Ruch oporu w KL Auschwitz-Birkenau
Już kilka miesięcy po powstaniu obozu Auschwitz, od jesieni 1940 roku działały na jego
terenie grupy ruchu oporu. W 1944 roku przygotowywano powstanie, jednak masowe
wywózki więźniów do innych obozów pokrzyżowały te plany. Przypadki buntu miały także
miejsce wśród więźniów żydowskich kierowanych do komór gazowych. Najsłynniejszym
przejawem oporu był bunt Żydów z Sonderkomando 7 października 1944 roku.
Opór więźniów
Mimo że opór był możliwy wyłącznie wśród więźniów, nie zaś wśród tych, których
kierowano bezpośrednio do komór gazowych, to przypadki buntu zdarzały się nawet w
komorach gazowych. 23 lub 24 października 1943 roku jedna z kobiet przywiezionych
transportem z Bergen-Belsen w rozbieralni krematorium II wyrwała pistolet esesmanowi
Josefowi Schillingerowi i oddała do niego kilka strzałów, raniąc go śmiertelnie. Ciężko
postrzeliła również innego esesmana, Wilhelma Emmericha. Pozostałe kobiety rzuciły się
na strażników - wszystkie zostały zamordowane. Podobny los spotkał kilkuset Żydów z
transportu węgierskiego, który przyjechał do Auschwitz w nocy z 25 na 26 maja 1944
roku. Zabito ich podczas próby ucieczki. Sytuacja powtórzyła się dwa dni później.
W obozie macierzystym, w bloku nr 11 (Bloku Śmierci) dwaj polscy więźniowie, których
prowadzono na egzekucję - kapitan Wojska Polskiego dr Henryk Suchnicki i Leon
Kukiełka - zaczęli okładać esesmanów drewnianymi stołkami. Zastrzelono ich.
Francuzka, dr Adelajda Hautval, odmówiła współpracy z lekarzem niemieckim Eduardem
Wirthsem, dokonującym zbrodniczych eksperymentów na ludziach - powołała się przy
tym na przysięgę Hipokratesa. Ksiądz Maksymilian Maria Kolbe w lecie 1941 roku
zastąpił dobrowolnie skazanego na śmierć głodową współwięźnia - Franciszka
Gajowniczka. Franciszkanina dobito zastrzykiem fenolu. Zdarzało się, że pobyt w obozie
zmieniał postawy więźniów. Przykładem może tu być Jan Mosdorf - przedwojenny
nacjonalista i antysemita. Zachowały się świadectwa mówiące o pomocy, jakiej udzielał
także współwięźniom żydowskim.
W odnalezionych po wojnie notatkach członków Sonderkommando zachowało się wiele
relacji o pełnych godności postawach ludzi w komorach gazowych. Na bohaterską
postawę więźniów zwracał uwagę nawet oficer SS. We wspomnieniach Pery Broada
czytamy: "obojętne, czy byli to mężczyźni, czy kobiety, młodociani czy starcy, niemal bez
wyjątku obserwowano ten sam obraz: ludzie ci ostatkiem sił mobilizowali się, by godnie
umrzeć".
Zorganizowany ruch oporu
Pierwsze zorganizowane formy oporu pojawiły się w Auschwitz jesienią 1940 roku -
wśród Polaków, którzy wtedy stanowili większość więźniów obozu. Powstała wtedy w
obozie organizacja Polskiej Partii Socjalistycznej. Kierowali nią tutaj Stanisław Dubois i
1
Norbert Barlicki (obydwaj zginęli). Bardzo aktywni byli w obozie wojskowi. Rotmistrz
Witold Pilecki (który dobrowolnie dołączył do grupy zatrzymanej w łapance, by
"rozpoznać" sytuację w Auschwitz) założył Związek Organizacji Wojskowej. Jego celem
było budowanie systemu samopomocy, organizowanie zapasów broni i amunicji w celu
zorganizowania spotkania, ale także wynoszenie informacji o zbrodniach popełnianych w
obozie na zewnątrz. Wkrótce potem pojawiły się inne grupy kierowane przez byłych
wojskowych, a także organizacje prawicowe, grupujące sympatyków Narodowej
Demokracji.
