R Kotecki Obraz przemocy w zeznaniach świadków procesów polsko krzyżackiech w XIV wieku Między stereotypem a rzeczywistością

background image

1


RADOSŁAW KOTECKI (Bydgoszcz)

OBRAZ PRZEMOCY W ZEZNANIACH ŚWIADKÓW PROCESÓW

POLSKO-KRZYŻACKICH Z XIV WIEKU:

MIĘDZY STEREOTYPEM A RZECZYWISTOŚCIĄ


„Wrocławskie Spotkania Mediewistyczne”

Instytut Historyczny Uniwersytetu Wrocławskiego

14-15 maja 2009

Badania nad społeczeństwem średniowiecznej Polski mają już długą tradycję

1

.

Brak jednak w polskim nurcie mediewistyki pogłębionych rozważań nad rolą przemocy

w życiu ludności polskiej. Co gorsza brak też w tej kwestii postulatów badawczych, co

odbiega zasadniczo od sytuacji istniejącej w historiografii zachodnioeuropejskiej oraz

amerykańskiej

2

. Z pewnością za taki stan rzeczy w znacznej mierze odpowiedzialny jest

deficytowy charakter rodzimej podstawy źródłowej, popychający częstokroć do

zajmowania się problemami „głównego nurtu”. W porównaniu z badaczami

zgłębiającymi rzeczywistość historyczną zachodniej części kontynentu europejskiego

rodzimi mediewiści wyraźnie odczuwają niedostatek przekazów źródłowych

1

Charakterystykę rodzimych badań społeczno-historycznych przedstawił ostatnio J. Wyrozumski, Potrzeby i

perspektywy badań nad społeczeństwem Polski średniowiecznej, „Studia Historyczne” 41, 1998, z. 3, s. 317-324;
idem, Badania nad społeczeństwem średniowiecznej Polski, [w:] Pytania o średniowiecze: potrzeby i
perspektywy badawcze polskiej mediewistyki
, red. W. Fałkowski, Warszawa 2001, s. 9-17.

2

Nie powinno dziwić zatem, że jedynym autorem biorącym przemoc w społeczeństwie średniowiecznej Polski

(konkretnie Śląska) za cel swych rozważań jest uczony mieszkający i pracujący na stałe w USA. Zob. P.
Górecki, Violence and the Social Order in a Medieval Society: The Evidence from the Henryków Region, c. 1150–c.
1300
, [w:] The Man of Many Devices, Who Wandered Full Many Ways: Festschrift in Honor of János M. Bak,
red. B. Nagy, M. Sebők, Budapest 1999, s. 91-104. Z obfitej literatury zachodniej zob. przede wszystkim: La
violence dans le monde médiéval
. Les communications du 19

e

Colloque de 1994, Aix-en-Provence 1994; Violence

and Society in the Early Medieval West, ed. G. Halsall, Woodbridge 1998; The Final Argument: The Imprint of
Violence on Society in Medieval and Early Modern Europe
, ed. D. J. Kagay, L. J. A. Villalon, Rochester-New York
1998; Violence in Medieval Society, ed. R. W. Kaeuper, Rochester-New York 2000; “A Great Effusion of Blood?
Interpreting Medieval Violence
, ed. M. D. Meyerson, D. Thiery, O. Falk, Toronto-Buffalo-London 2004; Gewalt
im Mittelalter
: Realitaten, Imaginationen, bearb. M. Braun, C. Herberichs, München 2005; Violence in Late
Antiquity
: Perceptions and Practices, ed. H. A. Drake, Ashgate 2006; Cultures of Violence: Interpersonal
Violence in Historical Perspective
, ed. S. Carrol, New York 2007; Por. też monografie: Ch. Raynaud, La violence
au Moyen Age
: XIII

e

-XV

e

siècle, Paris 1990; D. Nirenberg, Communities of Violence: Persecution of Minorities in

the Middle Ages, Princeton-New York 1996; R. W. Kaeuper, Chivalry and Violence in Medieval Europe, Oxford-
New York 1999; J. Enders, The Medieval Theater of Cruelty: Rhetoric, Memory, Violence, Ithaca-London 2002;
R. Kaiser, Trunkenheit und Gewalt im Mittelalter, Köln 2002; A. Classen, Violence in Medieval Courtly
Literature
, Routlege 2004; C. Gauvard, Violence et ordre public au Moyen Âge, Paris, Picard 2005; T. N. Bisson,
The Crisis of the Twelfth Century: Power, Lordship, and the Origins of European Government, New Jersey 2008
oraz jego wcześniejsze artykuły i polemiki; W. C. Brown, Violence in Medieval Europe, Harlow-New York 2010.

background image

2

pozwalających, spojrzeć „niczym przez okno”, na rolę przemocy w codziennym

funkcjonowaniu społeczeństwa

3

.

Szczęśliwie również wśród znanych przekazów do dziejów ziem polskich natrafić

można na nieliczne źródła-okna. Bez wątpienia do tej wąskiej grupy w pierwszym

rzędzie zaliczyć należy kroniki zeznaniowe zawarte w spuściźnie procesowej

dotyczącej sporów i spraw pomiędzy Polską a Państwem Zakonu Krzyżackiego w

Prusach (acta causae)

4

. Chodzi tu o tzw. depositiones testium lub attestaciones będące

efektem postępowań karnych przeprowadzonych w Polsce w latach 1320-1321 i 1339

przed trybunałem papieskim, w trakcie, których przesłuchano łącznie przeszło 150

osób na okoliczność bezprawnych działań militarno-dyplomatycznych Zakonu wobec

państwa polskiego

5

. Wśród świadków procesowych odnaleźć można reprezentantów

różnych kręgów i środowisk społecznych, zarówno duchownych jak i świeckich z wielu

rejonów kraju

6

. Prócz książąt, biskupów oraz możnych sprawujących rozliczne funkcje

państwowe, wielu z zeznających wywodziło się z szeregowego rycerstwa oraz kleru

3

Por. np. D. W. Rollason, The Miracles of St Benedict: A Window on Early Medieval France, [w:] Studies in

Medieval History Presented to R. H. C. Davis, ed. H. Mayr-Harting, R. I. Moore, London 1985, s. 73-90.

4

Za podstawę źródłową posłużą tu następujące, w niektórych wypadkach przestarzałe, edycje Lites ac res

geste inter Polonos Ordinemque Cruciferorum: t. 1, ed. II, wyd. S. Zakrzewski, Poznań 1890 (zawiera: causam
actam anno 1320
(dalej: Lites 1320) oraz causam anno 1339 (dalej: Lites 1339)). Akta procesu z 1320 r. zostały
wydane ponownie: t. 1, ed. III, wyd. H. Chłopocka, Wrocław 1970. W sprawie wartości źródłowej starszych
edycji zob. H. Chłopocka, Dotychczasowe edycje Lites ac res gestae w świetle krytyki, „Sudia Źródłoznawcze”
11, 1965, s. 109-115, idem, O protokołach procesów polsko-krzyżackich w XIV i XV wieku, [w:] Venerabiles nobiles
et honesti
. Studia z dziejów społeczeństwa Polski średniowiecznej. Prace ofiarowane Profesorowi Januszowi
Bieniakowi w siedemdziesiątą rocznicę urodzin i czterdziestopięciolecie pracy naukowej
, red. A. Radzimiński,
Toruń 1997, s. 421-433. Por. W. Sieradzan, Kroniki zeznaniowe wLites ac res geste inter Polonos Ordinemque
Cruciferorum
”, <http://historicus.umk.pl/modules/wfsection/article.-php?articleid=7” (dostęp: 19 X 2012) oraz
idem, Akta procesów polsko-krzyżackich w świetle krytyki historycznej. Uwagi syntetyczno-programowe, [w:]
Tekst źródła. Krytyka, interpretacja, red. B. Trelińska, Warszawa 2005. s. 273-286.

5

Karny charakter postępowań podniósł A. Wojtkowski, Procesy polsko-krzyżackie przed procesem z lat 1320-

1321, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie”, 1972, nr 1, s. 57-58, 66-69. Ogólnie politykę papiestwa wobec
konfliktów w Europie Środkowej w tym okresie przedstawił S. Szczur, La papauté d’Avignon face aux conflits
en Europe Centrale au XIV

e

siècle, „Quaestiones Medii Aevi Novae” 4, 1999, s. 87-106.

6

Środowisko świadków procesowych, zwłaszcza procesu warszawsko-uniejowskiego, doczekało się wielu prac

szczegółowych. Zob. najważniejsze: J. Bieniak, „Litterati świecy w procesie warszawskim z 1339, [w:] Cultus et
cognitio
. Studia z dziejów średniowiecznej kultury, red. S. K. Kuczyński et al.,Warszawa 1976, s. 97-106, idem,
Milites w procesie polsko-krzyżackim z 1339, „Przegląd Historyczny” 75, 1984, s. 503-515; idem, Środowisko
świadków procesu polsko-krzyżackiego z 1339
, [w:] Genealogia – kręgi zawodowe i grupy interesu w Polsce
średniowiecznej na tle porównawczym
, red. J. Wroniszewski, Toruń 1989, s. 5-35; idem, Udział duchowieństwa
zakonnego w procesie warszawsko-uniejowskim w 1339 roku
, [w:] Klasztor w kulturze średniowiecznej Polski.
Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej zorganizowanej w Dąbrowie Niemodlińskiej w dniach 4-6 XI
1993 przez Instytut Historii WSP w Opolu i Instytut Historyczny Uniwersytetu Wrocławskiego
, red. A Pobóg-
Lenartowicz, Opole 1995, s. 467-490; H. Chłopocka, Świadkowie procesu polsko-krzyżackiego w 1339 r., [w:]
Cultus et Cognitio, s. 23-35; K. Karczewski, W. Sieradzan, Udział Kościoła włocławskiego w procesach polsko-
krzyżackich
, „Studia Pelplińskie” 19, 1988 [druk: 1991], s. 179-192; A. Radzimiński, Kanonicy płoccy w świetle
zeznań w procesie polsko-krzyżackim w Warszawie w 1339 roku
, „Studia Płockie” 13, 1985, s. 132-148; W.
Sieradzan, Rycerstwo kujawsko-dobrzyńskie w procesie polsko-krzyżackim w Warszawie w 1339 roku, „Ziemia
Dobrzyńska” 3, 1995, 7-22; idem, Świadomość historyczna świadków w procesach polsko-krzyżackich w XIV -
XV
wieku, Toruń 1993.

background image

3

parafialnego. Wart odnotowania jest też fakt sporego udziału mieszczaństwa zwłaszcza

proweniencji wielkopolskiej. Zabrakło niestety przedstawicieli włościaństwa oraz

kobiet.

Wspólnym mianownikiem przytłaczającej większości relacji procesowych są

powtarzające się i najczęściej zbieżne ze sobą, często wręcz współbrzmiące opowieści

świadków na temat doznanych ze strony braci zakonnych oraz wojsk krzyżackich

szkód i cierpień

7

. Zanotowane przez protokolantów relacje tego typu należy uznać za

retrospektywne odzwierciedlanie przeszłości, zarejestrowane w pamięci kolektywnej

zbiorowości oraz pamięci subiektywnej poszczególnych osób uczestniczących w

opisywanych wypadkach

8

. Intencją niniejszych rozważań będzie więc próba,

przedstawienia obrazu wojennej przemocy w świetle zbiorowych i indywidualnych

przekazów memoratywnych świadków procesów inowrocławsko-brzeskiego oraz

warszawsko-uniejowskiego. Przy okazji niejako wskazane zostaną trudności, jakie

każdorazowo stają przed badaczem chcącym zgłębiać naturę średniowiecznej

przemocy. Spora bowiem część zeznań zawartych w protokołach wydaje się być

podporządkowana stereotypowej, niejako z góry określonej wizji wydarzeń.

Dla niniejszych rozważań wartość pierwszorzędna cechuje świadectwa

pozostawione przez osoby zeznające w procesie w 1339 r.

9

One też będą stanowić

osnowę niniejszego opracowania. Depositiones składane przez 126 świadków w trakcie

rozprawy warszawsko-uniejowskiej zawierają bezsprzecznie najwięcej danych o aktach

przemocy i okrucieństwa ze strony Krzyżaków, popełnianych w trakcie wypraw

zbrojnych na teren Kujaw i Wielkopolski w okresie ostatnich lat panowania

Władysława Łokietka. Stan taki podyktowany jest po części treścią postulatów

polskiego programu rewindykacyjnego z tego okresu, a konkretnie wymową suplik

wniesionych przed trybunał papieski przez stronę polską, w których Kazimierz Wielki

7

Ta charakterystyczna cecha źródła została wychwycona przez historyków i znalazła odbicie w literaturze w

postaci jedynie dwóch kilkustronicowych przyczynków. Zob. D. Zydorek, In periculo mortis. Niedole ludności
podczas najazdów krzyżackich
, [w:] Mente et Litteris. O kulturze i społeczeństwie wieków średnich, red. K.
Plucińska, Poznań 1984, s. 231-238; J. Maciejewski, Las jako miejsce schronienia w zeznaniach świadków
procesu polsko-krzyżackiego w roku 1339
, [w:] II Ogólnopolska Konferencja pt. Las w kulturze polskiej”:
materiały z konferencji, Gołuchów, 14-16 września 2001, t. 2, red. W. Łysiak, Poznań 2002, s. 131-135.

