NA
ZNAK
ŚWIETNEGO
ZWYCIĘSTWA
NA
ZNAK
ŚWIETNEGO
ZWY
CIĘSTW
A
W
SZEŚĆSETNĄ
ROCZNICĘ
BITWY
POD
GRUNWALDEM
TOM
I
TOM I – STUDIA
I
NA
ZNAK
ŚWIETNEGO
ZWYCIĘSTWA
W
SZEŚĆSETNĄ
ROCZNICĘ
BITWY
POD
GRUNWALDEM
TOM I
STUDIA
Katalog wystawy
15 lipca –30 września 2010
Zamek Królewski na Wawelu
Państwowe Zbiory Sztuki
Kraków 2010
Krzysztof J. Czyżewski, Agnieszka Janczyk, Dariusz Nowacki
Dariusz Nowacki
Maria Podlodowska-Reklewska
Danuta Skowron, Renata Łataś
Agnieszka Bartkowicz, Rafał Bartkowicz, Piotr Kułas
Weronika Rostworowska
© Copyright by Zamek Królewski na Wawelu, Kraków 2010
ISBN 978-83-88476-98-3
Pasaż, Kraków
Koncepcja katalogu
Redakcja naukowa
Współpraca redakcyjna
Współpraca wydawnicza
Projekt i opracowanie graficzne katalogu
Gromadzenie ilustracji
Druk i oprawa
G
RUNWALD
W TRADYCJI POLSKIEJ
OD WIEKU XV
DO XVII
MAREK A. JANICKI
ława zwycięstwa Władysława Jagiełły króla Polski i najwyższego księcia Litwy
nad Zakonem Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego szybko nabrała
bezprecedensowej siły oddziaływania zarówno w wymiarze europejskim, jak
i wewnątrz Królestwa Polskiego. W Europie przyczyniła się zasadniczo do
określenia statusu Polski i Litwy jako znaczących podmiotów politycznych.
Dokonało się to jednak z czasem, przy nielżejszych niż militarne zmaganiach
z oszczerczą propagandą, w znacznej mierze dzięki wytrwałemu umacnianiu
przeświadczenia o słuszności podjęcia przez polskiego władcę wojny, w której to
on – neofita pokonał misyjny w założeniach i cieszący się wielkim poważaniem
Zakon. Po zawarciu z nim pokoju wyrazem wzrostu politycznej rangi Królestwa
Polskiego w Europie Środkowej było porozumienie Władysława Jagiełły z Zyg-
muntem Luksemburskim zmieniające dotychczasowy układ sił. Zaowocowało
ono kolejnym, po triumfalnym wniesieniu do Krakowa zdobycznych chorągwi
krzyżackich, uroczystym aktem o istotnym znaczeniu dla umocnienia pozycji
polskiego władcy wewnątrz jego państwa – wprowadzeniem do stolicy odzys-
kanych z Węgier insygniów koronacyjnych Królestwa Polskiego
1
. Grunwaldzki
triumf, który złamał potęgę Zakonu stał się początkowo przynajmniej w sferze
rycerskich, kościelnych i miejskich elit nie tylko istotnym czynnikiem prestiżu
samego władcy, lecz także kształtowania wspólnotowej świadomości historycz-
nej i patriotycznej. Stopniowo obejmowała ona coraz szersze kręgi społeczne –
mieszkańców różnych dzielnic, a zarazem reprezentantów różnych stanów oraz
narodów Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Obok roz-
maitych gatunków piśmiennictwa w znacznej mierze przyczyniła się do tego
tradycja kaznodziejska, powiązana z obchodami kościelno-patriotycznego świę-
ta Rozeslania Apostołów jako rocznicy zwycięstwa oraz ustne przekazy wier-
szowane i pieśniowe.
Pamięć Grunwaldu do dziś żywa w społeczeństwie polskim, wciąż zdaje się
odgrywać integrującą rolę wśród wszystkich tych państw i narodów, które czują
się spadkobiercami historycznych i kulturowych tradycji dawnej Polski i Litwy.
WIEK XV
Od samego początku zasadnicza rola w formowaniu, utrwalaniu i przekazywa-
niu (w najszerszym rozumieniu) tej tradycji przypadła elitarnemu, ze względów
politycznych i intelektualnych stołecznemu środowisku krakowskiemu, skupio-
nemu w przenikających się i w znacznej mierze tożsamych kręgach dworu i kan-
celarii królewskiej, biskupiej, a także kapituły katedralnej i Uniwersytetu.
Według tradycji utrwalonej przez Jana Długosza w jego słynnych Rocznikach
(Annales) katedra krakowska już na początku w. XIII była miejscem dziękczynie-
nia polskich władców za militarne sukcesy, sławione też w powszechnie znanych
pieśniach. Konrad Mazowiecki i Leszek Biały swoje zwycięstwo nad Romanem
90
r
Wypowiedź niniejsza nie pretenduje do wyczerpniania wszyst-
kich zagadnień istotnych dla tradycji grunwaldzkiej. Koncentru-
je się na wątkach, zdaniem autora, najstotniejszych z zamiaram
wskazania ich genezy, ewolucji, powiązań i najstotniejszych
przejawów. Niektóre spośród kwestii, zwłaszcza źródłoznaw-
czych, wymagały nieco szerszego potraktowania z uwagi na
niezadowalający stan badań.
1
Zob. Sikora 1993, s. 39–43, 57.
S
Mścisławowiczem pod Zawichostem, odniesione w r. 1205 w dniu śś. Ger-
wazego i Protazego uczcić mieli fundacją ołtarza tych patronów w katedrze,
przypisując swój triumf „miłosierdziu Bożemu i pomocy świętych, szczególnie
tych, w których dniu stoczyli walkę”
2
. Długosz zaświadcza przy tym, że pieśni
o bitwie pod Zawichostem wykonywano publicznie jeszcze za jego czasów
3
.
Dowodzi to żywotności potocznej tradycji, kształtującej i umacniającej poczu-
cie wspólnotowej więzi, bardziej aniżeli znane i dostępne wąskiemu gronu prze-
kazy rocznikarskie.
Po kanonizacji św. Stanisława jego grób pośrodku krakowskiej katedry w coraz
większym stopniu zyskiwał rangę duchowego i ideowego centrum całego kraju.
Zgodnie z alegoryczną interpretacją męczeńskiej śmierci krakowskiego biskupa
i cudu zrośnięcia się jego posiekanego ciała, patronował on zarówno spojeniu
w jedno rozczłonkowanego na dzielnice państwa, jak i przywróceniu mu rangi
Królestwa
4
. Ze skutkiem trwałym na ponad cztery stulecia dokonało się to w ka-
tedrze krakowskiej w r. 1320. Akt koronacji Władysława Łokietka w obecności
relikwii św. Stanisława, tradycja utrwalona już w czasach Władysława Jagiełły,
pozwalała postrzegać jako analogię ustanowiania godności królewskiej w Polsce
w r. 1000, gdy w Gnieźnie przy relikwiach św. Wojciecha i jakby za jego sprawą
Bolesław Chrobry uzyskał królewską koronę z rąk cesarza Ottona III
5
.
Sukces, którym zasadniczo okazało się nierozstrzygnięte starcie Władysława Ło-
kietka z Zakonem w bitwie pod Płowcami 27 września 1331, w dniu święta trans-
lacji św. Stanisława niewątpliwie umocnił przeświadczenie o opiece Patrona nad
zjednoczonym Królestwem
6
. Zapewne też przyczynił się do ustalenia z czasem
zwyczaju zawieszania przy relikwiach świętego trofeów jako dziękczynnych wotów.
Według Roczników Długosza w r. 1331 do Krakowa wprowadzono triumfalnie
jeńców, a także, podobnie jak później w r. 1410, zdobyczne chorągwie krzyżackie
7
.
Działania propagandowe po bitwie
(listy króla i duchowieństwa – zamiar fundacji klasztoru na polu bitwy –
kazanie Łukasza z Wielkiego Koźmina – Cronica conflictus –
mowa Andrzeja Łaskarzyca przed papieżem Janem XXIII –
Władysław Jagiełło jako Juda Machabeusz)
Zanim powstawać zaczęły zapiski upamiętniające, obszerniejsze relacje historio-
graficzne, mowy i poezja, pierwszymi świadectwami grunwaldzkiego zwycięs-
twa, a wkrótce też szeroko rozpowszechnianymi wykładniami oficjalnej polskiej
propagandy stały się listy Władysława Jagiełły pisane z pobojowiska nazajutrz
i w ciągu kilku następnych dni po starciu
8
. Kierujący kancelarią królewską i to-
warzyszący władcy podkanclerzy Mikołaj Trąba doskonale zdawał sobie sprawę
zarówno z propagandowego wydźwięku owych pierwszych, tworzonych pod je-
go kontrolą, czy wręcz dyktatem relacji, jak również z prawidłowości obiegu
91
2
Długosz, Roczniki, V–VI, s. 244; Annales, V–VI, s. 196: „Leszthko
et Cunradus Polonorum duces propinacioni Divine et suffragiis
sanctorum, eorum precipue, in quorum die pugnaverant, om-
nem ascribentes victoriam altare in Cracoviensi ecclesia sanctis
Gervasio et Prothasio erigunt et largissimis proventibus illud
dotant” (por. Długosz, LB, I, s. 204; MPH SN, V, s. 69–70, za-
piska [180] i przyp. 238, ibidem: Kalendarz katedry krakowskiej,
s. 152 (dopisek Długosza przy 19 czerwca dotyczący r. 1205;
MPH SN, XII, s. 31); Rajman 2002, s. 29; Ptak 2006, s. 681
(gdzie komentarz dotyczący informacji zawartych w Żywocie św.
Kingi Długosza, który opiekował się ołtarzem śś. Gerwazego
i Protazego, o tym, że ołtarz ten ufundował Bolesław Wstydliwy
po zwycięstwie nad Szwarnem w r. 1266, por. Długosz 1857,
s. 230–231).
3 Długosz,
Roczniki, V–VI, s. 244; Długosz, Annales, V–VI,
s. 196, por. Długosz, Annales, VII–VIII, s. 226; Ptak 2006,
s. 675, 682; Polska epika 2006, s. XVIII–XXV, 57–60 (gdzie na
s. 59 sugestia, że tzw. Pieśń z wieży może być zachowanym frag-
mentem pieśni o zwycięstwie pod Zawichostem); Polska poezja
1998, s. V–VI (wstęp wydawcy).
4 Wincenty
z Kielc,
Vita Sancti Stanislai (maior), MPH, IV, s. 391–
393; MPH SN, XIV, s. 93. Ostatnio nt. kształtowania się legen-
dy św. Stanisława w związku z utratą godności monarszej wład-
ców polskich po jego śmierci: Węcowski 2009, zob. s. 276–278
i 292–294 (w związku z poglądami J. Długosza).
5 Zob.
Mircaula sancti Adalberti, MPH, IV, s. 236–237 (datowane
przed 1295, zob. ostatnio: Węcowski 2009, s. 277) i kazania
o św. Stanisławie i św. Wojciechu powstałe krótko po zwrocie
Władysławowi Jagielle insygniów koronacyjnych w r. 1412 (zob.
Budkowa 1961, s. 65, przyp. 32; Sikora 1993, s. 42–43; Wę-
cowski 2009, s. 286), por. Długosz, Roczniki, IX, s. 133–135;
Długosz, Annales, IX, s. 107–109; przedstawienie koronacji
Bolesława Chrobrego przez Ottona III u otwartego sarkofagu
św. Wojciecha na tryptyku z Nowego Sącza z ok. r. 1450 (zob.
Miodońska 1976, s. 58–60; Gadomski 1981, s. 57, 129 i fig.
40 i 166); Jakimowicz 1985, s. 50–52; Piech 1994, s. 136–
139; Mischke 1996; Węcławowicz 2005, s. 105; Rożnowska-
-Sadraei 2008, s. 165-167, 195–197, 207–210, 216–223.
6 Zob.
MPH SN, V, s. 105.
7 Długosz,
Roczniki, IX, s. 211; Długosz, Annales, IX, s. 169:
„Divini muneris nullus ambigat presentem victoriam benigni-
tate et beatissimi Stanislai patroni et prothomartiris Polonie
suffragiis et meritis provenisse, cum et in dicata sancto transla-
tionis die mirificus ille triumphus acciderit, et tam pauci ex
Polonis ceciderint […] Captivi omnes insigniores et inter alios
nobiles Russ de Plawen, qui se ad portas urbs Cracoviensis exer-
citum adducturum cominabatur, in Cracoviam cum signis hos-
tilibus pereducti”. Por. powstały w kręgu Długosza traktat De
origine Cruciferorum z przejętym, cytowanym wyżej, zdaniem
o jeńcach i chorągwiach (edycja: Wenta 1990a, s. 183); Kronika
katedralna krakowska (określona błędnie w MPH jako Rocznik ku-
jawski), MPH, III, s. 210; MPH SN, XII, s. 60–61; Rożnowska-
-Sadraei 2008, s. 222.
8
Polemikę z Zakonem przed i po Grunwaldzie, rolę w niej przed-
stawiecieli środowisk intelektualnych, zagadnienia dyplomacji,
rozpowszechniane przez obydwie strony pisma polemiczne,
a także opinie Europy Zachodniej nt. bitwy grunwaldzkiej scha-
rakteryzowali m.in.: Grabski 1968, s. 216–301, por. Grabski
1981; Ożóg 2004, s. 74–280 (do soboru w Konstancji); Boock-
mann 1975. Najważniejsze źródła dokumentujące polską i krzy-
żacką propagandę prowadzoną wkrótce po bitwie (wraz z próbą
usystematyzowania ich filiacji) omówił Ekdahl 1982, s. 127–
205), por. Boockmann 1975, s. 90–102; Chłopocka 1978.
epistolarnych doniesień, które w odpisach szybko rozprzestrzeniały się wśród
żądnych nowin – nie tylko w otoczeniu samych adresatów, ale też w powiąza-
nych z nimi kręgach informacyjnych w kraju i za granicą. Trudno więc się dziwić,
że w listach tych odnajdujemy zalążki najistotniejszych dla polskiej propagandy
grunwaldzkiej wątków ideowych. Stosowano je z wyczuleniem odpowiednim do
ich nośności i potencjału oddziaływania wobec silnej i agresywnej propagandy
Zakonu wymierzonej w Polskę i Litwę jako podmioty polityczne, a także
w samego Władysława Jagiełłę
9
. Polski władca-neofita bywał w niej przedstawia-
ny jako kryptopoganin, który działa na szkodę reprezentowanego przez Zakon
Niemiecki chrześcijaństwa, sprzymierzając się ze „schizmatykami” (Rusinami)
i „niewiernymi” albo „poganami”, takimi jak Tatarzy, tradycyjnie określani mia-
nem „Saracenów”
10
. Sam zresztą fakt wystąpienia zbrojnego przeciw misyjne-
mu w założeniach Zakonowi bywał na Zachodzie postrzegany w kategoriach
świętokradztwa
11
. Stąd w przeczuciu nieuchronności takiego konfliktu intelek-
tualiści skupieni w Uniwersytecie Krakowskim pracowali nad doktryną wojny
sprawiedliwej (bellum iustum), podejmowanej przez władców w obronie powie-
rzonego im przez Boga państwa i ludu, a prowadzonej przeciw chrześcijanom
nawet w przymierzu z poganami
12
. Uzasadnienie wszczęcia takiej wojny jako
środka do osiągnięcia pokoju, bez żądzy zemsty i zdobyczy, lecz w poczuciu
miłości i sprawiedliwości opartej na prawie Bożym sformułował Stanisław ze
Skarbimierza w swoim słynnym kazaniu O wojnie sprawiedliwej i niesprawiedliwej,
powstałym w pierwszej połowie 1410 r.
13
. Według Długosza wykazanie słusz-
ności podjęcia wojny z Krzyżakami było jednym z głównych wątków kazania
biskupa płockiego Jakuba z Korzkwi Kurdwanowskiego, które wygłosił on do
wojska przed wyprawą, w Czerwińsku 2 lipca 1410
14
.
Jeszcze w sierpniu i wrześniu r. 1409 ogłoszono dwa memoriały, opracowane
w kancelarii królewskiej z inicjatywy i pod kontrolą Mikołaja Trąby, które na-
stępnie rozesłano po Europie
15
. Wcześniejszy z nich, datowany w Opatowie
10 sierpnia, w całości przytoczony w Rocznikach Długosza
16
, skierowany został
do władców, szlachty i miast całego chrześcijaństwa. Po uroczystej inwokacji do
„sprawiedliwego Boga”, przedstawiono w nim obłudę Zakonu, jego wiarołom-
ność, oszczerstwa rzucane na króla Polski i wielkiego księcia Witolda oraz istotę
konfliktu o ziemię dobrzyńską, Santok i Drezdenko. Następny memoriał, da-
towany w Wolborzu 9 września, adresowany był w imieniu króla przede wszyst-
kim do elektorów i stanów Rzeszy oraz wszystkich chrześcijan
17
. W obszernym
wstępie i 29. artykułach wyliczone zostały w nim wszelkie nieprawości Zakonu,
poczynając od oczerniania dobrego imienia króla Polski (denigratio famae) i za-
rzucania mu m.in. sprzymierzania się z poganami. Wspomniane zostały gwałty,
takie jak zajęcie ziemi dobrzyńskiej podczas trwającego pokoju, czy niedotrzy-
mywanie i łamanie przez Zakon własnych, danych na piśmie zobowiązań (art.
92
9
Zakon na akcję propagandową w Europie przeznaczał znaczne
sumy, zob. Potkowski 1990, s. 327–328, por. Boockmann
1975, s. 90–96.
10 Tak uczynił autor kroniki Saint Denis, czy autor kroniki bur-
gundzkiej Enguerrand de Monstrelet (zob. SRP 1866, s. 453,
455), por.: Grabski 1968, s. 276–280; Grabski 1981, s. 21–
22, 26; Potkowski 1990, s. 327–329 (omówienie kwestii wątku
tatarskiego w krzyżackiej propagandzie pogrunwaldzkiej), s.
330–331. Termin użyty przez Plauena w jego apelu z 22 lipca
1410 do rycerstwa europejskiego o pomoc dla Malborka oblę-
żonego przez Jagiełłę i Witolda wraz z „niewiernymi Saracena-
mi” (zob. Biskup 1983, s. 458–460; Biskup 1991a, s. 118–
121, 125). Użył go również na oznaczenie niewiernych Bene-
dykt Hesse w, swoim, napisanym w latach 1432–1449, komen-
tarzu do Ewangelii św. Mateusza (zob. Ożóg 2008, s. 565).
Zob. także Lites 1892: Dodatek, nr LXX, s. 468–469 (Memo-
riał Władysława Jagiełły do stanów chrześcijańskich Europy z powodu
niedotrzymywania warunków pokoju toruńskiego i oczerniania króla
przez Zakon, Kraków, 6 grudnia 1411 r., z formułą relacyjną Miko-
łaja Trąby). W odniesieniu do soboru w Konstancji i sprawy Fal-
kenberga por. m.in. Chłopocka 1978, s. 136–137.
11 Por. Nadolski 1990, s. 23; Błaziak 1996, s. 218.
12 Zob. Ehrlich 1968, s. 75–79 (fragment pisma Pawła Włodko-
wica Saevientibus, 1415); Ożóg 2004, s. 86–88 (tu również
w związku z przeciwnymi poglądami Jana Falkenberga), 182–
186, por. Ożóg 2008, s. 556–557.
13 Ehrlich 1955, s. 12–13 i 88–145 (tekst kazania); Klafkowski
1981, s. 31–34; Domański 1982, s. 166–168; Ożóg 2004,
s. 182; Ożóg 2008, s. 555–559. Nadolski (1990, s. 23–24) za
słuszną uważa hipotezę Wosia, że Polska sprowokowała inwazję
krzyżacką, by uniknąć uznania za agresora.
14 Długosz,
Roczniki, X–XI, s. 76; Długosz, Annales, X–XI, s. 65,
por. Potkowski 1990, s. 337, przyp. 86; Ożóg 2004, s. 183.
15 Por. Grabski 1968, s. 227.
16 Długosz,
Roczniki, s. 42–46; Długosz, Annales, X–XI, s. 34–38;
por. Lites 1892: Dodatek, nr XLIX, s. 436–439; Grabski 1968,
s. 227; Grabski 1981, s. 22; Potkowski 1990, s. 322–323;
Ożóg 2004, s. 181.
17 CEV 1882, nr CCCCXXVI, s. 194–199, por. Grabski 1968,
s. 228–229.
XII). Memoriał zawiera również wiele wzmianek o charakterze historycznym
i retrospektywnym. Oprócz wspomnianego w artykule I. poselstwa Jagiełły do
wielkiego mistrza Konrada Zöllnera z prośbą o to, by został on ojcem chrzest-
nym przyszłego króla, znalazła się tam również wzmianka o ścięciu w r. 1390
królewskiego brata Korygiełły (art. VI), co, jak zaznaczał władca, stało się z po-
niżeniem jego królewskiej godności (nostri regii honoris in contemptum). Zemstą
za ten czyn miało być później ścięcie z rozkazu Witolda, pięć dni po bitwie
grunwaldzkiej, m.in. Markwarda von Salzbach, pojmanego skądinąd przez Jana
Długosza z Niedzielska, ojca cytowanego tu wielekroć dziejopisa. Ta kontrower-
syjna sprawa nabrała natychmiast międzynarodowego wydźwięku i była umiejęt-
nie wykorzystywana przez Zakon, który nie omieszkał przypomnieć jej, usto-
sunkowując się do polskich skarg podczas soboru w Konstancji
18
. Memoriał
wolborski kończy się stwierdzeniem o cechach swoistej przepowiedni, skompo-
nowanej z wersetów biblijnych. Jej ostrze wymierzono celnie, nawiązując zarów-
no do znanego wersetu Genezis, który interepretowany jako protoewangelia mó-
wi o zmiażdżeniu głowy zwodniczego węża-szatana przez Najświętszą Marię
Pannę, m.in. patronkę Zakonu, jak również do słów Psalmu 12(11) o wygubie-
niu przez Pana wszystkich warg podstępnych i języków pochopnych
19
.
Walka propagandowa z Zakonem prowadzona intensywnie przynajmniej od
r. 1403, zwłaszcza po bitwie Grunwaldzkiej stała się wyzwaniem nie mniej cięż-
kim niż ona sama. Ceną dyplomatycznej i propagandowej gry było utrwalenie
prestiżu i realnego znaczenia monarchii jagiellońskiej na arenie europejskiej.
Zwłaszcza wystąpienia polskie podczas soboru w Konstancji 1414–1418,
w szczególności Pawła Włodkowica
20
, a także rozstrzygnięcie tam sprawy pasz-
kwilu na króla Polski, tzw. satyry Jana Falkenberga – ostatecznie kompromitu-
jącej sam Zakon
21
– dowiodły, że Polska była znacznie lepiej przygotowana do
walki o swój wizerunek w ówczesnym świecie niż jej przeciwnik bezustannie po-
sługujący się wspomnianymi wyżej starymi, zużytymi, nieprawdziwymi i przez
to coraz rzadziej trafiającymi do przekonania argumentami. Dowodzą tego
choćby przychylne Polsce opinie niektórych europejskich kronikarzy, także
w niemieckim kręgu kulturowym
22
.
Powszechną radość w Krakowie, choć u niektórych początkowo również niedo-
wierzanie
23
, wywołało przybycie spod Grunwaldu królewskiego posłańca –
Mikołaja Morawca. Wraz ze zdobyczną chorągwią biskupstwa pomezańskiego –
oznaką zwycięstwa – przywiózł on listy królewskie: do królowej Anny Cylej-
skiej
24
oraz do arcybiskupa Mikołaja Kurowskiego jako wikariusza Królestwa
Polskiego
25
, a także dziś nieznane listy do pozostających w stolicy dostojników,
jej patrycjatu i Uniwersytetu
26
. Jego reakcją na wieść o zwycięstwie było dzięk-
czynne nabożeństwo, podczas którego mistrz Jan z Kluczborka wygłosił kazanie
ku czci Jagiełły. Było ono pochwałą wzorcowych cnót króla, zwłaszcza zaś
93
18 Zob. Nadolski 1990, s. 212–215.
19 „nec dubium quod in processu temporis mendacium ipsorum
caput eorum conculcabit, et obmutescere faciet labia eorum ini-
qua et dolosa” (CEV 1882, nr CCCCXXVI, s. 199, por. Gen.
3, 15; Ps 12 (11), 4).
20 Zob. Grabski 1968, s. 331–332; Klafkowski 1980, s. 34–36.
Wśród wypowiedzi Włodkowica, dotyczących Grunwaldu, szcze-
gólne znaczenie ma Opinio Ostiensis (tzn. Opinia Ostyjskiego –
Henryka de Segusio, kardynała Ostii). Pismo to, rozdane 6 lip-
ca 1415 czterem nacjom uczestniczącym w soborze w Kon-
stancji, tzn. italskiej, francuskiej, angielskiej i niemieckiej, uzna-
ne zostało przez Zakon za szczególnie groźne. Włodkowic
stwierdzał: „ci, których Polacy przybrali sobie jako tarczę, przez
zdziczenie swoje zmienili się w bicze na nich: Polska nie tylko
jęczy, że tak wielkie zgubne dla niej okrucieństwo wyhodowała
w swym łonie, lecz zmuszona jest też wreszcie przejść do oporu.
Po ustawieniu więc z obu stron szyków ścierają się w boju, zo-
staje zepchnięta z góry potęga Zakonu, pole niestety zapełnia się
trupami ludzkimi. A miecz Polaków nasyca się krwią Krzyżaków:
w roku Pańskim 1410 w 15 dniu miesiąca lipca i potem jeszcze
kilkakrotnie w odstępach czasu” (Ehrlich 1968, s. 119, gdzie
również tekst oryginalny i tłumaczenie na j. angielski), s. XXI–
XXX i 138; por. Ożóg 2004, s. 266–280.
21 Zob. Boockmann 1975, s. 256–296, s. 312–353 (edycja saty-
ry: Johannes Falkenberg, Satira contra hereses et cetera nephanda
Polonorum et eorum regis Jaghel), por. Grabski 1968, s. 328–347;
Ehrlich 1968, s. XIII; Chłopocka 1978.
22 Zob. Grabski 1968, s. 253–276; Grabski 1981, s. 25–27, por.
Chłopocka 1978, s. 135, 138.
23 Por. Budkowa 1960, s. 164–165.
24 SRP 1866, s. 425–426 (z nieistniejącego rękopisu Stadtarchiv
we Frankfurcie a.M.).
25 Zob. Schnippel 1935, s. 65–67; Krzyżaniakowa 1979, s. 25.
26 Zob. Górski 1958, s. 90–91, chorągiew nr 8; Ekdahl 1976,
s. 182; Ekdahl 1982, s. 127–130; Długosz, Roczniki, X–XI,
s. 146–147; Długosz, Annales, X–XI, s. 125. Odnośnie do cza-
su napisania i wysłania listów do Kurowskiego i Jastrzębca oraz
krótkiego listu do rady miasta Torunia i miast ziemi chełmiń-
skiej z 16 lipca zob. Ekdahl 1982, s. 131 (s. 131–132 o wyda-
nym 17 lipca nadaniu dla zasłużonego w bitwie Iwana Suszika
z Romanowa, nie z Romanowej), por. Nadolski 1990, s. 19.
umiłowania pokoju
27
, a skądinąd jedną z pierwszych publicznych rozpraw
o władzy królewskiej, w tym zaś o wzajemnych zobowiązaniach władcy i jego
poddanych
28
.
Osobny list, w treści niemal identyczny z listem do arcybiskupa Kurowskiego,
wysłał król 19 lipca
29
do jednego z najbliższych swoich współpracowników –
biskupa poznańskiego Wojciecha Jastrzębca, który odebrał go w swojej diecezji,
zapewne w Ciążeniu, krótko przed 29 lipca 1410
30
. Kurowski i Jastrzębiec na
wyprawę wystawili własne poczty, co tym bardziej uzasadniało poinformowanie
ich o wyniku starcia
31
. Zachowanie się tych listów w piętnastowiecznych ko-
piariuszach z terenu Rzeszy, w tym zaś listu do Mikołaja Kurowskiego także we
współczesnym tłumaczeniu na język niemiecki, a listu do Wojciecha Jastrzębca
w zabytku lokalnej, wielkopolskiej historiografii, tzw. Dopełnieniu szamotulskim
świadczy niewątpliwie o ich randze propagandowej i potencjalnym zasięgu od-
działywania
32
. Wiadomo też, że 13 sierpnia 1410 odpis listu do królowej Anny
dotarł do Wielkiej Rady Wenecji
33
.
Czwartym zachowanym, spośród listów pisanych wkrótce po bitwie, jest posła-
nie z 16 lipca do rajców Torunia i innych miast ziemi chełmińskiej, w którym
król oznajmia, że odniósł zwycięstwo „w mocy Najwyższego” (in virtute Altissi-
mi) i wzywa do złożenia mu przysięgi wierności
34
. Cytowana tu fraza, wywo-
dząca się z wersetu 2. Psalmu 21 (20), znajduje odpowiednik bliższy biblijne-
mu pierwowzorowi w omówionym niżej liście króla do królowej Anny.
W tych dniach król nie zapomniał również o szczególnie zasłużonych w boju,
czego dowodem może być nadanie ziemskie dla reprezentanta ruskiego bojarstwa
Iwana Suszika z Romanowa
35
.
Kopie listu do Jastrzębca i rajców Torunia, a także kopie omawianych niżej lis-
tów w sprawie fundacji klasztoru na polach grunwaldzkich przekazały formułę
relacyjną podkanclerzego Mikołaja Trąby świadczącą o tym, że miał on zasadni-
czy wpływ na kształtowanie treści owych pism. Trudno wątpić, że jest on rów-
nież odpowiedzialany za akcenty ideologiczne tych listów, takie choćby jak za-
sadnicze dla całej literatury i tradycji grunwaldzkiej przesłanie o ukaranej pysze
i nagrodzonej pokorze
36
.
List do królowej Anny, sformułowany prawdopodobnie jako pierwszy nazajutrz
po bitwie, zaczyna się wspomnieniem Bożej opieki, dzięki której kampania od
samego początku miała pomyślny przebieg. Następnie relacjonuje on przybycie
krzyżackiego poselstwa z mieczami i „łagodną” (cum mansuetudine) odpowiedź
króla: „Miecze, któreście nam przysłali, przyjmujemy i w imię Chrystusa, co
karki pysznych zgina, walczyć z wami będziemy”. Komentuje ją stwierdzenie, że
zwycięstwo ziściło się „nie dzięki naszej potędze ani wojsk liczebności, lecz je-
dynie dzięki mocy i dobroci Boga, który oby zawsze nas powodzeniem darzyć
raczył”. List kończy informacja o osobistym udziale króla w pogoni za uchodzą-
94
27 Zob. Budkowa 1960, s. 163 i 171.
28 Ibidem, s. 161–167, gdzie omówienie okoliczności wygłoszenia
i analiza kazania (tekst na s. 167–176); Budkowa 1961, s. 63–
64; Ożóg 2004, s. 100–101.
29 Zob.
SRP 1866, s. 426–427 i 428 (informacja o tym liście, da-
towanym w sobotę, w liście Jastrzębca do duchowieństwa
w Rzymie, por. Lubomirski, Plenkiewicz 1902, s. 371).
30 SRP 1866, s. 427, por. Ekdahl 1982, s. 129–130; Krzyżania-
kowa 1979, s. 52–53.
31 Zob. Krzyżaniakowa 1979, s. 25, 53 (dowódcą chorągwi,
wystawionej przez Jastrzębca, był Jarand z Brudzewa).
32 SRP 1866, s. 425–427; Schnippel 1935, s. 65–67. Piętnas-
towieczny kopiariusz ze Stadtarchiv we Frankfurcie a.M., w któ-
rym zachowały się teksty listów do królowej Anny i Wojciecha
Jastrzębca, został zniszczony podczas II wojny światowej. List
do abpa Kurowskiego napisany 16 lipca, zachowany we współ-
czesnym odpisie, także w tłumaczeniu na język niemiecki (Uni-
versitätsbibliothek Eichstätt-Ingolstadt, Cod. st 698, s. 378–
380), zawiera ważny dopisek z 18 lipca. Stanowi on najwy-
raźniej odpowiedź na list arcybiskupa i usprawiedliwienie króla
w związku z doniesieniami o spaleniu kościołów na terytorium
Prus (zob. Schnippel 1935, s. 67; por. Potkowski 1990, s. 324).
33 Zob. Ekdahl 1982, s. 160.
34 Zob.
CDL 1845, nr IV, s. 115–116 (przedruk w: ASP 1878,
s. 142–143, nr 95), por. Potkowski 1990, s. 325.
35 Tekst nadania z 17 lipca zachował się w transumpcie z czasów
Stefana Batorego w Metryce Koronnej, zob. ZDM, VI, nr 1743,
s. 327–329. Por. wyżej przyp. 26.
36 Kopista zachował widniejącą pod listem do Jastrzębca formułę
relacyjną, świadczącą o tym, iż król sformowanie treści listu po-
lecił podkanclerzemu Mikołajowi Trąbie. Ekdahl uznał Mikołaja
Trąbę za redaktora wszystkich trzech najwcześniejszych listów
(Ekdahl 1982, s. 132). Czwarty wczesny list, niewątpliwie zre-
dagowany przez Trąbę, został skierowany do rajców Torunia i in-
nych miast ziemi chełmińskiej (zob. Potkowski 1990, s. 323,
przyp. 14), por. wyżej przyp. 26.
cymi z pola bitwy (insequi propria persona) i wzmianką o najznamienitszych
jeńcach
37
.
Nawiązujący do zachodnioeuropejskiego obyczaju wyzwania do bitwy epizod
z mieczami
38
stał się, jak słusznie podkreślano, jednym z głównych argumentów
propagandowych ilustrujących pychę Zakonu
39
. Wydaje się, że ten znamienny
epizod mógł światłemu otoczeniu władcy podsunąć możliwość snucia biblij-
nych paraleli, a tym samym ideologicznego kształtowania narracji o bitwie i za-
chowaniach króla. Prawdopodobne wydaje się, że władcy sugerowano nawet
pewne działania i gesty, które mogłyby być odczytywane jako aktualizacja biblij-
nych prefiguracji.
Przywołana fraza o mocy i dobroci Boga, a nie liczebności zbrojnych jako rze-
czywistej przyczynie zwycięstwa, jest parafrazą wersetu 21 z 15. rozdziału II
Księgi Machabejskiej. Znaczenie tego właśnie tekstu dla formowania całej ide-
owej otoczki grunwaldzkiego zwycięstwa trudno, jak wykażemy, przecenić
40
.
W tym samym kontekście zwraca w liście uwagę sformułowanie o Krzyżakach
„zwyciężonych mocą Bożą” (virtute divina devictis)
41
. Ono z kolei znajduje
odpowiednik w przywoływanym już 2. wersecie Psalmu 21 (20): „Panie w mo-
cy Twojej raduje się król” („Domine, in virtute Tua laetabitur rex”), nośnego
także w polskiej ideologii królewskiej
42
. Do kwestii biblijnych analogii, zwłasz-
cza II Księgi Machabejskiej, przyjdzie niebawem powrócić.
Oprócz motywu krzyżackiej pychy, poskromionej z woli Boga przez króla Pol-
ski, w listach do obydwu dostojników kościelnych podkreślone zostały z jednej
strony pokojowe zamiary króla, z drugiej zaś niepohamowane dążenie Krzyża-
ków do „rozlewu niewinnej krwi chrześcijańskiej naszych” (nostrorum effundere
sanguinem innocentem
43
). Budowanie wizerunku króla miłującego pokój (rex paci-
ficus) jest niewątpliwie jednym z głównych wątków tradycji i propagandy Grun-
waldu, obok przesłania o nagrodzonej przez Boga pokorze i ukaranej pysze
44
.
Już 29 lipca 1410 ze swej rezydencji w Ciążeniu Wojciech Jastrzębiec przesłał
duchownym swojej diecezji, przebywającym w Rzymie, odpis listu króla z 19 lip-
ca, który właśnie otrzymał, datowanego jeszcze z pola bitwy (in campo prelii nos-
tri)
45
, jak również odpis własnego listu do papieża
46
. List przewodni Jastrzębca
zawiera polecenia przeciwdziałania propagandzie krzyżackiej oraz dementowa-
nia wszelkich nieprawdziwych pogłosek dotyczących przyczyn konfliktu i jego
przebiegu, w tym także posłużenia się w kampanii oddziałami tatarskimi
47
.
Podobny w tonie jest list Błażeja Stephani (Szczepanowica z Jankowic)
48
skie-
rowany do Rzymu z Krakowa 6 sierpnia 1410, a adresowany do Teodoryka
(Dietricha) von Nieheim sekretarza papieża „pizańskiego” Jana XXIII. List ten,
wyróżniający się trafnością argumentacji, powstał zapewne nie bez porozumie-
nia z kierowniczą elitą Królestwa. Z pewnością też wpłynął na poglądy Teodo-
ryka, który w swojej historii pontyfikatu Jana XXIII stwierdzał, że do wojny
95
37 Zob. Kopczewski, Siuchniński 1960, s. 57–59, oryg.: SRP
1866, s. 425–426 (z nieistniejącego rękopisu Stadtarchiv we
Frankfurcie a.M.): „Gladios, quos nobis direxistis, recepimus et
in Christi nomine, qui cervices conterit superborum, conflictum
vobiscum faciemus”; „non nostre potencie brachio vel gentis
multitudine armatorum, sed solius Dei, qui nos semper digne-
tur prosperare potestate et virtute”
38 Ekdahl 1982, s. 158–159; Nadolski 1990, s. 23; Biskup 1991a,
s. 92.
39 Nadolski 1990, s. 23; por. Potkowski 1990, s. 324; Grabski
1981, s. 25–27. Znamienne zresztą, że jedynie w liście do
królowej Anny, podobnie jak w Cronica conflictus czytamy, że
miecze przysłali wielki mistrz i wielki marszałek. Według po-
zostałych relacji miecze przyniesiono jedynie w imieniu wielkie-
go mistrza (zob. SRP 1866, s. 426, por. Kronika 1984, s. 12;
Cronica 1911, s. 22). Marian Biskup (Biskup 1991a, s. 92,
przyp. 27) zwrócił uwagę, że część źródeł zakonnych inicjatywę
poselstwa z mieczami przypisuje wyłącznie wielkiemu marszał-
kowi Fryderykowi von Wallenrode, co, zdaniem badacza, wydaje
się niemożliwe „i wygląda na próbę odciążenia głównodowodzą-
cego armii krzyżackiej od odpowiedzialności za to prowokacyj-
ne dla strony polskiej wystąpienie”.
40 Zob.
SRP 1866, s. 426 (zob. przyp. 37), por. BSV, II Mch 15,
21: „Dominum invocavit, qui non secundum armorum poten-
tiam, sed prout ipsi placet, dat dignis victoriam”. Por. list Jana
Husa skierowany do Władysława Jagiełły w grudniu 1410
(a może nawet po zawarciu pokoju toruńskiego, jak by wynikało
z pierwszych słów listu). Autor już na wstępie stwierdzał:
„Wiem jednak najbardziej chrześcijański królu, że nie waszej
dostojności potęga, ale najwyższego króla pokoju Jezusa Chrys-
tusa pana upokorzyła pychę waszych nieprzyjaciół, waszej czci
wrogich i zawistnych”, przy czym zaraz eksponował biblijną
przestrogę skierowaną do wywyższających się, że zostaną poni-
żeni i obietnicę nagrody tym, którzy są poniżani, a następnie za-
lecał samemu królowi pokorę „bo ona wynosi”, „umiarkowanie
i opanowaną skromność” w dążeniu do zawarcia pokoju z Zyg-
muntem Luksemburskim (zob. Kopczewski, Siuchniński 1960,
s. 60–61, oryg.: CE 1894, Dodatek, nr 3, s. 500–501).
41 SRP 1866, s. 426: „Prutenis et ipsis virtute divina devictis et
prostratis”.
42 Zob. np. Janicki 2005, s. 141, przyp. 39.
43 Schnippel 1935, s. 65. Na wątki te w listach do duchownych
zwrócił uwagę Potkowski (1990, s. 325), wskazując ich związek
z treścią artykułów dołączonych do memoriału wolborskiego
z 9 września 1409.
44 Zob. Biedrowska-Ochmańska, Ochmański 1987, s. 51–52. Bu-
dowanie takiego wizerunku jest cechą przekazów pogrunwaldz-
kich, autorzy zwracają jednocześnie uwagę, że od wstąpienia
Jagiełły na tron do Grunwaldu minęło ćwierćwiecze, co świadczy
o pokojowym nastawieniu władcy.
45 SRP 1866, s. 427.
46 Jak wskazał E. Potkowski, zarówno Krzyżaniakowa (1973, s. 53),
jak i Grabski (1968, s. 247) niesłusznie w związku z tym listem
pisali o kopii listu króla do papieża, por. Potkowski 1990,
s. 331, przyp. 57.
47 SRP 1866, s. 427–429; Lubomirski, Plenkiewicz 1902, s. 370–
374 (tu tłumaczenie listu na język polski), por. Potkowski
1990, s. 330–331.
48 Zob. Gawęda 1960, s. 49; por. Potkowski 1990, s. 331.
pchnęła króla Polski krzyżacka pycha i ona też stała się przyczyną klęski
Zakonu. Dowodem zaś owej pychy było m.in. przesłanie królowi przez wiel-
kiego mistrza dwóch mieczy
49
.
r
W kreowaniu wizerunku pobożnego zwycięzcy, a zwłaszcza w dziejach pogrun-
waldzkich manifestacji ideowo-politycznych, odrębne miejsce zajmują listy
i dokumnety królewskie związane z zamiarem fundacji na pobojowisku klasz-
toru Św. Zbawiciela reguły św. Brygidy. Według późnego świadectwa Długosza
z lat siedemdziesiątych w. XV
50
, zawartego w Liber beneficiorum, król pod koniec
lipca 1410 miał się dowiedzieć od przebywających w obozie duchownych
o przepowiedniach św. Brygidy dotyczących klęski Zakonu za przyczyną władcy,
którego mistyczka nazwać miała „hebrajskim imieniem Johel”
51
. Wydaje się to
dwojaką agitacyjno-propagandową mistyfikacją. Słynne Revelationes św. Brygidy
nie zawierają bowiem wzmianki o wodzu noszacym imię starotestamentowego
proroka, które można by utożsamiać z pogańskim imieniem króla w spolszczo-
nej formie – Jagieł-Jagiełło.
Być może do grona owych duchownych instruujących władcę należał biskup
pomezański Jan Rejmann, który 24 lipca składał królowi przysięgę wierności
52
.
Był on członkiem Zakonu i tymże samym, którego chorągiew zdobytą pod
Grunwaldem zawiózł do Krakowa Mikołaj Morawiec
53
. Z obozu pod Malbor-
kiem król nawiązał kontakt z gdańskim domem brygidek, pozostającym pod pa-
tronatem Zakonu, i 6 sierpnia wystosował odpowiedź na otrzymany uprzednio
list opatki. Po słowach szacunku i umiłowania duchowieństwa, obiecywał po-
większyć uposażenie tego klasztoru
54
. Wkrótce jednak stosownie do zachodnio-
uropejskiej tradycji fundowania na pobojowiskach kaplic, kultywowanej również
w Polsce, choćby na polu bitwy pod Płowcami
55
, powziął zamiar wzniesienia na
pobojowisku grunwaldzkim klasztoru zgromadzenia Najświętszego Zbawiciela
reguły św. Brygidy dla mniszek i mnichów. W związku z tym 16 września 1410
jeszcze z obozu pod Malborkiem zwrócił się w tej sprawie do wspomnianego
biskupa pomezańskiego. W pierwszych słowach listu, zredagowanego przez
Mikołaja Trąbę, król, używając zwrotu znanego już z poprzednio komen-
towanych, oświadczał, że choć nie własną zasługą, lecz dzięki Bożej mocy (divi-
na potencia) odniósł zwycięstwo, pragnie – mając na uwadze dzień sądu ostatecz-
nego – ufundować w miejscu bitwy pod Grunwaldem („in loco conflictus
nostri, quem cum Cruciferis de Prusia habuimus, dicto Grunenvelt”) klasztor
ku czci „Wszechmogącego Boga i Najświętszej Trójcy, Najświętszej Marii Panny
i Dwunastu Apostołów, świętego Wojciecha, świętego Stanisława męczenników,
a także ku czci św. Brygidy i wszystkich świętych”. Cel fundacji określony został
następnie równie jasno jak znamienne wezwania. Bracia i siostry mieli zanosić
96
49 Zob. Grabski 1968, s. 263; Grabski 1981, s. 26; Błaziak 1996,
s. 231.
50 Liber beneficiorum (AKKK, sygn. 197), wg znaków wodnych da-
towany jest na lata 1474–1480 (zob. Jelonek- Litewka 1985,
s. 157).
