Â
WIAT
N
AUKI
Maj 1997 25
wykaza∏y, ˝e te niebezpieczne szczepy
E. coli mogà wyst´powaç w 0.1–3.7% su-
rowego mi´sa sprzedawanego w USA.
Wydzielajà one toksyn´ wià˝àcà si´
z bia∏kowym receptorem, który wyst´-
puje na powierzchni komórek wyÊcie-
∏ajàcych Êcian´ jelita. Toksyna uszkadza
komórki, prowadzàc do krwawienia je-
litowego. Mo˝e wówczas dostaç si´ do
krwiobiegu i w najgroêniejszych przy-
padkach uszkodziç nerki.
W celu opracowania detektora E. co-
li naukowcy z laboratorium w Berkeley
pod kierunkiem Raymonda Stevensa
przy∏àczyli czàsteczk´ receptora po-
wierzchniowego komórek jelitowych do
„szkieletu”, którym by∏ d∏ugi ∏aƒcuch
po∏àczonych czàsteczek lipidowych uzy-
skany wczeÊniej w tym samym labora-
torium przez Marka Bednarskiego i De-
borah Charych. Ta tzw. b∏ona poli-
diacetylenowa ma niebieski kolor, ale
gdy z przy∏àczonym do niej receptorem
powierzchniowym komórki zwià˝e si´
toksyna E. coli, wiàzania mi´dzy lipi-
dami p´kajà, powodujàc zmian´ bar-
wy b∏ony na czerwonà w odcieniu
purpurowym.
Czu∏oÊç testu jest ograniczona g∏ów-
nie zdolnoÊcià ludzkiego oka do roz-
ró˝niania odcieni. Wi´kszoÊç ludzi z ∏a-
twoÊcià zauwa˝y zmian´ barwy spowo-
dowanà obecnoÊcià E. coli w st´˝eniach
rz´du kilku czàsteczek na milion –
twierdzi Stevens. Dodaje, ˝e czu∏oÊç
ta wystarczy do wi´kszoÊci zastosowaƒ
praktycznych, lecz mo˝na jà znacznie
zwi´kszyç, u˝ywajàc spektrofotome-
tru. Takie rozwiàzanie mo˝e byç za-
stosowane w zak∏adzie przetwórstwa
mi´snego lub w innym systemie
przemys∏owym.
Wed∏ug Stevensa przewidywany ni-
ski koszt produkcji b∏ony pozwoli jà
wprowadziç do materia∏ów opakowa-
niowych – folii do zawijania mi´sa lub
przykrywek s∏oików czy puszek – bez
znacznego podwy˝szania ich ceny. Ju˝
na poczàtku stycznia br. kilka firm wy-
razi∏o zainteresowanie uzyskaniem kon-
cesji na patenty laboratorium z Berke-
ley i przekszta∏ceniem b∏ony w produkt
dost´pny w handlu. „Telefony si´ ury-
wajà” – donosi Stevens.
Tymczasem zespó∏ naukowy z labo-
ratorium w Berkeley zaczà∏ badaç inne
zastosowania tej technologii. Gdyby
przy∏àczyç do b∏on odpowiednie recep-
tory, mo˝na by ich u˝yç do wykrywania
prawie ka˝dego niebezpiecznego zaraz-
ka, poczynajàc od stosowanych w broni
biologicznej, a na wirusach grypy koƒ-
czàc. Istotnie, wyprodukowano ju˝ de-
tektor wirusa grypy, który wykry∏ go
w Êlinie zaka˝onego studenta – podkre-
Êla Stevens. Obecnie prowadzone sà roz-
mowy z armià USA na temat b∏on s∏u˝à-
cych do wykrywania toksyny laseczki
jadu kie∏basianego oraz wàglika, dwóch
czynników powszechnie stosowanych
jako broƒ biologiczna.
