1
Stanisław Wyspiański „Warszawianka”
„Warszawianka” to dramat podejmujący bardzo ważny motyw w twórczości Stanisława
Wyspiańskiego - motyw powstania listopadowego.
Akcja tegoż dramatu rozgrywa się w trzecim dniu bitwy pod Grochowem
w podwarszawskim dworku. Tam na wynik bitwy czeka grupa oficerów wraz z Józefem
Chłopickim, jak i gospodarze dworku, a wśród nich młoda dziewczyna Maria, której narzeczony
bierze udział w owej bitwie. O wyniku bitwy polsko-rosyjskiej, o tym, że Polacy ponieśli klęskę
dowiedzą się bohaterowie od
Starego Wiarusa
, który przyniósł meldunek z pola bitwy. Dramat
składa się z jednego aktu, a w planie akcji w zasadzie nic się nie dzieje. Składa się ona z oczekiwania
na przybycie Wiarusa. Jak pisze Andrzej Makowiecki - tak skonstruowana akcja jest zamierzona,
ponieważ widoczny jest tu wpływ dramatów Maeterlincka, w których główną rolę odgrywa
Los,
owo fatum.
Bohaterom nie pozostaje nic innego, jak czekać na to, co przyniesie los, na wypełnienie
się, dokonanie się. Dramat Stanisława Wyspiańskiego stanowi także polemikę z fatalistycznym
pojmowaniem historii i służby ojczyźnie. Wyspiański sprzeciwił się więc koncepcji, że oto należy za
ojczyznę ofiarnie umierać, oddawać życie w imię wolności, zamiast zwyciężać. Oczywiście dramat
ten odnosi się, podobnie jak dramaty romantyczne, do kwestii przywództwa, niezdecydowania
Polaków, mówi o tragizmie narodowym.
Warszawianka zawiera wyraźny komentarz powstania listopadowego. Wyspiański nawiązał
do pieśni Kazimierza Delavigne Warszawianka. Motywy tej pieśni, a zwłaszcza powtarzające się
słowa: Oto dziś dzień krwi i chwały [...] dziś twój triumf albo zgon odgrywają ważną rolę w dramacie,
pogłębiają nastrój niewiary będącej udziałem zgromadzonych generałów i arystokratycznych
przywódców powstania, rozprawiających o tajemniczym „losie” o niepoznawalnych siłach, które
rządzą człowiekiem i historią.
Rzecz dzieje się w dniu bitwy pod Olszynka Grochowską 25 lutego 1831 r. w sztabie gen.
Józefa Chłopickiego, stacjonującego w Dworku Grochowskim.
Osobami dramatu są generałowie Powstania Listopadowego: Józef Chłopicki, Jan Skrzynecki,
oficerowie sztabowi oraz dwie dziewczyny: Anna i Maria, których narzeczeni biorą udział w boju o
Olszynkę Grochowską.
Nagle wchodzi
Wiarus,
zabłocony, schlapany śniegiem. Nie wypowiada ani słowa, ale
jest
symbolem.
Przynosi wieść o klęsce, ale i o śmierci w bitwie narzeczonego Marii. W konstrukcji
utworu został on wyraźnie przeciwstawiony całemu towarzystwu zebranemu w salonie. Jest prostym
żołnierzem, swoim wyglądem i zachowaniem świadczy o rzeczywistej walce narodowowyzwoleńczej
2
i kompromituje zarazem patos rozmów na temat „losu” jakie toczą przedstawiciele obozu
szlacheckiego. Pieśń staje się ważnym elementem spotęgowania nastroju tragizmu.
