I
nformacje wstępne
Stefan Żeromski
Stefan Żeromski (pseudonimy Maurycy Zych, Józef Katerla) – urodził się 14 X 1864 w
Strawczynie (kieleckie), polski powieściopisarz, nowelista. Pisywał też dramaty i uprawiał
publicystykę. Wywodził się ze zubożałej rodziny szlacheckiej, w której jednak ciągle żywotne
było zainteresowanie losami kraju. Uczęszczał do gimnazjum w Kielcach, a jego
doświadczenia z tego okresu wpłynęły na kształt wielu późniejszych dzieł (Dzienniki,
Syzyfowe prace). Wcześnie stracił rodziców, przez pewien czas utrzymywał się z dawania
korepetycji. Ciężka sytuacja materialna i zły stan zdrowia nie pozwoliły mu uzyskać
matury. W 1892 r. odbył szereg podróży zagranicznych i ożenił się z Oktawią
Rodkiewiczówną. Wspólnie z nią udał się do Szwajcarii, gdzie pracował jako zastępca
bibliotekarza. Wrócił do kraju w 1897 r. Jeszcze wielokrotnie przyszło mu swą ojczyznę
opuszczać, sporo podróżował zmuszony rozmaitymi okolicznościami. W 1918 roku stracił
syna. Wymieniany jako faworyt do literackiej nagrody Nobla w 1924 r., nie otrzymał jej. Do
końca życia starał się pogodzić działalność literacką z
narodowo
-społeczną.
Do najważniejszych jego dzieł należą:
Dzienniki – notatki o charakterze osobistym zapisane przez Żeromskiego pomiędzy 18 a 25
rokiem życia. Przede wszystkim utwór o charakterze autobiograficznym, dokumentalnym –
pozwalający odtworzyć koleje młodzieńczego losu
pisarza
. Jednocześnie wartościowe źródło
wiadomości z historii, obyczajów, kultury, mentalności końca XIX w. Często podejmowane
wątki bardzo prywatne, wręcz intymne. Wprawki pisarskie Żeromskiego.
Doktor Piotr – jedna z najbardziej udanych nowel pisarza. Przedstawia trudną relację Piotra
Cedzyny i jego ojca. Podjęta w dziele zostaje tematyka moralna oraz zarysowany jest
dramatyczny konflikt postaw.
Siłaczka – znane opowiadanie Żeromskiego. Historia młodej nauczycielki Stasi Bzowskiej,
idealistycznie i zgodnie z pozytywistycznym postulatem pracy u podstaw nauczającej z
poświęceniem na prowincji. Umiera na tyfus i jest jedną z typowych dla pisarza postaci –
które, nie zważając na nic, starają się realizować wielką ideę, dziejową misję, jaka im
przypadła w udziale. Bohaterka tragiczna i heroiczna zarazem – dziś nazwa noweli bywa
używana jako określenie pewnej postawy życiowej.
Rozdziobią nas kruki, wrony – opowiadanie, w którym pisarz podejmuje temat upadku
powstania styczniowego. Tematem jest śmierć jednego z uczestników owego narodowego
zrywu – Andrzeja Boryckiego. Metaforyczne sceny otaczających trupa powstańca kruków i
wron oraz chłopa zdzierającego z niego ubranie – symbole znieczulicy i podeptania ludzkiej
godności. Częste łączenie w utworze patosu i prymitywizmu, poetyczności i naturalizmu.
Syzyfowe prace – powieść wydana w 1897 roku. Obraz szkolnictwa w zaborze rosyjskim u
końca XIX wieku. Postać Marcina Borowicza, która doświadcza kolejnych stopni carskiej
edukacji, posiada silne rysy autobiograficzne. Równolegle przedstawione inne wątki i
postawy, na przykładzie m. in. Bernarda Zygiera – patrioty i konspiranta czy Andrzeja Radka,
mozolnie zdobywającego wiedzę i awans społeczny chłopskiego syna. Jedna z
najpopularniejszych powieści Żeromskiego.
Ludzie bezdomni – pierwsza z wielkich powieści
pisarza
i bodaj najbardziej udana.
Wielowątkowa fabuła i różnorodne tematy, zwłaszcza zagadnienia społeczne i obyczajowe
oraz umiejętnie prowadzona narracja decydują o randze arcydzieła. Powieść nowoczesna,
wykazuje typowe dla Młodej Polski zainteresowanie filozofią, zagadnieniami moralnymi,
myśleniem o sztuce. Widoczne echa naturalizmu, symbolizmu, ekspresjonizmu.
Przedwiośnie – powieść wydana w Warszawie w 1924 r. Podjęty temat losów na nowo
odrodzonej polskiej państwowości. Aktualne problemy, konflikty społeczne, zagrożenia,
stosunki polityczne i obyczajowe przedstawił pisarz na przykładzie losów młodzieńca
Cezarego Baryki.
Stefan Żeromski zmarł w Warszawie 20 XI 1925 roku.
Geneza utworu
Sytuacja polityczno-
społeczna
Polski i Europy po I wojnie światowej
I wojna światowa zakończyła się w 1918 roku. Przyniosła ze sobą ogromną liczbę ofiar w
ludziach i zniszczenia na nieznaną wcześniej skalę. Była pierwszym zbrojnym konfliktem,
podczas którego zaangażowane były w walki całe społeczeństwa (nie tylko żołnierze, ale i
ludność cywilna). W związku z tym po I wojnie światowej w Europie zapanował kryzys.
Zniszczenia wojenne nie zostały jeszcze odbudowane, a w
wyniku
strat w ludności zaszły
duże przeobrażenia społeczne. Tworzyły się także państwa totalitarne. Natomiast polskie
społeczeństwo znajdowało się po I wojnie światowej w dodatkowo niekomfortowej sytuacji.
Po ponad stu latach zaborów, mimo licznych prób narodowo wyzwoleńczych (powstanie
listopadowe, Wiosna Ludów, powstanie styczniowe, udział w walkach podczas I wojny
światowej), Polska nie wywalczyła sobie niepodległości. Została ona jej dana w skutek
porozumień pokojowych między europejskimi mocarstwami – status polityczny państwa
polskiego został ustalony postanowieniami traktatu wersalskiego. Ponadto kraj należało
scalić w jeden organizm państwowy z ziem trzech różnych zaborów, o różnym poziomie
rozwoju cywilizacyjnego, zaawansowaniu gospodarczym, innych aparatach urzędniczych.
Utrudniało to utworzenie całości o jednolitej strukturze państwowej. W nowo odrodzonym
państwie dochodziło do licznych nieporozumień na tym tle. Wielu polityków chciało władzy
dla osobistych korzyści lub realizacji własnych planów. Sytuacja taka sprawiła, że możliwe
były dwie drogi odbudowy państwa – rewolucja (nagłe zmiany) lub ewolucja (powolne
wprowadzanie zmian i konsekwentne spajanie państwa w jeden
organizm
).
Czas powstania utworu
Powieść Przedwiośnie Stefan Żeromski napisał w 1924 roku, czyli sześć lat po odzyskaniu
przez Polskę niepodległości, w sytuacji panującego w kraju kryzysu. Była pierwszym
utworem, który w tak odważny sposób podejmował problem rewolucji społecznej, w wyniku
czego spotkała się z głośnym odzewem ze strony czytelników.
Powieść wobec wcześniejszych utworów Żeromskiego o tematyce społecznej
Omawiany utwór różni się swoją wymową ideową od poprzednich powieści Żeromskiego o
tematyce społecznej (na przykład Ludzi bezdomnych czy Syzyfowych prac). Nie ma w nim
pochwały działania reformatorskiego wybitnej, zaangażowanej społecznie postaci.
Przedwiośnie powstało po wojnie, w nowych okolicznościach społeczno-ustrojowych
państwa polskiego. Na jego kształt wpłynęło zapewne to, że pisarz był rozczarowany
powojenną rzeczywistością, którą obserwował wokół siebie.
Znaczenie tytułu
Jak można rozumieć „przedwiośnie”?
Tytuł powieści nie jest jednoznaczny. Rozumieć „przedwiośnie” można na kilka sposobów.
Najprostszy z nich, dosłowny, odnosi się do czasu dziania się
akcji
powieści (główny
bohater na przedwiośnie przyjeżdża do Polski). Można go jednak rozumieć także w
kontekście politycznym. Jeśli uznać, że wiosna będzie okresem, w którym zacznie się
budowanie nowej Polski (tak jak w przyrodzie na wiosnę ożywiają się uśpione zimą
organizmy), to czas, w którym toczy się akcja powieści, jest właśnie przedwiośniem. Podczas
dyskusji na temat przyszłości państwa polskiego tak mówi do Baryki Szymon Gajowiec:
To dopiero przedwiośnie nasze. […] Wierzymy, że doczekamy się jasnej wiosenki naszej…
Miejsca akcji
Powieść o dziejach Cezarego Baryki rozgrywa się w wielu różnych zakątkach świata, już
sam podział utworu na części wyznacza trzy podstawowe przestrzenie świata
przedstawionego wymagające dokładniejszego opisu: [b]Baku[/b], [b]Nawłoć[/b] oraz
[b]Warszawa[/b]. [i]Przedwiośnie[/i] jest jednak w dużej swej części opowieścią o wędrówce,
tak więc czytając je przenosimy się w jeszcze wiele innych miejsc. Ważnymi przystankami
na drodze życiowej Cezarego i jego rodziców są na pewno Siedlce, Moskwa, Charków,
Chłodek oraz Odolany. Nie wszystkie te miejsca autor maluje z równą dokładnością, często
zakreśla wizerunek danego przystanku jedynie za pomocą kilku wyrazistych zdań
(Moskawa), inne opisuje z precyzją, czarem posługując się poetyką naturalistyczną (Baku
podczas rzezi).
Baku i podróż do Polski
W powieści najbardziej interesująco zostało ukazane Baku] – miasto dzieciństwa i lat
szkolnych Cezarego. Baku położone nad Morzem Kaspijskim, słynące ze złóż ropy naftowej
w momencie rozpoczęcia powieści mieściło się na terenach podległych Rosji. Aż do czasu
wybuchu rewolucji 1917 roku było to miasto dobrobytu i wielkich nadziei Seweryna Baryki.
„W najpiękniejszej miejscowości – oazie naftowej pustyni, Baku – kędyś na tak zwanym
Zychu, w zatoce Półwyspu Apszerońskiego, woniejącego od kwiatów i roślinności Południa,
gdzie przejrzyste morze szmerem napełniało cienie nadbrzeżnych gajów (...)”
poznajemy głównego bohatera. Chłopiec ma tu doskonałe warunki do rozwoju, nauki i
zabawy. Baku – miasto gromadzące wiele narodów - dostarczało różnorodnych bodźców
młodemu odkrywcy. Ten kulturowy tygiel, zamieszkany z jednej strony przez trwających w
wiecznym konflikcie Ormian i Turków, z drugiej strony przez Rosjan oraz przedstawicieli
wielu innych narodów, którzy przybyli do tego „kraju mlekiem i miodem płynącego” w
poszukiwaniu bogactwa, był istnym rajem dla Seweryna Baryki (nieco inne zdanie miała
jego żona, nieustannie tęskniąca za rodzinnymi Siedlcami).
„Ciepły klimat, znakomite i nadzwyczajnie tanie południowe owoce, łatwość otrzymania za
nijaki grosz przepysznych jedwabiów, taniość pracy ludzkiej, możność spędzania pory
upałów na Zychu, wygoda i dostatniość urządzenia domowego – nie wypuszczały z tego
kraju”
Ale czytelnik poznaje również inne Baku – to ogarnięte rewolucją i wojną. Fascynujący kulturowy tygiel po
1917 roku przerodził się w miasto terroru, a następnie (1918) w bezkresną rzeźnię, w której ubija się nie trzodę,
ale ludzi.
