Odpowiedź na traktat Kres religii fałszywej jest bliski! 18 12 2012

background image

1

Kres religii fałszywej jest bliski!
Próba chrześcijańskiej odpowiedzi na eschatologiczny traktat Świadków Jehowy

The End of False Religion Is Near!
An attempt of Christian reply on eschatological tract of Jehovah’s Witnesses

Pod koniec listopada 2006 roku otrzymałem nowy, interesujący i jednocześnie sensacyjny
traktat wydany przez Towarzystwo Strażnica pt. Kres religii fałszywej jest bliski! Na stronie
tytułowej w czerwonej obwódce znajdujemy biały napis na czarnym tle: „do mieszkańców
całego świata”. Na okładce widać także gromy spadające na ziemię, zapewne życzeniem
przynajmniej niektórych Świadków Jehowy byłoby, by uderzyły one w kościoły
chrześcijańskie. Widnieją tam również trzy pytania:
„Jak rozpoznać religię fałszywą?”
„Jaki będzie jej kres?” oraz
„Jak się to odbije na tobie?”.

W zasadzie można uznać, iż traktat jest przypomnieniem, ostrzeżeniem kierowanym

do wszystkich ludzi, że oto w najbliższej przyszłości nastąpią wydarzenia eschatologiczne,
czyli tzw. koniec świata, co będzie również oznaczało „bliski kres religii fałszywej”, w tym
oczywiście także chrześcijaństwa. Jasnym zamierzeniem tej publikacji jest nakłonienie jak
największej liczby osób do porzucenia swoich dotychczasowych „fałszywych religii” i do
przyłączenia się do Towarzystwa Strażnica.

Rodzi się wiec ważne pytanie: w jaki więc sposób do tej publikacji powinni

ustosunkować się chrześcijanie?

1. „Jak rozpoznać religię fałszywą?”
Na drugiej stronie wspomnianej ulotki znajdujemy powyższy tytuł i kilka ciekawych myśli.
Anonimowy autor stawia ważne pytania: „Czy nie przerażają cię zbrodnie popełniane w imię
religii? Czy można usprawiedliwić wojny, terroryzm, korupcję i inne nadużycia, których
dopuszczają się ludzie wierzący? Dlaczego religia bywa zarzewiem tylu problemów?”.

Na pewno większość czytelników odpowie na pierwsze pytanie, że istotnie przerażają

ich zbrodnie popełnione w imię religii. Trudno pozytywnie oceniać działania inkwizycji,
wojny krzyżowe, pogromy, których ofiarami byli Żydzi, czy też obecne ataki
fundamentalistów islamskich na niewinnych ludzi. Stąd normalny człowiek uzna, że zgodnie
z sugerowaną odpowiedzią, zawartą w drugim pytaniu, nie można usprawiedliwić takich
praktyk jak wojny, terroryzm, korupcja i inne nadużycia, których dopuszczają się „ludzie
wierzący”.

Oczywiście nic nie wspomniano tu o ogromie dobra, które czynią ludzie autentycznie

wierzący. Wspominanie o tym utrudniłoby osiągnięcie celu, do którego twardo i
bezpardonowo zmierza autor. Dlatego nic nie mówi o tym, że wiele misji chrześcijańskich na
całym świecie tłumaczy Biblię lub jej fragmenty na języki nawet najmniejszych plemion.
Przemilcza fakt, że wiele jest wspaniałych ośrodków chrześcijańskich, w których z ogromną
skutecznością leczy się ludzi uzależnionych od narkotyków i alkoholu. Nie na rękę byłoby
nawiązanie do tego, że wiele centrów chrześcijańskich pomaga sierotom i ubogim lub
chorym. Nie, autor ma mroczną wizję wszystkich religii znajdujących się poza organizacją
Świadków Jehowy. Jak mówi niejeden Świadek: „Lepszy jest najgorszy Świadek Jehowy od
najlepszego wyznawcy innej religii”. Nic dziwnego, że będąc tak zaślepionym, anonimowy
pisarz może podać następne myśli: „Źródłem trudności nie jest religia sama w sobie, ale
religia fałszywa. Jezus Chrystus wskazał, że religia fałszywa skłania ludzi do złego
postępowania. Przyrównał ją do spróchniałego drzewa, które ››wydaje owoc
bezwartościowy‹‹ (Mateusza 7:15-17). A jakie owoce wydaje religia fałszywa?”.

background image

2

Czy rzeczywiście Zbawiciel „wskazał, że religia fałszywa skłania ludzi do złego

postępowania” i „przyrównał ją do spróchniałego drzewa”? Przyjrzyjmy się tekstowi, na
który się powołano: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w
odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi! Po ich owocach poznacie ich.
Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre
owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce” (Mt 7,15-17 Biblia Warszawska, dalej BW).

Jak widać, Jezus Chrystus nie mówił tu nic o religii fałszywej! Ostrzegał przed

fałszywymi prorokami. Niestety, to właśnie Świadkowie Jehowy wielokrotnie głosili fałszywe
proroctwa. Oto kilka przykładów. W książce autorstwa Charlesa Russella, założyciela i prezesa
Towarzystwa Strażnica, zamieszczono m.in. następujące proroctwo: „W rozdziale tym
przedstawiamy dowody Biblijne wykazujące, że zupełny koniec Czasów Pogan, tj. ostateczny
kres ich panowania w ramach dzierżawy, nastąpi R. P. 1914; że ta data będzie ostateczną granicą
panowania niedoskonałych ludzi”

1

. Tak więc w roku 1914 oczekiwano zupełnego końca

panowania ludzkiego na ziemi. Z kolei w opublikowanej w 1917 roku książce The Finished
Mystery
(Dokonana Tajemnica), którą zaprezentowano jako pośmiertne dzieło Russella,
ogłoszono kolejne sensacyjne przepowiednie, a wśród nich: „Również w roku 1918, kiedy Bóg
będzie niszczył ogół kościołów i zabijał miliony członków kościelnych, stanie się, że ci, co
uciekną przed zniszczeniem, zbliżą się do dzieł Pastora Russella, aby uczyć się o znaczeniu
upadku ››chrześcijaństwa‹‹”

2

. Zatem kres religii fałszywej miał według starych przepowiedni

Towarzystwa Strażnica nastąpić już w 1918 roku. Skoro nie nastąpił wtedy, to może nie będzie
miał miejsca w najbliższej przyszłości?

W opublikowanej w roku 1920 broszurze, zatytułowanej Miliony ludzi z obecnie żyjących

nie umrą! podano kolejną datę: „Główną rzeczą, mającą być przywróconą, jest życie ludzkie; a
ponieważ Pismo Święte stanowczo powiada, że nastąpi zmartwychwstanie Abrahama, Izaaka,
Jakóba i innych mężów starego Zakonu i że oni otrzymają pierwsi łaskę, przeto możemy
spodziewać się roku 1925-tym powrotu tych wiernych mężów Izraela ze stanu śmierci, gdy
zostaną wskrzeszeni do życia i przywróceni do doskonałego stanu ludzkiego, oraz uczynieni
widzialnymi, legalnymi przedstawicielami nowego porządku rzeczy na świecie. […] Możemy
przeto z ufnością oczekiwać, że rok 1925-ty zaznaczy się powrotem Abrahama, Izaaka,
Jakóba i wiernych proroków Starego Zakonu, a mianowicie tych, których apostoł wymienia w
jedenastym rozdziale listu do Żydów – do stanu ludzkiej doskonałości. […] Opierając się tedy
na argumentach powyżej wyłuszczonych, że stary porządek rzeczy, stary świat, skończył się, a
zatem przemija, i że nowy ład nastaje, oraz że rok 1925-ty zaznacza się zmartwychwstaniem
wiernych i zasłużonych mężów starożytności i początkiem odbudowy, słusznem będzie
mniemać, że miliony ludzi z żyjących teraz na świecie będą jeszcze znajdować się na świecie
w roku 1925–tym. A wtenczas, opierając się na obietnicach wymienionych w Słowie Bożem,
musimy przejść do stanowczego i niezaprzeczonego wniosku, że miliony z żyjących teraz na
świecie ludzi nigdy nie umrą”

3

.

Z powyższego fragmentu wynika, że na 1925 rok stanowczo zapowiadano takie

wydarzenia, jak zmartwychwstanie starożytnych mężów wiary oraz przejście mieszkańców
ziemi do stanu nieśmiertelności.

Wiele lat później w „Strażnicy” przepowiedziano, że w 1975 roku nastanie tysiącletnie

Królestwo Chrystusa: „Zupełnie niedawno poważni badacze Pisma Świętego ponownie
przeanalizowali chronologię biblijną. Według ich obliczeń sześć millenniów życia ludzkiego
na ziemi ma dobiec końca w połowie lat siedemdziesiątych. Zatem siódme millennium po

1

C. T. Russell, The Time Is At Hand (Nadszedł czas),

Allegheny, Pensylwania, USA 1889, s. 76- 77.

2

The Finished Mystery (Dokonana Tajemnica), Brooklyn, Nowy Jork USA; Londyn, Wielka Brytania;

Melbourne, Australia (i inne miejscowości) 1918,

s. 484.

3

J. F. Rutherford, Miliony ludzi z obecnie żyjących nigdy nie umrą!, Brooklyn, Nowy Jork USA, s. 59-61, 65,

wydanie krajowe.

background image

3

stworzeniu człowieka przez Jehowę Boga powinno się rozpocząć przed upływem bieżącego
dziesięciolecia. […] Jeżeli Pan Jezus Chrystus ma być ››Panem i sabatu‹‹, to jego tysiącletnie
panowanie musi być siódmym w serii okresów tysiącletnich, czyli millenniów (Mat. 12:8,
NT). Tylko pod tym warunkiem będzie ono panowaniem sabatnim”

4

.

Inne proroctwo głosiło, że nie przeminie pokolenie roku 1914, aż nastaną rządy Boże na

ziemi. W związku z tym ciekawie wypada porównanie stopki redakcyjnej „Przebudźcie się!”
z 8 października 1995 roku z odpowiednim fragmentem stopki „Przebudźcie się!” z 8
listopada 1995 roku. W pierwszym z tych czasopism m.in. napisano: „Co najważniejsze,
czasopismo to umacnia zaufanie do obietnicy danej przez Stwórcę, że zanim przeminie
pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914, nastanie nowy świat, w którym zapanuje
pokój i bezpieczeństwo”. Natomiast w następnym numerze czytamy: „Co najważniejsze,
czasopismo to umacnia zaufanie do obietnicy naszego Stwórcy, że obecny niegodziwy i pełen
bezprawia system rzeczy zostanie zastąpiony przez nowy świat, w którym zapanuje pokój i
bezpieczeństwo”. Nasuwa się wniosek, że Stwórca wycofał się z obietnicy dotyczącej
ustanowienia nowego świata za życia pokolenia pamiętającego wydarzenia 1914 roku.

Jakie są owoce takich fałszywych proroctw? Na pewno bezwartościowe. Wielkie

rozczarowanie ludzi, u których rozbudzano takie fałszywe nadzieje. Żal takich osób, że źle
ułożyły swe życie, dostosowując swe plany do złudnych obietnic „Strażnicy”. Niektórzy starsi
wiekiem ludzie ubolewają nad tym, że idąc za radą Towarzystwa Strażnica nie spłodzili dzieci,
tak, że teraz nie ma się kto nimi opiekować. Inni żałują, że nie wstąpili w związki małżeńskie i
borykają się z depresją wynikającą z uczucia samotności. Szereg osób chętnie cofnęłoby czas i
nie zrezygnowałoby z wyższego, czy nawet średniego wykształcenia. Są i tacy, którzy nie
podjęli wymaganego leczenia, gdyż liczyli na doskonałe uzdrowienie w Tysiącletnim
Królestwie. Jednak najgorsze owoce fałszywych przepowiedni, to kompromitowanie proroctw
Słowa Bożego w oczach słuchaczy przez tych, którzy przedstawiali się jako jedyni
reprezentanci Boga. Jest to rzucanie złego światła na samego Stwórcę! Tymczasem obecni
przywódcy Świadków nadal zapewniają nas, że jakieś wydarzenia są bardzo bliskie, choć
Chrystus ostrzegał: „Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim,
mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!” (Łk 21,8 BW).

Chyba trudno nazwać prawdziwą religię, która głosiła tyle fałszywych proroctw w

imieniu Boga? Niech czytelnik oceni to samodzielnie.

2. „Jakie owoce wydaje religia fałszywa?”
Anonimowy autor traktatu przechodzi teraz do wyliczenia złych cech „religii
fałszywej”. Grupuje je w trzech zagadnieniach:
a. „miesza się do polityki i uczestniczy w wojnach”.
b. „propaguje fałszywe nauki”.
c. „toleruje niemoralne postępowanie”.

a. „Miesza się do polityki i uczestniczy w wojnach
Odnośnie pierwszego punktu podano następujące informacje: „W czasopiśmie Asiaweek
czytamy: ››W całej Azji i w innych częściach świata żądni władzy duchowni cynicznie
manipulują uczuciami religijnymi ludzi, by osiągać własne cele‹‹. W rezultacie, jak dodano,
››świat jest bliski obłędu‹‹. Znany amerykański kaznodzieja oświadczył: ››Żeby skończyło się
zabijanie, trzeba najpierw pozabijać terrorystów‹‹. Co proponuje? ››Zlikwidujmy ich
wszystkich w imię Pana‹‹. Tymczasem w Piśmie Świętym czytamy: ››Jeżeli ktoś twierdzi:
‘Miłuję Boga’, a jednak nienawidzi swego brata, to jest kłamcą‹‹ (1 Jana 4:20). Jezus
powiedział nawet: ››Miłujcie swych nieprzyjaciół‹‹ (Mateusza 5:44). Czy znasz takie religie,
których wyznawcy biorą udział w wojnach?”.

4

Nadchodzące tysiąclecie pokoju, Strażnica 1970, nr 18, s. 12-13.

background image

4

Wzmianka o żądnych władzy duchownych, którzy „cynicznie manipulują uczuciami

religijnymi ludzi, by osiągać własne cele” jest mimo wszystko dość enigmatyczna. Nie
wiemy, o jakich duchownych chodzi i o jakich kościołach jest mowa. Najwyraźniej nie są to
zdrowe społeczności ewangeliczne, skoro celem ich przywódców jest zdobywanie władzy.
Niewątpliwie wrzucanie do jednego worka wszystkich przywódców chrześcijańskich od
dawna jest specjalnością pisarzy literatury Świadków. Nic nie wspominają o tysiącach
wiernych duszpasterzy i ewangelistów, którzy lojalnie i z oddaniem głoszą Ewangelię łaski
Bożej. Tacy bogobojni pasterze w ogóle nie dążą do zdobywania funkcji politycznych, gdyż
są zadowoleni ze swego duchowego powołania. Wcale nie mieszają się w politykę, lecz leży
im na sercu dobro ich kraju i narodu. Lecz o takich wspaniałych sługach Bożych traktat
milczy.

