blizejprzedszkola.pl
7
z
daniem
specjalistów
Między swobodą a przymusem
małgorzata Falkiewicz-szult
Problematyka swobody i przymusu w wychowaniu
i edukacji jest przedmiotem dyskusji zarówno
przedstawicieli wielu dyscyplin naukowych,
jak i nauczycieli praktyków, a także rodziców.
Niejednokrotnie stawiają oni pytania o sposób
postępowania pedagogicznego z wykorzystaniem
określonego wpływu wychowawczego na dziecko.
dylemat nauczyciela przedszkola
U
czestnicy tych dyskusji zastanawiają się: Czy posługi-
wanie się swobodą w procesach wychowawczych jest
wykonalne? Czy realizację swobody można przenieść
na teren wychowania i edukacji dzieci w wieku przedszkol-
nym? Czy wychowanie może opierać się na samej swobodzie,
czy na samym przymusie? Powstają też pedagogiczne pytania
o granice swobody i przymusu, a nawet przemocy w wycho-
waniu. Mówiąc najprościej, w dyskusji nad wychowaniem
coraz częściej pojawia się refleksja nad realnym sensem wy-
korzystania w nim wolności i przymusu.
Zdaję sobie sprawę, iż tytuł artykułu może wzbudzić wiele
kontrowersji. Z jednej strony wskazuje on jednak na otwartość,
z drugiej zaś na trudność udzielenia jednoznacznej odpowie-
dzi. Dlatego też w tekście nie odpowiem jasno na postawione
powyżej pytania, ale dokonam próby zainspirowania odbior-
ców do kreowania indywidualnego obrazu rzeczywistości
wychowawczej i samodzielnego kształtowania własnych po-
glądów w kwestii roli nauczyciela uczestniczącego w procesie
wychowania dziecka oraz wypracowania odpowiednich strate-
gii pedagogicznych. W rozważaniu zagadnień zawartych w ty-
tule artykułu za istotne uznałam zwrócenie uwagi na uwikłanie
dziecka w różne sytuacje wychowawcze. Aby przedstawić tę
problematykę w sposób jasny, zwięzły i adekwatny, przyjmuję
dwa modele interpretacji swobody i przymusu.
Po pierwsze będę odwoływała się – z konieczności tylko frag-
mentarycznie – do wybranych stanowisk przedstawicieli peda-
gogiki niedyrektywnej, mającej swoje korzenie w psychologii
humanistycznej. Pedagogika ta skoncentrowana jest na sytuacji
i naturze dziecka; głosi jego wolność i prawa. Następnie odwo-
łam się do pedagogiki tradycyjnej, instrumentalnej, podkreśla-
jącej wychowanie w duchu posłuszeństwa i działań modelu-
jących dziecko według z góry ustalonego wzoru. Przyjęłam,
że spojrzenie na problem swobody i przymusu przez pryzmat
koncepcji „nowego wychowania” będzie pomocne w próbie
odpowiedzi na postawione wyżej pytania i uporządkowania
tych pojęć. Za ważny element w wyjaśnianiu tych zjawisk
uznałam również paradygmat podmiotowości w wychowaniu
i edukacji dzieci.
Po drugie podejmę próbę zachęcenia nauczycieli do autoreflek-
sji odnośnie do prezentowanych poglądów na rozwój dziecka,
stanowisk pedagogicznych i preferowanych metod wychowa-
nia (perswazja czy nakaz i groźba; porozumienie, dialog czy
szantaż, groźba i nacisk). Nie jest wykluczone, że dokonanie
wglądu w „samego siebie” otworzy nowe, nieprzewidywalne
zmiany postępowania pedagogicznego.
Przyjęcie takiego kierunku wyjaśniania umożliwi mi dookre-
ślenie pojęć swobody i przymusu i nadanie im szczególnego
sensu w odniesieniu do wychowania jako świadomych, inten-
cjonalnych procesów ukierunkowanych na rozwój osoby i wywołanie
zmiany społecznej (w bliższej i dalszej perspektywie)
1
. Być może
taki punkt widzenia pozwoli na uzmysłowienie nauczycielom
dylematu wyborów rodzajów oddziaływań wychowawczo-
-dydaktycznych w przedszkolu.
