Ideologia społeczeństwa
informacyjnego
a Internet.
Prawda a Internet
Prawda jest potężnym rozpuszczalnikiem. Jej nieugiętej mocy uległy kamienne mury.
Internet jest jednym z najpotężniejszych nośników wolności. Nie dziwmy się, że niektóre
rządy i organizacje obawiają się Internetu i jego możliwości ujawniania prawdy.
Lecz siła Internetu podobna jest do siły miecza o dwóch ostrzach. Również i ona może
jednakowo łatwo dostarczać i dezinformacji, i niepotwierdzonych opinii. Myślenie i
bezmyślność współistnieją obok siebie w elektronicznym wszechświecie Internetu. Co
musimy zrobić?
Nie istnieją filtry elektroniczne, odsiewające prawdę od fikcji. Nie ma inteligentnego V-
chipa, który oddzieli złoto od ołowiu. Mamy jedno, jedyne narzędzie: krytyczne myślenie. Ta
prawda znajduje zastosowanie również do wszystkich innych środków komunikacji
międzyludzkiej - nie tylko Internetu. Być może World Wide Web po prostu zmusza nas do tej
konstatacji silniej, niż inne media. Mocne przeciwstawienie tego, co jest wartościowe, i tego,
czego treść wartości żadnej ze sobą nie wiąże, zmusza nas do myślenia. Oto pojawia się
okazja do tego, abyśmy wszyscy się kształcili. Naprawdę, musimy myśleć o tym, co widzimy,
i co słyszymy. Musimy oceniać i selekcjonować. Musimy wybierać naszych przewodników.
Cóż mogłoby być lepsza lekcja dla naszych dzieci, by przygotować je do nadejścia nowego
stulecia zmian społecznych, ekonomicznych i technologicznych?
Postanówmy: na progu nowego wieku będziemy uczyć nasze dzieci, by myślały głębiej o
tym, co widza, i co słyszą. To, bardziej niż jakikolwiek filtr elektroniczny, zbuduje podstawy,
na których może opierać się prawda.
Vint Cerf
W ciągu ostatniego roku głośno w prasie,
[01]
telewizji
[02]
o czymś co nazywa się
siecią rozległą Internet. Ma to być wedle zapewnień jej entuzjastów nowe medium
komunikacyjne, zastępujące telefon, telefax, telewizor, radio i gazety. Ma zmienić nasz
sposób widzenia świata, dostępu do informacji, i co więcej ma umożliwić słabym finansowo,
choć posiadającym odpowiednią wiedzę (równą niemal magicznej) osiągnięcie sukcesu
ekonomicznego, finansowego dzięki zdobyciu nowych, niedostępnych, bądź właśnie
powstających rynków znajdujących się teraz na wyciągnięcie ręki.
Nieodparcie nasuwa się jednak pytanie: komu, czemu to służy i w jaki sposób?, lub inaczej
jakie przesłanki ideologiczne kryją się za tym wzrostem popularności Internetu? Niektórzy
badacze, zwłaszcza ci wywodzący się z kręgu futurystyki, nauk o komunikowaniu mówią o
istniejącym obecnie stadium rozwoju cywilizacyjnego (zwłaszcza Stanów Zjednoczonych
AP) jako o społeczeństwie informacyjnym, bogatym w informację itd. Inni, tacy jak Z.
Bauman, raczej mówią o postmodernizmie, albo społeczeństwie post-przemysłowym (D.
Bell). Nie wgłębiając się tutaj w dyskusje pojęciowe można stwierdzić, że rozmaite grona
twierdzą, jakoby nastąpiła kolejna rewolucja cywilizacyjna, podobna do rewolucji
neolitycznej albo przemysłowej. Rewolucja informacyjna.
Tak więc podstawowym celem tej pracy jest próba odpowiedzi na pytanie: jak Internet
wpisuje się we współczesne społeczeństwo i jego kulturę oraz jakie konsekwencje społeczne,
cywilizacyjne i kulturowe niesie za sobą upowszechnienie WANów,
[03]
takich jak
Bitnet/EARN, oparty na łączności modemowej FidoNET, FreeNet, czy Internet. Jest to
problem potencjalnych zmian w sposobach komunikacji masowej, możliwego przekształcenia
biernego konsumenta informacji w jej aktywnego poszukiwacza. Pojawia się również pytanie
czy dostęp do sieci może stać się wyrazem czy też jedną z przyczyn nierówności społecznych,
a także co ważniejsze, w sjaki sposób sieci rozległe zmienią nasz codzienne życie. Czy
ułatwią je przez poszerzenie naszego dostępu do informacji, czy raczej na odwrót staną się
jeszcze jednym źródłem rozrywki, zabawy. Oczywiście jest to, w przy maksymalistycznym
podejściu, pytanie o wpływ wszelkiej techniki komputerowej na społeczeństwo, nie tylko tej
działającej na styku telekomunikacji, lecz każdej technologii Uniwersalnej Maszyny
Przetwarzającej Symbole. Lecz byłby to temat na osobną rozprawę. Poza tym na ten temat
napisano już kilka istotnych prac, takich jak choćby Boltera Człowiek Turninga. Kultura
Zachodu w epoce komputera.
[04]
Społeczeństwo informacyjne: próby definicji.
Wspomniałem już o istnieniu rozmaitych pojęć obrazujących stan cywilizacji w epoce po
przemysłowej. Spośród wielu ,,informacyjnych" wizji społeczeństwa przyszłości takich jak
choćby:
•
Halada epok: usług, wiedzy i ,,na szczycie'' egzystencji,
•
Tofflerów ,,trzeciej fali".
•
Druckera postprzemyłową gospodarkę usług,
•
wizję infostrady Sullivana-Trainora,
[05]
•
McLuhana ery informacji czy też
•
Bertolda i Olsona wizji społeczeństwa informacyjnego wysokiej technologii ,
[06]
•
wybrałem jako pewien końcowy model wizji społeczeństwa informacyjnego poglądy
Lindy Groff.
[07]
Przedstawia ona trójdzielną typologię społeczeństw:
o
ery agrarnej
o
ery industrialnej
o
ery informacyjnej
Klasyfikacja ta podobna jest choćby do koncepcji ,,trzeciej fali" Alvina Tofflera.
[08]
Przedstawiona przez nią charakterystyka jest uproszczona, i maksymalnie skondensowana.
Podstawowym wyznacznikiem stanu społeczeństwa i zakwalifikowania go do określonej
,,epoki'' jest dominujący sektor gospodarki. W społeczeństwie informacyjnym dominuje III
sektor czyli usługi. Przy czym ,,usługi'' są tutaj rozumiane jako wszystko co nie da się
zaklasyfikować do rolnictwa (czy raczej przetwórstwa żywności), oraz przemysłu czyli
produkcji dóbr materialnych. Np. w USA w 1992 50% ogółu ludności była aktywna
zawodowo (63% powyżej 15 lat.). Tylko 2.8% aktywnych zawodowo pracowało w
rolnictwie, 18 w przemyśle (w 1980 24), zaś 35% (28) w usługach, 20% w handlu (pozostałe
kategorie to transport i łączność 5%, budownictwo 6%, finanse 10%).
[09]
Jest więc to
jakiś wyznacznik.
Wg Groff pierwotną lokalizacją społeczeństw ery informacyjnej jest teren Pacyfiku, tak jak
ery agrarnej Morze Śródziemne, czy ery industrialnej Ocean Atlantycki. Głównym źródłem
potęgi stały się idee i informacje tworzone przez ludzi, czyniące z zasobów ludzkich
najważniejszy zasób produkcyjny, zaś głównym produktem wiedza, technologia, w miejsce
ziemi i żywności epoce rolniczej, i kapitału, maszyn oraz dóbr przetworzonych w epoce
przemysłowej. W dziedzinie politycznej nastąpiła transformacja od zdecentralizowanego
społeczeństwa klasowego sprzed rewolucji przemysłowej, poprzez centralnie sterowane,
egalitarne
prawnie,
państwo
narodowe
z
demokracją
przedstawicielską
do
zdecentralizowanego i zarządzanego lokalnie, przy szerokich współ-zależnościach
globalnych,
państwa
współczesnego.
Jest
to
realizacja
projektu
społeczeństwa
obywatelskiego, z jego oddolnymi incjatywami, istotną rolą mediów lokalnych, partycypacją
różnego rodzaju samorządów w rządzeniu i planowaniu.
Zmienić się ma również model kultury, stylu życia. Zatarciu ulegają tradycyjne przedziały
miasto - wieś. Już w tej chwili nie można mówić o istnieniu wielkich miast w USA, raczej o
okręgach metropolitalnych.
[10]
Dzięki technikom teleinformatycznym możliwy staje się
tzw. tele-working, czyli praca z dala od siedziby pracodawcy, w domu, albo w podróży. Przez
rozpowszechnienie technologii mikrokomputerowej zmienia się zapotrzebowanie ma różne
zawody: np. przez powstanie elektronicznego składu publikacji (DTP) zmienia się rola
zawodowa zecera. Zmienia się model rodziny. Industrialny wzór rodziny nuklearnej traci swą
dominującą pozycję. Wzrasta odsetek kobiet pracujących zawodowo tak ze względów
ekonomicznych jak i społecznych (emancypacja - praca jako istotna część partycypacji w
porządku społecznym). Gwałtownie zmienia się struktura wieku ludności. Od krótkiego
okresu życia, i liczebnej dominacji ludzi młodych oraz dodatniego przyrostu naturalnego w
wielu krajach mającego charakter eksplozji demograficznej (spowodowanej spadkiem
ś
miertelności z powodu chorób, a zwłaszcza epidemii oraz brakiem reakcji kultury na ten fakt
(tj. nadal obowiązywał model rodziny z kilkoma dziećmi - zwł. w tzw. Trzecim Świecie gdzie
dzieci wg terminologii G. Beckera były zasobem ekonomicznym)) do sytuacji obecnej gdy w
wielu krajach Europy Zachodniej występuje ujemny przyrost naturalny (ponoć również w
Polsce).
