MARTIN FRITZ Dlaczego, dlaczego, dlaczego

background image
background image

DLACZEGO nie powinno się denerwować Chińczyków?

Żołnierzom nie wolno na moście maszerować równym krokiem, ponieważ pod wpływem
rytmicznych drgań most mógłby wejść w rezonans i nawet się zawalić. To samo mogłoby
się przydarzyć całej naszej planecie. Również Ziemia mogłaby wejść w rezonans, gdyby
po niej rytmicznie skakano.

background image

Dokładnych wyliczeń dokonał Amerykanin David Stone. Gdyby wszyscy Chińczycy, a
jest ich miliard i jeszcze trzysta milionów, jednocześnie skoczyli z dwumetrowych
platform, mogliby spowodować powstanie niesamowitej fali uderzeniowej. Fala ta
obiegłaby Ziemię dookoła i po niecałej godzinie wróciłaby z powrotem do Chin. Gdyby
w tym momencie Chińczycy skoczyli jeszcze raz, wzmocniliby falę.

Pierwszy skok Chińczyków spowodowałby stosunkowo małe trzęsienie ziemi o sile 4,5

stopnia w skali Richtera. Jednak skacząc w regularnych od stępach czasu, mniej więcej
co godzinę, spowodowaliby takie wzmocnienie fali uderzeniowej, że cała planeta by się
rozedrgała. Wszędzie wystąpiłyby katastrofalne trzęsienia ziemi i potężne fale tsunami.

Inne narody mogłyby się ustrzec przed zagładą, skacząc naprzemiennie z Chińczykami. W

ten sposób fala uderzeniowa zostałaby zmniejszona. Chcąc osiągnąć ten sam efekt co
mieszkańcy Chin, Europejczycy, których jest mniej niż Chińczyków, musieliby skakać z
wysokości około czterech metrów.

Ale nie dla każdego taki skok skończyłby się pomyślnie. Dlatego nie powinniśmy
niepotrzebnie denerwować Chińczyków!

DLACZEGO prysznic ma pozytywny wpływ na nasze samopoczucie?

Gdy rano weźmiemy gorący prysznic, czujemy się po nim wyśmienicie. Na to wspaniałe
uczucie wpływ mają prawdopodobnie dwa czynniki. Po pierwsze, na naszą psychikę
korzystnie działa poczucie świeżości i czystości ciała. Po drugie, dobre samopoczucie
jest wynikiem pewnego zjawiska fizycznego. Prysznic powoduje, że powietrze w
łazience staje się naładowane ujemnie.

My, ludzie, przebywamy w pomieszczeniach o takim ładunku szczególnie chętnie.

Ładunek elektryczny w łazience powstaje w momencie, gdy woda wytryskuje z
prysznica.

Tworzą się wtedy większe i mniejsze kropelki.

Większe kropelki są naładowane dodatnio, ale szybko tracą swój ładunek, gdy wpadają
do wanny i znikają w odpływie. Natomiast mniejsze kropelki są naładowane ujemnie. Są
one tak małe i lekkie, że unoszą się w wilgotnym powietrzu łazienki. Dzięki temu całe
pomieszczenie jest naładowane ujemnie.

Prysznic powoduje zatem powstanie pola elektrostatycznego, które ma bardzo pozytywny

background image

wpływ na nasze samopoczucie.

Ale takie pole, powstające na skutek rozpryskiwania się wody, może też być
niebezpieczne.

Z silnym polem elektrostatycznym mamy do czynienia wtedy, gdy strumieniami wody pod
dużym ciśnieniem czyszczone są ładownie olbrzymich tankowców. Wówczas opary ropy
mogą się zapalić i może dojść do eksplozji.

DLACZEGO pingwiny nie potrafią chodzić prosto przed siebie?

Ziemia w ciągu doby wykonuje pełny obrót wokół własnej osi, w związku z czym
wszystkie organizmy poruszają się z wielką prędkością - na przykład w Europie w ciągu
jednej sekundy pokonują dystans kilkuset kilometrów, przemieszczając się z zachodu na
wschód. Oznacza to, że gdy idziemy w kierunku północnym, to przy każdym kroku Ziemia
przesuwa się pod naszymi stopami ciut w prawo. Gdybyśmy naszą drogę narysowali na
globusie, moglibyśmy zobaczyć, że wskutek ruchu Ziemi nie szliśmy całkiem na wprost,
lecz znosiło nas na prawo. Fizycy nazywają to zjawisko efektem Coriolisa.