Natomiast wymieniono znanego amerykańskiego kaznodzieję, który podżegał do

zabijania terrorystów w imię Pana. Napiętnowano jego postawę wersetami mówiącymi o
potrzebie miłowania bliźniego, a nawet nieprzyjaciela. Co o tym sądzić? Wspomniany
kaznodzieja jest skrajnym przykładem niestosownego zaangażowania się w sprawy
polityczne. Ponosi za to osobistą odpowiedzialność. Jego postawa nie przekreśla jednak jego
grupy wyznaniowej, jako rzekomej „religii fałszywej”, ponieważ jego Kościół głosi wiele
zdrowych i cennych nauk biblijnych, a w skład tej denominacji wchodzi wielu ludzi szczerze
oddanych Bogu. Kilka lat temu nadgorliwy starszy zboru Świadków Jehowy z Polski
centralnej zagroził, że zabije pewnego byłego Świadka Jehowy, i usiłował pobić misjonarza
należącego do Kościoła Wolnych Chrześcijan. W grudniu 2006 roku usłyszeliśmy
niepokojącą wiadomość, że młody Świadek Jehowy z Wielkopolski został skazany za
zamordowanie swej dziewczyny, która w chwili śmierci była w dziewiątym miesiącu ciąży.
We wrześniu 2010 roku Świadek Jehowy z Łodzi zabił swoje dzieci i żonę. Czy z takich
doniesień wyciągamy wniosek, że wszyscy Świadkowie Jehowy to ludzie agresywni i
zabijacy? Biblia stwierdza, że „każdy własny ciężar poniesie” (Ga 6,5 BW).

Czy Świadkowie Jehowy są wolni od nienawiści? W „Strażnicy” stwierdzono o tzw.

odstępcach: „chrześcijanin musi owe przesiąknięte złem osoby znienawidzić (w biblijnym
tego słowa znaczeniu)”

5

. Porównajmy z tym wypowiedź apostoła Jana: „Każdy, kto

nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie żywota
wiecznego” (1 J 3,15). Tak, nienawiść jest równa zabójstwu. Poza tym Świadkowie
nienawidzą wszystkich innych religii, zwłaszcza chrześcijaństwa i niejako wysługują się
Bogiem w celu wywarcia na nich swej złości. Dowodzą tego dalsze fragmenty tego traktatu,
znajdujące się pod nagłówkami: „Jaki koniec czeka religię fałszywą?” i „Jak rozpoznać
religię prawdziwą?”. Wynika z nich, że Bóg zniszczy wszystkie religie poza Świadkami
Jehowy, dlatego póki czas trzeba opuścić te wyznania i przyłączyć się do jedynej prawdziwej
religii, jaką rzekomo są Świadkowie Jehowy.

Jak odpowiedzieć ma pytanie postawione w traktacie: „Czy znasz takie religie,

których wyznawcy biorą udział w wojnach?”. Można stwierdzić, że znamy wiele religii, które
na długo przed Świadkami nie brały udziału w wojnach i do dzisiaj nie zmieniły swego
stanowiska. Są to na przykład amisze, menonici, kwakrzy i wiele innych grup. Ugrupowania
te są o wiele bardziej konsekwentne od Świadków, gdyż nie tylko nie uznają wojen
agresywnych i wojen obronnych, lecz także odrzucają zasadę obrony koniecznej. Uważają, że
lepiej zginąć z rąk przestępcy, niż odebrać mu życie i udaremnić mu możliwość osiągnięcia
zbawienia

6

.

5

„Przebadaj mnie, Boże”, Strażnica 1993.10.01, s. 19, akapit 15.

6

1001 Questions and answers on the Christian life (1001 pytań i odpowiedzi na temat chrześcijańskiego życia),

Aylmer, Ontario, Kanada; LaGrange, Indiana, USA 2007, s. 148 – publikacja amiszów; D. Kauffman, Doctrines
of the Bible
(Doktryny Biblijne), Scottdale, Pensylwania, USA; Waterloo, Ontario, Kanada 1956, ss. 513-514 –
publikacja konserwatywnych menonitów.

background image

5

Tymczasem Świadkowie dopuszczają daleko posuniętą obronę konieczną, gdyż

udzielili następującej odpowiedzi na pytanie czytelnika: „Do napisania tego listu skłonił mnie
fragment artykułu ››Powszechny pokój – kiedy i jak?‹‹ (8 lutego 1988), gdzie powiedziano o
Świadkach Jehowy: ››Wyrobili w sobie pokojowe usposobienie i nigdy nie będą odbierać
życia bliźnim‹‹. Czy to znaczy, że nam, Świadkom Jehowy, nie wolno zadać śmiertelnego
ciosu w obronie własnej lub rodziny?”. A oto odpowiedź wydawców tego czasopisma:
„Wyrażenie ››odbierać życia bliźnim‹‹ dotyczy świadomych zabiegów, żeby kogoś zabić.
Prawdziwy chrześcijanin tego nie zrobi. Gdyby jednak został zaatakowany i nie mógł uciec, a
napastnik byłby zdecydowany go zranić bądź zabić, może spróbować odparować ciosy lub
nawet uderzać w obronie, ewentualnie używając do tego czegoś, co akurat miałby pod ręką.
Ale jego działania będą mieć tylko charakter obronny. Nie będzie próbował zabić ani w jakiś
sposób ukarać napastnika, tylko postara się odeprzeć atak. Gdyby napastnik otrzymał cios
śmiertelny, musiałby on być przypadkowy, a nie zadany rozmyślnie. (Wyd.)”

7

.

Jak widać, Świadkowie Jehowy uznają za słuszną zasadę obrony koniecznej. W takim

razie, czy istnieje różnica między obroną własnej osoby lub rodziny, a obroną większej
liczby osób – osiedla, miasta, województwa i kraju? Przecież rzecz sprowadza się tylko do
liczby osób, a zasada prawa do obrony koniecznej chyba pozostaje niezmienna? Te pytania
zostawiamy pod rozwagę pewnym swego stanowiska Świadkom Jehowy i ich sympatykom.
Podajemy te myśli, by wykazać, że stanowisko Świadków nie jest wcale takie konsekwentne,
jak to się z pozoru wydaje. Pokojowo usposobione Kościoły nurtu anabaptystycznego, jak
amisze i menonici faktycznie okazują miłość nieprzyjaciołom, nie odpłacając złem za zło, i
wolą umrzeć niż wyrządzić krzywdę bliźniemu, nawet w obronie własnej. Natomiast u
Świadków trudno dopatrzyć się miłości do nieprzyjaciół, skoro żywią nienawiść do byłych
członków, którzy odeszli z organizacji Strażnicy z powodu swej wiary w Boskość Chrystusa,
i żywią jawną niechęć do Kościołów chrześcijańskich, a zwłaszcza do ich przełożonych.

b. „Propaguje fałszywe nauki”
Co do drugiego zarzutu przedstawiono następujące argumenty: „Większość religii uczy, że
człowiek ma niewidzialną duszę, która żyje po śmierci ciała. Duchowni często wykorzystują
tę naukę, by wyciągać pieniądze od wiernych, którzy proszą o modlitwy za dusze zmarłych.
Biblia natomiast uczy czegoś zupełnie innego: ››Dusza, która grzeszy, ta umrze‹‹ (Ezechiela
18:4). ››Żyjący są świadomi tego, że umrą, lecz umarli nie są świadomi niczego‹‹ (Kaznodziei
9:5). Jezus nauczał, że umarli zostaną wskrzeszeni. A przecież, gdyby człowiek miał duszę
nieśmiertelną, zmartwychwstanie nie byłoby potrzebne (Jana 11:11-25). Czy twoja religia
uczy, że dusza jest nieśmiertelna?”.

To prawda, że większość systemów religijnych naucza, że dusza przeżywa śmierć ciała.

Warto rozważyć, na jakiej podstawie opierają to wierzenie Kościoły chrześcijańskie.
Uczynimy to później, lecz teraz ustosunkujmy się do oskarżenia, jakoby duchowni
posługiwali się doktryną o nieśmiertelności duszy, by wzbogacać się na wiernych, którzy
proszą o modlitwy za dusze ich zmarłych krewnych. Ponownie widzimy, że Świadkowie
Jehowy posługują się niesprawiedliwymi uogólnieniami, tak jakby wszyscy duchowni
wierzyli w czyściec lub skuteczność modlitw w intencji zmarłych. Trzeba powiedzieć
stanowczo, że jest to atak wyłącznie na księży rzymskokatolickich, którzy dołączają do mszy
modlitwy w intencji dusz znajdujących się w czyśćcu. Czy faktycznie jest to cyniczny zabieg
obliczony na wyłudzanie pieniędzy, czy też omawiana praktyka wypływa z wierzeń
katolickich? Niech czytelnik sam to oceni. Niech dowie się, jakie są opłaty za takie msze.
Niech zapyta zaufanego księdza, czy faktycznie kieruje nim i jego kolegami jedynie żądza
zysku. Osobiście nie zamierzam bronić tej praktyki, gdyż jako ewangeliczny chrześcijanin
nie wierzę w istnienie czyśćca. Wiara w nieśmiertelność duszy nie skłania przełożonych

7

Od naszych czytelników, Przebudźcie się! 1988.09.08, s. 28.

background image

6

wyznań ewangelicznych do finansowego wykorzystywania naiwnych wiernych. Nie jest też
wcale pewne twierdzenie autora traktatu, że duchowni katoliccy kierują się materialistyczną
motywacją dołączając do mszy modlitwy za umarłych.

A teraz przeanalizujmy „dowody” biblijne rzekomo obalające naukę o nieśmiertelności

duszy. Pierwszy z nich, to tekst z Księgi Ezechiela 18,4. W Przekładzie Nowego Świata (dalej
NŚ), w Biblii Gdańskiej i w innych tłumaczeniach, czytamy w Ezechiela 18,4.20, że „dusza,
która grzeszy, ta umrze”. Zdaniem Świadków Jehowy słowa te stanowią bezpośrednie
zaprzeczenie nauki o nieśmiertelności duszy. Jednakże w tym samym rozdziale czytamy: „A
gdy niegodziwy zawraca od swej niegodziwości, której się dopuszczał, i czyni zadość
sprawiedliwości i prawości, to taki zachowa swoją duszę przy życiu. Gdy widzi i odwraca się
od wszystkich swych występków, które popełnił, na pewno będzie żył. Nie umrze” (Ez
18,27.28 NŚ). Czy te wersety dowodzą z kolei nieśmiertelności duszy? Czytamy tu przecież,
że nawrócony grzesznik zachowa swoją duszę przy życiu i nie umrze.

Fakty są takie, że Ezechiel nie porusza tu wcale kwestii wiecznego zbawienia. W

dziele Zondervan NIV Bible Commentary, tom I, czytamy: „Życie i śmierć w tym kontekście
nie są wieczne, lecz fizyczne”

8

. Należy też zwrócić uwagę na fakt, że słowo nefesz nie

występuje tu w znaczeniu niematerialnej duszy, lecz osoby, stąd inne przekłady tak oddają
omawiane wersety: „Umrze tylko [ta] osoba, która zgrzeszyła” (Ez 18,4 Biblia Tysiąclecia,
dalej BT). „Ta osoba, która grzeszy, umrze” (Ez 18,20 Biblia Poznańska). Co ciekawe,
uczony Gerhard von Rad przypisuje słowu nefesz znaczenie „to, co żywe” i zaleca:
„Ponieważ Hebrajczyk nie oddzielał funkcji duchowych od witalnych funkcji ciała (basar),
powinniśmy, kiedy tylko to będzie możliwe, odstąpić od zwyczaju przekładania tego terminu
przy użyciu naszego słowa ››dusza‹‹”

9

(Teologia Starego Testamentu).

Warto przeczytać cały 18 rozdział Księgi Ezechiela. Wówczas przekonamy się, że

dotyczy on następującej kwestii: Czy człowiek odpowiada przed Bogiem indywidualnie za
swe czyny, czy też obejmuje go odpowiedzialność zbiorowa? Ezechiel odpowiada, że każdy
odpowiada sam za siebie, bez względu na postępowanie jego przodków. Prorok w ogóle nie
omawia tu zagadnienia życia wiecznego ani zmartwychwstania.

Drugi fragment, na którym oparł się anonimowy autor traktatu, to tekst z Księgi

Kaznodziei (Koheleta) 9,5: „Żyjący są świadomi tego, że umrą, lecz umarli nie są świadomi
niczego”. Warto zbadać kontekst tej wypowiedzi: „Wszystko to rozważyłem w swoim sercu
(9,1); znaczy to, że są to osobiste rozważania pisarza. „To jest najgorsze z wszystkich rzeczy,
jakie się dzieją pod słońcem” (9,3). Werset ten wskazuje na fakt, że mowa tu o ziemskim
życiu. Gdybyśmy mieli omawiany tekst brać w sensie absolutnym, to co zrobić z takimi
zdaniami: „Już nie ma dla nich żadnej zapłaty”, „gdyż ich imię idzie w zapomnienie” oraz
„nigdy już nie mają udziału w niczym z tego, co się dzieje pod słońcem” (9,5.6)? Jak mają się
one do informacji o tym, że imiona niektórych ludzi zapisane są w księdze żywota Baranka
(Ap 3,5)? Jak pogodzić je z wypowiedzią skierowaną do Daniela, w myśl której nastąpi
powszechne zmartwychwstanie i sam Daniel powróci do życia (Dn 12,2.13)? Najprościej jest
stwierdzić, że Salomon nie rozpatruje tych zagadnień w sensie spraw ostatecznych, lecz w
kontekście udziału w zwykłym, ziemskim życiu.

W „Strażnicy” przyznano: „Zapoznanie się z kontekstem pozwala nam stwierdzić, że

Salomon, pisząc Księgę Koheleta (Kaznodziei), dał w niej wyraz swemu poglądowi na życie
takie, jakim ono jest obecnie tu na ziemi, inaczej mówiąc ››pod słońcem‹‹, widziane – rzec by
można – ze ściśle ludzkiego punktu widzenia, z obiektywnego stanowiska obserwatora. Nie
bierze w tym miejscu pod uwagę zamierzenia Bożego co do zmartwychwstania…”.
„Salomon, przemawiając z pozycji obserwatora, wskazuje, iż ‘przeciętny’ człowiek na

8

K. L. Barker; J. R. Kohlenberger III, redaktorzy, Zondervan NIV Bible Commentary, dzieło zbiorowe, Grand

Rapids, Michigan, USA 1994, s. 1301.