[11]
Zmianom ulega również gospodarka. Kończy się era fordyzmu, czyli produkcji masowej,
zestandaryzowanej. Osiągnięcie sukcesu rynkowego zależy od elastyczności produkcji,
oferowaniu stosunkowo krótkich serii zindywidualizowanych wyrobów. Rozwija się coś co
można by nazwać rynkiem globalnym. Wobec rozwoju technik transportu możliwy stał się
eksport tańszych produktów z oddalonych geograficznie części świata (np. z Chin czy z
USA). Powstają i rozwijają się międzynarodowe korporacje takie jak Unilever,
Procte&Gamble, ABB. Produkcję można ulokować w każdym miejscu na świecie, jedyne
wymagania to tania, kwalifikowana siła robocza, istnienie lokalnych rynków zbytu,
możliwości transportowe (tj. lotnisko do dwóch godzin jazdy) oraz dostęp do infrastruktury
telekomunikacyjnej. Tak jak zarządzanie stworzyło korporacje epoki przemysłowej,
[12]
tak teraz nowoczesne technologie, automatyzacja produkcji, wzrost zapotrzebowania na
wysoko kwalifikowaną siłę roboczą powoduje zmiany w stylu zarządzania. Odchodzi się od
tayloryzmu, hierarchii urzędniczej, nadzoru bezpośredniego. Istotniejsze jest budowanie
konsensu wokół firmy, motywowanie pracowników do pracy na rzecz ,,dobra wspólnego''.
Zmienia się istota konfliktu przemysłowego. Nie jest to już spór na osi robotnicy (związki
zawodowe) a właściciele (menażerowie). Następuje zmniejszenie liczebności związków
zawodowych, powodowane m.in. przez zmniejszenie zatrudnienia na stanowiskach
robotniczych. Upowszechnia się ruch na rzecz własności pracowniczej (ESOP)
umożliwiający partycypację robotników w zarządzaniu firmą.
Rewolucja informacyjna z jednej strony decentralizuje społeczeństwa oraz instytucje w
różnych krajach, z drugiej wytwarza globalne więzi i czyni nas coraz bardziej wzajemnie
zależnymi
[13]
. Jest to powtórzenie tego co McLuhan powiedział ponad dwadzieścia lat
temu: przez rozwój telekomunikacji (w tym techniki telewizyjnej i radiowej) świat staje się
globalną wioską. Autorka twierdzi, że w miejsce ,,nowoczesnej'' kultury narodowej weszła
kultura globalna, z dominacją Ameryki i zarazem silny jest nurt tożsamości lokalnej,
regionalnej, etnicznej. Przestaje istnieć ,,kultura narodowa'', będąca gruntem porozumienia
ludzi posługujących się jednym językiem. Następuje homogenizacja treści kultur wysokich,
ich przekształcenie w postmodernistyczną grę symboli.
Tak jak rozwój możliwości komunikacyjnych: kolei, powszechnej motoryzacji
spowodował zniknięcie tradycyjne edukacji, opartej początkowo na przekazie ustnym, potem
na sieci szkół wiejskich, tak rewolucja informacyjna powoduje przekształcenie edukacji
masowej w edukację nadzorowaną lokalnie, i dostosowaną do lokalnych rynków pracy. Przy
czym w miejsce powszechnej w latach 1950 ,,dyplomomaii" znaczące stają nie uprawnienia,
ś
wiadectwa a rzeczywiste umiejętności i gotowość do stałego podnoszenia kwalifikacji - coś
co można by nazwać edukacją permanentną.
Oczywiście przedstawione powyżej tezy są w części istniejącymi już faktami, inne
przybierają postać zarysowujących się trendów, zaś część to jedynie projekty, postulaty. Przy
czym ogólną cechą ery informacyjnej jest przeciążenie, eksplozja informacyjna przy braku
odpowiednich struktur wiedzy, umiejętności.
Coraz bardziej staje się widoczne, że źródłem bogactwa narodów, i na odwrót ubóstwa
staje się kultura
[14]
, oraz wiedza i umiejętności społeczeństwa jako całości. Tofflerowie
twierdzą w swojej książce BUDOWA NOWEJ CYWILIZACJI. Polityka trzeciej fali. , że
wiedza staje się istotnym substytutem bogactw naturalnych kapitału
[15]
. Przy czym coraz
istotniejsze staje się coś co w slangu ,,informatyków'', futurologów nazywa się B+R, czyli
działy badawczo rozwojowe, aplikacja badań podstawowych na zastosowania komercyjne.
Obecnie od momentu stworzenia wynalazku do jego zastosowania nie mija często i rok
[16]
.
W ten, nakreślony bardzo szkicowo, ,,krajobraz społeczeństwa informacyjnego'' doskonale
wpisuje się Internet jako nowe medium komunikacyjne.
Co to jest Internet?
Eksperci związani z jedną z najbardziej wpływowych ,,w sieci" instytucji Internet Engering
Task Force opisują Internet jako:
•
sieć komputerową opartą na protokole TCP/IP,
•
zasoby dostępne na komputerach połączonych z siecią (tzw. hostach)
•
społeczność, wspólnotę (community) ludzi używających i rozwijających tę sieć,
[17]
Powyższa definicja wyśmienicie pokazuje postrzeganie Internetu wśród jego
użytkowników. Nie tylko sieć, ale i społeczność. Wspólnota ludzi korzystających z sieci.
Niezależnie od tego czy rzeczywiście istnieją podstawy do takiego uroszczenia warte jest
więc przyjrzenie się powstającej / istniejącej grupie społecznej / zbiorowości statystycznej.
Techniczne aspekty funkcjonowania Internetu.
Podstawową usługą Internetu jest dostęp do poczty elektronicznej. Umożliwia ona
wymianę korespondencji pomiędzy dowolnymi użytkownikami sieci jeśli tylko ich
komputery mają, choćby okresowo dostęp do sieci. Jest jedną z najbardziej pewnych metod
przekazania informacji, zwłaszcza jeśli zażąda się, aby nadawca został poinformowany o
otwarciu listu przez odbiorcę i jeśli stosuje się szyfrowanie za pomocą klucza publicznego
wystarczająco zabezpiecza wymóg tajności korespondencji. Gdy zdamy sobie sprawę jak
niedawno sieć została uznana za przydatne narzędzi komunikacyjne, nie tylko rozszerzenie
możliwości komputerów o wspólne korzystanie z drukarek... Szokiem staje się propozycja
znanej z wizjonerskich pomysłów RAND Corporation powszechnego dostępu do poczty
elektronicznej,
[18]
jako nowego medium informacyjnego służącego rozwojowi
gospodarczemu, demokracji. I to w kraju gdzie 14.5%
[19]
ludzi znajduje się poniżej,
stosunkowo liberalnie wyznaczanej, linii ubóstwa.
Kolejną wg popularności usługą jest World Wide Web (WWW),
[20]
czwarte, obok
prasy, radia i telewizji, medium informacyjne - sieć wzajemnie powiązanych ze sobą
serwerów informacji. Multimedialna zawartość dokumentów: tekst, ilustracje, dźwięk, wideo,
trójwymiarowe animacje, w powiązaniu z prostota obsługi (,,przeglądarki'' dokumentów),
zadecydowała o niezwykle szybkim rozpowszechnieniu się tych serwisów. WWW pozwala
nie tylko na przeglądanie światowych zasobów informacji, ale również na publikowanie
własnych materiałów promocyjnych, reklam, cenników i banków danych. Wyparł zresztą
podobną w swej koncepcji usługę - gopher - tyle, że opartą o istniejące na komputerach
katalogi. Dosyć kontrowersyjną częścią sieci jest tzw. IRC
[21]
(Internet Relay Chat)
tańszy, tekstowy odpowiednik telefonicznych party line - początkowo projektowany dla
przeprowadzania rozmaitych konferencji i innych wirtualnych spotkań w czasie
rzeczywistym, stanowiąca przedmiot zainteresowania stosunkowo wąskiej grupy, żeby nie
powiedzieć subkultury, z całym typowym dla wszelkich alternatywnych wzorów zachowania
ceremoniałem, hermetycznością. Listy dyskusyjne (dystrybuowane przy pomocy e-mail, i
wymagające zadeklarowania swojej chęci uczestniczenia w dyskusji) oraz Usenet (czyli
rozprowadzane globalnie listy pogrupowane wg tematów dostępne na tzw. serwerach dla
każdego z użytkowników sieci, w każdej chwili).
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że cały szum wokół Internetu spowodowany jest
rewolucją mikroelektroniczną i pozostającym z nią w ścisłym związku rozwojem systemów
operacyjnych używających GUI (Graphic User Interface) oraz wykorzystaniem pomysłu
hypertekstu czyli odpowiednio sformatowanych dokumentów, będących w stanie kierować do
innych dokumentów. W ten sposób może zostać stworzona sieć odnośników, wzajemnie
powiązanych dokumentów, programów. Zaś środowiska graficzne takie jak X-Windows
(Unix), czy Microsoft Windows 3.1, 95 lub MacIntosh System 7.0 umożliwiły powiązanie w
jednolitym dokumencie grafiki i tekstu. Dzięki istnieniu dedykowanych World Wide Web
przeglądarek: takich jak Netscape Navigator i NCSA Mosaic
[22]
posiadających
wbudowaną obsługę pozostałych usług takich jak gopher, Usenet, poczta elektroniczna, FTP,
telnet oraz rozmaite własne rozszerzenia, można powiedzieć, że WWW zawłaszczyła prawie
cała ,,cyberprzestrzeń''. Co prawda nadal wielu użytkowników używa dedykowanych
narzędzi, lecz w miarę powiększania się sieci, czyli przybywania ,,normalnych'', nie
związanych z informatyką użytkowników nastąpi dalsza integracja narzędzi w ,,kombajny''
mieszczące w sobie wszystkie potrzebne usługi, tak jak się stało z np. edytorami tekstu.