W tym miejscu przybliżę definicje kluczowych pojęć, a zwłasz-
cza swobody i przymusu. Terminy te są wieloznaczne. Unikając
nadmiaru sporów definicyjnych, przyjmuję, że swoboda w wy-
chowaniu to swoisty rodzaj wpływu na jednostkę, który daje szansę
samodzielnych wyborów, ponoszenia odpowiedzialności za nie, który
stymuluje rozwój jednostki
2
. Według definicji słownikowej przy-
mus to stan, w którym jednostka wykonująca dane czynności za-
chowuje się w określony, narzucony jej sposób, nieraz wbrew swojej
woli
.
1) M. Czerepaniak-Walczak, Między dostosowaniem a zmianą. Elementy emancy-
pacyjnej teorii edukacji, Szczecin 1995.
2) J. Bińczycka, Między swobodą a przemocą w wychowaniu, Kraków 1997, s. 30.
3) T. Szewczuk, Słownik psychologiczny, Warszawa 1979, s. 222; por. M. Falkie-
wicz-Szult, Kształtowanie poczucia podmiotowości dzieci w wieku przedszkolnym,
„Wychowanie na co dzień” 2004, nr 4-5 (127-128).
blizejprzedszkola.pl
73
B
liżej
p
rzedszkola
7-8.06-07 magazyn specjalny
Modele interpretacji swobody i przymusu
w wychowaniu przedszkolnym
W tym miejscu rozważań odwołam się do humanistycznej orien-
tacji w psychologii, której twórcą był uczeń Johna
Deweya – C
arl
Rogers, amerykański pedagog i psychoterapeuta. Zastosował
on nowe podejście psychoterapeutyczne w dziedzinie poradnic-
twa i psychoterapii. Opracował koncepcję terapeutycznej pomo-
cy dziecku w rozumieniu siebie i samoakceptacji, tzw. „psycho-
terapię skoncentrowaną na kliencie”. Klient – według autora –
najlepiej wie, co mu dolega, w jakim kierunku pójść, które problemy
są kluczowe, które doświadczenia zostały głęboko ukryte
4
. Zdaniem
Rogersa zawsze lepiej było zdawać się na klienta, na jego po-
trzeby w toku terapii, niż wyłącznie odwoływać się do swojej
ogólnej wiedzy psychologicznej. Autor pisał: zaczęło docierać do
mnie, że jakkolwiek miałem ochotę demonstrować moją przenikliwość
i wiedzę, lepiej by było zdać się na klienta w sprawie kierunku postę-
powania w terapii
5
. Rogers w pracy terapeutycznej za warunek
konieczny uznał bezwzględne przestrzeganie postawy obiekty-
wizmu, aktywnego słuchania klienta, rozumienia jego potrzeb,
poszanowania indywidualności oraz poszanowania swojej
i klienta wolności. Tak więc wizja pracy terapeuty podporząd-
kowana była wewnętrznemu dobru indywidualnego klienta.
W związku z tym autor doszedł do wniosku, że te mechanizmy
terapeutyczne można dokładnie zastosować w wychowaniu,
przyznając dziecku zakres swobody przy jednoczesnym ogra-
niczaniu roli nauczyciela we wspieraniu naturalnego rozwoju
dziecka.
Trzeba podkreślić, że prace naukowe Carla Rogersa zawierają
wiele refleksji na temat wolności, wolnego wyboru, sponta-
nicznego rozwoju naturalnego potencjału dziecka. Jego poglą-
dy wywarły ogromny wpływ na rozwój myśli, w której propo-
nuje się porzucenie pedagogiki dyrektywnej, pedagogiki przymusu
na rzecz tego, by proces wychowania oraz nauczania – uczenia się
opierał się na wzajemnej życzliwości
6
z uwzględnieniem natural-
nego rozwoju dziecka, klimatu wolności, bez uciekania się do
żadnych środków przymusu. Istotne i konieczne przy tym sta-
je się poszanowanie wolności innych. W tym sensie wychowanie
opiera się na wolności jako na podstawie, że proces wychowawczy jest
spotkaniem dwóch wolności, szanuje drugiego człowieka jako takiego,
jako wolność. Jeśli neguje ten szacunek, neguje własne działania, swój
wpływ na drugiego człowieka, ponieważ, by doprowadzić go do dzia-
łania – tak, aby ten akt pozostał autentycznym aktem, to znaczy by
pobudzała go wolność – trzeba szanować inność i wolność drugiego
człowieka
7
.