9

G. von Rad, Teologia Starego Testamentu, przeł. Bogusław Widła, wydanie I, Warszawa 1986, s. 128.

background image

7

świecie wie, że umrze, gdyż widzi, jak wszyscy inni umierają. Zdaje sobie sprawę z
czekającej go śmierci. Z obserwacji wie również, że gdy ktoś umrze, przestaje cokolwiek
docierać do jego świadomości. Drudzy ludzie nie mogą już nic dla niego uczynić; pieniądz
także nie ma dla niego znaczenia. Życie na świecie toczy się dalej, nawet jego krewni i
przyjaciele w szybko płynącym strumieniu powszedniego życia nie mogą już go uwzględniać
w swych planach i innych sprawach, toteż siłą rzeczy muszą z czasem o nim zapomnieć. Nie
znaczy to, by nie pamiętali, iż kiedyś istniał, ale przestają liczyć się z nim, zanika jego rola
czynnika znaczącego coś w ich życiu. Wiele cech jego osobowości idzie w niepamięć, a
następne pokolenie wcale go nie zna”. „Zmarły nie jest już w stanie przejawiać miłości,
nienawiści ani zazdrości. Bez względu na to, jaką za życia posiadał władzę, jaki autorytet lub
bogactwo, przechodzi to w inne ręce, a on nie ma nic więcej do powiedzenia w tej sprawie
(Kohel. 2:21). W tym systemie rzeczy zakończył się jego udział w czymkolwiek i zniknąłby
bezwzględnie na zawsze z pola widzenia, gdyby nie postanowienie Boże co do nowego
porządku i zmartwychwstania”. „Tak więc Salomon opisuje po prostu sytuację tak, jak by się
przedstawiała, gdyby na obecnym świecie wszystko się kończyło i gdyby tylko tyle można
było oczekiwać od życia”

10

.

Autor tego artykułu zmuszony był przyznać, że konsekwentna interpretacja tego

rozdziału musiałaby prowadzić do wniosku, że dla zmarłych nie ma żadnej nadziei. Dlaczego
organizacja omawiając temat życia po śmierci zawsze odwołuje się do tej księgi, skoro
ewidentnie poznanie spraw ostatecznych przez jej pisarza było bardzo cząstkowe? Czyż nie
powinniśmy na te sprawy patrzeć przez pryzmat Nowego Testamentu i doskonałego dzieła
„naszego Zbawiciela, Chrystusa Jezusa, który przezwyciężył śmierć, a na życie i
nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię” (2 Tm 1,10 BT)? W kilku miejscach Nowego
Testamentu słowo „dusza” oznacza niematerialny element człowieka, na przykład w 1 Piotra
1,9 i 2,11. W Liście do Hebrajczyków jest mowa o „duchach ludzi sprawiedliwych, którzy
osiągnęli doskonałość” (12,23). Apokalipsa wspomina o duszach męczenników znajdujących
się w niebie jeszcze przed powszechnym zmartwychwstaniem; są one świadome i
wypowiadają się (6,9-11). Apostoł Paweł mówi w sposób obrazowy o tym, że po śmierci
nasze ciała się rozpadają, a my mamy dom w niebie (2 Kor 5,1-10). Ten sam apostoł pragnął
rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej (Flp 1,21-24). Gdyby czekały go
nieświadomość i uśpienie, nie powiedziałby, że to daleko lepiej. Z powyższych wersetów
wynika, że umarli żyją i zachowują świadomość. Pamiętanie o tym, że w Biblii mamy do
czynienia z rozwojem objawienia Bożego i przyznawanie pierwszeństwa pełniejszemu
światłu Nowego Testamentu ustrzeże nas przed popadnięciem w błąd.

Omówmy kolejny zarzut: Czy wiara w duszę nieśmiertelną nie kłóci się z prawdą o

zmartwychwstaniu? Najpierw wyjaśnijmy, że teologia chrześcijańska odróżnia jakość
nieśmiertelności duszy ludzkiej od nieśmiertelności Boga. Wincenty Granat napisał: „Tylko
Bóg jest nieśmiertelny z całej istoty swego bytu, tj. nigdy nie może przestać istnieć; wszystko
poza Nim jest przygodne, może tedy zniknąć, a więc z tej racji jest śmiertelne. Mówiąc o
nieśmiertelności duszy ludzkiej mamy na uwadze jej naturę nie zawierającą w sobie
pierwiastków wewnętrznego rozkładu, czyli z tego względu nie podlegającą śmierci. Mimo to
dusza ludzka jako byt przygodny mogłaby przestać istnieć, jeśli Bóg nie powstrzymywałby jej
stale w bytowaniu i działaniu”

11

.

Żaden kościół chrześcijański nie głosi, że życie wieczne sprowadza się do tego, że

człowiek będzie żył jako bezcielesna dusza. Taki pogląd głosiła filozofia grecka i taka jest
idea religii Wschodu. Przeciwnie, według nauki chrześcijańskiej ostatecznym celem jest
połączenie duszy z chwalebnym zmartwychwstałym ciałem (Flp 3,20.21; 1 Kor 15,35-58; Rz

10

Pytania czytelników, Strażnica 1975, nr 13, tom XCVI, s. 23-24.

11

W. Granat, Eschatologia, rzeczy ostateczne człowieka i świata, Lublin 1962, s. 79.

background image

8

8,11). Zbawienie chrześcijańskie nie dotyczy tylko duszy (1 P 1,9), lecz obejmuje też ciało;
Paweł wspomina o „odkupieniu ciała naszego” (Rz 8,23).

Na pytanie: „Czy twoja religia uczy, że dusza jest nieśmiertelna?”, musimy

odpowiedzieć, że to Jezus nauczał, że dusza jest nieśmiertelna. W Ewangelii według
Mateusza 10,28 znajdujemy Jego wymowne słowa: „I nie bójcie się tych, którzy zabijają
ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w
piekle”. To prawda, że niektórzy bibliści twierdzą, że grecki wyraz psyche w Mateusza 10,28
oznacza życie; inni jednak twierdzą, iż odnosi się on do duszy. Zauważmy, że nawet, jeśli w
tym wersecie słowo „dusza” zastąpimy wyrazem „życie”, to i tak naucza on, że coś z
człowieka pozostaje nadal; istnieje jakieś życie, którego ludzie nie zdołają zabić. Zatem
zmiana znaczenia słowa psyche niewiele daje, a nawet czegoś pozbawia ową duszę. Czego?
Tożsamości, bowiem staje się ona jedynie bezosobowym życiem. I tu jest sedno sprawy i
problem dla Świadków. Co jest jądrem człowieka, jego osnową, na którą zostanie nałożone
ciało w dniu powszechnego zmartwychwstania? Osoby wierzące w nieśmiertelność duszy
(ściślej, w to, że dusza ludzka nie podlega rozkładowi i śmierci, a podtrzymuje ją przy życiu
Stwórca), nie mają z tym problemu. Świadkowie poradzili sobie z tą kwestią w ten sposób, że
nauczają, iż pobożni zmarli są w pamięci u Boga. A zatem w pewnym sensie żyją!
Porównajmy z tym naukę Mistrza, że „Nie jest On przeto Bogiem umarłych, ale żywych. Dla
niego wszyscy żyją” (Łk 22,37.38).

Pozostaje nam tylko odpowiedzieć na typowy zarzut Świadków, że w drugiej części

Mateusza 10,28 napisano: „Bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w
piekle”. Świadkowie argumentują, że dusza podlega zniszczeniu w Gehennie, co ich zdaniem
jest równoznaczne z wymazaniem z istnienia. Czy mają rację? Występujące tu greckie słowo
apollumi znaczy m.in.: „niszczyć, gubić, zabijać, gładzić, tracić”

12

. Nie zawsze jednak jest

równoznaczne z niszczeniem czegoś lub kogoś w sensie unicestwienia. Na przykład w
Ewangelii według Jana 6,39 NŚ napisano: „A wolą tego, który mnie posłał, jest, żebym nic
nie stracił ze wszystkiego, co mi dał, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatnim”. Jak widać,
słowo apollumi występuje tu w sensie utraty lub zgubienia kogoś. Podobny sens ma
Ewangelia według Jana 18,9. W innych wersetach jest mowa, że człowiek, który z szacunku
dla Chrystusa wyświadczy dobro Jego uczniom, „na pewno nie straci swojej nagrody” (Mt
10,42 NŚ; Mk 9,41 NŚ). Słowo apollumi występuje również w Jezusowym podobieństwie o
zgubionej owcy i zgubionej drachmie (Łk 15,4.8.9). Zgubiona owca ani zgubiona drachma
nie przestały istnieć, lecz po prostu zaginęły. Nasuwa to wniosek, że zgubienie grzesznika w
Gehennie lub piekle nie musi oznaczać, że przestanie on istnieć. Dlatego w innych
przekładach użyto słowa „zatracić” (Biblia Gdańska, Biblia Poznańska, Nowy Testament w
przekładzie z greki ks. Dąbrowskiego) lub „zgubić” (Nowy Testament. Przekład na Wielki
Jubileusz Roku 2000). Czytelnik może też rozważyć takie wersety, jak Apokalipsa 14,9-11 i
20,10, by przekonać się, czy karą dla bezbożnych jest zagłada, czy wieczne męki.

Wobec tego zarzut, jakoby chrześcijaństwo propagowało fałszywe nauki jest

bezzasadny i niesprawiedliwy. To przywódcy Świadków Jehowy manipulują wersetami, by
dowieść błędnych poglądów, których nie ma w Biblii.

c. „Toleruje niemoralne postępowanie”
Kolejne oskarżenie „religii fałszywej”, uzasadniono w następujący sposób: „W niektórych
krajach kościoły udzielają święceń kapłańskich gejom i lesbijkom oraz naciskają na władze,
by zezwoliły na legalizowanie związków homoseksualnych. Nawet kościoły, w których
oficjalnie potępia się rozwiązłość, osłaniają księży oskarżanych o molestowanie seksualne
dzieci. A czego uczy Pismo Święte? Czytamy tam wyraźnie: ››Nie dajcie się wprowadzić w

12

R. Popowski, Wielki słownik grecko-polski Nowego Testamentu, Warszawa 1995,

s. 64.

background image

9

błąd. Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani mężczyźni utrzymywani do
celów sprzecznych z naturą, ani mężczyźni kładący się z mężczyznami (…) nie odziedziczą
królestwa Bożego‹‹
(1 Koryntian 6:9, 10). Czy znasz religie, w których przymyka się oczy na
takie niemoralne postępowanie?”.

Co sądzić o tak poważnych zarzutach? Po raz kolejny spotykamy się tu z zamierzonymi

uogólnieniami, których celem jest wywołanie określonego wrażenia u czytelnika. Chodzi tu
o wmówienie mu, że wszystkie kościoły albo popierają albo tolerują niemoralność. A jakie
są fakty?

Prawda jest taka, że w pewnych krajach niektóre stare, tradycyjne kościoły

protestanckie istotnie uległy wpływom lobby homoseksualnego i „udzielają święceń
kapłańskich gejom i lesbijkom”. Mało tego, udzielają ślubów parom homoseksualnym. (W
Stanach Zjednoczonych istnieje nawet denominacja powołana do życia w celu popierania
homoseksualistów). Taką postawę trzeba otwarcie nazwać odstępstwem od Chrystusa i
Słowa Bożego. Takie kościoły przestały być oblubienicą Chrystusa, a stały się nierządnicą,
gdyż zerwały przymierze z Panem, a zawarły je ze światem. Czy to znaczy, że wyznania
dotknięte w pewnych sferach kompromisem ze zdemoralizowanym światem w całości
sprzeniewierzyły się Bogu?

Omówmy to na przykładzie Kościoła anglikańskiego, nazywanego w USA Kościołem

episkopalnym. „Rzeczpospolita” doniosła, że Gene Robinson, który rozwiódł się ze swą żoną
i od lat żył z partnerem homoseksualnym, został nominowany na biskupa Kościoła
episkopalnego diecezji New Hampshire w USA. Zaznaczono jednak, że „Konserwatywni
członkowie Kościoła episkopalnego byli przerażeni. – Jesteśmy przepełnieni żalem. Kościół
episkopalny oddzielił się od milionów Anglikanów na całym świecie – powiedział biskup
Robert Duncan z Pittsburgha, który próbował nie dopuścić do nominacji homoseksualnego
kolegi”

13

. „Tygodnik Powszechny” zamieścił wzmiankę, z której wynika, że wspomniany

biskup Duncan stanął na czele Sieci Diecezji i Parafii Wspólnoty Anglikańskiej, które
odrzuciły konsekrację biskupa-homoseksualisty. Organizacja ta stała się „Kościołem w
Kościele”

14

.

Natomiast w innym wydaniu „Tygodnik Powszechny” podał wiadomość: „Wspólnoty

anglikańskie Afryki zdecydowały o odrzuceniu pomocy finansowej od tych diecezji
anglikańskich, które zgadzają się na kapłaństwo homoseksualistów.
Zebrani w Nairobi
arcybiskupi stwierdzili, że Kościół episkopalny (anglikański) w USA powinien być ukarany
za biskupią konsekrację jawnego homoseksualisty, chyba, że ››w ciągu trzech miesięcy
wyrazi skruchę‹‹. W przeciwnym razie Kościoły Afryki będą zmuszone podjąć odpowiednie
działania w ramach światowej Wspólnoty Anglikańskiej, niemniej – jak powiedział abp Peter
Akinola z Nigerii – rozbicie jedności Wspólnoty nie jest brane pod uwagę. Amerykański
Kościół episkopalny do tej pory był jednym z głównych źródeł pomocy dla ubogich
anglikanów z Afryki. ››Nie boimy się trudności – stwierdził jednak abp Akinola. –
Ważniejsza jest Ewangelia‹‹”

15

.

Jak widać, choć dany Kościół bywa dotknięty złem w skali lokalnej, to jednak często w

skali kraju lub świata ma bezkompromisowych wyznawców, którzy sprzeciwiają się
odstępstwu od Ewangelii. Świadkowie Jehowy chętnie stosują wobec Kościołów zasadę
odpowiedzialności zbiorowej, podczas gdy według Biblii „każdy z nas za samego siebie zda
sprawę Bogu” (Rz 14,12). Oczywiście chrześcijanin faktycznie ma obowiązek opuścić
kościół lokalny, w którym toleruje się niemoralne praktyki, pod warunkiem, że nie ma
nadziei, iż da się naprawić lub wykorzenić zło.

13

Rzeczpospolita 2003.08.07, s. A2.

14

Tygodnik Powszechny 2004.02.01, s. 2.

15

Tygodnik Powszechny 2004.04.24, s. 2.

background image

10

Jednakże autor traktatu milczy o tym, że jest wiele wyznań i wspólnot, które

zdecydowanie odcinają się od wszelkich dewiacji i nie tolerują takich postaw u swych
członków. W traktacie nie wspomina się o prześladowaniach, które spotykają niektórych
chrześcijan na Zachodzie za to, że otwarcie występują przeciwko zagrożeniom związanym z
propagowaniem homoseksualizmu. Rozważmy kilka przykładów.