51 „Hebraico nomine Johel”, zob. Długosz, LB, III, s. 301. Od-
nośnie takiego brzmienia tekstu wątpliwości nie pozostawia
rękopis Liber beneficiorum, skądinąd błędnie przekazujący rok
wydarzeń zapisany słownie jako 1310 (zob. AKKK, sygn. 197,
k. 215 r.). W ten sam sposób imię Jagiełły notuje rękopis ko-
przywnicki Rocznika świętokrzyskiego z r. 1471 (zob. MPH SN,
XII, s. 123, por. s. 119). Przyjmuje się, za Długoszem, który
stwierdza obecność Revelationes św. Brygidy w księgozbiorze kró-
lowej Jadwigi, że przepowiednie szwedzkiej mistyczki upadku
Zakonu Niemieckiego, (zob. Nyberg 1974b, s. 77, 80; Kwiat-
kowski 1991, s. 57–58) były dobrze znane w otoczeniu królo-
wej (z którą niekiedy łączy się również fragmentarycznie zacho-
wane tłumaczenie Revelationes na język polski, zob. Chrestomatia
2004, s. 156–158; Nikodem 2009, s. 371, 373). Jedyny frag-
ment Revelationes, dotyczący bezpośrednio Zakonu, wskazał
Edward Potkowski. Jest to włożona w usta samego Chrystusa
krytyka Krzyżaków jako tych, którzy osadzeni „na kresach
Chrześcijaństwa” (finibus terrarum Christianorum) sprzeniewie-
rzyli się nałożonym na nich powinnościom chrystianizacyjnym,
tzn. uciskają swych poddanych, a przy tym odznaczają się pychą
i zachłannością. W indeksie wydania norymberskiego Revelationes
z r. 1500, ustęp ten z ks. II, rozdz. XIX, oznaczony literą „m”,
został wskazany zdaniem: „Chrystus grozi Krzyżakom, gdyż
stali się przewrotni” (Cruciferis comminatur Christus, quia perversi
facti sunt, S. Birgitta 1500, k. 25v, wg ręcznie naniesionej folia-
cji). Fragment dotyczący Zakonu, który walczy przeciw samemu
Chrystusowi (pugnant contra me), kończy się następująco: „Nie
inaczej zaś wojują, jak po to, by rozprzestrzeniać swą pychę
i rozszerzać swą chciwość. Dlatego przyjdzie na nich czas, gdy
połamane zostaną ich zęby, okaleczona prawica i okulawiona
zostanie ich prawa stopa, aby żyli i samych siebie poznali” (tł.
MJ) „Nec etiam pugnant nisi, ut dilatent superbiam suam et
augeant cupiditatem suam. Ideo veniet eis tempus quo confrin-
gentur dentes eorum, manus dextra mutilabitur et subnerva-
bitur dexter pes eorum, ut vivant et se ipsos cognoscant”, za:
S. Birgitta 1500, k. 107v, por. Potkowski 1990, s. 326, przyp.
29, gdzie cytat za wydaniem: S. Birgitta 1492, z błędem, zam.
subnervabitur – supervabitur). Prawdopodobnie to właśnie proro-
ctwo mogła mieć na uwadze królowa Jadwiga, gdy podczas
rokowań w r. 1397 w Inowrocławiu dotyczących zwrotu ziemi
dobrzyńskiej, zapowiadała Krzyżakom klęskę z powodu ich chci-
wości. Wypowiedzenie tej groźby przez królową potwierdza
kronika Jana Reddena (zwana dawniej kroniką kontynuatora Po-
silgego), spisana po r. 1424 (zob. Długosz, Roczniki, X, s. 287–
288; Długosz, Annales, X, s. 220; SRP 1866, s. 370; Wenta
1990b, s. 16–29; Wojciechowski 1997, s. 318–319).
52 Nitecki 2000, szp. 377; Długosz, Roczniki, X–XI, s. 154; Dłu-
gosz, Annales, X–XI, s. 132–133
53 Był to również ten sam biskup, który gościł króla w Kwidzynie,
zapewne 19–20 IX 1410 i prezentował mu celę Doroty z Mą-
towów, znanej również z krytyki moralnego upadku Zakonu
(zob. Długosz, Roczniki, X–XI, s. 168–169; Długosz, Annales,
XXI, s. 146 (Długosz pomylił tu imię biskupa); Gąsiorowski
1972, s. 55; Borzyszkowski 1977a, s. 521; Borzyszkowski,
Kuźmak 1995, szp. 141–143). Skądinąd wiadomo, że celę tę
zamieszkiwać miała wówczas inna rekluza – Elżbieta, która
przed 1410 ogłosiła proroctwo przeciw Władysławowi Jagielle
(por. Borzyszkowski 1977b, s. 539–542; Boockmann 1975,
s. 194, przyp. 257).
54 Nyberg 1974a, s. 71.
55 Nadolski 1990, s. 187.
modły za duszę samego władcy, jego przodków i następców, a także za dusze
poległych w bitwie („pro salute animarum in eodem conflicu defunctorum”)
56
.
Propagandowy wymiar tej fundacji, jako aktu szczególnej pobożności, wydaje
się niewątpliwy. Nie tylko samo wezwanie św. Brygidy, obok wezwania patronki
Zakonu – Najświętszej Marii Panny
57
, ale również wezwania obydwu patronów
Królestwa i Dwunastu Apostołów – patronów dnia zwycięstwa, w zakonie św.
Brygidy traktowanych jako wzorzec księży zakonnych
58
, stanowi wyraźną mani-
festację ideową i w znacznej mierze polityczną.
Do realizacji królewskiej fundacji na polach grunwaldzkich nie doszło głównie
z powodu sytuacji zaistniałej po zawarciu pokoju toruńskiego
59
. Krzyżacy nato-
miast w miejscu swojego obozu ufundowali kaplicę
60
. Fundacja królewska zre-
alizowana została ostatecznie, jak wiadomo, w Lublinie. Zamiar osadzenia tam
właśnie nowego klasztoru św. Brygidy potwierdza dokument z 13 XI 1412,
w którym wyliczone zostały wszystkie wezwania i intencje fundacji, łącznie
z modłami za poległych w bitwie, tak jak w liście z r. 1410, przy czym jeśli list
ten wspomina o czci Dwunastu Apostołów, to akt z 1412 mówi wyraźnie
o Rozesłaniu Apostołów, co być może pozostaje w związku z upowszechnia-
niem święta Rozesłania jako pamiątki bitwy
61
.
Do działań propagandowych podejmowanych po bitwie w środowisku stołecz-
nego Krakowa jesienią r. 1410 należy również kazanie Łukasza z Wielkiego Koź-
mina na dzień św. Brykcjusza, tj. 13 listopada. Przeprowadził w nim porównanie
między Władysławem Jagiełłą a niesłusznie oskarżanym o niemoralność i wy-
gnanym z biskupstwa św. Brykcjuszem (następcą św. Marcina z Tours). Kazno-
dzieja wskazywał, że polskiego władcę szkalowano podobnie jak biskupa Tours,
z tą wszakże różnicą, iż zarzucano mu, że kultywował pogaństwo wraz ze swoi-
mi dostojnikami (cum sua baronia). Ponadto jak Brykcjusza z biskupstwa, tak
władcę Polski chciano wypędzić z jego państwa przy pomocy sprzymierzonych
w tym celu królów, książąt, margrabiów i landgrafów. Koźmińczyk ukazał Ja-
giełłę jako ideał władcy chrześcijańskiego (rex christianissimus), a tym samym
w najwyższym stopniu sprawiedliwego (rex equissimus). Zanim bowiem król Pol-
ski chwycił za broń i pokonał w bitwie w polu Prusy (victa […] campestraliter […]
Prussia) – swych wrogów, którzy chcieli brać w niewolę i zabijać jego poddanych
– szukał sprawiedliwości na wielu dworach duchownych i świeckich. Gdy jej nie
znalazł, uciekł się do samego Boga, który udzielił mu zwycięstwa
62
.
Kilka dni przed wygłoszeniem tego kazania, w dniu wyboru na wielkiego mis-
trza Henryka von Plauena (9 listopada), Władysław Jagiełło wystosował z Ino-
wrocławia manifest do gości Zakonu, w którym wykazywał słuszność swojej
sprawy, proponując, by spośród nich wydelegowano dwóch, którzy mogliby się
przekonać o prawdziwości jego słów
63
. 11 listopada również z Inowrocławia
skierował król list do Henryka z Rożmberka (Jindž
r
rich III z Rožmberka, zm.
97
56 Nyberg 1974a, s. 71–72.
57 Zob. Dygo 1987.
58 Nyberg 1974b, s. 78.
59 Nyberg 1974a, s. 70; akt pokoju (Toruń, 1 lutego 1411), zob.
Lites 1892: Dodatek, nr LXV, s. 457–461, nr LVI, s. 461–464.
60 Zob. Ekhdal 1982, s. 320–323; Nadolski 1990, s. 186–188,
200, 206–207; Kwiatkowski 1991; Biskup 1992.
61 Nyberg 1974a, s. 72–73 (treść dokumentu), por. s. 70; Nyberg
1974b, s. 77–78.
62 Kowalczyk 1960, s. 17–18 i tamże przyp. 39–43, gdzie cyto-
wane ważniejsze passusy kazania.
63 CDL 1845, s. 119–120, nr VII; Kuczyński 1987, s. 514; Kuc
2000, s. 41.
1412), jednego z najbardziej wpływowych czeskich dostojników. Przedstawił
w nim najpierw krótki opis fiaska starań o utrzymanie pokoju między Polską
a Zakonem, a nastepnie opis bitwy z wyeksponowaniem epizodu wyzwania do
bitwy przez ofiarowanie nagich mieczy (vibrati), jak również kontrargumenty
przeciw atakom krzyżackim w związku z obecnością w wojskach polsko-litew-
skich „pogan i schizmatyków”
64
. Podobny cel – propagowanie polskich racji
politycznych – miał, nieznany dziś, list skierowany do uniwersytetu w Pradze.
Odpowiedzi w imieniu profesorów udzielił Jan Hus. Z odpowiedzi tej, zbu-
dowanej wokół ewangelicznych odwołań do wyniesienia pokornych i poniżenia
pysznych, możemy wywnioskować, że list zawierał podobne sformułowania jak
wyżej omówione, w tym zapewne wzmiankę o obraźliwym poselstwie z miecza-
mi
65
. Jeszcze w liście gratulacyjnym do nowo wybranego wielkiego mistrza
Henryka von Plauena, pisanym z Brześcia Kujawskiego 9 grudnia 1410, król ak-
centując swą dobrą wolę utrzymywania pokoju wyrażał nadzieję, że ustanie już
pycha (pompa), którą poprzedni wielcy mistrzowie objawiali w stosunku do ma-
jestatu króla Polski. List stanowił zarazem zaproszenie do Raciąża na wstępne
rokowania pokojowe
66
.
r
Przyjmuje się, że w trakcie kampanii kancelaria królewska oprócz bieżącej obsłu-
gi władcy, polegającej przede wszystkim na prowadzeniu korespondencji, spo-
rządzała zapisy dzienne o charakterze itinerariów, czy może nawet diariuszy.
Zapewne uszczegółowione zapiski prowadził podczas kampanii grunwaldzkiej
Zbigniew Oleśnicki – ówczesny sekretarz królewski, późniejszy biskup krakow-
ski i kardynał
67
. Spisanie obszerniejszej relacji o okolicznościach i przebiegu
samej bitwy, jej antecedencjach i bezpośrednich następstwach, utrwalenie dob-
rze pamiętanych zdarzeń w uporządkowanej, zwartej narracji rychło stało się
istotną potrzebą. Sprecyzowanie obrazu wypadków, uzasadnienie ich politycz-
nego i ideowego podłoża w zgodzie z interesami polskiej racji stanu, wynikało
z konieczności prezentowania, zwłaszcza na zewnątrz, jednolitego w tym wzglę-
dzie stanowiska.
Taką rolę niejako oficjalnej informacji i wykładni, przeznaczonej raczej do
użytku wewnętrznego polskiej elity kancelaryjno-dyplomatycznej
68
, najpraw-
dopodobniej miała odegrać zredagowana niedługo po bitwie, a chyba nie później
niż na początku 1411 r. tzw. Cronica conflictus Wladislai regis Polonie cum Cruciferis
anno Christi 1410
69
. Relacja ta niewątpliwie pochodzi od naocznego świadka
wydarzeń i to niemal stale pozostającego podczas bitwy przy królu. Wiele wska-
zuje na to, że spisana została przez Zbigniewa Oleśnickiego. Najprawdopodob-
niej jednak nie odbyło się to bez udziału i redaktorskiego wkładu jego zwierzch-
nika podkanclerzego Mikołaja Trąby
70
.
98
64 CE 1894: Dodatek, nr 2, s. 498–500; Ekdahl 1982, s. 161–
164; Potkowski 1990, s. 326.
65 CE 1894: Dodatek, nr 3, s. 500–501; tłumaczenie, zob. Kop-
czewski, Siuchniński 1960, s. 60–61; por. wyżej przyp. 40.
66 CDL 1845, s. 124, nr IX (z formułą: Dominus rex per se): „Nam
ad huc peccatis temporibus mutue inter Nos zelus floruit cari-
tatis, quem et adhuc florere expectamus almi spiritus gratia an-
nuente dummodo pompa, quam predecessores vestri erga nos-
tram impie gesserunt maiestatem locum in vobis non haberet,
tunc enim gwerrarum dispendia et odiorum incentiva, que
hactenus miserabiliter inter nos duraverunt feliciter possent
sopiri et cessare”.
67 Zob. Gawlas 1991.
68 Odmienne stanowisko wyraził Potkowski (1990, s. 327) okreś-
lając Kronikę jako „tekst informacyjnopropagandowy przezna-
czony dla odbiorcy zagranicznego”. Frapujące jednak wydaje się
choćby to, że w przeciwieństwie do kopii listów królewskich,
w obcych zbiorach rękopisów, przynajmniej dotychczas nie
ujawniono odpisu Cronica conflictus, co skądinąd wydaje się moż-
liwe.
69 BK, sygn. 1506, por. Zathey 1963, s. 538–539; Błaziak 1996,
s. 219–220.
70 Większość badaczy skłonna była przypisać autorstowo Mikoła-
jowi Trąbie, z którym wiąże się kilka inicjatyw dokumentacyjno-
historiograficznych (zob. Błaziak 2000, s. 62, przyp. 95). Za
przypisaniem autorstwa Oleśnickiemu, jako niemal stale obec-
nemu przy królu podczas bitwy w przeciwieństwie do pozosta-
łego w obozie Mikołaja Trąby, wypowiedział się Nadolski
(1980, s. 448–449), a jego argumentację wzmocnił Gawlas
(1991, s. 462–463). Zwolennicy hipotezy o całkowitym autor-
stwie Oleśnickiego zdają się jednak nie brać pod uwagę uwarun-
kowań wynikających z wieku i pozycji Oleśnickiego w r. 1410,
zaledwie 21-letniego. Sam Długosz stwierdza, choć może prze-
sadnie, że wówczas Oleśnicki był jeszcze chłopcem (Roczniki,
X–XI, s. 130; Długosz, Annales, X–XI, s. 111). Jeśli nawet
Oleśnicki sam zredagował Cronica conflicus na podstawie włas-
nych notat i obserwacji, trudno przypuszczać, by tekst ten
wprowadzono w szerszy obieg bez kontroli zwierzchnika kance-
larii, którym Trąba zasadniczo pozostawał do 16 marca 1412
(od 30 IV 1412 arcybiskup gnieźnieński, ingres 7 IX 1412,
Urzędnicy 1992, s. 106, nr 617; Nitecki 2000, szp. 452). Takie
też stanowisko, czyniąc Oleśnickiego autorem dziełka, a Trąbę
redaktorem, zajął ostatecznie Nadolski (1990, s. 160, przyp.
767, 177) i w formie przypuszczenia Potkowski (1990, s. 327).
Cronica conflictus uznawana jest za relację rzetelną i obfitującą w wiele najistot-
niejszych informacji, które później we własnej opowieści o bitwie wykorzystał,
uzupełnił i rozwinął Jan Długosz. W Cronica zwraca uwagę zarówno wyraźne
zawoalowanie pewnych kontrowersyjnych wątków, jak również wspominanie
niektórych tego rodzaju – wprost, co przydaje narracji wiarygodności. W oby-
dwu jednak przypadkach są to wątki i szczegóły, których podnoszenie na szer-
szym, europejskim forum byłoby ryzykowne
71
. Otoczka ideologiczna fakto-
grafii Cronica conflictus jest rozwinięciem i wyeksponowaniem tych motywów,
które pojawiły się już w listach królewskich, a które jeszcze pełniejszy wydźwięk
znalazły w wystąpieniu polskich dyplomatów w Stolicy Apostolskiej jesienią
r. 1411.
W Cronica cały konflikt z Zakonem przedstawiony został „w moralno-eschato-
logicznej perspektywie walki Dobra ze Złem”, a król Polski prezentowany jest
konsekwentnie jako władca pobożny, sprawiedliwy i miłujący pokój
72
. W nar-
racji konfrontowane jest zatem pojednawcze usposobienie Jagiełły w stosunku
do Zakonu (w odpowiedzi na poselstwo Zygmunta Luksemburskiego 2 lipca)
i butna wojowniczość wielkiego mistrza
73
. Osobną uwagę poświęcił autor
pobożności króla, który w momencie poprzedzającym bitwę niewzruszenie
trwał na modlitwach, a posłom krzyżackim, którzy przywieźli miecze, odpowie-
dział: „Przyjmujemy pomoc Bożą jako najważniejszą, a wraz z nią te miecze jako
naszą podporę i chcemy z mistrzem stoczyć bój”
74
. Zaraz potem Jagiełło ze łza-
mi w oczach miał wygłosić do rycerzy zagrzewającą mowę, w której przypom-
niał nieprawości i zbrodnie Zakonu, a tym samym uzasadnił słuszność podjęcia
z nim walki
75
. „Gdy skończył, wszyscy zgodnie poczęli z płaczem śpiewać Boga-
rodzica i ruszyli do bitwy”
76
. Po zwycięstwie król na klęczkach dziękował za nie
Bogu, a nazajutrz kazał odprawić dziękczynne msze o „Duchu Świętym, o Świę-
tej Trójcy, o Rozesłaniu Apostołów”
77
.
Ponieważ Cronica conflictus znamy dziś pod przytoczonym wyżej tytułem z ko-
pii, którą sporządzono w 1. połowie XVI w. dla celów kaznodziejskich, związa-
nych z obchodami święta Rozesłania Apostołów
78
, w historiografii utrzymuje
się pogląd, że przekaz ten jest jedynie skróconą i ułomną redakcją pierwotnego
utworu, pozbawioną przynajmniej początku wyjaśniającego genezę wielkiej woj-
ny. Pogląd taki nie został nigdy szerzej uzasadniony, podczas gdy można
wskazać przeciw niemu wiele kontrargumentów
79
.
Początkowa partia tekstu Cronica conflictus, w postaci niemal jednobrzmiącej ze
znaną z przekazu szesnastowiecznego, znajduje się w szczątkowo, niestety, za-
chowanym rękopisie, datowanym na 1. połowę w. XV, pochodzącym najpraw-
dopodobniej z kancelarii królewskiej. Stanowi ona część kontynuacji Rocznika
świętokrzyskiego, którego powstanie łączone jest ostatnio przekonywająco właśnie
z kancelarią królewską, a nawet wprost z osobą Mikołaja Trąby
80
.
99
71 Brak
w Cronica conflictus wzmianki o Tatarach jako kłopotliwych
sojusznikach, a Litwini określani są jako ludzie Witoldowi. Po-
nadto zwraca uwagę rozdzielenie bitwy na niejako dwa nieza-
leżne starcia. Ta wersja jej przebiegu dominować będzie w ujęciu
Eneasza Sylwiusza Piccolominiego, a polemikę z nią podejmie
Maciej z Miechowa (por. Nadolski 1990, s. 163–165). Jak
zwrócił uwagę Ekdahl (1982, s. 147–149, 166), fragment
Cronica conflictus dotyczący pustoszenia ziemi zawkrzeńskiej na
rozkaz króla świadczy o rzeczowości i szczerości tej relacji, sko-
ro porusza ona temat tak drażliwy, podobnie zresztą jak w przy-
padku zdobycia Dąbrówna na rozkaz królewski (Nadolski
1990, s. 22).
72 Potkowski 1990, s. 327, por. Ekdahl 1982, s. 148, 163–168
i 175, gdzie mowa o augustyńsko-gregoriańskiej teologii dzie-
jów w polskiej propagandzie grunwaldzkiej. Por. Wojciechowski
1997, s. 316–318.
73 Kronika 1984, s. 8; Cronica 1911, s. 17.
74 Kronika 1984, s. 12; Cronica 1911, s. 23: „Auxilium Dei princi-
pale et hos similiter gladios in subsidium nobis recipimus et
cum magistro pugnare volumus”
75 Kronika 1984, s. 13; Cronica 1911, s. 23–24; por. Potkowski
1990, s. 327.
76 Kronika 1984, s. 13; Cronica 1911, s. 24: „His completis omnes
unanimiter cum fletu Boga rodzycza cantare coeperunt et ad
bellum processerunt”
77 Kronika 1984, s. 17; Cronica 1911, s. 29
78 Por.
Kronika 1984, s. 5 (ze stwierdzeniem, że jest to skrócona
kopia); Zathey 1963, s. 538–539 (gdzie przypuszczenie, że
składka, która zawiera przekaz, pochodzi z jakiegoś większego
rękopisu proweniencji bernardyńskiej); Ekdahl 1982, s. 139–
140. Rymowany explicit zdradza imię wtórnego redaktora, ja-
kiegoś brata zakonnego. Nazwa miejscowości, w której przepi-
sano tekst, wymaga weryfikacji.
79 Pierwszą pełniejszą analizę Cronica conflictus przedstawił Pro-
chaska 1910. Próby krytycznego rozbioru znanego tekstu doko-
nał Kuczyński (1972, s. 17–27), zakładając, że jest „skrótem
kaznodziejskim” tzw. obszernej kroniki konfliktu, nie powołując
rękopisu BJ 7112, por. Krzyżaniakowa 1973, s. 84–85; Ekdahl
1982, s. 139–149; Kronika 1984, s. 5; Nadolski 1990, s. 160,
177 i zwłaszcza Gawlas 1991, s. 462–464. Ten autor uznał, że
tekst Cronica conflictus, którym dysponował Długosz, niewiele
różnił się od zachowanego (s. 463).
80 BJ, sygn. 7112, k. 13–13v, por. MPH SN, XII, s. 79–81 (edycja
ta nie notuje znaczących odmianek rękopisu BJ w stosunku do
przekazu kórnickiego). Tekst zachowany w rękopisie BJ, w edycji
Celichowskiego (zob. Cronica 1911) mieści się na s. 15–16 do
słów: „concluserunt contra Prutenos procendendum”. Temu os-
tatniemu sformułowaniu w rkp BJ odpowiada ewidentnie sfor-
mułowanie starsze „conclu[serunt] contra fratres cruciferos de
Prussia” (por. określenie Zakonu w początkowej partii mowy
Andrzeja Łaskarzyca z r. 1411 (Ekdahl 1982, s. 300). W ręko-
pisie BJ na początku tekstu, co znamienne, pozostawiono
miejsce na wymalowanie inicjału. W przekazanym tam tekście
znajdujemy natomiast, jakkolwiek uszkodzone to zapewne pełne
wyliczenie kategorii uczestników zjazdu w Wolborzu, w prze-
kazie kórnickim natomiast po słowie militibus kopista napisał etc.,
opuszczając tym samym frazę m[ilitibus praese]ntibus et terrigenis
Regn[i].
Wyraźnie informacyjno-propagandowy charakter dziełka nie implikuje pełnej
relacji wydarzeń, od genezy aż po zakończenie wielkiej wojny
81
. Nie zwracano
dotychczas uwagi, że sam tytuł Cronica conflictus, nawet jeśli nie jest oryginalny,
to swoją leksyką świadczy, że tekst nim opatrzony dotyczy jednego konkretnego
starcia bitewnego a nie całej kampanii. Wskazują na to współczesne źródła, licz-
ne użycia terminu conflictus jako określenia samej bitwy – choćby w omawianych
listach królewskich, omówionej poniżej zapisce w kronice stosunków polsko-
-krzyżackich z kodeksu Sędziwoja z Czechła, czy też w notach zawartych w kon-
tynuacjach Rocznika świętokrzyskiego i wielu innych źródłach. Dlatego też dziełko
to należałoby określać po polsku nie Kroniką konfliktu, jak się to utarło w dotych-
czasowej historiografii, lecz Kroniką bitwy
82
.
Zanim Jan Długosz skodyfikował wiedzę o Grunwaldzie, właśnie Kronika bitwy
była jednym z jej głównych nośników oprócz krążących odpisów listów królew-
skich, na co wskazuje analiza zarówno źródeł historiograficznych, jak również
innych zabytków literackich.
r
Poza szeroko oddziałującą, agresywną propagandą krzyżacką przyczyną osłabie-
nia pozycji Polski w kurii papieskiej była stała obecność w niej przedstawiciela
Zakonu – kardynała protektora (którego Polska posiadała oficjalnie dopiero od
r. 1419
83
). Zmiana obediencji, jakiej Polska dokonała w 2 poł. 1409 r. porzuca-
jąc Grzegorza XII i opowiadając się za Aleksanderem V, a następie za wybranym
15 maja 1410 kolejnym papieżem „pizańskim” – Janem XXIII, okazała się de-
cyzją słuszną
84
. Stworzyła ona możliwość neutralizowania działań Zakonu i Zyg-
munta Luksemburskiego, przy rzekomo obiektywnej polityce samego papieża,
który starał się wygrywać swą pozycję przeciw Grzegorzowi XII, lawirując mię-
dzy orientacją polsko-wenecko-austriacką a krzyżacko-luksemburską
85
.
W kilka miesięcy po zawarciu kończącego wielką wojnę pierwszego pokoju
toruńskiego (1 II 1411), kształtowana w środowisku polskiego duchowieństwa
i kancelarii królewskiej biblijna w swej genezie ideologia grunwaldzka znalazła,
może najpełniejszy wydźwięk, w znakomitej mowie, którą Andrzej Łaskarzyc
wygłosił w Rzymie przed Janem XXIII niedługo po 4 września 1411
86
. Obok
Łaskarzyca w skład poselstwa obediencyjnego wchodzili dwaj uczestnicy bitwy:
chorąży krakowski Marcin z Wrocimowic i domniemany autor Cronica conflictus
Zbigniew Oleśnicki
87
. Można przypuszczać, że ten ostatni miał pewien wpływ
na ukształtowanie informacyjnych i ideowych treści mowy. Wydaje się, że ta
znakomita oracja, będąca zarazem historyczno-polityczną, jak i alegoryczno-
-teologiczną wykładnią zwycięstwa króla polskiego wywarła istotny wpływ na re-
cepcję Grunwaldu w stolicy papiestwa. Wygłoszona została wkrótce po tym, jak
do Rzymu dotarła wieść o samej bitwie. Zadaniem posłów, po złożeniu pa-
100
81 Por. Gawlas 1991, s. 462–463.
82 Zob.
SRP 1866, s. 426–427; Schnippel 1935, s. 65–66; MPH
SN, XII, zob. kontynuacje Rocznika, w których jako synonim con-
flictus na określenie bitwy stosowane jest bellum campestre: s. 83,
87, 117. Por. Słownik łaciny 1959–1967, szp. 944–945 (hasła:
Conflictus i Confligere).
83 Grabski 1968 s. 247; Drabina 1993, s. 71–76; Drabina 2003,
s. 167–182
84 Zob. Grabski 1968, s. 233; Drabina 1993, s. 45–48; Drabina
2003, s. 43–63
85 Zob. Garbacik 1961, s. 13, 17–18; Drabina 1993, s. 48–60;
Drabina 2003, s. 43–63.
86 Zob. Ekdahl 1982, s. 149–153; 172–180; Potkowski 1990,
s. 329; Ożóg 2004, s. 186–188, 265–266. Mowa zachowała
się w dwóch częściach, w dwóch współczesnych przekazach:
część pierwsza – brulionowy zapis Franciszka z Brzegu w tzw.
kodeksie Mikołaja Tempelfelda, k. 97v–98v, por. poz. kat. 115
(którego większe partie, w postaci luźnych składek, należały
wcześniej do Franciszka z Brzegu); część druga – w Geheimes
Staatsarchiv Preußischer Kulturbesitz, Berlin (Dahlem), Or-
densbriefarchiv, sygn. Reg. I, nr 133 (zob. Ekdahl 1982,
s. 151–152). Obydwie zostały wydane osobno i niezależnie od
siebie, zob. Ekdahl 1982, s. 299–307; Kowalczyk 1996, s. 22–
24. Wydawca pierwszej z nich (Kowalczyk 1996, s. 22) wyraziła
przypuszczenie, że autorem mowy mógł być Franciszek z Brze-
gu, a napisał ją na polecenie lub prośbę Zbigniewa Oleśnickiego.
Jednocześnie zwróciła uwagę, że samo umiejscowienie mowy
wśród tekstów Franciszka z Brzegu w kodeksie Tempelfelda
wskazuje na to, że zapis jest kopią (Kowalczyk 1996, s. 20). Za
autorstwem Łaskarzyca przemawia zachowany w tekście zwrot
dixi secundo – „rzekłem po wtóre”(zob. Ekdahl 1982, s. 299,
por. Potkowski 1990, s. 329, przyp. 48). Zathey wskazywał, że
tekst tej mowy znajdował się w zniszczonym w r. 1944 rękopisie
Biblioteki Narodowej w Warszawie (zob. Gawęda 1960, s. 50,
przyp. 57).
87 Ekdahl 1982, s. 149–150; Drabina 2003, s. 48–50; Ożóg
2004, s. 186–188, 265–266.
pieżowi bogatych darów, było przede wszystkim uzyskanie jego oficjalnego
oświadczenia, że Jagiełło prowadził z Krzyżakami wojnę sprawiedliwą (bellum
iustum). Ponadto zaś ich celem było wyjednanie zgody na prowadzenie przez
króla Polski krucjaty przeciw Tatarom, co wobec oszczerstw krzyżackich nosiło
wydźwięk wybitnie propagandowy, a także uzyskanie przyzwolenia na zatrzy-
manie przez króla wszelkich przedmiotów zabranych z kościołów w Prusach
i przekazanie ich jako darów świątyniom w Polsce. Papież pod wpływem posłów
Zygmunta Luksmburskiego i Zakonu odmówił Jagielle jedynie zgody na kru-
cjatę przeciw Tatarom. Udzielenie jej pozbawiłoby Zakon możliwości posługi-
wania się jednym z głównych antyjagiellońskich oszczerstw propagandowych
88
.
Przychylność papieża, jakkolwiek koniunkturalna, okazała się wkrótce istotnym
czynnikiem. Na początku grudnia 1411 r. upominał on Zakon, by zachował
pokój z Polską
89
.
Argumentem-mottem mowy Łaskarzyca stał się wspominany już werset 2. Psal-
mu 21 (20): „Domine, in virtute tua laetabitur rex”. W całej swej oracji, uza-
sadniając postawę polskiego króla i bieg wydarzeń, przywoływał Łaskarzyc
egzempla i prefiguracje biblijne. Na wstępie nazwał Władysława Jagiełłę władcą
w najwyższej mierze zwycięskim (princeps invictissimus
90
), następnie zaś porów-
nał go do Dawida. Jak bowiem Dawid od trzody powołany został do godności
królewskiej i panowania, tak Jagiełło został wezwany na tron ze środka pogań-
stwa
91
. Zapewniwszy papieża o dotrzymywaniu przez króla polskiego zawartego
już z Krzyżakami pokoju, przeszedł mówca do uzasadnień historyczno-ide-
owych konfliktu. Podkreśliwszy zarówno daremne starania Jagiełły o jego poko-
jowe rozstrzygnięcie (pacem querens et non proficens
92
), nawiązał do idei wojny
sprawiedliwej i uzasadnionej obrony jako głównej pobudki działań polskiego
władcy (legitima defensione
93
). Posłużył się przy tym przedstawieniem władcy
w Liście do Rzymian jako tego, który „nie bez przyczyny miecz nosi” i który jest
narzędziem albo sługą Boga do „wymierzania sprawiedliwej kary temu, który
czyni źle”
94
; ponownie też nawiązał do wzorca Dawida i jego łaskawości
95
, a na-
stępnie, wspomniawszy poselstwo wielkiego mistrza z mieczami, nazwał je naj-
bardziej niesprawiedliwym z wyzwań (Provocatio iniustissima
96
). Dzięki Bożej
opatrzności, jak dowodził Łaskarzyc, stało się ono przepowiednią przyszłej
bitwy (presagium futuri prelii
97
), w wyniku której miał zapanować błogi pokój (pax
possideatur quieta
98
), a zarazem odnowienie dawnego biblijnego symbolu i przy-
powieści (innovacio antique figure et scripture
99
). Po tego rodzaju wprowadzeniu
mówca mógł odwołać się wprost do biblijnej paraleli, która w kontekście Grun-
waldu okazała się niezmiernie nośna i do której przyjdzie jeszcze powrócić:
porównał króla Polski do Judy Machabeusza, mając na uwadze wydarzenia
opisane w ostatnim 15. rozdziale II Księgi Machabejskiej. Przypomniał zatem,
nieco zmieniając werset biblijny
100
, że Machabeuszowi ukazał się anioł (a w is-
101
88 Długosz,
Roczniki, X–XI, s. 208–209; Długosz, Annales, X–XI,
s. 183–184, por. Potkowski 1990, s. 328–329 (omówienie
poselstwa). Z tą kwestią krucjaty wiązało się również wyjed-
nanie odnowienia odpustów dla kościoła NMP w Sandomierzu
z powodu przelania w tym mieście przez Tatarów krwi chrześci-
jańskiej (zob. Koczerska 1979, s. 16–17; Drabina 2003, s. 49).
89 Zob. Lites 1892: Dodatek, nr LXIX, s. 467–468, zob. też nr
LXVII, s. 464–466 (powierzenie misji rozjemczej Brandzie
Castiglione (Bolonia, 1 marca 1411), por. nr LIV, s. 445 (List
papieża Aleksandra V do wielkiego mistrza nakłaniający do za-
chowania pokoju z Polską, Bolonia, 23 stycznia 1410); Drabina
2003, s. 52–53; Ożóg 2004, s. 189.
90 Kowalczyk 1996, s. 22.
91 Ibidem, s. 23.
92 Ekdahl 1982, s. 300.
93 Ibidem.
94 Ibidem, s. 300–301; por. Rm, 13, 3–4.
95 Ibidem, s. 301.
96 Ibidem, s. 303.
97 Ibidem.
98 Ibidem.
99 Ibidem.
100 Ibidem, przyp. 44.
tocie prorok Jeremiasz), by wręczyć mu miecz, którym pokonać miał wrogów
Izraela
101
. Zapewne w wyniku rozwagi w posługiwaniu się biblijnymi paralelami
i świadomości, że mogłyby one zostać wykorzystane również przez przeciwną
stronę, nie padło w mowie polskiego posła samo imię Nikanora – wodza skiero-
wanego przez Demetriusza I Sotera do Judei w celu stłumienia powstania i – jak
podaje I Księga Machabejska – wytępienia narodu żydowskiego (I Mch 7, 26),
wodza uniesionego pychą i nienawiścią, a zatem jawiącego się jako prefiguracja
wielkiego mistrza Zakonu. Łaskarzyc jednak, choć nie wprost, to jednak nie-
dwuznacznie na tę analogię wskazywał, zwracając uwagę, że wielki mistrz wy-
syłając miecze Jagielle nie zrozumiał biblijnej prefiguracji, jaką było wręczenie
miecza Machabeuszowi i postąpił przez to jak w swoim czasie Kajfasz, który
nieświadomie wypowiedział proroctwo o Jezusie
102
. Ostatecznie, według Łaska-
rzyca, „najjaśniejszy król Polski jakby drugi Juda Machabeusz zapalony gorliwą
wiarą, odziany w zbroję wiary i sprawiedliwości z nogami obleczonymi na przy-
gotowanie pokoju pokonał nieprzyjaciół i nad wrogami w mocy Bożej odniósł
triumf”
103
. W zakończeniu mowy Łaskarzyc dodał jeszcze, że „słusznie się sta-
ło, iż królowi ofiarowane zostały dwa miecze, przez które symbolicznie można
rozumieć duchowy i materialny. Mieczem duchowym bowiem pobożną zachętą
nakazuje i nakazywaniem pomaga nawrócić niewiernych, mieczem zaś material-
nym, zaiste mieczem walczy przeciw niewiernym, aby ich co dzień zwyciężać
i podporządkowywać wierze”
104
.
W związku z przywołanymi wyżej szczegółami porównania Władysława Jagiełły
do Judy Machabeusza warto jeszcze zwrócić uwagę na pewne następujące po so-
bie elementy narracji 15 rozdziału II Księgi Machabejskiej, w których można
wskazać analogie i nośne prefiguracje zarówno przedstawionych w mowie Łas-
karzyca, a także w listach królewskich, czy w Cronica conflictus zachowań Jagiełły
przed bitwą (konfrontowanych z zachowaniami wielkiego mistrza), jak również
ważkich ideowo epizodów samego starcia, a wreszcie jego następstw, szczegól-
nie zaś wątku trofealnego i obchodów rocznicy zwycięstwa. W każdym razie
kolejne epizody starotestamentowej opowieści w kontekście narracji o wydarze-
niach grunwaldzkich wydają się znaczące. Dotyczy to więc zarówno pychy
„wielką hardością wyniesionego”
105
Nikanora i przeciwstawionej jej ufności
Machabeusza w Bożą pomoc (por. II Mch 15, 6–7), jak również jego przemowy
do żołnierzy z przypomnieniem „zdrad poganów i zgwałcenia przysiąg”
106
;
następnie zjawienia się proroka Oniasza, który z wyciągniętymi rękami modlił
się za cały Izrael (w czym można dostrzec pierwowzór wizji św. Stanisława uno-
szącego się nad polem bitwy) i poniekąd ukazania się Jeremiasza podającego
złoty miecz Machabeuszowi (II Mch 15, 12–16)
107
. Trzeba tu również przy-
wołać biblijny obraz żołnierzy umocnionych przed bitwą przemową Macha-
beusza i zachęconych do walki (II Mch 15, 17), a także przypomnieć po-
102
101 Ibidem, por. 2 Mch 15, 2.
102 Ibidem, por. J 11, 45–53.
103 Ibidem: „serenissimus rex Polonie per accepcionem gladii velud
alter Judas Machabeus accensus zelo fidei, indutus lorica fidei et ius-
ticie alciatus pedes in preparacionem pacis deiceret adversarios et de
hostibus in virtute Dei triumpharet” (z przywołaniem similiów
biblijnych: Io. 11, 49–51; Ps 78, 5; Eph 6, 14–15; Thess. 5, 8;
2 Mch 15, 16).
104 Ibidem, s. 306: „Huic bene duo gladii conveniunt sibi presentati,
per quos spiritualis et materialis mistice intelliguntur. Nam
gladio spirituali pia exortacione predicat et predicando proficit
infideles convertendo, gladio materiali scilicet ense contra infi-
deles pungnat(!) cottidie eos devincendo et fidei subiugando”.
Por. Wenta 1992, s. 384–388.
105 Biblia 1907, s. 683 (w cytacie zamiana formy mianownika na
dopełniaczową).
106 Ibidem.
107 Wersety te uważane są za jedną z zasadniczych podstaw dok-
tryny o świętych obcowaniu.
przedzającą bitwę, modlitwę Machabeusza, który – jak podaje omówiony już
werset – „wyciągnąwszy ręce ku niebu prosił Pana, który dziwne cuda sprawuje,
który nie według mocy zbroj, ale jako się mu podoba godnym zwycięstwo daje”
(II Mch 15, 21–24)
108
. W przedstawieniu bitwy wojsk Judy z armią Nikanora
znajdujemy również szczegóły, w których można upatrywać wzorów narracji
o Grunwaldzie: „A Nikanor i którzy z nim byli z trąbami i z pieśniami nastę-
powali. Lecz Judas i którzy z nim byli, wzywając Boga, z modlitwami zwiedli
bitwę: rękoma wprawdzie wojując, ale sercem Panu się modląc, porazili niemniej
trzydziestu i piąci tysięcy ludzi, radując się wielce z obecności Bożej. A gdy
przestali i z weselem się wracali, dowiedzieli się, że Nikanor upadł we swej zbro-
jej” (II Mch 15, 25–28)
109
. Następne wersety dotyczą już wątku triumfalnego.
Mówią bowiem o zaniesieniu odciętej głowy Nikanora i jego ramienia do Jero-
zolimy i wystawieniu ich na znak zwycięstwa przy świątyni, a także o ustanowie-
niu święta zwycięstwa obchodzonego jako Dzień Nikanora, w przededniu świę-
ta Purim (II Mch 15, 30–37). Tej ostatniej analogii – jak wskazaliśmy –
Łaskrzyc nie przeprowadził, akcentując wzamian pokorę władcy ufającego Bogu,
bez cienia triumfalizmu (de sua triumpahli victoria non elatus
110
). Analogia taka
była bowiem dość ryzykowna skoro w niej można upatrywać praźródła później-
szych oszczerczych wierzeń o zawieszeniu przy grobie św. Stanisława rzeko-
mych odciętych bród komturów i wielkiego mistrza, czy odciętej dłoni Dipolda
von Köckeritza, wierzeń utrwalonych na kartach niemieckich kronik, a przeję-
tych również po części przez kompilatora litewsko-ruskiej tzw. Kroniki By-
chowca (o czym niżej).
Znaczenie mowy Łaskarzyca polega również na tym, że poświadcza ona istotne
zdarzenia poprzedzające bitwę, znane z innych źródeł. Obok więc informacji
o krzyżackim poselstwie z mieczami, znajdujemy tu passus dotyczący mszy od-
prawianych dla króla i jego modłów, a także (podobnie jak w Cronica conflictus)
potwierdzenie odśpiewania przez rycerstwo polskie przed bitwą Bogurodzicy
111
.
Przykład zwycięstwa Judy Machabeusza nad Nikanorem w zestawieniu z wikto-
rią grunwaldzką wykorzystał następnie Jan z Dąbrówki w zasadniczo ukończo-
nym około lat 1435–1436 Komentarzu do Kroniki mistrza Wincentego zwanego
Kadłubkiem
112
. Rozpatrując w Komentarzu do listu 14.
113
Kroniki przyczynę
zwycięstwa Bolesława Chrobrego nad Jarosławem Mądrym, Jan z Dąbrówki
stwierdził, że była nią pycha ruskiego księcia, po czym odwołał się do przykładu
triumfu Aleksandra Wielkiego nad Dariuszem, który to przed starciem przysłał
Aleksandrowi trzy znaczące podarunki – co skomentował już zresztą sam
Kadłubek. Jan z Dąbrówki dodał natomiast, że uniesiony pychą Dariusz słusz-
nie został pokonany i że podobnie stało się w r. 1410 z Krzyżakami, którzy
przysłali Jagielle i Witoldowi „dwa skrwawione miecze” (duos gladios cruentos),
które we wczesnych źródłach pojawiają się z określeniem vibrati, co można rozu-
103
108 Biblia 1907, s. 684
109 Ibidem. Juda Machabeusz pokonał Nikanora w bitwie pod Beth-
oron 20 km na północo-zachód od Jerozolimy 27 marca (160 r.
p.n.e.). Wydarzenia te relacjonują Księgi Machabejskie (1 Mch
7, 26–50; 2 Mch 14, 11–15, 39), por. Flawiusz 2007, XII,
rozdz. X, par. 5, s. 555–556. Pergaminowy kodeks, zawierający
zarówno Antiquitates, jak również De bello Iudaico Józefa Flawiu-
sza, znajdował się w posiadaniu Jana Długosza, który zapisał go
katedrze krakowskiej 31 lipca 1472 r. z zastrzeżeniem możli-
wości korzystania z niego do końca życia. Egzemplarz ten
przepisany przez notariusza Krzysztofa Rebencza nie zachował
się, zob. Wypisy 1960, nr 59, s. 39, por. Włodarek 2007, s. 273.
O pozostałych, znanych z tego czasu rękopiśmiennych egzem-
plarzach dzieł Flawiusza zob. Flawiusz 2007, s. 65–67.
110 Ekdahl 1982, s. 305.
111 „et laudem Deo cantantibus in vulgari suo Polonico de nativi-
tate domini canticum resonantes, quod incipit: Dei genitrix”
(Ekdahl 1982, s. 304). Informacja ta ma swoje potwierdzenie
już w Cronica conflictus (zob. wyżej przyp. 76). Por. np. Szczer-
bicka-Ślęk 1968, s. 13.
112 MPH SN, XIV, s. VII.
113 W istocie jest to komentarz do listu XIII Kroniki Kadłubka, co
wynika z przesunięcia numeracji w komentarzu do księgi II
w edycji Komentarza Jana Dąbrówki, czego wydawcy dzieła nie
wyjaśnili. Por. MPH SN, XI, s. 43–44.
mieć jako obnażone lub błyszczące. Wśród przytoczonych następnie przez Jana
z Dąbrówki biblijnych przykładów wodzów, których zgubiła pycha, wymieniony
został również Nikanor
114
. W innym miejscu Komentarza Juda Machabeusz po-
jawia się jako przykład męża powodowanego „miłością prawa Bożego i ojczy-
zny” (amore legis divine et patrie
115
). W Komentarzu Dąbrówki odnajdujemy
również (przejęte z Kroniki Kadłubka) biblijne przykłady zagrzewania do bitwy,
zaczerpnięte m.in. z Księgi Wyjścia (7, 16): „mocą Boga, w którego rękach jest
wojna” i z I Ks. Machabejskiej (3, 19): „nie na liczebności wojsk polega zwy-
cięstwo, lecz w mocy pochodzącej z Niebios”
116
.
Uprzedzając nieco omówienie wątków kaznodziejskich, związanych ściśle ze
świętem Rozesłania Apostołów jako pamiątki grunwaldzkiego zwycięstwa, a za-
mykając zasadniczo w tym miejscu wątek machabejskich prefiguracji w tradycji
grunwaldzkiej, trzeba przypomnieć, że na ostatniej stronie głównego, szesnas-
towiecznego przekazu Cronica conflictus zamieszczony został plan okolicznoś-
ciowego kazania o „bitwie pruskiej” (Sermo de conflictu Prutenico). Argument tego
kazania zaczerpnięty został z wyżej wspominanego, ostatniego rozdziału II
Księgi Machabejskiej, z wersetu 34. Miał on stanowić kanwę tzw. proloquium
sanctificum kazania, gdy następująca po nim część historyczna (scrutinium histo-
ricum), opierać się miała na Cronica conflictus
117
.
