drukuj
REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE 3. 24 III 2010
REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE
3.
MIŁOŚĆ
24 III 2010
1.
Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym
swoim umysłem.
Kto to mówi? Kto tego się domaga? Kto do nas przemawia w imieniu Boga? Czy On może, Bóg,
takiej formy słownej użyć? Czy można domagać się miłości, żądać miłości, wymagać miłości, stawiać
jako jedyny warunek, najważniejszy warunek życia człowieczego, społeczności ludzkiej - miłość?
Określać miłość jako sens życia? Czy można żądać miłości? W imię czego? Za co? Jeżeli słowo „za co”
jest prawidłowe, to pytamy, za co mamy kochać największą miłością. Za co traktować jako jedyny
warunek bytowania naszego na ziemi, dla którego zostaliśmy powołani do życia. Miłość, która określa
nasz cel jako jedyny, najważniejszy, jako istotną treść naszego bytowania. Czy wolno domagać się
miłości, żądać miłości? Kto tego się domaga? Ten, kto nas stworzył. Dlatego żyjemy, abyśmy Go
kochali? Miłość za stworzenie nas? Czy miłość jest interesowna? Czy za miłość wolno płacić? Czy życie
jest taką wartością, która tego się domaga, tego żąda, to warunkuje.
Czy można płacić za życie miłością? Czy jest do zapłacenia – nasze życie? Czy to są wartości
porównywalne? Z tego samego poziomu? A jeżeli tak, to czy Stwórca zniżył się do tego stopnia, aby
domagać się miłości za nasze życie, za nasz byt? Żąda? Prosi? Domaga się? Błaga? Warunkuje?
A jeżeli nie spełnimy tego warunku, nie dopełnimy tego żądania. To co się stanie?
A jeżeli nie posłuchamy, a jeżeli nie pokochamy, jeżeli nie będziemy miłować, czym wypełnimy
nasze życie, jaką treścią? Czy jest inna wartość?
A jeżeli tak, to co się z nami stanie? To zostaniemy ukarani? Jak ukarani? Niebytem? To zamienimy
się w nicość? Mówi się: piekłem. Co to jest piekło? Świat bez miłości. Czy można żyć bez miłości.
Co się z nami stanie?
Czy Stwórca jest godzien naszej miłości? Czy nasza miłość jest na tyle ważna, wartościowa, że może
zrównać się z istnieniem naszym na ziemi?
Kto w Jego imieniu przemawia? Kto Jego wolę wyraża? Kim jest ten człowiek, który ośmiela się w
imieniu Boga występować? Kto interpretuje Jego wolę, Jego zamysł? Kto wyraża Jego żądanie? Czy to
nie jest pomyłka? Czy to jest odwaga, czy bezczelność to domaganie się, żądanie, to przykazanie –
jedyne i najważniejsze w życiu dla każdego człowieka.
A może to przykazanie tkwi w każdym z nas? Nie ma autora, nie ma nikogo z ludzi, kto odważyłby
się pod nim podpisać. Każdy człowiek sam to czuje, każdy to wie, każdy to doświadcza, każdy jest z
tym zgodny, do tego przekonany. Każdy wie, że się tak należy, że to się należy, ze to jest zgodne z
wolą Najwyższego.
Kto jest autorem tego przykazania?
Autorem tego przykazania jest sumienie nasze. Co to znaczy sumienie? To
definicja człowieka. Sumienie, które określa człowieka, osądza człowieka, decyduje
o człowieczym bytowaniu. Jest najwyższym sędzią. Najwyższym. Najwyższym i
nieodwołalnym. I ono domaga się od nas miłości Boga. To ono domaga się od nas
miłości Boga.
Ale sumienie jest dziełem Stwórcy. Na obraz i podobieństwo Boga jesteśmy
stworzeni. I tu urasta do niebotycznego rozmiaru prawda, że jesteśmy z Bogiem
złączeni, zjednoczeni z Nim, który jest Miłością. I to jest najbardziej wstrząsająca
prawda, określająca byt człowieczy, sens życia człowieka – człowieka jako takiego.
Tylko kochając potrafimy żyć złączeni z Nim. Tylko kochając należymy do Niego,
stajemy się jednością, wracamy do swojego początku całym swoim życiem, do aktu
stwórczego nas.
Miłość jest jedynym słowem, które nas określa, definiuje. Tak jak jedynym
słowem jest nasz Stwórca. A tym słowem jest: Miłość.
2.
Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną.
Pierwsze przykazanie. Tu przemawia sam Bóg, w pierwszej osobie. Nie Jego
prorok, nie Jego sługa, nie Jego stworzenie, ale On sam: Nie będziesz miał bogów
cudzych przede Mną.
Co to znaczy „bogów cudzych”? Kim są ci „bogowie cudzy”? Zakres niebotycznie
wielki. Ogarniający wszystko, co istnieje na świecie, możemy zamienić w „cudzego
boga”. Bogactwo, bogactwo i jeszcze raz bogactwo. Władza, władza, jeszcze raz
władza. Pycha, pycha, jeszcze raz pycha. Nienawiść, nienawiść, jeszcze raz
nienawiść. Każda wartość, która ogarnia całego człowieka, która go definiuje, która
jest celem, sensem życia na co dzień i od święta, może stać się nowym bożkiem,
nowym bóstwem, które się podszywa pod prawdziwego Boga. Stawia się na Jego
miejscu, usuwa miłość z życia, kosztem wszystkiego innego, co jest marnością
świata. Od rzeczy po wartości duchowe; od pieniądza aż po narkotyki czy
alkoholizm.