Najpierw Baku ogarnięte niepojętą i niezrozumiałą rewolucją zmieniło się z miejsca gwarnego, bogatego,
pełnego barwnego chaosu, w jeden wielki mityng:
„Wreszcie wszystko pierzchło na wszystkie strony. Zjawił się komisarz rewolucyjny – o dziwo! – Polak z
pochodzenia. Ten piorunem ustanowił nową władzę i zaprowadził nowe porządki. Tatarzy i Ormianie dali
pokój walce, a jedni i drudzy na swój sposób wyzyskiwali sytuację. Przede wszystkim – znikły wszelkie towary.
Pozamykano sklepy. Zabrakło żywności. Banki nie wydawały złożonych kapitałów i nie wypłacały procentów.
Nikt nie dostawał pensji. Rugowano z mieszkań. Zapanowała ulica, robotnicy naftowi i fabryczni, czeladź
sklepowa i domowa, marynarze. Było tam jednak stosunkowo spokojnie. Miasto stało właśnie brakiem rządu, a
siłę swą czerpało z walki skłóconych plemion. Ludność niezamożna upajała się mityngami, mowami i
wywracaniem wszystkiego na nice”
To w Baku Baryka po raz pierwszy upoił się i rozczarował socjalistycznymi ideałami. Tak jak wrzący tłum
bakijskich robotników, tak Czaruś biegał do więzień na publiczne egzekucje, które stały się w tym czasie
codziennością. Natomiast port wypełnił się innym tłumem – uciekinierami, emigrantami, tych Baryka z całą
zagorzałością potępiał. Te dwa tłumy to obrazy dwóch biegunowych uczuć, które ogarnęły Baku podczas
rewolucji – entuzjazmu oraz strachu. Niestety w następnym roku na całe miasto padł strach. W 1918 roku
rozpoczęła się wojna, walki Tatarów z Ormianami sprawiły, że codziennością miasta stały się masowe
egzekucje, tortury i mordy, krew popłynęła ulicami.
„Niewesoły widok przedstawiały znane ulice. Bez żadnej przesady i bez przenośni mówiąc, krew płynęła nie
rowami, lecz lała się po powierzchniach jako rzeka wieloramienna. Ściekała do morza i zafarbowała czyste
fale. Trupy wyrżniętych Ormian wrzucano w morze, podwożąc je na brzeg samochodami ciężarowymi i
wozami. Ryby z dalekich okręgów kaspijskich nadpłynęły ławicą szeroką, zwiedziawszy się o nieprzebranej
wyżerce. Lecz nie mogły wszystkiego pochłonąć i strawić. A morze nie chciało przyjąć i przechowywać ofiary
ludzkiej. Odrzucało ją suszy skrwawionej pracą nieustanną swej czystej fali”
Po rzezi widokiem naturalnym stały się wozy zapełnione po brzegi trupami, prowadzone w stronę wielkich,
zbiorowych mogił, a raczej zwykłych dołów. Po traktacie wersalskim wszystko zaczęło powoli wracać do
porządków rewolucyjnych – w tym momencie Czaruś i jego cudem ocalały ojciec opuszczają Baku. Teraz
jadąc najpierw do [b]Moskwy[/b], a potem przez [b]Charków[/b] do Polski oglądają niezmierzone tereny
ogarnięte rewolucją. Większość akcji toczy się w pociągach, ukazanych jako przestrzeń nieznośna, ciasna,
duszna, klaustrofobiczna. Wagon towarowy okazuje się miejscem nękania psychicznego podróżnych –
maszynista co jakiś czas zatrzymywał pociąg wśród niezmierzonych pól na tak zwany [i]remontik[/i], który
trwał tak długo, jak do jego rąk nie trafiła odpowiednia suma pieniędzy. Obraz dwóch miast przesiadkowych
nie jest lepszy – Moskwa, tak oczekiwana prze młodego rewolucjonistę, opisana przez autora w kilku słowach,
okazuje się miejscem niebezpiecznym dla nowoprzybyłych. Charków jest przestrzenią wyraźnie negatywnie
nacechowaną, choćby dlatego, że to miejsce przymusowego postoju. Charków - najkrócej mówiąc - to
niepewność, biurokracja, bieda.
Nawłoć
Kolejnym ważnym przystankiem na drodze życiowej Cezarego staje się Nawłoć – posiadłość rodzinna jego
przyjaciela Hipolita Wielosławskiego. Autor powieści jednak wcześniej wyeksponował jeszcze jedną
przestrzeń przejściową: nędzne, brudne i zabłocone, polskie miasteczko, które przemierza Baryka zaraz po
przekroczeniu granicy. Tu następuje pierwsze rozczarowanie: „Gdzież są twoje szklane domy?”. Kontrastem i
przeciwwagą dla tego nędznego obrazu staje się sielska przestrzeń posiadłości Wielosławskich.
Nawłoć to sielankowy, utopijny obraz małej, szlacheckiej posiadłości, w której czas upływa na
przyjemnościach – balach, konnych przejażdżkach, spacerach oraz obfitych śniadankach, obiadkach i
kolacyjkach. To oaza spokoju i harmonijnej koegzystencji dwu światów – służby i ich panów. Ta dziwna,
przyjacielska relacja niepokoi młodego Barykę, który niedawno był świadkiem buntu chłopów i robotników.
Ten anachroniczny świat posiada swojego literackiego protoplastę - Mickiewiczowskie Soplicowo. Baryka
przyrównywany jest do Tadeusza, a Karolina do Zosi. Jest to świat minionej epoki, kontrastujący z obrazami
widzianymi w I części powieści – z rewolucją w Baku. Można odnieść wrażenie, że w Nawłoci czas się
zatrzymał, konserwując odwiecznie panujący porządek.
To miejsce zostało ukazane także z innej perspektywy. Przytulna i malownicza przestrzeń sprzyja romansom.
Mamy tu romantyczne stawy i lasy. Każda z pań otrzymuje odpowiedni rekwizyt: namiętna Laura – schody, by
mogła się po nich efektownie wkroczyć w życie Baryki, delikatna Karolina - ciepły ogień kominka, a szalona
Wanda – fortepian.
Ale pobyt w Nawłoci to nie tylko bale i romanse. Nieopodal posiadłości Wielosławskich
mieści się wieś Chłodek Tutaj Cezary zapoznaje z życiem robotników rolnych. Obraz
wiejskiego proletariatu nie przedstawia się zbyt chlubnie - to wizja głodu, ubóstwa, ale
także ciężkiej pracy na utrzymanie siebie i swoich najbliższych. To kolejny kontrast dla
ciepłego i sielankowego obrazu Nawłoci. Pamiętajmy jednak, że sielanka Nawłoci w
momencie śmierci Karoliny zostaje zburzona. Pisarz wprowadził wtedy do świata
przedstawionego nowe przestrzenie, ponure, rozległe pola oraz cmentarz.
Przy okazji opisywania arkadyjskiego obrazu Nawłoci warto wspomnieć o Siedlcach.Co
prawda jest to przestrzeń istniejąca wyłącznie w pamięci pani Jadwigi i w mniejszym
stopniu Szymona Gajowca, jest to jednak miejsce ważne. Siedlce mają podobny charakter
jak Nawłoć, to przestrzeń sielska, wyidealizowana przez pamięć pani Barykowej. To miejsce
pierwszej, niewinnej miłości oraz ukochanego domu rodzinnego, przedmiot nieustającej
tęsknoty.
Warszawa
Ostatnim ważnym miejscem przedstawionym w powieści jest Warszawa. Żeromski nie
poświęcił wiele miejsca na opis stolicy Polski, w tej części skupił się przede wszystkim na
zrelacjonowaniu poglądów swoich bohaterów. Nie mamy tu do czynienia z wizją Warszawy
podobną do tej rysowanej przez Prusa w [i]Lalce[/i], brak tu panoramicznego rozmachu.
Autor opisuje tylko elementy niezbędne dla rozwoju akcji. Tak więc Warszawa w
Przedwiośniuto nędzny pokoik Baryki i Buławnika, gabinet Szymona Gajowca, dzielnica
Żydowskiej biedoty, Park Saski, mieszkanie na trzecim piętrze, w którym odbywały się
spotkania komunistów, kilka ulic, kawiarnia, Belweder. Warszawa to miejsce daleko
odbiegające swoim wyglądem od sterylnych szklanych miast, o których Cezary słyszał od
ojca, pełno tu błota, w którym tonie się po kolana:
„ Wyszedł na szeroką ulicę. Było tu pełno ludzi, rozbryzgujących nogami rzadkie błoto. Śnieg
z ulic pozgarniany tworzył jakoweś szańce wzdłuż chodników. Ludzie pomykali tymi
chodnikami. Nogi ich tonęły w wilgoci i brudzie, a głowy zanurzały się we mgłę
wielkomiejską. Wszyscy razem tworzyli dziwaczną fantasmagorię człowieczego życia. „
Wrażenie brudu potęguje pora roku – przedwiośnie, wszytko topnieje i ujawnia skrywane
pod zamarzniętym śniegiem tajemnice:
Lepka wilgoć topniejącego śniegu, przepojonego nawozem i uryną, wsączała się w ciało aż
do kości.
Z tym okropnym, przejmującym zapachem warszawskiej ulicy kontrastuje słodki zapach
damskich perfum. Warszawa okazuje się wielobarwna, dla jednych jest miejscem zabawy,
przyjemności, dla drugich biedy i codziennej walki o przetrwanie.
Wizje rewolucji w Przedwiośniu
Rewolucja to jeden z najważniejszych tematów podjętych przez Żeromskiego w
[i]Przedwiośniu[/i]. Chociaż autor sam nie uczestniczył nigdy w podobnym rozruchu, to
zdołał namalować jego przekonujący obraz w swojej powieści. Widzimy rewolucję z dwóch
perspektyw – indywidualnej (los Baryki oraz los jego matki) oraz zbiorowej (mieszkańcy
Baku).
Rewolucja bolszewicka ogarnia Baku w roku 1917.
„Jednego dnia rozeszła się w mieście Baku lotem błyskawicy wieść: rewolucja! Co znaczyło
w praktyce owo słowo, nikt objaśnić nie umiał, a gdy było najmądrzejszego poprosić o
wyjaśnienie, na pewno orzekł coś innego niż poprzedni znawca i co innego niż jego następca”
Początkowo w Baku niewiele się zmieniło, było wręcz „głucho, martwo i nudno”. Dopiero
przybycie nowego komisarza – Polaka – spowodowało znaczące zmiany w mieście. Przede
wszystkim zostały zamknięte liczne instytucje użytku publicznego, takie jak banki. Sklepy
przestały funkcjonować z powodu przejściowego braku towarów. Te małe niedogodności nie
przeszkodziły bakijskim robotnikom popaść w euforię. Zbierano się na mitingach i
publicznych egzekucjach, organizowano pochody. Obraz Baku w okresie rewolucji to obraz
miasta zamkniętego. Dla rewolucjonistów taki stan był pożądany, wręcz pozytywny, bo w
takiej sytuacji w końcu wszelkie dobra stawało się wspólne. Była to oczywiście jedynie gra
pozorów, ponieważ to przywódcy rewolucji, nowi dygnitarze zamieszkiwali pałace dawnej,
znienawidzonej arystokracji. Na ulicach odbywały się teraz pochody i manifestacje poparcia
dla rewolucji, na których wykrzykiwano sztandarowe hasła komunistycznej ideologii. To
siła tłumu podjudzanego przez rewolucjonistów przemieniała Baku w miejsce okrutnych
mordów:
[„Nie na samych wiecach i zebraniach bywał młody Baryka. W tłumie, w podnieconym,
wzburzonym, rozjuszonym natłoku ludzi, pędził nieraz do więzień, gdy wywłóczono z lochów
różnych białogwardzistów, reakcyjnych generałów wsławionych okrucieństwami, i gdy ich
mordowano. Patrzał, jak się w tej robocie odznaczali marynarze oraz rozmaite
osoby urzędowe. Czekał nieraz długo na samowolne egzekucje i przypatrywał się
nieopisanym szaleństwom ludzkim, gdy zabijano powolnie, wśród błagań skazańców o
rychlejszą śmierć.”