Do znakomitego dorobku intelektualnego uczelni krakowskiej w XV w. należy
oprócz wspomnianego dzieła Jana z Dąbrówki, komentarz Pawła z Worczyna do
Etyki Nikomachejskiej, napisany w r. 1424. Mistrz Paweł rozważa w nim, m.in.
czym jest dobro wspólne, dotykając tym samym kwestii relacji między jednostką
a państwem i jej obowiązków względem wspólnego dobra. Zaliczył do nich
również, właściwą ludziom mężnym, gotowość do poniesienia śmierci w intere-
sie ogółu, a dla zilustrowania jej odwołał się do postawy Władysława Jagiełły
podczas wojny z Zakonem
118
.
Zapisy historiograficzne i wierszowane –
Tradycja bitwy pod Płowcami a tradycja grunwaldzka –
Wątki „narodowe” i patriotyczne
Wśród rodzimych relacji o bitwie grunwaldzkiej
119
osobne miejsce zajmują
drobne zapisy historiograficzne, należące do większych całości o charakterze
rocznikarskim, bądź też występujące jako odrębne noty pro memoria
120
. Niekiedy
przybierały one postać poetycką – epigramatów chronologicznych czy też
chronostyków, których właściwością jest utrwalenie podstawowych faktów
w łatwej do przyswojenia i zapamiętania rytmicznej formule
121
.
Zapisy te można podzielić na dwie główne grupy ze względu na miejsce ich
redagowania i źródła informacji. Do pierwszej z nich zaliczylibyśmy teksty nie-
wątpliwie powstałe w elitarnym środowisku stołecznego Krakowa, we wspom-
104
114 MPH SN, XIV, s. 76.
115 Ibidem, s. 110–111.
116 Ibidem, s. 135.
117 Został on nieco zmieniony, zob. Cronica 1911, s. 8: „Omnes
benedixerunt dominum coeli et benedictus, qui locum suum in-
contaminatum servat” (2 Mch XV, 34, por. Biblia 1907, s. 684).
118 Zob. Ożóg 2004, s. 104–107; Ożóg 2008, s. 561–562.
119 Na temat zachodnioeuropejskich i ruskich relacji o Grunwal-
dzie zob. Radziszewska 1960; Grabski 1968, s. 253–291.
120 Drobne zapisy o charakterze historiograficznym omówiła
w większości Błaziak 1996 jako Miscellanea grunwaldzkie.
121 Poezję grunwaldzką XV w. omówiły Ochałówna 1960 i Szczer-
bicka-Ślęk 1967; Szczerbicka-Ślęk 1968.
nianych, przenikających się kręgach kancelarii królewskiej i biskupiej, krakow-
skiej kapituły katedralnej, katedralnej szkoły i Uniwersytetu, a także w środowis-
kach zbliżonych, takich jak klasztor Bożogrobców w Miechowie. Temu samemu
środowisku, które je wydało, zawdzięczamy również zrąb poetyckiej i kazno-
dziejskiej tradycji grunwaldzkiej. Do drugiej grupy należałyby zapisy pocho-
dzące z lokalnych ośrodków świeckich i kościelnych, zwłaszcza klasztornych,
a także miejskich. Zapewne część z nich stanowi utrwalenie informacji for-
mułowanych pierwotnie w elitarnych kręgach Krakowa a następnie różnymi
drogami rozchodzących się po kraju. Niektóre z nich, jakkolwiek nie przynoszą
wiadomości istotnych dla rekonstrukcji samej kampanii i bitwy grunwaldzkiej,
zdają się rejestrować i odzwierciedlać wiedzę potoczną, „wiadomości podawane
z ust do ust”
122
, stanowiąc tym samym, obok tekstów liturgicznych i kazno-
dziejskich oraz pieśni, źródło badań nad kształtowaniem się tradycji, a tym
samym świadomości historycznej i narodowej, obejmującej szersze kręgi spo-
łeczne
123
. Obok wyolbrzymionych liczb poległych, które miały odpowiadać
randze zwycięstwa, zapisy te zawierają wartościujące sądy o wrogu, wyrażające
stan społecznych nastrojów, nacechowane nienawiścią. Podobnie jak okolicznoś-
ciowe kazania, oceniają one istotę i znaczenie konfliktu w kategoriach narodowej
tożsamości i egzystencji – być albo nie być narodu, wyróżnianego wedle ówczes-
nego kryterium języka.
r
Do najwcześniejszych, zapewne niemal współczesnych zapisów o Grunwaldzie,
powstałych w kręgu oddziaływania stołecznego środowiska krakowskiego, nale-
ży obszerna nota w Roczniku miechowskim (spisywanym w klasztorze Bożo-
grobców w Miechowie)
124
. Zredagowana być może już późną jesienią r. 1410,
a w każdym razie przed zawarciem pokoju toruńskiego przynosi wiele szcze-
gółów zapewne zaczerpniętych z jakiegoś przekazu pisanego, przy czym praw-
dopodobnie też zawiera elementy zasłyszane, nie dość dokładnie zrozumiane
przez jej autora względnie kompilatora lub kopistę. Zaznaczono w niej, że król
Polski był „z urodzenia Litwinem” (nacione Littwanus), po czym błędne okreś-
lono Witolda najwyższym księciem Litwy. Następnie jednak dość precyzyjnie
wskazane zostały czas i miejsce bitwy. Nota miechowska jako jedyne źródło
współczesne podaje polską wersję nazwy pola walki „Zielone Pole”, zgodną
z etymologią niemieckiej formy Grünfeld
125
. Tam to król odniósł zwycięstwo za
zrządzeniem Bożym („ubi Dominus Deus dedit eidem domino regi tantam vic-
toriam obtinere”). Miarodajne są zawarte w nocie informacje o poległych do-
stojnikach Zakonu (choć wymienieni są jedynie wielki mistrz i wielki marsza-
łek), w tym również o jego gościach. Autor zapisku powstrzymał się od podania
ogólnej liczby zabitych, stwierdziwszy jedynie, że było ich wiele tysięcy (multa
105
122 Błaziak 1996, s. 220.
123 Jak słusznie zauważyła Błaziak (1996, s. 218), omawiając po-
mniejsze wzmianki i zapiski o bitwie grunwaldzkiej: „źródła te
można postrzegać jako przejaw budzącej się świadomości naro-
dowej i jednocześnie jako środek jego kształtowania”.
124 Zrąb Rocznika miechowskiego (1960, s. 121) spisany został na
przełomie w. XIV–XV, po czym był on kontynuowany. Wyróż-
niono w nim 18 rąk pisarskich; Drelicharz 2003, s. 280.
125 Rocznik miechowski 1960, s. 132: „Feria III ipso die Divisionis
Apostolorum prope civitatem Dambrowno in campo dicto
Grindwald vulgariter Zelone Pole dicto” (por. Vita Sbignei, któ-
rego autor znał poprawną formę Grinfelth (zob. Koczerska
1979, s. 59 – edycja źródła); Biskup 1991b.
milia). Na uwagę zasługuje w związku z tym, zwłaszcza w stosunku do relacji
Długosza, podana liczba poległych po stronie króla – nie więcej niż dwudziestu
(jak należy rozumieć spośród znaczniejszego rycerstwa). Druga część noty
dotyczy postawy miast i biskupów pruskich, którzy złożyli hołd Jagielle,
a następnie jako przewrotni (tamquam perfidi) odstąpili od niego (ab obediencia
regia recesserunt). Zdaniem autora zapisku za odstąpienie od wierności królowi
spadła na nich sroga kara w postaci zabójstw, uwięzień, zniszczeń i pożarów,
w istocie represji Zakonu za poddanie się królowi – czego już jednak w zapisie
nie dopowiedziano. Fragment ten zakresem treści przypomina końcowy ustęp
Cronica conflictus, choć ścisłej zależności sformułowań obydwu tekstów raczej
nie ma. Zapisek kończy się informacją o trwającym 8 tygodni oblężeniu Mal-
borka i odstąpieniu od niego wobec niemożności zdobycia
126
.
W niespełna dziesięć lat po nocie w Roczniku miechowskim (pomiędzy 14 czerw-
ca a drugą połową sierpnia 1420)
127
w kręgu kancelarii królewskiej i polskiej
służby dyplomatycznej spisana została kroniczka stosunków polsko-krzyżac-
kich z lat 1308–1420, zachowana we wspomnianym kodeksie Sędziwoja z Cze-
chła – największej polskiej kolekcji historiograficznej w. XV
128
. Prawdopodob-
nie przynajmniej częściowo kroniczka opracowana została na podstawie relacji
ustnej lub własnego doświadczenia redaktora, przy czym najbardziej praw-
dopodobnym informatorem był Mikołaj Trąba, bądź Zbigniew Oleśnicki
129
.
Niewątpliwie zaś autor miał dostęp do oficjalnych dokumentów
130
. Mógł nim
być Mikołaj Kicki (zwany też Kiczka) archidiakon gnieźnieński, kanonik poz-
nański i włocławski, uczestnik procesów polsko-krzyżackich od r. 1413, sios-
trzeniec Andrzeja Łaskarzyca
131
. Kroniczka już w r. 1420 posłużyła polskim dy-
plomatom jako kompendium wiedzy o stosunkach polsko-krzyżackich
132
.
Zawarta w niej nota o bitwie grunwaldzkiej odwołuje się do utrwalonych już
w świadomości znaków pamięci i ideowej wykładni zachowań obydwu walczą-
cych stron. Najpierw więc uzasadnia podjęcie walki roszczeniami terytorialnymi
i agresją Zakonu na pogranicze Królestwa, co łączyło się z licznymi zabójstwa-
mi i gwałceniem dziewic (multa homicidia et violaciones virginum) oraz wiarołom-
stwem (diffidatio) wielkiego mistrza. W omówieniu starcia w nocie nawiązano
do znanego z królewskich listów, z Cronica conflictus i mowy Andrzeja Łaskarzy-
ca epizodu z mieczami i przyjęcia ich przez króla z należną bojaźnią Bożą (cum
timore Dei), na znak przyszłego zwycięstwa (in signum future victorie). Następnie
zaś – po krótkim i pozbawionym szczegółów opisie wyniku bitwy – odwołano
się do drugiego jej symbolu: zawieszonych w katedrze krakowskiej wszystkich
zdobytych pod Grunwaldem chorągwi, stosując przy tym wyraźną paralelę
określeń „na znak zwycięstwa” („omnia banderia recepta in signum victoriae in
ecclesia Cracoviensi suspensa dependent”)
133
. Ponadto w nocie wyjaśniono po-
zostanie przez władcę na pobojowisku przez trzy dni jako zgodne ze starym
106
126 Rocznik miechowski 1960, s. 132.
127 Chłopocka 2000, s. 146.
128 Spisanie kodeksu datowane jest na lata 1434/1437–1466/1467
(zob. Drelicharz 2003, s. 55), a jedną z jego podstaw był na-
leżący do Zbigniewa Oleśnickiego tzw. Liber Sbignei, w którym
zgromadzone zostały m.in. materiały historyczno-dyplomatycz-
ne Pawła Włodkowica (zm. 1436). Liber, przejęty po śmierci
Oleśnickiego w r. 1455 przez Jana Długosza, został udostęp-
niony Sędziwojowi z Czechła, który przepisał z niego, do swego
kodeksu szereg tekstów (ibidem, s. 128–129). Liber nie zawierał
jednak tekstu kroniki, która najprawdopodobniej należała do
spuścizny Włodkowica. Trudno stwierdzić, czy między latami
1436 a 1455 tekstem tym dysponował Oleśnicki, a po r. 1455
Długosz by udostępnić go Sędziwojowi z Czechła (ibidem, s.
148). Zdaniem Chłopockiej Sędziwój wpisał kronikę do swoje-
go kodeksu albo w r. 1453, albo w latach 1454–1456 (ibidem, s.
148).
129 Chłopocka 2000, s. 141–142.
130 Należał do nich m.in. akt pokoju toruńskiego z 1411 w orygi-
nalne, bądź transumpcie, Chłopocka 2000, s. 143, 145.
131 Ibidem, s. 147.
132 Ibidem, s. 149.
133 Ibidem, s. 154, por. s. 135,
obyczajem (more antiquo)
134
i podano informację o oblężeniu Malborka
135
.
Dowodem wykorzystywania kroniczki w gronie ekspertów Kazimierza Jagiel-
lończyka jest Mowa przeciwko Krzyżakom (Oratio contra Cruciferos) Jana z Dąbrów-
ki, napisana przed majem r. 1462. Znalazła się w niej wzmianka o bitwie,
z tradycyjnym już przypomnieniem mieczy przesłanych królowi przez nadętych
pychą (tumore inflati) Krzyżaków. Mowa przechowała się również w kodeksie
Sędziwoja z Czechła, który z gronem królewskich ekspertów współpracował
136
.
r
Jak zwróciliśmy uwagę na wstępie, ważnym kontekstem, w którym rozwijano
tradycję grunwaldzką była pamięć o porażce wojsk Zakonu w bitwie pod Płow-
cami w r. 1331, w dniu święta translacji św. Stanisława. Już we współczesnym
zapisie poświęconym tej bitwie, zawartym w Roczniku kapituły krakowskiej, odnaj-
dujemy elementy narracji i akcenty ideowe, które zostały wykorzystane później
w przekazach dotyczących Grunwaldu. Są to: 1) podkreślenie „narodowego”
aspektu konfliktu z Krzyżakami, których zamiarem było wytępienie „języka”,
tzn. narodu polskiego (conantes exterminare ydyoma Polonicum)
137
, 2) odniesienie
zwycięstwa za sprawą Boga (divina potencia) i wstawiennictwem św. Stanisława
(Sancti Stanislai praesidio) w dniu święta jego translacji, 3) wsparcie (opitulamen)
udzielone również przez św. Wojciecha
138
.
Zapis o bitwie pod Płowcami w Roczniku Traski (r. 1340)
139
podkreśla, że
Władysław Łokietek przed bitwą powierzył siebie i swoich rycerzy Bogu oraz
świętym: Wojciechowi i Stanisławowi. Ostatecznie też dzięki pomocy Boga
dzięki patronom odniósł zwycięstwo w dniu święta translacji świętego Stani-
sława
140
. Zapis ten został niemal dosłownie powtórzony w Roczniku małopolskim,
w jego redakcjach pochodzących z lat dwudziestych w. XV
141
i najwyraźniej nie
pozostał bez wpływu na formowanie przekazów o bitwie pod Grunwaldem.
Nota o niej, wpisana do tzw. kodeksu Zamoyskich zawierającego m.in. Rocznik
Traski a skopiowana później (po r. 1434) do kodeksu Sędziwoja
142
, wykazuje
identyczność sformułowań, czy też wprost zależność od fragmentu Rocznika
Traski.
Już w powoływanym wyżej przekazie Długosza o Płowcach zwraca uwagę, jako
pewna antycypacja wydarzeń grunwaldzkich, nie tylko wątek triumfalnego
wprowadzenia do Krakowa chorągwi, a także jeńców, ale też liczba 12 rycerzy
poległych po stronie polskiej, jaką podają Rocznik Traski, Kronika katedralna
krakowska i Rocznik małopolski (z kodeksów Kuropatnickiego i tzw. heilsber-
skiego)
143
. Liczba ta bowiem jest tożsama z podaną przez Długosza w jego opi-
sie bitwy z r. 1410
144
.
Ten sam kodeks, w którym mieści się Rocznik kapituły krakowskiej, zawiera rów-
nież Kalendarz kapituły krakowskiej wykorzystywany i uzupełniany głównie nota-
107
134 Por. Biskup 1991a, s. 118.
135 Ze względu na poniekąd oficjalny charakter tej relacji i pewne jej
zniekształcenie w edycji H. Chłopockiej, fragment dotyczący
bitwy podajemy za rękopisem: „Tandem anno 1410 hincinde
facta perprius per magistrum diffidacione atque duobus nudatis
per haraldos missis ensibus, quos in sui adiutorium Rex susci-
peret, cum timore Dei atque gaudio in signum futurae victoriae
suscepit, ferme infinitum congregat exercitum, qui ab utraque
parte in die Divisionis Apostolorum, supra notato anno, facto
congressu, magistri exercitum funditus corruit atque omnia
banderia recepta in signum victoriae in ecclesia Cracoviensi sus-
pensa dependent. Conflictu et victoria sic per regem peracta in
loco conflictus Rex stetit fixus, quoniam sine invidorum sugil-
latione triumphalis laudis gloriam more antiquo suscipere et pe-
tere passim tribus diebus permansit” (BCz 1310, s. 629, por.
Chłopocka 2000, s. 154; Błaziak 2000, s. 52, przyp. 25, gdzie
przytoczono pozostałą część tej zapiski (od słów: „Conflictu et
victoria”), znacznie poprawniej aniżeli w edycji Chłopockiej).
136 MPH, IV, s. 202: „conflictum magnum in quo duos nudatos
gladios ipsi Cruciferi Wladislao regi in auxilium miserunt tu-
more inflati, unde corruerunt cum sua potencia de anno Domi-
ni Millesimo CCCC
o
X
o
”, por. Chłopocka 2000, s. 149.
137 Ten wątek odegra istotną rolę zarówno w XV, jak i w XVI w.
Oprócz słynnej satyry Falkenberga, potępionej podczas soboru
w Konstancji, wykorzystywał go również Paweł Włodkowic
w odniesieniu do Zakonu. Zob. Chłopocka 1978, s. 136–138,
por. Ehrlich 1969, s. 220 (pismo Pawła Włodkowica Ad episco-
pum Cracoviensem z r. 1432)
138 MPH SN, V, s. 105, por. Rocznik Traski (MPH, II, s. 856–857);
Kronika katedralna krakowska (wydana błędnie jako Rocznik ku-
jawski, MPH, III, s. 210).
139 Dąbrowski 1964, s. 66.
140 „Deo et beatis Adalberto et Stanislao sacris pontificibus et mar-
tiribus se et suos recommendans, in translacione beati Stanislai
cum ipsis [barbatis i.e. cruciferis –MJ] conflixit, et Deo et suis
sanctis sibi adiuvanibus tanta fuit in ipsos cede debachatus, ut
20 milia de ipsis prostraverit, ut ipsemet rex fatetur et omnes
alii” (MPH, II, s. 856).
141 Redakcje te przechowały się w kodeksach Szamotulskiego
i Kuropatnickiego. Zob. MPH, III, s. 194; por. Drelicharz 2003,
s. 462–463).
142 BN, BOZ cim. 28, k. 89v. Ten sam zapis został wraz z innymi
notami historycznymi skopiowany, z nieznacznymi odmianka-
mi, do kodeksu Sędziwoja (BCz 1310, s. 360; do niedawna:
s. 359). Zapewne, jak wskazuje inny, dodany na tej stronie zapis,
stało się to przed r. 1461. Zapiski te pod niezbyt słusznym ty-
tułem Spominki krakowskie wydał August Bielowski (MPH, III,
s. 240: „Anno Domini 1410 die divisionis Apostolorum in
campo Grunwald rex Wladislaus cum Cruciferis conflictum
inierunt, ubi Deo et beatis Adalberto et Stanislao pontificibus
et martiribus eidem suffragantibus tanta fuit in ipsos cede de-
bachatus, ut multa millia de ipsis prostravit”); por. Drelicharz
2003, s. 30, 40, 46, 43).
143 Tę samą liczbę podaje: Kronika katedralna krakowska (wydana
błędnie jako Rocznik kujawski, MPH, III, s. 210), Rocznik Traski
(MPH, II, s. 857), Rocznik małopolski (MPH, III, s. 195), praw-
dopodobnie za Rocznikiem małopolskim – Henryk z Góry
w swoim Tractatus contra Cruciferos z r. 1456 (MPH, IV, s. 167,
w. 25), w Roczniku miechowskim (1960, s. 132) natomiast, że ze
strony króla poległo „do dwudziestu” (de gente domini regis ad XX
numero fuerunt interfecti).
144 Zob. Długosz, Roczniki, X–XI, s. 141; Długosz, Annales, X–XI,
s. 121; por. Biskup 1991a, s. 107.
mi nekrologicznymi przez Jana Długosza i jego współpracowników
145
. Praw-
dopodobnie około r. 1422 wikariusz katedry krakowskiej Klemens Drzewicki
wpisał do Kalendarza pod datą 15 lipca dość obszerną notę poświęconą Grun-
waldowi. Prawdopodobnie była ona reakcją na ustanowienie w r. 1420 święta
Rozesłania Apostołów w całej polskiej prowincji kościelnej (o czym niżej). In-
formuje ona o zwycięstwie Jagiełły i Witolda w bitwie, w której poległo prawie
100 tysięcy „Prusaków” i gości Zakonu, o czym świadczą chorągwie wiszące
w katedrze krakowskiej w liczbie 44. Jakkolwiek nota została uszkodzona w wy-
niku przycięcia rękopisu podczas oprawiania, to ze znacznym prawdopodo-
bieństwem można domyślać się, że zniszczony fragment zawierał sformułowa-
nie o wstawiennictwie świętych Apostołów i o Bogu. Dzięki ich orędownictwu
a Jego łasce, jak dowiadujemy się z zachowanej dalszej części noty, spośród Po-
laków padło na polu bitwy zaledwie czterech i to nieznacznych mężów (non no-
tabiles), za co Bogu i jego świętym należna jest wiekuista cześć i chwała
146
. Nota
o ogromnym znaczeniu dla określenia liczby chorągwi trofealnych wiszących
w katedrze około 10 lat po bitwie, skomponowana w triumfalistycznym i dzięk-
czynnym tonie, znakomicie pokazuje jak dla uwydatnienia rangi zwycięstwa
z jednej strony odwoływano się do jego widomych oznak w postaci trofeów,
z drugiej zaś niepomiernie powiększano straty wroga, minimalizując i bagate-
lizując własne
147
.
Jeżeli, jak zwracaliśmy uwagę, autor prawdopodobnie najstarszej rocznikarskiej
zapiski o Grunwaldzie w Roczniku miechowskim powstrzymał się od podania licz-
by poległych po stronie krzyżackiej, stwierdzając jedynie, że było ich wiele tysię-
cy (multa milia
148
), to z kolei autor noty we franciszkańskim Roczniku małopol-
skim (z kodeksu Kuropatnickiego) z lat dwudziestych podał najwyższą spośród
spotykanych w źródłach liczbę poległych pod Grunwaldem: 160 tysięcy jeźdź-
ców i 715 pieszych, przy czym o poległych po stronie sprzymierzonych nie
wspomniał ani słowem
149
. Tego rodzaju przejawy zbytniego entuzjazmu
i triumfalizmu miały być moderowane w jakimś stopniu przez wątki kateche-
tyczne obchodów święta Rozesłania Apostołów (o którym niżej).
r
Do omówionej wczesnej noty o bitwie w Roczniku miechowskim inna ręka w r. 1411
dodała (najprawdopodobniej wraz z zapiską o śmierci arcybiskupa gnieźnień-
skiego Mikołaja Kurowskiego 7 IX 1411)
150
, łaciński czterowiersz, który wyda-
je się najdawniejszym zabytkiem poezji grunwaldzkiej:
„W roku Pańskim tysiącznym i czterysetnym dziesiątym,
Tuż przed miesiącem sierpniem polegli Krzyżacy od miecza
Króla Polski, a było to po mszy uroczystej
W dniu Rozesłania Świętych Apostołów.”
151
108
145 Zob. MPH SN, V, s. XLVIII–LI.
146 Ibidem, s. 155–156. Notę Klemensa Drzewickiego w Kalendarzu
katedry krakowskiej, datowaną ok. 1422 r., Sven Ekdahl uznał za
najdawniejszą informację określającą precyzyjnie liczbę wiszą-
cych w katedrze chorągwi trofealnych. Liczba ta zapisana została
cyframi rzymskimi, minuskułą. W dotychczasowej literaturze
przedmiotu za właściwy odczyt tego liczebnika (w oryginale
nieco zatartego) uznawano 39. Na tej liczbie Ekdahl 1976,
s. 83–87; Ekdahl 1982, s. 279–280 (tu powołanie na nową
edycję Kalendarza – MPH SN, V) budował hipotezy dotyczące
liczby chorągwi wiszących w katedrze przed marcem r. 1448
(termin ten zamyka pierwszą fazę formowania rękopisu Banderia
Prutenorum Jana Długosza, zawierającego wówczas 47 wizerun-
ków 46 chorągwi (w tym jednej dwustronnej), a ostatecznie po
wprowadzeniu późniejszych uzupełnień 56 chorągwi w 57 wi-
zerunkach, z których 4 zostały zdobyte w bitwie pod Dąbkami
w r. 1431 (wśród nich ta dwustronna)). Edytorka Rocznika i Ka-
lendarza katedry krakowskiej Zofia Kozłowska-Budkowa podała
w aparacie krytycznym tekstu możliwość alternatywnego odczy-
tu zapisu liczebnika jako 44 (scil. XXXXIIII, zob. MPH SN, V,
s. 156, przyp. tekstowy „e”). Autopsja tego zapisu w oryginale
Kalendarza – dokonana przez autora tych słów 29 IX 2009, za
uprzejmą zgodą dyrektora AKKK ks. prof. dr. hab. Jacka Urbana
(za co składam tu wyrazy wdzięczności), z użyciem światła ul-
trafioletowego – nie pozostawia wątpliwości, że właściwym od-
czytaniem jest lekcja alternatywna – tzn. 44. Ten zapis, jak
również cytowana wyżej nota z kroniczki stosunków polsko-
-krzyżackich z 1420, a także przesłanki wynikające ze znacznie
późniejszych przekazów (zob. Adamska, Nowacki 2008, s.
127–130), stawiają pod znakiem zapytania spekulacje liczbowe
oparte na nie tak pewnej, jak się uważa, liczbie chorągwi podanej
przez Długosza w Rocznikach. Obszerna wypowiedź na ten temat
– z przywołaniem argumentów paleograficznych, a także próba
ustosunkowania się co do kwestii dokładniejszego określenia
momentu powstania zapiski Drzewickiego (co wiąże się ściśle
z właściwym określeniem jego tożsamości) oraz ustalenie liczby
chorągwi – jest przygotowywana do publikacji w Roczniku Bib-
lioteki Narodowej.
147 Por. Samsonowicz 1981, s. 38–39; Nadolski 1990, s. 207–212.
148 Rocznik miechowski 1960, s. 132.
149 MPH, III, s. 202. Datowanie tego zapisu na lata po 1417 – ko-
niec lat dwudziestych, zob. Błaziak 1996, s. 220; Drelicharz
2003, s. 62.
150 Nitecki 2000, szp. 236.
151 Oryg. „Anno milleno quadringentesimo deno / Augusto sub
mense Cruciferi strati sub ense / Regis Polonie post missarum
solempnitatem / Die sanctorum Divisionis Appostolorum”, cyt.
za: Rocznik miechowski 1960, s. 132 (z podziałem na wiersze
odpowiadające podziałowi w rękopisie i z wprowadzeniem wiel-
kich liter), por. MPH, II, s. 894; por. Ochałówna1960, s. 96;
przytoczone tłumaczenie J. Sękowskiego [za:] Liman 2004,
s. 341; Średniowieczna poezja 2007, s. 122).
Należy on do szeroko znanego w Europie Zachodniej (a od XIII w. także
w Polsce) typu epigramów chronologicznych, służących przede wszystkim
utrwalaniu pamięci o najważniejszych wydarzeniach. Ujęte w zrytmizowaną
strukturę, ułatwiającą zapamiętywanie, podawały one zazwyczaj najpierw datę,
a następnie zasadnicze informacje
152
. Również powstające coraz częściej w XV w.
rozbudowane formy poetyckie, zbliżające się do wzorca klasycznego epigrama-
tu, epicedium czy elegii często zawierają formułę chronologiczną.
W najdawniejszych wierszowanych upamiętnieniach bitwy, podobnie jak w od-
nośnych zapiskach rocznikarskich, dostrzegamy wyraźne zależności od utwo-
rów związanych z bitwą pod Płowcami.
W Kronice katedralnej krakowskiej zanotowany został sześciowersowy epigram
upamiętniający bitwę z r. 1331
153
. Utwór ten jest niezmiernie interesujący
choćby ze względu na użycie polonizmów, w tym podanie hasła bojowego
„Kraków”, które zabrzmi później także pod Grunwaldem obok hasła „Wil-
no”
154
. Rozwinięta ośmiowersowa redakcja tego epigramu znalazła się w tzw.
Notae Cracovienses, pochodzących z rękopisu datowanego na lata 1434–1437
155
.
Tej wersji nadano „narodowy”, a w każdym razie umacniający narodową
tożsamość wydźwięk. Określenie Słowianie (Sclavi) zostało w niej użyte jako
synonim nazwy Polacy (Poloni), którzy przeciwstawieni zostali „narodowi
(plemieniu) Teutonów” (gens Theutonicorum)
156
.
Wydaje się, że wiersz o Płowcach zyskał pewną popularność, a w związku z wik-
torią grunwaldzką mógł ulec ideowej aktualizacji i literackiej modernizacji.
Zapewne jego wersja z Notae Cracovienses posłużyła jako jeden ze wzorów au-
torowi wiersza grunwaldzkiego, zamieszczonego przed r. 1437 w kontynuacji
Rocznika świętokrzyskiego z rękopisu klasztoru Benedyktynów w wielkopolskim
Mogilnie
157
. Pisarzem tekstu tej kontynuacji był mnich Jan. Dwudziestosześ-
ciowersowy utwór sprawia wrażenie „nieudolnie rymowanej zapiski kroni-
karskiej, stanowiącej uzupełnienie poprzedzającego ją w tekście Rocznika opisu
bitwy”
158
.
Trudno rozstrzygnąć czy mnich z Mogilna był autorem wiersza, który w in-
nych znanych kontynuacjach Rocznika obejmujących wydarzenia r. 1410 nie
występuje, czy też jedynie przepisał go z nieznanego dziś źródła. Na tę drugą
możliwość wskazywać może przejęcie do niego w całości z epigramu o Płow-
cach łatwo zapadającego w pamięć wersu, który określa, i to w silnie akcen-
towanym wymiarze „narodowym”, istotę wydarzenia zarówno z r. 1331, jak
i 1410: „Od polskiego miecza poległ naród Teutonów” („Ense Polonorum ce-
cidit gens Theutonicorum”). Wers ten w wariancie pojawił się w Spominkach
pilzneńskich, – niewielkim zabytku historiografii mieszczańskiej datowanym po
r. 1482, a także w epigramie zanotowanym przez bernardyna Grzegorza-Pauli-
na ze Stramnic po r. 1487
159
.
109
152 Zob. Szczerbicka-Ślęk 1967, s. 15. Taki rytmizowany układ ma
również pierwsze zdanie noty o podbojach Bolesława Chrobrego
w Roczniku świętokrzyskim (por. Drelicharz 2003, s. 205–206),
inne przykłady podaje Ochałówna 1960 (s. 100, przyp. 93).
Krótsze, niekiedy jednowersowe formy operowały chronostyka-
mi (zob. Ochałówna 1960, s. 96–97, 106).
153 Kronika katedralna krakowska, błędnie rozpoznana przez wydawcę
MPH, gdzie jej pierwsza część wydana jako tzw. Rocznik kujaws-
ki, a trzecia część jako Kronika Janka z Czarnkowa (zob. ostatnio
Drelicharz 2003, s. 207–208). Wiersz o bitwie pod Płowcami
zob. MPH, III, s. 210: „Anno milleno tria C…” (por. Liman
2004, s. 334–335); odmienna redakcja w istocie identycznego
z tym epigramu, zob. Notae Cracovienses, MPH, V, 906 (por. Li-
man 2004, s. 336–337); por. Rocznik świętokrzyski (kodeks ko-
przywnicki), MPH SN, XII, s. 124, nr III (tekst niekomen-
towany przez wydawcę jako epigram o bitwie pod Płowcami).
154 Zob. MPH, III, s. 210, por. Cronica 1911, s. 22, por. Kronika
1984, s. 12; Nadolski 1990, s. 105.
155 BJ, sygn. 1607, zob. Wisłocki 1877, s. 388–389.
156 MPH, V, s. 906.
157 Datowanie rękopisu BJ 228 ok. r. 1437 przyjął Marian Plezia
w swojej edycji Chronica Polonorum (MPH SN, XI, s. XIII).
158 Ochałówna 1960, s. 93.
159 Ibidem, s. 100–101, 92–94, 105, w. 3; Rocznik świętokrzyski, Kon-
tynuacja, MPH SN, XII, s. 84; Nowak-Dłużewski 1963, s. 53–
54 (tłumaczenie); Liman 2004, s. 338–339). Spominki pilzneń-
skie (zob. MPH, III, s. 248 i uwagi wydawcy na s. 246): „Ense
Pollonorum cecidit gens Prutenorum”. Epigram zawarty w za-
piskach Grzegorza-Paulina ze Stramnic brzmi: „Anno millesi-
mo quadricentoque deno/ Ense Polonorum prostrata est gens
Prutenorum / Ab inde festo huius rei memor esto”, Nowacki
1958, s. 176.
r
Silne antykrzyżackie nastroje ujawniają się w notach o Grunwaldzie w kontynu-
acji Rocznika świętokrzyskiego. Zwrócono uwagę, że pojawiają się one głównie
w kontynuacjach pochodzących z północno-zachodnich terytoriów Królestwa
Polskiego, najbardziej narażonych na agresję krzyżacką
160
. Tam właśnie, zwłasz-
cza w Wielkopolsce (podobnie jak w Prusach Królewskich), zainteresowanie
wątkiem grunwaldzkim jeszcze w wieku XVII okaże się silniejsze niż w innych
dzielnicach Królestwa.
Znane dziś zapisy tych kontynuacji (poza wspomnianą wyżej, która zawiera
początkową partię Cronica conflictus), możemy datować na lata około 1437 –
1495
161
. Ich relacje o bitwie koncentrują się wokół zasadniczego przebiegu i bi-
lansu wydarzeń r.1410. Najobszerniejsza z nich, zawarta we wzmiankowanym
rękopisie pochodzącym z klasztoru Benedyktynów w wielkopolskim Mogilnie,
jak się wydaje skompilowana została z dwóch źródeł, z których jednym mogła
być omówiona nota z Rocznika miechowskiego
162
. Nota mogilneńska informuje
o zebraniu przez króla i księcia Witolda niezliczonych wojsk spośród pod-
danych królestwa i wielu ludów, wśród których było niemało pogan i Czechów
(„congregatis exercitibus regni sui et paganorum et Bohemorum multitudinem,
inauditam vero multitudinem populorum, quorum non erat numerus de diver-
sorumque linguarum paganorum et christianorum”). Jako powód wkroczenia
z nimi do Prus nota wskazuje niemożność dalszego znoszenia przez króla wiel-
kich gwałtów i przejawów wrogości ze strony perfidnych Krzyżaków („non va-
lens tantas violencias et inimicias a perfidis Cruciferis sustineri”). W stwier-
dzeniach dotyczących wyniku bitwy (bellum campestre), wspomniano tych,
którzy zginęli: wielkiego mistrza, marszałka i komturów, przy czym zaznaczo-
no, że polegli leżeli na przestrzeni czterech mil jak kłody (quasi ligna iacuerunt),
a miało ich być 144 tysiące – liczba skądinąd apokaliptyczna. Podano też liczbę
50 wybitniejszych, jak należy sądzić, jeńców (wraz z książętami szczecińskim
i oleśnickim), a także – 40 miast, które poddały się Jagielle
163
. Pozostałe kon-
tynuacje bądź powtarzają omawiany zapis niemal dosłownie
164
, bądź ze znie-
kształceniami i dodaniem szczegółów o oblężeniu Malborka (jak sochaczew-
ska)
165
, bądź też przynoszą krótsze noty, skompilowane z wykorzystaniem
innych źródeł. W kontynuacji z dawnego rękopisu Biblioteki Baworowskich, da-
towanego na około 1455–1495, znajdujemy ślad być może znajomości wspom-
nianego wyżej listu króla do rajców Torunia. Zarazem jest to przekaz podający
najwyższą liczbę poległych w wojsku polskim: „niemal 250” (vix CCL)
166
.
Z kolei datowany na r. 1471 rękopis koprzywnicki zawiera notę o Jagielle,
w której zaznaczono, że zanim doszło do wojny z występującymi przeciw niemu
Krzyżakami, przez 24 lata panował on w wielkim pokoju (in magna pace). Po
krótkim zrelacjonowaniu wyniku bitwy oraz informacji o podporządkowaniu
110
160 MPH SN, XII, s. LVII.
161 Chodzi tu o kontynuacje zawarte w rkp. BJ 228 (rękopis da-
towany ok. 1437 lub ok. 1459, zob. MPH SN, XI, s. XIII, por.
MPH SN, XII, s. XXXV); w rkp. BK 817 (zapis datowany
1484, zob. MPH SN, XII, s. XXXVI–XXXVII); w rkp. tzw.
sochaczewskim, dat. ok. 1464, częściowo zależnym od poprzed-
niego (zob. MPH SN, XII, s. 100); w rkp. tzw. koprzywnickim,
dat. po 1451, ok. 1471 (MPH SN, XII, s. 119–120) i w rkp.
BN 12527 II (dawn. Biblioteka Baworowskich 33), dat. ok.
1455–1495 (to ostatnie datowanie na podstawie danych z bazy
Zakładu Rękopisów BN).
162 Wydaje się również, że przekazuje ona jakąś interpolację
z wcześniejszego przekazu (por. niżej w tekście cytat fragmentu
dotyczącego składu wojsk sprzymierzonych).
163 MPH SN, XII, s. 83.
164 Ibidem, s. 86–87.
165 Ibidem, s. 117.
166 Ibidem, s. 88. W liście, jak również w zapisce pojawia się określe-
nie pogromienia Krzyżaków „in ore gladii” (por. ASP 1878, nr
95, s. 143).
królowi Prus, stwierdzono, że w końcu utracił on kontrolę nad nimi, ponieważ
„okazał się nader niewdzięczny po odniesieniu tak wielkiego zwycięstwa i nie
chwalił Boga tak jakby należało, gdy bowiem około święta Wniebowzięcia
świętej Marii leżał obozem przed zamkiem Marienburg, by go oblegać miał całą
ziemię [pruską – MJ] we władzy i podległości; po święcie świętego Michała
[…] całą utracił”
167
. Na końcu zapisu władca został jednak doceniony w opinii,
że „za jego czasów Polska zaczęła kwitnąć w sprawach rycerskich, dobrych oby-
czajach i naukach w studium krakowskim, wówczas, za jego czasów, ufun-
dowanym”
168
.
Przykładem popularnych ujęć dziejów, służących również celom edukacyjnym,
są spisywane prozą, a niekiedy rytmizowane krótkie poczty władców, takie jak
tzw. Zbieranka skrócona o polskich królach (prawdopodobnie proweniencji śląskiej),
zachowana m.in. w kodeksie Sędziwoja, zawierająca obszerniejszą notę o Grun-
waldzie i wielkiej wojnie. Powtarza ona dosłownie, co ciekawe, omówiony wyżej
argument z kodeksu koprzywnickiego, wyjaśniający powód, dla którego Jagiełło
utracił w końcu kontrolę nad Prusami
169
.
r
Spośród wcześniejszych relacji o Grunwaldzie, powstałych poza stołeczną
Małopolską, na szczególną uwagę zasługują rocznikarskie i wierszowane zapisy
w niewielkim stosunkowo zabytku historiografii zredagowanym około lat
1426–1427 w wielkopolskim Trzemesznie przez tamtejszego zakonnika,
a zarazem plebana w Stodołach nad Gopłem. Jest nim tzw. Dopełnienie szamotul-
skie Rocznika małopolskiego (w ostatnim czasie określane także jako Kronika
trzemeszneńska o czasach Jagiełły
170
). Poza dość rzeczowym opisem najazdu
krzyżackiego na ziemię dobrzyńską w r. 1409 Dopełnienie przynosi interesujące
wiadomości czerpane z tradycji ustnej. Należą do nich przede wszystkim
rewelacje o zdobyciu Dąbrówna, a szczególnie stwierdzenia, że Litwini i Tatarzy
(lecz nie Polacy) po wdarciu się do miasta odznaczyli się wyjątkowym okru-
cieństwem, nie oszczędzając nikogo w tym, co znaczące wobec naszej wiedzy
o autorstwie Dopełnienia, również kapłanów. Tatarzy ponado mieli dopuścić się
ludożerstwa
171
. Informacje o przebiegu bitwy są dość ogólnikowe. Autor bądź
kopista zabytku pomylił nawet imię wielkiego mistrza. Wspomniał natomiast
o wzywającym do bitwy poselstwie z mieczami, zaznaczając, że jeden z nich
przeznaczony był dla króla, drugi zaś dla Witolda. Podana według zasłyszanych
wieści (dicuntur) liczba poległych 70 Krzyżaków dotyczy dostojników Zakonu
(wraz z dowódcami zamków) i wydaje się wiarygodna, natomiast co do pozo-
tałych – uznano ją za wręcz niemożliwą do ocenienia („quorum inestimabilis
estimabatur numerus”). Sojusznicy Zakonu pochodzili, jak relacjonuje dalej au-
tor: z Nadrenii, Bawarii, Austrii, Anglii, a także z innych części świata, takich jak
111
167 „quia forte fuit ingratus de tanta victoria nec sicut decuit Deum
laudavit, cum circa festum Assumpcionis sancte Marie iacens
campestraliter ante castrum Marienborg ipsum obsidendo to-
tam terram habuit in dicione et potestate, post festum sancti
Michaelis […] totam amisit” (MPH SN, XII, s. 123, por.
MPH, III, s. 287).
168 „cuius in temporibus Polonia incepit florere in milicia, moribus
bonis et scienciis in studio Cracoviensi tunc suo tempore colle-
gio fundato” (MPH SN, XII, s. 124, por. MPH, III, s. 287).
169 BCz, sygn. 1310, s. 942–943; MPH, III, s. 284–287; s. 277–
278 (Tablica królów polskich), s. 279–280 (Kroniczka rymowana),
por. Błaziak 1996, s. 221.
170 Zob. MPH, II, s. 861–871 (fragment dotyczący Grunwaldu
s. 865–868); Drelicharz 2003, s. 99–100. Dopełnienie szamotul-
skie (wśród proponowanych nazw ostatnio Dopełnienie trzemesz-
neńskie, zob. Ożóg 1992, s. 152; Błaziak 1996, s. 216–217,
222) znamy z wtórnego przekazu, tzw. kodeksu heilsberskiego
(rkp BN, sygn. 8006; właściwsza nazwa kodeks Piotra Szamo-
tulskiego, por. Drelicharz 2003, s. 100). Kodeks ten wykonała
jedna ręka w latach 1469–1471 (Ożóg 1992, s. 144; Dreli-
charz 2003, s. 95). Jest on odpisem pierwotnego kodeksu-ko-
lekcji historiograficznej, ułożonej zapewne przez autora Dopeł-
nienia w latach 1426–1427 (Ożóg 1992, s. 144; Drelicharz
2003, s. 110). Kopista zostawiał w wielu miejscach puste pola,
czy nawet całe strony tam, gdzie nie mógł odczytać tekstu (por.
Drelicharz 2003, s. 93). Błaziak (1996, s. 223) wskazała na
prawdopodobną zależność noty o Grunwaldzie w Dopełnieniu
od Rocznika świętokrzyskiego w kodeksie mogilneńskim który – jej
zdaniem – podaje tę samą liczbę poległych rycerzy zakonnych:
140 tys. (zob. Błaziak 1996, s. 223), gdy w Roczniku podano
144 tys. (zob. MPH SN, XII, s. 83).
171 MPH, II, s. 865: „ut dicitur Tarthari humanis carnibus vesceren-
tur, nam et quartam partem corporis puerilis per pedem circa
cingulum suspensam visi sunt plurimi de Tartaris portitare”.
Inflanty czy Galia. Ich liczba (numerus), według doniesień (dicebatur), urosła
(excrevisse) do 140 tysięcy. Zdaniem autora, wszyscy oni polegli od okrutnego
miecza (cruento gladio) króla Polski i Witolda jego brata oraz ich wojsk. Na
uwagę, poza zastrzeżeniami autora i zaznaczaniem dystansu do krążących
wiadomości, zasługuje wyraźne podkreślenie, że zwycięstwo było wspólnym
dziełem Jagiełły i Witolda. Wyliczenie sojuszników Zakonu, pochodzących
głównie z zachodniej Europy, jest szczególnie interesujące w kontekście
późniejszych manipulacji propagandowych tym wątkiem (na co zwrócimy jesz-
cze uwagę)
172
. Informacje o sojusznikach zdają się pochodzić z jakiegoś pre-
cyzyjniejszego, chyba raczej nie ustnego przekazu. Znaczną część relacji o wyda-
rzeniach grunwaldzkich stanowi skopiowany w Dopełnieniu, omówiony wyżej,
list królewski do Wojciecha Jastrzębca, pisany z pobojowiska grunwaldzkie-
go
173
. Jak wskazywaliśmy, list ten niewątpliwie krążył w odpisach. Prawdopo-
dobne wydaje się, że autor Dopełnienia mógł go pozyskać z kręgu kancelarii Woj-
ciecha Jastrzębca, który w czasie powstawania Dopełnienia był arcybiskupem
gnieźnieńskim. W zakończeniu relacji o wydarzeniach r. 1410 zamieszczono
w nim dwa, poświęcone Grunwaldowi, utwory poetyckie, najwyraźniej znane
i powtarzane w Wielkopolsce
174
. Pierwszy z nich to siedmiowersowy wiersz ła-
ciński, z dołączonym doń czterowierszem o tzw. wojnie głodowej w r. 1414
175
.
Utwór ten jest swego rodzaju przetworzeniem dawnego wzorca wiersza chrono-
logicznego. W ostatnim wersie nieznany autor objawia żywą nienawiść do Za-
konu, nazywając go „nikczemnym, przewrotnym, przeklętym rodem krzyżac-
kim” („Prava, perversa, crucifera gens maledicta”)
176
. Przemawiałoby to za
powstaniem tego wiersza wkótce po bitwie a przed r. 1414, ostatecznie w 1422,
kiedy po pokoju melneńskim nastroje antykrzyżackie mogły nieco osłabnąć.
