Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
Czas nadziei, niepokoju i rozczarowań......................................................................................1
Narodziny Przedwiośnia.............................................................................................................6
Wymowa ideowa Przedwiośnia................................................................................................11
Rola narracji w formułowaniu ideowego przesłania utworu...................................................13
Bohater niepokorny czyli gra z losem Cezarego Baryki ..........................................................18
Zarys dziejów i charakterystyka postaci...........................................................................................18
Treść utworu.............................................................................................................................24
Rodowód............................................................................................................................................25
Część pierwsza: Szklane domy..........................................................................................................25
Część druga: Nawłoć........................................................................................................................28
Część trzecia: Wiatr od wschodu......................................................................................................32
Przypisy.....................................................................................................................................35
Czas nadziei, niepokoju i rozczarowań
Żeromski przez całe życie twórcze wierzył w niepodległość Polski. Kiedy w końcu
nadeszła, powitał ją z wiarą, że oto spełniły się nadzieje wielu pokoleń i jego własne o
potędze i szczęściu tragicznie doświadczonego narodu. Jeszcze w publicystyce, powstałej w
okresie wojny, z najgłębszym entuzjazmem wzywał: Noc dosięgła ostatniej swej minuty. W
oczach pęka się ciemność i nasza godzina wnet uderzy. Przeczuwa to serce polskie, choćby
najcichsze i najprostsze, a radość jego nie ma granic.
1
Dalej w tym przemówieniu,
pochodzącym z 1915 roku, kreślił bardzo optymistyczną wersję zdarzeń w wolnej ojczyźnie:
Któż by wierzył, że może przygasnąć i zacichnąć ponura i wrzawliwa waśń społeczna? A
przecież widzimy, że bezczynne fabryki w ciągu długich i długich miesięcy płacą rzeszom
robotniczym część zarobku, jak gdyby były w ruchu. Domem rodzonym stał się szlachecki
dwór, – gdzie jeszcze stoi, – dla siół bliskich i dalekich. Daje schronienie, karmi i odziewa,
leczy i ratuje bezdomne, w popłochu uchodzące zastępy.
2
Czas nadziei, niepokoju i rozczarowań strona 1 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
Dlatego po roku 1918, już od początków kształtowania się polskiej państwowości,
Ż
eromski włączył się do jej budowy. Znalazło to wyraz w wyjątkowo obfitej twórczości i
publicystyce. Rejestr tych dokonań jest niezwykle obszerny. W roku 1920 pisze reportaże z
terenów plebiscytowych (Iława – Kwidzyń – Malborg) i z frontu wojny polsko-sowieckiej
(Na probostwie w Wyszkowie), w tymże roku ogłasza swoje słynne odezwy w formie listów:
Ratujmy ziemie nadwiślańskie i Niech żyje Ziemia Spiska. Szczególny rozgłos zdobyła
publikacja traktująca o polskim życiu pt. Snobizm i postęp, gdzie Żeromski w formie
swobodnej gawędy wypowiada się na temat tradycji, obyczaju, języka i polskiej literatury.
W tym czasie powstały również liczne utwory dramatyczne: Ponad śnieg bielszy się stanę,
Biała rękawiczka, Turoń, Uciekła mi przepióreczka. Obok nich Żeromski wydał zbiory
utworów nowelistycznych i afabularną prozę (w tym m.in. Wybieg instynktu, Wiatr od morza,
Pomyłki, Międzymorze i Puszczę jodłową).
W mającej postulatywny charakter publicystyce Żeromski proponuje liczne projekty reform,
pomysły przedsięwzięć służące poprawie bytu w Polsce. Zabiera głos w sprawach
ekonomicznych, społecznych i kulturalnych. Aktywność ta wydaje się w pełni zrozumiała,
jeśli się prześledzi dotychczasowe wysiłki twórcze pisarza. W swoją twórczość wpisywał
marzenie o Polsce niepodległej i sprawiedliwej. Był reprezentantem narodu, na którego
ś
wiadomości zaciążył swoisty mit romantycznej i mesjanistycznej wiary w to, że Polska po
latach cierpienia odrodzi się jako państwo wolne i sprawiedliwe, mądrze urządzone. O
nadziejach tych tak pisał jeden z krytyków dwudziestolecia międzywojennego – Julian Brun-
Bronowicz:
Pokolenia całe pielęgnowały ideę Polski niepodległej i musiały ją myśleć w kształtach i
barwach tak różnych od rzeczywistości, w których żyły, jak Barykowa Polska „szklanych
domów” różni się od Polski trędowatych miasteczek i zapleśniałych wsi. Nie darmo wszak
utarło się w ciągu dziesięcioleci zwalanie na zaborców winy i odpowiedzialności za te
wszystkie ułomności materialne i duchowe; za wszystkie rany i wrzody życia polskiego.
Musiał wytworzyć się mit zmartwychwstania politycznego, wiara w cudowne następstwa
samoistności państwowej. Kto z patriotów okresu niewoli narodowej ośmieliłby się, na
przykład, poddać w wątpliwość, że Rząd Narodowy, ów cel tylu rojeń, planów i spisków,
Czas nadziei, niepokoju i rozczarowań strona 2 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
będzie się składał z najlepszych i najzdolniejszych w kraju ludzi, że będzie w ogóle najlepszym
z możliwych rządów. Jeżeli w innych krajach u steru rządów znajdują się ambicje prywatne,
cynicznie brutalne interesy jednej klasy lub wprost koterie na żołdzie potęg finansowych, to
dzieje się tak dlatego – myślał patriota polski – że nie umieją oni ocenić skarbu
niepodległości. Równie pewne i niewątpliwe dla czołowych bojowników owych czasów
zdawało się i to, że patriotyzm w chwili odzyskania ojczyzny buchnie przeogromnym
płomieniem, przepali, stopi egoizm jednostek i klas społecznych; miliony staną zgodnie do
pracy dla ogółu, jasność dobrobytu i oświaty opromieni całą Polskę.
3
Współtwórcą tego mitu był również sam Żeromski. On to przecież zogniskował twórczość
wokół dwu podstawowych problemów: walki o wyzwolenie narodowe i wolność społeczną.
Sprawa wyzwolenia stanowiła problem niejednego utworu. Wykreował w nich bohaterów
„opętanych ideą polskości”, którzy potrafili nie tylko walczyć, ale i złożyć ofiarę życia za
wspólną i sprawiedliwą Polskę. Do takich należą m.in. Czarowic z Róży, tytułowy bohater
dramatu Sułkowski, Piotr Rozłucki z Urody życia, czy Ryszard Nienaski z Walki z szatanem.
Ż
eromski wierzył w działanie przykładu niezwykłych jednostek, zdolnych siłą swego
poświęcenia porwać do działania innych. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. mit
państwa zderzył się z nagą rzeczywistością społeczną. W tej sytuacji nie dziwi, że centralnym
problemem całej powojennej publicystyki autora Przedwiośnia, stała się kwestia odpowiedzi
na pytanie: jaka powinna być ta wolna Polska? Stosunek pisarza do niepodległej Polski
zawierać się będzie między poczuciem niekłamanej radości płynącej ze ziszczenia się
wolnościowych pragnień, a niepokojem o kształt ustrojowy wolnego już kraju. Rozterki te
znakomicie ilustruje broszura Początek świata napisana jeszcze w październiku 1918 r., a
więc w przededniu wyzwolenia. O swojej radości i satysfakcji z wyzwolenia, które miało się
ziścić, tak pisał:
Porównywałem niegdyś, w jednej ze swoich pisanin dolę Polski do nieszczęścia brzozy
ż
yjącej, której pień wygiął się w pamięci wskutek tego, iż jej koronę, nagiętą aż do ziemi
pędami liśćmi przywaliła niezmierna, nieudźwigniona masa jałowej gliny. A oto teraz
szczęśliwe oczy oglądają cudowny widok, jak ta żywa nieśmiertelna korona, wyciągnąwszy
gałęzie, pręty i liście spod zaschniętej i spękanej zawały uciekła w niebiosa i tam radośnie
Czas nadziei, niepokoju i rozczarowań strona 3 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
drży wszystkimi młodymi witkami, a żywo twórcze soki jej pędzą ku górze wszelkimi
naturalnymi w wyprostowanym strzelistym pniu.
4
Jednocześnie w tej samej publikacji, podczas sygnalizowania problemów wsi, obszernie
wypowiadał się na temat niesprawiedliwości i panującego tam wyzysku. Podkreślał, że
sposób gospodarowania ujawniający się w wydajności pszenicy, żyta, kartofli itd. w
„Królestwie” i „Galicji” jest dwa razy gorszy niż w Niemczech, a trzy razy gorszy niż w
Danii
5
, a przy tym dola parobków zatrudnionych w folwarku gorzka jest, jak nigdzie zapewne
na świecie, a przecież znośniejsza jest dola proletariatu bezrolnego, nie posiadającego
określonych zajęć.
6
Uważał, że sytuacja ta jest konsekwencją rządów zaborczych i egoizmu
klas posiadających.
Sądził, że w odrodzonym państwie polskim możliwe będą gruntowne przemiany. Marzyła
mu się wielka reforma rolna modyfikująca stosunki własnościowe na wsi. Organizatorem jej
miałby być Rząd Polski wyłoniony z Sejmu. Sugerował przy tym, że rząd ten powinien
składać się ze specjalistów, z Ludzi najgenialniejszych i najtęższych nie w partiach lecz w
Ojczyźnie.
7
Oczekiwał, że włodarze majątku dobrowolnie wyrzekną się przywileju
wyłącznego posiadania:
Panowie polscy, szlachta i dziedzice, musza się ograniczyć, zdjąć delię i złoty pas, kontusz i
kołpak z czaplim piórem, muszą jak dawniej głosili ojcowie z Towarzystwa Demokratycznego,
wejść w lud i stać się ludem.
8
Zdawał sobie jednak sprawę, że nie bardzo można liczyć na wielkoduszność posiadaczy
ziemskich. W jego przekonaniu przykład rewolucji rosyjskiej powinien zmusić ich do
przewartościowania swoich poglądów. Uważał, że po doświadczeniach 1917 r. w Rosji
sytuacja zmusza do gruntownych zmian społecznych. Ostrzegał m.in.:
Teraz już wyjścia nie ma. Nie pomogą wybiegi i matactwa reakcji. Nic nie pomoże! Albo
sprawa pójdzie krzywym łukiem rewolucji, o której nikt a nikt nic nie wie, dokąd ona zajdzie –
albo, jak to zwykli czynić mistrze w organizowaniu stosunków życia ludzkiego na ziemi,
Anglicy – szlakiem cięciwy, zabiegnięcia rewolucyjnej drogi na przełaj, drogą mądrej,
dobrowolnej, chrześcijańskiej ofiary.
9
Był zdecydowanym przeciwnikiem rewolucji. Ostrzegał przed jej niszczycielską siłą.
Czas nadziei, niepokoju i rozczarowań strona 4 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
Wierzył, że w kraju mogą się dokonać przełomowe reformy zapewniające sprawiedliwość
społeczną i dobrobyt bez przemocy i przelewu krwi.
Początkowo z uznaniem i satysfakcją notował wszelkie sukcesy nowej władzy. Dostrzegał,
ż
e Polska zdoła ustalić i ustabilizować swoją pozycję na arenie międzynarodowej. Powoli z
ruin dźwigały się wsie, miasta, szkoły, koleje i fabryki. Wprowadzano jednolite normy
prawne na terenach dawnych trzech zaborów. Było to dzieło wysiłku tych wszystkich, którzy
w poczuciu odpowiedzialności i obowiązku starali się możliwie najlepiej i najofiarniej
wykonywać stojące przed nimi spiętrzone zadania. Autor dawał temu wyraz w tekście
publicystycznym Snobizm i postęp napisanym w 1923 r. Jednocześnie dostrzegał zjawiska
niepokojące i groźne. Państwo wciąż było organizmem słabym. Stanowiło miejsce sporów i
waśni partii politycznych. Wielu czołowych reprezentantów ówczesnej administracji i
organów władzy przedstawicielskiej dawało dowody opieszałości, prywaty i korupcji.
