14.1.2011
Odsło
ń
moje oczy, bym ujrzał cuda w Twojej nauce.
(Psalm 119,18; NBG)
wielkim uporem, staram si
ę
wyja
ś
nia
ć
podstawowe poj
ę
cia, wzgl
ę
dnie znaczenie
pewnych słów. Bowiem cz
ę
sto mówimy o czym
ś
, o czym mamy blade poj
ę
cie; albo
dokładnie nie wiemy, co si
ę
kryje pod danym słowem.
Wpadła mi w r
ę
ce ksi
ąż
ka, nosz
ą
ca tytuł „Sprawiedliwo
ść
Boga”, w której autor, podpieraj
ą
c
si
ę
licznymi cytatami (KJV), dowodzi,
ż
e jeste
ś
my sprawiedliwymi przed Bogiem. Rozwija to
w 10 rozdziałach, a w 11-tym, zaczyna snu
ć
dywagacje w kwestii grzeszno
ś
ci uczniów Pana
i daje dobre rady, jak sobie radzi
ć
z grzechem. Mo
ż
na wi
ę
c równie
ż
pisa
ć
ksi
ąż
ki na tematy
zakryte przed autorem.
Słuchałem kazania o blisko
ś
ci pochwycenia, w którym u
ż
yto wersetu:
Nie ka
ż
dy, kto mi
mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; ale ten, kto czyni wol
ę
mojego Ojca, który
jest w niebiosach. Wielu mi powie w owym dniu: Panie, Panie, czy nie w Twoim Imieniu
prorokowali
ś
my, nie w Twoim Imieniu wyrzucili
ś
my demony i nie czynili
ś
my wielu cudów w
Twym Imieniu? A wtedy im wyznam: Nigdy was nie poznałem; odst
ą
pcie ode mnie wy, którzy
czynicie bezprawie / niesprawiedliwo
ść
. (Mateusz 7,21-23; NBG).
Lecz mówi
ą
cy
skoncentrował si
ę
na zagro
ż
eniu, nie rozwijaj
ą
c zdania: ...
odst
ą
pcie ode mnie wy, którzy
czynicie bezprawie / niesprawiedliwo
ść
.
A to przecie
ż
zdanie kluczowe! Nale
ż
ało wi
ę
c,
zapyta
ć
słuchaj
ą
cych: A czy wy jeste
ś
cie prawi? Czy czynicie wył
ą
cznie sprawiedliwo
ść
?
Niech to ka
ż
dy rozwa
ż
y w swoim sercu, bowiem nie
ż
ycz
ę
nikomu, by usłyszał te słowa z ust
Jezusa.
Lecz aby da
ć
odpowied
ź
, wpierw nale
ż
y rozwa
ż
y
ć
poj
ę
cia podstawowe. Co to jest prawo
ść
,
bezprawie, sprawiedliwo
ść
i niesprawiedliwo
ść
; co nazywamy grzechem? Zaczn
ę
od tego
ostatniego, na pocz
ą
tku bardzo ogólnie. Grzech jest zlekcewa
ż
eniem / naruszeniem /
przest
ę
pstwem wobec Słowa Boga (a wi
ę
c samego Boga - Stwórcy), podanego człowiekowi
bezpo
ś
rednio, przez proroka, albo te
ż
w formie Prawa.
Jak wiemy, grzech pierwszego człowieka – Adama, rozlał si
ę
na cały rodzaj ludzki.
Dlatego,
ż
e jak z powodu jednego człowieka grzech wszedł na
ś
wiat, a z powodu grzechu -
ś
mier
ć
,
tak te
ż
ś
mier
ć
przeszła na wszystkich ludzi za Adamem, za którym wszyscy zgrzeszyli.
(Rzymian 5,12-13; NBG).
Adam pierwszy zlekcewa
ż
ył Słowo Boga, a za Adamem, wszyscy
stali si
ę
odst
ę
pcami. I tak to si
ę
toczy do dzisiaj.
Je
ś
li by
ś
my powiedzieli,
ż
e nie
zgrzeszyli
ś
my (
tak
ż
e:
zbł
ą
dzili
ś
my, zawinili
ś
my, chybili
ś
my celu), czynimy Go kłamc
ą
i nie
ma w nas Jego Słowa (1 Jana 1,10; NBG).
Wszyscy
ż
yli
ś
my bez Boga, a wi
ę
c zbł
ą
dzili
ś
my,
zawinili
ś
my, chybili
ś
my celu; słowem – zgrzeszyli
ś
my! Ale dalej napisano uwag
ę
i znowu
zasadnicz
ą
:
Bowiem a
ż
do Prawa grzech był na
ś
wiecie, ale grzech nie jest zliczany, nie
b
ę
d
ą
c z Prawa.
Co to znaczy i jakie s
ą
tego skutki? No, popatrzmy!
Poniewa
ż
jacykolwiek
zgrzeszyli bez Prawa - bez Prawa te
ż
pogin
ą
; a jacykolwiek zgrzeszyli w Prawie - przez
Prawo zostan
ą
os
ą
dzeni (Rzymian 2,12; NBG).
Czyli... Ludzie
ż
yj
ą
cy bez Prawa (chodzi
wył
ą
cznie o Prawa Boga),
ż
yj
ą
, mo
ż
na powiedzie
ć
, w jednym grzechu – konsekwencji
Z
upadku Adama. Poniewa
ż
nie s
ą
pod Prawem Moj
ż
esza oraz nie
ż
yj
ą
w Prawie Wiary, ich
grzech (odej
ś
cie od Boga i w konsekwencji
ś
mier
ć
duchowa) trwa w całym ich
ż
yciu. Ludzie
ci, w oparciu o rozeznanie sumienia, tworz
ą
sobie własne prawa, zwane prawami narodów,
lub wspólnot religijnych oraz na ich podstawie mówi
ą
o swoich grzechach, które jednak nie
s
ą
zliczane.
Poniewa
ż
jacykolwiek zgrzeszyli bez Prawa - bez Prawa te
ż
pogin
ą
.
Natomiast
zliczane s
ą
grzechy Izraelitów, b
ę
d
ą
cych pod Prawem Moj
ż
esza i to one stan
ą
si
ę
podstaw
ą
wyroku na S
ą
dzie Ostatecznym.
Lecz ja wam mówi
ę
prawd
ę
- jest wam korzystne, abym ja
odszedł; bo je
ś
li nie odejd
ę
, pocieszyciel
(Duch
Ś
wi
ę
ty)
do was nie przyjdzie; a je
ż
eli odejd
ę
- po
ś
l
ę
Go do was. A Ten gdy przyjdzie, przekona
ś
wiat o grzechu, odno
ś
nie sprawiedliwo
ś
ci
oraz odno
ś
nie s
ą
du. O grzechu - poniewa
ż
nie wierz
ą
wzgl
ę
dem mnie...(Jan 16,7-9; NBG).
Ano, wła
ś
nie! Cała reszta – w my
ś
l ludzkich praw, została pomini
ę
ta. A teraz zajmijmy si
ę
wierz
ą
cymi. Kiedy kto
ś
przyjmuje Pana Jezusa, natychmiast zrywa z tym grzechem.
Odchodzi od drzewa Poznania Dobrego i Złego, i zaczyna spo
ż
ywa
ć
z drzewa
Ż
ycia. Tym
samym zanika stan upadku, zwi
ą
zany z grzechem Adama. Poniewa
ż
ucze
ń
Pana nie
podlega Prawu Moj
ż
esza – nie mo
ż
e równie
ż
zgrzeszy
ć
w tym Prawie.
Ż
yj
ą
c w Wierze od
Boga i z Bogiem, został uwolniony od grzechu.
Mo
ż
e si
ę
jednak waha
ć
, kiedy przemierza
„pustyni
ę
” i ci
ą
gnie ze sob
ą
„stare”.
Ty masz wiar
ę
- miej j
ą
wobec Boga dla samego siebie.
Bogaty ten, kto nie s
ą
dzi samego siebie w czym wybiera
(bo to znaczy,
ż
e odszedł od
drzewa Wiadomo
ś
ci oraz od Prawa Moj
ż
esza)
. Ale temu, co si
ę
waha - je
ś
liby zjadł -
poczytuje mu si
ę
to za win
ę
, gdy
ż
nie je z wiary (
tak
ż
e:
ufno
ś
ci); za
ś
wszystko co nie jest z
wiary
(Wiary – tej pochodz
ą
cej od Boga, Ufno
ś
ci)
- jest grzechem.
A teraz aspekt Prawny:
Ka
ż
dy, kto powoduje grzech
(przest
ę
pstwo wobec Prawa)
, powoduje
te
ż
nieprawo
ść
, bo grzech jest bezprawiem (1 Jana 3,4; NBG).
Wi
ę
c w tym miejscu mo
ż
na
by si
ę
zatrwo
ż
y
ć
, gdy sobie przypomnimy słowa Jezusa:
... odst
ą
pcie ode mnie wy, którzy
czynicie
bezprawie.
Bezprawie,
czyli
inaczej
–
przest
ę
pstwo
wobec
Prawa,
niesprawiedliwo
ść
. Bo prawo
ść
to inaczej – sprawiedliwo
ść
(oczywi
ś
cie - sprawiedliwo
ść
prawna, to znaczy oparta na pełnym wykonywaniu Prawa Moj
ż
esza, lub Prawa Wiary). I
dlatego „do znudzenia” wyja
ś
niam, prosz
ę
i apeluj
ę
. Oby Pan Jezus Chrystus wyzwolił wielu
od grzechu jeszcze przed pochwyceniem.
Wiecie te
ż
,
ż
e został on objawiony, aby usun
ąć
nasze grzechy;
a grzechu w nim nie ma.
Ka
ż
dy, kto w nim mieszka - nie grzeszy;
ka
ż
dy, kto grzeszy - nie ujrzał go, ani go nie poznał.
Dzieci, niech was nikt nie zwodzi; kto czyni sprawiedliwo
ść
-jak on jest sprawiedliwy;
kto powoduje grzech - jest z tego oszczerczego.
(wi
ę
c niesłusznie oskar
ż
a innych braci)
,
gdy
ż
ten oszczerczy
(szatan)
od pocz
ą
tku grzeszy.
A Syn Boga po to został objawiony, aby zniszczy
ć
uczynki tego oszczerczego.
Ka
ż
dy, kto jest urodzony z Boga - nie powoduje grzechu, gdy
ż
Jego zarodek w nim
mieszka; wi
ę
c nie mo
ż
e grzeszy
ć
, bo jest narodzony z Boga.
(1 Jana 3,5-9; NBG).
Tymczasem w niejednym zborze, nawet w ksi
ąż
kach, te rzeczy s
ą
pomieszane. Mówi si
ę
tak: Jestem prawym człowiekiem, a jednak grzesz
ę
. Jestem sprawiedliwy, ale czasem
upadam i popełniam niesprawiedliwo
ść
. Drodzy bracia i siostry! Czego
ś
takiego nie ma! Je
ś
li
jest si
ę
prawym człowiekiem, grzechu si
ę
nie popełnia. Bowiem grzech czyni człowieka
nieprawym. Je
ś
li jest si
ę
sprawiedliwym człowiekiem, nie czyni si
ę
niesprawiedliwo
ś
ci.
Bowiem niesprawiedliwo
ść
to uwikłanie w grzechu. Odpowiedzmy sobie na podstawowe
pytanie: Co dla wierz
ą
cego jest grzechem? Co jest niesprawiedliwo
ś
ci
ą
dla człowieka, który
spo
ż
ywa z drzewa
Ż
ycia? Szybko si
ę
oka
ż
e,
ż
e na owe proste pytania niełatwo jest da
ć
odpowied
ź
. Spróbujcie!..
Teraz spójrzmy praktycznie. Aby brat – bratu wytkn
ą
ł grzech, musi si
ę
„obejrze
ć
do tyłu” -
pod drzewo Wiadomo
ś
ci Dobrego i Złego, albo wróci
ć
do Prawa Moj
ż
esza. Zatem oprze
ć
si
ę
na starym, złym sumieniu, b
ą
d
ź
(je
ś
li jest Izraelit
ą
) Prawie spod którego został wyzwolony.
Bo to s
ą
podstawy oskar
ż
e
ń
. Po czym, w oparciu o tamto poznanie, oceni
ć
post
ę
powanie
współbrata. Powiem rzecz, która wyda si
ę
paradoksem. Je
ś
li dojdzie do takiej sytuacji,
niewła
ś
ciwym post
ę
powaniem wyka
ż
e si
ę
oskar
ż
aj
ą
cy, a nie oskar
ż
any. Gdy
ż
„zwrot do tyłu”
jest grzechem, przest
ę
pstwem wobec Prawa Wiary.
To jedynie chc
ę
si
ę
od was dowiedzie
ć
:
Czy z uczynków Prawa
Moj
ż
esza
otrzymali
ś
cie Ducha, czy z powodu relacji wiary? Jeste
ś
cie
tak nierozs
ą
dni? Rozpocz
ę
li
ś
cie Duchem, teraz wypełniacie siebie osobowo
ś
ci
ą
opart
ą
na
cielesnej naturze? Na pró
ż
no tyle doznali
ś
cie? Je
ż
eli rzeczywi
ś
cie doznali
ś
cie (Do Galacjan
3,2-4; NBG).
Do najlepszych tłumacze
ń
Pisma zaliczana jest Biblia Króla Jakuba (ang. King James
Version, w skrócie: KJV). Lecz cho
ć
pierwsze wydanie pochodzi z roku 1611, do dzisiaj, w
opracowaniach historycznych, mo
ż
na znale
źć
i tak
ą
wzmiank
ę
: Biblia jest dobra,
niew
ą
tpliwie, ale robili j
ą
pijacy. No, có
ż
... Pijacy... A to jest powtarzane przez wieki!
Widocznie stała na stole butelczyna, za
ś
ci, którzy j
ą
zobaczyli, opierali sw
ą
sprawiedliwo
ść
na uczynkach, które sami sobie wyznaczyli. Wi
ę
c aby obrzydzi
ć
ten przekład, natychmiast
przypi
ę
to „etykiet
ę
”. Podobnymi do nich byli oskar
ż
yciele Jezusa:
Przyszedł Syn Człowieka,
jedz
ą
cy i pij
ą
cy, a mówi
ą
: Oto człowiek
ż
arłoczny i pijanica wina, przyjaciel poborców
podatków i grzeszników (Mateusz 11,19; NBG).
Ludzie ci, cz
ę
sto mówi
ą
o łasce - lecz
naprawd
ę
jej nie przyj
ę
li. Wci
ąż
d
ź
wigaj
ą
swój własny krzy
ż
. Gorzej. Sami go sobie
wystrugali.
Gdy
ż
jedn
ą
ofiar
ą
uczynił na zawsze doskonałymi
(!)
tych, którzy s
ą
u
ś
wi
ę
cani.
(Hebrajczyków 10,14; NBG)
Bo...
Istotnie,
Chrystus wyzwolił nas dla wolno
ś
ci.
Stójcie i nie b
ą
d
ź
cie znowu poddani jarzmu niewoli.
(Galacjan 5,1; NBG).
21.1.2011
Za
ś
Jezus powiedział:
Ja przyszedłem na ten
ś
wiat na s
ą
dow
ą
spraw
ę
,
aby nie widz
ą
cy - widzieli, a widz
ą
cy - stali si
ę
ś
lepymi.
Usłyszeli to niektórzy spo
ś
ród faryzeuszów, co z nim byli,
zatem mu powiedzieli:
Czy i my jeste
ś
my
ś
lepi?
Jezus im powiedział: Je
ś
liby
ś
cie byli
ś
lepymi - nie mieliby
ś
cie winy;
ale teraz mówicie – widzimy,
wi
ę
c wasza wina (
tak
ż
e:
grzech) trwa (
tak
ż
e:
pozostaje na miejscu, czeka).
(Jan 9,39-41; NBG)
e
ź
dziłem troch
ę
po zborach, staraj
ą
c si
ę
poprzez rozmowy, nagrania i ksi
ąż
ki; a przede
wszystkim wskazuj
ą
c na Bibli
ę
Gda
ń
sk
ą
i Now
ą
Bibli
ę
Gda
ń
sk
ą
, przybli
ż
y
ć
słowo (nauk
ę
)
o sprawiedliwo
ś
ci i zach
ę
ca
ć
do wej
ś
cia w odpocznienie. Jednak plon wydał mi si
ę
szczuplutki. Niech we wszystkim dzieje si
ę
wola Pana!
Zbli
ż
a si
ę
pochwycenie i dlatego 5 m
ą
drych dziewic musi zrozumie
ć
,
ż
e nie grzesz
ą
,
ż
e s
ą
sprawiedliwe z Wiary, zatem prawe. Tymczasem napotykam opory. Od zwykłego machni
ę
cia
r
ę
k
ą
, po oskar
ż
enia o sekciarstwo, do wywalania „na mord
ę
”. Czasem bez jakiejkolwiek
rozmowy, lecz tak... z kaprysu hierarchów. A mo
ż
e te
ż
z obawy,
ż
e swoj
ą
sztuczn
ą
szcz
ę
k
ą
chc
ę
im podgryza
ć
stołek? A zbory patrz
ą
i milcz
ą
. Zatem zacz
ą
łem si
ę
zastanawia
ć
,
dlaczego tak si
ę
dzieje? Bo przecie
ż
musi by
ć
jaki
ś
powód!
Ka
ż
dy ucze
ń
Jezusa, obdarzony przez Pana łask
ą
Wiary, jednocze
ś
nie został obj
ę
ty
sprawiedliwo
ś
ci
ą
z Boga; w niej
ż
yje i pozostanie na wieki. Jednak
ś
wiadomo
ść
tego faktu
została zamkni
ę
ta przed człowiekiem do czasu „drugiego przejrzenia”. Je
ż
eli to nast
ą
pi,
ucze
ń
Pana na zawsze zrywa z grzechem, przechodzi przez „duchowy Jordan” (
Ż
ywa Woda
drugi raz si
ę
rozst
ę
puje) i wchodzi do odpocznienia. Za duchowym Jordanem nast
ę
puje
obrzezka serca (w Starym Testamencie powtórna obrzezka tych, co si
ę
narodzili na pustyni)
i odt
ą
d mo
ż
na mówi
ć
o narodzeniu si
ę
z Boga i
ż
ołnierstwie dawnych „w
ę
drowców po
pustyni”. Tak by
ć
powinno, bo tak pisze, a tymczasem tak si
ę
nie dzieje, albo jest wielk
ą
rzadko
ś
ci
ą
. Tylko grzech, grzech i grzech, i do tego pos
ę
pne stany ducha, w których grzechu
nie chcemy opu
ś
ci
ć
. Nawet je
ś
li si
ę
udowodni,
ż
e jeste
ś
my poza Prawem Moj
ż
esza (List do
Galacjan), to natychmiast tworzymy sobie własne prawa oraz znowu, zamiast si
ę
trwo
ż
y
ć
i
skruszy
ć
, „upajamy si
ę
urojon
ą
win
ą
”. Bowiem dla nas,
ż
yj
ą
cych w Prawie Wiary, grzechem
jest odchodzenie od Wiary i od Łaski, a tym samym od Pana Jezusa Chrystusa i wielkiego
Dzieła Zbawienia, którego niezniszczalne owoce s
ą
udzielane darmo.
A wi
ę
c, dlaczego tak si
ę
dzieje? Po odpowied
ź
si
ę
gnijmy do Objawienia:
A aniołowi
zgromadzenia wybranych Laodyce
ń
czyków napisz: To mówi Amen,
ś
wiadek wierny i
prawdomówny, władza władzy ustanowionej przez Boga. Znam twoje czyny,
ż
e nie
J
jeste
ś
ani chłodny, ani gor
ą
cy; oby
ś
był chłodny lub gor
ą
cy. A poniewa
ż
jeste
ś
letni -
a wi
ę
c ani gor
ą
cy, ani chłodny - zamierzam (
tak
ż
e:
zwlekam by) ci
ę
zwymiotowa
ć
z
moich ust. Gdy
ż
mówisz: Jestem bogaty, wzbogaciłem si
ę
i nie mam potrzeby
niczego. A nie wiesz,
ż
e jeste
ś
nieszcz
ęś
liwy, wzbudzaj
ą
cy lito
ść
, ubogi,
ś
lepy i nagi.
Radz
ę
ci, by
ś
si
ę
wzbogacił; nab
ą
d
ź
u mnie złot
ą
ozdob
ę
, która jest wypalona po
ś
ród
ognia. I białe szaty, by
ś
si
ę
odział, oraz by nie została ukazana ha
ń
ba twojej nago
ś
ci.
Nadto by twoje oczy były namaszczone ma
ś
ci
ą
poprawiaj
ą
c
ą
wzrok, aby
ś
widział. Ja,
ilukolwiek pokocham, tych poprawiam i ucz
ę
(
tak
ż
e:
wychowuj
ę
,
ć
wicz
ę
; karc
ę
).
Ubiegaj si
ę
wi
ę
c, gorliwie oraz skrusz si
ę
(
tak
ż
e:
zmie
ń
my
ś
lenie
;
Objawienie 3,15-
19; NBG).
A jaki to ma zwi
ą
zek z cytatem przytoczonym w nagłówku? Otó
ż
,
ś
cisły!
Mimo,
ż
e jest wiele wersetów, na które ucze
ń
„z pustyni” nie potrafi da
ć
zadawalaj
ą
cych odpowiedzi – kr
ę
ci si
ę
, kluczy, omija, czy wi
ę
c stwierdza,
ż
e ten
werset został dodany. Zamiast powiedzie
ć
wprost: Ja tego nie rozumiem! W tej
materii nie mam przejrzenia! Nie chcemy by
ć
uczciwymi przed Bogiem oraz swoimi
współbra
ć
mi. Mówimy gło
ś
no: Widzimy! Niczym faryzeusze! Ano, wła
ś
nie! Bo i w
ś
ród
uczniów Pana pleni
ą
si
ę
„współcze
ś
ni faryzeusze” i rozkwita nowotestamentowy
rabinat. I dlatego nie mog
ą
zerwa
ć
z grzechem, bo nie doszło do pełnej skruchy.
Ofiarami dla Pana jest duch skruszony;
sercem skruszonym i złamanym, Panie, nie wzgardzisz.
(Psalm 51,19; NBG)
4.2.2011
Ojcze
Ś
wi
ę
ty zachowaj ich w Twym
(!)
Imieniu,
które mi dałe
ś
(!)
,
aby byli jedno jak my.
(Jan 17,11; NBG)
tarotestamentowe Imi
ę
Boga to Ja Jestem. Nowotestamentowe Imi
ę
Boga to Jezus
(co znaczy: Ja Jestem Zbawia / Ratuje / Wspomaga). To Imi
ę
otrzymał te
ż
Syn, bowiem
Ja i Ojciec jeste
ś
my jedno
(
tak
ż
e:
ten sam; Jan 10,30; NBG).
W tym Imieniu Ojciec
wysłuchał modlitwy Syna, aby wszyscy Jego uczniowie byli jedno.
Zatem jeste
ś
my jedno!
Cho
ć
rzeczywisto
ść
, jak gdyby, troch
ę
t
ą
jedno
ść
podwa
ż
a. Dlaczego? Bowiem na niwie
Pa
ń
skiej ro
ś
nie pszenica i k
ą
kol, szerzy si
ę
cielesno
ść
lub duchowo
ść
; dochodzi do
oddziele
ń
oraz rozłamów w ciele Pa
ń
skim.
Upodobnione jest Królestwo Niebios do człowieka
siej
ą
cego na swej roli szlachetne nasienie. A gdy ludzie zasn
ę
li
(Czuwajcie!)
, przyszedł jego
nieprzyjaciel oraz nasiał k
ą
kolu mi
ę
dzy pszenic
ę
, i odszedł. A gdy
ź
d
ź
bło urosło oraz wydało
owoc, wtedy pokazał si
ę
i k
ą
kol. Wtedy słudzy gospodarza podeszli oraz mu powiedzieli:
Panie, czy
ż
na twej roli nie posiałe
ś
szlachetnego nasienia? Zatem, sk
ą
d ma k
ą
kol? A on im
S
rzekł: Nieprzyjaciel to uczynił. Za
ś
słudzy powiedzieli do niego: Chcesz wi
ę
c, aby
ś
my poszli i
go zebrali? A on rzekł: Nie; aby
ś
cie czasem zbieraj
ą
c k
ą
kol, nie wykorzenili wraz z nim
pszenicy.
Pozwólcie obojgu razem rosn
ąć
do
ż
niwa
(!)
; a w czas
ż
niwa powiem
ż
e
ń
com:
Najpierw zbierzcie k
ą
kol oraz zwi
ąż
cie go w snopki
(!)
ku jego spaleniu; a pszenic
ę
zgromad
ź
cie do mojej stodoły (Mateusz 13 24-30; NBG).
I tak to si
ę
dzisiaj dzieje.
K
ą
kol jest
wi
ą
zany w „snopki”, za
ś
pszenica ro
ś
nie sobie wolno do czasu pochwycenia. Niepodobna i
nie nale
ż
y wskazywa
ć
, kto w danej społeczno
ś
ci jest k
ą
kolem. Bowiem podczas drogi za
Panem ka
ż
dy przechodzi pewien proces. Ci
ą
gnie ze
ś
wiata wiele „nitek”, które Pan z
czasem odcina. Z cielesnego, zamienia si
ę
w duchowego człowieka. Inaczej jest z k
ą
kolem.
K
ą
kol stale b
ę
dzie propagował cielesno
ść
(uczynkowo
ść
) oraz kochał si
ę
w warto
ś
ciach
ś
wiata (tworzył hierarchie, mno
ż
ył tytuły, trwał w rozłamach oraz „zawłaszczał” zarówno „dary
Ducha”, jak i powszechne kapła
ń
stwo). Pszenica, chocia
ż
„ro
ś
nie na ró
ż
nych polach”,
zawsze b
ę
dzie prze
ć
do jedno
ś
ci oraz t
ą
jedno
ść
piel
ę
gnowa
ć
.