Następujący po nim drugi utwór to, niewątpliwie najdawniejszy znany dziś pol-
skojęzyczny wiersz grunwaldzki:
„Król Włodzisław Polski
Witołd ksiądz wielgi litewski
Posiekli brodacze,
Iż leżeli jako kołacze
Na polu grinwalskiem,
Słyszano to w królewstwie franskiem,
Czeskiem, wągierskiem, angliskiem
I tako duńskiem”
177
.
Obydwa utwory zostały powiązane wprowadzającymi i komentującymi zdania-
mi, pochodzącymi zapewne od autora Dopełnienia. W wierszu łacińskim odwo-
łano się do poprzedzającej go relacji zdarzeń grunwaldzkich prozą
178
. Uwaga,
poprzedzająca utwór polski, określa go rodzajowo, co istotne, tak jak łaciński,
tzn. jako wiersz
179
.
112
172 Ibidem, s. 865.
173 Ibidem, s. 865–867.
174 Zob. Ożóg 1992, s. 147.
175 Wiersz dotyczący wojny głodowej, rozpoczynający się słowami
„Anno post quarto” stanowi treściowe nawiązanie do wiersza
grunwaldzkiego (Ochałówna 1960, s. 94, 95, 101); Liman
2004, s. 342–343.
176 Ochałówna 1960, s. 105, nr III, w. 7.
177 BN, sygn. 8006 (tzw. kodeks heilsberski), s. 273–274. W edy-
cji MPH, III, s. 868, utwór opuszczony, podajemy tu w tran-
skrypcji wg rękopisu, w którym tekst zapisany bez podziału na
wiersze. Utwór wydał po raz pierwszy Karol Maleczyński (MPH
SN, II, s. XIX, przyp. 2), a następnie Ludwika Szczerbicka-Ślęk
(1967, s. 13). Pojawił się on w antologii Poeci żołnierzom z 1970 r.
(s. 53). Z niezrozumiałych powodów został pominięty w doty-
chczasowych edycjach najdawniejszej polskiej poezji świeckiej
w serii Biblioteki Narodowej (zob. Polska poezja 1998). Brak
także omówienia tego utworu w podstawowej syntezie dziejów
literatury polskiego średniowiecza (zob. Michałowska 1996,
s. 674–678: Wiersze o wiktorii grunwaldzkiej).
178 „De suprascripta autem victoria possunt metra subsequentia
rectari” (MPH, II, s. 868).
179 „Item subsequentia metra idiomatis Polonici possunt similiter
recitari” (MPH, II, s. 868). Sformułownia te przemawiają za
przynależnością utworu do antygrafu kodeksu heilsberskiego (zob.
Szczerbicka-Ślęk 1967, s. 13–14; Ochałówna 1960, s. 95).
Wątpliwość odnośnie do pierwotnej przynależności wiersza pol-
skiego do Dopełnienia, wywołane przekazaniem nam zabytku
w kopii, rozwiewa, zdaniem Szczerbickiej-Ślęk (1967, s. 13)
sama ortografia tekstu, archaiczna już w r. 1427.
Najstarszy polski wiersz grunwaldzki, naśladujący rytm łacińskiego leoninu, być
może powstał częściowo na kanwie poprzedzającego go wiersza łacińskiego
180
.
Zasadnicza analogia ograniczałaby się jednak tylko do pierwszych dwóch wer-
sów obydwu utworów, wymieniających Jagiełłę i Witolda jako wodzów wyprawy
i zwycięzców. Następne dwa wyraźnie rymowane wersy utworu polskiego:
„Posiekli brodacze, / Iż leżeli jako kołacze”, przypominają raczej omawiany już
wiersz o Płowcach, choćby użyciem potocznego, jak widać w Polsce, przynaj-
mniej od w. XIV określenia rycerzy zakonnych mianem „brodaczy” (co w utwo-
rze o Płowcach oddano łacińskim barbati
181
). Wiersz, podobnie jak samo Dopeł-
nienie, podkreśla, iż Jagiełło i Witold byli współtwórcami zwycięstwa, co jest
akcentem o znaczeniu integracyjnym. Lista królestw, w których zwycięstwo od-
biło się echem, umacniała przeświadczenie o jego doniosłości w całej Europie,
co zapewne napawało dumą. Lista wydaje się nawiązaniem do wyliczenia sojusz-
ników Zakonu z tekstu Dopełnienia, ale można ją również traktować jako od-
zwierciedlenie stanu świadomości autora wiersza o kontaktach dyplomatycz-
nych Polski w okresie kilku lat po bitwie lub około r. 1426.
Według Ludwiki Szczerbickiej-Ślęk najstarszy polskojęzyczny wiersz grun-
waldzki „jako typ zwięzłego komunikatu o zwycięstwie nie ma odpowiednika
ani w tradycji wcześniejszej poezji polskiej, ani późniejszej. Zbliża się natomiast
najbardziej do incipitowej formuły pieśni-nowiny, w której zapowiada się treść
utworu”
182
. Brak w wierszu określenia daty rocznej, w odróżnieniu od analo-
gicznych wierszy łacińskich, to zdaniem badaczki również element łączący go
z batalistycznymi pieśniami-nowinami
183
. Nie ulega wątpliwości, że zarówno
język, jak i rytmizowana forma pozwalały uczynić z niego podbudowę pamięci
o Gruwnaldzie w najszerszych kręgach społecznych. Być może mamy tu do
czynienia z zaczątkiem polskojęzycznej tradycji, która w przekazie ustnym
rozpowszechniła się w stuleciu XVI w formie pieśni, a niewystarczająco utrwa-
lona na piśmie dotarła do nas w znikomej tylko części.
Świadectwem żywotności wątków grunwaldzkich na obszarze Prus Królewskich
w łatwej do zapamiętania krótkiej formule poetyckiej są utwory zanotowane po
r. 1481 przez toruńskiego proboszcza Hieronima Waldaua, przekazujące
lokalne nastroje, dość jednoznaczne w wymowie i intencji utrwalenia wiedzy
o klęsce Zakonu. Oprócz chronostyku, znanego z nagłówka tzw. relacji De mag-
na strage (o której niżej), są to dwa epigramy chronologiczne zanotowane pod
nagłówkiem De magno bello in Tannenberg (O wielkiej bitwie pod Stębarkiem)
184
.
W pierwszym z nich, po podaniu daty rocznej, znajdujemy znamienne stwier-
dzenie: „Wtedy szlachetny Zakon niemiecki został zniszczony (zmieszany)”
(„Tunc Almanorum turbatur nobilis ordo”)
185
. Drugi z nich informuje o śmier-
ci mistrza Ulryka „od miecza” w dniu święta Rozesłania oraz liczbie poległych
braci
186
. Po bitwie poważne i sukcesywne nadwerężenie kondycji Zakonu nie
113
180 Edytorka epigramu łacińskiego datuje jego powstanie na lata
1414–1426, Ochałówna 1960, s. 94–95.
181 Zob. ibidem, s. 101, przyp. 95. Tym samym mianem (obok cru-
ciferi) określani są Krzyżacy w opisie wojny w latach 1329–1331
w Roczniku Traski (MPH, II, 854–857) i odpowiednio w Rocz-
niku małopolskim, w redakcjch z kodeksów heilsberskiego i Kuro-
patnickiego (MPH, III, 190–195).
182 Szczerbicka-Ślęk 1967, s. 15.
183 Ibidem.
184 Günther 1907, s. 232–233, nr 12–13 (chronostyk cytowany
poniżej zob. przyp.226).
185 Ibidem, s. 233, nr 13, epigram 1, w. 2.
186 Ibidem, epigram 2.
ulega wątpliwości. Jak znaczącą cezurą w dziejach społecznych i ekonomicznych
Prus Krzyżackich była bitwa grunwaldzka świadczą uwagi Mikołaja Kopernika
w jego traktacie o Zasadach bicia monety (Monete cudende ratio), zredagowanym
ostatecznie przed kwietniem r. 1526. Kopernik określił w nim wielką wojnę
1409–1410 jako „stębarcką” (bellum Tannenbergense)
187
, a następnie stwierdził,
nawiązując do psucia monety, że „po klęsce Prus i wspomnianej wojnie upadek
państwa z każdym dniem bardziej odzwierciedlał się w monecie”
188
.
Święto Rozesłania Apostołów i tradycja kaznodziejska
Nadanie świętu Rozesłania Apostołów (znanemu w Polsce od w. XII
189
) rangi
powszechnego kościelno-państwowego obchodzonego na pamiątkę grunwaldz-
kiego zwycięstwa nastąpiło według Długosza jesienią r. 1411, po powrocie króla
do stolicy i uroczystym wprowadzeniu zdobycznych chorągwi krzyżackich do
katedry (25 listopada)
190
. Jeszcze na polu grunwaldzkim, jak relacjonuje Dłu-
gosz, nazajutrz po bitwie Janusz książę mazowiecki klęcząc głośno dziękował
Bogu i królowi za uwolnienie od dumnego i nieznośnego wroga, przy czym
miał zaznaczyć, że rocznicę tego zwycięstwa chciałby uważać za „dzień sławny
i godzien corocznych, czcigodnych obchodów”
191
. Długosz, który z perspekty-
wy półwiecza oceniał znaczenie święta jako pamiątki bitwy, stwierdzał, że ranga
ta została mu nadana z woli samego króla i za zgodnym postanowieniem wszy-
stkich stanów duchownych i świeckich: „by dzień Rozesłania Apostołów był ob-
chodzony uroczyście jako święto w całym Królestwie Polskim i by ojcowie uczy-
li swoich synów, wnuków, prawnuków oraz następców, żeby po wieczne czasy
zachowali w pamięci ten dzień, w którym łaska Boża okazała swe miłosierdzie
wobec narodu i ludu polskiego, wszystkie kościoły w całym Królestwie Polskim
tak miejskie, jak wiejskie czciły ze swym ludem szczególnie uroczyście mszami
i procesjami dzień tak wielkiego triumfu i by składały Bogu ogromne dzięki za
dobrodziejstwo udzielone narodowi polskiemu”
192
.
Zapewne w diecezji krakowskiej święto Rozesłania jako kościelno-państwowe
obchodzono uroczyście jeszcze przed r. 1420, kiedy na mocy statutów synodu
wieluńsko-kaliskiego za sprawą Mikołaja Trąby, wówczas już prymasa, zostało
ono ustanowione jako obowiązkowe (festum fori) w całej polskiej prowincji koś-
cielnej
193
. Udział rodziny królewskiej w obchodach tego święta dokumentują
rachunki królewskie z lat 1477–1478. W r. 1477 podczas nabożeństwa 15 lip-
ca w katedrze krakowskiej para królewska, królewicze i królewna Zofia złożyli
4 floreny i pół grzywny w monecie, co stanowiło podwojoną sumę ofiary prze-
znaczonej na święta szczególnie uroczyste
194
.
Zapewne niedługo po r. 1420 do wykazu świąt, zamieszczonego w kodeksie za-
wierającym m.in. statuty synodalne Mikołaja Trąby, dopisano in rubro u dołu
karty znamienną informację dotyczącą dnia Rozesłania, który: „Kościół, kler
114
187 Kopernik 2007, s. 123.
188 Ibidem, s. 132 (tł. E. J. Głębickiej), w oryg.: „Deinde post cla-
dem Prussie et bellum supradictum cepit detrimentum reipub-
lice indies magis ac magis in moneta apparere” (s. 123). O po-
garszającej się po Grunwaldzie sytuacji ekonomicznej Prus
krzyżackich piszą m.in., Biskup, Labuda 1986, s. 383.
189 Wojciechowski 1997, s. 313.
190 Długosz, Annales, X–XI, s. 187: „in ecclesia maiori sancti
Stanislai Cracoviensis omnia Cruciferorum banderia in signum
magnifice victorie deposuit, que in hunc diem, illic a dextris et
a sinistris pendeno, magnum propriis et exteris prebendo spec-
taculum, regium triumphum et Cruciferorum cladem assidue
ostentant […] unum et quinquaginta hostium Cruciferorum
signa templo Cracoviensi […] tunc illata”. Niesłuszne jest
stwierdzenie Stopki (2009, s. 14), że Długosz podając liczbę
51 chorągwi zawieszonych w katedrze „nie liczył chorągwi
biskupa pomezańskiego, przysłanej wcześniej”, s. 14), skoro
Długosz wymienia tę chorągiew w zawartym w Annales opisie
51. chorągwi krzyżackich, które wystąpiły pod Grunwaldem
(Roczniki, X–XI, s. 108–115, Annales, X–XI, s. 93–98: „De-
scriptio vexillorum et ordinum exercitus cruciferici”; o chorągwi
pomezańskiej zob. s. 93–94). Jako 52. wymienił Długosz w tym
opisie chorągiew Świecia o motywie biało-czerwonej szachowni-
cy, która w Banderia Prutenorum w ogóle się nie pojawia i której,
zdaniem samego Długosza, pod Grunwaldem nie było („a pre-
senti pugna aberat”, s. 98). Na temat ustanowienia święta, os-
tatnio Skierska 2008, s. 155
191 Długosz, Roczniki, X–XI, s. 145; Długosz, Annales, X–XI,
s. 123–124; por. Wojciechowski 1997, s. 320; Biskup 1991a,
s. 105.
192 Długosz, Roczniki, X–XI, s. 213; Długosz, Annales, X–XI, s. 187.
193 Lalik 1981, s. 24–25, 32; por. Kowalczyk 1987; Skierska 2008,
s. 156. Przejawem krzewienia kultu jest fundacja Krystyna
z Ostrowa (przed 3 lutego 1414) ołtarza w katedrze krakow-
skiej ku czci Rozesłania Apostołów, a ponadto osobno św. Ma-
cieja Apostoła i św. Jadwigi (Lalik 1981, s. 24; Wojciechowski
1997, s. 321). Można przypuszczać, że nie bez przyczyny Za-
wisza Czarny z Garbowa postanowił datować, pisany w imieniu
własnym i braci Piotra i Jana Farureja, „odpowiedni” list do
wielkiego mistrza Michała Küchmeistera w przededniu wojny
w 1414 r., pamiętnego dnia „ipso die Divisionis Apostolorum”
(Biskup 1960, s. 162).
194 Zob. Lalik 1981, s. 25.
i lud obchodzą uroczyście jako święto tryumfu i zwycięstwa Polaków w całym
Królestwie Polskim z wielką radością i pobożnością”
195
.
Entuzjazm i triumfalizm połączony z wyrazami dziękczynienia znalazły swoje
odzwierciedlenie w powstałej w tym samym mniej więcej czasie, omówionej wy-
żej, zapisce Klemensa Drzewickiego w Kalendarzu katedry krakowskiej. Zbyt silne
tego rodzaju nastroje miały być moderowane przez treści katechetyczne samej
liturgii święta oraz kazań o wątkach pacyfistycznych, związanych z duchem
chrześcijańskiej pokory i poczuciem żalu z powodu przelania krwi chrześci-
jańskiej.
W Krakowie obchody święta, którego rangę określał najwyższy, przypisany mu
stopień liturgicznego obchodu – duplex
196
, koncentrowały się na procesji zmie-
rzającej z katedry i wszystkich parafii do kościoła bożogrobców p.w. Św. Jadwigi
na Stradomiu. Być może wybór tej świątyni podyktowany został zamiarem
uczczenia w osobie świętej patronki Śląska, samej królowej Jadwigi Andegaweń-
skiej jako tej, która za św. Brygidą zapowiedziała zwycięstwo nad Krzyżakami
197
.
Prawdopodobne wydaje się także, że kościół Św. Jadwigi ze szpitalem, który
królowa Jadwiga wspierała, mógł odegrać jakąś istotną rolę w trakcie triumfal-
nego ingresu Jagiełły jesienią r. 1411
198
.
W pontyfikale Zbigniewa Oleśnickiego z r. 1455 zamieszczono „Porządek pro-
cesji jaka ma zostać uczyniona w święto Rozesłania Apostołów na pamiątkę
zwycięstwa, które Pan dał Polakom nad Prusakami, roku Pańskiego 1410”, a za-
pisy takie powtórzono w pontyfikałach kolejnych biskupów krakowskich: To-
masza Strzempińskiego (1455-56–1460) i kardynała Fryderyka Jagiellończyka
(1488–1503) z lat 1492–1493
199
. Przypuszczalnie niedługo po r. 1432 iden-
tyczną notę z formułą modlitewną w intencji króla walczącego na ziemi wrogów
dopisano w pontyfikale należącym do arcybiskupa lwowskiego Jana Rzeszow-
skiego (zm. 1436)
200
. „Porządek” uroczystości krakowskich powtarzano
w drukowanych mszałach diecezji krakowskiej, takich jak Mszał według rytu
Kościoła Krakowskiego (Missale secundum ritum Ecclesiae Cracoviensis, Wenecja
1532)
201
. Porządek procesji i nabożeństw, wzorowany na krakowskim, znajduje
się również w przeznaczonym dla całej polskiej prowincji kościelnej Mszale Koś-
cioła i Prowincji Gnieźnieńskiej (Missale Ecclesiae et provinciae Gnesnensis)
202
, a także
w agendach diecezjalnych, gdzie formę i trasę procesji dostosowywano do miej-
scowych warunków
203
.
Po nabożeństwie w kościele Św. Jadwigi na Stradomiu, w drodze powrotnej do
katedry śpiewano Te Deum laudamus
204
, a na zakończenie nabożeństwa w kate-
drze modlitwę o św. Stanisławie
205
. W ten sposób święto Rozesłania obcho-
dzono w Krakowie przynajmniej do końca w. XVII. Z czasów Jana III So-
bieskiego zachował się opis procesji z udziałem licznych korporacji świeckich
i duchownych
206
. Treści ideowe tych uroczystości, a w szczególności kazań
115
195 BCz, sygn. 1444, s. 602 (cytuję za rękopisem, uzupełniając
w [ ] lakunę): „Divisionis dies Apostolorum ecclesia, clerus et
vulgus solempniter tamquam festum triumphi et victorie Po-
lonorum per totum regnum Polonie et cum magna [e]xulta-
cione devotissime celebrant”. Dopisek uczyniony in rubro na
ostatniej stronie rękopisu Jakuba z Wiślicy legowanego tamtej-
szej kolegiacie, a zawierającego m.in. statuty synodalne Mikołaja
Trąby, prawdopodobnie niedługo po r. 1420, jako uzupełnienie
wykazu obchodzonych świąt (Kutrzeba 1908, s. 210–211; Sta-
tuty 1420, s. XLIV–XLIX, 38; Wolny 1974, s. 292, por. Lalik
1981, s. 24).
196 Zob. Kolektarz wawelski 2007, s. 95.
197 Ibidem, s. 207–208; por. wyżej przyp. 51.
198 Ibidem, s. 208, por. Długosz, Roczniki, X–XI, s. 212–213; Dłu-
gosz, Annales, X–XI, s. 186–187.
199 Pontyfikał Zbigniewa Oleśnickiegopor. poz. kat. 117, k. 207v:
„Ordo processionis fiende in festo divisionis Apostolorum in
memoriam victorie date a Domino Polonis contra Prutenos an-
no Domini MCCCC decimo”, cyt. za: Kolektarz wawelski 2007,
s. 207. Ibidem w przyp. 556, wskazanie analogicznych zapisów
z pontyfikałów T. Strzempińskiego (1455–1460) i Fryderyka
Jagiellończyka (1492–1493), por. poz. kat. 118, 119.
200 Badacz i wydawca pontyfikału ks. Zdzisław Obertyński przy-
puszczał, że formuła z imieniem władcy, oznaczonym literą
„W”, dotyczy Władysława Jagiełły i pochodzi z czasów arcy-
biskupa Rzeszowskiego (Obertyński 1930, s. 211, 282–283,
por. Obertyński 1961, s. 402–403; Potkowski 1990, s. 332).
Może jednak zapis jest późniejszy i dotyczy Władysława III
(Warneńczyka).
201 Zob. Missale 1532, k. 244r–245r.
202 Ibidem, k. 221v–222v; Powodowski 1591, II, s. 182–183: „In
festo Divisionis Apostolorum”.
203 Zob. Agenda z r. 1554 (por. poz. kat. 127), k. 174v–176r.
204 Kolektarz wawelski 2007, s. 208, por. Skierska 2008, s. 157.
205 Kolektarz wawelski 2007, s. 208.
206 Ibidem, s. 210, por. s. 112–113, 115; por. Pruszcz 1745,
s. 132–133; Lipski 1990, s. 17.
nasyconych narracjami dotyczącymi bitwy, z licznymi odwołaniami i analogiami
biblijnymi, a także rozważaniami teologiczno-moralnymi miały szczególne zna-
czenie dla utrwalenia tradycji grunwaldzkiej i narodowo-patriotycznej świado-
mości w szerokich kręgach społecznych.
Jednym z najważniejszych świadectw kształtowania się tradycji grunwaldzkiej
w jej powiązaniu z liturgią i ideowym wydźwiękiem święta Rozesłania Aposto-
łów są utwory zawarte w spisanej przed r. 1484 kopii kodeksu kaznodziejskiego,
należącego do prowincjała bernardyńskiego Mariana z Jeziorka – absolwenta
Uniwersytetu Krakowskiego
207
. W rękopisie po kazaniach (sermones), zalicza-
nych niewątpliwie do twórczości Mikołaja z Błonia, następują trzy homilie
przeznaczone na święto Rozesłania. Dodatkiem, a raczej materią do przygo-
towania historycznych treści kazania (czyli owego znanego z przekazu Cronica
conflictus, tzw. scrutinium historicum) jest umieszczczona pomiędzy drugim a trze-
cim kazaniem proza historyczna, zatytułowana wymownie De magna strage alias
o wyelgym pyobyczu […] cuius principalis causa fuit pompa pessime gentis Prutenorum,
quorum tunc fuit supemus dux Ulricus („O wielkim przelaniu krwi albo »o wielkim
pobiciu«, którego główną przyczyną była pycha najniegodziwszego rodzaju Pru-
saków, których wielkim mistrzem był Ulryk”)
208
. Początkowe i końcowe partie
relacji De magna strage, którą znamy obecnie w skróconej, fragmentarycznej wer-
sji
209
, pierwotnie zredagowano na podstawie późniejszej wersji komentarza Jana
z Dąbrówki do Kroniki mistrza Wincentego Kadłubka, wersji powstałej w r. 1450
210
.
Stało się to prawdopodobnie ok. 1459 za sprawą wspomnianego Mariana
z Jeziorka z okazji jego bakalaureatu i zbliżającej się pięćdziesiątej rocznicy
Grunwaldu
211
.
Historyczna narracja De magna strage zawiera m.in. treści zasadniczo niezwią-
zane z rocznicą grunwaldzką. Są to szczegóły biografii Władysława Jagiełły
prawdopodobnie zaczerpnięte po części z relacji ustnych, po części zaś z zagi-
nionego, przeddługoszowego żywota króla, a także z jego poetyckiego epita-
fium autorstwa Grzegorza z Sanoka, które (zapewne wymalowane na drewnia-
nej tablicy) wisiało przy grobie władcy i stanowiło przez pewien czas jedyne
szerzej dostępne, pisane o nim świadectwo
212
.
Według autora De magna strage, zwycięstwo Jagiełły było przede wszystkim owo-
cem jego pokory i ufności pokładanej w Bogu, Najświętszej Marii Pannie, świę-
tych Apostołach, a także świętych patronach: Stanisławie i Wacławie – pierwot-
nym patronie krakowskiej katedry
213
. Oddawszy się im w opiekę, król wzniósł
oczy do nieba i przyjął okrwawione miecze (cruenatatos gladios) z pokorą i łzami
(cum humilitate et lacrimis). „Polacy powierzając się Boskiemu Majestatowi i wzy-
wając św. Stanisława tymczasem zaczęli pobożnie śpiewać Bogurodzica”
214
. Praw-
dopodobnie już wtedy, gdy powstawała relacja De magna strage (a zapewne przy-
najmniej w ostatniej ćwierci XV w.), tekst najstarszej religijnej pieśni polskiej
116
207 BK, sygn. 52. O prawdopodobieństwie wykonania jednocześnie
kilku kopii na potrzeby kaznodziejów bernardyńskich zob.
Błaziak 1997, s. 70.
208 Błaziak uważa ten utwór, znany nam tylko w skróconej formie,
za kazanie. Istotnie, końcowa partia De magna strage (ostatni
akapit w wydaniu MPH, IV, s. 48), ma wyraźnie kaznodziejski
charakter i wykazuje pokrewieństwo z zakończeniem trzeciego
z kazań towarzyszących relacji. Obecność w De magna strage
pewnych szczegółów z życia Jagiełły: o jego ulubionych owo-
cach, czy aktywności jałmużniczej (wątków skądinąd nie zwią-
zanych z kampanią grunwaldzką), zdaje się wskazywać na kolej-
ne obok fragmentów komentarza Dąbrówki i Epitafium (pióra
Grzegorza z Sanoka) źródło De magna strage. Mógł nim być za-
giniony żywot Jagiełły, z którego korzystał zapewne Długosz
(por. Błaziak 1997, s. 67–68; Biedrowska-Ochmańska, Och-
mański 1987, s. 26–28, 31, 39). Znany tekst utworu jest
gatunkowo problematyczny. Stanowi przede wszystkim kompi-
lację i relację historiograficzną, jakkolwiek opatrzoną kazno-
dziejskim zakończeniem i w związku z tym należałoby go trak-
tować, wzorem adnotacji towarzyszącej szesnastowiecznemu
przekazowi Cronica conflictus, jako scrutinium historicum – materię
historycznej części kazania, nie zaś jako kazanie sensu stricto.
Zgodzić się można zatem z zastrzeżeniami z opinią Błaziak,
która wykazała powstanie De magna strage w kręgu uniwersytec-
kim i zakwestionowała tym samym stwierdzenie Kozłowskiej-
-Budkowej, że „nie znaleziono dotychczas XV-wiecznych kazań
uniwersyteckich na rocznice grunwaldzkie; te, które znamy, po-
chodzą z Wielkopolski” (Budkowa 1960, s. 64; Błaziak 1996,
s. 224–225; Błaziak 1997, s. 67).
209 O skróceniu pierwotnego tekstu De magna strage zob. uwagi
Kętrzyńskiego, wydawcy tekstu (MPH, IV, s. 44, por. Błaziak
1996, s. 216, przyp. 3; Błaziak 1997, s. 66). Określenia bitwy:
magnum conflictum i magna strages pojawiają się w opinii o kon-
flikcie Polski z Zakonem i orzeczeniach Zygmunta Luksem-
burskiego z lat 1412 i 1420, opracowanej w r. 1420 przez jed-
nego z najwybitniejszych kanonistów włoskich Dominika z San
Geminiano na wniosek i zapewne z pomocą Pawła Włodkowica
w związku z kolejnym procesem polsko-krzyżackim, tzw. rzym-
skim, rozpoczętym, w tym roku. Wykazuje ona pewne zależnoś-
ci od kroniczki stosunków polsko-krzyżackich z kodeksu Sędzi-
woja; zob. Lites 1856, s. 226, por. Chłopocka 2000, s. 145–146).
210 Zapewne z jego wersji zawartej w kodeksie BCz, sygn. 1318,
zob. Błaziak 1996, s. 225, przyp. 35, por. Błaziak 1997, s. 67
(chodzi o fragmenty zawarte między słowami dimissis–Litwanie,
Boczątha–imposuit, insuper–coronaverunt), por. MPH SN, XIV,
s. 278.
211 Błaziak 1997, s. 68–69.
212 Zob. Janicki 2002/2003, s. 56–61.
213 MPH, IV, s. 47: „Rex benignissimus elevatis oculis in celum
cum humanitate et lacrimis gladios suscepit et omnipotenti
Deo, Matri gloriose et sanctis apostolis atque Stanislao patrono
glorioso et Venceslao commendavit se”. Jak słusznie stwierdza
Błaziak, wzmianka o św. Wacławie wskazuje, że autor De magna
strage związany był ze środowiskiem katedry krakowskiej (Bła-
ziak 1996, s. 226; Błaziak 1997, s. 66, 68).
214 „Poloni se divine maiestati comittentes et sanctum Stanislaum
invocantes interimque inceperunt devote cantare »bogwroczy-
cza«” (MPH, IV, s. 47).
i zarazem hymnu bojowego, wymalowany na drewnianej tablicy widniał przy
grobie św. Stanisława. Możliwe również, że już w owym czasie funkcjonowała
poświadczona w r. 1506 tradycja przypisująca autorstwo tej pieśni św. Wojcie-
chowi – pierwszemu spośród patronów Królestwa
215
. Promotorem pieśni nie-
wątpliwie był sam biskup krakowski i weteran Grunwaldu – kardynał Zbigniew
Oleśnicki, który osobiście intonował ją w katedrze podczas uroczystości ogło-
szenia elekcji syna Jagiełły, Władysława III, na tron węgierski w r. 1440
216
.
Kodeks Mariana z Jeziorka, prawdopodobnie w kilku kopiach, służyć miał ber-
nardyńskim kaznodziejom na prowincji Królestwa. Relacja De magna strage i to-
warzyszące jej utwory kaznodziejskie stanowią ważne świadectwo kształtowania
tradycji historyczno-patriotycznej, splecionej z nauką Kościoła o miłej Bogu
pokorze, którą wynagrodzi, i pysze, którą prędzej czy później słusznie uka-
rze
217
. Zwracają w związku z tym uwagę znamienne sformułowania końcowego
ustępu relacji o wybitnie duszpasterskim charakterze, wyjaśniające ideową wy-
mowę święta Rozesłania Apostołów
218
. Jakkolwiek przestrzegają one przed
niepobożnym triumfalizmem, tłumacząc, że radość nie powinna wynikać z fak-
tu przelania krwi wrogów, to jednak w szczególny sposób uzasadniają go racja-
mi religijno-patriotycznymi, tzn. tym, że sam Bóg dał Polakom zwycięstwo nad
wrogami, „którzy starali się cały naród polski całkowicie wykorzenić i obrócić
w popiół wszystkie budowle”
219
. Na tym ustępie wzorowane jest najwyraźniej
zakończenie kazania, które w rękopisie następuje po relacji De magna strage.
Wątek zamiaru wyniszczenia narodu polskiego, przejęty zapewne, jak wskazy-
waliśmy, z tradycji związanych z bitwą pod Płowcami, ujęty został w nim w ryt-
mizowaną formułę
220
.
Nasilanie się wątku patriotyczno-„narodowego” widoczne jest w dwóch kaza-
niach na święto Rozesłania Apostołów, przekazanych w krakowskich kodeksach
z 2. połowy XV w. Nieznany autor kazania Godne pamięci o Rozesłaniu Apostołów
(Notabile de Divisione Apostolorum) z około r. 1470, dowodził, że za przyczną
Apostołów Chrystus sprawił w Prusach wielki cud i rozproszył tych pysznych,
którzy chcieli usunąć ze świata język polski
221
. W kazaniu z końca w. XV (Ser-
mo de divisione Apostolorum) przedsatwiona została, podobnie jak w mowie Łas-
karzyca z r. 1411 starotestamentowa paralela wydarzeń grunwaldzkich. Jako
prefiguracja Władysława Jagiełły i Ulryka von Jungingena, ukazani zostali
odpowiednio Ezechiel i Sennacherib z IV Księgi Królewskiej (rozdz. 18–19).
W kazaniu tym również wykorzystany został wątek narodowy. Wielki mistrz –
jak podkreślał autor – zebrał wielką armię ludzi mówiących po niemiecku w celu
zgubienia króla Polski i całego jego narodu
222
. Znalazła się tu również podsta-
wowa faktografia bitwy, z takimi szczegółami jak poselstwo krzyżackie
z mieczami, żarliwa modlitwa Jagiełły wyrażająca żal z powodu nastawania
Krzyżaków na rozlanie krwi chrześijańskiej w dniu, gdy Chrystus rozesłał Apo-
117
215 Zob. Wydra 1992, s. 193. W statutach synodalnych z r. 1436.
Zbigniew Oleśnicki zalecił czcić św. Floriana w całej diecezji
krakowskiej tak, jak trzech męczenników patronów Królestwa,
tj. Wojciecha, Stanisława i Wacława, co poświadcza tylko wcześ-
niejsze znaczenie kultu tych świętych, z których dwaj to, jak
wiadomo, patroni katedry krakowskiej („prenominatum glorio-
sum martyrem et patronum nostrum [i.e. Florianum] per totam
nostram dioecesis inter ceteros regni huius patronos insignes,
videlicet Adalbertum, Stanislaum, Wencelsaum martyres pari
devocione in horis canonicis et officiis divinis attollendum,
colendum et venerandum”, Statuty 1915, s. 47). Mylna wydaje
się zatem informacja wydawcy Kolektarza wawelskiego 2007, s. 97,
że „Nabożeństwo do św. Wojciecha znalazło swoje zwieńczenie
w uznaniu go za patrona całego królestwa przez krakowskiego
biskupa Zbigniewa Oleśnickiego w r. 1426”.
216 Na temat znaczenia Bogurodzicy w tradycji grunwaldzkiej i jej
funkcjonowania jako inskrypcji w katedrze krakowskiej por. poz.
kat. 94.
217 Myśl ta, zawarta m.in. w wersecie z listu Jakuba Apostoła,
została wyrażona na wstępie relacji De magna strage: „semper
Deus superbis restitit, humilibus autem dat graciam” (MPH,
IV, s. 45, por. Jk 4, 6; Ks. Prz 3, 34 (LXX), por. Błaziak 1996,
s. 225; Błaziak 1997, s. 65).
218 MPH, IV, s. 48, por. s. 44 (uwagi wydawcy).
219 „Et nos ipso die divisionis Apostolorum non debemus ideo
gaudere, quod tantus sanguis inhumaniter nostrorum emulo-
rum capitalium diffusus fuit, sed pro tanto, quia ipse Deus glo-
riosus nostris talem in hostibus contulerat victoriam, quia ipsi
machinabantur totam Polonorum nacionem radicitus extirpare
et in favillam totaliter omnia edificia comburere, quorum ordi-
nacioni Deus oppositum induxit” (MPH IV, s. 48, por. Błaziak
1996, s. 226). Sformułowanie: „linguam Polonorum totaliter
extirpare” znajdujemy w późnym, pochodzącym prawdopodob-
nie z końca w. XVI tzw. Roczniku Wojciecha Chotelskiego, kanonika
wiślickiego (zob. MPH, III, s. 216, por. Dymmel 1992, s. 75).
220 „Et hoc festum solum est celebre a populo in Polonia propter
victoriam, quam Poloni in Prutenum habuerant ipso die divisio-
nis apostolorum, feria tertia anno domini 1410. Et non celebra-
mus utique hoc festum propter effusionem sanguinis nostro-
rum inimicorum, sed propter triumphum a deo nobis concessum.
Nam si ipsi de nobis triumphassent, totaliter nos eradicassent
etc” (za: Cronica 1911, wstęp wydawcy, s. 9, por. Błaziak 1997,
s. 66–67, zob. też: Kromer 1555, s. 388; Kromer 1857, s. 798).
221 „Et sicut tunc Christus dederat <potestatem> apostolis mira-
cula facere, sic et in hac die Christus per potestatem horum
apostolorum magnum miraculum effecerat tempore magni belli
in terra Prutenorum, cum monachi et Cruciferi linguam Poloni-
cam volebant delere de mundo, quod per horum apostolorum
virtutem digantus est tueri nos et liberare de eorum manibus,
quando ipsos uti superbos dispersit Deus” (Kowalczyk 1987,
s. 261–262, por. s. 256–257, 259).
222 „Magister Prussiae collectis multis linguis Theutonicorum ibat
contra regem Poloniae volens deperdere eum cum sua gente”
(Ibidem, s. 272, por. s. 262, 256–259). Por. Wojciechowski
1997, s. 325–329.
stołów by głosili pokój
223
, śmierć wielkiego mistrza, aż po zawieszenie w kate-
drze krakowskiej chorągwi krzyżackich „na wieczną rzeczy pamątkę” (in perpetu-
am rei memoriam) i wreszcie podkreślenie, że Królestwo Polskie winno dziękczy-
nić Apostołom za ich wstawiennictwo
224
. W kazaniu tym znajdujemy ponadto
interesujące powołanie na nieokreśloną bliżej Kronikę Polaków (Chronica Polono-
rum)
225
. Jest to kolejne, oprócz szesnatowiecznego przekazu Cronica conflictus,
a także relacji De magna strage, potwierdzenie wykorzystywania przez kazno-
dziejów dostępnych im zapisów historiograficznych.
Relacji De magna strage towarzyszą w kodeksie dwa utwory poetyckie: umiesz-
czony w jej nagłówku mnemotechniczny heksametr-chronostyk, który powinien
zawierać datę 1410
226
, oraz drugi, dopisany na końcu kodeksu, już po jego
przepisaniu
227
, najobszerniejszy spośród wszystkich piętnastowiecznych wier-
szy grunwaldzkich. Jego związek z relacją De magna strage uwidacznia się już
w nagłówku, którym go w tym rękopisie opatrzono: Historia metrica de magna
strage alias o wyelgem pobiczu
228
. Jest to nie tylko najobszerniejszy, ale niewątpliwie
też najwartościowszy pod względem treściowym i poetyckim średniowieczny
wiersz o Grunwaldzie
229
. Oprócz omawianego rękopisu przekazują go jeszcze
cztery inne, datowane od około połowy w. XV
230
. Świadczy to o znacznym
rozpowszechnieniu utworu, a także roli którą mógł odgrywać (i niewątpliwie
odegrał) w propagowaniu kultu zwycięstwa (do czego przyjdzie jeszcze powró-
cić)
231
. W jednym z rękopisów, tzw. królewieckim, wiersz opatrzony został
nagłówkiem Ista metra sunt conscripta in castro Cracoviae ad memoriam illius litis
(„Wiersze te zostały spisane na zamku Krakowskim na pamiątkę owego sporu
/starcia”)
232
. Na tej podstawie, a także związków utworu z relacją De magna
strage, podobnie jak ona, wiersz łączony jest z krakowskim kręgiem katedralno-
-uniwersyteckim, a ściślej z krakowską szkołą katedralną
233
. Datowanie znanych
rękopisów, jak również przesłanki zawarte w samym utworze pozwalają określić
czas jego powstania po r. 1448 i zapewne przed 1460
234
, a więc niedługo przed
lub niemal równocześnie ze skomponowaniem relacji De magna strage.
Pięćdziesięciodwuwersowy utwór został napisany w podniosłym stylu, z zasto-
sowaniem typowego dla późnośredniowiecznej, ale i protorenesansowej poezji
łacińskiej mieszanego metrum leoninów, klasycznych heksametrów, pentamet-
rów i versus caudati
235
. Podanie na początku dokładnej daty wydarzenia rodza-
jowo łączy ten utwór z wierszami chronologicznymi.
W kształtowaniu treści poeta położył nacisk na zasadniczy dla niemal wszyst-
kich utworów grunwaldzkich wątek nagrodzonej pokory i ukaranej pychy
236
.
Rozpoczął od przedstawienia „Prusaków” jako tłumu, dumnego, nadętego py-
chą, który wzgardziwszy Bogiem ufa jedynie orężu i pewien jest zwycięstwa; po-
służył się tu szyderczym neologizmem: Crucifiguli (zamiast Cruciferi), co moż-
na rozumieć jako pachołki krzyżackie
237
. Następnie wyeksponował moment
118
223 „sic hodie mitte auxilium tuum, ut habeam regno pacem” (zob.
ibidem, s. 258–259, 271–272).
224 Końcowy ustęp zaczyna się od przypomnienia triumfalnego
powrotu króla Ezechiela z łupami do Jerozolimy, po czym czy-
tamy: „sic Rex Wladislaus cum populo suo receptis spoliis et
armis et multis captivis et banderiis venit in civitatem Craco-
viam cum magno gaudio. In cuius signum vir magne victorie
gracias Deo agendo pependit banderia in ecclesia maiori in per-
petuam rei memoriam. Propter hoc regnum illam reverenciam
appostolis Christi tenetur exhibere pro beneficiis et impensis”
(ibidem, s. 271–273, por. s. 258–259).
225 Ibidem, s. 271, por. s. 258.
226 Nagłówek ten w całości brzmi: De magna strage alias o wyelgym py-
obyczu quod comissum est anno domini millesimo quadringentesimo
decimo, cuius prncipalis causa fuit pompa ipsorum pessime gentis
Prutenorum, quorum tunc fuit supremus dux Ulricus, ut patet in illo
versu: Ulrich fecit bella prutenis iste mayster (za: Zathey 1963, s. 165).
Chronostyk ten jest najwyraźniej zepsuty, gdyż suma wartości
liter, oznaczających liczby rzymskie, nie daje roku 1410 (por.
Ochałówna 1960, s. 96–97). O popularności tego chronostyku
świadczy zanotowanie go w poprawniejszej formie w zapiskach
toruńskiego proboszcza Hieronima Waldau, spisywanych po
r. 1481: De bello in Tannenberg: VLrICh beLLa feCIt poLonIs Ipse
MagIster (Günther 1907, s. 232, nr 12, przekaz Ochałównie
nieznany, por. SRP 1866, s. 440, przyp. „b”), a także ze zmianą
szyku wyrazów w pierwodruku Kroniki Prus Piotra Dusburga
(Petri de Dusburg, Chronicon Prussiae, Jena 1679, s. 435, przyp.
„b”, autorstwa wydawcy – K. Hartknocha). W tej wersji suma
wyróżnionych majuskułą liter, oznaczających cyfry, daje r. 1410
(por. Ochałówna 1960, s. 96, przyp. 84 i s. 106, nr V).
227 Zob. Błaziak 1997, s. 65.
228 Nagłówek ten brzmi: 1410 sequitur historia metrica de magna strage
alias o wyelgem pobiczu, que eciam patet in eodem libro prosaice penes
sermonem divisionis apostolorum, za: Zathey 1963, s. 170. Utwór
ten Marian z Jeziorka wpisał do swojego kodeksu prawdopodob-
nie z rękopisu przechowywanego w rkp BJ, sygn. 2115, zob.
Błaziak 1997, s. 68, por. Ochałówna 1960, s. 85.
229 Ibidem, s. 97, 99–100, 103–105.
230 Ibidem, s. 84–86; Ekdahl 1976, s. 81-83.
231 Ochałówna 1960, s. 102.
232 Ochałówna 1960, s. 103. Nagłówek ten (który sugeruje, że
w kodeksie, z którego wraz z wierszem go przepisano, znajdował
się przed nim inny tekst informujący o bitwie) w r. 1836 dał
Voigtowi asumpt do hipotezy o epigraficznej publikacji tego ut-
woru w czasach Jagiełły, która nie była wówczas niemożliwa
(choć zapewne nie na murze, a raczej w postaci tekstu wymalo-
wanego na drewnianej tablicy). Trzeba stwierdzić, że nagłówek
daje nader wątłą podstawę takiej hipotezie, która wciąż jednak
obecna jest w literaturze (zob. Ochałówna 1960, s. 86–87, 92;
Samsonowicz 1981, s. 40–41).
233 Ochałówna 1960, s. 90-91; Błaziak 1996, s. 226; Błaziak 1997,
s. 68-69.
234 Czesława Ochał-Pirożyńska zapewne słusznie odrzuciła hipote-
zę przypisującą autorstwo Mikołajowi z Błonia, sugerując, że
utwór mógłby powstać w latach 1410–1411, w środowisku
kancelarii królewskiej lub mansjonarzy katedralnych (Ochałów-
na 1960, s. 90–92; por. Błaziak 1997, s. 68, przyp. 33). Sven
Ekdahl wskazał istotne przesłanki datowania utworu na lata
1448-przed 1457 (zob. Ekdahl 1976, s. 81-83; Ekdahl 2009,
s. 53). Na taki, a nawet nieco późniejszy czas powstania wska-
zują wywody Marii Błaziak w związku z autorstwem, czasem
i miejscem powstania relacji De magna strage (zob. wyżej), ściśle
powiązanej z omawianym wierszem. Ponieważ autorka przyjęła
wczesne datowanie wiersza, zaproponowane przez Ochałównę,
jej własne uwagi odnośnie do czasu powstania utworu zawisły
w pewnej chronologicznej próżni (zob. Błaziak 1997, s. 68–69).
235 Ochałówna 1960, s. 88–89; Liman 2004, s. 344–347; Śred-
niowieczna poezja 2007, s. 106–109.
236 Ochałówna 1960, s. 89.
237 „Ecce presumtuosa, pomposa turba virorum / Crucifigulorum
permulta nam Prutenorum / Progreditur armis, spem totam
ponit in illis. / Spreto Deo celi iurat varie sue genti / Victoriam
retinere, promens omnino triumphum” (Ochałówna 1960,
s. 103, w. 5–9, zob. też s. 88, por. s. 99; Liman 2004, s. 344).
przybycia chełpliwego poselstwa z mieczami i pełną pokory oraz zawierzenia
opiece Boga i św. Stanisława odpowiedź Jagiełły (porównanego do Dawida wal-
czącego z Goliatem). Utwór relacjonuje zagrzewającą mowę króla skierowaną
do rycerstwa przed bitwą, by – pominąwszy przebieg starcia – przejść od razu
do jego bilansu – wyliczenia ważniejszych poległych po stronie zakonnej
i jeńców. Na koniec autor oświadcza, że „To sama dobroć Boża, a nie moc ludz-
ka ukształtowała losy tej wojny i dała zwycięstwo Koronie Królestwa i polskim
zastępom”
238
, po czym wzywa do powstania i dziękczynienia Bogu słowami
hymnu Te Deum laudamus
239
. Wydaje się, że mógł on mieć tu na uwadze nie tyle
czytelników, co słuchaczy i uczestników uroczystości o charakterze roczni-
cowym
240
. W każdym razie, zakończenie to zwraca uwagę w kontekście przy-
woływanych wyżej regulacji dotyczących krakowskiej procesji w dniu święta
Rozesłania i jej powrotu ze Stradomia do katedry.