W Warszawiance Wyspiański rozbudował tekst poboczny. Obecne są uwagi na temat
dekoracji, wyglądu postaci i rekwizytów. Ważnym symbolem jest znajdujące się na scenie
popiersie Napoleona z opaską liści laurowych stojące na wysokim postumencie. Obok popiersia
stoi Chłopicki zamyślony, zastygły w pozie napoleońskiej. Nie wierzy on w powstanie, żyje
wspomnieniami bohaterskiej przeszłości pod sztandarami Napoleona i przeciwstawia ją słabości
i błędom powstańców. Sam niestety nie decyduje się na aktywny udział w walce. Ważne w dramacie
są nie tylko słowa poety, ale także muzyka i refren powtarzającej się pieśni, sceny pantomimiczne
i rekwizyty znajdujące się na scenie. Te wszystkie elementy zaczęły pełnić funkcję dramatyczną.
„Warszawianka” tworzy specyficzny model dramatu narodowego, znamienny dla
dramaturgii Wyspiańskiego:
•
Zgodność i niezgodność z historią:
Wyspiański w sztuce gromadzi motywy tłumaczące
upadek powstania. Dialogi i sytuacje sceniczne informują nas o kłótniach dowódców i ich
niedołęstwie. Chłopicki, niedawny dyktator, w którym naród widzi polskiego geniusza
wojny, zgryźliwy, nadąsany, nie bez satysfakcji śledzi niedobry bieg sprawy, z uporem
wzbraniając się przez objęciem naczelnego dowództwa. W tym stanie rzeczy ofiara krwi
młodzieży, odważnej, patriotycznej, bohaterskiej, skazana jest na zmarnowanie. Jak żywy
wyrzut staje przed ludźmi odpowiedzialnymi za powstanie wysłannik zmasakrowanego
posterunku, Stary wiarus, spełniający w milczeniu i do końca powinność prostego
żołnierza. Perspektywy powstania są złe, jest ono osamotnione. Jest to krytyka powstania
obiegowa, potoczna, oparta na relacji Stanisława Barzykowskiego, członka powstańczego
rządu narodowego. Na jego relacji bowiem opierał Wyspiański swą wiedzę o powstaniu. Ten
zasób wiedzy o powstaniu, dość skromny, stanowi słabą stronę „Warszawianki”. Własnych
problemów Wyspiański nie stawia, nie konfrontuje swego źródła z innymi, zwłaszcza, że
Barzykowski jest słabym historykiem. Tak więc Wyspiański poruszył tu problemy, które były
wówczas znane całej Polsce, nie wnosił niczego nowego do oceny powstania i jego
dowódców. NIEPRAWDĄ JEST natomiast wiele faktów przytoczonych przez
Wyspiańskiego.
Mamy więc w „Warszawiance” podwójny stosunek do historii: zgodność z ogólną wersją
powstania - znaną i banalną, natomiast niezgodność z historią w szczegółach ważnych dla
obrazu sytuacji bitwy pod Grochowem.
3
•
Widowisko narodowe:
inaczej spojrzymy na sztukę, gdy odrzucimy schemat, że jest to
dramat problemowy. Powstanie listopadowe nie stanowi problemu, ale jest faktem
z odległych, choć wciąż żywych dziejów narodu. „Warszawianka” wyrosła z kontemplacji
przeszłości Polski. Wyspiański nie rewiduje historii, ale przedstawia taką jaką zna i jaka
urzekła go swym dramatyzmem. Wnętrze dworku, świetne zgromadzenie oficerów,
fortepian, dwie panny, pieśń - to nie tło, ale treść dramatyczna tego gatunku żywego obrazu,
jakim jest „Warszawianka". Wyspiański komponuje w niej widowisko narodowe
z pamiętnego dla Polski roku. Temat narodowy nie staje się tu okazją do nowego
przemyślenia spraw narodowych, lecz do mobilizacji patriotycznego wzruszenia. Wzruszenia
o zamyśle estetycznym. Wyspiańskiemu zależy na ekspresji, którą wypracowuje dopiero teatr
moderny. To poszukiwanie nowych wartości wyrazu dla gotowej treści historii można
określić jako ideę organizującą sztukę w „Warszawiance”.