Ake Green, pastor ze Szwecji w dniu 20 lipca 2003 roku wygłosił w mieście Borgholm

kazanie, w którym wyjaśnił, co Biblia mówi na temat homoseksualizmu. Zwrócił przy tym
uwagę na to, jakie miejsce zajmuje ideologia homoseksualna w szwedzkim społeczeństwie.
W czerwcu 2004 roku sąd rejonowy uznał pastora winnym „nawoływania do nienawiści
przeciwko grupie społecznej w oparciu o jej orientację seksualną” i skazał go na miesiąc
więzienia. 11 lutego 2005 roku Sąd Apelacyjny uznał, że poglądy pastora są dyskusyjne,
jednak narzucanie przez państwo osobistej interpretacji Pisma Świętego jest nielegalne.
Krytyka homoseksualizmu nie może być karalna – uznał sąd. 9 maja bieżącego roku
prokurator generalny odwołał się od tego wyroku i sprawa toczy się przed Sądem
Najwyższym Królestwa Szwecji. Szwecja w ubiegłym roku uznała oficjalnie związki osób tej
samej płci i zezwoliła na adoptowanie przez nie dzieci. Pastor Green ocenia: „Szwecja
znalazła się […] w momencie, gdy nie chce już słuchać słowa Bożego. Chrześcijaństwo w
Szwecji dopasowało się do struktur państwowych. Wiele lat temu w kazaniach powszechnie
mówiło się, czym jest grzech. Obecnie to jest bardzo niepopularne”. […] Ponadto pastor
wskazuje na olbrzymie zagrożenie dla chrześcijaństwa: „Homoseksualiści są organizacją
globalną, która bardzo szybko i zdecydowanie idzie do przodu”. Gdy zapytano go, co jest
celem tej organizacji, odrzekł: „Zniszczenie rodziny. Wymazanie tego pojęcia”

16

.

We wrześniu 2006 roku doniesiono, że walijska policja zatrzymała ewangelistę,

Christiana Stephena Greena za to, że rozpowszechniał ulotki zawierające biblijne wersety,
potępiające homoseksualizm. Green zdziwił się, że policja Południowej Walii ma specjalną
jednostkę do uciszania tych, którzy nie zgadzają się z homoseksualistami. Według
brytyjskiego dziennika Daily Mail jest to element akcji skierowanej przeciwko „incydentom
homofobicznym”. W ramach tej akcji udzielono ostrzeżenia Lynette Burrows, która na
antenie BBC Radio Five Live wyraziła opinię, że pary homoseksualne nie mogą być dobrymi
rodzicami. Podobne upomnienie spotkało parę małżonków, którzy skarżyli się na politykę
lokalnej rady zdominowanej przez homoseksualistów

17

.

A co sądzić o dalszym zarzucie postawionym w traktacie? „Nawet kościoły, w których

oficjalnie potępia się rozwiązłość, osłaniają księży oskarżanych o molestowanie seksualne
dzieci”. Oskarżenie to dotyczy głównie Kościoła rzymskokatolickiego, w którym
rzeczywiście miały w przeszłości miejsce praktyki osłaniania duchownych będących
pedofilami.

Rozpatrzymy to na przykładzie Stanów Zjednoczonych. Znana jest afera związana z

diecezją bostońską. W grudniu 2002 roku kardynał odpowiedzialny za tę diecezję, „Bernard
Law podał się do dymisji, gdy dziennikarze ujawnili, że tuszował przypadki pedofilii wśród
podległych mu księży”. Na miejsce skompromitowanego kardynała Jan Paweł II mianował
nowego arcybiskupa, Seana Patricka O’Malleya. W powyższym czasopiśmie tak go opisano:
„W dwóch poprzednich kierowanych przez siebie amerykańskich diecezjach kapucyn
prowadził zdecydowaną politykę wobec księży-pedofilów: podejrzanych natychmiast
odsuwano od pracy duszpasterskiej, a diecezje ściśle współpracowały z policją i opiekowały
się poszkodowanymi”.

16

A. Wysocka, Mówiłem o nauce Ewangelii. Gość Niedzielny 2005, nr 25, http://gosc.pl/doc/808798.Mowilem-

o-nauce-Ewangelii (2012.12.13).

17

F. Kucharczak, Fanatycy i ameba, Gość Niedzielny 2006.09.24, s. 64.

background image

11

Na konferencji prasowej nowy hierarcha oświadczył: „Niszczące skutki

wykorzystywania seksualnego nieletnich przez duchownych zraniły nas wszystkich,
począwszy od ofiar i ich rodzin, które cierpią w wyniku szkodliwych następstw tych nadużyć.
Cały Kościół odczuwa ból z powodu tego skandalu i pragnie ulżyć rodzinom i wspólnotom
wstrząśniętym tymi smutnymi wydarzeniami oraz niewłaściwym traktowaniem tych sytuacji
przez władze kościelne”.

Nowy arcybiskup zadbał o wypłatę odszkodowań dla ofiar księży-pedofilów, lecz

zarazem podkreślił: „Dotychczas zawsze powtarzałem diecezjalnym prawnikom, że
odszkodowań nie należy traktować jako pieniędzy wypłacanych w celu wyciszenia skandalu
czy na skutek wymuszenia przez ofiary – te pieniądze są słusznym zadośćuczynieniem dla
tych, którzy poważnie ucierpieli z rąk księży. Nawet gdy przekonywano mnie, że nie ma
obowiązku prawnego, zawsze odpowiadałem, że jeśli istnieje zobowiązanie moralne, wtedy
musimy stanąć na wysokości zadania. Życie ludzkie jest o wiele ważniejsze niż pieniądze”

18

.

A zatem Kościół katolicki w przypadku diecezji bostońskiej przyznał się do błędu (w

tym do grzechu władz kościelnych tuszujących nadużycia) oraz dołożył starań, by naprawić
zło i zapobiec mu w przyszłości.

Jak wypada porównanie postawy Kościoła katolickiego z polityką organizacji

Świadków wobec przypadków molestowania seksualnego i pedofilii w jej szeregach?

W artykule przetłumaczonym przez Jana Lewandowskiego z języka angielskiego,

„Molestowanie seksualne – czubek góry lodowej”, zamieszczonym w styczniu 2003 roku na
stronie www.brooklyn.org.pl czytamy: „Chociaż przywódcy Świadków Jehowy są w
posiadaniu obszernych wewnętrznych archiwów na temat swych przestępców seksualnych,
nie ujawniają oni jednak tych informacji publicznie a ponadto, w wielu przypadkach nie
informują oni nikogo o przestępstwie”. „Organizacja jest na ››krawędzi kryzysu‹‹ – mówi
wieloletni Świadek Jehowy. Zdaniem lidera nowej ogólnonarodowej grupy wsparcia dla
osób poszkodowanych przez przywódców i członków wspólnoty Świadków Jehowy, proces
cywilny w sprawie molestowania seksualnego wniesiony wczoraj w Stanie Waszyngton
przeciw organizacji Świadków Jehowy w Nowym Jorku jest tylko ››wierzchołkiem góry
lodowej‹‹. ››Dziesiątki osób poszkodowanych przez liderów organizacji może wnieść
podobne sprawy do sądu‹‹, powiedział, dodając również: ››Nasza wspólnota znajduje się
teraz w tym miejscu, w którym Kościół katolicki był 20 lat temu – wprost na krawędzi
kryzysu‹‹, powiedział William Bowen, z Calvert City w Kentucky. Bowen, to były starszy w
swym miejscowym zborze i Świadek Jehowy od 43 lat, aktualnie przewodniczy w
››Silentlambs, Inc.‹‹, jedynej krajowej niedochodowej grupie samopomocy mężczyznom i
kobietom molestowanym przez Świadków Jehowy (http://www.silentlambs.org/) (...).W
zeszłym roku zrezygnował on z funkcji nadzorcy przewodniczącego i zaczął upubliczniać
sprawę w celu wywarcia presji na organizację, aby traktowała ofiary seksualnego
molestowania bardziej po ludzku, a sprawy podejrzanych o molestowanie przekazywała pod
władze świeckiej jurysdykcji zajmującej się sprawami kryminalnymi. ››W ciągu zaledwie
kilku miesięcy, na miarę naszych skromnych możliwości finansowych i dzięki
zaangażowaniu osób pracujących charytatywnie, nasze stowarzyszenie skontaktowało się z
prawie tysiącem Świadków Jehowy i byłych Świadków Jehowy, którzy byli molestowani lub
gwałceni przez członków organizacji‹‹, powiedział Bowen. Ofiary, co do których
przypuszcza się, że były molestowane plasują się w skali wiekowej od lat 2 do 15,
zamieszkując na obszarze od Maine do Kalifornii na obszarze USA i kilku innych krajów za
granicą. Represyjna i wyizolowana polityka organizacji, sztywna i surowa postawa jej

18

MZ, Nowy arcybiskup w targanym skandalami Bostonie. „Odbuduj mój Kościół” , Tygodnik Powszechny

2003.07.13, s. 2; Tygodnik Powszechny online,
http://www2.tygodnik.com.pl/tp/2818/religia01.php (2012.12.13).

background image

12

hierarchii, wraz z położeniem silnego nacisku na posłuszeństwo przywódcom grupy, daje w
efekcie kombinację ››pułapki zamykającej ofiary w istnym kulcie ciszy‹‹, uważa Bowen.
››Molestowani członkowie innych grup religijnych są o wiele bardziej skłonni do mówienia
na ten temat z prokuratorami lub zwracania się z tym bezpośrednio na policję‹‹, sądzi
Bowen. ››Zarówno oficjalnie jak i nieoficjalnie, Świadkowie Jehowy są pouczani, aby
wszystkie sprawy, zwłaszcza te kontrowersyjne kierować do starszych, unikając przy tym
sprowadzania hańby na organizację‹‹, powiedziała Barbara Anderson, inna z głównych
członków stowarzyszenia Silentlambs. Anderson przez 10 lat służyła w ››Betel‹‹, w
nowojorskim Biurze Głównym organizacji Świadków Jehowy. Tak jak Bowen, również i
ona straciła resztki złudzeń po tym, gdy została wyznaczona na badacza kwestii traktowania
przez starszych Świadków Jehowy przypadków oskarżeń o seksualne molestowanie”

19

.

Jak się przekonujemy, przywódcom Świadków łatwo przychodzi ferować wyroki pod

adresem nie lubianych Kościołów, choć sami postępują o wiele gorzej, gdyż do końca
zachowują pozory, że wszystko jest w porządku. Inne wyznania miały odwagę publicznie
przyznać się do strasznych grzechów, popełnionych przez ich duchownych, tymczasem
hierarchia Świadków tuszuje takie sprawy, gdyż chce, by organizacja uchodziła za
najświętszą na świecie, choć nią nie jest.

Pan Jezus ostrzegał przed osądzaniem innych te osoby, które same nie są w porządku:

„Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i
jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą. A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a
belki w oku swoim nie dostrzegasz? Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę
źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka
swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego” (Mt 7,1-6).

Na pytanie autora traktatu: „Czy znasz religie, w których przymyka się oczy na takie

niemoralne postępowanie?”, trzeba odpowiedzieć, że znane są nam religie, które w całości
tolerują zło, lecz te należą raczej do wyjątków. Znamy też wspólnoty kościelne, które w skali
lokalnej lub krajowej są dotknięte odstępstwem, lecz nie w skali świata. Przede wszystkim
jest wiele Kościołów i wspólnot, w których w żadnym wypadku nie toleruje się
niemoralności. Wiele kościołów lokalnych ma mocniejsze i słabsze punkty, lecz Chrystus
pragnie czystego Kościoła (Ef 5,25-27). Wszyscy wierni powinni wnosić swój wkład w pracę
nad czystością Kościoła. Taka praca jest procesem. Nie ma doskonałego zboru i nie będzie, aż
do powrotu Chrystusa. W Westminsterskim Wyznaniu Wiary czytamy: „Poszczególne
kościoły […] są bardziej lub mniej czyste zależnie od tego, czy bardziej lub mniej czysto
wykłada się tam i przyjmuje doktrynę ewangelii i sprawuje obrzędy oraz wykonuje publiczne
nabożeństwa. Najczystsze kościoły pod słońcem podlegają domieszkom i błędom, a niektóre
tak się zdegenerowały, że przestały być kościołami, lecz stały się synagogami szatana. Mimo
wszystko zawsze będzie na ziemi kościół wielbiący Boga zgodnie z Jego wolą”

20

.

W podsumowaniu części o owocach religii fałszywej anonimowy pisarz stawia

pytanie: „Jaka przyszłość czeka religie, które wydają ‘bezwartościowy owoc’? Jezus
ostrzegł: ››Każde drzewo nie wydające wybornego owocu zostaje ścięte i wrzucone w
ogień‹‹ (Mateusza 7:19). Bądźmy więc pewni, że religia fałszywa zostanie obalona i
zniszczona! Ale kiedy i jak do tego dojdzie? Odpowiedź jest zawarta w proroczej wizji
zanotowanej w 17 i 18 rozdziale biblijnej Księgi Objawienia”.

O, gdybyż Świadkowie zechcieli wziąć pod uwagę naukę moralną kryjącą się w tak

często cytowanych przez nich słowach: „Dusza, która grzeszy, ta umrze”! Przestaliby
wówczas posługiwać się zasadą odpowiedzialności zbiorowej. Tymczasem Bóg osądzi
poszczególnych przywódców i członków Kościołów oraz przywódców i członków

19

Molestowanie seksualne - czubek góry lodowej, tłumaczenie: Jan Lewandowski,

http://www.brooklyn.org.pl/molest003.htm (2012.12.13).

20

W. Grudem, Systematic Theology (Teologia systematyczna), Grand Rapids, Michigan, USA 1994, s. 1193.

background image

13

organizacji Świadków. Faktem jest, że poszczególne zbory lub kościoły, które odstąpiły od
czystości należnej Chrystusowi mogą upaść i zaginąć. Może dosięgnąć je sąd Chrystusowy,
który w I wieku groził niewiernym członkom zborów w Efezie, Pergamonie, Tiatyrze lub
Sardes (Ap 2,5.14-16, 20-23; 3,1-3). Prawdą jest jednak i to, że przywódcy organizacji
Strażnicy po prostu bardzo sobie tego życzą, by Bóg osądził i zniszczył wszystkie religie
poza Świadkami Jehowy. Jest to ich niepobożne życzenie. Próbują zaszczepić takie
przekonanie czytelnikom traktatu. Jak to czynią? Za pomocą specyficznej interpretacji
Apokalipsy. Przyjrzyjmy się kolejnej części omawianej publikacji.

