Szokująca prawda
o cholesterolu
-------------------------
Wszystko, czego lekarze
i koncerny farmaceutyczne
nie mówią nam o statynach
(lekach „na cholesterol”)
R A P O R T
SPECJALNY
Filozofia Poczty Zdrowia
O autorze
Jean-Marc Dupuis jest redaktorem naczelnym francuskiej edycji bezpłatnego newslette-
ra elektronicznego Santé Nature Innovation, który od początku 2013 r. ukazuje się również
w języku polskim (szczegóły na www.PocztaZdrowia.pl).
Dupuis bardzo wcześnie zafascynował się naturalnymi metodami ochrony zdrowia. Utrzymu-
jąc bliski kontakt z lekarzami i terapeutami w swojej rodzinie, uświadomił sobie, jak ogromna
jest przepaść między dogmatami medycyny akademickiej a tradycyjnymi metodami leczenia.
Wtedy wydawało mu się oczywiste, że zostanie lekarzem. Jednak ostatecznie wybrał nieco
inną drogę, która poprowadziła go najpierw do Anglii, później do Niemiec, a następnie do Sta-
nów Zjednoczonych. Tam odkrył bogactwo naturalnych środków medycznych stosowanych
przez wieki w wielu różnych kulturach.
Przez ostatnie dwanaście lat zajmował się redagowaniem publikacji poświęconych medycynie
i napisał liczne artykuły. W 2011 r. dołączył do projektu Poczty Zdrowia we Francji – został
redaktorem Santé Nature Innovation.
Codziennie na całym świecie odkrywane są nowe,
skuteczne terapie alternatywne!
Bezpłatny newsletter „Poczta Zdrowia“ będzie Cię o nich informował dwa razy
w tygodniu – otrzymasz e-mailem najnowsze i w pełni wiarygodne (potwierdzone wie-
loma badaniami naukowymi przeprowadzanymi na całym świecie) informacje o natu-
ralnych metodach leczenia i zapobiegania chorobom.
Dowiesz się z niego, jak żyć długo i zdrowo. W naszych artykułach koncentrujemy się na
najważniejszych problemach medycznych, takich jak: choroby układu krążenia, cukrzy-
ca, zapalenie kości i stawów, osteoporoza, problemy z prostatą, depresja, bezsenność,
szum w uszach, a nawet nowotwory. Za każdym razem będziemy starać się zapewnić
Ci unikalne informacje poparte licznymi badaniami naukowymi, których nie znajdziesz
nigdzie indziej, ani w książkach, ani w internecie.
Na końcu każdego numeru newslettera zawsze znajdziesz przypisy zawierające źród-
ła naukowe podawanych informacji. Będziesz mógł sam je sprawdzić, a także poroz-
mawiać na ich temat ze swoim lekarzem.
Jeśli jeszcze nie prenumerujesz
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Statyny – lekarstwa,
które podtrzymują chorobę
System medyczno-farmaceutyczny chce wmówić społeczeństwu, że cholesterol jest
główną przyczyną zawałów oraz incydentów naczyniowo-mózgowych (udarów mózgu).
To nieprawda!
Po co więc takie opowieści? Z prostej przyczyny – aby sprzedać więcej statyn, czyli le-
karstw przeciw cholesterolowi.
We Francji jedna osoba na trzy powyżej 45 roku życia (czyli osiem milionów ludzi!), za-
żywa statyny. Kosztuje to francuski system ubezpieczeń społecznych fortunę (milliard
euro rocznie). A sprzedaż statyn od 10 lat ciągle rośnie.
W Polsce podwyższony poziom cholesterolu ma 18 milionów dorosłych Polaków
1
.
Jednak to, czego sprytne firmy farmaceutyczne nam nie mówią, to fakt, iż cholesterol
wcale nie jest taką trucizną. Osoby zażywające statyny narażają swoje życie na niebez-
pieczeństwo, ponieważ lekom tym towarzyszy długa lista skutków ubocznych – takich
jak upośledzenie funkcjonowania układu krwionośnego, zagrożenie utratą pamięci oraz
zmiany w wątrobie.
Tymczasem badania opublikowane w „American Heart Journal” (w styczniu 2009 r.), podczas
których przebadano 137 000 pacjentów przyjętych do szpitali w Stanach Zjednoczonych
z zawałem serca, pokazały, iż blisko 75% z nich miało „normalny” poziom cholesterolu.
1 Ogólnopolskie Badanie Rozpowszechnienia Czynników Ryzyka Chorób Układu Krążenia NATPOL 2011.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Konspiracja podtrzymująca Twoją chorobę
Dlaczego ani lekarze, ani szpitale, ani firmy farmaceutyczne nie chcą powiedzieć prawdy
na temat statyn?
Dlaczego nie chcą, abyś Ty, Szanowny Czytelniku, wiedział, że lek, który powoduje obni-
żenie poziomu cholesterolu, ma tak wiele skutków ubocznych, i że nie chroni wcale przed
chorobami serca?
Otóż jest kilka powodów.
Z jednej strony, tysiące ważnych kardiologów i jeszcze ważniejszych profesorów medy-
cyny musiałyby publicznie przyznać się po trzydziestu latach do błędu, a to, wierzcie mi,
nie jest łatwe… Obecnie każda osoba krytykująca obowiązującą powszechnie teorię na
temat statyn jest z miejsca uznawana za heretyka niespełna rozumu. Niedawno wydana
we Francji niezwykła książka kardiologa Michela de Lorgerila na temat naturalnych spo-
sobów zapobiegania zawałom serca, została calkowicie pominięta przez prasę.
Zrobiono to tylko i wyłącznie dlatego, że głosiła ona teorie zbyt przeszkadzające świa-
tu medycyny.
Michel de Lorgeril jest badaczem CNRS (Centre National da la Recherche Scientifique)
i napisał setki artykułów do największych magazynów naukowych. Jego książka zawiera
wszystkie informacje najistotniejsze dla nowego kierunku badań, jak również niezliczoną
ilość porad zdrowotnych dla osób, które martwią się o swoje serce i tętnice.
Biorąc pod uwagę, przydatność tych informacji dla milionów chorych, milczenie mediów
jest niewytłumaczalne.
Z drugiej strony, medycyna stała się, niestety, wielką machiną do zarabiania pieniędzy.
A więc, jeżeli nie brałbyś lekarstw... samodzielnie leczyłbyś choroby lub skutecznie im
zapobiegał... żadna z tych firm nie zarobiłaby ani złotówki.
Suplementy,
o których nikt Ci nie powie
Pośród niepożądanych skutków ubocznych statyn jednym z najbardziej zgubnych jest
to, że Twój organizm jest w znaczący sposób pozbawiany ze swoich zapasów koenzymu
Q10 (CoQ10).
Najwięcej CoQ10 znajduje się w mitochondriach, które z kolei są mikroskopijnymi cen-
trami energetycznymi wytwarzającymi energię w Twoich komórkach. Szczególnie dużo
mitochondriów występuje w komórkach mięśnia sercowego.
A czemu to takie ważne? Ponieważ najważniejszym mięśniem w Twoim organizmie, któ-
rego potrzebujesz, jest oczywiście Twoje serce.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
CoQ10 jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania komórek mięśniowych Twoje-
go serca.
Udawanie troski o Twoje serce, a jednocześnie zmniejszanie Twojego zapasu CoQ10 można
porównać do sytuacji, w której fałszywy mechanik samochodowy, obiecując najlepsze
osiągi, psuje Ci silnik w aucie lub wylewa za Twoimi plecami paliwo ze zbiornika!
Jeśli zażywasz leki obniżające Twój poziom CoQ10, a dzieje się tak w przypadku większo-
ści leków przeciw cholesterolowi, to koniecznie musisz uzupełniać dietę o suplementy
zawierające ten koenzym.
To niedopuszczalne, że tak mało lekarzy informuje o tym swoich pacjentów!
Cholesterol jest dobry dla zdrowia
Cholesterol jest bardzo często oczerniany przez naukowców i lekarzy. W rzeczywistości
niski poziom cholesterolu wiąże się z problemami zdrowotnymi, zwłaszcza z wylewem
krwi do mózgu (udarem).
Niski poziom cholesterolu zwiększa także ryzyko zachorowania na raka.
Związek pomiędzy zagrożeniem nowotworowym i cholesterolem został potwierdzony
przez badania naukowe, i jest on na tyle znaczący, iż radość z niskiego poziomu cholesterolu
należy uznać za absurd i niebezpieczeństwo oraz zaprzestać diety złożonej z niskotłusz-
czowych dań oraz leków.
Niektórzy naukowcy próbowali dowodzić, że związek pomiędzy niskim cholesterolem
a podwyższoną śmiertelnością jest skutkiem „odwróconej przyczynowości”, inaczej mó-
wiąc to ciężkie choroby, takie jak rak, miałyby powodować niski poziom cholesterolu,
a nie odwrotnie (hipoteza Iribarrena).
Teza te została jednak odrzucona po wielu badaniach, które prowadzono przez długie
lata (19 i 20 lat) na osobach o niskim poziomie cholesterolu
2
.