Krótka historia sieci
[23]
Początki sieci rozległych sięgają roku 1957 kiedy to ARPA czyli część Departamentu
Obrony USA, w odpowiedzi na wystrzelenie przez ZSRS sputnika, zaczęła rozwój programu
kosmicznego oraz współpracę ze środowiskiem naukowym nad wykorzystaniem
zaawansowanych technologii w zastosowaniach wojskowych. Od tego czasu, do mniej więcej
1990 roku sieć była wykorzystywana przede wszystkim przez US Army oraz środowiska
naukowe. Pierwszą siecią działającą pod nadzorem ARPA powstała w 1969 r. i używała m.in.
komputerów z pamięcią 12 kilobajtów. Wtedy też powstały pierwsze protokoły przesyłania
poczty elektronicznej. W 1971 r. było już 12 węzłów sieci, zaś w 1973 sieć pojawiła się poza
granicami USA, powstały pierwsze łącza międzynarodowe (Anglia - Norwegia). W 1972
powstała specyfikacja podstawowej usługi w sieci: Telnet umożliwiającej pracę w trybie
interakcyjnym na obcym, podłączonym do sieci komputerem, w 1973 FTP umożliwiająca
transfer plików pomiędzy odległymi komputerami. Wtedy też powstaje pierwsze nie-
wojskowe (komercyjne) zastosowanie sieci pomiędzy ARPANETem jak to nazwano sieć
tworzoną pod patronatem Departamentu Obrony USA a BNN. W 1976 roku królowa Anglii,
Elżbieta wysłała oficjalnie jeden z pierwszych listów elektronicznych. (pomiędzy 1971 a 78
elektroniczna poczta funkcjonowała raczej jako egzotyczne zjawisko - dostęp do listów istniał
jedynie poprzez wydrukowanie ich. Wtedy też powstała w AT&T Bell Lab pierwsza wersja
systemu operacyjnego UNIX i protokołu UUCP (Unix-to-Unix CoPy)). W 1977 roku
powstała pierwsza lista dyskusyjna (THEORYNET na Uniwersytecie w Wisconsin skupiająca
naukowców computer science). W 1979 powstają pierwsze grupy dyskusyjne USENETU
(jedynie net.*) dziś podstawowego, obok działających w oparciu o e-mail list dyskusyjnych
medium
wymiany
informacji
pomiędzy
zainteresowanymi
podobnymi
tematami
użytkownikami sieci. W przeciwieństwie jednak do nich USENET udostępnia artykuły nie za
pomocą e-maila, a bezpośredniego dostępu do składującego je komputera. Wczesne lata 1980
to początki konkurencyjnych wobec Internetu sieci: Bitnetu (Becouse It`s Time To Net)
potem wzbogaconego o europejską odnogę (EARN - 1983), francuskiego Minitela, który
rozrósł się z prostego systemu dostarczającego informacji o numerach telefonicznych do
wymiarów całkiem poważnego sytemu oferującego nie tylko taryfy, rozkłady jazdy, ale i
rozrywkę i np. zakupy (rzeczy w Internecie przez najbliższy czas nieosiągalne, zwłaszcza ta
pierwsza), czy FidoNET - fenomen amatorskiej sieci opartej na publicznej telefonii. Przy
czym w tej chwili zostały zepchnięte na margines. W 1982 roku oficjalnym standardem stał
się, obowiązujący do dziś standard TCP/IP. Wówczas powstaje pierwsza z przytoczonych
powyżej definicji Internetu: sieci opartej na TCP/IP. Warto tutaj zwrócić uwagę na trwałe
zaangażowanie niektórych instytucji w rozwój sieci. Jedną z nich był University of
Wisconsin, gdzie powstały pierwsze wersje name serverów (DNS), oficjalnie wprowadzone
specyfikacja z 1984 r., zamieniających umowne nazwy, oparte na systemie domen (.edu, .com
itd.) na trzydziesto-dwu bitowe numery komputerów w strukturze sieci (4*8 bitów więc sieć
Internet, przy obecnej architekturze może składać się co najwyżej z 16 581 375 komputerów
połączonych bezpośrednio). Inną z instytucji na trwale kojarzonych z siecią jest Uniwersytet
w Berkeley, rozwijający system operacyjny UNIX.
Lata 1987-89 to lawinowy wzrost sieci: z 10,000 hostów w Internecie i 1,000 w Bitnet /
EARN przez 60 tysięcy w listopadzie 1988 do ponad 100 tys. w 1989 r. Wiązało się to m.in. z
przyłączeniem do Internetu niezależnych sieci typu CERFnet (California Education and
Research Federation network) FreeNet (zarządzany przez Society for Public Access
Computing), serwisy komercyjne takie jak Merit Network, MCI. Powstają wyspecjalizowane
w zarządzaniu Internetem instytucje: CERT (Computer Emergency Response Team)
odpowiadający za bezpieczeństwo i edukację w tym zakresie, RIPE (administrujący
europejskimi domenami sieci), Internet Engineering Task Force (grupa zajmująca się
proponowaniem i analizą obowiązujących standardów). Na początku 1990 r. powołana
zostaje do życia Electronic Frontier Foundation (EFF); organizacja non-profit broniąca
wolności obywatelskich, prawa do prywatności, wolności wypowiedzi oraz dostępu do
zasobów i informacji dostępnych w sieci.
[24]
Lawinowo zaczęły powstawać protokoły,
usługi będące w tej chwili podstawą działania sieci: WAIS (Wide Area Information Servers),
umożliwiający przeszukiwanie baz tekstowych gromadzonych w sieci, gopher (aplikacja
oparta na architekturze klient serwer i strukturze jawnie określanych katalogów zawierających
pliki rozmaitego rodzaju. Kolejnym z wprowadzonych na w 1991 r. protokołów, a będących
dzisiaj fundamentem działania sieci była, stworzona w CERN w Genewie. ,,Światowa
Pajęczyna'' czyli World Wide Web, hypertekstowy system kodowania informacji, mający
identyczne cele jak gopher: transport plików. Początkowo (jeszcze w wersji tekstowej) mogły
być wyświetlane jedynie teksty (tak normalne pliki tekstowe jak i te zakodowane w
standardzie html ). Dwa lata później wchodzi do użycia pierwsza graficzna wersja
przeglądarki WWW: NSCA Mosaic, przebojem zdobywająca sieć. Program ten, od samego
początku, dla zastosowań nie komercyjnych jest rozprowadzany bezpłatnie. Jeszcze jednym
standardem zrealizowanym technicznie na początku lat 1990 był algorytm szyfrowania
danych z użyciem klucza publicznego (PGP Pretty Good Private). Zresztą autor programu
spotkał się z próbą ograniczenia jego dystrybucji jedynie do terenu USA, (ograniczenia
COCOM, itd). Zakaz obowiązuje do tej pory, a PGP używa się na całym świecie: pokazuje to
wyśmienicie globalność Internetu, jaki i niemożność jego ograniczenia (poza fizycznym
odcięciem obcych).
Prawdziwa eksplozja Internetu następuje jednak w 1992 i 93 r. Na początku 92 r. liczba
hostów przekracza 1,000,000. Powstają kolejne organizacje zarządzające Internetem takie jak
choćby Internet Society, czy InterNIC (zarządzający przydzielaniem domen i adresów). Do
sieci są podłączane coraz to nowe prestiżowe instytucje: Bank Światowy, Biały Dom,
Kongres USA, rządy Kanady, Japonii, Wielkiej Brytanii, a także Polski (za czasów premiera
Pawlaka), Komisja Europejska ONZ i inne. Towarzyszy temu wzrost zainteresowania prasy,
TV, Internetem. Dzięki temu rozpoczyna się intensywny rozwój komercyjnej domeny
Internetu. Pojawiają się komercyjne rozgłośnie ,,internetowe'' (RT-FM z Las Vegas), pierwsze
sklepy (dostępne via WWW albo przez składanie zamówień e-mailem). Pojawiają się
pomysły, by uczynić z sieci medium reklamowe. Przy czym o ile istniała już reklama
pasywna (np. firmowe serwery WWW, czy też sponsoring popularnych akcji, usług takich jak
choćby największy katalog tematyczny Yahoo S.A). pojawił się pomysł na reklamę równie
agresywną jak junk-mail: firma prawnicza Canter & Siegel
[25]
wysłała swoją ofertę na
adres większości grup Usenetu, oraz list dyskusyjnych. Spotkało się ostrą reakcją środowiska
sieciowego - doprowadzono do pozbawiania firmy dostępu do sieci, rozpoczęto prace nad
mechanizmami zapobiegania wysyłania tej samej wiadomości do wielu grup dystrybucyjnych
("spam"). Pojawiły się pierwsze usługi bankowe świadczone w sieci przez m.in. The First
Virtual Internet Payment System (
http://www.fv.com
), czy też Security First Network Bank
(
http://www.sfnb.com
) z Atlanty. Do sieci trafiają nie tylko instytucje rządowe i ,,przemysł''
ale również rozmaite organizacje społeczne, fundacje (np. fundacja Sorosa), czy Kościół
katolicki (np. Stolica Apostolska to
http://www.vatican.va).