Z Biblii wiemy,
ż
e jednostk
ą
terytorialn
ą
zboru jest miasto, czy wie
ś
, słowem obszar, z
którego ludzie mog
ą
mie
ć
bliski kontakt. W du
ż
ych miastach społeczno
ś
ci (domowych, czy
dzielnicowych) mo
ż
e by
ć
wiele, niemniej wszystkie stanowi
ą
jeden zbór lokalny. Ma to te
ż
swoje konsekwencje. Na przykład: Dary Ducha mog
ą
wybiórczo funkcjonowa
ć
w niewielkiej
społeczno
ś
ci domowej, ale w pełni działaj
ą
w całym, lokalnym zborze.
Mówi
ą
c o zborach lokalnych, my
ś
l
ę
o uczniach Pana, którzy wci
ąż
ż
yj
ą
w starych ciałach;
bowiem „lokalno
ść
” społeczno
ś
ci nie dotyczy nowego człowieka. Ten
ż
yje w jednym zborze –
Zgromadzeniu Wybranych w Jezusie.
Ale Bóg, co jest bogaty w miłosierdzie, przez swoj
ą
wielk
ą
miło
ść
, któr
ą
nas umiłował, i nas, b
ę
d
ą
cych umarłymi w fałszywych krokach - o
ż
ywił
razem z Chrystusem (bowiem łask
ą
jeste
ś
cie ocaleni od
ś
mierci). Pomógł te
ż
si
ę
pod
ź
wign
ąć
i w niebiosach, razem posadził
(czas przeszły, dokonany!)
w Chrystusie Jezusie,
by w nadchodz
ą
cych czasach, w dobrotliwo
ś
ci dla nas, okaza
ć
niezmierne bogactwo Jego
łaski w Jezusie Chrystusie (Efezjan 2.4-7; NBG).
Zatem duchowy człowiek, nie do
ść
,
ż
e
został o
ż
ywiony, to jeszcze tu i teraz, zasiadł na okr
ę
gach niebia
ń
skich ze współbra
ć
mi i
swoim Panem. Ma si
ę
rozumie
ć
– w Duchu. Jak to si
ę
dzieje – nie wiemy; ale tak si
ę
na
pewno stało. I dlatego i „ogl
ą
damy” Boga, i poznajemy, i rozró
ż
niamy współbraci, i mamy
wielk
ą
swobod
ę
wypowiedzi.
Zadzwonił do mnie brat z Jarosławia oraz powiada tak: Byłem na społeczno
ś
ci domowej i
mówiłem o Bo
ż
ych sprawach. Wieczorem, po przyj
ś
ciu do domu, wł
ą
czyłem Internet i
zajrzałem do „Dzienniczka ucznia”. Okazało si
ę
,
ż
e jest nowy wpis. Zacz
ą
łem go wi
ę
c
czyta
ć
, ale i ze zdumienia, raz za razem przecierałem powieki. Dokładnie o tym samym, o
czym ty pisałe
ś
w Katowicach, mówiłem przed 3-ma godzinami na wsi pod Jarosławiem.
Popatrz, jak to si
ę
dzieje!
Nic w tym dziwnego, drogi bracie; bowiem duchowy człowiek we mnie, jest posadzony z
duchowym w tobie, gdzie
ś
, na okr
ę
gach niebia
ń
skich. Mo
ż
e siedzimy „rami
ę
w ramie”. A
uczy nas Duch
Ś
wi
ę
ty. Uczy tego samego.
Mam tak
ż
e inn
ą
trzod
ę
, która nie jest z tej owczarni –
i tamte trzeba mi przyprowadzi
ć
;
a b
ę
d
ą
słucha
ć
mojego głosu
i b
ę
dzie jedno stado
oraz
jeden
pasterz.
(Jan 10,16; NBG)
7.2.2011
Wiem tylko to,
ż
e byłem
ś
lepym, a teraz widz
ę
.
(Jan 9.25; NBG)
wykształcenia jestem in
ż
ynierem. Mam umysł, jak to si
ę
mówi –
ś
cisły. Chocia
ż
w
moim przypadku, pomi
ę
dzy matematyczne zasady, zawsze si
ę
wkradała nuta jakiej
ś
przedwczorajszej poezji. Kiedy zacz
ą
łem czyta
ć
Bibli
ę
, na pocz
ą
tku raziła mnie jej
„rozwlekło
ść
, nieprecyzyjno
ść
oraz szereg, nazwijmy to - niedopowiedze
ń
”. Najlepsza by
była Biblia w punktach – tak sobie wtedy my
ś
lałem. A
ż
dotarłem do nast
ę
puj
ą
cego wersetu:
Wam dana jest tajemnica Królestwa Boga; ale tamtym, na zewn
ą
trz, wszystko pojawia si
ę
w
podobie
ń
stwach; aby patrz
ą
c - patrzyli, ale nie ujrzeli, i słuchaj
ą
c - słyszeli, ale nie rozumieli;
nigdy (
tak
ż
e:
za
ż
adn
ą
cen
ę
) nie zawrócili i nie byłyby im odpuszczone grzechy (Marek 4,11-
12; NBG).
A ja Pismo ju
ż
rozumiałem, czuj
ą
c si
ę
uzdrowiony z niemocy. Za owym
ś
lepcem
powtarzałem:
Wiem tylko to,
ż
e byłem
ś
lepym, a teraz widz
ę
.
Przypomniał mi si
ę
tamten stan, gdy czytałem list od Izabeli. Zwracam si
ę
z ogromn
ą
pro
ś
b
ą
o odpowied
ź
na pytanie z zakresu wiedzy biblijnej dotycz
ą
cej wydarze
ń
ze Starego
Testamentu, wyczerpuj
ą
c
ą
całe zagadnienie: Dlaczego znakiem Pierwszego Przymierza jest
t
ę
cza, a znakiem Drugiego obrzezanie? Dlaczego Bóg wybrał wła
ś
nie taki znak?
Przede wszystkim uderzyły mnie słowa,
ż
e odpowied
ź
winna wyczerpa
ć
całe zagadnienie.
Te
ż
in
ż
ynierski umysł – pomy
ś
lałem. Domaga si
ę
odpowiedzi krótkiej, tre
ś
ciwej, w
ę
złowatej i
na dodatek ostatecznej. A taka odpowied
ź
nie istnieje. Czy inaczej – aby „wyczerpuj
ą
co”
odpowiedzie
ć
na owe dwa, postawione pytania, nale
ż
ałoby napisa
ć
ksi
ąż
k
ę
i byłaby to
ksi
ąż
ka o Biblii. Odpowiem zatem krótko, lecz niewyczerpuj
ą
co.
Pismo
Ś
wi
ę
te jest Wod
ą
. Tak nazwano spisane, albo mówione Słowo Boga. Bo samo Słowo
to znacznie, ale to znacznie wi
ę
cej.
Na pocz
ą
tku było Słowo, a Słowo było od Boga i Bogiem
było Słowo (Jan 1,1; NBG).
Słowo Boga jest Bogiem, wi
ę
c jak Bóg, w Swej pot
ę
dze jest
nieprzeniknione. I dlatego Bibli
ę
, t
ę
Ksi
ę
g
ę
Ksi
ą
g mo
ż
na czyta
ć
bez ko
ń
ca, szczególnie w
j
ę
zykach oryginałów, znacznie gł
ę
bszych od j
ę
zyka polskiego. Czy inaczej – zdolno
ść
percepcyjna człowieka nie pozwala ogarn
ąć
Pisma w j
ę
zyku hebrajskim, czy grece.
Dotykamy jedynie pewnych warstw. Dlatego
Ż
ydzi pisali Talmud (czyli rozwa
ż
ania biblijne),
lecz i uczniowie Pana pisz
ą
ksi
ąż
ki, rodzaj nowotestamentowego Talmudu. I tak jest od
Z
wieków – przez wieki. Bowiem
ż
ycie to poznawanie Boga, a proces ten nie ma ko
ń
ca. I na
tym polega pi
ę
kno, rado
ść
ż
ycia oraz zupełny brak nudy.
A takim jest
ż
ycie wieczne, by
poznawali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga oraz tego, którego wysłałe
ś
, Jezusa
Chrystusa (Jan 17,3; NBG).
Ś
wiat tego nie mo
ż
e przyj
ąć
, bo jest
ś
lepy.
Ś
lepy i trzymaj
ą
cy
si
ę
„ziemi”, jak kret. Cho
ć
poeci, my
ś
l
ę
o Agnieszce Osieckiej, nie widzieli – a przeczuwali.
Nie o to chodzi by złapa
ć
króliczka, ale by goni
ć
go, go, go.
Aby wi
ę
c, w pewnym sensie odpowiedzie
ć
na te dwa, wydawałoby si
ę
proste pytania, b
ę
d
ę
pisał o całej Biblii, a wła
ś
ciwie o Panu Jezusie. Autorzy przekładów Pisma cz
ę
sto stosuj
ą
odno
ś
niki, które maj
ą
za
ś
wiadczy
ć
,
ż
e w wielu miejscach Starego Testamentu była
zapowied
ź
Pana. Ja powiem szerzej – cały Stary Testament jest zapowiedzi
ą
Jezusa oraz
ś
wiadczy o potrzebie odkupienia człowieka. Bowiem Bóg wiedział,
ż
e człowiek upadnie,
zatem Pan Jezus Chrystus został wybrany do Swej misji przed zało
ż
eniem
ś
wiata.
Ojcze,
chc
ę
aby ci, których mi dałe
ś
, gdzie ja jestem i oni byli ze mn
ą
, aby ogl
ą
dali moj
ą
chwał
ę
,
któr
ą
mi dałe
ś
, bowiem umiłowałe
ś
mnie przed zało
ż
eniem
ś
wiata (Jan 17,24; NBG). Niech
b
ę
dzie wysławiany Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nas uwielbił w
niebiosach całym błogosławie
ń
stwem duchowym w Chrystusie; gdy w nim wybrał nas sobie
przed poło
ż
eniem fundamentów
ś
wiata, aby
ś
my byli wobec Niego
ś
wi
ę
tymi i bez zarzutu, w
miło
ś
ci (Efezjan 1,3; NBG).
No, skoro tak, to po co Przymierze ze Stworzeniem (t
ę
cza) oraz
Stary i Nowy Testament? Człowiek jest bytem rozumnym. Bóg tego nie lekcewa
ż
y. Wi
ę
c,
chocia
ż
od upadku Adama, droga wiodła wprost do Jezusa, to jednak czas wyznaczony, był
tak
ż
e okresem nauczania.
Za
ś
Prawo Moj
ż
esza weszło bokiem
(!)
, aby ten fałszywy krok
mógł zaobfitowa
ć
; za
ś
gdzie zaobfitował grzech, o wiele bardziej obfitowała łaska, aby jak
grzech panował w
ś
mierci, tak i łaska mogła panowa
ć
dzi
ę
ki sprawiedliwo
ś
ci, ku
ż
yciu
wiecznemu przez naszego Pana Jezusa Chrystusa (Do Rzymian 5,20-21; NBG).
Po tym niezb
ę
dnym wst
ę
pie, mo
ż
emy przej
ść
do meritum. Skoro cały Stary Testament, a i
przypowie
ś
ci Nowego, głosz
ą
Pana Jezusa – o Nim te
ż
musz
ą
ś
wiadczy
ć
symbole i ku
Niemu trzeba prowadzi
ć
nauczanie.
Tak oto jeste
ś
my pod t
ę
cz
ą
.
Oto znak przymierza, który na wieczne czasy ustanawiam
mi
ę
dzy Mn
ą
- a wami, oraz mi
ę
dzy ka
ż
d
ą
ż
yj
ą
c
ą
istot
ą
, co była z wami. Mój łuk kład
ę
na
obłokach, aby był znakiem przymierza pomi
ę
dzy Mn
ą
- a ziemi
ą
. I tak b
ę
dzie: Gdy okryj
ę
ziemi
ę
obłokiem, a uka
ż
e si
ę
łuk na obłokach, wtedy wspomn
ę
na Moje przymierze, które
jest mi
ę
dzy Mn
ą
- a wami, oraz ka
ż
d
ą
ż
yj
ą
c
ą
istot
ą
we wszelkiej cielesnej naturze. Nie
b
ę
dzie ju
ż
wody potopu, by zniszczy
ć
wszelk
ą
cielesn
ą
natur
ę
. A b
ę
dzie łuk na obłokach; i
spojrz
ę
na niego, bym wspomniał na wieczne przymierze mi
ę
dzy Bogiem, a ka
ż
d
ą
ż
yj
ą
c
ą
istot
ą
we wszelkiej cielesnej naturze, która jest na ziemi.
Jak wiemy, doszło do tego po
potopie, w którym zgin
ę
ło wszelkie stworzenie, oprócz mieszka
ń
ców arki. No, a teraz? Kiedy
pojawia si
ę
owa t
ę
cza? Ano, po wielkiej burzy, ulewie, kiedy zza chmur wyjrzy sło
ń
ce. Zatem
w aspekcie fizycznym, gdy promienie słoneczne przechodz
ą
przez warstw
ę
chmur (pary
wodnej, wzgl
ę
dnie drobinek wody), dochodzi do cudownego zjawiska - wła
ś
nie t
ę
czy. A teraz
rozpatrzmy aspekt biblijny. Jak wcze
ś
niej napisałem Woda jest symbolem Słowa Boga.
Gdyby
ś
dostrzegła dar Boga oraz kim jest ten, który do ciebie mówi: Daj mi pi
ć
; ty by
ś
go
poprosiła, a dałby ci wod
ę
ż
yj
ą
c
ą
(Jan 4,10; NBG).
Natomiast Pan Jezus Chrystus stanowi
Ś
wiatło
Ś
wiata.
Jest prawdziwe
ś
wiatło, które o
ś
wieca ka
ż
dego człowieka, który przychodzi
na
ś
wiat. Było na
ś
wiecie i
ś
wiat w
ś
ród niego powstał, a
ś
wiat Go nie poznał. Do swoich
własnych przyszedł, ale swoi Go nie przyj
ę
li. Ale tym, którzy Go przyj
ę
li, dał im moc sta
ć
si
ę
dzie
ć
mi Boga, owym wierz
ą
cym co do Jego Imienia; którzy nie z krwi, ani z woli ciała
wewn
ę
trznego, ani z upodobania m
ęż
czyzny, ale zostali narodzeni z Boga (Jan 1,9-13;
NBG).
Je
ś
li te wiadomo
ś
ci zł
ą
czymy, da si
ę
wysnu
ć
nast
ę
puj
ą
cy wniosek: Po potopie,
bezsprzecznej karze Boga, krople wody b
ę
d
ą
cej w górze (symbolicznie - Słowa Boga w
niebiosach), na które padło
ś
wiatło sło
ń
ca (symbolicznie Jezusa –
Ś
wiatła
Ś
wiata), rysuj
ą
przed nami obraz t
ę
czy - zapowiedzi dobrej pogody (symbolicznie – nadziei ocalenia i
nadchodz
ą
cej łaski).
A teraz o obrzezce. Lecz aby o niej mówi
ć
, wpierw nale
ż
y powiedzie
ć
o krwi (pisałem o tym
szeroko w ksi
ąż
ce „Poza murami Babilonu”). Bowiem Biblia szczególnie wyró
ż
niła krew, jako
mieszkanie ducha (Boskiego pierwiastka
ż
ycia w człowieku) oraz t
ą
ż
yw
ą
krew nazywa
dusz
ą
stworzenia.
Gdy
ż
dusz
ą
(
tak
ż
e:
sił
ą
o
ż
ywiaj
ą
c
ą
,
ż
yciem) wszelkiej cielesnej natury jest
(to słowo napisano w czasie tera
ź
niejszym, niedokonanym; gdy
ż
jak wiemy krew nie
dziedziczy Królestwa Boga)
jej krew; a Ja przeznaczyłem j
ą
wam na ofiarnic
ę
, ku
rozgrzeszaniu waszych dusz; bowiem to jest ta krew, która rozgrzesza dusz
ę
. Dlatego
powiedziałem synom Israela:
Ż
adna osoba spo
ś
ród was nie b
ę
dzie spo
ż
ywała krwi; ani
przychodzie
ń
, który mieszka w
ś
ród was - nie b
ę
dzie spo
ż
ywał krwi (III Moj
ż
esza 17,11-12;
NBG).
To szczególne wyró
ż
nienie krwi przewija si
ę
przez Pismo oraz ma swoje
konsekwencje tak w Starym, jak i w Nowym Testamencie, w my
ś
l zasady sprawiedliwo
ś
ci
Boga:
Ż
ycie za
ż
ycie.
Wi
ę
c prawie wszystko, według Prawa, jest oczyszczane we krwi; a
bez rozlania krwi nie dokonuje si
ę
darowanie długu (Hebrajczyków 9,22; NBG).
Zatem i oba
Przymierza pomi
ę
dzy Bogiem - a Izraelem (Stare i Nowe) zostaj
ą
zawarte przez krew.
Za
ś
w
drodze, na postoju stało si
ę
,
ż
e spotkał go
(syna Moj
ż
esza)
WIEKUISTY i zamierzał go
zabi
ć
. Wi
ę
c Cyppora
(
ż
ona Moj
ż
esza)
wzi
ę
ła ostry krzemie
ń
, obrzezała napletek swojego
syna, dotkn
ę
ła jego nóg i powiedziała: Tak, jeste
ś
dla mnie oblubie
ń
cem krwi. Zatem odst
ą
pił
od niego. Wtedy rzekła: Oblubie
ń
cem krwi przez obrzezanie (II Moj
ż
esza 4,24-26; NBG).
Otó
ż
, wła
ś
nie. Istot
ą
obrzezania jest przelew krwi, który za
ś
wiadcza,
ż
e człowiek wszedł do
Przymierzy z Bogiem. Starego Przymierza z Izraelem...
Nadto WIEKUISTY o
ś
wiadczył
Moj
ż
eszowi, mówi
ą
c: Tak powiesz synom Israela: Niewiasta, która wydała płód i urodziła
chłopca - b
ę
dzie nieczyst
ą
przez siedem dni; b
ę
dzie nieczyst
ą
tak, jak w dni wydzielania
swojej słabo
ś
ci. A ósmego dnia b
ę
dzie obrzezana cielesna natura jego napletka (III
Moj
ż
esza 12,1-3; NBG).
Kiedy to nast
ę
puje, m
ę
skie niemowl
ę
Izraela zostaje wł
ą
czone do
narodu wybranego. Podobnie jest w Nowym Przymierzu. Kiedy człowiek przyjmuje
zbawienn
ą
ś
mier
ć
Jezusa (przelew niewinnej krwi), przestaje by
ć
poganinem i jest wł
ą
czany
do Izraela według Ducha w Nowym Przymierzu z Izraelem.
A teraz sprawa napletka. Jak pewnie wiesz, ka
ż
dy członek domu Jakóba (Izraelita według
ciała), jest z natury cielesnym człowiekiem. Zatem przelew krwi (obrzezanie) dokonuje si
ę
w
cz
ęś
ci ciała, przez któr
ą
przychodzi nowe
ż
ycie, ale znowu
ż
ycie cielesne. Czesław Miłosz
porównał natur
ę
kobiety i m
ęż
czyzny – do ziemi i siewcy. Kobieta stanowi rol
ę
; za
ś
m
ęż
czyzna jest owym siewc
ą
, który t
ą
rol
ę
zasiewa. Podobnie, cho
ć
znacznie szerzej, jest w
Nowym Przymierzu z Izraelem. Przelew krwi został dokonany na całej osobie Jezusa. Ale te
ż
Jezus jest tym, który zasiewa Izraela. Pan Jezus Chrystus jest Oblubie
ń
cem (Głow
ą
;
elementem m
ę
skim w zwi
ą
zku człowieka z Bogiem), natomiast Zgromadzenie Wybranych w
Jezusie stanowi Oblubienic
ę
(zatem element
ż
e
ń
ski).
Powiesz: Krew i krew, a przecie
ż
napisano,
ż
e krew nie dziedziczy Królestwa! Zgoda. Ale...
Aby stworzy
ć
podstaw
ę
do narodzin nowego człowieka, wpierw musiał nast
ą
pi
ć
rozrachunek
ze starym. I nast
ą
pił, wła
ś
nie przez krew Jezusa w starym ciele.
Wi
ę
c i was, którzy byli
ś
cie
umarłymi w waszych fałszywych krokach oraz nieobrzezaniu waszego ciała wewn
ę
trznego
(we krwi)
- razem z nim o
ż
ywił i darował nam wszystkie fałszywe kroki. W stosunku do nas
uniewa
ż
nił zapis decyzji s
ą
dowych, który był nam przeciwny; zatem usun
ą
ł go z centrum,
przez przygwo
ż
d
ż
enie do krzy
ż
a (Kolosan 2,13-14; NBG).
Tak Pan Jezus stworzył podstaw
ę
do narodzin nowego człowieka, który „kryje si
ę
” wewn
ą
trz starego, wzrasta na podobie
ń
stwo
Jezusa oraz czeka na nowe ciało. Lecz skoro krew nie dziedziczy Królestwa, to co to b
ę
dzie
za człowiek?
Synowie tego porz
ą
dku
ż
eni
ą
si
ę
oraz za m
ąż
wydaj
ą
. Ale uznani za godnych
osi
ą
gni
ę
cia tamtego porz
ą
dku oraz wskrzeszenia z martwych, ani si
ę
nie
ż
eni
ą
, ani za m
ąż
nie wydaj
ą
. Nie mog
ą
ju
ż
tak
ż
e umrze
ć
, gdy
ż
podobni s
ą
do aniołów, oraz s
ą
dzie
ć
mi Boga,
którzy s
ą
dzie
ć
mi wzniesienia (Łukasz 20,34-36; NBG).
Dusz
ą
starego człowieka jest
ż
ywa
krew (duch zanurzony we krwi;
I Moj
ż
esza 9,4
), za
ś
dusz
ą
nowego człowieka jest duch
zanurzony w Duchu
Ś
wi
ę
tym. Centrum jednej, b
ą
d
ź
drugiej duszy stanowi serce. Zatem
mo
ż
na wr
ę
cz domniemywa
ć
,
ż
e człowiek w pełni nowonarodzony z Boga, czyli b
ę
d
ą
cy w
odpocznieniu, ma w swoim wn
ę
trzu dwa serca. Stare (mi
ę
sne) i nowe (duchowe).
Znajdziemy o tym wzmiank
ę
w Kohelecie:
Serce m
ą
drego jest na jego prawej stronie, a
serce głupiego na jego lewej stronie (Koheletha 10,2; NBG).
I to serce równie
ż
zostaje
obrzezane (w Duchu, przez krew Jezusa) po wej
ś
ciu w odpocznienie (przej
ś
ciu przez
duchowy Joradan), gdy dla nowego człowieka liczy si
ę
tylko Pan, Wiara i łaska. Tak, jak
widzisz, „lizn
ą
łem” temat, oby ku po
ż
ytkowi.
Polegaj na BOGU,
b
ą
d
ź
silna, a utwierdzi si
ę
twoje serce;
tak,
polegaj na BOGU.
(Psalm 27,14; NBG)
15.2.2011
Nie b
ą
d
ź
zbyt sprawiedliwym oraz zanadto nie m
ę
drkuj;
czemu si
ę
miałby
ś
zmarnowa
ć
?
(Koheleta 7,16; NBG)
o s
ą
przedziwne słowa, tym bardziej,
ż
e napisano:
...odst
ą
pcie ode mnie wy, którzy
czynicie niesprawiedliwo
ść
(Mateusz 7,23; NBG)
, albo:
Czy
ż
nie wiecie,
ż
e
niesprawiedliwi nie odziedzicz
ą
Królestwa Boga? (1 Koryntian 6,9; NBG).
Jak wi
ę
c,
poł
ą
czy
ć
jedno z drugim?
Adresatem słów Koheleta jest ka
ż
dy Izraelita według ciała, walcz
ą
cy o własn
ą
sprawiedliwo
ść
na podstawie dobrych uczynków, czy inaczej – uczynków sprawiedliwo
ś
ci,
wyszczególnionych w Prawie Moj
ż
esza. Jednak na tej podstawie nikt nie jest sprawiedliwym.
Adresatem słów Koheleta b
ę
dzie dzi
ś
tak
ż
e ucze
ń
Pana, czy te
ż
ka
ż
dy „porz
ą
dny” człowiek,
który sw
ą
sprawiedliwo
ść
i nadziej
ę
opiera na własnej dobroci. Bowiem
nikt
nie
jest
dobrym, oprócz Boga.
Jednak teraz – my wszyscy jeste
ś
my jak nieczysty,
a cała nasza sprawiedliwo
ść
jest jak plugawa szata;
T
wi
ę
c my wszyscy wi
ę
dniemy jak li
ść
, a nasze winy unosz
ą
nas jak wiatr.
(Izajasz 64,5; NBG)
Otó
ż
, wła
ś
nie! Wywy
ż
szaj
ą
c sw
ą
sprawiedliwo
ść
oraz dodaj
ą
c swe uczynki, jako niezb
ę
dne
do zbawienia, zasłaniamy pełne i doskonałe Dzieło Pa
ń
skie naszymi plugawymi szatami.
W trakcie naszej społeczno
ś
ci wywi
ą
zała si
ę
rozmowa o pocz
ą
tku 16 rozdziału Łukasza.