Rewolucja została ukazana jako potężna siła przemieniająca ludzi w bezmyślnych
morderców, owładająca ludzkimi umysłami (przypadek Baryki) lub budząca przerażenie i
zgrozę (pani Brykowa). Czarek w przeciwieństwie do swojej matki zachłysnął się
rewolucyjnymi ideami – społeczną równością i sprawiedliwością, bolszewickim idealizmem.
To „zauroczenie” sprawiło, że dobrowolnie oddał skarb zakopany przez ojca w ogrodzie.
Chłopak przysporzył swoim zachowaniem matce wiele zmartwień i kłopotów. Zupełnie nie
umiał zrozumieć jej racji:
„Matka nie chodziła na mityngi. Patrzyła teraz ponuro w ziemię i nie odzywała się z niczym
do nikogo. Gdy była z Cezarym sam na sam, próbowała oponować. Lecz wtedy popadał w
gniew, gromił ją, iż niczego nie może zrozumieć z rzeczy tak jasnych, prostych i
sprawiedliwych. Gadała zaś niestworzone klituś–bajtuś. Twierdziła, że kto by chciał tworzyć
ustrój komunistyczny, to powinien by podzielić na równe działy pustą ziemię, jakiś step czy
jakieś góry, i tam wspólnymi siłami orać, siać, budować – żąć i zbierać. Zaczynać wszystko
sprawiedliwie, z Boga i ze siebie. Cóż to za komunizm, gdy się wedrzeć do cudzych domów,
pałaców, kościołów, które dla innych celów zostały przeznaczone i po równo podzielić się nie
dadzą. – Jest to – mówiła – pospolita grabież. Niewielka to sztuka z pałacu zrobić muzeum.
Byłoby sztuką godną nowych ludzi – wytworzyć samym przedmioty muzealne i umieścić je
w gmachu zbudowanym komunistycznymi siłami w muzealnym celu”
Barykowa trafnie przewidywała narodzenie się nowej arystokracji, komunistycznych
dygnitarzy, którzy zajmą miejsce dawnych panów. Poglądy pani Jadwigi ukazują rewolucję
z innej perspektywy: jej ofiarami stawali się ludzie bogaci oraz arystokraci – z dnia na dzień
(bez podania przyczyny) stawali się biedakami, a w wielu wypadkach również więźniami.
Nieważne, czy ktoś był uczciwy czy występny, młody czy stary, ważne okazywało się jego
arystokratyczne pochodzenie. Taki los spotkał nie tylko księżnę Szczerbatow-Mamajew i jej
cztery córki, ale również panią Barykową, która im pomogła. To moment aresztowania
matki, a w konsekwencji również jej śmierć, otrzeźwiły myśli Baryki i pozwoliły mu
przewartościować obraz rewolucji. Momentem przełomowym stał się tu pogrzeb matki,
podczas którego Baryka dostrzegł brak ślubnej obrączki na jej palcu.
„Splatając jej zesztywniałe palce do snu wiecznego zobaczył również, że złota obrączka (...)
zdarta została z palca wraz z nieżywą skórą, gdyż, widać, nie chciała poddać się
rozłączeniu dobrowolnemu. Sczerniała, zapiekła rana widniała na tym miejscu, gdzie
niegdyś była obrączka. Cezary zapamiętał sobie ten widok. Nikt nie umiał mu powiedzieć,
kto zabrał ślubny pierścień matki. Na zapytanie, czy tu nastąpiła konfiskata, wzruszano
urzędowymi ramionami, odpowiadano skrzywieniem ust w uśmiech pobłażliwy, ironiczny–
nieironiczny, wyrozumiały. Teraz dopiero czuciem dotarł do wiadomości, dla kogo to w
dzieciństwie i zaraniu wczesnych młodzieńczych lat przechowywał kinżał w skalnej
kaukaskiej pieczarze”
Ta chwila to początek ideowej ewolucji bohatera. Zaczyna on rozumieć, że cenę za rewolucję
i jej owoce płacą niewinni ludzie, dostrzegł krzywdę jednostki – nie jakiejś anonimowej
osoby wieszanej podczas publicznej egzekucji, ale własnej matki, która o mały włos nie
spoczęła w zbiorowej mogile.
Ale to był dopiero początek tragicznych skutków bolszewickiego przewrotu, który dał okazję
do rozjątrzenia starej rany bakijskiego społeczeństwa – nienawiści Ormian i Tatarów, która
teraz przerodziła się w nieludzką walkę. W Baku zapanowała całkowita anarchia i
bezprawie. Dochodzi do rzezi, krew leje się ulicami, wszędzie jest pełno pozabijanych ludzi.
Ci co przeżyli szybko uodparniają się na ten straszliwy widok. Cezary najpierw służy jako
żołnierz jednej ze stron, następnie pracuje przy zakopywaniu trupów. To właśnie jedno z
ciał przykuwa jego uwagę. Przepiękna naga postać młodej Ormianki wzbudza w nim
niezwykłe, niemalże miłosne odczucia. Młody woźnica i piękna nieżywa dziewczyna
prowadzą ze sobą niezwykły dialog:
„Za coście mię zamordowali, podli mężczyźni?” „Nie wiem – jęknął woźnica. – Uczono mię
imion tyranów przeszłości, którzy jakoby zbańbili naturę ludzką czynami swymi – po których
przejściu trawa nie rosła. Byłoż kiedy pokolenie podlejsze niż moje i twoje, męczennico?
Wytraconoż kiedykolwiek siedemdziesiąt tysięcy ludu w ciągu dni czterech? Widzianoż kiedy
na ziemi takie jako te stosy pobitych?” „Nie zapomnij krzywdy mojej, woźnico młody!
Przypatrz się dobrze zbrodni ludzkiej! Strzeż się! Pamiętaj!”
I rzeczywiście, ta scena przemieni poglądy Baryki na rewolucję, odtąd będzie się bał
powtórki zdarzeń z Baku, co nie znaczy, że przestanie dostrzegać racje rewolucjonistów.
Tak naprawdę do końca powieści nie będzie umiał wybrać jednoznacznego stanowiska w tej
sprawie. Nie zgodzi się w pełni z komunistycznymi ideałami Antoniego Lulka, jego
marzeniem o rewolucji bolszewickiej w Polsce, bo dla Cezarego rewolucja to nie abstrakcja,
hipoteza, ale prawdziwe zdarzenia, bolesne doświadczenie. Lulek i Baryka nie mogą dojść
do porozumienia przede wszystkim dlatego, że dysponują zupełnie innym doświadczeniem.
Ale Baryka jednocześnie nie umie zupełnie odrzucić idei rewolucyjnych, zarówno w
Chłodku, jak i w biednych warszawskich dzielnicach dostrzega ludzi żyjących w skrajnej
nędzy, potrzebujących pomocy już teraz, nie za jakiś czas, w trybie powolnego ewolucyjnego
postępu, jak to proponował Szymon Gajowiec.
Obraz rewolucji w [i]Przedwiośniu[/i] stanowczo na charakter odstraszający, zniechęcający.
W książce jednak problemy, postulaty wszystkich stron zostały przedstawiony rzetelnie.
Autor nie daje konkretnego rozwiązania na przezwyciężenie trudności w niepodległym
państwie, ale ukazuje złożoność sytuacji.
Ewolucja ideowa Cezarego Baryki
Cezary Baryka to postać złożona, dynamiczna, dojrzewająca na oczach czytelnika. Ważnym
etapem jego ewolucji jest zmiana stosunku do rewolucji – od początkowego zachwytu po
dostrzeżenie jej zagrożeń i niesprawiedliwości. Po raz pierwszy Cezary styka się z rewolucją
w Baku – tutaj nagle pojawia się to dziwne i nieznane zjawisko. Młody zapaleniec
początkowo łatwo daje się zwieść pięknym ideałom równości i sprawiedliwości klasowej.
Staje się jednym z towarzyszy, uczęszcza na mityngi, egzekucje, oddaje nawet skarb
zakopany przez ojca w piwnicy. Jego bezkrytyczna wobec bolszewików postawa powoli
zmienia się, gdy Barykę dotykają „skutki uboczne” rewolucji – głód, konfiskata mienia i
mieszkania. Ważna okazuje się tu rola matki, która od początku miała racjonalne podejście
do idei komunistycznych:
„Twierdziła, że kto by chciał tworzyć ustrój komunistyczny, to powinien by podzielić na
równe działy pustą ziemię, jakiś step czy jakieś góry, i tam wspólnymi siłami orać, siać,
budować – żąć i zbierać. Zaczynać wszystko sprawiedliwie, z Boga i ze siebie. Cóż to za
komunizm, gdy się wedrzeć do cudzych domów, pałaców, kościołów, które dla innych celów
zostały przeznaczone i po równo podzielić się nie dadzą”
Ale to nie mądre słowa matki wpłynęły na zmianę poglądów syna, ale jej zewnętrzna
przemiana. Któregoś dnia Baryka doznał olśnienia, zobaczył matkę zmęczoną, zmizerniałą,
chorą. Śmierć matki oraz okoliczności tej śmierci były jednym z czynników wstrząsających
młodym rewolucjonistą. W momencie, kiedy Cezary nie zobaczył na palcu matki obrączki
ślubnej, dostrzegł, że „uczciwość” rewolucjonistów pozostawia wiele do życzenia. Drugim
ważnym momentem dla zmian światopoglądowych Baryki, była „rozmowa” z trupem pięknej
Ormianki. Wtedy to idealistyczne patrzenie do rewolucyjne dokonania zmienia się na
podejście realistyczne, trzeźwo oceniające efekty przemian. Młody buntownik zaczyna
dostrzegać w swoich czasach i w rewolucji pełnię niesprawiedliwego okrucieństwa.
Powrót ojca oraz opuszczenie Baku nie stanowi dla Baryki końca jego konfrontacji z
rewolucyjnymi ideami. Bardzo pragnie zobaczyć Moskwę, w której rewolucja była w przecież
na zaawansowanym etapie. Jednak wizyta w tym mieście stała się dla chłopca
rozczarowaniem, Moskwa była pod wieloma względami niedostępna dla obcych. W drodze
do Polski młodzieniec ogląda uciekinierów z kraju ogarniętego rewolucją, ludzi, którzy
wracają do ojczyzny, nie potrafi pogodzić się z okrucieństwem, z jakim strażnicy odnoszą
się do tych biednych ludzi. Rozumiał, że można tak traktować znienawidzonych burżujów,
ale nie zwykłych robotników. Podróż do Polski to również czas zapoznania się z ideą
„szklanych domów”. Opowieść ojca o nowej „szklanej”, czystej cywilizacji - pozbawionej
chorób i biedy, w której sprawiedliwość i równość jest czymś naturalnym, a nie
wymuszonym – wywołuje niedowierzanie. Szybko zresztą okazało się, że to jedynie wymysł
umierającego.
Kolejnym ważnym etapem w ideowej ewolucji Cezarego okazał się pobyt w Nawłoci , w
majątku Hipolita Wielosławskiego, gdzie obserwuje sytuację zupełnie dla niego niepojętą:
dwa światy - służba i panowie – żyją razem w całkowitej harmonii. Nawłoć to obraz
sielankowej, idealnej wiejskiej miejscowości, gdzie czas upływa wolno na przyjemnościach,
a służba właściwie stanowi część rodziny. Mimo to Cezary nie może pozbyć się wrażenia, że
to tylko złudzenie. Zwraca się z takim ostrzeżeniem do „Jaśnie-Hipcia”:
„Strzeż się, bracie! Pilnuj się! Za tę jedną srebrną papierośnicę, za posiadanie kilku
srebrnych łyżek, ci sami, wierz mi, ci sami, Maciejunio i Wojciunio, Szymek i Walek, a nawet
ten Józio - Józio! - wywleką cię do ogrodu i głowę ci rozwalą siekierą. Wierz mi! Ja wiem!