8

Por. H. Łaszkiewicz, Memory of Violence: Individual and Collective, „Roczniki Humanistyczne” 54, 2006, z. 2,

s. 7-20.

9

W sprawie tego procesu zob. J. Bieniak, Geneza procesu polsko-krzyżackiego z 1339 roku, „Acta Universitatis

Nicolai Copernici. Historia” 24, 1990, s. 25-52; idem, Przebieg procesu polsko-krzyżackiego z 1339 roku,
„Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej” 1993, z. 23, s. 5-35, H. Chłopocka, Procesy Polski z Zakonem Krzyżackim w
XIV wieku. Studium źródłoznawcze
, Poznań 1967, S. Gouguenheim, Le procès pontifical de 1339 contre l’Ordre
Teutonique
, „Revue Historique” 647, 2008, z. 3, s. 567-603; I. Ziekursch, Der Prozess zwischen König Kasimir
von Polen und dem Deutschen Orden im Jahre 1339
, Berlin 1934.

background image

4

oraz arcybiskup gnieźnieński oskarżyli Zakon o zachowania niehumanitarne

10

.

Doniesiono w nich Stolicy Apostolskiej o wyczynach wojsk zakonnych wyliczając

poniesione szkody. W swej skardze arcybiskup Janisław zarzucił Krzyżakom

sprzeniewierzenie się ich powinności obrony chrześcijaństwa przed najazdami pogan,

podając do wiadomości papieża informacje o zniszczeniu przeszło 100 świątyń,

grabieżach, podpaleniach, mordach i gwałtach, jakich mieli się dopuszczać na terenie

archidiecezji gnieźnieńskiej i obszarze trzech jego sufraganii: kujawskiej, płockiej i

poznańskiej

11

. W oparciu o powyższe supliki opracowany został kwestionariusz pytań

do świadków. Przesłuchania świadków miały na celu potwierdzenie tez procesowych

strony polskiej, co z kolei doprowadzić miało do defamacji Zakonu i zmuszenia

Krzyżaków do wypłacenia precyzyjnie wyliczonej rekompensaty pieniężnej za

wyrządzone szkody

12

. Aż trzecia część spośród trzydziestu sformułowanych artykułów

procesowych dotyczyła bezpośrednio zagadnienia zniszczeń dokonanych przez Zakon

na nieokupowanych terenach polskich. W źródłowej kolejności, chodzi tu o artykuły

XIX-XXIX zawierające tezy traktujące o zniszczeniach dokonanych w arcybiskupim

Gnieźnie i ziemi gnieźnieńskiej, Nakle, Żninie, Łęczycy wraz ziemią łęczycką,

Uniejowie, Sieradzu i ziemi sieradzkiej, także ziemi kaliskiej, Pyzdrach i okolicy,

Koninie, Słupcy, Środzie, Kłecku, Pobiedziskach oraz wielu pomniejszych

miejscowościach leżących w pobliżu wymienionych ośrodków miejskich

13

. Wielu

precyzyjnych informacji na temat codziennej rzeczywistości wojennej, a co za tym

idzie agresji wobec miejscowej ludności, dostarczają również zeznania Kujawian,

relacjonujących zniszczenia poczynione przez Krzyżaków w ziemi brzeskiej w 1332 r.

(art. IX-XI). Akta procesów XV-wiecznych jak i procesu inowrocławsko-brzeskiego są

pod tym względem zdecydowanie mniej precyzyjne, choć i one dostarczają wiedzy o

pewnych brutalnych epizodach

14

.

10

J. Wyrozumski, Miejsce procesu Polski z Zakonem Krzyżackim w 1339 roku w polityce Kazimierza Wielkiego,

„Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej” 1993, z. 23, s. 37-47.

11

Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski, t. 2, wyd. I. Zakrzewski, Poznań 1878, nr 1179; J. Bieniak, Geneza, s. 26-

27; M. Komaniecka, Działalność polityczna arcybiskupa Janisława, „Nasza Przeszłość” 103, 2005, s. 127-128; W.
Skowroński, Działalność polityczna arcybiskupa gnieźnieńskiego Janisława w latach 1321-1341 na tle stosunków
polsko-krzyżackich
, „Zeszyty Naukowe WSP w Bydgoszczy. Studia Historyczne” 1993, z. 3, s. 51.

12

S. Gougenheim, op. cit., s. 585-588.

13

J. Bieniak, Przebieg, s. 16.

14

Wśród niewielkiej liczby świadków zeznających w latach 1320-1321 w sprawie zaboru Pomorza Gdańskiego z

1308 roku zdecydowana większość wypowiada się na temat okrucieństwa Krzyżaków w kontekście zajęcia
przez nich Gdańska i dokonanej przy tej okazji rzezi wśród rycerzy oraz mieszczan. Tej sprawie poświęcił
uwagę B. Śliwiński, Rzeź i zniszczenie Gdańska przez Krzyżaków w 1308 roku. Przyczyny, przebieg i skutki,
Gdańsk 2006; idem, Wydarzenia w Gdańsku i okolicach w okresie od września do 12/13 listopada 1308 roku, [w:]

background image

5

Relacje zawarte w acta causae w kwestii analizowanego tu problemu przemocy w

przebiegu trwałego antagonizmu polsko-krzyżackiego podzielić można na dwie grupy,

będące pochodną wprowadzonego wcześniej podziału przekazów memoratywnych.

Pierwsza z nich zawiera w sobie stwierdzenia natury ogólnej będącej

odzwierciedleniem wiedzy powszechnej lub pamięci zbiorowej świadków (communis

opinio; publica vox et fama)

15

. Do grupy drugiej zaliczyć zaś należy zeznania

szczegółowe będące eksplikacją pamięci indywidualnej

16

, w których świadkowie

relacjonują wydarzenia, których byli bezpośrednimi świadkami lub uczestnikami

17

.

Zeznania tej kategorii cechuje znacznie większa szczegółowość i wielowątkowość

opisu, bardziej rozbudowana forma, brak schematyzmu, a niekiedy również wyraźna

obecność w narracji ładunku emocjonalnego

18

.

Charakter pierwszego rodzaju wypowiedzi nie pozwala w zasadzie na

odtworzenie precyzyjnego obrazu działań krzyżackich, czego powodem jest mocne ich

nasycenie opiniami stereotypowymi i pewna tendencyjność. Wspólnymi, notorycznie

powtarzającymi się motywami są w nich charakterystyczne stwierdzenia o grabieżach,

podpaleniach, dokonywanych mordach ludności cywilnej, gwałtach na kobietach,

profanacji świątyń i terenów przykościelnych oraz uprowadzaniu w niewolę poddanych

króla polskiego. Wymownym przykładem tego rodzaju relacji jest fragment zeznania

rycerza Jana z Kisielewa, który poproszony o ustosunkowanie się do treści XIX artykułu

procesowego stwierdził, iż prawdą jest, że Krzyżacy wiele szkód uczynili królowi

polskiemu oraz jego poddanym dokonując grabieży i umyślnych podpaleń wsi i

grodów, czyniąc przy tym gwałty na pannach i mężatkach

19

. Analogicznie brzmi

zanotowana wypowiedź niejakiego rycerza Wojciecha syna Tadeusza, który miał

powiedzieć, że Krzyżacy „violenter regnum Polonie intraverunt et ibi multa dampna

intulerunt cremando quam plurima loca et ecclesias et eciam spoliando, et mulieres et

Rzeź gdańskaz 1308 roku w świetle najnowszych badań. Materiały z sesji naukowej 12-13 listopada 2008 roku,
red. B. Śliwiński, Gdańsk 2009, s. 79-114.

15

W kwestii specyficznego znaczenia terminu fama w okresie średniowiecza por. teksty zawarte w zbiorze

artykułó[w:] Fama: The Politics of Talk and Reputation in Medieval Europe, red. T. S Fenster; D. L. Smail,
Ithaca-New York 2003. Jakość pamięci zbiorowej świadków procesu warszawsko-uniejowskiego analizował
ostatnio S. Gougenheim, op. cit., s. 585-588.

16

W. Sieradzan pisał o swego rodzaju projekcji przeszłości świadków (Akta procesów, s. 281).

17

Wg ordinis iudicarii zeznania tego typu kwalifikowano jako de visu proprio o największej wartości

dowodowej. Por. M. Myrcha, Dowód ze świadków w procesie kanonicznym, Lublin 1936.

18

W. Sieradzan, Akta procesów, s. 283; idem, Świadomość historyczna, s. 81, 157-170.

19

Lites 1339, s. 203: „multa dampna fecerunt et intulerunt domino regi Polonie et subditis suis per

cremacionem et spoliacionem locorum, castrorum et villarum, et mulieres oppresserunt et virgines
stupraverunt prout in dicto capitulo continentur”.

background image

6

virgines opprimendo et deturpando”

20

. Tej podobne opinie można by mnożyć.

Wygłaszały je częściej osoby słabiej zorientowane w przebiegu wydarzeń, najczęściej

niebędące bezpośrednio na terenach zajmowanych przez wojska Zakonu, lub też – jak

można się domyślać – celowo manipulujące treścią swych wypowiedzi

21

. Bywało, że nie

potrafili oni dokładnie zrelacjonować charakteru wypadków, gdyż nie znali go z

autopsji, a jedynie z drugiej ręki. Przykładem tego typu wypowiedzi jest zeznanie

rycerza łęczyckiego Bogusława Łazęki, który choć przebywał okresowo w wojsku

pruskim, wyznał, iż dopiero po przejściu wojsk zakonnych zasłyszał (audivit) od swego

syna, krewnego i innych „familiaribus suis”, że Krzyżacy łupili i palili królestwo polskie,

wszystkie miejsca, zamki, grody, miasta oraz wsie, przez które przejeżdżali wraz z

stojącymi w nich kościołami. Według jego relacji bracia zniszczyć mieli nawet

Gniezno, zabijając przy tym wielu ludzi oraz napastując i krzywdząc przemocą wiele

kobiet

22

. Inny świadek, mianowicie Gunter kanclerz księcia Trojdena i jednocześnie

pleban z mazowieckiego Tarczyna, przekazał sędziom równie wymowny, ale i tak samo

pozbawiony detali obraz wyczynów krzyżackich. W przypadku Guntera źródłem

wiedzy okazali się zbiegający na Mazowsze uchodźcy z jego rodzinnych Kujaw

23

.

Analogiczne treści a propos wojennego okrucieństwa zakonu przewijają się wśród

wypowiedzi świadków procesu inowrocławsko-brzeskiego, zwłaszcza w kontekście

zajść gdańskich z 1308 r. Wielu z zeznających donosiło o nieprawdopodobnej wprost

rzezi poczynionej wśród mieszkańców miasta, najczęściej nie podając jednak

precyzyjnych wiadomości o tych wydarzeniach. Przykładowo Leszek książę kujawski w

swej wypowiedzi przytoczył informację o śmierci 50 rycerzy oraz sporej ilości

szeregowych mieszkańców, której przybliżonej liczby nie był jednak w stanie podać do

20

Ibidem, s. 207.

21

O tym, jak bardzo zwodnicze potrafią być zeznania świadków procesowych pisała ostatnio M. J. Violante

Branco, Memory and Truth: The Strange Case of the Witness Enquiries of 1216 in the Braga-Toledo Dispute,
“Historical Research” 79, 2006, z. 203, s. 1-20.

22

Lites 1339, s. 257: „Dixit eciam, quod post reversionem dictorum Cruciferorum et exercitus eorum audivit

ipse testis qui loquitur a filio et nepote suo et familiaribus suis, quod cremaverant et spoliaverant regnum
Polonie et omnia loca, castra, opida, villas et ecclesias ipsius et Civitatem Gneznensem, et homines
interfecerunt et virgines et mulieres alias oppresserant et violaverant, quia dictus filius et nepos suus et
familiares sui semper fuerunt cum dicti Cruciferi ... quando talia perpetrabantur”. Podobne informacje krewni
przekazali biskupowi poznańskiemu Janowi Łodzi: „quia hoc audivit a quibusdam nepotibus suis, qui hoc
viderunt propriis oculis suis ... et presentes fuerunt, quando [tj. Krzyżacy – R.K.] ... predicta loca seu opida
Nakel et Sneyna combuxerunt et cremaverunt cum ecclesias et cum omnibus rebus qui erant in eis, prius
tamen captis et receptis per eos illis rebus quas voluerunt” (ibidem, s. 155).