W 1995 r. sieć stała się niemal
wydarzeniem roku. A zwłaszcza jej wzrost. Z 2 mln. 217 tys. komputerów pracujących w
Internecie w początkach 1994 r. nastąpił wzrost do 9,5 miliona w styczniu 96 r. łącząc około
ć
wierć domen tj. instytucji mających bezpośredni dostęp do sieci (widoczny w adresie
sieciowym np. podkreślona (pogrubiona) końcówka
http://www. uw.edu.pl
jest właśnie
częścią domenową tego adresu). Podobny rozrost sieci można zauważyć także w aspekcie
geograficznym. Przy zachowaniu absolutnego prymatu Ameryki, liczba państw w których
dostępny jest ,,czysty'' Internet wzrosła z 31 w 1991 r. do 96 w końcu 1995. roku. Poza tym
istnieją sieci ,,stowarzyszone'' z Internetem: likwidowany z końcem 1997
[26]
roku
BITNET / EARN, (47 krajów), sieć działająca w oparciu o pierwotny protokół ARPAnetu
UUCP - 144 krajów, czy też amatorski FidoNET w 99 krajach. Nawet silne, ,,tradycyjne''
sieci teleinformatyczne takie jak Compuserve, America Online, czy Prodigy zaczęły oferować
dostęp do Internetu. Sieciowym przebojem roku stało się oprogramowanie firmy Netscape
(przede wszystkim jej przeglądarka dla WWW - Navigator). Zresztą firma okazała się
czarnym koniem Wall Street - notowania jej akcji wielokrotnie przekroczyły cenę nominalną
pomimo tego, że w roku poprzednim przynosiła straty. Zresztą rok 95 i 96 pokazują jakie
usługi liczą się w Internecie: odpadły archaiczny gopher, WAIS zniknął z pola widzenia
wobec powstających narzędzi przeszukujących WWW takich jak Yahoo, Magellan, czy
rewelacyjna AltaVista wyszukujących w ułamkach sekund wg słów kluczowych dokumenty
spośród wszystkich opublikowanych w sieci. Na placu boju pozostały WWW (z jej
rozmaitymi rozszerzeniami typu JAVA - obiektowy język programowania, VRML - język
opisu obiektów trójwymiarowych), USENET oraz tradycyjna poczta elektroniczna. Pewną
rolę odgrywa jeszcze FTP (protokół przesyłania plików - lecz w gruncie rzeczy jest on już
podsystemem WWW), oraz istniejąca gdzieś na obrzeżach sieci IRC.
Z przedstawionego powyżej opisu sieci wynika, że sieć rozwijana była przede wszystkim
przez ośrodki naukowe, z publicznych pieniędzy. Dopiero ostatnie lata - to wyjście na szersze
wody, komercjalizacja sieci, możliwości dostępu do niej dla ludzi spoza środowiska
akademickiego i rządowego. Zaś jej istnienie w stosunkowo wąskim, i stosunkowo mało
agresywnym środowisku naukowym spowodowała, że istniejące protokoły nie zapewniają
dwóch, istotnych przy masowym korzystaniu z sieci, rzeczy: bezpieczeństwa i przede
wszystkim tajności przesyłanych danych, oraz mechanizmów rozliczania ruchu
generowanego przez poszczególnych użytkowników w sieci (zabezpieczonych przed
przekłamaniami i ingerencją osób z zewnątrz). Przy obowiązujących w tej chwili
rozwiązaniach technicznych można łatwo wysyłając pocztę podszywać się pod kogoś, trochę
trudniej jest przechwytywać listy nadchodzące do kogoś, czy zmieniać uprawnienia
użytkowników, lub dane umieszczone przez kogoś. Lecz jest to możliwe. Trwają w tej chwili
intensywne prace (w ramach bardzo szerokiej koalicji: od firm zajmujących się rozliczaniem
kart kredytowych takich jak MasterCard, czy VISA, do producentów aplikacji bankowych,
oprogramowania sieciowego i systemowego) nad stworzeniem Secure Electronic Transaction.
[27]
Pojawiły się już pierwsze elektroniczne pieniądze (anonimowe, posiadające własny
numer itd.), emitowane przez Deutsche Bundesbank, czy fiński oddział EuroNetu (oparte o
kodowanie przy pomocy technologii klucza publicznego
(patrz wcześniej)
) Kwestie
finansowania Internetu, bezpieczeństwa przesyłania danych oraz, walka z coraz liczniejszymi,
[28]
i coraz łatwiejszymi (dzięki istniejącej w środowisku hackerskim sieci wymiany
informacji) włamaniami do systemów komputerowych są w tej chwili podstawowym
wyzwaniem technicznym dla Internetu.
Internet, jak już wcześniej, wspomniałem jest definiowany również jako społeczność,
wspólnota ludzi używających i rozwijających sieć. W pierwszej chwili brzmi to absurdalnie:
na podstawie używania jakiegoś urządzenia wyodrębniać grupę społeczną, wspólnotę!? To
tak jakby mówić o wspólnocie użytkujących telefony, czy też kierowców samochodów. Być
może. Lecz gdyby spojrzeć na Internet jako na medium komunikacyjne umożliwiające nie
tylko komunikację jeden do wszystkich (tak jak jest to w TV i w prasie), ale i każdego z
każdym (poczta elektroniczna) czy też tworzenia grup zainteresowanych daną problematyką
w USENET, listy dyskusyjne, czy łatwość publikacji dokumentów w WWW (jeden do wielu).
Rzeczywiście, jeśli przyjąć, że podstawowym spoiwem społeczeństwa, grup społecznych
jest komunikowanie się to uczestnictwo, działalność w globalnej sieci staje się może stać się
uczestnictwem w ,,życiu społecznym". Zaś z powodu braku istnienia barier
międzynarodowych w tej sieci, niemożności zastosowania cenzury (choćby z powodu ilości
przepływających materiałów, wypowiedzi),
[29]
jest to jedna z nielicznych ,,agor'',
pozwalających każdemu, niezależnie od wieku, płci, koloru skóry na wyrażenie swoich
poglądów, wypowiedzenie swojej opowieści. Oczywiście mówienie o sieci jako o wspólnocie
może przypominać coś co Zygmunt Bauman nazwał ,,nowoplemiennością": uporczywe
poszukiwanie wspólnoty, jakiego stałego punktu, grupy odniesienia, jako alternatywy dla
domu wariatów. Pojawia się problem trafności szukania integracji, więzi i poczucia
bezpieczeństwa jednym z najszybciej ewoluujących systemów społecznych na świecie,
czegoś co wręcz mogłoby być synonimem przygodności. Przygodność tę potęguje,
tradycyjnie już wiązany z ,,nowymi mediami'', problem niwelacji przestrzeni, delokalizacji i
dematerializacji,
[30]
nierealności odległości. Oraz nierealność sytuacji komunikacyjnej:
jeśli dochodzi do bezpośredniej interakcji to jedynie przy pomocy pisma, nie mowy. Bardzo
ładnie podsumował tę sytuację Neil Postman:
[31]
jeśli ma nastąpić kontakt to oczekuję, że
ta druga osoba będzie znajdowała się przynajmniej w tym samym pokoju.
Internet jako źródło informacji jest narzędziem kłopotliwym. Wbrew temu co mówią
reklamówki sieci,
[32]
uzyskanie wiarygodnej, aktualnej informacji na żądany temat (nie
dotyczący tematów bezpośrednio związanych z siecią, i w ramach sieci rozwijanych takich
jak choćby system operacyjny Linux, lub specyfikacje języka składu dokumentów html ) jest
trudne, czasochłonne, a zazwyczaj również kosztowne: za każdą wartościową wiadomość tak
naprawdę trzeba słono zapłacić, zaś sieć może być co najwyżej medium przesyłowym, (o ile
rzecz jasna nie taniej byłoby użyć do tego celu normalnej poczty, czy też jakiejś firmy
kurierskiej). Wiąże się to z kolejnym problemem, choć dla niektórych jest to zaleta:
autotematycznością Internetu: jest to w dalszym ciągu środek przekazu zdominowany przez
ludzi związanych z techniką komputerową. Brakuje ludzi gotowych publikować nie tylko w
czasopismach naukowych, ale również w sieci. Brakuje pomysłów jak wykorzystać sieć, jak
uczynić z niej kolejne narzędzie pracy. Nie doczekamy w najbliższym czasie sytuacji, że z
sieci będzie można czerpać informacje przydatne w codziennym, nie-komputerowym życiu.
Nie zastąpi nam gazet, czasopism, także naukowych, a zwłaszcza książek, niezależnie od tego
jak wielki procent z klasyki, i bieżącej produkcji wydawniczej zostanie przekształcone na
format elektroniczny (np. w ramach Virtual Library, rozwijanej przez W3 Consorcium, lub
tzw. Projektu Gutenberg
[33]
zakładającego stworzenie angielskojęzycznej biblioteki
dostępnej przez Internet). Papier jest technologią zbyt uniwersalną, jak na razie relatywnie
najtańszą i publicznie dostępną. Jednym z lekarstw na szum informacyjny wytwarzany w sieci
jest istnienie katalogów, rozmaitych narzędzi wyszukiwawczych, blokad, nie pozwalających
na dostęp do kontrowersyjnych, ,,niepotrzebnych'' dostęp miejsc w sieci. Raptem okazuje się,
ż
e to ,,społeczeństwo bez granic'' jest równie ograniczane, blokowane w swoim rozwoju jak to
realne. Już dzisiaj widać próby nałożenia cenzury na sieć, włączenia tego ,,alternatywnego
ś
wiata on-line'' w struktury ,,normalnego'' świata. Dobrym przykładem jest tzw. poprawka
Exona do uchwalonej w grudniu 1995 roku, a podpisanej w lutym `96. ,,ustawy o
przywoitości w telekomunikacji'' - oficjalnie Communication Decency Act (zakładająca
karanie osób (i ich operatorów), za publikowanie w Internecie treści obraźliwych i
,,pornograficznych"). Środowisko sieciowe odpowiedziało na nią masowymi protestami,
następnie wytaczaniem procesów o uznanie jej za sprzeczną z pierwszą poprawką do
konstytucji gwarantującą swobodę wypowiedzi.
