GYÓRGY LUKACS
T E O R I A P O W I E Ś C I
E S E J
H I S T O R Y C Z N O - F I L O Z O F I C Z N Y
O W I E L K I C H FORMACH E P I K I
Przełożył
J A N GOSLICKI
Posłowie
ALINA BRODZKA
P A Ń S T W O W Y I N S T Y T U T W Y D A W N I C Z Y
7«
Teoria powieści
5-
Kompozycja powieściowa to paradoksalny stop nie
jednorodnych i nieciągłych elementów konstruowanych
w organiczną jedność, która jednak nigdy nie posiada
definitywnego charakteru. Więzi nadające koherencję
tym abstrakcyjnym elementom są - na mocy swej, także
abstrakcyjnej, czystości - formalnej natury i dlatego
ostateczną zasadę unifikującą stanowić musi etyka twór
czej subiektywności, wyraźnie ujawniająca się w treści
dzielą. Ale ustanowienie normatywnej obiektywności
twórcy epickiego wymaga samolikwidacji subiektyw
ności tej etyki; ponieważ nie może ona całkowicie prze
niknąć przedmiotów, które przyjmują formę, nie może
wyzbyć się subiektywności i objawić jako sens imma-
nentny świata przedmiotów - potrzebna jest zatem i jej
kolejna i równie wyraźnie widoczna w treści dzielą
samokorektura etyczna, by na koniec osiągnięty został
rytm tworzący równowagę. Takie oddziaływanie wza
jemne dwóch kompleksów etycznych, ich dwoistość
w kreowaniu i jedność w formie, jest istotą normatyw
nego sensu powieści, ironii, którą struktura jej danych
skazuje na skrajne skomplikowanie.
Z punktu widzenia dowolnej formy wyrażającej
wcielenie się idei w rzeczywistość nie ma potrzeby, by
sam los tej idei w rzeczywistości stawał się przedmio
tem dialektycznej refleksji. Stosunek idei do rzeczywi
stości wyczerpuje się na kreacji czysto zmysłowej i nie
pozostaje pomiędzy nimi żadna próżnia, którą musia
łaby wypełnić świadoma i demonstracyjna interwencja
pisarza. Mądrość ta może odegrać swą rolę wyprze
dzając akt twórczy, ukrywając się poza formami i nic
nie zmusza jej, by wykraczała poza siebie samą i obja
wiała się w kreacji literackiej .jako ironia. Gdyż re
fleksja twórczego indywiduum, etyczna postawa pisarza
w stosunku do treści dzieła występuje w podwójnej
postaci; przede wszystkim dotyczy ona konstrukcji od-
Historyczno-filozoficzne uwarunkowania i znaczenie pourieści TI
bijającej los, który w życiu przypada ideałowi, dotyczy
faktu tej relacji losu i ideału oraz jego wartościującej
obserwacji. Istnieje jednak i inna refleksja, której
przedmiotem staje się z kolei ta pierwsza - i to jako
coś subiektywnego, postulatywnego i w obcej rzeczy
wistości podległego działaniu losu, który w tym wy
padku musi zostać skonstruowany poprzez czyste odbi
cie w świadomości narratora.
Owa konieczność refleksji to najgłębsza melancholia
właściwa każdej wielkiej i autentycznej powieści. Na
iwność pisarza - sformułowanie pozytywne, które zdra
dza głęboko nieartystyczny charakter czystej refleksji -
pada tu ofiarą gwałtu i zmienia się w swe własne prze
ciwieństwo. Rozpaczliwym kompromisem jest chwiejna
równowaga dwóch wzajemnie znoszących się refleksji -
„wtórna" naiwność, tym razem obiektywność pisarza,
która pełni rolę formalnej namiastki pierwszej. Umoż
liwia ona strukturalizację i zamyka formę, ale w samym
sposobie takiego zamknięcia, w towarzyszącym mu, peł
nym elokwencji geście widać ofiarę, która musi zostać
złożona: upragniony, lecz nieosiągalny raj. Jałowe poszu
kiwania i żałosna kapitulacja dopełniają kręgu formy.