Mówił tak
ż
e do swoich uczniów: Był pewien bogaty człowiek, który miał zarz
ą
dc
ę
, i ten został
przed nim oskar
ż
ony,
ż
e trwoni jego dobra. Wi
ę
c zawołał go i mu powiedział: Co to słysz
ę
o
tobie? Zdaj rachunek z twojego zarz
ą
dzania, bo nie mo
ż
esz ju
ż
rz
ą
dzi
ć
. Za
ś
zarz
ą
dca
powiedział sam w sobie: Co uczyni
ę
, gdy
ż
mój pan odbiera ode mnie zarz
ą
dzanie? Kopa
ć
nie mam siły,
ż
ebra
ć
si
ę
wstydz
ę
. Wiem, co mam zrobi
ć
, by kiedy zostan
ę
usuni
ę
ty z
zarz
ą
dzania, przyj
ę
li mnie do swych domów. Zatem zawołał do siebie ka
ż
dego z dłu
ż
ników
swego pana i powiedział pierwszemu: Ile jeste
ś
winien mojemu panu? Za
ś
on rzekł: Sto
baryłek oliwy. A on mu powiedział: We
ź
twoje papiery warto
ś
ciowe, szybko usi
ą
d
ź
i napisz
pi
ęć
dziesi
ą
t. Potem powiedział drugiemu: A ty ile jeste
ś
winien? Za
ś
on mu powiedział: Sto
korców pszenicy. Mówi mu: We
ź
twoje papiery warto
ś
ciowe i napisz osiemdziesi
ą
t. Wi
ę
c pan
pochwalił zarz
ą
dc
ę
niesprawiedliwo
ś
ci,
ż
e rozumnie uczynił. Gdy
ż
synowie tego porz
ą
dku s
ą
rozumniejsi wzgl
ę
dem swojego plemienia, z powodu synów
ś
wiatła (Łukasz 16,1-8; NBG).
Co z tej przypowie
ś
ci wynika? W czym synowie tego porz
ą
dku (poganie) s
ą
rozumniejsi
wzgl
ę
dem swojego plemienia, z powodu synów
ś
wiatła (uczniów Pana)? Ano, z pewno
ś
ci
ą
w
miłosierdziu. Odpuszczaniu, które nie jest warto
ś
ci
ą
ś
wiata.
Ś
wiat miłosierdzie odrzuca oraz
swoj
ą
przyrodzon
ą
bezwzgl
ę
dno
ść
motywuje wła
ś
nie - sprawiedliwo
ś
ci
ą
. Czy to jest z gruntu
niewła
ś
ciwe? Nie. Bowiem sprawiedliwo
ść
Boga powiada:
Oko za oko, z
ą
b za z
ą
b,
ż
ycie za
ż
ycie
. Zatem mo
ż
na by było poprze
ć
ś
wiat, gdyby Bóg nie był Miło
ś
ci
ą
, a cech
ą
Jego natury
pozostawało miłosierdzie. Jaki to ma wymiar praktyczny? Je
ś
liby Bóg, nie zwa
ż
aj
ą
c na
Miło
ść
, posługiwał si
ę
wył
ą
cznie sprawiedliwo
ś
ci
ą
,
ż
aden człowiek nie miałby szans na
ż
ycie; wszystkich, jak jeden m
ąż
, pochłon
ą
ł by ogie
ń
gehenny. Lecz Bóg jest Miło
ś
ci
ą
–
napisano; za
ś
Miło
ść
ma to do siebie,
ż
e odpuszcza winnemu, przebacza. Przebaczenie w
Jezusie nast
ą
piło bez naruszania sprawiedliwo
ś
ci, bowiem za nasze winy umarł zast
ę
pczo
Jezus Chrystus. Za
ś
my, obracaj
ą
c mamon
ą
niesprawiedliwo
ś
ci, najcz
ęś
ciej nieuczciwie
zdobytej, nie b
ą
d
ź
my w niej zanadto sprawiedliwi. I dlatego w Łukaszu napisano:
Wi
ę
c pan
pochwalił zarz
ą
dc
ę
niesprawiedliwo
ś
ci,
ż
e rozumnie uczynił.
Cały porz
ą
dek tego
ś
wiata
cechuje niesprawiedliwo
ść
, a wszystkie winy tego
ś
wiata pływaj
ą
w sosie obłudy. Zatem
ż
yj
ą
c po
ś
ród niesprawiedliwo
ś
ci, nie b
ą
d
ź
cie za bardzo sprawiedliwi... Spójrzcie wy
ż
ej!
Tak
ż
e ja wam powiadam: Uczy
ń
cie sobie przyjaciół z mamony niesprawiedliwo
ś
ci, aby - gdy
ustaniecie - powitali was na wieczystych przybytkach (Łukasz 16,9); NBG).
Odpuszczajcie –
a b
ę
dzie wam odpuszczone.
Wierny (
Bogu, warto
ś
ciom wy
ż
szym)
w najmniejszym - jest
tak
ż
e wierny w wielkim...Je
ś
li zatem, nie byli
ś
cie wiernymi przy niesprawiedliwej mamonie,
kto wam powierzy nie sfałszowane?
A je
ś
li nie byli
ś
cie wiernymi w nieprzyjacielskim
(tego
ś
wiata)
, kto wam wyznaczy wasze?
Ż
aden sługa nie mo
ż
e dwom panom słu
ż
y
ć
; bowiem
albo jednego znienawidzi, a drugiego b
ę
dzie miłował; b
ą
d
ź
jednego b
ę
dzie si
ę
trzymał, a
drugiego zlekcewa
ż
y. Nie mo
ż
ecie słu
ż
y
ć
Bogu i mamonie (Łukasz 16,10-13; NBG).
I
dlatego jest powiedziane, i powtarzane – odpuszczajcie, jak Bóg odpu
ś
cił w Jezusie. W tym
jedynym Imieniu pod sło
ń
cem, przez które przyszło zbawienie.
Dla chwały Twojego Imienia, wspomó
ż
nas Panie naszego wybawienia i nas ocal,
i odpu
ść
nasze grzechy przez wzgl
ą
d na Twoje Imi
ę
.
(Psalm 79,9; NBG)
21.2.2011
Chwalcie Pana, bo jest dobry
(
tak
ż
e:
prawy, sprawiedliwy, łaskawy, dobrotliwy, doskonały);
ś
piewajcie naszemu Panu, bo jest miły
oraz przystoi Mu chwała.
BÓG buduje Jeruszalaim,
zgromadza rozproszonych Israela.
Uzdrawia skruszone serca i opatruje ich rany.
Wyznacza liczb
ę
gwiazd i wszystkim nadaje imiona.
(Psalm 147,1-4; NBG)
iteralne czytanie tekstu wielce zubo
ż
a my
ś
li, a w szczególnych przypadkach mo
ż
e
prowadzi
ć
na manowce. Potrzebne jest prowadzenie Ducha oraz duchowe spojrzenie.
Poszczególne fragmenty Pisma nie s
ą
oderwane od siebie, lecz razem stanowi
ą
spójn
ą
cało
ść
. Równie
ż
i dane słowo (na przykład –
gwiazda
) okre
ś
la rzeczywisto
ść
fizyczn
ą
i
duchow
ą
. Gdyby
ś
my na przytoczony fragment Psalmu spojrzeli wył
ą
cznie materialnie, tekst
z pewno
ś
ci
ą
zostałby spłycony, a i Pismo wydawało si
ę
pogmatwane. Co maj
ą
skruszone
serca i uleczone rany – do gwiazd oraz ich imion? A jednak!..
Ś
nił mu si
ę
jeszcze inny sen, wi
ę
c opowiedział go swoim braciom, mówi
ą
c: Znowu przy
ś
nił
mi si
ę
sen: Oto kłaniaj
ą
mi si
ę
: Sło
ń
ce, ksi
ęż
yc i jedena
ś
cie gwiazd (I Moj
ż
esza 37,9; NBG).
Mo
ż
na powiedzie
ć
– przeno
ś
nia; ale czy tylko? Jestem daleki od astrologii, bowiem Pismo
tego stanowczo zabrania. Gdy
ż
wchodziłbym na obszar, zarezerwowany wył
ą
cznie dla Boga
(podobnie jak liczenie Izraela). Jednak... Mog
ą
tu zachodzi
ć
pewne zwi
ą
zki.
Gdzie
ż
jest ten
narodzony król
Ż
ydów? Widzieli
ś
my bowiem jego gwiazd
ę
na wschodzie i przyszli
ś
my odda
ć
mu pokłon (Mateusz 2,2; NBG).
Nasz Pan miał swoj
ą
gwiazd
ę
na wschodzie, a po jego
wskrzeszeniu, sam stał si
ę
błyszcz
ą
cy jak gwiazda. Zostało to zapowiedziane na górze
przemienienia:
Za
ś
po sze
ś
ciu dniach, Jezus zabiera Piotra, Jakóba i jego brata Jana oraz
na osobno
ś
ci, wyprowadza ich na wysok
ą
gór
ę
. I został przed nimi przekształcony, wi
ę
c jego
oblicze rozja
ś
niło si
ę
jak sło
ń
ce, a jego szaty stały si
ę
białe jak
ś
wiatło brzasku (Mateusz
17,1-2; NBG).
Równie
ż
i szatan, przed upadkiem, został przyrównany do gwiazdy.
O, jak
ż
e spadła
ś
z
Nieba
ś
wietlana gwiazdo, synu jutrzenki! Powalony jeste
ś
na ziemi
ę
, pogromco ludów. To ty
L
mawiałe
ś
w twoim sercu: Wst
ą
pi
ę
na Niebo, wynios
ę
mój tron ponad gwiazdy Boga i u
kra
ń
ców północy osi
ą
d
ę
na górze zboru. Wzbij
ę
si
ę
na szczyty chmur, dorównam
Najwy
ż
szemu (Izajasz 14,12; NBG).
Upadli aniołowie (demony) te
ż
wcze
ś
niej byli nazywani
gwiazdami.
Za
ś
jego ogon ci
ą
gnie trzeci
ą
cz
ęść
gwiazd Nieba, i zrzucił je na ziemi
ę
. A smok
(szatan)
stan
ą
ł przed kobiet
ą
(Izraelem według ciała)
, co miała urodzi
ć
, aby kiedy urodzi,
po
ż
re
ć
jej dziecko (Objawienie 12,4; NBG).
Zatem mo
ż
na powiedzie
ć
,
ż
e jedn
ą
z cech
czystych bytów duchowych jest
ś
wiatło i to nie byle jakie.
Siedem gwiazd s
ą
aniołami
siedmiu zborów, a siedem podstawek do lamp s
ą
siedmioma zgromadzeniami wybranych
(Objawienie 1,20; NBG).
No, a co z nami? Przecie
ż
i my, po pochwyceniu i przemienieniu
naszych ciał, b
ę
dziemy podobni do aniołów. I na to te
ż
jest odpowied
ź
:
Lecz ci, co nauczaj
ą
,
b
ę
d
ą
ś
wieci
ć
jak
ś
wiatło na niebie; a ci, którzy wielu przyprowadzaj
ą
do sprawiedliwo
ś
ci – na
wieki wieczne jak gwiazdy (Daniel 12,3; NBG).
I tym gwiazdom, powiedzmy duchowym, Bóg
nadaje imiona:
Temu, kto zwyci
ęż
a dam zje
ść
z ukrytej manny, i dam mu biały kamyk, a na
kamyku napisane nowe imi
ę
, którego nikt nie zna, tylko ten, który je otrzymuje (Objawienie
2,17; NBG).
Kiedy niebo zostanie zwini
ę
te jak zwój...
Nadto został oddzielony niebieski
firmament - podobnie jak zwój, który jest zwijany. Objawienie 6,16; NBG),
niczym gwiazdy
zal
ś
ni
ą
wybrani.
Do duchowego czytania Biblii zach
ę
całem ju
ż
wiele razy. Tym bardziej teraz, kiedy
komputerowe programy pozwalaj
ą
prze
ś
ledzi
ć
dane słowo w całym przekładzie Pisma, czy
nawet w oryginałach (Nowy i Stary Testament w systemie Stronga, wydawnictwa „Na
Stra
ż
y”).
Na ostatniej społeczno
ś
ci brat Andrzej zwrócił uwag
ę
na inny, pozorny drobiazg, a wła
ś
ciwie
zach
ę
t
ę
do pocieszania i nauczania.
Kto was przyjmuje, mnie przyjmuje; a kto mnie
przyjmuje, przyjmuje Tego, który mnie wysłał. Kto przyjmuje proroka dla imienia proroka,
we
ź
mie nagrod
ę
proroka; a kto przyjmuje sprawiedliwego dla imienia sprawiedliwego,
we
ź
mie nagrod
ę
sprawiedliwego. Kto by te
ż
napoił jednego z tych małych jedynie kubkiem
zimnej wody dla imienia ucznia, zaprawd
ę
powiadam wam, nie straci swojej nagrody
(Mateusz 10,40-43; NBG).
I tu, podobnie jak w przytoczonym Psalmie, ostatnie zdanie
wydaje si
ę
bez zwi
ą
zku z wcze
ś
niejszymi zapowiedziami. Kubek zimnej wody jest wa
ż
ny dla
spragnionego człowieka, jednak
ż
e takie my
ś
lenie znowu zaw
ęż
a obraz sprawy. Przypomn
ę
,
ż
e woda (Woda) jest symbolem spisanego, b
ą
d
ź
mówionego Słowa Boga. Zatem ów „kubek
wody” jest symbolem napojenia człowieka Ewangeli
ą
, w tym i słowem (nauk
ą
) o
sprawiedliwo
ś
ci.
Pragn
ę
spełnia
ć
Tw
ą
wol
ę
,
Panie,
Twoje prawo jest w moim wn
ę
trzu.
Zapowiadam zbawienie w licznym zborze,
oto moich warg nie pow
ś
ci
ą
gam,
wiesz o tym, BO
Ż
E.
W moim sercu nie ukrywam Twojej sprawiedliwo
ś
ci,
o prawdzie i Twej pomocy opowiadam;
przed licznym zborem nie taj
ę
łaski oraz Twojej niezawodno
ś
ci.
(Psalm 40,9-11; NBG)
28.2.2011
O nierozs
ą
dni Galaci, kto was tak zaczarował,
aby
ś
cie nie byli posłuszni prawdzie?
Wy, którym na oczach, najpierw został zapowiedziany Jezus Chrystus
i przy was został ukrzy
ż
owany? To jedynie chc
ę
si
ę
od was dowiedzie
ć
:
Czy z uczynków Prawa otrzymali
ś
cie Ducha, czy z powodu relacji wiary?
Jeste
ś
cie tak nierozs
ą
dni?
Rozpocz
ę
li
ś
cie Duchem, teraz wypełniacie siebie osobowo
ś
ci
ą
opart
ą
na cielesnej
naturze? Na pró
ż
no tyle doznali
ś
cie? Je
ż
eli rzeczywi
ś
cie doznali
ś
cie.
Zatem Ten, który dostarcza wam Ducha oraz czyni pomi
ę
dzy wami cuda,
czy robi to z uczynków Prawa, czy z powodu relacji wiary?
(Galacjan 3,1-5; NBG)
o rozmowach z członkami ró
ż
nych denominacji, a szczególnie ich pastorami, wielce
si
ę
zas
ę
piłem. Zamiast zmierza
ć
do odpocznienia – wraca si
ę
do uczynków okrojonego
do 10 przykaza
ń
Prawa oraz... straszy. „Mo
ż
ecie utraci
ć
zbawienie! Wiara – wiar
ą
, lecz
bez przykaza
ń
ani rusz! To jacy
ś
szale
ń
cy z Katowic usiłuj
ą
wam m
ą
ci
ć
w głowach i mówi
ą
o
wolno
ś
ci. Sekciarstwo! Zaprza
ń
stwo! Herezja!”
A co mówi Pismo:
Widzicie wi
ę
c,
ż
e ci z wiary s
ą
dzie
ć
mi Abrahama. A Pismo zwiastowało,
ż
e Bóg uznaje pogan za sprawiedliwych z wiary, bo wcze
ś
niej ogłosił Abrahamowi,
ż
e w
tobie b
ę
d
ą
błogosławieni wszyscy poganie.
Tak,
ż
e ci z wiary, s
ą
błogosławionymi z wiernym
Abrahamem. Poniewa
ż
ci, co s
ą
z uczynków Prawa - s
ą
pod przekle
ń
stwem. Gdy
ż
jest
napisane: Przekl
ę
ty ka
ż
dy, który nie trwa we wszystkich przykazaniach, które s
ą
napisane w
zwoju Prawa, by je uczyni
ć
. A,
ż
e w Prawie Moj
ż
esza nikt nie jest uznawany za
sprawiedliwego przed Bogiem, to oczywiste, gdy
ż
: Sprawiedliwy b
ę
dzie
ż
ył z wiary. Za
ś
Prawo Przykaza
ń
nie jest z wiary, lecz człowiek, który by je uczynił, w nich b
ę
dzie
ż
ył
(Galacjan 3,7-12; NBG).
Tymczasem dla takiego my
ś
lenia wznosi si
ę
ró
ż
ne tamy i z drogi
wiary zawraca. A bracia tego słuchaj
ą
, milcz
ą
c, pomimo oczywisto
ś
ci Pisma.
Kiedy miałem 10-12 lat i panował jeszcze stalinizm, w szkole, zupełnie na powa
ż
nie,
przedstawiono nam program radzieckiego odwracania biegu rzek. Naukowcy, z pewno
ś
ci
ą
z
wieloma tytułami, doszli do przekonania,
ż
e na Syberii trzeba zawróci
ć
rzeki i skierowa
ć
je ku
P
pustynnemu południu. Wtedy tam, gdzie dotychczas był piasek i grasowały skorpiony -
zakwitn
ą
gaje oliwne, pomara
ń
cze i jak nic - lasy kokosów. Tak człowiek, ludzkim sposobem,
chciał wróci
ć
do „Edenu”. Niepomny,
ż
e co Bóg ustalił, pozostaje nienaruszalne. Program był
nagła
ś
niany przez wiele lat, chocia
ż
kłócił si
ę
ze zdrowym rozs
ą
dkiem.
Przypomniała mi si
ę
ta straszna bajka w zwi
ą
zku z „odwracaczami” Drogi Pa
ń
skiej;
te
ż
przy ró
ż
nych, niebiblijnych tytułach.
Gdy
ż
Bóg powołał nas do wolno
ś
ci, a nie do
nowej niewoli.
Bo wiemy,
ż
e Prawo jest szlachetne, je
ś
li kto
ś
posługuje si
ę
nim
nale
ż
ycie (
tak
ż
e:
zgodnie z Prawem, legalnie). To wiedz
ą
c,
ż
e Prawo Moj
ż
esza nie
jest ustanowione dla sprawiedliwego - ale dla niegodziwych, nieposłusznych,
bezbo
ż
nych, grzesznych,
ś
wi
ę
tokradczych i nieczystych, ojcobójców i matkobójców,
morderców, nierz
ą
dników, homoseksualistów, porywaj
ą
cych i sprzedaj
ą
cych w
niewol
ę
ludzi, kłamców, krzywoprzysi
ę
zców, i dla ka
ż
dego innego, je
ś
li jest
przeciwny zdrowej nauce (1 Tymoteusza 1,8-10; NBG).
Zatem, czy z nich jeste
ś
my -
czy te
ż
byłymi poganami uznanymi za sprawiedliwych z wiary? Nie skr
ę
cajmy na
„radzieckie manowce”! Co
ś
takiego w ogóle nie istnieje, albo te
ż
nie jest mo
ż
liwe!
Kto m
ą
dry - zachowa to wszystko
oraz rozwa
ż
y
łaski
BOGA.
(Psalm 107,43; NBG)
9.03.2011
A uczeni w Pi
ś
mie i faryzeusze przyprowadzaj
ą
niewiast
ę
przyłapan
ą
na cudzołóstwie, po czym postawili j
ą
w
ś
rodku
oraz mu mówi
ą
:
Nauczycielu, ta niewiasta została przyłapana jako jawna cudzoło
ż
nica;
za
ś
Moj
ż
esz, w Prawie, nakazał nam takie kamienowa
ć
; a ty co mówisz?
Ale mówili to, wystawiaj
ą
c go na prób
ę
, aby go mieli za co oskar
ż
y
ć
.
Za
ś
Jezus schylił si
ę
ku dołowi
i zapisywał palcem na ziemi (
tak
ż
e:
kraju, ziemi
ś
wi
ę
tej).
A gdy go powstrzymywali - pytaj
ą
c, podniósł si
ę
oraz do nich powiedział:
Bezgrzeszny z was, niech pierwszy rzuci na ni
ą
kamie
ń
.
(Jan 8,3-7; NBG)
ym samym pouczył raz na zawsze wszelkiej ma
ś
ci oskar
ż
ycieli. Kamienowanie...
Przera
ż
ało mnie od pocz
ą
tku, kiedy zacz
ą
łem czyta
ć
Bibli
ę
. Ka
ż
da
ś
mier
ć
jest straszna,
ale... Czemu Bóg wybrał taki rodzaj
ś
mierci dla Izraelitów
ż
yj
ą
cych pod Prawem
Moj
ż
esza? O co tu chodzi?
Wpierw musz
ę
przytoczy
ć
słowa, które wieszcz
ą
bardzo wyra
ź
nie wszystkim ludziom: Kar
ą
za grzech jest
ś
mier
ć
!
Dlatego,
ż
e jak z powodu jednego człowieka grzech (
tak
ż
e:
wina,
bł
ą
d) wszedł na
ś
wiat, a z powodu grzechu -
ś
mier
ć
, tak te
ż
ś
mier
ć
przeszła na wszystkich
ludzi, za Adamem, za którym wszyscy zgrzeszyli (
tak
ż
e:
zawinili, zbł
ą
dzili, chybili celu).
Bowiem a
ż
do Prawa grzech był na
ś
wiecie, ale grzech nie jest zliczany, nie b
ę
d
ą
c z Prawa
(Do Rzymian 5,12-14; NBG).
Co z tego wersetu wynika? Ano to, co wszyscy dokładnie
wiedz
ą
. Ka
ż
dy człowiek pr
ę
dzej, czy pó
ź
niej umiera. Rodz
ą
c si
ę
jest ju
ż
duchowo umarłym
(oddzielonym od Boga odst
ę
pc
ą
), lecz po czasie przychodzi i
ś
mier
ć
fizyczna. A poniewa
ż
wszyscy odst
ą
pili od Boga – wszyscy te
ż
zostali wymazani z Ksi
ę
gi
Ż
ycia. Taki był stan na
wczoraj i taki jest na dzisiaj. I co niezmiernie wa
ż
ne, winy upadłego człowieka nie s
ą
przez
nikogo zliczane. Na S
ą
dzie Ostatecznym zostan
ą
wyci
ą
gni
ę
te tylko grzechy Izraelitów,
którzy
ż
yli pod Prawem Moj
ż
esza. I te grzechy za
ś
wiadcz
ą
przeciw nim. Poniewa
ż
nie
wypełniali Prawa w ka
ż
dej chwili swojego
ż
ycia – winni s
ą
drugiej
ś
mierci i podlegaj
ą
gehennie.
Poniewa
ż
jacykolwiek zgrzeszyli (
tak
ż
e:
zawinili, chybili celu) bez Prawa - bez
Prawa te
ż
pogin
ą
; a jacykolwiek zgrzeszyli w Prawie - przez Prawo zostan
ą
os
ą
dzeni
(Rzymian 2,12; NBG).
Bowiem na przestrzeni wieków, Bóg, który jest Miło
ś
ci
ą
i pragnie zachowa
ć
stworzenie,
wybrał z ogółu jeden naród – Izraela i dał mu szans
ę
ż
ycia w oparciu o uczynki
sprawiedliwo
ś
ci, wyszczególnione w Prawie Moj
ż
esza (czyli własn
ą
sprawiedliwo
ść
człowieka). Tak Izrael według ciała (dom Jakóba) wszedł w Stare Przymierze z Bogiem. A
jednak nikt nie wytrwał! A grzechy zostały zliczone. I zostan
ą
im wyci
ą
gni
ę
te na S
ą
dzie
Ostatecznym. Powró
ć
my do kamienowania.
Podstawa Prawa Moj
ż
esza została wypisana „palcem Boga” na 2 Kamiennych Tablicach.
Zwrócił na to uwag
ę
Jezus, pisz
ą
c palcem po ziemi, podczas oskar
ż
ania cudzoło
ż
nicy.
Bowiem
wiemy,
ż
e Prawo jest szlachetne, je
ś
li kto
ś
posługuje si
ę
nim nale
ż
ycie (
tak
ż
e:
zgodnie z Prawem, godziwie, legalnie). To wiedz
ą
c,
ż
e Prawo Moj
ż
esza nie jest ustanowione
dla sprawiedliwego - ale dla niegodziwych, nieposłusznych, bezbo
ż
nych, grzesznych,
ś
wi
ę
tokradczych i nieczystych, ojcobójców i matkobójców, morderców, nierz
ą
dników,
homoseksualistów,
porywaj
ą
cych
i
sprzedaj
ą
cych
w
niewol
ę
ludzi,
kłamców,
krzywoprzysi
ę
zców, i dla ka
ż
dego innego, je
ś
li jest przeciwny zdrowej nauce (1 Do
Tymoteusza 1,8-10; NBG).
Owe Kamienne Tablice, mo
ż
na powiedzie
ć
- i na to zwrócił
uwag
ę
Pan przez brata Jacka – składaj
ą
si
ę
z 613 „drobniejszych kamieni”, czyli cało
ś
ci
nakazów Prawa Moj
ż
esza. Je
ś
li Izraelita złamie przykazanie, za które grozi kara
ś
mierci,
zbór podnosi owe „kamienne nakazy” i rzuca je w winowajc
ę
, a dosi
ę
ga go
ś
mier
ć
poprzez
„kamie
ń
– nakaz”, który niechybnie złamał. Rzucaj
ą
cy nie s
ą
winni tej
ś
mierci, bo grzesznika
zabiło Prawo.