Z hasłem „wychowanie do wolności” kojarzona jest również
szkoła oparta na koncepcji Rudolfa Steinera. Autor podkreślał
znaczenie swobody dziecka w wychowaniu oraz jego prawa do
indywidualnego rozwoju, wychodząc z założenia, że w każdym
człowieku drzemią zdolności, przy pomocy których może osiągnąć
poznanie wyższych światów
8
. W tym kontekście ważna i warta
zastanowienia jest koncepcja Marii Montessori oparta na zasa-
4) C.R. Rogers, On Becoming a Person. A Therapist View of Psychotherapy, Boston
1961, s. 11-12.
5) Tamże.
6) B. Śliwerski, Współczesne teorie i nurty wychowania, Kraków 2005, s. 119.
7) R.F. Best, Filozofia edukacji. Rozprawy o wychowaniu, w: M. Debesse, G. Mia-
laret (red.), Filozoficzne, psychologiczne i socjologiczne aspekty wychowania, War-
szawa 1998, s. 21-22.
8) R. Steiner, Ogólna wiedza o człowieku jako podstawa pedagogiki, Warszawa
1998, s. 50-51.
dzie swobodnego rozwoju dziecka – swobody wyboru, rozwo-
ju samodzielności myślenia. Autorka wychodziła z założenia,
że każde dziecko ma w sobie wrodzoną skłonność do realiza-
cji własnych predyspozycji oraz zdolności i w żaden sposób
nie można jej hamować. Kluczowe miejsce autorka przyznaje
wolności, której można zaprzestać wyłącznie wtedy, gdy jej
wykorzystanie skutkuje zagrożeniem wolności innych. Uwa-
żała, że prawdziwej wewnętrznej swobody nie można komuś dać,
nie można jej zdobyć; każdy może ją sam rozwijać jako część swojej
osobowości
9
. Wobec tego Maria Montessori podkreślała wartość
zajęć ukierunkowanych na indywidualne potrzeby dzieci, ich
indywidualne zdolności i zainteresowania, respektowanie i ak-
ceptowanie indywidualnego tempa przyswajania wiadomości,
tworzenie warunków do swobodnego działania i odkrywania.
Prawdziwy wychowawca nie poucza, nie demonstruje swojej
władzy, jest rozważnym partnerem, który towarzyszy dziecku
w rozwoju swojej niepowtarzalnej indywidualności i inspiruje
je poprzez swoją dyskretną aktywność. To wszystko zawiera
przesłanie: „Pomóż mi zrobić to samemu”, dzięki czemu dzie-
cko ma motywację do eksploracji, poszukiwania, wykazuje
szczerość w zachowaniu i okazywaniu uczuć i myśli.
Twórcy pedagogiki niedyrektywnej w szczególności proponują
rezygnację z oddziaływania na dziecko poprzez wzory osobo-
we, autorytety do naśladowania czy identyfikacji na rzecz sa-
modzielnego odkrywania i asymilowania przez dziecko warto-
ści, obdarzania go zaufaniem oraz współodpowiedzialnością.
Proponują również odejście od założonych z góry celów czy
programów wychowawczych na rzecz bezwarunkowej akcep-
tacji dziecka takiego, jakim jest, brak represji i mechanizmów
konformizacji zachowań na rzecz samostanowienia, samookre-
ślenia, samokontroli i samooceny zachowań indywidualnych
każdej osoby
10
. Nie chodzi tu o rezygnację z niesienia pomocy
dziecku w wychowaniu, ale o niesienie takiej pomocy, aby nie
naruszała ona swobody rozwijającej się jednostki. Inaczej mó-
wiąc, chodzi raczej o wycofanie się ze stosowania mechanizmów
funkcjonujących w pedagogice dyrektywnej. Proponuje się za-
tem odstąpienie od racjonalności adaptacyjnej na rzecz propo-
zycji wszechstronnego zakresu ofert edukacyjnych, z których
dziecko może, ale nie musi korzystać. W ujęciu niemieckiego
pedagoga W. Hinte, przedstawiciela pedagogiki niekierowanej:
pedagogika nie-dyrektywna oznacza raczej stałą troskę o pozostawienie
partnerowi uczącemu się odpowiedzialności i (możliwie) pełnej wol-
ności decydowania o tym, jak, gdzie, z kim, czego i za pomocą jakich
9) Cyt. za: U. Steinberg, Pedagogika Marii Montessori w przedszkolu, Kielce
2003, s. 18.
10) Por. B. Śliwerski, Współczesne teorie i nurty wychowania, dz. cyt., s. 120.