Utwór, na co dotychczas nie zwracano uwagi, jawi się jako przetworzenie treści
listów królewskich, wysłanych do Krakowa nazajutrz po zwycięstwie, a w partii
relacjonującej odpowiedź Jagiełły na poselstwo i jego przemowę do rycerstwa
(szczegół zasadniczo pominięty przez Długosza)
241
wykazuje pewne pokre-
wieństwo z relacją Cronica conflictus
242
. Porównanie zaś Jagiełły do Dawida,
jakkolwiek dość konwencjonalne, może być śladem znajomości mowy Andrzeja
Łaskarzyca do Jana XXIII
243
. Utwór przynosi również szczegóły skądinąd nie-
znane
244
, wśród których zwraca uwagę podana liczba pokonanych pod Grunwal-
dem chorągwi (vexillis superatis), określona słownie na 47
245
. Sven Ekdahl wska-
zał, że zgadza się ona z liczbą wizerunków chorągwi zamieszczonych w r. 1448
w Banderia Prutenorum Długosza, przed uzupełnieniem tego dzieła o 10 do-
datkowych przedstawień chorągwi, których, jak można sądzić, przed marcem
r. 1448 w katedrze krakowskiej nie było
246
.
Ślady krążenia w krakowskim środowisku prozy De magna strage znajdujemy
jeszcze w 2. połowie XVI w. w zapiskach rocznikarskich Wojciecha Chotelskie-
go, kanonika wiślickiego
247
. Zasadniczym jednak zagadnieniem okazuje się re-
cepcja wiersza grunwaldzkiego De magna strage. Wiersz ten był, oprócz epitafiów
pióra Adama Świnki, przedmiotem lektury szkolnej
248
. W XVI stuleciu, przy-
najmniej w początkowej partii, prawdopodobnie inspirował on twórcę popu-
larnej Pieśni o pruskiej porażce.
Jan Długosz – Symbole i pamiątki zwycięstwa –
Katedra krakowska jako centrum tradycji grunwaldzkiej
Historiograficznej kodyfikacji wiedzy o bitwie grunwaldzkiej, która zasadniczo
określiła wyobrażenia o niej na następne stulecia, dokonał Jan Długosz w Rocz-
nikach, jednym z naznakomitszych dzieł kronikarskich późnego średniowiecza.
Nie mniej niż trudowi samego dziejopisa, wizja bitwy w tym dziele zawdzięcza
119
238 Ochałówna 1960, s. 89, w oryginale: „Sola Dei bonitas, sed non
humana potestas / Texuit hanc seriem belli prebuitque trium-
phum / Regni corone pariter turmeque Polone (ibidem, s. 104,
w. 47–49, por. Liman 2004, s. 346).
239 „Ergo surgamus, laudes Domino referamus” (Ochałówna 1960,
s. 105, w. 50, por. s. 89; Liman 2004, s. 346).
240 Na ten szczegół zwrócił uwagę Potkowski 1990, s. 332.
241 Zob. Długosz, Roczniki, X–XI, s. 121; Długosz, Annales, X–XI,
s. 103.
242 Cronica 1911, s. 23–24; Kronika 1984, s. 11.
243 Por. Ekdahl 1982, s. 301 i przyp. 29.
244 Ochałówna 1960, s. 99–100.
245 Ibidem, s. 104, w. 33; Liman 2004, s. 346: „Septquaterdenis
vexillis superatis eorum”.
246 Por. przyp. 146 i 294.
247 Błaziak 1996, s. 229; Dymmel 1992, s. 75.
248 Ochałówna 1960, s. 86.
wiele zachętom i informacjom jego zwierzchnika, uczestnika bitwy i prawdo-
podobnego autora Cronica conflictus – biskupa krakowskiego i kardynała Zbig-
niewa Oleśnickiego
249
. Cronica stanowi zresztą faktograficzny trzon narracji
Długosza o Grunwaldzie, uzpełniony wiadomościami czerpanymi z różnych
źródeł
250
. Niewątpliwie znaczną część wiedzy o bitwie zawdzięczał dziejopis
także rodzinnej tradycji: relacjom ojca (zm. 1444), który pojmał w bitwie
Markwarda von Salzbach, a zapewne także, przynajmniej pośrednio, opowieś-
ciom stryja Bartłomieja (zm. 1435), kapelana królewskiego, który przed bitwą
odprawiał msze, a podczas niej pozostawał przy królu
251
. Spisywanie i redago-
wanie Roczników – rozpoczął Długosz około r. 1455 – naznaczonego śmiercią
Oleśnickiego, choć niewątpliwie do pracy tej przygotowywał się wcześniej, gro-
madząc materiały i studiując wzorce histriograficznej narracji, zwłaszcza Li-
wiusza
252
. Przyjmuje się, że partię dzieła obejmującą okres wielkiej wojny i lata
następne do r. 1443 spisał Długosz przed r. 1458
253
, lub że tzw. część współ-
czesna (obejmująca lata 1406–1453) powstała przed r. 1461
254
, co nie wyklu-
cza wprowadzania korekt i uzupełnień w tej nieznanej nam niestety z oryginału
części
255
.
Wspomnieliśmy już na wstępie, że w myśleniu o przeszłości Długosz wykazywał
znaczną wrażliwość na świadectwa zbiorowej pamięci i jej nośniki, takie jak po-
pularne pieśni. Jak istotną rolę w jej podtrzymywaniu przypisywał również ma-
terialnym pamiątkom pokazują znakomicie jego uwagi dotyczące tradycji bitwy
grunwaldzkiej, zwłaszcza jej trofeów. Pamiętnymi symbolami zwycięstwa
i ukaranej pychy Krzyżaków, a zarazem motywem oficjalnej propagandy stały się
niemal natychmiast słynne miecze, tylekroć wspominane choćby w królewskich
listach. Wokół biblijnych konotacji miecza, Andrzej Łaskarzyc osnuł swą histo-
ryczno-teologiczną interpretację wydarzeń grunwaldzkich w mowie do papieża
Jana XXIII. Informacja o nich znalazła się również w omawianej wyżej kroniczce
stosunków polsko-krzyżackich, zredagowanej na użytek dyplomacji polskiej
w r. 1420. Zapewne też na jej podstawie Jan z Dąbrówki nawiązał do mieczy
w swojej „Mowie przeciwko Krzyżakom” (Oratio contra Cruciferos), napisanej
przed majem r. 1462
256
, a wygłoszonej podczas rokowań pokojowych w Toru-
niu w r. 1464. Po zrelacjonowaniu dziejów sporu o Santok, Drezdenko i ziemię
dobrzyńską, stwierdzał, że była ona okupowana „aż do wielkiej bitwy, podczas
której sami nadęci pychą Krzyżący posłali królowi Władysławowi [jakby] na po-
moc dwa nagie miecze i dlatego runęli wraz ze swoją potęgą, roku Pańskiego
1410”
257
.
W Rocznikach Długosz wspomniał o mieczach, że przechowywane są w Skarbcu
Koronnym „by ciągle na nowo przypominać i świadczyć o pysze i klęsce jednej
strony, a pokorze i triumfie z drugiej”
258
. W przywoływanym już fragmencie
Liber beneficiorum, który wyjaśnia genezę fundacji lubelskiego klasztoru Brygidek
120
249 O udziale Zbigniewa Oleśnickiego w bitwie oprócz Długosza
informuje również autor Vita Sbignei (Koczerska 1979, s. 59,
edycja źródła).
250 Gawlas 1991, s. 463–464.
251 Bobrzyński, Smolka 1893, s. 315–316. Na wspomnienie
z dzieciństwa o sędziwym dziadzie – uczestniku bitwy, powoły-
wał się Stanisław Orzechowski w Dialogu albo rozmowie około
egzekucjej Polskiej Korony (wyd. 1563), gdzie podkreślał znacze-
nie Bogurodzicy jako hymnu bojowego, a także pobożność daw-
nych Polaków i Władysława Jagiełły (zob. Orzechowski 1972,
s. 393).
252 Długosz, rok po ukończeniu w 1448 pierwszej fazy formowania
Banderia Prutenorum, usilnie starał się pozyskać do skopiowania
rękopis Ab urbe condita Liwiusza, jako formalny i stylistyczny
wzorzec ujęcia dziejów (zob. Gawlas 1991, s. 460).
253 Bobrzyński, Smolka 1893, s. 69; Semkowicz-Zarembina 1952,
s. 50–52.
254 Semkowicz-Zarembina 1960, s. 46, por. Semkowicz-Zarembina
1980, s. 273–275.
255 Semkowicz-Zarembina 1960, s. 48–52.
256 Chłopocka 2000, s. 149.
257 „usque ad conflictus magnus, in quo duos nudatos gladios ipsi
Cruciferi Wladislao regi in auxilium miserunt tumore inflati,
unde corruerunt cum sua potencia de anno Domini millesimo
cccc
o
x
o
“ (BCz, sygn. 1310, s. 5; MPH, IV, s. 192–205, cytat ze
s. 202).
258 Długosz, Roczniki, X–XI, s. 120–121; Długosz, Annales, X–XI,
s. 103. Wg Rozbiór krytyczny 1961, s. 113, wzmianka ta jest póź-
niejszym wtrętem. „Servantur duo predicti acinaces per super-
biam Polonorum regi in subsidium missi a Cruciferis in the-
sauro regio Cracovie in hanc diem, alterius arroganciam et
cladem, alterius humilitatem et triumphum nova et recenti sem-
per memoria testaturi”. Por. Spieralski 1974, s. 23–29.
(zredagowanym w latach siedemdziesiątych), Długosz określił miecze, praw-
dopodobnie z autopsji, typologicznie: jako koncerze czy też wielkie miecze
obosieczne (rompheae)
259
. Jak świadczą inwentarze Skarbca Koronnego na Wa-
welu przynajmniej od r. 1475, aż po jego rabunek, dokonany przez Prusaków
w nocy 4 października 1795 miecze były tam przechowywane, przy czym za-
pewne do r. 1655 spoczywały w jednej skrzyni wraz z mieczem koronacyjnym
królów Polski – „Szczerbcem”, co niewątpliwie świadczy o ich randze jako
pamiątki historycznej
260
. Mimo że miecze pozostawały w ukryciu (nie wiemy,
by wykorzystywano je w jakichkolwiek ceremoniałach), tradycja o nich trwała
dzięki licznym, przywoływanym tu wzmiankom, od XVI w. powtarzanym za
Długoszem w dziełach staropolskich kronikarzy
261
. Miecze do dziś pozostają
w świadomości społecznej symbolem kojarzonym z bitwą grunwaldzką.
Doskonale rozumiejąc rolę, którą materialne ślady przeszłości odgrywają w kon-
struowaniu i podtrzymywaniu zbiorowej pamięci, dziejopis na kartach Roczni-
ków wyraził żal, że Władysław Jagiełło zdecydował się na odesłanie zwłok wiel-
kiego mistrza, marszałka i znaczniejszych komturów do Malborka, zamiast
nakazać pogrzebanie ich w jakieś katedrze, klasztorze lub kolegiacie, aby po-
chówki te „ustawicznie oglądane przypominały ciągle na nowo jego wspaniałe
zwycięstwo”
262
.
Tego rodzaju widocznymi oznakami triumfu nad Zakonem pozostawały jego
chorągwie wprowadzone do katedry krakowskiej uroczyście z udziałem króla
25 listopada 1411 i zawieszone u grobu św. Stanisława jako dziękczynne votum
„na znak świetnego zwycięstwa”
263
.
Prawdopdobnie z własnej inicjatywy Długosza, względnie zachęty samego Oleś-
nickiego, w r. 1448 krakowski malarz Stanisław Durink sporządził swego
rodzaju album-katalog wiszących wówczas u grobu św. Stanisława chorągwi
krzyżackich, z których 42 zdobyto podczas wielkiej wojny pod Grunwaldem
i Koronowem, a 4 pozostałe w bitwie pod Dąbkami w r. 1431. Zarówno opi-
sowa, jak i malarska część dzieła kształtowały się stopniowo. W przypadku opi-
sów najpierw w r. 1448 zapewne sam Durink podał rozmiary chorągwi, a na-
stępnie, przynajmniej w dwóch fazach, Długosz i jeden z zatrudnianych przez
niego pisarzy wprowadzali do rękopisu komentarze historyczne. Około r. 1456
lub później na stronach recto kart domalowanych zostało 10 chorągwi (już bez
podania wymiarów). Jak wspominaliśmy, przypuszcza się, że owych dziesięć do-
malowanych banderii mogło nigdy w katedrze krakowskiej nie zawisnąć
264
.
Bez względu na to kto w istocie był inicjatorem uwiecznienia wizerunków
chorągwi krzyżackich, wraz z ich wymiarami i uzupełnianym sukcesywnie ko-
mentarzem historycznym, cel tego zabiegu wyjaśnił Długosz w Rocznikach,
w opisie uroczystego wprowadzenia chorągwi do katedry, postulując zastępo-
wanie oryginałów ich kopiami ze względu na naturalne niszczenie z upływem
121
259 AKKK, sygn. 197, k. 215 r.; Długosz, LB, III, s. 301. Nie ma za-
tem słuszności Zdzisław Żygulski (1960, s. 410, przyp. 40),
odwołując się jedynie do wzmianek o mieczach w Rocznikach
twierdząc, że „Długosz nie podaje niestety nigdzie opisu tych
mieczy”. W odnośnym ustępie kronikarz używa poetyckiego
wyrażenia ensis (które pojawia się również w niepochodzącym od
niego tytule rozdziału), a także zwykłego gladius (Długosz, An-
nales, X–XI, s. 101–102). W miejscu, gdzie mowa o złożeniu
mieczy w Skarbcu Koronnym, które jest późniejszą interpolacją
(zob. przyp. 258), pojawia się jeszcze jedno określenie: acinaces,
które może oznaczać ‘zakrzywioną szablę typu perskiego’. Tak
więc określenie z Liber beneficiorum, na pewno pochodzące od
Długosza, wydaje się jako typologiczne najbardziej miarodajne.
Użyte zostało zapewne nie ze względów stylistycznych (jak en-
sis), lecz raczej z zamiarem oddania istoty rzeczy. Spieralski
w artykule o mieczach nie wykorzystał wzmianki z Liber beneficio-
rum, przywołał natomiast określenia z inwentarza Skarbca Ko-
ronnego z r. 1730, gdzie miecze te nazwane zostały koncerzami
(zob. Spieralski 1974, s. 27, por. s. 28 – tam analogiczne
określenie z inwentarza z r. 1792).
260 Zob. Spieralski 1974, passim. Autor ten (za Karolem Estrei-
cherem) wyraził przypuszczenie, że jeden z owych mieczy prze-
chował się w Zbiorach Czartoryskich w Krakowie (s. 28–29
i fig. 1 na s. 26); por. Żygulski 1960, s. 392–393 i przyp. 41 na
s. 410; Nadolski 1990, s. 23; Biskup 1991a, s. 93.
261 Por. Murinius 1989, s. 187; Kromer 1857, s. 790; Stryjkowski
1846, s. 132; Stryjkowski 1978, s. 352.
262 Długosz, Roczniki, X–XI, s. 142; Długosz, Annales, X–XI, s. 121.
Warto zwrócić uwagę, że rysuje się tu pewna analogia ze wspom-
nianym na wstępie Długoszowym opisem bitwy pod Zawi-
chostem w r. 1205, inspirowanym po części owymi krążącymi
jeszcze w jego czasach pieśniami, bitwie ukazanej jako pogrom
uniesionego pychą księcia Romana Mścisławowicza, który nie
tylko rościł pretensje do Lubelszczyzny, ale również miał pałać
(przypisywanym mu nawet przez kronikarzy zachodnioeuropej-
skich) zamiarem wytępienia obrządku łacińskiego. Pouczający
los Romana, zabitego i pochowanego najpierw na obcej ziemi,
jawi się jako swoista prefiguracja tragicznego losu wielkiego
mistrza (por. Ptak 2006, s. 683).
263 Długosz, Roczniki, X–XI, s. 213; Długosz, Annales, X–XI, s.
186–187 Por. rzadziej cytowany fragment naświetlający ideowe
pobutki tego aktu w opisie pobytu Władysława Jagiełły
w Budzie w r. 1412 (Długosz, Roczniki, X–XI, s. 233–234;
Długosz, Annales, X–XI, s. 204–205).
264 Zob. przyp. 146.
czasu. „Polacy winni je strzec i przechowywać jako wieczystą pamiątkę i symbol,
w miejsce starszych winni tkać nowe, by ze względu na ogromną i nieprawdo-
podobną walkę i odniesiony w niej triumf istniał dowód tak wielkiego zwycięst-
wa i by widniały częścią te same chorągwie, częścią takie, jak gdyby to były te
same”
265
.
Znaczenie, jakie Długosz przywiązywał do bitwy grunwaldzkiej, objawiło się
również, co znamienne, w jego geograficznym opisie Królestwa Polskiego
(Chorographia Regni Poloniae), umieszczonym w połowie lat siedemdziesiątych na
czele Roczników
266
. W rozdziale dotyczącym jezior w Prusach (Lacus terrae Prus-
siae) znalazły się uwagi dotyczące bitwy, przy czym Grinfeld wzmiankowany jest
mylnie jako miasteczko (oppidum)
267
, czemu towarzyszy równie mylne stwier-
dzenie, że bitwę stoczono pomiędzy jeziorami Mielno i Łubno (tzn. Łubień vel
Lubień vel Lubiańskie). Długosz stwierdzał, że obydwa te jeziora zarówno
Krzyżakom z Prus, jak i innym Niemcom pozostają niemiłe, czy wręcz obrzydłe
ze względu na pamięć o poniesionej tam klęsce
268
.
W tym samym mniej więcej czasie, co zapisy w Chorografii i omówiony zapis
w Liber beneficiorum, w kręgu Długosza, a w każdym razie krakowskiej kapituły
katedralnej, prawdopodobnie w związku z tzw. wojną „księżą” (1478–1479),
być może w r. 1477 (gdy Zakon odwołał się do pomocy Macieja Korwina)
269
powstało dziełko o charakterze memoriału adresowanego najprawdopodobniej
do Stolicy Apostolskiej, przedstawiajace dzieje konfliktu Polski z Zakonem:
O pochodzeniu Krzyżaków Zakonu Szpitalników Niemieckich Najświętszej Marii
i w jaki sposób przyjęci zostali w Polsce i w Prusach a także o ich wojnach (De origine
Cruciferorum Ordinis Beatae Mariae Hospitalis Almanorum et quomodo in Poloniam et
Prussiam sunt suscepti et de bellis eorundem)
270
. W znacznej mierze zależne jest ono
od Kroniki oliwskiej (pozyskanej przez Długosza ok. 1465–1466) i materiałów
Długosza (kartoteki?), a także samych Roczników, o czym świadczą wspólne,
znaczne partie tekstu. Być może zostało zredagowane przez Mikołaja Czepiela
lub któregoś z pozostałych uczestników poselstwa do Rzymu w r. 1478
271
.
W zawartym w dziełku opisie bitwy
272
zwracają uwagę pewne ważkie ze wzglę-
dów propagandowych szczegóły. We wzmiance o wojskach Zakonu znalazło się
stwierdzenie, że „bracia Teutońscy zjednali sobie siły z całej Germanii, którym
cała Germania z dawna nienawidząca Polaków prawie 40 tysięcy jeźdźców
(prócz ich własnych) na pomoc wysłała”
273
. Mamy tu do czynienia ze zbior-
czym i wyraźnie naznaczonym ideologicznie określeniem nacji, których przed-
stawiciele, pochodzący nie tylko z krajów niemieckich, wzięli udział w bitwie po
stronie Zakonu. Zwracaliśmy uwagę na tego rodzaju wyliczenie, bez wyraźnego
jeszcze ideologicznego akcentu, obecne w Dopełnieniu szamotulskim. Wyliczenie
w rozdziale Długoszowych Roczników, w którym mowa o spisywaniu jeńców na
polu bitwy, kończy się stwierdzeniem, znanym z literackiej tradycji bitwy pod
122
265 Długosz, Roczniki, X–XI, s. 213; Długosz, Annales, X–XI,
s. 186–187.
266 Semkowicz-Zarembina 1960, s. 45–48, 51.
267 Ibidem, s. 60.
268 „Uterque autem lacus predictus, videlicet Melno et Lubno, Cru-
ciferis de Prussia ceterisque Almanis odiosus et execrabilis est:
in eorum enim meditullio per Polonos et eorum regem Wladis-
laum Secundum magna cede conflicti sunt” (Długosz, Annales,
I–II, s. 98–99; Długosz, Roczniki, I–II, s. 153–154).
269 Biskup, Labuda 1986, s. 463.
270 Wenta 1990a, s. 164–189.
271 Ibidem, s. 33–38, 152); por. Semkowicz-Zarembina 1960, s. 47.
272 Zob. Wenta 1990a, s. 186–187.
273 „Theutonici fratres ex tota Germania vires sibi cons<c>i-
<v>erant, quibus prope XL milia equitum preter suos in adiu-
torium tota Germania prius <perosa> Polonos miserat”
(Wenta 1990a, s. 186 (w nawiasach < > poprawiono błędy
druku, por. Wenta 1990a, s. 161).
Płowcami: „Zebrało się zaiste tyle narodowości i plemion, ogromna masa dla
zniszczenia narodu i imienia polskiego”
274
. Te dwa powiązane motywy odnajdu-
jemy w jednym z omawianych wyżej krakowskich kazań z 2. połowy XV w.
Natomiast owa „cała Germania” (tota Germania) sprzysiężona na zgubę Polski
i Litwy, a zastępująca w przywołanym dziełku specyfikację Długosza, będzie
niemal stale przewijać się w rozmiatych ujęciach literackich w. XVI i XVII
275
.
Spośród innych wyraźnie nasyconych ideologią szczegółów narracji dziełka
godna uwagi jest również wzmianka o heroldzie(!), który przybył do króla
słuchającego mszy, podobnie jak w cytowanym komentarzu Jana z Dąbrówki
„z dwoma mieczami zbroczonymi krwią pokonanych”
276
. Informuje ono także
o zdobyciu pod Grunwaldem i triumfalnym zawieszeniu w katedrze krakowskiej
53(!) chorągwi. Podaje więc liczbę wyższą aniżeli zanotowana przez Długosza
w Rocznikach. Zaznacza przy tym, że chorągwie „zniszczały już ze starości”, co
wskazuje na ich autopsję
277
.
Jak widzimy, mimo upływu ponad półwiecza od czasu bitwy, jej ideologizacja
wciąż ewoluowała, a zmagania propagandowe toczyły się nadal przy pomocy
słów i symboli, wykorzystywanych dowolnie przez obie strony według potrzeb
a także ambicji. Te ostatnie ilustruje również problematyczny przekaz tzw.
Kroniki Bychowca zwanej też Kroniką Litwy. Powstała ona w kręgu litewskiego ro-
du Gasztołdów w latach 30. w. XVI, z wyraźną intencją dowartościowania
udziału Wielkiego Księstwa Litewskiego we wspólnych dziejach Polski i Lit-
wy
278
. Jest zresztą jedynym latopisem litewsko-ruskim zawierającym szczegó-
łowy opis bitwy grunwaldzkiej, być może w części oparty na relacji ustnej
279
.
Przekaz ten pozwala jedynie przypuszczać, że chorągwie grunwaldzkie, jako
triumfalne wota, zawieszono również w katedrze wileńskiej. Kronika bowiem
jako jedyna informuje o zawieszeniu tam połowy ich ogólnej liczby, a zarazem –
wyraźnie za oszczerczą tradycją utrwaloną w niektórych kronikach niemieckich
– o zawieszeniu w Krakowie i w Wilnie odciętych Krzyżakom bród
280
.
O tym, jak silna była ta tradycja, świadczy przekaz Josta Ludwika Decjusza
(Dietza) związany z pobytem w Krakowie w r. 1512 poselstwa krzyżackiego,
które przybyło na ślub i koronację Barbary Zapolyi. Decjusz, jako Niemiec, co
sam w tej ralacji zaznaczył, wyśmiał posła krzyżackiego, tłumacząc mu, że to, co
uważa za brody krzyżackie przytwierdzone na włóczniach przy grobie św. Sta-
nisława, to nic innego jak tatarskie buńczuki
281
. Podanie to (którego biblijnym
praźródłem, jak sugerowaliśmy wyżej, była prawdopodobnie opowieść o trium-
fie Judy Machabeusza nad Nikanorem) szerzyło się jednak uporczywie i miało
swoje mutacje. Simon Grunau, autor pełnej bałamuctw Kroniki pruskiej (skąd-
inąd dedykowananej w kwietniu r. 1521 królowi Polski, Radzie Pruskiej oraz
wszystkim mieszkańcom Prus, a w wydźwięku antykrzyżackiej
282
) pisał o odcię-
ciu głowy wielkiemu mistrzowi przez wodza Tatarów. W krakowskiej katedrze
123
274 Długosz, Roczniki, X–XI, s. 145; Długosz, Annales, X–XI, s. 125:
„Tot siquidem naciones et gentes in copiosa multitudine ad
abolendum genus et nomen Polonicum convenerant”.
275 Przykładem takiego poglądu może być również poświęcona
Grunwaldowi zapiska znanego astronoma, profesora Marcina
Biema z Olkusza (zm. 1540), zamieszczona wśród innych not,
dotyczących głównie panowania Jagiełły, w inkunabule 1108 BJ:
„in quorum [i.e. Prutenorum – MJ] auxilium ex diversa pene
Germania Almani convenerant volentes delere nomen et memo-
riam Polonorum” (Kowalczyk 1987, s. 274, por. s. 260). Por.
Kromer 1555, s. 388; Kromer 1558, s. 403: „Et sane omnis
fere Germania tunc autoribus Cruciferis in exitium Polonorum
conspiraverat”. Motyw ten zob. też w: Głuchowski 1605, s. 81.
Lipski 1990, s. 14 zwrócił uwagę na ten sam motyw u Teodora
Zawackiego (2. poł. XVI w. – ok. 1637), autora jednego z ry-
mowanych pocztów władców Polski pt. Porządek i rozrodzenie
książąt i królów polskich (Kraków 1613), zob. k. E3v, gdzie autor
mówi o zwalczonych przez Jagiełłę Krzyżakach i tych, którzy
byli „Na zgubę Polski z nimi zjednoczeni”.
276 „Magister Prutenorum more impaciens caduceatorem regi
Polonie in castris suis tunc missarum solennia audientem cum
dobus cruentatis in sangwine prostratorum gladiis misit” (Wen-
ta 1990a, s. 187, por. s. 161); Kromer 1555, s. 386; Kromer
1558, s. 401: „duos gladios strictos et cruentos”.
277 „Cepta sunt 53 vexilla adversariorum, que omnia cum ingenti
preda magna triumpho advecta sunt in arcem Cracowiensem
atque in ede divi Stanislai patro<ni> eminencius locata. Que
tamen vetustate iam sunt consumpta” (Wenta 1990a, s. 187,
por. s. 162).
278 Nikžentaitis 1994, s. 10.
279 Radziszewska 1960, s. 73–75.
280 PSRL 1975, s. 151: „y połowicu choruhwey nemeckich y bo-
rody mistrowu y wsich kuntorow jeho z mertwych obodrawszy,
y połowicu wziali do Polskij, a połowicu do Litwy, hde ż tyie
borody y choruhwi ich w zamku Krakowskom w cerkwi swiato-
ho Stanisława, a w Wilni także u swiatoho Stanisława zaweszony
sut”. Relacja Latopisu Bychowca stanowi prawdopodobnie zapis
wspomnień uczestnika lub uczestników bitwy. Radziszewska
(1960, s. 74–76) przypuszcza, że końcowy ustęp, dotyczący
rzekomych bród i chorągwi krzyżackich zawieszonych w Krako-
wie, jak i w Wilnie, może być „znacznie późniejszym dodatkiem”;
jednak nie uzasadniła tego poglądu. Por. Szajnocha 1858, s. 152;
Nadolski 1990, s. 25, 28–29; Nikžentaitis 1994, s. 11.
281 Zob. Decius 1521, s. 41. Relację Decjusza z tłumaczeniem na
język polski zob. Górski 1980, s. 178.
282 Zonenberg 2009, s. 86–87, 123 (o ambiwalentnym nastawie-
niu Grunaua również do Polaków zob. s. 101–103).
natomiast przy grobie św. Floriana (sic) jako trofeum chciał widzieć odciętą
dłoń Dypolda von Köckeritza, który podczas bitwy targnął się na samego kró-
la
283
. O jednym z mieczy, unużanym we krwi, i brodach zawieszonych w Krako-
wie jeszcze pod koniec w. XVI pisał Caspar Schütz w swojej Historia rerum Prus-
sicarum, wydanej w Zerbst w r. 1592 i w Lipsku w 1599
284
. W Wilnie natomiast,
przy końcu w. XVIII ksiądz Korzeniowski, który uczestniczył w ukryciu skarbca
katedry wileńskiej, był przekonany, że zabezpieczał m.in. resztki krzyżackich
bród
285
.
Katedra krakowska pozostawała zawsze głównym miejscem pamięci grun-
waldzkiego triumfu. Przy grobie św. Stanisława jako sakralnym centrum świą-
tyni, oprócz trofealnych chorągwi nagromadziło się z czasem kilka obiektów
o treściach i akcentach bezpośrednio związanych bądź też powszechnie koja-
rzonych z bitwą grunwaldzką.
Najpóźniej w ostatniej ćwierci w. XV, przy grobie świętego umieszczony został
w postaci inskrypcji na drewnianej tablicy tekst najstarszej polskiej pieśni religij-
nej – Bogurodzicy. Jak poświadcza to przed Długoszem Cronica conflictus i mowa
Andrzeja Łaskarzyca, rycerstwo odśpiewało Bogurodzicę przed bitwą. Według
Długosza stało się to również wcześniej, w momencie rozpoczęcia kampanii
i rozwinięcia polskich chorągwi, a czyniono tak też później przed innymi star-
ciami. Przynajmniej od końca XV stulecia autorstwo pieśni, nazywanej przez
Długosza „ojczystą” (carmen patrium), przypisywano św. Wojciechowi – pierw-
szemu patronowi Polski. Łączyła ona zatem tradycję początków chrześcijaństwa
w Polsce oraz jej królewskiego statusu uzyskanego za sprawą św. Wojciecha
z tradycją zwycięstw dokonywanych pod opieką obydwu świętych patronów
286
.
Dodajmy, że promotorem pieśni był Zbigniew Oleśnicki, który w r. 1440 oso-
biście intonował ją w katedrze na zakończenie nabożeństwa i uroczystości
ogłoszenia elekcji syna Władysława Jagiełły na tron węgierski
287
.
Nieopodal grobu św. Stanisława, a także chrzcielnicy, pod drugą prawą arkadą
miedzynawową, przy ołtarzu św. Krzysztofa (patrona m.in. dobrej śmierci)
Władysław Jagiełło wybrał sobie miejsce pochówku. Nastąpiło to prawdopodob-
nie krótko po śmierci jego trzeciej żony Elżbiety Pileckiej (12 maja 1420).
W marcu r. 1421 król ufundował przy tym ołtarzu drugie ministerium dla ka-
tedralnych psałterzystów, stwierdzając, że przylega on do jego grobu
288
. Od-
prawiali oni przy tym ołtarzu m.in. głośną mszę za zmarłych, ze wspomnieniem
imienia króla, i raz w tygodniu śpiewali wigilię z dziewięcioma lekcjami za zba-
wienie jego i jego następców
289
. Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że jeszcze za
życia władcy stanął w tym miejscu nagrobek zachowany do dziś
290
. Niedługo po
śmierci Jagiełły i koronacji jego syna Władysława III, przy nagrobku umiesz-
czono drewnianą tablicę z wymalowanym zapewne tekstem poetyckiego epita-
fium króla, pióra Grzegorza z Sanoka
291
. W ponad stu łacińskich wersach
124
283 Grunau 1876, traktat XIV, cap. 12, s. 737 (wydawca kroniki
Grunaua przypuszcza, że opinia o odcięciu głowy wielkiemu
mistrzowi pojawiła się u niego pod wpływem informacji o bitwie
pod Legnicą w r. 1241), por. Ekdahl 1976, s. 74–76 i przyp. 7
na s. 75. Zamieszczenie przez Grunaua opowieści o brodach
wpisuje się w jego tendencję do anegdotyzmu oraz częste nie-
dokładności (zob. Zonenberg 2009, s. 103–106). Przekaz
o brodach krzyżackich analizował Szajnocha (1858, s. 147–
158), wskazując na jego przejście do kroniki Grunaua (Tract.
XIV, c. XII, par. 3, por. Voigt, Hist. Prus., VII), Caspara Schütza
(s. 102), Caspara Hennenbergera (s. 300), a także Kroniki By-
chowca i Kotzebuego Dawniejszej historii Prus, t. III, s. 372 (za:
Szajnocha 1858, s. 151–153).
284 Wydanie z r. 1592, k. 112v–113r; wydanie z r. 1599, k. 102v.
285 Górski 1980, s. 171, za: Morelowski 1931.
286 O wstawiennictwie śś. Wojciecha i Stanisława podczas bitwy
grunwaldzkiej mówi zapiska z tzw. Spominków krakowskich pier-
wotnie wpisanych do kodeksu Zamoyskich, a następnie (po
1434, a przed 1461) skopiowana do Kodeksu Sędziwoja.
287 Na temat Bogurodzicy jako hymnu bojowego rycerstwa polskiego
i inskrypcji w katedrze krakowskiej por. poz. kat. 94.
288 Zagadnienia związane z fundacją drugiego ministerium przy oł-
tarzu św. Krzyża i tzw. kaplicą Jagiełłową omówił ostatnio Czy-
żewski 2007.
289 Kolektarz wawelski 2007, s. 152–153. Według świadectwa
z w. XVI requiem za króla psałterzyści mieli śpiewać codziennie
(ibidem).
290 Mossakowski 1981, s. 234.
291 Zob. Janicki 2002/2003, s. 56–61.
opiewało ono czyny władcy, w tym chwałę grunwaldzkiego zwycięstwa: „O jakże
często szczęśliwi panowie polscy uśmiechali się, gdy widzieli, że złożna w pół
prawica ciska z siłą śmiercionośnym oszczepem i słusznie w Getów (=Prusa-
ków) swój miecz wymierza. A gdy zajaśniał dzień Rozesłania Apostołów, wtedy
pole [Grunwaldu] zalało się czerwienią krwi prusackiej: naród Getów został
pokonany i chociaż część rannych uratowała się, inni jednak pokonani padli
zabici”
292
.
Nie ulega wątpliwości, że opublikowany w formie epigraficznej utwór Grzego-
rza z Sanoka stał się przed ukończeniem Roczników Długosza jednym z głów-
nych źródeł potocznej wiedzy o życiu i dokonaniach Jagiełły, czego świadec-
twem jest choćby powołanie na epitafium, które znajdujemy w relacji De magna
strage, a także włączenie epitafium do Roczników Długosza i wykorzystanie w za-
mieszczonej tam charakterystyce władcy
293
.
Być może jeszcze w 1. połowie XV w., a nie na przełomie XV/XVI w.
294
, w pre-
delli ołtarza św. Krzysztofa, z tryptykiem Św. Trójcy, przylegającego do królew-
skiego nagrobka od wschodu, pojawił się obraz przedstawiający Jadwigę Ande-
gaweńską i Władysława Jagiełłę jako fundatorów Uniwersytetu. Król, jako postać
ważniejsza, został ukazany po prawej stronie kompozycji (lewej od patrzącego)
– zarazem jako sprawca chrystianizacji Litwy i grunwaldzki triumfator. Odzia-
nego w zbroję i płaszcz królewski protegował, stojący za nim, św. Stanisław.
W prawym ręku król trzymał trzy drzewce chorągwi grunwaldzkich, przełamane
zresztą na znak zwycięstwa. Wśród nich najwyżej wzniesiona i najlepiej rozpoz-
nawalna była chorągiew wielkiego mistrza
295
, którą każdy mógł nieopodal obej-
rzeć w naturze. Przed postacią króla ukazano, w mniejszych proporcjach, scenę
chrztu Litwinów
296
.
Obraz, niestety, nie zachował się w oryginale
297
. Znany jest głównie z drzewory-
tu wytłaczanego kilkakrotnie w latach 1628–1642 z tytułem: Typus fundationis
Academiae Cracoviensis, a ponadto z opisów w wizytacjach katedry krakowskiej i tzw.
księdze cudów św. Jana Kantego z r. 1676. Źródła te informują m.in. o treści
pierwotnego przedstawienia centralnej części kompozycji. Na rycinie została ona
zniekształcona poprzez wprowadzenie wizerunku św. Jana Kantego
298
. Warto
wspomnieć, że w 1642 na życzenie króla Władysława IV Typus fundationis odbito
w trzech egzemplarzch na atłasie, a ponadto w tym samym roku malarz Sylwester
Bianki sporządził, na podstawie Typus, wizerunki Jadwigi i Jagiełły, które prze-
słano królowi do Warszawy, zapewne w związku z fundacją na zamku warsza-
wskim Pokoju Marmurowego, poświęconego pamięci królów polskich
299
.
Związki treściowe między tekstem Grzegorza z Sanoka a Typus fundationis skła-
niają do przypuszczenia, że współtworzyły one pewien słowno-obrazowy układ
komemoracyjny, polegający na wzajemnym dopełnianiu i objaśnianiu treści,
które swoje odniesienia znajdowały również w otaczającej ikonosferze.
125
292 Ochał-Pirożyńska 1961, s. 344, tekst łaciński na s. 341, w. 83–
90: „O quociens leti comites risere Poloni / Regia dum medio
brachia nexa vident / Letiferum forti iaculum vibrare lacerto /
Inque Getas ensem iuste misisse suum. / Tunc maduit rubro
Pruteno sanguine campus, / Luxit dum apostolice diviosionis
apex. / Getica gens tepuit, pars saucia membra reduxit, / Cogitur
altera sed succubuisse nece” (por. Długosz, Annales XI–XII,
s. 122; Długosz, Roczniki, XI–XII, s. 139).
293 Biedrowska-Ochmańska, Ochmański 1987, s. 28–30.
294 Estreicher (1953, s. 13) przypuszczał, że obraz mógł ufun-
dować Zygmunt I w pierwszych latach panowania. Gadomski
(1995, s. 11–12) przypisywał fundację obrazu kręgowi kardy-
nała Fryderyka Jagiellończyka „w którego osobie z przywiąza-
niem do jagiellońskiej tradycji łączył się urząd kanclerza uniwer-
sytetu” (por. Piech 2001, s. 361–363). Piech (2001, s. 376,
380, 381, zwłaszcza 390), podobnie jak Jakimowicz 1985
(s. 97), opowiedział się za atrybucją fundacji Zygmuntowi I, ale
pomiędzy latami 1506–1524. Ostatnio Czyżewski (2007,
s. 170) wskazał pewne szczegóły ikonograficzne przemawiające
za wczesnym powstaniem obrazu, może nawet za życia Wła-
dysława Jagiełły. Wydaje się jednak, że ze względu na treści
związane z osobą Jadwigi obraz powstał raczej po śmierci wład-
cy. Zasadniczą natomiast kwestią dla datowania dzieła wydaje się
identyfikacja ukazanych na nim chorągwi krzyżackich, zwłaszcza
zaś drugiej z nich, rozpoznawanej jako chorągiew św. Jerzego,
bądź też jako chorągiew Zakonu (Piech 2001, s. 368–369;
Stopka 2009, s. 19). Chorągiew św. Jerzego należy do 10 cho-
rągwi domalowanych po r. 1448 w Banderia Prutenorum na pod-
stawie szkiców lub nawet tylko opisów i z tego powodu uważa-
nych za chorągwie, które w katedrze nigdy nie zawisły. Osobną
publikację na temat tej kwestii przygotowuje piszący te słowa.
295 Piech 2001, s. 364–373.
296 Było to, podobnie jak wezwanie ołtarza przylegającego do na-
grobka Jagiełły, swoiste nawiązanie do chrztu władcy. Chrzciel-
nica w katedrze krakowskiej znajdowała się bowiem w przestrze-
ni nawy głównej, na wysokości nagrobka królewskiego (zob.
Czyżewski 2007, s. 171).
297 W XVIII w., kiedy to po zniesieniu kaplicy Jagiełłowej w l.
1749–1753, został on od ołtarza oddzielony (względnie zeń
wypreparowany) i zawieszony w innym, nieznanym bliżej miej-
scu, z którego miał spaść i rozbić się ok. r. 1769 lub 1772
(Estreicher 1953, s. 7, przyp. 1, s. 13).
298 Zob. Piech 2001, s. 357–358. Fakt ten pozostaje w ścisłym
związku z przeprowadzeniem w r. 1628 na szczeblu diecezjal-
nym beatyfikacji Jana Kantego (zm. 1473), zob. też s. 374,
gdzie istotna uwaga o odniesieniu przedstawienia fundacji do
wizerunku Trójcy Św. w retabulum. Przypomnieć tu jeszcze
trzeba o odnowieniu ołtarza w r. 1635 za sprawą rektora Jakuba
Najmana (zob. Estreicher, 1953, s. 7).
299 Muczkowski 1858, s. 62–63, 74.
WIEK XVI
Poemat Jana z Wiślicy O wojnie pruskiej
i odnowienie nagrobka Władysława Jagiełły
Od końca w. XV ponownie narastał konflikt Korony z Zakonem dążącym do re-
wizji traktatu toruńskiego z r. 1466 i uwolnienia Prus od lennych powinności
względem króla Polski (w tym obowiązku złożenia hołdu i przysięgi wierności).
Albrecht von Hohenzollern-Ansbach wielki mistrz od r. 1511, siostrzeniec króla
Polski, w coraz większym stopniu zachowywał się jak udzielny świecki władca.
W stosunkach zewnętrznych objawiało się to przede wszystkim próbami stworze-
nia antypolskiej koalicji opartej z jednej strony o książąt Rzeszy i cesarza Mak-
symiliana I, a także Danię, z drugiej zaś o Wielkie Księstwo Moskiewskie. Jeżeli
zasadniczym celem Habsburgów była neutralizacja, a przynajmniej osłabienie
Jagiellonów w środkowo-wschodniej Europie, dążeniem zaś Moskwy (pozosta-
jącej w sporze terytorialnym z Litwą) umocnienie swej pozycji na arenie europej-
skiej, to Albrechtowi zależało nie tylko na usamodzielnieniu swojego władztwa
w Prusach Zakonnych. Jego apetyty terytorialne sięgały Prus Królewskich, Żmu-
dzi i Litwy, przy czym osobną kwestią są snute przez sprzymierzonych w r. 1514
plany rozbioru polsko-litewskiego władztwa Jagiellonów. Ceną za odstąpienie
Maksymiliana I od popierania dążeń Albrechta i porozumienia z Moskwą, a tak-
że uznanie pokoju toruńskiego było zabezpieczenie Habsburgom w traktatach
preszbursko-wiedeńskich z r. 1515 sukcesji na Węgrzech i w Czechach
300
. Spór
z samym Zakonem doprowadził do ostatniej „wojny pruskiej”, zakończonej
traktatem krakowskim i hołdem lennym Albrechta Hohenzollerna na Rynku
krakowskim 10 kwietnia 1525, otwierającym nowy rozdział w dziejach Prus,
które odtąd do r. 1657 pozostawały świeckim lennem Korony Polskiej.
Zanim jednak doszło do słynnego hołdu, w sytuacji nieustannego wzrostu na-
pięcia wywoływanego zachowaniami krnąbrnego Albrechta i jego sprzymierzeń-
ców, a tym samym wzrostu nastrojów antykrzyżackich i antyniemieckich,
u młodego, ambitnego poety nowołacińskiego – Jana z Wiślicy dojrzewała idea
stworzenia patriotycznego poematu opiewającego zwycięstwo grunwaldzkie.
Jako pareneza został on skierowany do władcy, ale też całego „narodu”. Triumf
założyciela dynastii nad Prusami miał być bowiem wezwaniem jego wnuka i na-
stępcy – Zygmunta I do powtórzenia takiego zwycięstwa, zwłaszcza że właśnie
odniósł on nie mniejsze nad innym groźnym przeciwnikiem – Moskwą, pod
Orszą w r. 1514. Epicka próba Jana z Wiślicy, oceniana z historycznoliterac-
kiego punktu widzenia jako niezbyt udane poetycko i kompozycyjnie naśla-
downictwo wzorców klasycznych, zasługuje na uwagę przede wszystkim, jako
świadectwo umacniania i formowania tradycji wobec aktualnych potrzeb poli-
tyczno-propagandowych z odwołaniem zarówno do potocznej wiedzy histo-
rycznej, jak również, co wydaje się nader istotne, do lokalnych, krakowskich
126
300 Ostatnio sytuację w latach 1498–1525 scharakteryzował Bis-
kup w: Państwo Zakonu 2008, s. 280–291). O planach rozbio-
rowych w r. 1514 zob. Baczkowski 2001, s. 9–12.
tradycji oraz miejsc i symboli historycznej pamięci. Pobudki i intencje stwo-
rzenia trzyczęściowego poematu Wojna pruska (Bellum Prutenum), ukończonego
w r. 1515, wydanego w Krakowie w roku następnym z dedykacją Zygmuntowi I,
wyjawił autor w tekstach poprzedzających właściwy utwór: w liście do swego
mentora – Pawła z Krosna, w streszczeniu trzech ksiąg poematu, odzie do czy-
telnika, a także we wstępnej partii księgi I. Niemal na wstępie listu do Pawła
z Krosna autor oświadcza, że do poetyckiego dzieła pobudziła go „olbrzymia
klęska, którą Polacy zadali szczęśliwie Niemcom w kraju pruskim”
301
. Zaprag-
nął więc „by pamięć owego zwycięstwa doczekała się kilku kart zapisanych i aby
młodzież, zapalona miłością sławy ojczystej, występowała groźniej i okrutniej
przeciw wrogowi”
302
. Stwierdził zarazem brak poetyckich utworów godnych tak
znaczącego wydarzenia, jakkolwiek jest ono powszechnie znane i pamiętane:
„A chociaż ów bój świetny nie będzie ściśle i doskonale przedstawiony – wszak
go i lata w ciągu całego wieku zatarły już prawie i przykryły całunem starości –
jednak z obawy, by tak wspaniały czyn, nietknięty śpiewem Muz, nie zginął
w mrokach głuchego milczenia z powodu dziwnej obojętności wieszczów – ze-
brałem cały materiał częścią z dokumentów, częścią z zapisków kronikarzy, częś-
cią z tradycji ustnej, bo w całej Polsce wszerz i wzdłuż rozbrzmiewa sława tego
zwycięstwa”
303
. Stwierdzenia te świadczą o tym, że autor świadomy był swoich
niedokładności faktograficznych, wśród których wyróżnia się przedstawienie
Jagiełły ruszającego w czasie bitwy grunwaldzkiej do ataku na czele rycerstwa
304
.