Siła Coriolisa powoduje, że prądy morskie na półkuli północnej robią skręt w prawo, a
na półkuli południowej - w lewo. W Europie Zachodniej, i gdzie indziej, zbaczanie z
linii prostej na skutek siły Coriolisa jest podczas chodzenia nieświadomie korygowane.
Jednak na biegunach nie jest to takie łatwe. Po pierwsze, siła Coriolisa jest tam półtora
raza silniejsza niż u nas. Po drugie, na gładkim lodzie jest trudniej skorygować efekt
ruchu kuli ziemskiej.

Gdy polarnik maszeruje w kierunku bieguna w tempie sześciu kilometrów na godzinę, to
po kwadransie zbacza z prostego kursu o siedemdziesiąt metrów. W pobliżu bieguna
północnego polarnik zbacza w prawo, w pobliżu południowego - w lewo. Siła Coriolisa
sprawia, że najbardziej znani mieszkańcy okolic bieguna południowego, pingwiny, nie
potrafią chodzić prosto przed siebie.

Drepczą tylko małymi łukami po oblodzonej powierzchni.

DLACZEGO niemowlętom po jedzeniu musi się odbić?

Czy to nie zastanawiające, że wszystkim niemowlętom po posiłku zarówno z butelki, jak
i z piersi matki musi się odbić? Dziecko, w chwili gdy mu się odbija, wypuszcza z
układu pokarmowego powietrze i najczęściej ulewa mu się też odrobina mleka.

Niemowlęta są bardzo łakome na mleko. Najczęściej są tak głodne, że między jednym
łykiem a drugim nie zaczerpują powietrza ustami, lecz w trakcie picia oddychają przez

background image

nos. Dlatego tak sapią podczas posiłku.

Na skutek jednoczesnego oddychania i picia do brzuszka przez przełyk dostaje się nie
tylko mleko, ale też powietrze. Gdy matka podniesie dziecko po karmieniu do pozycji
pionowej, powietrze w żołądku przemieszcza się do góry, bo jest lżejsze od mleka. Tak
trzymane niemowlę może łatwo pozbyć się powietrza. Po prostu mu się odbija.
Zazwyczaj powietrze, które wydostaje się wtedy z jego buzi, ma lekko kwaśny zapach,
ponieważ wraz z nim ulewa się odrobina częściowo już strawionego mleka.

Odbijanie po posiłku ma istotne znaczenie dla życia niemowląt. Powietrze w brzuszku
mogłoby w krótkim czasie spowodować bolesną kolkę. Wtedy niemowlę usiłowałoby
pozbyć się tego powietrza w pozycji leżącej, a wówczas mogłoby łatwo zwymiotować.
Gdyby wskutek wymiotów zatkała się tchawica, dziecko by się udusiło. Dlatego
niemowlęta zaraz po jedzeniu należy podnosić, żeby się im odbiło.

DLACZEGO banan jest krzywy?

Choć mato kto o tym wie, nauka znalazła odpowiedź na to nurtujące ludzi od
niepamiętnych czasów pytanie.

Według botaników banan jest krzywy, ponieważ ma specyficzne warunki wzrostu.

Bananowce są wielkimi bylinami. Owoce tych bylin nie zwisają jak wiśnie, jabłka lub
pomarańcze.

Nie leżą też na ziemi jak ogórki, arbuzy czy cukinie. Owoce bananowca wyrastają pod
kątem prostym z kwiatostanu - jakby z ciekawości chciały czubkiem wyjrzeć sobie na
świat.

Jest to naturalne zjawisko. Rośliny rosną albo ku słońcu, albo ku ziemi. W wypadku
bananów botanicy mówią o geotropizmie dodatnim. Natomiast poszczególne owoce
rosną czubkami ku górze, co nazywane jest geotropizmem ujemnym. Te dwie siły
nakładają się na siebie i powodują, że banan jest krzywy.

Naukowcy nie zgadzają się jednak co do jednego: czy banany wykrzywiają się wyłącznie
wskutek siły ciążenia w dół, czy też krzywizna ta po dziesiątkach tysięcy pokoleń
bananowców jest już utrwalona genetycznie.

Zagadka krzywego banana nie została więc jeszcze rozwiązana do końca.

