Jay Friedman, Embouchure and slide, Jan. 10, 2013 tłum. Łukasz Michalski
44. Zadęcie i suwak
Embouchure and slide
Jay Friedman, styczeń 2013
W tym miesiącu chcę skupić się na tym jak wielki wpływ na
intonację (wysokość dźwięku) ma zadęcie. Łatwo można to wykazać
grając z tunerem („korgiem") i śledząc, co pokazuje wskaźnik przy
zadęciu luźnym, a co przy napiętym. Generalnie rzecz ujmując,
luźniejsze zadęcie obniża strój i podobnie dzieje się w stronę przeciwną.
Ma to zasadniczy wpływ na umiejscowienie suwaka, ponieważ ułożenie
zadęcia zmienia się dla każdego granego dźwięku i nigdy się nie
powtarza. Twierdzę tak, bo na ułożenie zadęcia ma wpływ około 300
mięśni i szansa, że ułożą się identycznie dla dwóch różnych dźwięków
jest praktycznie żadna.
Z tego powodu konieczne jest niewielkie dostosowanie pozycji
suwaka, by uwzględnić różnicę między zadęciem napiętym i brakiem
napięcia. Ci z nas, którzy ustawiają suwak w tym samym miejscu, nie
zważając na to, co dzieje się w danej chwili z zadęciem, nigdy nie będą
stroić nawet sami ze sobą, nie mówiąc już o strojeniu z innymi.
Faktem jest, że kiedy siedzimy w zespole i przez wiele minut
liczymy takty pauzy, nasze zadęcie traci poczucie „rozgrzania". Jeśli nie
zrównoważymy tej utraty prężności, nasz strój prawdopodobnie będzie
niższy niż wówczas, gdybyśmy grali nieprzerwanie. Konieczna stanie się
więc subtelna zmiana umieszczenia suwaka, by na powrót znaleźć się
we właściwej tonacji. I znowu, generalnie rzecz ujmując, na dłuższą metę
lepiej przydaje się taka koncepcja zadęcia, w której wydobywamy
możliwie najwyższą wysokość dla każdego stopnia alikwotów,
a suwakiem wykonujemy minimalne (choć nadal konieczne) ruchy
dostosowujące.
Oczywiście, sposobem na wydobycie najwyższych możliwych
wysokości na każdym stopniu alikwotów jest zadbanie o odpowiednie
umocnienie kącików zadęcia, by osiągnąć czysty, jasny i skupiony
dźwięk. Dzięki temu reszta naszego ciała pozostanie rozluźniona, a to
właśnie jest tajemnica wspaniałego brzmienia.