Fluor a zdrowie

background image

1

Bomba na szczoteczce



Czy fluor jest naprawdę bezpieczny dla naszego zdrowia?

O szkodliwości fluoru wypowiadają się tysiące specjalistów. W Ameryce już 60 lat temu
prowadzono tajne rządowe badania na ten temat, jednak ich wyników nigdy oficjalnie nie
publikowano. Wiele krajów wycofało się już z fluorowania wody. Czy wielkie pieniądze
i polityka są ważniejsze od ludzkiego zdrowia? Burzę fluorową wywołała szefowa resortu
zdrowia Belgii Magda Aelvoet, która oświadczyła, że jej rząd chce wprowadzić zakaz
sprzedaży tabletek, kropli i gumy do żucia z dodatkiem fluoru. Wspomniała o szkodliwych
efektach fluoryzacji. Jak się okazuje, istnieją powiązania fluoru nie tylko z próchnicą u dzieci,
ale także z epoką nuklearną.

Fluor

Fluor jest dodatkiem do różnych preparatów stomatologicznych, stosowanych do walki
z próchnicą. Wzmacnia szkliwo zębów, niestety - zdaniem wielu naukowców - pozbawia
zarazem zęby i kości wapnia, przez co stają się kruche. Wśród skutków ubocznych
stosowania fluoru naukowcy wymieniają zmiany szkieletowe, osteoporozę, zapalenie stawów,
a nawet raka kości. Fluor może też negatywnie oddziaływać na układ nerwowy,
immunologiczny, a u dzieci powodować stałe zmęczenie, niski współczynnik inteligencji,
ospałość, a także depresję. Dla większości osób produkty zawierające fluor w dopuszczalnych
przez normy dawkach nie wiążą się z kłopotami, ale są osoby bardziej wrażliwe lub podatne
na fluor niż pozostałe. Do nich należą przede wszystkim ludzie z zaburzeniami pracy nerek,
gdyż nerki są odpowiedzialne za wydalenie fluoru z organizmu. Od bomby atomowej do
próchnicy Na przełomie lat 40. i 50. ubiegłego wieku grupa amerykańskich naukowców,
pracujących na zlecenie rządu, zajmowała się wpływem wody pitnej uzdatnionej fluorem na
ludzkie zdrowie. Ponieważ wielu dentystów mówiło już wtedy głośno o szkodliwości fluoru -
zwłaszcza dla dzieci - naukowcy podkreślili w raporcie, że mała jego dawka jest bezpieczna
dla kości dzieci. Ci sami naukowcy wcześniej pracowali nad produkcją bomby atomowej,
o czym już wówczas nikogo nie poinformowano. A jednym z głównych materiałów, którym
posłużono się przy stworzeniu pierwszej bomby atomowej, był właśnie fluor.

Sprawę tę w 1997 roku wyciągnęli na światło dzienne dwaj Amerykanie - Joel Griffiths
i Chris Bryson. Dotarli oni do wielu tajemnic z okresu II wojny światowej, w tym do
dokumentów tzw. Projektu Manhattan, czyli budowy amerykańskiej bomby atomowej. Jak
wynikało z tych matriałów, przy jej produkcji zużyto tysiące ton fluoru. Idąc tropem fluoru,
Griffiths i Bryson dotarli do wspomnianego wcześniej raportu, w którym ku swemu
zaskoczeniu odkryli nazwiska tych samych naukowców, którzy wcześniej pracowali nad
bombą A. Grzebiąc dalej dowiedzieli się, że już w 1945 roku rząd rozpoczął kolejne tajne
badania pod kryptonimem "Program F". Były one prowadzone do 1956 roku, a zadaniem
naukowców z "Programu F" było analizowanie próbek krwi pobieranej od mieszkańców
Newburgh. Oczywiście z kranów w Newbrugh płynęła już wtedy woda uzdatniona fluorem…