Wydaje się zresztą, że w przytoczonych słowach dał wyraźnie do zrozumienia,
że nieścisłości tych dopuścił się w imię wskazanego zadania poematu. Wypada
tu zwrócić uwagę, że łacińska poezja grunwaldzka w. XV w oczach wczesnorene-
sansowego poety o klasycznych ambicjach okazała się niegodna nawet wzmian-
ki jako pamiątka bitwy. Może to pośrednio świadczyć o jej ograniczonym do
pewnych tylko kręgów zasięgu, gdy utwór Jana z Wiślicy, przeznaczony „dla
miłujących sławę ojczystą”
305
, miał szansę dotrzeć do wielu za pomocą druku –
„wehikułu humanizmu”. W każdym razie jest on pierwszym drukowanym utwo-
rem poetyckim, poświęconym bitwie grunwaldzkiej, o potencjalnie znacznie
szerszym zasięgu oddziaływania niż przekazy rękopiśmienne.
Nie tylko patriotyczno-parenetyczny, lecz także zdecydowanie antyniemiecki
wydźwięk utworu nie ulega wątpliwości. Niemal na początku księgi I rozpoczy-
nającej się apostrofą do Zygmunta I i obrazem Sławy, która, zstępuje
z gwiaździstego bieguna i:
„Ogłasza triumf krwawy, a w niebios wyżyny
Jagiełły dziada twego, wzbija chlubne czyny.”
306
Zwraca też uwagę określenie celu dzieła jako sławienie zwycięstwa:
„Nad wrogiem nienawistnym Sarmatom – Prusakiem
I nad królów germańskich zbrojnym hufcem świetnym.”
307
127
301 Jan z Wiślicy 1932, s. 51. Edycję krytyczną tekstu łacińskiego
ogłosił w 1933 r. J. Smereka, zob. Jan z Wiślicy 1933.
302 Ibidem, s. 52.
303 Ibidem.
304 Ibidem, s. 81, w. 320.
305 Ibidem, s. 53.
306 Ibidem, s. 59, w. 3–4.
307 Ibidem, s. 61, w. 49.
Myśl ta znajduje wkrótce rozwinięcie w bezpośrednim zwrocie do Zygmunta I,
gdy poeta przechodzi do omówienia dziejów wielkiej wojny z Zakonem:
„Tej wojny, gdy Twój naród wśród walki zamętu
Ludy sobie przysięgły wyniszczyć do szczętu,
Zdumienie i lęk budzą. Toż zbrojne oddziały
Znad Renu, z całych Niemiec w pomoc pośpieszały,
Świadome podłej zbrodni. Rzekłbyś Frygię całą
Szli w pień wyciąć, jak Grecy zbrojną w spiż nawałą
Przysiągłszy w Aulis zburzyć priamejskie grody;
Bo mocą wstrętnej ludu germańskiego zgody
Chciano rozbić królewskie hufce polskie sławne
I ród święty wytępić, a role uprawne
Pod swoje panowanie zagarnąć bezprawne.”
308
Jak widzimy, w pierwszych wersach pobrzemiewa tu motyw wyniszczenia naro-
du polskiego, odziedziczony przez literaturę gruwnwaldzką po rocznikarskich
i poetyckich zapisach dotyczących bitwy pod Płowcami, połączony z motywem
sprzysiężenia się na zgubę Polski „całej Germanii”. Ich kontaminację wskaza-
liśmy w powstałym w kręgu Długosza dziełku-memoriale o Zakonie Krzyżac-
kim z około r. 1477.
Czytelnika dzieła na początku dziwić może to, że znaczna część księgi I poświę-
cona została mitycznym dziejom Krakowa. Już we wspomnianym autorskim
streszczeniu poematu zwraca uwagę stwierdzenie: „Wandy zgon okrutny z ger-
mańskiej przyczyny”
309
. Wątek tragicznej śmierci legendarnej władczyni Krako-
wa, wypełniający znaczną część tej księgi miał służyć najwyraźniej uzmysłowie-
niu odwieczności zmagań Polaków z Niemcami
310
, a wskazanie na grobowy
kopiec Wandy to jedno z powiązań narracji poematu z krakowskimi miejscami
pamięci. Na rozkaz samego Apollina poeta porzucił jednak wątki dawnych
dziejów i przeszedł do głównego tematu: zmagań polsko-krzyżackich w czasach
Jagiełły. Zgodnie ze wskazaną już tendencją utworu zostały one przedstawione
zasadniczo jako polsko-niemieckie.
Wielkiej wojnie i bitwie grunwaldzkiej poświęcona została księga II poematu,
III zaś wojnie trzynastoletniej i zwycięstwom Zygmunta I, przede wszystkim
pod Orszą w r. 1514 jako swoistej paraleli Grunwaldu.
Na początku księgi II przedstawił poeta Litwę, ojczyznę Jagiełły. Wspomnia-
wszy następnie w jaki sposób został on powłany na tron polski, postanowił wy-
jaśnić pojawienie się Zakonu w Prusach za przyczyną Konrada Mazowieckiego.
Czytelnik doznaje tu nieodpartego wrażenia zachwiania chronologii, gdyż autor
zdaje się uważać mazowieckiego księcia za współczesnego Jagielle
311
. Następuje
przy tym chronologiczny przeskok do wydarzeń wielkiej wojny i bitwy grun-
waldzkiej. Narrację o nich rozpoczyna obraz Krzyżaka – „wielkiego bezbożni-
128
308 Ibidem, s. 63, w. 79–84. Wątek ten: całej Germanii sprzysiężonej
przez Krzyżaków na zgubę Polski powtarza poeta w księdze II
(s. 74, w. 101–113); por. Samsonowicz 1981, s. 43.
309 Jan z Wiślicy 1932, s. 54, w. 4.
310 Por. Najstarsza poezja 1952, s. LXVIII (wstęp wydawcy).
311 Jan z Wiślicy 1932, s. 72, w. 28.
ka”
312
, napadającego ziemie polskie i przyzywającego do wojny narody całej za-
chodniej Europy, co poeta akcentuje ponownie, zgodnie z tendencją swego dzieła.
„Była cała Germania i potęga cała
Narodów, co germańską w sobie krew uznaje.”
313
Opis samej bitwy, na humanistyczną modłę nasycony, jak cały utwór, mitologicz-
nymi porównaniami, rozpoczyna się przedstawieniem wymiany poselstw między
królem „wzniosłego serca”, którym powodowało pragnienie pokoju
314
(fervor
pacis honestae, II, 146), a Krzyżakami. Odmawiają oni porozumienia w pełnym
pychy i pogróżek poselstwie, przynoszącym dwa krwawe miecze
315
(„San-
guineos enses martis pro fulmine binos”, II, 159). Jest to pierwsze w utworze
odwołanie do mieczy jako symbolu krzyżackiej pychy i jej poskromienia.
Początek starcia omówił poeta ogólnikowo, a następnie sporo miejsca poświęcił
momentowi wyparcia z pola bitwy i niemal ucieczki Litwinów, Rusinów
i Tatarów. Witold, starając się jej zapobiec, wzywa do walki wciąż zajętego mszą
Jagiełłę. Król, mimo tych napomnień Witolda, nie przerywa nabożeństwa
i wydawszy mu rozkazy zwraca się do Boga o dodanie ducha zastępom,
podtrzymywanie chorągwi i prowadzenie ich do zwycięstwa nad groźnymi Ger-
manami
316
. W tym momencie objawił się Jagielle św. Stanisław, by dodać
królowi otuchy, zapowiedzieć sprawowanie nad nim opieki podczas bitwy,
a przede wszystkim jego zwycięstwo i zawieszenie zdobycznych chorągwi oraz
innych trofeów u swego grobu w krakowskiej katedrze
317
. Dalej następuje za-
grzewająca do walki przemowa króla do polskiego rycerstwa, po której, według
zupełnej już dowolności poety, Jagiełło miał rzucić się na czele zastępów w wir
walki, sam prowadząc hufce, co też zagrzało do walki Witolda i jego oddziały.
„Wypadają zastępy, a król mknie na czele
Pierwszy szerzy rzeź straszną, wdziera się w oddziały,
Powala niezliczonych; rosną trupów wały
Wokół. Jak ongiś Tydeus dziki i ponury
[…]
Tak król srogi germańskie tłumy trupem kładzie.”
318
Poetycka fikcja obejmuje jeszcze wspólny atak Jagiełły, a także Witolda i jego
Tatarów na hufiec wielkiego mistrza – w celu osaczenia
319
. Opis jego śmierci
został sformułowany w taki sposób, że czytelnik może sądzić, iż niewspom-
niany z imienia dzielny mąż, który zabił wielkiego mistrza, a odciąwszy mu
głowę, wdział następnie jego zbroję, to sam Jagiełło
320
. Takie obrazowanie na-
wiązuje do antycznej tradycji zdobycia najznakomitszego trofeum – wergiliań-
skiego spolium opimum, czyli zbroi wodza wrogów
321
.
W końcowyh akordach głównej części poematu powracają, eksponowane wcześ-
niej symbole i znaki pamięci. Poeta dwukrotnie wspomina miecze, najpierw
kierując do pokonanych hufców krzyżackich pytanie:
129
312 Ibidem, s. 74, w. 97.
313 Ibidem, s. 74, w. 112–113.
314 Ibidem, s. 75, w. 145–146.
315 Ibidem, s. 76, w. 159.
316 Ibidem, s. 79–80, w. 270–275.
317 Ibidem, s. 80, w. 276–298; ibidem, s. 75, w. 286– 289: „Quorum
vi rapies forti vexilla, tholoque / Suspendens templi praeclara in-
signia nostri, / Scuta ducum regumque etiam vexilla potentum /
Ad monumenta mei figies renitentia busti”.
318 Ibidem, s. 81, w. 320–323, 327.
319 Ibidem, s. 83–84, w. 366–404.
320 Ibidem, s. 85, w. 434–441.
321 Por. Kowalczyk 1976, s. 304–305.
„Gdzie miecze zakrwawione wówczas się podziały,
Co szydzić się ważyły z króla Polski chwały?”
322
Następnie opisuje rzeź pokonanych oraz spełnienie przepowiedni o zawieszeniu
trofeów i zarazem wotów u grobu św. Stanisława, przy czym raz jeszcze akcen-
towany jest antyniemiecki i parenetyczny względem Zygmunta I charakter poe-
matu:
„Żołnierz był nieugięty, bo germańskie groźby
I dwa miecze skrwawione, ich buty oznaka
Przed bojem pobudziły do gniewu Polaka.
Wówczas wszystkie zastępy wycięto do szczętu
A zwycięski Sarmata z krwawego zamętu
Uniósł całą broń wrogów, wszystkie ich sztandary
Od krwi, kurzu stwardniałe i na znak ofiary
Poświęcił dla twej chwały święte znaki Tobie,
Czcigodny Stanisławie; na Twym świętym grobie
Powiewają chorągwie przybite u góry
W świątyni, której ledwie zmieścić mogą mury
Tyle broni wspaniałej pobitego wroga.
Te łupy ręka w boju dziada twego droga
Zagarnęła w zwycięstwie, królu niezwalczony.
[…] Nową sławę przyłączył do dawniejszej chwały,
Którą podła Germania często chciała skrycie
Mocą orła czarnego zniszczyć całkowicie,
Zabrać role kwitnące, wydrzeć pruską ziemię
I spod władzy Polaków uwlonic jej plemię.”
323
Pieśń kończy się peanem na cześć Jagiełły, który swymi czynami przewyższył
najsławniejszych wodzów świata starożytnego
324
.
r
Około r. 1519 Zygmunt I, wnuk Jagiełły, podjął renowację nagrobka swego
dziada, której celem było stworzenie pomnika godnego protoplasty dynastii
i jego sławnego zwycięstwa. Polegała ona głównie na przydaniu gotyckiej tumbie
nowego renesansowego baldachimu oraz inskrypcji sławiących Jagiełłę, jak rów-
nież jego wnuka jako fundatora baldachimu. Nawet jeśli fundacja była następ-
stwem zniszczeń spowodowanych zawaleniem się w r. 1514 w bliżej nieznanych
okolicznościach dzwonnicy katedralnej
325
, to jej ideowy program odpowiadał
tym samym w istocie nastrojom, które zapewne pobudziły twórczość Jana
z Wiślicy. Jeżeli jednak współczesny kontekst i sferę aluzji w przypadku poe-
matu określała sytuacja przed zjazdem preszbursko-wiedeńskim w r. 1515, to
realizacja nowego baldachimu nagrobka zwycięzcy spod Grunwaldu przypadła
130
322 Jan z Wiślicy 1932, s. 84, w. 407–408.
323 Ibidem, s. 85–86, w. 450–463, 466–470.
324 Ibidem, s. 87–88, w. 501–511 (cytowane poniżej w tekście
głównym).
325 Zob. Wypisy 1970, s. X i 1, przyp. 1 do nr. 2. Por. Rokosz 2006,
s. 196–197.
na lata 1519–1524
326
, a więc okres ostatniej wojny z Zakonem, zakończonej
jego sekularyzacją w Prusach. Podobnie jak poemat Wiśliczanina, fundacja
zgodnie z duchem czasu zrealizowana została w konwencji antykizującej a po-
między obydwoma dziełami można dostrzec pewne koncepcyjne i treściowe
zbieżności.
Wraz z wykonaniem baldachimu (głównie przez Giovanniego Cini ze Sieny
i jego współpracowników z warsztatu Bartłomieja Berrecciego) istotnym prze-
mianom uległo również otoczenie nagrobka. Urządzona została tzw. później
kaplica Jagiełłowa – jako przestrzeń pod arkadą międzynawową, wydzielona że-
lazną kratą, obejmująca nagrobek i wzmiankowany wyżej ołtarz św. Krzysztofa
z tryptykiem Św. Trójcy i obrazem Typus fundationis. Po ukończeniu robót przy
baldachimie, 24 września 1524 malarzowi Zebaldowi zapłacono: „za pozłoce-
nie płyt miedzianych wraz z wymalowaniem liter majuskułowych, którymi
wyrażono pochwałę i napis króla Jagiełły”
327
. Jak można sądzić, zapis ten odnosi
się zarówno do miedzianych, złoconych tablic, jak również do inskrypcji wyma-
lowanej na fryzie baldachimu. Inskrypcję z baldachimu znajdujemy w głównym
zbiorze rękopiśmiennym twórczości Andrzeja Krzyckiego, jednego z najwybit-
niejszych poetów nowołacińskich czasów Zygmunta I i autora wielu wawelskich
inskrypcji (na czele z napisami kaplicy Zygmuntowskiej)
328
. Napis oraz in-
skrypcje na miedzianych tablicach, które prawdopodobnie zastąpiły stare epita-
fium z tekstem Grzegorza z Sanoka
329
, przekazał także nieoceniony Szymon
Starowolski. Na jednej z tablic, prawdopodobnie zawieszonych na kracie po
obydwu stronach nagrobka, Jagiełło został określony jako „król Polski najbar-
dziej zwycięski” (Poloniae Rex victoriosissimus), a w malowanym napisie na fryzie
baldachimu podkreślono, że pozostaje on „nasławniejszy z uwagi na wielkie
zwycięstwo pruskie” (Magna victoria Prutenica clarissimus). Inskrypcje te, choć
prawdopdobnie nieco już zatarte i być może zniekształcone przez niewłaściwe
odnowienia widniały zapewne jeszcze w 1. połowie w. XVIII
330
.
Panopliowe motywy dekoracji baldachimu, takie jak wspomnanie wyżej za poe-
matem Jana z Wiślicy spolium opimum, w postaci zbroi należącej (domyślnie) do
pokonanego wodza, czy tarcza Minerwy z głową Meduzy, którą bogowie zsyłać
mieli imperatorowi by zwyciężył wrogów spełniając ich wolę, czynią z bal-
dachimu rodzaj antycznej świątyni boskiego triumfatora obwieszonej trofeami
o charakterze wotów (aedium sacrum divi triumphatoris)
331
.
W kasetonach podniebienia baldachimu znalazło się, jako bezpośrednie nawią-
zanie do triumfu all’antica, powtórzone dwukrotnie przedstawienie wjazdu an-
tycznego wodza dzierżącego w prawicy vexillum i zasiadającego na rydwanie za-
przężonym w lwa, co symbolizuje wyjątkowe zwycięstwo nad szczególnie
groźnym przeciwnikiem
332
. Z przedstawieniem tym koresponduje zakończenie
II księgi poematu Jana z Wiślicy – pean na cześć Władysława Jagiełły. W każdym
131
326 Mossakowski 2007, s. 54–55, 254.
327 „a deauratione laminarum cuprearum simulque a pictura liter-
arum maiuscularum, quibus expressum est elogium et titulus
regis Jagellonis”, cyt. za: Estreicher 1953, s. 5, przyp. 2. Pozło-
cone płyty miedziane („laminae cuprae”) utożsamiać należy
z nośnikami napisów przekazanych przez Corpus Cricianum
i Starowolski 1655. Zob. niżej przyp. 330.
328 Por. Janicki 2002/2003, s. 43.
329 Ibidem, s. 56–61.
330 Zob. Starowolski 1655, s. 2. W rkp BK, sygn. 243 (Corpus Cri-
cianum), k. 380 r., pod nagłówkiem: In sepulchro marmoreo Iagelo-
nis Regis Poloniae cuius sepulchri summitatem Sigismundus I Rex ex
albo lapide fieri fecit znajdujemy napis identyczny z figurującym
w Starowolski 1655 pod nagłówkiem: In vertice mausolei Iagel-
loniani. W Corpus Cricianum napis ma jednak znaczące odmian-
ki: „Vladislaus Iagelo Rex cum fide Christi suscepta gente sua
Lithuaniae conversa et summis in Rempublicam religionem et
studia meritis, tum magna victoria Prutenica clarissimus hic
sepultus est 1404 (!)”. Ponadto w przekazie rękopiśmiennym
zapewne z XVIII w., powstałym prawdopodobnie przed prze-
niesieniem nagrobka Jagiełły do kaplicy Świętokrzyskiej (1749–
1753), inskrypcje związane z pomnikiem odnotowano następu-
jąco, pod nagłówkiem: „In sepulchro Vladislai Jagiellonis hiuscemodi
legitur inscriptio: Vladislaus Jagiello rex Poloniae victoriosissimus
sepultus est; Anno millesimo quadringentesimo trigesimo quar-
to. Sigismundus primus rex Poloniae avo suo optime merito
restauravit” (BCZ, sygn. 971, s. 23, por. Muczkowski 1858,
s. 57; Wojciechowski 1900, s. 10). Treść tych napisów sugeruje,
że pochodzą one z tablic. Ich skrócony tekst może wskazywać,
że w XVIII w. czytelne były fragmentarycznie. Autor częściowe-
go odczytu mógł też dokonać skrócenia, a zarazem gramatycz-
nie scalić tekst. Tego rodzaju postępowanie, z częściowo tylko
czytelnymi napisami, można wskazać już u Starowolskiego
(1655, s. 29 – napis z zachowanej do dziś chorągwi nagrobnej
Stanisława Barzego). Por. Pruszcz 1745, s. 10. Tekst inskrypcji,
którą w r. 1635 prawdopodobnie umieszczono na stopniach (in
calce) lub na mensie ołtarza przylegającego do grobowca Jagiełły
i w jego pobliżu przekazał, również Starowolski 1655 oraz księ-
ga cudów św. Jana Kantego z 1676 r. Nie zawiera ona jednak
treści bezpośrednio nawiązujących do bitwy grunwaldzkiej
(Starowolski 1655, s. 3; Estreicher 1953, s. 7, przyp. 1 i 3).
331 Kowalczyk 1976, s. 298–305.
332 Ibidem, s. 298–304; Morka 2006, s. 392–393.
razie, zdaje się on doskonale tłumaczyć wymowę przedstawienia triumfu anty-
cznego imperatora, któremu Jagiełło co najmniej dorównał. Przypuszczalnie
ustęp ten mógł być inspiracją samego fundatora, któremu, jak pamiętamy, poe-
mat został dedykowany, bądź też działającego zgodnie z jego intencją twórcy
programu ideowego baldachimu.
„Sławą tej wojny Jagiełło szczęśliwy
Przewyższa świetnych przodków najśmielsze porywy,
Których cnoty umysłu, prawica wsławiła –
Nasz wódz zwycięski, w bojach niespożyta siła.
Nie porównuj z nim Rzymie, ty stolico stara,
Kamillów i Marcellów, Fabiuszów, Cezara
Larisso – Achilleusa, trojańska kraino
Hektora, Hannibala – dumna Kartagino.
Niechaj przed nim ustąpią potężni królowie,
Najdzielniejsi książęta, których Arabowie,
Miekszkańcy Persji sławią, Grecy i Partowie.”
333
Z ikonograficznym ujęciem tematyki grunwaldzkiej w konwencji all’antica
mamy do czynienia również w Evangelistarium biskupa krakowskiego i podkanc-
lerzego Królestwa Piotra Tomickiego
334
. Skryptorem dzieła był Stanisław Gór-
ski, znany jako historyk-archiwista – twórca tzw. Tek Górskiego i Acta Tomi-
ciana
335
. Być może to on zdecydował o szczególnym wyróżnieniu w rękopisie
święta Rozesłania Apostołów jako rocznicy wiktorii grunwadzkiej. Poza naj-
ważniejszymi świętami roku liturgicznego, które zostały zaznaczone większymi
miniaturami, otrzymało ono wyjątkową oprawę iluminatorską. Zwraca uwagę,
że teksty ewangeliczne przeznaczone na ten dzień zostały przepisane w taki
sposób, by rozpoczynały się na stronie verso (z pozostawieniem na poprzedniej
stronie recto sporo wolnego miejsca). Wskazuje to na pierwotny, podjęty w mo-
mencie przepisywania zamiar przydania im szczególnej dekoracji rozłożonej
na dwu sąsiadujących ze sobą stronach, stanowiących kompozycyjną całość
(k. 216v–217r). Rękopis iluminował w latach 1533–1534 Stanisław Samo-
strzelnik
336
. Obydwie strony kompozycji ujmują arabeski na zewnętrznych
marginesach. Głównym motywem komunikującym kościelno-państwowy cha-
rakter święta jest umieszczony przy inicjale wizerunek godła Królestwa Pol-
skiego: Orła Białego w czerwonym polu, w złotej, zamkniętej koronie, o złotym
dziobie, szponach i przepasce na skrzydłach. Wraz z nim ideowy program deko-
racji współtworzą dwa główne elementy umieszczone na marginesach w połowie
wysokości grotesek, wyznaczające poziomą oś kompozycji. Po lewej jest to
tabliczka-kartusz z objaśniającym napisem, a po prawej profil w popiersiu
Władysława Jagiełły w zbroi all’antica i hełmie z nałożoną nań złotą koroną,
umieszczony na okrągłej tarczy, dla której panopliowy podkład stanowią dwie
132
333 Wg Jan z Wiślicy 1932, s. 87–88, w. 501–511; por. Jan z Wiś-
licy 1933, s. 83, w. 501–511: „Felix hic tanti Iagello gloria bel-
li, / Qui modo praecellit clarorum gesta parentum, / Ingenio
celebres priscos fortes et in armis / Vincens Martiacis cum tot
feliciter actis. / Cui, tu Roma, tuos noli annumerare Camillos, /
Marcellum, Fabios et Caesaris optima gesta, / Hectora, Troia,
tuum fortem, Larissa, et Achillem / Hannibalemque tuum, Car-
thago superba, ferocem; / Et quos Persae, Arabes, Parthi Grai-
que loquaces / Commemorant, retro huic cedant virtutis honore
/ Egregii et gestis proceres regesque potentes”.
334 AKKK, sygn. 19, k. 216v–217r; opis zob. Miodońska 1983,
s. 129; Miodońska 1993, s. 187–188.
335 Miodońska 1993, s. 201.
336 AKKK, sygn. 19. Podstawowy opis miniatur: Miodońska 1983,
s. 27, 119–139; Miodońska 1993, s. 201. Rękopis przekazany
katedrze wawelskiej w r. 1542 na mocy legatu Tomickiego
(Miodońska 1983, s. 27).
skrzyżowane szable. Na złotej przepasce na skrzydłach Orła widnieje, rozdzie-
lony jego korpusem, napis majuskułą: ‘IAG[E]LO: W:(ladislaus) | REX:
PO[LO]NIE („Jagiełło Władysław król Polski”)
337
. Na tabliczce-kartuszu
natomiast znajduje się napis minuskułą z charakterystycznym wyróżnieniem
majuskułą najważniejszej treści kojarzącej się z imieniem królewskim: Insignis
et memoranda / p(er)petuo Polonorum de / Prutenis hac sacra / die
VICTORIA („Wielkie i pamiętne na wieki ZWYCIĘSTWO Polaków nad
Prusakami w tym uświęconym dniu”)
338
.
Antyniemieckie nastroje, które tak usilnie wyraża poemat Jana z Wiślicy, oży-
wiały się do lat czterdziestych w. XVI głównie z powodu stosunku Habsburgów
do spraw węgierskich. Znalazły one odbicie we frazeologii noty o Grunwaldzie
w tzw. Kolektarzu wawelskim, datowanym przed r. 1526. W tym wyborze tekstów
liturgicznych przewidzianych na poszczególne święta bądź obrzędy, sporzą-
dzonym dla nieznanego nam kapłana-celebransa
339
, nota dotycząca święta Ro-
zesłania Apostołów i Grunwaldu wyróżniona została zapisem in rubro. Jest ona,
podobnie jak inskrypcje w ewangelistarzu Tomickiego jedynym pozaliturgicz-
nym zapisem w księdze
340
. Po formule modlitewnej o łaskę wstawiennictwa
świętych Apostołów czytamy: „Tego dnia Władysław Jagiełło król Polski odniósł
zwycięstwo nad Prusakami i całą Germanią, z powodu którego to zwycięstwa,
święto to obchodzone jest uroczyście”
341
.
Utrwalenie się takiego antyniemieckiego przeświadczenia wpisanego w pamięć
o Grunwaldzie dokumentują również dwie mowy z r. 1548, z okazji pogrzebu
Zygmunta I. Znamienne stwierdzenia zawiera zwłaszcza słynna w Europie
i przedrukowywana wielokrotnie jako wzór współczesnego oratorstwa, mowa
Stanisława Orzechowskiego. Niemal na jej wstępie, w prezentacji dziada zmar-
łego króla, skierowanej do Zygmunta Augusta, czytamy, że Jagiełło „panując
w Polsce przez 48 lat odniósł wiele zwycięstw nad wrogami z różnych narodów.
Między innymi pobił Niemców w pamiętnej bitwie pod Dąbrównem w Pru-
siech. On jeden osiągnął to, co nigdy nie udało się w stosunku do Niemców żad-
nemu narodowi: wyciął w pień jednego dnia pięćdziesiąt tysięcy Niemców,
a przez to dowiódł, że Polacy umieją Niemców zwyciężać”
342
. Podobny akcent,
choć wyrażony oględniej stwierdzeniem pogromienia Krzyżaków-Niemców
(Cruciferos Germanos), znajdujemy w mowie Marcina Kromera
343
, dołączanej
w późniejszych wydaniach do jego głównego dzieła historiograficznego jako re-
lacja o panowaniu Zygmunta I.
Historiografia w wieku XVI
Dzieło Długosza, w części obejmującej wydarzenia w. XV, jak wiadomo, głów-
nie z powodów politycznych w całości nie ujrzało prasy drukarskiej przed
w. XVIII
344
. Stanowiło natomiast przedmiot pożądania przedstawicieli elit
133
337 Napis częściowo zatarty, rozpoznany w świetle ultrafioletowym:
‘IAG[E]LO: W: | REX: PO[LO]NIE.
338 Na temat napisu Kolektarz wawelski 2007, s. 74, przyp. 168.
339 Ibidem, s. 12, 78.
340 Ibidem, s. 73–74.
341 Ibidem, s. 371: „Eodem die Wladislaus Iagelo Rex Polonie obti-
nuit victoriam super Prutenos et totam Germaniam, ob cuius
victorie celebratur hoc festum solemniter”.
342 Orzechowski 1972, s. 7, w oryg.: „multa trophea de hostibus
omnis generis constituit, inter quos Germanos memorabili
pugna ad Dumbrovnum in Prussia devicit; et quod multi un-
quam regum, neque nationum de Germanis licuit, hic solus est
inunctus, qui, caesis in acie uno die Germanorum quinquaginta
milibus, Germanos a Polonis posse vinci, docuit” (Orzechowski
1548, k. A5r). Por. pogląd Orzechowskiego (1972, s. 303) na
rolę Cesarstwa w konflikcie polsko-krzyżackim wyrażony w Chi-
merze z r. 1560 (wyd. 1562–1563), 1972, s. 303.
343 Kromer 1548, k. A6v–A7r.; Kromer 1982, s. 108–109.
344 Buchwald-Pelcowa 1997, s. 43–44, por. znamienne w tym
względzie uwagi Orzechowski 1972, s. 378.
zarówno ze względu na zamiłowania historyczno-literackie, jak i potrzeby prak-
tyczne, związane z arkanami polityki. Krążyło zatem w odpisach, licznie do
dziś zachowanych
345
, przy czym nie ulega wątpliwości, że znane było wszystkim
historykom polskim XVI w. Dokonali oni transmisji wiedzy zgromadzonej
i opracowanej przez Długosza do własnych dzieł, znacznie krótszych i przystęp-
niejszych nie tylko ze względu na zwartość narracji i doskonalszą niekiedy for-
mułę literacką, lecz również fakt, że rozpowszchniane w postaci drukowanej
miały szansę dotrzeć do szerokich kręgów odbiorców w kraju i za granicą. Poza
nielicznymi wyjątkami autorzy ci, korzystając w pełni z dorobku Długosza (cza-
sem już tylko pośrednio), niewiele nowego wnosili na podstawie własnych do-
ciekań i ustaleń do jego wizji bitwy. Podobnie jednak jak on, zwracali uwagę na
momenty ważkie ideowo i symbolicznie: pobożne zachowania króla i walczą-
cych, poselstwo krzyżackie z mieczami, opiekę i pomoc patronów Królestwa,
zwłaszcza św. Stanisława, oraz wątek trofealny.
Maciej z Miechowa (Carpiga), autor pierwszej drukowanej Kroniki Polaków
(Chronica Polonorum, Kraków 1519, wyd. II zmienione, 1521), lekarz, geograf,
ośmiokrotny rektor Uniwersytetu Krakowskiego, a także, podobnie jak Dłu-
gosz, kanonik krakowskiej kapituły katedralnej był pierwszym kontynuatorem
jego prac historiograficznych. Być może jego ręką w tzw. Roczniku uniwersytec-
kim zapisana została nota o zwycięstwie króla Władysława nad 50 tysiącami
Prusaków
346
. W opisie bitwy
347
w Kronice (która odznacza się nowatorskim,
problemowym ujęciem dziejów)
348
Miechowita, odwołując się do opinii starych
żołnierzy (a więc weteranów) i innych historyków
349
(w tym zwłaszcza Długo-
sza), podjął polemikę z wersją wypadków utrwaloną w dziełach Eneasza Sylwiu-
sza Piccolominiego – papieża Piusa II. Spór dotyczył momentu przystąpienia
do bitwy oddziałów polskich, co zdaniem Piccolominiego miało nastąpić dopie-
ro po całkowitym rozgromieniu Litwinów i zakończeniu pierwszego, jakby osob-
nego starcia. Warto zwrócić uwagę, że niezwykle w swoim czasie opiniotwórcze
zapatrywania Piccolominiego na Polskę i Litwę, ich konflikt z Zakonem, a także
samą bitwę grunwaldzką przeszły znaczącą ewolucję. Humanista czterokrotnie
wypowiadał się o Jagielle i Grunwaldzie. Po raz pierwszy uczynił to w dziele za-
tytułowanym O znamienitych mężach (De viris illustribus), napisanym na dworze
cesarskim w latach 1444–1450. Obraz panowania Jagiełły oraz wielkiej wojny
jest w tym dziele nie tylko wyraźnie stronniczy, ale wręcz oszczerczy. Nasycony
elementami krzyżackiej propagandy, pełen bałamutnych szczegółów, sprowadza
się do ogólnego stwierdzenia, że zwycięstwo nie było zasługą lękliwego króla,
lecz bitnego Witolda
350
. Już jednak w krótkiej wypowiedzi z r. 1454 O kraju
i pochodzeniu Prusaków (De situ et origine Prutenorum) opinia o królu i jego roli
w bitwie uległa zasadniczej zmianie
351
. W podobnie wyważony sposób wypo-
wiedział się Eneasz w dwa lata później w dziele O powiedzeniach i czynach króla
134
345 Zob. Dymmel 1992, s. 292–305.
346 „Anno Domini 1410 rex Vladislaus vicit Prutenorum 50 000”
(Barycz 1960, s. 67).
347 Maciej z Miechowa 1521, s. 279–281.
348 Chrzanowski 1926, s. 111.
349 Maciej z Miechowa 1521, s. 280: „Nostri vero tum antiquiores
miltes, tum scriptores, simul iunctos processisse narrant”.
350 SRP 1870, s. 239–240.
351 Ibidem, s. 219.
Alfonsa (De dictis et factis Alphonsi regis), by wreszcie najobszerniejszy i możliwie
obiektywny opis starcia zamieścić w dziele O Europie (De Europa) z r. 1458
352
.
Ewolucja poglądów Eneasza była z pewnością w znacznej mierze zasługą jego
kontaktów ze Zbigniewem Oleśnickim i jego współpracownikami, a także
umiejętnych działań polskiej dyplomacji
353
.
Dołączone do drugiego wydania kroniki Miechowity dziełko Josta Ludwika
Decjusza O rodzinie Jagiellonów (De Jagellonum familia)
354
powołaliśmy już
w związku z kwestią mitycznych bród krzyżackich, rzekomo zawieszonych przy
grobie świętego Stanisława – elementem antyjagiellońskiej propagandy utrwa-
lonym nie tylko w kronikach niemieckiego kręgu kulturowego, ale obecnym
również w litewskiej Kronice Bychowca.
Interesujące dzieło kronikarskie spisane po łacinie przez kolejnego w kapitule
krakowskiej historiografa, a także wybitnego kartografa – Bernarda Wapowskie-
go (ok. 1450–1535), w partii obejmującej bitwę grunwaldzką zasadniczo wciąż
pozostaje w rękopisie (zachowana część dzieła została opublikowana w prze-
kładzie na język polski w Wilnie w r. 1847). Zwraca uwagę, że Wapowski kon-
struując swój opis bitwy korzystał nie tylko z Długosza, ale sięgał do Cronica
conflictus, by Długosza korygować
355
.
Ogłoszenie drukiem kroniki w języku polskim społeczeństwo szlacheckie po-
stulowało nawet na sejmikach – jak w wielkopolskiej Środzie w r. 1534
356
.
Spełnieniem tych oczekiwań była Kronika wszystkiego świata Marcina Bielskiego,
wydana w Krakowie w 1551 r. Zawiera ona także syntetyczny opis kampanii
i bitwy grunwaldzkiej
357
. O zapotrzebowaniu na dzieło Bielskiego świadczy
rychłe ukazanie się wydania drugiego, zmienionego (Kraków 1554), a po
10 latach wydania trzeciego (Kraków 1564) uzupełnionego o nowe partie.
W nim to znalazło się pierwsze drukowane przedstawienie bitwy grunwaldzkiej
wykonane techniką drzeworytu
358
. Powtórzono je w wydaniu czwartym z 1597 r.,
znacznie przerobionym (także stylistycznie) i uzupełnionym przez syna autora
– Joachima Bielskiego
359
.
Przełomowe znaczenie dla zapoznania europejskiej publiczności z wizją dziejów
Polski i Litwy w znacznej mierze opartej na faktografii Długosza, ale ubranej
w szatę cyceroniańskiej łaciny, było ukazanie się w Bazylei w r. 1555 dzieła Mar-
cina Kromera: O pochodzeniu i dziejach Polaków ksiąg XXX (De origine et rebus gestis
Polonorum libri XXX)
360
. Było ono kilkakrotnie wznawiane w Bazylei: w r. 1558,
w nieco zmienionej wersji w r. 1568, a także w 1582, w zbiorze Polonicae Histo-
riae Corpus wydanym przez Johannesa Pistoriusa, gdzie znalazły się m.in. prze-
druki kroniki Miechowity oraz dziełek Josta L. Decjusza
361
.
Do znaczących publikacji ściśle związanych z tradycją grunwaldzką należy też
z w. XVI dzieło heraladyczno-genealogiczne: Herby rycerstwa polskiego Bartosza
Paprockiego (Kraków 1584). Zawiera ono pierwszą, do niedawna niedocenianą,
135
352 Ibidem, s. 233.
353 Zob. Zarębski 1939, s. 86–92, por. Nikžentaitis 1994, s. 9–10
(tu dodatkowe argumenty opinii, że wizja bitwy z dzieła De viris
illustribus przekazuje w znacznej mierze ówczesne opinie Litwi-
nów). O tym, że wizja Piccolominiego wcale nie straciła na atra-
cyjności w XVI w. świadczy epigramat Krzysztofa Kobylińskie-
go, dworzanina hetmana Jana Tarnowskiego, wydany w r. 1558
w zbiorze Epigrammatum libellus (Kraków 1558). Kobyliński
przedstawił w nim epizod z przyjęciem poselstwa z mieczami
jako ilustracji królewskiej „heroicznej pokory” (heroica mansuetu-
do), zaznaczając, że opiera się na relacji Piccolominiego (Ex
Aenea Silvio), zob. Kobyliński 1961, s. 33–34, nr 10: Heroica
mansuetudo regis olim Poloniae Iagellonis in Prutenico bello, por. Gar-
baczowa 1994, s. 129–130.
354 Zob. Decius 1521, s. 40–41; Pistorius 1582, s. 286–288.
355 BN, sygn. III 12 544 (akc. 9806, niegdyś Biblioteka Baworow-
skich 68), s.124–171 (od zdobycia Dąbrówna do zawieszenia
chorągwi krzyżackich w katedrze krakowskiej). Zob. Kuczyński
1987, s. 11; Wapowski 1847, s. 221–250 (opis bitwy), 306
(triumfalne wprowadzenie chorągwi do Krakowa).
356 Acta Tomiciana 1961, nr 572, s. 357–358. Za brak drukowanych
po polsku m.in. kronik szlachta obwiniała kler.
357 Bielski 1551, k. 231v–233r; Bielski 1554; k. 271v–272r; Biel-
ski 1564, k. 383v–384v; Bielski 1597, s. 294–302. O czerpa-
niu przez Bielskiego informacji w partii kroniki (do r. 1506)
przede wszystkim z dzieła Macieja z Miechowa, a następnie
z Decjusza i dopiero po r. 1516 z dzieła Wapowskiego, zob.
Chrzanowski 1926, s. 107–118.
358 Bielski 1564, k. 383v–384v; Sroczyńska 1961/1962, s. 57–58;
Jakimowicz 1985, s. 96, 107. K. Stopka niesłusznie stwierdza,
że przedstawienie to pojawiło się dopiero w wydaniu Joachima
Bielskiego w 1597 r. (por. Stopka 2009, s. 13, prawdopodobnie
za: Biskup 1991a, fig. 29, po s. 144).
359 Zob. Bielski 1597, s. 292–311.
360 Zob. opinię Stanisława Orzechowskiego o Kromerze (Orze-
chowski 1972, s. 417–418), por. Kromer 1555, s. 380–402
(opis całej kampanii aż po r. 1411); Kromer 1558, s. 395–
4<18>; Kromer 1568, s. 295–275; Pistorius 1582,
s. 653–669.
361 Zob. Pistorius 1582.
edycję (po polsku) podstawowych informacji o chorągwiach krzyżackich, za-
czerpniętych z rękopisu Banderia Prutenorum. Opisom towarzyszą drzeworyt-
nicze odwzorowania miniatur Stanisława Durinka
362
. Paprocki jest również au-
torem wydanego w Pradze w r. 1599 Ogrodu królewskiego, gdzie wśród pocztu
władców polskich, w biogramie Jagiełły oprócz opisu bitwy zamieszczone zo-
stały niespotykane dotąd w innych dziełach ilustracje: przedstawiające króla
odzianego w zbroję, ale leżącego krzyżem przed kapłanem odprawiającym mszę,
wobec uwidocznionych po prawej stronie kompozycji, gotowych do bitwy huf-
ców, oraz bitwę ukazaną w szesnastowiecznych realiach uzbrojenia
363
. To dzieło
Paprockiego mogło niewątpliwie zwrócić uwagę nie tylko czytelnika polskiego,
ale również przyczynić się do wprowadzenia tradycji grunwaldzkiej w szerszy
krąg odbiorców w słowiańskich krajach habsburskich.
Poetycki opis bitwy Macieja Stryjkowskiego w jego znanej Kronice (Królewiec
1582) omawiamy poniżej. W nurcie polskojęzycznej historiografii 2. połowy
XVI w., związanej z dziejami Prus Królewskich, wyróżnia się wydana w r. 1582
w Toruniu Kronika mistrzów pruskich Marcin Muriniusa (Murzyńskiego, zm. po
1585), duchownego luterańskiego, w znacznej mierze zależna od wcześniej-
szych prac Stryjkowskiego i Johannesa Daubmanna
364
.
Spośród pozostałych, szerszych opisów kampanii i bitwy grunwaldzkiej należy
tu jeszcze wspomnieć zawarty w Rocznikach (Annales) Stanisława Sarnickiego
(Kraków 1587)
365
. Osobne, ważne miejsce zajmuje inne, niewydane dotąd
dzieło tego autora – traktat o sztuce wojennej zatytułowany Księgi hetmańskie.
Zredagowany, jak się wydaje, ostatecznie w latach 1578–1580, zachował się
w dwóch komplementarnych rękopisach, z których przynajmniej jeden miał
powstać z udziałem autora. Oprócz kilku istotnych szczegółów związanych
z tradycją grunwaldzką (informacje o wczesnej kopii Banderia Prutenorum
w posiadaniu Albrechta Hohenzollerna, fragment pieśni grunwaldzkiej) dzieło
przynosi przede wszystkim opis taktyczny bitwy poprzedzony, rysowanym
piórem, schematem ustawienia wojsk. Przy poszczególnych jego elementach
zostały umieszczone oznaczenia literowe, których odpowiedniki znajdują się
przy kolejnych akapitach opisu. Na schemacie tym uwidocznione zostały m.in.
miecze grunwaldzkie
366
.
Do kompendiów, które podają podstawową faktografię bitwy, a co istotne, były
wydawane i kolportowane również za granicą, należą dwa dzieła.
Jan Herburt z Fulsztyna, prawnik i sekretarz Zygmunta Augusta wydał w Ba-
zylei w r. 1571 r. skrót głównej pracy Kromera zatytułowany Kronika albo krótkie
opisanie historii polskiej świeżo ku łatwiejszemu zapamiętaniu na rozdziały podzielone
(Chronica sive Historiae Polonicae compendiosa ac per certa librorum capita ad facilem
memoriam recens facta descriptio)
367
. Kompendium to było wielokrotnie przedru-
kowywane (Bazylea 1584, Gdańsk 1609, Bazylea 1615, Gdańsk 1647, Króle-
136
362 Zob. Paprocki 1584, s. 597–610; Paprocki 1858, s. 771–787
(edycja Banderia Prutenorum), por. Adamska, Nowacki 2008,
s. 127–130 (gdzie ważne uwagi o podaniu przez Paprockiego
rozmarów chorągwi nieopisanych pod tym względem w orygi-
nale Banderia Prutenorum). Uwaga i skrupulatność, z jaką Papro-
cki potraktował chorągwie, świadczy niewątpliwie o przyświeca-
jącej mu, podobnie jak niegdyś Długoszowi, intencji ożywienia
i utrwalenia pamięci o nich jako jednej z głównych pamiątek
bitwy. Prawdopodobnie skłaniał go do tego coraz gorszy stan
ich zachowania. Nieco ponad 10 lat po Paprockim, Joachim
Bielski stwierdzał „A te jeszcze i dziś widać, lecz przed prochem
mało ich znać” (Bielski 1597, s. 311). Jest to właściwie ostatnia
miarodajna o nich wzmianka.
363 Paprocki 1599, k. 163r–169r; Sroczyńska 1961/1962, s. 58–
61; Chojecka 1976, s. 562; Jakimowicz 1985, s. 107–108.
364 Zob. Murinius 1989, s. XXVI–XXVII, s. 183–191 (opis pano-
wania Ulryka von Jungingena oraz bitwy).