[34]
Sieć jest, przy spełnieniu pewnych założeń technologicznych, wyśmienitą platformą
zbierania wszelkiego rodzaju danych marketingowych, przy wszystkich zastrzeżeniach
formułowanych
przez
metodologów,
a
dotyczących
trudności
przy
kontroli
reprezentatywności prowadzonych badań. Z jednej strony istnieją odpowiednie narzędzia do
konstruowania interaktywnych kwestionariuszy, wypełnianych przez respondentów,
umieszczanych najlepiej na drodze do ciekawych reklamowanych zasobów (jest to jak na
razie melodia przyszłości, z racji braku bezpiecznych metod opłat za towary w sieci - wśród
potencjalnych klientów . Z drugiej strony, już teraz, można badać przez obserwację. Serwery
WWW, najczęściej ze względów bezpieczeństwa, prowadzą rejestrację połączeń. Stąd już
tylko krok do tego by analizować zachowania gusty poszczególnych osób. Wystarczy jeszcze
skłonić użytkowników do wysyłania listów, z zapytaniami, potwierdzeniem pobrania danych
itd. Następnie można sprawdzić kto jest kto na postawie rozmaitych list adresowych, spisów
uczestników i archiwów list dyskusyjnych itd. A potem... skrzynkę pocztową może zalać fala
ofert: co prawda na interesujące tematy... ale nie zamawianych. I tak lepiej niż w wypadku,
gdy listy w których się uczestniczy zostaje zalana jakimiś ,,spamerskimi'' listami od firm
oferujących: tańsze połączenia międzynarodowe połączenia telefoniczne, używane
samochody sprowadzane z USA, itp., itd. A to dlatego, że sieć posiada rozmaitego rodzaju
spisy inwentarzowe, dostępne niemal w formie komercyjnej, zawierające np. spisy list
dyskusyjnych (po wydaniu komendy LISTSERV@LISTSERV.NET LIST GLOBAL), czy też
spisy użytkowników danego węzła, komputera dostępne przy pomocy komendy finger
@nazwa.komputera.nazwa.domeny. Komercjalizacja sieci jest zjawiskiem nieuniknionym.
Niektóre szacunki mówią o około pięćdziesięciu milionów ludzi korzystających z Internetu
[35]
, w tym 37 milionów (17% populacji) na terenie USA i Kanady
[36]
. Choć zdaje się,
ż
e ponad dla 13 milionów z nich był to kontakt przejściowy. Komercjalizacja i ,,prywatyzacja
WWW'' jest tym bardziej prawdopodobna, że użytkownicy sieci są, z komercyjnego punktu
widzenia jednym z bardziej atrakcyjnych segmentów rynku: mediana rocznych dochodów ich
gospodarstw wynosi około 40.000$
[37]
dolarów przy medianie dochodów w USA 32.246$
[38]
. Podobnie przedstawia się kwestia ,,parametrów'' demograficznych (mowa o USA):
np. 93 % użytkowników sieci posiada wykształcenie co najmniej na poziomie college`u (przy
45% populacji powyżej dwudziestu pięciu lat), zaś dominującą grupę wiekowa stanowią
ludzie w wieku od 26 do trzydziestu lat (22.6%), potem 22 - 25 (16%) a więc potencjalnie
najlepsi klienci. Przy czym są to przede wszystkim mężczyźni
[39]
w większości
używający Internetu do celów zawodowych (63% całości). Podobne badania w Polsce
prowadził na zlecenie NASK RUN - ich wyników w całości nie opublikowano
[40]
.
Dostępne są tylko wyniki ,,survey`u'' robionego przez zespół polskojęzycznego serwisu
WOW! WEBcraft corp. jednakże całkowicie niereprezentatywne
[41]
. Oczywiście, znaczą
cześć, przeprowadzanych w sieci sondaży, badań należy traktować z przymrużeniem oka. Z
jednej strony służą one przede wszystkim nakręceniu kolejnego ,,boomu internetowego'' ( jak
to tylu ludzi jest podłączonych do sieci?! A ja nie? Przecież cała tylu ludzi, pięćdziesiąt
milionów, toż to więcej niż Polaków na świecie nie może się mylić!!! ), z drugiej bardzo
rzadko są one robione zgodnie z zasadami sztuki.
Internet stanowi zresztą okazję dla wszystkich gromadzących i sprzedających wszelkiego
rodzaju dane: o sytuacji kredytowej, finansowej tak osób fizycznych jak i prawnych, o
adresach ludzi podatnych na ,,junk-mailowe'' ogłoszenia o wielkiej wygranej. itp. itd.
Zgromadzenie wielkiej ilości danych na nasz temat, umożliwiających dokładną identyfikację i
kontrolę naszych poczynań, nawet w wypadku gdy z sieci nie korzystamy, a używamy
jedynie takich ,,zwykłych'' rzeczy jak karty kredytowe lub rabatowe, zamawiamy pizzę przez
telefon.... jest łatwe. Większość z tych czynności rejestrowana jest przez komputery, lub inne
maszyny. Od tego już niedaleki krok do ,,Wielkiego Brata'' z 1984 Orwella.
Front krytyki wobec Internetu jest szeroki. Od Stanisława Lema
[42]
który krytykuje sieć
za całkowitą dominację angielskiego oraz fakt, że jest to przede wszystkim narzędzie
rozrywki nie rozwoju wiedzy, poprzez konsekwencje ,,potopu informacyjnego'' prowadzące
do powstawania sieci prywatnych, wydzielonych z publicznych kanałów, do przestępczego
oblicza komputerów
[43]
i ,,computer crimes". Dochodzi do tego jeszcze łatwość
,,kontroli" gustów i zainteresowań użytkowników - i już rejestr wad sieci wystarcza by bić na
alarm. Poprzez Boba Metacafle mówiącego o niesamowitej labilności, niestabilności zasobów
Internetu, które ewoluują w tempie zawrotnym, przy czym bardzo wielu komercyjnych
dostarczycieli informacji zrezygnowało z umieszczenia swoich zasobów, i utrzymywania, a
zwłaszcza aktualizowania serwisów WWW
[44]
, z powodu nieopłacalności, czy też
inaczej braku obserwowalnych korzyści wynikających z obecności w sieci, oraz o barierach
rozwoju wobec potencjalnej ,,wojny'' z telekomunikacyjnymi monopolistami oraz kłopotami z
dalszym finansowaniem rozwoju technologii. Aż do senatora Exona który po obejrzeniu w
TV sensacyjnego reportażu o pornografii dziecięcej w sieci dostrzegł w niej narzędzi szatana i
rozpoczął swą świętą krucjatę
(patrz wcześniej)
Podsumowując: rok ubiegły był dla Internetu rokiem najbardziej dynamicznego rozwoju.
Powstały nowe narzędzia ułatwiające poruszanie się po nim. Wzrasta lawinowo liczba jego
użytkowników. A zarazem pogłębia się chaos informacyjny: coraz więcej materiałów
publikowanych jest w sieci. Spełniła się nawet przepowiednia Lema z Wizji lokalnej
[45]
dotycząca komputerów śledzących informacje. Brakuje już tylko komputerów śledzących
wyszukiwanie informacji (czwartego, piątego i dalszych rzędów). Przy problemem również
jest to czy treści czerpane z Internetu są tylko czystymi danymi które nie tylko trzeba jeszcze
interpretować ale również przetworzyć je na informacje (nadać niespójnym nic nie znaczącym
ciągom liczb, liter konkretne, kulturowo zlokalizowane znaczenie).
Pomimo przedstawionych powyżej bolączek, kłopotów technicznych Internet jawi się
menażerom, politykom i innym ,,przewodnikom ludzkości'' jako droga do urzeczywistnienia
wizji społeczeństwa informacyjnego, realizacji kolejnej utopii. Dobrym przykładem tej
ideologii jest amerykański projekt Narodowej Struktury Informacyjnej:
OBIETNICA NARODOWEJ INFRASTRUKTURY INFORMACYJNEJ
Wyobraź sobie, ze masz urządzenie, które łączy w sobie telefon, telewizor, kamerę, i
komputer osobisty. Nieważne, dokąd pojedziesz i o której godzinie - twoje dziecko może cię
widzieć i rozmawiać z tobą, możesz oglądać powtórkę ostatniego meczu twojej drużyny,
możesz wertować najnowsze pozycje w twojej bibliotece albo znaleźć najlepsze ceny w
mieście na artykuły spożywcze, meble, ubrania - czegokolwiek chcesz.
Wyobraź sobie następnie dramatyczna zmianę w twoim życiu, jeśli:
•
najlepsze szkoły, nauczyciele, kursy byłyby dostępne dla wszystkich, niezależnie od
miejsca zamieszkania, odległości, możliwości materialnych czy kalectwa;
•
bogactwo sztuki, literatury, nauki byłoby dostępne wszędzie, nie tylko w wielkich
instytucjach czy wielkomiejskich bibliotekach i muzeach;
•
ś
wiadczenia, które poprawiają amerykański system ochrony zdrowia i odnoszą się do
innych ważnych potrzeb socjalnych, mogą być dostępne powszechnie, bez
oczekiwania w kolejce, kiedykolwiek i gdziekolwiek ktoś będzie ich potrzebował.