3. „Jaki koniec czeka religię fałszywą?”
Oto osobliwa interpretacja Księgi Objawienia, zamieszczona na 3 stronie traktatu, która ma
dowodzić, że „Kres religii fałszywej jest bliski!”: „Wyobraź sobie taką scenę opisaną w
Biblii: Nierządnica siedzi na grzbiecie przerażającej bestii, która ma siedem głów i dziesięć
rogów (Objawienie 17:1-4). Kim jest ta nierządnica? Według opisu biblijnego ma ona
wpływ na ››królów ziemi‹‹. Ubiera się w purpurę, używa kadzidła i opływa w bogactwa.
Poza tym przez swoje praktyki spirytystyczne ‘wprowadza w błąd wszystkie narody
(Objawienie 17:18; 18:12, 13, 23). Pismo Święte pomaga nam zrozumieć, że owa
nierządnica symbolizuje ogólnoświatowy system religijny. Nie chodzi o jedną religię, ale o
wszystkie religie wydające złe owoce. Nierządnica – czyli religia fałszywa – dosiada bestii,
która wyobraża światowy system polityczny (Objawienie 17:10-13). Skoro siedzi na
grzbiecie owej bestii, to usiłuje wpływać na jej decyzje i wskazywać jej kierunek działania.
Jednak wkrótce wydarzy się coś zdumiewającego: ››Dziesięć rogów, które ujrzałeś, i bestia
– ci znienawidzą nierządnicę i sprawią, że będzie spustoszona i naga, i zjedzą jej ciało, i
doszczętnie spalą ją ogniem‹‹ (Objawienie 17:16). Tak więc nagle i nieoczekiwanie
przywódcy polityczni zwrócą się przeciwko religii fałszywej i całkowicie ją zniszczą!
Dlaczego to zrobią? Biblijna Księga Objawienia tak odpowiada: ›› Bóg włożył to do ich
serc, żeby wykonali jego myśl‹‹ (Objawienie 17:17). Istotnie, Bóg pociągnie religię fałszywą
do odpowiedzialności za wszelkie haniebne postępki popełniane w Jego imię. Kierując się
doskonałą sprawiedliwością, sprowadzi na tę nierządnicę zagładę za pośrednictwem jej
politycznych kochanków”.

Jak mamy ustosunkować się do tej interpretacji Księgi Objawienia? Przede wszystkim

musimy pamiętać o tym, że Apokalipsa była w pierwszym rzędzie adresowana do
prześladowanych chrześcijan z I wieku. Kim wówczas była nierządnica? Biblista, Piotr
Ostański wyjaśnia: „W Starym Testamencie m e t a f o r a prostytucji odnosiła się do
kultów pogańskich i do wchodzenia w związki z obcymi ludami. Biblia nazywa
››nierządem‹‹ i ››cudzołóstwem‹‹ chodzenie Izraela do cudzych bogów i oddawanie im czci.
Wymowną ilustracją mogą być słowa z Księgi Sędziów: Synowie Izraela opuścili Boga
swoich ojców, który ich wyprowadził z ziemi egipskiej i poszli za obcymi bogami, którzy
należeli do ludów sąsiednich […] uprawiali n i e r z ą d z innymi bogami, oddawali im
pokłon
(Sdz 2,11-12.17; por. np. Ez 16,15-17.22; 23,1-20). Prorocy Izajasz i Nahum nazwali
nierządnicą miasta Tyr i Niniwę za ich bałwochwalcze kulty, czyli „nierząd” z bogami
pogańskimi (Iz 23,15-17; Na 3,4). Rzym był centrum ogólnoświatowego bałwochwalstwa,
gdyż cesarstwo stanowiło zlepek wielu narodów i wielu różnych religii. Jednym z
czynników spajających ten zróżnicowany konglomerat był kult wspólnego boga. Rzym
narzucał narodom podbitym kult boskiego cezara siłą. O ile dla pogan przyjęcie kolejnego
bóstwa do swego panteonu nie stanowiło żadnego problemu, to dla chrześcijan taki kult był
nie do przyjęcia i w praktyce sprowadzał prześladowania religijne. Symboliczna postać
Wielkiej Nierządnicy doskonale ilustruje bałwochwalcze zapędy Rzymu. Rzym jest
Nierządnicą
– napisał starołaciński autor Prymazjusz – ponieważ odwrócił się od swego

background image

14

Stworzyciela, by cudzołożyć z diabłami

21

. W takim razie według wykładni historycznej

nierządnicą było Imperium Rzymskie, narzucające fałszywy kult poddanym narodom. Kim
jednak jest szkarłatna bestia o siedmiu głowach i dziesięciu rogach? W tym samym dziele
tak ją ukazano: „Jest to symbol potęg doczesnych, które są tworami i narzędziami Szatana
dla zrealizowania jego zamierzeń (czyli walki z Bogiem)”

22

.

W innym miejscu tej publikacji wytłumaczono, że siedem głów jest symbolem

skoncentrowanej i pełnej siły zła, zaś dziesięć rogów stanowi symbol mocy i uzurpacji
władzy

23

.

Jakie znaczenie ma ujeżdżanie bestii przez nierządnicę? „W obrazie Niewiasty

siedzącej na Bestii możemy odczytać symbol Rzymu jako stolicy całego świata oraz
centrum władzy politycznej i ekonomicznej, które absolutyzuje swą potęgę oraz narzuca swe
zepsucie i wynaturzenie, zwodząc, usidlając i ››ujeżdżając‹‹ całe Imperium”

24

. Powyższy

komentarz jest tak trafny, że trudno coś do niego dodać.

Anonimowy pisarz traktatu o religii fałszywej pisze także o wspomnianej

nierządnicy: „Ubiera się w purpurę, używa kadzidła i opływa w bogactwa. Poza tym przez
swoje praktyki spirytystyczne ‘wprowadza w błąd wszystkie narody’”. Ostański dowodzi, że
Purpura i szkarłat oraz kosztowna biżuteria symbolizują przepych i władzę cesarskiego
Rzymu”

25

. Co do kadzidła, to „Rzym bardzo kochał się w kosmetykach i dlatego sprowadzał

ogromne ilości jeszcze innych balsamów, pachnideł i kadzideł

26

. Odnośnie bogactwa trzeba

powiedzieć, że „Rzym był najpotężniejszym miastem starożytnego świata
śródziemnomorskiego. Po upadku przez wiele stuleci nie miał równego sobie. Trudno nawet
ocenić, czy kiedykolwiek jakieś mocarstwo dorównało mu w przepychu”

27

.

W świetle powyższego poważnego komentarza biblijnego, nierządnica opisana w

Księdze Objawienia wcale nie musi wyobrażać jakiegoś ‘ogólnoświatowego systemu
religijnego’, czyli ‘wszystkich religii wydających złe owoce’.

Jak jednak można skomentować zniszczenie nierządnicy przez bestię? „Historycznie

dokonało się to w V wieku, kiedy to hordy barbarzyńskie zalały Imperium i je zniszczyły”

28

.

Tak przedstawia się historyczne rozumienie Apokaliptycznej wizji nierządnicy i jej

zagłady. Zdaniem części komentatorów, proroctwo o zniszczeniu nierządnicy przez bestię
wypełni się w czasach ostatecznych, gdy na ziemi nastaną rządy antychrysta (bestii) oraz
ustanowiona zostanie na całej ziemi fałszywa religia. W pewnej chwili antychryst zwróci się
przeciwko zwodniczej religii i ją zniszczy. Jednak te wydarzenia ciągle należą do
przyszłości i w tej chwili nie istnieje na ziemi żadne ‘ogólnoświatowe imperium religii
fałszywej’.

Pisarz prowokującego traktatu ciągnie dalej: „Co powinieneś zrobić, żeby nie podzielić

losu religii fałszywej? We wspomnianej wizji Bóg poprzez swego posłańca wzywa:
››Wyjdźcie z niej, mój ludu‹‹ (Objawienie 18:4). A zatem najwyższy czas uciekać z religii
fałszywej! Ale dokąd? Czy trzeba się wyrzec wszelkiej religii i stać się ateistą? Nie,
ponieważ ateizm też nie ma przyszłości (2 Tesaloniczan 1:6-9). Jedynym pewnym
schronieniem jest religia prawdziwa. Ale jak możesz ją znaleźć?”.

Cytat z Księgi Objawienia 18,4 jest obliczony na konkretny efekt – wyprowadzenie

naiwnego czytelnika z jego Kościoła. Z kolei skierowanie go do „religii prawdziwej” ma na

21

P. Ostański, Objawienie Jezusa Chrystusa. Praktyczny komentarz do Apokalipsy, Ząbki 2005, ss. 278-278.

22

Dz. cyt., s. 280.

23

Dz. cyt., s. 236.

24

Dz. cyt., s. 280.

25

Dz. cyt., s. 278.

26

Dz. cyt., s. 299.

27

Dz. cyt. s. 299-300.

28

Dz. cyt., s. 289.

background image

15

celu powiększenie liczby Świadków Jehowy. Przyjrzyjmy się teraz rzekomej „religii
prawdziwej”.

4. „Jak rozpoznać religię prawdziwą”
Autor traktatu przechodzi teraz od oskarżeń, osądów i złowieszczych przepowiedni pod
adresem „religii fałszywej” do autoreklamy swej religii. „Jakie dobre owoce powinna
wydawać religia prawdziwa? (Mateusza 7:17)”.

Wymienia cechy „religii prawdziwej”, z których pierwsza jest następująca:
a. „Jest znana z miłości. Jej wyznawcy ››nie są częścią świata‹‹; żyją ze sobą w zgodzie bez
względu na rasę czy pochodzenie i darzą się miłością (Jana 13:35; 17:16; Dzieje 10:34, 35).
Nie zabijają się nawzajem, przeciwnie – są gotowi oddać za innych życie (1 Jana 3:16)”.

Czy faktycznie Świadkowie Jehowy są znani z miłości? Autor niniejszego artykułu

spędził w organizacji Świadków blisko 20 lat. Muszę przyznać, że są wśród Świadków
Jehowy osoby przejawiające życzliwość i gościnność oraz zainteresowanie dobrem bliźnich.
Sam zaznałem wiele dobra od takich wspaniałomyślnych osób. Trzeba tu jednak zgłosić
pewne zastrzeżenia. Wiele jest wśród nich przypadków, gdy otacza się szczególną opieką
jedynie osoby rokujące nadzieję na to, że zostaną Świadkami. Gdy potem ci ludzie mają
poważne wątpliwości co do doktryny Świadków i potrafią wykazać im jakieś błędy, porzuca
się ich i zabrania się głosicielom kontaktować z nimi. Z kolei osoby, które trzymano „pod
kloszem” dużej opieki do chrztu, niejednokrotnie są po chrzcie pozostawiane samym sobie i
boleśnie się przekonują, że zbór Świadków nie jest taką idylliczną społecznością, jak to
mówiono im przedtem. Pewien mój przyjaciel, który nadal jest Świadkiem tak opisał jedną z
wad tej wspólnoty: „Jednym z największych mankamentów organizacji Bożej jest
plotkarstwo”. Inni długoletni Świadkowie ubolewają nad tym, że w niejednym przypadku
starsi zboru zaniedbują się w opiece duszpasterskiej nad osobami starszymi, ułomnymi i
chorymi, które niegdyś całym sercem angażowały się w działalność organizacji (Porównaj
Jk 1,27). Stawia się na młodych i dynamicznych, którzy mogą być użyteczni w „dziele
głoszenia”.

Wbrew twierdzeniom traktatu wielu Świadków wcale nie żyje ze sobą w zgodzie. Jako

starszy pamiętam, jakie kłopoty miałem przy tworzeniu nowego podziału grup domowych.
Na przykład nie mogłem umieścić w jednej grupie dwóch rodzin, gdyż od lat panowała
między nimi nienawiść. Nie był to odosobniony przypadek, bowiem również innych rodzin i
jednostek nie sposób było przyporządkować do jednej grupy. Osoby te tak bardzo się nie
lubiły, że nawet nie mówiły sobie „dzień dobry”, gdy spotykały się na ulicy. Nie podawały
też sobie ręki na zebraniach w Sali Królestwa. Znałem też rodziny Świadków Jehowy, w
których od lat panowały takie konflikty, że na przykład dwaj bracia i ich żony nigdy się nie
spotykali. Pamiętam, jak zajadle krytykowali się krewni będący Świadkami, którzy tworzyli
odrębne rodziny. Oczywiście było też wiele dobrych przykładów, ale z przykrością
przytaczam te negatywne, by wykazać, że obraz nakreślony w traktacie jest nieautentyczny.

Raymond Franz, który był członkiem Ciała Kierowniczego i spędził w organizacji

Strażnicy blisko 60 lat, tak opisał rzekomą miłość Świadków: „Z pewnością jednym z
najboleśniejszych przeżyć dla wielu spośród tych, którzy starali się pozostać wierni
sumieniu, jest przekonanie się, jak szybko może skończyć się długoletnia przyjaźń, jak nagle
atmosfera pozornej miłości może przerodzić się w zimną nieufność. Pewna siostra z jednego
z południowych stanów, należąca do najaktywniejszych członków swego zboru, zaczęła
rozumieć, jak daleko organizacja odeszła od nauki Pisma Świętego. Powiedziała swej
znajomej, że pomimo tego nie myśli o wycofaniu się z organizacji. Wyraziła się w
następujący sposób: ››Jest tylu ludzi w naszym zborze, z którymi osobiście studiowałam
Biblię i którym pomagałam przyłączyć się do zboru. Czuję głęboką miłość do tych ludzi i do

background image

16

innych, i z tego powodu myślę, że powinnam pozostać w zborze. Nie mogę odejść od ludzi,
których kocham‹‹. Niedługo potem starsi, dowiedziawszy się o jej wątpliwościach co do
pewnych nauk, zaczęli kwestionować jej ››lojalność‹‹. Prawie z dnia na dzień nastawienie
ludzi wobec jej osoby uległo zmianie. W wyniku insynuacji i plotek, które pojawiły się w
zborze uznano ją za winowajczynię. Jak później powiedziała: ››Stwierdziłam, że głęboka
miłość, o której myślałam że istnieje, właściwie wypływała tylko z jednej strony. Nawet bez
przeprowadzenia ze mną rozmowy i zorientowania się co do moich uczuć, ludzie, których
szczerze kochałam, stali się nagle dla mnie zimni‹‹.

Gdy zostaje zakwestionowana twoja cześć dla Boga, twe oddanie dla Niego oraz twa

wierność wobec Stwórcy – jest to największa z możliwych obelg – wówczas przejmują
dreszczem następujące słowa kogoś, kogo uważało się dotąd za wiernego przyjaciela: ››Nie
wiem, co się stało i wolę nie wiedzieć‹‹. Podobnie się dzieje, gdy dowiadujemy się, że taka
osoba powiedziała: ››Nie znam faktów, lecz cokolwiek organizacja zrobiła, musiała mieć ku
temu słuszny powód‹‹.