Twórcy pedagogiki niedyrektywnej
w szczególności proponują rezygnację
z oddziaływania na dziecko poprzez
wzory osobowe, autorytety
do naśladowania czy identyfikacji
na rzecz samodzielnego odkrywania
i asymilowania przez dziecko wartości,
obdarzania go zaufaniem
oraz współodpowiedzialnością.
blizejprzedszkola.pl
7
z
daniem
specjalistów
środków chce się czegoś uczyć
11
. W praktyce oznacza to, że dzie-
cko traktowane jest jako istota aktywna, twórcza, eksplorująca,
poznająca świat, korzystająca z własnej wyobraźni, mająca swój
udział we własnym rozwoju.
W psychologii humanistycznej swobodny rozwój dziecka wy-
stępuje w koherencji ze zjawiskiem doświadczania poczucia
podmiotowości. W paradygmacie podmiotowości kluczowym
elementem jest człowiek, który dynamicznie działa w różnych
formach aktywności, dzięki czemu rozwija twórczo swoją
osobowość i indywidualność, dążąc tym samym do osiągania
własnej tożsamości. Jednym z jego elementów jest poczucie
podmiotowości, które nabiera szczególnego znaczenia zwłasz-
cza w odniesieniu do dziecka w wieku przedszkolnym.
Maria Czerepaniak-Walczak poczucie podmiotowości definiuje
jako szczególny stan świadomości, przeświadczenie, że jest się twórcą,
sprawcą, a przynajmniej współtwórcą rzeczy i zdarzeń wynikających
z własnych preferencji. Towarzyszy temu gotowość do ponoszenia
odpowiedzialności za sprawstwo
12
. Danuta Waloszek odpowie-
dzialność traktuje jako konieczność ponoszenia konsekwencji
swojego postępowania, zachowania, wynikającą z przekona-
nia wewnętrznego lub nakazu zewnętrznego
13
. Przyjmując ta-
kie rozumienie poczucia podmiotowości i odpowiedzialności,
wydawać by się mogło, że dziecko posiadające ograniczone
kompetencje społeczne, nie w pełni ukształtowaną dojrzałość
poznawczą i emocjonalną, nacechowane egocentryzmem dzie-
cięcym itp. nie może być włączane do procesu decyzyjnego,
nie może mieć mocy sprawczej, a co więcej ponosić odpowie-
dzialności za swoje postępowanie
14
.
Pofesor Waloszek w swoim dość obszernym piśmiennictwie
naukowym sporo miejsca poświęca tym kwestiom. Jest zda-
nia, że rozumienie odpowiedzialności i sprawstwa w kon-
tekście dziecka jest możliwe i sprowadza się do działania.
Dziecko jako sprawca działa i w tym momencie jest zdolne
do decydowania o wyborze materiału, sposobie wykonania
prac, zabawy, zabawki, miejsca czy partnera do zabawy. Ma
prawo do swobodnego wypowiadania się i ekspresji. W tym
sensie – jak twierdzi autorka – przez sam fakt zorganizowania
działania ponosi odpowiedzialność za czyny i rezultat tegoż
działania, za własną aktywność, a w konsekwencji za własny
rozwój, mimo że nie zdaje sobie z tego sprawy. Niezależnie
od tego doświadcza poczucia bezpieczeństwa, akceptacji,
poczucia osobistej współodpowiedzialności i egalitaryzmu
11) W. Hinte, Non-direktive Pädagogik. Eine Einführung in Grundlagen und Pra-
xis des selbstbestimmten Lernes, Opladen 1980, s. 91.
12) M. Czerepaniak-Walczak, Między dostosowaniem a zmianą. Elementy eman-
cypacyjnej teorii edukacji, dz. cyt., s. 106.
13) D. Waloszek, Wychowanie dzieci do odpowiedzialności, w: B. Śliwerski (red.),
Nowe konteksty (dla) edukacji alternatywnej XXI wieku, Kraków 2001, s. 202.
14) Por. M. Falkiewicz-Szult, Kształtowanie poczucia podmiotowości dzieci w wie-
ku przedszkolnym, dz. cyt.
w dążeniu do celu. Rola nauczyciela sprowadza się do po-
mocy dziecku w przyjmowaniu na siebie wyzwań, w odrzucaniu
nieuzasadnionej presji, przymusu i schematu. Dorosły ponosi odpo-
wiedzialność za ukierunkowanie, rozwinięcie lub modyfikację dzia-
łania dziecka. Zaniechanie jest brakiem odpowiedzialności, bowiem
„mógł, a nie zrobił”
15
. Wiele przemawia za tworzeniem dziecku
warunków do podejmowania działań, do ich rozważania,
namysłu, projektowania i prognozowania ich konsekwencji.