Powieść to forma dojrzałej męskości; jej autor musi
wyrzec się promiennej i młodzieńczej wiary, którą od
znacza się wszelka poezja, ,,że los i uczucie to dwie
nazwy tej samej rzeczy, jedno i to samo pojęcie" (No-
valis), a im głębiej i boleśniej porazi go konieczność
przeciwstawienia życiu tego najinty mniejszego wyzna
nia wiary - i to jako postulatu pod jego adresem -
tym dotkliwsza i głębsza będzie nauka, że to tylko
postulat, a nie żadna efektywna rzeczywistość. I świa
domość tego, ironia, zwraca się zarówno przeciw jego
bohaterom, którzy giną urzeczywistniając ową wiarę
w blasku młodości, jakiej żąda poezja, jak i przeciwko
jego własnej mądrości obciążonej przymusem wiedzy
o daremności takiej walki i o nieuniknionym zwy
cięstwie rzeczywistości.
76
Teoria powieści
5-
Kompozycja powieściowa to paradoksalny stop nie
jednorodnych i nieciągłych elementów konstruowanych
w organiczną jedność, która jednak nigdy nie posiada
definitywnego charakteru. Więzi nadające koherencję
tym abstrakcyjnym elementom są - na mocy swej, także
abstrakcyjnej, czystości - formalnej natury i dlatego
ostateczną zasadę unifikującą stanowić musi etyka twór
czej subiektywności, wyraźnie ujawniająca się w treści
dzieła. Ale ustanowienie normatywnej obiektywności
twórcy epickiego wymaga samolikwidacji subiektyw
ności tej etyki; ponieważ nie może ona całkowicie prze
niknąć przedmiotów, które przyjmują formę, nie może
wyzbyć się subiektywności i objawić jako sens imma-
nentny świata przedmiotów - potrzebna jest zatem i jej
kolejna i równie wyraźnie widoczna w treści dzieła
samokorektura etyczna, by na koniec osiągnięty został
rytm tworzący równowagę. Takie oddziaływanie wza
jemne dwóch kompleksów etycznych, ich dwoistość
w kreowaniu i jedność w formie, jest istotą normatyw
nego sensu powieści, ironii, którą struktura jej danych
skazuje na skrajne skomplikowanie.
Z punktu widzenia dowolnej formy wyrażającej
wcielenie się idei w rzeczywistość nie ma potrzeby, by
sam los tej idei w rzeczywistości stawał się przedmio
tem dialektycznej refleksji. Stosunek idei do rzeczywi
stości wyczerpuje się na kreacji czysto zmysłowej i nie
pozostaje pomiędzy nimi żadna próżnia, którą musia
łaby wypełnić świadoma i demonstracyjna interwencja
pisarza. Mądrość ta może odegrać swą rolę wyprze
dzając akt twórczy, ukrywając się poza formami i nic
nie zmusza jej, by wykraczała poza siebie samą i obja
wiała się w kreacji literackiej .jako ironia. Gdyż re
fleksja twórczego indywiduum, etyczna postawa pisarza
w stosunku do treści dzieła występuje w podwójnej
postaci; przede wszystkim dotyczy ona konstrukcji od-
Historyczno-filozoficzne uwarunkowania i znaczenie pomieści
77
bijającej los, który w życiu przypada ideałowi, dotyczy
faktu tej relacji losu i ideału oraz jego wartościującej
obserwacji. Istnieje jednak i inna refleksja, której
przedmiotem staje się z kolei ta pierwsza - i to jako
coś subiektywnego, postulatywnego i w obcej rzeczy
wistości podległego działaniu losu, który w tym wy
padku musi zostać skonstruowany poprzez czyste odbi
cie w świadomości narratora.