DLACZEGO muchy nie chodzą do kina?

background image

Muchy mają olbrzymie oczy, które wyglądają, jakby im napuchły. Oczy te składają się z
czterech tysięcy pojedynczych soczewek. Naukowcy nazwali takie oczy fasetkowymi.
Mimo tylu soczewek muchy nie widzą tak dobrze jak ludzie. Ludzki wzrok jest na
przykład dużo ostrzejszy.

Ale pod jednym względem muchy mają nad nami przewagę - widzą szczególnie
„szybko”. W ciągu sekundy tworzą dwieście obrazów swojego otoczenia. Dzięki temu są
w locie takie zwinne. Ale nie jest to zasługa tak dużej liczby soczewek, lecz specjalnych
komórek wzrokowych. My, ludzie, potrafimy utworzyć najwyżej dwadzieścia obrazów
na sekundę. Źródło światła, które miga częściej niż dwadzieścia razy na sekundę, zlewa
się przed naszymi oczami w jeden obraz i nie widzimy tego migania. Wykorzystują to
film i telewizja. W kinie mamy wrażenie, że widzimy ciągły ruch. W

rzeczywistości projektor wyświetla dwadzieścia pięć pojedynczych zdjęć na sekundę,
przedstawiających kolejne fazy ruchu. W telewizji każdy obraz jest dzielony na pół. Na
dodatek obie połówki nie są pokazywane naraz w całości, lecz odtwarzane stopniowo.
Najpierw jeden wąski paseczek, potem drugi i tak dalej, aż obie połówki zleją się w
jeden obraz. Cały ten proces dzieje się bardzo szybko, bo w ciągu sekundy na ekranie
telewizora jest odtwarzanych aż dwadzieścia pięć pojedynczych obrazów.

Mucha nie da się w ten sposób oszukać ani w kinie, ani przed telewizorem. Potrafi
rozróżnić poszczególne zdjęcia. Dla muchy aktor porusza się jakby w zwolnionym
tempie. W zasadzie mucha nie widzi filmu, ale projekcję slajdów, pomiędzy którymi są
długie przerwy. Nawet gdyby w kinie wyświetlano właśnie pasjonujący film o
przygodach Jamesa Bonda, mucha śmiertelnie by się nudziła.

Ponieważ muchy mają tak sprawny wzrok, trudno jest je złapać. Zbliżanie się ręki lub
packi widzą w zwolnionym tempie. Dlatego prawie zawsze mają dość czasu, żeby zdążyć
odlecieć.

DLACZEGO ze strachu można narobić w spodnie?

To dotyczy nas wszystkich. Otóż przed klasówką lub nieprzyjemną rozmową, ale również
w przykrych, nietypowych, zaskakujących sytuacjach tracimy kontrolę nad naszym
ciałem. U

niektórych wzrasta ciśnienie krwi, innym serce wali jak szalone. Niektórzy się pocą, a
znów inni robią się bladzi ze strachu lub czerwienieją ze wstydu.

Również układ pokarmowy wariuje. Czujemy ucisk w żołądku. Pęcherz przynagla do
skorzystania z toalety, choć efektem jest tylko kilka kropelek moczu. Często też zdarza się
biegunka.

background image

Za wszystkie te dolegliwości odpowiada autonomiczny układ nerwowy, który jest ściśle
związany z takimi uczuciami, jak strach, radość, ochota na coś lub niechęć. Jest
odpowiedzialny za mięśnie oczu, organy wewnętrzne, gruczoły i naczynia krwionośne.
Funkcjonuje w sprytny sposób.

Dzieli się na dwa układy. Jeden, zwany współczulnym, pobudza funkcje organizmu i
zmusza do wysiłku, natomiast drugi, zwany przywspółczulnym, tłumi wewnętrzne
pobudzenie i stara się zapewnić odprężenie oraz wypoczynek.

W przypadku obciążenia układu nerwowego, na przykład przed klasówką lub egzaminem,
przewagę uzyskuje niespokojny współczulny układ nerwowy. Wewnętrzne napięcie
przenosi się na ciało. U niektórych ludzi dochodzi do skurczu pęcherza moczowego. U
innych - do niekontrolowanego skurczu mięśni jelit, przez co ich zawartość przesuwa się
ku ujściu. Skutkiem jest męcząca biegunka. Jeśli przerażenie jest naprawdę wielkie,
można dosłownie narobić w spodnie.

DLACZEGO spluwamy w dłonie?

