P R A C E NA U K O W E A k a d e mi i i m. J a n a D
áugosza w CzĊstochowie
Seria: Res Politicae
2009, t. III
Lucyna Chmielowska
Filozofia polityczna Sokratesa
Sokrates, cho
ü jest postacią z zamierzcháych czasów, nie przestaje inspiro-
wa
ü i wzruszaü ludzi myĞlących, wciąĪ znajdujących w jego nauce i postĊpowa-
niu wa
Īną dla siebie prawdĊ. RolĊ Sokratesa w myĞli zachodniej trudno wiĊc
przeceni
ü. A przecieĪ nie ma zgodnoĞci nawet co do autentycznoĞci tej postaci.
Niektórzy wyra
Īają pogląd, Īe Sokrates nie istniaá jako czáowiek, Īe byá i jest
natomiast postaci
ą symboliczną na okreĞlenie zbioru poglądów pewnej grupy fi-
lozofów. Wiele jednak przemawia za tym, by uzna
ü Sokratesa za postaü histo-
ryczn
ą. ĝwiadczy o tym gáównie emocjonalny przekaz Arystofanesa, Ksenofon-
ta, Platona i Arystotelesa. Niew
ątpliwie najwiĊcej dla poznania Sokratesa daje
nam lektura dialogów Platona, który stworzy
á seriĊ filozoficznych arcydzieá, bĊ-
d
ących zarazem dzieáami literackimi, w których jego wáasny przekaz splata siĊ
z pogl
ądami Sokratesa. Trudno w nich odróĪniü, co jest myĞlą samego Sokrate-
sa, co zosta
áo zmienione przez artyzm jego ucznia, co zaĞ jest wynikiem wáa-
snych rozmy
ĞlaĔ Platona nad refleksją jego mistrza. Zdecydowanie áatwiejszy
w odbiorze jest Sokrates Ksenofontowy. Ksenofont – rówie
Ğnik i przyjaciel So-
kratesa, zbiera
á o nim wspomnienia swoje i innych. Przedstawiá je potem dla
obrony swego mistrza, nieco niezgrabnie i banalnie, cho
ü chyba najlepiej jak po-
trafi
á. Filozof jawi siĊ tam jako czáowiek prostoduszny i dobrotliwy o nieskom-
plikowanym wn
Ċtrzu. Wspomnienia o Sokratesie budzą wiĊc pewną nieufnoĞü,
bo przecie
Ī Sokrates byá postacią záoĪoną, o szerokich horyzontach myĞlowych
i g
áĊbokiej duchowoĞci. SzczupáoĞü Ĩródeá sprawia jednak, Īe i to Ğwiadectwo
jest cenne. Ksenofont postrzega
á Sokratesa podáug swojej miary, a wiĊc w spo-
sób uproszczony. Ka
Īdy stykający siĊ z filozofem osobiĞcie odbieraá go nieco
inaczej, co by
áo uzaleĪnione od intelektualnych moĪliwoĞci interlokutorów So-
kratesa. Filozof nie dawa
á áatwo poznaü swoich poglądów, odsáaniaá siĊ stop-
niowo, coraz g
áĊbiej, aĪ uznaá, Īe dalsze refleksje wykraczają poza moĪliwoĞci
umys
áowe rozmówcy. By poznaü caáy skomplikowany Ğwiat myĞli Sokratesa,
potrzeba by
áo intelektu wysokich lotów i wielkiego ducha. ToteĪ niewielu potra-
8
Lucyna Chmielowska
fi
áo sprostaü temu wyzwaniu. KaĪdy wspóáczesny wielkiemu filozofowi odbieraá
jego nauk
Ċ nieco inaczej, podobnie jest dzisiaj, kiedy czytamy o nim Ğwiadectwa
Platona. Bertrand Russel twierdzi
á, Īe intelekt nie stanowiá najmocniejszej strony
Ksenofonta, wi
Ċc i jego Sokrates jest prostolinijny, wygáaszający proste, niemal
oczywiste tre
Ğci. Nie moĪna jednak odmawiaü wartoĞci Ğwiadectwu Ksenofonta,
nie tylko z powodu szczup
áoĞci Ĩródeá dotyczących Sokratesa, ale równieĪ z po-
wodu jego wiarygodno
Ğci. Jego opowieĞü o Sokratesie róĪni siĊ od relacji Plato-
na, jednak w wielu miejscach jest te
Ī z nią zgodna.
Zupe
ánie inaczej opisywaá Sokratesa Arystofanes. Poeta przedstawiá go w Chmu-
rach jako sofist
Ċ i bezlitoĞnie, wrĊcz ordynarnie, wykpiá
1
. W komedii Sokrates
jawi si
Ċ jako bezboĪnik, leĔ, obszarpaniec, budujący swe poczucie wartoĞci na
wiedzy czerpanej z tytu
áowych chmur.
Arystoteles o tyle ró
Īni siĊ od pozostaáych, Īe nie zetknąá siĊ z Sokratesem
osobi
Ğcie. JednakĪe przez 20 lat przebywaá w Akademii pod kierunkiem Platona
i mia
á okazjĊ poznaü coĞ bardzo istotnego – relacjĊ pomiĊdzy filozofią Platona
i Sokratesa. Opinie znawców przedmiotu na temat sokratejskiego
Ğwiadectwa
Arystotelesa s
ą jednak róĪne, od uznania po zupeáną negacjĊ
2
.
Refleksja polityczna Sokratesa, czyli zgodno
Ğü myĞlenia i dziaáania
Sokrates z naciskiem podkre
Ğlaá potrzebĊ harmonii ludzkiego dziaáania z myĞ-
leniem, czyli zgodno
Ğci polityki i filozofii. O prawdziwym czáowieczeĔstwie Ğwiad-
czy
áa, wedáug niego, toĪsamoĞü myĞlenia i dziaáania, czyli Īycie w zgodzie z sa-
mym sob
ą. Wiązaáo siĊ tym przekonanie, Īe wyrządzanie krzywdy innej osobie
by
áoby równoznaczne z czynieniem krzywdy samemu sobie. Z dzisiejszego
punktu widzenia my
Ğlenie takie nie wydaje siĊ mieü wiele wspólnego z polityką,
jednak – jak podkre
Ğla Hannah Arendt – byáa to refleksja polityczna najwyĪszej
próby. Sokrates oddzia
áywaá na Ğwiat polityki duĪo bardziej niĪ mogáoby siĊ
wydawa
ü, przy czym nie wykazywaá Īadnej aktywnoĞci politycznej. Polityka
stanowi
áa dla staroĪytnych Greków sferĊ dziaáania, równoĞci i wolnoĞci. Naj-
wa
Īniejsza byáa oczywiĞcie wolnoĞü
3
, to ona warunkowa
áa politykĊ i w niej
1
Arystofanes, Chmury, 135–180, 316–318 i n., [w:] Arystofanes, Komedie, przek
á., przedmowa
i przypisy J.
àawiĔska-Tyszkowska, Wydawnictwo DolnoĞląskie, Wrocáaw 1991, s. 225–228,
239.
2
Na temat
Ĩródeá odnoĞnie do Īycia i poglądów Sokratesa zob. szerzej: W.K.C. Guthrie, Sokra-
tes, przek
á. K. àapiĔski, S. ĩuáawski, Fundacja Aletheia, Warszawa 2000, s. 9–67.
3
Jak pisze Hannah Arendt wolno
Ğü w staroĪytnoĞci nieodáącznie związana byáa z polityką i ob-
szarem spraw mi
Ċdzyludzkich, znano ją nie jako problem filozoficzny, ale jako fakt Īycia co-
dziennego. Dlatego wielka filozofia od presokratyków do Plotyna – ostatniego filozofa staro
Īyt-
no
Ğci, nie zajmowaáa siĊ rozwaĪaniem zagadnienia wolnoĞci i troską o nią. WolnoĞci doĞwiad-
Filozofia polityczna Sokratesa
9
wszyscy stawali si
Ċ równi. RównoĞü, kojarzona báĊdnie zazwyczaj ze sprawie-
dliwo
Ğcią, jest wáaĞnie nieodáącznie związana z wolnoĞcią, bez której polityka,
czyli ludzkie dzia
áanie, byáaby niemoĪliwa. Sokratejska refleksja nie przeszáa do
zachodniej tradycji my
Ğli politycznej, zapoczątkowanej przez Platona i Arystote-
lesa w momencie, gdy greckie
Īycie polityczne chyliáo siĊ ku upadkowi. Wraz
z os
ądzeniem, skazaniem i Ğmiercią Sokratesa otworzyáa siĊ przepaĞü miĊdzy
my
Ğleniem i dziaáaniem, czyli miĊdzy filozofią i polityką. Pojawiá siĊ problem,
jak cz
áowiek Īyjąc w polis moĪe siĊ trzymaü z dala od polityki. Z czasem staá siĊ
on pytaniem, jak mo
Īna Īyü nie naleĪąc do Īadnej wspólnoty politycznej, czyli
w stanie apolityczno
Ğci, czy bezpaĔstwowoĞci. AktywnoĞü myĞlowa zaczĊáa od-
grywa
ü rolĊ refleksji, czyli czegoĞ co pojawia siĊ dopiero wtedy, gdy dziaáanie
przes
ądziáo juĪ o ksztaácie rzeczywistoĞci. Samo dziaáanie zaĞ zostaáo skazane
na przebywanie w dziedzinie
Ğlepego przypadku
4
.
Sokrates nie zdo
áaá przekonaü sĊdziów o swojej niewinnoĞci wobec za-
rzutów bezbo
ĪnoĞci i psucia máodzieĪy. Wobec Ğmierci Sokratesa Platon utraciá
wiar
Ċ w polis, zwątpiá w perswazjĊ (peithein), na której opieraáa siĊ polityka
Ate
Ĕczyków, która stanowiáa polityczną formĊ ich wypowiedzi i z której byli
dumni. Podkre
Ğlali, Īe, w przeciwieĔstwie do barbarzyĔców, kierują swoimi
sprawami politycznymi za pomoc
ą sáowa, a nie przemocy. UwaĪali retorykĊ,
czano przede wszystkim w dzia
áaniu, stanowiáa ona racjĊ bytu polityki. Dziaáania i politycznego
sposobu bycia nie da
áo siĊ nawet pomyĞleü bez zaáoĪenia, Īe wolnoĞü istnieje. Taka wolnoĞü jest
przeciwie
Ĕstwem „wolnoĞci wewnĊtrznej”, czyli pewnej duchowej przestrzeni, w której ludzie
mog
ą znaleĨü schronienie przed zewnĊtrznym przymusem i gdzie c z u j ą s i Ċ wolni. Rozkwit
takiego postrzegania wolno
Ğci nastąpiá u schyáku staroĪytnoĞci, wynikaá z odsuniĊcia siĊ od
Ğwiata. WewnĊtrzną wolnoĞü odkryli ludzie nie mający swego miejsca w Ğwiecie, wykluczeni
z niego. Prze
Īycia związane z rzeczywistoĞcią zewnĊtrzną staáy siĊ doznaniami zamkniĊtymi
w obr
Ċbie wáasnej jaĨni czáowieka. DoĞwiadczenie wolnoĞci wewnĊtrznej jest zatem doĞwiad-
czeniem wtórnym – zak
áada wycofanie siĊ ze Ğwiata, w którym uchybiono wolnoĞci do we-
wn
Ċtrznej przestrzeni, niedostĊpnej z zewnątrz. Pomimo wielkiego wpáywu, jaki pojĊcie we-
wn
Ċtrznej, pozapolitycznej wolnoĞci wywaráo na naszą tradycjĊ myĞlową, moĪna powiedzieü –
stwierdza Hannah Arendt –
Īe czáowiek nie wiedziaáby nic o wolnoĞci wewnĊtrznej, gdyby
uprzednio nie do
Ğwiadczyá stanu bycia wolnym w ludzkim dotykalnym Ğwiecie. WolnoĞü
u
Ğwiadamiamy sobie tylko podczas bycia z innymi ludĨmi, a nie z samym sobą. Bycie wolnym
oznacza te
Ī nie zdolnoĞü chcenia, ale zdolnoĞü rozpoczynania, dawania czemuĞ początku. Jest to
mo
Īliwe tylko w zewnĊtrznym Ğwiecie miĊdzyludzkich spraw, czyli w polityce i sferze publicz-
nej. Filozofowie zacz
Ċli przejawiaü zainteresowanie wolnoĞcią dopiero wtedy, gdy nie doĞwiad-
czano jej ju
Ī w dziaáaniu politycznym i stowarzyszaniu siĊ z innymi, lecz w chceniu i obcowa-
niu z samym sob
ą, gdy wolnoĞü staáa siĊ wolna wolą (H. Arendt, MiĊdzy czasem minionym
a przysz
áym. Osiem üwiczeĔ z myĞli politycznej, przeká. M. GodyĔ i W. Madej, wstĊp P. ĝpie-
wak, Fundacja Aletheia, Warszawa 1994, s. 175–208).
4
H. Arendt, Polityka jako obietnica, red. i wprowadzenie J. Kohn, przek
á. W. Madej, M. GodyĔ,
pos
áowie P. Nowak, PrószyĔski i S-ka, Warszawa 2005, s. 39–40.
