Polanie - Wierzenia
Struktura panteonu Polan w kronice Długosza
Grzegorz Niedzielski
Pisząc "
Mitologię plemion prapolskich
" byłem przekonany, że do
Długosza, traktującego o imionach i funkcjach bogów Polan, wkradł się błąd i kronikarz
niewłaściwie zinterpretował imię Ileli / Ilji, jako bogini, a nie boga, który stanowiłby analogię dla
ruskiego herosa Ilji Muromca. Kto wie, może nawet i dla Achillesa który, jak pisze Krzysztof
Gębura, na północnych wybrzeżach Morza Czarnego (terenach późniejszej Rusi Kijowskiej)
czczony był powszechnie wśród greko – scytyjskiej ludności pod imieniem Achilles Pontarchos, nie
tylko zresztą jako heros, ale lokalnie wręcz jako bóg wód.
[1]
Lektura bardzo dobrej pracy Jakuba
Zieliny pt."Wierzenia Prasłowian"
[2]
sprawiła jednak, że spojrzałem na całość przekazu kronikarza
jeszcze raz, przede wszystkim od strony strukturalnej. Ponieważ logika wywodu Zieliny przekonuje
mnie, przyznaję że mogłem się w tej kwestii mylić.
Co prawda, nie wycofuję się z twierdzenia o istnieniu na terenie całej Słowiańszczyzny postaci
boga kodowanego imieniem Ilela / Ilja lub podobnym, bo na to wskazują postacie herosa Ilji
Muromca i św Ilji (w ludowych wierzeniach, poświęcających mu wiele opowieści, mającego
niewiele wspólnego z biblijnym Eljaszem),
[3]
a u nas chociażby wspominani w Sejmie piekielnym
Liton i Lelek, jednak w kronice Długosza jego miejsce zajął najwyraźniej ktoś inny. Litonowi
poświęcony był czwartek, dzień Jowisza, a z tym Długosz kojarzy
Jessę
. W takim razie jak
wyglądał panteon Polan od strony strukturalnej? Mamy tu, na dobrą sprawę trzech męskich bogów
(Jessa, Łada, Nyja) i trzy boginie (Dzidzilela, Dziewanna, Marzanna), bo pozostałe postacie
traktowane są przez Długosza marginalnie i najwyraźniej nie ma o nich wiele do powiedzenia
(Pogoda to zdaje się echo połabskiego Podagi, a Żywa – połabskiej Siwej).
Jan Długosz 1415-1480
Spójrzmy najpierw na bogów. Jakub Zielina słusznie zauważa, że w strukturalny sposób całą męską
teofanię sprowadzić można u Słowian do trzech bogów.
[4]
Jako żywo, kojarzy się to ze słupem ze
Zbrucza, na którym również widnieją trzy męskie postacie, trójtwarzowa w strefie dolnej, oraz dwie
(postać z koniem i mieczem oraz postać bez atrybutu) w górnej. Rybakow kojarzył je z panem
zaświatów Welesem, gromowładnym Perunem i słoneczno-ogniowym Dadźbogiem. U Długosza są
to:
1. Nyja panujący nad duszami zmarłych, identyfikowany z Plutonem;
2. Łada, o dzikich obrządkach, kojarzony z Marsem;
3.Jessa, obdarzający dostatkiem, obfitością dóbr, a także wyznaczający los, kojarzony z Jowiszem.
Interpretatio romana, jak uważam, nie jest najszczęśliwsza dla panteonu Słowian. Podobnie u
Celtów, Rzymianie mieli poważny problem z przyporządkowaniem obcych bogów do swoich i np.
Lugha uznawali raz za Merkurego, a raz za Marsa, podobnie Esusa, czy Taranisa. Wprowadzało to
więcej zamieszania, niż rzetelnego obrazu ich postaci. Kto jest więc kim w panteonie Długosza?
1.
Nyja
. Tutaj jest najmniejszy problem, bo jako pan zaświatów zajmuje sferę podziemia, opiekując
się duszami. W zasadzie to. co pisałem o nim do tej pory,
[5]
pozostaje bez zmian. Mogę jeszcze
dodać, idąc za Jakubem Zieliną, że wężowy pan zaświatów, kojarzony z ogniem pogrzebowego
stosu, mógł później przeistoczyć się w kowala Swaroga. Jest to archetypiczna postać Starego Ojca,
władcy czasu Saturna - Kronosa, wedyjskiego Węża Głębin - Ahi Budhnji lub celtyckiego
Cernunnosa, oddającego władzę nad przejawionym światem żywych istot swoim synom
(dorzućmy
tu od razu południowosłowiańskiego boga podziemi o imieniu Badnjakk i Badnik oraz znaną na
Polesiu istotę Bannyj Czort - przyp.red.)
.
2.