365 Sarnicki 1587, s. <3>43–347.
366 Zob. Semkowicz 1961, s. 224–225, nr 325; Sikorski 1967a,
s. 9–13 (tu charakterystyka dwóch głównych przekazów: ręko-
pisów BJ, sygn. 171 [dalej: BJ 171] i tzw. wilanowskiego
AGAD, APP, sygn. 325/I [dalej: AGAD, APP 325]; rękopisy te
są współczesnymi kopiami, pochodzącymi od tego samego
przodka i po części wzajemnie się uzupełniają (zdaniem Sikor-
skiego rękopis wilanowski został spisany częściowo ręką Sar-
nickiego). Bliższe aniżeli „po 1575” (zob. NK 1965, s. 217),
czy „w r. 1577” (Kowalska, Sikorski 1994, s. 221) określenie
czasu powstania dzieła dedykowanego Stefanowi Batoremu,
a przynajmniej niektórych jego fragmentów, możliwe jest dzięki
rozsianym w nim wzmiankom, np. w dedykacji dzieła królowi –
o Janie Zamoyskim jako podkanclerzym (do 1 marca 1578 r.)
i Hieronimie Bużeńskim jako podskarbim wielkim (do grudnia
1578), ale także o Piotrze Zborowskim jako wojewodzie
krakowskim (zm. 13 IX 1580), (BJ 171, s. 184; AGAD, APP
325, s. 291), czy o braciach Sarnickiego poległych w r. 1580
pod Wieliżem (6 sierpnia) 1580 r. (BJ 171, s. 189; AGAD,
APP 325, s. 299), co przemawia za redagowaniem dzieła jeszcze
w r. 1580. Kolejna wzmianka, pozwalająca przesunąć datowanie
dzieła Sarnickiego nawet na początek r. 1581 (przed 5 IV)
wiąże się z Jakubem Uchańskim „arcybiskupem dzisiejszym”
(zm. 5 IV 1581, zob. Nitecki 2000, szp. 461). Wzmianka ta
dotąd nie była wykorzystana, a jest ściśle związana z dziejami
kopii Banderia Prutenorum. Wyjaśnia ona bowiem, jak się zdaje,
genezę i pochodzenie tzw. kopii królewieckiej starszej (dziś za-
ginionej) i pozwala również stwierdzić, że znajdujący się w ra-
chunkach królewskich zapis z r. 1548 dotyczy raczej wykonania
kopii dla Zygmunta Augusta (AGAD, ASK, Dział 1: Rachunki
królewskie, sygn. 147, k. 26r, por. Stopka 2009, s. 30, przyp.
96). Wzmianka u Sarnickiego brzmi w transkrypcji: „Są księgi
stare, które zowią Banderiorum, jakie książęciu pruskiemu był
posłał arcybiskup dzisiejszy. Tam je w książęcej bibliotece
<widziałem>. Tam herbów jest wymalowanie własne”, BJ,
s. 191; por. AGAD, APP 325, s. 300. Pobyt na studiach
w Królewcu, a także na dworze Albrechta Hohenzollerna przed
wyjazdem na studia do Wittenbergi (od 1547 r.) potwierdza
sam Sarnicki i informacja ta uważana jest za wiarygodną (zob.
Kowalska, Sikorski 1994, s. 217). Nieco dalej w opisie bitwy
grunwaldzkiej Sarnicki wyraźnie potwierdza studiowanie kopii
królewieckiej Banderia: „Raczej tedy walnem hufem to nazowiem,
wiec 1658), a w 1573 ukazała się w Paryżu jego przeróbka autorstwa Błażeja
Vigenère: Le Chroniques et annales de Poloigne, i nieco później, ale jeszcze w tym
samym roku, również w Paryżu, tłumaczenie na francuski Franciszka Balduina,
pt. Histoire de Roys et Princes de Pologne. Obydwie edycje były dedykowane Hen-
rykowi Walezemu. Praca Vigenere jest pierwszą publikacją francuską poświęconą
historii Polski
368
.
Dodajmy, że interesującym śladem szerzenia pamięci o Grunwaldzie w tym cza-
sie w Paryżu jest wzminaka o bitwie w mowie Jana Zamoyskiego do Henryka
Walezego, wygłoszonej 13 września 1573. W wystąpieniu tym, które jest w is-
tocie wykładem ustroju Polski, Zamoyski wymienił bitwę na samym początku
wyliczenia przewag polskiego oręża, wspominając o niej jako o zwycięstwie nad
„Niemcami” i dowodzie złożonym przez przodków, że Polacy zdolni są poko-
nać najlepiej przygotowanych wrogów. Jeszcze w tym samym roku mowa ukaza-
ła się drukiem w Paryżu, w oficynie królewskiego typografa Federica Morellego,
a następnie w 1574, w Lyonie i raz jeszcze w tymże roku w Rzymie za sprawą
Stanisława Reszki
369
.
Drugie kompendium istotne dla europejskiej recepcji Grunwaldu, zawierające
epitomę dziejów Polski i Litwy ujętą w ramach pocztu władców, to Opis Sarma-
cji Europejskiej (Sarmatiae Europeae descriptio). Wydany w r. 1578 w Krakowie, pod
nazwiskiem Aleksandra Guagniniego (Gwagnina), naturalizowanego w Polsce
Werończyka, w znacznej mierze stanowi plagiat materiałów historiograficznych
zgromadzonych przez Macieja Stryjkowskiego
370
. Jako opis geograficzny
wschodniej Europy, w tym państwa moskiewskiego i kompendium historyczne
opatrzone rycinami dzieło spotkało się w Europie ze znacznym zaintere-
sowaniem. Opis Sarmacji był wielokrotnie przedrukowywany
371
, a pod koniec ży-
cia w r. 1611 Gwagnin wydał w Krakowie jego polskie tłumaczenie, autorstwa
Marcina Paszkowskiego, pt. Kronika Sarmacji Europskiej (wraz z włączonymi do
niej Żywotami królów polskich Janicjusza, o których poniżej). Bitwę grunwaldzką
w tym wydaniu zilustrowano ryciną, która ukazuje walczących w uzbrojeniu
all’antica. Użyto jej zresztą w tym dziele jeszcze kilkakrotnie, m.in. jako przed-
stawienie bitwy Rzymian z Cymbrami i walczących Rusinów
372
.
Tłumaczenie Paszkowskiego podobnie jak ogłoszony w tym samym roku i w tej
samej krakowskiej oficynie przekład głównego dzieła Kromera, dokonany przez
Marcina Błażowskiego
373
, przynajmniej potencjalnie przyczyniały się do aktuali-
zacji wiedzy o przeszłości narodowej czasów jagiellońskich w szerokich kręgach
czytelniczych. Ukazanie się tych tłumaczeń oznacza właściwie moment zanie-
chania aż po czasy Adama Naruszewicza tworzenia syntez historycznych w ję-
zyku narodowym, omawiających dzieje Polski od jej początków po współczes-
ność
374
. Pewnym wyjątkiem pozostaje jedynie dzieło Andrzeja Lubienieckiego
(zm. 1623), które jednak w epoce nie ukazało się drukiem. Wiek XVII obfi-
137
którem sam mistrz był, co znaczy krzyż czerwony napisano
w tem malowaniu” (BJ, s. 241; AGAD, APP 325, s. 377).
Dzieło zawiera jeszcze dwie wzmianki o chorągwiach grun-
waldzkich, z których interesująca nas najbardziej ma w obydwu
rękopisach to samo brzmienie („Wszakże i naszy po owej wy-
granej bitwie sławnej spominają, że XXXVII chorągiew dostali,
które dotychmiast na zamku w kościele wiszą”, BJ, s. 193;
AGAD, APP 325, s. 303; por. Grabowski 1845, s. 233). Inną,
zaskakującą wzmiankę, tym razem o 15(!) zdobytych w bitwie
(„odjętych”) chorągwiach, znajdujemy pod koniec opisu bitwy
(BJ, s. 242; rkps AGAD, APP 325, s. 379). Jest to zapewne błąd
wynikający z przestawienia znanej z Długosza cyfry 51. Wypada
jeszcze przypomnieć, że dzieło zawiera opis strategii i przebiegu
bitwy grunwaldzkiej, poprzedzony szkicem uszykowania do bit-
wy, który w rękopisie AGAD jest nieco bardziej uszczegółowio-
ny (zob. BJ, s. 239–242; AGAD, APP 325, s. 374–379). Obok
podobnych opisów i szkiców innych słynnych bitew polskich,
takich jak bitwa pod Orszą czy Obertynem, rękopis zawiera cen-
ny dla staropolskiej weksylologii rozdział O znakoch(!) i o chorąg-
wiach, obejmujący wywody historiograficzne oraz uszczegóło-
wione, zwłaszcza w rękopisie BJ, rysunki chorągwi ziemskich
i rodowych (BJ, s. 183–193; AGAD, APP 325, s. 290–303).
Rozdziału tego nie wykorzystał Ptak 2002 w swojej monografii.
367 Opis bitwy, zob. Herburt 1571, s. 210–223.
368 Zob. Barycz 1981, s. 162–164 (Barycz wskazał na pierwszeń-
stwo w tym względzie pracy Vigenere), por. NK 1964, s. 258.
369 Archiwum 1904, Dodatki, nr 37, s. 462: „Docuere patres
maioresque nostri, tum alibi, tum ad Grunevaldum pagum, Ger-
manorum cataphractos ac legiones firmissimas ac stabilissimas
vinci posse; docuerunt equitatus Turcici navitatem ac Janizero-
rum obstinationem animorum haud invictam esse et ante ad
Macedoniae fauces, aliisque in locis et posterius Sigismundo
Primo regnante ad Rohatinum oppidum. Docuere multis in
praeliis se Pannoniis ac Bohemis virtute non impares esse.
Moschi vero et Tartari, licet gentes ad bella natae, quae otio ac
quiete frui nesciant, semper laudis nostrae seges et materia
fuere” (o edycjach ibidem, s. 450).
370 Opis bitwy zob. Gwagnin 1578, k. 33v–35r; Gwagnin 1611,
ks. I, s. 92–95; por. Wojtkowiak 1990, s. 177–180.
371 Gwagnin 1581, k. 18v–19v; Pistorius 1582, s. 356–357.
372 Gwagnin 1611, ks. I, s. 94, ks. II, s. 2, ks. III, s. 4, ks. VI, s. 9;
Sroczyńska 1961/1962, s. 57–62.
373 Zob. Kromer 1857, s. 780–823.
374 Jeśli nie liczyć kompendium zalecanego młodzieży w szkołach
pijarskich w XVIII w., autorstwa Joachima Pastoriusa (1611–
1681), nadwornego historiografa Władysława IV i Jana Kazi-
mierza, pt. Florus Polonicus seu Polonicae Historiae epitome (Lejda
1641), w której bitwa nazwana została „wielkim i pamiętnym
zwycięstwem” (Magna et memorabilis victoria), czy też powstałej
sto lat później na terenie Prus Królewskich Historia Polona a Le-
cho in Annum 1748 (Gdańsk 1750), autorstwa Gottfrieda
Lengnicha (1689–1774), gdańskiego historyka, prawnika i syn-
dyka, wydawcy kronik tzw. Galla Anonima i Wincentego
Kadłubka (w r. 1718) – Grunwaldowi poświęcona w niej została
krótka wzmianka na s. 30. Lokalne znaczenie miały Roczniki
Akademii Krakowskiej (Annalium Almae Academiae Cracoviensis cen-
turiae), spisywane przez profesora Marcina Radymińskiego (zm.
1664), pozostałe w rękopisie (BJ, sygn. 226). Oprócz opartych
na przekazach kronikarskich zapisów o Grunwaldzie, zamiesz-
czono w nich egzemplarz drzeworytu Typus fundationis.
tował w wydarzenia militarne i polityczne, które swą wagą i intensywnością
usuwały w cień dawne zwycięstwa, coraz częściej eksponowane już tylko jako
symboliczne antecedencje i paralele dziejów współczesnych
375
.
Dworska i panegiryczna poezja łacińska
Po śmierci Andrzeja Krzyckiego (1537) nieoficjalną funkcję głównego neołaciń-
skiego poety dworu jagiellońskiego objął naturalizowany w Polsce Aragończyk,
profesor prawa rzymskiego Pedro Ruiz de Moroz, znany jako Piotr Roizjusz
(ok. 1505–1571). Jego okolicznościowe poematy opisujące uroczystości z cza-
sów dwóch ostatnich Jagiellonów odznaczają się reporterską wręcz dokładnością
i wiernością szczegółów. W nieogłoszonym drukiem
376
epitalamium na ślub
Zygmunta Augusta i Elżbiety Habsburżanki (maj 1543), w ramach konwencji
gatunku, zakładającej prezentację genealogii małżonków, nawiązał Roizjusz ob-
szernie do dziejów protoplasty Jagiellonów. Wykorzystał przy tym schemat nar-
racyjny, którego praźródłem jest słynny opis przedstawień na tarczy Achillesa
w Iliadzie (XVIII, 478–608). Według Roizjusza w wielkiej sali zamku wawel-
skiego, w której odbywała się weselna uczta zainteresowanie gości budziły zapew-
ne repusowane naczynia z wizerunkami władców Polski, ustawione na sięgającym
stropu kredensie. Poetycka relacja, choć zapewne nie pozbawiona amplifikacji,
w związku z sygnalizowaną, charakterystyczną dla autora wiernością szczegó-
łowi, zasługuje na uwagę. Wydaje się bowiem dość wiarygodnym, a w każdym ra-
zie prawdopodobnym świadectwem istnienia królewskiej zastawy paradnej,
uwidaczniającej liczny poczet władców, którego dom Jagielloński stanowił natu-
ralną i w pełni legitymizowaną kontynuację
377
. Jeśli wizerunkom panujących is-
totnie towarzyszyły przedstawienia najważniejszych wydarzeń ich czasów, to
mielibyśmy do czynienia z pierwszą całościową wizją dziejów Polski w kręgu
królewskiego mecenatu i w ikonosferze wawelskiej rezydencji, w tym również
z jednym z najdawniejszych przedstawień bitwy grunwaldzkiej:
„A stał przed nimi kredens pod sam sufit wysoki,
Obszerny naprzeciw stołu, naczyniami wielkimi błyszczący,
Ciężkimi od srebra i złota, a na nich w pięknym są złocie
Wyryte dawne antenatów czyny: królowie
Od samego początku aż do naszych czasów,
Ich podobizny naśladujące kształty, jakie kiedyś mieli.
Tu goście oczy wytężone kierują i przez długą chwilę
Poznają najsławniejsze tak wielkich władców czyny.”
378
Po takim wprowadzeniu następuje stosunkowo obszerna, narracja o najważniej-
szych dokonaniach Władysława Jagiełły, prezentowanego jako „prawdziwe odbi-
cie walecznego Marsa”
379
. Oprócz relacji o przyjęciu chrztu i zasług w związku
z nawróceniem Litwy, istotne miejsce zajmuje wątek grunwaldzki:
138
375 Por. Samsonowicz 1981, s. 44.
376 Być może antyniemiecki (recte antyhabsburski) wydźwięk opo-
wieści o grunwaldzkim triumfie protoplasty dynastii zdecy-
dował o tym, że utwór dedykowany Samuelowi Maciejowskiemu
współcześnie nie ukazał się drukiem. Zob. Roizius 1900, I,
s. XX i s. 42, przyp. 1.
377 Por. Chojecka 1970, s. 64; Jakimowicz 1985, s. 96.
378 Roizius 1999, s. 274–275, w. 221–228; por. Roizius 1900, I,
s. 52, w. 225–228.
379 Roizius 1999, s. 274–275, w. 230–231; por. Roizius 1900, I,
s. 52, w. 230–231.
„Zobaczyć można było, jak wśród wojen przebytych
I bitew regularnych Jagiełło w walce zaciętej
Bije dumnego Prusaka i we krwi kładzie pokotem.
Widać, jak ludzi tysiące na polu walki padają
I ciała biedaków poranione żelazem, półżywe
Walają się po ziemi i krwią ją kalają.
Widać i wozy olbrzymie po przepędzonych Prusakach,
Które szaleni przywieźli z ładunkiem długich łańcuchów,
By nimi wiązać po bitwie wziętych do niewoli Polaków.
Lecz Prusak sam nieszczęsny w niewoli musiał znosić
Swe własne twarde pęta, na gorzką swą dolę się złoszcząc
I jęcząc, że wszystko niedobre pomieszały losy.”
380
Po opisie bitwy następuje jeszcze pochwała Uniwersytetu – Jagiellońskiej fun-
dacji (ww. 294–335), a całość zamyka ponowne stwierdzenie, że wszystkie „te
rzeczy w złocie wybite goście cichym okiem/ Z radością odczytywali i oglądali
z podziwem”, a gdy przywoływano ich do stołów „Boleli, że nie mogą zobaczyć
również reszty”
381
.
Jak wynika z innego epitalamium uwidoczniona postać protoplasty dynastii od-
grywać miała dość istotną rolę w ideowej oprawie uroczystości ślubnych Zyg-
munta Augusta i córki Ferdynanda I Habsburga. Świadczy o tym wydany
w Krakowie w r. 1543 utwór niemieckiego humanisty Jerzego (Georgiusa)
Sabinusa, wkrótce pierwszego rektora uniwersytetu w Królewcu. Sabinus wy-
zyskał podobny Homeryckiemu koncept, starając się sprostać wymogom gatun-
ku, nakazującym nawiązać do genealogii czy tradycji rodowej nowożeńców. Oto
Bóg Wisły dowiedziawszy się o ślubie Augusta, nakazał nimfom tkać (texite)
drogocenne tapiserie-opony
382
), na których miały się znaleźć wizerunki Sarma-
ckich władców
383
.
„Niech narzeczony z nich pozna portrety swych przodków
I sławne ich czyny, wzory dzielności wojennej.”
384
Po czym następuje długi poczet panujących i wykład dziejów Polski, poczynając
od mitycznego Lecha
385
. Wizerunek Jagiełły, po przypomnieniu jego chrztu
i zasług w chrystianizacji Litwy, przechodzi w obraz grunwaldzkiego triumfu,
dość znamienny dla niemieckiego poety, związanego z królewieckim dworem
byłego, ostatniego wielkiego mistrza Zakonu w Prusach.
„Za tego króla w walce z polskimi wrogami tyły podają
Bracia Mariańscy, noszący biale płaszcze.
Niezliczona ich ilość padła w przegranej bitwie.
Trazymen i Allia twierdzą, że klęski tak wielkiej,
Jakiej doznały Prusy nieszczęsne w tej bitwie, nie znają.
Jak ziemia przy topnieniu śniegów ocieka wilgocią,
139
380 Roizius 1999, s. 276–279, w. 282–293.
381 Ibidem, s. 281–282, w. 336–337 i 339; Roizius 1900, I, s. 56,
w. 336–339.
382 Tak bowiem należy rozumieć, zgodnie z terminologią epoki,
określenie aulaea tłumaczone niezbyt słusznie jako „makaty” –
Sabinus 1999, s. 290–291, w. 33–34.
383 Koncept Sabinusa wykorzystał następnie Joachim Bielski two-
rząc w r. 1576 r. epitalamium na ślub Stefana Batorego i Anny
Jagiellonki pt. Istulae convivium. Pojawiająca się tam wzmianka
o nakazaniu przez królową rozwinięcia tapiserii bądź gobelinów
(aulaea) z przedstawieniami królów (błędnie przetłumaczona
przez M. Brożka jako polecenie rozwinięcia „zasłony utkanej”,
(zob. Bielski 1999, s. 410–411, w. 188–190, por. Chojecka
1970, s. 54) skłoniła E. Chojecką do stwierdzenia, że serię ta-
kich wizerunków zamówiła Anna Jagiellonka a seria ta znalazła
odzwierciedlenie w przedstawieniach władców zdobiących wyda-
nie kroniki Bielskiego z 1597 r. (Chojecka 1970, s. 50–52).
Wprawdzie autorka zakłada, że „drzeworyty Kroniki Bielskiego
nie były wierną kopią gobelinów Anny Jagiellonki” (Chojecka
1970, s. 58), to jej hipoteza wymaga weryfikacji w świetle
opisów w epitalamium Sabinusa. Dość szczegółowy u Sabinusa
opis wizerunku samego Lecha, nieopisanego przez Bielskiego,
nosi wiele cech indywidualnych, tylko w niewielkim stopniu
pozwalających na skojarzenie z przedstawieniami w kronice
Miechowity (Maciej z Miechowa 1521, s. 1) i Bielskiego
z 1597 (zob. Sabinus 1999, s. 290–291, w. 43–54; Chojecka
1970, il. 1 po s. 64, por. Miodońska 1976, s.62–79). U Sabi-
nusa mamy zatem do czynienia albo z opisem istniejącej nie-
gdyś, indywidualnej kompozycji, na którą złożyły się tylko pew-
ne elementy zaczerpnięte z wizerunków w Kronice Miechowity,
albo z ubarwioną poetycką fikcją. Kwestia ta wymaga badań.
384 Sabinus 1999, s. 290–291, w. 31–37.
385 Sabinus oparł się tu niewątpliwie w znaczej mierze na ukoń-
czonych niedługo przedtem Vitae regum Polonorum Klemensa
Janicjusza (zob. Janicki 1966, s. 390).
Kiedy z porą wiosenną twarde puszczają mrozy,
Tak tam pobojowisko obficie spływa krwią poległych.
Król zaś jako zwycięzca jedzie wśród zastępów swych wesół
Na tryumfalnym rydwanie; z zaszczytnej się cieszy zdobyczy.”
386
Oprócz znaczącej wzmianki o klęskach Rzymian nad Allią i nad jeziorem Trazy-
meńskim zwraca uwagę, w kontekście dekoracji renesansowego baldachimu na-
grobka Jagiełły i poematu Jana z Wiślicy, obraz antycznego wodza na triumfal-
nym wozie (triumphalis currus)
387
.
Na pograniczu łacińskojęzycznej poezji humanistycznej o wysokich walorach
literackich i twórczości popularyzującej treści historyczne sytuują się epigra-
maty Klemensa Janicjusza (zm. 1543), poświęcone władcom Polski od czasów
legendarnych do Zygmunta I. Są one renesansowym odpowiednikiem średnio-
wiecznych prozatorskich, czy rytmizowanych spisów władców służących,
podobnie jak wiersze chronologiczne, utrwalaniu pamięci o najważniejszych
wydarzeniach w łatwo przyswajalnej formie. Jak wskazywaliśmy w omówienu
historiografii, istniało wyraźne zapotrzebowanie na kompendia czy epitomy
wiedzy historycznej zwalniające od konieczności studiowania opasłych to-
mów
388
. Żywoty królów polskich (Vitae regum Polonorum) Janicjusza, ukończone
w r. 1542, zyskały niezwykłą popularność jeszcze przed ukazaniem się pierwo-
druku w Antwerpii, dopiero w r. 1563. O jej wzroście świadczą kolejne liczne
przedruki. W Krakowie do końca XVI w. wydano Żywoty siedmiokrotnie, a do
r. 1670 jeszcze pięciokrotnie
389
.
W epigramacie poświęconym Jagielle, dwunastowersowym jak pozostałe, autor
poświęcił Grunwaldowi tylko jeden wers, nie wspominając bitwy wprost, co
pozwala sądzić, że odwoływał się do powszechnej, ugruntowanej świadomości:
„Za tego króla ponieśli Prusacy pamiętną klęskę”
390
.
Do Żywotów dołączany był w kolejnych edycjach Dialog przeciw różnorodności
i zmienności polskich strojów (In Polonici vestitus varietatem et inconstantiam dialogus)
– rodzaj parenetycznej satyry, w której powstały z grobu Jagiełło prowadził roz-
mowę ze znanym z rozsądku błaznem króla Zygmunta I – Stańczykiem.
Rozmowa dotyczy gotowości do wojny z Turcją. Oto król prosi Stańczyka, by
pokazał mu sposobnych do tego Polaków: „Potomków tych, co pod moją wodzą
zwyciężyli Prusaków”
391
. Gdy zaś Stańczyk wskazuje mu stojący obok tłum
odziany w pstrokate stroje, król jest oburzony sądząc że rozmówca z niego kpi.
Wybór Władysława Jagiełły do moralizatorskiego dialogu i drobna, ale podobnie
jak w Żywotach jednoznaczna wzmianka o bitwie grunwaldzkiej świadczą dobit-
nie o randze postaci i wydarzenia w mentalności historycznej twórcy, dobiera-
jącego tematy i środki wyrazu stosownie do potencjalnej wrażliwości odbiorców.
Żywoty Janicjusza chętnie wykorzystywane w edukacji historycznej, także tłu-
maczono i parafrazowano
392
. W 1591 r. wydał je w Krakowie, po polsku, Jan
140
386 Sabinus 1999, s. 304–307, w. 326–335.
387 Przytoczenie w nominatiwie, por. Sabinus 1999, s. 306, w. 334.
388 Por. Lipski 1990, s. 14–15.
389 NK 1964, s. 283.
390 „Rege sub hoc memorem suscepit Prussia cladem”, Janicki
1966, s. 242–243, nr XXXIX, w. 7.
391 Ibidem, s. 250–260, w. 15–16: „Eorum/ Natos, qui Prussos me
domuere duce”.
392 Ibidem, s. 389–390.
Achacy Kmita (zm. ok. 1628). W 1605 r. włączone zostały w oryginale do
wydanych z okazji ślubu Zygmunta III z Konstancją Austriaczką Ikones książąt
i królów polskich księdza Jana Głuchowskiego, a w 1611 r. w tłumaczeniu Marci-
na Paszkowskiego znalazły się w Opisie Sarmacji europskiej Gwagnina. Dłuższe
własne utwory polskie poświęcone poszczególnym władcom – aż po Stefana Ba-
torego i elekcję Zygmunta III, Głuchowski ukończył w r. 1588
393
. Ikones opa-
trzone, jak wskazuje tytuł, wizerunkami władców, po części wzorowanymi na
przedstawieniach napieczętnych, stały się popularnym ujęciem dziejów Polski
w atrakcyjnej i sugestywnej formie poetyckiej, przystępniejszej i zarazem bar-
dziej nasyconej szczegółami aniżeli skondensowane w formie i treści epigramaty
Janicjusza. Polskie utwory Głuchowskiego zostały bowiem skomponowane w fi-
gurze prozopopei, tzn. przemówień – autoprezentacji samych władców. Przy
wizerunku Jagiełły, przerysowanym z jego pieczęci majestatowej, obok kolumny
wiersza rok 1410 podany został jako jedyna informacja ściśle chronologiczna
oprócz umieszczonych w nagłówku dat wyboru, koronacji i śmierci władcy.
W wierszu Głuchowskiego Jagiełło przemawia:
„Potym krzywdą do zbroje będąc przymuszony
Poraziłem tak bardzo Krzyżaki i ony,
Co się byli na Polskę z nimi zjednoczyli,
Iż mi tego niewolą wieczną przypłacili”
394
.
Jak widać, we fragmencie tym nie pada nazwa bitwy. Przewija się natomiast po
raz kolejny motyw totalnego zagrożenia Polski nie tylko przez Zakon, ale
również sprzysiężone z nim siły, w których czytelnik w owym czasie mógł się
domyślać licznych państw i narodów Rzeszy – według tradycyjnego już moty-
wu całych Niemiec sprzysiężonych na zgubę Polski (tota Germania)
395
.
Polskojęzyczna poezja i pieśni
Przykład Janicjusza, a także tworzących po polsku z myślą o rodzimym odbior-
cy czy to autorów popularnych pocztów władców, czy też najwybitniejszych po-
etów, na czele z Janem Kochanowskim, wskazuje, że ufali oni, iż czyniąc jedynie
aluzję do wydarzeń grunwaldzkich zostaną dobrze zrozumiani – gdyż odwołują
się do oczywistego, stałego i ugruntowanego elementu świadomości histo-
rycznej swych odbiorców.
Nie ulega wątpliwości, że w XVI stuleciu pamięć o wiktorii grunwaldzkiej była
żywa w szerokich kręgach społecznych w znacznej mierze dzięki upowszechnie-
niu celebracji dnia Rozesłania Apostołów jako święta kościelno-państwowego.
Obok okolicznościowych kazań nasyconych aluzjami biblijnymi oraz szczegóła-
mi historycznymi i coraz szerzej znanych dzieł kronikarskich pamięć tę pod-
trzymywały przede wszystkim utwory mieszczące się w konwencji pieśni-no-
win
396
, znanych w Polsce już w średniowieczu i docenianych przez Długosza
141
393 Głuchowski 1605, s. 101; Głuchowski 1979, s. 81.
394 Głuchowski 1605, s. 101; Głuchowski 1979, s. 68.
395 Por. przyp. 273–275, 308, 341, 342, 369, 457–458.
396 Zob. Szczerbicka-Ślęk 1967, s. 5–12; Lipski 1990, s. 15–16.
jako trwały nośnik zbiorowej pamięci, który w jego czasach sięgał wydarzeń
sprzed ponad dwustu lat.
Kromer w swoim głównym dziele O pochodzeniu i dziejach Polaków (1555) podał
informację o pieśni grunwaldzkiej, która „aż po dziś dzień trwa” (quod in hanc
usque diem extat)
397
, co oznacza przekonanie autora zarówno o żywotności
jakiegoś powszechnie znanego utworu, jak i jego bardzo dawnej metryce, może
sięgającej czasów bitwy
398
.
Według świadectwa Sarnickiego z jego Ksiąg hetmańskich czynna wojskowo szlach-
ta w XVI w. śpiewała pieśni: „o Władysławie, co u Warny zginął, o bitwie z Prusy
u Dambrowna [czyli grunwaldzkiej], o Strusiech Jerzym i Szczęsnym etc., którzy
w Wołoszech zginęli, o Mathiasu królu”
399
. Wojciech Sarnicki wydając w r. 1581
osobno fragment dzieła Stanisława, w tłumaczeniu na łacinę, uściślił to wyliczenie
wzmiankując pieśni „o Witoldzie i wojnie pruskiej” i „bitwie pod Orszą” (can-
tillenae […] de Vitoldo et bello Pruthenico, […] pugna <Orszensi>”)
400
.
Zachowane zabytki literackie i świadectwa pozwalają sądzić, że w XVI w. po-
wszechnie znane były co najmniej dwie pieśni sławiące Grunwald. Spośród nich
w całości dotrwała do naszych czasów tylko jedna, tzw. Pieśń o pruskiej porażce.
Z drugiej, niewątpliwie grunwaldzkiej, zachował się jedynie dwuwiersz w formie
cytatu. Podobnie przekazany został fragment trzeciej, a może jednak tej samej
co poprzednia pieśni, w którym mowa o Witoldzie kroczącym pomiędzy woj-
skami uszykowanymi do bitwy. Pieśń o pruskiej porażce, która się stała za króla
Jagiełła Władysława
401
to, jak wspomnieliśmy, jedyna zachowana w całości staro-
polska pieśń grunwaldzka. O jej żywotności w XVI i na początku XVII w.
świadczy choćby to, że obydwa podstawowe przekazy (z których starszy
pochodził najwcześniej z około połowy XVI w., a późniejszy z około r. 1617)
rejestrowały dwie nieco odmienne tradycje tekstu: wcześnejszą, pod wieloma
względami bardziej archaiczną i późniejszą, odznaczającą się usprawnieniem
języka, wariantami i dodaną zwrotką
402
. Rok 1510, jako rok napisania pieśni po-
dany w pierwodruku przekazu starszego (uznawanego od dawna za zaginiony),
stał się przyczyną wielu kontrowersji odnośnie datowania utworu i jego au-
torstwa. Nie wykluczone, że był to niewłaściwie odczytany rok 1570
403
. Mógł
on określać moment dokonania pewnej modernizacji starszego tekstu, który
w obydwu przekazach ujawnia wiele cech właściwych zabytkom polskojęzycznej
poezji 1. połowy w. XVI. W związku z tym za najbardziej prawdopodobny czas
powstania pieśni uznano drugą ćwierć w. XVI
404
. Analizy stylistyczno-językowe
oraz wersyfikacyjne pozwoliły hipotetycznie, ale ze znaczną dozą prawdopodo-
bieństwa, wskazać jako jej autora Stanisława Gąsiorka (Anserinus) z Bochni zwa-
nego także od pełnionej funkcji królewskiego kapelana Kleryką (po 1493 –
przed 1562)
405
. Był on bodaj pierwszym poetą opiewającym po polsku wyda-
rzenia na dworze królewskim
406
.
142
397 Kromer 1555, s. 386; Kromer 1558, s. 401; Kromer 1857,
s. 789: „pieśń od czasu bitwy onej złożona i aż po dziś dzień
trwająca”.
398 Por. Szczerbicka-Ślęk 1967, s. 11.
399 Cyt za: Kowalczyk 1976, s. 339.
400 Ibidem, s. 346.
401 Zob. Łempicki 1937, s. 62–75.
402 Rzyszczewski 1843, s. 364–374; Łempicki 1937, s. 44–75,
por. Kapełuś 1964, s. 131–132.
403 Por. Kapełuś 1964, s. 133–134, 139–140; Ziomek 1999, s. 101.
404 Kapełuś 1964, s. 140.
405 Hipotezę o autorstwie Stanisława z Bochni Gąsiorka, zw. Kle-
ryką, wysunął Łempicki (1937, s. 55, por. też Kapełuś 1964,
s. 135–143; Krzyżanowski 1986, s. 123; Ziomek 1999, s. 98,
101); zob. NK 1964, s. 219–220.
406 Kapełuś 1964, s. 56–74.
Poza problematyczną datą starszego przekazu, przyczyną sygnalizowanych kon-
trowersji wokół autorstwa i czasu powstania Pieśni o pruskiej porażce stało się
stwierdzenie Jana Kochanowskiego w jednej z jego Elegii (ks. III, 13) o utworze
poetyckim Łukasza Górnickiego, w którym opiewał on „Niemców zwyciężonych
w wielkiej bitwie” („Germanosque canit magno certamine victos, / Committens
lyricis Martia bella modis”)
407
. Nie znamy dziś takiego utworu autorstwa Gór-
nickiego. Być może Kochanowski miał na uwadze nie tyle oryginalną twórczość
autora Dworzanina polskiego, ile poprawienie – literacką modernizację Pieśni o pru-
skiej porażce. Mógł też zaprzyjaźnionemu Górnickiemu przypisać autorstwo pieśni,
pragnąc go w ten sposób skomplementować. Nie bez znaczenia dla tej ostatniej
hipotezy jest fakt, że Stanisław Gąsiorek, domniemany autor Pieśni, był wujem
Górnickiego, który odziedziczył po nim zapewne także spuściznę literacką
408
.
W związku ze wzmianką Kochanowskiego możemy natomiast bez zasadniczych
wątpliwości stwierdzić, że poeta mowiąc o Magnum certamem miał na uwadze
bitwę grunwaldzką. Określenie to bowiem okazuje się wariantem średniowiecz-
nego terminu magna strages – „wielkie pobicie”, znanego powszechnie jeszcze
w połowie XVI w., jak dowodzi m.in. zapiska w Roczniku Kaspra Perzyńskiego
(po 1537 – ok. 1548)
409
. Znamienne wydaje się, że podobnie jak inne wzmian-
ki poetyckie o Grunwaldzie, które znajdujemy nie tylko w twórczości Kocha-
nowskiego, operuje ona ogólnikiem i aluzją. Ta ogólnikowość i aluzyjność na-
pomknień, zwłaszcza w przypadku twórcy tak świadomego w zakresie doboru
treści i środków artystycznych, przemawia, jak już wskazywaliśmy, za silną obec-
nością Grunwaldu w świadomości historycznej ówczesnych odbiorców.
Pieśń o pruskiej porażce, w bez mała pięćdziesięciu dość sprawnie rymowanych czte-
rowierszach, przedstawia bitwę grunwaldzką zasadniczo w oparciu o relację Dłu-
gosza, ale z wykorzystaniem również innych źródeł
410
. Wyeksponowane zostały
ważkie ideowo epizody: przemówienie Jagiełły przed bitwą (w rzeczywistości
związane z wcześniejszym o 6 dni momentem wkroczenia na terytorium krzy-
żackie i podniesieniem chorągwi na znak rozpoczęcia kampanii), oczywiście posel-
stwo wielkiego mistrza przynoszące miecze (podobnie jak w łacińskim wierszu
De magna strage
411
), początek starcia z krytycznym momentem wydarcia chorąże-
mu krakowskiemu chorągwi Królestwa Polskiego i jej odbicia, a następnie kolej-
ny moment krytyczny, którym było natarcie Dypolda von Köckeritza na króla
i wreszcie końcowa faza bitwy – rozproszenie wroga, pogoń za niedobitkami
i zdobycie obozu. W ostatnich strofach padają jeszcze znamienne dla ideologii
grunwaldzkiej akcenty: stwierdzenie, iż „Pokora sama została, / Bo u Boga miej-
sce miała.”oraz „Tak Niemcom pychę odjęto”, a wreszcie w strofie końcowej mo-
ralno-religijna pointa: „Takci Pan Bóg hardość traci, / A pokorę hojnie płaci”
412
.
Jak wspomnieliśmy, niemal cała materia historyczna pieśni zasadniczo oparta
jest na relacji Długosza. Zwracano jednak uwagę na pewne związki treściowe
143
407 Elegiae, III, 13, w. 21–22, zob. Kochanowski 2008, s. 553; por.
Kapełuś 1964, s. 133–135.
408 Kapełuś 1964, s. 52–55, 139, przyp. 41. Z próbą przypisania
Pieśni o pruskiej porażce Górnickiemu rozprawił się zasadniczo
Łempicki (1937, s. 49–51, 54–55), jego argumentację zrewi-
dowała i rozwinęła Szczerbicka-Ślęk (1967). Do hipotezy Ka-
pełuś, Szczerbicka-Ślęk się nie ustosunkowała.
409 MPH, III, s. 218, por. Błaziak 1996, s. 225–226, 228; Kętrzyń-
ski 1898, s. 131, gdzie nota własnościowa: Liber hic Gasparis Pe-
rzynsky comparatus anno Domini 1537.
410 Zob. Szczerbicka-Ślęk 1967, s. 24–30
411 Ibidem, s. 25.
412 Łempicki 1937, s. 68, w. 186, 193–194, por. s. 74–75, w. 186,
193–194. W późniejszej redakcji z rękopisu Jana Ostroroga
pierwszy wiersz ostatniej zwrotki brzmi: „Tak ci Pan Bóg pychę
traci” (Łempicki 1937, loc., cit.).
między początkiem pieśni a początkiem wiersza De magna strage
413
. Pozwala to
postawić hipotezę, że ów dawny, dość szeroko znany utwór eksponujący naj-
ważniejsze momenty ideowe bitwy, mógł w okresie coraz szerszego i sprawniej-
szego od 2. ćwierci w. XVI wykorzystywania polszczyzny w poezji stać się in-
spiracją, czy nawet po części kanwą nowego opracowania ważkiego społecznie
tematu, bardziej nośnego dzięki językowi i pieśniowej formie, a także znacznie
bardziej rozbudowanej faktografii.
Ważne potwierdzenie żywotności i popularności Pieśni o pruskiej porażce w końcu
XVI w., a także praktyki jej odśpiewywania przynosi Kronika polska Marcina Biel-
skiego, w wydaniu jego syna Joachima z r. 1597. Po opisie poselstwa krzyżac-
kiego z mieczami, czytamy: „Król z pokorą ono poselstwo przyjął (tak jako
i dziś jeszcze w pieśni śpiewają) i westchnąwszy ku Panu Bogu rzekł: „Aczci
mieczów mamy dostatek, wszakże i te weźmiemy…”
414
. Fraza „Król z pokorą
ono poselstwo przyjął” jest niemal dosłownym cytatem początku XXIII zwrot-
ki pieśni: „Król przyjął miecze z pokorą”, w obydwu jej przekazach
415
. Popu-
larność Pieśni w tym czasie potwierdza również jej parafraza w utworze Chry-
zostoma Gośniewskiego o bitwie pod Kircholmem (Wilno 1605)
416
.
Inne, znane w XVI w. pieśni o Grunwaldzie, przetrwały jedynie fragmentarycz-
nie. Być może, jak sygnalizowaliśmy, fragmenty, które przekazują niezależne źró-
dła należą do tej samej pieśni. Dwuwiersz z pieśni niewątpliwie grunwaldzkiej
znajdujemy w diariuszu sejmu warszawskiego 1563–1564 i w wotum biskupa
wileńskiego na sejmie Wielkiego Księstwa Litewskiego w r. 1566. Brzmi on:
„Hej, Polanie, z Bogiem na nie
Już nam Litwy nie dostaje.”
417
Fragment ten dotyczy przystąpienia do bitwy rycerstwa polskiego w momencie,
gdy nastąpiło załamanie prawego skrzydła litewskiego i zmuszenie go do od-
wrotu, który po części tylko miał charakter czasowego i taktycznego manewru,
a w znacznej mierze przerodził się w niekontrolowaną ucieczkę
418
. Pieśń,
z której dwuwiersz pochodzi, była chyba nie mniej znana aniżeli Pieśń o pruskiej
porażce. Podczas sejmu warszawskiego w latach 1563–1564, zwołanego m.in.
celem doprowadzenia do skutku unii między obydwoma państwami jagiel-
lońskimi, na cytowany wyżej dwuwiersz powoływał się najpierw przewodniczący
litewskiej delegacji – Mikołaj Radziwiłł Czarny wojewoda wileński i kanclerz
Wielkiego Księstwa Litewskiego. Podczas wstępnych narad z udziałem delegacji
litewskiej Radziwiłł w swojej mowie do senatu koronnego (19 grudnia 1563)
przypomniał niedawne zagrożenia zewnętrzne Korony i Litwy, a następnie na-
wiązał do epizodu ujścia znacznej części wojsk litewskich z pola bitwy, w starej
pieśni ilustrowanego wzajemnym wezwaniem polskiego rycerstwa do poradze-
nia sobie z wrogiem bez Litwinów, lecz z Bożą pomocą: „A teraz gdy to zjed-
noczenie nam dojdzie, chcemy onego hymnu pruskiej wojny pomagać, który,
144
413 Ibidem, s. 56. W snuciu tych analogii poszła nieco dalej Ocha-
łówna 1960, s. 102–103.
414 Bielski 1597, s. 296. Wzmianki o pieśni brak w odpowiednim
miejscu wydania kroniki Marcina Bielskiego z 1564 r. – k. 384r,
jest więc ona jednym z dodatków Joachima.
415 Por. Łempicki 1937, s. 65 i 71.
416 Szczerbicka-Ślęk 1967, s. 23.
417 Ibidem, s. 18–19, gdzie omówienie tylko jednego przekazu tego
urywku: z mowy Protasewicza z pominięciem pozostałych z dia-
riusza sejmu 1563–1564 i zniekształceniem zakończenia dru-
giego wersu: „dostanie”, zamiast „dostaje” (tak samo: Nowak-
Dłużewski 1963, s. 52).
418 Zob. przegląd stanowisk na ten temat w: Nadolski 1990, s. 166–
170, por. Nikžentaitis 1994, s. 7–12.
jeśli dobrze pamiętam, taki jest: »Hej Polanie, z Bogiem na nie«. Co jeśliże to
w on czas za małem poznaniem było, cóżby teraz więcej było, gdyśmy się już tak
spokrewnili, że zdrowia swego i synów swych na to wydać nie litujemy”
419
.
Kolejne powołania na pieśń w trakcie obrad sejmowych przynoszą istotne szcze-
góły dotyczące interesującego nas utworu. Podczas obrad 15 stycznia 1564 r.
Radziwiłł zwracał się do panów koronnych, jakby nie całkiem zdając sobie spra-
wę z wymowy owej pieśni, a w każdym razie ferując odmienną jej interpretację
aniżeli znana w Polsce. Stało się to przyczyną charakterystycznej wymiany zdań,
ujawniającej znamienne różnice między koronną a litewską wizją całej bitwy
420
.
Radziwiłł mówił następującymi słowy:
„Przypominacie W(wasze) M(iłości) uczynność swą przeciw onemu Państwu
[tj. Litwie – MJ], której my nie przemy i sąśmy ich wdzięczni. Aleć i ona litew-
ska nie mniejsza, iż się Księstwo Litewskie z pany swemi i ze wszemi regimenty
ku Koronie przyłączyło, ku sławie polskiego narodu. Pomocy spólne także by-
wały, czego świadkiem jest on hymn polski starodawny o Pruskiej porażce, gdzie
przodkowie nasi naprzód się potykali, krew przelewali: »Hej Polanie z Bogiem
na nie, bo nam Litwy nie dostaje«.
Za tym pan krakowski [czyli kasztelan krakowski Marcin Zborowski – MJ] rzekł:
Ba, Litwy nie dostawa, bo była uciekła.
Na co wojewoda wileński zaburzywszy się, przedsię mówił:
Przekąski jakie, aby z Litwy Koronie miały być, żadna pamięć ani dowód tego
być nie może nigdy. O! jeśli się oglądać będziem na kronikarze, tedyć poetis et pic-
toribus mentiri licitum [»zwodzenie jest właściwością poetów i malarzy« – MJ].
Jako i to, co Kromer w Kronikę wstawił, nigdy prawda nie była, bo przedniejsi
a prawdziwsi kronikarze, żaden o tym zminki nie czyni, jeno ten, uczciwszy
W(aszą) M(iłość) matacz, który i w narodzie polskim, wiela zacnych domów
skalował nieprawdziwie”.
O temperaturze tego wystąpienia świadczy jeszcze dopisek autora diariusza, że
słowa zostały wypowiedziane z pewną gwałtownoścą (Haec cum vehementia erat)
421
.
Z kolei 1 lutego 1564 marszałek izby poselskiej Mikołaj Sienicki w swoim
przemówieniu skierowanym do Litwinów przywołał znowu pieśń, a także samą
bitwę, mówiąc: „Umowy te zjednoczenia swego społeczne, jako statecznie są od
przodków naszych zawżdy chowane, świadomi tego wszyscy ludzie i W(asze)
M(iłości) sami, gdy tu po kilkakroć w przemowach swych wspomnieceście ra-
czyli onę dawną w wspólnej a znacznej potrzebie piosnkę: »Hej Polanie, z Bo-
giem na nie, już nam Litwy nie dostaje«. Bo zaraz przodkowie nasi, przyjąwszy
to braterskie zjednoczenie, odważyli sobie już wszystko na stronę, trudności wszech
nie ulegając, zdrowia swego nie litowali, dostatki i majętności swe przeważyli,
niebezpieczeństwa W(aszych) M(iłości) za swe poczytując. Naprzód wielkie
a możne nieprzyjacioły na się, Prusy, prze gwałt krajów onych W(aszych) M(i-
145
419 Źródłopisma 1861, s. 247.