Potrzebujesz cholesterolu,
by mieć właściwy poziom witaminy D
Być może bardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem związku pomiedzy cholesterolem
a rakiem jest fakt, iż rzeczony cholesterol zawiera witaminę D; jest ona w zasadzie cho-
lesterolem, który pod wpływem promieni słonecznych ulega przemianom chemicznym.
2 Alawi A, et al., Statins, Low-Density Lipoprotein Cholesterol, and Risk of Cancer, „Journal of the American
College of Cardiologists” 2008;52(14):1141-7.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Jest to z kolei ważne, ponieważ witamina D odgrywa kluczową rolę w dojrzewaniu i różnico-
waniu się komórek. Chroniczny niedobór tego elementu w organizmie może przyczynić się do
rozpadu lub degeneracji komórek, co w efekcie powoduje guzy nowotworowe.
Innym wskaźnikiem potwierdzającym, iż brak cholesterolu może wywoływać nowotwór, jest
czteroletnie badanie, które wykazało, że mieszanka dwóch leków przeciwcholesterolowych,
czyli Simvastatinum i Ezetimibum, wiąże się ze zwiększonym ryzykiem nowotworowym. Po
trzech próbach, podczas których stosowano wyżej wymienioną mieszankę, ryzyko śmierci na
skutek nowotworu wzrosło o 45%.
Ale wynik ten został odrzucony przez naukowców, którzy, o dziwo, uznali go za „przypadkowy”.
Pozostałe źródła
Yang X, et al., Independent associations between low-density lipoprotein cholesterol and cancer among pa-
tients with type 2 diabetes mellitus, „Canadian Medical Association Journal” 2008;179(5):427-437.
Schatzkin A, et al., Serum cholesterol and cancer in the NHANES I epidemiologic followup study, „National
Health and Nutrition Examination Survey”, Lancet 1987;2:298-301.
Rossebo AB, et al., Intensive lipid lowering with simvastatin and ezetimibe in aortic stenosis, „N Engl J Med.”,
2008;359(13):1343-56
Peto R, et al., Analyses of cancer data from three ezetimibe trials, „N Engl J Med.”, 2008;359(13):1357-66.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Afera cholesterolowa
Kiedyś wywołałem mały skandal, pisząc czarno na białym, że leki obniżające stężenie
cholesterolu we krwi (statyny) wywołują szereg działań niepożądanych, w tym też takich,
które mogą poważnie zagrozić zdrowiu pacjenta.
No tak, rzadko się zdarza, żeby ktoś odważył się napisać coś takiego...
Jednakże fakty są następujące:
Statyny to doskonały przykład „magicznej” pigułki przedstawianej jako skuteczny lek
w leczeniu chorób serca, mimo że nie udowodniono, iż wpływają one na zmniejszenie
ryzyka zgonu spowodowanego tymi chorobami.
Jest wręcz przeciwnie: podczas przeprowadzonych (uczciwie) badań wykazano, że statyny
osłabiają mięśnie
1
, poczynając od mięśnia sercowego..., a przecież przepisuje się je osobom
po zawale, których serce jest osłabione!
Więcej na ten temat może nam powiedzieć Michel de Lorgeril, kardiolog i badacz z CNRS
(Krajowego Centrum Badań Naukowych):
„Statyny mogą zrujnować pożycie seksualne zażywających je osób, znacząco ograniczyć ich
zdolności kognitywne, spowodować pogorszenie wzroku, zwiększyć ryzyko zachorowania
na depresję oraz nowotwory”
2
.
1 Berthold HK, Naini A, Di Mauro S, Hallikainen M, Gylling H, Krone W, Gouni-Berthold I. Effect
of ezetimibe and/or simvastatin on coenzyme Q10 levels in plasma: a randomised trial. Drug Saf.
2006;29(8):703-12.
2 M. de Lorgeril, Prévenir l’infarctus et les maladies cardiovasculaires, Thierry Souccar Editions, 2011,
page 198.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Dodajmy jeszcze, że podczas badania przeprowadzonego z udziałem 650 pacjentów
przyjmujących statyny, stwierdzono, że 87% tych pacjentów zgłaszało działania niepożądane
takie jak bóle mięśni
3
.
Lekarstwo idealne... dla przemysłu farmaceutycznego
Jedną z ogromnych zalet statyn jest fakt, że trzeba je zażywać do końca życia. Dzięki temu
są one jednym z najbardziej dochodowych leków sprzedawanych w aptekach. We
Francji statyny zażywa osiem milionów nieświadomych zagrożenia osób, co przekłada
się na miliard euro rocznie zysków dla przemysłu farmaceutycznego.
Statyny obniżają stężenie cholesterolu we krwi, ale istnieją badania wskazujące, że nie są
w stanie obniżyć ryzyka wystąpienia zawału czy udaru
4
.
Związane jest to z faktem, że cholesterol sam w sobie nie jest odpowiedzialny za zatykanie
tętnic, jak stwierdzili to naukowcy w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku; wiemy
obecnie, że można mieć wysokie stężenie cholesterolu we krwi i nic sobie z tego nie robić.
Natomiast osoby, u których stężenie cholesterolu we krwi jest niskie, są zagrożone
zwiększonym ryzykiem zachorowania na depresję oraz ryzykiem zgonu. Powód jest prosty:
Cholesterol jest niezbędny
dla funkcjonowania naszych komórek
Cholesterol nie jest trucizną: to substancja niezbędna do budowy ścian komórkowych
i produkcji hormonów (przyczynia się w ten sposób do zapobiegania szybkiemu starzeniu
się); jest on także niezwykle ważny dla mózgu – u osób z niskim stężeniem cholesterolu
we krwi wzrasta ryzyko zachorowania na depresję, a jego poważne niedobory prowadzą
nawet do dysmorfii i upośledzenia umysłowego (zespołu Smitha-Lemliego-Opitza, SLOS).
Jednakże od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku większość lekarzy uważa, że pomimo
wszelkich zalet, cholesterol jest niebezpieczny dla naszych tętnic. Sądzą oni, że podobnie
jak w rurach i kranach odkłada się kamień, cholesterol może odkładać się w naszych
tętnicach, powodując zatory (czyli blokując przepływ krwi).
Według nich przyczyną zawałów i udarów mózgu są więc zatory spowodowane
podwyższonym stężeniem cholesterolu w surowicy. W rzeczywistości jednak 75% osób,
które przeszły zawał, miało stężenie cholesterolu w normie
5
.
Podczas konferencji British Medical Association (Brytyjskiego Stowarzyszenia Medycznego)
dr Malcolm Kendrick wykazał, że podwyższone stężenie cholesterolu we krwi nie prow-
adzi do chorób serca. Wykorzystując dane pochodzące z projektu MONICA (Multinational
3 Golomb BA, McGraw JJ, Evans MA, et al.: Physician response to patient reports of adverse drug effects:
Implications for patient-targeted adverse effect surveillance. Drug Safety 30: 669-675, 2007.
4 M. de Lorgeril, Cholestérol, mensonges et propagande, Thierry Souccar Editions, 2008.
5 Framingham Heart Study.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
MONItoring of trends and determinants in CArdiovascular disease) prowadzonego przez
S�wiatową Organizację Zdrowia w piętnastu wybranych populacjach uczestników (w ra-
mach którego różne społeczności na całym świecie są badane pod kątem występowania
chorób sercowo-naczyniowych), wykazał brak związku pomiędzy występowaniem chorób
sercowo-naczyniowych a stężeniem cholesterolu we krwi
6
.
Dziś wiemy już, dlaczego tak jest:
Twoje tętnice są pożerane przez
„drapieżne cząsteczki”
Najnowsze tezy wysuwane przez naukowców zakładają, że powstawanie złogów w tętnicach
jest reakcją obronną organizmu na działanie substancji oksydujących oraz powodujących
stany zapalne.
Wewnętrzne ściany tętnic są w normalnych warunkach chronione przez cienką warstwę,
która pozwala na krążenie krwi bez przywierania jej komórek do ścian tętnic w sposób
podobny do spływania wody po liściach drzew: na ich powierzchni tworzą się krople,
które jednak po chwili znikają bez śladu, spływając w dół.
Problem pojawia się w momencie, w którym we krwi znajdą się „drapieżne cząsteczki“.
Przylegają one do ścian tętnic, uszkadzają je i pozostawiają ślady w postaci ubytków.
Te drapieżne cząsteczki nazywamy wolnymi rodnikami. Trafiają one do naszego organ-
izmu z otoczenia (spaliny, dym papierosowy, zanieczyszczenia). Do ich powstawania
przyczynia się także niewłaściwa dieta oraz naturalne procesy metaboliczne zachodzące
w komórkach naszego ciała. Wolne rodniki powodują niszczenie ścian tętnic w taki sam
sposób, w jaki tlen powoduje korozję metalu.
Na szczęście nasze ciało odpiera te ataki i nie pozostaje bezczynne, wypełniając ubytki
w ścianach tętnic za pomocą specjalnego spoiwa, znacznie wydajniejszego niż najdroższy
cement z Leroy-Merlin: cholesterolu połączonego z wapniem i innymi substancjami.
Musimy więc zrozumieć, że reakcja ta jest nie tylko pożądana, ale wręcz niezbędna
do przeżycia!