10
Lucyna Chmielowska
czyli sztuk
Ċ przekonywania, za kunszt prawdziwie polityczny
5
. Cho
ü na retoryce
opiera
áa siĊ polityka ateĔskiej polis, Sokrates Īywiá duĪą niechĊü do sztuki prze-
konywania, nie pos
áuĪyá siĊ nią dla swojej obrony przed sądem. W jego przeko-
naniu retoryka nie by
áą sztuką, ale praktycznym zajĊciem, mającym na celu
schlebianie szerokiej publiczno
Ğci, by tym sposobem przypodobaü siĊ jej. Uwa-
Īaá ją za „upiora polityki”
6
. Nie skorzysta
á wiĊc z moĪliwoĞci, jakie dawaáa reto-
ryka, podobnie jak z propozycji ucieczki. Jak zauwa
Īa Hannah Arendt, Sokrates
nie zdo
áaá przekonaü sĊdziów o swojej niewinnoĞci, gdyĪ zwracaá siĊ do nich nie
w formie retoryki (nie pos
áuĪyá siĊ kunsztem mówienia politycznego, rozmową
z t
áumem), ale w formie dialektyki, czyli mówienia filozoficznego. Dialektyka
jest mo
Īliwa wyáącznie jako dialog miĊdzy dwiema osobami, potrzebuje aktyw-
nego interlokutora, nie umie, w przeciwie
Ĕstwie do perswazji, przekonywaü
ludzkiej zbiorowo
Ğci. SĊdziowie nie zrozumieli wiĊc Sokratesa, a on, tak jak te-
go pragn
ąá, pozostaá wierny swoim przekonaniom
7
. Platon dostrzeg
á „báąd” So-
kratesa i dlatego do swoich dialogów wprowadzi
á wizje Īycia pozagrobowego,
miejsca spotkania ludzi dobrych, przede wszystkim bogów, ontologicznej prze-
strzeni, gdzie jest „[…] znacznie lepiej dobrym ni
Ī záym”
8
. Plato
Ĕskie mity
o
Īyciu pozagrobowym zawarte w dialogach są – jak pisze Hannah Arendt –
opowie
Ğciami, które mają przeraziü, są zatem sáowną formą przemocy. Za po-
moc
ą tej ostatniej Platon pragnie narzuciü zbiorowoĞci wáasne zdanie – jedną
prawd
Ċ w miejsce róĪnych opinii
9
. Sokratesowi nie przysz
áo do gáowy, by po-
s
áugiwaü siĊ tego typu metodą – sáowną przemocą, ciągle wierzyá bowiem
w m
ądroĞü ateĔskiej polis.
Co prawda nie uwa
Īaá siĊ za polityka, Ğwiadomie unikaá zaangaĪowania po-
litycznego, nie znaczy to jednak,
Īe sprawy paĔstwowe byáy mu obce. Wprost
przeciwnie – le
Īaáy mu na sercu, Īywo interesowaá siĊ Īyciem politycznym i, co
najistotniejsze, chcia
á je ulepszyü poprzez nadanie filozofii doniosáoĞci politycz-
nej, nie chc
ąc przy tym jako osoba odgrywaü waĪnej roli politycznej. Pragnąá,
by filozofia by
áa obecna w dziedzinie spraw miĊdzyludzkich, czyli w polityce.
Nie by
áo kwestią przypadku, Īe inicjatywa Sokratesa zbiegáa siĊ z obumieraniem
Īycia politycznego ateĔskiej polis. Sokrates czuá siĊ odpowiedzialny za swoje
miasto–pa
Ĕstwo, uwaĪaá, Īe filozofia ma pewne zadanie do speánienia w polity-
ce, co nie oznacza,
Īe filozofowie powinni byü politykami i wáadcami, tak jak
chcia
á tego Platon, kreując póĨniej swego wáadcĊ – mĊdrca. Począwszy od Ary-
5
Ibidem, s. 40–41.
6
Platon, Gorgiasz, 462 BCDE, 463 BCD, [w:] Platon, Dialogi, t. 1, prze
á. oraz wstĊpami i obja-
Ğnieniami opatrzyá W. Wytwicki, Wydawnictwo Antyk, KĊty 1999, s. 361–363.
7
H. Arendt, Polityka jako obietnica..., s. 40–41, 46–47.
8
Platon, Fedon, 63 BC, [w:] Dialogi, t. 1..., s. 634.
9
H. Arendt, Polityka jako obietnica..., s. 47.
Filozofia polityczna Sokratesa
11
stotelesa filozofowie przestaj
ą interesowaü siĊ polityką, a tym bardziej nie czują
si
Ċ odpowiedzialni za polis. Filozof – uwaĪają – nie powinien mieü Īadnego
zdania w polityce, gdy
Ī jest po prostu inny. „Odtąd jedyną rzeczą, jakiej filozo-
fowie chcieli od polityki, by
áo pozostawienie ich w spokoju, a jedynym, czego
Īądali od wáadzy, byáa ochrona ich wolnoĞci myĞlenia”
10
.
Poszukiwacz prawdy
Sokrates odrzuca
á metody filozofowania sofistów, nie uprawiaá retoryki,
unika
á táumów, ceniá sobie natomiast rozmowy z pojedynczymi ludĨmi. Wytrwa-
le poszukiwa
á prawy, a nie podziwu publicznoĞci. UwaĪaá siebie za miáoĞnika
m
ądroĞci, czyli filozofa, nie godziá siĊ natomiast, by nazywaü go mĊdrcem, na-
uczycielem, uczonym, czy – tym bardziej – sofist
ą. Z rezerwą przyjąá wyroczniĊ
Pytii delfickiej, jakoby by
á najmĊdrszym z ludzi. Byá przekonany, Īe jego mą-
dro
Ğü polegaáa na uĞwiadomieniu sobie wáasnej niewiedzy. Uznawaá i podkre-
Ğlaá, Īe wie, iĪ nie wie. Tego nauczaá w rozmowach z uczniami i ludĨmi spotka-
nymi na ulicach – u
Ğwiadamiaá ograniczonoĞü ludzkiego poznania. BezpoĞredni
kontakt z lud
Ĩmi uwaĪaá za cenny dlatego, Īe – jak sądziá – ludzie, choü nie
wszyscy, nosz
ą w sobie wiedzĊ, którą trzeba pomóc wydobyü, uĞwiadomiü. Ten
sposób filozofowania porównywa
á do zawodu swojej matki – poáoĪnictwa (ma-
ieutyka). Poniewa
Ī ludzie są „brzemienni” pewną wiedzą, Sokrates wcielaá siĊ
w akuszera, który pomaga
á ją „urodziü” poprzez odpowiednie ukierunkowanie
rozmowy, ci
ąg pytaĔ i odpowiedzi. Tym samym interlokutor Sokratesa uĞwia-
damia
á sobie pewne prawdy, które w nim tkwiáy, ale o których do koĔca nie
wiedzia
á. Sokrates nie uwaĪaá siĊ przy tym za mĊdrca, w rozmowach z uczniami
i innymi „m
ądroĞcią ciĊĪarnymi” uczyá siĊ, podobnie jak oni od niego. Rozma-
wia
á równieĪ z tymi, którzy nie posiadali w duszy skarbu wiedzy, ale wobec nich
nie stosowa
á maieutyki, lecz ironiĊ i metodĊ elenktyczną – o negatywnym cha-
rakterze, maj
ącą wykazaü rozmówcy pozornoĞü jego wiedzy, dowieĞü, Īe on teĪ
nie wie, jednak g
áupszy jest w tym sensie, Īe sobie swojej niewiedzy nie uĞwia-
damia
11
. „A czy
Ī to nie jest gáupota – mówi platoĔski Sokrates – i to ta najpa-
skudniejsza: my
Ğleü, Īe siĊ wie to, czego czáowiek nie wie?”
12
.
W odniesieniu do polityki Sokrates by
á przekonany, Īe dobrego mĊĪa stanu
nie da si
Ċ uksztaátowaü na sposób podobny do tego, jak uczy siĊ dobrych fa-
chowców w zakresie rzemios
áa. Prawdziwa wiedza polityczna nie moĪe siĊ bo-
wiem obej
Ğü bez zgáĊbienia „rzeczy najwyĪszych”. Nie moĪe byü dobrym poli-
10
Ibidem, s. 59.
11
I. Kro
Ĕska, Sokrates, wyd. 3, Warszawa 1983, s. 84–87.
12
Platon, Obrona Sokratesa, 29 B, [w:] Platon, Dialogi, t. 1..., s. 568.
12
Lucyna Chmielowska
tykiem, kto nie posiada wiedzy (epistéme), a zatem nie zna istoty cz
áowieczeĔ-
stwa, nie wie, co to cnota. Praktyczne umiej
ĊtnoĞci (téchne) są wystarczające dla
rzemie
Ğlnika, ale juĪ nie dla obywatela zasiadającego w Zgromadzeniu Ludo-
wym, wyrokuj
ącego w waĪnych kwestiach paĔstwowych. JeĞli polityk nie po-
siada m
ądroĞci, nie zna prawdziwej cnoty (areté), jest niekompetentny
13
.
Sokrates przez ca
áe Īycie poszukiwaá prawdy – jedynej i niezmiennej. Od-
rzuci
á zastane przekonania, relatywizm i konwencjonalizm sofistów. Byá prze-
konany,
Īe drogą prowadzącą do prawdy jest indywidualna samowiedza, a wiĊc
wn
Ċtrze czáowieka, co nie oznaczaáo jednak, Īe miaáa to byü prawda subiektyw-
na. Poszukiwa
á prawdy obiektywnej – waĪnej dla wszystkich, w kaĪdym miej-
scu i czasie
14
. Nie znalaz
á jej, uznaá, Īe nie wie. Zarazem odkryá jednak, Īe war-
to
Ğci absolutne są niedostĊpne ludzkiemu poznaniu, Īe tylko Bóg jest ich depo-
zytariuszem
15
. Wobec negatywnych skutków swoich poszukiwa
Ĕ prawdy, co
Sokrates mo
Īe zaproponowaü ze swojej strony czáowiekowi, politykowi? OtóĪ
stwierdza,
Īe najwaĪniejszym zadaniem czáowieka jest troska o zdrowie duszy,
czyli
Īycie moralne. Dobro duszy jest najwaĪniejsze, waĪniejsze nawet niĪ Īycie
i wszystkie sprawy publiczne. Sokrates przyznaje,
Īe „nie wiem”, ale „[…] Īe
krzywdy wyrz
ądzaü i nie sáuchaü lepszego od siebie – boga czy czáowieka – jest
czym
Ğ záym i haĔbą, to wiem”
16
.
Dba
áoĞü o rozwój moralny jednostek miaáa sáuĪyü nie tylko dobru indywidu-
alnemu, ale przede wszystkim dobru ca
áej polis. W realiach staroĪytnej Grecji
rozwój etyczny przek
áadaá siĊ gáównie na Īycie sfery politycznej, uchodzącej za
najwa
Īniejszą dla czáowieka. To w niej urzeczywistniaáa siĊ jego wolnoĞü –
móg
á siĊ tam pokazywaü, mówiü, dziaáaü, realizowaü. Polityka […] byáa obsza-
rem wolno
Ğci i równoĞci, w przeciwieĔstwie do sfery prywatnej (idion) nazna-
czonej konieczno
Ğcią czynnoĞci, sáuĪących zachowaniu Īycia, przymusem, pa-
nowaniem. W przekonaniu Sokratesa polityczna rola filozofa polega
ü miaáa na
zach
Ċcaniu ludzi do bycia lepszymi, na odwracaniu ich uwagi od bezmyĞlnego
Īycia praktycznego i kierowaniu ich do pracy moralnej nad sobą. Tym sposobem
polityka, najwa
Īniejsza sfera ludzkiego Īycia, miaáa staü siĊ lepsza. Sokrates
g
áosiá i realizowaá polityczną misjĊ filozofa, wydawaáo mu siĊ to konieczne
w obliczu obumierania
Īycia politycznego Aten. W Obronie Sokratesa Platon
wk
áada w jego usta sáowa: „Tak rozkazuje bóg, dobrze sobie to pamiĊtajcie,
a mnie si
Ċ zdaje, Īe wy w ogóle nie macie w paĔstwie nic cenniejszego niĪ ta
moja s
áuĪba boĪa. Bo przecieĪ ja nic innego nie robiĊ, tylko chodzĊ i namawiam
13
I. Kro
Ĕska, Sokrates..., s. 87–88.
14
Ibidem, s. 91–93.
15
„A to naprawd
Ċ podobno bóg jest mądry i w tej wyroczni to chyba mówi, Īe ludzka mądroĞü
ma
áo co jest warta, albo nic” (Platon, Obrona Sokratesa, 23 A, [w:] Platon, Dialogi, t. 1..., s. 560).
16
Ibidem, 29 B, s. 568.