Wykryte krętactwo

Swoje śledztwo w latach dziewięćdziesiątych przeprowadziła również doktor Phyllis
Mullenix, była szefowa wydziału toksykologii Centrum Dentystycznego Forsyth w Bostonie.
Zainspirowało ją do tego krętactwo władz, które wykryła przez przypadek. Mullenix chciała
bowiem zbadać, jak fluor wpływa na funkcjonowanie ludzkiego mózgu. Gdy tylko zabrała się
do pracy, stwierdziła ze zdziwieniem, że w USA nigdy przedtem takich badań nie
prowadzono. Na początku bardzo ją to ucieszyło, gdyż zobaczyła w tym swoją szansę na
otrzymanie stypendium z Narodowego Instytutu Zdrowia. Krętactwo wyszło razem z odmową

background image

2

przyznania stypendium. Argumentacja odrzucenia podania była prosta: "fluor nie wpływa na
działanie centralnego układu nerwowego". Skąd o tym wiedziano, skoro nigdy przedtem nie
przeprowadzono takich badań?!

Szukając informacji na temat fluoru Mullenix dotarła do tych samych dokumentów, co
Griffiths i Bryson, czyli do "Programu Manhattan". Spodziewała się znaleźć w papierach
tomy informacji na interesujący ją temat, a było dokładnie na odwrót. Była tam jedynie krótka
notka z kwietnia 1944 roku, sugerująca wpływ fluoru na centralny układ nerwowy.
Pułkownik Stafford Warrem, szef sekcji medycznej, zwrócił się w niej z prośbą o
zaakceptowanie jego badań na zwierzętach, dotyczących centralnego układu nerwowego.
Zostały one zaakceptowane. Notatkę tę, a także plan realizowania projektu złożony kilka dni
później, Mullenix znalazła w Archiwum Narodowym USA w Atlancie. Tu także powinny być
wszystkie pozostałe dokumenty dotyczące tej sprawy, ale gdzieś zaginęły. Dyrektor
archiwum zapewnił Mullenix, że "być może gdzieś spoczywają". Jednak było jeszcze jedno
miejsce, w którym powinny znajdować się wyniki tych badań - Składnica Nuklearna na
Uniwersytecie Tennessee. Tam jednak również nikt ich nie mógł znaleźć. Co się z nimi stało?
Mullenix uważa, że zostały zniszczone.

Bezpieczeństwo narodowe Dlaczego? Prawdopodobnie chodziło wówczas o tzw.
bezpieczeństwo narodowe. W zakładach chemicznych Du Pont w Deepwater w stanie New
Jersey, w czasie II wojny światowej produkowano bowiem miliony kilogramów fluoru dla
"Programu Manhattan". Oczywiście produkcja ta była okryta tajemnicą, ale nie było
tajemnicą usychanie (a właściwie spalanie się) drzew w okolicznych sadach, choroby
zwierząt domowych. W sąsiedztwie zakładów stwierdzono wzrost stężenia fluoru u ludzi,
zwierząt a także w roślinach. Ponieważ jednak wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę,
że produkcja zakładów Du Pont może mieć związek z potrzebami armii, farmerzy ze skargą
do sądu czekali do zakończenia wojny. W swym pozwie farmerzy oskarżyli zakłady Du Pont
oraz "Program Manhattan". Sprawa ta nie trafiła jednak nigdy na pierwsze strony gazet, gdyż
wcześniej w Waszyngtonie odbyła się ściśle tajna narada z udziałem przedstawicieli kilku
ministerstw, wojskowych oraz prawników. Jej celem było ustalenie strategii, która
uniemożliwiłaby farmerom wygranie tej sprawy. Bo gdyby ją wygrali, drzwi do kolejnych
podobnych spraw byłyby otwarte, a wtedy kłopotom i odszkodowaniom nie byłoby końca.