Łada
. Bóg ten identyfikowany jest z Marsem. Najwyraniej chodzi tutaj o funkcję przewodzenia
na wyprawach wojennych. Analogiczną posiadał na zachodzie Słowiańszczyzny połabski Swarożyc
(w odróżnieniu od Rusi, gdzie rolę tę pełnił gromowładny Perun), bóg ognia, o cechach solarnych,
którego możemy porównać z irańskim Mithrą, wedyjskim Mitrą, albo celtyckim Lughiem, o
cechach raczej merkurialnych niż marsowych, chociaż i on był wojennym zwycięzcą (to tłumaczy
dlaczego Rzymianie kojarzyli Lugha zarówno z Marsem, jak i Merkurym). I w tym przypadku
wszystko, co o nim pisałem, pozostaje bez zmian,
[6]
w tym znaczenie imienia Łady, które odwołuje
się do terminów związanych z prawem (ład - porządek, ładny - uporządkowany) i czynności
mediacyjnych (ładzenie– godzenie, zaprowadzanie zgody, w tym między małżonkami), co stanowi
analogię dla celtyckiego Lugha patronującemu świętu Lughnasad, związanemu m.in. z zawieraniem
małżeństw na próbę i indoirańskiego Mithry / Mitry, opiekuna prawa i umów. Dzikie obrządki
mogą wiązać się z ofiarami z ludzi, jeńców wojennych lub wymierzaniem kar, przez odwołanie do
prawnych funkcji boga.
3.
Jessa
. Bóg identyfikowany jest z Jowiszem. Tutaj jest najistotniejsza różnica - Jowisz jest u
Rzymian w pierwszej mierze władcą, rozumianym jako prawodawca i wódz (chociaż posiada też
związki z rolnictwem), a najważniejszą funkcją Jessy jest dostarczanie dóbr, w których skład
wchodzi w pierwszym rzędzie pożywienie. Dostatek to onegdaj przede wszystkim sytość, obfitość
plonów i stad. Etymologia jego imienia również może być interpretowana pod tym kątem - obrzęd
ofiarny z jedzenia, opisany przez Moszyńskiego
[7]
i głaz z wgłębieniem u którego się odbywał,
zwał się
jościem
, co związane pozostaje z gwarowym jaściem - „jedzeniem"; uczta ofiarna w Persji
zwana była yastą, w Indiach iśtą - „ofiarowaniem”, skąd yaśtar - „ofiarnik; od jeścia– jedzenia
pochodzi nasze – jaszcz, czyli rodzaj wyżłobionego naczynia, miski, co bardzo dobrze odnosi się do
ofiarnych wgłębień w kamieniu. Co charakterystyczne, naczelny bóg sprawuje zwykle funkcje
kapłańskie, a to pasowaloby do Jessy – Jowisza, jako postaci boskiego ofiarnika. Również imię
Piasta
, założyciela dynastii pierwszych polskich władców, związane jest, w jednej z interpretacji, z
scs. pasti– "karmić". Jest to dość istotny ślad. Rolę dostarczyciela dóbr, boga urodzaju, pełnił w
rzymskiej trójcy kapitolińskiej w pierwszej kolejności Kwirynus, nie Jowisz. Lepiej wypada
porównanie w interpretacji celtyckiej, gdzie naczelny bóg (np. iryjski Dagda), jako swym
najważniejszym symbolem władzy, dysponował kotłem z jedzeniem, nie przypominał on jednak
rzymskiego Jowisza, ale raczej Dis Patera, "Bogatego Ojca". Najważniejszą powinnością władcy
było u Celtów magiczne zapewnianie plemieniu płodności ludzi, pól i stad, obfitości jedzenia. Stąd
w opowieści o Galahadzie tragedia okaleczonego Króla Rybaka, którego kraina staje się ziemią
jałową.
Pole uprawne gdzieś pod Kościanem w Wielkopolsce (fot.red.)