Owa konieczność refleksji to najgłębsza melancholia
właściwa każdej wielkiej i autentycznej powieści. Na
iwność pisarza - sformułowanie pozytywne, które zdra
dza głęboko nieartystyczny charakter czystej refleksji -
pada tu ofiarą gwałtu i zmienia się w swe własne prze
ciwieństwo. Rozpaczliwym kompromisem jest chwiejna
równowaga dwóch wzajemnie znoszących się refleksji -
„wtórna" naiwność, tym razem obiektywność pisarza,
która pełni rolę formalnej namiastki pierwszej. Umoż
liwia ona strukturalizację i zamyka formę, ale w samym
sposobie takiego zamknięcia, w towarzyszącym mu, peł
nym elokwencji geście widać ofiarę, która musi zostać
złożona: upragniony, lecz nieosiągalny raj. Jałowe poszu
kiwania i żałosna kapitulacja dopełniają kręgu formy.
Powieść to forma dojrzałej męskości; jej autor musi
wyrzec się promiennej i młodzieńczej wiary, którą od
znacza się wszelka poezja, ,.że los i uczucie to dwie
nazwy tej samej rzeczy, jedno i to samo pojęcie" (No-
valis), a im głębiej i boleśniej porazi go konieczność
przeciwstawienia życiu tego najintymniejszego wyzna
nia wiary - i to jako postulatu pod jego adresem -
tym dotkliwsza i głębsza będzie nauka, że to tylko
postulat, a nie żadna efektywna rzeczywistość. I świa
domość tego, ironia, zwraca się zarówno przeciw jego
bohaterom, którzy giną urzeczywistniając ową wiarę
w blasku młodości, jakiej żąda poezja, jak i przeciwko
jego własnej mądrości obciążonej przymusem wiedzy
o daremności takiej walki i o nieuniknionym zwy
cięstwie rzeczywistości.
78
Teoria powieści
-
]
Zaprawdę, ironia podwaja się w każdym z tych
dwóch kierunków. Obejmuje nie tylko głęboką bezna
dziejność walki, ale i głębszą jeszcze beznadziejność
kapitulacji, poniżającą porażkę woli przystosowania się
do świata, w którym ideał jest czymś obcym, rezygna
cję i klęskę irrealnego idealizmu duszy zwyciężanego
przez rzeczywistość. I ironia, nadając formę rzeczy
wistości jako triumfatorce, nie poprzestaje na odsłonię
ciu jej nicości wobec pokonanego przeciwnika czy też
na daniu do zrozumienia, że zwycięstwu zawsze brako
wać będzie ostateczności i że nieustannie będą nim
wstrząsać nowe rebelie idei. Ukazuje ona także, że
świat zawdzięcza przewagę nie tyle własnym siłom -
których surowa bezkierunkowość okazałaby się tu nie
wystarczająca - ile pewnej wewnętrznej, jakkolwiek
koniecznej, problematyczności duszy obciążonej idea
łem.
Melancholia wieku dojrzałego powstaje z rozdwoje
nia doświadczenia życiowego, które powiada, że wpraw
dzie bezwzględna ufność młodzieńca w wewnętrzny
głos powołania kurczy się lub znika, ale mimo to na
próżno nastawiać ucha, by łowić głos inny, ten, który
równocześnie wskazałby drogę i objawił cel, a po
chodził ze świata zewnętrznego, przed którym dopiero
co się ukorzono, by znaleźć w nim receptę na podpo
rządkowanie go sobie. Bohaterowie młodości mają bo
gów za przewodników. Czy na końcu drogi majaczy
blask klęski, czy szczęście triumfu, nigdy nie postępują
samotni, zawsze z dłonią w czyjejś dłoni. I choćby,
opuszczeni przez wszystkich, przelewali łzy rozpaczy na
samotnych wyspach, choćby wśród największego po
mieszania, ślepi, zataczali się u bram piekła, zawsze
bóg jakiś wykreślać będzie ich drogę i kroczyć przed
nimi.