Strategia okazała się prosta i skuteczna. Jedenastu farmerom, którzy złożyli pozew wypłacono
po kilkaset dolarów, ci wycofali pozew i nikomu więcej o nim nie wspominali.
Uparta doktor Mullenix nie zniechęcała się. Ustaliła, że raport o fluoryzacji został kiedyś
sporządzony na Uniwersytecie Rochester. Ale gdy się tam udała, okazało się, że on także
zaginął! Nikt nie mógł jednak zaprzeczyć, że takich badań czy raportu w ogóle nie było, bo
dokumenty były zarejestrowane. Ktoś, kto przed Mullenix dotarł do dokumentów
dotyczących fluoru, był tak dokładny, że z notesu jednego z naukowców "Programu
Manhattan" wyrwał siedem stron dotyczących fluoru. Doktor Mullenix, by dokończyć dzieła,
nie tylko ujawniła niszczenie wyników ważnych badań naukowych, ale także przeprowadziła
własne, w których udało się jej wykazać to, co prawdopodobnie ktoś chciał ukryć przed
światem. Że fluor - podawany nawet w małych dawkach - ma jednak wpływ na
unkcjonowanie ludzkiego mózgu. Nie wiem, gdzie jest prawda. Jednak nie wszystkie badania
były okryte tak wielką tajemnicą, jak te, które swój początek miały przy produkcji bomby
atomowej. Już w 1901 roku w Colorado Springs odnotowano przypadki przebarwienia zębów,
które były następstwem przedawkowania fluoru. Pierwsze oficjalne badania przeprowadzono
jednak dopiero w 1931 roku, gdy Narodowy Instytut Zdrowia USA zajął się badaniami
mającymi ustalić powiązania fluoru i fluorkowania dentystycznego. W 1954 roku Alfred
Taylor na Uniwersytecie Texas przeprowadził dokładne badania, które wykazały, że jedna
milionowa część fluoru w wodzie pitnej podwyższa zachorowanie na raka o dziewięć procent.
Tyle, że Taylor eksperyment przeprowadził na myszach, nie na ludziach.
W lipcu 1977 roku John Yiamouyinnis i Dean Burk ogłosili wyniki swoich badań nad

background image

3

przyczynami zgonów w amerykańskich miastach. Pokazały one, że w miastach, w których
woda była uzdatniana fluorem, liczba zgonów na raka była wyższa niż w pozostałych.
Wprawdzie ogłoszone przez Taylora wyniki badań powszechnie krytykowano, ale skłoniły
one Kongres do finansowania badań. W 1984 roku dwóch naukowców z Narodowego
Instytutu Badań Dentystycznych opublikowało artykuł, w którym efekty zatrucia fluorem
przez jego codzienne stosowanie porównali do szkód wyrządzanych przez codzienne palenie
opium - mdłości, dysfunkcja nerek, itp. W 1986 roku doktor Ernest Neweron wykazał
zależność między fluorkowaniem wody pitnej a zwiększeniem przypadków poronień. W 1989
roku w Medical Tribune naczelny lekarz USA Everett Koop powiedział o fluoryzacji
z rozbrajającą szczerością: - Zrozumiałem, że znamy kilka faktów i wielu nie znamy.
Po prostu nie wiem, gdzie jest prawda. W 1992 roku jedno z głównych pism poświęconych
badaniom nad rakiem zaprzeczyło, aby fluor powodował wzrost zachorowań na raka wśród
zwierząt, a zwłaszcza wśród samców szczurów. Ale w tym samym piśmie ogłoszono, że nie
będą więcej zajmowali się publikowaniem rezulatatów badań nad zwierzętami, na których
prowadzono doświadczenia z fluorem. Toksykolog James Huff skomentował to
w następujący sposób: - Nikt tego nie chce dotykać. Są pewne dowody, że fluorowanie może
być niebezpieczne. Pod nadzorem rodziców

