Morderczo piękna Hanoi Jane Fonda
Poznajecie panią ze zdjęcia?
Panowie, poznajecie przepiękną Barbarellę? Panie, poznajecie gwiazdę areobiku? Wielbiciele kina,
poznajecie zdobywczynię Oscarów?
Komuniści, poznajecie swoją Hanoi Bitch?
Czy muszę tłumaczyć przezwisko tej... osoby płci żeńskiej?
Ilu wielbicieli Jane Fondy wie, że wyrzekł się jej nawet własny ojciec? Ilu wielbicieli wie, że Jane Fonda
ma na swoim sumieniu życie amerykańskich żołnierzy? Kto wie, że Jane Fonda skazała na tortury i śmierć
swoich rodaków???
Przypomniałam sobie o niej widząc dziś materiał w wiadomościach. Bardzo ważna informacja Jane
Fonda korzysta z iphone. Po czymś takim trudno nie pić, nie ćpać, nie leczyć się... Morderczyni korzysta z
iphone. Wiadomość dnia.
współtowarzyszy niedoli, został któregoś dnia wyciągnięty z jamy w ziemi na
światło dzienne, w celu spotkania z “aktywistką” Jane Fonda. Oczyszczono ich
z ekskrementów, kazano ogolić, pierwszy raz w niewoli pozwolono im najeść
się do syta, szmaty zastąpiono nowym odzieniem i nikt ich tego dnia nie bił.
Oznajmiono też, że spotkają się z “wybitną” przedstawicielką Ameryki. W tej
sytuacji, sądząc, że całe to przedstawienie jest tylko farsą, wyreżyserowaną
na użytek komunistów, jeńcy wojenni na kawałeczkach papieru spisali swe
wojskowe numery rejestracyjne, poczym ukryli w zagłębieniach dłoni.
Chodziło o to, by przekazać informacje o sobie do USA, gdzie uchodzili za
“zaginionych w akcji” i nikt nie wiedział, włączając w to najbliższą rodzinę, czy
są jeszcze żywi czy też nie. “Hanoi Jane”, na spotkaniu z więźniami, podawała
każdemu rękę pytając jednocześnie czy “w końcu zrozumieli swą nikczemność”
lub “czy jest im teraz przykro, że bombardowali wietnamskie wioski”.
Korzystając z okazji, wszyscy żołnierze przekazali jej swój skrawek papieru,
oddychając z ulgą kiedy Fonda, nawet okiem nie mrugnąwszy, wreszcie doszła
do końca szeregu. Wtedy kamery przestały kręcić widowisko, zgasły światła i
amerykańscy jeńcy nie mogli uwierzyć własnym oczom, kiedy “Hanoi Jane” z
zimną krwią przekazała wszystkie karteczki z numerami komendantowi obozu.
Szok nie trwał długo bo rozpoczęło się masakrowanie więźniów wojennych.
Trzech amerykańskich żołnierzy zmarło w wyniku długotrwałego bicia. Larry
Carrigana śmierć minęła o włos kiedy leżał w brudnym dole, nie mogąc nawet
wstać w wyniku ciężkiego pobicia. Już po wyzwoleniu, w Ameryce, Larry
próbował oskarżyć Jane Fonda o zdradę własnego kraju. Pomimo wielu prób,
do dziś “Hanoi Jane” nie postawiono zarzutu nie tylko o spowodowania
morderstw ale i zwykłej zdrady. Larry Carrigan tylko wspomina jaką
satysfakcję odczuwał kiedyś, gdy w którejś z baz wojskowych na terenie USA
poszedł do latryny. Tam każdy pisuar miał na ściance przyklejone zdjęcie J.
Fondy. Jak sam mówił, jeszcze nigdy przedtem oddawanie moczu nie
sprawiało mu takiej przyjemności."
"W roku 1974 pojechała jeszcze raz do Hanoi na zaproszenie komunistów. Tam ogłosiła, że jej syn Troy został
nazwany na cześć bojownika Vietcongu Nguyen Van Troya.
Rok później pojechała do Moskwy, gdzie spotkała się z wierchuszką KPZR dziękując im gorąco za wsparcie, jakiego
udzielili północnowietnamskim komunistom."