Grube i dzikie sołdaty ustawią cię pod murem... Nie drgnie im ręka, gdy cię wezmą na cel! Za
jedną tę oto srebrną cukiernicę! Wierz mi, Hipolit! Błagam cię”
Strachowi przed podobnymi zdarzeniami towarzyszy jednak współczucie dla nędznego życia
chłopów. Cezary pragnie zamieszkać wśród ludzi z Chłodka, by lepiej poznać i zrozumieć
ich życie i problemy. Nie może zrozumieć, dlaczego ci biedacy nie chcą rewolucji.
[„Cóż za zwierzęce pędzicie życie, chłopy silne i zdrowe! Jedni mają jadła tyle, że z niego
urządzili kult, obrzęd, nałóg, obyczaj i jakąś świętość, a drudzy po to tylko żyją, żeby nie
zdychać z głodu! Zbuntujcież się, chłopy potężne, przeciwko swojemu sobaczemu losowi”
Ostatnia część książki to opis pobytu w Warszawie. Tu na młodego zapaleńca mają wpływ
dwie postaci: student-komunista Antoni Lulek oraz stary przyjaciel Szymon Gajowiec.
Lulek optował za rewolucją, za zniszczeniem burżuazji i przejęciem władzy przez lud,
natomiast Gajowiec pragnął powolnych, ale długofalowych przemian. Cezary nie umiał w
pełni zgodzić się z żądnym z tych poglądów. Dostrzegał pilną potrzebę naprawy ojczyzny,
ale znając z autopsji konsekwencje rewolucji, nie mógł się na nią zgodzić. Cezary
dyskutował i z Gajowcem, i z komunistami, przeciwstawiając się obu opcjom ideowym, nie
umiejąc jednocześnie stworzyć własnego, pozytywnego programu. Jego wypowiedzi w czasie
konferencji komunistycznej świadczą o tym, że nie czuł się jeszcze na taką wypowiedź
gotowy. Jego rozdarcie doskonale odzwierciedla złożoność opisywanej przez Żeromskiego
sytuacji w pierwszych latach niepodległości Polski.
Ostatnia scena, tak niejednoznaczna, również potwierdza, że Baryka nie umiał dokonać
wyboru między rewolucją a ewolucją, wciąż szukając nowego rozwiązania.
Symbole w powieści
Przedwiośnie (tytuł) – przedwiośnie symbolizuje w powieści etap rozwoju, na jakim
znajduje się niepodległa Polska w momencie przybycia na jej tereny Cezarego Baryki.
Okazało się bowiem, że niedawno wyzwolony kraj boryka się z wieloma problemami
gospodarczymi i ekonomicznymi, co stanowi źródło rozczarowania tak długo oczekiwaną
niepodległością. Polska młodości Cezarego Baryki to czas przygotowania do prawdziwego
odrodzenia, które oznacza tutaj wyjście z nędzy wszystkich klas społecznych,
wyprowadzenie kraju z kryzysu gospodarczego, zapewnienie obywatelom dostępu do
edukacji i opieki zdrowotnej. Owo przedwiośnie charakteryzuje się swoistą „błotnistością”,
tak podkreślaną w różnych miejscach tekstu, a przeciwstawioną sterylności szklanych
domów. Przedwiośnie to czas kiedy społeczeństwo dopiero zakasuje rękawy i bierze się do
odbudowy państwa.
[„To dopiero przedwiośnie nasze. Wychodzimy na przemarznięte role i oglądamy dalekie
zagony. Bierzemy się do własnego pługa, do radła i motyki, pewnie że nieumiejętnymi
rękami. Trzeba mieć do czynienia z cuchnącym nawozem, pokonywać twardą, przerośniętą
caliznę”
Ostatnia scena – odłączenie się od manifestujących – przedstawia ona głównego
bohatera – Cezarego Barykę, kroczącego z manifestantami, pod rękę z Lulkiem, ale zaraz po
tym, jak policja ukazuje się przed tłumem, Cezary wychodzi przed manifestantów. Scena ta
ma charaktery wyraźnie niejednoznaczny, czyni powieść utworem otwartym. Odłączenie od
manifestującego tłumu może symbolizować niezgodę z ideałami rewolucji. Należy jednak
pamiętać, że ta scena została poprzedzona innym istotnym wydarzeniem. Oto młody
rewolucjonista spotyka swoją dawną kochankę – burżujkę i wyznaje, że byłby gotów
rozpętać rewolucję, by dostać w swoje ręce jej obecnego męża. To bardzo wiele mówi nam o
motywacjach Cezarego – jego czyny nie są wynikiem przemyśleń, przyjęcia bądź odrzucenia
postulatów którejś ze stron, ale stanowią skutek spiętrzających się emocji. Ostatnia scena
może więc być wyrazem obaw autora o los młodego pokolenia, które ze względów
emocjonalnych łatwo przyjmie ideologię bolszewików za swoją. Przecież rewolucja jest o
wiele właściwsza młodym niż ewolucja.
Szklane domy – to symbol nowej cywilizacji opartej na postępie technicznym, cudownym
wynalazku pozwalającym żyć ludziom w czystości i wygodzie za niewielką cenę, a
dodatkowo wpływającym pozytywnie na ich życie moralne i duchowe. Szklane domy są
jednocześnie piękne, funkcjonalne i kruche. Ich kruchość nie odnosi się wyłącznie do
właściwości fizycznych, ma ona również znaczenie metaforyczne. Szklane domy symbolizują
nową, ale kruchą, nietrwałą cywilizację. Nie uwzględniono w niej bowiem kwestii ludzkiej
zawiści, chciwości, żądzy władzy, itp. tak właściwych współczesnemu światu. Szklane domy
to synonim utopii.
(Wizję szklanych domów Żeromski zaczerpnął z [i]Tygodnika Ilustrowanego[/i], w którym
zamieszczono ilustrację budynku ze szkła i stali. Połączył on myśl techniczną z wizją
społeczno-polityczną tworząc koncepcję odbudowy Polski na wzór szklanych domów. )
Walizka Seweryna Baryki – to symbol normalności, ale i luksusu. W jej wnętrzu znajdują
się same najpotrzebniejsze rzeczy, których każdy człowiek używa codziennie, jednak w
sytuacji wojny jej zawartość okazuje się cennym skarbem, pozwalającym bohaterom choć
przez chwilę poczuć się ludźmi.
Rola narracji w powieści
W [i]Przedwiośniu[/i] zostały zastosowane różne techniki narracyjne, są one dostosowane
do potrzeb kolejnych części powieści. Tak więc każda z czterech części (uwzględniamy tu
również narracje w [i]Rodowodzie[/i]) ma nieco odmiennych charakter, a dokładniej inny
sposób narracji okazuje się dominujący.
W Rodowodzie poznajemy narratora jako swoistego gawędziarza albo kogoś, kto do
tradycji gawędy pragnie nawiązać. Doskonale ukazują to już pierwsze słowa powieści:
„Nie chodzi tutaj – u kaduka! – o herb ani o szeregi przodków podgolonych, z sarmackimi
wąsami i przy karabelach – ani wydekoltowane prababki w fiokach. Ojciec i matka – otóż i
cały rodowód, jak to jest u nas, w dziejach nowoczesnych ludzi bez wczoraj. Z konieczności
wzmianka o jednym dziadku, z musu notka o jednym jedynym pradziadku. Chcemy
uszanować nasyconą do pełna duchem i upodobaniem semickim awersję ludzi
nowoczesnych do obciążania sobie pamięci wiadomościami, w którym kościele czy na jakim
cmentarzu dany dziadek spoczywa”
Zwróćmy uwagę choćby na zwrot [i]u kaduka![/i], który nadaje temu fragmentowi
potoczności. Ma się wrażenie, że narrator będzie rozwijał opowieść w sposób spontaniczny,
jakby siedział przed nami z fajką w zębach. Wrażenie gawędowości potęguje również
przywołanie sarmackich przodków. Ale to jedynie wstęp, styl wypowiedzi w [i]Rodowodzie[/i]
z każdym zdaniem staje się coraz bardziej uładzony, literacki. Narrator opowiada teraz o
losach rodziny Baryków, relacjonuje fakty, zwracając uwagę na szczegóły, które odegrają w
powieści istotną rolę (np. książka Seweryna Baryki). Mamy tu do czynienia z narratorem
wszechwiedzącym, znającym nie tylko kolejne fakty z przeszłości bohaterów, ale również
przenikającym ich dusze.
Sposób narracji z [i]Rodowodu[/i] naturalnie przenika do części zatytułowanej [i]Szklane
domy[/i], nie jest to jednak dominujący sposób opowiadania. W tej części najważniejsza
okazuje się narracja personalna (prowadzona z perspektywy któregoś z bohaterów), tylko
momentami przechodząca w narrację auktorialną (narrator występujący poza światem
przedstawionym, dystansujący się od niego). Narrator [i]Szklanych domów[/i] wchodzi w
psychikę którejś z postaci i z jej perspektywy dokonuje opisu wydarzeń. Mamy tu do
czynienia ze zjawiskiem mowy pozornie zależnej , mimo narracji trzecioosobowej,
poznajemy świat z pozycji bohatera.
Narrator najczęściej przemawia tu z pozycji Cezarego Baryki, dzięki temu czytelnik lepiej,
dogłębniej poznaje bohatera, widzi świat jego oczami, dokładnie zna jego emocje, uczucia,
itd. Jednak często pojawia się również perspektywa pani Barykowej, której uczucia, opinie
są jakby kontrastem, przeciwwagą dla radykalnych, szalonych myśli jej syna. Tak złożony
sposób narracji służył jak najwierniejszemu przekazaniu emocji bohaterów i wszystkich
wydarzeń, które autor umieścił w powieści. Stąd też tak liczne monologi i dialogi w powieści
– przekazują one lepiej stosunek postaci do wydarzeń.
W następnej części powieści – [i]Nawłoć[/i] – narracja personalna z perspektywy Baryki
będzie dominująca (inni bohaterowie nie dochodzą tu do głosu, jak w poprzedniej części). W
tej części to opinie, obserwacje i przemiany w myśleniu głównego bohatera są najważniejsze
i stąd wybór takiego rodzaju opowiadania. Narrator [i]Nawłoci[/i] wie tyle co młody Baryka
lub niewiele więcej, posiada te same co on doświadczenia, podobne poglądy. Czytelnik
obserwuje Nawłoć, stosunki tam panujące, tamtejszych mieszkańców, Laurę oraz innych
bohaterów tak, jak widział to Cezary. Miejscami swą obecność zaznacza jednak również
narrator wszechwiedzący. Informuje on np. o kłopotach Wandy z nauką, porządkuje także
wydarzenia, wyjaśnia ich sens. Narracja personalna w tej części pełni niezwykle ważną rolę,
jest to przecież fragment powieści o charakterze inicjacyjnym, ukazujący dojrzewanie
bohatera,a więc dla zrozumienia wszystkich procesów, jakie zaszły w jego życiu, niezbędne
poznanie wszystkich jego najintymniejszych myśli, emocji, itp.
Ostatnia część powieści przynosi zmianę sposobu narracji – radykalniejszą niż zmiany
zachodzące między poprzednimi częściami. Po pierwsze sama narracja pełni tu rolę
drugorzędną, podmiot mówiący w tekście w dużej mierze właściwie jedynie przytacza opinie
różnych bohaterów. Należy zwrócić uwagę na charakterystyczną tu dominację dialogów – bo
jakże lepiej ukazać spory ideowe. Choć Cezary wciąż pozostaje w centrum uwagi, to w tej
części jego poglądy zdają się być traktowane na równi z poglądami innych bohaterów.