Filozofia polityczna Sokratesa
13
m
áodych spoĞród was i starych, Īeby siĊ ani o ciaáo, ani o pieniądze nie troszczyá
jeden z drugim przede wszystkim, ani tak bardzo, jak o dusz
Ċ, aby byáa jak naj-
lepsza: i mówi
Ċ im, Īe nie z pieniĊdzy dzielnoĞü roĞnie, ale z dzielnoĞci pienią-
dze i wszelkie inne dobra ludzkie i prywatne, i publiczne. […] B
ądĨcie przeko-
nani,
Īe jeĞli skaĪecie na Ğmierü mnie, takiego czáowieka, jak mówiĊ, nie za-
szkodzicie wi
Ċcej mnie niĪ sobie samym”
17
. Sokrates u
Ğwiadamia AteĔczykom
nast
Ċpstwa swojej Ğmierci, Īe nieprĊdko znajdą takiego jak on mĊĪa, który by
ich napomina
á, przywoáywaá do dobrego, draĪniąc jednoczeĞnie niczym „bąk
z r
Ċki boga puszczony”, niepokojący piĊknego rumaka, jakim są Ateny
18
. Sokra-
tes czu
á siĊ powoáany do speánienia misji – uzdrowienia polis ateĔskiej przez po-
ruszenie i udoskonalenie sumie
Ĕ jej obywateli. Stąd sáowa „ja wáaĞnie jestem od
boga mu [pa
Ĕstwu – L.Ch.] przydany”, „takiego drugiego nieáatwo dostaniecie”,
„mnie bóg da
á miastu”
19
. Nie oznacza to wszak
Īe, Īe Sokrates chciaá zostaü poli-
tykiem. Jak stwierdza
á, jego wewnĊtrzny „gáos” nie pozwalaá mu zajmowaü siĊ
polityk
ą
20
. Ubolewa
á nad faktem, Īe w warunkach demokracji peánienie waĪ-
nych funkcji politycznych by
áo kwestią przypadku (losowanie). Traktowaá poli-
17
Ibidem, 30 BC, s. 569.
18
Ibidem, 30 E, s. 570.
19
Ibidem, 30 E, 31 B, s. 570.
20
Od ch
áopiĊcych lat filozof doĞwiadczaá pewnych przeczuü, wraĪeĔ. Jak twierdziá, otrzymywaá
tajemnicze znaki od bóstwa, czy te
Ī ducha opiekuĔczego (daimonion), przestrzegające go przed
pewnymi czynami. Je
Ğli podejmowaá decyzjĊ i otrzymywaá znak, uznawaá ją za báĊdną i odstĊ-
powa
á od niej. Byá wówczas przekonany, Īe postąpiá sáusznie, choü nie miaá moĪliwoĞci pozna-
nia skutków swego pierwotnego zamiaru. Daimonion nie sprzeciwia
á siĊ, gdy Sokrates zdecy-
dowa
á siĊ pójĞü na swój proces. Filozof wywnioskowaá z tego, Īe wyrok sądu bĊdzie zgodny
z wol
ą ducha, a zatem i korzystny dla niego samego. Nie skorzystaá wiĊc z propozycji pomocy,
w tym ucieczki, i zdecydowa
á, Īe podda siĊ osądowi. Jego postawa, odrzucanie moĪliwoĞci ra-
towania
Īycia, byáa zupeánie niezrozumiaáa nie tylko dla postronnych, ale i jego dla jego przyja-
ció
á (ibidem, 31 D, 40 BC, s. 570, 580). Sokrates gáoszący potrzebĊ racjonalnego postĊpowania,
kierowania si
Ċ zawsze rozsądkiem, ulegaá boskiemu gáosowi, czyli czemuĞ nieracjonalnemu, co
stanowi
áo dla niego autorytet. Niewykluczone, Īe opowieĞci o wewnĊtrznym gáosie, czyli o oso-
bistym kontakcie z bogami, odbierano jako wywy
Īszanie siĊ Sokratesa ponad religijną strukturĊ
Aten, lekcewa
Īenie tradycyjnych instytucji religijnych polis, pokazywanie, Īe filozof nie po-
trzebowa
á ich poĞrednictwa do kontaktu z bogami, porozumiewaá siĊ bowiem z nimi osobiĞcie.
Nikt wcze
Ğniej nie twierdziá, Īe otrzymuje takie bezpoĞrednie wskazówki od bogów. W po-
wszechnym przekonaniu, je
Ğli bogowie dawali wskazówki, czynili to raczej poprzez wyrocznie,
które z kolei obja
Ğniali kapáani i kapáanki, wybrani wedáug ogólnie przyjĊtych norm. W ten spo-
sób Sokrates móg
á jawiü siĊ AteĔczykom jako osoba niebezpieczna dla polis, swoim przykáa-
dem pokazywa
á bowiem, Īe jednostka moĪe znaczyü wiĊcej niĪ instytucje paĔstwa. Boski znak,
cho
ü stanowiá czĊĞü oskarĪenia w procesie Sokratesa, w czasie jego trwania nie wzbudziá wiĊk-
szego zainteresowania. Jak zauwa
Īa Richard Kraut, to nie sam znak od boga (bogów) przeraziá
Ate
Ĕczyków, ale nielojalnoĞü i antytradycjonalizm, które implikowaá (R. Kraut, Sokrates, poli-
tyka i religia, „Teologia Polityczna” 2004–2005, nr 2, s. 200–202).
14
Lucyna Chmielowska
tyk
Ċ jako sztukĊ, a ta wymagaáa wiedzy i wáaĞciwych predyspozycji. PomyĞlne
prowadzenie spraw politycznych zale
Īaáo od wiedzy o tym co dobre i záe, o rze-
czach, które odkrywa
áo siĊ na trudnej drodze samowiedzy. Nie kaĪdy moĪe i chce
podejmowa
ü taki wysiáek.
Cnota (areté), któr
ą Wáadysáaw Wytwicki táumaczy jako „dzielnoĞü”, byáa
centralnym zagadnieniem rozwa
ĪaĔ Sokratesa. Mając na uwadze swoją niedo-
skona
áoĞü poznawczą, filozof nie dawaá jednoznacznej odpowiedzi, czym cnota
jest
21
. W Protagorasie rozmawiaj
ąc z tytuáowym bohaterem dialogu na początku
stwierdza,
Īe cnoty nie moĪna nauczyü, po czym zmienia zdanie na zupeánie
przeciwne – próbuje wykaza
ü, Īe cnota jest wiedzą
22
. Równie
Ī w Menonie nie-
Ğpiesznie definiuje cnotĊ, przyznaje, Īe nie wie dobrze, na czym ona polega.
Jednak wniosek, który nasuwa si
Ċ po lekturze tego dialogu, wydaje siĊ pokrywaü
z intelektualizmem etycznym – podejmuj
ąc wysiáek myĞlowy, ucząc siĊ, stajemy
si
Ċ lepsi. ħródáem dobra jest nie tylko wiedza rozumowa, ale równieĪ „sąd
prawdziwy”, czyli intuicja. Indywidualna wiedza intuicyjna by
áa niezwykle
istotna w polityce. Dzielno
Ğci (cnoty) politycznej nikt nie uczyá, a przecieĪ
dzielni m
ĊĪowie byli i są w Atenach – rozumowaá Sokrates. Temistokles i inni
dzielni m
ĊĪowie nie umieli nikogo uczyniü na swoje podobieĔstwo. DzielnoĞü
polityczna nie ma zatem jedynie podstaw racjonalnych, zale
Īy teĪ od indywidu-
alnych zdolno
Ğci jednostek i od losu
23
. Równie
Ī w Protagorasie Sokrates wyra-
Īa przekonanie, Īe do peánienia funkcji politycznych potrzeba wzniesienia siĊ na
wy
Īszy poziom etyczny poprzez naukĊ, ale i pewnych predyspozycji osobistych.
I nawet wtedy, gdy wydaje si
Ċ, Īe máodzieniec nie wyniósá Īadnych poĪytków
z nauki i jest „nikczemny i niesprawiedliwy”, to porównuj
ąc go z barbarzyĔcami
zauwa
Īymy jego poczucie wstydu i prawa. Nauka zawsze przynosi efekty, choü
w zdrowym spo
áeczeĔstwie o wysokich standardach nie są one dostrzegalne na
pierwszy rzut oka. Potrzeba konfrontacji z barbarzy
Ĕcami, „[…] którzy ani wy-
chowania nie maj
ą, ani sądów, ani praw […]”, Īeby to zauwaĪyü i doceniü
24
.
Przygotowanie do uczestnictwa w polityce, jak i – w szerszym znaczeniu –
do
Īycia w polis jest potrzebne – myĞl ta jest stale obecna w dialogach platoĔ-
21
Sokrates uwa
Īaá, Īe cnota (dzielnoĞü) przejawia siĊ w piĊciu postaciach. Są nimi mądroĞü, od-
waga, rozs
ądek, sprawiedliwoĞü i poboĪnoĞü. NajwaĪniejszą z nich jest mądroĞü. Nikt nie po-
siada cnoty kompleksowej, a jedynie któr
ąĞ z jej postaci, np. ktoĞ jest odwaĪny, ale nie sprawie-
dliwy (Platon, Protagoras, 329 CDE, 330, [w:] Platon, Dialogi, t. 1..., s. 287–289).
22
Ibidem, 361, s. 330–331.
23
Platon, Menon, 96–99, [w:] Platon, Dialogi, t. 1..., s. 496–501. Dzielno
Ğü polityczna nie pocho-
dzi z nauki tylko „[…] z boskiego zrz
ądzenia przysáuguje, bez udziaáu rozumu tym, którzy ją
posiadaj
ą – skoro nie ma poĞród wybitnych polityków Īadnego, który by i kogoĞ drugiego potra-
fi
á zrobiü dobrym politykiem” (ibidem, 100, s. 501).
24
Platon, Protagoras, 326 E, 327 BCDE, 328 B, [w:] Platon, Dialogi, t. 1..., s. 285–286.
Filozofia polityczna Sokratesa
15
skich. To przekonanie Sokratesa podkre
Ğla równieĪ Ksenofont w swoich Wspo-
mnieniach o Sokratesie. Najstarszy i najdoskonalszy z tworów ludzkich – pa
Ĕ-
stwo wymaga, by kierowali nim ludzie cnotliwi, tzn. ludzie m
ądrzy (arete = epi-
stéme). Wiedzie
ü znaczy rozeznawaü, co dobre i záe, a zatem posiadaü klucz do
ludzkiego post
Ċpowania. Nikt zatem nie czyni Ĩle umyĞlnie, báąd jest zawsze
pope
ániany wbrew najlepszej cząstce czáowieka – rozumowi
25
. Z
áo pochodzi
z niewiedzy, albo z niewystarczaj
ącego poznania dobra. Czáowiek rozpoznaje
dobro rozumem i ze swej natury d
ąĪy do dobra, bo ono sprawia przyjemnoĞü,
unika natomiast z
áa, bĊdącego przyczyną przykroĞci. Jednak w Gorgiaszu Sokra-
tes zajmuje inne stanowisko. W rozmowie z Kaliklesem, który jako do
Ğwiad-
czony polityk dowodzi w
áaĞnie, Īe przyjemnoĞü to to samo co dobro i, Īe przy-
jemno
Ğü i wiedza to dwie róĪne rzeczy, Sokrates przekonuje, Īe dobro nie jest
przyjemno
Ğcią. PrzyjemnoĞci doznają bowiem zarówno ludzie dobrzy, jak i Ĩli;
mo
Īe ona wystĊpowaü jednoczeĞnie z przykroĞcią. Z kolei dobro ze záem nigdy
nie id
ą w parze, nigdy nie pojawiają siĊ równoczeĞnie. Stąd wniosek, Īe dobro
nie jest to
Īsame tylko z przyjemnoĞcią, a záo tylko z przykroĞcią
26
. Ludzkie czy-
ny winny mie
ü na celu dobro, a nie przyjemnoĞü. Nie godzi siĊ w Īadnym przy-
padku po
ĞwiĊcaü dobra dla przyjemnoĞci
27
. Tymczasem tak w
áaĞnie postĊpują
politycy, traktuj
ąc dobro polis instrumentalnie, by za jego cenĊ doĞwiadczyü za-
szczytów i s
áawy. Posáugują siĊ retoryką i sofistyką – upiorami dobra w sferze
politycznej
28
. Mówi
ą wiĊc i czynią to, co podoba siĊ táumom, co sprawia przy-
25
Ibidem, 358 BCD, s. 326.
26
Platon, Gorgiasz, 495 B–E, 496 B–E, 497 B–E, 498 B–E, 499 B, [w:] Platon, Dialogi, t. 1...,
s. 409–417.
27
Ibidem, 499 E, 500, s. 417.
28
Poniewa
Ī czáowiek skáada siĊ z ciaáa i duszy, są zatem dwa przedmioty im odpowiadające. Poli-
tyka jest s
áuĪbą okoáo duszy, zaĞ ciaáa dotyczy umiejĊtna sáuĪba, której Sokrates nie okreĞla jed-
nym s
áowem. UmiejĊtną sáuĪbĊ okoáo dusz zdrowych nazywa prawodawstwem, zaĞ dusze chore
leczy sprawiedliwo
Ğü. Dla kogoĞ, kto popeániá záy czyn i skaleczyá tym swoją duszĊ, sprawie-
dliwa kara stanowi jedyne lekarstwo. Ona niczym bolesny zabieg lekarski uzdrawia chor
ą du-
sz
Ċ. Prawodawstwo i sprawiedliwoĞü jako nieodáączne atrybuty polityki byáy tym dla duszy
ludzkiej, co gimnastyka, s
áuĪąca zachowaniu zdrowia ciaáa i medycyna lecząca chore ciaáa.
Prawodawstwu i sprawiedliwo
Ğci odpowiadają upiory, sáuĪące pozorom, a nie dobru rzeczywi-
stemu. S
ą nimi sofistyka – widmo prawodawstwa i retoryka (sądowa) – upiór sprawiedliwoĞci.