23

Ibidem, s. 148: „cremaverunt et spoliaverunt loca, castra et ecclesias prout in dicto capitulo nominantur ...

Interrogatus, a quibus audivit et a quibus ortum habuit ista fama, dixit, quod ab illis, qui veniebnat et
fugiebant versus Mazoviam de partibus illis, ubi talia erant facta et perpetrata ... fugiendo ab eis ne
occiderentur per eos”.

background image

7

wiadomości sędziów. Zeznał przy tym, podając zapewne obiegową opinię, że część z

nich zabijano w kościołach, innych zaś bardzo okrutnie uśmiercano nie zważając ani

na wiek ani płeć swych ofiar

24

. W sprawie agresji Zakonu w zbliżony sposób

wypowiadał się Nasigniew sędzia kujawski, oskarżając rycerzy krzyżackich o wielkie

okrucieństwo, stwierdzając, iż zabijali gdańszczan wszystkich po równo nie

oszczędzając ani płci niewieściej ani młodego wieku, ani też ludzi szlachetnego

pochodzenia (nobilitati)

25

. Tak też zeznający w 31 lat post factum rycerz Stanisław z

Modzerowa nawiązując do rzezi gdańskiej opowiedział, że żołnierze Zakonu przy

zdobywaniu miasta zabili wielu rycerzy i mnóstwo innych dobrych ludzi. Przytoczył w

swym zeznaniu mrożący krew w żyłach szczegół, iż rycerze zakonni mordowali nawet

dzieci będące jeszcze w kołyskach. Ten sam świadek nie posiadał żadnej wiedzy o

zabitych w trakcie zdobywania Świecia, mimo że sam uczestniczył w obronie tego

grodu przed Krzyżakami

26

. Większość z zeznających była zdania, iż popełniono w

stolicy księstwa wielką rzeź (magna straga) wśród ludu chrześcijańskiego,

dopuszczając się przy tym zachowań w ich pojęciu bestialskich, jakimi było

mordowanie dzieci oraz zabijanie bądź gwałcenie żon rycerzy polskich, czy też

pozbawianie życia w miejscach przeznaczonych do sprawowania kultu Bożego

27

.

Podobnych relacji o znacznym stopniu ogólności znaleźć można w protokołach

procesowych znacznie więcej. Najczęściej koncentrują się one wokół kilku tych

samych, bądź zbliżonych do siebie elementów narracji, które jeszcze dziś po blisko 700

latach od wydarzeń mogą przemawiać do wyobraźni czytających. Należy sobie wobec

tego zadać pytanie, na ile zarejestrowany w pamięci zbiorowej obraz analizowanego

problemu przystaje do zdarzeń rzeczywistych. Odpowiedź na to pytanie można

spróbować osiągnąć jedynie poprzez porównanie treści zeznań natury ogólnej z

wypowiedziami szczegółowymi, a więc obrazu pamięci kolektywnej z obrazem pamięci

jednostkowej. Warto wpierw jednak zastanowić się, czemu mogły służyć notorycznie

powtarzane przez świadków procesowych analogiczne wiadomości o okrucieństwie

wojennym Krzyżaków.

24

Lites 1320, s. 21: „quinquaginta milites preter vilianos, quorum numero nescio, quosdam in ecclesiis,

quosdam vero hinc inde immaniter occiderunt non parcentes sexui vel etati”.

25

Ibidem, s. 24: „multos milites et alim populum Christianum occiderunt, non parcentes nobilitati, sexui vel

etati”.

26

Lites 1339, s. 265: „Interrogatus si in expugnacione dicti castri Swecze interfecerunt aliquos hominis aut

milites, dixit, quod nescit, sed in expugnacione et capcione castri Gdansk multos milites et bonos alios
homines, et eciam pueros in cunabulis occiderunt ut audivit”.

27

Pozostałych świadków zeznających w podobnym duchu wymienił B. Śliwiński, Rzeź i zniszczenie, s. 92-93.

background image

8

Według

znakomitego

francuskiego

historyka

późnośredniowiecznej

przestępczości Claudea Gauvarda przytaczanie przez ludzi pióra w średniowieczu

opinii stereotypowych na temat określonych form przemocy popełnianej w trakcie

działań zbrojnych miało zwykle swą precyzyjnie określoną wymowę

28

. W sugestywny

sposób, przytaczając wiele opisów okrucieństwa niezwykle zbliżonych do

przywoływanych tu zeznań świadków procesów polsko-krzyżackich dowodził on, iż

posługiwanie się stereotypem przemocy wojennej opanowano w XIV w. do perfekcji,

wykorzystując go nagminnie jako narzędzie polityczno-propagandowe w momentach

jakże licznych w tym okresie konfliktów zbrojnych

29

. Analizując obfity materiał

źródłowy z późnośredniowiecznej Francji Gouvard słusznie zauważył, iż stereotyp

wojennej rzeczywistości obrazowano w literaturze najczęściej poprzez usilne

eksponowanie kilku komponentów, wśród których dominują prawie zawsze te same

loci communes, tj.: wzniecanie pożarów; czynienie świętokradztwa poprzez desekrację

świątyń i cmentarzy oraz wyrządzanie krzywdy duchowieństwu; gwałcenie panien,

mężatek oraz wdów; rabunek ruchomości na ogromną skalę i mordowanie lub

okaleczanie dzieci, osób kalekich oraz starców; a także uprowadzanie ludności cywilnej

w niewolę lub dla uzyskania okupu

30

. Nie wdając się bliżej w pouczające skądinąd

analizy autora, warto jedynie stwierdzić, iż Gouvard doszedł w konsekwencji swych

rozważań do wniosku, iż stereotypowy obraz swoistego bestialstwa średniowiecznych

żołnierzy miał raczej niewiele wspólnego z realną rzeczywistością wojennej praktyki

31

.

Uznał wobec tego, że pełnił on raczej rolę typowo propagandową. Jego zastosowanie w

tekście pisanym, miało na celu ukazanie przeciwnika w negatywnym świetle

niehumanitarnego krwiopijcy, świętokradcy i bezbożnika. Poprzez odwołanie się do

toposu horroru wojennej przemocy strona konfliktu dążyła, w opinii badacza, do

uzyskania istotnej w kontekście wizerunkowym, moralnej przewagi nad wrogiem. Jego

zdaniem nie bez znaczenia był też w tym układzie wydźwięk socjotechniczny

stereotypu obliczony na korzyść wewnętrzną w postaci wywołania wśród własnego

społeczeństwa, szczególnie wrażliwego na punkcie tego rodzaju aktów przemocy,

28

C. Gauvard, Fear of Crime in Late Medieval France, [w:] Medieval Crime and Social Control, ed. B. A,

Hannavalt, D. Vallace, London 1999, s. 1-48.

29

Por. A. D. Carr, War in Fourteenth-Century Europe, [w:] Power, Violence and Mass Death in Pre-Modern and

Modern Times, ed. J. Canning, H. Lehmann, J. M. Winter, Adlerhorst-Hampshire 2004, s. 67-89.

30

C. Gauvard, Fear of Crime, s. 6-24.

31

Ibidem, s. 8.

background image

9

swoistego wzburzenia (rumor, clamor, fama) i tym samym uzyskania oddolnego

poparcia i usprawiedliwienia dla własnych działań odwetowych

32

.

Słabą stroną wywodu C. Gauvarda jest jednak fakt, iż autor ten już na samym

wstępie swych rozważań odrzucił możliwość pozytywnej interpretacji omawianego

przez siebie stereotypu jako odzwierciedlenia autentycznej rzeczywistości wojennej

XIV i XV stulecia. Do własnej nadinterpretacji toposu skłoniła uczonego zapewne

wymowa tekstów źródłowych późnośredniowiecznej historiografii francuskiej.

Formułując bowiem swój pogląd o nieprzystawaniu stereotypu przemocy do

średniowiecznej rzeczywistości korzystał on głównie z kronik i traktatów politycznych,

które jak wiadomo częstokroć służyły konstruowaniu określonej wizji wydarzeń

33

.

Nieco bardziej wyważony pogląd w tej kwestii zaproponował ostatnio Robert Urbański,

zajmując się zbieżnością stylistyczną utworów traktujących o okrucieństwie pogan

wobec ludności chrześcijańskiej, w których notorycznie pojawiają się znane także z

zeznań świadków procesów polsko krzyżackich, oskarżenia o brak szacunku

najeźdźców dla osób małoletnich, niewiast i duchowieństwa

34

. Zauważył on

mianowicie, iż tego typu stereotypowe, mające jeszcze przedchrześcijańską genezę,

formuły oraz tym podobne loci communes u swej genezy zasadzały się najczęściej „na

faktycznie zaobserwowanej rzeczywistości”. Wątpić jednak wolno w inny wniosek tego

badacza, wg którego owe obrazy funkcjonujące już w formie stereotypów, dawały w

sposób prawdziwy wyraz krwawych realiów wieków średnich

35

. W tym miejscu warto

także przywołać niedawną opinię brytyjskiego historyka Lena Scalesa. Zastanawiając

się nad kwestią ludobójstwa oraz etnicznej eksterminacji w okresie późnego

średniowiecza, badacz ten uznał zauważone w analizowanym przez siebie materiale

źródłowym, powtarzające się częstokroć opisy okrucieństwa wobec dzieci, matek i żon

oraz osób duchownych za uczony topos, który w uproszczony sposób oddawał realia

32

W tej sprawie por. idem, La fama une parole fondatrice, „Medievales” 24, 1993, s. 5-13.

33

Na temat historiografii pragmatycznej zob. zwłaszcza zbiór studiów Pragmatische Schriftlichkeit im

Mittelalter. Erscheinungsformen und Entwicklungsstufen, bearb. H. Keller, K. Grubmüller, N. Staubach,
München 1992. Dla kwestii modelowania przeszłości w zgodzie z aktualnymi interesami historiografów
śrierniowiecznych i ich mecenasów nieocenioną wartość ma praca P. J. Geary’ego, Phantoms of Remembrance:
Memory and Oblivion at the End of the First Millennium, Princeton 1996.

34

R. Urbański, Granice okrucieństwa. O zagadkowej zbieżności stylistycznej w relacjach o najeździe

mongolskim, „Studia Źródłoznawcze” 44, 2006, s. 37-47. Wbrew temu uczonemu uważam jednak, że
zaobserwowane przezeń „zbieżności stylistyczne” nie są jedynie składnikiem stereotypowego wizerunku
przemocy pogan-barbarzyńców, czego dowodem rozważania Claudea Gauvarda i innych.

35

Ibidem, s. 38.

background image

10

krwawej rzeczywistości

36

. Wydaje się więc, iż średniowieczne (przemocowe przecież)

realia znacząco wpływały na kształtowanie się wspomnianej grupy stereotypów,

jednakże dopiero w pewnym momencie, wraz z rozwojem pisarstwa pragmatycznego i

kształtowaniem się zalążków opinii publicznej, owe toposy stawały się narzędziem w

ręku historiografów i pisarzy polemicznych

37

. Ich wartość polegała na tym, iż mogły

one z powodzeniem służyć oczernianiu, pozbawianiu dobrego imienia, zwyczajnej

defamacji wrogów, lub po prostu konstruowaniu obrazu przeszłości w zgodzie z

aktualnymi potrzebami środowiska, z którego wywodził się twórca.

W przeciwieństwie do średniowiecznych zabytków kronikarskich protokoły

procesów polsko-krzyżackich dają wyjątkową możliwość skonfrontowania toposu

wojennej przemocy z precyzyjnie naświetlonym przez świadków obrazem szkód i

krzywd

wyrządzonych

przez

Zakon

Krzyżacki

mieszkańcom

obszarów

nadgranicznych. Jak już bowiem powiedziano znaczna część zeznań procesowych jest

na tyle szczegółowa i nacechowana realizmem, iż nie może być mowy w ich przypadku

o przesiąknięciu stereotypową wizją wypadków. Przy ich wykorzystaniu warto, więc

pokusić się o próbę analizy poszczególnych członów toposu.

Do najczęściej powtarzanych motywów stereotypu należą bez wątpienia

wzmianki o masowym oraz umyślnym mordowaniu ludności cywilnej w trakcie działań

zbrojnych. Świadkowie procesowi potwierdzają fakt uśmiercania mieszkańców miast i

wsi w trakcie inwazji krzyżackich argumentując swoje wypowiedzi na ten temat

wieloma konkretnymi informacjami. Częstokroć podają liczbę ofiar śmiertelnych, a

niekiedy również ich dane personalne. Należy jednak zauważyć, iż wśród zeznających

w procesie warszawsko-uniejowskim były także osoby, które nie dysponowały

informacjami o uśmiercaniu mieszkańców zamieszkiwanych przez siebie miejscowości.