Lecz skoro poganie pogin
ą
bez Prawa, a Izraelici nie wytrwali w Prawie Moj
ż
esza i równie
ż
zostan
ą
skazani – kto zatem si
ę
ostoi? Jedynie wybrani Boga w Panu Jezusie Chrystusie.
Bowiem Bóg, który jest Miło
ś
ci
ą
i pragnie zachowa
ć
stworzenie, wybrał z ogółu Izraela
(według Ducha) oraz przed zało
ż
eniem
ś
wiata na nowo wpisał do Ksi
ę
gi
Ż
ycia (b
ą
d
ź
nie
wymazał z Ksi
ę
gi
Ż
ycia), odt
ą
d zwanej Ksi
ę
g
ą
Ż
ycia Baranka.
Zwojem
Ż
ycia Baranka. Tego,
T
co został zabity na ofiar
ę
z powodu zało
ż
enia
ś
wiata (Objawienie 13,8; NBG).
Ludzi, którzy
si
ę
znale
ź
li w Chrystusie, nie mog
ą
dosi
ę
gn
ąć
„kamienie” Prawa; bowiem ich sprawiedliwo
ść
wywalczył za nich Jezus Chrystus, a oni otrzymali j
ą
darmo, z łaski.
Z po
ś
ród ciebie, z twoich braci, proroka jak mnie ustanowi ci WIEKUISTY,
twój Bóg;
jego słuchajcie
(V Moj
ż
esza 18,15; NBG).
To te
ż
jest jeden z „kamieni” Prawa.
Kamie
ń
porzucony przez budowniczych - stał si
ę
kamieniem w
ę
gielnym.
Od WIEKUISTEGO to wyszło i jest tak cudowne w naszych oczach.
(Psalm 118,22-23; NBG)
Dam im te
ż
jedno serce, a w waszym wn
ę
trzu zło
żę
nowego ducha;
usun
ę
z ich ciała kamienne serce i dam im serce mi
ę
siste
(Ezechiel 11,19; NBG)
24.03.2011
Bo chc
ę
, aby
ś
cie wy wiedzieli, jak wielk
ą
mam o was walk
ę
(
tak
ż
e:
walk
ę
wewn
ę
trzn
ą
, trwog
ę
) i o tych w Laodycei, oraz o jakichkolwiek,
którzy w cielesnej naturze nie poznali (
tak
ż
e:
zrozumieli) mojej osoby.
By zostały zach
ę
cone ich serca i zostali zespoleni w miło
ś
ci, ku wszelkiemu
bogactwu całkowitej pewno
ś
ci zrozumienia, a
ż
do znajomo
ś
ci tajemnicy Boga
i Ojca, i Chrystusa, w którym s
ą
ukryte wszystkie skarby m
ą
dro
ś
ci
oraz wy
ż
szego poznania.
Mówi
ę
to, aby was nikt nie oszukiwał w przekonuj
ą
cej mowie
(
tak
ż
e:
przy u
ż
yciu prawdopodobnych dowodów).
Bo chocia
ż
jestem nieobecny cielesn
ą
natur
ą
- ale jestem z wami Duchem,
ciesz
ą
c si
ę
i widz
ą
c wasz porz
ą
dek oraz utwierdzenie waszej wiary wzgl
ę
dem
Chrystusa.
(Kolosan 2,1-5; NBG).
iedy ucze
ń
jest „na pustyni”, w głowie wiej
ą
mu wichry ró
ż
nych nauk, niekoniecznie
pochodz
ą
cych od Boga. I wewn
ą
trz, nowy człowiek toczy walk
ę
ze starym; z
umiłowaniem
ś
wiata, jego warto
ś
ci, hierarchii, tytułomani
ą
, jak i chwał
ą
pochodz
ą
c
ą
od
ludzi. Cho
ć
to wszystko skazane jest na zagład
ę
. Napisano to bardzo wyra
ź
nie. Bowiem do
ziemi odpocznienia nie weszli starzy ludzie, ci co wyszli z Egiptu wraz z Moj
ż
eszem - ale
nowi; pokolenie, które si
ę
urodziło na pustyni. Tak te
ż
do odpocznienia w Panu nie wchodzi
K
ż
aden z uczniów, co si
ę
ogl
ą
da wstecz; któremu miła jest pycha
ś
wiata, a u głowy wisz
ą
parciane sznurki wi
ążą
ce go z tym porz
ą
dkiem.
Zauwa
ż
my – Moj
ż
esz, przez którego przyszło Stare Przymierze (w tym i Dziesi
ęć
Przykaza
ń
), nie wszedł do Kanaanu (nazwanego krain
ą
odpocznienia), lecz t
ą
ziemi
ę
ogl
ą
dał z daleka; podobnie jak Izrael według ciała (dom Jakóba) „z dala” widzi odpocznienie
w Chrystusie oraz Królestwo Boga. I nie Moj
ż
esz wprowadził Izraelitów do Kanaanu (co
znaczy: Kraju na nizinie), ale Jezus (co znaczy: Jam Jest Wspomaga / Ratuje) syn Nuna (to
znaczy: Ryby, Potomstwa), zapowied
ź
Pana Jezusa. Bowiem to, co si
ę
wydarzyło na
moabskich wzgórzach, zapowiada Nowe Przymierze. I to Jezus (co tak
ż
e znaczy: Jam Jest
Zbawia), Syn Boga, wprowadza Izraela do odpocznienia w Bogu, a w bliskiej perspektywie
do niebios (kraju na wysoko
ś
ci, miejsca wiecznego wytchnienia).
Jedna i druga kraina jest wył
ą
czn
ą
własno
ś
ci
ą
Boga. O pierwszej zostało napisane:
Za
ś
ziemia nie b
ę
dzie sprzedawana na wieczno
ść
; bowiem ziemia jest Moj
ą
; jeste
ś
cie u Mnie
przesiedle
ń
cami i przychodniami (III Moj
ż
esza 25,23; NBG).
Ale cho
ć
wi
ę
kszo
ść
ś
wiata
pozornie powołuje si
ę
na Boga Biblii, a zatem powinna wiedzie
ć
,
ż
e Izrael otrzymał swoj
ą
ziemi
ę
od Boga (w
ś
ci
ś
le okre
ś
lonych granicach) - to jednak ten argument powoduje grymas
na twarzach i niemal
ż
e jest wy
ś
miewany.
Ś
wiat chce poci
ąć
ten „mały torcik” oraz obdzieli
ć
nim Arabów.
Ż
ydom robi si
ę
ciasno u siebie. Mało. By dopełni
ć
ohydy całej sprawy, tworzy
si
ę
„argumenty historyczne” i wyplata zdumiewaj
ą
ce koszyczki z „pobo
ż
nych” wyobra
ż
e
ń
narodów. Ale, ale... Zosta
ń
my przy dobrej my
ś
li. To wszystko jest w planie Boga oraz
dotyczy czasów ko
ń
ca.
Wyrocznia. Słowo WIEKUISTEGO o Israelu; wypowied
ź
WIEKUISTEGO, który rozpostarł niebo, ugruntował ziemi
ę
, a ducha człowieka ukształtował
w jego wn
ę
trzu. Oto zamieni
ę
Jeruszalaim w czar
ę
odurzenia dla ludów ze wszystkich stron,
a i Juda b
ę
dzie zmuszony uczestniczy
ć
przy obl
ęż
eniu Jeruszalaim. I tego dnia si
ę
stanie,
ż
e
uczyni
ę
Jeruszalaim ci
ęż
kim kamieniem dla wszystkich ludów; ka
ż
dy, kto go d
ź
wignie – urazi
si
ę
i skaleczy, cho
ć
by si
ę
zgromadziły przeciw niej wszystkie narody ziemi (Zachariasz 12,1-
4; NBG).
No, ale je
ś
li spisane Słowo Boga mało znaczy i wa
ż
niejsze s
ą
argumenty historyczne,
si
ę
gnijmy wła
ś
nie do takich, chocia
ż
na inn
ą
półk
ę
. To nie b
ę
dzie półka z bajkami. Oto
fragmenty artykułu Dr. Harry'ego Mandelbaum'a, w tłumaczeniu Bogusława Kluza (link do
cało
ś
ci; ze zdj
ę
ciami, wykresami i odno
ś
nikami do materiałów
ź
ródłowych):
http://knol.google.com/k/boguslaw-kluz/arabowie-w-ziemi-%C5%9Bwi%C4%99tej-miejscowi-
czy/371q9w01qs72u/1#
).
Wi
ę
kszo
ść
ludzi na
ś
wiecie nawet nie wie,
ż
e „palesty
ń
sko” - arabskie roszczenia dotycz
ą
ce
Ziemi
Ś
wi
ę
tej skupiaj
ą
si
ę
zaledwie na 30 latach – stanowi to zaledwie kropl
ę
w porównaniu
z tysi
ą
cami lat historii tamtego regionu.
Na pocz
ą
tku XX wieku w Ziemi
Ś
wi
ę
tej praktycznie nie było
ż
adnych muzułma
ń
skich
Arabów.
Ż
ydzi, dla kontrastu, pomimo trwaj
ą
cych ponad 2000 lat prze
ś
ladowa
ń
i prób
nawracania
Ż
ydów przez naje
ź
d
ź
ców tych ziem, na ich wiar
ę
, przez wi
ę
kszo
ść
okresu
historii stanowili tam wi
ę
ksz
ą
cz
ęść
populacji. W samej Jerozolimie
Ż
ydzi stanowili zawsze
najwi
ę
ksz
ą
demograficzn
ą
grup
ę
, z wyj
ą
tkiem tych chwil, gdy naje
ź
d
ź
cy specjalnie ich
stamt
ą
d wyrzucali i zabraniali ponownego osiedlania.
Kiedy generał Allenby, dowódca brytyjskich sił militarnych zdobył w 1917/1918 roku
Palestyn
ę
, w Ziemi
Ś
wi
ę
tej mieszkało zaledwie par
ę
tysi
ę
cy muzułma
ń
skich Arabów.
Wi
ę
kszo
ść
tamtejszych Arabów była chrze
ś
cijanami, a wi
ę
kszo
ść
muzułmanów z
tamtejszych terenów pochodziła z Turcji, z czasów panowania Imperium Otoma
ń
skiego; lub
byli oni potomkami
Ż
ydów, b
ą
d
ź
chrze
ś
cijan sił
ą
nawróconych na islam przez
muzułma
ń
skich naje
ź
d
ź
ców. Muzułmanie ci nie mieli arabskich korzeni. Przed rokiem 1917
wi
ę
kszo
ść
wzmianek na temat Arabów w Palestynie odnosiła si
ę
do chrze
ś
cija
ń
skich
Arabów, a nie do muzułma
ń
skich.
Trzeba zrozumie
ć
,
ż
e szacunki lub spisy ludno
ś
ci podawane przez muzułma
ń
skich
zdobywców były bardzo stronnicze. Dlatego, jedynie prawdziwych danych dostarczaj
ą
nam
ź
ródła niemuzułma
ń
skie. Tury
ś
ci i dygnitarze, zarówno arabscy, jak i niearabscy
dokumentowali swe spostrze
ż
enia na temat liczby mieszka
ń
ców Ziemi
Ś
wi
ę
tej przez ponad,
z gór
ą
, tysi
ą
c lat. Zacznijmy od najdawniejszych czasów, przesuwaj
ą
c si
ę
ku Imperium
Otoma
ń
skiemu:
- historyk James Parkes napisał: „W czasie pierwszego wieku po podbojach arabskich [670 -
740 n.e.] Kalifowie i namiestnicy Syrii oraz Ziemi
Ś
wi
ę
tej całkowicie panowali nad
chrze
ś
cijanami, oraz
Ż
ydami. Poza beduinami, w najwcze
ś
niejszych latach, jedynymi
Arabami na Zachód od Jordanu byli ci, którzy znajdowali si
ę
w garnizonach”.
- w roku 985 arabski pisarz Muqadassi tak wyja
ś
niał: „Meczet jest pusty, gdy
ż
nie ma w nim
wyznawców...
Ż
ydzi stanowi
ą
wi
ę
kszo
ść
mieszka
ń
ców Jerozolimy”.
- w 1377 Ibn Khaldun - jeden z najbardziej wiarygodnych arabskich historyków – tak napisał:
„Panowanie
ż
ydowskie w ziemi izraelskiej rozci
ą
gało si
ę
na ponad 1400 lat...
Ż
ydzi byli tymi,
którzy wprowadzili tam kultur
ę
i zwyczaje panuj
ą
ce w
ś
ród osadników”.
- w latach 1695-1696 holenderski uczony i kartograf Adriaan Reland (Hadriani Relandi)
opisał swoje relacje na temat wizyt w Ziemi
Ś
wi
ę
tej...Pisał: nazwy wiosek były z reguły po
hebrajsku, niektóre po grecku, a inne jeszcze w rzymskiej łacinie.
Ż
adna z osad nie
posiadała rdzennej, muzułma
ń
sko-arabskiej nazwy z historycznymi korzeniami do tego
miejsca. Wi
ę
kszo
ść
terenów była pusta, wyludniona, a tubylców było kilku i w wi
ę
kszo
ś
ci
skupiali si
ę
w Jerozolimie, Akce, Safed, Tyberiadzie i Gazie. Wi
ę
kszo
ść
tubylców stanowili
Ż
ydzi, reszt
ę
chrze
ś
cijanie. Było kilku muzułmanów, lecz byli to głównie koczuj
ą
cy beduini.
Arabami byli przewa
ż
nie chrze
ś
cijanie, z niewielkim odsetkiem muzułmanów. Jerozolim
ę
zamieszkiwało około 5000 osób - głównie
Ż
ydzi i cz
ęś
ciowo chrze
ś
cijanie. W Nazarecie było
około 700 osób – wszyscy chrze
ś
cijanie. W Gazie było około 550 osób – połowa z nich to
Ż
ydzi, a połowa chrze
ś
cijanie. Ul El Fahem było wiosk
ą
, w której
ż
yło 10 rodzin – sami
chrze
ś
cijanie. Jedynym wyj
ą
tkiem było Nablus ze 120 muzułmanami z rodziny Natsha i około
70 Samarytanami.
- w 1835 Alphonse de Lamartine napisał: „Poza murami Jerozolimy nie widzieli
ś
my
ż
adnej
ż
ywej osoby, nie słyszeli
ś
my
ż
adnego d
ź
wi
ę
ku wydawanego przez
ż
ywego... kompletna
cisza panuje w mie
ś
cie, na szlakach i w terenie”.
- w 1844 roku William Thackeray opisywał szlak wiod
ą
cy z Jaffy do Jerozolimy: „Teren jest
teraz praktycznie opustoszały, ma si
ę
wra
ż
enie, jakby jechało si
ę
w
ś
ród wielu skamieniałych
wodospadów. Nie zauwa
ż
yli
ś
my
ż
adnej zwierzyny w
ś
ród skał; jedynie z rzadka stada
drobnych ptaków, zataczaj
ą
ce koła”.
- w 1857 roku brytyjski konsul w Palestynie, James Finn, tak pisał w swoim raporcie: „W
przewa
ż
aj
ą
cej wi
ę
kszo
ś
ci teren jest opustoszały i dlatego wymaga zwi
ę
kszenia liczby
mieszka
ń
ców”.
- w 1866 W.M. Thomson pisał: „Jak
ą
melancholi
ę
wywołuje ta opustoszała ziemia.
Ż
adnego
domu, nawet
ś
ladu jakiegokolwiek mieszka
ń
ca, ani nawet pastuszka, który by zmienił
przygn
ę
biaj
ą
c
ą
monotoni
ę
... Wi
ę
kszo
ść
terenu, po którym włóczyli
ś
my si
ę
przez tydzie
ń
nigdy nie była nawet zamieszkała, ani nawet uprawiana; a s
ą
jeszcze inne tereny, mo
ż
na by
powiedzie
ć
, jeszcze bardziej opustoszałe”.
- w 1867 Mark Twain podró
ż
ował po Ziemi
Ś
wi
ę
tej. Oto w taki sposób opisuje teren: „W
promieniu 40 kilometrów, na całej rozci
ą
gło
ś
ci nie ma nawet jednej, pojedynczej osady...
Człowiek mo
ż
e jecha
ć
15 kilometrów, nie napotykaj
ą
c
ż
ywego człowieka... Nazaret jest
opustoszałe... Z Jerycha pozostała kupa ruin... Betlejem i Betania le
żą
w biedzie i
upokorzeniu... nie zagl
ą
da tam
ż
adne
ż
ywe stworzenie... Opuszczona ziemia, która jest na
tyle
ż
yzna, by wydawa
ć
plony, wydaje z siebie tylko chwasty. Cicha, złowieszcza poła
ć
. W
czasie całej podró
ż
y nie spotkali
ś
my
ż
adnego człowieka. Z rzadka pojawiało si
ę
jakie
ś
drzewo lub krzak. Nawet drzewa oliwne i kaktusy, ci starzy przyjaciele bezu
ż
ytecznej ziemi,
praktycznie znikn
ę
ły z terenu”.
- w roku 1874 Wielebny Samuel Manning napisał: „Lecz gdzie
ż
s
ą
mieszka
ń
cy? Te
urodzajne ziemie, które mogłyby utrzyma
ć
spor
ą
populacj
ę
, s
ą
osamotnione. Codziennie na
nowo uczyli
ś
my si
ę
,
ż
e wypowiedziane w przeszło
ś
ci proroctwa, wypełniły si
ę
co do joty –
„Dlatego kraj wasz został obrócony w ruin
ę
, w pustkowie, stał si
ę
przedmiotem kl
ą
twy, bez
mieszka
ń
ców – jak to trwa do dzi
ś
.” (Ksi
ę
ga Jeremiasza 44:22).
- w 1892 roku B.W. Johnson pisał: „Na terenie rozci
ą
gaj
ą
cym si
ę
pomi
ę
dzy Gór
ą
Karmel a
Jaff
ą
bardzo rzadko mo
ż
na spotka
ć
wiosk
ę
lub jak
ąś
inn
ą
oznak
ę
ludzkiego
ż
ycia... Pół
godziny dalszej drogi zbli
ż
yło nas do ruin staro
ż
ytnej Cezarei, miasta licz
ą
cego niegdy
ś
dwie
ś
cie tysi
ę
cy mieszka
ń
ców i b
ę
d
ą
cego stolic
ą
rzymskiej Palestyny, które obecnie było
całkowicie opustoszałe... Le
ż
ałem w nocy na swoim ło
ż
u, wsłuchuj
ą
c si
ę
w zawodzenia
podmuchów powietrza i rozmy
ś
lałem o otaczaj
ą
cej nas pustce”.
- w 1913 roku, brytyjski raport napisany przez Królewskiego Komisarza Palestyny podaje
stan równin znajduj
ą
cych si
ę
wzdłu
ż
Morza
Ś
ródziemnego: „Droga prowadz
ą
ca z Gazy na
północ była przejezdna tylko latem i dostosowana tylko do wielbł
ą
dów i powozów. Nie było
wida
ć
ż
adnych gajów pomara
ń
czowych, sadów lub winnic, a
ż
dopiero dotarło si
ę
do
[
ż
ydowskiej] wioski Yabna. Szkoły nie istniały. Zachodnia cz
ęść
, w stron
ę
morza była
niemal
ż
e pustyni
ą
. Wiosek było niewiele i były słabo zaludnione. Wiele te
ż
wiosek le
ż
ało
opustoszałych ze swoich mieszka
ń
ców”.
Jak mo
ż
emy zauwa
ż
y
ć
, na przestrzeni historii, udokumentowanej przez arabskich i obcych
obserwatorów, przed rokiem 1917 teren był opustoszały; w miastach, poza Jerozolim
ą
(z
wyj
ą
tkiem Nablusu ze 120 Muzułmanami) praktycznie nie było muzułma
ń
skich Arabów;
liczba muzułma
ń
skich Arabów (poza muzułmanami otoma
ń
skimi i Arabami chrze
ś
cija
ń
skimi)
była znikoma, w wi
ę
kszo
ś
ci byli to koczuj
ą
cy nomadowie. Ró
ż
nica pomi
ę
dzy tymi rzetelnymi
i autentycznymi relacjami a sfałszowan
ą
muzułma
ń
sko - arabsk
ą
propagand
ą
jest ogromna,
przekraczaj
ą
ca wszelk
ą
wyobra
ź
ni
ę
.
Kiedy Ziemia
Ś
wi
ę
ta została odebrana Imperium Otoma
ń
skiemu przez Brytyjczyków,
przestała si
ę
znajdowa
ć
pod panowaniem muzułma
ń
skim. Koran nakazuje Muzułmanom
odbiera
ć
ziemi
ę
niemuzułmanom, wł
ą
czaj
ą
c w to ziemie, po których nigdy nie st
ą
pali. Po
zdobyciu Ziemi
Ś
wi
ę
tej przez Brytyjczyków, muzułma
ń
scy Arabowie rozpocz
ę
li masow
ą
imigracj
ę
do tej Ziemi, wypełniaj
ą
c swe religijne powołanie, by zaj
ąć
jak najwi
ę
cej ziemi, jak
to tylko mo
ż
liwe.
- W 1930/31 Lewis French, Brytyjski Dyrektor ds. Rozwoju tak pisał o Arabach w Palestynie:
„Zastali
ś
my j
ą
niezamieszkał
ą
przez fellahów (arabskich rolników), którzy mieszkali w
ruderach z błota i bardzo ucierpieli z powodu panuj
ą
cej malarii... Wielkie połacie ziemi były
nieuprawiane... Fellahowie, je
ś
li sami nie trudnili si
ę
kradzie
żą
bydła, to zawsze byli gotowi
skorzysta
ć
z usług takich lub innych złoczy
ń
ców. Pojedyncze poletka co roku zmieniały r
ę
ce
je uprawiaj
ą
ce. Bezpiecze
ń
stwo publiczne było znikome, zatem los fellahów był wynikiem
grabie
ż
y i wymusze
ń
dokonywanych przez ich bli
ź
nich, beduinów (Arabskich nomadów)”.
- Brytyjska Komisja Hope-Simpson zalecała w 1930 roku „Prewencj
ę
przed nielegaln
ą
imigracj
ą
”, by zatrzyma
ć
w ten sposób Arabów nielegalnie imigruj
ą
cych z s
ą
siaduj
ą
cych
krajów arabskich.
- Brytyjski Gubernator Synaju (1922-36) tak napisał w swoim Raporcie Królewskiego
Komisarza Palestyny: „Nielegalna imigracja odbywała si
ę
nie tylko z Synaju, lecz tak
ż
e z
Transjordanii i Syrii”.
- Tewfik Bey El Hurani, gubernator syryjskiego okr
ę
gu Hauran, przyznał w 1934 roku,
ż
e
zaledwie w krótkim okresie kilku miesi
ę
cy ponad 30 000 Syryjczyków przesiedliło si
ę
do
Palestyny.
- Brytyjski Premier Winston Churchill zwrócił uwag
ę
na ten napływ Arabów. Churchill,
weteran wczesnych lat brytyjskiego mandatu w Ziemi
Ś
wi
ę
tej, w 1939 roku zauwa
ż
ył,
ż
e
„chocia
ż
nie b
ę
d
ą
c prze
ś
ladowani, Arabowie tłumami wprowadzili si
ę
do Ziemi
Ś
wi
ę
tej i
mno
ż
yli, dopóki ich liczebno
ść
nie przewy
ż
szyła liczby
Ż
ydów, których nawet cały
ż
ydowski
ś
wiat byłby w stanie zapewni
ć
”.
Liczebno
ść
Arabów w Ziemi
Ś
wi
ę
tej zwi
ę
kszyła si
ę
jedynie dzi
ę
ki masowej imigracji z
s
ą
siaduj
ą
cych arabskich krajów. Przed rokiem 1918, kiedy to rozpocz
ę
ła si
ę
arabska
imigracja, w Ziemi
Ś
wi
ę
tej mieszkała jedynie nieznaczna garstka muzułma
ń
skich Arabów i
praktycznie wszyscy z nich mieszkali w Jerozolimie. Z tego wła
ś
nie powodu tak trudno
znale
źć
starego muzułma
ń
skiego Araba, którego dziadkowie urodzili si
ę
w Ziemi
Ś
wi
ę
tej.
Nazwa „Palestyna” wywodzi si
ę
od rzymskiej nazwy łaci
ń
skiej pochodz
ą
cej od biblijnej
hebrajskiej nazwy okre
ś
laj
ą
cej staro
ż
ytnych „Filistynów” – po hebrajsku Plishtim.
Tłumaczeniem tej nazwy na j
ę
zyk angielski to „invaders” – po polsku „naje
ź
d
ź
cy”. Filistyni
przybyli ze
ś
ródziemnomorskich wysp, gdzie
ś
z okolic Grecji i najechali t
ę
ziemi
ę
jakie
ś
4000
lat temu. Filistyni s
ą
wymarł
ą
grup
ą
gdzie
ś
od 2000 lat i nie maj
ą
oni
ż
adnych powi
ą
za
ń
rodzinnych ani historycznych z Arabami. Przed rokiem 1917, w trakcie 400-letniego
panowania Imperium Otoma
ń
skiego, Otomanie nie nazywali Ziemi
Ś
wi
ę
tej „Palestyn
ą
”. To
Brytyjczycy zdecydowali,
ż
e przywróc
ą
t
ą
staro
ż
ytn
ą
nazw
ę
i nazwali t
ę
ziemi
ę
„Palestyn
ą
”.