Stworzenia żyjące na naszej planecie musiały w toku ewolucji wypracować wiele
strategii, żeby przetrwać. My, ludzie, możemy zaobserwować wiele zachowań, które
przyswoili sobie dawno temu nasi zwierzęcy przodkowie.

Przed setkami tysięcy lat u przodków dzisiejszych małp wytworzyły się na końcach rąk i
nóg sprawne narządy chwytne, dzięki którym te stworzenia mogły zręczniej wspinać się
po drzewach. W koronach drzew znajdowało się bowiem dużo pożywienia: owoce,
liście i owady. Tu małpy mogły się także schronić przed niebezpiecznymi zwierzętami
drapieżnymi.

Ręce i stopy małp stały się narzędziami wielofunkcyjnymi, a człowiek dostał je w
spadku.

Dzięki takim sprytnym narzędziom podbił potem świat. Kciuki, a także palce stóp,
stawały się coraz bardziej ruchome. Dzięki nim przodkowie człowieka mogli mieć
pożywienie i narzędzia dosłownie w zasięgu ręki. Opuszki dłoni zamieniły się w
śródręcza, a stóp — w podeszwy.

Wytworzyły się linie papilarne z dużą liczbą wrażliwych receptorów nerwowych. Chcąc,
by ręce i nogi nie ślizgały się na gładkich gałęziach i konarach drzew, gruczoły potowe
umiejscowione w obrębie linii papilarnych zwiększały przyczepność.

Zasadę tę ludzie wykorzystują do dziś. Spluwamy w dłonie, żeby lepiej uchwycić trzonek
łopaty. A gdy jesteśmy przestraszeni i zdenerwowani - na przykład podczas egzaminu -

background image

powierzchnia naszych dłoni i podeszwy stóp robią się wilgotne. Ciało zachowuje się tak,
jakbyśmy znajdowali się w lesie i uciekali przed zagrożeniem. Mając wilgotne od potu
dłonie i stopy, moglibyśmy pewniej chwytać gałęzie i dzięki temu mielibyśmy większe
szanse ucieczki.

DLACZEGO dmuchamy na zupę, chcąc ją ostudzić?

Siedzimy przy stole i jemy obiad. Zupa jest bardzo gorąca. Za każdym razem po nabraniu
jej na łyżkę dmuchamy, żeby ją ostudzić. Myślicie, że zupa stygnie dlatego, że ma kontakt
z chłodnym powietrzem stykającym się z jej powierzchnią?

To błędne przypuszczenie. Podmuchajmy na przykład na ranę po oparzeniu. Dmuchnięcie
nie chłodzi rany, lecz powoduje ból. Z zupą sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.

Zupa na łyżce paruje. Gorąca para wodna nad powierzchnią zupy tworzy cienką
warstewkę.

Para wodna prawie nie przepuszcza ciepła i dlatego działa jak warstwa izolacyjna. Ta
warstwa nie pozwala, by zupa dalej parowała i stygła. Dmuchając na łyżkę,
zdmuchujemy warstwę izolacyjną i zupa może bez przeszkód parować. Dlatego stygnie.

Przykrywki do garnków mają natomiast odwrotne zadanie. Nad gotującymi się
potrawami także powstaje gorąca para wodna. Pokrywka nie pozwala jej wydostać się
na zewnątrz. Tak więc pokrywka nie stanowi zapory dla ciepła, lecz dla pary wodnej,
która podtrzymuje ciepło potrawy.

DLACZEGO żyrafa nie ma zawrotów głowy?

Gdy żyrafa stoi z wyprostowaną szyją, to jej głowa znajduje się na wysokości nawet
sześciu metrów nad ziemią. Można by przypuszczać, że żyrafa miewa zawroty głowy, nie
z powodu patrzenia z takiej wysokości - do tego te giganty są przyzwyczajone - ale z
powodu ciśnienia krwi.

Mózg żyrafy musi otrzymać wystarczającą ilość tlenu, żeby nie zrobiło jej się czarno
przed oczami.

Natura jednak o to zadbała. Otóż żyrafa ma ogromne serce, trzydzieści razy większe od
serca człowieka, chociaż cała waży tylko dziesięć razy więcej niż człowiek.

Naczynia krwionośne żyrafy są także o wiele grubsze niż ludzkie, a tkanka wokół żył

mocniejsza, ponieważ żyrafa ma wysokie ciśnienie krwi. Przecież krew jest pompowana

background image

na wysokość sześciu metrów!