Zbyt często miłość, którą organizacja chlubi się jako elementem ››duchowego raju‹‹,

okazuje się całkiem powierzchowną. Pewna siostra, będąca Świadkiem z pobliskiego stanu i
pozostająca nadal członkiem organizacji, powiedziała mi w rozmowie telefonicznej, że jej
mąż – cieszący się dobrą opinią starszy zboru w ich mieście – znajdował się przez pewien
czas pod silną presją ze strony lokalnych starszych. ››Jeśli znaleźliby coś przeciwko niemu –
powiedziała – powiesiliby go na najwyższym drzewie‹‹. Odpowiedziałem wtedy, że
przypomina mi to powiedzenie: ››Któż potrzebuje wrogów mając takich przyjaciół?‹‹.
››Gdybyś wiedział, jak często powtarzaliśmy sobie to przysłowie‹‹ – usłyszałem głos w
słuchawce.

Moje odczucia przypominają te, które wyraża poniższy fragment listu. List ten

otrzymałem od osoby, którą potraktowano zimno i odtrącono. Napisała ona:

››Nawet rana spowodowana tym, że wielu moich dotychczasowych, długoletnich

przyjaciół wolało uwierzyć w te opowieści, zamiast przyjść do mnie i dowiedzieć się
prawdy, nic nie znaczyła wobec mojej radości […] jak również świadomości, że powodem
ich postępowania względem mnie był mieszkający w nich strach. Naprawdę mogę
przebaczyć im z całego serca, wiem bowiem, co czują. W najlepszym wypadku myślą, że
porzuciłam Jehowę (poprzez porzucenie Jego organizacji), w najgorszym zaś, że zostałam
oszukana i sprowadzona na manowce przez Szatana. Tak czy inaczej nie wolno im się do
mnie zbliżać. Jest mi naprawdę przykro, jeśli zraniłam kogokolwiek w organizacji.
Naprawdę kocham ich i gotowa byłabym zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby dotrzeć do
nich i starać się wyjaśnić prawdę o tym, co się ze mną stało‹‹.

Moje odczucia zbiegają się z wyrażonymi wyżej dlatego, iż uważam, że

zdolność gaszenia miłości z taką łatwością, z jaką gasi się światło w pokoju, jest
produktem organizacyjnej indoktrynacji, nie jest czymś normalnym w sferze
naturalnych uczuć większości ludzi”

29

.

Trzeba przy tym powiedzieć, że choć Świadkowie na ogół nie zabijają bliźnich

fizycznie, to niejednokrotnie dopuszczają się tzw. „zabójstwa charakteru drugiego
człowieka”. Potrafią zepsuć opinię zwłaszcza byłych Świadków, którzy odeszli ze względu
na sumienie. W tym celu niektórzy Świadkowie posługują się najohydniejszymi
oszczerstwami, czego doświadczyło wiele osób w kraju i na świecie. Jak już czytaliśmy w 1
Jana 3,15, nienawiść jest równa zabójstwu. Niektórzy starsi zboru i inni przywódcy
organizacji stosują też przemoc psychiczną wobec swych członków, wywierając na nich
czasami bardzo silny nacisk i presję oraz ingerując w życie prywatne współwyznawców.

29

R. Franz, Kryzys sumienia, wydanie drugie, przeł. Piotr Zaremba i Szymon Matusiak, b.m.w. 2006, s. 451,

452.

background image

17

Zatem wśród Świadków nie ma takiej miłości, jaką rzekomo się odznaczają. Nie jest

to żadnym zaskoczeniem, gdyż miłość Boża jest rozlana w sercach jedynie tych osób, które
są narodzone na nowo (Rz 5,5). Tymczasem według doktryny organizacji Strażnicy
większość Świadków nie jest narodzona z wody i z Ducha. I tak jest rzeczywiście.

Przejdźmy do drugiej cechy „religii prawdziwej” – zdaniem Świadków Jehowy:
b. „Opiera się na Słowie Bożym. Religia prawdziwa nie opiera swych nauk na ››tradycji‹‹
czy ››nakazach ludzkich‹‹, lecz na Słowie Bożym, Biblii (Mateusza 15:6-9). Dlaczego?
Ponieważ ››całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, do upominania,
do prostowania‹‹ (2 Tymoteusza 3:16)”.

Okazuje się jednak, że pomimo odrzucenia przez Świadków niektórych pozabiblijnych

tradycji kościelnych, wytworzyli oni własne, tradycyjne nauki. Te nowe doktryny są tylko
pozornie oparte na Biblii, lecz tak naprawdę są z nią całkowicie sprzeczne. Mimo to,
organizacja strzeże ich jako swej ukochanej tradycji i wyklucza ze swych szeregów osoby,
które mają odwagę wykazać nowinkarski i niebiblijny charakter tych nowych teorii.

Jedną z nich jest nauka o dwóch klasach zbawionych, która była nieznana pisarzom

Nowego Testamentu, ani chrześcijanom późniejszych wieków. Jej wynalazcą był Joseph F.
Rutherford. W 1935 roku ogłosił nowy dogmat, jakoby „wielka rzesza” z Apokalipsy 7,9-17
była klasą ziemską. Zgodnie z późniejszym rozwinięciem tej teorii „nowe narodzenie”,
Nowe Przymierze, usprawiedliwienie z wiary, usynowienie, udział w Wieczerzy Pańskiej,
nadzieja niebiańska i wiele innych teraźniejszych oraz przyszłych dobrodziejstw dostępnych
jest jedynie dla 144 000 wybranych. Natomiast większość Świadków, tzw. „wielka rzesza”
musi się zadowolić nadzieją ziemską i niedostępne są dla niej powyższe przywileje „klasy
niebiańskiej”.

Rozważmy pokrótce, czy Apokalipsa rzeczywiście przedstawia to grono zbawionych

jako rzeszę znajdującą się na ziemi. Zacznijmy nasze badania od stwierdzenia prostego faktu,
że w wersetach 9 i 15 czytamy, że znajduje się ona „przed tronem”: „Potem ujrzałem, a oto
wielka rzesza, której żaden człowiek nie zdołał policzyć, ze wszystkich narodów i plemion, i
ludów, i języków, stojąca przed tronem i przed Barankiem, ubrana w białe długie szaty, a w
rękach ich gałęzie palmowe… Właśnie dlatego są przed tronem Boga i dniem i nocą pełnią
dla niego świętą służbę w jego świątyni; a Zasiadający na tronie rozpostrze nad nimi swój
namiot” (Objawienie [dalej Obj] 7,9.15 Przekład Nowego Świata, dalej NŚ).

W ustaleniu prawdy pomoże nam porównanie tych wersetów z innymi, które mówią o

osobach i przedmiotach znajdujących się przed tronem.
1. Lampy ogniste symbolizujące siedem duchów Bożych: „a przed tronem płonie
siedem lamp ognistych i one oznaczają siedem duchów Bożych” (Obj 4,5 NŚ).
2. Morze szklane: „A przed tronem jest jak gdyby morze szklane podobne do
kryształu” (Obj 4,6 NŚ).
3. Dwudziestu czterech starszych: „dwudziestu czterech starszych upada przed
Zasiadającym na tronie
i oddaje cześć Żyjącemu na wieki wieków, i rzuca przed tron
swoje korony” (Obj 4,10 NŚ).
4. Aniołowie: „A wszyscy aniołowie stali wokół tronu i starszych, i czterech żywych
stworzeń i upadli przed tronem na twarze swoje i oddali cześć Bogu” (Obj 7,11 NŚ –
proszę zwrócić uwagę, że werset ten występuje w urywku o „wielkiej rzeszy”).
5. Złoty ołtarz: „I przybył inny anioł, i stanął przy ołtarzu, mając złote naczynie
kadzielne; i dano mu dużo kadzidła, aby wraz z modlitwami wszystkich świętych
ofiarował je na złotym ołtarzu, który był przed tronem” (Obj 8,3 NŚ).
6. 144 000: „I ujrzałem, a oto Baranek stojący na górze Syjon, a z nim sto czterdzieści
cztery tysiące mających napisane na swych czołach jego imię i imię jego Ojca… I
śpiewają jak gdyby nową pieśń przed tronem i przed czterema żywymi stworzeniami, i

background image

18

starszymi; i nikt nie zdołał opanować tej pieśni oprócz stu czterdziestu tysięcy
kupionych z ziemi” (Obj 14,1.3 NŚ).

Skoro wszystkie te podmioty będąc przed tronem są w niebie, to czy wielka rzesza może

stojąc przed tronem znajdować się na ziemi? Odpowiedź jest oczywista. Mamy tu do
czynienia ze scenerią niebiańską. I nic tu nie pomogą naciągane komentarze autorów
publikacji Towarzystwa Strażnica, że będąc na ziemi, również jesteśmy przed Bogiem.
Chociaż są teksty biblijne mówiące o gromadzeniu się przed Bogiem na ziemi, to „wielka
rzesza” najwyraźniej widzi swego Stwórcę, bowiem wysławia Go słowami: „Wybawienie
zawdzięczamy naszemu Bogu, który zasiada na tronie, i Barankowi” (Objawienie 7,10 NŚ).
Najprostsze wyjaśnienie brzmi: „Wielka rzesza” znajduje się w niebie, przed tronem Bożym i
wysławia Tego, który zasiada na tronie.

Jakie miejsce przewidział Bóg dla wszystkich zbawionych? „Jeśli kto chce mi służyć,

niech idzie za mną, a gdzie Ja jestem, tam i sługa mój będzie; jeśli kto mnie służy, uczci go
Ojciec mój” (J 12,26 BW). „Ojcze! Chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze mną, gdzie Ja
jestem, aby oglądali chwałę moją
, którą mi dałeś, gdyż umiłowałeś mnie przed założeniem
świata” (J 17,26 BW). „W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym
wam powiedział
. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce,
przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem i wy byli” (J 14,2.3 BW).

Chrystus chce, żebyśmy znaleźli się przy Nim, tam, gdzie On jest. On pragnie ukazać

nam Swoją chwałę. Zapewnia, że w niebie nie ma ograniczonej liczby mieszkań, na
przykład jedynie dla 144 000. Podkreśla, że gdyby było inaczej – gdyby faktycznie jedynie
niewielka grupa mogła znaleźć się w niebie – wówczas na pewno by nam o tym powiedział.
Pamiętajmy o tym, że od początku i przez wszystkie wieki znakomita większość chrześcijan
żywiła tylko jedną nadzieję i nie wierzyła w jakieś dwie klasy zbawionych. Dopiero z
nastaniem Russella i Rutherforda pojawiło się dzielenie zbawionych na klasy, chociaż Słowo
Boże mówi o „jednej nadziei” dla wszystkich wierzących (Ef 4,4).

Mimo to organizacja karci i wyklucza ze swego grona tych, którzy nie chcą trwać w

tradycyjnej nauce o dwóch klasach. Usuwa ze swego grona także tych, którzy kwestionują
takie niebiblijne, tradycyjne nauki Świadków, jak: wymysł, jakoby Chrystus był
archaniołem Michałem, nauka o niewidzialnym powrocie Chrystusa w 1914 roku, teoria o
niewidzialnym zmartwychwstaniu „klasy niebiańskiej” w 1918 roku, dogmat o klasie
„niewolnika wiernego i roztropnego”, itp. ludzkie podania

30

.

Tak więc, wbrew twierdzeniom autora traktatu, organizacja Świadków w gruncie

rzeczy głosi mnóstwo ludzkich nauk, opartych na wersetach wyrwanych z kontekstu i
naciągniętych do z góry przyjętych założeń. Zarzut z 2 strony traktatu, że „religia fałszywa
propaguje fałszywe nauki”, świetnie pasuje do postępowania organizacji Świadków. Nie
starczy tu miejsca, by opisać, jak bardzo zmienne i chwiejne były te doktryny w historii tego
wyznania. Tymczasem teologia większości biblijnych Kościołów jest niezmienna i stabilna,
gdyż ich przywódcy oraz członkowie ufają Chrystusowi i Jego łasce. „Jezus Chrystus
wczoraj i dziś, ten sam i na wieki. Nie dajcie się zwodzić przeróżnym i obcym naukom;
dobrze jest bowiem umacniać serce łaską…” (Hbr 13,8.9).


Omówmy trzecią i ostatnią cechę „religii prawdziwej” – według traktatu Świadków
Jehowy:
c.Umacnia rodziny i zachęca do przestrzegania wysokich norm moralnych. Religia
prawdziwa uczy mężów ››tak miłować swe żony, jak własne ciała‹‹, pomaga żonom ‘mieć

30

Por. Pytania czytelników, Strażnica 1987, nr 10, tom CVIII, s. 27-28: „Dlaczego Świadkowie Jehowy

wykluczają ze społeczności (ekskomunikują) za odstępstwo pewne osoby, które w dalszym ciągu podają się za
wierzące w Boga, Biblię i Jezusa Chrystusa?”.

background image

19

głęboki respekt dla swych mężów’, a dzieci zachęca, żeby ‘były posłuszne rodzicom’
(Efezjan 5:28, 33; 6:1). Poza tym każdy, kto w gronie jej wyznawców sprawuje
odpowiedzialne funkcje, musi być bez zarzutu pod względem moralnym (1 Tymoteusza 3:1-
10)”.

Czy rzeczywiście religia Świadków umacnia rodziny? Jest prawdą, że Towarzystwo

Strażnica opublikowało szereg wartościowych książek i artykułów na temat życia
rodzinnego. Wystarczy jednak przejść się do księgarni chrześcijańskiej lub zajrzeć do
internetowych księgarni chrześcijańskich, by przekonać się, że istnieje wiele dobrych
publikacji na temat małżeństwa, rodziny i wychowania dzieci. Znakomita większość wyznań
chrześcijańskich i lokalnych kościołów „uczy mężów ››tak miłować swe żony, jak własne
ciała‹‹, pomaga żonom ‘mieć głęboki respekt dla swych mężów’, a dzieci zachęca, żeby
‘były posłuszne rodzicom’”.