W USA fluorkowanie wody rozpoczęto w 1945 roku. Niedawno Amerykańskie Centrum
Kontroli Zachorowań zakończyło studia, z których wynika, że dzieci mają za dużo fluoru
w swoim organizmach, co prowadzi do raka. Jednak nie jest to wina wody pitnej,
a nadużywania - a wręcz spożywania - fluoru w nadmiarze. Najczęściej razem z pastą do
zębów. Dzieci zamiast szorować zęby, połykają ją całymi tubkami. Nadużywanie pasty
powoduje pojawianie się na zębach białych i brązowych plamek. Badania przeprowadzone
w 1995 roku na uczelni medycznej w stanie Georgia wykazały, że większość dzieci w wieku
od czterech do sześciu lat nie wypluwa wody po wypłukaniu umytych zębów, ale ją łyka.
A gdy pasta jest w dodatku smakowa, dzieci jedzą ją jeszcze chętniej. Zdaniem specjalistów
uczestniczących w dyskusji pasta do zębów z fluorem jest sprzedawana bez recepty i dlatego
powinno się zalecić, aby dzieci do szóstego roku życia stosowały ją tylko pod nadzorem
rodziców. W USA na pastach do zębów z dodatkiem fluoru umieszczone jest ostrzeżenie,
że jeżeli połknie się dawkę wielkości ziarna grochu, trzeba skontaktować się natychmiast
z Centrum Kontroli Zatruć. W 1994 roku 1200 naukowców, dentystów i prawników
z Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska podjęło działania przeciw fluoryzowaniu
wody, gdyż uznali, że powoduje to zwiększoną zachorowalność na raka, uszkodzenia
genetyczne, zaburzenia neurologiczne i patologię kości.

Trefny towar Ale fluorem - a raczej jego negatywnym wpływem na zdrowie człowieka -
zajmowali się nie tylko Amerykanie. W latach 70. i 80. Szwecja, Norwegia i Finlandia
zakazały fluoryzacji wody ze względu na długotrwałe skutki zdrowotne oraz wpływ na
środowisko. W 1975 roku Niemcy zrezygnowały z fluoryzowania jako "obcego dla natury,
niepotrzebnego, nieefektywnego i groźnego dla środowiska". W 1977 roku Holendrzy z tego
samego powodu zmienili swoją konstytucję, umieszczając w niej zapis, że takie praktyki
nigdy więcej nie będą tam stosowane. W 1977 roku z fluoryzacji zrezygnowali Duńczycy.
W 1980 roku minister resortu zdrowia Francji powiedział krótko: zbyt niebezpieczne.

W Irlandii wielką dyskusję o fluorze nieoczekiwanie rozpoczął 32-letni dentysta Don Mac
Auley, który - nim stracił pracę - spędził rok na badaniu wpływu fluoru na organizm
człowieka. Pewnego dnia, gdy jeszcze z nikim nie zdążył się podzielić rezultatami swych
poszukiwań, otrzymał telefon od szefa Departamentu Zdrowia Irlandii. Wysoki urzędnik
zapytał go, czy zamierza publikować wyniki swojej pracy. Dlaczego w Departamencie
Zdrowia młody człowiek wzbudził niepokój? Udało mu się bowiem odkryć, że do
fluorkowania wody użyto komponentu sprowadzonego ze składu odpadów toksycznych
w Holandii! Don Mac Auley nie przestraszył się tego telefonu i opublikował wyniki badań.

background image

4

- W szkołach dentystycznych mówią tylko o jednej stronie fluoru, więc dentyści nie wiedzą
wszystkiego - powiedział Mac Auley. - Fluorkowanie wody sprzedawane jest społeczeństwu
jako jedno z największych osiągnięć, ale prawda jest taka, że jest w tym wiele manipulacji.
Moim zdaniem lekarze nadal zachęcają do stosowania fluoru, bo po prostu nie znają całej
prawdy. Nikt im nie powiedział, że komponenty pochodzą z odpadów toksycznych
i zawierają arsen oraz lit. Nikt im nie powiedział również, że zjedzona przez dziecko tubka
pasty może je zabić. Przeciw stosowaniu fluoru jest doktor Arvid Carlsson, laureat Nagrody
Nobla w dziedzinie medycyny w 2000 roku. - Fluoryzacja może szkodzić niektórym ludziom,
którzy nie będą mieli z niej żadnych zysków - powiedział Carlsson. - Skutki uboczne są
niewykluczone.

Przeciwnicy "fluoryzacji życia" wychwytują wiele niuansów. Jednym z nich jest brak
określenia "optymalnej dawki" dziennej fluoru. W latach 40. "optymalne" oznaczało od 0,2
do 0,3 miligramów dziennie, w latach 70. do 3,44 mmg, a w 2001 "optymalny" znaczyło już
6,5 mmg.