Szczególnie widoczna była nie przebierająca w środkach walka o władzę. Niepodległe
państwo polskie ostatecznie ukonstytuowało się jako republika demokratyczna o porządku
zbliżonym do zachodnioeuropejskich demokracji parlamentarnych. Cechą charakterystyczną
polskiego życia politycznego było ogromne rozproszenie i rozbicie sił politycznych. W
konsekwencji żadna z frakcji parlamentarnych ani żaden z istniejących bloków stronnictw nie
dysponowały w Sejmie większością głosów umożliwiających sprawne kierowanie państwem.
Aby powołać gabinet zawierano różnego rodzaju sojusze. Pozwalały one jedynie na
krótkotrwałe sformowanie rządu. Wystarczy tu przypomnieć, że między rokiem 1919 a 1925
w Polsce powołano aż 17 gabinetów.
10
W ślad za brakiem stabilności rządów szła słabość
ekonomiczna i społeczna młodego państwa. Uchwalona w pierwszych latach niepodległości
ustawa o reformie rolnej była realizowana z wielkimi oporami. W kraju szalała drożyzna.
Pieniądz w coraz szybszym tempie zaczął tracić na wartości. Inflacja dezorganizowała
gospodarkę kraju: bilans handlowy państwa stale był ujemny, zaś rodzimy przemysł nie był w
stanie konkurować z zagranicznym. Z miesiąca na miesiąc potężniało bezrobocie. Kraj był
wstrząsany kolejnymi falami protestów i strajków. Do szczególnie krwawych starć między
robotnikami a policją i wojskiem doszło w listopadzie 1923 roku. W kilku miastach – w tym:
Krakowie, Borysławiu i Tarnowie – padli zabici i ranni.
11
Czas nadziei, niepokoju i rozczarowań strona 5 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
W tym samym czasie nasiliły się również niepokoje wśród mniejszości narodowych na
wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Tu także zdecydowano się na rozstrzygnięcia siłowe
i konfrontacyjne.
Spowodowało to sytuację, w której przyszłość kraju rysowała się coraz bardziej niepewnie i
niepokojąco. Wielu ludzi zatroskanych losem Polski stawiało sobie pytanie: co dalej? Dla
Ż
eromskiego było oczywiste, że Polsce niezbędne są przełomowe decyzje, jakiś akt
oczyszczającego odrodzenia się, słowem „rewolucja wewnętrzna”. Zdawał sobie sprawę z
tego, że jeśli to nie nastąpi, w kraju będą możliwe rozwiązania rosyjskie. Do wydarzeń
rosyjskich odnosił się nieufnie. Historyczny eksperyment dokonujący się za wschodnią
granicą budził nie tylko niepokój ale uwydatniał istotę dreptania w miejscu polskich elit
rządzących. Żeromski wyczuwał, że u podnóża krwawych rozstrzygnięć za wschodnią
granicą leży chęć wyrwania się z kręgu niemożności znalezienia właściwej drogi ku
lepszemu. Nie aprobował jednak przemocy i bezprawia. Dlatego rewolucja rosyjska stanowiła
dla niego alarm do szybkiego poszukiwania innych rozwiązań, wyrosłych z natchnienia
rdzennie polskiego, humanizujących stosunki społeczne w Polsce.
Narodziny
Przedwiośnia
W takiej atmosferze obaw, niepokojów i rozczarowań rodził się pomysł napisania powieści,
której zasadniczym celem było zobrazowanie problemów Polski w pierwszych latach
niepodległości. Jednocześnie pisarz pragnął odnaleźć odpowiedź na palące pytania: jaki ma
być kształt ustrojowy tego państwa, by zapewniał sprawiedliwość, wolność klas i narodów?
co zrobić, by wyprowadzić kraj z otaczającego morza nędzy. Przedwiośnie w zamyśle autora
było więc powieścią-oskarżeniem a jednocześnie głosem w dyskusji ideowej wokół
najbardziej palących problemów społeczno-ustrojowych i narodowych.
Zamysł tego rodzaju dzieła literackiego nie był w polskiej ówczesnej literaturze czymś
wyjątkowym. Niepodległość, trudności formowania się państwowości po przeszło stuletniej
niewoli, odbiły się bardzo szerokim echem w pisarstwie tamtego okresu. Spośród utworów,
które najwnikliwiej i najpełniej usiłowały odsłonić prawdę o Polsce tamtych lat wymienić
Narodziny Przedwiośnia strona 6 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
należy, obok Przedwiośnia, Juliusza Kadena-Bandrowskiego Generała Barcza i Czarne
skrzydła, Zofii Nałkowskiej Romans Teresy Hennert oraz Andrzeja Struga Pokolenie Marka
Ś
widy. Juliusz Kaden-Bandrowski w wymienionych wyżej utworach odsłonił kulisy
kształtowania się polskiej państwowości, walk o wpływy w sferach rządowych i
gospodarczych na tle klasowych konfliktów w ówczesnych ośrodkach przemysłowo-
górniczych. Romans Teresy Hennert Zofii Nałkowskiej obnażył oblicze ludzi władzy.
Ś
rodowiska elit polityczno-gospodarczych i wojskowych zostały tu ukazane w niezwykle
krytycznym świetle. Z kolei Andrzej Strug w Pokoleniu Marka Świdy dawał wyraz swojemu
gorzkiemu rozczarowaniu realnym obrazem odrodzonego państwa, które rażąco odbiegało od
niepodległościowych marzeń o kształcie i życiu w wolnej Polsce. Wspomniane tu powieści
wysnute były w dużej mierze z osobistych doświadczeń, stanowiły istotną część biografii,
bądź bezpośredniej obserwacji autorów. Żeromski nie należał do twórców, którzy świat
powieściowy wywodzili wyłącznie z autopsji. Tę jego odrębność trafnie uchwycił Artur
Hutnikiewicz: Introwertyk, samotnik, z natury nieśmiały i milczący, był zaprzeczeniem
pisarza, który poszukując materiału do swej twórczości angażuje się niejako czynnie i włącza
w potoczność życia, dociera osobiście do wszystkich jego regionów, bada je własnym
dotknięciem, osobistym doświadczeniem.
12
Stąd również i na Przedwiośnie nie można patrzeć
jak na powieść-dokument, czy powieść-studium osadzoną w szerokim materiale
rozpoznawczym. Wywiedziona została bardziej z osobistych przeżyć, niepokojów i
rozczarowań. Okoliczności narodzin pomysłu utworu nie są dziś jasne. W tym względzie
Ż
eromski nie ułatwiał zadania przyszłym odbiorcom jego dzieła. Informacje o pisaniu
powieści, wydanej później pod tytułem Przedwiośnie, pojawiają się dopiero w roku 1924.
Parokrotne wzmianki o tym odnaleźć można w listach do rady poselstwa polskiego w
Sztokholmie zaprzyjaźnionego Konrada Czarnockiego. W liście z datą 9 czerwca 1924 r.
Ż
eromski donosił wspomnianemu radcy: Obecnie piszę powieść współczesną, żywą,
powojenną. Toteż tę powieść warto by dać do tłumaczenia Ellen Westter. Dałbym to jej w
rękopisie (maszynowym). Naprzód pierwszą część, potem drugą i trzecią. Tom jeden
niewielki. Moje utwory przedwojenne nie mogą mieć w Szwecji powadzenia, jako
przesiąknięte łzami niewoli, które tam nie mogą nikogo rozczulać. Ten utwór jest pisany
Narodziny Przedwiośnia strona 7 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
zupełnie inaczej, o ile to jest możliwe przy moim mazgajskim usposobieniu. Tego rękopisu nie
mógłbym jednak dostarczyć wcześniej tłumaczce, jak na jesieni, gdyż teraz dopiero „wpisuję
się” w to powieścidło.
13
W kolejnym liście, z dnia 31 lipca tego samego roku, żalił się Czarnockiemu:
Jestem zapracowany nad nową powieścią. Nadto – na jesieni mają w Teatrze Narodowym
wystawić moją sztukę. Te dwa zdarzenia emocjonują mię silnie. Ale zdrowie moje jest w złym
stanie. Praca mi ciąży, a chcę koniecznie powieść wykończyć, gdyż bardzo złe czasy naszły na
naszą literaturę. Nikt, literalnie nikt książek nie kupuje, wydania zalegają stosami, a nawet
idą do koszów na ulicach. Ja może jestem jeden z niewielu, który jeszcze w tych koszach nie
figuruje.
14
Ostatecznie powieść została ukończona 22 września 1924 r. Taką bowiem datę
umieścił pisarz na końcu czystopisu. W oparciu o analizę zachowanego rękopisu Alina
Bergel-Krehlikowa
15
przypuszcza, że utwór powstawał etapami, był zmienny, koncepcja jego
krystalizowała się w trakcie tworzenia. Tekst pisany był trzema różnymi atramentami. Na tej
podstawie autorka postawiła tezę, że mamy do czynienia z trzema fazami wyłaniania się
ostatecznego kształtu dzieła.
W pierwszej fazie pracy nad Przedwiośniem Żeromski doprowadził losy Cezarego Baryki
do czasu śmierci matki. Początkowe fragmenty najprawdopodobniej powstały w 1921 roku.
Pracę tę jednak pisarz przerwał, by po jakimś czasie do niej powrócić (zapewne już w 1922
r.). Dopisany został wówczas tekst mówiący o spotkaniu Cezarego z ojcem, opowieść o
szklanych domach i powrocie do Polski. Rozpoczęta została również druga część powieści.
Tu nastąpiła ponownie nieco dłuższa przerwa w pisaniu, trwająca do roku 1924, kiedy to
Ż
eromski zdecydował, że musi utwór szybko dokończyć.
Niedokończona wersja Przedwiośnia, pochodząca z lat 1921-1922, opatrzona była mottem
zaczerpniętym z Szekspira: Zło jest wynikiem opętania przez namiętność. Napisał ją Żeromski
tym samym atramentem co i drugą część powieści opowiadającą o pobycie Cezarego w
Nawłoci. Obydwa fragmenty spojone zostały dodatkowo tą wiodącą myślą. Eksponowały one
perypetie polityczne i miłosne bohatera „opętanego przez namiętność”.
Dopiero w trzeciej fazie modyfikacji koncepcji utwór przybrał postać sądu nad Polską. W
trakcie poprawiania dokonane zostały istotne dla wymowy całości zmiany. Poprawki i
Narodziny Przedwiośnia strona 8 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
uzupełnienia dotyczyły uwypuklenia oskarżycielskiej tonacji dzieła. Autor dokonał wstawek
eksponujących krzywdę społeczną i konflikty klasowe drążące polskie społeczeństwo.
Interesujące informacje o narodzinach Przedwiośnia zawdzięczamy znanemu pisarzowi,
Stanisławowi Strumph-Wojtkiewiczowi.
16
Pisarz, poruszony problematyką powieści i
wieloma jej szczegółami, które zbieżne były z jego osobistymi doświadczeniami, postanowił
dotrzeć do Żeromskiego, by wyjaśnić zauważone podobieństwo między własnym losem, a
bohatera powieściowego, Cezarego Baryki:
Jak się z własnej wypowiedzi Żeromskiego okazało, w okresie wykluwania się pomysłu
powieściowego (było to w Konstancinie – na werandzie u Żeromskiego lub może w innym
domu) odbywały się sąsiedzkie spotkania z dwiema paniami, które w latach 1918-1920
przywędrowały do Polski z Baku. Jedną z nich była Żona doktora, pani Przedborska, druga
również żona doktora, pani Czarnocka; (Czarnecka? Czarnowska?).
17
To właśnie te panie zachęcały Żeromskiego do napisania powieści o egzotycznym Baku. To
od nich czerpał informacje o losach polskiej młodzieży uwikłanej w historyczne wydarzenia.
Stąd – opowiadał Żeromski – poznałem bakińskie tło i dowiedziałem się tyle rzeczy o was, z
waszego prawdziwego życia [...].