W odniesieniu do sfery cielesnej – gimnastyka ma widziad
áo w postaci kosmetyki, a medycyna
– w postaci kucharstwa. Kosmetyka i kucharstwo nie s
áuĪą zachowaniu zdrowia i Īycia, tak jak
retoryka i sofistyka nie czyni
ą polityki lepszą. Mają na celu schlebianie ogóáowi i tym samym
sprawianie przyjemno
Ğci, a nie dobro rzeczywiste. Tym, co odróĪnia cztery umiejĊtne sáuĪby
oko
áo duszy i ciaáa (prawodawstwo, sprawiedliwoĞü, gimnastyka, medycyna) od czterech form
schlebiania, czyli upiorów dobra (retoryka, sofistyka, kosmetyka, kucharstwo) jest przeciwsta-
wienie dobra rzeczywistego przyjemno
Ğci (Platon, Gorgiasz, 464 BCDE, 465 BCDE, [w:] Pla-
ton, Dialogi, t. 1..., s. 364–366).
16
Lucyna Chmielowska
jemno
Ğü, nie zaĞ to, co dobre (poĪyteczne). Nie znają tego dobra, w przeciwnym
razie nie traktowaliby polis tak instrumentalnie. Retorzy nie posiadaj
ący zazwy-
czaj fachowej wiedzy z zakresu spraw pa
Ĕstwowych, stwarzali tylko pozory zna-
jomo
Ğci rzeczy
29
, zatem nie rozumieli na czym polega dobro polis
30
. Uprawianie
retoryki by
áo „[…]wytwarzaniem przekonaĔ tych, co stanowią wiarĊ, a nie dają
nauki o tym, co sprawiedliwe i niesprawiedliwe”. Sokrates dowodzi Gorgiaszo-
wi, traktuj
ącemu wymowĊ, jak zresztą wiĊkszoĞü AteĔczyków, jako najwiĊksze
dobro dla ludzi,
Īe przekonania to wiara bez wiedzy. Wiara moĪe byü prawdzi-
wa lub fa
ászywa, wiedza natomiast to wyáącznie prawda. Retoryka jest powo-
dem przekona
Ĕ, które mogą byü prawdziwe, ale równieĪ faászywe. Skutki reto-
ryki s
ą zatem niepewne, w przeciwieĔstwie do nauki, która zawsze przynosi
owoce prawdziwe
31
. Retoryka nie daje gwarancji prawdy, a mimo to moc s
áowa
decyduje w wa
Īnych sprawach politycznych. „Ja siĊ teĪ temu dziwiĊ, Gorgiaszu
– stwierdza Sokrates z nut
ą pretensji – i od dawna siĊ pytam, co teĪ to za siáa
siedzi w wymowie. Bo mnie si
Ċ przynajmniej ona jakąĞ nadludzką wydaje, kie-
dy tak na jej wielko
Ğü patrzĊ”
32
.
Jak ju
Ī zostaáo zasygnalizowane, Sokrates jako filozof czuá siĊ odpowie-
dzialny za polis, cho
ü sam nie garnąá siĊ do polityki. Za swoją powinnoĞü uwa-
Īaá przygotowanie innych do dziaáalnoĞci publicznej. Jak wiĊc to poczucie obo-
wi
ązku miaáo siĊ do sceptycyzmu poznawczego Sokratesa, powtarzającego, Īe
wie,
Īe nie wie? Sokrates nie nauczaá i nie chciaá tego czyniü. Niemal nieustan-
nie rozmawia
á z samym sobą i innymi. Poprzez dialog (dialeghestai – omawia-
nie czego
Ğ z kimĞ innym) chciaá zachĊciü ludzi do myĞlenia, a tym samym po-
budzi
ü ich do odkrywania dobra – wyrzekania siĊ Īądz (wáadzy, pieniĊdzy, sáa-
wy), których osi
ągniĊciu sáuĪą upiory polityki – retoryka i sofistyka. ĩądze
zniewalaj
ą czáowieka i zamykają mu drogĊ do dobra. NaleĪy siĊ wiĊc samodo-
skonali
ü i w tym chciaá pomagaü Sokrates. Im wiĊcej obywateli, którzy podej-
muj
ą trud pracy nad sobą, a wiĊc prowadzą dialog z samym sobą i z innymi, tym
lepsze pa
Ĕstwo. Warunkiem koniecznym do prowadzenia dialogu jest wolnoĞü,
tylko w warunkach wolno
Ğci moĪliwe jest poznanie, a zatem i dobro. Dla staro-
29
To wielkie z
áo, uwaĪaá Sokrates, gdy ktoĞ sprawia pozory, Īe potrafi kierowaü paĔstwem. Jest
niczym fa
ászywy sternik, a nawet gorzej. Sternik doprowadzi do zguby jedynie okrĊt, zaĞ faá-
szywy polityk – ca
áe paĔstwo – najdoskonalszy z tworów ludzkich (Ksenofont, Wspomnienia
o Sokratesie, [w:] Pisma Sokratyczne, prze
á. i wstĊpem poprzedziá Leon Joachimowicz, PWN,
Warszawa 1967, ks. I, r. 7, 3–5).
30
Platon, Gorgiasz, 450 CDE, 451 BCDE, 452 BCDE, 453, [w:] Platon, Dialogi, t. 1..., s. 346–349.
31
Ibidem, 455, s. 352.
32
Ibidem, 456, s. 353.
Filozofia polityczna Sokratesa
17
Īytnych Greków sferĊ wolnoĞci stanowiáa polityka
33
. Dialog s
áuĪyá kontaktom
mi
Ċdzyludzkim, wymianie poglądów i „rozróĪnieniu rzeczy wedáug rodzajów”,
czyli poznaniu. „W ten w
áaĞnie sposób – zapewniaá Sokrates – ludzie osiągają
najwy
Īszą doskonaáoĞü moralną, szczĊĞliwoĞü i biegáoĞü w dyskusji”. NaleĪaáo
wi
Ċc sztukĊ rozmowy doskonaliü, bowiem – jak pisze Ksenofont – „tylko w ten
sposób mo
Īna zostaü najlepszym czáowiekiem, najznakomitszym mĊĪem stanu
i najbieglejszym w dyskusji dialektykiem”
34
. Sokrates by
á przekonany, Īe ludzie,
a zatem i filozofowie, nie maj
ą dostĊpu do prawdy absolutnej, podobnie jak i do
innych warto
Ğci absolutnych. ħródáem wiedzy o czáowieku i otaczającym Ğwie-
cie jest sam cz
áowiek. Stale poznajemy samego siebie i uczymy siĊ od innych
ludzi. Nie znaj
ąc prawdy absolutnej opieramy siĊ na opinii (doksa). KaĪdy two-
rzy w
áasną opiniĊ, ile wiĊc ludzi, tyle opinii. Ekspresja opinii, ich stykanie siĊ
i
Ğcieranie prowadzi do odkrywania prawdy, która czyni ludzki Ğwiat, czyli Ğwiat
polityki lepszym. Ka
Īdy czáowiek ma swoją opiniĊ i nie moĪna przesądziü, która
z nich jest prawdziwsza, bo na Agorze wszyscy s
ą równi. Tylko od mocy per-
swazji, b
Ċdącej siáą napĊdową polityki, zaleĪy która z opinii zdobĊdzie prym.
Jest to mo
Īliwe tylko w polityce, bĊdącej sferą wolnoĞci i równoĞci zarazem. Jak
zauwa
Īa H. Arendt, równoĞü jest bowiem nieodáącznie związana z wolnoĞcią,
nie za
Ğ – jak siĊ powszechnie uwaĪa – ze sprawiedliwoĞcią. Tylko w wolnoĞci
ludzie s
ą równi.
Czym by
áa opinia (doksa)? Dla Sokratesa i jemu wspóáczesnych byáa sáow-
nym sformu
áowaniem tego, co dokei moi, to znaczy tego, „co mi siĊ ukazuje”.
Opinia zawiera
áa uchwycenie Ğwiata takim, „jaki siĊ otwiera przede mną”, w za-
le
ĪnoĞci od mojego miejsca w Ğwiecie. Doksa nie byáa wiĊc ani subtelnym wi-
dzimisi
Ċ, ani prawdą absolutną. AteĔczycy zakáadali, Īe Ğwiat otwiera siĊ przed
ka
Īdym czáowiekiem inaczej, w zaleĪnoĞci od miejsca, które w nim zajmuje.
Uwa
Īali teĪ, Īe powszechnoĞü Ğwiata (koinon, czyli wspólny dla wszystkich)
opiera si
Ċ na fakcie, Īe kaĪdemu z nas ukazuje siĊ ten sam Ğwiat i Īe pomimo
ró
Īnic miĊdzy ludĨmi i ich odmiennymi miejscami w Ğwiecie, a zatem i róĪnymi
pogl
ądami (doksai) – wszyscy jesteĞmy ludĨmi. Sáowo doksa oznacza w jĊzyku
greckim nie tylko opini
Ċ, pogląd, ale równieĪ sáawĊ i splendor. Odnosi siĊ prze-
de wszystkim do sfery polityki, w której, jak nigdzie indziej, mo
Īna byü widzia-
nym, s
áyszanym i podziwianym przez innych równych sobie. W Īyciu prywat-
nym (idion), które jednak doceniano jako dope
ánienie czáowieczeĔstwa, Īaden
33
Sfera prywatna (idion) uznawana by
áa przez Greków za zdominowaną przez panowanie, a zatem
pozbawion
ą wolnoĞci. Pan panowaá nad niewolnikami, ojciec nad dzieümi, mąĪ nad Īoną. ĩycie
prywatne uznawano za zdominowane przez konieczno
Ğü czynnoĞci Īyciowych – zapewnienie
wy
Īywienia i dachu nad gáową, wychowywania dzieci itp.)
34
Ksenofont, Wspomnienia..., ks. IV, r. 5, 12.
18
Lucyna Chmielowska
splendor nie by
á moĪliwy. Tu czáowiek byá obciąĪony koniecznoĞcią codzien-
nych spraw
Īyciowych, ukryty
35
.
Sokrates nie chcia
á peániü funkcji politycznych, nie uciekaá jednak w Īycie
rodzinne. Mia
á ĪonĊ i trzech synów, nie im poĞwiĊcaá jednak najwiĊcej uwagi.
Wi
ĊkszoĞü czasu spĊdzaá na Agorze poĞród mnogoĞci doksai. Swoją rolĊ w Īy-
ciu politycznym widzia
á w pomocy w wydobywaniu na Ğwiat opinii innych lu-
dzi, które zawiera
áy w sobie potencjaá prawdy. Zakáadaá bowiem, Īe kaĪdy
cz
áowiek ma swój pogląd, swoje wáasne okno na Ğwiat, ale nie kaĪdy jest tego
Ğwiadom. Zadaniem filozofa jest wiĊc poprzez rozmowĊ, zadawanie pytaĔ, wy-
dobywanie tej opinii, która dotyczy kawa
áka Ğwiata, dostĊpnego temu akurat
cz
áowiekowi (maieutyka). Sokrates staraá siĊ byü akuszerem obywateli brze-
miennych opiniami, a czyni
á to, by przysporzyü polis wiĊcej prawdy. Zakáadaá,
Īe w opiniach ludzkich odnaleĨü moĪna fragmenty prawdy, skoro kaĪdemu
cz
áowiekowi jest dostĊpny inny fragment rzeczywistoĞci
36
. Sokratesowi nie cho-
dzi
áo o wydawanie gáĊbokich konkluzji, ale o samą rozmowĊ, o dialeghestai,
s
áuĪącej wyraĪeniu myĞli. Rodząca siĊ z dialogów prawda nie oznaczaáa nisz-
czenia doksai, albo przeciwstawiania si
Ċ im. RolĊ filozofa widziaá Sokrates nie
w przewodzeniu pa
Ĕstwu, ale w pobudzaniu do myĞlenia jego obywateli, w by-
ciu gzem dra
Īniącym uĞpioną polis. Sądziá, Īe filozof nie jest uprawniony do
wypowiadania gotowych prawd, ale do zach
Ċcania obywateli, aby sami je od-
najdywali. W przeciwie
Ĕstwie do Platona nie chciaá wychowywaü wspóáobywa-
teli, ale podnosi
ü poziom ich opinii, a tym samym – poziom Īycia politycznego.
Dialog by
á wiĊc dziaáaniem politycznym, egalitarnym, byá braniem i dawaniem
zarazem, a miar
ą jego wartoĞci nie byáo odkrycie jednaj prawdy ogólnej. JuĪ
sama rozmowa, rozwa
Īenie czegoĞ wspólnie, poznanie zapatrywaĔ drugiego
cz
áowieka wydawaáo siĊ wystarczająco owocne. Wczesne dialogi Platona,
w których trudno odnale
Ĩü jasne konkluzje, w oczywisty sposób nawiązują do
tej sokratejskiej tradycji
37
.
Prawda nie ofiarowuje si
Ċ sama osobom nią zainteresowanym, chce, by jej
aktywnie poszukiwano poprzez my
Ğlenie i rozmowĊ. U staroĪytnych Greków
my
Ğlenie nieodáącznie wiązaáo siĊ z mową (logos – rozum, mądroĞü, sáowo).