Priorytetowa staje się tu więc perspektywa widzenia pro-
gramu nauczyciela jako programu dziecka (jego możliwości,
potrzeby, motywacje). Takiemu właśnie programowi podpo-
rządkowuje się treści i szczegółowe miejsce, czas działania
edukacyjnego. Wymóg ten narzuca konieczność wczuwania
się w położenie dziecka, spojrzenia na świat jego oczyma,
organizacji warunków do bezpośredniego doświadczania
przez kontakt z ludźmi i rzeczami
16
.
Z punktu widzenia rozważanego problemu ważne jest skiero-
wanie uwagi na wychowanie oparte na przymusie. Przymus
jest przeciwieństwem wolności, rozszerza kontrolę nad dzie-
ckiem. Teoretyczne podstawy tego rodzaju oddziaływania
znajdują swoje oparcie w pedagogice instrumentalnej, narzu-
cającej przygotowanie do pełnienia ról społecznych dzięki
stosowaniu pragmatycznych metod i środków przez autory-
tarnych wychowawców, co prowadzi do tzw. wychowania w po-
słuszeństwie, a więc przedmiotowego traktowania jednostek
17
.
Zwolennicy pedagogiki tradycyjnej preferowali sztywną orga-
nizację szkoły i metod, które skutkowały biernością uczniów
i ich oderwaniem od życia. Zdecydowanie przeciwstawiali się
szerzeniu swobody dziecka w relacjach z dorosłymi, propono-
wali jej stanowcze ograniczenie w myśl zasady posłuszeństwa
„w imię dobra dziecka” i przyjmowania odpowiedzialności za
jego rozwój.
Współcześnie wielu nauczycieli odwołuje się do przymusu,
traktując go jako środek osiągania celów. Od dzieci wymaga
się stanowczego posłuszeństwa, podporządkowania się pole-
ceniom, nakazom. Przy czym nie bierze się pod uwagę woli
dziecka choćby poprzez częściowe ustępstwa czy kompromisy.
Nauczyciel narzuca programy, wzory osobowe czy zachowania
do naśladowania. Tego rodzaju przymus nabiera cech ukrytej
przemocy symbolicznej, przejawiającej się m.in. w komunika-
cji z dzieckiem (poprzez narzucanie języka specjalistycznego,
infantylnego), w aktach kinetycznych, proksemicznych, ewa-
luacyjnych, narzucaniu zabaw i zajęć, materiałów i sposobów
wykonania prac czy też w organizacji pracy edukacyjnej
18
. Tak
więc obszarem, jakiego tu dotykam, jest przestrzeń zależności
dziecka od osób dorosłych, gdzie widoczna jest wyraźna asy-
metria relacji, w której stroną dominującą jest nauczyciel, trak-
tujący wychowanie i nauczanie jako systemy działań modelu-
jących jednostkę, kształtujących ją według jakiegoś przyjętego
wzoru czy ideału wychowania
19
, który zarazem wyklucza po-
dejmowanie prób wspólnych rozwiązań. W świetle pedagogiki
humanistycznej należy zapobiegać takim sytuacjom i umożli-
wiać otwarty kontakt z dzieckiem oraz tworzyć atmosferę za-
ufania, wyzwalającą autokreację dziecka.
15) D. Waloszek, Wychowanie dzieci do odpowiedzialności, dz. cyt., s. 203-204.
16) D. Waloszek, Wychowanie najmłodszego człowieka, Zielona Góra 1995, s. 57.
17) Grądzki W., Między Scyllą przymusu a Charybdą wyzwalania, „Nowa szko-
ła” nr 10/1995, s. 3.
18) Por. M. Falkiewicz-Szult, Przemoc symboliczna w przedszkolu, Kraków
2007.
19) A. Brzezińska, Swoboda czy przymus w wychowaniu, styl pracy nauczyciela
a rozwój indywidualności dziecka, „Wychowanie w Przedszkolu” nr 8/1990.
Współcześnie wielu nauczycieli
odwołuje się do przymusu, traktując go
jako środek osiągania celów.