Bogowie wygnani i ci, którzy jeszcze nie zdobyli pa
nowania, zostają demonami. Potęga ich, choć skuteczna
i
żywa, nie przenika już (albo jeszcze nie) świata, gdzie
Historyczno-filozoficzne uwarunkowania i znaczenie powieści
79
zapanowały niezrozumiałe dla nich znaczenia i przy
czyny, które, oglądane ich oczami, muszą się wydawać^
czystym absurdem. A jednak skuteczność działania bo
ga zmienionego w demona pozostaje nietknięta i na
ruszyć jej w ogóle niepodobna, ponieważ jego byt
zasadza . się na zmjcrzchu boga starego i ponieważ
w sferze najistotniejszej, metafizycznej, stopień realno
ści obydwu jest dokładnie taki sam. „Nie był on
boski - pisał Goethe o pierwiastku demonicznym - bo
wydawał się nierozumny; nie był ludzki, bo brakowało
mu rozsądku; nie był szatański, gdyż zawierał miło
sierdzie; nie był anielski, gdyż zdradzał radość z cu
dzego nieszczęścia. W swym nieposłuszeństwie logice
następstw wyglądał na coś przypadkowego; ale równo
cześnie wskazywał na istnienie ukrytych związków,
więc przypominał Opatrzność. Przenikał bez trudu
wszystko, co zakreślało granice naszemu poznaniu, zda
wał się dowolnie manipulować nieodzownymi elemen
tami naszego bytowania, kazał kurczyć się czasowi,
a rozciągać przestrzeni. Gustował tylko w niepodobień
stwach; to, co leżało w zasięgu możliwości, odrzucał
z pogardą."
Dusza zna jednak i takie najgłębsze dążenie, które
nieomylnie zmierzając ku wszystkiemu, w czym obja
wia się istota, nie zgłębia kwestii jej pochodzenia i ce
lów. Jest to tęsknota tak silna, pożądanie ojczyzny tak
gwałtowne, że wprowadza ono duszę na pierwszą ścież
kę, jaka zdaje się wieść ku ojczyźnie. Zapał jest tu tak
płomienny, że nie słabnie do końca drogi. W konsek
wencji każda droga zdąża do istoty, do domu - gdyż
dla takiej duszy domem jest jej wewnętrzna tożsamość.
Oto dlaczego w tragedii nie występuje żadna faktyczna
różnica pomiędzy bogiem a demonem, podczas gdy
w epopei demon - przyjmując, że demony w ogóle
odwiedzają epopeję - okazuje się istotą wyniesioną
wprawdzie ponad ludzi, ale podrzędną i bezsilną,
czymś w rodzaju ułomnego bóstwa. Tragedia oswoba-
8 o
Teoria powieści
dza światy wyższe z hierarchii; nie ma w niej bogów
ani demonów, ponieważ świat zewnętrzny jest tam za
ledwie szansą bohaterstwa, sposobnością daną duszy,
by samą siebie odnalazła. Wzięty sam w sobie nie za
wiera ów świat ani pełni, ani niedostatku sensu.
Z punktu widzenia sensu jest czymś obiektywnie obo
jętnym, przypadkowym nagromadzeniem ślepych zda
rzeń. Ale dusza zmienia każde zdarzenie w los, przy
czym zdolność dokonywania takiej przemiany jest jej
wyłączną własnością i rozciąga się na wszystko, co się
zdarza. I dopiero kiedy tragedia przeminie, kiedy per
spektywa dramatyczna stanie się transcendentna, na
scenie pojawią się bogowie i demony. Hierarchia posta
ci wystąpi od nowa na tabula rasa wyższego świata do
piero w dramacie łaski.
Powieść jest tedy epopeją świata opuszczonego przez
bogów; psychologię jej bohatera cechuje demonizm; jej
obiektywność to męskie i dojrzałe stwierdzenie, iż nigdy
sens nie przeniknie do końca rzeczywistości, ale że rze
czywistość pozbawiona sensu obróciłaby się w nicość,
do której nie ma dostępu istota. Wszystkie te wypo
wiedzi mówią o tym samym. Zarysowują zarówno we
wnętrzne granice możliwości powieściowych, jak i mo
ment historyczno-filozoficzny, w którym wielkie po
wieści są możliwe, w którym posiadają zdolność sym
bolizowania istoty tego, co w ogóle jest do powiedze
nia. Dojrzała męskość jest duchem powieści, charak
terystyczną zaś dla niej strukturę określa modus nie
ciągłości, właściwa jej niezborność wnętrza i przygody.
„/ go to prove my soul"
- zapowiada Paracelsus Brow
ninga i niestosowność tych pięknych słów zasadza się
wyłącznie na tym, że użył ich bohater dramatyczny.