•
mógłbyś mieszkać w wielu miejscach, bez uprzedniego sprawdzania możliwości
pełnego i satysfakcjonującego zatrudnienia, łącząc się ze swoimi biurami przez
autostrady elektroniczne zamiast samochodów, autobusów czy pociągów;
•
małe zakłady mogłyby otrzymywać zamówienia z całego świata elektronicznie - ze
szczegółowa specyfikacja - w formie, która maszyna może użyć żeby wyprodukować
potrzebne pozycje;
•
mógłbyś oglądać najnowsze filmy, sztuki, grać w ulubione gry video albo robić
zakupy i płacić nie ruszając się z zacisza własnego domu;
•
mógłbyś otrzymywać rządowe informacje bezpośrednio albo przez lokalne
organizacje takie jak biblioteki, prosić o - i otrzymywać świadczenia rządowe,
elektronicznie i łatwo kontaktować się urzędnikami rządowymi;
•
poszczególne rządowe agencje, biznes oraz inne jednostki mogłyby wymieniać
informacje elektronicznie - redukując prace papierkowa i polepszając jakość usług
[46]
Myślenie w ten sposób nie jest właściwe jedynie Amerykanom. Podobne dokumenty
wyprodukowała Komisja Europejska (tzw. raport Bangemmana
http://www.ispo.cec.be/ispo)
rząd japoński i wiele innych organizacji. Jest to związane z koniecznością stworzenia nowej,
post-nowoczesnej, czy raczej postindustrialnej pozytywnej wizji świata. Wobec zmiany istoty
konfliktu przemysłowego, stopniowego
eliminowania ,,tradycyjnego'', surowcowo-
energochłonnego przemysłu ,,fordowskiego'', nie wymagającego od robotników zajmujących
się bezpośrednio produkcją znaczących kwalifikacji, przez przemysł high technology
wymagający od wszystkich zaangażowanych w proces produkcyjny wiedzy i umiejętności co
najmniej na poziomie szkoły średniej i gotowości ustawicznego dokształcania się. Toffler
wręcz pisze o tym, że o ile ziemia, bogactwa naturalne, tania siła robocza są ograniczone to
wiedza jest nieograniczona
[47]
, czy może raczej limitowana przez ,,kapitał ludzki'' (aby
użyć ,,ekonomicznego'' żargonu ministra Kołodki
[48]
), oraz system finansowania badań,
czy też wzajemne powiązania przemysłu i nauki. Przemysł rozwijany wokół sieci jest zresztą
najlepszym przykładem: od samego początku był silnie powiązany z Silicon Valey - lub
mówiąc w języku nazw geograficznych Santa Clara Coutny
[49]
- jednej z siedzib
amerykańskiej technologii komputerowej, powstałej na bazie Uniwersytetu Stanforda w Palo
Alto i rozbudowy ,,parku technologicznego'', czyli promocji badań stosowanych i
ułatwieniom dla wszelkiego rodzaju innowacji technologicznych. To właśnie śmiałość w
tworzeniu nowych sposobów produkcji, symbioza z uniwersytetami (nie jak w Europie
politechnikami a Technical University - przez odwołanie się do tradycji uniwersytetu, do
pewnej elastyczności, swobody umysłowej), czy last but not least współpraca z
amerykańskim przemysłem zbrojeniowym powodują, że to amerykańska technologia
wyznacza kierunki rozwoju. A także elastyczność i gotowość poszukiwania klienta: myślenia
nie w kategoriach segmentacji masowego rynku a poszukiwania istniejących a nie
wykorzystanych nisz rynkowych, czy nawet pojedynczych odbiorców. Znamienne jest to, jak,
niepostrzeżenie znikł z prac Tofflerów, negatywnie zweryfikowany przez praktykę pomysł
,,telepracy'', pracy w domu, z dala od biura, fabryki. Jest on co prawda realizowany, w ten
sposób pracuje 7 mln. osób w Stanach Zjednoczonych,
(patrz wcześniej)
560 tys. w Wielkiej
Brytanii, 215 tys. we Francji i 80 tys. we Włoszech. ,,Telepraca'' nie jest idealnym
rozwiązaniem - często wiąże się z nią poczucie izolacji oraz komplikacje w życiu rodzinnym.
Pionierzy telepracy często rezygnowali z eksperymentowania i powracali do tradycyjnych
metod organizacyjnych
[50]
. Znikły pomysły na tworzenie wirtualnych firm, składających
się z pracowników miesiącami się nie widujących. Ulotniły się gdzieś idea dobrowolnej (czyli
nie wymuszonej względami ekonomicznymi - brakiem pieniędzy) prosumpcji, jako głównego
ś
rodka zaspokajania potrzeb materialnych. Wygląda na to, że główni projektanci ,,nowego,
wspaniałego świata'' mylili się w kilku istotnych punktach.
Społeczeństwo informacyjne to w gruncie rzeczy wizja stechnicyzowanego świata -
dominacji technologii nad kulturą, czegoś co według Neila Postmana należy do technopolu.
Robert Bogulaw
[51]
, a potem inni np. Gerard Raulet
[52]
piszą nawet o tym jak
technika komputerowa, high technology umiejscawiają się w tradycji utopijnej, w szukaniu
wizji lepszego doskonalszego socjotechnicznie świata. Powstają coraz to nowe możliwości,
ekonomiczne i społeczne rozwoju gospodarczego wzrostu dobrobytu, ale za cenę
dezintegracji tradycyjnych społeczności zastępowanych przez ,,cyberspace'' czy raczej przez
kulturę globalną. Następuje drastyczna zmiana sposobów myślenia, działania, doświadczeń i
ś
wiadomości. Sieć, komputer, czy może raczej technologie teleinformatyczne na naszych
oczach zaczęły zastępować tradycyjne źródła potęgi, dobrobytu. Stają się czymś co Bolter
nazwał w pracy Człowiek Turninga. technologią definiującą. Złudne są zapewne twierdzenia
Bella czy Lyotarda o neutralności rozwoju technologicznego. Jak każda technologia
komputery, masowe błyskawiczne przekazywanie komunikatów zmienia społeczeństwo.
Pierwszej ze zmian dokonały ,,gorące"
[53]
, nie wymagające dopełnienia ze strony
odbiorcy media. Naruszyły tradycyjną strukturę narracji, przekazu. Wprowadziły do kultury,
do kultur, nie spotykaną do tej pory mnogość obrazów, historii. Sensacja, ,,news'' stały się
podstawową jednostką informacji, zasadą selekcji. Spowodowało to zmianę rytmu percepcji
czasu, dla którego stawanie się przestało istnieć.
[54]
To w początkach telewizji pojawiła
się po raz pierwszy wizja ,,globalnej wioski'' czyli społeczeństwa globalnego, o
homogenicznej kulturze, braku ograniczeń przestrzennych. Motyw ten wraca, co prawda
bocznymi drzwiami, i dziś. Internet jawi się niektórym jako realizacja ,,globalnej wioski". W
jakże innej sytuacji. Powszechnie obowiązującym ,,językiem technicznym'' stał się angielski,
czy może raczej amerykański, ,,dzięki'' Internetowi możliwa stała się ,,bezpośrednia''
wymiana poglądów, lub przynajmniej komunikatów pomiędzy ludźmi z różnych regionów
kraju, z różnych krajów i kontynentów.
Jeśli przyjmować szeroką definicję komunikacji
[55]
(sformułowaną przez Boudieu) to
w sieci można spotkać każdą z można spotkać się z każdą z sytuacji komunikacyjnych.
Sytuacja, gdy tak nadawcę jak i odbiorcę cechuje intencja komunikacyjna można spotkać
przede wszystkim w poczcie elektronicznej, pozostałe, pseudo-komunikacyjne stany:
nieuwagi występującej przede wszystkim przy IRC, i tzw. surfowaniu czyli przygodnemu
wędrowaniu po WWW, i przyglądaniu się rozmaitym zasobom, bez określonej intencji i celu,
jednostronnej percepcji będącej sytuacją poszukiwania informacji na pożądane tematy, czy
też ekspresji polegającej na wygłaszaniu w ramach list dyskusyjnych i Usenetu swoich
poglądów, niejako bez oczekiwania na reakcję. Można by nawet stwierdzić, że Internet
charakteryzuje się typową dla ,,nowych mediów'' anomią komunikacyjną. Zniesiona została
istniejąca dawniej struktura autorytetów. Oczywiście, tworzy się nowa. Czy może raczej jest
tworzona przez twórców rozmaitych zestawień, ,,punktów startowych'', usiłujących narzucać
nowy porządek, porządek tego co ,,najbardziej wartościowe". Wymaga to wytworzenia
nowego rodzaju predyspozycji, kompetencji kulturowej, językowej czy informacyjnej.
Zresztą samo używanie języka angielskiego przez rzesze wychowane, socjalizowane na
innych wzorcach musi bardzo silnie wpływać na tenże język i kulturę (przy czym za
oczywiste przyjmujemy założenie, że język stanowi integralną część kultury jego
użytkowników) oraz na kultury ,,gości". Internet staje się więc platformą dla komunikacji
międzykulturowej. Być może z poczucia zagrożenia tożsamości etnicznej wzięły się protesty
na forum UNESCO, że Internet jest jednym wielkim ,,śmietniskiem ludzkości, terytorium
bezprawia"
[56]
. Lecz tak naprawdę ten sam zarzut można podnieść do całej kultury (a
zwłaszcza masowej) Zachodu... Prawdą jest również twierdzenie, że sieć narzuca
jednostronnie zdominowane środowisko językowe. Narzuca anglosaską wizję świata. I, z racji
najlepiej rozwiniętej, infrastruktury daje kolejną szansę rozwiniętym, bogatym. Zwiększa tę
przewagę przez fakt, że najlepiej przygotowani do odbioru informacji dostępnej przez sieć są
ci którzy od dawna żyją w heterogenicznych, niesłychanie dynamicznym środowisku
informacyjnym jakim jest współczesna cywilizacja post-przemysłowa. Pojawiło się przy tym
pojęcie rich-info and poor-info society.