Miejscowi Arabowie nigdy nie nazywali samych siebie „Palesty
ń
czykami”, nawet w trakcie
trwania Brytyjskiego mandatu. Zarówno Arabowie, jak i Brytyjscy przywódcy zwracali si
ę
do
nich per „Arabowie”. Przykład: raport Hope-Simpson, wydany przez Brytyjczyków w 1930
roku zawiera okre
ś
lenie „liczba Palesty
ń
skich bezrobotnych, zarówno Arabów,
Ż
ydów, jak i
innych...”. „Palesty
ń
ski” u
ż
ywane było tylko jako przymiotnik na okre
ś
lenie terenów i
okre
ś
lało tak
ż
e
Ż
ydów. Arabscy mieszka
ń
cy zawsze byli okre
ś
lani mianem „Arabów”. Słowo
„palesty
ń
czycy” nie pojawia si
ę
nigdzie w tym raporcie. „Palesty
ń
scy Arabowie”, „Palesty
ń
scy
Ż
ydzi” oraz „Palesty
ń
scy Chrze
ś
cijanie” były powszechnymi okre
ś
leniami. Lecz samo słowo
„Palesty
ń
czycy” jako rzeczownik, przed wynalezieniem go w roku 1948, nie istniało.
Patrz
ą
c historycznie, „Palesty
ń
scy” ludzie nigdy nie istnieli. Znamiennym faktem jest to,
ż
e
Arabowie, którzy obecnie nazywaj
ą
samych siebie, u
ż
ywaj
ą
c do tego angielskiego słowa
„Palesty
ń
czycy”, nie wiedz
ą
nawet, jaka jest lub jaka powinna by
ć
ich nazwa po arabsku.
Nawet arabscy przywódcy i historycy przyznaj
ą
,
ż
e „Palesty
ń
scy” ludzie nigdy nie istnieli. Dla
przykładu:
- W 1937 roku arabski przywódca Auni Bey Abdul Hadi tak powiedział Komisji Peel: „Nie ma
takiego kraju, jak Palestyna. Palestyna jest okre
ś
leniem wymy
ś
lonym przez Syjonistów.
Palestyna jest nam obca”.
- W 1947 roku Philip Hitti, arabski profesor Historii
Ś
redniowiecznej w Princeton powiedział
Anglo-Ameryka
ń
skiemu Komitetowi Bada
ń
: „Powszechnie wiadomo,
ż
e w historii nie ma
czego
ś
takiego jak Palestyna”.
- W marcu 1977 roku Zahir Mushein, jeden z przywódców OWP (Organizacji Wyzwolenia
Palestyny) powiedział w wywiadzie udzielonemu holenderskiej gazecie Trouw: „Palesty
ń
scy
ludzie nie istniej
ą
. Utworzenie pa
ń
stwa Palestyny jest jedynie
ś
rodkiem w tocz
ą
cej si
ę
walce
przeciwko pa
ń
stwu Izrael”.
- Joseph Farah, arabsko-ameryka
ń
ski dziennikarz pisze: „Prawda jest taka,
ż
e Palestyna jest
tak samo realna, jak Nibylandia (Piotrusia Pana). Palestyna jako autonomiczna jednostka
nigdy nie istniała”.
- Walid Shoebad, były terrorysta OWP przyznał si
ę
,
ż
e walczył o kłamstwo: „Jak to si
ę
stało,
ż
e jeszcze 4 czerwca 1967 roku byłem Jorda
ń
czykiem, a w ci
ą
gu nocy stałem si
ę
Palesty
ń
czykiem? ...uwa
ż
ali
ś
my si
ę
za Jorda
ń
czyków, dopóki
Ż
ydzi nie powrócili do
Jerozolimy, wtedy nagle stali
ś
my si
ę
Palesty
ń
czykami. Z Jorda
ń
skiej flagi usuni
ę
to gwiazd
ę
i
tak oto powstała Palesty
ń
ska flaga”.
- Syryjski dyktator Hafez Assad powiedział: „Nie ma czego
ś
takiego jak Palesty
ń
scy ludzie,
naród Palesty
ń
ski nie istnieje”.
- Dr Azmi Bishara, powszechnie szanowany przywódca Arabów w Izraelu, który walczył
przeciwko Izraelskiej „okupacji”, powiedział w wywiadzie telewizyjnym: „Nie ma
Palesty
ń
skiego narodu. Jest to wymysł kolonistów. Kiedy istnieli jacy
ś
Palesty
ń
czycy?”
Arabowie, którzy obecnie twierdz
ą
,
ż
e s
ą
tubylcami w Ziemi
Ś
wi
ę
tej, przyw
ę
drowali do
Palestyny i najechali t
ę
ziemi
ę
po roku 1917. Przybyli oni z s
ą
siaduj
ą
cych krajów Arabskich,
głównie z terenów znanych obecnie jako Egipt, Jordania, Liban, Kuwejt, Arabia Saudyjska i
Irak. Przed rokiem 1913
ż
adne z tych pa
ń
stw jako kraj nie istniało na mapie. Stanowiły one
nic wi
ę
cej ni
ż
zdezorganizowany zlepek klanów, które nieustannie terroryzowały si
ę
nawzajem, próbuj
ą
c zagarn
ąć
ziemi
ę
swoich s
ą
siadów. Niestety, ci arabscy naje
ź
d
ź
cy
przynie
ś
li ze sob
ą
do Ziemi
Ś
wi
ę
tej ich star
ą
„kultur
ę
” terroryzowania s
ą
siadów i zabierania
im ziemi. Wielu z nich było wyrzutkami społecznymi oraz przest
ę
pcami, którzy nie mogli
znale
źć
pracy w swojej własnej ziemi, wi
ę
c poszli szuka
ć
swego szcz
ęś
cia gdzie indziej.
Niektórzy z nich zostali przyj
ę
ci przez Brytyjski re
ż
im jako
ź
ródło taniej siły roboczej i
pozwolono im osiedli
ć
si
ę
na niezamieszkałej ziemi
Ż
ydowskiej. Nawet Yassir Arafat, były
przywódca OWP, nie wywodził si
ę
z Ziemi
Ś
wi
ę
tej. Sam siebie zwał „Palesty
ń
skim
uchod
ź
c
ą
”, lecz mówił po arabsku w egipskim dialekcie. Urodził si
ę
w 1929 roku w Kairze, w
Egipcie. Słu
ż
ył w Egipskiej Armii, studiował na Uniwersytecie Kairskim i mieszkał w Kairze a
ż
do 1956 roku. Nast
ę
pnie przeniósł si
ę
Arabii Saudyjskiej. W Kuwejcie, wspólnie ze swoimi
saudyjskoarabskimi przyjaciółmi powołał do istnienia organizacj
ę
terrorystyczn
ą
Al-Fatah,
która była prekursorem OWP. Działo si
ę
to w 1958 roku. Jak si
ę
to ma do „Palesty
ń
skiego
uchod
ź
cy”? B
ę
d
ą
c urodzonym w 1929 roku w Kairze, nie mo
ż
e si
ę
nawet uwa
ż
a
ć
za syna
Palesty
ń
skiego uchod
ź
cy (w 1929 roku nie było uchod
ź
ców). Arafat zatem musiał by
ć
bardzo
pilnym uczniem Mahometa, zało
ż
yciela muzułma
ń
skiej religii, który powiedział w Koranie:
„Wojna to ci
ą
głe wprowadzanie w bł
ą
d”.
W swojej propagandzie, ci Arabowie, którzy zw
ą
siebie teraz „Palesty
ń
czykami” wci
ąż
żą
daj
ą
, by Izrael oraz cały
ś
wiat uznały ich prawa „sprzed 1948” roku. Czyli jakie
ś
60 lat
temu. Dziwnym zbiegiem okoliczno
ś
ci jako
ś
nigdy nie chc
ą
doda
ć
kolejnych 60 lat do swoich
„historycznych” roszcze
ń
wobec Ziemi
Ś
wi
ę
tej. Wiedz
ą
oni bardzo dobrze,
ż
e gdyby to
zrobili, posłałoby ich to z powrotem tam, sk
ą
d pochodz
ą
– Jordania, Syria, Egipt, Liban,
Kuwejt, Arabia Saudyjska i Irak. Lata temu, podczas negocjacji z tak zwanymi
„Palesty
ń
czykami”, Izraelski negocjator zaproponował, by zmieni
ć
wniosek dotycz
ą
cy ich
roszcze
ń
„sprzed 1948” na „sprzed 1917”. „Palesty
ń
czycy” stanowczo si
ę
temu sprzeciwili.
Teraz wiemy czemu.
Je
ś
li jest kto
ś
, kto wci
ąż
wierzy,
ż
e „Palesty
ń
ski” naród kiedykolwiek istniał przed
sko
ń
czeniem si
ę
mandatu Brytyjskiego i powstaniem pa
ń
stwa Izrael, to czy b
ę
dzie na tyle
uprzejmy i odpowie mi, kiedy ten naród powstał i kto go zało
ż
ył? Jak ten naród nazywał si
ę
po Arabsku (nie w zangielszczonej łacinie)? Jaki miał ustrój i typ rz
ą
dów? Gdzie były jego
granice? Niech wymieni czołowych „Palesty
ń
skich” przywódców przed Arafatem? Które
pa
ń
stwo uznało jego istnienie i kiedy to miało miejsce? W której bibliotece lub muzeum
mo
ż
emy znale
źć
jego literatur
ę
, monety lub historyczne artefakty? Odpowiedzi
ą
na te
wszystkie pytania jest „zero”. Jak to powiedział Zahir Muhsein: „Naród „palesty
ń
ski” nigdy nie
istniał”.
Niektórzy Arabowie uwa
ż
aj
ą
si
ę
za potomków Abrahama, praojca narodu
Ż
ydowskiego. Jak
na ironi
ę
, gdyby Mahomet nie studiował Starego Testamentu, to Arabowie nigdy nie
wiedzieliby o istnieniu Abrahama. Mahomet wymy
ś
lił religi
ę
muzułma
ń
sk
ą
w VII wieku w
Arabii Saudyjskiej. Stary Testament studiował po to, aby si
ę
lepiej wyposa
ż
y
ć
do swoich
prób wyperswadowania
Ż
ydom, by poszli za jego now
ą
religi
ą
. Kiedy
Ż
ydzi odmówili,
podyktował historie z Koranu swoim uczniom i wypełnił go swoimi wymy
ś
lonymi opisami
wydarze
ń
. (Sam Mahomet nie umiał ani czyta
ć
, ani pisa
ć
). Pozwolił sobie nawet zmieni
ć
Bo
ż
y dzie
ń
odpoczynku, sobot
ę
– szabat. Poniewa
ż
niedziela była ju
ż
zaj
ę
ta przez
chrze
ś
cijan, wybrał zatem z kolei pi
ą
tek, jako najlepszy dzie
ń
odpoczynku dla muzułmanów.
Mahomet nigdy nie odwiedził Jerozolimy, ani nawet Ziemi
Ś
wi
ę
tej i nie uwa
ż
ał ich na tyle
wa
ż
ne, by cho
ć
raz wspomnie
ć
ich nazwy w Koranie. Dla porównania Mekka i Medyna,
jedyne dwa
ś
wi
ę
te miasta muzułmanów, wzmiankowane s
ą
w Koranie setki razy. A chocia
ż
sama nazwa Ziemia
Ś
wi
ę
ta nie jest wspomniana w Koranie ani razu, to jednak
ż
e ten sam
Koran wielokrotnie odnosi si
ę
do Ziemi
Ś
wi
ę
tej, jako ziemi dzieci Izraela.
Ż
ydowska
Ś
wi
ą
tynia stała na Wzgórzu
Ś
wi
ą
tynnym na długo przed powstaniem religii
muzułma
ń
skiej lub jakiejkolwiek innej istniej
ą
cej obecnie religii. Nawet w czasach gdy
zało
ż
yciele chrze
ś
cija
ń
skiej religii w
ę
drowali po ulicach staro
ż
ytnej Jerozolimy, nie było tam
ż
adnego meczetu, ani ko
ś
cioła – tylko
Ż
ydowska
Ś
wi
ą
tynia i nic wi
ę
cej. Ziemia, na której
stała
ż
ydowska
Ś
wi
ą
tynia w Jerozolimie została zakupiona dla
ż
ydowskiego ludu przed Króla
Dawida, około 850 roku p.n.e. Akt własno
ś
ci, imi
ę
poprzedniego wła
ś
ciciela oraz cena
zakupu zostały zapisane w Biblii (patrz 2 Ksi
ę
ga Samuela 24,24 i 1 Ksi
ę
ga Kronik, rozdziały
21-22).
Dzi
ś
muzułma
ń
scy „Palesty
ń
czycy” twierdz
ą
,
ż
e to im nale
ż
y si
ę
Wzgórze
Ś
wi
ą
tynne,
miejsce
Ś
wi
ę
tej
Ż
ydowskiej
Ś
wi
ą
tyni w Jerozolimie. Twierdz
ą
oni,
ż
e jest to „ich”
ś
wi
ę
te
miejsce.
Ju
ż
wieki temu muzułmanie uznali Wzgórze
Ś
wi
ą
tynne za
ś
wi
ę
te miejsce
Ż
ydów. Jego
nazwa po arabsku to „Al Quds” – po polsku „
Ś
wi
ę
to
ść
”, która jest skrócon
ą
form
ą
„Dom
Ś
wi
ę
tego” –
Ż
ydowskiej
Ś
wi
ą
tyni. Faktem jest,
ż
e Jerozolima nie jest na tyle wa
ż
na dla
muzułmanów, by była cho
ć
raz była wspomniana w Koranie, podczas gdy Mekka i Medyna,
jedyne dwa
ś
wi
ę
te miasta muzułmanów, s
ą
wspomniane w nim setki razy. Nawet gdy
Jorda
ń
czycy okupowali Jerozolim
ę
a
ż
do 1967 roku, to nigdy nie traktowali jej jako stolicy, a
arabscy przywódcy jej nie odwiedzali.
Czy którykolwiek muzułmanin na
ś
wiecie jest w stanie przedstawi
ć
wiarygodny dowód na ich
wi
ę
zi z tym
ś
wi
ę
tym miejscem, poza oczywi
ś
cie marzeniem sennym Mahometa? Prosz
ę
wierzy
ć
lub nie, ale jednym i tylko jednym
ź
ródłem muzułma
ń
skich roszcze
ń
do Jerozolimy i
do miejsca, na którym stała
Ż
ydowska
Ś
wi
ą
tynia jest fragment Koranu, w którym jest mowa o
ś
nie Mahometa, jaki miał o nieznanym i „odległym miejscu (meczecie)”. Tym „dalekim,
odległym” miejscem nie mogła by
ć
Jerozolima, poniewa
ż
w czasach Mahometa w
Jerozolimie nie było nawet najmniejszego, male
ń
kiego meczetu. Pierwszy meczet w
Jerozolimie został zbudowany 83 lata po
ś
mierci Mahometa. A mo
ż
e tym „odległym
miejscem” jest Biały Dom w Waszyngtonie albo Watykan we Włoszech?
Najlepsz
ą
wskazówk
ą
do zrozumienia muzułma
ń
sko-arabskiej mentalno
ś
ci i politycznie
motywowanym fałszowaniem historii jest rada, której udzielił sam Mahomet swoim
na
ś
ladowcom: „Wojna to ci
ą
głe wprowadzanie w bł
ą
d”.
Prawdziwym problemem dla tych Arabów nie jest dzisiaj brak ich własnej ziemi.
Historycznym
ź
ródłem ich problemów i frustracji jest fakt,
ż
e kraje, z których oni si
ę
wywodz
ą
, nie zgadzaj
ą
si
ę
na to by ich z powrotem przyj
ąć
. To dlatego tak wielu z nich, a
ż
po dzi
ś
dzie
ń
ż
yje w obozach dla uchod
ź
ców w s
ą
siaduj
ą
cych krajach arabskich, gdzie
pozbawieni s
ą
podstawowych ludzkich praw...
Jest tylko jedno mo
ż
liwe rozwi
ą
zanie dla „Palesty
ń
skiego” marzenia o swojej ojczy
ź
nie. Jest
to jedyne rozwi
ą
zanie, które usatysfakcjonuje ich roszczenia do prawa powrotu do swojej
ojczyzny. Skoro pomaganie im wróci
ć
tam gdzie
ż
yli krócej ni
ż
30 lat, jest ich własn
ą
definicj
ą
sprawiedliwo
ś
ci, to pomaganie im wróci
ć
tam gdzie
ż
yli wcze
ś
niej przez setki lub
tysi
ą
ce lat, jest – stosuj
ą
c t
ą
sam
ą
definicj
ę
– lepsz
ą
sprawiedliwo
ś
ci
ą
. Pomó
ż
my im
wszyscy uzyska
ć
lepsz
ą
sprawiedliwo
ść
, która im si
ę
nale
ż
y. Pomó
ż
my im wróci
ć
tam, sk
ą
d
pochodz
ą
– do Egiptu, Jordanii, Syrii, Libanu, Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej i Iraku.
16.4.2011
Z po
ś
ród ciebie,
z twoich braci,
proroka jak mnie ustanowi ci WIEKUISTY,
twój Bóg;
jego słuchajcie.
(V Moj
ż
esza 19,15; NBG)
Za
ś
po sze
ś
ciu dniach, Jezus zabiera Piotra, Jakóba i jego brata Jana
oraz na osobno
ś
ci, wyprowadza ich na wysok
ą
gór
ę
.
I został przed nimi przekształcony, wi
ę
c jego oblicze rozja
ś
niło si
ę
jak sło
ń
ce, a jego
szaty stały si
ę
białe jak
ś
wiatło brzasku.
A oto ukazali im si
ę
Moj
ż
esz i Eliasz, którzy z nim rozmawiali.
Za
ś
Piotr, oddzielaj
ą
c si
ę
, powiedział do Jezusa: Panie, dobrze jest nam tu by
ć
; je
ś
li
chcesz, zrobimy tu trzy namioty, jeden tobie, jeden Moj
ż
eszowi
i jeden Eliaszowi.
A gdy on jeszcze mówił, oto zakrył ich jasny obłok;
i oto głos z obłoku mówi
ą
cy:
Ten jest Mój Syn umiłowany, w którym upodobałem; jego słuchajcie.
(Mateusz 17,1-5; NBG)
ostałem list z południa Europy, w którym Bogu
ś
zadał mi cztery pytania. Wydały mi
si
ę
na tyle istotne, szczególnie przy zwiastowaniu Ewangelii
Ż
ydom,
ż
e postanowiłem
na nie odpowiedzie
ć
w „Dzienniczku ucznia” (oczywi
ś
cie, w do
ść
du
ż
ym skrócie).
A zatem, po kolei:
Załó
ż
my
ż
e jeste
ś
wierz
ą
cy, wybrałe
ś
Jezusa jako swojego zbawiciela i chcesz za nim
kroczy
ć
. Cofamy si
ę
teraz 20 wieków wstecz. Powiedzmy,
ż
e jakie
ś
20 lat wstecz Jezus
uniósł si
ę
do nieba, a ty jeste
ś
wierz
ą
cym i nauczasz swych braci drogi. Spróbuj udowodni
ć
to samo, co w wykładzie (O sprawiedliwo
ś
ci Boga – audio), maj
ą
c do dyspozycji to, co my
(niewła
ś
ciwie) nazywamy Starym Testamentem - Pisma. Nasi bracia w przeszło
ś
ci mieli tylko
to, i wierzyli, i potrafili wyja
ś
nia
ć
wiar
ę
innym. To pierwsza sprawa.
No to zajmijmy si
ę
pierwsz
ą
: Niemal ka
ż
dy człowiek na ziemi zna histori
ę
o Adamie i Ewie; a
je
ż
eli jej nie zna, to do
ść
łatwo j
ą
opowiedzie
ć
. Co z niej wynika (pomin
ę
dyrdymały o
D
jabłuszku i seksie)? Rodzi si
ę
kilka wniosków. Przede wszystkim ten,
ż
e Bóg obdarzył
pierwszych, niewinnych ludzi wolno
ś
ci
ą
.
Ś
wiadczyły o tym dwa drzewa zasadzone w
ś
rodku
Edenu (drzewo
Ż
ycia i drzewo Wiadomo
ś
ci Dobrego i Złego). To one, czy raczej wybór z
nimi zwi
ą
zany, był wyznacznikiem wolno
ś
ci - zlekcewa
ż
enia Słowa Boga i
ś
mierci (drzewo
Poznania Dobrego i Złego), wzgl
ę
dnie pozostania przy Stwórcy (drzewo
Ż
ycia). Wiemy, co
si
ę
tam wydarzyło oraz jakie były tego nast
ę
pstwa: Odst
ą
pienie od Boga, wzej
ś
cie sumienia
(pi
ę
tna odst
ę
pstwa) i
ś
mier
ć
(wpierw duchowa, a potem fizyczna); no i jak
ż
e opłakane
konsekwencje dla całego rodzaju ludzkiego. St
ą
d ju
ż
wniosek nieomal oczywisty – Bóg nie
chciał, aby człowiek dysponował rozeznaniem dobrego i złego, lecz zachował pozycj
ę
dziecka (nie oceniał drugich, nie s
ą
dził, nie wywy
ż
szał si
ę
, nie pot
ę
piał; bowiem sam
pozostaje marno
ś
ci
ą
). Tak na
ś
wiat wszedł grzech (przest
ę
pstwo, wina, fałszywy krok), a
zaraz za nim -
ś
mier
ć
. Bowiem wyrokiem Boga, kar
ą
za odst
ę
pstwo (grzech) jest
ś
mier
ć
!
Kropka; czy raczej wielki wykrzyknik!
Za Adamem (przez krew, która jest dusz
ą
człowieka;
Gdy
ż
dusz
ą
wszelkiej cielesnej natury
jest jej krew; III Moj
ż
esza 17,11; NBG
) od Boga odst
ą
pił cały rodzaj ludzki, co próbowałem
wyja
ś
ni
ć
w ksi
ąż
ce „Poza murami Babilonu”. Ale Bóg przecie
ż
jest Miło
ś
ci
ą
, zatem pragnie
zachowa
ć
stworzenie. Co wi
ę
c robi? Z odst
ę
pców, znaj
ą
cych ju
ż
dobro i zło, powołuje jeden
naród (Izrael) i postanawia go uczy
ć
. Czego? – zapytamy. Przede wszystkim norm
post
ę
powania wzgl
ę
dem Boga i innych ludzi. I to norm nie bylejakich, ale zgodnych ze
sprawiedliwo
ś
ci
ą
Boga. Bowiem Bóg, jak cz
ę
sto powiadamy, jest dobrym, ale i...
sprawiedliwym. Tak doszło do Przymierza z Izraelem i nadania domowi Jakóba Prawa
Moj
ż
esza, czyli 613 zakazów i nakazów, w tym słu
ż
by ofiarniczej. Ale oto powstaje problem.
W my
ś
l tego Prawa, jak uczy Tanach (czyli Ksi
ę
gi Starego Przymierza), ka
ż
dy Izraelita jest
grzesznym. Pismo samo dokonuje oceny: Ani jeden nie jest sprawiedliwy,
Psalm 14,3
nie
jest rozumiej
ą
cym, nie jest szukaj
ą
cym Boga. Wszyscy si
ę
odwrócili, razem zostali
zmarnowani; nikt nie jest czyni
ą
cym dobro
ć
, nie jest a
ż
do jednego.
Psalm 53,4
Otwartym
grobem jest ich gardło, oszukiwali swoimi j
ę
zykami, jad
ż
mij przy ich wargach;
Psalm 5,10 +
140,4
ich usta s
ą
pełne kl
ą
twy i goryczy;
Psalm 10,7
a ich nogi skore
by
wyla
ć
krew;
Izajasz
59,7
bieda i spustoszenie na ich drogach,
a drogi pokoju nie poznali; boja
źń
Boga nie jest
naprzeciwko ich oczu.
Psalm 36,2.
Taka jest Prawda. Niech westchn
ę
! O obłudzie, ukochanej przez ludzi, nie b
ę
d
ę
si
ę
rozpisywał, bowiem ka
ż
dy jej do
ś
wiadcza krok za krokiem. Ka
ż
dy, kto rzetelnie „przejrzy si
ę
”
w Prawie Moj
ż
esza „jak w lustrze”, musi stwierdzi
ć
,
ż
e jest bez
ż
adnych szans. Nie stanie
czysty przed Bogiem, zatem nie ma i nadziei na
ż
ycie. Pisz
ę
- na
ż
ycie, bowiem Prawo
Moj
ż
esza wyznacza sprawiedliwo
ść
Izraelity na podstawie jego uczynków, lecz stanowi i
drog
ę
ż
ycia.
I b
ę
dzie to naszym czynem sprawiedliwo
ś
ci (
Septuaginta
: jałmu
ż
n
ą
,
miłosierdziem; tak
ż
e w rozumieniu: pro
ś
by o lito
ść
; tłumaczenie równoległe w oparciu o
Septuagint
ę
: I b
ę
dzie to nasz
ą
pro
ś
b
ą
o lito
ść
...;
Biblia Gda
ń
ska:
nasz
ą
sprawiedliwo
ś
ci
ą
,
gdy b
ę
dziemy czyni
ć
...), gdy b
ę
dziemy spełniali wszystkie te przykazania przed
WIEKUISTYM, naszym Bogiem, jak nam przykazał (V Moj
ż
esza 6,25; NBG).
Bóg b
ę
dzie
uznawał Izraelit
ę
za sprawiedliwego z jego uczynków, je
ś
li b
ę
dzie wykonywał Prawo w
ka
ż
dej chwili swojego
ż
ycia. Podkre
ś
lmy – całe Prawo, bez
ż
adnych ulg, czy ust
ę
pstw. I
teraz najwa
ż
niejsze:
Zatem przestrzegajcie Moich ustaw i Moich s
ą
dów, które gdy człowiek
spełnia – w (
tak
ż
e:
w
ś
ród, za ich pomoc
ą
, w ich czasie
)
nich
ż
yje. Ja jestem WIEKUISTY (III
Moj
ż
esza 18,5; NBG).