Wyra
Ĩnie widoczne jest to w dialogach Platona, które – wedáug teorii – same
sobie dobieraj
ą czytelników. Nie speániających kryteriów intelektualnych dialog
po prostu do siebie nie dopu
Ğci. Nie zawsze mówi to samo, kaĪdemu z czytelni-
35
H. Arendt, Polityka jako obietnica..., s. 47–48.
36
Ibidem, s. 48–49.
37
Ibidem, s. 49.
Filozofia polityczna Sokratesa
19
ków ods
áania inne warstwy znaczeniowe w zaleĪnoĞci od poziomu czytelnika
i jego oczekiwa
Ĕ. To czyni dialog tekstem „aktywnym”
38
.
Przyja
ĨĔ fundamentem polityki
Zalet
ą dialogu, jak kaĪdej rozmowy, jest to, Īe zbliĪa ludzi. ĝwiadomy tego
Sokrates chcia
á zmniejszyü zaciĊtą rywalizacjĊ miĊdzy obywatelami, wáaĞnie
poprzez dyskusj
Ċ uczyniü z nich przyjacióá. Dostrzegaá, Īe nieustanne wspóáza-
wodnictwo zatruwa
Īycie publiczne zazdroĞcią i wzajemną nienawiĞcią (za-
zdro
Ğü byáa gáówną wadą staroĪytnych Greków), w sferze zewnĊtrznej uniemoĪ-
liwia zawieranie sojuszy pomi
Ċdzy paĔstwami–miastami. Wspólne dobro – polis
podlega
áa wiĊc ciągáemu zagroĪeniu. Tymczasem fundamentem polityki – do-
strzega
á Sokrates – jest przyjaĨĔ (philia), która umoĪliwia wspóápracĊ mimo
ró
Īnic, neutralizuje dziaáanie odmiennoĞci nieodáącznie związanej z ludĨmi i z ich
wspólnym
Ğwiatem – polityką. Skutki tych róĪnic áagodzi przyjaĨĔ, umoĪliwia-
j
ąc tym samym powstanie wspólnoty. Przyjaciele nie stają siĊ tacy sami, zacho-
wuj
ą swoje odmiennoĞci, ale przyjaĨĔ czyni ich równoprawnymi partnerami we
wspólnym
Ğwiecie polityki. RównieĪ Arystoteles dowodziá, Īe czynnikiem spa-
jaj
ącym wspólnoty polityczne nie jest sprawiedliwoĞü, jak tego chciaá Platon
w Pa
Ĕstwie, lecz przyjaĨĔ
39
. Arystoteles widzia
á w przyjaĨni wartoĞü niezbĊdną do
Īycia, nadającą mu sens i piĊkną etycznie, poĪądaną równieĪ w relacjach miĊdzy
pa
Ĕstwami
40
. Wed
áug relacji Ksenofonta, Sokrates przywiązywaá do przyjaĨni
niezwyk
áą wagĊ, uwaĪaá ja za najwiĊkszy skarb czáowieka, a zatem i dla jego
najdoskonalszego dzie
áa – polis
41
.
Jak pisze H. Arendt, polityczny wymiar przyja
Ĩni polega na tym, Īe jeden
obywatel potrafi zrozumie
ü drugiego, zobaczyü tĊ cząstkĊ Ğwiata, która ukazuje
si
Ċ jego bliĨniemu. Widzenie Ğwiata z perspektywy kogoĞ drugiego to rodzaj
wgl
ądu par excellence politycznego. W myĞl tych tradycyjnych kryteriów, gdy-
by trzeba by
áo wskazaü gáówną cnotĊ mĊĪa stanu, naleĪaáoby uznaü za nią ro-
38
T.A. Szlezák, Czytanie Platona, przek
á. P. DomaĔski, wstĊp G. Reale, Wydawnictwo IFiS PAN,
Warszawa 1997, s. 43, szerzej na temat teorii dialogu: s. 42–46.
39
H. Arendt, Polityka jako obietnica..., s. 49–51.
40
„Wydaje si
Ċ teĪ, Īe istotą wiĊzów áączących paĔstwa jest przyjaĨĔ i Īe prawodawcy bardziej siĊ
o ni
ą troszczą niĪ o sprawiedliwoĞü; bo zgoda zdaje siĊ byü podobną do przyjaĨni, […] I lu-
dziom, którzy
Īyją w przyjaĨni nie trzeba wcale sprawiedliwoĞci, ludzie natomiast, którzy są
sprawiedliwi, potrzebuj
ą mimo to jeszcze przyjaĨni, a najwáaĞciwszą formą sprawiedliwoĞci
jest, jak si
Ċ zdaje, ustosunkowanie siĊ przyjazne” (Arystoteles, Etyka nikomachejska, przeá.,
wst
Ċpem i komentarzem opatrzyáa D. Gromska, ks. VIII, r. 1, 1155a, [w:] Arystoteles, Dzieáa
wszystkie, t. 5, wyd. 2, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000, s. 236–237.
41
Ksenofont, Wspomnienia..., ks. II, r. 4–10.
20
Lucyna Chmielowska
zumienie najwi
Ċkszej moĪliwej liczby róĪnych rzeczywistoĞci, poniewaĪ owe
rzeczywisto
Ğci przejawiają siĊ w poglądach obywateli. Gáówna cnota mĊĪa stanu
polega zarazem na umiej
ĊtnoĞci poĞredniczenia pomiĊdzy obywatelami i ich
opiniami, by przez to pokaza
ü ludziom, Īe Īyją we wspólnym Ğwiecie. Wydaje siĊ,
Īe Sokrates takiej postaci upatrywaá w filozofie, którego polityczna rola miaáa po-
lega
ü na pomocy w ustanawianiu takiego wspólnego Ğwiata, opartego na przyjaĨni
(zrozumieniu), w którym niepotrzebna jest jakakolwiek w
áadza zwierzchnia
42
.
Odkrywca etyki i politycznej samotno
Ğci
Rzeczywisto
Ğü polityczna staroĪytnych Greków to nie tylko „byü”, które od-
nosi
áo siĊ równieĪ do Īycia prywatnego, ale i „pokazywaü siĊ”. Czy zatem „byü”
nale
Īy utoĪsamiaü z „pokazywaü siĊ”, to znaczy, czy powinniĞmy byü dobrzy
równie
Ī wtedy, gdy pozostajemy ukryci przed Ğwiatem? Czy zatem etyka moĪe
istnie
ü w Ğwieckim spoáeczeĔstwie i odgrywaü istotną rolĊ w Ğwieckiej polityce,
niezale
Īnie od wiary w Boga, który ostatecznie osądzi ziemskie Īycie? Jak
stwierdza H. Arendt jest to równie
Ī pytanie o to, czy moralnoĞü jako taka posia-
da ziemsk
ą rzeczywistoĞü? Sokrates odpowiada jednoznacznie – bądĨ takim, ja-
kim chcia
ábyĞ siĊ pokazywaü innym, we wáasnych oczach staraj siĊ wyglądaü
tak, jak chcia
ábyĞ siĊ pokazywaü w cudzych. Bo jednostką bĊdąc jesteĞ dwoj-
giem w jednym, kiedy my
Ğlisz, prowadzisz dialog z samym sobą. Nawet gdy je-
ste
Ğ sam, nie jest to caákowita samotnoĞü, jesteĞ dwojgiem w jednym. We-
wn
Ċtrzna sprzecznoĞü, choü moĪliwa, pociąga za sobą rozdarcie i utratĊ jedno-
Ğci. Istnieje w tobie rzeczywistoĞü, którą musisz poĞwiadczyü. Nie powinieneĞ
zabija
ü, nawet gdy ciĊ nikt nie widzi, bo skazujesz siĊ na nieustanne przebywa-
nie w towarzystwie mordercy do ko
Ĕca swoich dni. Wáasne „ja” jest jedyną oso-
b
ą, od której nie moĪesz uciec, z którą jesteĞ zespolony na zawsze. Sokrates od-
krywa tymi stwierdzeniami sumienie, cho
ü nie ma dla niego jeszcze nazwy. Daje
nauk
Ċ, Īe ten, kto wie, jak przebywaü z samym sobą, bĊdzie umiaá przebywaü
z innymi
43
. Cz
áowiek zachowując harmoniĊ duszy postĊpuje wáaĞciwie z samym
sob
ą, podobnie postĊpowaá bĊdzie z innymi ludĨmi i z bogami, to znaczy spra-
wiedliwie, odwa
Īnie i zboĪnie. Taki czáowiek jest mĊĪem dobrym w caáej peáni,
42
H. Arendt, Polityka jako obietnica..., s. 51.
43
Ibidem, s. 54–55. St
ąd sáynne sáowa Sokratesa: „[…] niechby mi raczej lira byáa niestrojna i faá-
szywie brzmia
áa, niechby tam raczej chór, któremu bym przodowaá, niechby siĊ ze mną wiĊk-
szo
Ğü ludzi nie zgadzaáa, a twierdziáa przeciwnie niĪ ja, aniĪelibym ja sam, jedną jednostką bĊ-
d
ąc, miaá nosiü w sobie rozdĨwiĊk wewnĊtrzny i sprzeczne myĞli wygáaszaü” (Platon, Gorgiasz,
482 BC, [w:] Platon, Dialogi, t. 1..., s. 393).
Filozofia polityczna Sokratesa
21
jest szcz
ĊĞliwy
44
. Dla Greków dobrze czyni
ü znaczyáo byü szczĊĞliwym. Dla
okre
Ğlenia tych dwóch rzeczy posáugiwali siĊ tym samym zwrotem: eu prattejn,
kalós prattejn. Tylko cz
áowiek dobry, czyli szczĊĞliwy jest zdolny do Īycia we
wspólnocie. Ze z
áoczyĔcą natomiast ani ludzie, ani bogowie nie chcą przebywaü.
Gdzie dobrzy – szcz
ĊĞliwi ludzie, tam przyjaĨĔ, gdzie przyjaĨĔ, tam wspólno-
ta
45
. Dobro i szcz
ĊĞliwoĞü ludzi są warunkiem dobrego paĔstwa – rozumowaá
Sokrates. Szczególny ci
ĊĪar – uwaĪaá – spoczywa jednak na politykach. Powinni
oni pokazywa
ü ludziom dobro wpierw sami siĊ samodoskonaląc.
Sokrates antycypowa
á coĞ, co póĨniej zostaáo nazwane sumieniem, odkryá
etyk
Ċ Ğwiecką, niezaleĪną od strachu przed bogami. Co wiĊcej, wskazywaá, Īe
w
áaĞnie polityka stanowi grunt dla peánego urzeczywistnienia etyki, gdyĪ sfera
polityczna, w przeciwie
Ĕstwie do prywatnej, cechuje siĊ wolnoĞcią i egalitary-
zmem, w niej urzeczywistnia si
Ċ peánia naszego czáowieczeĔstwa. Tam jeste-
Ğmy, pokazujemy siĊ, kontaktujemy siĊ z innymi równymi sobie. Dla staroĪyt-
nego Greka dialog, rozmowa z innymi, mia
áa niezwykáe znaczenie. Mówiü zna-
czy
áo dla nich istnieü. IstotĊ czáowieczeĔstwa stanowiáa rozmowa, tak z samym
sob
ą, jak i z innymi. UwaĪano bowiem, Īe rozmawiając myĞlimy. ToĪsamoĞü
mówienia i my
Ğlenia, tworzących wspólnie logos, to jedna z najwaĪniejszych
cech kultury greckiej
46
. Sokrates doda
á do tej toĪsamoĞci dialog czáowieka z sa-
mym sob
ą, bĊdący warunkiem myĞlenia. Polityczne znaczenie tego sokratej-
skiego odkrycia polega na docenieniu samotno
Ğci, którą przed Sokratesem i po
nim pos
ądzano o antypolitycznoĞü. Sokrates pokazaá, Īe wprost przeciwnie –
samotno
Ğü, dialog z samym sobą, jest niezbĊdny dla funkcjonowania polis, jest
bardziej warto
Ğciowy niĪ reguáy zachowania wymuszone przez prawo i lĊk
przed kar
ą. To od czáowieka i jego dziaáania zaleĪy, jaki bĊdzie Ğwiat, nie zaĞ od
czego
Ğ zewnĊtrznego jak prawa, czy ponadludzkiego jak idee. Takie myĞlenie
nara
Īaáo Sokratesa na konflikt z paĔstwem, które wymagaáo poszanowania swo-
ich praw, niezale
Īnie od indywidualnego sumienia. Sokrates zdawaá sobie spra-
w
Ċ z tego konfliktu, kiedy mówiá, Īe jest jak kąsający giez
47
.
Reformator demokracji
Pogl
ądy filozoficzne Sokratesa przekáadaáy siĊ na jego stosunek do rzeczy-
wisto
Ğci politycznej, zwáaszcza kiedy byá juĪ czáowiekiem dojrzaáym. W prze-
ciwnym razie do
Ğwiadczaáby osobiĞcie niezgodnoĞci myĞlenia i mówienia. Na-
44
Platon, Gorgiasz, 507 BC, [w:] Platon, Dialogi, t. 1..., s. 427.
45
Ibidem, 507 DE, s. 427–428.
46
H. Arendt, Polityka jako obietnica..., s. 57.
47
Ibidem, s. 57.
22
Lucyna Chmielowska
wet w
áasne Īycie nie byáo dla niego wartoĞcią cenniejszą niĪ gáoszone poglądy.