Mamy tu wciąż podobnie jak w poprzednich częściach rozdziały, w których występuje
narracja z perspektywy Baryki (np. fragmenty o obserwacji życia warszawskiej biedoty), jak
również bardzo istotna dla ostatecznej wymowy powieści narracja z punktu widzenia
obiektywnego, nieoceniającego obserwatora.
Podsumowując, można powiedzieć, że narrator odgrywa w powieści znaczącą rolę. To w
dużej mierze charakter narracji pozwala czytelnikowi skupić się na najważniejszych w
danej części powieści aspektach – sposób narracji wyznacza sposób odbioru.
Koncepcje naprawy Polski
W [i]Przedwiośniu[/i] Żeromski stawia bardzo trudne dla jemu współczesnych pytanie: jak
wyprowadzić z upadku niepodległą Polskę? Autor nie daje jednak czytelnikowi gotowej
odpowiedzi, ale przeprowadza analizę różnych możliwości naprawy Polski. Pozwala w
jednakowy sposób wypowiedzieć się w komunistom (Antoni Lulek), utopistom (Seweryn
Baryka) oraz realistom (Szymon Gajowiec), a każda z koncepcji zostaje przefiltrowana przez
świadomość Cezarego Baryki – przedstawiciela nowego pokolenia.
[c](...) Żeromski nie przemawia z pozycji autorytatywnego ideowo i moralnie narratora.
Prawie wszystkie opinie ogólne zamknięte zostały w dyskusje bohaterów lub przepuszczone
przez filtr mowy pozornie zależnej; nie powołuje też pisarz żadnej postaci w roli rezonera,
którego poglądom dawałby całkowitą akceptację. Dyskusje toczą się między
równorzędnymi, pełnoprawnymi przeciwnikami. We wszystkich występuje Baryka, wobec
przeciwników ewolucji jako jej rzecznik, wobec komunistów – jako oponent.
(Henryk Markowski, W kręgu Żeromskiego, PIW, Warszawa 1977, s. 79-80.) [/c]
Koncepcja szklanych domów
Najpierw, zanim jeszcze Cezary ujrzał prawdziwą Polskę i jej problemy, zapoznał się z wizją
swojego ojca, Seweryna Baryki, który opowiadał mu o Polsce jako o nowej cywilizacji
szklanych domów. Seweryn opowiadał synowi o ich fikcyjnym krewnym i jeszcze bardziej
fikcyjnych reformach, które wprowadził, aby zachęcić go do wyjazdu do kraju jego ojców.
W wizji starego Baryki podstawą [b]nowej cywilizacji[/b] miały stać się wygodne, estetyczne
mieszkania, dostępne dla wszystkich, nawet najbiedniejszych obywateli. Nowa technologia
miała rozwiązać wszystkie ważne problemy społeczne i ekonomiczne. Budowa i obsługa
szklanych domów dawałyby zatrudnienie każdemu człowiekowi zgodnie z jego zdolnościami.
Dzięki pracy artystów i indywidualnym upodobaniom mieszkańców nowe osiedla byłyby nie
tylko wygodne, ale i piękne, co sprawiałoby, że nawet bogaci ludzie chcieliby w nich
mieszkać. Dzięki tym rozwiązaniom w sposób naturalny zapanowałaby w kraju upragniona
równość i sprawiedliwość. Możliwość swobodnego rozwoju każdej jednostki i równe prawa
doprowadziłyby do wygaśnięcia konfliktów, zapewniłyby poszanowanie ludzkiej godności.
„Szkło tam gra główną rolę. Reforma rolna, którą właśnie tam przedsiębiorą i rozważają,
chociażby jak najbiedniej wypadła, nie będzie papierową, teoretyczną, nieziszczalną, lecz
rzeczywistą i skuteczną. Rozciągnie ona nowe szklane domy, rozrzuci je po szerokich
pustkach, ugorach, polach, lasach dawnych latyfundiów. Trudniej będzie o światło i siłę
elektryczną. Ale tego światła i tej siły będzie z miesiąca na miesiąc przybywać w miarę
obwałowania szklanym murem rzeki Wisły. Siły i światła będzie taki ogrom, iż ono wszędzie
dosięgnie. Zobaczymy wnet narzędzia do orki, siewu, żniwa i omłotu, poruszane przez tę moc
błogosławioną.
(Przedwiośnie”
Ważnym elementem pomysłu naprawczego Seweryna Baryki jest proces powszechnej
elektryfikacji. Każdy z domów podczas zimy ma być ogrzewany energią elektryczną, a latem
ochładzany. W tej nowej cywilizacji każdy pracuje, co więcej każdy chce ciężko pracować,
bo to czyni człowieka zdrowszym, wyrabia krzepę, hartuje, wzmaga apetyt, przynosi
spokojny sen. Natomiast szklane domy, łatwe w utrzymaniu czystości, zapobiegną
roznoszeniu niebezpiecznych chorób.
Koncepcja szklanych domów to mit o kraju szczęśliwym, nieobarczonym zewnętrznymi i
wewnętrznymi konfliktami. To swoista legenda o społeczeństwie, w którym nikt nie
uzurpuje sobie prawa do władzy, a każdemu wystarcza tylko to, co ma. To alternatywa dla
krwawej rewolucji, oparta na długofalowych reformach prowadzących do powszechnego
dobrobytu. Rewolucyjnemu niszczeniu i burzeniu Seweryn Baryka przeciwstawił wizję
budowania, którego podstawą nie byłaby niczyja krzywda.
Młody Baryka nie dowierza opowieści ojca, od początku wyczuwa jej utopijność. Nie wierzy
przede wszystkim w przemianę łotrów (czyli według haseł bolszewickich arystokracji,
burżuazji, itp.) w dobrych, czystych i prawych obywateli idealnego (utopijnego) państwa.
Koncepcja Szymona Gajowca
Drugą koncepcją naprawy Polski przedstawia Baryce Szymon Gajowiec, wysoki urzędnik
Ministerstwa Skarbu. Gajowiec to przedstawiciel projektu rządowego, realizowanego w
odradzającej się po wielu latach niewoli niepodległej Polsce. Koncepcja Gajowca ma
proweniencje pozytywistyczne i opiera się na prawie ewolucji. Mamy tu do czynienia z
propozycją systematycznych reform w wielu dziedzinach życia państwa. Do najważniejszych
zmian zaliczane są tu reformy walutowa i agrarna, a także reformy szkolnictwa, służby
zdrowia oraz armii.
Gajowiec widział Polskę jako kraj różnych narodów, żyjących zgodnie na tym samym
terenie, szanujących swoje odrębności oraz różnorodność, a jednocześnie wspólnie
pracujących dla dobra Polski. Zgodnie z postulatami pracy u podstaw i pracy organicznej
ubogie klasy miały dostępować awansu społecznego na drodze długotrwałego procesu
edukacyjnego. Bardzo ważnym postulatem tej koncepcji – przeciwstawiającym ją wyraźnie
propozycji komunistów – jest utrzymanie granic odrodzonego państwa. W tym sensie jest to
również koncepcja patriotyczna. Wizja Gajowca, choć spotkała się ze sprzeciwem Baryki
(zarzut powolności i braku realnych zmian), zdaje się wzbudzać sporo sympatii narratora,
ponadto jest najbardziej racjonalna.
Koncepcja komunistyczna
Ostatnią propozycję naprawy państwa polskiego, a dokładniej polepszenia życia najniższej
jego warstwy społecznej prezentuje Lulek - niewielki, chorowity student prawa, fanatyk
komunizmu. Koncepcja Lulka jest wspierana przez warszawskich komunistów, natomiast
wzór czerpie z rosyjskiej rewolucji bolszewickiej. Jej podstawowym hasłem jest [b]równość
klas społecznych[/b], co w rzeczywistości sprowadza się do postulatu zniszczenia
arystokracji i burżuazji i oddania władzy robotnikom. Ideały te były dla Lulka ważniejsze od
narodowej przynależności. Panowanie proletariatu miało stać się prawem
ponadnarodowym, nieważne były tu kwestie narodowościowe.
Argumentami przemawiającymi za rewolucją były zła sytuacja ekonomiczna oraz zdrowotna
robotników. Baryka słusznie zauważył na zebraniu komunistów, ze oddanie władzy klasie,
która znajduje się w tak kiepskim stanie, może skończyć się tragedią dla państwa. Nikt
jednak nie chciał słuchać wypowiedzi młodego buntownika.
Stosunek autora powieści do tej koncepcji jest negatywny (od idei rewolucji odżegnywał się
również w późniejszym artykule pt. [i]W odpowiedzi Arcybaszewowi i innym[/i]) – Żeromski
uwidocznił to m.in. w kontrastowym zestawieniu mizernej aparycji Lulka (chudy, mały,
chorowity) z wielkimi ideami prężnie rozwijającej się rewolucji (siła, potęga, dobro). Sam
Cezary wyśmiewa kolegę za to, że przyjechał po niego „burżuazyjną” karetą. Warto jednak
dodać, że [i]Przedwiośnie[/i] – jak zauważył Henryk Markowski – to jedna z niewielu
książek, w których prezentuje się w sposób tak dokumentacyjny postulaty komunistów:
„Ale docenić trzeba lojalność autora, dzięki której po raz pierwszy komuniści polscy
przemówili z kart wielkiej literatury swym prawdziwym głosem.
(Henryk Markowski, W kręgu Żeromskiego, PIW, Warszawa 1977, s. 79-80.) „
Przedwiośnie - streszczenie
Informacje podstawowe
Powieść Stefana Żeromskiego Przedwiośnie podzielona jest na cztery odcinki: Rodowód,
Część pierwsza. Szklane
domy
, Część druga. Nawłoć i Część trzecia. Wiatr od wschodu.
Podzielone są one na mniejsze, oddzielone od siebie fragmenty tekstu. Przed nimi
zmieszczona została dedykacja dla pana Konrada Czarnockiego. Każdy z odcinków powieści
przedstawia kolejne etapy życia głównego bohatera, Cezarego Baryki, które dzieją się na tle
wydarzeń historycznych (najważniejsze z nich to: 1914 rok – pierwsza wojna światowa,
1917 rok – rewolucja październikowa, 1920 rok – wojna polsko-bolszewicka). Odpowiednio
– czytelnik dowiaduje się o pochodzeniu, dzieciństwie i wieku młodzieńczym bohatera; jego
podróży do Polski i tym jaką ją zastał po przybyciu; życiu bohatera wśród arystokracji;
życiu bohatera w Warszawie i jego zaangażowaniu się w programy odbudowy Polski. Na
końcu utworu znajduje się przypisek informujący o miejscu i czasie zakończenia jego
pisania:
Konstancin, d. 21 września 1924.
Rodowód
Powieść zaczyna się słowami, które od razu sugerują, że treść powieści dotyczyć będzie
czasów i problemów współczesnych. Na początku czytelnik poznaje losy rodziców Cezarego.
Jego ojciec, Seweryn, pochodził z ziem polskich. Jednak karierę, mimo że nie miał
wykształcenia, zrobił w Rosji. Kiedy już wyrobił sobie pozycję w urzędniczej hierarchii
rosyjskiej, postanowił się ożenić. W celu znalezienia żony specjalnie udał się w rodzinne
strony. Trafił do Siedlec, gdzie poznał pochodząca z dobrego domu Jadwigę Dąbrowską. Ta
była wówczas z wzajemnością zakochana w młodym, ubogim, dopiero zaczynającym swoją
karierę urzędniku, Szymonie Gajowcu. Kochali się cichą, spokojną, platoniczną miłością.
Młody człowiek był zbyt nieśmiały na coś więcej. Przeżywali jednak najwspanialsze chwile
podczas wspólnych spotkań, rozmów i spacerów. Seweryn poprosił o rękę Jadwigi i jako
dobra partia został przyjęty przez jej rodziców. Odbyło się to bez protestu Gajowca, który
uważał, że nie ma szans wobec takiego konkurenta. W akcie desperacji wysyłał jednak
namiętny, rozpaczliwy list do Jadwigi. Mimo tego narzeczeństwo szybko wzięło ślub i
pospiesznie wyjechało do Rosji, gdzie Seweryn miał pracę i mieszkanie, a Jadwiga
(podobnie jak i Gajowiec) do końca swojego życia wspominała wielką, młodzieńczą miłość.