A bohater dramatyczny nie zna przygody i zdarzenie,
które mogłoby nabrać jej waloru, zmienia się w los,
kiedy tylko wstępuje w prostą styczność z duszą, która
odnalazła samą siebie i namaszczona została sakramen
tem losu. Staje się więc ono czystą sposobnością sa-
Historyczno-filozoficzne uwarunkowania i znaczenie powieści
81
moutwierdzenia, objawienia tego, co tkwiło jako za
powiedź w akcie, w którym odnalazła się dusza. Trud
no też mówić o wnętrzu, skoro wiadomo, że rodzi się
ono z obustronnej wrogości duszy i świata, z bolesnego
dystansu oddzielającego prostą psyche od duszy. Otóż
bohater tragiczny odnalazł swą duszę i odtąd nie zna
rzeczywistości, która byłaby względem niego obca;
wszystko, co znajduje się na zewnątrz, zmienia się
w jego oczach w pretekst dla ujawnienia się losu okre
ślonego z góry i na jego własną miarę. Bohater drama
tu nie potrzebuje przygody, by się sprawdzić; jest bo
haterem, gdyż jego wewnętrzne bezpieczeństwo zagwa
rantowano a priori; znajduje się ono w ogóle poza
wszelką próbą. Zdarzenie rozumiane jako coś nadają
cego kształt losowi jest dla niego zaledwie symboliczną
obiektywizacją, obrządkiem głębokim i czcigodnym.
(Istota tego, co pozbawia stylu dramat nowoczesny,
przede wszystkim Ibsena, polega na tym, że pierwszo
planowe postacie muszą w nim ulec sprawdzeniu; od
czuwają one w sobie obecność dystansu oddzielającego
je od własnych dusz; pragną dystans ten przezwyciężyć
rozpaczliwą wolą przetrwania prób, przed którymi
stawia je bieg wydarzeń. Bohaterowie dramatu nowo
czesnego skazani są więc na przeżywanie i doświadcza
nie tego, co winno być wstępnym założeniem gatunku;
dramat jako taki przebiega bowiem w poprzek procesu
stylizacji, który autor powinien traktować jako nad
rzędną przesłankę fenomenologiczną swego aktu twór
czego i doprowadzić do końca, nim właściwy dramat
się zacznie.)
Przygoda jest wartością właściwą wnętrzu, a powieść
jej formą. Treść powieści to dzieje duszy, którą, wyru
sza w świat z zamiarem poznania siebie i szuka przy
gód, by się w ten sposób potwierdzić i dotrzeć do swej
własnej istoty. Świat epopei posiada zabezpieczenia
wewnętrzne wykluczające przygodę tak pojmowaną; jej
bohaterowie przebiegają wzdłuż gotowego i barwnego
6 T e o r i a powieści
82
Teoria powieści
rzędu przygód; ani przez chwilę nie ma wątpliwości,
że im sprostają i wewnętBnie, i fizycznie. Bogowie,
którzy rządzą światem, muszą zawsze triumfować nad
demonami (te ostatnie nazywane są w mitologii hin
duskiej „bóstwami przeszkód"). Stąd bierność boha
tera epickiego, ta sama, której żądali Schiller i Goethe.
Korowód przygód, który wypełnia i zdobi jego żywot,
to kształt obiektywnej i ekstensywnej totalności świa
ta, nic więcej. Sam zaś bohater jest świetlistym ośrod
kiem, wokół którego obraca się rozwój wypadków; jest
zastygłym w bezruchu centrum rytmicznego ruchu świa
ta. Bierność bohatera powieści nie stanowi konieczno
ści formalnej, ale określa stosunek bohatera do jego
własnej duszy i do otaczającego go świata. Wcale nie
musi on zachowywać się biernie i dlatego zawsze jego
pasywność wiąże się ze specyficzną jakością psycholo
giczną i socjologiczną, determinując pewien określony
typ możliwości strukturalnych powieści.