Filozofia Sokratesa to pochwa
áa czáowieczeĔstwa, wolnoĞci i indywidualizmu,
ale te
Ī przyjaĨni, zrozumienia bliĨnich, samodoskonalenia i związanej z nim
etyki, cho
ü zbieĪnej z nakazami prawa i bogów, to jednak od nich zupeánie nie-
zale
Īnej. Czy wobec tego moĪna uznaü Sokratesa za przeciwnika demokracji, co
sygnalizuje si
Ċ w opracowaniach na jego temat
48
. Sokrates akcentowa
á róĪno-
rodno
Ğü ludzi i wskazywaá, Īe wáaĞnie przez nią ludzi są równi. PrzejĊty spra-
wami polis uwa
Īaá jednak, Īe nie kaĪdy moĪe siĊ nimi zajmowaü. NaleĪy je po-
wierza
ü ludziom przygotowanym, a wiĊc wedáug kryterium posiadanej wiedzy
o ludziach i ich wspólnym
Ğwiecie – polityce. Kto ma wiedzĊ – zakáadaá – ten
umie czyni
ü dobro. Nie kaĪdy moĪe zostaü politykiem, bowiem nie kaĪdy ma ku
temu predyspozycje, do
Ğü pilnoĞci, by siĊ samodoskonaliü, zdobywaü wiedzĊ.
Sokrates odrzuca
á losowanie jako metodĊ wyáaniania kandydatów na urzĊdy pu-
bliczne. Uwa
Īaá, Īe tak jak inne zawody – garncarstwo, czy koáodziejstwo –
wymagaj
ą przygotowania, tak tym bardziej wymóg ten odnosi siĊ do polityka,
który winien mie
ü na uwadze dobro caáej polis. Od polityków powinno siĊ wy-
maga
ü wiĊcej i oni sami winni siĊ nieustannie doskonaliü
49
. Sprzeciwiaj
ąc siĊ
wyborowi polityków przez losowanie dowodzi
á, Īe przecieĪ „[…] nikt w Ğwiecie
nie zgodzi
áby siĊ korzystaü z usáug wybranego za pomocą bobu sternika, cieĞli,
flecisty, czy ka
Īdego innego rĊkodzielnika, chociaĪ báĊdy popeánione w ich pra-
cy wyrz
ądzają bez porównania mniej szkody niĪ báĊdy ludzi postawionych u ste-
ru pa
Ĕstwa”
50
. Sokratesa razi
áa pycha polityków, zasáaniających oratorskimi po-
pisami swoje nieuctwo i nieudolno
Ğü. RzeczywistoĞü polityczną – uwaĪaá – wy-
znacza
áy przeciĊtnoĞü i miernota. Polityków byáo wielu, ale „[…] niewspóámier-
nie niewielu z nich dokonuje czego
Ğ naprawdĊ godnego uwagi”
51
. A przecie
Ī
polityka – stwierdza Sokrates Ksenofontowy – „to jest najpi
Ċkniejsza umiejĊt-
no
Ğü i najwiĊksza sztuka!”
52
. Misj
ą polityka nie jest – jak sądzono w Atenach –
s
áuĪenie ludowi poprzez zniĪanie siĊ do jego poziomu, ale – przeciwnie – pod-
noszenie obywateli na wy
Īszy poziom intelektualny i etyczny. Polityk powinien
si
Ċ nieustannie doskonaliü prowadząc ze sobą dialog (myĞląc), poznawaü, czym
jest cnota – m
ądroĞü, sprawiedliwoĞü, poboĪnoĞü – i pokazywaü ją ludziom.
Uczy
ü ich dobra dając przykáad sáowem i czynem. To prawdziwe dobro, a nie
s
áawa, pieniądze i miáoĞü ludu, powinny motywowaü polityczne dziaáanie. Istotą
48
I. Kro
Ĕska, Sokrates...; W.K.C. Guthrie, Sokrates...
49
Ksenofont, Wspomnienia..., ks. IV, r. 2, 2. Ksenofont wk
áada w usta Sokratesa sáowa: „Jasne
jest zatem,
Īe ci którzy pragną siĊ wybiü na polu politycznym, powinni siĊ üwiczyü znacznie
wi
Ċcej i usilniej niĪ wszyscy inni w swoich specjalnoĞciach” (ibidem, ks. IV, r. 2, 7).
50
Ibidem, ks. I, r. 2, 9.
51
Ibidem, ks. IV, r. 2, 7.
52
Ibidem, ks. IV, r. 2, 11.
Filozofia polityczna Sokratesa
23
polityki by
áo przekonywanie – perswazja i Sokrates nie zamierzaá tego zmieniaü.
Polityk powinien przekona
ü ludzi do dobra, uczyniü ich lepszymi. Im lepsi bĊdą
obywatele, tym silniejsza b
Ċdzie wspólnota paĔstwowa. Dla Sokratesa sukcesy
polityczne mia
áy wiĊc przede wszystkim wymiar etyczny. PodkreĞlaá, Īe polity-
ka jest sztuk
ą zbyt waĪną i odpowiedzialną, by powierzaü ją Ğlepemu losowi –
ziarnku fasoli
53
.
Wielkie czyny s
áawnych mĊĪów ateĔskich to, w przekonaniu Sokratesa, za-
s
áugi niskie i przemijające, dotyczące wyáącznie materialnych potrzeb paĔstwa.
Mury otaczaj
ące polis i prawa regulujące jej Īycie wewnĊtrzne są waĪne – uwa-
Īaá – ale nie tworzą jeszcze istoty polis. Kultura duchowa obywateli, stanowiąca
t
Ċ istotĊ, byáa przez polityków nie tylko niedoceniana, ale lekcewaĪona. Z dóbr
materialnych nie rodzi si
Ċ cnota, natomiast, gdy jest cnota, to są i inne dobra.
Kto uczyni
á obywateli lepszymi, zasáuĪyá siĊ polityczne bardziej, niĪ ten, który
zapewni
á cáa, daniny, zbudowaá mury, porty i doki. To „gáupstwa” powiada So-
krates
54
. Niedba
áoĞü o rozwój moralny obywateli ateĔskich obracaáa siĊ czĊsto
przeciw wielkim m
ĊĪom stanu. Rządzeni zwracali siĊ zazwyczaj przeciw nim,
przeciw swoim niedawnym obiektom uwielbienia, stawiaj
ąc im w sądach ciĊĪ-
kie zarzuty. Wed
áug Sokratesa Ğwiadczyáo to dobitnie, Īe ci mĊĪowie nie spraw-
dzili si
Ċ jako politycy. PrzecieĪ – powiadaá – konie nie zrzucają z wozu dobrego
wo
Ĩnicy
55
. Gdyby rz
ądzeni wiedzieli, czym jest sprawiedliwoĞü, czy wdziĊcz-
no
Ğü, pewnie by tak nie postąpili.
Sokrates przekonywa
á, by odwaĪnie mówiü ludziom o prawdziwym dobru,
bo oni go nie znaj
ą, w przeciwieĔstwie do doraĨnych korzyĞci, sprawiających
ulotn
ą przyjemnoĞü. W przytoczonej przez Ksenofonta rozmowie Sokratesa
z uzdolnionym, ale nie
Ğmiaáym Charmidesem, filozof zachĊca swego interloku-
tora do zaanga
Īowania siĊ w politykĊ. Próbuje przezwyciĊĪyü jego zniechĊcenie
dowodz
ąc, Īe przecieĪ bĊdą go sáuchali przeciĊtni ludzie, zwykáe – jak stwierdza
– „pospólstwo”, nie
Ğwiadomie pragnące jednak dobra, zamiast jego pozorów.
Charmidesowi nie powinno wi
Ċc zabraknąü odwagi w zetkniĊciu z „[…] falusz-
nikami, szewcami, cie
Ğlami, kowalami, rolnikami, handlarzami, czy wreszcie ze
straganiarzami na rynku, którzy o to tylko najbardziej si
Ċ troszczą, by towar naj-
taniej kupi
ü, najdroĪej sprzedaü? Z takich wáaĞnie skáada siĊ zgromadzenie lu-
dowe”
56
. Charmidesa zniech
Ċcaáo do polityki nastawienie tych ludzi, którzy za-
zwyczaj wy
Ğmiewali mówiących mądrze, zatroskanych o dobro polis. Winny
temu by
á brak ĞwiadomoĞci dobra – uwaĪaá Sokrates i nie rezygnowaá z zachĊ-
cania m
ądrego Charmidesa do zaangaĪowania politycznego. Ateny i ich obywa-
53
Platon, Gorgiasz, 512 E, 513 BC, 515 BC, [w:] Platon, Dialogi, t. 1..., s. 433–434, 436.
54
Ibidem, 517 BCDE, 518 BCDE, 519 BCD, s. 438–441.
55
Ibidem, 516 DE, s. 438.
56
Ksenofont, Wspomnienia..., ks. III, r. 7, 5–6.
24
Lucyna Chmielowska
tele potrzebowali dobra, a zatem szcz
ĊĞcia, które nie wynika jednak ze Ğlepego
trafu, ale z my
Ğlenia i szlachetnego dziaáania
57
.
Filozofia Sokratesa zasadza si
Ċ na przekonaniu, Īe najwyĪszą z wáadz ludz-
kich jest rozum,
Īe nie ma dobra bez wiedzy, Īe dialog (rozmowa) z sobą sa-
mym i innymi lud
Ĩmi jest Ĩródáem poznania, Īe ludzki Ğwiat, jakim jest polityka,
zdominowany jest przez ró
ĪnorodnoĞü, Īe perswazja, a nie przemoc, odsáaniaü
mo
Īe prawdĊ o wspólnym Īyciu. W nieustannym procesie spoáecznego dialogu
na ate
Ĕskiej Agorze kreowaü siĊ miaáy normy zbiorowego Īycia – prawo. We-
d
áug Sokratesa to oddolnie tworzone prawo, wynikające, a zarazem przystoso-
wane do ró
ĪnorodnoĞci obecnej w Ğwiecie polityki, stanowiü powinno najwyĪ-
sz
ą wáadzĊ w paĔstwie. Wydaje siĊ, Īe wáaĞnie prawo miaá Sokrates na myĞli
w przytoczonej przez Ksenofonta rozmowie z wytwórc
ą pancerzy Pistiaszem.
Tak jak pancerz prawo powinno chroni
ü, ale nie krĊpowaü, byü dopasowane do
ludzkiej ró
ĪnorodnoĞci. Ustanowione podáug jednego kryterium jest bezuĪytecz-
ne niczym niepasowny pancerz, który kr
Ċpuje i uciska. Nie to prawo jest dobre,
które zosta
áo ustanowione wedáug prawniczych kryteriów doskonaáoĞci, ale to,
które s
áuĪy ludziom. NaleĪy wiĊc je tworzyü, tak jak pancerze, wedáug uĞred-
nionej miary ludzkiej, a nie pod
áug wzorców idealnych
58
. Przybywszy do pra-
cowni rzemie
Ğlnika Sokrates woáa: „Na HerĊ, cóĪ to za wspaniaáy wynalazek Pi-
stiaszu,
Īe za pomocą pancerza czáowiek ochrania te czĊĞci ciaáa, które wymaga-
j
ą ochrony! A jednoczeĞnie nie odbiera rĊkom swobody ruchów”
59
. Uzasadnione
jest przypuszczenie,
Īe Sokrates nie sprzeciwiaá siĊ demokracji jako takiej,
chcia
á jednak, by rządziáo w niej prawo, nie ludzie. Prawo tworzone w procesie
nieustannego dialogu spo
áecznego
60
.
Istnieje zgodno
Ğü co do tego, Īe Sokrates byá postrzegany jako misodemos
nienawidz
ący ludu, choü sáowo nienawiĞü raczej nie pasuje do gáĊboko humani-
stycznej postawy filozofa. Kocha
á czáowieka, ale gardziá táumem. Wydaje siĊ
by
ü naduĪyciem wiązanie jego antypopulizmu z niechĊcią do ustroju demokra-
tycznego. Jak przekonuje znawca i wielbiciel filozofii Sokratesa Gregory Vlas-
tos, filozof nie by
á kryptooligarchą
61
. Na poparcie swej tezy powo
áuje siĊ na
rozmow
Ċ Sokratesa z upersonifikowanymi Prawami AteĔskimi w dialogu Kri-
ton. Vlastos zak
áada, Īe wypowiedzi Praw AteĔskich wyraĪają poglądy Sokrate-
sa. Skazany na
Ğmierü filozof nie przyjmuje propozycji ucieczki ze strony Krito-
57
Ibidem, ks. III, r. 7, 7–9; ks. III, r. 9, 13–15.
58
Ibidem, ks. III, r. 10, 1–15.
59
Ibidem, ks. III, r. 10, 10.
60
P.W. Juchacz, Sokrates. Filozofia w dzia
áaniu, Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii Uni-
wersytetu im. A. Mickiewicza, Pozna
Ĕ 2004, s. 15.
61
The Historical Socrates and Athenian Democracy, „Political Theory”, II 1983. Stanowisko Vla-
stosa podaj
Ċ za: P.W. Juchacz, Sokrates..., s. 60–67.
