Królestwo Bo
ż
e w was jest „W was” – nie „w tobie” – poszczególny człowieku - ale „w was”, którzy tworzycie społeczno
ść
jako
rodzina, jako ród, jako pracownicy twojej firmy, jako s
ą
siedzi, jako obywatele tego samego miasta, regionu, pa
ń
stwa. „Królestwo Bo
ż
e
w was jest”. Gdy
ż
yjecie w zgodzie, w
ż
yczliwo
ś
ci, w przyja
ź
ni, gdy jeste
ś
cie tolerancyjni, umiecie przeprasza
ć
i przyjmowa
ć
przeproszenie. „Królestwo Bo
ż
e w was jest”. W cierpliwo
ś
ci, wyrozumiało
ś
ci. W serdeczno
ś
ci, w u
ś
miechu, w cieple. „Królestwo
Bo
ż
e w was jest”. W tej małej społeczno
ś
ci rodziny, domu rodzinnego i w wi
ę
kszej społeczno
ś
ci rodu – wujków, cio
ć
, babci,
dziadków, kuzynów i kuzynek, w społeczno
ś
ci przyjaciół. „Królestwo Bo
ż
e w was jest”, to oznacza
ś
wiadczenie sobie nawzajem
pomocy, zwłaszcza gdy kto
ś
jest w dołku psychicznym, w jakim
ś
smutku, w jakim
ś
zmartwieniu. Trzeba stworzy
ć
atmosfer
ę
przyjazn
ą
,
ż
eby nie czuł si
ę
osamotniony, zdany tylko na własne siły. I mie
ć
czas na rozmowy. Bo nie w drzwiach, nie przy wyj
ś
ciu, ale
na spokojn
ą
rozmow
ę
, dogł
ę
bn
ą
. Usiłuj zrozumie
ć
, w jakiej sytuacji znalazł si
ę
bliski człowiek. Znajd
ź
swoj
ą
rol
ę
w jego
ż
yciu.
Ż
eby
on nie czuł,
ż
e ty z lito
ś
ci, z łaski swojej zajmujesz si
ę
jego sprawami, ale
ż
eby był przekonany,
ż
e to jest tak twoja, jak i jego sprawa.
Nie ogranicz si
ę
tylko do wytartych sloganów: „nie jest tak
ź
le, jako
ś
to b
ę
dzie, nie przejmuj si
ę
, nie martw si
ę
”,
ż
eby to nie było
opuszczenie człowieka, który jest w kłopocie, tylko
ż
eby to była konkretna pomoc, twórcza. Wszystko daj, na co ci
ę
sta
ć
,
ż
eby on był
uratowany z rozpaczy. Mo
ż
e to jest sprawa kłopotów finansowych, to i wtedy powiniene
ś
mu pomóc, na ile jeste
ś
w stanie, ale
ż
eby
poczuł twoj
ą
r
ę
k
ę
hojn
ą
, nie jako jałmu
ż
n
ę
, ale jako autentyczn
ą
pomoc. Mo
ż
e to zwyczajne niedogadanie si
ę
. Wtedy z cał
ą
otwarto
ś
ci
ą
, chocia
ż
nie aby go obrazi
ć
, nazwij po imieniu bł
ę
dy, które popełnił. Ale równie
ż
strze
ż
si
ę
tego,
ż
eby on nie był
przekonany,
ż
e ty za niego przejmiesz cał
ą
robot
ę
,
ż
e ty b
ę
dziesz si
ę
starał na swoj
ą
r
ę
k
ę
o ratunek dla niego. B
ą
d
ź
tu bardzo
uwa
ż
ny,
ż
eby nie wpadł w lenistwo, nie oddał si
ę
twojej opiece –
ż
e ty za niego wykonasz t
ę ż
mudn
ą
robot
ę
, której on si
ę
przestraszył.
Ż
eby
ś
cie razem szli i wspólnie, w miar
ę
swoich mo
ż
liwo
ś
ci, załatwiali sprawy. A mo
ż
e to chodzi o nauk
ę
. Mo
ż
e nie daje
sobie rady, a nie
ś
mie prosi
ć
o pomoc. A mo
ż
e o układy rodzinne. A mo
ż
e ma jakie
ś
dolegliwo
ś
ci chorobowe. B
ą
d
ź
na wszystko
otwarty, aby zapobiec jakiej
ś
katastrofie, która si
ę
czai. Nie ma kto temu zaradzi
ć
, a ty
ś
to zauwa
ż
ył. I pomó
ż
mu. To jest budowanie
królestwa Bo
ż
ego. Innymi słowy – miło
ść
bli
ź
niego.