Niestety zwierzęta te mają małe płuca, trzy razy mniejsze od płuc konia. Gdy uciekają,
szybko tracą dech. Już po krótkim sprincie zaczyna im się kręcić w głowie - ze
zmęczenia.

DLACZEGO na Księżycu nie da się zamiatać?

Miotła służy do zmiatania na kupkę kurzu i zanieczyszczeń z podłogi. Większe cząsteczki
kurzu miotła popycha przed sobą, natomiast drobniutki kurz jest przez nią z tyłu zasysany,
jakby była odkurzaczem. Tylko dzięki temu zasysaniu takie drobinki da się w ogóle
zamieść.

Jest to związane ze strukturą kurzu. Ta zmora czyścioszków składa się z wielkiej ilości
maleńkich cząsteczek, których grube włosie szczotki nie zdołałoby zatrzymać ani
zamieść. W skład kurzu wchodzą między innymi: ludzki naskórek, urwane odnóża
drobnych owadów, jaja pcheł, roztarte ziarenka piasku, drobinki gumy z opon
samochodowych i cząsteczki kadmu z papierosów.

Miotła daje sobie radę z tą obrzydliwą mieszaniną, bo podczas zamiatania pojedyncze
włosy szczotki poruszają się do przodu. Na skutek tego szybkiego ruchu za każdym
włosem powstaje małe podciśnienie.

Momentalnie dla wyrównania różnicy ciśnień powietrze zza szczotki przemieszcza się do
przodu. Ten prąd powietrza porywa ze sobą maleńkie cząsteczki kurzu leżące na
podłodze.

Na Księżycu taka sztuczka by się nie udała, bo powietrze jest tam bardzo rzadkie i za
szczotką nie powstałby prąd. Dlatego astronauci, którzy lądowali na Księżycu, nie
zabierali ze sobą szczotki do zamiatania.

DLACZEGO nie można rozpoznać własnego głosu?

Gdy ktoś odsłuchuje własny głos z taśmy magnetofonowej, jest najczęściej rozczarowany
i zdezorientowany. Po pierwsze, jego głos nagrany na taśmie brzmi bardzo obco. Po
drugie, głos ten wydaje się cienki i sprawia wrażenie słabego i brzydkiego. Natomiast
głosy innych osób brzmią na nagraniu zupełnie normalnie.

Wynika to z tego, że mamy fałszywe wyobrażenie na temat własnego głosu. Słyszymy go
wprawdzie, ale tylko część dźwięku trafia wraz z powietrzem do uszu. Głębsze tony
docierają do uszu poprzez głowę, a dokładniej mówiąc, tony wytwarzane w krtani
przenikają przez mięśnie szyi i twarzy, a przede wszystkim przez kości szczęki i czaszki,

background image

i docierają bezpośrednio do bębenków.

Nasze ucho niewłaściwie interpretuje te niższe tony. Sądzi, że nasz głos jest bardziej
dźwięczny, Ludzie z otoczenia słyszą nasz głos jednak bez tych niskich frekwencji, a
więc taki, jaki płynie z taśmy. Nie oznacza to, że mamy głos cieńszy niż inni ludzie. Oni
też, słuchając swojego głosu nagranego na magnetofonie, mają identyczne odczucia.

DLACZEGO po błysku następuje grzmot?

Burza nie tylko oczyszcza powietrze. Likwiduje też napięcie elektryczne, jakie powstaje
w upalne, duszne dni między chmurą burzową a ziemią.

Błyskawice wyrównują różnice ładunków elektrycznych, przemieszczając się tam i z
powrotem między chmurą a ziemią. Każda błyskawica przeskakuje z chmury na ziemię, a
stamtąd z powrotem do góry.

Błyskawica w kierunku niebo-ziemia lekko wzmacnia różnicę napięć między ziemią a
chmurą, natomiast błyskawica ziemia-niebo napięcie to wyrównuje.

Możemy zobaczyć tylko błyskawicę uderzającą z góry, ponieważ błyskawice w
odwrotnym kierunku są pięć tysięcy razy szybsze. Niosą ze sobą olbrzymie ilości energii
elektrycznej i rozgrzewają powietrze do temperatury dwudziestu pięciu tysięcy stopni
Celsjusza. (Dla porównania: powierzchnia Słońca ma temperaturę tylko pięciu tysięcy
stopni).