Glenn Zorpette
W
zesz∏ym roku za poÊredni-
ctwem WWW zamówiono
bardzo niewiele dóbr kon-
sumpcyjnych, takich jak ksià˝ki, kwia-
ty czy bilety lotnicze. Pojawi∏ si´ jednak
autentyczny przebój finansowy – intra-
nety. Sà to sieci dost´pne tylko wybra-
nym u˝ytkownikom i oparte na zasa-
dach internetowych, pozwalajàcych
komputerom komunikowaç si´ mi´dzy
sobà. Jednak w odró˝nieniu od Interne-
tu, ich ha∏aÊliwego i prostackiego kuzy-
na, intranety (a tak˝e ekstranety – sieci
∏àczàce filie jednej firmy lub wspó∏pra-
cujàce ze sobà firmy) sà tworzàcà si´
bur˝uazjà: ustabilizowane, pracowite,
zarabiajàce, s∏owem – ekonomiczne fila-
ry cyberprzestrzeni.
Firmy amerykaƒskie sà gotowe p∏aciç
za technik´ WWW do tworzenia intra-
netów, widzàc w nich êród∏o rosnàcych
zysków. Ocenia si´, ˝e rynek tych sieci
osiàgnie w 2000 roku 9 mld dolarów ob-
rotu, a nawet wi´cej: Zona Research, fir-
ma konsultingowa z Redwood City
(Kalifornia), szacuje, ˝e roczne wydatki
na intranety przekroczà do 1999 roku
13 mld dolarów. Netscape, Sun Micro-
systems i Lotus/IBM ju˝ teraz ostro wal-
czà o ten olbrzymi rynek, a nad nimi,
rzecz jasna, góruje Godzilla z Redmond
(stan Waszyngton) – Microsoft.
Intranety zyska∏y renom´ dzi´ki
sprawnemu wykonywaniu wielu po˝y-
tecznych, aczkolwiek przyziemnych
us∏ug: udost´pnianiu ofert pracy, in-
deksowaniu opracowaƒ technicznych,
pomocy w zarzàdzaniu zaopatrzeniem
i sprzeda˝à oraz dostarczaniu pracow-
nikom rozmaitych informacji – od zasad
ich ubezpieczenia zdrowotnego po menu
lokalnej kawiarenki w danym dniu.
Mimo ˝e intranety sà dziÊ sztandaro-
wym przyk∏adem komercyjnego wyko-
rzystania sieci, ich poczàtki by∏y tak
skromne, ˝e jeszcze dwa lata temu nie
mia∏y nawet w∏asnej nazwy. Wed∏ug
spisanej historii narodzin Internetu (Ka-
tie Hafner, Mathew Lyon, Where Wizards
Stay Up Late; Simon & Schuster, 1996),
w po∏owie lat osiemdziesiàtych inter-
net pisany ma∏à literà by∏ terminem, któ-
ry okreÊla ka˝dà sieç u˝ywajàcà stan-
dardowego protoko∏u TCP/IP (TCP –
Transmission Control Protocol – to pro-
tokó∏ kontroli transmisji, wed∏ug któ-
rego dane przesy∏ane w Internecie roz-
CYBERÂWIAT
Zamo˝ny kuzyn Internetu
DAVID SUTER
26 Â
WIAT
N
AUKI
Maj 1997
bija si´ na tzw. pakiety i z powrotem
sk∏ada w jednà ca∏oÊç u odbiorcy; IP –
Internet Protocol, czyli protokó∏ definiu-
jàcy struktur´ przesy∏anych danych
i sposób adresowania). Internet pisany
du˝à literà oznacza∏ sieç publicznà, fi-
nansowanà z funduszy federalnych, ∏à-
czàcà sieci lokalne pos∏ugujàce si´ pro-
toko∏em TCP/IP.
Rozró˝nienie Internetu od internetu
mia∏o jeszcze znaczenie pod koniec
1995 roku, kiedy to dziennikarz Brent
Schlender przeprowadzi∏ wywiad z Eri-
kiem Schmidtem, dyrektorem ds. tech-
nologii w Sun Microsystems. Schlender
sàdzi∏, ˝e termin „intranet” b´dzie mniej
mylàcy. Jego kole˝anka Alison Sprout
próbowa∏a póêniej wylansowaç to s∏owo
na ∏amach Fortune.