O braku ofiar śmiertelnych wśród cywilów poinformował sędziów Wojciech wikariusz i

altarysta gnieźnieński, który choć widział wielu rannych i obrabowanych, według jego

36

L. Scales, Bread, Cheese and Genocide: Imagining the Destruction of Peoples in Medieval Western Europe,

“History” 92, 2007, s. 285-300, zwł. s. 294.

37

Wiele wskazuje na to, iż owym przełomowym momentem mógł być okres konfliktu cesarza Henryka IV z

Grzegorzem VII. Historiografia tego okresu pełna jest stereotypowych oskarżeń wysuwanych pod adresem
władcy Niemiec, zarzucających mu (przeważnie niezgodnie z prawdą) zezwalanie wojsku na niszczenie i
plądrowanie świątyń, profanowanie obiektów kultu, gwałcenie kobiet, masowe zabójstwa, itp. W tej sprawie
zwł. S. M. Karzel, „Nihil crudelius a barbaris perpeti potuissent”. Die Darstellung von Krieg und Gewalt in den
historiographischen Quellen zur Zeit Heinrichs IV
., Marburg 2008. Panowanie Henryka IV to także – jak
zauważył niedawno Leidulf Melve – okres kształtowania się zrębów opinii publicznej. Zob. L. Melve, Inventing
the Public Sphere
: The Public Debate during the Investiture Contest (c. 1030-1122), Leiden-Boston 2007.

background image

11

wiedzy nikt z mieszkańców Gniezna nie został zabity

38

. Dysponujący zapewne dobrym

rozeznaniem inny duchowny, mianowicie Herman, pełniący w trakcie agresji

krzyżackiej funkcję plebana w Pobiedziskach, stwierdził podobnie, że w wyniku

najazdu wojsk zakonnych, na obszarze, na którym pełnił posługę duszpasterską, choć

wielu odczuło boleśnie krzywdę fizyczną na własnej skórze, nikt nie został pozbawiony

życia

39

. Tym podobne opinie należą co prawda do rzadkości, niemniej również i je

należy brać pod uwagę formułując ostateczne wnioski.

Rozpiętość wśród podawanej na procesie warszawsko-uniejowskim liczby ofiar

wśród cywilów jest znaczna. Jak wynika z zeznań nakielskiego prezbitera Dobrosława,

najbardziej krwawe wydarzenia konfliktu z początku lat 30-tych miały miejsce Nakle,

gdzie według jego relacji, niepotwierdzonej jednak przez innych świadków, w różnych

częściach miasta z rak krzyżackich zginąć miało łącznie 66 osób

40

. Twierdził przy tym,

że wielu nich zabito na przykościelnym cmentarzu, na którym jako rządca kościoła

sam przebywał i widział przez to na własne oczy, jak nakielczanom ścinano głowy

41

.

Liczba zabitych w Nakle rysuje się jednak jako wyjątkowa w porównaniu ze stratami,

jakie miały miejsce w innych miejscowościach. Wydaje się, iż sporo osób traciło życie

jedynie w większych skupiskach o charakterze miejskim, a i to nie jest regułą. W

Uniejowie według relacji mieszkańców w trakcie działań zbrojnych uśmiercono od 24

do 26 osób

42

. Z pewnością liczba zabitych nie była mała również w sporym wówczas

Brześciu

43

, „qui locus erat principalior tocius terrae Cuiavie”

44

. W oparciu o zeznania

Kujawian widzących trupy mieszkańców na ulicach miasta

45

, nie sposób jej niestety

jednoznacznie ocenić

46

. Liczba ta pozostawała zagadką nawet dla podążającego na

38

Lites 1339, s. 344.

39

Ibidem, s. 368.

40

Ibidem, s. 359; L. Łbik, Kartka z dziejów nadnoteckiego Nakła, „Promocje Pomorskie”, 1999, z. 6, s. 42-43.

Należy niniejszym zauważyć, iż w Nakle spalony został gród. Zginęło więc zapewne wielu z jego załogi. Por. S.
Zajączkowski, Polska a Zakon Krzyżacki w ostatnich latach Władysława Łokietka, Lwów 1929, s. 222.

41

Lites 1339, s. 359: „homines qui fugierant ad dictam ecclesiam et cymitherium, extraxerunt et extractis de

ecclesia in cymitherio decollaverunt et interfecerunt; in diversis locis dicte ville eciam homines interfecerunt
usque ad numerum LXVI hominum, quos vidit mortuos et occisos, et aliquos vidit decollari et interfecti actu”.

42

Ibidem, s. 223-225. Czemu nie do końca dawał wiarę ciągnący z wojskiem krzyżackim Goćwin Rykalic,

zeznając, iż „non vidit illos homines occidere, sed vix potest fieri talis insultus, quin homines moriantur”
(ibidem, s. 273).

43

Obecny w Brześciu rycerz Dobigniew z Kołudy zeznał, „quod in via et in Brest occiderunt seu interfecerunt

multos homines”. Ponadto ubito także dwóch „in quadam turri ... extra dictam civitatem” (ibidem, s. 357).

44

Ibidem, s. 355.

45

Ibidem, s. 349: „Dixit eciam, quod multos homines interfecerunt in capcione dicte civitas Brest, quorum

corpora seu cadevara ipse testis qui loquitur vidit” (kasztelan brzeski Albert). Por. niżej.

46

Przywoływany już Stanisław z Modzerowa zeznał jedynie, iż przy zdobywaniu miasta zginęły trzy znaczne

persony „et multi alii simplices homines” (ibidem, s. 266). Podobnie kasztelan bydgoski Maciej, który widział
jak mordowano troje ludzi „oculatis et propriis oculis”, a poza nimi „alios quam plures occiderunt, quos ipse
testis qui loquitur non vidit interfecti actu, sad postmodum vidit eos mortuos” (ibidem, s. 358). Michał

background image

12

Brześć wraz z wojskiem pruskim Goćwina Rykalica. Nie miał on jednak wątpliwości, iż

zabitych w tym akurat mieście było niezliczenie wielu, co też jak sam przyznał było

rzeczą zupełnie normalną, iż zdobywanie miasta nie może obejść się bez zgładzenia

wielu istnień ludzkich

47

. Zagadkowo przedstawia się także liczebność ofiar

śmiertelnych wśród mieszkańców Pyzdr. Zeznający znacząco różnią się w tej kwestii.

Jan pleban pyzdrski szacował liczbę zabitych na około 9 lub 10 osób, podobnie czynił to

przebywający akurat w mieście prezbiter Jan syn Konrada z Jarocina

48

. Tamtejszy

straganiarz Maciej z kolei wyznał, iż zginęło w Pyzdrach „homines plures”, przez co

pojmował 12 ofiar, z których imiennie potrafił wymienić ośmioro

49

. W świetle

przytoczonych opinii ewidentnie zawyżonymi wydają się być natomiast podawane

przez Piotra Szrodara i Mirosława przełożonego tamtejszych franciszkanów

zaokrąglone liczby przeszło 20 (bene XX), bądź nawet przeszło 30 (bene XXX) zabitych

pyzdrzan

50

.

W świetle treści pozostałych zeznań liczba straconych istnień ludzkich w

poszczególnych miejscowościach nie przekraczała z reguły 10, przeważnie była jednak

znacznie odeń niższa. Według Waleriana plebana w Charłupi w wyniku najazdu wojsk

zakonnych życie postradało siedmioro jego parafian, przy czym wolno sądzić, iż nie

wszyscy pochodzili jedynie ze wsi parafialnej, lecz byli mieszkańcami pozostałych

wchodzących w obręb parafii osad

51

. Nie wiadomo natomiast dokładnie ile osób

poniosło śmierć w Sieradzu. Zeznającego szczegółowo i obficie na temat krzyżackiego

napadu inkwizytor heretice pravitatis i jednocześnie przeor sieradzkich dominikanów,

poinformował sędziów o znacznej ilości zmarłych, z których część według jego wiedzy

została pochowana na przyklasztornym cmentarzu, część zaś przy kościele

parafialnym. Zagadką zapewne pozostanie, co dokładnie miał na myśli mówiąc o

„wielu zabitych”

52

. Troje innych sieradzan zeznających w procesie warszawsko-

uniejowskim wypowiadało się precyzyjnie w tej materii, mówiąc o sześciu ofiarach

podsędek łęczycki z kolei zeznał nad wyraz ogólnie, iż w Brześciu z rąk krzyżackich zginęło „multis militibus
et aliis popularibus” (ibidem, s. 188).

47

Ibidem, s. 270: „Interrogatus, si fuerunt aliqui homines in dicta occupacione, ... dixit quod sic, infiniti, quia

talis expugnacio non potest fieri sine interfeccione hominum, nec ipse potest scire numerum interfectorum”.
W kwestii zdobywania i oblegania miast w średniowiecznej Polsce zob. J. Szymczak, Relieving a Besieged City
in Medieval Poland
, [w:] Warfare in the Middle Ages, ed. W. Świętosławski, Łódź 2001, s. 37-43.

48

Lites 1339, s. 342-343.

49

Ibidem, s. 319.

50

Ibidem, s. 320-321.

51

Ibidem, s. 246.

52

Nie wiadomo również, co sądzić o zeznaniu cysterskiego konwersa Gerarda z Łekna, który przebywając w

należącym do biskupów włocławskich Raciążku w trakcie jednego z najazdów na Kujawy „vidit propriis oculis
suis quando homines interficiebant actu, et multos vidit interfectos” (ibidem, s. 364).

background image

13

śmiertelnych

53

. Wersji tej nie potwierdził jednak dominikanin Jan Romka, który

oznajmił, że słyszał jedynie dwóch zabitych mieszkańcach

54

. Świadkowie procesowi

informowali ponadto o sześciu ofiarach śmiertelnych wśród żninian

55

, pięciorgu

zabitych pod murami Kruszwicy

56

, dwojgu w Szadku

57

oraz Kłecku

58

, jednej w okolicy

Gniezna, w Pobiedziskach

59

i Tłokni

60

.

Analizując szczegółowe dane podawane przez świadków procesowych na temat

ilości ofiar śmiertelnych nie trudno dojść do wniosku, iż rysowany przez nich obraz

odbiega zasadniczo od prezentowanej przez niektórych zeznających wizji masowych

rzezi mieszkańców, które jak powiedziano wcześniej mieszczą się w kategoriach

popularnego stereotypu. Należy tym samym wyraźnie stwierdzić, iż w przypadku

najazdów krzyżackich na polskie wsie i miasta w pierwszej połowie XIV w., nie może

być mowy w świetle przytoczonych zeznań, poza niepewnymi przypadkami Nakła i

wcześniej Gdańska

61

, o masowym mordowaniu, a tym bardziej o eksterminacji przez

wojska Zakonu ludności cywilnej. Oczywiście zbrojnym wyprawom towarzyszyły

niekiedy liczne, zwykle jednak pojedyncze ofiary śmiertelnie, niemniej zabici byli i są

niestety nadal nieodłącznym elementem przytłaczającej większości konfliktów

zbrojnych

62

. Należy przy tym zdawać sobie sprawę również z faktu, iż niektóre lokalne

społeczności mimo poważnych z pewnością strat materialnych wychodziły z opresji

krzyżackiej cało i w komplecie. Bezsprzecznie część z zabitych nie została uśmiercona

w sposób intencjonalny cięciem miecza lub innej broni ofensywnej, lecz straciła życie

w wyniku różnych zdarzeń losowych, które zwykle towarzyszą ofensywom militarnym.

Świadczą o tym dobitnie zeznania kasztelana brzeskiego Chebdy, który oznajmił

53

Ibidem, s. 370: „et interfectis sex hominibus quos ipse testis qui loquitur sepelivit”; ibidem, s. 371: „Dixit

eciam quod VI homines interfecerunt in dicto opido, quos ipse testis qui loquitur vidit mortuos...Dixit eciam,
quod fuerunt VI homines interfecti per dictos Cruciferos in opido”.

54

Ibidem, s. 375: „Dixit eciam se audivisse, quod fuerunt duo homines interfecti per eos in dicto opido”.

55

Ibidem, s. 334.

56

Zabitymi w tym przypadku byli domicelli księcia Kazimierza, a więc najwyraźniej rycerze (ibidem, s. 300).

57

Ibidem, s. 267-272.

58

Ibidem, s. 361. Poza dwoma cywilami z miasta zginęło w kłeckim zamku 26 rycerzy (ibidem).