Powietrze wokół błyskawicy w ułamkach sekundy rozżarza się do białości. W tym
momencie możemy błyskawicę zobaczyć. Gorące powietrze natychmiast się rozszerza i
uderza w otaczające je powietrze zimne, które zaczyna drgać. Drgania te słyszymy jako
grzmot.

DLACZEGO osoby otyte nie mogą schudnąć?

Na świecie głoduje osiemset milionów ludzi. Codziennie czterdzieści pięć tysięcy
mężczyzn, kobiet i dzieci umiera z powodu niedożywienia. Jednocześnie w Europie i
Ameryce Północnej wielu ludzi ma problemy z nadwagą.

Skłonność do tycia jest prawdopodobnie wynikiem ewolucji człowieka. W czasach
prehistorycznych ilość dostępnego pożywienia ulegała dużym wahaniom. Świadczy o tym
nasz żołądek.

Pusty - jest tylko małym woreczkiem zbudowanym z tkanki mięśniowej, ale bez problemu
może pomieścić w sobie kilogram lub półtora kilograma pożywienia naraz.

background image

Na brzuchu i biodrach wytworzyła się tkanka tłuszczowa, która gromadzi zapasy na czas
głodu. Składa się z komórek tłuszczowych, które potrafią pęcznieć, powiększając się aż
dziesięciokrotnie. Poprzez odchudzanie nie można się pozbyć istniejących komórek
tłuszczowych.

Do tego mogą powstawać z nich tłuszczaki, czyli łagodne nowotwory, których również
nie można się pozbyć. Liczba tych magazynów tłuszczu jest prawdopodobnie
uwarunkowana genetycznie.

Przeciętny człowiek w ciągu dorosłego życia przybiera na wadze tylko troszkę. Ludzie o
normalnej wadze mają 30 do 40 miliardów komórek tłuszczowych. Osoby otyłe mają ich
dwa albo trzy razy tyle.

Pod względem wykorzystywania spożytej żywności można rozróżnić dwa typy zjadaczy.

Typ A bardzo szybko przemienia pożywienie w energię. Jak tylko ma pusty żołądek, staje
się agresywny i potrzebuje dostawy. Typ B natomiast jest mniej zależny od dostaw
pożywienia. Spala jedzenie powoli, a część odkłada na zapas w komórkach
tłuszczowych.

Grubasy należą z reguły do typu B. Otyłym ludziom jest więc o wiele trudniej stracić na
wadze. Po pierwsze, mają więcej komórek tłuszczowych. Po drugie, wykorzystują
żywność racjonalnie, a żadna spożyta kaloria nie jest marnotrawiona. Nic dziwnego, że
liczne diety spełzają na niczym.

DLACZEGO słonie nie potrzebują wachlarza?

Słoń afrykański jest największym ssakiem na Ziemi. Słonie, w przeciwieństwie do ludzi,
nie pocą się, bo nie mają ani jednego gruczołu potowego. Muszą zatem w inny sposób
obniżać temperaturę ciała, żeby się nie przegrzać i w związku z tym nie umrzeć.

Dzięki temu, że nie mają futra, mogą nadmiar ciepła odprowadzać bez problemu przez
skórę.

Poza tym dysponują jeszcze jedną skuteczną ochroną przed przegrzaniem organizmu -

mianowicie uszami, które są dobrze ukrwione i oddają ciepło do otoczenia tak jak
grzejniki.

Poprzez uszy słonie pozbywają się około ośmiu procent zbędnego ciepła. Ponadto ssaki
te potrafią się wachlować uszami. Takie wachlowanie także pomaga im się schłodzić.

background image

Metoda ta nie wystarcza jednak, gdy upał jest szczególnie dokuczliwy. W duże upały
słonie chowają się w cieniu i polewają wodą, którą zasysają trąbą z rzek i różnych
zbiorników wodnych.

Na wypadek, gdyby na afrykańskiej sawannie zabrakło cienia i wody do polewania,
natura wyposażyła słonie w dodatkowy mechanizm obronny. Otóż zwierzęta te
wykorzystują swoją potężną, zrośniętą z nosem górną wargę. Podwijają ją i wkładają do
pyska, gromadzą na niej ślinę, a następnie śliną zwilżają głowę, barki i klatkę piersiową.

DLACZEGO w łóżku zawsze mamy towarzystwo?