Intranety stosujàce techniki WWW
mia∏y skromne poczàtki, najcz´Êciej
s∏u˝y∏y jako proste narz´dzia do rozpo-
wszechniania informacji przez dzia∏y
kadr, produkujàce dziesiàtki dokumen-
tów potrzebnych praktycznie wszyst-
kim zatrudnionym w firmie. Umiesz-
czanie informacji na stronie domowej
okaza∏o si´ po˝yteczne: oszcz´dza∏o pa-
pier oraz czas zwykle poÊwi´cany na
odpowiadanie przez telefon na rutyno-
we pytania. Inwestycje w intranet zwra-
ca∏y si´ z nawiàzkà; badania przeprowa-
dzone przez Internal Data Corporation
z Framingham (Massachusetts) wyka-
za∏y, ˝e inwestycja w intranet przynio-
s∏a firmie Netscape dziesi´ciokrotny
zysk.
W tym samym czasie wielu pracow-
ników firm zacz´∏o tworzyç w∏asne stro-
ny WWW do u˝ytku wewn´trznego.
JeÊli na poczàtku 1996 roku wszyscy
tworzàcy strony domowe nie bardzo
wiedzieli, co z nimi poczàç, to pod jego
koniec w wielu przedsi´biorstwach u˝y-
wanie takich stron wykroczy∏o poza
dzia∏ kadr: u∏atwiajà one kontakt z part-
nerami handlowymi i dzia∏em sprzeda-
˝y oraz dzielenie si´ informacjà w celu
efektywniejszej wspó∏pracy.
„To nie korporacja zadecydowa∏a, ˝e
nale˝y u˝ywaç WWW – mówi Bill Ra-
duchel, dyrektor ds. informacji w Sun
Microsystems. – JeÊli ju˝ ma si´ sieç
opartà na TCP/IP, garstka ludzi wy-
starczy, aby stworzyç stron´ domowà.
Nawet dzieci to potrafià; ludzie przeko-
nujà si´, jakie to przydatne. Strony do-
mowe rosnà i rozwijajà si´. Z ponad
2000 stron w firmie Sun tylko jedna po-
wsta∏a z inicjatywy firmy” – zauwa˝a.
W koƒcu 1996 roku Netscape zmie-
ni∏ profil i teraz oferuje infrastruktur´
intranetowà. Netscape, wed∏ug s∏ów
prezesa Jima Barksdale’a, jest ju˝ przy-
gotowany do nast´pnej innowacji w
Sieci: tzw. oprogramowania grupowego
(groupware). Intranety z samej swo-
jej istoty opierajà si´ na wspó∏pracy, a
oprogramowanie grupowe – programy,
z których mo˝e korzystaç wielu u˝yt-
kowników naraz – wykorzystuje t´ ich
cech´. U˝ytkownicy sieci mogà przeglà-
daç jednoczeÊnie z∏o˝one dane albo sko-
rzystaç z ∏àczy hipertekstowych w ko-
respondencji elektronicznej w celu
bezproblemowego wype∏nienia i ode-
s∏ania formularzy otrzymanych z dzia-
∏u kadr.
Oprogramowanie grupowe zaczyna
byç g∏ównym polem walki w wojnie in-
tranetowej toczonej przez Netscape, Mi-
crosoft i Lotusa. Pionierem jest Lotus,
który w 1989 roku wprowadzi∏ bardzo
cenione oprogramowanie: Notes. W cià-
gu ostatnich dwu lat Lotus przestawi∏
si´ jednak na protokó∏ IP i mo˝e teraz
obs∏ugiwaç WWW. Zwyk∏a przeglàdar-
ka pozwala u˝ytkownikom intranetu
zakosztowaç elegancji z∏o˝onego syste-
mu Notes: identyczne, perfekcyjnie ak-
tualizowane pliki (wiele serwerów pre-
zentuje te same dane); ukierunkowane
tematycznie dyskusje; oprogramowanie
nadzorujàce przebieg pracy (work-flow
application), które na przyk∏ad nie tyl-
ko Êledzi drog´ pakietów, ale tak˝e au-
tomatycznie informuje w∏aÊciwych lu-
dzi o k∏opotach z pakietem.
Najlepsze jednak jest to, ˝e jeÊli si´ nie
chce kupowaç pe∏nej wersji intranetu,
mo˝na go sobie wynajàç. Lotus dostar-
cza wirtualny intranet tym, którzy or-
ganizujà mi´dzynarodowe spotkanie
lub planujà negocjowanie kontraktu.