59

Ibidem, s. 363. Zeznanie Jakuba Richa (Bogaty) mieszczanina z Pobiedzisk w tej sprawie jest jednak

niejednoznaczne. Zeznał on bowiem, iż widział jedną martwą osobę, ale słyszał także, że „plures alios
interfecerunt”. W rzeczywistości ofiar mogło być więcej, czemu jednak przeczy, jednoznaczne zeznanie
przywoływanego już pobiedziskiego plebana, który stwierdził, iż w mieście zabitych nie uświadczył.

60

Ibidem, s. 314: „ in villa sua Tloknia, ubi quidam rusticus suus fuit interfectus per dictos Cruciferos”.

61

Liczby zabitych w Gdańsku nie da się ustalić precyzyjnie. Założyć jedynie można, iż śmierć poniosło ok. 50

rycerzy polskich, natomiast liczba zabitych mieszczan pozostanie zagadką, chociaż nie wydaje się, by liczba
ofiar cywilnych, wyła wielokrotnie większa od liczny zgładzonych rycerzy, jak chce B. Śliwiński, Rzeź i
zniszczenie
, s. 94-95.

62

W szerokiej perspektywie historycznej problem ten analizował ostatnio C. McKeogh, Innocent Civilians: The

Morality of Killing at War, New York 2002.

background image

14

sędziom, że znaczna część spośród zabitych w Brześciu, straciła życie w wyniku

prowadzonego w celu zdobycia miasta bombardowania. Takie stanowisko pozostaje w

zgodzie z zaprezentowanym ostatnio poglądem Davida J. Haya, który wyraził

przeświadczenie podparte analogią antropologiczną, iż w wojnach późnego

średniowiecza cywile znacznie częściej ginęli w wyniku działań oblężniczych,

prowadzonych przy użyciu broni ofensywnej typu fire and forget, w rodzaju

powodujących masowe zniszczenia katapult, trebouchetów bądź broni palnej

63

. W

opinii badacza własnoręczne mordowanie cywilów w rzeczywistości mocno

ograniczały czynniki psychologiczne. Z powodu stosowanej powszechnie broni ręcznej

niedoszły sprawca zbrodni wchodził w bliski kontakt wzrokowy z potencjalną ofiarą,

co powodowało silny stres towarzyszący zabijaniu i stąd częste w jego wyniku

odstępowanie od ostatecznego, zadającego śmierć, ciosu

64

.

Sporo osób, jak wolno się domyślać, zginąć mogło w płomieniach powstających

na skutek pojawiających się wraz z każdym wojskiem pożarów

65

. W ten właśnie sposób

stracili życie nowoprzybyli do Szadka bracia krawcy Janusz i Kuncza, których kości

znaleziono kilka dni po ustąpieniu wojsk w całkowicie strawionym przez ogień

kościele parafialnym

66

. Co ciekawe istnieją przesłanki pozwalające sądzić, iż Krzyżacy

mogli dążyć do minimalizowania strat wśród ludności cywilnej. Tak należałoby chyba

zinterpretować ciekawy, lecz odosobniony szczegół zawarty w wypowiedzi Jana Fabera.

W toku swych zeznań przytoczył on wiadomość o pewnym Krzyżaku, który miał

nawoływać zamieszkujących w pobliżu klasztoru franciszkańskiego, by opuszczali

własne domy oraz kryjówki, po czym kładli się na ziemi. W przekonaniu Jana ci, którzy

zastosowali się do instrukcji Krzyżaka, uniknęli śmierci i zachowali własne domostwa

oraz kościół franciszkanów przed destrukcją

67

. Z drugiej jednak strony należy mieć

także świadomość, iż liczba zgładzonych byłaby zapewne znacznie wyższa, gdyby nie

przezorność atakowanej ludności, która kryła się po lasach, na trzcinowiskach lub w

63

D. J. Hay, ACollateral Damage? Civilian Casualities in the Early Ideologies of Chivalry and Crusade, [w:]

Noble Ideas nd Bloody Realities: Warfare in the Middle Ages, ed. N. Christie, M. Yazigi, Leiden-Boston 2006, s.
4.

64

Tło psychologiczne towarzyszące zabijaniu wyczerpująco omówił D. Grossman, On Killing: The

Psychological Cost of Learning to Kill in War and Society, Boston 1995.

65

O tym, że wielu ludzi, w tym kobiety i dzieci, spłonęło we własnych domach wspominał także książę

kujawski Kazimierz. Wypowiedź jego nosi jednak wyraźne piętno opinii stereotypowej (Lites 1339, s. 284).
Według plebana Jana, część z pochowanych przy kościele parafialnym zginęła w płomieniach (ibidem, s. 342)

66

Ibidem, s. 267-271.

67

Lites 1339, s. 345. Wg Jana Fabera Krzyżak ten mógł być zakonnym prowincjałem, gdyż odznaczał się

sędziwym wiekiem oraz wielką brodą.

background image

15

kościołach i na cmentarzach objętych teoretycznie immunitetem nietykalności,

unikając w ten sposób zagrożenia ze strony rycerzy zakonnych

68

.

Osobnego zastanowienia wymaga natomiast pytanie, jakiej kategorii osoby

najczęściej ginęły w wyniku agresywnych najazdów krzyżackich? Jak już wspomniano,

świadkowie dostosowujący swe wypowiedzi do reguł znanego powszechnie stereotypu,

chętnie wymieniały wśród zgładzonych osoby płci żeńskiej: panny, żony oraz wdowy,

także dzieci zwłaszcza niemowlęta, starców, osoby nie w pełni sprawne fizycznie oraz

reprezentantów stanu duchownego. Relacje świadków biorących udział bezpośrednio

w opisywanych przez siebie wydarzeniach pozwalają na weryfikacje tego sztywno

sformułowanego poglądu. Sędziowie procesowi nie bez kozery zapytywali

przesłuchiwanych nie tylko o liczbę ofiar śmiertelnych, lecz również o ich

przynależność społeczną. Trzeba przyznać, iż świadkowie z reguły chętnie dzielili się w

tym zakresie posiadanymi informacjami, niekiedy wymieniając z imienia poległych

sąsiadów bądź towarzyszy niedoli. Wśród wypowiedzi będących odzwierciedleniem

wydarzeń znanych z autopsji kobiety wymieniane są bardzo rzadko w gronie ofiar

śmiertelnych. Wszystkie z przytoczonych imion osób, które straciły życie w najazdach

należały do przedstawicieli płci męskiej. I tak wiadomo, że w Uniejowie życie stracili

sami mężczyźni, mianowicie, Bertold, Klemens, Paczold, Hincza, Henryk, Orlik oraz

Jan zwany Szularem

69

; podobnie na obszarze parafii Chałupskiej: Jan, Henryk, Jakub,

Wacław, Piotr, Bartek oraz Wincenty (Wencek)

70

, w Brześciu zaś dwóch Albertów oraz

Wojmir syn Domala

71

, w Szadku wspomniani już bracia Janusz i Kuncza, pod zamkiem

kruszwickim z kolei: Wierzchosław, Janusz, Wacław oraz Florian

72

, w Pyzdrach:

Wacław, Marcin, Paweł, Nichtlink, Soboscz, Mikołaj, Czesław oraz Paczold brat

zeznającego w procesie Jana z Jarocina. O uśmierconych kobietach, odrzucając opinie

stereotypowe, wspomina ledwie trzech świadków. Jednym z nich był podskarbi kaliski,

który przejeżdżając przez Żnin po ustąpieniu wojsk zakonnych widział na własne oczy

pojedyncze zwłoki kobiece

73

. Poza nim Jan z Kisielewa wspominał wiarygodnie o

zabójstwie pewnej kobiety, służki swego przyjaciela, która prawdopodobnie została

68

J. Maciejewski, op. cit., s. 131-135; D. Zydorek, op. cit., s. 236-238.

69

Lites 1339, s. 223-225.

70

Ibidem, s. 246.

71

Ibidem, s. 266.

72

Ibidem, s. 301.

73

Ibidem, s. 334.

background image

16

zamordowana, dlatego, iż wzbraniała się przed zgwałceniem

74

. Kobiety nie zawsze

musiały być zabijane z premedytacją, co potwierdza relacja Gocwina Rykalica, od

którego dowiadujemy się, iż „quedam virgo” zmierzając do kościoła celem ukrycia się,

zginęła od uderzenia kamienia wyrzuconego z katapulty

75

. Zastanawiający jest również

brak w relacjach procesu warszawskiego bliższych informacji na temat zabijania osób

małoletnich oraz starców. Właściwie jedyną wiarygodną wzmianką w aktach

procesowych mówiącą o uśmiercaniu tej kategorii ludzi, jest wiadomość

wypowiedziana przez mieszkańca Kłecka Alberta Skopa. Przytoczył on mianowicie

informację, iż jednym spośród dwojga zgładzonych kłecczan był niejaki Jan Gamka

antiquus, drugim zaś nieznany z imienia, ledwie 12-letni puer

76

. Ponadto w zeznaniach

świadków znaleźć można również pojedynczą informację, o chłopcu będącym na

usługach wojewody poznańskiego Mikołaja, którego młody wiek uchronił przed

dekapitacją z rąk krzyżackich. Odosobnionymi wydają się także zabójstwa osób

niebędących w pełni zdrowia. O jedynym takim przypadku zaświadczył w swym

zeznaniu Jan Faber, wspominając o uśmierceniu na terenie jednej z jurydykat Gniezna

człowieka niepełnosprawnego, który nie potrafił poruszać się samodzielnie

77

.

Wymieniony element stereotypu nie znajduje więc potwierdzenia w zeznaniach

świadków procesowych. Śmierć spotykała najczęściej mężczyzn, niemal wyłącznie w

sile wieku i sprawnych fizycznie. Założyć wolno, iż wielu z nich było rycerzami, lub że

w chwilach zagrożenia stawiali oni rycerzom zakonnym aktywny opór.

Więcej wskazuje natomiast na to, że sposób prowadzenia działań zbrojnych przez

Zakon Krzyżacki w pierwszej połowie XIV w. godził silniej w bezpieczeństwo fizyczne

miejscowego kleru. Na fakt ten zwróciła już dawno uwagę Helena Chłopocka w swym

studium źródłoznawczym poświęconym czternastowiecznej spuściźnie procesowej,

pisząc, iż najazdy krzyżackie na własnej skórze dotkliwie odczuło ośmiu plebanów,

jeden kapłan i jeden wikariusz

78

. Wolno przy tym sądzić, iż wymieniona przez

badaczkę łączna liczba dziewięciu pokrzywdzonych duchownych, nie jest liczbą

kompletną. Należy domniemywać, iż na duchownych niebezpieczeństwo ściągały

74

Ibidem, s. 204: „et quedam mulier fuit occisa per eos apud quendam amicum suum, quia nolebat consentire

eisdem ut dixit”. Zaufanie wzbudza ponadto pozbawiona niestety szczegółów wypowiedź Macieja kasztelana
bydgoskiego, który zeznał, iż w Brześciu „aliquas mulieres expoliaverint et interfecerunt Prutheni qui erant
cum eis in dicto exercitu” (ibidem, s. 358).

75

Ibidem, s. 270.

76

Ibidem, s. 361.

77

Ibidem, s. 345: „impotentem, qui non poterat ire, interfecerunt in quadam villa vicina dicte civitatis”.

78

H. Chłopocka, Procesy, s. 231.

background image

17

znajdujące się w ich domach, kościołach, bądź klasztorach zgromadzone licznie dobra

materialne, tradycyjnie stanowiące łakomy kąsek dla spragnionego korzyści

materialnych wojska

79

. Świadkowie procesów polsko-krzyżackich potwierdzają

własnymi zeznaniami niejednokrotnie, iż pierwszymi obiektami, do których kierowali

się żołnierze zakonni, po wkroczeniu do atakowanej miejscowości były dające

gwarancję sowitego łupu kościoły parafialne i klasztory, czasem również cmentarze a

nawet budynki będące własnością duchowieństwa. Przedstawiciele kleru doskonale

zdawali sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa i zdarzało się, że opuszczali w

pośpiechu miejsca swej służby lub zamieszkania, kryjąc się – gdy istniała tylko taka

możliwość – w pobliskich lasach

80

. Dobrym przykładem tego typu zachowania, jest

konna eskapada „ad silvam” sieradzkiego dominikanina Jana Romki. Niekiedy jednak,

gdy w pobliżu brakło lasu, kościół był dla duchownych jedynym miejscem, w którym

mogli, choć nie zawsze im się to udawało, przeczekać najgorętsze momenty. O tym, że

opuszczenie kościoła w chwili, gdy za drzwiami pojawiali się ciągnący wraz z

Krzyżakami Prusowie, było rzeczą co najmniej ryzykowną, świetnie rozumiał inny

przedstawiciel sieradzkiego konwentu Piotr zwany Natura. Dał temu wyraz mówiąc

wprost, „quia non erat ausus exire ecclesiam, ... quia timebant interfecti per eos”

81

.