Zatem Prawo Moj
ż
esza nie jest drog
ą
zbawienia, lecz drog
ą
ż
ycia. Izraelita b
ę
dzie w nim
ż
ył,
dopóki go nie złamie. A przecie
ż
złamali wszyscy! I cały Izrael to wie, cho
ć
rabini nauczaj
ą
inaczej i robi
ą
złudne nadzieje.
Przekl
ę
ty ka
ż
dy, kto nie dotrzyma słów tego Prawa, by je
spełniał. A cały lud powie: Amen (V Moj
ż
esza 27.26; NBG).
Słyszysz domu Jakóba?
Przekl
ę
ty! Potwierdzili
ś
cie to słowem – Amen. Pismo trzeba bra
ć
na powa
ż
nie – bo przyjdzie
taki czas,
ż
e surowo wkroczy w nasze
ż
ycie.
Jednak, cho
ć
Izraelita był nieczysty, Prawo umo
ż
liwiało mu dost
ę
p do Boga przez słu
ż
b
ę
ofiarnicz
ą
. Sprawiedliwo
ść
Boga, która jest Absolutem, powiada: Oko za oko, z
ą
b za z
ą
b...
ż
ycie za
ż
ycie.
Niech nie oszcz
ę
dza twoje oko; dusz
ę
- za dusz
ę
(
tak
ż
e:
osob
ę
,
ż
ycie), oko -
za oko, z
ą
b - za z
ą
b, r
ę
k
ę
- za r
ę
k
ę
, nog
ę
- za nog
ę
(V Moj
ż
esza 19,21; NBG).
St
ą
d słu
ż
ba
ofiarnicza. Za grzech Izraelity, bez w
ą
tpienia winnego
ś
mierci – umierał niewinny byk, czy
baran. Lecz czy było to zado
ść
uczynienie doskonałe. Nie. Baran mógłby umrze
ć
za owce.
Za
ś
by sprawiedliwo
ś
ci stało si
ę
zado
ść
, podkre
ś
lmy – sprawiedliwo
ś
ci absolutnej, za
winnego człowieka – winien umrze
ć
niewinny człowiek. No i powstaje problem! Bowiem
takiego nie ma! Lecz Swe Dzieło dokonuje sam Bóg. Słowo Boga przyjmuje posta
ć
człowieka, by jako Jezus-Mesjasz dokona
ć
odkupienia. I to si
ę
dzieje na krzy
ż
u. Podobnie
jak starotestamentowi kapłani przekładali grzechy Izraelitów na niewinne baranki i były one
zabijane w my
ś
l zasady:
Ż
ycie za
ż
ycie – tak Bóg przeło
ż
ył na niewinnego Jezusa grzechy
ś
wiata i poniósł on
ś
mier
ć
na krzy
ż
u. To dlatego Jan powiedział o Jezusie: Oto Baranek
Boga. I konkluzja. Chcesz
ż
y
ć
i to przez wieczno
ść
– powiniene
ś
przyj
ąć
ofiar
ę
tego
niewinnego Baranka. Bo aby si
ę
znale
źć
w wieczno
ś
ci – i ty musisz by
ć
sprawiedliwym
człowiekiem! Na sprawiedliwo
ść
z Moj
ż
esza (uczynków) nie masz szans; ale Bóg, który jest
Miło
ś
ci
ą
, daje ci sprawiedliwo
ść
nie zasłu
ż
on
ą
przez ciebie, darmo, z łaski. Co to za
sprawiedliwo
ść
i z czego? Z Wiary/Ufno
ś
ci Jezusa – prawdziwego człowieka, który mimo
rozlicznych pokus i do
ś
wiadcze
ń
, od Boga nie odst
ą
pił (jak Adam), i oddał za nas swe
ż
ycie.
Tak Bóg zamanifestował sw
ą
Miło
ść
i okazał si
ę
sprawiedliwym. Otó
ż
, wła
ś
nie! Miło
ść
i
Sprawiedliwo
ść
Boga splotły si
ę
w krzy
ż
Jezusa. To on jest tym obiecanym Mesjaszem; to
na niego wskazuje Pismo. I to nie „gołosłownie”.
Ż
ydzi znali termin przyj
ś
cia Mesjasza...
Siedemdziesi
ą
t b
ę
d
ą
cych po siedem wyznaczono
twojemu ludowi i twemu
ś
wi
ę
temu miastu na sko
ń
czenie przest
ę
pstwa, zgładzenie
grzechów,
oczyszczenie
nieprawo
ś
ci,
nadej
ś
cie
wiecznej
sprawiedliwo
ś
ci,
na
zapiecz
ę
towanie widzenia oraz proroctwa i namaszczenie
Ś
wi
ę
tego
ś
wi
ę
tych. Dlatego wiedz
i zrozum,
ż
e od wyj
ś
cia słowa o powrocie i odbudowie Jeruszalaim – do Mesjasza Wodza
b
ę
dzie siedem b
ę
d
ą
cych po siedem. Potem sze
ść
dziesi
ą
t dwa b
ę
d
ą
ce po siedem, kiedy
znowu b
ę
dzie ustanowiony plac i decyzja; a b
ę
d
ą
to trudne czasy. Po owych sze
ść
dziesi
ę
ciu
dwóch b
ę
d
ą
cych po siedem, Mesjasz zostanie zabity, jednak to mu nic nie zaszkodzi
(Daniela 9,24-26; NBG)
...i wiedzieli gdzie si
ę
narodzi...
Jednak ty, Betlechemie Efrata,
aczkolwiek jeste
ś
drobnym w rz
ę
dzie okr
ę
gów judzkich – jednak z ciebie wyjdzie Mi ten,
który ma zosta
ć
władc
ą
w Israelu; którego pochodzenie od przeszło
ś
ci, od wiecznych dni
(Micheasz 5,1; NBG).
Gdybym zatem, w ówczesnych czasach, kiedy jeszcze nie było Nowego Testamentu, miał
zwiastowa
ć
Ewangeli
ę
Ż
ydowi, powiedziałbym tak: Szanowny, drogi Judejczyku! Poniewa
ż
znasz Prawo Boga, zatem wiesz,
ż
e nie jeste
ś
sprawiedliwym/prawym człowiekiem. Twoim
oskar
ż
ycielem jest Moj
ż
esz, w którym zło
ż
yłe
ś
nadzieje oraz twoje zbrukane sumienie. Je
ś
li
nie wpadniesz w obłud
ę
oraz nie zaczniesz udawa
ć
, musisz stwierdzi
ć
- cho
ć
by przed
samym sob
ą
-
ż
e na tobie spoczywaj
ą
winy, klei si
ę
brud duchowy,
ż
e nie jeste
ś
czystym
przed Bogiem.
Jednak teraz – my wszyscy jeste
ś
my jak nieczysty, a cała nasza
sprawiedliwo
ść
jest jak plugawa szata; wi
ę
c my wszyscy wi
ę
dniemy jak li
ść
, a nasze winy
unosz
ą
nas jak wiatr (Izajasz 64,5; NBG).
Nawet gdy si
ę
oczy
ś
cisz w
Ś
wi
ą
tyni
(niedoskonale) - tu
ż
za progiem czyhaj
ą
pułapki. Po chwili znów jeste
ś
brudny. Tak bez
ko
ń
ca. Wi
ę
c nie mo
ż
esz zachowa
ć
ż
ycia w oparciu o Prawo Moj
ż
esza. Na S
ą
dzie
Ostatecznym równie
ż
zostaniesz pot
ę
piony. Bowiem w oparciu o Moj
ż
esza jeste
ś
nieprawym
człowiekiem.
Lecz zauwa
ż
, na kartach Pisma, od pocz
ą
tku, s
ą
tak
ż
e wymienieni ludzie, nazywani
sprawiedliwymi: Abel, Noe, Abraham i inni. Wi
ę
c teraz ja ci
ę
zapytam: Na jakiej podstawie
Bóg nazwał ich sprawiedliwymi? Przecie
ż
Prawa jeszcze nie było, a gdy zostało nadane,
Bóg sam stwierdził poprzez proroków,
ż
e nie ma ani jednego sprawiedliwego. Zatem ich
sprawiedliwo
ść
nie mogła pochodzi
ć
z Prawa Moj
ż
esza. A wi
ę
c z czego? Po odpowied
ź
si
ę
gnij do Habakuka:
Sprawiedliwy b
ę
dzie
ż
ył z (
tak
ż
e:
z powodu) Mojej wiary (
tak
ż
e:
ufno
ś
ci, pokory.
Według Talmudu - Makkoth 24a - w tym słowie wyra
ż
a si
ę
cała tre
ść
przykaza
ń
; Habakuka 2,4; NBG).
St
ą
d widzisz,
ż
e Bóg obdarza wybranego łask
ą
Wiary/Ufno
ś
ci/Pokory i na tej podstawie nazywa go sprawiedliwym. Za
ś
skoro pytasz: A co z
moimi grzechami? - to ju
ż
ci odpowiadam. W Prawie Moj
ż
esza chodziłe
ś
do
Ś
wi
ą
tyni i
składałe
ś
ofiary za grzechy. Krew tych niewinnych zwierz
ą
t obmywała ci
ę
z twojej winy. Lecz
nie do ko
ń
ca, nie do ko
ń
ca - gdy
ż
były to ofiary niedoskonałe (ze zwierz
ą
t). Dopiero krew
Jezusa, poniewa
ż
był człowiekiem, raz na zawsze mo
ż
e ci
ę
obmy
ć
z win. Ty, grzeszny
człowiek, stałe
ś
si
ę
winnym
ś
mierci – ale Jezus, człowiek bez grzechu, umarł za ciebie na
krzy
ż
u. Je
ś
li zawołasz o ratunek i przyjmiesz Jego ofiar
ę
, zostaniesz obdarowany łask
ą
Wiary/Ufno
ś
ci, oraz z Wiary Jezusa – sprawiedliwo
ś
ci
ą
z Boga, nie zasłu
ż
on
ą
przez ciebie.
Czy przez to zlekcewa
ż
ysz Moj
ż
esza? Absolutnie! Przyjmuj
ą
c ten wyrok
ś
mierci -
wywy
ż
szysz Prawo Moj
ż
esza, które mówi: Kar
ą
za grzech jest
ś
mier
ć
. A poniewa
ż
przyjmiesz t
ą
ś
mier
ć
zast
ę
pc
ą
, „umrzesz razem z Mesjaszem”, po czym zostaniesz
wyzwolony spod Moj
ż
esza, bowiem nad „martwym człowiekiem” to Prawo ju
ż
nie panuje. Z
Boga narodzisz si
ę
od nowa; nie ciele
ś
nie, ale duchowo. Konieczno
ść
przyj
ę
cia Mesjasza
jest sednem oraz esencj
ą
Prawa. To jest wła
ś
nie ta Nauka, któr
ą
Izraelita winien wyci
ą
gn
ąć
z Tory. Bowiem Pan Jezus Mesjasz jest tym wła
ś
nie Prorokiem-Prawodawc
ą
, którego
zapowiedział Moj
ż
esz.
Z po
ś
ród ciebie, z twoich braci, proroka jak mnie ustanowi ci
WIEKUISTY, twój Bóg; jego słuchajcie (V Moj
ż
esza 18,15; NBG).
A Nowym Prawem –
Prawo Wiary. Przez Moj
ż
esza przyszło Stare Przymierze z Izraelem; za
ś
przez Pana Jezusa
Mesjasza Nowe Przymierze z Izraelem. Otó
ż
to! Wył
ą
cznie z Izraelem! Cho
ć
do Nowego
Przymierza z Izraelem wł
ą
czani s
ą
równie
ż
poganie, bo Bóg jest Bogiem wszystkich ludzi. I
ci, byli poganie z ludów, naraz staj
ą
si
ę
Izraelitami przez za
ś
lubiny z Jezusem - Królem
Ż
ydów. To On, po czasie wyznaczonym przez Boga (moed) we
ź
mie władz
ę
nad całym
ś
wiatem.
Natomiast gdybym zwiastował Grekowi, powiedziałbym tak: Słuchaj Greku! Nie ma
wielobóstwa; mity greckie, czy innych pogan, de facto s
ą
bajkami; czy te
ż
sprytnym
wymysłem szatana i demonów. Bóg jest jeden! Ten wła
ś
nie Bóg objawił si
ę
Izraelowi i go
wskazał, jako Swój naród wybrany. Z tego powodu reszta
ś
wiata pała do Izraela nienawi
ś
ci
ą
.
Ale Greku, je
ś
li si
ę
skłaniasz do mojej mowy, to tak
ż
e musisz wiedzie
ć
,
ż
e jeste
ś
odst
ę
pc
ą
od Boga. Nie znasz Go, ani te
ż
Jego Słowa. Dla Boga jeste
ś
obcy i to obci
ąż
ony winami, o
których ci
ę
informuje sumienie. A powiniene
ś
by
ć
czysty. Zatem, brachu, masz kiepsk
ą
perspektyw
ę
:
Ś
mier
ć
, ale i S
ą
d Ostateczny, po którym zostaniesz pot
ę
piony. Je
ś
li Grek
nadal by zechciał słucha
ć
, to musiałbym mu powiedzie
ć
o istocie Prawa Moj
ż
esza, czyli o
jego sprawiedliwo
ś
ci. Grek (je
ś
li jest wybranym przez Boga i zapisanym w Ksi
ę
dze
Ż
ycia) by
na to omdlał ze strachu, ja natomiast bym go pocieszył, poklepał po plecach i powiedział: Nie
bój, Greku! Dla ciebie te
ż
jest ratunek! I po krótkim zwiastowaniu Ewangelii (j.w.), dodał: Je
ś
li
do
ś
wiadczasz skruchy za swe winy i poprosisz Boga o pomoc, to niechybnie do
ś
wiadczysz
łaski. Bóg wybaczy ci twoj
ą
poga
ń
sko
ść
, obdarzy ci
ę
łask
ą
Wiary; po czym wszczepi do
Izraela, ju
ż
jako dziecko Boga. Znajdziesz si
ę
w Prawie Wiary. A reszt
ę
opowiem ci pó
ź
niej.
Koniec.
Jednak twoje pierwsze pytanie, Bogusiu, kryje w sobie inn
ą
pułapk
ę
– mo
ż
liwo
ść
przyj
ę
cia
Jezusa Chrystusa na drodze rozumowej. A niczego takiego nie ma. Droga rozumu – to
manowce! Bóg dokonał wyboru (predystynacji) Izraela jako narodu wybranego i wsparł go
zanurzeniem w Moj
ż
esza, i Bóg te
ż
dokonuje wyboru ka
ż
dego z uczniów Pana, obdarza go
łask
ą
Wiary (a przede wszystkim: Ufno
ś
ci) i Sam go wszystkiego uczy. Tak
Ż
yda, jak i
Greka. Ten wybrany przyjmie Ewangeli
ę
i j
ą
zrozumie - a nie wybrany si
ę
u
ś
mieje oraz
natychmiast odrzuci, albo j
ą
dostosuje do swych potrzeb.
Teraz drugie: Skoro (rzekomo?) Stary Testament odszedł w niepami
ęć
, wraz ze swoimi
prawami, wymogami i przykazaniami - to w takim razie czym jest grzech w Nowym
Testamencie (w Nowym Przymierzu) - je
ś
li w ogóle jeszcze istnieje co
ś
takiego jak grzech -
skoro dzi
ę
ki Prawu (Staremu Przymierzu) mieli
ś
my definicj
ę
grzechu?
Drogi bracie! Kto ci powiedział,
ż
e Stary Testament odszedł w niepami
ęć
? Przecie
ż
to
niemo
ż
liwe! Pismo jest spisanym Słowem Boga, a Słowo Boga trwa.
Bo zaprawd
ę
,
powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota albo kreska nie
przeminie z Prawa, a
ż
wszystko to si
ę
stanie. Je
ś
li wi
ę
c, kto
ś
by rozlu
ź
nił jedno z tych
najmniejszych przykaza
ń
, i tak by nauczał ludzi - najmniejszym b
ę
dzie nazwany w Królestwie
Niebios; a ktokolwiek by czynił i nauczał, ten b
ę
dzie nazwany wielkim w Królestwie Niebios.
Bo powiadam wam: Je
ś
li wasza sprawiedliwo
ść
nie b
ę
dzie przewy
ż
sza
ć
sprawiedliwo
ś
ci
uczonych w Pi
ś
mie i faryzeuszów,
ż
adnym sposobem nie wejdziecie do Królestwa Niebios
(Mateusz 5,18-20; NBG).
Wniosek st
ą
d oczywisty. Dopóki trwa ten porz
ą
dek - Prawo
Moj
ż
esza stale jest aktualne. Ale, ale… Przecie
ż
nie ma
Ś
wi
ą
tyni, zatem du
ż
o nakazów
Prawa nie mo
ż
e by
ć
wykonanych. Zatem mo
ż
na powiedzie
ć
– kara Boska! Ale sk
ą
d – raczej
wspomo
ż
enie; jeszcze jedno wezwanie do przyj
ę
cia Mesjasza. Bo niebawem
Ż
ydzi odbuduj
ą
Ś
wi
ą
tyni
ę
i przywróc
ą
słu
ż
b
ę
ofiarnicz
ą
. B
ę
dzie to oznaczało zako
ń
czenie Okresu Łaski i
powtórne wej
ś
cie w Prawo Moj
ż
esza. Taki stan utrzyma si
ę
te
ż
w Millennium (bo b
ę
d
ą
ż
yli
starzy ludzie i nowi).
Pewien rabin powiedział mi tak: Bóg dopu
ś
cił do zburzenia
Ś
wi
ą
tyni, zatem nie mo
ż
e od nas
żą
da
ć
, by
ś
my wykonywali całe Prawo. Wi
ę
c w domy
ś
le – wobec reszty jestem w porz
ą
dku.
Czy to jest prawda? Samo Pismo odpowiada,
ż
e nie, i przytacza wiele dowodów. Dzisiaj jest
jeszcze gorzej. Zatem wypowiedzi rabina nale
ż
y przeciwstawi
ć
słowa Jezusa o potrzebie
wi
ę
kszej sprawiedliwo
ś
ci; konieczno
ś
ci pokory, skruchy i pro
ś
by o miłosierdzie.
Dwaj ludzie
weszli si
ę
pomodli
ć
do
Ś
wi
ą
tyni, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz, gdy stan
ą
ł, tak
si
ę
od siebie modlił: Dzi
ę
kuj
ę
ci, Bo
ż
e,
ż
e nie jestem jak inni z ludzi - drapie
ż
ni,
niesprawiedliwi, cudzoło
ż
ni; albo i jak ten celnik. Poszcz
ę
dwa razy na tydzie
ń
i daj
ę
dziesi
ę
cin
ę
ze wszystkiego co zyskam. Za
ś
celnik, stoj
ą
c z daleka, nie chciał nawet podnie
ść
oczu ku niebu, ale bił si
ę
w swoj
ą
pier
ś
, mówi
ą
c: Bo
ż
e, b
ą
d
ź
miłosiernym mnie grzesznemu.
Powiadam wam,
ż
e ten odszedł usprawiedliwiony do swego domu - w przeciwie
ń
stwie do
tamtego; bo ka
ż
dy, kto si
ę
wywy
ż
sza - zostanie uni
ż
ony, za
ś
kto si
ę
uni
ż
a - zostanie
wywy
ż
szony (Łukasz 18,10-14; NBG).
Kto
ś
powie: To nie jest pogl
ą
d
ż
ydowski! Takiemu
mog
ę
poradzi
ć
, niech przeczyta modlitwy zanoszone w synagogach w Jom Kippur (Dniu
Pojednania), czyli w czasie najwi
ę
kszego
ś
wi
ę
ta
ż
ydowskiego. Tam o tym pisze.
Za
ś
Pismo jest
ś
wiadkiem dwóch Przymierzy i zwi
ą
zanych z nimi dwóch Praw. Starego
(Dawnego - spod góry Horeb i wzgórz Moabu) i zwi
ą
zanego z nim Prawa Moj
ż
esza; i
Nowego oraz zwi
ą
zanego z nim Prawa Wiary. Jedno i drugie jest stale aktualne. A i ludzie
odwołuj
ą
si
ę
do pierwszego, b
ą
d
ź
do drugiego. Lecz uwaga: Nie wolno miesza
ć
obu Praw -
Starego z Nowym, to zupełnie inna rzeczywisto
ść
. Prawo Moj
ż
esza dotyczy cielesnego
człowieka, naznaczonego obrzezk
ą
ciała i walcz
ą
cego o własn
ą
sprawiedliwo
ść
na
podstawie uczynków i słu
ż
by ofiarniczej. Inaczej jest w Prawie Wiary. Prawo Wiary dotyczy
duchowego człowieka (no, mniej lub bardziej wci
ąż
cielesnego), który po narodzeniu si
ę
z
Boga, naznaczony jest obrzezk
ą
serca.
M
ęż
owie Judy i mieszka
ń
cy Jeruszalaim! Obrze
ż
cie
si
ę
dla WIEKUISTEGO i usu
ń
cie nieobrzezk
ę
waszego serca, by z powodu niegodziwo
ś
ci
waszych post
ę
pków, nie wybuchło jak ogie
ń
Me oburzenie i nie płon
ę
ło tak,
ż
e go nikt nie
ugasi! (Jeremiasz 4,4; NBG).
Taki człowiek otrzymał wszystko darmo – z Miło
ś
ci. Prawo
Wiary nam mówi: Wierzcie/Ufajcie! Zbawienie jest Dziełem Boga poprzez Jezusa Mesjasza i
człowiek nie mo
ż
e tu nic doda
ć
. Za
ś
grzech jest przest
ę
pstwem Prawa. Zatem grzechem w
Nowym Przymierzu b
ę
dzie odej
ś
cie od Wiary (na przykład powrót do Prawa Moj
ż
esza, czy
cho
ć
by do jego cz
ęś
ci). Jezus uj
ą
ł to tak:
…ani nie lej
ą
młodego wina w stare bukłaki; bo
inaczej, bukłaki s
ą
rozrywane, a wino wylewane i bukłaki zniszczone; ale młode wino lej
ą
w
nowe bukłaki, i oba s
ą
zachowywane (Mateusz 9. 17; NBG).
Młodym winem jest oczywi
ś
cie
Prawo Wiary, natomiast starymi bukłakami Prawo Moj
ż
esza; nie mo
ż
na wlewa
ć
jednego w
drugie, bowiem oba zostaj
ą
zniszczone. A w li
ś
cie do Galacjan stwierdził:
Istotnie, Chrystus
nas wyzwolił dla wolno
ś
ci. Stójcie i nie b
ą
d
ź
cie znowu poddani jarzmu niewoli.
Oto ja, Paweł,
mówi
ę
wam,
ż
e je
ż
eli si
ę
dacie obrzezywa
ć
(czy wci
ą
ga
ć
w inne nakazy Prawa Moj
ż
esza)
,
Chrystus wam nic nie pomo
ż
e. A
ś
wiadcz
ę
ka
ż
demu człowiekowi, co daje si
ę
obrzezywa
ć
,
ż
e winny jest wypełni
ć
całe Prawo Moj
ż
esza. Zostali
ś
cie odł
ą
czeni od Chrystusa, wy, którzy
uznajecie si
ę
za sprawiedliwych w Prawie; wypadli
ś
cie z łaski (Galacjan 5,1-4; NBG).
Teraz trzecie: Jak brzmi
ą
słowa Ewangelii, jak brzmi Ewangelia, która ma zbawia
ć
zarówno
Ż
yda (znaj
ą
cego Stary Testament) oraz Greka (generalnie niewierz
ą
cego i nie znaj
ą
cego
Boga i Starego Przymierza lub jakiegokolwiek Przymierza)? Ma ona zbawia
ć
i tych, i tych.
(Pami
ę
taj,
ż
e
Ż
ydzi nie mogli si
ę
odwróci
ć
od swojego Boga i Jego
nauk).
Słowa te brzmi
ą
dokładnie tak, jak brzmi tre
ść
Nowego Testamentu. Lecz rozumiem,
ż
e ci
chodzi o mo
ż
liwie najkrótsz
ą
definicj
ę
. A wi
ę
c mo
ż
na j
ą
uj
ąć
tak: Człowieku! Je
ż
eli jeste
ś
Ż
ydem - to
ż
yjesz w półmroku, je
ś
li Grekiem – to
ż
yjesz w ciemno
ś
ci. Wszyscy ludzie s
ą
odst
ę
pcami od Boga Jedynego, który jednak, by uratowa
ć
stworzenie, objawił si
ę
jednemu
narodowi (Izraelowi) i uznał go za naród wybrany. Ich wspomagał, preferował i uczył. Im
objawił te
ż
Swoj
ą
sprawiedliwo
ść
. W my
ś
l tej sprawiedliwo
ś
ci, aby przebaczy
ć
odst
ę
pcom
potrzebny jest okup za grzech. Tym okupem (zado
ść
uczynieniem, rekompensat
ą
) jest
ś
mier
ć
niewinnego, na którego przeło
ż
ono grzech, aby winny dost
ą
pił przebaczenia. Lecz
nie było nikogo niewinnego, wszyscy odst
ą
pili od Boga. Zatem Bóg, który jest Miło
ś
ci
ą
, Sam
przyj
ą
ł posta
ć
człowieka, by jako Jezus Mesjasz, poprzez
ś
mier
ć
, dopełni
ć
Stare Prawo oraz
ogłosi
ć
Nowe. Jak brzmi to Nowe Prawo, czyli ta Dobra Nowina? Kto skruszy swe serce
przed Bogiem, Panem i Ojcem wszystkiego; kto nie b
ę
dzie si
ę
wywy
ż
szał przed Stwórc
ą
,
chc
ą
c z Nim robi
ć
„jaki
ś
interes”, czy dowodz
ą
c mu,
ż
e jest dobrym; kto b
ę
dzie szukał Boga,
kołatał do Niego i prosił; kto poprosi o miłosierdzie i łask
ę
w Imieniu Jezusa-Zbawiciela – ten
miłosierdzia dost
ą
pi w wielkim Imieniu Boga – Jezus, w którym przyszło zbawienie ludzko
ś
ci.
