Episode 24 The meeting Spotkanie

background image

Episode 24 - "The meeting" - "Spotkanie"

To, co cieleśnie było Samem Winchesterem, a w duszy i w świadomości przesiąknięte

Lucyferem, osiadło na ziemii i złożyło skrzydła, patrząc wyczekująco. Gabriel zrobił to samo

ze swoimi i przez moment mierzyli się wzrokiem.

- A więc - rozpoczął w końcu przybysz - pojawiliście się tutaj z zamiarem...czego to dokładnie?

- Przecież wiesz - odparł mu archanioł. - Staram się zrobić wszystko, by nie dopuścić do

przejęcia świata przez Burzyciela.

- Myślę, że masz na myśli tylko swój świat - odparł mu spokojnie Lucyfer. - Dlaczego więc

mnie tu wezwałeś? Czyż to nie ja zabiłem cię kilka lat temu?

- Owszem. Ale jeśli zdasz sobie sprawę z tego, co nam grozi...a sądzę, że już zdałeś, że to, co

zrobiłeś, nie było przypadkowe - być może pomożesz mi w mojej misji.

Lucyfer się zaśmiał, a jego skrzydła zafalowały w niedowierzaniu.

- Ja miałbym ci pomóc? Czyżbyś całkowicie oszalał? Próbowałeś mnie powstrzymać, a teraz...

- Wyjaśniłem ci już, co się dzieje i gdzie - odparł mu Gabriel bardzo zmęczonym tonem. - A w

zaasadzie uzupełniłem pewne fakty. Jedyną okazją na niedopuszczenie do władzy tej istoty jest

przekonanie Castiela o wartości jego duszy i chronienie jej za wszelką cenę tak, by nie można

było jej przechwycić.

- Anioł z duszą...Jakże dziwnie to brzmi, chłopcze...I niby co, sądzisz, że jeśli spotkają się obaj,

Castiel z twojej rzeczywistości i ten z mojej, z roku 2014, to to coś pomoże?

- Owszem - odrzekł Gabriel. - Wiesz, jaki jest mój plan. Przecież w końcu po to przywołałeś

ponownie do życia cały Camp Chitaqua. To wielka tajemnica, którą dzielimy tylko ty i ja.

- I Śmierć, ten, który wie wszystko - dorzucił Lucyfer. - Tak, próbowałem pomóc, to fakt. Nie

wydaje mi się jednak, żeby ten facet nie ubezpieczył się i w inny sposób, nie miał drugiej drogi

wyjścia - jemu też nie jest na rękę zwycięstwo Burzyciela. Coś mi się wydaje, że ty działasz

tutaj, a Jeździec być może...tylko być może...współpracuje z kimś innym.

- A niby jaki miałby być inny sposób na zapobieżenie tragedii? - zdziwił się Gabriel. -

Przynajmniej ja go nie znam. Wróćmy jednak do naszej rozmowy - ty zapewne wiesz, gdzie są

rozstaje, o których mówił Dean Winchester.

- Pewnie, że wiem - roześmiał się Lucyfer. - Ja wiem wszystko, w końcu to ja stworzyłem od

nowa ten krajobraz, ale pamiętaj, że nie mam zamiaru stracić całej zabawy. Wyobraź sobie, że

dowiedziałem się o czymś i musiałem zareagować. Nie wydaje mi się, by twój plan się

powiódł.

- O czym? - archanioł poczuł niepokój ściskający mu serce.

- Biedaku, bez twoich mocy wiele nie zdziałasz - użalił się nad nim Lucyfer. - Owszem, może

masz ich tu kilka, ale korzystanie z nich w tym świecie wyczerpuje cię na tyle, że co sekundę

background image

jesteś coraz bliższy śmierci. A wszystko przez układy ze mną...i z Jeźdźcem. Z tego samego

powodu kazałeś zgodzić się Winchesterom na śmierć - tak naprawdę oni są martwi i jeśli twoja

misja się nie powiedzie, tacy pozostaną i nigdy nie wrócą do roku 2009. Biedna Lisa, nie ma

pojęcia, co począć teraz z trupami Deana i Sama, siedzi i rozpacza...Wracając do twojego

pytania - coś mi mówi, że nie zdążysz doczekać czasów, kiedy odnajdzie się ten...jak go

nazywasz? Future Castiel. Z dwóch powodów - raz, że w każdej chwili możesz umrzeć i tym

razem już na stałe, dwa, jego tutaj po prostu nie ma.

- Jak to nie ma? - na ciele Gabriela pojawiły się kolejne mrówki strachu.

- Och, wyobraź sobie, że ten idiota próbował zawrzeć umowę z demonem i cofnąć się do roku

2009, a potem zabić swoją wcześniejszą wersję, by Dean spokojnie mógł powiedzieć "tak"

Michaelowi. Wiesz, że nigdy bym się na to nie zgodził, więc musiałem zadziałać. Obecnie

Future Castiel jest... jakby ci to powiedzieć...nieobecny. Mam wrażenie, że właśnie teraz jego

ciało płonie w jakimś pożegnalnym stosie.

- Dopuściłeś do tego, by demon go zabił?! - krzyknął Gabriel, gotów w jednej chwili skoczyć

na Lucyfera. Czyżby aż tak się spóźnili, nie przewidzieli, co wykombinuje przyszłościowy

Castiel?

- Och, nie - żachnął się Lucyfer. - Ja nic nie zrobiłem. Ale mój demon był na tyle sprytny, że

wysłał go do roku 2009, tak, jak tamten sobie życzył...tyle, że nie fizycznie. Jego duch błąka się

tam gdzieś, nie mogąc niczego dotknąć, ani zostać przez nikogo zobaczonym. To znaczy być

może ktoś potrafi, ale...