Problemy zdrowotne pojawiają się dopiero wtedy, gdy pozwalamy na wzrost liczby „drapieżnych
cząsteczek” i ponowne atakowanie ścian naszych tętnic. Efektem tego jest nakładanie now-
ych warstw „cementu”, co prowadzi do powstawania złogów.
Jak walczyć z tymi drapieżnymi cząsteczkami (czyli wolnymi rodnikami)? Jak zapobiegać
ich powstawaniu i jak je niszczyć?
6 Obszerna wypowiedź dr. Kendricka na ten temat na: http://www.youtube.com/watch?v=i8SSCNaaDcE
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Cząsteczki, które niszczą wolne rodniki
Natura dysponuje cudownymi substancjami, które chronią Twój organizm przed wolnymi
rodnikami. Te substancje to antyoksydanty.
Antyoksydanty to substancje chemiczne, które mają niezwykłą zdolność niszczenia wolnych
rodników: przekształcają te drapieżne cząsteczki atakujące nasze tętnice w nieszkodliwe,
łagodne jak baranki substancje, które prześlizgują się przez tętnice bez wyrządzania im
nawet najmniejszej szkody.
W jaki sposób możesz zwiększyć ilość spożywanych antyoksydantów? To niezwykle proste:
Pełne antyoksydantów są warzywa i owoce; dotyczy to przede wszystkim warzyw ciem-
nozielonych (szpinaku, botwinki, groszku), czerwonych warzyw i owoców (papryki, po-
midorów, wiśni, porzeczek), warzyw i owoców zawierających niebieski barwnik (jagód,
jeżyn, czarnych porzeczek, bakłażanów ze skórką), jednakże antyoksydanty znajdują się
także w grejpfrutach, rodzynkach i winie. Te antyoksydanty, które nadają roślinom kolor
i zapach, nazywamy polifenolami.
Najlepszym sposobem zapewnienia sobie codziennej dawki antyoksydantów jest spożywanie
dużych ilości sezonowych warzyw i owoców, świeżych i dojrzałych, w formie możliwie
najbardziej zbliżonej do naturalnej, czyli nieprzetworzonych, surowych.
Przede wszystkim wybieraj ekologiczne warzywa i owoce, uprawiane niedaleko naszego
miejsca zamieszkania, ponieważ podczas długiego przechowywania i transportu tracą
one antyoksydanty.
Oczywiście jest to niemożliwe na co dzień, dlatego też należy dostarczać organizmowi
antyoksydanty pod postacią soków (na przykład soku z granatów) lub suplementów diety
(czyli witaminy E i witaminy C).
Wzmocnij działanie antyoksydantów
Niewielu ludzi wie, że najważniejsze jest spożywanie antyoksydantów wyłącznie
w formie nieutlenionej, czyli zredukowanej.
Łatwo zapamiętać różnicę: witamina C w formie zredukowanej ma postać białego proszku.
Po utlenieniu natomiast przybiera barwę brązową. Sok z granatów, który zawiera dużo
antyoksydantów, traci swoje właściwości w kontakcie z powietrzem, ponieważ powietrze
je utlenia.
Podobnie dzieje się wewnątrz Twojego ciała: te antyoksydanty, które walczą z wolnymi
rodnikami, ulegają utlenieniu i przestają działać.
Aby móc na nowo wykorzystać te antyoksydanty, Twój organizm potrzebuje specjalnych
enzymów. Wśród tych enzymów znajduje się wytwarzany w wątrobie koenzym Q10, zwany
też CoQ10.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Najsilniejszy antyoksydant wytwarzany w Twoim organizmie!
Okazuje się, że koenzym Q10 może regenerować i wzmacniać działanie innych antyok-
sydantów takich jak witamina C, tokotrienole (witamina E) oraz karotenoidy (np. astak-
santyna) w momencie, kiedy zostają one utlenione w organizmie.
To doprawdy cudowne działanie. A przy tym koenzym Q10 ma jeszcze wiele innych zalet:
przede wszystkim jest on najsilniejszym antyoksydantem w Twoim organizmie.
Ponadto jest on dosłownie „iskrą życia”, ponieważ służy do rozpoczynania procesów
spalania w komórkach (a dokładniej w ich „elektrowniach”, zwanych mitochondriami),
co umożliwia mięśniom kurczenie się.
Jest to więc substancja niezwykle przydatna dla starszych osób, które czują, że mają
mało energii.
Koenzym Q10 wspomaga również zachodzący w mitochondriach proces przekształcania
tłuszczów i cukrów w adenozyno-5’-trifosforan (ATP), główne źródło energii dla mięśni,
a w szczególności dla mięśnia sercowego.
Warto zauważyć, że działanie koenzymu Q10 nie ogranicza się tylko i wyłącznie do
serca: znajduje się on w całym organizmie, a w szczególności w błonie śluzowej dziąseł
i żołądka, w tkankach wszystkich narządów składających się na układ odpornościowy,
w wątrobie, w nerkach oraz w prostacie. Stąd też jego inna nazwa: „ubichinon”, pochodząca
od łacińskiego słowa ubique (`wszędzie`).
Koenzymowi Q10 poświęcono tysiące publikacji naukowych, 15 międzynarodowych
konferencji, nie licząc ponad 36 kontrolowanych placebo badań klinicznych w Japonii,
Włoszech, Niemczech czy Szwecji.
To właśnie Japończykom udało się na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku odkryć
właściwości koenzymu Q10. W Japonii przepisuje się go pacjentom od 1974 r.; obecnie
zażywają go miliony pacjentów. Jednakże większość zachodnich lekarzy z nieznanego
powodu nadal ignoruje koenzym Q10.
Może dlatego, że jest to naturalna substancja, której nie można opatentować, a co za tym
idzie – która nie ma żadnej wartości dla przemysłu farmaceutycznego?
Stężenie koenzymu Q10 w organizmie maleje z wiekiem
U młodych, zdrowych ludzi wątroba wytwarza wystarczająco dużo koenzymu Q10,
który wspomaga pracę serca, płuc, mięśni oraz walczy z wolnymi rodnikami. Koenzym
Q10 dostarcza więc energii do najważniejszych narządów (serca i mózgu) oraz zapewnia
ochronę skóry, włosów i oczu.
Problemy zaczynają się jednak pojawiać, gdy zaczynasz się starzeć, gdy chorujesz,
przyjmujesz leki lub źle się odżywiasz. Wtedy produkcja koenzymu Q10 ulega spo-
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
wolnieniu. W wieku 50 lat organizm wytwarza 25% koenzymu Q10 mniej niż w wie-
ku 20 lat, co wyjaśnia wiele objawów starzenia (w wieku 80 lat wytwarzamy nawet
o 65% koenzymu Q10 mniej).
Bez koenzymu Q10 nasze ciało nie jest w stanie odtwarzać antyoksydantów (witaminy E i C
oraz polifenoli). Ponadto znacząco spowalnia produkcja energii na poziomie komórkowym.
Z tego powodu konieczne może być przyjmowanie koenzymu Q10 pod postacią suplementów
diety. Jest to szczególnie ważne u osób, które zażywają statyny:
Koenzym Q10 przeciwdziała działaniom
ubocznym powodowanym przez statyny
W 1990 r. naukowcy z koncernu farmaceutycznego Merck odkryli, że aby znieść działania
uboczne statyn, wystarczy dodać do nich koenzym Q10.
Opatentowali oni to zastosowanie koenzymu Q10, po czym cała sprawa trafiła... do kosza.
To prawdopodobnie jeden z największych skandali związanych z przemysłem farmaceu-
tycznym.
Statyny obniżają stężenie cholesterolu we krwi, blokując produkcję mewalonianu, który
wytwarzany jest w taki sam sposób, jak... koenzym Q10!
Oznacza to, że systematyczne przyjmowanie statyn blokuje wytwarzanie koenzymu Q10,
a nie tylko cholesterolu!
7
Powoduje to zmniejszenie stężenia koenzymu Q10 w mitochondri-
ach, a co za tym idzie, zmniejszenie produkcji energii w komórkach, co wywiera widoczny
wpływ na mięśnie, poczynając od mięśnia sercowego i zwiększając podatność na szkodliwe
działanie wolnych rodników.
Zażywanie koenzymu Q10 może więc być niezwykle ważne dla osób przyjmujących statyny;
amerykańscy lekarze od dziesięciu lat walczą o to, aby przy przepisywaniu pacjentom
statyn, obowiązkowo przepisywać także koenzym Q10
8
!
Jak wytwarzać DUŻO energii komórkowej?
Wspomniałem już, że koenzym Q10 pomaga w procesie przekształcania tłuszczów i cukrów
w adenozyno-5-trifosforan,czyli w ATP, który jest podstawowym źródłem energii dla
naszego organizmu.
Ale czy wiesz, ile ATP dziennie wytwarza Twój organizm?...
7 La prise d’inhibiteur de l’HMG-CoA réductase comme la pravastatine, la simvastatine, ou la lovastatine,
par des patients sujets à l’hypercholestérolémie, (pour réduire la synthèse de cholestérol), entraî�ne une
baisse de la synthèse de coenzyme Q10 qui provoque une diminution d’environ 50 % de sa concentration
plasmatique. Source : Berthold HK, Naini A, Di Mauro S, Hallikainen M, Gylling H, Krone W, Gouni-Berthold
I. Effect of ezetimibe and/or simvastatin on coenzyme Q10 levels in plasma: a randomised trial. Drug Saf.
2006;29(8):703-12.