Mimo iż sam fakt przynależności do ordinis clericorum powinien chronić duchownych,

przed zadawaniem im krzywdy

82

, zdarzało się jednak, iż duchowni ginęli z rąk

ciemięzców, tak jak pewien prezbiter z kościoła św. Idziego „in Cossim”

83

. Okrutny los,

a zapewne również śmierć z wykrwawienia spotkała nieznanego bliżej kleryka z

kujawskiego Przypustu, któremu jacyś familiares Krzyżaków, zapewne Prusowie, po

wywleczeniu ze świątyni odcięli obie stopy

84

. Blisko pożegnania się ze światem

doczesnym był także wspominany już Dobrosław, który sam wyznał, iż byłby ścięty

wraz z innymi nakielczanami, gdyby nie rozpoznali go będący na usługach Zakonu

synowie radziejowskiego wójta – Janusz i Orlik

85

. O tym, iż obecni licznie w wojsku

79

Por. ostatnio K. Ginter, Udział szlachty polskiej w pospolitym ruszeniu w XIV i XV wieku: aspekty prawne i

stan faktyczny, Kraków 2008, s. 78-80.

80

J. Maciejewski, op. cit., s. 132.

81

Lites 1339, s. 372.

82

Por. Η. Hüffer, Das privilegium canonis, „Archiv für katholisches Kirchenrecht” 3, 1858, s. 155-170; R. Kotecki,

Przestępstwo violentas manuum iniectio in personas ecclesiasticas w prawodawstwie papieskim XII wieku, [w:]
Culpa et poena - Z dziejów prawa karnego”. Materiały z konferencji poświęconej dziejom prawa karnego,
Uniwersytet Jagielloński 11-13 marca 2008, ed. M. Mikuła, Kraków 2009, s. 63-81.

83

Lites 1339, s. 372. Czyli najprawdopodobniej w Łowiczu jak uzasadniał J. Bieniak, Udział, s. 486.

84

Ibidem, s. 207: „Dixit eciam, quod ipse testis qui loquitur vidit alias in Przipust unum clericum extrahi de

ecclesia ibidem per familiares eorum, et in hostio dicte ecclesiae amputaverunt sibi ambos pedes ut dixit”.

85

Ibidem, s. 359; L. Łbik, op. cit., s.43; D. Zydorek, op. cit., s. 235.

background image

18

zakonnym (czyżby nie do końca zapoznani z nauką Chrystusa?) Prusowie poważnie

zagrażali życiu i zdrowiu duchownych, świadczy prócz przytoczonych zeznań, ciekawa

wzmianka zawarta w krzyżackiej kronice Wiganda z Marburga. Mowa w niej o

pewnym żołnierzu pruskim (regulus), który w trakcie jednej z rejz z 1331 roku

zgładziwszy pewnego kapłana z okolic Bydgoszczy, zyskał sobie tym czynem sławę i

rozgłos (gloriabatur) wśród pobratymców

86

. Dając wiarę przekazowi kronikarskiemu,

nietrudno wyobrazić sobie, iż znalezienie naśladowców swego postępowania przyszło

mu dość łatwo

87

. Sądzić należy również, iż przyczyną sporej – jak się zdaje – liczby

poszkodowanych duchownych, były ich próby zapobieżenia rabunkom świątyń.

Masowe zabijanie, czy nawet okaleczanie, reprezentantów kleru nie miało jednak

miejsca. Wielu zeznających duchownych nie wspomina bynajmniej, iżby w trakcie

przemarszów wrogich wojsk przez miejscowości, w których pełnili posługę, działa im

się jakakolwiek krzywda.

Głębszego rozpatrzenia domaga się jeszcze kwestia nagminnie pojawiającej się w

zeznaniach świadków informacji mówiącej jakoby, kobiety były w czasie trwania

kampanii wojennych notorycznie gwałcone i napastowane przemocą przez żołnierzy

krzyżackich. Za ilustrację zjawiska Danucie Zydorek, zajmującej się niedolą ludności

podczas napadów krzyżackich, posłużyło stereotypowe zdanie poznańskiego wojewody

Pawła, który na procesie warszawskim oznajmił, że w Uniejowie ujrzał „virgines et

mulieres alias lacrimantes et clamantes post eos, quod deturpassent eas et violenter

oppresissent”

88

. Idąc jednak tropem wniosków C. Gauvarda, należałoby tę i do niej

zbliżone wypowiedzi mówiące o przemocy seksualnej wobec kobiet zakwalifikować

jako przejaw toposu wojennej rzeczywistości. Stanowisko zbliżone do Gauvarda, lecz

odeń niezależne zaprezentowała ostatnio Corrine Saunders, posiłkująca się materiałem

źródłowym przeważnie brytyjskiej proweniencji

89

. Jej zdaniem częste w

średniowiecznym piśmiennictwie przywoływanie dramatu wojennego kobiet, należy

rozumieć jako typową wizualizację średniowiecznej mentalności manifestującą w

szczególnie wyrazisty sposób odwieczny kontrast pomiędzy sferą żeńską a męską,

86

Die Chronik Wigands von Marburg, hrsg. T. von Hirsch, [w:] Scriptores Rerum Prussicarum, Bd. 2, Leizig

1863, s. 479-480. Na temat dzieła zob. S. Zonenberg, Kronika Wiganda z Marburga, Bydgoszcz 1994.

87

Warto niniejszym zauważyć, iż przemoc wobec kościołów i duchownych była jedną z charakterystycznych

cech pruskich najazdów na ziemie polskie w XIII w. Por. D. A. Sikorski, Pogańscy Prusowie w konfrontacji z
chrześcijańskim
sacrum, [w:] Sacrum – obraz i funkcja w społeczeństwie średniowiecznym, red. A. Pieniądz-
Skrzypczak, J. Pysiak, Warszawa 2005, s. 127-136.

88

Lites 1339, s. 180; D. Zydorek, op. cit., s. 235.

89

C. Saunders, Sexual Violence in Wars – The Middle Ages, [w:] Transcultural Wars from the Middle Ages to

the 21

st

Century, ed. H-. H. Kortum, Berlin 2006, s. 151-164.

background image

19

strefą pasywną a aktywną, dążeniem do przemocy a pragnieniem pokoju, w końcu

między złem a dobrem

90

. W opinii badaczki poprzez eksplikację toposu w tekście

pisanym, dążono zazwyczaj do uzyskania celów na wskroś praktycznych, podkreślając

demoralizację i brak humanitaryzmu wrogiej armii, lub też dążąc do kwalifikowania

własnego wojska jako armii pobożnych gentlemanów, którzy rzecz jasna nie plamili się

nigdy perwersją w stosunku do niewiast. Eksponowanie skłonności do gwałtów bądź

sadyzmu uchodziło już we wczesnym średniowieczu za ulubiony sposób zniesławiania

wroga

91

.

Tak też z grubsza należy traktować pojawiające się notorycznie w zeznaniach

świadków informacje o gwałtach na kobietach i defloracji panien. Można się o tym

przekonać także analizując bliżej zeznania świadków. Wydaje się, iż informacje w tej

kwestii podawane przez zeznających nie wzbudzały w sędziach zaufania. Być może

zdawali sobie sprawę z topicznej i oczerniającej funkcji podobnych oskarżeń. Z tego

powodu zapewne wielokrotnie wypytywali przesłuchiwanych, czy widzieli na własne

oczy, jak rycerze zakonni znęcali się fizycznie na kobietach, gwałcili je, bądź w

jakikolwiek sposób napastowali. Odpowiadający na tak postawione pytanie,

świadkowie formułowali swe wypowiedzi niemal zawsze w ten sam sposób. Mówili po

prostu: „non vidit sed bene audivit”

92

. Wiedzę swą opierali więc, nie na własnych

spostrzeżeniach, lecz – jak deklarowali – na ogólnie panującej opinii. Źródłem ich

wiadomości był roznoszący się po Polsce clamor i fama, a także clamatio i lamentacio

kobiet, które, według licznych zeznań „plorantes et lacrimates”, iż zostały zgwałcone,

pohańbione, pobite, obrabowane, pozbawione czci, bądź dziewictwa. Podobnych

informacji udzielali kapłani, którzy o krzywdach, jakie spotkać miały ich parafianki,

dowiadywali się od nich w trakcie spowiedzi

93

. Niektórzy na dowód popełnionych

przez Krzyżaków przestępstw na tle seksualnym przytaczali informacje, iż widzieli

kobiety nie w pełni odziane lub wręcz zupełnie nagie „sicut digitus in manu”. Tego

typu dane mogą być jednak dowodem, co najwyżej dokonywanej denudacji

(denudatio), bądź ogołacania kobiet, a więc czynności mającej na celu zdobycie

90

Ibidem, s. 153.

91

M. McLaughlin, Disgusting Acts of Shamelessness: Sexual Misconduct and the Deconstruction of Royal

Authority in the Eleventh Century, “Early Medieval Europe” 19, 2011, z. 3, s. 312-331.

92

Lites 1339, s. 185, 199, 203, 224, 225, 246, 258. Brak naocznych świadków można by próbować również

wytłumaczyć tezą, iż gwałtów nie dokonywano w miejscach publicznych, a dopiero po uprowadzeniu kobiet
do miejsc stacjonowania wojsk zakonnych, lub np. w lasach.

93

Ibidem, s. 246: „dixit quia postmodum hoc audivit a mulieribus eisdem, que fuerunt oppresse, in

confesione, quia conquerebantur ipsi testi qui loquitur in foro confessionis, quod fuerunt stuprate et oppresse
per dictos Cruciferos” oraz ibiem, s. 263.

background image

20

korzyści materialnej, a przy okazji mającej służyć pohańbieniu najechanej wspólnoty

94

.

O tym, że denudatio nie musiało być wstępem do gwałtu przekonują zeznania

sieradzkiego inkwizytora, który czynność tę przyrównał do rabowania (spoliatio)

95

, a

także zbliżona w wymowie wypowiedź wikarego kościoła św. Mikołaja w Sieradzu

96

.

Cenniejsze vestimenta, cenione najwyraźniej przez Krzyżaków, uprowadzano zwykle

jako łup

97

. Oczywiście, nie jest rolą niniejszych rozważań udowadniać, iż będący w

wojsku krzyżackim rycerze, w trakcie prowadzonych rejz całkowicie wstrzymywali się

od czynności seksualnych, bo tak zapewne nie było. Niemniej wypowiedzi świadków

wskazują przecież jednoznacznie, iż zeznający na procesach, lub protokolanci, którzy

ich zeznania zapisywali po łacinie, przywołując tego typu brutalne obrazy, dążyli,

zgodnie z analogicznymi zabiegami pokazanymi sugestywnie przez C. Saunders,

zwyczajnie do oczernienia wojska zakonnego. Dlatego, w oparciu jedynie o zeznania

świadków nie sposób jednoznacznie określić, jaka była praktyka najeźdźcy w tej

materii. Z pewnością sprawę lepiej naświetliłyby zeznania samych poszkodowanych,

kobiety jednak – co podkreślić należy z żalem – nie brały udziału w zeznaniach

procesowych.

Zdecydowanie odmiennie w świetle przywoływanego tu źródła przedstawia się

kwestia oskarżeń Krzyżaków o powodowanie w trakcie wypraw straszliwych zniszczeń

materialnych, grabieży, spustoszeń, uprowadzania wszelkiego dobytku, także

inwentarza żywego z terenów objętych działaniami militarnymi. W końcu również o

wzniecanie pożarów i puszczanie z dymem całych wsi i miast wraz ze stojącymi w nich

kościołami. Pomimo, że tego typu oskarżenia włączano najwcześniej do

stereotypowego obrazu konfliktów zbrojnych, świadkowie procesów polsko-

krzyżackich potwierdzają taką praktykę wieloma mocnymi argumentami, opartymi w

przeważającej mierze nie na pogłoskach, lecz własnych w tej sprawie doświadczeniach,

zeznając zwyczajnie, iż widzieli w miejscach swego zamieszkania i okolicznych

osadach „ignem, flammas et fumum”

98

. Według zeznających ogień podkładali sami

Krzyżacy, a niekiedy również będący na ich usługach Prusowie. Czynność podpalenia

94

J. F. Niermyer, Mediae Latinitatis Lexicon Minus, Leiden 1976, s. 320, sv. denudare, denudatio.

95

Lites 1339, s. 263. Por. też wypowiedź Czesława Wojasa, który widział „mulieres spoliatas et denudatas

omnino sicut digitum in manu per dictos Cruciferos, inter quas fuit uxor ipsius testis qui loquitur” (ibidem, s.
371).