Pod koniec 1941 roku podjęto próbę połączenia ich w całość. Do października 1942
niemal wszystkie zjednoczyły się pod jednym dowództwem. Organizację podzielono na
bataliony, kompanie i plutony oraz wyznaczono im rejony działania. W 1943 roku Niemcy
podjęli akcję likwidacji ruchu oporu w Auschwitz - w zbiorowych egzekucjach zginęło
około 100 osób.
Wkrótce - zarówno na terenie obozu macierzystego, jak i Birkenau - pojawiły się jednak
nowe grupy konspiracyjne. Ich celem było przede wszystkim ratowanie więźniów (przede
wszystkim naukowców, artystów, działaczy politycznych), staranie się o żywność,
zbieranie informacji o sytuacji w obozie, rozpowszechnianie informacji o sytuacji na
froncie, ułatwianie ucieczek, wreszcie - przygotowanie powstania, które miałoby
wybuchnąć w obozie.
Działalność konspiracyjną prowadziły również inne grupy narodowe. Najbardziej
rozwinęła się organizacja austriacka, francuska (z którą współpracowali Belgowie),
rosyjska, czeska i niemiecka.
Najbardziej zagrożona była jednak grupa żydowska, działająca wśród członków
Sonderkommando, której przewodzili Załmen Gradowski, Jankiel Handelsman i
Kamiński. Zdarzało się, że w działalność konspiracyjną angażowali się członkowie załogi
obozu. Wymienić tu trzeba "siostrę Marię", czyli austriacką pielęgniarkę Marię
Stromberger, która pracowała w szpitalu dla esesmanów, oraz esesmana Franka,
Blockführera z bloku piątego, nazywanego przez więźniów "ambasadorem".
W maju 1943 roku doszło do porozumienia między poszczególnymi grupami
konspiracyjnymi. Powstała Grupa Bojowa Auschwitz (Kampfgruppe Auschwitz).
Ważnym aspektem działalności konspiracyjnej było przesyłanie wiadomości o obozie na
zewnątrz. Udawało się przemycać odpisy ważnych dokumentów obozowych m.in.
rejestry z kostnicy, plany krematoriów i komór gazowych, odpisy badań
pseudomedycznych prowadzonych przez Josefa Mengele, trzy zdjęcia wykonane
nielegalnie przez członków Sonderkommando na terenie krematorium V.
Już w 1942 roku zaczęto myśleć o wybuchu powstania na terenie obozu. Pułkownik
Kazimierz Rawicz wysłał wtedy plany zrywu dowódcy Armii Krajowej, generałowi
2
Stefanowi Roweckiemu. Powodzenie powstania było wtedy jednak niemożliwe. Do idei
tej powrócono w 1944 roku. W lipcu wyzwolony został obóz na Majdanku, gdzie Niemcy
nie zdążyli zniszczyć dowodów zbrodni ani zabić więźniów. Obawiano się, że nie
powtórzą tego błędu i dlatego zaczęto przygotowywać kontratak. Komenda Główna AK
wysłała na teren przyobozowy Stefana Jasieńskiego, pseudonim "Urban" w celu
nawiązania kontaktu z ruchem oporu na terenie obozu. Został aresztowany i
najprawdopodobniej zginął w Auschwitz.
Do wybuchu powstania nie doszło; w drugiej połowie 1944 roku Niemcy zaczęli wywozić
masowo więźniów do innych obozów koncentracyjnych, co rozbiło strukturę
organizacyjną obozowej konspiracji.