•
Sztuka nowego teatru:
jest to sztuka nowego teatru modernizmu, dramat poezji
przeczuć, nastroju, symbolu. Wzorował się przy tym Wyspiański na
Maeterlincku,
ale
wprowadził także pewne oryginalne rozwiązania. „Warszawianka” nie jest pierwszym
utworem dramatycznym modernistycznym, ale jest pierwszą sztuką o nie znanej dotąd
skali wyrazu teatralnego. Obok tradycyjnej fabuły dramatycznej (najsłabszego elementu
utworu)
gra w sztuce pieśń, żywy obraz, rekwizyt, pantomima.
Wrażliwość widza jest
atakowana z kilku stron jednocześnie i na przemian każdy z elementów widowiska
teatralnego obejmuje prowadzącą rolę w dramacie. W pierwszym momencie
najdobitniejszym akcentem obrazu scenicznego jest rekwizyt (posąg Napoleona) i pantomima
(sposągowiały Chłopicki). Zaraz potem uwagę przyciąga pieśń, po niej zaś dialog. Tak
rozszerza Wyspiański poetykę sztuki o
walory ekspresji,
które w tradycyjnym dramacie
pozostawały nieme. Sięga przy tym do tradycji opery, wodewilu, komedii muzycznej,
operetki, teatru romantycznego (malownicza sceneria, fantastyka).
Przejście od prostego włączenia w sztukę elementów widowiskowych i muzycznych do
kompozycji dramatu z tych elementów stanowi próg oddzielający w teatrze tradycję od
nowatorstwa.
Powstaje w ten sposób nowy teatr. Wyspiański w „Warszawiance” może zostać uznany za prekursora
takiego ujęcia, ale daleki był jeszcze od znalezienia formy dramatu, która sprostałaby zadaniu syntezy
sztuk.
•
dwie tonacje sztuki:
nastrój wizji powstania buduje Wyspiański na antytezach. Splata
w sztuce dwie tonacje. Jedną tworzy zapał, wielkość i radość narodowej walki o wolność.
4
Jej najmocniejszym wykładnikiem jest element wykraczający poza klasyczny dialog sztuki -
pieśń. To przewodni motyw kompozycyjny „Warszawianki”, uzasadniający tytuł. Pieśń
wybrał Wyspiański dobrze, jest wzniosła, zawiera wezwanie do walki o słuszną sprawę,
choć przewija się w niej motyw zgonu. Do tego barwne narodowe mundury. Ale jest także
druga tonacja: minorowa. Nad sceną unosi się aura złowieszczych przeczuć, niedobrej
gwizdy powstania, nieubłaganego losu. Te dwie tonacje mają przedstawiać wielkość
i tragizm złączone razem w powstaniu, któremu historia, a raczej LOS, zgotowała klęskę.
Nastrój niepokoju nie jest przedmiotem krytyki, ale wyrazem losu powstania.
Wyspiańskiego celem nie było potępienie powstańców za pchanie się w ramiona śmierci;
złe przeczucia mają uzasadnienie historyczne i nurtują wiele postaci sztuki. Od początku
sztuki niepokoi się Maria, nie tylko o los narzeczonego, gdy mówi:
„Moje trwogi zna dotąd tylko serce moje
niech w mym sercu zostaną dla mnie
bodaj tylko mnie samej".
Marii przeznaczył Wyspiański rolę Kasandry powstania, przepowiada ona klęskę
walki.
•
gra tonacji:
motyw katastrofy ciążącej nad powstaniem i motyw radości walki o wolność w
przebiegu sztuki wiążą się z sobą w różne układy, kontrasty, np. gdy śpiewana jest
Warszawianka, zagrzewająca do boju, wchodzi Stary Wiarus - goniec klęski. Następna
scena skomponowana jest jak pantomima, bez słów. Maria, wróżka zagłady, rzuca nie tylko
słowa przekleństw, ale też i uniesienia patriotycznego. Tym kontrastowym połączeniem obu
tonacji kończy się „Warszawianka”.