8 Cf la pétition du Dr Whitaker, déposée à la FDA le 24 novembre 2002.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Otóż... tyle, ile ważysz.
Oznacza to, że jeśli ważysz 65 kg, Twoje mitochondria muszą wytwarzać 65 kg ATP dziennie
(który jest stale zużywany i odtwarzany), a koenzym Q10 musi bezustannie pomagać
w tym trudnym zadaniu. Wszystkie Twoje mięśnie bez przerwy potrzebują koenzymu
Q10. Największe zapotrzebowanie na ten koenzym występuje w mięśniu sercowym, który
jest Twoim najaktywniejszym mięśniem.
Szokujące jest więc zalecanie „rozwiązania” polegającego na stosowaniu środków obniżających
stężenie cholesterolu, które jednocześnie prowadzą do znacznego obniżenia stężenia
koenzymu Q10.
Niskie stężenie koenzymu Q10 w tkankach oraz we krwi objawia się znacznymi problemami
związanymi z układem sercowo-naczyniowym; w jednym z badań wykazano bezpośredni
związek niskiego stężenia koenzymu Q10 z występowaniem tych problemów.
W toku licznych badań udowodniono jednak, że u osób, u których w mięśniach, mitochon-
driach i krwi znajduje się więcej koenzymu Q10, znacznie poprawia się funkcjonowanie
czerwonych krwinek (erytrocytów). Prowadzi to do ciekawych sytuacji:
Ocaleni od śmierci w ostatniej chwili
Profesor Folkers, naukowiec, który opisał budowę chemiczną koenzymu Q10 w 1958 r.,
kierował pierwszym kontrolowanym placebo badaniem klinicznym wraz z dr. Perem H.
Langsjoenem (w latach 1983–1985), specjalizującym się w badaniu wpływu koenzymu
Q10 na działania uboczne statyn.
Wyniki ich badań, opublikowane w prestiżowym czasopiśmie Proceedings of the National
Academy of Sciences, wykazały, że u 19 pacjentów, którzy otarli się o śmierć, stwierd-
zono „znaczącą poprawę stanu klinicznego” dzięki zwiększeniu stężenia koenzymu
Q10 w ich organizmie!
Podczas pięciu kontrolowanych placebo badań klinicznych, przeprowadzonych w latach
1984–1991, wykazano, że dzięki zwiększeniu stężenia koenzymu Q10 w organizmie można
ograniczyć bóle w klatce piersiowej oraz zwiększyć wydolność fizyczną. Podczas jednego
z tych badań dowiedziono, że poziom koenzymu Q10 jest bezpośrednio powiązany z czasem,
który pacjent bez zmęczenia może poświęcić na ćwiczenia fizyczne.
O 90% szybszy powrót do zdrowia
po zabiegach chirurgicznych!
W badaniu, którego wyniki opublikowano na łamach Journal of Clinical Investigation w 1983 r.,
pacjentom cierpiącym na choroby układu sercowo-naczyniowego podawano placebo lub
koenzym Q10 przez 14 dni przed zabiegiem chirurgicznym i przez 30 dni po zabiegu.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
W grupie, która przyjmowała koenzym Q10 nie tylko poprawiło się krążenie krwi, produkcja
ATP czy czynność serca przed zabiegiem, ale powrót do zdrowia po zabiegu przebiegał...
SZYBCIEJ i Z MNIEJSZYMI KOMPLIKACJAMI.
Natomiast pacjenci otrzymujący placebo dochodzili do zdrowia...
DŁUŻEJ i CZĘŚCIEJ WYSTĘPOWAŁY U NICH POWIKŁANIA.
Koenzym Q10 nie ma efektów ubocznych
Dr Peter Langsjoen przeanalizował wyniki 34 kontrolowanych placebo badań klinicznych,
w których wzięło udział 2152 pacjentów cierpiących na choroby układu sercowo-naczyniowego.
Stwierdził on, że koenzym Q10 nie jest toksyczny. Dodał także, że jest on „całkowicie bezpieczny
i nie wykazuje toksyczności, co stwierdzono w ponad 1000 opublikowanych badaniach klinic-
znych”.
Muszę jednak dodać, że wiele zależy od rodzaju przyjmowanego koenzymu Q10. Na rynku
dostępne są trzy rodzaje koenzymu Q10: syntetyczny, półsyntetyczny i naturalny.
Na poziomie cząsteczkowym te trzy rodzaje są bardzo do siebie podobne, jednakże dwa pierwsze
są mniej odpowiednie dla naszego organizmu, ponieważ zawierają więcej zanieczyszczeń.
Ceny tych produktów także znacznie się różnią. Związane jest to przede wszystkim z miejscem
produkcji koenzymu Q10.
Najtańszy dostępny w Europie koenzym Q10 pochodzi najczęściej z Chin. Produkt ten nieko-
niecznie musi być złej jakości, jednakże istnieje większe ryzyko, że zawiera on zanieczyszczenia
oraz substancje szkodliwe dla zdrowia.
Nieco droższy jest koenzym Q10 sprowadzany z Indii. Jest on mniej ryzykowny i z całą pewnością
zawiera mniej zanieczyszczeń.
Jeżeli jednak mam zamiar podawać go swoim dzieciom i rodzinie oraz sobie samemu, to zdecy-
dowanie wolę zapłacić więcej i kupić naturalny koenzym Q10 wyprodukowany w USA lub Japonii.
Cena jest oczywiście znacznie wyższa (we Francji kosztuje on od 40 do 60 euro za opakowanie).
Istnieją jeszcze droższe preparaty, w których znajduje się ubichinol, czyli koenzym Q10 w postaci
zredukowanej (pozbawionej elektronów). Uważam jednak, że jest to zwykły chwyt marketin-
gowy, bowiem ta wysoka cena nie wiąże się w żaden sposób z lepszym działaniem. Jedynym
wyjątkiem jest stosowanie go u osób w wieku powyżej 90 lat, u których układ enzymatyczny
uległ osłabieniu.
Jak stosować koenzym Q10?
Podsumowując, uważam, że zażywanie koenzymu Q10 może wywrzeć zbawienny wpływ na
zdrowie osób przyjmujących statyny, a także tych, którzy martwią się procesami starzenia
swojego serca i tętnic.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Z�adna inna substancja nie jest w stanie dostarczać komórkom energii i jednocześnie zwalczać
wolne rodniki tam, gdzie się one pojawiają, czyli wewnątrz komórek, a w tym samym czasie
wspomagać inne antyoksydanty w walce ze stanami zapalnymi pojawiającymi się w całym or-
ganizmie.
Jeżeli chodzi o dawkowanie, to zalecana dawka to 50 mg dwa razy dziennie, jednak skonsultuj
to również jeszcze ze swoim lekarzem.
Najlepiej łykaj kapsułki podczas posiłku zawierającego tłuszcze, ponieważ koenzym Q10 lepiej
przyswaja się w obecności tłuszczów.
Środki ostrożności
Koenzym Q10 wcale nie jest placebo, jak to próbuje się nam wmawiać. Ten suplement diety ma
rzeczywiste działanie; nie bez powodu przed rozpoczęciem jego stosowania należy koniecznie
skontaktować się ze swoim lekarzem. Z całą pewnością wspomni on o tym, że:
Ze względu na podobną budowę chemiczną koenzymu Q10 i witaminy K, nie wolno zażywać
koenzymu Q10 podczas przyjmowania warfaryny (Warfin) i acenokumarolu (Acenocu-
marol WZF, Sintrom).
Koenzymu Q10 nie powinny zażywać osoby z uszkodzeniem wątroby oraz pacjenci, u których
stwierdzono niedrożność dróg żółciowych, a także cukrzycy przyjmujący leki kontrolujące
hipoglikemię.
Warto także pamiętać, że podczas przyjmowania dodatkowych dawek witaminy E
stężenie koenzymu Q10 w organizmie będzie wzrastać znacznie wolniej, ponieważ spora jego
część weźmie udział w odzyskiwaniu utlenionej witaminy E, która posłużyła do zwalczania
wolnych rodników i została utleniona.
Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić, aby zachęcić Cię do dbania o zdrowie swojego serca, komórek
i do dostarczania sobie odpowiedniej ilości energii. Myślę, że warto nadal prowadzić badania
nad koenzymem Q10, który przez czasopismo „Alternatif Bien-E�tre“ został nazwany jednym
z „cudownych środków zapobiegających starzeniu”.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Mit na temat przyczyn
chorób układu krążenia
Pomimo ostrzeżeń lekarzy takich jak profesor Philippe Even lub doktor Michel de Lorgeril
dotyczących mitów o cholesterolu (wyjaśniają oni, że cholesterol nie jest przyczyną
chorób układu krążenia, a statyny – leki sztucznie obniżające jego poziom we krwi –
czynią więcej złego niż dobrego), większość z nas podchodzi do tej kwestii z dużą dozą
nieufności: wolimy mieć niskie stężenie cholesterolu.
Często więc zdarza się, że całkowicie zdrowe osoby robią wszystko, aby uniknąć
cholesterolu znajdującego się w produktach bogatych w nasycone kwasy tłuszczowe
(w żółtkach jaj, wędlinach itp.).