18
Wśród tej młodzieży wyróżniał się autor wspomnianej
rozmowy z Żeromskim – Stanisław Strumph-Wojtkiewicz. Należał do grupy polonijnej
młodzieży w Baku, podejrzewanej przez wspomniane kobiety o sympatyzowanie z ruchem
rewolucyjnym. Po powrocie do kraju wstąpił na medycynę, brał udział w wojnie polsko-
bolszewickiej. Głośny był jego skandalizujący romans z jakąś wdową rezydującą w dworku
szlacheckim. Nic więc dziwnego, że taki życiorys mógł być dowodem dezorientacji,
zagubienia i upadku moralnego polskiej młodzieży, zwłaszcza w odczuciu starszych
nobliwych pań. Pewna stronniczość i subiektywizm informacji miały zapewne znaczny
wpływ na kształt i wymowę rzeczywistości odzwierciedlonej w powieści. Obraz rewolucji nie
był jednak zbyt przekonujący. Odtworzył ją autor przy pomocy dość stereotypowych
uogólnień i wyobrażeń. Mamy tu więc mordy, grabieże, stosy trupów, znieczulicę na ludzkie
cierpienie, niepewność jutra, ogólne rozprzężenie, brak środków do życia, zamknięte sklepy i
zdemolowane obiekty użyteczności publicznej. Na tym tle widać ogromną ruchliwość
rewolucyjnych demagogów, nawołujących do likwidacji burżuazji i wrogów rewolucji. Nie
Narodziny Przedwiośnia strona 9 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
ma tu jakiejś głębszej analizy procesu dziejowego organizującego zbiorową wyobraźnię w
tych tragicznych w skutkach wydarzeniach. Rewolucja opowiedziana niemal językiem
pamfletu jednoznacznie jawiła mu się jako zło, wykwit chorego organizmu społecznego. Te
uproszczenia wynikały nie tylko z jednoznacznie negatywnych nastawień pisarza wobec
krwawych zajść ale zapewne z braku rozeznania w realiach rewolucyjnej Rosji. Żeromski nie
tylko nie widział Baku, ale w ogóle nie był również w Moskwie czy Charkowie.
Włączona do części pierwszej opowieść ojca Cezarego, Seweryna Baryki, o szklanych
domach miała najprawdopodobniej proweniencję literacką. Powstała zapewne pod wpływem
niezbyt znanego utworu Maurycego Jokaya Czarne diamenty, z którym Żeromski zetknął się
jeszcze w okresie gimnazjalnym.
Tło „krajowych” losów Baryki pochodziło już wyłącznie z autopsji, mimo to w warstwie
faktów i realiów powieść przedstawiała się dość skromnie.
19
Fakty i realia traktował
instrumentalnie. Były one dla niego jedynie znakami sensów, które przywoływał, by
uzasadnić swój oskarżycielski i osądzający punkt spojrzenia na rzeczywistość. Stąd obraz
ż
ycia dworku w Nawłoci bardziej odzwierciedlał doświadczania z lat guwernerskich (sprzed
trzydziestu lat), niż obiektywnie istniejącą rzeczywistość w Polsce po wojnie polsko-
bolszewickiej. Żeromski nie troszczył się również o zgłębienie prawdy o życiu, działalności i
ideologii polskich komunistów. Sięgnął jedynie do przemówień komunistów sądzonych w
procesie lwowskim, w 1922 roku, oraz wykorzystał fragmenty listu otwartego z 1924 roku,
podpisanego przez ponad stu działaczy lewicowych, sprzeciwiających się bezprawiu i
nadużyciom policji. Taki sposób potraktowania autentyku miał na celu uchwycenie jedynie w
zarysie klimatu, stanu umysłów i powszechnej świadomości tamtych lat. Autor pragnął
wyeksponować wszystko to, co stanowiło zbiorową treść przeżyć społeczno-politycznych
narodu zmagającego się ze swoją historią. Jednocześnie służyło to uwyraźnieniu nadrzędnej
idei Przedwiośnia jako powieści-oskarżenia i sądu nad Polską.
Wymowa ideowa Przedwiośnia
Z poczynionych ustaleń wynika, że Żeromski z coraz większym niepokojem obserwował
Wymowa ideowa Przedwiośnia strona 10 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
scenę społeczno-polityczną w wyzwolonej Polsce. Dostrzegał rosnące wpływy ideologii
komunistycznej, przede wszystkim wśród młodzieży. Groźne było zwłaszcza to, że bieżące
ż
ycie dostarczało coraz to nowych przesłanek do buntu. Nietrudno było zaobserwować
nierówność i wyzysk, klasowy egoizm posiadaczy, marazm rządzących w rozwiązywaniu
palących kwestii socjalnych. Kolejne rządy nie miały żadnej koncepcji programu reform,
który odwróciłby fatalny bieg zjawisk spychających ludność kraju na dno nędzy i cierpienia.
Czas pracował na niekorzyść władzy. Z każdym rokiem traciły na sile argumentacji
twierdzenia o skutkach zależności zaborczej. Zwłaszcza dla dynamicznego młodego
pokolenia ten rodzaj taryfy ulgowej wobec rządzących przestawał mieć jakiekolwiek
znaczenie. Żeromski zdawał sobie sprawę, że w tej sytuacji młodzież będzie dawać posłuch
propagandzie i agitacji rewolucyjnej. Młodzi, nie widząc możliwości wyeliminowania
panoszącego się zła i niesprawiedliwości, mogą zawierzyć ideologii komunistycznej,
ideologii burzenia „starego” w nadziei, że to oznaczać będzie „nowe”.
Żeromski obawiał się, że to musi skończyć się rozlewem krwi, cierpieniem milionów ludzi,
zagładą kultury narodowej. Równocześnie może oznaczać kres niepodległego bytu narodu.
Marzył o wielkiej idei dla Polski, o takiej, która – jak niegdyś idea niepodległościowa –
byłaby w stanie porwać wszystkie warstwy narodu i uwolnić kraj z okowów nędzy i
niesprawiedliwości. Jednocześnie konstatował, że nie jest to możliwe.
Powieść wyrosła więc z poczucia bezsilności i goryczy, których źródłem była otaczająca
rzeczywistość. Była jeszcze jednym i już ostatnim głosem pisarza „opętanego polskością”.
Przemówił do narodu jak ktoś, kto sporządza testament, zwrócił się jednak przede wszystkim
ku przyszłości państwa.
Osąd nad Polską powierzył przedstawicielowi młodego pokolenia. Cezary Baryka jest
człowiekiem z zewnątrz. Na polskie problemy nie patrzy przez pryzmat niepodległościowych
zmagań i tęsknot. Dla niego ta część historii jest obcą mu legendą. Wokół niego roztacza się
brutalna rzeczywistość nierozwiązanych problemów społecznych. Bohater ten uosabia nowe
wymogi i inne wyzwania czasu.
Dzieje Cezarego Baryki, szczególnie ewolucja jego poglądów i postawy ideowej, stanowiły
głos ostrzegawczy. W losie Baryki ogniskują się doświadczenia młodej generacji Polaków,
Wymowa ideowa Przedwiośnia strona 11 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
dla której idee ojców stanowiły zamknięty już rozdział. Niepokorni wobec legendy chcieli
realizować swój los na swój sposób.
Przedwiośnie było więc głośnym wołaniem o „rząd dusz” młodzieży. Groziło jej bowiem
wielkie niebezpieczeństwo porażenia ideologią komunistyczną. Takie ostrzegawcze intencje
przyświecały Żeromskiemu konstruującemu los Baryki.
Gdy po opublikowaniu utworu wybuchła ogromna polemika wokół ideologii Przedwiośnia,
pisarz jednocześnie oświadczył: [...] nigdy nie byłem zwolennikiem rewolucji, czyli
mordowania ludzi przez ludzi z racji rzeczy, dóbr i pieniędzy – we wszystkich swych pismach,
w „Przedwiośniu” najdobitniej, potępiałem rzezie i kaźnie bolszewickie. Nikogo nie
wzywałem na drogę komunizmu, lecz za pomocą tego utworu literackiego usiłowałem, o ile to
możliwe, zabiec drogę komunizmowi, ostrzec, przerazić, odstraszyć. Chciałem, jak to
zaznaczył jeden z czujnych krytyków polskich, a człowiek serca – „uderzyć w sumienie
polskie” – wezwać do stworzenia wielkich, wzniosłych, najczyściej polskich, z ducha naszego
wyrastających idei, dokoła których skupiłaby się zwartym obozem młodzież, dziś pchająca się
do więzień, ażeby w nich gnić i cierpieć za obcy komunizm.
20
W tej znanej, wielokrotnie przypominanej wypowiedzi, zrodzonej pod wpływem protestu
przeciwko błędnemu odczytaniu tekstu, Żeromski jednoznacznie określił swój literacki
zamiar: pragnął uchronić młodzież przed obcą i destrukcyjną, a przez to zgubną, ideologią
komunizmu. Utwór zawierał jeszcze ostrzeżenia inne, również wyrosłe na podglebiu
niepokoju i troski o rozwój stosunków ustrojowych w Polsce. Sprzeciw pisarza budził sposób
sprawowania władzy. Tłumienie społecznych i narodowych objawów niezadowolenia poprzez
siłowe akcje policji i wojska, zapewniało jedynie chwilowy komfort spokoju, natomiast w
przyszłości groziło erupcją buntu. Była więc powieść dramatycznym memento nie tylko w
obliczu rewolucji i rozwoju ideologii komunistycznej – ale również protestem przeciwko
bezprawiu, nadużyciom władzy, egoizmowi posiadaczy, wreszcie przeciwko niezdolności
rządzących do zaproponowania zmian.
Ta polityczno-społeczna doraźność tekstu literackiego Przedwiośnia określiła jego kształt
narracyjny i zdecydowała o sposobie przedstawienia głównego bohatera.
Wymowa ideowa Przedwiośnia strona 12 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
Rola narracji w formułowaniu ideowego przesłania utworu
Nietrudno dostrzec, że w Przedwiośniu mamy do czynienia z wielością i zmiennością form
narracyjnych. Część wstępna utworu (Rodowód) rozpoczyna się gawędziarskim nawiązaniem
do dziejów rodziny Baryków. Dalej następuje wyeksponowanie informacji. Pochodzi ona od
narratora obiektywizującego przedstawione fakty i wydarzenia. Jest to typ narracji
auktorialnej, z pozycji świadka bezstronnie relacjonującego określone obserwacje. Dość
często opowiadacz mówi tak:
Życie Cezarego Baryki upływało podczas bombardowania Baku w warunkach opłakanych.
Po upadku pierwiastkowej rewolucji wypędzony został z izby, którą mu na mieszkanie
przeznaczono. Dom, w którym niegdyś mieszkali rodzice, runą właśnie pod pociskami
tureckimi: Jednak w piwnicy, która niegdyś zawierała skarb rodzicielski, Cezary znalazł
kryjówkę dla siebie i kilku współtowarzyszów. Przeżywał czas głodu. Chadzał półnagi,
brudny, obrośnięty klakami, nie wiedząc dnia ani godziny, kiedy go niewiadomy pocisk
porazi.
21
Czasami ten bezstronny obserwator dysponuje wiedzą wykraczającą poza zasób życiowych
doświadczeń prezentowanego bohatera, informuje z pozycji osoby wszechwiedzącej. Tak się
dzieje na przykład wówczas, kiedy opowiada o stosunku Seweryna Baryki do broszurki
bezimiennego autora, w której znalazła się wzmianka o jego dziadku, Kalikście.
Opowiadający nie tylko wie, co czuł i myślał jego bohater, ale również – z czego wynika ów
swoisty stosunek do tradycji narodowej.
Nie można powiedzieć, żeby treść historycznego raptularzyka miała jakiś szczególnie
głęboki związek z życiem duchowym Seweryna Baryki. Była ona jednak w tym życiu czymś
dalekim, sennym, nęcącym. Było w tej książeczce zawarte jak gdyby coś z religii, której się
nawet nie wyznaje i nie praktykuje, lecz którą się z uszanowaniem toleruje. Było w niej coś z
zapachu kwiatu na wiosnę, którego człowiek silny, praktyczny i zajęty interesami nie
spostrzega, choćby nań patrzał, lecz który z niskiej ziemi i z cienia patrzy nań wiernie mimo
wszystko i mimo wszystko woń ku niemu wylewa. Nadto do skromnego tomiku przyrosła
pycha domowa i skryta ambicja: nie wypadało się – do diabła! – sroce spod ogona, jak
Rola narracji w formułowaniu ideowego przesłania utworu strona 13 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
pierwszy lepszy z tych, których się na drodze kariery spotyka i którym w pas kłaniać się
trzeba.