Psychologia bohatera powieści to obszar działania
demonizmu. Życie biologiczne i społeczne posiada głę
boką skłonność do zasklepiania się we własnej imma
nencji; ludzie chcą po prostu żyć, struktury dążą ku
niezmiennemu trwaniu, zaś oddalenie, nieobecność czyn
nego Boga mogłyby nawet zabsolutyzować bezwład
i samowystarczalność takiego spokojnie cickącego ży
cia, gdyby niekiedy nie zdarzało się ludziom wpadać
w sidła potęgi demonów, wydobywać się ze swoich
wymiarów w bezsensowny i niewytłumaczalny sposób,
odmawiać zgody na wszystkie psychologiczne i socjolo
giczne podstawy danej im egzystencji. Odsłania im się
wówczas nagle niesubstancjalność porzuconego przez
Boga świata, który zdaje się materią irracjonalną, niby
gąbka spoistą i porowatą zarazem; to, co niegdyś ucho
dziło za najtrwalsze, pęka niczym wyschła glina pod
dotknięciem opętanego przez demony człowieka i daw
na przezroczystość, spoza której wyglądały nęcące kraj
obrazy, zmienia się raptownie w ścianę ze szkła, którą
Historyczno-filozoficzne uwarunkowania i zn&czenie powieści
83
atakuje się na próżno i bezrozumnie - jak pszczoła
zamknięte okno - nie mogąc ani jej sforsować, ani
przynajmniej uświadomić sobie, że to beznadziejne.
Ironia - to mistyka negatywna epoki bez Boga, to
docta ignorantia
w stosunku do sensu, to ekran do
brotliwej lub złośliwej działalności demonów, to re
zygnacja z prób pojęcia czegoś więcej niż prosty fakt
tej działalności, to niezachwiane i wyrażalne wyłącznie
w konkretnym akcie formotwórczym przekonanie, iż
właśnie poprzez tę rezygnację i niemożność wiedzy
transcendentalnej osiąga się naprawdę, postrzega i ogar
nia rzeczywistość ostateczną, prawdziwą substancję,
która jest Bogiem nie istniejącym i obecnym.
„W jakiej mierze - pyta Hebbel - twory pisarza są
obiektywne?" I odpowiada: „W takiej, w jakiej czło
wiek jest wolny w swym stosunku do Boga." Mistyk
osiąga wolność korząc się i roztapiając w Bogu. B o
hater powieści zdobywa ją w lucyferycznym sprzeciwie,
jednym samodzielnym krokiem dopełniając swej we
wnętrznej doskonałości; odmawiając w świecie, który
objawia mu się jako klęska, zgody na wszelką poło-
wiczność czynów duszy. Punktem odniesienia tej wol
ności, którą zdobył człowiek normatywny, jest Bóg.
A to dlatego, że wyniosłe normy dzieł i etyki substan
cjalnej tkwią korzeniami w bycie Boga - szafarza
wszelkiej doskonałości, w idei odkupienia; najgłębsza
ich istota opiera się zakusom współczesności, bez wzglę
du na to, kto aktualnie nią rządzi, Bóg czy demon. Ale
urzeczywistnienia norm w duszy lub w dziele niepo
dobna tak odłączyć od ich podłoża, od współczesności
(w historyczno-filozoficznym sensie słowa), by nie spo
wodować zagrożenia ich najistotniejszego waloru: kon
stytutywnej zbieżności z przedmiotem. Także i mistyk,
który poza wizerunki bogów sięga ku jedynemu i osta
tecznemu bóstwu, obcuje przecież w końcu z bogiem
aktualnym i jeśli jego przeżycie krystalizuje się w dzie
ło, to miarą ostateczną są kategorie, które sytuacja
8
4
Teoria powieści
historyczno-filozoficzna rzuca na l»rczę zegara świata.
Wolność występuje tu zatem w zależności od podwój
nej dialektyki kategorii, która obowiązuje równocześnie
na dwóch planach: teorii i hisiorii filozofii; najgłęb
sza istota wolności - konstytutywna więź z odkupie
niem - pozostaje niewyrażalna, wszystko zaś, co może
zostać wyrażone i przyjąć formę, musi przemawiać ję
zykiem tej podwójnej zależności.