Od dzieci wymaga się stanowczego
posłuszeństwa, podporządkowania się
poleceniom, nakazom. Przy czym nie bierze
się pod uwagę woli dziecka choćby poprzez
częściowe ustępstwa czy kompromisy.
blizejprzedszkola.pl
7
B
liżej
p
rzedszkola
7-8.06-07 magazyn specjalny
Stosowanie przymusu w wychowaniu dziecka ma wiele
źródeł. Jednym z nich jest preferowana kierownicza rola na-
uczyciela. Nauczyciel-kierownik decyduje o całym przebiegu
pobytu dnia dziecka w przedszkolu i jest wyłącznym orga-
nizatorem procesu wychowawczo-edukacyjnego. Nauczyciel
posiada władzę wychowawczą prawomocnie nadaną
20
, która
niejako uprawnia go do budowania porządku w samym człowie-
ku
21
. W tym sensie nauczyciel ma prawo i obowiązek podej-
mowania decyzji.
Posługiwanie się różnymi formami przymusu nie musi wy-
nikać z intencjonalnego szkodzenia dziecku. Może wynikać
z pozytywnych intencji, np. w imię nieadekwatnie pojmo-
wanego dobra dziecka. Trzeba podkreślić, że stosowanie
wobec dziecka wysublimowanych, ukrytych form przymu-
su, zawierających procedury silnie podporządkowujące, nie-
sie z sobą daleko idące konsekwencje dla rozwoju dziecka.
Oddziaływanie oparte na przymusie powoduje silną moty-
wację dziecka do wycofania się, unikania i rezygnacji z po-
trzeby własnego działania. Nauczyciel, uznając ten kierunek
za jedyny i słuszny, w sposób niezamierzony utrudnia rozwój
indywidualności dziecka, niweczy jego spontaniczną inicja-
tywę i niszczy pozytywne efekty praktyki pedagogicznej.
Stosowanie przymusu może również wynikać z przeświadcze-
nia, że dziecko w wieku przedszkolnym nie posiada wiedzy
i doświadczenia, nie posiada światopoglądu, który pozwala na czy-
nienie czynów wolnych
22
, w związku z czym nie dojrzało jeszcze
do wytworzenia relacji pełnego partnerstwa z osobą dorosłą.
Wielu nauczycieli wyraża stanowisko, że dziecko z racji swej
niedojrzałości przyjmuje podawane treści bez dyskusji z nimi,
wszak jego osobowość dopiero się kształtuje.
Postulat złotego środka
w kwestii interpretacji swobody i przymusu
Pytania w pierwszej części artykułu oscylowały wokół wybo-
ru pomiędzy swobodą a przymusem i tego, czy taki wybór
jest możliwy. Tak naprawdę to od dawna niczego w tej kwe-
stii nie wymyślono poza sugestiami dotyczącymi poszukiwa-
nia „złotego środka” w wykorzystaniu swobody i przymusu
w procesach wychowawczych. Ale czy to wystarczy? Sytua-
cja taka nie rozwiązuje do końca dylematów nauczycieli i nie
wyklucza ich niepokojów. Mają oni świadomość ograniczeń
wynikających chociażby z poziomu rozwoju moralnego, po-
znawczego i społecznego uczestników procesu wychowaw-
czo-edukacyjnego w przedszkolu czy też konieczności pod-
porządkowania się rytmowi dnia, władzom oświatowym,
decydentom itp.
23
.
Literatura przedmiotu zawiera tezę, iż przymus i swoboda nie
wyłączają się, lecz wzajemnie się przenikają
24
. Należy znaleźć pro-
porcje między wychowaniem represyjnym a liberalnym. Tego
samego zdania jest inny, rodzimy pedagog kultury, B. Nawro-
czyński, kóry mawiał, że w wychowaniu musi być i swoboda
i przymus: Usuńmy pierwszy z tych momentów, a zamiast wycho-
wania będziemy mieli mechaniczną tresurę; usuńmy drugi – a otrzy-
20) Por. M. Falkiewicz-Szult, Przemoc symboliczna w przedszkolu, dz. cyt.
21) S. Sławiński, Spór o wychowanie w posłuszeństwie, Warszawa 1991, s. 20
.
22) S. Hessen, Podstawy pedagogiki, Warszawa 1931, s. 53.
23) Por. M. Falkiewicz-Szult, Przemoc symboliczna w przedszkolu, dz. cyt.