22
Obiektywizujący treść przekazu zwrot narratora auktorialnego rozpoczynający ten
komentarz (Nie można powiedzieć, że ...) stwarza nie tylko perspektywę dystansu wobec
bohatera, ale umożliwia odsłonięcie prawdy o nim, do której nigdy, by się nie przyznał,
pochodzi już z innej płaszczyzny świadomości przynależnej opowiadającemu. Chodzi tu
przede wszystkim o ową ironicznie potraktowaną rodową chełpliwość, że się „nie wypadło
sroce spod ogona”.
Ten sposób narracji jest najbardziej właściwy dla Rodowodu. Narrator jakby starał się
przekonać, że takie były wyjściowe fakty. Jednak i w tej – najbardziej tradycyjnej w warstwie
narracyjnej części narrator kilkakrotnie schodzi z pozycji opowiadacza wszechwiedzącego.
Wielokrotnie modyfikuje swój przekaz. Modyfikacja ta polega na wchodzeniu w obszar
ś
wiadomości któregoś z bohaterów. Oto charakterystyczny przykład, kiedy to narrator
wszechwiedzący zaczyna postrzegać świat z pozycji matki:
Miała znowu siedemnaście lat i tę radość w sercu, której już nie ma na ziemi. Wiedząc o
tym doskonale, że to jest gruby i śmieszny nonsens, była znowu sobą, dawną młodą
dziewczyną. Kochała znowu Szymona Gajowca sekretnie, skrycie, na śmierć – jak wtedy. Była
znowu na śmierć kochana przez tego wysmukłego, pięknego młodzieńca – jak wtedy.
Przeżywała swój niemy romans. Czeka znowu na jego wyznanie – długo, tęsknie. Ale on nie
powiedział jej nigdy ani słowa! Ani jednego westchnienia, ani jednego półsłóweczka! Tylko w
tych ciemnych, głębokich oczach jego płonie miłość. Och, nie romans, nie miłostka, nie
radosny flirt, lecz posępna miłość.
23
W tym momencie, trochę niepostrzeżenie, swój punkt
obserwacyjny bohaterka jakby przesuwa do wnętrza Szymona: Jakże mógł ośmielić się na
wyznanie miłosne jej, pannie z „domu” siedleckiego, on, biedny kancelista z „Pałaty”, a nadto
pochodzący z chłopów podlaskich czy tam z jakiejś drobnej zagonowej szlachty?
Tylko pozornie mamy tu do czynienia z narracją trzecioosobową. W istocie bowiem
przekaz ulega spersonalizowaniu. Emocjonalizacja narracji – poprzez wprowadzenie zdań
pytających i wykrzyknikowych powtórzeń np. nie romans, nie miłostka, nie radosny film –
ś
wiadczy tu o umiejscowieniu obiektywu obserwacyjnego wewnątrz osobowego bohaterki.
Rola narracji w formułowaniu ideowego przesłania utworu strona 14 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
Taki efekt jest konsekwencją zastosowania mowy pozornie zależnej, w której przenika się
narracja autorska i monolog wewnętrzny bohatera.
Po wyjeździe męża wszystkiego się tutaj bała. Dopóki mąż żył w domu, on był osobą – ona
cichym i pokornym cieniem osoby. Teraz ów cień musiał stać się figurą czynną. Cień musiał
nabrać woli, władzy, decyzji. Jakże ten mus był nieznośny, jak uciążliwy! Musiała wiedzieć o
wszystkim, przewidywać, zapobiegać, rozkazywać. Gubiła się w plątaninie swych
obowiązków. Nie wiedziała, od czego zacząć, gdzie jest droga i jak nią iść. Wstydziła się i
trwożyła. Przeżywała jedną z najsroższych tortur, torturę czynu narzuconą niedołężnej
bierności. Cierpiała nie mogąc dać sobie rady.
24
Świat zostaje tu przefiltrowany przez pryzmat wiedzy bohaterki. Trudno wyodrębnić
struktury językowe będące projekcją świadomości matki Cezarego i narratora. Przeważnie są
one tożsame. Taki sposób narracji zmierzał do zaprezentowania przeżyć i poglądów
poszczególnych postaci. Jednak temu celowi w części pierwszej służyły przede wszystkim
liczne monologi i dialogi pełniące rolę niejako ekspozycyjną w stosunku do całości. Chodziło
o ukształtowanie określonych nastawień wobec bohaterów, zarysowanie ich sylwetek,
przedstawienie życiowych doświadczeń. Narracja realizowała tu przede wszystkim funkcje
prezentacyjne. W drugiej części (Nawłoć) zdecydowaną przewagę uzyskała narracja
personalna prowadzona z pozycji Cezarego Baryki. Narrator ograniczył swoją wiedzę prawie
wyłącznie do stanu świadomości głównego bohatera. Jest wiernym świadkiem życiowych
doświadczeń. W obszarze pamięci pozostaje to, gdzie Cezary przebywał, co czynił, jakich
doznawał wzruszeń i przeżyć. Wraz z Cezarym narrator śledził przebieg wydarzeń wojny
1920 r. Następnie przybywał do Nawłoci. Tu świat mu się odsłaniał również z perspektywy
Baryki. Stopniowo poznawał obyczaje i stosunki mieszkających tu ludzi. O życiu Laury, jej
przeżyciach, będzie wiedział tyle, ile dowie się o tym Cezary. Dotyczy to także okoliczności
ś
mierci Karoliny Szarłatowiczówny. Cezary wie to, co wszyscy, a jednocześnie coś, o czym
inni nie wiedzą: ów niesamowity uścisk ręki Wandy podczas ich wspólnej gry na cztery ręce
na pałacowym fortepianie.
Ale w tej części narrator wszechwiedzący zaznacza wielokrotnie swą obecność. O Wandzie
Okszyńskiej, jej kłopotach z nauką i przeżyciach muzycznych wie znacznie więcej niż
Rola narracji w formułowaniu ideowego przesłania utworu strona 15 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
Cezary, dotyczy to również bogatszego rozeznania w upodobaniach i usposobieniu Karoliny.
Ponadto auktorialne fragmenty służą uporządkowaniu poszczególnych elementów
prezentowanego świata. Są to niezbędne informacje orientujące w okolicznościach zdarzeń,
ich wzajemnych związkach, wzmianki o upływie czasu itp. Opowiadający z reguły unika
bezpośrednich ocen i komentarzy odnoszących się do głównego bohatera. Wyłaniają się one
pośrednio ze sposobu konstruowania świata przedstawionego i rejestrowania zachowań
Cezarego Baryki.
Dominująca rola narracji zorientowanej personalnie na Cezarego Barykę odzwierciedla
proces dorabiania się przez niego określonej świadomości, ewolucji jego poglądów w
bezpośrednim obcowaniu z materią życia. Te partie powieści, ocenione przez krytykę
najwyżej, a jednocześnie niezwykle atrakcyjne czytelniczo, odzwierciedlały proces
zadomowienia się polskości, zakotwiczenia w węzłowych problemach życia w kraju.
Motywowały więc zachowania Baryki w dalszym życiu.
Ponowne znaczne zróżnicowanie technik narracyjnych daje się zaobserwować w trzeciej
części – Wiatr od wschodu. Występuje tu zarówno typ narracji auktorialnej, jak również
personalnej, głównie z punktu widzenia Cezarego Baryki. Jednocześnie, w niespotykanej
dotychczas skali, do głosu dopuszczone zostają postaci literackie. Dialog umożliwił
konfrontację poglądów, prezentacje programów społeczno-politycznych, adresowanie
oskarżeń i obronę własnego stanowiska rozmówcy. W tych polemikach narrator autorski nie
bierze udziału. Znika z pola widzenia. Nie wartościuje i nie komentuje wypowiedzi
poszczególnych adwersarzy.
Stanowiło to powód wielu nieporozumień dotyczących Przedwiośnia. Sugerowało wielość
możliwych interpretacji. Brak wyraźnej aprobaty, bądź sprzeciwu wobec przedstawionych
poglądów, pozwolił na wysunięcie tezy o współistnieniu w obrębie powieści
„równoprawnych świadomości”. Sformułował ją znany historyk literatury, Henryk
Markiewicz. Stwierdził on między innymi:
Prawie wszystkie opinie ogólne zostały zamknięte w dyskusje bohaterów lub przepuszczone
przez filtr mowy pozornie zależnej; nie powołuje też pisarz żadnej postaci do roli rezonera,
którego poglądom dawałby całkowitą akceptację. Dyskusje toczą się między równorzędnymi,
Rola narracji w formułowaniu ideowego przesłania utworu strona 16 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
pełnoprawnymi przeciwnikami. We wszystkich występuje młody Baryka, wobec przeciwników
rewolucji jako jej rzecznik, wobec komunistów – jako oponent. Dialogi są przy tym tak
uszeregowane, że ostatnie słowo, czy argumentacyjna przewaga należy w nich na przemian to
do jednej, to da drugiej strony.
25
Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że mimo braku bezpośrednich odniesień podczas
polemik, stanowisko Żeromskiego nie było opatrzone znakiem zapytania. Można je było
ustalić nie tylko na podstawie elementów świata przedstawionego, ale również z
bezpośrednich komentarzy narratora auktorialnego. Nieporozumienia brały się stąd, że w
poprzednich utworach Żeromskiego, jeden z bohaterów pełnił funkcję porte-parole autora.
Pisarz identyfikował się z jego poglądami. W taki sposób spojrzano również na Cezarego. A
przecież w Przedwiośniu jest bardzo wiele wyraźnych wskazań, że poglądy Baryki są jego
poglądami, a nie pisarza. Wystarczy choćby przypomnieć ten fragment:
Z czasem, im Baryka bardziej zagłębiał się w życie, im więcej poznawał ludzi i więcej
obserwował faktów, w tym większą popadał niechęć do całego polskiego zespołu. Drażnili go
wszyscy swym przywiązaniem do przeszłości, do owego smutnego „wczoraj” – i radosną
ś
wiadomością; naiwną uciechą z pięknego „dzisiaj” [...] Cóż go mogło obchodzić
stwierdzenie, że ta oto dziura w łachmanie jest nieuniknionym następstwem,
najnaturalniejszym skutkiem takich a takich przyczyn – że ten oto wrzód, rana, strup
przyschnięty, to jest dzieło i wina zaborców, za które oni odpowiadają. Baryka widział tylko
dziury, łaty, łachmany, wrzody i strupy. Nadto – widział sińce i guzy zadane przez nową
władzę, która usiłowała być mocną, nie słabszą od władzy zaborców. Nawet miejsca z pozoru
zdrowe, kwitnące począł podejrzewać o wewnętrzną kiłę.
26
Narrator podkreślając „nieuniknione następstwa” i „najnaturalniejsze skutki” zaborów
reprezentuje inną świadomość niż Baryka. Sygnalizuje jednak, że to myślenie przestaje już
wystarczać młodym pokroju Baryki. Takie poprowadzenie narracji w trzeciej części, w której
argumenty komunistów i Baryki brzmiały niezwykle sugestywnie, było świadectwem miary
realizmu pisarza. Nie podzielając poglądów, nie mógł nie dostrzec ich uwodzicielskiej siły,
która roznieciła rewolucję rosyjską. Dzięki temu wyraźniej słychać było ostrzegawczy głos
pisarza.
Rola narracji w formułowaniu ideowego przesłania utworu strona 17 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
Bohater niepokorny czyli gra z losem Cezarego Baryki
Zarys dziejów i charakterystyka postaci
Osią konstrukcyjną powieści są dzieje dorastającego chłopca a później młodzieńca,
Cezarego Baryki. W powieść włączył narrator elementy życiorysu tego bohatera. Nie
wszystkie momenty w tej biografii przekazane zostały z jednakową dokładnością. Niektóre
potraktowane są dość szczegółowo, inne bardziej pobieżnie, w drugiej i trzeciej części
narratora interesowały już wyłącznie epizody z życia bohatera.
Los Cezarego Baryki jest nietypowy i dość pogmatwany, podkreślający złożoność tej
postaci. Urodził się w głębi Rosji, gdzieś u podnóża gór uralskich. Dzieciństwo i wczesne lata
młodzieńcze spędził w Baku, gdzie jego ojciec, Seweryn Baryka, pracował jako wysoki
urzędnik w przemyśle naftowym. Ojciec, dzięki obrotności i umiejętności dostosowania się
do reguł kariery w państwie rosyjskim, potrafił zdobyć niezależność materialną, zapewniając
rodzinie dostatnie życie. Wczesne dzieciństwo Cezarego upływało więc beztrosko i pogodnie.