[57]
Przy czym mam tu na myśli nie tylko
Anglosasów, ale i Skandynawów, Niemców. (wszystkich tych którzy dobrze sobie radzili w
prowadzonych na zlecenie OECD badaniach ,,literacy'' - czyli ,,alfabetyzmu funkcjolnalnego''
- w Polsce przeprowadzanych przez zespół pod kierunkiem prof. I. Białeckiego
[58]
). Od
wielu lat, na całym świecie słychać głosy o konieczności reformy szkolnictwa,
przystosowaniu go do nowych czasów (choćby Znanieckiego Ludzie teraźniejsi i cywilizacja
przyszłości pisana niejako na zamówienie amerykańskich władz szkolnych. I, w większości
państw, nic konkretnego, istotnego w tej dziedzinie się nie zmienia, poza wprowadzeniem
komputerów rzecz jasna i przemalowywaniem ścian z różowego na żółty i z żółtego na
różowy.
[59]
Wynika to przede wszystkim z trwałości struktur myślenia wobec
galopującego rozwoju (nie postępu) technologicznego. Co dziwniejsze, przy pobieżnym,
potocznym spojrzeniu na kultury młodzieżowe odnosi się wrażenie, że różnica wieku 5-10 lat
jest różnicą pokolenia: inny sposób ubierania się, mówienia. Oczywiście widoczność tych
różnic może wynikać, z ,,szoku otwarcia na świat'', buntów młodości. Lecz to wyśmienicie
ilustruje podstawowy problem naszej, współczesnej cywilizacji: globalność przekazów
kulturowych, przy różnorodności nurtów i trendów estetyczno-filozoficznych.
Podsumowanie.
Bez wątpienia Internet już dziś zmienił świat. Niektórzy powiadają, że to właśnie rozwój
technologii teleinformatycznej spowodował upadek socjalizmu państwowego w Europie
Ś
rodkowo-Wschodniej. Narzuconego przez Zachód tempa rozwoju gospodarczego, (i wzrostu
dobrobytu) nie
wytrzymały
reżimy ,,komunistyczne". Popularna w końcu lat
siedemdziesiątych teoria konwergencji, wzajemnego zbliżenia się systemów ekonomiczno-
politycznych okazała się być trafną: tak w USA, Kanadzie jak i w Europie własność nie jest
wyłączną domeną wąskich elit. Powstał tzw. kapitalizm ludowy. Następuje renesans
społeczności lokalnych, struktur poziomych. Sporą w tym rolę może mieć Internet jako
uniwersalne medium komunikacyjne, swoista publiczna tablica ogłoszeniowa, pozwalająca na
kojarzeniu rozmaitych inicjatyw społecznych, wymianę komunikatów, dokumentów.
Niebagatelnym zadaniem dla sieci jest znoszenie uprzedzeń, stereotypów dotyczących innych,
obcych. Trudniej jest mówić, że ,,wszyscy Niemcy to hitlerowcy'', gdy na co dzień (przy
wszystkich ograniczeniach) wymienia się z nimi poglądy. Gdy zaś mówimy o
wprowadzanym przez sieć zamęcie umysłowym, chaosie informacyjnym: to nic nowego.
Pisano już o tym w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych.
[60]
I nic poza
powiększeniem ilości źródeł informacji się nie zmieniło. Podobnie zresztą podstawowe prace
odnoszące się do koncepcji społeczeństwa informacyjnego powstały w latach
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Można by pomyśleć, że od tego czasu nikt, nic nie ma
do powiedzenia. Być może raczej, poza programami rządowymi i garstka ,,ekspertów''
bezrefleksyjnie wciela się w życie powstające z każdym dniem coraz to nowe możliwości
technologiczne: rozwija się coraz bardziej przepustowe linie przesyłowe, ATM i ISDN.
Podobnie do rozwoju nowoczesnego kapitalizmu, czy może raczej podboju indiańskiej
Ameryki - żywioł. Nie można pozwolić by specjaliści rozwijali technologię umożliwiającą
niemal nieograniczoną kontrolę i nadzór. Konieczny jest społeczny, czy może raczej ,,laicki''
dozór. Nie sposób ignorować powstających struktur społecznych, sieci wymiany. Coraz
bardziej istotne staje się przesłanie postmanowskiego technopolu: w obronie ginącej myśli.
Praca nie spełniła wszystkich założonych celów. Nie udało mi się jasno przestawić w jaki
sposób Internet wpłynął na nasze (tutejsze, polskie, życie). Wydaje się, że pokazałem
wzajemne powiązania ideologii społeczeństwa informacyjnego i Internetu. Nie udało mi się
pokazać ,,wielobarwności'' sieci, jej folkloru, i zmiany postrzegania z uczestnictwa w pewnej
alternatywnej wizji społeczeństwa, kontrkulturze, do przekształcenia się Internetu we
fragment oficjalnego porządku społecznego, zdominowanego przez wielki biznes. Oczywiście
te procesy zachodzą, choć być może nigdy nie osiągną takiego stanu zaawansowania jaki
przewiduję.
Tym niemniej myślę, że pokazałem dlaczego ,,sieciowy'', ,,połączony" świat może stać się
interesującym tematem badań dla socjologa.
Ziemek Borowski
P.S. ktoś kiedyś powiedział, że kluczą sprawą jest stawianie pytań. Odpowiedzi nie zawsze są
możliwe, ale pytania należy stawiać.
Poniżej zarysowałem możliwe zakresy tematyczne badań nad siecią
[61]
:
•
kultura techniczna a czynniki sprzyjające i bariery rozwoju sieci;
•
sieć jako środowisko komunikacji międzykulturowej (na podstawie zapisów (logów) z
dyskusji prowadzonych na listach dyskusyjnych i w Usenecie);
•
rola sieci w ułatwianiu swobodnego przepływu myśli i idei i w kształtowaniu się
społeczeństwa obywatelskiego (na podstawie analizy rozmaitych kampanii w obronie
swobód sieciowych);
•
przepływ wiedzy i technologii przez sieci jako czynnik wspierający proces
modernizacji;
•
edukacyjne zastosowania sieci, ewaluacja telematyki (na podstawie kursów
proponowanych przez Centrum Telematyki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w
Toruniu);
•
specyfika rozprzestrzeniania się informacji, innowacji i wzorców kultury w
ś
rodowiskach użytkowników sieci;
•
kształtowanie się subkultur i środowisk związanych z siecią: IRC, Usenet, MUD i
sieciowe gry RolePlaying;
•
społeczny skład użytkowników sieci i różnicowanie się społeczne na tle dostępu do
sieci (na podstawie badań ankietowych z wykorzystaniem spisów zdobytych od
administratorów hostów);
•
retoryka oraz dysfunkcje poczty elektronicznej oraz Usenetu (na podstawie zapisów
(logów) z dyskusji prowadzonych na listach dyskusyjnych i w Usenecie);
•
subkultura hackerska i przestępczość komputerowa (ew. obserwacja uczestnicząca lub
/ i wywiady (możliwe przez sieć));
•
proces komercjalizacji sieci (dynamika rozwoju serwerów komercyjnych (domeny
*.com, com.pl., rozwój nowych usług sieciowych: sklepy, strony reklamowe itd.).
•
perspektywy zachowania prywatności i ochrony danych osobowych w świecie
zdominowanym przez technologię teleinformatyczną (rozpowszechnianie szyfrowania
listów, możliwości i konkretne realizacje ,,nadzoru sieciowego'' itd..
•
psychologiczne aspekty działania w sieci rozległej: jak użytkownicy radzą sobie z
problemem niwelacji przestrzeni?;
Oczywiście lista tematów nie jest zamknięta, ba, spotkałem się z konkretnymi projektami
badawczymi próbującymi zgłębiać Internet, daleko głębiej sięgającymi niż powyższe pytania.
Jest to jednak, moim zdaniem, pewien minimalny zakres tematyczny, który pozwoliłby
odpowiedzieć na pytanie: czym jest sieć? Jaka jest jej społeczna charakterystyka?
•
[01]
np. Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza
•
[02]
choćby blok programowy Internet w jedynce nadawany we wtorki, częściowo
w czasie największej oglądalności.
•
[03]
Wide Area Network po polsku nazywane sieciami rozległymi w
przeciwieństwie do sieci metropolitalnych (Mertopolinan Area Network - MAN) i
lokalnych (Local Area Network - LAN)
•
[04]
J.D.Bolter Człowiek Turninga. Kultura Zachodu w wieku komputera.
Warszawa 1990; PIW
•
[05]
M. Sullivan-Trainor INFOSTRADA warszawa 1995: ReadMe, IDGBooks,
ProgramersPress.
•
[06]
[za:] L. Zacher Społeczeństwo informacyjne - prognozy i scenariusze. [w:]
Społeczeństwo informacyjne: aspekty techniczne, społeczne i polityczne. Pod red. L.
Zachera Warszawa Lublin 1992: Transformacje s.142-171
•
[07]
Linda Groff Rewolucja informacyjna, globalne trendy restrukturyzacyjne,
wizje i decyzje. [w:] ,,Transformacje'' nr 3/4/1993/1994 s.82-89
•
[08]
Alvin Toffler Trzecia fala Warszawa 1980; PIW, Alvin i Heidi Toffler
BUDOWA NOWEJ CYWILIZACJI. Polityka trzeciej fali. 1996 Poznań; Zysk i S-ka.
•
[09]
Rocznik Statystyczny 1994 Warszawa 1994; GUS Część II. Przegląd
międzynarodowy s. 559 tab. 13 (706) Struktura ludności aktywnej zawodowo według
działów gospodarki narodowej. oraz s.558 tab. 12 (705) Ludność aktywna zawodowo
•
[10]
Por. np. J. Węgleński Metropolitalna Ameryka Warszawa 1988; PIW
•
[11]
por. np. ,,Gazeta Wyborcza'' 12.05.96
•
[12]
Por. Neil Postman Technopol s.