Następnie przedstawiony został dom Baryków w Baku i czas szkolnej nauki Cezarego. Jako
jedyny syn, jest on rozpieszczany przez matkę. Natomiast wobec ojca odczuwa respekt.
Część pierwsza. Szklane domy
Cezary spędza swoje dzieciństwo i młodość w Baku. Jako rozpieszczony jedynak, podczas
uczęszczania do gimnazjum zaczyna rozrabiać. Kiedy wybucha pierwsza wojna światowa,
Seweryn zostaje wezwany do armii i opuszcza rodzinę. Nim to jednak robi, zabezpiecza
finansowo byt swoich najbliższych. Pokaźną sumę składa w banku i dodatkowo kolejną
zakopuje w ogrodzie. Młody Cezary choć uczy się dobrze, ma problemy w szkole ze względu
na swoje niespokojne zachowanie. Po wyjeździe ojca czuje się bezkarny, matka nie jest w
stanie sama nad nim zapanować i staje się on chuliganem. Dochodzi nawet do tego, za
pobicie nauczyciela zostaje wydalony z gimnazjum (z zakazem przyjmowania go do
jakiegokolwiek). W tym czasie Baryka zaczyna też interesować się ideami komunistycznymi
i ruchem rewolucyjnym. Uczestniczy w zebraniach i manifestacjach, czuje się komunistą.
Wybucha rewolucja październikowa, którą przeżywa. Początkowo Cezary jest
zafascynowany zdarzeniami rewolucyjnymi i aktywnie w nich uczestniczy (chodzi na wiece,
spotkania, publiczne, egzekucje). Z czasem jednak jego życie staje się coraz trudniejsze.
Bank przestaje wypłacać pieniądze, a te, które były ukryte w ogrodzie, Cezary w imię idei
oddaje komunistom. Bohatera i jego matkę zaczyna trapić coraz większa bieda. Młody
Baryka powoli zaczyna zdawać sobie sprawę z okrucieństwa, bezsensu i niesprawiedliwości
rewolucji. Zauważa także i docenia miłość i poświęcenie dla niego matki. Mizerną sytuację
matki i syna pogarsza jeszcze fakt, że przestają przychodzić wiadomości od Seweryna, który
do tej pory regularnie pisywał listy. Nie wiadomo, co się z nim dzieje i czy w ogóle żyje.
Zdarza się, że Jadwiga ukrywa przed bolszewikami arystokratkę wraz z jej córkami. Zostaje
to odkryte przez rewolucjonistów i skazują oni matkę Baryki na ciężkie roboty. W wyniku
tego umiera i Cezary zostaje sam na świecie. Traci swoje mieszkanie i cierpi nędzę, żyjąc na
ulicy. Wkrótce wybucha wojna turecko-ormiańska. Cezaremu udaje się przeżyć, ale
egzystuje w skrajnym ubóstwie, pracując przy transporcie zmasakrowanych w ulicznych
potyczkach zwłok. Żyjąc tak, pewnego dnia Cezary przypadkowo spotyka równie jak on
zabiedzonego ojca (mimo że miał wcześniej o nim
informacje
od bolszewików, że zginął
podczas wojny). Barykowie razem idą na grób Jadwigi i podejmują decyzję o ucieczce z
miasta. Podróżują pociągiem przez Rosję, wpierw do Moskwy, gdzie Seweryn zostawił u
swojego przyjaciela walizkę z rzeczami na czarną godzinę. Następnie ojciec i syn jadą przez
Charków do granicy z Polską. W tym czasie Seweryn opowiada Cezaremu o tym jak
wspaniałym, nowoczesnym i sprawiedliwym społecznie krajem jest Polska. Snuje barwne
wizje
o szklanych domach. Młody Baryka, mimo że nie czuje się Polakiem, skuszony
przedstawioną mu przez ojca wizją, decyduje się na zobaczenie tych wszystkich cudów w
kraju swoich przodków. Podczas podróży, jeszcze w Rosji, Seweryn umiera. Zostaje
pochowany, nie dotarłszy do swojej ojczyzny. Natomiast Cezary przyjeżdża do Polski. To, co
w niej widzi po wyjściu z pociągu, drastycznie różni się od tego, o czym opowiadał mu
ojciec. Zastaje małe, brudne, zniszczone miasteczko.
Część druga. Nawłoć
Cezary przybywa do Warszawy. Poznaje dawnego znajomego rodziców, Szymona Gajowca,
który daje mu pracę. Dzięki temu bohater jest w stanie się utrzymać. Rozpoczyna także
studia medyczne, z łatwością zdając na nie egzaminy wstępne. Nie przebywa jednak w
Warszawie długo. Wybucha wojna polsko-bolszewicka i Cezary, tak samo jak jego
rówieśnicy, widząc ich wielki zapał do walki o ojczyznę, zaciąga się do wojska. Mimo że sam
uważa się za komunistę, bierze udział w walkach z bolszewikami. Odznacza się podczas
nich wyjątkową odwagą. Ratuje życie innemu żołnierzowi, Hipolitowi Wielosławskiemu. Ten
okazuje się być arystokratą, posiadaczem majątku ziemskiego Nawłoć. Młodzieńcy
serdecznie się zaprzyjaźniają. Po zwycięskim dla Polski zakończeniu wojny, w ramach
wdzięczności za uratowanie życia i w imię przyjaźni, Hipolit zaprasza Cezarego do siebie, do
Nawłoci. Baryka przyjmuje zaproszenie. Przybywa do posiadłości przyjaciela i zapoznaje się
z beztroskim życiem polskiego ziemiaństwa. Czuje przy tym prawdziwie rodzinną atmosferę
domu, w którym przebywa. Zakochuje się w nim młoda Wanda Okszyńska, z którą grywa
na cztery ręce na fortepianie. Przeżywa romans z Karoliną Szarłatowiczówną. Poznaje przy
tym jej tragiczne losy. Pochodzi ona z arystokratycznego rodu z Ukrainy, lecz w
wyniku
rewolucji jej rodzina utraciła swoje posiadłości i Karolina nie mogła na nie wrócić. Służy
teraz u Wielosławskich, którzy ją przygarnęli. Następnie Cezary poznaje młodą wdowę,
Laurę Kościeniecką. Nawiązuje z nią (mimo że ma ona narzeczonego, Władysława
Barwickiego) namiętny romans. Pomaga jej w zorganizowaniu pikniku, potajemnie się
spotykają. Cezary zakochuje się do szaleństwa pierwszą, młodzieńczą miłością. Pragnie ją
mieć tylko dla siebie i wścieka się na myśl o tym, że ma narzeczonego. Wielokrotnie
wypomina jej, że jest z nim i obraża go w jej obecności. Laura natomiast chce dla pieniędzy
wyjść za mąż za Barwickiego, jednocześnie pozostawiając sobie Cezarego jako kochanka
(któremu wyznaje, iż wyłącznie jego kocha). W tym czasie miłość Cezaremu wyznaje także
Wanda, ten jednak wyśmiewa ją. W akcie zazdrości młoda panna morduje (przy pomocy
trucizny) Karolinę. Natomiast romans Baryki z Laurą kończy się burzliwą awanturą.
Kochankowie zostają nakryci przez Barwickiego. Cezary bije jego, uderza Laurę i odchodzi.
Wkrótce po tym dowiaduje się o planach rychłego ślubu narzeczeństwa. Baryka opuszcza
Nawłoć i odwiedza pobliską wieś – Chłodek. Widzi, w jak skrajnej biedzie znajdują się
wykorzystywani przez ziemian chłopi. Poruszony tym, nie może zrozumieć, dlaczego nie
buntują się oni przeciwko swojemu nędznemu życiu. Postanawia nie zatrzymywać się
dłużej w posiadłości Hipolita i udać do Warszawy.
Część trzecia. Wiatr od wschodu
Cezary przybywa do stolicy i zamieszkuje w nędznym, zniszczonym, wynajmowanym
mieszkaniu razem ze swoim kolegą, Buławnikiem. Bohater na nowo oddaje się swoim
studiom medycznym. Trapi go jednak coraz większą bieda. Zmuszony sytuacją, mimo że nie
chce tego robić, po raz kolejny udaje się po pomoc do Szymona Gajowca. Ten daje mu
dobrze płatne zajęcie przy opracowywaniu materiałów do książki, którą pisze. Przy tym
bohaterowie prowadzą ze sobą długie rozmowy. Baryka opowiada o Jadwidze, a stary
urzędnik z wielkim zainteresowaniem go słucha. Dyskutują również na tematy, dotyczące
odbudowy państwa polskiego. Gajowiec, jako wysoki urzędnik państwowy w nowo
powstałym ministerstwie finansów, przedstawiciel rządu, pokazuje ewolucyjny program
odbudowy państwa i snuje wizje świetlanej (ale jednocześnie odległej, do której będzie
trzeba dochodzić powoli, stopniowo) przyszłości kraju. W tym czasie Cezary poznaje także
Antoniego Lulka, zaciekłego komunistę (a wcześniej prawdopodobne pospolitego
kryminalistę – jego przeszłość jest niejasna). W wyniku tej znajomości bohater zbliża się do
towarzystwa rewolucjonistów. Uczestniczy w zebraniu. Zostaje mu w doktrynerski sposób
przedstawiona sytuacja chłopów i robotników w Polsce. Wskutek swoich powiązań z
komunistami, choć sam przeżył rewolucję i widział jak w rzeczywistości wygląda realizacja
górnolotnych haseł komunistycznych, Baryka wchodzi w spór ideowy z Gajowcem. Okazuje
się także, że w Warszawie przebywa Laura (już Barwicka) wraz ze swoim mężem. Prosi ona
listownie Cezarego o spotkanie. Dochodzi ono do skutku. Baryka dowiaduje się, że Laura
wciąż kocha wyłączne jego, jednak jest już zamężna i tak musi pozostać. Do tego chce
dotrzymać mężowi wierności. Bohatera ogarnia wściekłość i kochankowie definitywnie
zrywają stosunki ze sobą. Powieść kończy się tym, że Cezary maszeruje na czele, otoczonej
przez żołnierzy, komunistycznej manifestacji zmierzającej w kierunku Belwederu.
Cezary Baryka
Podstawowe informacje o bohaterze
Cezary Grzegorz Baryka jest głównym bohaterem Przedwiośnia, powieści Stefana
Żeromskiego. Pochodzi z rodziny o polskich tradycjach szlacheckich. Jego pradziad,
Kalikst, brał udział w powstaniu listopadowym, wskutek czego stracił majątek. Ojciec
bohatera, Seweryn Baryka, mimo iż pochodził z terenu Królestwa Polskiego, mieszkał i
pracował w Rosji. Na ziemię rodzinną powrócił, aby znaleźć żonę. Poślubił mieszkającą całe
życie w Siedlcach Jadwigę Dąbrowską. Razem wrócili do Rosji i tam urodziło się ich jedyne
dziecko – Cezary (oboje rodzice giną w czasie trwania
akcji
powieści). Od najmłodszych lat
bohater zdradza męczący go wewnętrzny niepokój, chęć działania i potrzebę poświęcenia się
dla jakiejś idei. Przy tym Cezary jest postacią zmieniającą się w czasie trwania akcji
powieści. Jako dziecko jest niegrzeczny i rozrabia jak tylko może. Jako młodzieniec
przyłącza się do ruchu rewolucyjnego. Cezary po rewolucji październikowej w Rosji jedzie
do Polski (wcześniej w niej nigdy nie był, zna ją jedynie z opowieści ojca) i tam przeżywa
wiele barwnych przygód. Między innymi: studiuje medycynę, przeżywa romanse (z Laurą
Kościeniecką [później Barwicką] i Karoliną Szarłatowiczówną, zakochana jest w nim Wanda
Okszyńska), bierze udział w wojnie bolszewickiej, zaprzyjaźnia się z ziemianinem (Hipolitem
Wielosławskim) i mieszka w jego majątku, poznaje program ewolucyjnego
rozwoju
państwa
(spotyka Szymona Gajowca) i związuje się z rewolucjonistami komunistycznymi (spotyka
Antoniego Lulka).