Mimo pozytywnych działań podejmowanych przez religię Świadków na rzecz rodzin,

są też dowody na to, że wywiera ona również destrukcyjny wpływ na niektóre rodziny.
Chodzi tu zwłaszcza o rodziny, w których jeden ze współmałżonków w trakcie trwania
małżeństwa zmienił poglądy i został Świadkiem Jehowy. Oto fragment świadectwa pani
Gizeli z Bytomia: „Otóż byłam mężatką przez 15 lat i mam troje dzieci. Byliśmy bardzo
szczęśliwym małżeństwem, dopóki mój mąż nie stał się świadkiem Jehowy. Przed 5 laty
przystąpił do organizacji ‹‹Strażnica››, która go całkowicie pochłonęła z duszą i ciałem,
niszcząc tym samym nasze szczęście. Mój mąż pod wpływem ‹‹Strażnicy›› zmienił się ‹‹o
180 stopni››, ale na gorsze w stosunku do całej rodziny. Wywierał on na mnie i na dzieciach
drastyczne i bardzo gwałtowne presje, pragnąc nas uczynić świadkami Jehowy. Bił nas za
chodzenie do kościoła, a dzieci za chodzenie na religię. Połamał i zdeptał wszystkie obrazy
oraz krzyże i zabronił nam modlitwy. Złościł się, gdy klękaliśmy do modlitwy, przeszkadzał,
urągał. Zabronił także obchodzenia świąt, urodzin i pozrywał wszelkie kontakty rodzinne, bo
nauczyciele ‹‹Strażnicy›› tak go uczyli. Odmówił dofinansowania dzieci, a kiedy zobaczył,
że nie staliśmy się świadkami Jehowy – wyprowadził się z domu, nie zostawiając nam
swojego adresu. Kilkakrotnie zwracałam się do jego zboru z prośbą o pomoc, o zrozumienie i
tolerancję, ale bezskutecznie. Zasądziłam męża o alimenty, starszy zboru Z. C. przyszedł do
sądu, aby popatrzeć, jak zrozpaczona żona i matka prosi sąd o przyznanie alimentów.
Ponieważ awanturom i bójkom wszczynanym przez męża nie było końca, a zbór nie
reagował, również zwróciłam się do sądu o pomoc w tej sprawie. Ostatecznie mąż został
uznany za fanatyka doktryn ‹‹Strażnica››, otrzymując wyrok 3 lata w zawieszeniu. Obecnie
nasze dzieci są bez ojca, a ja bez męża z powodu straszliwej, pełnej nienawiści do drugiego
człowieka doktryny organizacji ‹‹Strażnica››”

31

.

Takie sytuacje nie należą do wyjątków. Pełnomocnik do spraw ofiar przemocy w

rodzinie w jednym z większych miast centralnej Polski odnotował bardzo wiele przypadków
przemocy w rodzinach, w których mąż został Świadkiem Jehowy. Oczywiście, nie każdy
mąż, który zostaje Świadkiem gnębi swą rodzinę, ale powyższe fakty przeczą twierdzeniom
organizacji, jakoby umacniała ona rodzinę.

Poza tym w rodzinach, w których wszyscy są Świadkami pojawia się wiele kłopotów

wywołanych negatywnym wpływem organizacji. Zapędzanie przez organizację członków
rodzin do aktywnego uczestnictwa w działalności Świadków w niejednym przypadku
pozbawia rodziców czasu, który mogliby spędzić ze współmałżonkami i dziećmi. Sprawdza
się to zwłaszcza w przypadku starszych zboru, którzy niejednokrotnie znajdują się pod silną
presją mnóstwa obowiązków oraz są kontrolowani i rozliczani przez wymagających
nadzorców obwodu. Organizacja często dokłada nowe zadania, tak że żyją jak w kieracie. Ich
cenny czas pochłania także zajmowanie się problemami współwyznawców. Pewna żona
starszego powiedziała z ubolewaniem o swoim małżonku, będącym starszym: „Kiedy on

31

G. Fels, Świadkowie Jehowy bez retuszu, Niepokalanów 1996, s. 153, 154.

background image

20

złoży mi wizytę pasterską?”. Jej mąż poświęcał dużo czasu na pomaganie innym rodzinom,
dlatego jego żona czuła się zaniedbana. Takie przykłady można mnożyć.

Co więcej, fakt, że organizacja wielokrotnie zniechęcała swych członków do

wydawania na świat dzieci też nie przemawia na korzyść twierdzenia zawartego w traktacie.
Na przykład w „Strażnicy” z 1988 roku ukazał się artykuł: „Poczucie odpowiedzialności przy
wydawaniu na świat dzieci w obecnym czasie końca

32

. Znajdujemy w nim następującą

przestrogę: „Każde małżeństwo samo musi rozstrzygnąć, czy w obecnym czasie końca wyda
na świat dzieci; jest to sprawa osobista. Ponieważ jednak ››pozostały czas jest skrócony‹‹,
mąż i żona zrobią dobrze, gdy starannie rozważą z modlitwą wszystkie za i przeciw (1 Kor.
7:29). Jeśli zdecydują się mieć potomstwo, to powinni być w pełni świadomi nie tylko
związanych z tym radości, ale i obowiązków; muszą też zdawać sobie sprawę z trudności, w
jakie mogą popaść zarówno oni, jak i dzieci, które im się urodzą”

33

.

Najwyraźniej apokaliptyczna mentalność przywódców organizacji skłoniła ich do

zamieszczenia w naczelnym jej organie powyższego artykułu. Czytamy w nim dalej: „Czy
mężowie zawsze pamiętają o tym, że troszczenie się o niemowlę lub małe dziecko często nie
pozwala żonom odnosić pełnego pożytku ze zborowego studium książki, zebrań na Sali
Królestwa oraz większych zgromadzeń?”

34

.

Skąd taka troska o młode matki u autora artykułu? Czy chodziło mu tylko o zdrowie

duchowe takich niewiast? Nieco dalej ujawnia on swe cele: „Jeżeli w zborze wszystko
należycie się zorganizuje, to młode matki mające małe dzieci mogą pełnić pomocniczą
służbę pionierską. Niektóre są nawet pionierkami stałymi. Tak więc dzieci wcale nie muszą
być przeszkodą”

35

.

Jak widać, organizacji nie chodziło jedynie o umacnianie rodzin, lecz martwiła się ona

o to, że zabraknie jej darmowych pracowniczek pełniących tzw. służbę pionierską. Trzeba
pamiętać, iż w owym czasie pionierka pomocnicza musiała spędzać w służbie co najmniej 60
godzin w miesiącu, a pionierka stała musiała się wykazać przynajmniej 90 godzinami.

Dobrze pamiętam, że osoby, które były pionierami pomimo wielu obowiązków

rodzinnych, były stawiane na piedestale i przeprowadzano z nimi wywiady na zebraniach i
większych zgromadzeniach. Pewna żona starszego tak skomentowała wywiad
przeprowadzony z siostrą, która miała kilkoro małych dzieci, niewierzącego męża, a mimo to
była pionierką stałą: „Na pewno coś zaniedbuje”. Niejedna osoba pełniąca stałą służbę
pionierską zaniedbywała swą rodzinę. Starsi nie ośmielali się jednak interweniować w takich
sprawach, gdyż tacy pionierzy byli promowani i popierani przez ambitnych nadzorców
obwodu, którzy chcieli się wykazać jak najlepszymi wynikami. (Niektórzy nawet twierdzili,
że nie wolno przerwać służby pionierskiej). Owocem takiej polityki było popadnięcie
niektórych dzieci pionierów w bezbożność, konflikty pioniera z zaniedbanym
współmałżonkiem, a nawet rozpad rodzin.

Zastanawiający jest także fakt, że organizacja praktycznie zabrania posiadania dzieci

pewnej grupie swych pełnoczasowych pracowników. Rozważmy dalszy cytat z omawianej
„Strażnicy”: „Na całym świecie wiele małżeństw, które zrezygnowały z radości
rodzicielskich, ma możność służyć Jehowie pełnoczasowo w obwodzie, okręgu lub w Betel.
Współmałżonkowie ci również z zadowoleniem spoglądają wstecz na swe życie, które dzięki
tym szczególnym przywilejom wypełnia praca dla Jehowy i dla braci. Niczego nie żałują.

32

Poczucie odpowiedzialności przy wydawaniu na świat dzieci w obecnym czasie końca, Strażnica 1988, nr 10,

tom CIX, s. 24-28.

33

Dz. cyt., s. 27, akapit 14.

34

Dz. cyt., s. 25, akapit 7.

35

Dz. cyt., s. 26, akapit 9.

background image

21

Wprawdzie nie zaznali radości wydania na świat dzieci, ale w różnych dziedzinach wydatnie
przyczynili się do popierania spraw Królestwa”

36

.

Artykuł nie wspomina o tym, że często osoby takie w starszym wieku cierpią z powodu

braku należytej opieki ze strony dzieci, których po prostu nie mają. Czy taka taktyka umacnia
rodziny i przyczynia się do ich szczęścia?

A co powiedzieć o polityce organizacji w kwestii rozwodów i ponownych małżeństw?

„Zdarzyło się już parę razy, że ktoś popełnił cudzołóstwo, przeprowadził rozwód, a potem
wstąpił w nowy związek małżeński i został wykluczony, ale gdzieś po roku wrócił do zboru.
Zapewne starsi rozpatrujący dane sprawy oparli swoje orzeczenie na tym, co w Słowie
Bożym napisano o okazywaniu miłosierdzia. Prawda, że Jehowa Bóg jest miłosierny i tacy też
muszą być starsi. Jednakże każdemu mężczyźnie i każdej kobiecie, którzy chytrze obmyślili
takie działanie, aby się pobrać, można śmiało powiedzieć, że choćby starsi przyjęli ich z
powrotem, sprawa bynajmniej się na tym nie kończy. Starsi podejmują decyzje, mając za
podstawę widoczne na zewnątrz przejawy skruchy, ale nie są w stanie dokładnie wyczytać, co
się mieści w sercu. Ponieważ nie potrafią sądzić na podstawie pobudek, mogą przyjąć do
zboru takie nowo skojarzone małżeństwo. Ale niech ci dwoje nie zapominają słów Pawła, że
››rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg‹‹ (Hebr. 13:4)”

37

.

Z powyższego cytatu wynika wniosek potwierdzony w praktyce, że Świadek może

zdradzić swą żonę, rozwieść się i po kilku latach wrócić do zboru z nową żoną, a może i
dziećmi. Starsi – jak czytamy w artykule – „mogą przyjąć do zboru takie nowo skojarzone
małżeństwo”. Wiele przykładów dowodzi, jak wielkie są cierpienia zdradzonych partnerów
małżeńskich i ich dzieci. Jak takie osoby się czują, gdy np. niewierny mąż i ojciec wraca do
organizacji z nową rodziną? Jak to odbierają, gdy – zgodnie z zaleceniem Ciała
Kierowniczego – taki niewiarygodny człowiek natychmiast po przyłączeniu go do zboru
podejmuje działalność głoszenia od domu do domu? Ponownie organizacji chodzi o
zatrudnienie w głoszeniu jak największej liczby osób, a nie o rzeczywiste dobro jednostek i
rodzin. Dobrze to świadczy o większości Świadków Jehowy, że nie obierają tak wątpliwego
trybu postępowania i starają się być wiernymi swym współmałżonkom.

Czy prawdą jest twierdzenie autora traktatu na temat „religii prawdziwej”, że „każdy,

kto w gronie jej wyznawców sprawuje odpowiedzialne funkcje, musi być bez zarzutu pod
względem moralnym (1 Tymoteusza 3:1-10)”? W pewnej „Strażnicy” tak przedstawiono
jedno z wymagań zawartych w przywołanym fragmencie z 1 Tm 3,1-10: „Mąż jednej żony (1
Tymoteusza 3:2, 12; Tytusa 1:6). […] może mieć tylko jedną żyjącą żonę i musi być jej
wierny (Hebrajczyków 13:4)”

38

.

Co jednak powiedzieć o tym, że oprócz wiernych mężów wśród Świadków Jehowy

funkcje starszych i sług pomocniczych sprawują rozwiedzeni mężczyźni, którzy żyją w
drugim związku? To prawda, że w większości wypadków rozwiedli się oni zanim zostali
Świadkami. Jednakże to nie czyni ich godnymi kandydatami do piastowania
odpowiedzialnych funkcji w zborze. Dlaczego? Z uwagi na wyraźne myśli biblijne, z których
wynika, że małżeństwo jest związkiem dozgonnym i nie można wstępować w drugi związek
za życia pierwszej żony. Oto te świadectwa: „I rzekł im: Ktokolwiek by rozwiódł się z żoną
swoją i poślubił inną, popełnia wobec niej cudzołóstwo. A jeśliby sama rozwiodła się z
mężem swoim i poślubiła innego, dopuszcza się cudzołóstwa” (Mk 10,11.12). „Każdy kto
opuszcza żonę swoją, a pojmuje inną, cudzołoży, a kto opuszczoną przez męża poślubia,
cudzołoży” (Łk 16,18). „Albowiem zamężna kobieta za życia męża jest z nim związana
prawem; ale gdy mąż umrze, wolna jest od związku prawnego z mężem.
A zatem, jeśli za
życia męża przystanie do innego mężczyzny, będzie nazwana cudzołożnicą
, jeśliby jednak

36

Dz. cyt., s. 26, akapit 11.

37

Bóg miłości nienawidzi rozwodów, Strażnica 1982, nr 10, tom CIII, s. 11, akapit 15.

38

Czy jesteś wykwalifikowany do usługiwania?, Strażnica 1990.09.01, s. 24, akapit 6.

background image

22

mąż zmarł, wolna jest od przepisów prawa i nie jest cudzołożnicą, gdy zostanie żoną
drugiego męża” (Rz 7,2.3) „Tym zaś, którzy żyją w stanie małżeńskim, nakazuję nie ja, lecz
Pan, ażeby żona męża nie opuszczała, a jeśliby opuściła, niech pozostanie niezamężna albo
niech się z mężem pojedna; niech też mąż z żoną się nie rozwodzi.
[…] Żona związana jest
tak długo, dopóki żyje jej mąż
; a jeśli mąż umrze, wolno jej wyjść za mąż za kogo chce, byle
w Panu” (1 Kor 7,10.11. 39).

Powyższe wersety wskazują na fakt, że małżeństwo jest związkiem nierozerwalnym,

dozgonnym, toteż wiązanie się z innym partnerem za życia współmałżonka jest
cudzołóstwem. Fragmenty z Mt 5,32 i 19,9 nie przeczą temu, gdyż podany w nich wyjątek nic
nie mówi o tym, że wolno zawrzeć ponowne małżeństwo. Przeciwnie, w obydwu tekstach
zgodnie napisano, że „kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa” oraz „kto
oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo” (Mt 5,32b i 19,9b BT). W takim razie
niektórzy ludzie sprawujący odpowiedzialne funkcje u Świadków są cudzołożnikami, gdyż
żyją w cudzołożnych związkach! Wynika to z błędnego rozumienia kwestii rozwodu i
ponownego małżeństwa.

W tym miejscu stwierdzam z ubolewaniem, że w niektórych kościołach również nie

stoi się na straży nierozerwalności małżeństwa. Przywódcy, którzy nauczają swych
podopiecznych, że rozwody i powtórne małżeństwa są dopuszczalne, prowadzą tych ludzi do
cudzołóstwa, a „cudzołożnicy […] Królestwa Bożego nie odziedziczą” (1 Kor 6,9.10). Nie
twierdzę dogmatycznie, że każdy człowiek, który znalazł się w cudzołożnym związku
zostanie potępiony, gdyż to Bóg jest Sędzią. Stwórca przebaczył królowi Dawidowi, może też
– ale nie musi – przebaczyć innemu człowiekowi, który szczerze pokutuje za wejście w
niedozwolony związek. Niemniej jednak stoję na stanowisku, że osoby będące nauczycielami
Słowa Bożego ponoszą wielką odpowiedzialność za głoszenie błędu w tej kwestii (Jk 3,1).
Narażają swych współwyznawców na zawarcie nieszczęśliwego małżeństwa (Bóg nie
błogosławi cudzołożnikom), a w przyszłości na wieczną zgubę.