Trzeba jednak przebyć do końca tę osobliwą drogę,
która zdążając ku milczeniu, istocie i bóstwu obiera
sobie stacje pośrednie w postaci mowy, kategorii i Bo
ga; milczenie nic korzystające z mediacji zmieniłoby
się w bełkot pośród kategorii, którym historia nie dała
jeszcze dojrzeć. I w doskonałości spełnionej formy pi
sarz znajduje swą wolność wobec Boga, gdyż w niej -
i tylko w niej - Bóg sam staje się tworzywem formy,
o tym rodzaju i wartości co inne, dane normatywnie;
pozwala się wmieście w system kategorii odpowiada
jący tej formie. Egzystencję Boga i jakość tej egzysten
cji warunkują z jednej strony relacja normatywna, któ
ra (jako możliwość uzyskania formy) łączy go z for
mami strukturalizującymi, z drugiej - wartość tech
niczna, jaką on sam przedstawia dla kompozycji i kon
strukcji dzieła. Ale takie podporządkowanie Boga
technicznemu pojęciu autentyzmu materiałów poszcze
gólnych form odsłania podwójne oblicze dokonania
artystycznego i zarazem jego pozycję w rzędzie innych
dzieł metafizycznie doniosłych; owa technicznie dosko
nała immanentność zakłada bowiem - i to normatyw
nie, nie psychologicznie - konstytutywny kontakt z by
tem absolutnie transcendentalnym. Transcendentalna
forma dzieła - czyli twórcza forma rzeczywistości -
może się zrodzić wtedy tylko, kiedy prawdziwa trans
cendencja okaże się w niej immanentna. Istnieje oczy
wiście immanencja pozorna, zakotwiczona jedynie w pi
sarskim doświadczeniu przeżytym, któremu nie towa
rzyszy jednoczesne dotarcie do ojczyzny wszechrzeczy.
Historyczno-filozoficzne uwarunkowania i znaczenie powieści
85
Jest to jednak zaledwie immanencja momentalna pła
szczyzny pokrywającej pęknięcia, ta zaś, nawet w swo
ich dwóch wymiarach niezdolna jest utrzymać imma
nencji na dłużej, gdyż brak jej - także i jej - spoistości.
Wolność pisarza wobec Boga, ironia, jest dla po
wieści transcendentalnym warunkiem obiektywności
kreacji. Ironia, której podwójna perspektywa obejmuje
intuicyjnie zarówno to, że Bóg porzucił świat, jak i to,
że go nadal w jakiś sposób wypełnia; która poza idea
łem dostrzega jego dawną, utopijną ojczyznę idei,
a mimo to ujmuje go w uwarunkowaniu psychologicz
nym i aprobuje konieczną formę egzystencji, w jakiej
ideał ów występuje; ironia, która - sama demonicz
na - pojmuje demoniczność podmiotu jako coś meta-
subiektywnego i dlatego, kiedy wśród przeczuć i nie
domówień prawi o minionych i przeszłych bogach,
w istocie mówi o duszach zbitych z tropu przez przy
gody w rzeczywistości próżnej i pozbawionej istoty;
ironia, która pośród wypełnionej cierpieniem wędrówki
wnętrza poszukującego daremnie świata względem nie
go adekwatnego, kreuje równocześnie i złośliwą radość
Boga-twórcy z powodu klęski wszystkich nędznych re
belii przeciw jego potężnemu i jałowemu partactwu
i przekraczający wszelki wyraz ból, którego doznaje
Bóg-odkupiciel, kiedy świat okazuje się niezdolny do
jego przyjęcia. I jako samoprzezwyciężenie subiektyw
ności, która osiągnęła swoje ostatnie granice, jest iro
nia najwyższą wolnością, możliwą w świecie bez Boga.
Dlatego jest ona nie tylko jedynym możliwym a -priori
warunkiem rzeczywistej obiektywności tworzącej totaK
ność, ale jednocześnie nadaje tej totalności - powieści -
rangę reprezentatywnej formy epoki, a to dzięki kon
stytutywnej zbieżności jej kategorii konstrukcyjnych z sy
tuacją, w której świat się znalazł.