Niestety, sielankę tę brutalnie przerwała wojna. Ojciec został powołany do wojska.
Początkowo matka i syn wiedzieli o jego wojennym losie z listów. Jednak w pewnym okresie
zaginął bez wieści. Już w tym czasie młokos wyrywał się spod kontroli matki. Tęskniąc za
ojcem, skwapliwie jednak korzystał z ofiarowanej mu przez los swobody. W tej sytuacji w
Baku wybuchła rewolucja. Wkrótce rozgorzały krwawe walki. Miasto pogrążało się w
chaosie. Następuje wówczas okres przyspieszonej edukacji życiowej i ideowej bohatera. Jako
młody człowiek, Cezary nie był w stanie zrozumieć i ogarnąć sensu wydarzeń, istoty
dokonującego się przewrotu. Dla niego rewolucja objawiła się jako możność samowolnego
podejmowania decyzji i ordynarnej manifestacji buntu przeciwko dotychczasowym
autorytetom. Rozpoczyna się w jego życiu okres zachłyśnięcia swobodą. Całe dnie spędza
poza domem. Ze szczególnym upodobaniem obserwuje wypadki znamienne dla
rewolucyjnych zmagań. Z zapałem słucha przemówień i agitacyjnych wystąpień rzeczników
przewrotu. Szybko udziela mu się atmosfera burzenia starego porządku, burżujskiego świata
będącego źródłem ucisku i niedoli mas. Nie trafiają do niego argumenty wylęknionej matki,
Zarys dziejów i charakterystyka postaci strona 18 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
ż
e nie można nazwać sprawiedliwością sięgania po cudzą własność i dorobek. Kiedy
dramatycznie pytała: Cóż to za komunizm, gdy się wedrzeć do cudzych domów, pałaców,
kościołów, które dla innych celów zostały przeznaczone i po równo podzielić się nie dadzą
27
–
traktował to jako „niestworzone klituś-bajduś”. Po pewnym czasie jednak dostrzega, jakim
kosztem wysiłku i zdrowia, w tym świecie dantejskich scen, matka zabiegała o jego
codzienną – choćby najskromniejszą – strawę. Wciąż nie miał odwagi spojrzeć prawdzie w
oczy, czym w istocie była rewolucja. Przesiąknięty ideami rewolucyjnymi wstydliwie skrywał
dojrzewające synowskie uczucia. Śmierć ciężko doświadczonej matki skazała go na dotkliwą
samotność. Przekonany, że „rewolucja to konieczność”, znalazł się na samym dnie ludzkiego
upodlenia.
Nieoczekiwanie ponownie w jego życiu pojawia się ojciec, który zapragnął syna przywrócić
Polsce. Dla Cezarego kraj ten był czymś odległym, jakąś „imperialitystyczną”, „jaśniepańską”
i obcą duchowo rzeczywistością. Mimo to – wiedziony miłością do ojca, poczuciem
bezczynności w Baku – decyduje się na wyjazd do Polski. Czyni to nie bez wahań i oporów.
Już w Charkowie (w oczekiwaniu na pociąg do Polski) urzeczony siłą rewolucyjnych
przemian pragnął rozstać się z ojcem, wyprawić go w ów świat nieznany, w krainę mitycznej
Polski, a zostać tam wśród rozumnych i silnych. Jakże pragnął dołożyć ramienia do pracy
nad realizacją dzieła, nad skruszeniem aż do podwalin świata starego łotrostwa!. Z wielkimi
wątpliwościami przyswajał ojcowskie marzenia o wspólnym powrocie do Polski. Na tym tle
w jego wnętrzu rozgrywał się dramat sprzecznych uczuć:
I oto wytworzył się w jego organizmie jakby nowotwór uczuć, pulsujący od pasji
sprzecznych w sobie. Cezary był tu i tam, w Rosji i w Polsce, był z ojcem i przeciwko niemu.
Szarpał się i mocował ze sobą samym, nie mogąc dać sobie rady.
Podczas podróży Seweryn Baryka czynił wszystko, by zaszczepić w duszy Cezarego jak
najwięcej Polski. Stąd wzięła się jego żarliwa opowieść o niej jako o kraju wielkiej idei, ziemi
ludzi szczęśliwych. Polska to jakby duchowy testament Cezarego otrzymany od ojca.
Przemierzając pociągiem pogrążoną w rewolucji ziemię rosyjską zaczyna jednak stopniowo
rozumieć, czym jest ona w istocie. Obserwuje jak mogą z chaosu i bezprawia korzystać ludzie
akceptujący reguły gry rewolucji (wymuszanie łapówek przez maszynistę, przygoda z
Zarys dziejów i charakterystyka postaci strona 19 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
utraconą walizką, bezduszność wobec prostych ludzi). W pewnym momencie narrator czyniąc
wgląd we wnętrze bohatera informował:
Cezary obserwował ciekawe zjawisko, iż ci wszyscy ludzie, jako sąsiedzi z najbliższych
ławek, bynajmniej nie fabrykanci, nie bankierzy ani magnaci, lecz najzwyczajniejsi i
dobroduszni zjadacze chleba tudzież kaszy jaglanej, na którą zarobili własnymi rękami
drobni dorobkiewicze i mizerni karierowicze, urzędnicy i pracownicy prywatni – byli jakby
wyjęci spod wszelkiego prawa właśnie tam, w kraju, gdzie tyle się nasłuchał o prawach
człowieka uciśnionego i wyjętego spod prawa [podkr. – autor opr.].
28
Po śmierci ojca nie przerwał swej podróży do kraju „szklanych domów”. Po przekroczeniu
granicy zderzył się z brutalną rzeczywistością. Przywitał go widok odrapanych i gnijących
ruder, tonących w błocie ulic małego, polskiego miasteczka. Gorzko więc pytał
przywoływanego w pamięci ojca: Gdzież są twoje szklane domy?
I tak Cezary podjął wyzwanie, któremu na imię Polska. Znalazł się w nowym, nieznanym
kraju. Zetknięcie z realną rzeczywistością, to dalszy ciąg dorabiania się postawy ideowej
młodego człowieka, doniosły etap edukacji i wrastania w polskość.
Dzięki pomocy Szymona Gajowca, o którym przed śmiercią opowiedział mu ojciec,
niegdyś silnie uczuciowo związanego z matką, potrafił się jakoś urządzić w Warszawie. Ów
znajomy rodziców był wysokim urzędnikiem w ministerstwie skarbu i okazał się człowiekiem
niezwykle życzliwym synowi swej wielkiej młodzieńczej miłości. Baryka podjął studia
medyczne. Niestety, szybko przerwała je wojna z Rosją. Jako młody człowiek, choć bez
specjalnego przekonania o słuszności swojej decyzji, wziął w niej udział. Stało się to trochę z
przekory, trochę z wrodzonej porywczości i powszechnie panującej atmosfery zapału do
walki z zalewem bolszewickim.
W czasie walk, potraktowanych przez narratora dość pobieżnie i skrótowo, Baryka dawał
dowody męstwa i odwagi. Zaprzyjaźnił się z niejakim Hipolitem Wielosławskim, któremu w
pewnym momencie nawet ocalił życie. Ten to właśnie przyjaciel, po zwolnieniu ich z wojska,
zaprosił go na powojenny wypoczynek do swoich dóbr w okolice Częstochowy. W rodowej
posiadłości Hipolita, Nawłoci, Cezary zetknął się z zupełnie innym światem. Pierwsze dni
upływały mu na rozkoszowaniu się smakiem wymyślnych potraw, na sąsiedzkich
Zarys dziejów i charakterystyka postaci strona 20 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
odwiedzinach, miłych rozmowach i flirtach. Tę beztroskę mąciły jednak przelotnie oglądane
obrazy nędzy chłopskiej, źle skrywany lęk, że ci sympatyczni i przymilni poddani mogą
kiedyś skoczyć Hipolitowi do gardła, by upomnieć się o należne im prawa, a przede
wszystkim o jego dobytek. Ten świat chwilowej pogody został zburzony. Widać nie pisane
mu było na dłuższą metę doświadczanie szczęścia. Erotyczne przygody kończą się tragicznie.
Nie tylko zginęła otruta Karolina Szarłatowiczówna, ale utracił poznaną podczas pobytu w
Nawłoci Laurę, dziedziczkę Leńca. Po skandalu z Barwickim nie chciał dłużej pozostać w
Nawłoci. Kolejny raz uświadomił sobie, że na tym świecie jest kimś obcym, samotnym.
W tym stanie goryczy, wyobcowania, wewnętrznego wzburzenia miłosnymi
niepowodzeniami decyduje się zamieszkać w Chłodku. Jednocześnie pobyt tu jest
podyktowany chęcią zadomowienia się w ojczyźnie, potrzebą jej bliższego poznania. Baryka
pragnie wiedzieć, jaki jest ten jego kraj. Sądzi, że w ten sposób będzie mógł znaleźć swoją
drogę życiową. Zdaje sobie sprawę, że żywot nawłocki jest czymś nie dla niego. Nie ma w
nim zgody na taki świat. Odczucie to potęguje się jeszcze bardziej, kiedy bliżej poznaje życie
mieszkańców wsi. Świat oglądany nie z pańskiej bryczki, ale z perspektywy chłopskiej
zagrody wygląda nadzwyczaj ponuro. Tu masowo umierają dzieci, tu starców wynosi się z
chałup na mróz, aby prędzej d o s z l i i nie zadręczali żywych, spracowanych i głodnych,
swym kaszlem, charkaniem krwią albo nieskończonymi jękami.
29
Nieustanne zabiegi o
uzyskanie choćby najskromniejszego pożywienia stanowią treść ich życia. Pod wpływem tego
rodzi się w nim gwałtowny bunt, powraca bakińskie pragnienie wyrównania krzywd poprzez
rozstrzygnięcia rewolucyjne.
Cóż za zwierzęce pędzicie życie, chłopy silne i zdrowe! Jedni mają jadła tyle, że z niego
urządzili kult, obrzęd nałóg, obyczaj i jakąś świętość, a drudzy po to tylko żyją, żeby nie
zdychać z głodu! Zbuntujcież się, chłopy potężne, przeciwko swojemu sobaczemu losowi!
30
.
Odruch buntu zjawia się tu nie jako następstwo sugestii doktrynalnych ale konsekwencja
osobistych przeżyć.
Na wieść o ślubie Laury z Barwickim Cezary szybko opuszcza Chłodek. Ponownie
przyjeżdża do Warszawy. Pragnie rozpocząć nowe życie. Okazuje się jednak, że nie sposób
uciec od polskich problemów. O zajęciu się przez Barykę sprawami publicznymi zdecydował,
Zarys dziejów i charakterystyka postaci strona 21 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
jak o wszystkim w jego dotychczasowym życiu, przypadek. Jego warszawski opiekun i
protektor, Szymon Gajowiec, powierzył mu pracę nad porządkowaniem materiałów do swego
dzieła o współczesnej i przyszłej Polsce. Wciągnął go do dyskusji o projektowanych
reformach w kraju i niezbędnym kierunku przemian. W tym samym czasie Cezary, chodząc
na wykłady i do prosektorium, miał możność przyjrzenia się z bliska polskiej nędzy. Na
dodatek znalazł się pod przemożnym wpływem komunisty Lulka. Człowiek ten, poznawszy
skomplikowaną sytuację duchową Cezarego, robił wszystko, by uczynić z niego ideowego
rzecznika komunizmu. Nie tylko odsłaniał mu rany życia polskiego, nędzę i ucisk
proletariatu, próżniacze życie klas posiadających, ale zaprosił go również na zebranie
komunistów, gdzie mówiono o przerażających metodach sprawowania władzy i
prześladowaniu mniejszości narodowych. Na spotkaniu tym Cezary podejmuje dyskusję z
komunistami. Kwestionuje słuszność tezy o walce klasowej jako sile napędowej dziejów.