Gdy ludzie sobie smacznie śpią, w łóżku zaczynają harcować stworzenia, które
mieszkają tam stale. W łóżku dwuosobowym może się ich znajdować około
siedemdziesięciu tysięcy. Nie chodzi tu o pluskwy, ale o roztocza. Nie można ich
zobaczyć gołym okiem, bo mają jedną dziesiątą milimetra długości. Gdy powiększymy je
tysiąc razy, możemy przypatrzyć się ich przypominającemu worek ciału.

Z przodu głowy mają coś w rodzaju małych szczypiec, którymi zagarniają pożywienie
bezpośrednio do pyszczka. Roztocza odżywiają się ludzkim naskórkiem.

Każdy człowiek traci około grama naskórka w ciągu nocy. Nie dostrzegamy tego, chyba
że się go nazbiera więcej w postaci kurzu. Ale dla roztoczy naskórek ten spada jak manna
z nieba.

Nocą liczne maleńkie komórki naskórka przedostają się przez materiał piżamy i
prześcieradła i wpadają do materaca. Tam roztocza czekają cierpliwie na swój posiłek.

Niestety miliony ludzi reagują alergią na odchody tych stworzeń. Gdy alergicy kładą się
wieczorem do łóżka, zaczynają odczuwać pieczenie w nosie i z trudem oddychają. Mamy
ograniczone możliwości walki z roztoczami. Pomaga, ale tylko trochę, gruntowne
sprzątanie i czyszczenie.

Roztocza mają tak duże zdolności adaptacyjne, że można je znaleźć nawet na szczycie
Mount Everestu, w głębinach oceanów i na Antarktydzie. A ponieważ występują w
każdym łóżku, nikt nie powinien się uskarżać na samotność.

DLACZEGO w tunelu pod kanałem La Manche nie powinno się pić szampana?

Przejeżdżając pociągiem przez tunel pod kanałem La Manche, nie powinno się pić
szampana. Na pewno nie będzie smakował. Lepsze okaże się zwykłe wino.

Chodzi o to, że w tunelu jest większe ciśnienie powietrza niż na powierzchni ziemi.

background image

Wysokie ciśnienie powoduje, że w szampanie tworzy się bardzo mało bąbelków gazu.
Szampan prawie nie musuje. Tym samym jego picie traci urok.

Poza tym wypicie szampana na tej głębokości ma nieprzyjemne konsekwencje. Gdy
pasażer, który napił się w tunelu szampana, dotrze do francuskiego lub angielskiego
nabrzeża, z powodu niskiego ciśnienia powietrza nadmiar gazu uwolni się z napoju w
żołądku. I momentalnie będzie się przemieszczał do góry. W najlepszym wypadku
takiemu pasażerowi się potężnie odbije, ale może go też porządnie zemdlić. Chcąc się
uchronić przed tymi nieprzyjemnymi konsekwencjami, musiałby się cofnąć w głąb tunelu
i tam odczekać, aż całkiem wytrzeźwieje.

Obecnie dobre kieliszki do szampana mają w swym najgłębszym miejscu chropowaty
punkcik. Ma on wielkość główki od szpilki i robi się go laserem. Fachowcy nazywają go
„punktem musującym”. Na chropowatej powierzchni podczas nalewania pozostaje nieco
powietrza, dzięki któremu zawarty w szampanie dwutlenek węgla może zamienić się w
małe bąbelki gazu. Dzięki zastosowaniu punktu musującego powstawanie bąbelków
koncentruje się w jednym miejscu.

Wygląda to ładniej, a wino wietrzeje cztery lub nawet pięć razy wolniej.

DLACZEGO strzelają nam palce w stawach?

Dźwięk, jaki powstaje, gdy ktoś strzela palcami, jest okropny. Najbardziej znane
wyjaśnienie tego strzelania jest następujące: końcówki kości palców są wyciągane z
panewek stawowych. Strzelanie słychać, gdy kostki wracają na swoje miejsce. Ale to
wyjaśnienie jest zaledwie częścią prawdy. Bo strzelanie jest po prostu tak głośne, że coś
jeszcze musi się za tym kryć.

Prawdziwą przyczyną tego odgłosu jest znajdujący się w panewce stawowej płyn, który
jest smarem dla stawu. Kiedy pociągniemy palec, wyciągając go ze stawu, zmniejszy się
ciśnienie tego smaru. Na skutek spadku ciśnienia utworzą się małe pęcherzyki gazu. Jest
to taki sam efekt, jak przy otwieraniu butelki z wodą mineralną.