Wielka gra
Mimo wielu znaków zapytania jedno jest pewne - w grę włączone są wielkie pieniądze
i potężne siły polityczne. W samych tylko Stanach Zjednoczonych roczna sprzedaż
produktów z zawartością fluoru (głównie past do zębów) to interes wartości 1,4 mld dolarów
rocznie. Fluorkowanie jest najtańszą metodą uzdatniania wody pitnej. Jeżeli jednak komuś
udałoby się udowodnić przed sądem, że doznał uszczerbku na zdrowiu przez fluor, to
prawdopodobnie spowodowałoby to lawinę podobnych spraw. W USA fluorkowaną wodę w
swoich domach ma już ponad 60 milionów ludzi, a do 2010 roku ma ją pić 75 procent całej
populacji.

A w Polsce?
Fluorkowana woda jest w dwóch dużych miastach, a lekarze nadal bardzo gorąco zachęcają
do stosowania preparatów z fluorem. - Poglądy na temat fluoru zmieniają się, ale dla nas
profilaktyka fluorem jest teraz właściwie jedynym rozwiązaniem - mówi profesor Zbigniew
Jańczuk. - W Europie Zachodniej można od niej odchodzić, bo higiena stoi na wyższym
poziomie. U nas w ciągu ostatnich 30 lat zabrakło w tym względzie systematyczności.
Przeciwników jest dużo, a jak ktoś nie wie, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Są firmy
proponujące coś innego. Przeprowadziliśmy własny rekonesans. W dużym sklepie kupiliśmy
tubkę pasty z fluorem jednej ze znanych firm. Na niej znaleźliśmy zapewnienie, że produkt
ma atest Państwowego Zakładu Higieny. - Od maja nie zajmujemy się wydawaniem takich
atestów - usłyszeliśmy w PZH. - Kosmetykami zajmuje się tym teraz Główny Inspektorat
Sanitarny i dlatego nie jesteśmy powołani do wyrażania swych opinii w tej kwestii.
W Głównym Instytucie Sanitarnym skierowano nas do Departamentu Higieny Żywności,
który, jak się okazało, nie zajmuje się wykonywaniem atestów. - Może w Instytucie
Medycyny Pracy w Łodzi - usłyszeliśmy w GIS. Instytut Medycyny Pracy również nie jest
powołany do wykonywania atestów produktów, które trafiają na nasz rynek.
- Tym może zajmować się PZH - usłyszeliśmy w IMP - jeżeli firma wypuszczająca na rynek
dany produkt o to zadba. Okazało się więc, że cała odpowiedzialność za to, co znajduje się na
rynku, tak naprawdę spoczywa na producentach. Jeżeli trzymają się norm, wszystko jest
w porządku (teoretycznie).

Dlatego sam korzystam i polecam innym pastę bez fluoru- zrówno dla dzieci jak i dorosłych.
Na spoiwie ma zielony pasek co oznacza ,że jest naturalna.
Warto patrzeć na oznakowania produktów...

Autor: Andrzej Chyliński

Żródło:

www.arkadia-klinika.pl/index.php?option=com_con...


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Fluor, administracja, Reszta, Promocja zdrowia
warto wiedziec - fluor, ► Ojczyzna, Dokumenty, Zdrowie
Fluor, administracja, Reszta, Promocja zdrowia
Zr őÔÇí éZnicowania i nier őÔÇíwno¦éÔÇÜci spo eczne a zdrowie
Wykład 1, WPŁYW ŻYWIENIA NA ZDROWIE W RÓŻNYCH ETAPACH ŻYCIA CZŁOWIEKA
Spoleczno ekonomiczne uwarunkowania somatyczne stanu zdrowia ludnosci Polski
ZDROWIE PUBLICZNE I MEDYCYNA SPOŁECZNA
Promocja zdrowia
szkola promujaca zdrowie
Zdrowie i choroba
Zdrowie psychiczne wprowadzenie
Cw 1 Zdrowie i choroba 2009
PROFILAKTYKA ZDROWIA
promocja zdrowia
Pomoc psychologiczna w chorobie stres a zdrowie
PROFILAKTYKA PREWENCJA A PROMOCJA ZDROWIA

więcej podobnych podstron