Niepojęte dla niego było, by klasa wyniszczona biologicznie i zapóźniona w rozwoju, jak
twierdzili komuniści, mogła być czynnikiem odrodzenia ludzkości. Jednocześnie w polemice
z „towarzyszem Mirosławem”, podkreślał absurdalność założeń o walce proletariatu z
burżuazją w odniesieniu do polskich realiów. Dotyczyło to sytuacji na terenach etnicznie
obcych. Baryka zauważał, że [...] nie wszystkie z tych narodów ujarzmionych przez Polskę
zdołały sobie zapuścić burżuazję. Są takie między tymi narodami, które jeszcze własnego raka
burżuazji wcale nie posiadają, więc walka klas istnieje w tych okolicach ujarzmionych tylko
na papierze tutejszego programu partyjnego.
31
Później, przypierany do muru przez
polemistów, występuje nawet z pewną pochwałą państwa polskiego. Wyraża bowiem
przypuszczenie, że [...] być może [...] czynnikiem takiego właśnie procesu odrodzenia
wszystkich ludzi w tym społeczeństwie, [...] będzie właśnie odrodzona i odradzająca się
Polska.
32
Na dodatek przypomina również, że częstokroć Polska, rząd polski, nie tylko nie
gnębią robotników jako takich ale w zatargach robotników z burżuazją o zarobki i prawa
staje po ich stronie.
33
Chociaż ta jego wypowiedź wywołuje gwałtowną ripostę, to jednak
widać, iż Cezary niezbyt łatwo godzi się na uproszczony przez komunistów wizerunek życia
w Polsce. Mimo to, później, podczas spotkania z Gajowcem, podejmie z nim gwałtowną
polemikę, pełną oskarżycielskiej pasji. Gajowcowi, jako przedstawicielowi państwa, zarzuca
Zarys dziejów i charakterystyka postaci strona 22 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
brak programu rozległych reform, niezdolność do wielkiego czynu, odwagi w rozwiązywaniu
najbardziej palących kwestii społecznych. Razi go kunktatorstwo i ostrożność rządzących.
Powiada:
Nie stać was na złamanie magnaterii, która już raz pchnęła Polskę w niewolę [...]. Czemu
gnębicie w imię Polski nie-Polaków? Czemu tu tyle nędzy? Czemu każdy załamek muru
utkany jest żebrakami? Czemu tu dzieci zmiatają z ulicy mokry pył węglowy, żeby się wśród
tej okrutnej zimy troszeczkę ogrzać? [...] I pytam się: na co wy czekacie?
34
I dalej gwałtownie oskarżał:
Boicie się wielkiego czynu, wielkiej reformy agrarnej, nieznanej przemiany starego
więzienia. Musicie iść w ogonie „Europy”. Nigdzie tego nie było, więc jakżeby mogło być u
nas?
35
Rządzących – w osobie Gajowca – pyta wprost:
Macież wy odwagę Lenina, żeby wszcząć dzieło nieznane, zburzyć stare i wszcząć nowe?
[...] Macież wy w sobie zawzięte męstwo tamtych ludzi – virtus niezłomną, która może być
omylną jako rachuba, lecz jest niewątpliwie wielką próbą naprawy ludzkości. Nikt nie myśli o
tym, żebyście się stać mieli wyznawcami, naśladowcami, wykonawcami tamtych pomysłów,
ż
ebyście byli bolszewikami, lecz czy posiadacie ich męstwo?
36
Cezary wie, że Polsce potrzeba wielkiej idei: Niech to będzie reforma rolna, stworzenie
nowych przemysłów, jakikolwiek czyn wielki, którym ludzie mogliby oddychać jak
powietrzem.
37
Baryka przyjmuje postawę kontestującą. Jej istotę – jak słusznie zauważył Włodzimierz
Maciąg – stanowi niezgoda na prawdę jednostronną, kompromisową, usprawiedliwiającą,
niezgoda na widzenie świata w jednej tylko wersji, niezgoda na utożsamienie się z określonym
programem, a więc cząstkowym programem działania, projektem życiowym, schematem
uczuciowym.
38
Cezary nieustannie gra swoje. Nie powinna nas zmylić ostatnia scena, w której Baryka
kroczy na Belweder. Nie da się ona bowiem zinterpretować jednostronnie. Nie jest to wyraz
jednoznacznego opowiedzenia się za komunistami. Motywy przystąpienia do protestu równie
dobrze mogły być konsekwencją ostatecznego zerwania z Laurą. Wydarzenie to bowiem ma
Zarys dziejów i charakterystyka postaci strona 23 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
miejsce przed sceną marszu robotników na Belweder. Ponadto narrator podkreśla, że Baryka
wyszedł z szeregu i parł oddzielnie. Cezary rozgrywa tu swoje osobne porachunki ze światem.
W ten sposób manifestuje swoją indywidualną niezgodę na taką jego wersję, w której
przyszło mu żyć.
Treść utworu
Powieść składa się z trzech części ilustrujących kolejne etapy życia bohatera. Posiada
konstrukcję epizodyczną, uporządkowaną według zasady czasowego następstwa. Rosyjskie
losy Baryki ujęte zostały w pierwszej części: Szklane domy. Natomiast dwie pozostałe
obejmują wydarzenia z życia bohatera umiejscowione w Polsce (Nawłoć i Wiatr od wschodu).
Całość poprzedzona została gawędziarsko opowiedzianym Rodowodem.
Rodowód
Seweryn Baryka był urzędnikiem przemysłu naftowego w Baku. Należał do ludzi, którzy
potrafili zrobić karierę w carskiej Rosji. Swoją żonę poznał wówczas, kiedy przyjechał do
rodzinnego kraju specjalnie w tym celu, aby się ożenić. Poślubił Jadwigę z Dąbrowskich,
zamożną pannę z Siedlec i wyjechał wraz z nią w głąb Rosji.
Żona opuszczała rodzinne strony nie bez żalu, ponieważ zostawiała tu swą młodzieńczą
miłość – ubogiego urzędnika, Szymona Gajowca, który nie mógł nawet marzyć o poślubieniu
tak wysoko urodzonej panny. Ze związku Seweryna i Jadwigi w 1900 r. urodził się chłopiec,
któremu nadano imiona: Cezary Grzegorz.
W domu kultywowano pamięć dziadka, Kaliksta Baryki, zamożnego szlachcica, któremu
władze carskie, za udział w powstaniu listopadowym, skonfiskowały majątek. Dzieciństwo
Cezarego upływało szczęśliwie w ramionach ojca i matki, na ich kolanach, pod ich
rozkochanymi oczyma.
39
Rodowód strona 24 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
Część pierwsza: Szklane domy
Właśnie wtedy, kiedy Cezary otrzymał promocję do piątej klasy, w czternastym roku życia,
jego sielski świat legł w gruzach. Wybuchła I wojna światowa. Ojciec jako „zapasowy oficer”
został powołany do wojska i wysłany na front. Był to szczególnie dotkliwy cios dla matki.
Jedynak, mający respekt tylko przed ojcem, stopniowo wymykał się spod jej kontroli. W
mieście czuła się obco. Niepokojąc się o syna, całymi dniami przebywającego poza domem,
wciąż tęskniła za rodzinnymi Siedlcami. Początkowo listy od męża przychodziły dość często,
jednak nie było w nich żadnej wzmianki o szybkim powrocie z frontu. W trzecim roku wojny
słuch o nim zupełnie zaginął. Próżno matka starała się dowiedzieć czegokolwiek od urzędów
wojskowych o jego wojennym losie.
Jesienią 1917 roku do Baku dotarła wieść o rewolucji. Cezary pojął ją na swój sposób:
przerwał naukę, na dodatek pobił dyrektora szkoły. Za ten czyn został z niej oficjalnie
wydalony. Nie przejął się tym zbytnio: Inne mu już wiatry świstały koło uszu.
Wkrótce w mieście pojawił się jako przedstawiciel nowej władzy komisarz rewolucyjny. W
ś
lad za tym nastały nowe porządki: Pozamykano sklepy. Zabrakło żywności. Banki nie
wydawały złożonych kapitałów i nie wypłacały procentów. Nikt nie dostawał pensji.
Rugowano z mieszkań. Zapanowała ulica, robotnicy naftowi i fabryczni, czeladź sklepowa i
domowa, marynarze.
40
Rozpoczął się okres wzmożonej agitacji. Stałym bywalcem zgromadzeń ulicznych stał się
również Cezary. Z entuzjazmem odnosił się do szerzonych idei rewolucyjnych mówiących o
potrzebie zduszenia burżuazji i ustanowienia władzy robotniczej. Ten jego rewolucyjny zapał
usiłowała ostudzić matka, jednak zupełnie nie słuchał jej argumentów. Doszło do tego, że
matka w obawie, by nie pozbawił ich środków do życia, przeniosła w inne miejsce znaczną
część rodzinnych kosztowności ukrytych w piwnicy (Cezary o nich wiedział). Jej
przewidywania okazały się słuszne: Cezary, wierny nakazom dekretu komisarza, wskazał
miejsce ukrycia domowego skarbu.
W tym czasie matka dokonywała nadludzkich wysiłków, by zdobyć choć trochę
pożywienia. Na dodatek zajęto mieszkanie Seweryna Baryki. Do ich dyspozycji
Część pierwsza: Szklane domy strona 25 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
pozostawiono maleńki, ciasny pokoik. Kiedy rewolucja pozbawiła Cezarego wszystkiego:
rozkosznych zabaw, sportów, mieszkania, jedzenia, ubrania, pieniędzy – przyszło nań pewne
otrzeźwienie. Dostrzegł wówczas zmiany w wyglądzie matki, pragnął w jakiś sposób ulżyć jej
doli, przejmując na siebie część domowych obowiązków. Jednocześnie zbliżył się do niej
duchowo. Oboje często wychodzili do portu z nadzieją, że na którymś ze statków przypłynie
ojciec. Pewnego razu, podczas takiego wyczekiwania, poznali arystokratyczną rodzinę
rosyjską (księżnę Szczerbatow-Mamajew z córkami), udzielili jej schronienia w mieszkaniu.
W nocy była w domu przypadkowa rewizja. Znaleziono należące do rodziny rosyjskiej
wyroby ze złota i inne drogocenne przedmioty. Tylko dzięki temu, że Cezary („towarzysz
Baryka”) miał dobrą opinię u władz rewolucyjnych, zmniejszono im karę. Mimo to matka
była nieustannie tropiona. Wyśledzono, że miała ukryte kosztowności, które przeznaczała na
ż
ywność. Biciem wymuszono na niej przyznanie się. Ponadto za karę skierowano ją do robót
publicznych w porcie. Tylko na krótki czas udało się Cezaremu uwolnić ją od tej ciężkiej
pracy (wystarał się dla niej o zgodę na umieszczenie w szpitalu). Po ponownym powrocie
któregoś dnia pchnięta przez dozorcę padła na drodze i skończyła życie.
W ten sposób Cezary został zupełnie sam. Ponownie podjął próbę zasięgnięcia
jakiejkolwiek informacji o ojcu. Dowiedział się tylko tyle, że zdezerterował z rosyjskiego
wojska i przyłączył się do polskich legionów ale tam przepadł bez wieści. Wobec zmarłej
matki czuł wyrzuty sumienia. Nad jej mogiłą szukał u niej zrozumienia dla swojej fascynacji
rewolucją.
Wkrótce w Baku rozgorzały niezwykle zacięte walki między Tatarami a Ormianami. Nastał
czas wzajemnych mordów i krwawych rozpraw. Początkowo Cezary dla zdobycia pożywienia
wiódł życie na poły złodziejskie, później wałęsającego się młokosa wzięto do wojska i kazano
strzelać. Nie bardzo wiedział, o co w tym wszystkim chodzi. Po wkroczeniu wojsk tureckich
do miasta Tatarzy wzięli odwet na Ormianach i w ciągu czterech dni wymordowali ich
siedemdziesiąt tysięcy. Cezary również znalazł się w niebezpieczeństwie; ocalał dzięki
posiadanej legitymacji otrzymanej od jakiegoś konsula, stwierdzającej, że jest obywatelem
Polski in spe. Został wówczas zapędzony do grzebania trupów.
Część pierwsza: Szklane domy strona 26 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
Podczas tej przerażającej pracy, w udającym nienormalnego przybłędzie rozpoznał
własnego ojca. Radość obu ze spotkania u obu była ogromna. Ojciec podsunął myśl
wspólnego powrotu do Polski. Po zdobyciu nadludzkim wysiłkiem środków na podróż,
wyruszyli najpierw statkiem do Carycyna (Wołgogradu) a następnie pociągiem do Moskwy.