24) S. Hessen, Podstawy pedagogiki, dz. cyt.
R
e
k
l
a
m
a
blizejprzedszkola.pl
76
z
daniem
specjalistów
Nie jest również wykluczone, że o charakterze wychowania
i edukacji dziecka w dużej mierze decyduje świadomość swojej
roli zawodowej, wartości, doświadczeń, kompetencji, a przede
wszystkim osobistych teorii edukacyjnych
29
. To właśnie kon-
strukty osobiste nauczyciela – oprócz wiedzy i umiejętności
zdobytych w toku kształcenia – stanowią narzędzie w formo-
waniu obrazu wychowania i edukacji dziecka, określają spo-
sób jego postępowania pedagogicznego oraz stanowią kwan-
tyfikator granic między swobodą a przymusem.
Każda z tych form oddziaływań na dziecko będzie miała
uzasadnienie tylko wtedy, jeśli przymus w wychowaniu po-
traktujemy jako, jak twierdzi J. Bińczycka: taki rodzaj wpływu
na jednostkę, który dopuszcza ograniczenie wolności w imię dobra,
w imię poszanowania praw drugiego człowieka (...) przymus właś-
ciwie dawkowany może stać się warunkiem zaistnienia swobody
30
.
Swoboda zaś w żadnym wypadku nie może być pojmowa-
na ani kojarzona z leseferyzmem pedagogicznym czy też
pajdokracją. Adekwatnie pojmowany przymus i swoboda
są momentami wspierającymi i wyzwalającymi potencjalne
możliwości dziecka i rozwój jego samokreacji i stanowią pra-
widłowość w relacjach zachodzących między uczestnikami
życia przedszkolnego. Ważne jest, aby dziecko traktować jako
człowieka, a nie zadatek na KOGOŚ, zgodnie z tezą Janusza
Korczaka: Nie ma dziecka, jest człowiek
31
.
Dr małgorzata FalKiewicz-szult
Uniwersytet Szczeciński, Instytut Pedagogiki
Bibliografia:
Best R.F., Filozofia edukacji. Rozprawy o wychowaniu, w: M. Debesse, G. Mialaret
(red.), Filozoficzne, psychologiczne i socjologiczne aspekty wychowania, Warszawa
1998.
Bińczycka J., Między swobodą a przemocą w wychowaniu, Kraków 1997.
Brzezińska A., Swoboda czy przymus w wychowaniu, styl pracy nauczyciela a roz-
wój indywidualności dziecka, „Wychowanie w Przedszkolu” nr 8/1990.
Czerepaniak-Walczak M., Między dostosowaniem a zmianą. Elementy emancypa-
cyjnej teorii edukacji, Szczecin 1995.
Falkiewicz-Szult M., Przemoc symboliczna w przedszkolu, Kraków 2007.
Falkiewicz-Szult M., Kształtowanie poczucia podmiotowości dzieci w wieku przed-
szkolnym, „Wychowanie na co dzień” 2004, nr 4-5(127-128).
Grądzki W., Między Scyllą przymusu a Charybdą wyzwalania, „Nowa szkoła”
nr 10/1995.
Hessen S., Podstawy pedagogiki, Warszawa 1931.
Hinte W., Non-direktive Pädagogik. Eine Einführung in Grundlagen und Praxis des
selbstbestimmten Lernes, Opladen 1980.
Korczak J., Jak kochać dziecko?, w: tenże, Pisma Wybrane, t. I, Warszawa 1978.
Montessori M., Domy dziecięce (Le case dei Bambini). Metoda pedagogiki naukowej,
stosowana w wychowaniu najmłodszych dzieci, Warszawa 1913, w: Źródła do dzie-
jów wychowania i myśli pedagogicznej, Wołoszyn S. (oprac.), Warszawa 1966.
Nawroczyński B., Swoboda i przymus w wychowaniu, Warszawa 1929.
Olczak A, Między wolnością a powinnością w wychowaniu, „Wychowanie na co
dzień” nr 9 (132)/2004.
Rogers C.R., On Becoming a Person. A. Therapist View of Psychotherapy, Boston
1961.
Sławiński S., Spór o wychowanie w posłuszeństwie, Warszawa 1991.
Steinberg U., Pedagogika Marii Montessori w przedszkolu, Kielce 2003.
Steiner R., Ogólna wiedza o człowieku jako podstawa pedagogiki, Warszawa 1998.