A przecież już od ponad ćwierć wieku wiadomo, że takie podejście, choć pozornie wydaje
się rozsądne i uzasadnione, w rzeczywistości może być niebezpieczne. Wykazała to
metaanaliza opublikowana w prestiżowym czasopiśmie medycznym British Medical Journal
1
.
Dlaczego studenci medycyny o tym się nie uczą? To tajemnica. Dlaczego media nadal milczą
na temat tego jakże intrygującego badania? Kolejna tajemnica.
Czy powodem może być fakt, że publikacja ta potwierdziła, iż osoby, które nie miały zawału
serca ani udaru mózgu, nie muszą obniżać poziomu cholesterolu? A to z kolei oznacza, że
nie muszą zażywać leków, co zagraża interesom przemysłu farmaceutycznego? Jeszcze
jedna tajemnica.
1 Muldoon MF, et al. Lowering cholesterol concentrations and mortality: a quantitative review of primary
prevention trials. BMJ 1990;301:309-14.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
We wspomnianym British Medical Journal przedstawiono wyniki sześciu badań klinicz-
nych, podczas których na różne sposoby obniżano poziom cholesterolu u osób, u których
nie wystąpiły wcześniej zdarzenia sercowo-naczyniowe (zawał serca lub udar mózgu).
Wykorzystano do tego celu zarówno leki, jak i zmianę sposobu odżywiania. Każde z badań
prowadzone było bardzo skrupulatnie, a wyniki porównywano z grupami kontrolnymi,
w których nie wprowadzono żadnych zmian.
Po podsumowaniu wyników okazało się, że u pacjentów, u których obniżono poziom cho-
lesterolu, w stosunku do osób z grup kontrolnych:
wystąpiło identyczne ryzyko zgonu z dowolnej przyczyny,
wystąpiło identyczne ryzyko zgonu z powodu chorób serca,
znacząco zwiększyło się ryzyko (o 43%) zgonu z powodu choroby nowotworowej,
znacząco zwiększyło się ryzyko zgonu (aż o 76%) z powodu wypadku, samobójstwa lub
– co najbardziej zaskakujące – gwałtownej śmierci z powodu morderstwa.
Czy należy się dziwić?
Mimo tego, że ciągle jesteśmy zachęcani do obniżania poziomu cholesterolu, zdrowy
rozsądek nakazuje podchodzić do tego ostrożnie. W końcu cholesterol jest niezbędny dla
funkcjonowania naszego organizmu. Stanowi on na przykład integralną część struktury
naszych komórek, w tym komórek mózgu.
Większość znajdującego się we krwi cholesterolu nie pochodzi z pożywienia. Jest on wy-
twarzany w wątrobie. Czy więc, wytwarzając cholesterol, Twój organizm chce sam siebie
pomału zabić? Czy też może oznacza to, że jednak po prostu potrzebujesz tej substancji?
Twój organizm potrzebuje cholesterolu,
aby mógł poprawnie funkcjonować
W przedstawionych badaniach zwiększone ryzyko zachorowania na raka wystąpiło
tylko w jednej z grup pacjentów, którym podawano lek obniżający poziom cholesterolu,
zawierający substancję czynną zwaną clofibrate. Ze względu na to, że związek pomiędzy
przyjmowaniem substancji obniżającej poziom cholesterolu a zwiększonym ryzykiem
wystąpienia nowotworu wykazało tylko jedno badanie, zależność ta nie dowodzi wpływu
niskiego cholesterolu na zapadalność na raka.
Z kolei zwiększenie ryzyka zgonu z powodu wypadku, samobójstwa lub w wyniku mor-
derstwa było widoczne we wszystkich badaniach, bez względu na to, czy ich uczestnicy
mieli obniżany poziom cholesterolu lekami czy poprzez zmianę diety.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Nie można jednoznacznie stwierdzić, że istnieje bezpośredni związek pomiędzy tymi
czynnikami. Jednakże wyniki badań sugerują, że przypadki te wystąpiły u osób, które
przez kurację stały się bardziej skłonne do impulsywności, agresji czy depresji.
Autorzy publikacji podają własne wytłumaczenie tego faktu:
Istnieje szereg dowodów wskazujących na to, że zmiany w zakresie spożywania
tłuszczów powodują zmiany neurochemiczne w mózgu, tym samym wpływając na
zachowanie. U szczurów laboratoryjnych stwierdzono zmiany w ilości cholesterolu
w błonach komórkowych komórek ośrodkowego układu nerwowego. Wpłynęło to
na ich zdolność do pokonywania labiryntów, tolerancję bólu i poziom aktywności
fizycznej. U małp będących na diecie ubogiej w tłuszcze nasycone i cholesterol
(zgodnej z wytycznymi American Heart Association) stwierdzono znaczący wzrost
agresji w porównaniu do małp, w których diecie znajdowało się dużo tłuszczu
i cholesterolu.
Jednakże naukowcy dodają również, że do tej pory nie przeprowadzono analogicznych
badań z udziałem ludzi. Zaznaczają jednocześnie, że inne badania z udziałem: przestępców,
osób cierpiących na zaburzenia zachowania lub skazanych za przemoc wykazały w ich
organizmie niski poziom cholesterolu.
Podsumowując...
Obniżanie poziomu cholesterolu jest zalecane przez lekarzy jako konieczność. Każe się o to
dbać wszystkim, nawet osobom, które nigdy nie przeszły ani zawału, ani udaru. Obecnie
każdy, kto nie martwi się o obniżenie poziomu cholesterolu, uważany jest za szaleńca...
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Cholesterol nie jest trucizną
Od trzydziestu lat świat medyczny zajmuje się głównie obniżaniem poziomu cholesterolu
u ludzi.
Rutynowa wizyta u lekarza wiąże się zazwyczaj z badaniem jego poziomu. Nader często
pacjenci wychodzą z gabinetu lekarskiego, dzierżąc w dłoni receptę na lekarstwa obni-
żające poziom cholesterolu.
Na szczęście obecnie wielu lekarzy pozbywa się tego zaszczepionego przez firmy farmaceu-
tyczne odruchu. Cholesterol nie jest bowiem trucizną, która może zniszczyć Twój organizm
tak jak na przykład ołów czy rtęć. Nie zasługuje na swoją złą sławę. Aby Cię o tym prze-
konać, zachęcam – dowiedz się o nim więcej, ponieważ zyskuje przy bliższym poznaniu.
Cholesterol znajduje się w każdej komórce Twojego ciała. Ta miękka, woskowa, tłustawa
substancja wytwarzana jest w wątrobie oraz wchłaniana z przewodu pokarmowego, skąd
przedostaje się do krwi. Ma co najmniej dwie ważne funkcje: bierze udział w budowie
błon komórkowych (a zatem optymalizuje ich funkcjonowanie) i wspomaga produkcję
kwasów żółciowych. Stanowi 2% masy Twojego ciała.
25% cholesterolu znajduje się w Twoim mózgu. Obniżenie za wszelką cenę jego poziomu
może zatem oznaczać zmniejszenie rozmiaru mózgu. Czy to naprawdę konieczne?
Cholesterol działa też na wiele innych sposobów. Bez cholesterolu Twój organizm nie byłby
w stanie wytwarzać większości niezbędnych hormonów takich jak estrogeny, testosteron
czy kortyzol. Witamina D jest syntetyzowana z udziałem prekursora cholesterolu. Jest
ona absolutnie niezbędna dla Twojego zdrowia i odgrywa ważną rolę w zapobieganiu no-
wotworom.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Nie jesteś pralką
Jeśli w Twoich tętnicach znajduje się dużo cholesterolu, to wcale nie oznacza, że w Twojej
krwi krąży go zbyt wiele i że w związku z tym przykleja się on do ścian tętnic. Innymi
słowy, nie porównuj swoich tętnic do grzałki w pralce, która obrasta kamieniem z powodu
zbyt twardej wody.
Blaszki miażdżycowe, które tworzą się w Twoich tętnicach, zawierają cholesterol. Jednak
sam w sobie nie jest on odpowiedzialny za ich powstawanie. Wręcz przeciwnie, może się
zdarzyć, że w nabłonku podrażnionych ścian tętnic powstaną niewielkie nadżerki. Dokoła
takich uszkodzeń gromadzą się płytki krwi, tworząc skrzep. Właśnie wtedy wątroba za-
czyna produkować cholesterol, który pomaga zakleić powstałe ubytki i naprawić uszko-
dzenia spowodowane stanem zapalnym. Proces ten związany jest ze wzrostem stężenia
cholesterolu we krwi. Może to być mechanizm obronny, który jest dla nas pożyteczny.
Nie pomyl przyczyny ze skutkiem
Bardzo wysoki poziom cholesterolu (ponad 330 mg/dl) oznacza problemy ze zdrowiem.
Jednakże to właśnie te problemy są przyczyną podwyższonego poziomu cholesterolu, a nie
odwrotnie. Nasze ciało reaguje na zaburzenia, produkując go prawdopodobnie po to, aby
móc naprawiać uszkodzone tętnice, ponieważ ich ściany często ulegają stanom zapalnym.
Oznacza to, że niski poziom cholesterolu to gorszy stan zdrowia.