Nie będziesz miał. – Żądanie kategoryczne, jedyne, ostateczne, najważniejsze,
niepodważalne: Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. Bo wszystko inne to
uzurpatorzy. To fantomy, to szatani.
Ja jestem tylko prawdziwy, jedyny, rzeczywisty, niepodważalny. Ja tylko mogę
być treścią życia człowieczego, każdego człowieka, całej ludzkości. Ja, czyli Miłość.
I dlatego trzeba, żebyś się modlił. Żebyś łączył się z Bogiem - twoim Bogiem -
w modlitwie. Która nie jest schematyczna czy czystym powtarzaniem wyuczonych
formułek, ale spontaniczna. Najlepiej utrzymać stary system pacierza rannego i
wieczornego. Ale do tej starej instytucji, z dziecinnych lat zapożyczonej, trzeba
żebyś włączył życie autentyczne. Żeby to była chwila ciszy, skupienia się na fakcie
obecności Boga tu i teraz, w tobie, przy tobie. On jest wciąż. To musisz sobie
uświadomić w swojej modlitwie. Tak, żeby ta prawda wzniosła cię na najwyższy
poziom twojego duchowego stanu.
A modlitwa pomaga ci żyć. Pomaga ci napełniać życie twoje pięknem, prawdą,
uczciwością, pracowitością, dobrocią dla ludzi w pracy zawodowej, serdecznością,
życzliwością. Do tego stopnia, że przekształcasz to życie tak zwane świeckie w
życie autentycznie Boże. Bo czym jest twoja dobroć, jeżeli nie odblaskiem miłości
Bożej? Czym jest twoja życzliwość, jeżeli nie odblaskiem życzliwości Bożej? Czym
jest twoje przebaczenie, jak nie odblaskiem rzeczywistości Bożej?
3.
Nie będziesz brał Imienia Pana Boga twego nadaremno.
Brać Imię. Brać Jego Istotę. Istotę Boga. Boga samego. Brać Jego władzę.
Brać Jego osobę, podszywać się pod nią, tworzyć fikcję, zastępstwo Boga
prawdziwego, zastępstwo miłości. Nie wolno. Zabraniam identyfikować się ze Mną,
z moją Istotą.
Wzywać Mnie zawsze możesz. Powoływać się na Mnie zawsze możesz.
Wzdychać, wzruszać się z Moim Imieniem na ustach – zawsze możesz. Wtedy, gdyś
przestraszony, gdyś szczęśliwy, gdyś radosny, w twoich ustach Moje Imię z
radością słyszę. Byle to nie było nadużycie, zbezczeszczenie, kpina, dwuznaczna
aluzja – obraza Moja, zlekceważenie Mnie, wyśmianie Mnie. Wystarcza tego, co Moi
szatani z Moim świętym Imieniem wyczyniają. Nie potrzeba się jeszcze tobie
dokładać.
4.
Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
Są dnie święte, są dni moje w sposób szczególny, jedyny, wyłączny. Dzień,
który sobie zastrzegam, który jest moim dniem świątecznym – twoim dniem
świątecznym. Dniem miłości, dniem przebaczenia, dniem darowania, dniem
zadośćuczynienia, dniem wynagrodzenia, dniem żalu, dniem przyjaźni, dniem
zgody, dniem w którym nie oszukuje się, bo to byłoby niegodne. Dniem, w którym
świętuje się. Świętuje się w sposób szczególny Mnie – Miłość. Dniem, w którym nie
ma miejsca na pracę, na jakąkolwiek pracę, na interesy, na jakiekolwiek interesy,
na pieniądze, na jakiekolwiek pieniądze. Człowiek musi wrócić do swojej godności,
do szacunku do siebie samego, do najwyższych wartości, dla których został
stworzony, umocnić się w nich przez świętowanie, przez czynności święte; przez
spacer swobodny, jak i przez uśmiech niezakłamany, serdeczny, przez śpiew ku
chwale Bożej i ludzkiej.
5.
A bliźniego swego jak siebie samego.
„Jak siebie samego” albo „jako siebie samego” – to jeszcze mocniejsze, jeszcze
wyraźniejsze. Mój bliźni jest moim bratem, moją siostrą, kimś, z kim jestem
spokrewniony, związany pochodzeniem, pokrewieństwem, losem. Tworzymy jedną
wielką rodzinę – naród, ludzkość.
A podstawową społecznością jest rodzina. Czcij ojca twego i matkę twoją. Czcij.
To nie tylko: słuchaj. To nie tylko: bądź posłuszny. To nie tylko: wypełniaj ich
polecenia, rozkazy. To nie tylko: służ im. Ale czcij. Bo to jest też człowiek, jak ty,
dzieło miłości Bożej, ale rodzice są jakimiś pośrednikami pomiędzy tobą a Bogiem
twoim. I im się należy szczególny szacunek. W odróżnieniu od wszystkich innych
ludzi.
I to jest początek rozważania na temat miłości bliźniego, które to rozważanie
nas czeka w przyszłym roku.