•
nieudany dramat Marii:
w narodowy dramat powstania postanowił Wyspiański wpisać
dramat indywidualny. Jest to historia narzeczonej, która posłała swego rycerza po sławę
w służbie ojczyzny i utraciła go - zginął. Ponieważ bezczynność Chłopickiego stała się
pośrednią przyczyną tej straty, tragedia panny wpływa na jego decyzję przyjęcia
dowództwa. Wyspiański nie chciał, by wątek Marii stał się wydarzeniem pobocznym, lubił
bowiem postacie wielkiego formatu i wydarzenia doniosłe. Ale żołnierz ginący w bitwie
i rozpacz jego bliskich to rzecz zwyczajna i zrozumiała. Roszczenia Marii i autora do
wyjątkowej doniosłości podobnego wydarzenia stają się pretensjonalne. Wyniesienie
śmierci narzeczonego Marii do wymiarów symbolu losu narodu przekracza rangę tego
wydarzenia i narusza rzeczywiste proporcje przedstawionych w sztuce spraw. Daje to
szokujące nieraz efekty, np. w scenie ze Starym Wiarusem. Wiarus ma nadejść z raportem o
zagładzie powstańczego posterunku i utracie przez wojska polskie krytycznej dla nich
pozycji. Tymczasem dowódców absorbuje niepokój o to, by żołnierz nie powiedział czegoś,
5
co zdradzi fakt śmierci narzeczonego Marii. Ponieważ Wiarus spełnia oczekiwania
dowódców i nic nie mówi, powstaje sugestia, że ten żołnierz w ostatnim tchnieniu (jest
ciężko ranny i Jan powie potem Annie, że zmarł po doręczeniu raportu) pamięta o
względach dla siedzącej przy klawikordzie panienki. Nie udała się też Wyspiańskiemu
heroina wielkiego formatu. Jej wielkości powinny dowieść jej słowa lub czyny, tymczasem
Wyspiański czyni z niej najpierw nową Kasandrę (łatwo wieścić upadek powstania w pół
wieku po wydarzeniach), a potem Polonię. Nadużywa w ten sposób i banalizuje patos. Jest
jeszcze jedna perspektywa dramatyczna. Chodzi o dramat Chłopickiego i Marii, ale pojęty
na sposób antyczny i maeterlinckowski. O sprawę powstania ociera się on tylko
zewnętrznie. Jak w tragedii antycznej para bohaterów sama własnymi czynami gotuje sobie
klęskę, aż ściągnie na siebie piorun przeznaczenia. Oto Maria, wysyłając narzeczonego na
walkę po honor wyzwała los, który dosięgnął ją śmiercią narzeczonego i w ten sposób
ukarał. Winy wyzwania losu dopuścił się też Chłopicki. Pycha Chłopickiego karze mu nie
interweniować w zgubne rozkazy dowództwa powstania i oto tę „winę” los obraca przeciw
niemu. Musi on zmierzyć się z konsekwencjami „swego dzieła”, z faktem zagłady przez
wroga posterunku Olszynki, z Marią zdruzgotaną przez śmierć drogiej osoby. Kiedy zaś
zdecyduje się objąć dowództwo, pójdzie na spotkanie przeznaczenia, które mu pisze śmierć
(jak sugeruje sztuka, a ostatnie dowództwo, jak mówi historia).
W tym dramacie
widać maeterlinckowski motyw człowieka uwikłanego w sieci tajemniczych sił
świata i podległego ich niezbadanym wyrokom;
jak też nastrój pełnego przeczuć oczekiwania na grom spełniającego się nieszczęścia.
Ta antyczna wizja dramatu stanowi w „Warszawiance” element obcy, modną modernistyczną
ornamentację sztuki.