420 Por. Nikžentaitis 1994, s. 11–12 (tu mylna informacja, że Mi-
kołaj Sienicki był „marszałkiem Litwy”).
421 Źródłopisma 1861, s. 302. Radziwiłł miał tu na uwadze miejsce
u Kromera w opisie bitwy, które na marginesie oznaczono tytu-
likiem: Lituanorum fuga (zob. Kromer 1555, s. 387; Kromer
1558, s. 402). Por. Kosman 1985, s. 426–427 (z błędnym
stwierdzeniem, że jest to wypowiedź Radziwiłła z 1565 r.);
Barycz 1981, s. 88, 91–92.
łości) więcej niż swych oborzyli, które potem ku wielkiemu onemu krwie
chrześcijańskiej długo pamiętnemu przelaniu przywiodło, bo są o tem pisma
jasne, z wiadomości ludzkiej pewnej, od onychże czasów, skąd zaście z Krzyżaki
przyszło, które naród polski z ramion W(aszych) M(iłości) zjąwszy, na się
obalił”
422
.
Mimo tych burzliwych kontrowersji wokół wymowy pieśni, strona litewska była
do niej najwyraźniej przywiązana skoro do jej słów w wotum na sejmie Wielkiego
Księstwa Litewskiego w Brześciu 28 czerwca 1566 r. odwołał się biskup wileński
Walerian Protasewicz. Rozważając warunki zawarcia unii (a wśród nich propo-
zycję zniesienia uroczystości kościelno-państwowej inaugracji władzy wielkich
książąt litewskich – tzw. podnoszenia na stolec wielkoksiążęcy z uroczystym
wręczaniem im miecza przez marszałka ziemskiego), Protasewicz stwierdzał:
„Przyszłoby już podobno na to (czego Panie Boże racz uchować), żeby już ten
sławny a jedyny klejnot: miecz on podnoszenia sławnego wielkiego ks(iędza)
litewskiego musiał się oddać do inszych ręku, <k>rzeczy ku onym dwiema, co
u siebie za wielkie a wieczne znaki zwycięstwa nad ziemią pruską panowie Pola-
cy mają, posłane czasu swego od Niemców: jeden Jagiełowy a drugi Witołtowy,
na pomoc zwycięstwa, kiedy ono śpiewano: He<j> Polanie z Bogiem na nie,
Już nam Litwy nie dostaje.
A toby teraz <k>krzeczy niepośledniejszy przybył bez bitwy i bez rozlania kr-
wie. I toć są rzeczy niepośledniejsze, jeśliby się to panom Polakom od naszych
miłości dziś za tą unią odstąpiło”
423
.
Wypowiedź Protasewicza, zawierająca odwołanie do mieczy grunwaldzkich
przechowywanyh w Skarbcu Koronnym, świadczy ponadto o wysokiej randze
tych symboli w świadomości historycznej elit Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Stanisław Sarnicki, w cytowanych Księgach hetmańskich, przekazał drugi fragment
pieśni. Jest to znowu dwuwiersz. Ukazuje on Witolda przemierzającego w to-
warzystwie dwóch drabantów tzw. ulicę – przejście pomiędzy oddziałami
uszykowanego do bitwy wojska:
„Witold idzie po ulicy,
Za niem niosą dwie sulicy.”
424
Sarnicki podał ten fragment dwukrotnie, przy czym za pierwszym razem za-
znaczył, że słowa te „w pieśni o pruskiej porażce śpiewają”
425
. Użył zatem
niemal tego samego określenia co Mikołaj Radziwiłł Czarny w swojej
wypowiedzi w poprzednio omawianym dwuwierszu „Hej Polanie…”, a także
w tytule zachowanej w całości pieśni. Zważywszy, że obydwa te dwuwiersze ma-
ją identyczną strofikę, można zastanawiać się czy nie są one fragmentami tego
samego utworu
426
. Tak czy inaczej, fragment o Witoldzie był na tyle dawny, że
Sarnicki podjął się objaśnienia jego zapewne nie dość już zrozumiałych re-
aliów
427
. Stwierdzał więc, że „ulica” to główny przejazd w obozie albo odstęp
146
422 Źródłopisma 1861, s. 332. Do tego fragmentu wypowiedzi Sie-
nickiego Mikołaj Radziwiłł ustosunkował się osobno (ibidem,
s. 339).
423 BK, sygn. 247, k. 94v–95r (tekst jest niezbyt staranną współ-
czesną kopią; w nawiasie ( ) rozwinięto syglę x, którą można
również odczytać jako Księstwa, w nawiasie < > poprawiono
następujące miejsca zepsute w rękopisie: trzeczy, Hen, trzeczy. Wy-
danie z błędami i opuszczeniami zob. Protasewicz 1826, cy-
towany fragment na s. 169.
424 We wszystkich dotychczasowych edycjach tego fragmentu, bez
sprawdzenia rękopisu, zamiast „sulicy” (‘włócznie’) drukowano
„szablicy” (jakoby ‘szable’). Ta błędna lekcja utrwaliła się 170 lat
temu zapewne pod wpływem Ambrożego Grabowskiego, który
wydał z dzieła Sarnickiego fragment dotyczący bitwy pod Grun-
waldem (Grabowski 1840, s. 7–13+ryc. po s. 6, zob. s. 9 ustęp
„E”, gdzie po raz pierwszy pojawiają się błędne „szablice”). Do
utrwalenia tej lekcji przyczyniło się przede wszystkim jednak
dzieło Michała Wiszniewskiego, po którym nastąpiły przedruki,
zob.: Wiszniewski 1841, s. 424; Wójcicki 1845, s. 84; Szaj-
nocha 1861, s. 279; Brückner 1939, szp. 150; Polska epika 2006,
s. 58; Nowak-Dłużewski 1963, s. 51; Szczerbicka-Ślęk 1967,
s. 18 (co tym dziwniejsze, że autorka korzystała z rękopisu BJ
171); Lewański 1972, s. 516; Samsonowicz 1981, s. 41;
Biskup 1991a, s. 141, i Michałowska 1996, s. 675, gdzie po-
nadto mylne stwierdzenie, że mamy do czynienia z incipitem
pieśni. Zniekształcenie cytatu stało się przyczyną interpreta-
cyjnych nieporozumień, takich jak kojarzenie ukazanej w dwu-
wierszu sytuacji z manifestacyjnym przenoszeniem przez Wi-
tolda mieczy grunwaldzkich (zob. Nowak-Dłużewski 1963, s.
51, por. Szczerbicka-Ślęk 1966, s. 667; Ochałówna 1960, s. 82;
Biskup 1991a, s. 141), czy też łączenie przemarszu Witolda ze
znanym nam dzięki Długoszowi manifestacyjnym zachowaniem
komtura Tucholi Heinricha von Schwelborna, który kazał nosić
przed sobą dwa obnażone miecze dopóty, dopóki nie zanurzy
ich w polskiej krwi (zob. Długosz, Roczniki, X–XI, s. 110; Dłu-
gosz, Annales, X–XI, s. 95, 114–155; Górski 1958, nr 15, s.
119–120; Ekhdal 1976, s. 196). Szczerbicka-Ślęk przywołała
odnośną wzmiankę za Paprockim i Bielskim (a nie Długoszem):
„dwa miecza gołe przed swoim pocztem, jakoby jaki zwycięzca
nosić kazał” (Paprocki 1858, s. 775) i „dwa miecza gołe przed
sobą kazał nosić, jakoby jaki zwycięzca” (Bielski 1597, s. 300,
por. Szczerbicka-Ślęk 1967, s. 18). Fraza ta ma swoje źródło
w Banderia Prutenorum, a nie w Rocznikach Długosza i jest po-
średnim dowodem na wykorzystywanie ich rękopisu przez Bar-
tosza Paprockiego.
425 BJ 171, s. 197, 240; AGAD, APP 325, s. 308, 375. Por. Szczer-
bicka-Ślęk 1967, s. 18. Przy drugim przywołaniu fragmentu
Sarnicki nawiązuje do Witolda „o którem pieśń dotychmiast
śpiewają”. Prawdopodobnie też z tego powodu Wojciech Sarnic-
ki, który wydał po łacinie fragment Ksiąg hetmańskich, dotyczący
triumfów, stwierdził, że śpiewano pieśni „o Witoldzie i wojnie
pruskiej” (de Vitoldo et bello Prutenico), zob. Kowalczyk 1976,
s. 346.
426 Takiej możliwości nie wyartykułowała Szczerbicka-Ślęk 1967,
s. 17–19.
427 Ibidem, s. 19.
pomiędzy hufcami, którym hetman może swobodnie przejeżdżać, kontrolując
szyk wojska
428
. Dodajmy, że sulice, czyli włócznie (jako synonim łacińskiego
lanceae), poświadczone zostały przez Długosza w jego opisie bitwy grunwaldz-
kiej jako typowy element uzbrojenia oddziałów litewskich
429
.
Żywotność sławy Grunwaldu w świadomości powszechnej potwierdzają również
wzmiankowane już nawiązania i obszerniejsze narracje pojawiające się w twór-
czości najwybitniejszego poety polskiego renesansu – Jana Kochanowskiego.
Aluzję do Grunwaldu zawiera już pierwszy spośród jego wierszy polityczno-
-propagandowych Zgoda, napisana na sejm piotrkowski w latach 1562–1563.
Odwołując się do rycerskiego etosu Polaków, zarzuconego na rzecz nowinkar-
stwa wyznaniowego, Kochanowski stwierdzał:
„Świetcy niechaj się w cudzy urząd nie wdawają,
Ale rycerskim sprawam znowu przywykają.
Nie bylić kaznodzieje ani doktorowie,
Co w Prusiech tęgo dali Krzyżakom po głowie.”
430
W Proporcu albo hołdzie pruskim napisanym z okazji hołdu złożonego królowi
Zygmuntowi Augustowi w Lublinie 19 lipca 1569, przez drugiego „księcia
w Prusach” Albrechta Fryderyka Hohenzollerna, Kochanowski, podobnie jak
Roizjusz w swoim epitalamium, skorzystał z konwencji Homerowego opisu tar-
czy Achillesa, by wprowadzić do utworu obszerny wywód historyczny. Jako treść
malowideł na proporcu hołdowniczym, wręczonym Albrechtowi II, przedstawił
dzieje Prus oraz zmagań Polski i Litwy z Zakonem
431
. Znamienne, że w obszer-
niejszym passusie poświęconym Jagielle nie pada wprost określenie bitwy grun-
waldzkiej i jej miejsca, przy czym dalej z nazwy zostały wymienione Malbork
i Koronowo. Przedstawienie faktów związanych z bitwą oparte o narracje kro-
nik, odwołuje się tu znowu do dobrze ugruntowanej świadomości historycznej
współczesnego odbiorcy, który bez trudu powinien fakty te skojarzyć, także po-
przez wyeksponowany, symboliczny motyw dwóch mieczy.
„Po nim Jagiełło Litwę jednoczy z Polaki,
A potym o pokoju rokuje z Krzyżaki.
Prózno podobno; bo patrz, jako wsi gorają,
A zamków między sobą przedsię dobywają.
Widaćże było dalej dwie wojszcze ogromne,
Strzelbę na się składając i kopije łomne;
Stąd Krzyżacy, a z nimi Niemcy i Czechowie,
Stąd Polacy i Litwa, Ruś i Tatarowie.
W bok wojska król dwa miecza od Niemców przyjmuje,
Z drugiej strony Tatary Witułt już hamuje;
Ale ci przedsię serca drugim nie skazili,
Bo Polacy na głowę Niemce porazili.
147
428 Zob. BJ 171, loc. cit., AGAD, APP 325, loc. cit.; Szczerbicka-Ślęk
1967, s. 18.
429 Długosz, Roczniki, X–XI, s. 131; Długosz, Annales, X–XI, s. 112,
por. Nadolski 1990, s. 177, gdzie mowa o lekkich włóczniach-
sulicach jako typowych „bałtyjskich”elementach uzbrojenia.
430 Kochanowski 1989, s. 52–53, w. 139–142.
431 Argumenty przemawiające za tym, że opis chorągwi hołdowni-
czej niekoniecznie jest przejawem licentia poetica Kochanowskie-
go, przedstawił Korolko 1980, s. 166.
Malbork zatym obegnan, a pod Koronowem
Dwie wojszcze z sobą czynią obyczajem nowem,
Bowiem w pół bitwy z obu stron odpoczywają
Raz i drugi, za trzecim Niemcy się mieszają.”
432
Niezwykle istotne w kontekście prounijnej wymowy całego utworu Kochanow-
skiego okazują się tu integracyjne akcenty w narracji, która rozpoczyna się od
wzmianki o związaniu Litwy z Polską przez Jagiełłę, z umiejętnym, erudycyjnym
podkreśleniem, że „porażenie na głowę Niemców” było, mimo widocznego
przypisania go głównie Polakom, wspólnym sukcesem formacji polskich, litew-
skich, ruskich i tatarskich. W podobny sposób, też z odwołaniem się do po-
wszechnej wiedzy i wyraźnym propagandowym akcentem prounijnym, Kocha-
nowski mówi o Jagielle jako chrzestnym ojcu Litwy i zwycięzcy nad Zakonem
w niedokończonym poemacie poświęconym Władysławowi Warneńczykowi,
a skierowanym do Zygmunta Augusta:
„On zaprawdę prze cnotę i żywot swój święty,
Będąc z wielkiego księstwa na królestwo wzięty,
Przywiódł Litwę do tego, że sprosność pogańską
Porzuciwszy przyjęli wiarę krześcijańską
I zbracili się z Polską, czym on tym groźniejszym
Był swym nieprzyjaciołom. Dam pokój rowniejszym,
Ale harde Krzyżaki tak starł jednym bojem,
Że je niemal zwalczone podał dzieciom swojem.”
433
Maciej Stryjkowski (zm. ok. 1590 ?) – kronikarz i wierszopis zarazem, do-
ceniający nośność poetyckich ujęć tematów historycznych – jest autorem
napisanego z okazji elekcji Henryka Walezego Gońca cnoty do prawych szlachciców
(Kraków 1574). Jako utwór poetycki sytuuje się on w nurcie poezji historycz-
no-moralizatorskiej, bliskiej omawianym ujęciom Janicjusza czy Głuchowskie-
go. W dotyczącym Grunwaldu i bitwy pod Koronowem fragmencie Gońca od-
najdujemy, jak się wydaje, zarówno ślad znajomości Proporca Kochanowskiego,
jak i Pieśni o pruskiej porażce, z jej dodatkową zwrotką o szczególnie antynie-
mieckim, wręcz szowinistycznym wydźwięku
434
:
„Jagiełło Litwin z tą [scil. Jadwigą – MJ] wstąpił w małżeństwo,
Litwę, Żmódź okrzcił, złączył w jedno państwo,
Polszcze wrócił Ruś, Podlasze, Podole,
Wziął Śląsk, Opole.
Pięćdziesiąt tysiąc Krzyżaków poległo,
Z mistrzem, z kontory, gdzie źródło krwią biegło,
Książęta rzeskie pojmał, moc ich zemdlił,
Raz po raz ich bił.
Tu bierz wzór Lachu z Miąszszego
435
, który wziął
148
432 Kochanowski 1989, s. 74–75, w. 113–128.
433 Ibidem, s. 552, w. 71–72.
434 Wers: „Pięćdziesiąt tysiąc Krzyżaków poległo” ma incipit taki jak
zwrotka nr LIV. Zwrotka dodatkowa (oznaczona przez wydawcę
jako XLIIIa) brzmi: „Bito Niemce jako cielce,/A Niemkinie jako
świnie,/A Niemczęta jako psięta,/ Niejednemu głowa ścięta”
(zob. Łempicki 1937, s. 74, 68, por. Szczerbicka-Ślęk 1967,
s. 22, 27).
435 Tytulik: „Jan Miąszszy z herbu Toporów”. Por. Stryjkowski
1846, s. 143, tytulik: „Męstwo Jana Ostrowickiego Miązszego
z herbu Toporów” (por. Bielski 1597, s. 307). Mowa tu o Janie
Naszanie z Ostrowiec, zob. Długosz, Roczniki, X–XI, s. 178;
Długosz, Annales, X–XI, s. 154–155.
Niemcom chorągiew, a chorążego ściął,
Odniósł swym, wojska przebił, naszy Niemców
Zbili jak cielców.”
436
Stryjkowski jest też autorem drugiej w XVI w., po Janie z Wiślicy, epickiej pró-
by przedstawienia bitwy grunwaldzkiej. Podjął ją zapewne wkrótce po napisaniu
Gońca cnoty w trakcie pracy nad dziełem, które jednak nie ukazało się drukiem
do XX w.: O początkach, wywodach, dzielnościach, sprawach rycerskich i domowych
sławnego narodu litewskiego, żemojdzkiego i ruskiego
437
. Zamieścił w nim wiele rymo-
wanych, pisanych epickim trzynastozgłoskowcem narracji, szczegółowo przed-
stawiających przede wszystkim bitwy. Włączył je następnie do swojego główego
dzieła historycznego, którym jest wydana w Królewcu w r. 1582 Kronika polska,
litewka, żmodzka i wszystkiej Rusi… Rozdział poświęcony kampanii i bitwie grun-
waldzkiej wypełnia niemal w całości poemat liczący 456 sprawnie rymowanych
trzynastozgłoskowców
438
. Na wstępie Stryjkowski, co znamienne, odwołał się
do wzorca wergiliańskiego – incipitu Eneidy, podając zarazem moralną kwinte-
sencję swej opowieści o poskromieniu nadętego pychą wielkiego mistrza, który
„chciał Polskę i Litwę do gruntu wygładzić”:
„Zbroję i mężów dzielność wysławiam sarmackich
I potłumioną hardość wielkich sił krzyżackich,
Hardość, którą Bóg niszczy, a pokorę lubi,
Cichych na stolce wsadza, pysznych z carstwy gubi.”
439
Pełna uroku i nie pozbawiona prawdziwie epickich obrazów narracja Stryjkow-
skiego, w której również pobrzemiewają echa Pieśni o pruskiej porażce, sumuje
wiedzę o bitwie, opartą głównie na relacji Długosza i jej wersjach w dziełach
Miechowity i Kromera. Na nich też powołuje się autor w prozie zamykającej
rozdział poświęcony Grunwaldowi, przy czym zwraca uwagę na przekazy mó-
wiące o tym, że „przez wszytek czas bitwy […] widziano na powietrzu męża
poważnego w biskupim ubierze, którego być mnimają świętym Stanisławem,
naszych posilającego a Niemców straszącego”
440
.
WIEK XVII
Od początku XVII w. – „wieku wojen” – tradycja grunwaldzka jakkolwiek wciąż
pozostając istotnym elementem społecznej świadomości historycznej, przewija-
jącym się w publicystyce, poezji, oratorstwie, korespondencji, a także szlachec-
kich silva rerum
441
– zdaje się z wolna ulegać osłabieniu i usuwać na plan dalszy.
Dzieje się tak przede wszystkim pod naporem, jakże licznych i intensywnych
współczesnych wydarzeń wojennych, które wciąż zajmują uwagę i dostarczają
materii zarówno dziejopisarzom, jak poetom. Mimo wyraźnego już w XVI w.
przechodzenia bitwy w sferę narodowo-patriotycznego mitu, aktualizowanego
często stosownie do bieżących potrzeb i w podsuwanych przez współczesność
149
436 Stryjkowski 1846, s. 467–563, s. 522. W podobnych wierszach
przedstawił bitwę Dowgird (2001, k.E3v), eksponując rolę Wi-
tolda obok Jagiełły (Dowgird 2001, s. 92).
437 Zob. Stryjkowski 1978.
438 Stryjkowski 1582, s. 521–532; Stryjkowski 1846, s. 128–138;
Stryjkowski 1978, s. 348–357.
439 Stryjkowski 1846, s. 128; Stryjkowski 1978, s. 348.
440 Stryjkowski 1846, s. 138–139.
441 Przykłady wskazał Lipski 1990.
nowych kontekstach jej tradycja na pewno umacniała historyczną świadomość,
a jednocześnie wspólnotowe, integrujące poczucie dumy z chwalebnej przeszło-
ści. W przypadku szlachty świetne czyny przodków przedstawiane były przez
ówczesnych moralistów przede wszystkich jako skierowane do potomnych
wyzwanie – pareneza, czyli pouczenie a zarazem zachęta do naśladownictwa,
spełnienia wymogów stanowego ethosu i przynajmniej nie okazywania się
gorszym od przodków. W myśl tej zasady, ukazując na rozmaite sposoby
przykładne czyny antenatów, starano się oddziaływać i na stan szlachecki, i na
samych władców.
Interesującym w tym kontekście przejawem funkcjonowania tradycji grunwaldz-
kiej jest m.in. krótkie podanie wyjaśniające genezę herbu Czerwnia. Najbardziej
krytyczny spośród staropolskich heraldyków – Kasper Niesiecki (zm. 1744)
powtórzył je za Joachmiem Bielskim i Szymonem Okolskim. Według tych
przekazów herb został nadany przez Władysława Jagiełłę po bitwie grun-
waldzkiej rycerzowi, który „tarczą swoją siła dokazał nad Krzyżakami”. Aczkol-
wiek Niesiecki nie wskazał rodziny używającej tego herbu, jednak zamieścił
w swoim herbarzu tę opowiastkę jako budującą stanowy ethos
442
.
W szerokich warstwach społecznych, zwłaszcza terytoriów Prus Królewskich,
Mazowsza i Litwy sąsiadujących z dawnymi ziemiami Zakonu, żywa pozosta-
wała pamięć o nim jako symbolu zła i nieprawości. Skądinąd nawet w ówczes-
nych polemikach wyznaniowych rodzajem inwektywy stosowanej przez obydwie
strony sporu było porównanie przeciwnika do Krzyżaków
443
. Utożsamienie ich
z Niemcami, na które wielokrotnie już zwracaliśmy uwagę, wiąże się z genezą
popularnego wówczas, a prawdopodobnie znacznie starszego przysłowia „Jak
świat światem nie będzie Niemiec Polakowi bratem”
444
. Innym przykładem
z zakresu paremiografii podtrzymującej potoczną pamięć o walce z Krzyżakami,
w istocie zaś o bitwie grunwaldzkiej i zwycięskim królu, jest porzekadło o am-
bitnym ponad miarę, prawdopodobnie fikcyjnym panu Krupie. Nazwisko to,
kojarzone z rodzajem kaszy, było zresztą jednym z wyśmiewanych w dawnej Pol-
sce nazwisk litewskich. Powiedzenie oparte jest na odwołaniu do pogańskiego
imienia króla, które kojarzono z kolei w dawnej Polsce z nazwą kaszy jaglanej
(Jagiełło, Jagiełł, Jagel – jagła). W rymowaną formę ujął je jezuita Albert Ines
(1654). Zapisał je potem Jakub Teodor Trembecki w swoim Wirydarzu poetyckim
(1675), a w końcu XVIII w. odnotował je jeszcze w swoim zbiorze anegdot
Karol Żera (1743 – zm. po 1798), franciszkanin obracający się na Pińszczyź-
nie i Podlasiu:
„Król Jagiełło zbił Krzyżaki
I ty, Krupo, chcesz być taki
Darmo suszysz mózg, nieboże!
Krupa jagłą być nie może”
445
.
150
442 Zob. Bielski 1597, s. 299 (gdzie informacja, że Czerwnia była
herbem Imbrama Czulickiego, poległego pod Grunwaldem, tam
również wizerunek herbu, por. Okolski 1641, s. 126; Niesiecki
1839, s. 253). Niesiecki zaznaczył, że nie podaje wizerunku
tego herbu, ponieważ „jest tarcza goła, na której znaku żadnego
nie masz ani figury żadnej, nad hełmem pięć piór”, jak też nie
wiadomo, kto by tego herbu używał (Niesiecki 1839, s. 253).
W innym jednak miejscu, gdzie mówi o podobieństwie herbów
Janina, Czerwnia, Łagoda i Zgraja, czytamy: „Czerwnia ma tar-
czą kwadratową” (Niesiecki 1845, s. 162; o herbie Zgraja
i przykładach dzielnych mężów biorących udział w wielkiej woj-
nie zob. Bielski 1597, s. 306–307, opis bitwy pod Korono-
wem). Wzmianki o Grunwaldzie przewijają się też na kartach
najobszerniejszego spisanego po łacinie herbarza: Okolski
1641–1643. Znamienne, że o Grunwaldzie zapomniał Marcin
Paszkowski w swoim rymowanym historyczno-heraldycznym
utworze moralizatorskim Wizerunk wiecznej sławy Sauromatów
starych pobudzający młodź rycerską ku naśladowaniu spraw ich
(Kraków 1613), tłumacz Opisu Sarmacji Europejskiej Gwagnina.
443 Zob. Lipski 1990, s. 11.
444 Zob. Labuda 1968, s. 19–21 (upatruje on genezę tego przy-
słowia w dwuwierszu Piotra Roizjusza „Niemca kto potrafi sto-
warzyszyć Polakowi / Kruka ten stowarzyszy łabędziowi” (tł. G.
Labuda), w oryg.: „Germanum quicunque potest sociare Polono
/ Cyno[!] idem corvum consociare potest” (Roizius 1900, II,
s. 267, nr 25), por. Krzyżanowski 1975, s. 199–201; Lipski
1990, s. 12; Szczerbicka-Ślęk 1967, s. 27).
445 Żera 1980, nr 108, s. 165: „Gdy konia kują to i żaba nogę pod-
nosi…”
W XIX w. porzekadło najwyraźniej nie straciło na popularności, skoro odno-
tował je ze słyszenia na Litwie Wincenty Pol, a znane było również w Polsce
przynajmniej na początku XX w., co poświadcza Melchior Wańkowicz
446
.
Tak powszechnie znane i nośne w XVI w. pieśni grunwaldzkie, na czele z Pieśnią
o pruskiej porażce, około połowy XVII w. stopniowo zdają się zanikać. Jeszcze
Marcin Zięba (rybałt czynny od r. 1619) do swej śmierci w r. 1640 miał
w repertuarze takie starsze pieśni historyczne, jak o św. Stanisławie i Piotro-
winie, o Barbarze Radziwiłłównie, o wzięciu Gdańska, a także pieśń o bitwie
grunwaldzkiej
447
. Jeżeli Długosz powoływał się na żywe jeszcze w jego czasach
pieśni o bitwie pod Zawichostem, od której dzieliło go ponad 250 lat, to ogło-
szone w połowie lat dwudziestych w. XX badania Jana Stanisława Bystronia nad
ludową „historią śpiewaną” wskazywałyby z kolei na podobny czas ich funkcjo-
nowania w tradycji, skoro tematyka wykonywanych jeszcze wówczas pieśni nie
sięgała wcześniej niż połowy w. XVII
448
Prawidłowość ta mogła się nie
sprawdzać na obszarze stanowiącym teatr danych wydarzeń, gdzie pamięć
o nich, jak wskazywaliśmy, była stosunkowo trwała dzięki odniesieniom do
konkretnych miejsc. Świadectwa pamięci o Grunwaldzie wśród ludności za-
mieszkującej okolice Działdowa i Olsztynka utrwalili badacze mazurskiego
folkloru w pierwszych dziesięcioleciach XX w. Są to zarówno opowieści i to-
ponimy związane z przemarszem czy postojem wojsk, jak również pieśń
o odpoczynku króla po bitwie w lesie nazywanym „Jogiełek” (Jagiełek, Jogolik)
k. Gryźlin, czy też tradycje dotyczące miejsca odpoczynku na polu bitwy, tzw.
kamienia Jagiełłowego (Jagellostein). Z powodu utrzymywania się takiej właśnie
tradycji w r. 1901 kamień ten z premedytacją uczyniono pomnikiem Ulryka von
Jungingena (co zresztą zamierzano uczynić już w r. 1880)
449
.
Do umacniania i ożywiania wiedzy o Grunwaldzie w XVII w. wciąż przyczyniał
się w znacznej mierze Kościół, kultywując w całej polskiej prowincji kościelnej
obchody święta Rozesłania Apostołów wzorowane na krakowskich
450
i wyko-
rzystując wątek grunwaldzki do krzewienia nauki o ukaranej pysze i nagrodzo-
nej pokorze.
Jak już wspominaliśmy historiografia tego czasu, poza Andrzejem Lubienieckim
i Szymonem Starowolskim (zm. 1656) nie zdobyła się na większe syntetyczne
ujęcia dawnych dziejów narodowych. Lubienicki, znany antytrynitarz, swoją
syntezę naznaczoną ideologią konfesyjną zatytułował Poloneutychia abo Polskiego
Królestwa szczęście a przy tym i Wielkiego Księstwa Litewskiego. W partii dotyczącej
wieków XV–XVI stanowi ona kompilację wcześniejszych kronik
451
. Wzmianka
o Grunwadzie jest w niej stosunkowo krótka. Po stwierdzeniu o Krzyżakach, że
pod Grunwaldem ujawniła się „hardość ich wielka i dufność w sile pokazała, gdy
miecze dwa królowi Jagiełłowi i bratu jego Witułtowi posłali, pola mu ustąpili
i do bitwy go wyzwali”, Lubieniecki przeszedł do określenia liczbności wojsk, po-
151
446 Dawna facecja 1960, s. 377, por. podobne satyryczne zestawienie
z nazwiskiem Krupa zaczerpnięte z akt Rzeczypospolitej Babińskiej
z r. 1670 w: Bystroń 1936, s. 282 za: Windakiewicz 1895,
s. 136–139, por. Dawna facecja 1960, s. 510, nr 807; Krzyża-
nowski 1975, I, s. 297–299.
447 Wójcicki 1840, s. 289–290. Por. Szczerbicka-Ślęk 1967, s. 11–
12. Być może tej samej pieśni lub warmińskiej pieśni ludowej
dotyczy wzmianka Jana Lea kanonika dobromiejskiego o carmen
vulgare w jego Historii Prus (Historia Prussiae), napisanej w latach
1626–1629, ale wydanej dopiero w r. 1725, zob. Biskup 1991a,
s. 156).
448 Szczerbicka-Ślęk 1967, s. 12. Mowa tu o pracy Bystroń 1925.
449 Zob. Steffen 1937, s. 123; Sukertowa-Biedrawina 1960,
s. 163–165; Sukertowa-Biedrawina 1962, s. 19–21; Kochański
1949, s. 122; Lubomirski, Plenkiewicz 1902, s. 368; Swat
1989, s. 11–19.
450 Zob. Powodowski 1591, II, s. 182–183: „In festo divisionis
Apostolorum”.
451 Zob. Lubieniecki 1982, s. V–XVII.
ległych (50 tys., w tym „300 komendorów”) i jeńców, by po krótkiej uwadze na
temat pogoni za uchodzącymi z pola bitwy i stwierdzeniu nieprzchylności opi-
nii Eneasza Sylwiusza Piccollominiego o Polsce swoją relację zakończyć
452
.
Starowolski w biograficznym kompendium o znamiennym dla epoki tytule Wo-
jownicy sarmaccy (Sarmatiae bellatores), wydanym w Kolonii w r. 1631 r., zamieś-
cił biogramy Jagiełły, Witolda i Zygmunta Kiejstutowicza
453
, a po nich życiory-
sy wielu rycerzy biorących udział w kampanii grunwaldzkiej
454
(w tym Zawiszy
Czarnego z Garbowa), zawierające wzmianki o bitwie
455
. Dotyczący jej frag-
ment w biogramie króla nie jest opisem przebiegu, lecz dość ogólnikowym swego
rodzaju peanem
456
. Nazwa bitwy w tym miejscu nie pada, ale autor zaznacza, że
przez pobicie Krzyżaków złamana została potęga całych Niemiec
457
. Dopiero
w dołączonym do biogramu epitafium, autorstwa Starowolskiego, pojawia się
nazwa Grunwald i podobnie jak u Lubienieckiego liczba 50 tysięcy zabitych
i 40 tysięcy pojmanych, a ponadto stwierdzenie, że „takiego zwycięstwa nad
Niemcami nie zdołał dotychczas osiągnąć żaden król”
458
. Wiele nawiązań do
starcia grunwaldzkiego zamieścił Starowolski w swoim dziele O zasadach sztuki
wojennej ksiąg osiem (Institutorum rei militaris libri octo, Kraków 1639)
459
.
Mimo że Wazowie, będąc Jagiellonami po kądzieli, pragnęli uchodzić za w pełni
legitymizowaną kontynuację „domu Jagiełłowego” to wydaje się, że szczególnie
dla Zygmunta III Wazy, zorientowanego prohabsbursko, nawiązywanie do tra-
dycji grunwaldzkiej, o ukształtowanym w XVI w. silnie antyniemieckim wy-
dźwięku, mogło być w pewnych sytuacjach dość kłopotliwe.
Około r. 1617, w przededniu wybuchu wojny trzydziestoletniej, wojewoda poz-
nański Jan Ostroróg (zm. 1622) postanowił uczcić trzydziestolecie panowania
Zygmunta III jako „potomka zwycięskiego Jagiełły” (victoriosi Iagellonis propago)
okolicznościową edycją związaną z bitwią grunwaldzką
460
. W intencji pomysło-
dawcy, wyrażonej w liście dedykacyjnym do króla, celem wydawnictwa miało być
ukazanie światu (orbi terrarum) bitwy jako największego dokonania Jagiellonów,
przodków aktualnie panującego ich wnuka
461
. Planowano ozdobić je trzema ry-
cinami, opisanymi po łacinie, przy czym treść tych przedstawień i opisów miała
się koncentrować nie na wątkach militarnych, lecz na pobożności Władysława
Jagiełły: trwaniu na modlitwach mimo uszykowania wojsk i gotowości do bitwy,
zawierzeniu się Bogu, pokornym przyjęciu obraźliwego poselstwa krzyżackiego
z mieczami, wreszcie zaś na nagrodzie za owo zawierzenie, którą stało się
zwycięstwo dane od Boga za przyczyną i pośrednictwem św. Stanisława. Jako
główny komentarz historyczny, przeznaczony dla polskiego odbiorcy, prze-
widziano tekst Pieśni o pruskiej porażce w poprawionej językowo i stylistycznie
wersji
462
. Zawiera ona jednak ową, wspomnianą już wyżej, wręcz szowinistycz-
nie antyniemiecką zwrotkę
463
, która raczej nie nadawała się do rozpowszechnia-
nia drukiem. Przed odbiorcą zagranicznym mógł kamuflować ją język polski,
152
452 Ibidem, s. 17.
453 Starowolski 1631, s. 62–71 (biogramy nr XXII–XXIV).
454 Ibidem, s. 75–99 (biogramy nr XXVII–XLVII).
455 Ibidem, s. 81–83 (biogram nr XXXII).
456 Por. Starowolski 1979, s. 120, przyp. 14.
457 Ibidem, s. 119; Starowolski 1631, s. 63: „Quibus [Cruciferis –
MJ] devictis fractaque potentia totius Germaniae”.
458 Starowolski 1979, s. 120; Starowolski 1631, s. 65: „Inter quos
Germanos, Crucigeris Borussicis suppetiantes, ad Grunevaldum
memorabili pugna devicit. Caesis in acie uno die quinqaginta
millibus, captis quatuordecim. Quod nulli unquam regum,
neque nationum de Germanis licuit”.
459 Starowolski 1639, s. 217, 257, 259, 285, 338, 411.
460 Łempicki 1937, s. 61–62. Licząc panowanie od momentu ko-
ronacji 27 grudnia 1587 (Wdowiszewski 2005, s. 223), można
przyjąć, że rękopis powstał do około 2. połowy r. 1617. Wi-
chowa (1998, s. 247) niesłusznie uważa, że trzydziestolecie ob-
jęcia tronu przez Zygmunta III Wazę przypadało na r. 1616.
461 Łempicki 1937, s. 62: „ex quorum [Jagellonum – MJ] maximis
rebus gestis, cum visum esset unam illam gloriosam pugnam,
quam Vladislaus Jagello cum ingenti armis virisque instructo
belligerendi ac pugnandi peritissimo Crucigerorum exercitu
a Grunewaldum depugnavit, icone expressam, orbi terrarum
spectandam exponere”.
462 Projekt wydawnictwa Ostroroga zachował się w rękopisie do
1944 r. (kiedy został spalony w Warszawie); zawarty w nim
zmodernizowany przekaz pieśni komentowaliśmy wyżej.
463 Por. przyp. 434, gdzie cytat tej dodatkowej zwrotki Pieśni.
lecz na pewno nie gwarantował tego wśród dwujęzycznych środowisk Prus
Królewskich i Książęcych, czy Śląska. Jak dowiadujemy się z listu dedyka-
cyjnego, król miał wyrazić aprobatę przedstawionego mu do oceny wydawnic-
twa
464
. Zygmunt III był jednak niezwykle wyczulony na możliwość aktualizacji
treści historycznych. W grudniu r. 1615 wydał nakaz konfiskaty, dokonanej
przez Jana Szczęsnego Herburta w Dobromilu, edycji pierwszych sześciu ksiąg
Roczników Długosza, a w r. 1616 poczuł się dotknięty jakimś utworem Staro-
wolskiego, którym najprawdopodobniej było dziełko o panowaniu Zygmunta I.
Później jeszcze niejednokrotnie interweniował jako arcycenzor w sprawy roz-
powszechniania drukiem literatury historycznej, prawniczej i wyznaniowej
465
.
Być może zatem aprobata inicjatywy senatora była w istocie tylko pozorna
i grzecznościowa. W każdym razie to, iż wydawnictwo nie doszło do skutku,
można wytłumaczyć niestosownym dla niego momentem dziejów Rzeszy
i Habsburgów, jakim był początek wojny trzydziestoletniej
466
.
W ostatnich latach panowania Zygmunta III na zamku warszawskim oprócz
przedstawień współczesnych zwycięstw nad Moskwą i Turcją na stropie Pokoju
Marmurowego, wielkiego obrazu Tomasza Dolabelli ukazującego bitwę pod
Chocimiem i tegoż samego pędzla antyhabsburską bitwę pod Byczyną, znalazł
się, niezachowany niestety, obraz bitwy pod Grunwaldem. Jego twórcą był
Krzysztof Boguszewski, a pomysłodawcą i fundatorem, co bardzo symptoma-
tyczne, Wielkopolanin, kasztelan śremski Abraham Ciświcki
467
. Obraz nama-
lowano w latach 1627–1631 i zadedykowano Władysławowi Zygmuntowi Wa-
zie jako rodzaj parenezy (wkrótce król Władysław IV). Jedynie na podstawie
opisu można przypuszczać, że został skomponowany w manierze kontynua-
cyjnej. Na pewno przedstawiał 23 epizody wyodrębnione i objaśnione łaciński-
mi inskrypcjami, których teksty znamy
468
. Pozwalają one zorientować się w za-
kresie treści, stanie wiedzy o bitwie, zapewne autora koncepcji dzieła, a także
w źródłach tej wiedzy, do których należy przede wszystkim Długosz. Poza epi-
zodami, które zazwyczaj składały się na narrację o przebiegu bitwy, na jej końcu,
po ukazaniu św. Stanisława obiecującego Polakom zwycięstwo, znalazło się, bo-
daj bezprecedensowe w tradycji grunwaldzkiej przedstawienie proroczego snu
władcy o zwycięstwie, inspirowane najwyraźniej słynnym snem Konstantyna
Wielkiego
469
. U góry obrazu znajdowała się inskrypcja będąca aluzją i do bitwy,
i do królewicza, któremu obraz był dedykowany: HONOR PATRIAE DECVS
FAMILIAE
470
(Zaszczyt Ojczyzny – ozdoba Rodu). Umieszczona u dołu właściwa
inskrypcja dedykacyjna, z towarzyszącymi jej herbami, podkreślała, że obraz
ofiarowano Władysławowi Wazie jako „najgodniejszemu potomkowi JAGIEL-
LOŃSKIEGO domu”
471
.
Władysław IV istotnie żywił przywiązanie do jagiellońskiej tradycji, do czego
w jakiejś mierze mógł się przyczynić dar Ciświckiego. Jego przejawem jest nie tyl-
153
464 Łempicki 1937, s. 62, por. Wichowa 1998, s. 248.
465 Dzieło Długosza skonfiskowano w styczniu r. 1616 r. na jar-
marku we Lwowie, zob. Buchwald-Pelcowa 1997, s. 43–47.
466 Hipotezę o grzecznościowej akceptacji przez króla projektu
wydawnictwa podała Wichowa 1998, s. 250.
467 Ruszczycówna 1969, s. 451–452.
468 Edycje zob. ibidem, s. 456–457.
469 Ibidem, s. 457: pod literą Y: „Divus Stanislaus tempore pugnae
in nube splendida apparens Polonis certam victoriam de
h<o>stibus pollicetur Somnium”; pod literą: Z: „Somnium
regis de certa victoria obtinenda”.
470 Ibidem, s. 457 (gdzie napis przekazany błędnie), por. s. 450
(gdzie cytowany poprawnie).
471 „IAGELLONICAE Prosapiae Nepoti dignissimo” (Ruszczy-
cówna 1969, s. 457).
ko fundacja Pokoju Marmurowego w zamku warszawskim w latach 1640–1643
jako swego rodzaju panteonu królów polskich, ale też związane z tą fundacją
zainteresowanie króla obrazem Typus fundationis, na podstawie którego wyko-
nane zostały przesłane do Warszawy wizerunki Jadwigi i Jagiełły
472
. Jak głosiła
notatka na odwrocie obrazu grunwaldzkiego, znany malarz Daniel Schultz
wyprosił obraz u króla Jana Kazimierza, co stało się już po abdykacji władcy
(1668). Schultz przekazał obraz do ratusza gdańskiego, gdzie został zawie-
szony w Sali Ławy albo Białej (Wettstube) wśród wizerunków królów Polski.
Umieszczenie go tam niedługo po traktatach welawsko-bydgoskich (1657),
dzięki którym Prusy Książęce uwolniły się od lennej zależności od Korony Pol-
skiej, ma osobną wymowę, podobnie jak usunięcie go stamtąd przez władze
pruskie pomiędzy latami 1793–1857
473
.
Ostatnim bodaj akcentem ikonograficznej tradycji grunwaldzkiej, który pojawił
się w XVII w. w katedrze krakowskiej, jest przedstawienie bitwy i interwencji św.
Stanisława jako jego głównego pośmiertnego cudu, widniejące na nowej trumnie
relikwiarzowej patrona Królestwa ukończonej w r. 1671
474
.
W latach czterdziestych XVIII w. ściany kolegiaty Św. Marcina w Opatowie,
w której zbierał się sejmik województwa sandomierskiego, ozdobiono monu-
mentalnymi malowidłami przedstawiającymi zwycięstwa polskie w bitwach na
Psim Polu i pod Grunwaldem (w prezbiterium), a także pod Wiedniem (w tran-
sepcie). Zwłaszcza dwie pierwsze bitwy wydają się znamienną w czasach tuż po
III wojnie północnej (1700–1721) aktualizacją
475
. Nie uwzględnił natomiast
bitwy grunwaldzkiej król Stanisław August dobierając osobiście tematy przed-
stawień najważniejszych wydarzeń z dziejów Polski do wystroju Sali Rycerskiej
na Zamku Królewskim w Warszawie, drugiej, najważniejszej pod względem pro-
gramu ideowego sali obok sąsiadującego z nią Pokoju Marmurowego. Wśród
przeznaczonych do Sali Rycerskiej, namalowanych przez Marcella Bacciarellego
w latach 1783–1786 wielkich płócien historycznych, relacje Polski z Zakonem
uwidacznia scena hołdu pruskiego w r. 1525, a jedyną upamiętnioną bitwą jest
odsiecz Wiednia (w formie konnego portretu Jana III Sobieskiego)
476
.
Stosunek wieku Oświecenia do tradycji grunwaldzkiej wymaga niewątpliwie
osobnego rozpatrzenia. Polscy historycy tej epoki nie postrzegali jej jako
wydarzenia przełomowego
477
. W stuleciu XIX ponownie wzrasta rola pamięci
o Grunwaldzie, tym razem jako czynnika narodowej integracji i tożsamości
mieszkańców trzech ówczesnych zaborów. Najwspanialszą tego manifestacją
w przededniu odzyskania niepodległości były krakowskie uroczystości w r. 1910,
których kulminacyjnym momentem było odsłonięcie pomnika Grunwaldzkiego
z napisem PRAOJCOM NA CHWAŁĘ – BRACIOM NA OTUCHĘ.
154
472 Lileyko 1984, s. 124–134, 146–149; KZSP 1993, s. 156–158.
473 Zob. Steinborn 2004, s. 9–10 (gdzie komentarz dotyczący mo-
mentu przekazania obrazu do Gdańska po abdykacji Jana Kazi-
mierza i kwestii „wyproszenia” obrazu u króla), 74, przyp. 28,
32, s. 207, nr 7 (gdzie list Rady miasta Gdańska z 12 VII 1669
dotyczący zapewne także obrazu grunwaldzkiego i s. 224, por.
Lileyko 1985, s. 17).
474 Trumna wykonana została przez warsztat gdańskiego złotnika
Piotra van der Rennena z udziałem augsburskiego artysty Jako-
ba Jägera (I lub II), który wykonał plakiety ze scenami z życia
świętego (zob. Czyżewski 2005, s. 417 i tamże tabl. XV po
s. 384, por. Rożek 1980, s. 83).
475 KZSP 1959, s. 41. Za swoistą aktualizacją pamięci o Grun-
waldzie w owym czasie można uznać fakt, że Gottfried Leng-
nich jako miejsce wydawania periodyku „Polnische Bibliothek”,
podawał Tannenberg, z objaśnieniem, że jest to miejsce „gdzie
Władysław Jagiełło pobił Krzyżaków” (zob. Samsonowicz 1981,
s. 44 za: Bartkiewicz 1979, s. 119; Biskup 1991a, s. 157).
476 Rottermund 1989 s. 130; KZSP 1993, s. 158–159.
477 Górczyński, Stępnik 1990, s. 19. O tradycji grunwaldzkiej od
w. XVIII pod XX zob. Biskup 1991a, s. 156–206, a także pracę
zbiorową: Tradycja grunwaldzka 1989–1990.