Podczas badania przeprowadzonego na wydziale medycyny sercowo-naczyniowej Uni-
wersytetu w Yale stwierdzono, że osoby w podeszłym wieku, które miały bardzo niskie
stężenie cholesterolu, częściej umierały na zawał serca niż te, które miały dużo cholesterolu
1
.
Ponadto dr Michel de Lorgeril – naukowiec z instytutu CNRS w Grenoble i gorliwy obrońca
cholesterolu oraz autor wielu publikacji dotyczących chorób układu sercowo-naczyniowego
– twierdzi, że niski poziom cholesterolu zwiększa ryzyko wystąpienia udaru krwotocznego
2
.
Wiadomo również, że cholesterol jest wykorzystywany do budowy błony komórkowej
komórek wyściełających tętnice, wzmacniając tym samym ściany tętnic. Zatem niedobór
cholesterolu powoduje osłabienie ścian tętnic.
Podczas badania opublikowanego w prestiżowym czasopiśmie medycznym The Lancet
stwierdzono, że wysoki poziom cholesterolu zmniejsza ryzyko zgonu z dowolnej przy-
czyny
3
. Badanie to było niezwykle wiarygodne: trwało dziesięć lat i wzięło w nim udział
niemal 800 osób.
1 Krumholz HM et. al. “Lack of association between cholesterol and coronary heart disease mortality and
morbidity and all-cause mortality in persons older than 70 years.” JAMA 1990; 272, 1335–1340.
2 De Lorgeril, M., «Prévenir l’infarctus et l’accident vasculaire cérébral», Thierry Souccar Editions, 2011.
3 Weverling-Rijnsburger AW, Blauw GJ, Lagaay AM, Knook DL, Meinders AE, Westendorp RG. “Total
cholesterol and risk of mortality in the oldest old.” Lancet. 1997 Oct 18;350(9085):1119–23.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
Podczas wielu badań stwierdzono, że niski poziom cholesterolu wiąże się z krótszą spo-
dziewaną długością życia, szczególnie u osób po 65. roku życia.
Niebezpieczeństwa związane
z lekami przeciwcholesterolowymi
UWAGA! Poniższe informacje nie mają na celu nakłonić Cię do zaprzestania leczenia, nie-
zależnie od jego formy. Nie wolno zmieniać leczenia bez konsultacji z lekarzem. Chciałbym
jedynie Cię poinformować o możliwych działaniach niepożądanych związanych z przyjmo-
waniem najpopularniejszych leków stosowanych w celu obniżenia poziomu cholesterolu,
czyli statyn.
Statyny blokują enzym wątrobowy, który umożliwia wytwarzanie cholesterolu. Jednakże
skutkiem ubocznym tego procesu jest zmniejszenie produkcji koenzymu Q10 (CoQ10)
– substancji zbliżonej do witamin, która jest niezbędna do wspomagania pracy serca,
wytwarzania energii oraz działania mięśni. Niedobór CoQ10 jest przyczyną zmęczenia,
zaników pamięci oraz osłabienia mięśniowego. Może to także prowadzić do zatrzymania
akcji serca.
Ponadto niski poziom CoQ10 związany jest z niektórymi rodzajami raka.
Bóle mięśni są niezwykle częste u osób przyjmujących statyny i należy traktować je bardzo
poważnie. Są one objawem problemu zwanego przez lekarzy rabdomiolizą, prowadzącego
do atrofii mięśni, w tym mięśnia sercowego. A przecież leki te mają chronić nas przed
problemami z sercem!
Zażywanie statyn może także powodować:
zaniki pamięci,
impotencję,
osłabienie układu odpornościowego,
choroby wątroby, a także
zwiększenie ryzyka stwardnienia zanikowego bocznego.
Należy więc stosować te leki z najwyższą ostrożnością.
Jakie jest idealne stężenie cholesterolu?
Istnieje powszechny spór dotyczący tego, czy należy utrzymywać idealny poziom cho-
lesterolu. Niektórzy lekarze zalecają wręcz, aby w ogóle się tym nie przejmować. Należy
do nich wspomniany wcześniej dr Michel de Lorgeril, autor publikacji zatytułowanej
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
„Dites à votre médecin que le cholestérol est innocent, il vous soignera sans médicaments”
(Powiedz swojemu lekarzowi, że cholesterol jest niegroźny, a będzie Cię leczył bez leków)
4
.
Jeżeli zapytasz lekarza, dowiesz się, że istnieją dwa rodzaje cholesterolu:
cholesterol HDL (high-density lipoprotein), który uważany jest za „dobry” cholesterol; to
właśnie on prawdopodobnie oczyszcza tętnice i usuwa złogi miażdżycowe;
cholesterol LDL (low-density lipoprotein), znany jako „zły” cholesterol. Uważa się, że
odpowiada on za tworzenie się blaszek miażdżycowych, które zwężają światło tętnic i
sprawiają, że stają się one mniej elastyczne. Stan taki nazywamy arteriosklerozą, czyli
miażdżycą. Do zablokowania tętnicy wystarczy wtedy mały skrzep – a to z kolei prowa-
dzi do zawału serca lub udaru.
W rzeczywistości jest to znacznie bardziej skomplikowane. LDL wcale nie jest taki zły.
Składa się on z cząstek o różnych rozmiarach. Jedynymi, które mogą być uznane za niebez-
pieczne, są te najmniejsze, ponieważ mogą przenikać przez wewnętrzne warstwy ścian
tętnic i powodować oksydację, a co za tym idzie – stan zapalny. Z kolei niektóre cząstki
HDL są bardziej pożyteczne od innych. Tak naprawdę nie wiadomo, czy w ogóle można
mówić o złym i dobrym cholesterolu!
Według dr. Ala Searsa stężenie cholesterolu nie jest tak ważne jak stosunek stężenia HDL
do stężenia trójglicerydów we krwi. Im mniej trójglicerydów tym lepiej, im więcej HDL
tym lepiej. Zalecane jest stężenie HDL stanowiące co najmniej połowę stężenia trójglice-
rydów. On sam twierdzi, że jego poziom HDL wynosi 105 mg/dl, czyli dwa razy więcej niż
trójglicerydów (50 mg/dl) i dodaje: „Jestem dumny z tego, że mam dużo cholesterolu!”
5
.
Jednakże nawet teoria o dobroczynnym wpływie podwyższonego cholesterolu HDL na
zdrowie została ostatnio podważona w ramach badań, podczas których uczestnikom po-
dawano leki zwiększające stężenie HDL. Odsetek zawałów u tych pacjentów wcale nie był
niższy. W niektórych przypadkach zawały zdarzały się nawet częściej. Stąd też wynika
całe zamieszanie wokół cholesterolu.
Kontrola poziomu cholesterolu
bez leków
Zwiększone stężenie cholesterolu we krwi może być związane ze stanem zapalnym tętnic.
Logiczne więc wydaje się stosowanie środków pozwalających na wyleczenie przewlekłych
stanów zapalnych, a nie sztuczne obniżanie stężenia cholesterolu. Coraz więcej lekarzy
zaleca naturalne metody kontroli stężenia cholesterolu, polegające na:
zachowywaniu zdrowego stylu życia i
4 De Lorgeril, M., «Dites à votre médecin que le cholestérol est innocent il vous soignera sans
médicament», Thierry Souccar Editions, 2007.
5 Sears, Al, MD, «I am proud of my high cholesterol», http://www.alsearsmd.com/i’m-proud-of-my-high-
cholesterol/, consulté le 21 septembre 2011.
Raport specjalny: Szokująca prawda o cholesterolu
stosowaniu właściwej diety, czyli spożywanie warzyw i owoców, białego mięsa, unikanie
tłuszczów, a szczególnie nasyconych tłuszczów zwierzęcych.
Możesz jednak dodatkowo pomóc sobie, stosując się do poniższych zaleceń:
Wyeliminuj z diety rafinowane produkty zbożowe i cukry. W szczególności unikaj oczysz-
czonych cukrów takich jak syrop glukozowo-fruktozowy.
Przede wszystkim spożywaj produkty nierafinowane oraz białko zwierzęce i roślinne
(tofu, mąkę sojową, fasolę, groch, soczewicę itp.).
Zwiększ spożycie kwasów tłuszczowych omega-3 pochodzenia zwierzęcego, jedząc tłu-
ste ryby trzy razy w tygodniu (lepiej jest jeść małe ryby takie jak sardynki, sardele, śle-
dzie itp.) i zażywając suplementy diety.
Spożywaj oleje tłoczone na zimno i tłuszcze wysokiej jakości, czyli awokado, orzechy,
jajka ekologiczne (najlepiej od kur karmionych siemieniem lnianym). Włącz do diety olej
kokosowy, oliwę z oliwek i olej rzepakowy.
Jedz dużo czosnku i dodawaj go do potraw. Zapach czosnku, spowodowany związkami
siarki, jest dość mocny przez pierwszych kilka dni, ale potem ciało przyzwyczaja się do
jego trawienia i zapach znika. Można go też zlikwidować, jedząc zieloną pietruszkę.
Uprawiaj krótkie, intensywne i powtarzające się ćwiczenia fizyczne, co pomoże Ci w ob-
niżeniu poziomu insuliny i usunięciu z organizmu trójglicerydów.
