I
nternet, o czym wie ka˝dy posiadacz modemu, pad∏
ofiarà swych w∏asnych sukcesów. W ciàgu zaled-
wie kilku lat z komunikacyjnej prowincji naukow-
ców i in˝ynierów sta∏ si´ g∏ównà arterià wymiany infor-
macji dla wszystkich – od analityków finansowych po
projektantów mody. DziÊ sieci komputerowe sà tak za-
Êmiecone i zagmatwane, ˝e rzàd Clintona zapowiedzia∏
ju˝ budow´ Internetu II, nowego, odr´bnego systemu,
dzi´ki któremu naukowcy znów b´dà mogli spokojnie
pracowaç.
Dla pozosta∏ych wykorzystanie Internetu w pracy
b´dzie prawdziwym wyzwaniem nadchodzàcych lat.
Poczta elektroniczna, a nawet wideokonferencje sta∏y
si´ ju˝ codziennoÊcià, ale te zastosowania to zaledwie
u∏amek mo˝liwoÊci Âwiatowej Paj´czyny i reszty In-
ternetu, które sà gigantycznym magazynem êród∏o-
wych informacji i analiz, bazà danych wszystkich baz
danych. Obawy o przysz∏oÊç Sieci zwykle koncentrujà
si´ na koniecznoÊci oczekiwania i innych ogranicze-
niach w dost´pie do informacji, spowodowanych prze-
cià˝eniem systemu. Te k∏opoty nie sà jednak niczym
wi´cej jak tylko zwyk∏ymi problemami wzrostu. Po-
wa˝niejszà i powszechniejszà przeszkodà jest odró˝-
nienie ziarna od plew.
Na nast´pnych stronach wybitni specjaliÊci zastana-
wiajà si´, jak zorganizowaç wiedz´ w Internecie, by sta-
∏a si´ prawdziwie u˝yteczna. Z ró˝nych punktów wi-
dzenia rozwa˝ajà wi´c, jak uproÊciç wyszukiwanie
INTERNET
PORZÑDKOWANIE CHAOSU
po˝àdanych informacji (tak, tak, na dziÊ istniejàcych
przeszukiwarkach Êwiat si´ nie koƒczy). Omawiajà
najlepsze sposoby formatowania i wyÊwietlania da-
nych, które pozwolà ka˝demu z nas (nie wy∏àczajàc
osób niewidomych) w pe∏ni z nich korzystaç, i to na
tyle sposobów, ile tylko mo˝na sobie wyobraziç. Ró˝ne
sprytne rozwiàzania techniczne, które proponujà, nie
muszà byç koniecznie wykorzystane, ale ich pomy-
s∏y z pewnoÊcià pobudzà wyobraêni´ fachowców
usi∏ujàcych rozwiàzaç ten problem. (Wi´cej na ten te-
mat mo˝na znaleêç na stronie Scientific American –
http://www.sciam.com)
Zorganizowanie i zbudowanie struktury tak „p∏ynne-
go” z natury medium, jakim jest Sieç, pozwoli byç mo-
˝e zrealizowaç marzenie XVIII-wiecznych encyklope-
dystów o zgromadzeniu ca∏ej Êwiatowej wiedzy w
jednym miejscu. DwieÊcie lat po nich Vannevar Bush,
w czasie II wojny Êwiatowej amerykaƒski dyrektor Of-
fice of Scientific Research and Development (Biura ds.
Badaƒ Naukowych i Rozwoju), zaproponowa∏ zbudo-
wanie memeksu – pulpitu z czytnikiem i magazynem
mikrofilmów, który by∏by odpowiednikiem ca∏ej na-
ukowej biblioteki. Urzàdzenie to pozwoli∏oby ∏àczyç ze
sobà ró˝ne fragmenty mikrofilmów i opatrywaç je ko-
mentarzem. Zainspirowany pomys∏em Busha Ted Nel-
son zaproponowa∏ system hipertekstowy, który po udo-
skonaleniu zmaterializowa∏ si´ ostatecznie w Sieci.
Podobny dynamizm intelektualny daje si´ wyczuç w ar-
tyku∏ach tego w∏aÊnie raportu specjalnego.
Autorzy, kto wie, czy nie cz∏onkowie nowego po-
kolenia encyklopedystów francuskich, szkicujà tech-
nologicznà Êcie˝k´, która mo˝e doprowadziç Internet
krok bli˝ej ku realizacji utopijnej wizji wszechogarnia-
jàcej skarbnicy ca∏ej ludzkiej wiedzy. Wed∏ug tej kon-
cepcji Internet stanie si´ miejscem, gdzie strofy Home-
ra, Shakespeare’a i Lao-tse b´dà sàsiadowaç o klikni´cie
myszy z przepisami na szkolne Êniadania czy porzàd-
kiem obrad najbli˝szego posiedzenia rady miejskiej. B´-
dzie to miejsce sta∏ego zapisu ludzkiej dzia∏alnoÊci –
od spraw wznios∏ych po doczesne.
Redakcja Scientific American
RAPORT SPECJALNY
JEFF BRICE