Bunt Żydów z Sonderkommando
Dochodziło jednak do buntów grup więźniów. Najsłynniejszym był długo przygotowywany
bunt Żydów z Sonderkommando, do którego doszło 7 października 1944 roku.
Planowano wysadzenie krematoriów, podpalenie baraków oraz przecięcie drutów i
masową ucieczkę z obozu. SS wpadła jednak na trop spisku: członków
Sonderkommando odizolowano od innych więźniów, umieszczając ich na poddaszu
krematoriów II-III. Kiedy pod koniec lata 1944 roku spadła ilość transportów, rozpoczęto
likwidację Sonderkommanda - świadków największych zbrodni dokonywanych w
Auschwitz-Birkenau. We wrześniu zamordowano 200 jego członków. 7 października
okazało się, że podobny los może spotkać kolejnych 300 więźniów. W tej sytuacji
postanowili się bronić. Kiedy w południe pojawili się esesmani, członkowie
Sonderkommanda zaatakowali ich młotkami, siekierami, kawałkami drewna. Podpalili
krematorium IV. Do walki przyłączyli się więźniowie z krematorium II, którzy przecięli
okalające je druty i rozpoczęli ucieczkę w kierunku Rajska. Tam zabarykadowali się w
stodole, którą Niemcy podpalili. Więźniowie z krematoriów III i V nie zdążyli się
przyłączyć, pojawiły się bowiem nowe oddziały SS. Spośród 663 członków komanda
zginęło 451. Organizatorami buntu byli polscy Żydzi: Jankiel Handelsman, Josef
Deresiński, Załmen Gradowski, Josef Dorębus. Jedynie Handelsman przeżył bunt.
Osadzono go w bunkrze bloku 11 w Auschwitz. Zmarł w wyniku tortur. Podczas
śledztwa Niemcy ustalili pochodzenie materiałów wybuchowych, które znalazły się
w rękach walczących. Żydówki pracujące w Union Werke wynosiły je potajemnie.
Stracono Rozę Robotę, Alę Gertner, Reginę Safirsztajn i Esterę Wajcblum.
Ucieczki
Mimo ryzyka oraz świadomości, że konsekwencje mogą ponieść także inni
więźniowie, dochodziło - przy pomocy okolicznej ludności - do ucieczek z obozu.
Pierwszym znanym uciekinierem był Polak Tadeusz Wiejowski, który zbiegł 6 lipca
1940. Pomogło mu 5 Polaków, robotników cywilnych, którzy dostarczyli więźniowi
ubranie i wyprowadzili za bramę. Ucieczkę kontynuował pociągiem towarowym. W
3
dwa dni później pomocnicy ucieczki zostali aresztowani. Tylko jeden z nich -
Bolesław Bicz - przeżył.
Zdarzało się nawet, że w ucieczkach pomagali esesmani. Czeski Żyd, Siegfried
(Vitezslav) Lederer wydostał się z obozu dzięki Niemcowi z Rumunii, esesmanowi
Viktorowi Pestce. Ubrany w mundur SS wraz ze swoim opiekunem pojechał
pociągiem do Pragi. Przedostał się do getta w Terezinie, gdzie poinformował
starszyznę o tym, co dzieje się w Auschwitz. Zaangażowany w ruch oporu, przeżył
wojnę. Viktor Pestek zginął, okrutnie zamordowany, kiedy próbował pomóc w
ucieczce kolejnemu więźniowi Auschwitz-Birkenau.
Uciekinierzy w wielkim stopniu przyczynili się do przekazywania informacji o
obozie. Zdarzało się, że ich relacje były publikowane już w czasie wojny. W 1944 w
Waszyngtonie ukazał się raport "German Extermination Camps - Auschwitz and
Birkenau". Jego autorami byli uciekinierzy z obozu: Polak Jerzy Tabeau, trzej Żydzi
słowaccy: Alfred Wetzler, Rudolf Vrba i Arnošt Rosin oraz Żyd polski Czesław
Mordowicz.
PAP
4