Filozofia polityczna Sokratesa
25
na, powo
áując siĊ na prawa Aten i wkáada w „ich usta” sáowa, Īe ucieczka byáa-
by uderzeniem w dobro polis, bo czy
Ī „«[…] potrafi jeszcze istnieü i nie wy-
wróci
ü siĊ do szczĊtu paĔstwo, w którym wydane wyroki mocy Īadnej nie mają,
ale im ludzie prywatni w
áadzĊ odejmują i waĪnoĞü»”
62
. Dla Sokratesa miar
ą sza-
cunku wobec Aten by
áo przestrzeganie ich praw i gotów byá poddaü siĊ wyro-
kowi, nawet gdy by
á on niesprawiedliwy. Byá przekonany, Īe uchylanie siĊ od
obowi
ązujących praw byáo zadawaniem gwaátu ojczyĨnie. Tak pojmowaá patrio-
tyzm
63
. Równie
Ī wczeĞniej, przed osądzeniem, Sokrates nigdy nie opuĞciá swo-
jej polis, cho
ü miaá moĪliwoĞü emigracji. O tym, Īe demokratyczny ustrój Aten
odpowiada
á filozofowi, Ğwiadczą równieĪ sáowa Praw AteĔskich, mówiące, Īe
kto
Ğ, kto nie opuĞciá paĔstwa, dowiódá, Īe zaakceptowaá prawa w nim obowiązu-
j
ące. Jedynym sposobem ich zmiany byáa perswazja – „albo nas przekonaj, albo
rób [wype
ániaj – L.Ch.]” – stwierdzają Prawa
64
. W rozmowie z Kritonem Sokra-
tes nie w
ątpi, Īe zawará z Prawami swoistą umowĊ: „[…] poĞród wszystkich
Ate
Ĕczyków ja wáaĞnie przede wszystkim taką z nimi zawaráem umowĊ. Powie-
dzia
áyby: «Sokratesie, my mamy wielkie Ğwiadectwa na to, Īe i myĞmy ci siĊ
podoba
áy, i paĔstwo. BobyĞ przecieĪ nie byá, wiĊcej niĪ kaĪdy inny AteĔczyk,
w mie
Ğcie przebywaá, gdyby ci siĊ nie byáo wiĊcej niĪ innym podobaáo»”
65
. I da-
lej stwierdza „ustami” Praw: „«A ty
Ğ ani Sparty nie wybraá, ani Krety, o których
zawsze mówisz,
Īe tam są dobre prawa, ani Īadnego innego z miast helleĔskich,
ani barbarzy
Ĕskich: jeszcze mniej siĊ z miasta ruszaáeĞ niĪ kulawi, Ğlepi i inne
kaleki; tak szczególnie ci si
Ċ paĔstwo ateĔskie podobaáo; i my, prawa tutejsze,
oczywi
Ğcie»”
66
. Decyduj
ąc siĊ na ucieczkĊ w celu unikniĊcia kary – utrzymywaá
Sokrates – podepta
áby autorytet prawa, które, obok cnoty, uwaĪaá za najwyĪszą
ludzk
ą wartoĞü.
Sokrates ceni
á wolnoĞü ateĔską, swobodĊ wyraĪania opinii, moĪliwoĞü kon-
taktów mi
Ċdzyludzkich, poprzez które – dowodziá – poszerzamy naszą wiedzĊ
i ubogacamy nasz wspólny
Ğwiat – politykĊ. Poznawanie prawdy ludzkiej to pro-
ces, w którym uczestniczymy wszyscy, nikt bowiem nie posiada monopolu na
prawd
Ċ, nawet filozof. Prawdziwy dialog miĊdzy ludĨmi, którego owocem są
mi
Ċdzy innymi dobre prawa, jest moĪliwy tylko w warunkach wolnoĞci. Trudno
wi
Ċc wyobraziü sobie lepsze miejsce do Īycia niĪ Ateny ze swoją demokracją,
cho
ü podobne warunki stwarzaáy – w opinii Sokratesa – takĪe królestwa i ustroje
arystokratyczne. Wolno
Ğü niosáa ze sobą równieĪ niedoskonaáoĞci, które jednak
nie zniech
Ċcaáy Sokratesa. Jak pisze Ksenofont, Perykles Máodszy (syn Perykle-
62
Platon, Kriton, 50 B, [w:] Platon, Dialogi, t. 1..., s. 602.
63
Ibidem, 50 CDE, 51 BC, s. 603–604.
64
Ibidem, 51 DE, 52, s. 604–605.
65
Ibidem, 52 B, s. 605.
66
Ibidem, 52 DE, 53, s. 606.
26
Lucyna Chmielowska
sa) w rozmowie z Sokratesem mia
á lamentowaü nad Īyciem AteĔczyków, któ-
rych opanowa
áo lenistwo fizyczne i duchowe, którzy nikogo nie chcieli siĊ sáu-
cha
ü, a nawet czuli siĊ dumni z tego, Īe „gardzą wszelką zwierzchnoĞcią”. Jedni
drugich krzywdzili i zazdro
Ğcili sobie wzajemnie. ĩycie publiczne zdominowaáy
spory, efektem których by
áy liczne procesy sądowe. Sokrates nie sprzeciwia siĊ
tej krytyce, zaznacza jednak w stosunku do niej swój dystans. „Nie trzeba zatem
– powiada – traci
ü nadziei, Īe AteĔczycy są zdolni postĊpowaü przykáadnie”
67
.
Mo
Īna Ğwiadectwu Ksenofonta zarzucaü brak obiektywizmu ze wzglĊdu na jego
przyja
ĨĔ z Sokratesem, co siĊ zresztą czyni, jednak równieĪ w dialogach Platona
nie znajdziemy bezpo
Ğredniej krytyki AteĔczyków. W czáowieku widziaá Sokra-
tes
Ĩródáo wiedzy, czyli cnoty, jak i podáoĞci. Za krzywdĊ, która go spotkaáa nie
wini demokracji ate
Ĕskiej, jej praw, ale ludzi. „[…] krzywda ciĊ nie od nas, nie
od praw spotyka, tylko od ludzi” mówi Sokrates „ustami” Praw Ate
Ĕskich
68
.
Zlekcewa
Īywszy prawa Aten ucieczką z wiĊzienia Sokrates – jak sądziá – do-
wiód
áby swej niegodziwoĞci jako czáowiek, bo przecieĪ prawa i Īycie wedáug
nich jest miar
ą wartoĞci czáowieka. Gdziekolwiek by siĊ znalazá – myĞlaá –
w jakimkolwiek praworz
ądnym ustroju, wszĊdzie odnoszono by siĊ do niego
z pogard
ą i nieufnoĞcią. I znów pozwala przemówiü Prawom AteĔskim: „[…] kto
tylko si
Ċ tam troszczy o swoje paĔstwo, bĊdzie na ciebie patrzaá spode ába, jako
na tego, co prawa w niwecz obraca i utwierdzisz tylko opini
Ċ swoich sĊdziów;
b
Ċdą ludzie myĞleü, Īe oni sáuszny wyrok wydali”
69
. Jak stwierdzi
á Gregory Vla-
stos, Sokratejska preferencja prawa ate
Ĕskiego byáa wyrazem uznania dla demo-
kracji ate
Ĕskiej. Sprzeciw filozofa budziá fakt niedostatecznego przestrzegania
praw ate
Ĕskich. Sokrates podziwiaá natomiast dyscyplinĊ w przestrzeganiu pra-
wa u obywateli oligarchicznej Sparty, Krety, Megary czy Teb
70
. Wydaje si
Ċ jed-
nak,
Īe nad ustrój oligarchiczny przedkáadaá demokracjĊ, a jego problem z de-
mokracj
ą tkwiá nie w samym ustroju, ale w ludziach. Baczną uwagĊ zwracaá na
to, czy szanuj
ą oni swoje paĔstwo i jego prawa. Byá bowiem przekonany, Īe do-
bro polis nie zale
Īy od formy ustrojowej, ale od obywateli, od ich poziomu
etycznego, a zatem i od praworz
ądnoĞci. NaprawĊ paĔstwa – uwaĪaá – naleĪaáo
rozpocz
ąü od naprawy czáowieka. Praca nad jego rozwojem intelektualnym i mo-
ralnym mia
áa bowiem wymierne przeáoĪenie na wspólne dobro paĔstwowe.
W ocenie demokratycznej polis ate
Ĕskiej zastrzeĪenia Sokratesa, oprócz
braku praworz
ądnoĞci, budziáy jeszcze dwa elementy: powoáywanie urzĊdników
pa
Ĕstwowych za pomocą losowania (wyjątek stanowili urzĊdnicy skarbowi i stra-
tedzy) oraz wynagradzanie obywateli za pe
ánienie urzĊdów paĔstwowych. W prze-
67
Ksenofont, Wspomnienia..., ks. III, r. 5, 15–20.
68
Platon, Kriton, 54 C, [w:] Platon, Dialogi, t. 1..., s. 608.
69
Ibidem, 53 BC, s. 607.
70
P.W. Juchacz, Sokrates..., s. 64–65.
Filozofia polityczna Sokratesa
27
konaniu Sokratesa obsadzanie urz
Ċdów paĔstwowych ludĨmi wyáonionymi
w wyniku losowania, cz
Ċsto pociągaáo za sobą niekompetencjĊ, co w dalszej
perspektywie przynosi
áo szkodĊ obywatelom i ich polis. Zarzut Sokratesa pod
adresem procedury obsadzania urz
Ċdów byá powaĪny. W rozumieniu ówcze-
snych Ate
Ĕczyków Sokrates sprzeciwiaá siĊ fundamentalnej zasadzie równoĞci
obywateli, któr
ą gwarantowaáo losowanie. Zarzut miaá równieĪ wymiar religij-
ny, tak
Īe niezwykle istotny dla AteĔczyków. Wierzono, Īe bogowie czuwają nad
polis i tylko poprzez losowanie mo
Īna odczytaü ich zamiary wzglĊdem pewnych
osób i ca
áego paĔstwa
71
. Sokrates pokazywa
á AteĔczykom, Īe myĞląc w ten spo-
sób, my
Ğleli Ĩle. Przekonywaá, Īe sprawami polis powinni siĊ zajmowaü ludzie
do tego przygotowani, posiadaj
ący wiedzĊ, bez której nie ma dobra, nie ma
szcz
ĊĞcia. To wiedza, która jest cnotą (epistéme = areté), powinna stanowiü kry-
terium, wed
áug którego powierza siĊ peánienie funkcji paĔstwowych. Sokrates
proponowa
á wiĊc stworzenie elity politycznej, grupy ludzi mądrych i cnotliwych.
Wprowadzenie wynagradzania obywateli za pe
ánienie funkcji publicznych,
prawdopodobnie mi
Ċdzy rokiem 465 a 450 p.n.e., przypisywane Peryklesowi,
w opinii Sokratesa by
áo niewychowawcze. SáuĪba paĔstwowa powinna byü dla
obywatela zaszczytem, nie
Ĩródáem zarobku
72
. „[…] czy o Ate
Ĕczykach mówią,
Īe siĊ przez Peryklesa stali lepszymi, czy wprost przeciwnie, Īe siĊ przez niego
popsuli? Bo ja – mówi Sokrates – takie rzeczy s
áyszĊ, Īe Perykles zrobiá z AteĔ-
czyków leniuchów i tchórzów; nic tylko by gadali i brali pieni
ądze, odkąd wpro-
wadzi
á pensje za wszystko”
73
.
Jak pisze Piotr W. Juchacz, Sokrates rozró
Īniaá dwa rodzaje demokracji.
Z niech
Ċcią odnosiá siĊ do rozpowszechnionej w Atenach jego czasu demokracji,
któr
ą dzisiejszym jĊzykiem moĪna nazwaü woluntarystyczną (z áac. volutarius –
zale
Īny od woli). Na podejmowane decyzje rozstrzygający wpáyw miaáa wola
ludu, wyra
Īana na bieĪąco za pomocą uchwaá. Obowiązujące prawo spychane
by
áo tym samym na margines. Na przyjĊcie przez demokracjĊ ateĔską takiej po-
staci wp
áyw mieli demagodzy, schlebiający ludowi, wielokrotnie krytykowani
przez Sokratesa. W rzeczywisto
Ğci politycznej Aten V w. p.n.e. uchwaáy (pse-
phismata) spe
ániaáy początkowo swoją nomokratyczną (z gr. nómos – prawo,
kratéo – panuj
Ċ) funkcjĊ, uzupeániając i dopeániając istniejące nomoi w kwe-
stiach przez prawa nie regulowanych. Z czasem zacz
Ċáy stopniowo wchodziü
w konflikt z tradycyjnymi prawami i zwyczajami i, nabieraj
ąc znaczenia, zaj-
mowa
ü miejsce ustanowionego i spisanego prawa, nadając w konsekwencji de-
mokracji ate
Ĕskiej woluntarystyczny charakter
74
. Przekonany,
Īe rządziü powin-
71
Ibidem, s. 72–78.
72
Ibidem, s. 82.
73
Platon, Gorgiasz, 515 E, [w:] Platon, Dialogi, t. 1..., s. 437.
74
P.W. Juchacz, Sokrates..., s. 86–88.