Można by także wymienić inne czynniki osłabiające rodzinę w społeczności

Świadków, jak obowiązek poświęcenia życia własnych dzieci w imię absurdalnego zakazu
transfuzji krwi, negatywny wpływ zakazu obchodzenia urodzin i innych biblijnie
dopuszczalnych świąt na dzieci Świadków, czy też zabranianie spotykania się z
wykluczonymi krewnymi mieszkającymi oddzielnie. Biorąc to wszystko pod uwagę,
dochodzimy do wniosku, że również trzecia cecha „religii prawdziwej” nie jest tak doskonale
reprezentowana przez Świadków, jak się to utrzymuje.

4. „Czy któraś religia spełnia te wymagania?” – zakończenie i apel!
Następnie – na koniec traktatu - autor zadaje pytanie, na które sam udziela odpowiedzi: „Czy
któraś religia spełnia te wymagania? W książce Holocaust Politics (Polityka holocaustu),
wydanej w roku 2001, John K. Roth napisał: ››Gdyby więcej ludzi żyło tak, jak głoszą i
postępują Świadkowie Jehowy, nie byłoby holocaustu, a na świecie już nigdy nie doszłoby do
zbrodni ludobójstwa‹‹. Rzeczywiście, w 235 krajach Świadkowie Jehowy nie tylko głoszą
innym o biblijnych zasadach moralnych, ale też trzymają się ich w życiu. Jeśli zwrócisz się do
nich, na pewno chętnie pomogą ci zrozumieć, czego wymaga od ciebie Bóg. Dzięki temu
będziesz mógł Go czcić zgodnie z Jego wolą. Pora działać. Nie zwlekaj! Koniec religii
fałszywej jest już bliski! (Sofoniasza 2:2, 3)”.

Osobiście znam więcej wyznań, o których można powiedzieć, że „Gdyby więcej ludzi

żyło tak, jak głoszą i postępują […], nie byłoby holocaustu, a na świecie już nigdy nie
doszłoby do zbrodni ludobójstwa”. Wcześniej wymieniałem już pacyfistyczne Kościoły, jak
amisze, czy mennonici. Jest też bardzo wielu chrześcijan z różnych innych denominacji,
którzy kierując się dobrym sumieniem nie wyrządzają krzywdy bliźnim.

background image

23

Podobnie jest wielu dobrych uczniów Chrystusa, którzy „nie tylko głoszą innym o

biblijnych zasadach moralnych, ale też trzymają się ich w życiu”. Ludzie dobrze znający
Świadków wiedzą, że oprócz osób, które naprawdę szczerze starają się trzymać biblijnych
mierników, są wśród nich i takie, które robią to jedynie pozornie, „dla oka”. Przy bliższym
poznaniu okazuje się, że są oni wzorowi tylko na pokaz, lecz ich życie odbiega od tego
ideału. Nie powinno to nas dziwić. Dlaczego?

Ponieważ ludzie, którzy nie są zrodzonymi z Ducha Świętego dziećmi Bożymi nie są w

stanie podobać się Bogu i pełnić Jego wolę. „Ci bowiem, którzy żyją według ciała, dążą do
tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha – do tego, czego chce Duch.
Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha – do życia i pokoju. A to
dlatego, że dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu,
ani nawet nie jest do tego zdolna. A ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą.
Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was
mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy
” (Rz 8,5-9
BT).

Według doktryny Świadków tylko 144 000 są dziećmi Bożymi namaszczonymi Duchem

Bożym. Pozostali członkowie organizacji muszą się zadowolić drugorzędną pozycją. Według
Biblii istnieje tylko następująca alternatywa:
1. Albo jesteś dzieckiem Bożym i masz Ducha Świętego umożliwiającego pełnienie woli

Bożej, dlatego zmierzasz do życia i pokoju.

2. Albo jesteś człowiekiem nieodrodzonym, nie masz Ducha Bożego, żyjesz w zgodzie z

ciałem (grzeszną naturą), nie możesz podobać się Bogu i zmierzasz do śmierci wiecznej.

Tu nie można się pocieszać myślami „Strażnicy”, że ma się „pewną miarę” Ducha Świętego
lub korzysta się z niektórych dobrodziejstw Nowego Przymierza. Każde dziecko Boże wie, że
ma pokój z Bogiem przez Jezusa Chrystusa (Rz 5,1). Każdy odrodzony ma pewność, że został
przyjęty do Bożej rodziny, jak o tym mówią dalsze wersety 8 rozdziału Listu do Rzymian:
„Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście
przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania
za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera swym świadectwem
naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami:
dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by
też wspólnie mieć udział w chwale. […] Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują,
współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru.
Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór
obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których
przeznaczył, tych też powołał, a których powołał - tych też usprawiedliwił, a których
usprawiedliwił - tych też obdarzył chwałą” (Rz 8,14-17.28-30 BT).

Parafrazując treść końcowego apelu zawartego w traktacie, nawołuję: Jeśli ze

skruszonym sercem nawrócisz się do Chrystusa, na pewno On cię odrodzi i przemieni twoje
życie (J 6,35.37; 2 Kor 5,17). Nie wierz żadnej organizacji, która twierdzi, że tylko w niej
jest zbawienie (Jr 17,5.6; Iz 8,12-13). To Jezus ma słowa życia wiecznego, to do Niego
musimy się udać (J 6,67-69). Samo badanie Biblii nie wystarczy, trzeba przyjść do
Zbawiciela, do którego Słowo Boże nas kieruje (J 5,39.40). Dopiero, gdy zwrócisz się do
Jezusa, Bóg zdejmie z twych oczu zasłonę błędnej doktryny i rozjaśni twój umysł (2 Kor
3,14-17). Otrzymasz Ducha Świętego, który pomoże ci zrozumieć, czego wymaga od ciebie
Bóg (J 14,26; 1 J 2,27). Dzięki temu będziesz mógł czcić Boga zgodnie z Jego wolą.
Poszukaj Kościoła, w którym głosi się Ewangelię łaski Bożej, a nie dziwne teorie ograbiające
wiernych z Nowego Przymierza i jego dobrodziejstw (Dz 20,24; Ef 2,8-10). Ludzie
autentycznie wierzący na pewno udzielą ci serdecznego wsparcia. Pora działać. Nie zwlekaj!

background image

24

Życie nie trwa długo. Śmierć lub powtórne przyjście Chrystusa mogą cię nagle zaskoczyć!
Pojednaj się z Bogiem póki czas!

Bibliografia:

Kres religii fałszywej jest bliski! Wiadomości Królestwa nr 37, Selters/Taunus, Niemcy
2006.
Bóg miłości nienawidzi rozwodów, Strażnica 1982, nr 10, tom CIII.
Czy jesteś wykwalifikowany do usługiwania?, Strażnica 1990.09.01.
Barker K. L.; Kohlenberger III J. R., redaktorzy, Zondervan NIV Bible Commentary, dzieło
zbiorowe, Grand Rapids, Michigan, USA, 1994.
Fels G., Świadkowie Jehowy bez retuszu, Niepokalanów 1996.
Franz R., Kryzys sumienia, wydanie drugie, b.m.w. 2006.
Granat W., Eschatologia, rzeczy ostateczne człowieka i świata, Lublin 1962.
Grudem W., Systematic Theology (Teologia systematyczna), Grand Rapids, Michigan, USA
1994.
Kauffman D., Doctrines of the Bible (Doktryny Biblijne), Scottdale, Pensylwania, USA;
Waterloo, Ontario, Kanada 1956.
Kucharczak F., Fanatycy i ameba, Gość Niedzielny, 2006.09.24.
Molestowanie seksualne – czubek góry lodowej, tłumaczenie: Jan Lewandowski,
http://www.brooklyn.org.pl/molest003.htm (2012.12.13).
Nadchodzące tysiąclecie pokoju, Strażnica 1970, nr 18.
Od naszych czytelników, Przebudźcie się! 1988.09.08.
Ostański P., Objawienie Jezusa Chrystusa. Praktyczny komentarz do Apokalipsy, Ząbki 2005.
Popowski R., Wielki słownik grecko-polski Nowego Testamentu, Warszawa 1995
Poczucie odpowiedzialności przy wydawaniu na świat dzieci w obecnym czasie końca,
Strażnica 1988, nr 10, tom CIX.
„Przebadaj mnie, Boże”, Strażnica 1993.10.01.
Pytania czytelników
, Strażnica 1975, nr 13, tom XCVI.
Pytania czytelników, Strażnica 1987, nr 10, tom CVIII.
Reed D. A., Odpowiedzi dla Świadków Jehowy według wersetów, b.m.w. 2008.
Rhodes R., Reasoning from the Scriptures with the Jehovah’s Witnesses (Przekonywanie
Świadków Jehowy na podstawie Pisma), Eugene, Oregon, USA 1993.
Russell C. T., The Time Is At Hand (Nadszedł czas), Allegheny, Pensylwania, USA
1889.
Rutherford J. F., Miliony ludzi z obecnie żyjących nigdy nie umrą! Brooklyn, Nowy Jork USA
1920.
Rzeczpospolita 2003.08.07.
The Finished Mystery (Dokonana Tajemnica), Brooklyn, Nowy Jork USA; Londyn, Wielka
Brytania; Melbourne, Australia (i inne miejscowości) 1918.
Tygodnik Powszechny 2003.07.13.
Tygodnik Powszechny 2004.02.01.
Tygodnik Powszechny 2004.04.24.
Wysocka A., Mówiłem o nauce Ewangelii. Gość Niedzielny 2005, nr 25,
http://gosc.pl/doc/808798.Mowilem-o-nauce-Ewangelii (2012.12.13).
Von Rad G., Teologia Starego Testamentu, przeł. Bogusław Widła, wydanie pierwsze,
Warszawa 1986.
ZM, Nowy arcybiskup w targanym skandalami Bostonie. „Odbuduj mój Kościół” , Tygodnik
Powszechny online,
http://www2.tygodnik.com.pl/tp/2818/religia01.php (2012.12.13).

background image

25

1001 Questions and answers on the Christian life (1001 pytań i odpowiedzi na temat
chrześcijańskiego życia), Aylmer, Ontario, Kanada; LaGrange, Indiana, USA 2007.


Summary

W 2006 roku organizacja Świadków Jehowy wydała eschatologiczny traktat Kres
religii fałszywej jest bliski!
Zawiera on poważne oskarżenia przeciwko Kościołom
chrześcijańskim oraz proroctwo, że Babilon Wielki z Księgi Apokalipsy, jako
„ogólnoświatowe imperium religii fałszywej” niedługo zostanie zniszczony przez
Boga. Autor w sposób systematyczny, logiczny i biblijny wykazuje nieprawdziwy
charakter wielu twierdzeń występujących w tym traktacie. Podaje dowody na to, że
obraz chrześcijaństwa w nim zaprezentowany jest zbyt pesymistyczny, daleki od
prawdy i zawiera niesprawiedliwe uogólnienia. Wykazuje także, że dla czytelników
Apokalipsy z I wieku pojęcie Babilonu Wielkiego miało ściśle określony sens.

In 2006 Jehovah’s Witnesses organization published an eschatological tract The End of
False Religion Is Near!
It contains serious accusations against Christian churches and a
prophecy that Babylon the Great of the book of Revelation, as “the worldwide empire
of false religion” will be soon destroyed by God. The author in systematic, logical and
Biblical way points to untrue character of many statements written in the tract. He gives
evidence that presented image of Christianity is too pessimistic, far from the truth and
marked by unfair generalizations. He also shows that for the first century readers of the
Apocalypse, the idea of Babylon the Great had a very concrete meaning.


Szymon Piotr Matusiak – publicysta, redaktor, tłumacz i mówca. W latach 1983-2001 był
świadkiem Jehowy, z czego przez większość czasu służył jako starszy zboru. Po przeżyciu
nawrócenia do Chrystusa opuścił tę grupę religijną i został ewangelicznym chrześcijaninem
oraz kaznodzieją. Był tłumaczem, korektorem i konsultantem kilkunastu książek. Pracuje jako
redaktor i korektor w chrześcijańskich czasopismach Głos Ewangeliczny i Ziarno Prawdy.
Publikuje artykuły w Internecie oraz jest autorem dwóch książek poświęconych Świadkom
Jehowy, np. Zmienne nauki Świadków Jehowy. Najważniejsze zmiany w doktrynie
Towarzystwa Strażnica w latach 1879-2011
, Warszawa 2012 (współautor wraz z
Włodzimierzem Bednarskim). Był czynnie zaangażowany w pomoc ofiarom niektórych sekt.
Prowadzi konferencje na temat biblijnego stosunku do Świadków Jehowy oraz wygłasza
wykłady z zakresu chrześcijańskiej apologetyki. Współpracuje z Chrześcijańskim Ośrodkiem
Edukacyjnym „Berea”
i z Fundacją Słowo Nadziei.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Odpowiedź na traktat Kres religii fałszywej jest bliski
Odpowiedzi do tego drugiego ca dałem i jest na 38 pytań, instytucje i źródła prawa w UE
1288 odpowiedź na pytanie na ile renesans jest samodzielną epoką a na ile odrodzeniem antyku
Mroczna przepowiednia Kres papiestwa jest bliski!
odpowiedzi na kilka pytan egzaminacyjnych, Krioterapia , Krioterapia jest metodą leczenia zmian skór
Inne religie, RELIGIA, RELIGIA: zwalczana jest na różne sposoby
'jest na świecie miłość, religijne
CO JEST W CZŁOWIEKU Odpowiedz na pytanie odwołując się do znanych utworów literatury współczesnej
różne postawy filozoficzne na temat potrzeby religii w starożytnym rzymie przestawione w traktacie f
Odpowiedzi do tego drugiego ca dałem i jest na 38 pytań, instytucje i źródła prawa w UE
Wielewska CZY TZW POWIEŚĆ POSTMODERNISTYCZNA JEST PRÓBĄ ODPOWIEDZI NA TZW KRYZYS POWIEŚCI
Watykan wyjaśnia nieporuzumienia narosłe wokół sprawy lefebrystów Bunt w Watykanie O portfelu Mło
(UE) Europa odpowiada na podpisanie Traktatu Lizbońskiego
form3 odpowiedż na pozew
Rozwój edukacji alternatywnej i ustawicznej 8, Pedagogika porównawcza, odpowiedzi na pytania
Zagadnienie 9, Pedagogika porównawcza, odpowiedzi na pytania
odpowiedzi na nawigacje u kałasznikowa

więcej podobnych podstron