1
Wiersze
Zbytki polskie – str 2
Pospolite ruszenie – str 3
Nierządem Polska stoi – str 4
Omówienie – str 5
2
O czymże Polska myśli i we dnie, i w nocy?
Żeby sześć zaprzęgano koni do karocy;
Żeby srebrem pachołków od głowy do stopy,
Sługi odziać koralem, burkatelą stropy;
Żeby na paniej perły albo dyjamenty,
A po służbach złociste świeciły się sprzęty;
Żeby pyszne aksamit puszyły sobole;
Żeby im grały trąby, skrzypce i wijole;
Żeby po stołach w cukrze piramidy stały
I winem z suchych groznów wspienione kryształy.
Już ci niewiasty złotem trzewiki, niestoty,
Mężowie nim wszeteczne wyszywają boty,
Już perły, już kanaki noszą przy kontuszach;
Poczekawszy, będą je nosili na uszach.
Żeby w drodze karety, w domu drzwi barwiani
Strzegli z zapalonymi lontami dragani -
O tym szlachta, panowie, o tym myślą księża,
Choć się co rok w granicach swych ojczyzna zwęża,
Choć na borg umierają żołnierze niepłatni,
Choć na oczy widzą jej peryjod ostatni,
Że te wszytkie ich pompy, wszytkie ich splendece
Pogasną jako w wodzie utopione świece. (...)
3
Dano znać do obozu od placowej straży,
Że nieprzyjaciel nocą na imprezę waży,
Że Kozacy strzelają często z samopałów.
Toż rotmistrz: "Dobosz, obudź ichmości do wałów!
Niechaj każdy przy swoim zbrojno stawa koszu;
Nie mijajże żadnego namiotu, doboszu!"
A ten: "Wstawajcie waszmość czym prędzej, dla Boga,
Pan rotmistrz rozkazuje, bo już w polu trwoga!"
Aż jaki taki w swoim ozwie się namiecie:
"Bij kto s... syna kijem, niech nie plecie!
Kto widział ludzi budzić w pierwospy! Oszalał
Pan rotmistrz abo sobie gorzałki w czub nalał?
Niechże sam strzeże, jeśli tak dalece tchorzy,
A wolnej, równej szlachty sobie snem nie morzy!
Sprawi się w Proszowicach, za pomocą Bożą,
Że braciej rozkazuje z chłopami na strożą!"
Widząc dobosz, że go nikt zgoła nie usłucha,
Poszedł i sam spać, nim kto strzepie mu kożucha;
I rotmistrz, towarzystwo kiedy się nie trwoży,
Zdjąwszy zbroję ze grzbieta, znowu się położy.
4
Nierządem, powiedział ktoś dawno, Polska stoi;
Gdyby dziś pojźrał z grobu po ojczyźnie swojej,
Zawołałby co garła: Wracam znowu, skądem,
Żebym tak srogim z Polską nie ginął nierządem!
Co rok to nowe prawa i konstytucyje,
Ale właśnie w tej wadze jako minucyje:
Póty leżą na stole, póty nam się zdadzą,
Póki astrologowie inszych nie wydadzą,
Dalej w kąt albo małym dzieciom dla zabawy -
Założyłby naszymi Sukiennice prawy.
Nikt nie słucha, żaden się nie ogląda na nie,
Szlachta tylko uboga i biedni ziemianie,
Którzy się na dziesiątej opierają części,
I to ledwie, tak inszy stan Polskę zagęści.
Mądry, możny albo kto dostąpił honoru,
Księstwa, grabstwa - ten wolen; niechajże poboru
Szlachcic który nie odda - zaraz mu po szląsku
Pozwy, egzekucyje ślą na onym kąsku,
Że niejeden, niestetyż, z serdecznym dziś płaczem
Z dziatkami cudze kąty pociera tułaczem.
5
Omówienie
Treść i problematyka utworów
Ogród, ale nie plewiony...
Zbiór ten nazywany jest przez autora Ogród fraszek. Znalazły się tu obrazki rodzaje, plotki o
sąsiadach, zapiski o wydarzeniach politycznych, anegdoty, żarty i docinki, wiersze
okolicznościowe i refleksyjne.
Zbytki polskie
Jest to próba odpowiedzi na pytanie postawione przez podmiot liryczny w pierwszym wersie
"O czymże Polska myśli i we dnie i w nocy?."
Odpowiedź zawarta jest już w samym tytule. Polacy myślą tylko o zabawach, rozrywkach i
wygodnym życiu. W następnych wersach wylicza zgubne przyzwyczajenia i przywary
Polaków .
Tymczasem kraj kurczy się w swoich granicach, jest coraz biedniejszy i słabszy. Potocki
ostrzega i ostro krytykuje głupotę i krótkowzroczność szlachty. Ukazuje, iż
niebezpieczeństwo utraty niepodległości jest coraz większe .
Nierządem Polska stoi
Jest to obraz kondycji XVII wiecznej Rzeczypospolitej. To co pokazał Potocki w swym
wierszu jest przerażające, jest to całkowity rozkład instytucji państwowych. Nie istnieje tu
żadne prawo ani sprawiedliwość. Szczególnie trudna jest sytuacja drobnej szlachty, na której
spoczywa ciężar obrony ojczyzny i płacenia podatków .
Magnateria, jako silniejsza, bezwzględnie egzekwuje od szlachty należności na swoją
korzyść, doprowadzając ją do nędzy.
Pospolite ruszenie
To znów następny obraz Potockiego. Tym razem ukazuje polską armię zwaną pospolitym
ruszeniem. Opisuje obóz wojsk, mający bronić granic Rzeczypospolitej gdzieś na kresach.
Mimo bezpośredniego zagrożenia, szlachta nie ma ochoty wykazać się męstwem. Nikt do
walki nie staje, a dobosza budzącego ich do walki na rozkaz rotmistrza tylko czekają obelgi .
Gorzka ironia, z jaką przedstawia Potocki "mężnych Sarmatów", świadczy, iż bezbronność
własnej ojczyzny głęboko leżała mu na sercu.
Zagadnienia do omówienia
1. Oryginalność form poezji W. Potockiego.
2. Morały i pouczenia zawarte w utworach W. Potockiego.
3. Obraz społeczeństwa polskiego.
4. Język poezji W. Potockiego.