28
Lucyna Chmielowska
no prawo, nie ludzie, i
Īe tym samym ustrój powinien siĊ zasadzaü na prawie,
a nie na zmiennej woli ludzkiej, Sokrates przeciwstawia
á demokracji woluntary-
stycznej demokracj
Ċ nomokratyczną, cechującą siĊ praworządnoĞcią. Prawo
mia
áo powstawaü w procesie nieustającego dialogu obywatelskiego na ateĔskiej
Agorze. Sokrates tym samym jako pierwszy podejmuje prób
Ċ budowy sfery pu-
blicznej, nowej przestrzeni, ró
Īnej zarówno od sfery prywatnej, jak i paĔstwo-
wej
75
. W przestrzeni tej mia
á siĊ odbywaü dyskurs obywatelski wolnych i rów-
nych sobie ludzi. Poprzez dialog, za pomoc
ą rozumnej argumentacji, a nie umie-
j
ĊtnoĞci forsowania swoich racji, wyobraĪaá sobie Sokrates dochodzenie do
prawdy o ludziach i ich wspólnym
Ğwiecie – polityce. Sokrates nie byá przeciw-
nikiem demokracji jako takiej, postulowa
á natomiast zmianĊ jej postaci. Ideaáem
by
áa dla niego demokracja nomokratyczna. Zostaáa ona czĊĞciowo urzeczywist-
niona w Atenach w IV w. p.n.e., ju
Ī po Ğmierci Sokratesa.
Mi
Ċdzy wiernoĞcią sobie a lojalnoĞcią wobec paĔstwa
Prekursor etyki
Ğwieckiej, odkrywca ludzkiego sumienia, filozof wybitnie
antropocentryczny, widz
ący w czáowieku kreatora politycznej rzeczywistoĞci –
to Sokrates, znajduj
ący siĊ, moĪe niesáusznie, nieco na uboczu naszej tradycji
my
Ğli politycznej. Za jej początek uwaĪa siĊ bowiem refleksjĊ Platona i Arysto-
telesa, podczas gdy w ich filozofii odnajdujemy echa pogl
ądów Sokratesa,
zw
áaszcza w pismach Arystotelesa, próbującego godziü w swej filozofii poglądy
obu wielkich poprzedników. Inna rzecz,
Īe Platon i Arystoteles stanowili raczej
kulminacj
Ċ niĪ zaranie greckiej myĞli filozoficznej, greckie Īycie polityczne ob-
umiera
áo juĪ wówczas, polis i chwaáa greckich dziejów dobiegaáy koĔca.
My
Ğl Sokratesa jest gáĊboko indywidualistyczna, a zarazem kolektywistycz-
na. Filozof zauwa
Īyá, Īe wspólnota polityczna wymaga procesu edukacyjnego,
ukierunkowuj
ącego jednostki na interes zbiorowy, wymaga osobistego zaanga-
Īowania ludzi, dialogu jednych z drugimi oraz nieustannej rozmowy czáowieka
z samym sob
ą. I co najistotniejsze, Sokrates podkreĞlaá potrzebĊ zgodnoĞci ludz-
kiego my
Ğlenia i dziaáania, zgodnoĞci filozofii i polityki. Tylko tĊdy – przeko-
nywa
á – prowadzi droga da doskonalenia czáowieka i tym samym do wspólnego
dobra. Bez pracy cz
áowieka nad samym sobą, bez wewnĊtrznego dialogu, pro-
wadzonego w samotno
Ğci, niemoĪliwe jest powstanie prawdziwej wspólnoty.
Swój pocz
ątek bierze ona w osamotnieniu, zakamarkach ludzkiej duszy. Sokra-
tes nie dostrzega
á napiĊcia miĊdzy wolą jednostki a potrzebami wspólnoty, co
pó
Ĩniej stanie siĊ problemem. Do dziĞ nierozstrzygniĊte pozostaje pytanie: co
75
Ibidem, s. 88–89. Szerzej o
Ğwiadectwach prodemokratycznych przekonaĔ Sokratesa zob.: ibi-
dem, s. 98–113.
Filozofia polityczna Sokratesa
29
wa
Īniejsze jednostka czy wspólnota? Sokrates nie widziaá takiego konfliktu
i potrzeby dokonywania wyboru. By
á przekonany, Īe drogą prowadzącą do praw-
dziwej wspólnoty jest indywidualizm,
Īe nie ma dobra ogóáu bez poszanowania
cz
áowieka, wysáuchania jego opowieĞci o Ğwiecie, który siĊ przed nim ukazuje.
Wolny i równy cz
áowiek we wspólnocie poprzez dialog tworzy miarĊ ludzkich
rzeczy, politycznych rzeczy.
ħródáem norm politycznych nie powinny wiĊc byü
regu
áy stworzone podáug idealnych wzorców, czy arbitralna wola pojedynczego
cz
áowieka.
Platon, widz
ący i przeĪywający nieszczĊĞcie swego mistrza, zwątpiá w jego
nauk
Ċ, w moc róĪnorodnoĞci, w siáĊ perswazji, bĊdącej dotąd fundamentem
ate
Ĕskiej polityki. AteĔczycy byli przecieĪ dumni z tego, Īe kierowali swoimi
sprawami politycznymi za pomoc
ą mowy, nie – jak barbarzyĔcy – za pomocą
przemocy. Widok Sokratesa poddaj
ącego wáasną doksa pod osąd AteĔczyków
i przeg
áosowanego przez wiĊkszoĞü wzbudziá u Platona pogardĊ dla opinii i tĊs-
knot
Ċ za miernikami absolutnymi. Miernikami, dziĊki którym ludzkie czyny
mog
áy byü oceniane, a myĞl ludzka mogáa osiągnąü pewien stopieĔ niezawodno-
Ğci. Platon jako pierwszy wykorzystaá idee do celów politycznych, wprowadziá
absolutne kryteria do
Ğwiata spraw ludzkich, w którym, bez takich transcendent-
nych mierników, wszystko pozostaje relatywne. A przecie
Ī sam czĊsto podkre-
Ğlaá, Īe nie znamy absolutnej wielkoĞci. PaĔstwem miaáa rządziü niepodlegająca
perswazji prawda, nie za
Ğ doczesne dobro, do którego moĪna ludzi przekony-
wa
ü. W ten sposób Platon wprowadziá opozycjĊ miĊdzy prawdą a opinią, co by-
áo wnioskiem wybitnie antysokratejskim
76
. Sw
ą refleksją otworzyá przepaĞü po-
mi
Ċdzy filozofią (myĞleniem) a polityką (dziaáaniem). Sokrates wierzyá, Īe do
prawdy mo
Īna dojĞü poprzez dialog (dialeghestai – omawianie czegoĞ z kimĞ
innym) i przekona
ü do tej prawdy innych ludzi za pomocą perswazji, bĊdącej na-
rz
Ċdziem umoĪliwiającym docieranie do zbiorowoĞci, narzĊdziem wywodzącym
si
Ċ nie z prawdy, lecz z opinii. Dla Platona perswadowanie czegoĞ zbiorowoĞci
ludzkiej oznacza
áo narzucenie jej wáasnego zdania w miejsce licznych i wielora-
kich opinii. Tym samym – jak zauwa
Īa H. Arendt – perswazja nie byáa dla Pla-
tona, tak jak dla Ate
Ĕczyków, przeciwieĔstwem wáadzy opartej na przemocy,
lecz jedynie inn
ą jej formą. OpowieĞci o przyszáym Īyciu pozagrobowym, któ-
rymi Platon ko
Ĕczy wiĊkszoĞü swoich dialogów, nie są ani prawdą, ani opinią.
Maj
ą za zadanie przeraziü, są sáowną formą przemocy
77
. Platon wprowadzi
á do
polityki poj
Ċcie panowania, przejĊte z nacechowanej koniecznoĞcią sfery Īycia
prywatnego, z zupe
ánie apolitycznej wáadzy pana domu nad niewolnikami. Ob-
my
Ğliá tyraniĊ prawdy absolutnej, która miaáa staü siĊ kryterium politycznym.
76
H. Arendt, Polityka jako obietnica..., s. 39–42.
77
Ibidem, s. 45–47.
30
Lucyna Chmielowska
W imieniu tej prawdy rz
ądziü mieli ci, którzy siĊ z nią zetknĊli – filozofowie –
m
Ċdrcy. Platon rozwinąá naukĊ Sokratesa, lecz doszedá do wniosków gáĊboko
antysokratejskich. Jego mistrz nie uwa
Īaá siĊ za mĊdrca znającego prawdĊ abso-
lutn
ą, chciaá inspirowaü siebie i innych do poszukiwania prawd ziemskich, doty-
cz
ących czáowieka i polityki, podnosiü opiniĊ obywateli. Nakáadaá tym samym
na filozofa pewne zadania polityczne, które, wbrew oczekiwaniom Sokratesa,
zapocz
ątkowaáy napiĊcie pomiĊdzy filozofią a polis. Platon pogáĊbiá to napiĊcie
i doprowadzi
á do rozejĞcia siĊ dróg filozofii i polityki, myĞlenia i dziaáania. So-
krates widzia
á swoje powoáanie w nauczaniu ludzi dobra. Byá przekonany, Īe
bogom podoba si
Ċ ludzkie dąĪenie do mądroĞci poprzez poznawanie siebie i in-
nych. Tak
ą postawĊ propagowaá wĞród máodzieĪy, przekonywaá ją, Īe troska
o dusz
Ċ jest waĪniejsza dla czáowieka i paĔstwa niĪ bogactwo i status spoáeczny,
Īe prawdziwie politycznie postĊpuje ten, kto Īyje z sobą samym w zgodzie,
u kogo trwa to
ĪsamoĞü myĞlenia i dziaáania. Sokrates wyznawane przez siebie
warto
Ğci uwaĪaá za najwaĪniejsze i uniwersalne. Choü naraĪaáy go one na zarzut
nielojalno
Ğci wobec paĔstwa ateĔskiego, nie ustawaá w ich gáoszeniu. Jego tra-
gedia polega
áa na niemoĪnoĞci pogodzenia swych poglądów z ogólnie przyjĊty-
mi zasadami. Nie dano wiary jego przekonaniu,
Īe AteĔczycy pogubili siĊ
w swym my
Ğleniu, Īe istnieją prawdy waĪniejsze niĪ te, do których przywykli.
Trzeba tylko indywidualnego i zbiorowego wysi
áku, by je odkryü.
Streszczenie
Filozofia polityczna Sokratesa
Sokrates nie rozdziela
á filozofii i polityki, jak uczynili to póĨniej Platon
i Arystoteles, czym zapocz
ątkowali zachodnią tradycjĊ myĞli politycznej. Istotą
filozofii Sokratesa by
áa zgodnoĞü myĞlenia i dziaáania, czyli filozofii i polityki.
Poj
Ċciem kluczowym byá dialog (dialeghestai – omawianie czegoĞ z kimĞ), czy-
li rozmowa cz
áowieka z innymi oraz z samym sobą. Sokrates wierzyá, Īe kaĪdy
cz
áowiek posiada w sobie pewne prawdy, pewną wiedzĊ, gdyĪ kaĪdemu czáo-
wiekowi dost
Ċpny jest pewien fragment rzeczywistoĞci, niedostĊpny innemu. Te
nieu
Ğwiadomione czĊsto prawdy moĪna wydobyü poprzez rozmowĊ. I na tym
w
áaĞnie miaáa polegaü – zdaniem Sokratesa – rola filozofa – na wydobywaniu na
Ğwiat wiedzy posiadanej przez ludzi (poáoĪnictwo). Sokrates wierzyá, Īe prawda
absolutna nie jest dost
Ċpna ludzkiemu poznaniu, a jedynym Ĩródáem wiedzy
o cz
áowieku i Ğwiecie jest sam czáowiek. Nie mniejsze znaczenie polityczne niĪ
omawianie czego
Ğ z kimĞ miaá dialog czáowieka z samym sobą, prowadzący do
rozwoju moralnego jednostki. Cz
áowiek, gdy pozostaje sam, staje siĊ dwojgiem
w jednym, prowadzi ze sob
ą dialog, czyli myĞli. Nie powinien popeániaü záych
Filozofia polityczna Sokratesa
31
czynów, nawet gdy nikt inny ich nie widzi, bowiem w przeciwnym razie, skazu-
je si
Ċ na nieustanne towarzystwo záoczyĔcy, czyli samego siebie. Dobro ludzkiej
duszy ceni
á Sokrates najwyĪej i wskazywaá na wymiar polityczny etyki. Bez do-
brych ludzi – twierdzi
á – nie ma bowiem dobrej wspólnoty, takĪe wspólnoty po-
litycznej.
Summary
The Political Philosophy of Socrates
Socrates had not separated philosophy and polity, that have done afterwards
Plato and Aristotle. They both have initiated the tradition of the western political
thought. The essence of the philosophy of Socrates is the unit of the thinking and
activity, in other words, agreement of philosophy and politics. The main notion
is a dialogue (dialeghestai – talking over with someone), i.e. being in conversa-
tion with another man and a man’s talk with just oneself. Socrates believed that
there is in many people some knowledge, that is often unconscious. Every man
is gotten to know another part of world, that is not approachable to another man.
The knowledge, that is in the possession of people, can to be found out among
a talk. And the task of the philosopher is the bringing the knowledge to the light
of day (midwifery). Socrates thought, the source of the knowledge of a man and
of the world is the man oneself. A man cannot know the absolute truth, it can’t
be true. Not in a less degree than the dialogue with a people has the meaning the
dialogue of man with just oneself, that quickes the moral progress. The man,
who is alone, he is talking with just oneself and thus he is being the two in the
one (he thinks). A man does not ought to commit an evil, because he must to be
in criminal company (i.e. just oneself) forever. The goodness of soul was for
Socrates the most important thing, also in a political realm. There is not the good
community, political one too, without the good people.