Gabriel zachłysnął się powietrzem.

- Czyś ty całkiem oszalał?! W tej chwili jego dusza jest narażona na spotkanie z Burzycielem!

Jeśli tylko istota się zorientuje...

- Dałbym głowę, że już się nim zainteresowała...Jak znam tego rodzaju stworzenia, pewnie

mąci mu już w głowie od dłuższego czasu. Niedługo przypuści atak.

- Przecież jeśli...jeśli dorwie jego duszę, to będzie prawie tak samo, jakby dorwał duszę

Castiela...W końcu obaj aniołowie są tą samą osobą!

- Prawie, Gabe, prawie. Wyobraź sobie, że dusza "twojego" Castiela rzeczywiście może dać

pełną moc Burzycielowi Snów. Jednakże dusza Future Castiela nie da mu zbyt wiele, bo nie

jest duszą upadłego anioła, tylko człowieka, który kiedyś był aniołem, a to nie to samo.

Owszem, może ją wykorzystać, ale tylko do posilenia się, czy do części mocy, do pewnych

zdolności, ale z pewnością nie do całkowitego odrodzenia się. To smutne, ale tak naprawdę ten

twój smętny anielski ochłap jest potrzebny tylko tobie do twojego szaleńczego planu. Jak dla

mnie, powinieneś przestać się nim zajmować i postarać się, by Burzyciel nie dorwał

prawdziwego Castiela. O tym tutaj powinieneś zapomnieć raz na zawsze.

***

John Winchester w końcu mógł się najeść i spokojnie porozmawiać ze sklepikarzem. Starszy

mężczyzna z początku bardzo się wystraszył i wystrzelił w ścianę tuż obok przybysza, ale

potem, kiedy tamtem spokojnie mu wyjaśnił, że właśnie miał wypadek samochodowy i mało co

background image

pamięta, dał się przekonać. Oczywiście próbował nakłonić Johna na wizytę w szpitalu, ale

Winchester wykręcił się od tego w kilka minut – w końcu odkąd pamiętał, potrafił doskonale

kłamać w takich sytuacjach...

- Czyli mówi pan...- John urwał tylko po to, by wsadzić sobie kolejną łyżkę pokarmu do ust.

Siedział na podłodze na zapleczu i wypytywał o to, co tak niepokoiło nowego znajomego - ...że

ostatnio coraz więcej osób tutaj po prostu umiera na zawał?

- Dokładnie – odrzekł zasmucony staruszek. – Jak parę dni temu, pewna młoda kobieta została

znaleziona martwa, z jakimś dziwnym wyrazem na twarzy. Wyglądało to zupełnie, jak przeżyła

straszny szok, zanim umarła.

- Hm, a co powiedzieli lekarze? – Jedzenie było na tyle dobre, że ojciec braci poczuł się o niebo

lepiej, był gotów do dalszej drogi. O ile oczywiście nie przyjdzie mu tu przeprowadzić

pewnego śledztwa...czy istnieje jakakolwiek szansa, że jego synowie mają coś wspólnego z

tym, co się tutaj dzieje?

- Nic takiego...To samo, co zwykle, że prawdopodobnie przestraszyła się silnego bólu, albo

czymś zbyt przejęła...Ale według mnie to coś więcej, tylko nie wiem, co.

- A co pan podejrzewa? – w Johna wstąpiła dusza łowcy.

- Nie wiem - wzruszył ramionami staruszek. – Może...duchy? Na jej lustrze znaleziono dziwny

napis, ale stwierdzono, że ktoś robi sobie żarty.

- Jaki napis? – Winchester wstał i wyprostował się gwałtownie, tak, że teraz wyraźnie górował

nad sklepikarzem.

- Jak to brzmiało...A tak, już wiem... „Módl się. On się przebudził.”

***

Bobby był wściekły, kiedy musiał wycierać to, co wypadło z ust Crowley’a. Nie tylko nie

dowiedział się, w jaki sposób demon ma zamiar zmusić Castiela do wypicia tajemniczego

środka, ale na dodatek wszystkie książki leżące na stole zostały zachlapane demonią krwią. Nie

wspominając oczywiście o tym, jak bardzo Singera brzydził fakt, że coś znalazło się w jego oku

– to wytarł jako pierwsze. Ale trudno mieć pretensje do Crowley’a, który stał właśnie oparty o

ścianę i patrzył nieprzytomnym wzrokiem przed siebie...żegnając się ze strachem.

- Dlaczego rosną mi skrzydła...? – spytał tak żałośnie, że Singer obrócił się, zaskoczony, ale

oczywiście nic nie zauważył. – Mamusiu, ja nie chcę do szkoły... – zakończył demon, po czym

upadł na kolana, wciąż tak samo przerażony.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Erle Stanley Gardner [Mason 24] The Case of the Crooked Candle (rtf)
Blaine, John Rick Brant Science Adventure 24 The Magic Talisman UC
Episode 31 The request Prośba
24 The Doors Unhappy Girl
Episode 20 The father Ojciec
24 The 26 Divine Qualities (C)
24 The 26 Divine Qualities
Leslie Charteris The Saint 24 The Saint Steps In
Episode 30 The dream Marzenie
Episode 25 The water Woda
Anthony, Piers Xanth 24 The Dastard
Episode 29 The crack Pęknięcie
Episode 15 The Ring Pierścień
24 The Lithium Ion Battery Value Chain Status Trends 2014 Lithium Ion Bat
Japanese Fairy Tale Series #24 The Old Woman Who Lost Her Dumpling
Piers Anthony Xanth 24 The Dastard
Episode 27 The demon Demon
Episode 23 The wings Skrzydła

więcej podobnych podstron