•
[13]
Linda Groff Rewolucja informacyjna, s.82
•
[14]
por. np. J. K. Galbraiht Istota masowego ubóstwa Warszawa 1987; PWN
•
[15]
Alvin i Heidi Toffler BUDOWA NOWEJ CYWILIZACJI. Polityka trzeciej
fali. 1996 Poznań; Zysk i S-ka. s.33
•
[16]
John McHule ,,Przyszłość przyszłości". [w:] Technika i społeczeństwo.T.1
Warszawa 1974; PIW
•
[17]
Network Working Group Request for Comments: 1462; FYI: 20 sporządzona
przez E. Krol, E. Hoffman w maju 1993
http://www.elka.pw.edu.pl/cgi-bin/rfcpl/1462;
("komentarz na żądanie'' jest jedną z form wymiany informacji (zwłaszcza
technicznej) między użytkownikami sieci.
•
[18]
Robert H. Anderson, Tora K. Bikson, Sally Ann Law, Bridger M. Mitchell i
inni UNIVERSAL ACCESS TO E-MAIL Feasibility and Societal Implications
(c)RAND 1995 MR650
http://www.rand.org/publications/MR/MR650/
•
[19]
Income and Poverty:1994 Highlights US Census Bureau 1995
http://www.census.gov/ftp/pub/hhes/income/highlite.html
•
[20]
SURVEY.NET
http://www.wisdom.com/sv/inet1r.html
mówi, że jest to
najpopularniejsze narzędzie w sieci (59%), inne badania mówią o prymacie poczty
elektronicznej, rywalizującej z WWW (CommerceNet Surveys CommerceNet and
Nielsen
Media
Research
1996
http://www.commerce.net/information/surveys/exec_sum.html
(nieaktualny
24.04.1997))
•
[21]
por. np. poświęcony IRC-owi ,,Internet'' nr 5/96
•
[22]
Dwie najpopularniejsze przeglądarki wg World Wide Web User Profiles by
Geographic Region by Erik Granered From the Non-USA Dataset of GVU's 3rd
WWW User Survey
http://www.cc.gatech.edu/gvu/user_surveys/
, a także Georgia
Institute
of
Technology's
College
of
Computing
http://www.gatech.edu/pitkow/survey/survey-1-1994/survey-paper.html
•
[23]
Na podstawie: Robert H'obbes' Zakon, zakon@info.isoc.org Hobbes' Internet
Timeline
v2.3a
http://info.isoc.org/guest/zakon/Internet/History/HIT.html
umieszczone w sieci 22.02.1996
•
[24]
EFFweb - The Electronic Frontier Foundation
http://www.eff.org
•
[25]
por. np. BLACKLIST OF Internet ADVERTISERS ,,CHIP Special'' 4/1996
CD-ROM
\DOC\FAQ\blacklist.txt,
lub
aktualna
wersja
http://www.futurenet.co.uk/netmag/Features/CnS/CnS.html
•
[26]
Por. list administratora BITNET/EARN w Polsce, Andrzeja Smereczyńskiego
z 015.04.96 na listę CIUW-L (zapis dyskusji z całego miesiąca dostępny po wysłaniu
na adres LISTSERV@PLEARN.EDU.PL. listu zawierającego tylko jedno poleczenie:
SEND CIUW-L LOG9604
•
[27]
Krzysztof Silicki Biznes w Internecie ,,PCKurier'' 10/96 s. 137
•
[28]
jak stwierdził rzecznik prasowy Pentagonu w ciągu pierwszych trzech miesięcy
1996r. miało miejsce 40 tys. prób włamania się do systemów komputerowych
Departamentu Obrony USA. ,,Computerworld'' 13/96 s. 32
•
[29]
jest 190,000 serwerów rozprowadzających grupy Usenetu, każdego dnia
przepływa 190 Mb wiadomości (w większości czystego tekstu, nie plików
programowych czy grafik) czyli 72,755 artykułów (na podstawie: Robert H'obbes'
Zakon,
zakon@info.isoc.org
Hobbes'
Internet
Timeline
v2.3a
http://info.isoc.org/guest/zakon/Internet/History/HIT.html
umieszczone
w
sieci
22.02.1996)
•
[30]
Gerard Raulet Nowa utopia. Socjologiczne i filozoficzne konsekwencje nowych
technologii komunikowania [w:] PO KINIE?... Audiowizualność w epoce
przekaźników elektronicznych. Kraków 1994: Univeritas s. 146 i nast.
•
[31]
N. Postman technopol Warszawa 1996; PIW
•
[32]
takie jak choćby ta zamieszczona
http://www.atm.com.pl/atm/
•
[33]
Project
Gutenberg
Home
Page
http://www.vuw.ac.nz/non-
local/gutenberg/home.html
•
[34]
mam tutaj na myśli prze wszystkim BlueRibbon Campaign prowadzoną przez
Electronic Frontier Foundation (
http://www.eff.org/blueribbon.html
) patrz też
,,Internet'' 04/96 s.7
•
[35]
59,938,274 i 309,178 serwerach WWW [za:] Internet Statistics - Estimated
http://www.netree.com/netbin/internetstats
(nieaktualny: 24.04.1997) oczywiście
dyskusyjnym jest na ile dokładne są te prognozy, i na ile ludzie posiadający
wykupiony dostęp do sieci wykorzystują go.
•
[36]
CommerceNet Surveys CommerceNet and Nielsen Media Research 1996
http://www.commerce.net/information/surveys/exec_sum.html
•
[37]
Income
http://future.sri.com/VALS2/Income.html
(nieaktualny: 23.04.1997)
•
[38]
Income and Poverty: 1994 Income Summary US Census Bureau
http://www.census.gov/ftp/pub/hhes/income/incsum.html
•
[39]
SURVEY.NET Polls Results
http://www.wisdom.com/sv/inet1r.html
•
[40]
szczątkowe dane ogłosił profesor Tomasz Hofmokl (szef NASK) w referacie
INTERNET w Polsce - mozliwosci i ograniczenia wygłoszonym na konferencji
,,Internet
w
Polsce''
we
wrześniu
95
http://www.atm.com.pl/COM/CPI/iwp1/hofmo.html
(nieaktualny: 23.04.1997)
•
[41]
Wyniki ankiety WOW! - Obraz polskiej społeczności internetowej 05.1996
WOW! WEBcraft corp.
http://www.webcorp.co.uk/wow/wynik.html
•
[42]
Stanisław Lem Ryzyko Internetu [w:] ,,PC Magazine Po Polsku'' maj 1996 nr
5(39) s.16 - 18
•
[43]
W Polsce dobrym kompendium nt. przestępstw komputerowych (przy całej
szalonej dynamice tego zjawiska) jest praca R. Czechowskiego, P. Sienkiewicza
Przestępcze oblicza komputerów Warszawa 1993; Wydawnictwo Naukowe PWN
•
[44]
Bob Metafile Ciężki kolaps, czyli nadchodzi ciężki rok dla Internetu
,,Computerworld'' 25.03.96 nr 13/233
•
[45]
Stanisław Lem Wizja Lokalna Kraków 1988 s. 23.
•
[46]
Cytat za:
http://www.psi.org.pl/Artykuly/NII/
15.03.96
•
[47]
Alvin i Heidi Toffler BUDOWA NOWEJ CYWILIZACJI. Polityka trzeciej fali.
1996 Poznań; Zysk i S-ka. s.40
•
[48]
por. np. G. Kołodko Strategia dla Polski Warszawa 1995
•
[49]
por. Georges Benko Geografia technopoli Warszawa 1993 s. 66
•
[50]
por. np. ,,Gazeta Biuro Komputer'' dodatek do ,,Gazety Wyborczej'' z dnia
9.01.96 s. 5 lub ,,Computerworld'' 3/96 s. 33
•
[51]
Robert Boguslaw Tradycyjne utopie a automatyzacja [w:] Technika i
społeczeństwo pod red. Sicińskiego Warszawa 1974; PIW
•
[52]
Gerard Raulet Nowa utopia. Socjologiczne i filozoficzne konsekwencje nowych
technologii komunikowania [w:] PO KINIE?... Audiowizualność w epoce
przekaźników elektronicznych. Kraków 1994: Univeritas s. 137 i nast.
•
[53]
za M. McLuhanem Środki przekazu przedłużeniem człowieka [w:] Technika i
społeczeństwo pod red. Sicińskiego Warszawa 1974; PIW 8 s.94
•
[54]
Norbert Bolz Pożegnanie z galaktyką Gutenberga. [w:] PO KINIE?...
Audiowizualność w epoce przekaźników elektronicznych. Kraków 1994: Univeritas s.
30 i nast.
•
[55]
Alina Kapciak Komunikacja międzykulturowa jako fenomen kultury [w:]
KOMUNIKACJA MIĘDZYKULTUROWA. zbliżenia i impresje. pod red. A. Kapciak,
L. Korporowicza, A. Tyszki, Warszawa 1995; Instytut Kultury. s.185
•
[56]
[za:] ,,Internet. Pierwszy polski magazyn użytkowników sieci Internet"
kwiecień 1996 4(7)`96 s.5 Debata nad stworzeniem sieciowego archiwum
•
[57]
The Information Society Trends - lista dystrybucyjna dostępna przez
http://www.ispo.cec.be/ispo
•
[58]
notatki ze spotkania w Oddziale Warszawskim PTS (organizowanego z FUN)
8.03.96 będącego próbą przedstawienia tych badań. Por. również ,,GW" 28.12.95 oraz
,,Res Publica Nowa'' 8/96 s 50.
•
[59]
to rzecz jasna N.C. Parkinson Jak zrobić karierę rozdział poświęcony
ekspertom Warszawa 1977: Czytelnik
•
[60]
choćby K.T.Toeplitz Zaćmienie informacyjne Warszawa 1986: PIW; , A. Walis
Informacja i gwar. Warszawa 1979; PIW
•
[61]
oparte częściowo na propozycjach przedstawionych przez Piotra Wiencha na
liście ciuw-l@plearn.edu.pl. w grudniu 1994.