Szewczuk T. (red.), Słownik psychologiczny, Warszawa 1979.
Śliwerski B., Współczesne teorie i nurty wychowania, Kraków 2005.
Waloszek D., Wychowanie najmłodszego człowieka, Zielona Góra 1995.
Waloszek D., Wychowanie dzieci do odpowiedzialności, w: B. Śliwerski (red.), Nowe
konteksty (dla) edukacji alternatywnej XXI wieku, Kraków 2001.
29) Więcej na temat osobistych teorii nauczyciela zob.: H. Mizerek, dyskursy
współczesnej edukacji nauczycielskiej. Między tradycjonalizmem a ponowoczesnoś-
cią , Olsztyn 1999.
30) Cyt. za: M. Falkiewicz-Szult 2003.
31) J. Korczak, Jak kochać dziecko, w: tenże, Pisma Wybrane, t. I, Warszawa
1978, s. 7.
■
mamy barbarzyński chaos
25
. Chaos można wyeliminować, jeśli
wprowadzimy ład, normy, umowy, ustalimy prawa i zadbamy
o ich przestrzeganie. Usytuowanie dziecka między wolnoś-
cią, swobodą, samostanowieniem czy potrzebami i własnymi
oczekiwaniami a przymusem, koniecznością podporządkowa-
nia, posłuszeństwa jest lokowaniem dziecka w obszarze jasno
określonych granic postępowania. Służą temu: prezentowanie
w sposób jednoznaczny zasad postępowania, wskazanie za-
chowań aprobowanych, respektowanie praw dzieci do współ-
decydowania, odpowiedzialności, podejmowania decyzji, co
urzeczywistnia się na przykład w umowach zawieranych przez
nauczyciela z dziećmi
26
. Egzekwowanie praw zawsze towarzy-
szy podmiotowości osoby. Dziecko nabywa umiejętności spo-
strzegania siebie jako pomiotu zdarzeń i bycia postrzeganym
jako podmiot, a nie przedmiot „zapędów pedagogicznych”.
Uwagi końcowe
Zarówno przymus, jak i swoboda widoczne są w praktyce
przedszkolnej, choć określenie granic między nimi nie jest
zadaniem łatwym. Z przeprowadzonej (z konieczności skró-
towej) analizy teoretycznej niedyrektywnego i instrumental-
nego kierunku pedagogicznego wynika, że nie ma w wycho-
waniu swobody bez przymusu, a przymusu bez swobody,
konieczne jest jednak zachowanie równowagi między tymi
czynnikami
27
.
Trudno również nie zgodzić się z M. Montessori, gdy twier-
dzi, że granicą swobody powinien być interes zbiorowy, a formą
to, co nazywamy grzecznym zachowaniem się. Powinniśmy więc
nie pozwalać dziecku, aby obrażało innych albo na niegrzeczności
i brutalności. Wszelkie zaś objawy, jakąkolwiek by miały cechę, by-
leby cel był użyteczny, powinny być nie tylko dozwolone, ale nadto
usilnie popierane
28
. W tym sensie proponuje się zachować har-
monię między pedagogicznymi intencjami a realnie toczą-
cym się wychowaniem. Najistotniejszym kryterium działania
nauczycieli zawsze powinno być dobro dziecka.
25) B. Nawroczyński, Swoboda i przymus w wychowaniu, Warszawa 1929, s. 19.
26) A. Olczak, Między wolnością a powinnością w wychowaniu, „Wychowanie
na co dzień” nr 9 (132)/2004, s. 19-20.
27) B. Nawroczyński, Swoboda i przymus w wychowaniu, dz. cyt.
28) M. Montessori, Domy Dziecięce (Le Case dei Bambini). Metoda pedagogiki no-
wej, stosowana w wychowaniu najmłodszych dzieci, Warszawa 1913, w: Źródła
do dziejów wychowania i myśli pedagogicznej, Wołoszyn S. (oprac.), Warszawa
1966, s. 43-44.
Posługiwanie się różnymi formami
przymusu nie musi wynikać
z intencjonalnego szkodzenia dziecku.
Może wynikać z pozytywnych intencji,
np. w imię nieadekwatnie pojmowanego
dobra dziecka. Trzeba podkreślić, że
stosowanie wobec dziecka wysubli-
mowanych, ukrytych form przymusu,
zawierających procedury silnie
podporządkowujące, niesie z sobą daleko
idące konsekwencje dla rozwoju dziecka.