96

Ibidem, s. 369-370: „et illo tunc venerunt dicti Cruciferi cum eorum exercitu et intraverunt ecclesiam

predictam, et mulieres que fuguierant ad ecclesiam predictam honestas vestibus suis expoliaverunt et aliquas
omnino sicut digitum in manu denudaverunt”.

97

Ibidem, s. 225, 262.

98

Ibidem, s. 155, 181, 213, 225, 263, 300, 314, 332, 345 i in.

background image

21

mógł obserwować dokładnie stojący na wieży kościoła św. Aleksego w Łęczycy

tamtejszy kantor i kanonik gnieźnieński Bogusław

99

. Wielu uciekinierów przybywszy

na powrót do własnych miejscowości nie wierzyło własnym oczom, gdyż na miejscu

zastawali jedynie zgliszcza spalonych budynków, które niejednokrotnie tliły się jeszcze

wewnętrznym żarem. Wzniecane pożary czyniły olbrzymie spustoszenie wśród

dominującej przecież zabudowy drewnianej. Świadkowie często powtarzali, iż w wielu

miejscach, które widzieli spalone nic nie pozostało (nihil remansit) z bogatych i

prężnych nieraz miejscowości

100

. Razem z domami płomieniom niekiedy ulegały także

kościoły, klasztory, domy plebanów i kanoników

101

, w końcu kościelne dwory, lub

klasztorne młyny. Według brzmienia skierowanej do papieża supliki, tylko w trakcie

rejz z początku lat 30-tych XIV w. spłonąć ich miało przeszło sto, co wydaje się jednak

przesadą. Niekiedy kościoły były tymi budynkami, które jako jedyne nie padły ofiarą

płomienie, co świadczy, iż świadomie chciano pozostawić je nietknięte. Wg świadków

ocalał kościół parafialny w Pyzdrach

102

oraz szpital przed miastem

103

, świątynia w

Stawiszynie

104

, Środzie

105

oraz kościół dominikanów i Wszystkich Świętych w Sieradzu,

który to przed ogniem obroniły znajdujące się weń kobiety

106

. Wiele jednak spłonęło

doszczętnie, tak jak kościół w Szadku po którym, według słów plebana „unum lignum

non remansit”

107

. Według zeznań mieszczan z Pobiedzisk jedynym budynkiem, który

przetrwał cało pożogę była szkoła, lecz poza nią wszystko zamieniło się w popiół i

zgliszcza

108

.

Jak już powiedziano wcześniej referując wyniki badań C. Gauvarda czynność

łupienia, chętnie wykorzystywano w literaturze polemicznej i historiografii

99

Ibidem, s. 203.

100

Por. wypowiedź pobiedziskiego plebana, który na pytanie „qualis locus erat Pobediscz?”, miał

odpowiedzieć, „quod bonus et dives, et bona hospicia erant ibidem et divites homines et mercatores” (ibidem
s. 366).

101

Problemem palenia i grabienia świątyń zająłem się nieco bliżej w osobnych pracach. Zob. R. Kotecki,

Profanacja miejsc świętych w zeznaniach świadków w procesach polsko-krzyżackich w XIV wieku, [w:] Procesy
zakonu krzyżackiego z sąsiadami w XIV-XV wieku
. Myśl polityczna i ośrodki jej kształtowania, red. W.
Sieradzan, Malbork 2012 (w druku); idem, The Desecration of Holy Places According to Witnesses’ Testimonies
in the Polish-Teutonic Order Trials of the 14

th

Century, [w:] Arguments and Counter-Arguments. The Political

Thought od the 14

th

and 15

th

Centuries during the Polish-Teutonic Trials and Disputes, ed. W. Sieradzan, Toruń

2013, s. 69-110. Źródła nie dają mocnych podstaw, by twierdzić, iż świątynie były podpalane intencjonalnie na
masową skalę. Część kościołów uległa spaleniu w wyniku przeniesienia ognia z sąsiedniej zabudowy
drewnianej.

102

Lites 1339, s. 319, 321, 342, 343.

103

Ibidem, s. 321.

104

Ibidem, s. 312.

105

Ibidem, s. 322.

106

Ibidem, s. 370 oraz 371.

107

Ibidem, s. 266.

108

Ibidem, s. 363, 366.

background image

22

średniowiecza do odmalowywania tendencyjnego obrazu wojennego okropieństwa.

Zdaniem jednak zeznających rabunek mienia był charakterystyczną cechą modelu

wojny stosowanego właśnie przez Krzyżaków. W opinii zdecydowanej większości

świadków czynność ta często poprzedzała podkładanie ognia

109

. W prawdomówność

ich wypowiedzi w tej kwestii wątpić raczej nie należy, jako że o rabowaniu wypowiadali

się nad wyraz chętnie i szczegółowo, podając nie tylko wartość zrabowanego łupu, lecz

również opisując dobytek, jaki stracili w wyniku najazdów. Zdaniem wójta Uniejowa –

Jana, Krzyżacy najchętniej zabierali ze sobą kosztowności, złoto, srebro, sukno, konie

oraz wartościowe „vestes et ornamenta hospiciorum”

110

. Sam w ten sposób postradał

znaczną część swego niebagatelnego jak się wydaje majątku. Na łup ten złożyło się

bowiem 18 wierzchowców (equi magni), 21 klaczy, ubrania, liczne suknie i ozdoby,

także bydło, owce et „alia innumerabilia bona”. Z kościołów także wynoszono co

cenniejsze przedmioty. Pożądane były zwłaszcza, łatwe w transporcie, przybory

liturgiczne, kielichy, szaty kapłańskie, obrazy, rozmaite cenne ozdoby, także księgi,

obrusy – i co warto wspomnieć – także relikwie oraz Najświętszy Sakrament. Klasztoru

dominikanów w Sieradzu przed obrabowaniem nie uchroniło nawet pokorne humilatio

tamtejszego przeora Mikołaja, który padłszy do stóp dowódcy krzyżackiego, którego

znał już wcześniej, będąc opatem w Elblągu, błagał by odstąpił ze strachu przed

Bogiem, od pustoszenia konwentu. Ten jednak pozostając niewzruszonym na jego

prośby, miał mu odpowiedzieć „neprest”, czyli „non inteligo”. Wg relacji Mikołaja

łupem w trakcie grabienia klasztoru padły „omnia bona” zgromadzone zarówno w

kościele jak i mniszych celach. Za szczególnie nieodżałowane uważał święte szaty

kapłańskie oraz mnisze, kielichy, w tym jeden pozłacany, krzyż srebrny również

pozłacany, a także jedwabną chustę, w którą owijano zwykle złożony sakrarium

Najświętszy Sakrament

111

. W świetle zeznań procesowych Krzyżacy rabowali wszystko

co tylko mogli znaleźć, co potwierdza często przytaczana fraza, iż „omnino omnibus

que potuerunt invenire spoliaverunt”

112

.

Jak wynika z powyższej analizy, wypowiedzi świadków na temat przemocy

wojennej ulegały polaryzacji. Część wypowiedzi nosi wyraźne piętno znanego bardzo

dobrze z historiografii stereotypu kładącego nacisk na ekspozycję pewnej określonej

109

Ibidem, s. 155, 205, 225, 344, 371.

110

Ibidem, s. 225.

111

Ibidem, s. 263.

112

Ibidem, s. 223, 267, 276, 319, 320, 322, 342, 360.

background image

23

grupy czynów nielicujących z wymogami stawianymi wojskom chrześcijańskim

113

.

Znamienne, iż obecność opinii topicznych przeważa wśród wypowiedzi będących

odbiciem pamięci zbiorowej oraz pochodzi od osób gorzej zorientowanych w

przebiegu wypadków, relacjonujących je zazwyczaj – jak stwierdzali – ex auditu. W

trakcie rozważań dało się zaobserwować również częstsze używanie toposu przez

osoby wywodzące się z wyższych warstw społecznych, zarówno duchownych jak i

świeckich, których Janusz Bieniak zaliczył do grona litterati

114

. Zeznania mieszczan

bądź drobnego rycerstwa i kleru parafialnego oparte częściej na rzeczywistej

obserwacji wypadków, obfitują znacznie częściej w przekazy szczegółowe, które

świadczą przeważnie na niekorzyść relacji przesiąkniętych topiką.

Porównanie obu typu wypowiedzi ujawniło wyraźne rozbieżności w

prezentowanym przez świadków obrazie krzyżackich działań zbrojnych i stosowanych

przezeń brutalnych metod. O ile wypowiedzi mieszczące się w kanwie topicznej

ukazują wizerunek napadów krzyżackich w silnie negatywnym świetle, o tyle

opowieści szczegółowe, choć w ich treści również nie brak opisów czynów

niehumanitarnych, przedstawiają te same zdarzenia w zdecydowanie bardziej

realistycznym zwierciadle. Choć w zeznaniach niewpisujących się w konwencję

wojenną znaleźć można poparcie dla wielu składników omawianego toposu, obraz

stereotypowy uznać należy za zdecydowanie przejaskrawiony, przez co nie do końca

godny zaufania. Trudno jest utrzymać pogląd jakoby wojska krzyżackie dokonywały na

szeroką skalę depopulacji ludności cywilnej na terenach objętych działaniami, jak

również podejrzanie brzmi teza o świadomym mordowaniu w przeważającej liczbie

osób bezbronnych, tj. kobiet, dzieci, starców, kalek oraz duchownych. Wg treści

zeznań będących projekcją rzeczywistych doznań przytłaczającą większość wśród

zgładzonych stanowili mężczyźni w sile wieku, w tym zapewne również rycerze, którzy

jak pokazuje przykład Czesława Wojasa i jego czternastu kompanów z Sieradza, mogli

podejmować próby zbrojnego odparcia ataków krzyżackich

115

. Większym zagrożeniem

dla życia cywilów od mieczy Krzyżaków, były najpewniej wystrzeliwane z machin

oblężniczych kamienie, powodujące bardzo często przypadkowe ofiary wśród

113

W XIV w. analizowany tu stereotyp wykorzystywali w tekstach kronik zarówno Polacy przeciw Krzyżakom,

jak i Krzyżacy przeciw Polakom. Por. H. Chłopocka, Nieznana kronika sporów polsko-krzyżackich w latach
1308-1420
, „Zapiski Historyczne” 65, 2000, z. 2, s. 131-132, 150; Piotr z Dusburga, Kronika ziemi pruskiej, tłum. S.
Wyszomirski, Toruń 2004, s. 233-234.

114

J. Bieniak, „Litterati”, s. 97nn.

115

Lites 1339, s. 371.

background image

24

mieszczan. Atak bronią ręczną, choć mógł powodować poważne obrażenia, jak to

miało miejsce w przypadku Dobrosława z Nakła pokaleczonego siedmioma ranami, nie

musiał prowadzić wcale do śmierci

116

. Drugim poważnym czynnikiem ryzyka były

potwierdzane przez świadków podpalenia i wyniszczające pożary. Elementy stereotypu

potwierdzone informacjami świadków to przede wszystkim masowe grabieże,

rabowanie dobytku w tym inwentarza żywego, okradanie świątyń i klasztorów oraz

wzniecanie ognia i czynienie tym samym poważnych szkód materialnych. Dowodzi to

raczej ekonomicznego podłoża najazdów. Chodziło więc o wzbogacenie się na łupach i

wyniszczenie potencjału ekonomicznego terenów przylegających do granic państwa

zakonnego

117

.

Na koniec warto więc zastanowić się, jakie pobudki kierowały świadkami

procesowymi, którzy swe wypowiedzi ubierali w stereotypowe szaty. Jak już zostało

powiedziane C. Gauvard interpretował tego rodzaju zdania jako przejaw interesu

propagandowo-politycznego. Inni z kolei, dostrzegając w brzmieniu toposu odbicie

rzeczywistości, przyrównywali go do „dziurki od klucza”, przez którą daje się wniknąć

w złożoność intelektualną europejskiego średniowiecza

118

.

Nie odrzucając zasadności owych twierdzeń, za zasadne uważam wskazać na

jeszcze jedna możliwość wytłumaczenia zjawiska. Aby ją dostrzec, należy odwołać się

do zapoczątkowanej w antyku i szczególnie mocno rozwijanej w kręgach

intelektualnych późnego średniowiecza teorii wojny sprawiedliwej, w której krzywda

wyrządzana cywilom zajmowała zawsze istotną pozycję

119

. Już św. Augustyn uważany

za prekursora teorii wypowiadał się w tej sprawie jednoznacznie, uznając za

niedopuszczalne rujnowanie świątyń oraz posługiwanie się przemocą w trakcie wojen

wobec kobiet, dzieci i duchownych

120

. Idea ta zdobywszy ogromną popularność w

okresie popularności „ruchu” na rzecz pokojów Bożych, stała się niezbywalnym

116

Ibidem, s. 359. Spostrzeżenie to potwierdza swymi odosobnionymi niestety badaniami A. Munier Kuhn, Les

blessuers de guerre et l’armament au moyen age dans l’Occident latin, „Medievales” 39, 2000, s. 112-136.