Tu ojciec chciał odebrać drogocenną walizkę. W czasie tej podróży Seweryn Baryka, chcąc
przekonać syna o konieczności wyjazdu do Polski, opowiadał mu barwne historie o
szczęśliwym życiu w tym kraju za sprawą pomysłu niejakiego wynalazcy, noszącego to samo
nazwisko, co oni. Ów Baryka podjął budowę „szklanych domów”, dzięki czemu szeroko
rozwinął przemysł, stwarzając ludziom miejsca pracy i wymarzone warunki życia. Wizja
„szklanych domów” była ojcowskim przesłaniem dla syna, mówiącym o potrzebie
podejmowania wielkiej idei, śmiałej reformy wykorzystującej wynalazki służące ludziom.
Po przybyciu do Moskwy i odebraniu walizki od znajomego, Jastruna, ojciec i syn
ponownie wyruszyli pociągiem ewakuacyjnym do Charkowa. Pociąg wlókł się niezmiernie
długo. Maszynista robił częste przerwy po to, aby wymusić od pasażerów łapówki za dalszą
jazdę. Po przybyciu do Charkowa rozpoczął się okres wyczekiwania na pociąg do Polski. W
tym czasie Cezary miał chwile wahań i wątpliwości, czy jechać z ojcem do jakiejś Polski.
Upragniony pojazd w końcu nadjechał. Był jednak tak przeładowany, że nikogo nie chciano
zabrać. Na nic się zdało, że przewodnik „eszelonu”, inżynier Białynia, był bardzo dobrym
znajomym Seweryna Baryki z czasów jego pobytu w Sybirsku. Prośby, błagania nie odnosiły
skutku. Dopiero jakiś nieznajomy człowiek, którego w myślach Cezary nazywał „czarnym”,
na własną odpowiedzialność zabrał ich w podróż i zaopiekował się nimi. Ciężko chory ojciec
przekazał synowi, że gdyby tylko jemu udało się dotrzeć do Polski, to w Warszawie może
liczyć na pomoc niejakiego Szymona Gajowca, wysokiego urzędnika państwowego. Wkrótce
zakończył życie. Został pogrzebany na obcej ziemi. Cezaremu niezwykle ciężko było rozstać
się ze zmarłym. Podczas odprowadzania zwłok ojca na cmentarz zorientował się, że „czarny”
był księdzem. Wychowany w duchu bolszewickim doznał pewnego rozczarowania z tego
powodu; doświadczył bowiem niezwykłej dobroci od kogoś, kto według rewolucyjnych
przekonań powinien być zmieciony jako przeżytek epoki.
Część pierwsza: Szklane domy strona 27 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
W poczuciu osamotnienia, w okresie przedwiośnia przybył do nieznanego sobie kraju. Jego
pierwszy kontakt z Polską wywarł na nim przygnębiające wrażenie. Zamiast „szklanych
domów” ujrzał nędzę małego miasteczka.
Część druga: Nawłoć
Cezary po przyjeździe do Warszawy podjął studia medyczne. Skorzystał z pomocy
znajomego rodziców, Szymona Gajowca. Dzięki jego staraniom otrzymał zlecone prace w
jego biurze oraz płatne lekcje języka rosyjskiego dla wysokich funkcjonariuszy wojskowych.
Wkrótce jednak wybuchła wojna polsko-bolszewicka. Cezary, podobnie jak większość
młodych, wstąpił do wojska. Nie podzielał wprawdzie ogólnego entuzjazmu walki ale uznał,
ż
e jego obowiązkiem jest obrona kraju. Jednocześnie pragnął poznać siłę polskiego
patriotyzmu. Na froncie wykazywał się olbrzymią walecznością. Zaprzyjaźnił się z jednym z
ż
ołnierzy, Hipolitem Wielosławskim, któremu w pewnym momencie uratował życie. Po
zwolnieniu z wojska skorzystał z jego zaproszenia, by odpocząć jakiś czas w jego dobrach
znajdujących się w okolicach Częstochowy. Rozpoczął się nawłocki epizod w życiu Cezarego
(rodowa posiadłość Wielosławskich nazywała się Nawłocią). Po przybyciu ze stacji kolejowej
czterokonnym wolantem do Nawłoci w towarzystwie przyjaciela, młodego Hipolita
Wielosławskiego, znalazł się w zupełnie innym świecie. Wszyscy przeżywali radość z
powodu szczęśliwego powrotu żołnierzy. Wkrótce poznał liczną grupę domowników i służby,
wśród nich: matkę Hipolita, poważną matronę; wuja Michała Skalnickiego, którego
nazywano pieszczotliwie Michasiem; młodą dziewczynę, cioteczną siostrę Hipolita, Karolinę
Szarłatowiczównę. W Nawłoci poznał również radcę Turzyckiego, księdza o zażywnym
wyglądzie, do którego zwracano się Nastuś, a między sobą nazywano go „pomidorkiem”. W
wielkiej symbiozie z tym towarzystwem żyła służba. Wśród niej szczególne miejsce
zajmował kamerdyner, Maciejunio i kucharz, Wojciunio. Dość wyrazistą figurą był również
młody stangret, Jędrek.
Już podczas pierwszego spotkania przy wspólnym stole uderzyło go rodzinne ciepło
panujące w tym domu. Niezwykle przyjemnie upływały kolejne dni wypełnione
Część druga: Nawłoć strona 28 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
przejażdżkami konnymi po urokliwej okolicy, obfitymi posiłkami, muzykowaniem,
przyjacielskimi konwersacjami, a również i flirtem. Nie brak było także rozrywek i sytuacji
wzbudzających wesołość i pogodny nastrój. Już następnego dnia Cezary był świadkiem
zabawnej napaści perliczki na wystraszoną miejską pensjonarkę. Później nieoczekiwanie był
obserwatorem tanecznych pląsów Karoliny w porannym stroju. Następnie w stajni z
Hipolitem oglądał okazałe wierzchowce. Skorzystał z propozycji przyjaciela, by udać się na
przejażdżkę tzw. linijką. Podczas dość gwałtownej jazdy na tym wózku spotkali dosiadającą
wierzchowca młodą wdowę, Laurę Kościeniecką, przebywającą w towarzystwie
narzeczonego, Władysława Barwickiego. Hipolit i Cezary zostali zaproszeni przez ową
właścicielkę dóbr w Leńcu na śniadanie. Piękna kobieta wywarła ogromne wrażenie na
Baryce. Po powrocie do Nawłoci poznał również młodą pensjonarkę ściganą rano przez
perliczkę, krewną radcy Turzyckiego. Była to Wanda Okszyńska, która na jakiś czas musiała
zejść z oczu ojca mieszkającego w Częstochowie, ponieważ nie zdała do następnej klasy.
Narrator poinformował, że była osobą nie posiadającą do nauki żadnych uzdolnień. Miała
jednak wybitny talent muzyczny. Na wsi pozwalano jej czasami grywać na pałacowym
fortepianie. Właśnie – gdy Cezary z Hipolitem powracali z Lęńca – Wanda wygrywała jakieś
melodie. Cezary zaproponował grę na cztery ręce: dziewczyna wyraziła zgodę. Następnie
przystąpiono do wspólnego obiadu. Po tej uczcie Cezary, Karolina i ksiądz Nastek wybrali się
bryczką na przejażdżkę. Towarzyszył im na swoim ulubionym koniu, Urysiu, Hipolit. Okolica
była niezwykle piękna. Ale w tym uroczym pejzażu Cezary zaobserwował również coś, co
wzbudziło jego niepokój: niezwykle obszarpanego Żyda i biednych chłopów. Celem
wycieczki okazał się mały folwark zwany Chłodkiem. Ksiądz i Hipolit udali się do dworku,
zaś Cezary z Karoliną – nad piękny staw. Tu doszło do zwierzeń młodych. Cezary dowiedział
się, że dziewczyna podczas wojny i rewolucji utraciła swoje dobra na Ukrainie. Przyczyną
ś
mierci jej rodziców byli bolszewicy. Narrator następnie zauważył, że młodzieniec pod
wpływem niespodziewanego impulsu szczerości opowiedział Karusi swoje dzieje. Między
młodymi zrodziły się więzy szczególnej sympatii.
Cezary, urzeczony krajobrazem Chłodka, poprosił Hipolita, by wyraził zgodę na jego pracę
w tym folwarku. Ten jednak dał mu do zrozumienia, że nie wypada, by przyjaciel dziedzica
Część druga: Nawłoć strona 29 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
był pisarczykiem w jego włościach. Musiał więc zgodzić się na rolę rezydenta. Wszystko
pozostało jak dawniej. Codzienne przyjemności przerywane były obserwacją młocki,
zabawami przy przebieraniu jabłek i flirtem.
W pewnym momencie uwagę wszystkich skupił pomysł zorganizowania przez Laurę
Kościeniecką dobroczynnego balu na rzecz ofiar wojny. Jego miejscem miał być okazały
dwór pana Storzana w Odolanach. Na bal poproszony został również Cezary. Największym
kłopotem był brak odpowiedniego na taką uroczystość stroju. I tu Hipolit pospieszył mu z
pomocą: zamówił na swój koszt frak u krawca w Częstochowie. Wkrótce Cezary przymierzał
go w towarzystwie Karoliny Szarłatowiczówny. Podczas tej czynności nie zabrakło
namiętnych pocałunków. Podejrzała to Wanda Okszyńska. Okazało się, że ta młoda panna
zapałała namiętną miłością do Cezarego,
W czasie przygotowywania balu pani Laura chętnie korzystała z pomocy Cezarego i
Hipolita. Pewnego razu okoliczności zmusiły Barykę do dłuższego zatrzymania się w
lenieckim dworze. Laura postanowiła odwieźć młodzieńca do Nawłoci. W karecie młodzi
porwani miłosnym szałem przeżyli chwile zmysłowej rozkoszy. Na kilkanaście dni przed
balem doszło do kolejnego intymnego kontaktu Laury i Cezarego. Na sygnał Laury, która
wpadła do Nawłoci dla załatwienia pewnej bardzo naglącej sprawy, Cezary nocą udał się do
Leńca. Tu musiał czekać aż mieszkanie opuści jej narzeczony, Barwicki. Dalszy ciąg
wydarzeń opatrzony został komentarzem mówiącym o tym, że autor nie chciał dokładnie
opisywać, co było dalej, by nie narazić się różnym gustom czytelniczym.
Bal był rzeczywiście okazały. Cezary przeżywał uniesienia miłosne, Ciągle szukał
wzrokiem Laury. W pewnym momencie kochankowie, korzystając z chwilowej nieuwagi,
wyszli do parku. Bystrym obserwatorem ich schadzki była Karolina. Mocno cierpiała z tego
powodu. Jednocześnie Wanda podejrzewała, że to Karolina była obiektem uczuć Cezarego.
Duże poruszenie uczestników balu wywołał brawurowo wykonany kozak przez Cezarego i
Karolinę. Bal zakończył się alkoholowym zamroczeniem Cezarego, Hipolita i księdza
Anastazego. Rano wszyscy powrócili do Nawłoci.
Po balu rozpoczął się okres szalonej miłości Cezarego i Laury. Nikt z otoczenia, oprócz
Karoliny, nie wiedział o ich związku i tajemniczych spotkaniach. Z kolei w tym samym
Część druga: Nawłoć strona 30 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
czasie Wanda przeżywała katusze zazdrości.
Wkrótce mieszkańcami Nawłoci wstrząsnęła nieoczekiwana śmierć Karoliny. Z orzeczenia
lekarskiego wynikało, że zażyła truciznę. Ksiądz Anastazy, spowiednik zmarłej, wykluczał
samobójstwo. Domowe śledztwo wskazywało, że sprawczynią musiała być Wanda
Okszyńska. Jednak urzędowe dochodzenie nie dostarczyło dostatecznych dowodów
potwierdzających to przypuszczenie. Cezary, nie związany i uczuciowo głębiej z Karoliną,
opętany miłością do Laury przeszedł obok jej śmierci obojętnie. Powody takiej reakcji
narrator upatrywał we wpływie bakińskich przeżyć bohatera, gdzie przez długi okres
przebywał wśród trupów i miał czas oswoić się z widokiem śmierci.