Wystarczy wybraç z oprogramowania
grupowego tylko te funkcje, których si´
potrzebuje, na przyk∏ad wspólny dost´p
do dokumentów. Jak zapewnia Steven
Brand, jeden z dyrektorów Lotusa, ju˝
w godzin´ po z∏o˝eniu zamówienia
uczestnicy mogà zg∏osiç si´, podajàc
swój zabezpieczony has∏em URL (uni-
versal resource locator – adres w Sieci),
i rozpoczàç prac´ nad tekstem kon-
traktu. Lotus planuje sprzedawaç hur-
towo swoje oprogramowanie grupowe
dostarczycielom us∏ug internetowych,
którzy, jak twierdzi Brand, b´dà ˝àdali
10–30 dolarów op∏aty od ka˝dego u˝yt-
kownika. Przynajmniej znacznie zma-
leje liczba dokumentów przesy∏anych
w nocy intranetem.
„Protokó∏ IP stosowany wewnàtrz fir-
my póêno i zupe∏nie niespodziewanie
dostarczy nareszcie tego, czego ciàgle
spodziewano si´ po Internecie – komen-
tuje Paul Saffo z Institute for the Future,
trustu mózgów z Menlo Park w Kalifor-
nii. – Obiecany towar to kapita∏ intelek-
tualny. Protokó∏ IP b´dzie filarem roz-
woju tej idei.”
Anne Eisenberg
SZANSA
DLA
UZDOLNIONYCH
Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci po-
maga w rozwoju uczniom szkó∏ podsta-
wowych i Êrednich o wybitnych uzdolnie-
niach humanistycznych, technicznych,
plastycznych, baletowych i muzycznych,
organizujàc obozy naukowe, warsztaty ba-
dawcze, seminaria, warsztaty muzyczne
i plastyczne, koncerty oraz wystawy.
Fundusz nie ma charakteru socjalnego
– pomoc jest przyznawana osobom, któ-
re majàc znaczàce osiàgni´cia, chcà po-
szerzaç mo˝liwoÊci kszta∏cenia, wzboga-
caç osobowoÊç i doskonaliç umiej´tnoÊci.
StypendyÊci majà zapewniony bezp∏atny
udzia∏ w przedsi´wzi´ciach prowadzonych
przez pracowników wy˝szych uczelni i
instytutów PAN. Udzielamy finansowej
pomocy tym z nich, którzy uczestniczà w
kursach mistrzowskich, konkursach mi´-
dzynarodowych i uczà si´ j´zyków obcych.
W roku szkolnym 1996/97 stypendia Fun-
duszu otrzyma∏o 183 uczniów z 40 wo-
jewództw. Ponadto 286 zosta∏o przyj´tych
do grona podopiecznych i kandydatów, co
umo˝liwia im tak˝e udzia∏ w organizo-
wanych przez Fundusz zaj´ciach.
Nowe wnioski o pomoc w roku szkol-
nym 1997/98 Biuro Funduszu przyjmuje
do 10 czerwca 1997 roku. Powinny one
zawieraç dane osobowe ucznia, ∏àcznie
z adresem domowym, charakterystyk´ je-
go uzdolnieƒ i zainteresowaƒ oraz infor-
macje o pracy nad ich rozwojem i o osià-
gni´ciach. W przypadku uzdolnieƒ pla-
stycznych wymagane jest przedstawienie
do 31 lipca br. 10 prac w dowolnej techni-
ce (malarstwo, rzeêba, grafika) i 5 rysun-
ków stanowiàcych indywidualnà wy-
powiedê kandydata na dowolny temat (z
potwierdzeniem przez szko∏´ samo-
dzielnoÊci ich wykonania). W przypadku
uzdolnieƒ muzycznych niezb´dne jest
przedstawienie wyników z przes∏uchaƒ lub
konkursów ogólnopolskich i mi´dzynarodo-
wych, a tak˝e opinii nauczyciela.
Wnioski wraz z ca∏à dokumentacjà
dotyczàcà pracy w zakresie zaintereso-
waƒ sà rozpatrywane w czterostopniowej
procedurze kwalifikacyjnej, w której ucze-
stniczà specjaliÊci z poszczególnych
dziedzin, pedagodzy i psycholodzy.
Ryszard Rakowski
Sekretarz Funduszu
Dyrektor Biura