I wreszcie czwarte, chocia
ż
wszystkie si
ę
sprowadzaj
ą
do jednego: Wiemy,
ż
e Jezus
niebawem przyjdzie i fizycznie b
ę
dzie rz
ą
dził na tym
ś
wiecie. Pismo naucza,
ż
e b
ę
dzie uczył
nas i narody przepisów Prawa (nazywamy to Starym Prawem, Przymierzem). Jak to b
ę
dzie
mo
ż
liwe, skoro (pono
ć
) odeszło ono w zapomnienie? Czy
ż
by Bóg, WIEKUISTY miał inne
zasady w przeszło
ś
ci, teraz ma inne (w erze chrze
ś
cijan) i znowu wróci do staroci, gdy Jezus
fizycznie pojawi si
ę
na Ziemi?
Biblia dzieli czas na eony. Był Okres Niewinno
ś
ci (Adama i Ewy przed upadkiem), Okres
Upadku (od wyp
ę
dzenia z Edenu - do powołania Izraela oraz nadania Prawa Moj
ż
esza),
Okres Prawa Moj
ż
esza (od wyj
ś
cia z Egiptu - do zburzenia
Ś
wi
ą
tyni Jerozolimskiej), Okres
Łaski (od wylania Ducha
Ś
wi
ę
tego w Szawuot / Pi
ęć
dziesi
ą
tnic
ę
- do pochwycenia cz
ęś
ci
Zgromadzenia Wybranych), Okres Kary (7 lat rz
ą
dów antychrystusa), po czym Jezusa
powtórnie zejdzie na ziemi
ę
. Nast
ą
pi Okres Millennium (1000 lat rz
ą
dów Jezusa), wreszcie
S
ą
d Ostateczny, Królestwo Boga i wieczno
ść
. Napisałem o tym obszernie w obu ksi
ąż
kach.
Od nadania Prawa Moj
ż
esza, jest ono stale obecne, chocia
ż
w Okresie Łaski, jak gdyby
zostało zawieszone. Po to, by wspomóc dom Jakuba. Aby szukał odpowiedzi na pytanie:
Czemu Bóg do tego dopu
ś
cił?!
Z po
ś
ród ciebie, z twoich braci, proroka jak mnie
(czyli
prawodawc
ę
)
ustanowi ci WIEKUISTY, twój Bóg; jego słuchajcie.
Tymczasem Nowego
Testamentu si
ę
nie czyta, a wielkiego Imienia Jezus nawet nie wypowiada w gminach. Rabini
zabraniaj
ą
! Niech zatem, odpowiedz
ą
na pytanie – na kogo Moj
ż
esz wskazywał? Pragn
ę
jednak podkre
ś
li
ć
,
ż
e Moj
ż
esz ci
ą
gle spełnia sw
ą
rol
ę
, czyli uczy. Wszystkich? Nie! Tych,
którzy pragn
ą
si
ę
uczy
ć
. Ja, jako ucze
ń
Pana, znam dokładniej Prawo Moj
ż
esza od
niejednego
Ż
yda według ciała. Dla mnie tak
ż
e było nauczycielem do Mesjasza (wi
ę
c jestem
równie
ż
dowodem!). I co nazwiemy bardzo wa
ż
nym - pozwoliło wszystko zrozumie
ć
. Bo cała
Biblia jest spójna.
W czasach Prawa Moj
ż
esza i Łaski na ziemi rz
ą
dzi szatan, cho
ć
jego władza nad
ś
wiatem
jest niew
ą
tpliwie uzurpacj
ą
. A jednak ludzie mu wierz
ą
. Dlatego nadejdzie okres kary,
którego nie przetrwaj
ą
odst
ę
pcy. Po nim, w jednej chwili, łaski dost
ą
pi 1/3 narodu wybranego
i oni wejd
ą
do Millennium w starych ciałach (zbawieni z Okresu Łaski w wi
ę
kszo
ś
ci b
ę
d
ą
ju
ż
w nowych). Z tych ludzi znowu powstan
ą
narody i pod koniec 1000-lecia osi
ą
gn
ą
znaczne
rozmiary. To nie b
ę
d
ą
ludzie zbawieni. Mimo,
ż
e Jezus b
ę
dzie na ziemi i oni b
ę
d
ą
musieli si
ę
uczy
ć
oraz Go przyj
ąć
do serca. Dlatego na okres 1000 lat ziemia wróci do Prawa Moj
ż
esza i
powstanie
Ś
wi
ą
tynia Millennijna. Bo dla nas, jak i dla nich (tych, co si
ę
dopiero urodz
ą
)
Moj
ż
esz jest przewodnikiem do Mesjasza, a Prawo – nauczycielem. Wi
ę
c znowu b
ę
dziemy
uczy
ć
. Lecz b
ę
dzie znacznie trudniej, gdy
ż
warunki zewn
ę
trzne stan
ą
si
ę
wy
ś
mienite.
Aby to szerzej omówi
ć
, trzeba napisa
ć
ksi
ąż
k
ę
. Ja tak
ą
napisałem, ma tytuł: „Poza murami
Babilonu” – lecz niewielu chciało j
ą
czyta
ć
, a „pastorzy” kr
ę
cili nosem. To wszystko w
najwy
ż
szym skrócie.
7.05.2011
Ich usta s
ą
gładsze ni
ż
ś
mietana - a j
ą
trz
ą
Jego serce;
ich słowa mi
ę
ksze od oliwy - ale to obna
ż
one miecze.
(Psalm 55,22)
dy przyjrzymy si
ę
poszczególnym religiom, od razu rzuca si
ę
w oczy,
ż
e wszystkie
s
ą
oparte na rozeznaniu dobrego i złego spod drzewa Wiadomo
ś
ci i szczyc
ą
si
ę
pi
ę
tnem odst
ę
pstwa (złym sumieniem). Wyj
ą
tek stanowi Izrael. Wprawdzie Prawo
Moj
ż
esza równie
ż
si
ę
do niego odwołuje, lecz spełnia zupełnie inny cel. Ma nauczy
ć
,
ż
e
człowiek nie b
ę
dzie sprawiedliwym na podstawie swoich uczynków. Powinien zatem
szuka
ć
Boga
w oparciu o podane wskazówki (ofiara Abla, sprawiedliwo
ść
Noego i Abrahama, prób
ę
ofiarowania Izaaka, wezwanie do przyj
ę
cia proroka takiego jak Moj
ż
esz i szereg innych; czy
wreszcie wyra
ź
ne stwierdzenie:
Sprawiedliwy b
ę
dzie
ż
ył z Mojej wiary (Habakuka 2,4; NBG)
,
a tym samym doj
ść
do Jezusa.
Prawo Moj
ż
esza spełnia te
ż
inny cel – pozwala poznawa
ć
prawdziwego Boga, który
pozostaje Miło
ś
ci
ą
, lecz równie
ż
jest Sprawiedliwy. W d
ąż
eniu do poznawania Stwórcy,
upadły człowiek nie powinien tych cech rozdziela
ć
. Nie nale
ż
y mówi
ć
o Miło
ś
ci, bez zwi
ą
zku
ze Sprawiedliwo
ś
ci
ą
Absolutn
ą
; ani te
ż
o Sprawiedliwo
ś
ci, bez wskazywania na Miło
ść
.
Bowiem jedno i drugie si
ę
splotło wła
ś
nie w ofierze Jezusa.
Bóg nadał Izraelowi według ciała (wybranym odst
ę
pcom) Prawo Moj
ż
esza, chocia
ż
wiedział,
ż
e nikt tego Prawa nie b
ę
dzie wykonywał; oczywi
ś
cie stale i w pełni. I czekał, czy ludzie
pozostan
ą
Mu wierni
, i czy b
ę
d
ą
szuka
ć
ratunku. Jak wiemy, tak si
ę
nie działo i nie dzieje.
Zatem wybór (predestynacja) dokonany przed zało
ż
eniem
ś
wiata i znany jako Ksi
ę
ga
Ż
ycia
Baranka, pozostaje bez przerwy aktualny.
Wierno
ść
Stwórcy oraz szukanie Boga to główne zadania Izraela (zarówno według cielesnej
natury, jak i według Ducha) przed wej
ś
ciem do odpocznienia i napełnieniem Miło
ś
ci
ą
. Potem
te obie cechy staj
ą
si
ę
rozkosz
ą
człowieka. Zatrzymajmy si
ę
nad jednym i drugim.
Wierno
ść
… Z tym bywa ró
ż
nie. A przecie
ż
przez cał
ą
Bibli
ę
, niemal
ż
e ka
ż
d
ą
Ksi
ę
g
ę
,
przetacza si
ę
wołanie:
Nieczystego nie dotykajcie!
W sensie cielesnym (dla domu Jakóba), jak i duchowym (dla cało
ś
ci Zgromadzenia
Wybranych).
I to jest te
ż
zawołanie na dzisiaj!
Nie b
ę
dziesz miał cudzych bogów przed Moim obliczem
(tak
ż
e:
obok Mnie)
.
Nie uczy
ń
sobie
pos
ą
gu, ani
ż
adnego obrazu tego, co jest wysoko na niebie, co jest nisko na ziemi i co w
wodzie, poni
ż
ej ziemi. Nie b
ę
dziesz si
ę
przed nimi korzył (
tak
ż
e:
kłaniał), ani im słu
ż
ył, gdy
ż
Ja jestem twój Bóg, WIEKUISTY - Bóg
ż
arliwy (
tak
ż
e:
zazdrosny; II Moj
ż
esza 20,3-4; NBG).
Za
ś
Nowy Testament mówi o cudzołóstwie i prostytucji duchowej wszystkich tych, co oddaj
ą
cze
ść
stworzeniu (w tym i aniołom;
Objawienie 22,9
), zamiast Stwórcy, albo si
ę
ł
ą
cz
ą
z
poga
ń
stwem.
Przyszedł te
ż
jeden z siedmiu aniołów, który miał siedem czasz oraz zacz
ą
ł
rozmawia
ć
ze mn
ą
, mówi
ą
c: Chod
ź
, poka
żę
ci s
ą
d nad wielk
ą
prostytutk
ą
, co siedzi koło
G
wielu wód. Z któr
ą
scudzoło
ż
yli (
tak
ż
e:
oddawali si
ę
bałwochwalstwom,
czyli cudzołóstwom
duchowym
) władcy ziemi; a ci, co zamieszkuj
ą
ziemi
ę
zostali upici z wina jej
bałwochwalstwa. I w Duchu zabrał mnie na pustkowie. Wi
ę
c ujrzałem kobiet
ę
siedz
ą
c
ą
na
szkarłatnej, pełnej imion blu
ź
nierstwa bestii, która ma siedem głów i dziesi
ęć
rogów. A
kobieta była odziana purpurow
ą
oraz szkarłatn
ą
szat
ą
- ozłocon
ą
złotem, drogimi kamieniami
i perłami. Miała te
ż
w swojej r
ę
ce złoty kielich pełen obrzydliwo
ś
ci i nieczysto
ś
ci jej
cudzołóstwa (
tak
ż
e:
bałwochwalstwa). A na jej czole jest napisane imi
ę
: Tajemnica, wielki
Babilon, matka prostytutek i obrzydliwo
ś
ci ziemi. I ujrzałem t
ą
kobiet
ę
pijan
ą
od krwi
ś
wi
ę
tych, i od krwi
ś
wiadków (
tak
ż
e:
m
ę
czenników) Jezusa (Objawienie 17, 1-6; NBG).
Za
ś
pułapek jest co niemiara, w całym mnóstwie ko
ś
ciołów chrze
ś
cija
ń
skich. Bowiem nie ka
ż
dy,
kto mówi o Jezusie, propaguje Jezusa Biblii; i nie ka
ż
dy kto głosi ewangeli
ę
, mówi o
Ewangelii Zbawienia.
Ale boj
ę
si
ę
, aby jako
ś
, tak jak w
ąż
w jego podst
ę
pno
ś
ci oszukał Ew
ę
,
nie zostały ska
ż
one wasze zamiary, z dala od prostoty wzgl
ę
dem Chrystusa. Gdy
ż
je
ś
li kto
ś
przychodzi i ogłasza innego Jezusa, którego my
ś
my nie ogłaszali; albo bierzecie innego
ducha, którego nie otrzymali
ś
cie; albo inn
ą
ewangeli
ę
, której nie przyj
ę
li
ś
cie łaskawie -
znosicie to dobrze (2 do Koryntian 11,3-4; NBG).
Zatem „wierno
ść
” mo
ż
e by
ć
te
ż
zwodnicz
ą
i
złudn
ą
, je
ś
li jej si
ę
nie ł
ą
czy z dogł
ę
bnym i permanentnym szukaniem i poznawaniem Boga.
Nie ka
ż
dy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; ale ten, kto czyni wol
ę
mojego Ojca, który jest w niebiosach. Wielu mi powie w owym dniu: Panie, Panie, czy nie w
Twoim Imieniu prorokowali
ś
my, nie w Twoim Imieniu wyrzucili
ś
my demony i nie czynili
ś
my
wielu cudów w Twym Imieniu? A wtedy im wyznam: Nigdy was nie poznałem; odst
ą
pcie ode
mnie wy, którzy czynicie niesprawiedliwo
ść
(
tak
ż
e:
bezprawie;
patrz nadto:
Jakóba 2,10
;
Mateusz 7,21-23; NBG).
Dlatego, niemal
ż
e „do znudzenia” pisz
ę
, albo mówimy, wła
ś
nie o
sprawiedliwo
ś
ci.
Wielu s
ą
dzi,
ż
e usta gładsze ni
ż
ś
mietana i słowa mi
ę
ksze od oliwy to oznaki wielkiej
miło
ś
ci. Odkłada si
ę
wi
ę
c wierno
ść
i poznawanie Boga, na rzecz „teatrzyku miło
ś
ci”
zaprawionego bezprawiem. W tym „szale
ń
stwie” jest i metoda. Niewygodne wersety
po prostu si
ę
opuszcza. Podam przykład z Biblii Warszawskiej (Brytyjki), najbardziej
rozpowszechnionej w zborach, w któr
ą
pukano mi palcem, pokazuj
ą
c -
ż
e jest „pilnie i
wiernie przetłumaczona”: Kto popełnia grzech, z diabła jest… (1 Jana 3,8; BW). No i
macie! Wi
ę
c mo
ż
e, przeło
ż
y
ć
na pó
ź
niej kazania o prawidłowo
ś
ci parkowania i
omówi
ć
ten wła
ś
nie werset! Bowiem niczym kij w szprychy, do „teatrzyku miło
ś
ci”
mo
ż
na wetkn
ąć
nast
ę
puj
ą
ce zdanie:
Za
ś
kto strze
ż
e jego słowo, w tym naprawd
ę
wypełniła si
ę
(
tak
ż
e:
dokonała si
ę
, urzeczywistniła si
ę
, doszła do dojrzało
ś
ci) miło
ść
Boga. Przez to poznajemy,
ż
e w nim jeste
ś
my (1 Jana 2,5; NBG).
Nie mam
ż
adnych pretensji do braci, a tym bardziej nikogo nie s
ą
dz
ę
; zwracam tylko uwag
ę
tym, co sw
ą
wiar
ę
/ufno
ść
opieraj
ą
na Biblii, aby stali si
ę
konsekwentni i pilni. Za
ś
reszt
ę
zostawiam Bogu.
Lecz w podobny sposób i ci, co
ś
ni
ą
sobie cielesn
ą
natur
ą
(osobowo
ś
ci
ą
opart
ą
na cielesnej naturze)
- zaiste si
ę
kalaj
ą
; za
ś
władz
ę
odrzucaj
ą
i przeklinaj
ą
wspaniało
ść
. Ale archanioł Michał, gdy rozmawiał odno
ś
nie ciała Moj
ż
esza, oddzielaj
ą
c si
ę
od tego oszczerczego
(szatana)
, nie odwa
ż
ył si
ę
na bezbo
ż
n
ą
mow
ę
, aby wnie
ść
ocen
ę
(
tak
ż
e:
oddzielenie; s
ą
d; zas
ą
dzenie), lecz powiedział: Oby ci
ę
Pan ukarał. Za
ś
ci, zaiste,
czego nie znaj
ą
- to przeklinaj
ą
; a co - zgodnie z natur
ą
, podobnie jak nierozumne istoty -
wiedz
ą
, w tym s
ą
zepsuci. Biada im, bo poszli drog
ą
Kaina, zostali oddani szale
ń
stwu
zapłaty Balaama i zniszczyli si
ę
sporem Korego. Ci, wspólnie z wami ucztuj
ą
c, s
ą
plamami
na waszych ucztach miło
ś
ci, bez boja
ź
ni pas
ą
c samych siebie; bezwodne chmury, które tam
i z powrotem s
ą
prowadzone przez wiatry; pó
ź
nojesienne drzewa bez owoców, dwa razy
umarłe, kiedy zostały wykorzenione; dzikie fale morza, co z pian
ą
wypluwaj
ą
swoje ha
ń
by;
bł
ą
kaj
ą
ce si
ę
gwiazdy dla których mrok ciemno
ś
ci jest zachowany na wieczno
ść
(Judasa
1,8-13; NBG).
Od takich uciekajcie!
Na me wezwanie, odpowiedz mi Bo
ż
e mojej sprawiedliwo
ś
ci;
w niedoli rozprzestrzeniłe
ś
mi;
zmiłuj si
ę
nade mn
ą
i wysłuchaj moj
ą
modlitw
ę
.
Synowie ludzcy!
Jak długo b
ę
dzie w poniewierce Moja chwała?
Upodobacie sobie marno
ść
, b
ę
dziecie poszukiwa
ć
fałszu.
Wiedzcie,
ż
e BÓG oznaczył wiernego Sobie;
BÓG słyszy, kiedy wołam do Niego.
Dr
ż
yjcie, a nie grzeszcie;
(Psalm 4,2-5; NBG)
Szukanie Boga… Z tym tak
ż
e bywa nie najlepiej. Ulegamy presji „pastorów”, którzy wskazuj
ą
na przekład Biblii najbardziej dla nich wygodny. I dlatego, zamiast tworzy
ć
bratersk
ą
społeczno
ść
– tworz
ą
coraz silniejsz
ą
hierarchi
ę
. Zamiast prowadzi
ć
do odpocznienia –
upewniaj
ą
owieczki w grzechu. A przecie
ż
wszystko da si
ę
sprawdzi
ć
! W j
ę
zyku polskim s
ą
materiały pomocnicze (o których napisałem), dost
ę
pne w szeregu bibliotekach! Nawet 14-
latek dojdzie do Prawdy, je
ś
li tylko b
ę
dzie miał ch
ęć
. Je
ż
eli b
ę
dzie szukał! A wtedy i Bóg
Prawdy wyjdzie takiemu naprzeciw! Zerwijmy z „ko
ś
cielnictwem”! Uciekajmy od kaznodziei,
co z kazalnic „
ś
piewaj
ą
kołysanki” i to niemal w ka
ż
d
ą
niedziel
ę
. Czas si
ę
obudzi
ć
!
Ocknijcie si
ę
prawnie
(
tak
ż
e:
w sposób prawny, sprawiedliwy;
Biblia Gda
ń
ska: ku sprawiedliwo
ś
ci)
i nie grzeszcie (
tak
ż
e:
bł
ą
d
ź
cie, chybiajcie celu);
gdy
ż
niektórzy maj
ą
nieznajomo
ść
Boga;
na zawstydzenie wam to mówi
ę
(1 Koryntian 15,34; NBG).
21.5.2011
Gdy
ż
tak mówi WIEKUISTY Zast
ę
pów:
Po sław
ę
wysłał mnie do narodów, które was ograbiły;
bo kto si
ę
was
(Izraela)
dotyka – dotyka si
ę
ź
renicy Mego oka!
(Zachariasz 2,12; NBG)
10.06.2011
Poniewa
ż
z niebios jest objawiany gniew Boga przeciwko wszelkiej bezbo
ż
no
ś
ci i
niesprawiedliwo
ś
ci ludzi,
którzy w bezprawiu powstrzymuj
ą
prawd
ę
.
(Do Rzymian 1,18; NBG)
ezbo
ż
no
ść
, prawo i sprawiedliwo
ść
– oto trzy kluczowe poj
ę
cia, które przybli
ż
aj
ą
, lub
oddalaj
ą
gniew Boga. Bezbo
ż
no
ść
pozostawmy na boku, chocia
ż
wielu „obcuj
ą
cych z
bogiem na co dzie
ń
”, okazuje wła
ś
nie bezbo
ż
no
ść
.
Ż
yj
ą
w
ś
wiecie uroje
ń
i bałwanów.
Obcym jest dla nich WIEKUISTY – Bóg Abrahama, Ic’haka i Jakóba o Imieniu Jam Jest,
który poprzez Moj
ż
esza nadał Izraelowi według ciała Prawo Moj
ż
esza. Obcym jest dla nich
ten sam Bóg, który w Imieniu Jezus (co znaczy: Jam Jest Zbawia), objawił si
ę
Izraelowi w
Chrystusie i nadał Prawo Wiary. Oba dokumenty zostały spisane w Pi
ś
mie
Ś
wi
ę
tym i one, i
tylko one, stanowi
ą
Nauk
ę
i Prawa Boga. Wszystkie inne, to prawa upadłego człowieka i
ludzka w nich sprawiedliwo
ść
, bez znaczenia dla Pana niebios, i ziemi.
Lato, wi
ę
c wi
ę
cej je
ż
d
żę
, rozmawiam, tu i tam nadstawiam ucho i rysuje mi si
ę
nast
ę
puj
ą
cy
obraz: Co człowiek - to teoria! Co ko
ś
ciół – to inne dogmaty! Cho
ć
Prawda jest tylko jedna!
Cz
ę
sto staj
ę
przed dylematem jak głosi
ć
Ewangeli
ę
, bowiem wszyscy, jak gdyby, rozmawiaj
ą
ze sob
ą
o tym samym. Jednak pomi
ę
dzy wyznaniami s
ą
mniejsze, czy te
ż
wi
ę
ksze
przepa
ś
cie. Wtedy zaczynam od skruchy; od jej pocz
ą
tku – do ko
ń
ca; od przyj
ś
cia do Pana
Niebios – po wej
ś
cie do opocznienia w Bogu. A potem? Co potem mówi
ę
?
Mówi
ę
tym, co głosz
ą
ró
ż
nego rodzaju ewangelie:
Ludzie! Musicie si
ę
narodzi
ć
z Boga!
Mówi
ę
temu, co zwiastuje innego Jezusa:
Chłopie! Musisz si
ę
urodzi
ć
od nowa!
Mówi
ę
tym, co
ś
piewaj
ą
pi
ę
kne pie
ś
ni:
Musicie si
ę
narodzi
ć
z Wody i Ducha!
Mówi
ę
rabinom i pastorom; ludziom powszechnie szanownym i tym, co drzemi
ą
w ławkach:
Musicie si
ę
skruszy
ć
do ko
ń
ca
i zabiega
ć
o miłosierdzie w ka
ż
dej sprawie!
B
Mówi
ę
tym, którym z ust nie schodzi słowo – miło
ść
:
Bez narodzenia na nowo, czeka was ogie
ń
gehenny!
A był człowiek z faryzeuszów, któremu na imi
ę
Nikodem, przeło
ż
ony
Ż
ydów; ten przyszedł
noc
ą
do Jezusa i mu powiedział: Rabbi, wiemy
ż
e jeste
ś
nauczycielem, co przybył od Boga;
bo nikt nie mo
ż
e czyni
ć
tych cudów, które ty czynisz, je
ś
liby z nim nie był Bóg. Odpowiedział
Jezus i rzekł: Zaprawd
ę
, zaprawd
ę
powiadam ci, je
ś
li kto
ś
nie zostanie zrodzony na nowo
(
tak
ż
e:
z góry, z Nieba; od pocz
ą
tku)
nie mo
ż
e
ujrze
ć
Królestwa Boga. A Nikodem mówi do
niego: Jak człowiek mo
ż
e zosta
ć
zrodzony, b
ę
d
ą
c stary? Czy mo
ż
e powtórnie wej
ść
do łona
swojej matki i zosta
ć
narodzony? Jezus odpowiedział: Zaprawd
ę
, zaprawd
ę
powiadam ci,
je
ś
li kto
ś
nie zostanie zrodzony z wody i Ducha, nie jest w stanie wej
ść
do Królestwa Boga.
To zrodzone z cielesnej natury - jest cielesn
ą
natur
ą
; ale to zrodzone z Ducha - jest duchem.