Charakterystyka
O wyglądzie Cezarego czytelnik dowiaduje się z powieści niewiele. Wiadomo, że bohater jest
młodym przystojnym mężczyzną, dosyć barczystym. Mimochodem podczas jego rozmowy z
Laurą pojawia się wzmianka, że ma kręcone włosy.
Bohater wychowywał się w Rosji i początkowo nie czuje się Polakiem. Decyduje się na
wyjazd do kraju swoich przodków namówiony przez ojca, który przedstawił mu
idealistyczną wizję państwa. Dopiero na miejscu, po zobaczeniu jak Polska rzeczywiście
wygląda, Cezary zaczyna odczuwać potrzebę zaangażowania się w walkę o odbudowę
państwa. Wynika to być może po trosze także z tego, że Baryka potrzebuje żyć dla jakiejś
idei. Z natury bohater jest gwałtowny, impulsywny i porywczy. Ilustruje to chociażby jego
wypowiedź podczas rozmowy na temat przyszłości Polski z Gajowcem. Kiedy ten
przedstawia Cezaremu plany
rozwoju
państwa, młodzieńca ogarnia wzburzenie.
Gwałtownie wyraża swoją niezgodę z poglądami starszego przyjaciela. Twierdzi, że Polska
bardzo potrzebuje wielkich idei. Nie chce czekać na powolne zmiany, a działać, i to jak
najszybciej. W końcu Baryka zostaje postawiony przed wyborem, czy opowiedzieć się za
powolnymi reformami państwa, czy rewolucją w imię wielkich idei (ale tylko idei). Mimo iż
sam przeżył rewolucję i ma świadomość tego, jak w praktyce wygląda realizacja haseł
komunistycznych, odrzuca program ewolucyjnego
rozwoju
kraju właśnie dlatego, że jest on
zbyt powolny, nie daje natychmiastowych, widocznych efektów.
Porywczość bohatera widać także w jego życiu uczuciowym, kiedy przeżywa burzliwy
romans i wielką miłość (do Kościenieckiej). Tak samo, jak bezgranicznie poświęca się dla
idei, bezgranicznie oddaje się miłości (inaczej niż jego wybranka). Co więcej, jak twierdzi
wszystkowiedzący narrator powieści, jest to dla bohatera nawet silniejsze przeżycie. Baryka
okazuje się tak gwałtowny, że w zapamiętaniu, kiedy narzeczony Laury, Władysław Barwicki,
odkrywa ich romans, bezlitośnie go i bije, a następnie uderza samą Laurę.
Antoni Lulek
Podstawowe
informacje
o bohaterze
Antoni Lulek to jedna z postaci pojawiających się w Przedwiośniu Stefana Żeromskiego.
Koleguje się z głównym bohaterem utworu, Cezarym Baryką. Studiuje prawo na
uniwersytecie, na jednym ze starszych roczników. Jest zaciekłym, wręcz fanatycznym
zwolennikiem komunizmu i stara się do swoich idei przekonać Cezarego. W zakończeniu
powieści obaj bohaterowie idą na przedzie manifestacji.
Charakterystyka zewnętrzna
Bohater ma wątłą, słabą posturę. Jest chudy, jakby wysuszony. Jego włosy są koloru
blond. Nosi małe wąsy. Nos ma sinawy. Jego patrzące zimno, zazwyczaj podkrążone,
niebieskie oczy zachodzą bielmem, kiedy bohater jest wzburzony. Śmieje się bezgłośnie i
szyderczo. Ponadto charakterystyczna dla Lulka jest jego chorowitość. Cierpi na anemię i
astmę. Dręczy go suchy kaszel. Mimo to pali kiepskie papierosy. Wiek bohatera nie został
dokładnie określony, wiadomo jednak, że
[…] był to już jegomość starszy. Z niejednego pieca chleb jadał.
Charakterystyka wewnętrzna
Poglądy bohatera są tylko teoretyczne. Nie przeżył on rewolucji, w wojnie bolszewickiej nie
brał udziału ze względu na słabe zdrowie. Nigdy nawet nie był w Rosji (oczywiście, nie
biorąc pod uwagę ziem polskich należących do niej przed odzyskaniem przez Polskę
niepodległości). Natomiast podczas pierwszej wojny światowej odsiadywał wyroki w
więzieniach rosyjskich i niemieckich. Lulek lubi wydawać się tajemniczym. Podczas
dyskusji nie podaje jasnych, logicznych i racjonalnych argumentów. Potrafi natomiast
panować nad swoim rozmówcą. Wczuwa się w jego sytuację i odwołuje się do jego emocji.
Kiedy przedstawiony zostaje mu fakt, z którym się nie zgadza, pokrętnie omija go, aby
udowodnić swoją rację. Przy tym często posługuje się drwiną i szyderstwem. Ośmiesza lub
obraża rację drugiej strony. Na przykład podczas rozmów z Cezarym o jego życiu w Nawłoci
używa charakterystycznego słownictwa – o całej szlachcie mówi „nawłoć”, o ziemiankach
„laury” lub „laurynki”. Odnosi się także z wrogością do ludzi mających inne niż on poglądy.
Wobec istniejących w Polsce partii politycznych – czy to nacjonalistycznej, ludowej czy
katolickiej – odczuwa nienawiść i pogardę. Wielką niechęć żywi wobec ustroju nowo
powstałego państwa polskiego. Swój komunizm uzasadnia tym, że zależy mu na walce o
lepszy byt dla biednych, wykorzystywanych robotników, chłopów i mniejszości narodowych.
Nie wiadomo, jakie w rzeczywistości są motywy jego postępowania. Dyskutując na tematy
polityczno-społeczne posługuje się frazesami jakby wyuczonymi na
pamięć
z pism
komunistycznych. Wiadomo jednak, że nie są to motywy finansowe. Lulek jest biedny i
jednocześnie gotowy fanatycznie poświęcić się dla swojej idei. Jest zapatrzony w komunizm
do tego stopnia, że radość sprawia mu, kiedy dowiaduje się, że w komunistycznej Rosji są
mordowane setki tysięcy wrogów rewolucji. Poza tym bohater sprawia wrażenie
wszechstronnie oczytanego i w oczach innych uchodzi za doskonałego mówcę. Zdarza się
jednak także, że wcale się nie odzywa, a jedynie siedzi spokojnie i przysłuchuje temu, o
czym dyskutuje towarzystwo, w którym przebywa. Kiedy jednak już zabiera głos (oczywiście
na tematy polityczne), mimo że wie wszystko tylko z teorii, doskonale pamięta szczegóły, o
których czytał. Potrafi nawet cytować z pamięci obszerne fragmenty tekstów.
Lulek, oprócz tego, że studiuje prawo, podobno zajmuje się zarobkowo tłumaczeniami
rewolucyjnych pism, których jednak nikt z jego znajomych nigdy nie widział. Żyjąc w
biedzie, często zmuszony jest pożyczać pieniądze. Zawsze je jednak punktualnie oddaje.
Szymon Gajowiec
Podstawowe
informacje
o bohaterze
Szymon Gajowiec jest jedną z postaci występujących w Przedwiośniu Stefana Żeromskiego.
Poznajemy go już na początku powieści. Wspomnienia o nim snuje matka Cezarego Baryki,
Jadwiga Dąbrowska. Gajowiec i Dąbrowska poznali się w Siedlcach, gdzie mieszkali i byli
swoją wielką młodzieńczą, niespełnioną miłością. W czasie, kiedy dzieje się
akcja
powieści,
bohater pełni funkcję wysokiego urzędnika państwowego w nowo powstałym ministerstwie
skarbu. Jest powszechnie znany i darzony szacunkiem. Dwukrotnie bierze pod opiekę
Cezarego, dając mu pracę, kiedy młodzieniec jej potrzebuje (wpierw zajęcie w ministerstwie
i korepetycje z języka rosyjskiego dla wyższych oficerów, a następnie zajęcie przy pisaniu
książki
).
Charakterystyka zewnętrzna
Gajowiec był w młodości pięknym mężczyzną. Odznaczał się wysmukłą postawą. Miał
ciemne, głębokie, smutne z miłości oczy. Pełnił funkcję ubogiego urzędnika państwowego.
O wyglądzie bohatera w czasie trwania akcji utworu nie ma wiele informacji. Ubiera się i
zachowuje stosownie do zajmowanego stanowiska. Jest w wieku rodziców Cezarego.
Charakterystyka wewnętrzna
Bohater już za młodu był żywo zainteresowany losem Polski. Doskonale orientował się w
przepisach i aktualnej sytuacji politycznej. W czasie trwania akcji powieści Gajowiec
sprzeciwia się rewolucji. Jest zwolennikiem ewolucyjnego rozwoju państwa polskiego.
Odznacza się zdroworozsądkowym podejściem do problemów, o których rozmawia z innymi
postaciami. Podczas dyskusji z Baryką wypowiada się na temat komunizmu. Uważa, że nie
ma on szans na spełnienie w praktyce idei, które głosi. Mimo że są one wzniosłe, nijak nie
pasują do rzeczywistości.
Na ścianach w gabinecie bohatera wiszą portrety Warszawiaków, szerzycieli idei
pozytywistycznych, których uważa za wybitnych. Uznaje ich za swoich ideowych
nauczycieli. Są to: Marian Bohusz (przyrodnik), Stanisław Krzemiński (polityk i historyk),
Edward Abramowski (filozof, socjolog i psycholog). Mimo iż Gajowiec całymi dniami pracuje
ciężko dla dobra kraju jako urzędnik, nocami pisze książkę. Ma być to oparte wyłącznie na
faktach monumentalne dzieło opisujące nowo odrodzoną Polskę. Materiały do swojej pracy
czerpie zarówno z oficjalnych źródeł, jak i z dostępnych mu tajnych dokumentów (przy
czym zdaje sobie sprawę, że nadużywa w ten sposób swojej władzy). Stara się jednak być
przy tym jak najbardziej uczciwy. Poza tym, że swojemu dziełu poświęca czas poza
godzinami pracy urzędniczej, nie wykorzystuje do pomocy swoich podwładnych (ogrom prac
jego samego przerasta), a zatrudnia Cezarego, płacąc mu uczciwą pensję. Paradoksalnie,
mimo swojego urzędniczego usposobienia i głębokiego racjonalizmu, Gajowiec wierzy w to,
że nad Polską roztacza się jakaś tajemnicza, opiekuńcza siła. Wskazuje liczne cudy to
potwierdzające. Są to między innymi odzyskanie niepodległości, czy zwycięstwo w wojnie
bolszewickiej.
Gajowiec jest skrupulatnym służbistą, a to, że całe życie pracuje jako urzędnik, odbija się
także na jego życiu prywatnym. Nawet kiedy mówi o miłości, zachowuje zimny spokój,
opanowanie i racjonalny ton wypowiedzi. Doskonale widać to, kiedy rozmawia z Cezarym o
czasach swojej młodości. Bardziej informuje, niż opowiada o związku z jego matką. Zresztą
właśnie Jadwiga Dąbrowska była jedyną kobietą, którą Gajowiec w życiu kochał. Toteż z
chęcią wysłuchuje opowieści młodego Baryki o niej. Ponadto, mimo że minęło wiele lat od
czasu, kiedy Jadwiga wyjechała, Gajowiec pozostał kawalerem i żyje samotnie
Laura Kościeniecka
Podstawowe informacje o bohaterce
Laura Kościeniecka (później Barwicka) to jedna z bohaterek pojawiających się w
Przedwiośniu Stefana Żeromskiego. Należy do stanu szlacheckiego. W momencie, kiedy
czytelnik ją poznaje, od dwóch lat jest wdową po panu Kościenieckim. Mieszka z jego matką
w Leńcu, majątku sąsiadującym z Nawłocią należącą do Hipolita Wielosławskiego. Ma
narzeczonego, podejrzanego pochodzenia dorobkiewicza – Władysława Barwickiego, za
którego następnie, po wykryciu przez niego jej romansu z Cezarym Baryką, wychodzi za
mąż.