Najnowsze, potwierdzone badaniami naukowymi,
Filozofia Poczty Zdrowia
Jakość naszego pożywienia
oraz warunki, w których żyjemy,
stale się pogarszają
Spada konsumpcja owoców, warzyw i świeżych
produktów – jemy coraz więcej mrożonek, żyw-
ności z puszek, przekąsek zawierających puste
kalorie, a także makaronu, białego pieczywa,
ryżu i ziemniaków.
Zresztą nawet gdy staramy się, aby w naszej
diecie było jak najwięcej świeżych owoców i wa-
rzyw, to obecnie w krajach uprzemysłowionych
nie mają one takiej samej wartości odżywczej jak
wcześniej.
Donald R. Davis, współpracownik naukowy In-
stytutu Biochemii Uniwersytetu Teksańskiego w
Austin przeanalizował dane zebrane przez Mi-
nisterstwo Rolnictwa Stanów Zjednoczonych w
1950 i 1999 roku dotyczące wartości odżywczej
43 owoców i warzyw. Zawartość sześciu z trzyna-
stu składników spadła, inne natomiast nie zmieni-
ły się znacząco. Zawartość trzech minerałów: fo-
sforu, wapnia i żelaza zmniejszyła się o 9 do 16%,
białka spadła o 6%. Ryboflawiny było mniej aż
o 38%, a kwasu askorbinowego – o 15%.
Badanie zawartości minerałów w owocach
i warzywach uprawianych w Anglii między 1930
a 1980 rokiem pokazuje, że nastąpił podobny
spadek zawartości ważnych składników pokar-
mowych. Brytyjskie badania wykazały, że po-
ziom zawartości wapnia, magnezu, sodu i miedzi
w warzywach, a także magnezu, żelaza, miedzi
i potasu w owocach znacznie zmalały.
Agnes Rousseaux – dietetyk – wyjaśnia przyczy-
ny tego pogorszenia się jakości żywności „Zmie-
niły się metody uprawy: dziś normą jest stosowa-
nie pestycydów i herbicydów. Nadmiar nawozów
zwiększa tempo wzrostu roślin i zmniejsza pro-
porcjonalnie czas wytwarzania mikroelementów.
Intensywne techniki uprawy także wyjaławiają
glebę, co zmniejsza ogólną zawartość składni-
ków pokarmowych w roślinach.
Brian Halweil, amerykański specjalista od rolni-
ctwa i żywności, wskazuje na praktykę selekcji
roślin w zależności od ich wyników. Rolnicy wolą
rośliny, które rosną szybciej, dają duże plony
i mają piękny wygląd. Ich wydajność jest wysoka,
mniejsze są więc koszty, ale zawartość mikroele-
mentów i składników odżywczych w takich rośli-
nach jest niska”
1
.
Wartość odżywcza jedzenia spada,
a nasze potrzeby rosną…
Rzeczywiście warunki współczesnego życia,
zwłaszcza w dużych miastach (duże natężenie
ruchu, życie w ciągłym pośpiechu, hałas, za-
nieczyszczenia) powodują stres, a tym samym
zwiększenie naszego zapotrzebowania na mi-
kroelementy.
Stan pewnego napięcia jest koniecznością – jest
on niezbędny dla przeżycia w nieprzyjaznym śro-
dowisku. Pozwala na większą świadomość, do-
strzeganie szczegółów, szybsze reakcje.
Ale gdy stres staje się stanem ciągłym lub do-
minującym, okazuje się być dla Ciebie niezwykle
Filozofia Poczty Zdrowia
Filozofia Poczty Zdrowia
szkodliwy. W rzeczywistości Twoje ciało wydzie-
la hormony (m.in. kortyzol, insulinę, leptynę, ad-
renalinę), które niekorzystnie wpływają na stan
Twojego organizmu, odnowę komórek i przyspie-
szają starzenie.
Stres może stać się tak intensywny i tak częsty,
że nawet w rzadkich chwilach wytchnienia, w tym
podczas snu, nie można się zregenerować.
O ile jest to zazwyczaj nie jest ani możliwe ani
pożądane, aby zrezygnować z szybkiego tempa
życia lub dużego natężenia ruchu, to zmiana die-
ty i sposobu życia w celu lepszego zwalczania
stresu jest niezbędna dla utrzymania dobrego
stanu zdrowia w dłuższej perspektywie.
Twój organizm potrzebuje
niezbędnych składników
odżywczych
Aby właściwie funkcjonować, Twój organizm po-
trzebuje surowców energetycznych (węglowoda-
ny, w tym zboża, tłuszcze zwierzęce i roślinne)
i budulców tkanek (białka z mięsa, ryb, warzyw),
których brak powoduje uczucie głodu.
Zwłaszcza takie składniki odżywcze jak minerały
(wapń, magnez, siarka), pierwiastki śladowe (że-
lazo, cynk, miedź, mangan, bor, selen, molibden
itp.), witaminy (A, B, C, D, E, K) i inne bioaktywne
mikroelementy mogą – a właściwie: muszą – być
Ci dostarczone wraz z pożywieniem.
Te składniki są niezbędne m.in. do regeneracji
wszystkich tkanek i narządów: układu trawien-
nego, oddechowego, kostnego, krążenia, odpor-
nościowego, hormonalnego itp.
W przeciwieństwie do braku węglowodanów
i białek, niedobory składników odżywczych nie
są natychmiast wykrywane przez organizm.
Mogą zakłócić procesy życiowe po dłuższym lub
bardzo długim okresie, ale nie wywołują uczucia
głodu ani niczego podobnego. Mogą natomiast
powodować zwiększoną podatność na stres
i infekcje, uczucie zmęczenia, lęk, niepokój, bez-
senność, osłabienie mięśni, bóle, skurcze, zabu-
rzenia żołądkowo-jelitowe, tachykardię, zawroty
i bóle głowy, złe samopoczucie czy depresję.
Problem leży też w tym, że lekarze, interpretując
te objawy, zwykle nie biorą pod uwagę niedobo-
rów żywieniowych.
Niedobory, które mają poważne
konsekwencje
Przez całe lata, a nawet dziesięciolecia, nie do-
starczasz swojemu organizmowi potrzebnych
składników, aż pewnego dnia uświadamiasz
sobie, że dokuczają Ci rozmaite choroby zwy-
rodnieniowe, takie jak zapalenie kości i stawów,
osteoporoza, choroba Alzheimera, a także cho-
roby układu krążenia, cukrzyca, choroby autoim-
munologiczne, w tym nowotwory, oraz problemy
neuropsychologiczne.
Wynika to stąd, że zwykle nie rozumiemy wystar-
czająco powiązania między jakością naszej żyw-
ności i naszego zdrowia.
Jednak statystyki pokazują bezprecedensowy
wzrost liczby osób przewlekle chorych na przy-
kład w populacji polskiej. W roku 2010 aż 89%
wszystkich zgonów w Polsce spowodowanych
było chorobami przewlekłymi
2
.
Badania starożytnych mumii egipskich wykazały,
że guzy nowotworowe prawie w tym okresie nie
istniały. Badania szkieletów pochodzących z pa-
leolitu wskazują, że nasi przodkowie ze społecz-
ności łowiecko-zbierackich nie mieli ani próchni-
cy, ani cukrzycy, czy osteoporozy.
Dziś widzimy też, że plemiona, które nie przejęły
stylu życia powszechnego w krajach uprzemy-
słowionych, mogą mieć bardzo niskie wskaźniki
chorób, które wśród nas występują powszechnie:
Eskimosom niemal nie dokuczają choroby układu
Filozofia Poczty Zdrowia
krążenia, Maori – rdzennym plemionom Nowej
Zelandii – prawie jest nieznana choroba zwyrod-
nieniowa stawów, nawet w bardzo zaawanso-
wanym wieku, w tradycyjnych społeczeństwach
Amazonii czy Nowej Gwinei nastolatkowie nie
mają trądziku, mieszkańcy japońskiej wyspy Oki-
nawa żyją ponad sto lat itp.
To właśnie na podstawie tych obserwacji badacze
medycyny naturalnej (zwanej także „integracyj-
ną”, ponieważ często łączy ona w sobie natural-
ne środki lecznicze i zdrowe nawyki żywienio-
we z dokonaniami medycyny konwencjonalnej)
twierdzą, że istnieje związek między tymi dwoma
zjawiskami: brakiem niezbędnych mikroelemen-
tów i brakiem równowagi w stylu i sposobie życia
z jednej strony, a wzrostem liczby chorób prze-
wlekłych (tzw. cywilizacyjnych, jak depresja, ast-
ma, cukrzyca, zespół jelita drażliwego, zapalenie
nerek, choroby serca, choroba zwyrodnieniowa
stawów, reumatoidalne zapalenie stawów, osteo-
poroza, nowotwory itp.) z drugiej strony.
Nowe wyzwania współczesnej
medycyny
Obecnie w krajach uprzemysłowionych dwie
z pięciu osób umierają na choroby układu krą-
żenia. Jedna osoba na cztery choruje na raka.
Owszem, długość życia wzrosła od II wojny świa-
towej o 20 lat, ale długość życia w „dobrym zdro-
wiu” nie rośnie od 1970 roku. Ponadto, po raz
pierwszy w historii nowoczesnych społeczeństw,
życie nowego pokolenia może być krótsze niż
poprzedniego.