Nie dziw si
ę
,
ż
e ci powiedziałem: Jest wam konieczne zosta
ć
zrodzonymi z Nieba. Duch
(
tak
ż
e:
wiatr)
ś
le tchnienie gdzie chce i słyszysz Jego głos, lecz nie wiesz sk
ą
d przychodzi i
dok
ą
d zmierza; taki jest ka
ż
dy, kto zostaje zrodzony z Ducha. Wi
ę
c Nikodem odpowiedział,
mówi
ą
c mu: Jak to si
ę
mo
ż
e sta
ć
? A Jezus odpowiadaj
ą
c, rzekł mu: Ty jeste
ś
nauczycielem
Israela, a tego nie wiesz? Zaprawd
ę
, zaprawd
ę
powiadam ci,
ż
e co wiemy - mówimy i co
widzieli
ś
my -
ś
wiadczymy, a naszego
ś
wiadectwa nie przyjmujecie. Je
ś
li wam powiedziałem
ziemskie sprawy - a nie wierzycie, jak uwierzycie kiedy wam powiem niebia
ń
skie? Tak
ż
e nikt
nie wst
ą
pił do niebios, lecz tylko Ten, który zst
ą
pił z niebios; Syn Człowieka, który jest
(!)
w
Niebie. I jak Moj
ż
esz wywy
ż
szył w
ęż
a na pustkowiu, tak jest słuszne, by został wywy
ż
szony
Syn Człowieka; aby ka
ż
dy, kto w niego wierzy nie zgin
ą
ł, ale miał
ż
ycie wieczne. Bowiem
Bóg tak umiłował
ś
wiat,
ż
e dał swego jednorodzonego Syna, aby ka
ż
dy, kto w niego wierzy -
nie zgin
ą
ł, ale miał
ż
ycie wieczne. Gdy
ż
Bóg nie posłał na
ś
wiat swojego Syna, aby
ś
wiat
s
ą
dził, lecz aby
ś
wiat mógł przez niego zosta
ć
zbawiony. Kto w niego wierzy - nie zostanie
oskar
ż
ony (
tak
ż
e:
oddzielony, oceniony, os
ą
dzony, skazany, pot
ę
piony); a niewierz
ą
cy ju
ż
został oskar
ż
ony, gdy
ż
nie uwierzył co do Imienia jednorodzonego Syna Boga. Za
ś
to jest
oskar
ż
enie,
ż
e
ś
wiatło przyszło na
ś
wiat, ale ludzie bardziej umiłowali ciemno
ść
ni
ż
ś
wiatło,
bo dział si
ę
ich porz
ą
dek, czyli bezbo
ż
ne działania. Bowiem ka
ż
dy, kto prowadzi podłe
sprawy (
tak
ż
e:
interesy) - nienawidzi
ś
wiatła i nie wychodzi naprzeciw
ś
wiatłu, by nie mogły
zosta
ć
zbadane (
tak
ż
e:
oskar
ż
one, rozs
ą
dzone, poprawione, próbowane) jego czyny. Ale kto
czyni prawd
ę
(
tak
ż
e:
szczero
ść
, prawdomówno
ść
, prawdziwo
ść
) - wychodzi naprzeciw
ś
wiatłu, aby zostały ukazane jego dokonane czyny;
ż
e jest w Bogu (Jan 3,1-21; NBG).
Otó
ż
, wła
ś
nie! Musi was oczy
ś
ci
ć
Słowo Boga, za
ś
krew Pana Jezusa Chrystusa raz na
zawsze wymaza
ć
wszystkie winy. Jak si
ę
to dzieje? – pytaj
ą
. Co to znaczy – narodzi
ć
na
nowo? Ot i problem, na który tak trudno odpowiedzie
ć
. Trudno si
ę
opowiada takiemu, co nie
otrzymał łaski Wiary; i takiemu, kto w drodze „przez pustyn
ę
” nie do
ś
wiadczył zadziwiaj
ą
cych
przemian; wreszcie takiemu z uczniów, co nie przekroczył „Jordanu” i sam nie odpocz
ą
ł w
Bogu. A przecie
ż
to dopiero pocz
ą
tki! Pełni
ę
łask ogarniemy po pochwyceniu i otrzymaniu
duchowych ciał.
Brzmi to niemal jak cudowna „bajka”, której jednak niewielu chce słucha
ć
. Człowiek, aby
ż
ył
wiecznie, musi przej
ść
zaplanowane przez Boga pasmo przemian. Niepoj
ę
te! A czy tu,
oprócz Biblii, pod bokiem, znajdziemy podobne przykłady?
Zaprawd
ę
, zapytaj zwierz
ą
t, a ci
ę
naucz
ą
i odpowie ci ptactwo nieba. Albo przemów do ziemi, a ci wska
ż
e i obja
ś
ni
ą
ci ryby
morza (Ijob 12,7-8; NBG).
Zatem - nie profesorów – a zwierz
ą
t? Nie m
ą
drych pa
ń
– a ryb?
Bez w
ą
tpienia, na to wygl
ą
da. A wi
ę
c pytajmy, pytajmy… Cho
ć
moje porównania mog
ą
si
ę
wyda
ć
niestosowne. Oto larwa, poczwarka i motyl – trzy stadia narodzenia owada. Co to ma
wspólnego z człowiekiem? Otwórzmy encyklopedi
ę
, poczytajmy, i oczywi
ś
cie – porównujmy.
Pod cielesne – podstawiaj
ą
c duchowe.
Jajo.
No, có
ż
…Jak to jajo. Jajowate, a wewn
ą
trz zagadki. Jajo wyst
ę
puje u ludzi i u owadów;
cho
ć
, oczywi
ś
cie s
ą
ró
ż
ne. Wi
ę
cej nie b
ę
d
ę
pisał, bowiem wiem tyle, co wszyscy.
Larwa to posta
ć
i stadium rozwoju postembrionalnego (młodocianego) zwierz
ę
cia,
charakteryzuj
ą
ce si
ę
mo
ż
liwo
ś
ci
ą
wzrostu. Cz
ę
sto ró
ż
ni
ą
ce si
ę
anatomicznie,
fizjologicznie i ekologicznie od postaci dojrzałej osobników tego samego gatunku.
Wyst
ę
puje powszechnie w rozwoju bezkr
ę
gowców, ryb i płazów. Osobnik młodociany
w postaci larwy mo
ż
e samodzielnie pobiera
ć
pokarm ze
ś
rodowiska. Cz
ę
sto mo
ż
e
te
ż
realizowa
ć
ekspansj
ę
terytorialn
ą
gatunku. Larwy maj
ą
narz
ą
dy, specyficzne dla
zarodka, nieprzydatne w
ż
yciu dorosłego osobnika, nazywane narz
ą
dami larwalnymi,
oraz dobrze wykształcone narz
ą
dy g
ę
bowe. W dalszym etapie rozwoju osobniczego
nast
ę
puje przeobra
ż
enie (metamorfoza), podczas którego zanikaj
ą
narz
ą
dy larwalne.
Je
ś
li „larw
ą
” nazwiemy człowieka upadłego, to „narz
ą
dami larwalnymi” b
ę
dzie jego cielesna
natura. Dla tych, co wła
ś
nie mdlej
ą
, dodam,
ż
e i w Biblii s
ą
takie okre
ś
lenia…
O ile
ż
mniej
człowiek - larwa i syn człowieka – robak (Ijob 25,6; NBG).
Za
ś
„robakiem-poczwark
ą
”
mo
ż
emy nazwa
ć
ucznia Pana, obdarzonego ju
ż
łask
ą
Wiary i id
ą
cego „przez pustyni
ę
”.
Poczwarka. Po zgromadzeniu wystarczaj
ą
cych zapasów, zaczyna proces
przekształcania si
ę
w poczwark
ę
. Cz
ęść
larw przygotowuje sobie na ten okres kokon
lub kolebk
ę
, albo tylko wyszukuje odpowiednie dla swojego gatunku miejsce (w
ziemi, w zwini
ę
tym li
ś
ciu, w łodydze, w załomku muru). Po tych przygotowaniach
zaczyna si
ę
okres totalnej przemiany. Gdy wszystkie procesy zostaj
ą
zako
ń
czone
poczwarka wykonuje gwałtowne ruchy, co umo
ż
liwia postaci dorosłej wyj
ś
cie na
zewn
ą
trz.
Tak
ż
e i ucze
ń
Pana wyszukuje odpowiedniego dla siebie miejsca (b
ę
dzie to
społeczno
ść
wybranych), a w jego
ż
yciu zachodzi proces całkowitej, totalnej
przemiany. Wewn
ą
trz starego człowieka kształtuje si
ę
nowy człowiek. Niewiele
wiemy o starym, a i nowy pozostaje wr
ę
cz tajemnic
ą
. Do
ść
powiedzie
ć
,
ż
e człowiek
cielesny przekształca si
ę
w duchowego (o czym do
ść
szczegółowo mówi Pismo), na
podobie
ń
stwo Pana. Dojrzało
ść
w Jezusie Chrystusie oznacza,
ż
e „poczwarka” ma
ju
ż
cechy „motyla”, lecz wci
ąż
czeka na nowe ciało, nazwane ciałem duchowym. A
otrzyma je w dzie
ń
pochwycenia.
Motyl. Istnieje kilka umownych podziałów motyli. Dwa, cz
ę
sto spotykane w ksi
ąż
kach
czy popularnych atlasach, podziały to podział ze wzgl
ę
du na wygl
ą
d i por
ę
lotu na
motyle dzienne i
ć
my; oraz podział ze wzgl
ę
du na wielko
ść
- motyle wi
ę
ksze i
mniejsze. Oba te podziały s
ą
sztuczne, ale mo
ż
na je wykorzysta
ć
, pami
ę
taj
ą
c,
ż
e np.
wiele ciem lata w dzie
ń
, a niektóre rodziny zaliczane do du
ż
ych, maj
ą
przedstawicieli
o bardzo małych rozmiarach i odwrotnie, niektóre rodziny zaliczane do małych maj
ą
przedstawicieli o rozmiarach wi
ę
kszych. Motyle s
ą
owadami, u których dokonało si
ę
przeobra
ż
enie zupełne.
No i macie! Przeobra
ż
enie zupełne! Zatem przed lustrem stoi stary Karbowicz –
„poczwarka”, ale wewn
ą
trz mo
ż
e ju
ż
mie
ć
cechy „motyla” oraz „duchowe skrzydła”.
Mo
ż
liwo
ś
ci tej nowej istoty zaprezentował sam Pan, czy to na górze przemienienia
(
Lecz ci, co nauczaj
ą
, b
ę
d
ą
ś
wieci
ć
jak
ś
wiatło na niebie; a ci, którzy wielu
przyprowadzaj
ą
do sprawiedliwo
ś
ci – na wieki wieczne jak gwiazdy. Daniel 12,3;
NBG
); czy po wskrzeszeniu, w
ś
ród uczniów - przechodz
ą
c przez zamkni
ę
te drzwi
oraz wniebowst
ę
puj
ą
c. Jedno jest niew
ą
tpliwe – w fazie duchowego „motyla”
b
ę
dziemy podobni do aniołów.
Synowie tego porz
ą
dku
ż
eni
ą
si
ę
oraz za m
ąż
wydaj
ą
.
Ale uznani za godnych osi
ą
gni
ę
cia tamtego porz
ą
dku oraz wskrzeszenia z martwych,
ani si
ę
nie
ż
eni
ą
, ani za m
ąż
nie wydaj
ą
. Nie mog
ą
ju
ż
tak
ż
e umrze
ć
, gdy
ż
podobni
s
ą
do aniołów, oraz s
ą
dzie
ć
mi Boga, którzy s
ą
dzie
ć
mi wzniesienia (Łukasz 20,34-
36; NBG).
Lecz aby tego do
ś
wiadczy
ć
, wpierw si
ę
trzeba narodzi
ć
z Boga i sta
ć
si
ę
sprawiedliwym człowiekiem.
Wielu mi powie w owym dniu: Panie, Panie, czy nie w Twoim Imieniu prorokowali
ś
my, nie w
Twoim Imieniu wyrzucili
ś
my demony i nie czynili
ś
my wielu cudów w Twym Imieniu? A wtedy
im wyznam: Nigdy was nie poznałem; odst
ą
pcie ode mnie wy, którzy czynicie
niesprawiedliwo
ść
(
tak
ż
e:
bezprawie). Ka
ż
dego wi
ę
c, co słucha tych moich słów i je czyni,
przyrównam do m
ęż
a m
ą
drego, który zbudował swój dom na opoce (
tak
ż
e:
skale);
i spadł
gwałtowny deszcz, przyszły powodzie oraz zad
ę
ły wiatry, i uderzyły na ten dom, ale nie
upadł, bo został był zało
ż
ony na skale. A ka
ż
dy, co słucha tych moich słów, a ich nie czyni,
b
ę
dzie przyrównany do m
ęż
a głupiego, który zbudował swój dom na piasku; i spadł
gwałtowny deszcz, przyszły powodzie oraz zad
ę
ły wiatry, i uderzyły na ten dom, i upadł, a
upadek jego był wielki (Mateusz 7,22-27; NBG).
1.07.2011
W uzupełnieniu poprzedniego wpisu dodam,
ż
e w Ksi
ę
dze Koheleta jest równie
ż
do
ść
tajemniczy werset:
Serce m
ą
drego jest po jego prawej stronie, a serce głupiego po jego
lewej stronie (Kohelet 10,2; NBG).
Hm!
Nie wiem dokładnie co to znaczy, lecz bior
ą
c go
dosłownie mo
ż
na powiedzie
ć
tak: Serce poganina, Izraelity według ciała, czy wreszcie serce
ucznia „id
ą
cego przez pustyni
ę
” – to serce stare, kamienne, oskar
ż
ycielskie, posługuj
ą
ce si
ę
rozeznaniem spod drzewa Wiadomo
ś
ci. Przez serce rozumiem zbiornik
ż
ywej krwi (ducha
zanurzonego we krwi), a zatem centrum duszy Lecz przecie
ż
napisano:
A to mówi
ę
, bracia,
ż
e cielesna natura i krew nie mo
ż
e odziedziczy
ć
Królestwa Boga; ani ruina nie odziedzicza
niezniszczalno
ś
ci (1 Koryntian 15,50; NBG
). Zatem musi z nas powsta
ć
nowy człowiek o
duchowej naturze i bez krwi. To wła
ś
nie zachodzi „na pustyni” w procesie „przepoczwa
ż
ania
si
ę
” ucznia - od „zarodka” nowego człowieka – łaski Wiary; przez zanurzenie w Duchu i
powolne, lub szybsze umieranie jego cielesnej osobowo
ś
ci. Kiedy do tego dojdzie, ucze
ń
zostaje napełniony Duchem
Ś
wi
ę
tym i otrzymuje nowe serce.
Zbior
ę
was z po
ś
ród narodów,
zgromadz
ę
was ze wszystkich krajów, i przyprowadz
ę
was do waszej ziemi. Pokropi
ę
was
czyst
ą
wod
ą
, zatem b
ę
dziecie czy
ś
ci; oczyszcz
ę
was ze wszystkich waszych plugastw oraz
ze wszystkich waszych ohyd. I dam wam nowe serce oraz zło
żę
w waszym wn
ę
trzu
ś
wie
ż
ego (
tak
ż
e:
nowego) Ducha; z waszego ciała usun
ę
kamienne serce i dam wam serce
ż
ywe. Tak, Mego Ducha zło
żę
w waszym wn
ę
trzu oraz sprawi
ę
, by
ś
cie post
ę
powali według
Moich uczynków sprawiedliwo
ś
ci, przestrzegali Moich wyroków i je spełniali (Ezechiel 36,24-
27; NBG).
Nic od tego doda
ć
, ni uj
ąć
.
Odt
ą
d duch człowieka, nie tylko jest zanurzony w
Duchu, lecz wypełnia go Bo
ż
y Duch. I pojawia si
ę
nowe serce. To serce, stanowi centrum
nowej duszy (ducha – nie we krwi, lecz w Duchu
Ś
wi
ę
tym) i znajduje si
ę
chyba po prawej.
Zatem owa „poczwarka”, z której wykluje si
ę
„motyl”, ma bez w
ą
tpienia dwa serca: Po lewej -
stare, cielesne, z krwi
ą
, ale bez znaczenia; oraz po prawej – nowe; duchowe,
ż
ywe, wieczne,
serce ju
ż
nowego człowieka.
Czy si
ę
ró
ż
ni jeden od drugiego? O, tych ró
ż
nic jest cała masa! Zatrzymajmy si
ę
przy jednej
z nich.
A człowiek i jego
ż
ona byli oboje nadzy, ale si
ę
nie wstydzili.
(I Moj
ż
esza 2,25; NBG)
aki był stan przed upadkiem. A zaraz po nim…
Usłyszeli te
ż
głos
WIEKUISTEGO, Boga, który z dziennym powiewem rozlegał si
ę
po ogrodzie;
wi
ę
c Adam skrył si
ę
przed obliczem WIEKUISTEGO, Boga, pomi
ę
dzy drzewa
ogrodu, a tak
ż
e jego
ż
ona. Za
ś
WIEKUISTY, Bóg, zawołał Adama oraz do niego
powiedział: Gdzie jeste
ś
? A on odpowiedział: Słyszałem Twój głos w ogrodzie i
wystraszyłem si
ę
, poniewa
ż
jestem nagi; zatem si
ę
ukryłem. A Bóg rzekł: Kto ci
powiedział,
ż
e jeste
ś
nagi? Czy jadłe
ś
z drzewa, o którym ci przykazałem, by z niego
nie je
ść
? (I Moj
ż
esza 3,8-11; NBG).
Otó
ż
, wła
ś
nie! Tak pojawił si
ę
problem nago
ś
ci.
Nieposłusze
ń
stwo wobec Słowa Boga, oznaczało odst
ę
pstwo, a jego owocem była
nagła, duchowa
ś
mier
ć
(zerwanie wi
ę
zi ze Stwórc
ą
), zachwianie równowagi
pomi
ę
dzy duchem i ciałem (upadek w stron
ę
ciała fizycznego oraz powstanie
cielesnej osobowo
ś
ci), a wraz z upadkiem – wstyd. Człowiek zacz
ą
ł si
ę
wstydzi
ć
sam
siebie; przed Bogiem (który go stworzył) oraz przed drugim człowiekiem. A wewn
ą
trz
wzeszło sumienie (rozeznanie dobrego i złego) – czyli pi
ę
tno odst
ę
pstwa od Boga,
które nas b
ę
dzie oskar
ż
a
ć
, ale te
ż
i wynosi
ć
na poziom „małego boga”, a zatem
pozwala
ć
s
ą
dzi
ć
drugich.
A człowiek i jego
ż
ona byli oboje nadzy, ale si
ę
nie wstydzili.
Wielokrotnie
rozwa
ż
ałem t
ą
sytuacj
ę
, pami
ę
taj
ą
c,
ż
e Adam z Ew
ą
mieli stanowi
ć
mał
ż
e
ń
stwo i to
przez cał
ą
wieczno
ść
. Nagie miały by
ć
ich dzieci, ich potomkowie, s
ą
siedzi i cały
rodzaj ludzki. Oni wszyscy, zł
ą
czeni przez Boga w pary, nie mogli podlega
ć
pokuszeniu, jakie do
ś
wiadcza dzi
ś
m
ęż
czyzna na widok rozebranej kobiety. I z
pewno
ś
ci
ą
, pozostali by sobie wierni. Niepoj
ę
te! Zatem znów zapytajmy zwierz
ą
t:
Czy to w ogóle mo
ż
liwe? Na to łab
ę
d
ź
wykrzyknie: Oczywi
ś
cie! Ja ze swoj
ą
partnerk
ą
– łab
ę
dzic
ą
, nie pod przymusem, z miło
ś
ci, stanowimy par
ę
na całe
ż
ycie!
U borsuków jest jeszcze dziwniej. Nie do
ść
,
ż
e
ż
yj
ą
w jednej parze, to je
ś
li jeden
umiera, drugi zadr
ę
cza si
ę
na
ś
mier
ć
. Odchodzi zaraz po nim.
A je
ś
li chodzi o wstyd, do
ś
wiadczyłem wszystkiego osobi
ś
cie. Kiedy Pan mnie
obdarzył łask
ą
Wiary oraz przeznaczył do uczniostwa – postanowiłem stan
ąć
przed
Bogiem i po raz pierwszy si
ę
pomodli
ć
nie przeczytan
ą
modlitw
ą
- lecz od serca.
Musz
ę
doda
ć
,
ż
e w mieszkaniu chodz
ę
najcz
ęś
ciej rozebrany, bo tak mi jest
wygodnie. Wi
ę
c rozebrany – powstałem i stan
ą
łem przed majestatem Stwórcy. Po
czym zaraz ogarn
ą
ł mnie wstyd. Zatem wpierw si
ę
ubrałem, przyczesałem, a potem
zacz
ą
łem si
ę
modli
ć
. Tak ruszyłem na ”drog
ę
przez pustyni
ę
”, stale si
ę
zasłaniaj
ą
c
przed Panem i bez przerwy si
ę
odwołuj
ą
c do tego, co dobre i co złe. Trwało to długie
lata. Co ty wyprawiasz, człowieku – tłumaczyłem samemu sobie; zasłaniasz si
ę
przed swym Stwórc
ą
, który przecie
ż
lepiej ci
ę
zna, ni
ż
ty znasz samego siebie. Za
ś
po latach, gdy wszedłem w odpocznienie i zerwałem z drzewem Poznania, i ten
problem rozwi
ą
zał si
ę
sam. Przestałem si
ę
wstydzi
ć
Pana. Nie ukrywam przed Nim
nago
ś
ci, bowiem wiem,
ż
e jestem przyodziany białym płaszczem sprawiedliwo
ś
ci z
Boga.
T
Znam tak
ż
e dokuczliwsze przypadki. Jeden z braci pracuje w szkolnictwie. Gdy
jeszcze walczył o sprawiedliwo
ść
na podstawie swoich uczynków, zapytałem go
prosto z mostu: No, a jak sobie radzisz w pracy? Co robisz na widok ładnej
dziewczyny? Czy ci
ę
nie ci
ą
gnie? Nie, nie mam z tym kłopotu – odparł, spuszczam
wzrok, po prostu na ni
ą
nie patrz
ę
. Po latach i on wszedł do odpocznienia, wi
ę
c
znowu go zapytałem: No, a jak tam urodziwe panienki? Sko
ń
czyły si
ę
kłopoty –
o
ś
wiadczył, teraz patrz
ę
na pi
ę
kne kobiety zupełnie innymi oczami, jako na dzieła
Boga. Ba! Jestem przekonany,
ż
e wszelkie braki w tym wzgl
ę
dzie spowodowało
odst
ę
pstwo. Nowi ludzie b
ę
d
ą
czy
ś
ci i pi
ę
kni. Wszyscy, co do jednego!
A,
ż
e kto
ś
upada w takich sprawach… Có
ż
, bywa i tak. Wtedy trzeba prosi
ć
o pomoc, a Bóg
oddali pokuszenie. Dawid w sprawie Batszeby nie prosił i dopu
ś
cił si
ę
najgorszego. Wysłał
na
ś
mier
ć
jej m
ęż
a, by posi
ąść
pi
ę
kn
ą
kobiet
ę
. Swym czynem musiał zasmuci
ć
Boga, wi
ę
c
potem, jeszcze na tym
ś
wiecie, poniósł dotkliw
ą
kar
ę
(
ś
mier
ć
pierworodnego syna). Lecz czy
utracił zbawienie? Nie. A czy utracił Bo
żą
Miło
ść
? Tak
ż
e nie. Bowiem nale
ż
ał do wybranych
przed zało
ż
eniem
ś
wiata. Bóg nie ma wzgl
ę
du na osob
ę
, ani te
ż
na jej czyny. Gdyby go miał,
ani jeden człowiek nie dost
ą
piłby wieczno
ś
ci. Dlatego zbawienie przyszło darmo, z łaski; bez
wzgl
ę
du na nasze uczynki, aby si
ę
kto
ś
nie chlubił. Czy to znaczy,
ż
e wszystko nam wolno?
Tak, bezsprzecznie! Jednak winni
ś
my pami
ę
ta
ć
,
ż
e po pierwsze nie wszystko buduje i po
drugie,
ż
e za uczynki z nas (ze starego, zepsutego człowieka, który si
ę
jeszcze odzywa),
mo
ż
na ponie
ść
surow
ą
kar
ę
. Trzeba wi
ę
c pyta
ć
Boga, albo słucha
ć
swojego sumienia. Je
ś
li
masz stare sumienie, ono ci powie,
ż
e to złe. Je
ś
li dysponujesz ju
ż
nowym – nie b
ę
dziesz
nikogo s
ą
dził, w tym i samego siebie.
Mam 60 programów telewizyjnych. Ale prawie ich nie ogl
ą
dam. Bowiem w tych czasach
ko
ń
ca zepsucie si
ę
gn
ę
ło zenitu. I nie my
ś
l
ę
tu o 2 programach pornograficznych, jakie
serwuje UPC, ale o bardziej niebezpiecznych - ateistycznych audycjach „naukowych”,
propagowaniu i wywy
ż
szaniu demonizmu, poga
ń
stwa, wró
ż
b i czarów. Dla dzieci – „Mała
czarownica” i jej pochodne; dla młodzie
ż
y – „Harry Potter” i jego popłuczyny, a dla dorosłych
„szereg odmian Batmanów” – niemal jawnych zapowiedzi antychrysta. Demony fruwaj
ą
po
ekranie,
ż
e ”a
ż
miło”. A do tego bandyci, zbiry, kłamcy oraz złodzieje – oto nasi bohaterowie.
Tak jest ka
ż
dego dnia. To ogl
ą
damy z ochot
ą
i to nikogo nie dziwi. Nikt jako
ś
nie protestuje,
ani si
ę
nie obra
ż
a, za wyj
ą
tkiem pozna
ń
skich zakonnic. Przed laty oburzyła je do w
ś
ciekło
ś
ci
- pi
ę
kna, naga pier
ś
na plakacie. A ja mam nieodparte wra
ż
enie,
ż
e nago
ść
i pornografia to
s
ą
„najprzyzwoitsze” audycje, jakie nam serwuje telewizja. Chocia
ż
tak
ż
e ich nie ogl
ą
dam, by
sobie nie obrzydzi
ć
tego, co Bóg stworzył w zamiarze jako pi
ę
kne.
Radz
ę
ci, by
ś
si
ę
wzbogacił;
nab
ą
d
ź
u mnie złot
ą
ozdob
ę
, która jest wypalona po
ś
ród ognia.
I białe szaty, by
ś
si
ę
odział,
i by nie została ukazana ha
ń
ba twojej nago
ś
ci
(Objawienie 3,18; NBG)
cd. rozdział 14