Charakterystyka zewnętrzna
Bohaterka, mimo że straciła już pierwszego męża, to
kobieta
młoda. Wiadomo, że jest
starsza od Cezarego o dwa lata. Odznacza się niebywałą pięknością. Ma szczupłą i
kształtną sylwetkę, nie jest ani za chuda, ani za gruba. Jej twarz uchodzi za prześliczną,
bije z niej zdrowie, oczy są lazurowe. Ma
Bujne blond włosy nad wyraz pięknego koloru.
Ubiera się w arystokratyczne stroje, które podkreślają jej urodę (czy jest to ubiór jeździecki,
czy kreacja balowa, czy strój codzienny). Wygląd bohaterki jest jej wielkim atutem. W
powieści pojawiają się kilkakrotnie szczegółowe opisy jej strojów, z podkreśleniem jak
kobieco i ponętnie w nich wygląda.
Charakterystyka wewnętrzna
Laura jest dystyngowaną, wykwintną damą, a przy tym sprawia wrażenie szczerej,
prawdomównej i wesołej. Wydaje się także, że zachowuje się w sposób naturalny. Potrafi
śmiać się serdecznie i miło uśmiechać. Dzięki takiemu połączeniu kusi i olśniewa
mężczyzn
, którzy ją spotykają. Podoba się Cezaremu, Hipolitowi, kiedy idzie przez ulicę
Warszawy, mężczyźni z zaciekawieniem oglądają się za nią. W rzeczywistości jednak są to
wystudiowane gesty. Laura dba o zachowanie konwenansów i wszelaką poprawność, kiedy
obraca się w arystokratycznym środowisku. Poza tym bohaterka jest stanowcza, pewna
siebie i zdecydowana. Widać to chociażby po tym, że na koniu jeździ po męsku (czyli
siedząc w siodle prostopadle do kierunku jazdy; wedle zwyczaju kobiety jeździły bokiem,
powoli) czy po tym w jaki sposób zaprasza na śniadanie napotkanych podczas konnej
przejażdżki Hipolita i Cezarego. Z uporem dąży do osiągania postawionych sobie celów i
udaje jej się to (choćby zorganizowanie pikniku z tańcami czy – mimo trudności – wyjście za
mąż za Barwickiego). Laurze w uwikłaniu się w romans z Cezarym nie przeszkadza to, że
ma narzeczonego. Twierdzi, iż właśnie jedynie Cezarego kocha wielką miłością. Natomiast
za Barwickiego chce wyjść za mąż dla pieniędzy, aby utrzymać swój majątek (zresztą jej
narzeczonemu także zależy na majątku i podniesieniu swojego statusu społecznego; czy ją
kocha – nie wiadomo). Wydaje się, iż idealną sytuacją byłoby dla niej, gdyby mogła mieć
obu
mężczyzn
koło siebie. Jednego jako męża z pieniędzmi, drugiego jako kochanka,
którego darzy namiętnym uczuciem. Baryka dochodzi jednak w końcu do przekonania, że
Nic nie znaczą przysięgi i zaklęcia, że tylko jeden posiada jej serce. Oszukuje obydwu. To
jest jedyną pewnością.
Laura, mimo nagłego i gwałtownego rozstania ze swoim kochankiem (Cezary w uniesieniu,
po pobiciu Barwickiego, uderzył ją szpicrutą w twarz), będąc w Warszawie przysyła mu list
z prośbą o spotkanie. Podczas niego z jej słów wynika, że rzeczywiście kocha Barykę.
Jednak od miłości ważniejszy jest dla niej majątek, w związku z czym pozostaje przy mężu,
a ponadto postanawia dochować mu wierności.
Ramowy plan wydarzeń
1. Pracowita młodość Seweryna Baryki.
2. „Niema” miłość Jadwigi Dąbrowskiej i Szymona Gajowca.
3. Szybki ślub Seweryna i Jadwigi – wyjazd do Rosji.
4. Narodziny Czarusia i szczęśliwe życie w Baku.
5. Wybuch I wojny światowej, wyjazd ojca na wojnę.
6. Szalone wyczyny Cezarego pod nieobecność ojca – lęk matki.
7. Wybuch rewolucji 1917 roku.
8. Naiwny entuzjazm młodego rewolucjonisty.
9. Zmartwienia pani Barykowej – wyprawy na wieś po jedzeni dla syna.
10. Konfiskaty mienia.
11. Zbliżenie syna do matki.
12. Oczekiwanie na powrót Seweryna.
13. Udzielenie pomocy księżnej Szczerbatow- Mamajew i jej córkom.
14. Matka na ciężkich robotach.
15. Śmierć pani Jadwigi.
16. Samotność Baryki.
17. 1918 – wojna Ormian z Tatarami.
18. Baryka żołnierzem.
19. Powrót do cywila, praca przy grzebaniu ofiar rzezi.
20. Niespodziewane spotkanie z ojcem – wspólny plan wyjazdu z Baku.
21. Podróż do Moskwy – odbiór walizki.
22. Choroba ojca – oczekiwanie na pociąg do Charkowa.
23. Wyczerpująca podróż do Charkowa.
24. Kolejne oczekiwanie – utrata walizki.
25. Pociąg do Polski!
26. Pomoc nieznajomego.
27. Śmierć ojca.
28. Polska – spacer po brudnym miasteczku.
29. Warszawa – przyjaźń z Gajowcem i studia medyczne.
30. 1920 – wojna polsko–bolszewicka.
31. Cezary po raz kolejny żołnierzem!
32. Przyjaźń Baryki z Hipolitem Wielosławskim – bohaterski czyn Baryki.
33. Koniec wojny – wyjazd do Nawłoci.
34. Ciepłe przyjęcie Baryki przez rodzinę Hipolita.
35. Zainteresowanie panną Karoliną.
36. Zauroczenie panią Laurą - „wdową-narzeczoną”.
37. Czaruś i Karolina – pocałunki.
38. Wanda - szalona pianistka, potajemna miłość do Czarusia.
39. Przygotowania do balu w Odolanach – namiętny romans Cezarego i Laury.
40. Bal – odkrycie Karoliny.
41. Nuda – myśli o Laurze
42. Wyznanie Wandy – kpiny Cezarego.
43. Zazdrość zakochanej pianistki.
44. Otrucie i śmierć Karoliny.
45. Awantura z Barwickim – koniec romansu z Laurą.
46. Rozmowa z księdzem.47. Wyjazd do Chłodka.
48. Wiadomość o ślubie Laury
49. Powrót do Warszawy.
50. Powrót na Uniwersytet.
51. Buławnik – nowy współlokator.
52. Studencka bieda – sprzedaż fraka.
53. Odnowienie przyjaźni z Gajowcem – praca nad materiałami do jego książki.
54. Lulek i idea rewolucyjna.
55. Cezary – między Gajowcem a Lulkiem.
56. Wątpliwości podczas konferencji komunistycznej.
57. Kłótnia światopoglądowa z Gajowcem.
58. Ostatnie spotkanie z Laurą.
59. Baryka na manifestacji komunistycznej.
60. Odłączenie od pochodu.
Cytaty
Seweryn Baryka pilnował tej książeczki jak oka w głowie. Wędrowała z nim po szerokiej Rosji,
leżąć cicho na dnie kuferka, między brudnymi kołnierzykami i znoszoną bielizną, w sąsiedztwie
niepowabnych skarpetek i brulionów podań o posady do rozmaitych dignitarzy. [...] Potem
spoczywała w szufladzie stolika, między najważniejszymi papierami.
Przez czas dość długi w mieście Baku było głucho, martwo i nudno. Wszystko jeszcze po
dawnemu ruszało się i łaziło, ale niesłychanie ospale, niemrawo, z rezerwą, a nawet jawną
perfidią. Nie mogło być inaczej, skoro z dnia na dzień wszystko się odmieniało. Dwa żywioły
miasta – Tatarzy i Ormianie – czatowali na się wzajemnie z wyszczerzonymi zębami i
wyostrzonym w zanadrzu kinżałem.
Nim jednak spuszczono prostą trumnę w głąb dołu, Cezary zapragnął raz jeszcze spojrzeć na
matkę. Oderwał deskę nakrywającą świerkowe pudło i po raz ostatni przypatrzył się obliczu
zgasłej. Splatając jej zesztywniałe palce do snu wiecznego zobaczył również, że złota obrączka,
którą przez tyle lat przywykł całować i wyczuwać, iż była niejako częścią ręki, czymś niby kość
czy sustaw, wrośnięta w skórę chudej ręki – ze ta złota obrączka zdarta została z palca wraz z
nieżywa skórą, gdyż widać nie chciała się poddać rozłączeniu dobrowolnemu. [...] Cezary
zapamiętał sobie ten widok.
Z głębi wozu [...] wysuwał się cadaver młodej kobiety. [...] Czarne włosy dosięgały ziemi i wlokły
się po skrwawionej kurzawie drogi. [...] Cezary zapatrzył się w tą postać odchodzącą w światy
umarłych.
Przechodzień minął bramę. Wszedł do Polski, kraju swoich rodziców. [...] „Gdzież są twoje
szklane domy? – rozmyślał brnąc dalej. – Gdzież są twoje szklane domy?...”
Wielosławski wnet się wylizał, a nie zapomniał usługi. [...] Wielosławski zaproponował Baryce,
żeby ten pojechał do niego na wypoczynek do jakowejś Nawłoci w okolicach Częstochowy. Baryka
przystał.
Wniesiono uroczyści tacę z kamiennymi imbrykami. W jednym była kawa, kawa jednym słowem
– nie jakiś sobaczy ersatz niemiecki – „kawusia”, rozlewająca aromat swój na dom cały. W
kamiennych także garnuszkach podsuwano porcję śmietanki. Z kożuszkami zagorzałymi od
ognia uśmiechały się do gościa te kamienne garnuszki, przypiekane przez ogień zewnętrzny.
I oto Maciejunio znów się krząta i pobrzękuje. Ma się ku kolacji. Maciejunio mruga i szepcze
ciekawym, wtajemnicza najcichszym szeptem księdza Anastazego: - baraninka – albo –
kurczątka – rożen. Po kolacji jakaś partyjka szachów z księdzem Anastazym, jakaś partyjka
winta. [...] Smutno byłoby pójść spać bez jakiegoś wzmocnienia.
Pan Szymon Gajowiec poza urzędowymi pracami, [...] i niezależnie od tych prac prowadził po
nocach swą własną robotę. [...] Zamierzał przedstawić Polskę rzeczywistą, „złożoną z trzech
nierównych połówek”, [...] Polskę żyjącą z pracy czarnych rąk. [...] Wierzył w cuda. Wierzył w
tajemnicze opiekuństwo nad tym krajem. W rozmowach z Cezarym wskazywał palcem na kilka
„cudów”. Pierwszym „cudem” pana Gajowca było, rzecz prosta, wskrzeszenie państwa polskiego.
Drugim „cudem” było odparcie bolszewików w roku 1920.
Lulek był chorowity, słaby, nikły blondyn. Na wojnie bolszewickiej nie był z powodu złego stanu
zdrowia. [...] Lulek był ideowcem najczystszej wody, żył w najautentyczniejszej biedzie i gotów
był zmarnieć i zamrzeć w jakiejś pace za swoje pasje, sympatie i nienawiść.
Baryka wyszedł z szeregów robotników i parł oddzielnie, wprost na ten szary mur żołnierzy – na
czele zbiedzonego tłumu.