Medycyna konwencjonalna przyczyniła się do
wyleczenia chorób zakaźnych i ratowania życia
w nagłych przypadkach (zawał serca, udar móz-
gu, wirusowe zapalenie wątroby, zatrucia, wy-
padki...).
Ale dziś „postęp” konwencjonalnej medycyny
wiąże się tak naprawdę głównie z leczeniem no-
wych chorób.
Czym jest to, że medycyna potrafi wydłużyć życie
osób w złym stanie zdrowia. To sztuczne prze-
dłużenie życia kosztem mających ogromne skut-
ki uboczne terapii chemicznych lub bolesnych
i często niewystarczająco skutecznych operacji
chirurgicznych.
Na obecnej sytuacji nie korzystają pacjenci – a je-
dynie sektor medyczny i przemysł farmaceutycz-
ny. Większość „nowych” leków pojawiających się
na rynku to tylko nieco zmodyfikowane istniejące
już preparaty. Zmodyfikowane – aby umożliwić
ich opatentowanie i zarejestrowanie pod nową
nazwą. Robi się tak głównie z powodów finanso-
wych i sprzedażowych, a nie medycznych.
Możemy zatem mówić o kryzysie lub przynaj-
mniej impasie, w jakim znalazł się obecny system
powszechnej opieki zdrowotnej.
Odpowiedź medycyny naturalnej
(lub integracyjnej)
Zwolennicy medycyny alternatywnej i osoby,
które zawodowo ją praktykują, dostrzegają zwią-
zek pomiędzy przewlekłym niedoborem mikro-
elementów i niezdrowym stylem (na który składa
się stres, brak odpowiedniej aktywności fizycznej
oraz problemy psychiczne) a wzrostem liczby
osób chorych przewlekle. Medycyna natural-
na ma na celu zwalczenie choroby nie poprzez
eliminację objawów, ale wyleczenie jej przyczy-
ny, zmieniając nawyki żywieniowe pacjenta, jego
styl życia i ewentualnie, zalecając suplementy
diety.
Medycyna naturalna (integracyjna) bazuje na
metodach leczenia i produktach całkowicie natu-
ralnych, które w żaden sposób nie są toksyczne
dla organizmu, a więc nie mają żadnych szkod-
liwych skutków ubocznych. Nie stanowią one
zagrożenia dla pacjentów korzystających z tra-
dycyjnej chirurgii i przyjmujących leki chemiczne.
Oprócz konwencjonalnych metod leczenia mogą
odgrywać decydującą rolę we wzmacnianiu ukła-
Filozofia Poczty Zdrowia
du odpornościowego, zmniejszyć skutki uboczne
leczenia i przyspieszać gojenie ran.
Oczywiście leki naturalne w ogromnej mierze po-
magają zapobiec chorobie, ale często pomagają
też w jej zwalczeniu. Głównym celem medycyny
naturalnej jest pokazać ludziom, co robić, a cze-
go unikać, aby nie dopuścić do zachorowania.
Medycyna naturalna
opiera się na większym szacunku
do człowieka
Naturalne leki są często nazywane „holistyczny-
mi”, ponieważ leczą całego człowieka: jego ciało,
umysł i duszę.
W medycynie naturalnej pacjent nie jest trakto-
wany jako bierny „przedmiot“, do którego stosuje
się standardowy sposób leczenia. Przeciwnie –
stara się ona wzmocnić pacjentów, wyjaśnić im
sposób funkcjonowania ich organizmów i mecha-
nizmy, które powodują choroby. Jej celem jest,
by każdy pacjent wiedział o przyczynach swoich
dolegliwości, rozumiał je i współuczestniczył w
doborze odpowiedniego leku – w zależności od
swojego stylu życia, temperamentu i specjalnych
potrzeb.
Lekarze praktykujący medycynę naturalną odpo-
wiedzialnie współpracują z pacjentem. Nie wyka-
zują swojej wyższości, a pacjenci nie czują się
traktowani przedmiotowo.
Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczo-
nych wskazywały również, że zaangażowanie
w terapię i dobry osobisty kontakt pacjenta z le-
karzem lub z terapeutą może mieć decydujący
wpływ na jego powrót do zdrowia.
Obecny system opieki zdrowotnej, który skła-
nia lekarzy do pracy jak na akord (poświęcania
każdemu pacjentowi tylko 10 minut), wpływa na
jakość ich relacji z pacjentem, co może mieć ne-
gatywny wpływ na szanse odzyskania zdrowia.
Wreszcie medycyna naturalna, uznając wartość
nowych technik medycznych, w tym obrazowa-
nia i analizy, diagnozowania i leczenia chorób
dotychczas nieuleczalnych, podkreśla znaczenie
lekarza. Nie pozostawia pacjenta zależnym od
technika odczytującego dane generowane przez
komputer.
Obserwacje kliniczne oznaczają dla lekarza me-
dycyny naturalnej, aby nie tylko dokładnie ob-
serwować pacjenta, ale także słuchać jego opo-
wieści, dostrzegać subtelne zmiany objawów.
W przeszłości lekarze do diagnozowania używali
nawet swoich zmysłów węchu i smaku. Dziś roz-
wój techniki medycznej doprowadził do pogłę-
bienia dystansu między pacjentem a lekarzem.
Dystansu, który może prowadzić do błędnej
diagnozy i nieodpowiednich interwencji me-
dycznych.
Medycyna naturalna nie powinna być w żadnym
wypadku kojarzona z zabobonami. Przeciwnie,
jej zdolność do sięgnięcia do źródeł medycyny
i uwzględniania złożonej sytuacji, w której znaj-
duje się każdy pacjent, o wiele bardziej pasuje do
nowoczesnej, zaawansowanej medycyny. Stano-
wi ona prawdziwą szansę dla każdej osoby, aby
zapobiec chorobom i je leczyć, również w tych
przypadkach, w których wszystkie konwencjonal-
ne metody leczenia zawiodły.
Trzeba zachować
krytyczny osąd
Oczywiście bardzo ważne jest, aby zachować
krytyczne podejście do wszelkich leków natural-
nych, tak by nie popaść w sekciarstwo. Natural-
ne leki dają wiele nadziei, ale niestety nie można
nimi wyleczyć wszystkiego.
Nie ulega wątpliwości, że nigdy nie należy samo-
dzielnie modyfikować leczenia lub przerywać go
bez konsultacji z lekarzem!
Filozofia Poczty Zdrowia
Wreszcie, jeśli tylko zdarzy się nam nagły wypa-
dek, stosowanie jakichkolwiek środków medycy-
ny integracyjnej pozbawione jest sensu. Nie ma
wtedy innej opcji niż wezwać pogotowie ratunko-
we lub straż pożarną i rozpocząć standardowe
działania medycyny ratunkowej, ponieważ tylko
ona w takich sytuacjach ratuje życie.
Co więcej, nie możemy zamykać oczu na to, że
rynek suplementów diety – którego wartość jest
dziś szacowana na świecie na 25 000 000 000
dolarów – przyciąga wielu ludzi, których bardziej
interesuje ich własny portfel niż zdrowie pacjen-
tów. Kontrole są więc potrzebne, aby nie okazało
się, że „cudowne” tabletki to cukier puder z do-
datkiem witaminy C.
Przypisy:
1
http://whqlibdoc.who.int/publications/
2011/9789241502283_eng.pdf
s. 152
2
„Wkrótce trzeba będzie jeść pięćdziesiąt
owoców i warzyw dziennie?” Bastamag.net,
16 września 2010.
Najnowsze, potwierdzone badaniami naukowymi,
to cykl raportów specjalnych na temat nowych odkryć
z zakresu medycyny naturalnej potwierdzonych przez badania naukowe.
W każdym miesiącu jedna choroba jest omówiona w sposób
systematyczny: otrzymasz pełne informacje na temat zapo-
biegania i leczenia jej metodami naturalnymi i wyjaśnienia,
jak te metody możesz od razu zastosować.
I nie mamy tutaj na myśli tylko katarów, lekkich oparzeń
i drobnych urazów: otóż mówimy także o poważnych
chorobach, takich jak artroza, cukrzyca, stwardnienie roz-
siane, choroby sercowo-naczyniowe, a nawet nowotwory.
w odniesieniu do „poprawnego” leczenia
akademickiego.
– w ponad 150 specjalistycznych publikacjach
– najbardziej obiecujących wyników badań
prowadzonych przez specjalistów ze 120 krajów.
w prezencie pakiet 2 ważnych raportów:
Raport specjalny nr 1: „Jak zwalczyć cukrzycę odpowiednią dietą.
Naukowa rewolucja w odżywianiu”
Raport specjalny nr 2: „Cała prawda o cholesterolu”
Najpoczytniejsze źródło informacji o naturalnych metodach leczenia:
Następnie, regularnie co miesiąc będziesz w ramach prenumeraty
Aby poznać warunki prenumeraty
www.DossierNaturalnychTerapii.pl
wydanie elektroniczne 118,80 zł
ul. S�więtojańska 15, 15-277 Białystok
KRS 0000445450 – Sąd Rejonowy w Białymstoku,
XII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego.