Życie i przygody małpki
Ferdynand Ossendowski
Książnica-Atlas, Lwów – Warszawa, 1929
Pobrano z Wikiźródeł dnia 17.12.2016
B I B L J O T E K A I S K I E R E K
FERDYNAND ANTONI OSSENDOWSKI
ŻYCIE I PRZYGODY
MAŁPKI
(PAMIĘTNIK SZYMPANSICZKI „KAŚKI“)
48 RYCIN
K S I Ą Ż N I C A - A T L A S
ZJEDNOCZ. ZAKŁADY KARTOGRAFICZNE I WYDAWN.
TOW. NAUCZ. SZKÓŁ ŚREDN. I W., SP. AKC.
LWÓW-WARSZAWA
1 9 2 9
SPIS RZECZY:
RYSUNKI W TEKŚCIE I OKŁADKĘ WYKONAŁ
KAMIL MACKIEWICZ
2189
Klisze, skład i druk wykonano w Zakładach Graficznych S. A. Książnica-Atlas
we Lwowie
(public domain). Szczegóły licencji na stronie
autora:
.
Wstęp
Rozdział I.
Rozdział II.
Rozdział III.
Jak odkryłem pamiętnik „Kaśki“
Rodzinne gniazdo
Małpka w niewoli
Powrót małpki
JAK ODKRYŁEM PAMIĘTNIK „KAŚKI“.
Jestem pisarzem. Dużo podróżuję. Będąc w Afryce,
otrzymałem od pewnego przyjaciela rzadki upominek. Była to
— piękna małpeczka, szympansiczka, imieniem „Kaśka“.
Małe, miłe stworzonko szybko przywiązało się do nas.
Polubiliśmy ją bardzo. Zabawiała nas swoją wesołością i
sprytem, rozrzewniała miłością dla nas. Rozumiała wszystko,
nauczyła się czystości i dobrych obyczajów. Chętnie myła się
trzy razy dziennie, cieszyła się przy wsadzaniu do wanny,
nigdy nie kaprysiła, przy stole nie napierała się i nie chwytała
najlepszych kawałków, czekając na swoją miseczkę z kaszką i
kompotem, nic nie ukrywała przed nami, gotowa była bronić
nas własną piersią. Gdy spostrzegała, że jesteśmy z niej
zadowoleni, radość i wdzięczność tryskały z jej piwnych,
mądrych ocząt.
Mała „Kaśka“ miała w swem życiu niezwykłe przygody.
Opowiadała nam o nich.
Nie mogliśmy jednak zrozumieć jej rechotania i mruczenia.
Małpki mogą mówić. Trudno jednak zrozumieć ich mowę.
Znają mało słów. A może, to tylko ludziom tak się wydaje?
Słowa są bardzo podobne do siebie. Różnią się tylko tem, że
jedne są wymawiane głucho, inne głośno, powolnie lub szybko.
Trudno tego się nauczyć.
W Wiedniu przed kilkunastu laty żył pewien profesor. Stale
obcował z małpami i nauczył się ich mowy.
I my zaczynaliśmy już rozróżniać oddzielne słowa naszej
„Kaśki“.
Rozumieliśmy, że „O-o-o-o“ było pytaniem: „co to?“.
Krótkie i urwane „o“ oznaczało „chleb“; głośne „o-o“ —
banan.
Powiedziałem już, że nasza „Kaśka“ miała dużo przygód. O
przygodach naszej szympansiczki dowiedzieliśmy się później.
Było to tak.
Lubię pisać w nocy. Myślę, że w nocy najlepiej jest modlić
się i pisać książki. W nocy gwar i zgiełk uliczny milkną. Cisza
zalega miasto i dom. Spokój zapada do serca, które chce czynić
dobro ludziom — dorosłym, młodym i zupełnie małym. Pisarz
chce zawsze czynić dobro swemi książkami. Uczy, radzi,
przestrzega, chwali, gani lub zabawia ludzi.
Więc piszę w nocy. Nagle zauważyłem, że nasza „Kaśka“
budzi się, siada i wydrapuje na kawałkach kory jakieś znaki.
Myślałem, że są to zabawy. Wkrótce zrozumiałem, że
małpeczka pisze.
Nauczyłem ją pisać na papierze ołówkiem.
Kreśliła jakieś znaki. Dziwnie zawiłe, nigdy nie widziane
znaki.
Niedobry chłopak ukradł nam małpkę.
Po długiej włóczędze, „Kaśka“ wróciła do nas. Przyniosła do
nas całą paczkę zapisanych papierków.
Pewnego dnia małpka odeszła od nas i już nie powróciła. Po
roku znalazłem w swojem biurku jej „pismo“. Długo nie
wiedziałem, co z niem zrobić, aż przyszedł do mnie znajomy
— bardzo uczony pan.
Umie on odczytywać napisy na kamieniach, pergaminach,
starych gmachach. Odczytuje nawet takie znaki, które
pozostawiły po sobie ludy, teraz już nie żyjące na ziemi.
Bardzo starożytne napisy, może z przed trzech tysięcy lub
więcej lat…
Ten uczony pan przejrzał papiery ze znakami naszej
„Kaśki“, potarł mądre czoło i rzekłszy: „To ciekawe!“ —
zabrał arkusiki, kawałeczki kory i poszedł do domu.
Niedawno zwrócił mi wszystko wraz z listem, w którym
pisał:
— Posyłam ci, drogi przyjacielu, „Pamiętnik Kaśki“.
Odczytałem
te
znaki,
nadrapane
niesforną
rączką
szympansiczki, i przełożyłem na nasz język. Jest to bardzo
ciekawe opowiadanie“.
Nic nie zmieniając, drukuję pamiętnik małej „Kaśki“ o jej
życiu, przygodach, wrażeniach i myślach.
Czytelnicy moi zrozumieją, że zwierzęta też mają serce,
rozum i pamięć. Nie trzymajcie ich w niewoli, nie bijcie, nie
krzywdźcie! Pamiętajcie, że, może, każde z nich gdzieś
pozostawi swój pamiętnik, wydrapany na desce podłogi, na
tynku ściany, na kamieniu w polu lub na korze drzewa w lesie.
Smutno byłoby nam, gdyby zwierzęta i ptaszki myślały, ze
ludzie są okrutni i źli, że my nie mamy serca.
Warszawa, październik 1928 r.
F. A. Ossendowski.
(public domain). Szczegóły licencji na stronie
autora:
.
O tej publikacji cyfrowej
Ten e-book pochodzi z wolnej biblioteki internetowej
Wikiźródła
. Biblioteka ta, tworzona przez wolontariuszy, ma
na celu stworzenie ogólnodostępnego zbioru różnorodnych
publikacji: powieści, poezji, artykułów naukowych, itp.
Wersja źródłowa tego e-booka znajduje się na stronie:
Książki z Wikiźródeł są dostępne bezpłatnie, począwszy od
utworów nie podlegających pod prawo autorskie, poprzez takie,
do których prawa już wygasły i kończąc na tych,
opublikowanych na wolnej licencji. E-booki z Wikiźródeł
mogą być wykorzystywane do dowolnych celów (także
komercyjnie), na zasadach licencji
autorstwa-Na tych samych warunkach wersja 3.0 Polska
Wikiźródła wciąż poszukują nowych wolontariuszy.
Przyłącz
się do nas!
Możliwe, że podczas tworzenia tej książki popełnione zostały
pewne błędy. Można je zgłaszać na
tej stronie
W tworzeniu niniejszej książki uczestniczyli następujący
wolontariusze:
Wieralee
Slodki
Ankry
Nawider
1.
2.
http://www.creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl
3.
https://pl.wikisource.org/wiki/Wikiźródła:Pierwsze_kroki
4.