117

Takie pobudki przypisywał działaniom krzyżackim na Pomorzu J. Spors, Motywy polityczne represji

krzyżackich wobec miast pomorskich na prawie lubeckim w 1308 roku, [w:] Balticum. Studia z dziejów polityki,
gospodarki i kultury XII-XVII wieku
: ofiarowane Marianowi Biskupowi w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, red.
Z. H. Nowak, Toruń 1992, s. 269-284.

118

Tak R. Urbański, op. cit., s. 46.

119

Zbieżność tę zaobserwował J. R. E. Bliese, The Just War as Concept and Motive in the Central Middle Ages,

„Medievalia et Humanistica” Ser. NS, 17, 1991, s. 11.

120

R. Shelly Hartigan, Saint Augustine on War and Killing: The Problem of the Innocent, „Journal of the History

of Ideas” 27, 1966, z. 2, s. 201; J. M. Mattox, Saint Augustine and the Theory of Just War, London-New York,
2006, s. 11.

background image

25

składnikiem wielu tekstów normatywnych średniowiecznej Europy

121

, prowadząc do

wyodrębnienia się określonej kategorii osób, obdarzonych immunitetem nietykalności

w trakcie działań zbrojnych

122

. Nie wdając się szczegółowo w detale teorii wojny

sprawiedliwej, warto jedyne stwierdzić, iż w późnym średniowieczu, oparte na tej idei

prawo wojny (jus in bello), uwzględniało zakaz czynienia krzywdy duchowieństwu,

kobietom, dzieciom, podróżnym, pielgrzymom, którzy łącznie stanowili jasno

sprecyzowaną w prawie międzynarodowym grupę zwaną inermes

123

. Konstruowane

przez monarchów XIV i XV stulecia ordonanse dla dowodzonych przez siebie armii

bardzo często zawierały tego typu klauzule, uwzględniające niekiedy również zakazy

podpaleń oraz rabowania i niszczenia budynków cywilnych oraz kościołów i

klasztorów

124

. Dla warunków rodzimych dysponujemy bardzo wczesnym przykładem

przeszczepiania na grunt polski idei płynących z Zachodu. Mowa tu o fragmencie

układu militarnego z 1242 roku zawartego między księciem Mazowsza Konradem, a

Krzyżakami przeciw pomorskiemu Świętopełkowi, w którym obie strony zobowiązały

się do wystrzegania określonych czynów wobec osób zaliczanych do grupy wyłączonej

z czynnego uczestnictwa w działaniach zbrojnych. Według brzmienia owej przysięgi

obie strony w planowanej wojnie zobowiązały się odstąpić od porywania chłopców

poniżej dwunastego roku życia

125

, panien i kobiet, „osób kościelnych”, rezygnując

ponadto z rabowania i niszczenia świątyń, cmentarzy oraz dóbr będących własnością

Kościoła, a znajdujących się na trasie przejazdu wojsk sprzymierzonych

126

. Jak pokazała

121

G. Hubrecht, La juste guerre dans la decret de Gratien, „Studia Gratiana” 3, 1955, s. 161-177; G. Sicard, Paix et

guerre dans le droit canon du XII

e

siecle, „Cahiers de Fanjeaux” 4, 1969, s. 72-90; G. Austin, Jurisprudence in the

Service of Pastoral Care: The Decretum of Burchard of Worms, “Speculum” 79, 2004, s. 948; D. Bauer, R.
Lesaffer, Ivo of Chartes, the Gregorian Reform and the Formation of the Just War Doctrine, “Journal of the
International Law” 7, 2005, s. 43-54.

122

Szczegółowo zagadnienie to analizowali: N. A. R. Wright, Ransoms of Non-Combatants During the Hundred

Years War, “Journal of Medieval History” 17, 1991, s. 323-332; Ch. Allmand, War and the Non-Combatants in the
Middle Ages
, [w:] Medieval Warfare. A History, ed. M. Keen, Oxford-New York 1999, s. 253-272; C. J. Rogers, By
Fire and Sword
: Bellum, Hostile and „Civilians” in the Hundred Years War, [w:] Civilians in the Path of War, ed.
M. Grimsley, C. J. Rogers, Lincoln 2002, s. 33-78; M. Strickland, Rules of War or War Without Rules? - Some
Reflections on Conduct and the Treatment of Non-Combatants in Medieval Transcultural Wars
, [w:]
Transcultural Wars, s. 107-139.

123

E-. D. Hehl, War, Peace and Christian Order, [w:] The New Cambridge Medieval History, ed. D. Luscombe, R.

McKitterick, J. Riley-Smith, Cambridge 2004, s. 165; A. B. Lowe, Imagining Peace: a History of Early English
Pacifist Ideas
, 1340-1560, Pennsylvania 1997, s. 49-57.

124

M. Strickland, Rules of War, s. 109.

125

Czyli niebędących jeszcze w wieku sprawnym. W tej sprawie por. ostatnio K. G. Cushing, Pueri, Iuvenes and

Viri: Age and Utility in the Gregorian Reform, “Catholic Historical Review” 94, 2008, z. 3, s. 435-449.

126

Zbiór ogólny przywilejów i spominków mazowieckich, wyd. J. K. Kochanowski, Warszawa 1919, nr 430, s. 513-

514: „Promissimus autem, quod in hoc bello non capiatur pueri, habentes minus quam XII annos, virgines et
mulieres et eciam ecclesiastice persone, nec spolientur nec eciam captiuentur. Ecclesie, cymiteria et bona
ecclesiarum ... nullam sutineant lesionem, et hoc promissio ab utraque parte est obseruanda”. Por. J.

background image

26

Rasa Mažeika, w pierwszej połowie XIV w. tego typu ideami posługiwano się w

państwie krzyżackim

127

. Nie ma więc powodu, aby sądzić, iż były one obce polskim

intelektualistom w tym samym okresie

128

.

Uwypuklanie

przez

zeznających

czynów

godzących

bezpośrednio

w

bezpieczeństwo fizyczne cywilów, zwłaszcza kobiet, dzieci, osób duchownych, oraz

czynienie gwałtów, podpaleń i desekracji miejsc świętych widziałbym więc, wobec

udowodnionego przez Wiesława Sieradzana braku jaskrawych śladów manipulacji

zeznaniami na niekorzyść Zakonu

129

, jako próbę przypisania agresji krzyżackiej

przeciwko Polsce charakteru działań zbrojnych nie mieszczących się w koncepcji reguł

wojny sprawiedliwej. Za ilustrację prawdopodobieństwa takiej interpretacji niech

posłuży przykład z Półwyspu Iberyjskiego. Ideologię wojny sprawiedliwej

wykorzystywano tam chętnie w połowie XIV stulecia, kwalifikując w zgodzie z

aktualnymi potrzebami konflikt pomiędzy władcą Aragonii Pere III a Pedro III

Okrutnym. Wśród najistotniejszych argumentów wykorzystywanych przez dwór

pierwszego z nich na udowodnienie propagowanej tezy o niesprawiedliwości działań

zbrojnych drugiego było ukazanie ogromu wyrządzonych przez wojska Pedro krzywd.

Władcy temu zarzucono mianowicie, iż „co jest przeciwne humanitaryzmowi, jego

żołnierze obcinali nosy ludziom, pozbawiali ich głów, gwałcili dziewice, mężatki i

wdowy, a także niszczyli, rabowali niezliczone święte kościoły, ołtarze i inne rzeczy

przeznaczone do sprawowania kultu Bożego”

130

. Temu podobne frazesy, odnajdywane

najczęściej w kronikach, obecne ponad wszelką wątpliwość również w zeznaniach

świadków procesów polsko-krzyżackich z pierwszej połowy XIV w., należy

zinterpretować podobnie, a więc jak to swego czasu uczynił Philippe Contamine, jako

wyraz przywiązania „jeśli nie do ideologii, to przynajmniej frazeologii justum bellum

131

.

Szymczak, Straty ludnościowe i materialne w konfliktach międzydzielnicowych w Polsce XIII wieku, „Acta
Universitatis Lodzensis, Nauki Humanistyczno-Społeczne”, ser. I, 1978, nr 29, s. 50, 56.

127

R. J. Mazeika, Violent Victims? Surprising Aspects of the Just War Theory in the Chronicle of Peter von

Dusburg, [w:] The Clash of Cultures on the Medieval Baltic Frontier, ed. A. V. Murray, Farnham 2009, s. 123-
140.

128

Środowisko XIV-wiecznej elity intelektualnej przeanalizował K. Ożóg, Intelektualiści w służbie Królestwa

Polskiego w latach 1306-1382, Kraków 1995, s. 29 nn. Dotąd interesowano się wyłącznie odbiciem idei wojny
sprawiedliwej w koncepcjach XV-wiecznych uczonych krakowskich. Zob. m.in. L. Ehrlich, Polski wykład
prawa wojny XV wieku
, Warszawa 1955; S. Wielgus, Teoria ius gentium w średniowiecznej Polsce. Geneza,
historia, twórcy, oryginalność, główne problemy, „Człowiek w kulturze” 1996 nr 8, s. 23-58; K. Ożóg, Armia,
broń i wojna w myśli uczonych krakowskich XV wieku, [w:] Historia vero testis temporum. Księga jubileuszowa
poświęcona profesorowi Krzysztofowi Baczkowskiemu w 70
. rocznicę urodzin, Kraków 2008, s. 553-571.

129

W. Sieradzan, Akta procesów, s. 282.

130

D. J. Kagay, The Theory and Practise of Just War on the Late-Medieval Crown of Aragon, “Catholic Historical

Review” 91, 2005, s. 598.

131

P. Contamine, Wojna w średniowieczu, tłum. M. Czajka, Warszawa 1999, s. 294.

background image

27

Jak sądzę, twórcy programu rewindykacyjnego formułowanego na dworach

Władysława Łokietka i jego syna, wśród których nie brakowało przecież

wykształconego duchowieństwa, mieli doskonałą świadomość propagandowej wartości

tego rodzaju oskarżeń. W związku z tym należy założyć, iż część wypowiadających się

w duchu zgodnym ze stereotypem wojny niesprawiedliwej, zwłaszcza w trakcie

procesu warszawsko-uniejowskiego, została uprzednio poinstruowana, co do tego,

jakie wątki warto poruszać w zeznaniach przed sędziami, aby w sposób trafny

potwierdzić treść przedłożonych papieżowi suplik. Nie oznacza to oczywiście, iż XIV-

wiecznym najazdom krzyżackim odmawiać należy znamion okrucieństwa.

Dokonywane w ich trakcie akty przemocy, za wyjątkiem grabieży, nie wpisywały się z

reguły zbyt dobrze w stereotypowy schemat obarczający żołnierzy przeciwnika odium

barbarzyńców, świętokradców i gwałcicieli. Faktem pozostaje jednak, iż armie Zakonu

– jak każdą inną średniowieczną formację zbrojną – zasilała pewna grupa ludzi

mających niewielki szacunek dla ludzkiego życia, niekiedy też, świętości.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
D Wróbel Postawy polityczne elit w Polsce w pierwszej połowie XV wieku w świetle aktów procesu pols
T Borawska KASPAR SCHUWENPFLUG I JEGO ROLA W PROCESACH POLSKO KRZYŻACKICH W PIERWSZEJ POŁOWIE XV WI
Bieniak Janusz Milites w procesie polsko krzyżackim z 1339 roku
konflikt polsko krzyzacki xiv x Nieznany
konflikt polsko krzyzacki xiv x Nieznany
A Szweda LAS BABSK W STOSUNKACH POLSKO KRZYŻACKICH W XIV I XV W
Obraz człowieka i jego losu w (Procesie) Franza Kafki
42 ZEZNANIE ŚWIADKA
Wojny polsko krzyzackie08 15 Nieznany
psych zeznań swiadków
ZUS Rp 8 Zeznanie świadka w sprawie emerytalno rentowej
Stosunki polskokrzy┐ackie , Stosunki polsko-krzyżackie w latach 1266-1466
Psychologia zeznań świadków - rozdz 1 - streszczenie, psychologia sądowa
Obraz człowieka i jego losu w PROCESIE Franza Kafki, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Dudziec Konflikt polsko krzyżacki19 43
Stosunki polsko krzyżackie
Obraz człowieka i jego losu w 'Procesie' Franza Kafki

więcej podobnych podstron