Wszystko to nie wyklucza oczywiście niebiańskości Jessy i władzy nad sferą uraniczną. Podstawą
wytworzenia żywności dla rolnika jest odpowiednia ilość deszczu i Słońca. Łada – Swarożyc, jeśli
porównamy go do ruskiego Dadźboga, to postać o cechach solarnych, Jessie przypadałaby władza
nad wodami, przede wszystkim deszczem. Niebiosa wyobrażano sobie dawniej jako ocean,
oddzielony od ziemi krystaliczną sferą podpartą słupem (górą, drzewem). W Wedach sferą
akwatyczną i niebiańską władał uraniczny bóg Waruna, towarzysz Mitry, łączony zeń w dwandwę -
dwójnię. Jego ciałem było nocne, rozgwieżdżone niebo. Był również panem losu, sędzią. W Iranie
odpowiada mu Ahura Mazda, identyfikowany na starożytnych inskrypcjach z Jowiszem. Uważam,
że Jessa jest dawnym, niebiańskim bogiem “warunicznym”, odpowiednikiem raczej greckiego
Uranosa, o podobnej co Waruna etymologii imienia, niż późniejszego Zeusa - Jowisza. Bogiem
bardzo archaicznym, pierwotnym. W tym przypadku, władza nad wodami, nade wszystko -
atmosferycznymi (deszczem) nie przeszła jeszcze na odrębną postać wojowniczego boga burzy, a
główną powinnością władcy nie jest prowadzenie zwycięskich wojen i wydawanie rozkazów
poddanym, ale zapewnienie dostatku dobr, w pierwszym rzędzie - pożywienia. W ten sposób cechy
Ilji czy Litona, o którym wspominałem wcześniej i pisałem w Królach z gwiazd, czczonego w dzień
Jowisza - czwartek, wciąż przynależą Jessie.
W ten sposób całość męskiej teofanii u Polan zawiera się w klasycznym, indoeuropejskim, a nawet
szerszym, bo obejmującym również tureckojęzyczne ludy południowej Syberji, podziale na trójcę
bogów - jednego chtonicznego (Nyja) i parę uranicznych (Jessa i Łada) wyrażających opozycję
woda - ogień, Księżyc (naczynie na wody) - Słońce (niebiańskie ognisko). Podobnie u Osetyńców,
w ich późniejszych, schrystianizowanych wierzeniach, dawnego gromowładcę zastąpił Uacilla (św.
Ilja), patron płodności i zbóż, a patronem mężczyzn (szczególnie wojowników – funkcja militarna)
został Uastyrdżi (św. Georgij / Jerzy), wróg zabójców, krzywoprzysiężców i złodziei, a więc
pełniący rolę obrońcy prawa, niczym Mithra. Z rodem niebiańskich duchów pochodzących od tej
dwójki, zwanych uacillata i uastyrdżita, walczył heros Batradz, w którego archetypie pojawia się
charakterystyczna troistość - z jego zwłok powstały trzy bóstwa, a Nartowie uważali go za
trójwalentny, absolutny ideał herosa. Przy podobnym, troistym układzie strukturalnym, przekaz
Długosza byłby pełny i pozbawiony błędu.
Formowanie się kanonu Długoszowego w XV wieku
(tabela: Leszek Kolankiewicz).
Dalszą konsekwencją takiego założenia jest to, że
Ilela
/ Ilja (czyli długoszowa
Dzidzilela
) z
zapisów synodalnych jest faktycznie boginią, a nie bogiem. Boginią związaną z wodami, podobnie
jak wedyjska Ila, schodząca na ziemię w postaci rzeki, czy rzymska Ilja (Rea Sylwia), żona
wodnego boga Tybru. I w jej przypadku, to co pisałem na jej temat w Królach z gwiazd (związki z
poranną Wenus - Zornicą, deszczem itd.) pozostaje bez większych zmian. Podobnie w przypadku
Marzanny
i
Dziewanny
, które są w zasadzie jedną, ale dwuaspektową boginią życia (Dziewanna
identyfikowana z Dianą) i śmierci (Marzanna). Ich łączny opis w kronice Długosza daje obraz
podobny, co greckich Artemidy i Hekate, w którym pierwsza (Artemida) była pojmowana jako
jasny aspekt drugiej (Hekate). Co prawda, Długosz porównuje Marzannę z Cererą, ale na terenie
Czech jej odpowiedniczka – Morana, identyfikowana była właśnie z Hekate. Na związki ze
śmiercią wskazuje też jej rdzeń słowotwórczy (ie. *mar- / *mor- "śmierć"). Nie ujmuje to jej
niczego ze sfery władzy, w związku z obrazem ziemi, jako rodzącej zboża, ale i pochłaniającej
trupy zmarłych. Dwojaka bogini, zarazem dziewica (Diana – Artemida), jak i matka (Cerera /
Hekate) przeszła później w obraz Maryi – zarazem Dziewicy, jak i Matki Boga. Dzidzilela i
Marzanna-Dziewanna wpasowują się w ten sposób w parę bogiń na słupie ze Zbrucza, z kołem i z
rogiem, w interpretacji Rybakowa kojarzonych z Ładą (boginią) i Mokoszą.
Przy takim układzie strukturalnym zrozumiałe się staje, dlaczego przekazy o bogach Polan, wiązane
najczęściej z obchodami Zielonych Świąt lub wigilji św. Jana, ujmują przede wszystkim trójcę:
Jessa - Łada - Ilja
(Ilela/Dziedzilela - przyp.red.)