Kolejne tygodnie upływały Baryce na tajemnych schadzkach z ukochaną. Ciągle udawało
mu się tuszować ten romans. Jednak przed Bożym Narodzeniem doszło do skandalu. Na
przybywającego nocą do domu Laury Cezarego czatował jej narzeczony, Barwicki. Doszło do
awantury. Najpierw szpicrutą został uderzony niefortunny kochanek, jednak wyrwał ją i nie
został dłużny Barwickiemu. Wówczas doszło do szamotaniny, w bibliotece pojawiła się
Laura, usiłowała osłonić narzeczonego przed kolejnymi razami, wściekły Cezary jej
wymierzył cios szpicrutą. W chwilę potem został przez Laurę wyrzucony z domu.
Przytłoczony ogromem przeżyć długo nie miał odwagi i chęci powracać do dworu. Włóczył
się po zimowych polach, poczuł się znów niezwykle samotny. W tym nastroju trafił na
cmentarz, gdzie pochowano Karolinę. Przy jej grobie zastał księdza Anastazego. Od niego
dowiedział się prawdy o wielkiej miłości dziewczyny. Jednocześnie usłyszał oskarżenie
obwiniające go o śmierć tragicznie zmarłej. Oskarżenie to Cezary odrzucił, jednak pewien
niepokój moralny pozostał.
Długo odsypiał przeżycia tej nocy. Po przebudzeniu go Hipolit próżno usiłował
czegokolwiek się dowiedzieć. Po śmierci Karoliny widać już nieco ciążył w Nawłoci, gdyż
tym razem spełniono jego prośbę o pracę w Chłodku. Zamieszkał w modrzewiowym dworku
zajmowanym przez ekonoma Gruboszewskiego. Ten potraktował go jako konkurenta do
posady, mimo to jawnie bał się okazywać niechęć przyjacielowi dziedzica. Tu, w Chłodku,
Cezary bliżej poznał warunki życia chłopów, ten drugi biegun systemów urządzenia żywota
ludzkiego w świecie. Dziwiło go, że ci biedni chłopi i komornicy zepchnięci na dno ludzkiego
Część druga: Nawłoć strona 31 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
upodlenia wiodą swój nędzny żywot bez cienia buntu.
Po dwutygodniowym pobycie w Chłodku, dowiedział się (od przybyłego z zaproszeniem na
wigilię Bożego Narodzenia Hipolita), że Laura wyszła za mąż za Barwickiego. Po ostatecznej
utracie nadziei na powrót ukochanej postanowił wyjechać. W Nawłoci żegnano go serdecznie,
ale czuł, że jego odjazd przyjęto z ulgą.
Część trzecia: Wiatr od wschodu
Po nawłockich przeżyciach Baryka powrócił do Warszawy. Ponownie podjął studia
medyczne. Zamieszkał w dzielnicy nędzy u kolegi, Buławnika, osobnika o dość podejrzanej
reputacji. Ponownie nawiązał kontakt z Gajowcem. Zabiegał o jego pomoc. Poproszony przez
starszego pana do domu spostrzegł u niego na ścianach wiszące portrety jakichś ludzi.
Podczas rozmowy gościa z gospodarzem okazało się, że są to duchowi patroni tego
ostatniego. Byli to Marian Bohusz, Stanisław Krzemiński i Edward Abramowski. Uosabiali
oni idee szczególnie ważne w odrodzonej Polsce: rozwoju oświaty, poświęcenia dla ojczyzny
i organizacji spółdzielczości. Podczas rozmowy Gajowiec sugerował, że Polska jest obecnie
na etapie realizacji tych idei. Wskazywał takie osiągnięcia, jak zorganizowanie administracji,
wojska, policji. Rozpoczęto również proces tworzenia systemu powszechnej oświaty. Cezary
zarzucał władzy, że za mało czyni, żeby skasować niewolę biednych ludzi. Gajowiec wyrażał
nadzieję, że wkrótce powinno być lepiej (doczekamy się jasnej wiosenki naszej).
W tym czasie Baryka coraz bardziej rozpoznawał obszary warszawskiej nędzy. Idąc na
wykłady i do prosektorium obserwował straszliwą biedę dzielnicy żydowskiej. Widział
zbiorowość ludzi stłamszonych, upośledzonych, zepchniętych na margines, z konieczności
wiodących próżniacze życie. Ludzie ci nie mieli szans spożytkowania swoich sił dla kraju, w
którym żyli. Obrazy te wywoływały w Cezarym odruchy sprzeciwu. Ich sugestywność
skłaniała go do myśli o życiu w Polsce. Jednocześnie wpływ na to miał fakt, iż Gajowiec
zatrudnił go przy porządkowaniu i gromadzeniu materiałów do dzieła, nad którym pracował.
Warszawski protektor Cezarego zamierzał nakreślić plan rozwiązań konfliktów społecznych,
narodowych i międzynarodowych, swego kraju. Pragnął to osiągnąć na drodze reformy i
Część trzecia: Wiatr od wschodu strona 32 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
stanowienia prawa. Swoimi projektami dzielił się z zatrudnionym sekretarzem. Ten jednak
początkowo nie zawsze pilnie słuchał. Ciągle tkwiły w nim wspomnienia o Laurze.
Podczas studiów zetknął się z odwiedzającym jego mieszkanie Antonim Lulkiem, nieco
starszym studentem prawa. Jego portret nie budził sympatii. Mimo to udało mu się nawiązać
bliższy kontakt z Cezarym. „Młokos” począł mu się zwierzać ze swoich przeżyć i różnych
przykrych doświadczeń. Lulek szybko zorientował się, że dla Baryki potrzeba wyznania była
koniecznością duchową. Wykorzystał to, by w jego psychice posiać nienawiść do klas
uprzywilejowanych i państwa polskiego. Ze szczególnym upodobaniem powtarzał słowa
„proletariat” i „rewolucja”, po to, by dać upust swej nienawiści do partii i poglądów innych
niż komunistyczne. Lulek nie tylko z wyjątkową nienawiścią odnosił się do polskich reform,
ale cieszył się z kłopotów. Cezary dowiedział się również, że podczas wojny z bolszewikami
opowiadał się po ich stronie. Obecnie zachwycał się wszystkimi niepowodzeniami w kraju. W
trakcie tych rozmów, po przeżytych doświadczeniach, bolszewickie idee nie były dla
Cezarego w pełni przekonujące. Uprzedni entuzjasta rewolucji patrzył na świat już nieco
dojrzalej. Mimo to, komunistyczne fascynacje Lulka pozostawiły w jego osobowości
widoczny ślad.
W pewnym momencie Lulek uznał, że Baryka może dostąpić dalszych wtajemniczeń.
Zaprosił go więc na „konferencję organizacyjno-informacyjną” środowiska komunistów.
Cezary skorzystał z zaproszenia. Po wysłuchaniu referatów atakujących władze i „państwo
burżuazji” podjął dyskusję (jej treść przedstawiono w uprzednim rozdziale). Nie przyjęto jego
argumentów. Po burzliwej polemice opuścił zebranie.
To, co usłyszał od komunistów, wywarło na nim silne wrażenie. Długo błąkał się po
błotnistych i ciemnych ulicach. Później wstąpił na herbatę do kawiarni. Zza szyby
obserwował przechodniów. Uwagę jego przykuł policjant, który w myślach objawił mu się
jako człowiek w podwójnej roli: politycznego ciemiężcy i obrońcy ludzi przed zbrodnią i
łotrostwem. Po tej konstatacji zrodziła się w nim refleksja, że nie ma prawd jednoznacznych,
dlatego przy ocenie czegokolwiek trzeba zawsze słuchać przede wszystkim swego
wewnętrznego głosu.
Przy najbliższym spotkaniu z Gajowcem wszczął gwałtowną dyskusję. Zaatakował go jako
Część trzecia: Wiatr od wschodu strona 33 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
przedstawiciela władzy. Rejestr zarzutów był niezwykle obszerny (przedstawiono je podczas
charakteryzowania Cezarego). Narrator nie komentował tego ataku, nie wypowiadał się
również na temat stanowiska Gajowca. Głosami rozmówców podnosił określone problemy.
Przedtem wyraźnie uzasadniał, że zarzuty Baryki nie są oskarżeniami komunisty. Były one
tragiczną częścią prawdy o Polsce. Narrator nie twierdził przy tym, że Gajowiec nie miał
racji, kiedy mówił, że trzeba najpierw obronić granice państwa, zgromadzić środki na
przeprowadzenie reform i wprowadzić silny pieniądz. Było to jednak za mało, zwłaszcza dla
młodych, niecierpliwych, tak jak Baryka żądnych szybkich zmian.
Pewnego marcowego dnia Cezary nieoczekiwanie otrzymał liścik od Laury proponujący mu
spotkanie w Ogrodzie Saskim. Poszedł na nie pełen wielkich emocji. Wzajemnym
wyznaniom miłosnym nie było końca. Okazało się jednak, że to spotkanie jest już ostatnim.
Laura bowiem deklarowała wierność mężowi. Wściekły Cezary nie chciał przedłużać chwili
pożegnania.
W ostatniej scenie Cezary szedł obok Lulka na czele pochodu robotników protestujących
przeciwko lokautowi czyli zduszeniu strajku poprzez zamknięcie fabryki. Robotnikom
maszerującym na Belweder drogę zastąpił oddział żołnierzy. Cezary wysunął się na czoło
manifestantów i parą oddzielnie wprost na ten szary mur żołnierzy.
Przypisy
1. S. Żeromski, Elegie, cyt. za: J. Z. Jakubowski, Stefan Żeromski, Warszawa 1975, s. 61.
2. Tamże.
3. J. Brun-Bronowicz, Stefana Żeromskiego tragedia pomyłek, Warszawa 1958, s. 21-22.
4. S. Żeromski, Początek świata pracy, w: Bicze z piasku. Projekt Polskiej Akademii
Literatury Polskiej, Warszawa 1929, s. 7-8.
5. Tamże, s. 30.
6. Tamże, s. 28.
7. Tamże, s. 42.
Przypisy strona 34 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
8. Tamże, s. 45.
9. Tamże.
10. A. Hutnikiewicz, „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego, Warszawa 1967, s. 18.
11. Tamże, s. 19.
12. Tamże, s. 23-24.
13. S. Eile, S. Kasztelowicz, Stefan Żeromski. Kalendarz Życia i
twórczości, Kraków
1976, s. 274.
14. Tamże, s. 554.
15. A. Bergel-Krehlikowa, Nad rękopisem „Przedwiośnia”, „Pamiętnik Literacki” 1965, z. 1,
s. 263-291.
16. J. Strumph-Wojtkiewicz, Rozmowa z Żeromskim o „Przedwiośniu”, w: Wspomnienia o
Stefanie Żeromskim, oprac. S. Eile, Warszawa 1961, s. 334-336.
17. Cyt. za: S. Eile, S. Kasztelowicz, dz. cyt., s. 557.
18. Tamże.
19. A. Hutnikiewicz, dz. cyt., s.27
20. Cyt. za: Z. J. Adamczyk, Wstęp do: S. Żeromski, Przedwiośnie, Wrocław 1982, s.
LXXXIII-LXXXIV.
21. S. Żeromski, Przedwiośnie, oprac. Z. J. Adamczyk, Wrocław
1982, s. 48.
22. Tamże, s. 9.
23. Tamże, s. 18.
24. Tamże, s. 16-17.
25. H. Markiewicz, Stefan Żeromski wobec niepodległości i rewolucji, w: W kręgu
Ż
eromskiego. Rozprawy i szkice historyczno-literackie, Warszawa 1977, s: 79-80.
26. S. Żeromski, Przedwiośnie, dz. cyt., s. 290-291.
27. Tamże, s. 29.
28. Tamże, s. 105.
29. Tamże, s. 261.
30. Tamże, s. 258-259.
31. Tamże, s. 315.
Przypisy strona 35 / 36
Stefan Żeromski „Przedwiośnie”
32. Tamże, s. 313.
33. Tamże, s. 314.
34. Tamże, s. 328.
35. Tamże, s. 329.
36. Tamże. 37.
37. Tamże, s. 330.
38. W Maciąg, Ryzykowna gra Cezarego Baryki, w: Lektury obowiązkowe, Wrocław 1975, s.
346.
39. S. Żeromski, Przedwiośnie, dz. cyt., s. 11.
40. Tamże, s. 28.
Przypisy strona 36 / 36