Jest to klasyczny trójkąt “bogini + para braci lub
synów”, znany ze słowiańskich wizerunków ludowych, ukazujących postać żeńską z parą konnych
jeźdźców, ptaków lub innych zwierząt po bokach, obrazowany na niebie przez najważniejszy, letni
asteryzm, Letni Trójkąt.
Letni trójkąt: Vega - główna gwiazda Lutni to w nazewnictwie ludowym
Gwiazda Matki Boskiej Bolesnej.
Leluja Łowicka i Lalka Kołbielska nawiązująca do adoracji bogini
z wyobrażeń Letniego Trójkąta.
Składa się on z:
1. wodnej konstelacji Orła (gwiazda Altair w Orle to w ludowej terminologii Gwiazda św. Jana;
odpowiadałby jej Jessa), przypisywanej Zeusowi – Jowiszowi, który pod postacią orła porwal
Ganimedesa;
2. ognistego Łabędzia (zwanego również Kogutem, u nas ptakiem ognia; w terminologii ludowej to
Krzyż Święty - konstelacja Chrystusa, kojarzonego ze Słońcem; odpowiadałby jej Łada, a kogucie
koneksje przywodzą na myśl ludowy zwyczaj chodzenia z kurem w okresie Wielkanocy)
przypisywanego słonecznemu Apollonowi ;
3. należącej do bogini Lutni (gwiazda Vega w Lutni to Gwiazda Matki Boskiej Bolesnej;
odpowiadałaby jej Dzidzilela, ale w ludowej mitologii chrześcijańskiej raczej Maria Magdalena niż
Maria, matka Jezusa), ukazywanej w starożytności również jako nurkujący sęp, sokół lub orzeł
skalny – harpia, ptak związany z boginią – również u nas wiły potrafią się odziewać w szatę z
sokolich piór. Kształt konstelacji – romb, wiąże się z dawnym symbolem kobiecego łona.
[8]
Letni Trójkąt ukazuje walkę Orła i Łabędzia, zapewne o prawo poslubienia bogini – harpii, czyli
sokolicy – wiły związanej z konstelacją Lutni. Odpowiada to świętojańskim pieśniom w których
przewija się motyw miłości brata do siostry i bratobójstwa. Warto w tym konteście przypomnieć, że
i w Wedach Urwaśi ("pożądanie"), żona Mitry, zdradzała go z Waruną, co doprowadziło do rzucenia
na nią przez zazdrosnego męża klątwy. Cały dramat okresu letniego przesilenia Słońca zapisany jest
tym sposobem w asteryzmie Letniego Trójkąta.
Zimowy, a więc związany z porą śmierci, asteryzm troistego Pasa Oriona należałby z kolei do Nyji,
którego możemy porównać do trójtwarzowego boga z dołu słupa ze Zbrucza, zaś Marzannie -
Dziewannie, przypadałyby Kasjopeja o kształcie “W”, symbolu niezwykle popularnym w
słowiańskich, ludowych motywach zdobniczych i Cefeusz, zwany w astronomii ludowej Domkiem
Matki Boskiej.
I w taki oto sposób przekaz Długosza ukazywałby bez większych błędów pełny trzon panteonu
Polan. Nie trzeba w nim nic zmieniać, ani dodawać. Właśnie tak jak jest, jest dobrze.
Grzegorz Niedzielski (15.06.2011)
Przypisy:
[1] Gębura K., Hyperborea. Religia Greków na północnych wybrzeżach Morza Czarnego, Instytut
Historii Akademii Podlaskiej, Siedlce 2009, str. 159 – 182. Zastąpił w ten sposób jakiegoś
nieznanego z imienia, scytyjskiego boga wód.
[2] Zielina J., Wierzenia Prasłowian, Wydawnictwo Petrus, Kraków 2010
[3] Kilka z nich odnaleźć można w: Hnatiuk O., Wiedźmy, czarty i święci Huculszczyzny. Mity i
legendy, "Tyrsa", Warszawa 1997
[4] Zielina J., dz. cyt., str. 25 i dalsze. Podobnie było u kontynentalnych Celtów, Galowie czczili
trzech męskich bogów: Esusa, Taranisa i Teutatesa.
[5] Niedzielski G., Bogowie z gwiazd. Mitologia plemion prapolskich, Armoryka, Sandomierz 2010,
str. 189 - 204
[6] Niedzielski G., dz. cyt., str. 114 - 123
[7] Moszyński K. Kultura ludowa Słowian t.2, Gebethner i Wolf, Kraków 1939, reprint: PHU
„Zeta” Tadeusz Zawada, Warszawa 2010, str. 249
[8] Szczegółowo opisuję ten temat w książce Drzewo świata. Struktura symboliczna słupa ze
Zbrucza, Armoryka, Sandomierz 2009
Tabela za: Leszek Kolankiewicz, Dziady. Teatr Święta Zmarłych, Słowo/Obraz Terytoria 1999