Gdy kość wskakuje z powrotem do panewki stawowej, pęcherzyki gazu są miażdżone i
pękają, a to brzmi jak strzelanie. Gaz dopiero po pewnym czasie rozpuści się całkowicie
w mazi stawowej. Dlatego trzeba trochę odczekać, zanim ponownie będzie można
strzelić palcami.

DLACZEGO dzięcioła nie boli głowa?

Dzięcioły słyną jako leśni cieśle. Podczas gdy większość ptaków w trakcie
wysiadywania jaj jest narażona na deszcze i burze, dzięcioły siedzą sobie w przytulnej i

background image

suchej dziupli. Czasem jednak mają problem ze znalezieniem odpowiedniego miejsca na
swoje mieszkanko. Choć świetnie opanowały technikę kucia, potrzebują pnia, który jest
w środku miękki. Wykorzystują dziury, jakie pozostają po spróchniałych gałęziach. Przez
nie łatwo mogą się dostać do wnętrza pnia i tam budują gniazda. Ptaki te należą więc do
nielicznej grupy zwierząt, które czerpią korzyści z obumierania drzew.

Dzięcioły są niesamowicie zręcznymi ptakami. Potrafią wygiąć cztery palce u nóg do tyłu
i dzięki temu wspinają się sprawnie po pniu. Szyszki wciskają w szczeliny w drzewach,
żeby móc łatwiej wydziobać znajdujące się w nich nasionka. Zimą za pomocą mocnego
dzioba włamują się do zamarzniętych mrowisk, żeby potem długim, wąskim języczkiem
wydobywać stamtąd swe ulubione pożywienie. Gdy na wiosnę szukają partnerki,
wystukują trele miłosne na cienkich gałązkach, spróchniałych konarach lub nawet na
znakach drogowych. Podpierają się wtedy długim i mocnym ogonem.

Naliczono, że dzięcioł czarny wykonuje do stu siedemdziesięciu uderzeń na minutę. Ale
żadnego dzięcioła od tych uderzeń nie boli głowa. Pomiędzy dziobem a czaszką,
zawierającą wrażliwy mózg, znajduje się skomplikowane rusztowanie z chrząstki i
wiązadeł, które łagodzi impet, z jakim ten ptak uderza dziobem w drzewo. Dzięcioły
mają zatem w głowie coś w rodzaju łagodzącego wstrząsy zderzaka.

DLACZEGO mężczyźni są mniej skłonni do płaczu niż kobiety?

Płacz jest prawdopodobnie wynalazkiem człowieka pierwotnego. Naukowcy twierdzą,
że małpy bywają wprawdzie smutne, ale nie potrafią płakać, ponieważ nie mają
gruczołów łzowych.

Natomiast ludzie są wyposażeni w takie gruczoły, a te produkują słony płyn, który jest
rozprowadzany po powierzchni oka przez powiekę. Dzieje się to co siedem do dziesięciu
sekund.

Pod względem chemicznym łzy odpowiadają bezbarwnej krwi. Chronią powierzchnię
gałki ocznej przed wyschnięciem i chorobami, są także smarowidłem umożliwiającym
ślizganie się powieki po gałce ocznej. Część łez wyparowuje. Reszta wpływa przez
woreczki łzowe do nosa.

Ponieważ w nocy powieki rzadko się poruszają, łzy w kącikach oczu zasychają i tworzą
się tak zwane śpiochy.

Gdy do oka coś wpadnie, gruczoły łzowe reagują na to, wydzielając więcej płynu. Jak
się bardzo cieszymy lub coś nas boli, wtedy również w oczach stają nam łzy.

Gdy łez w oku nagromadzi się więcej, przelewają się. Płacz jest efektem działania

background image

autonomicznego układu nerwowego. Pod względem biologicznym powinien wyciszać
wewnętrzne rozdrażnienie. Jednak płacz ma znaczenie nie tylko dla płaczącego. Oko jest
zwierciadłem duszy.

Zdradza stan, w jakim się znajdujemy. Zalane łzami oczy niewiele widzą z otoczenia, a
osoba płacząca koncentruje się na swoich wewnętrznych odczuciach. Łzami wyrażamy
ból, smutek i żałobę. Czasem sygnalizujemy, że potrzebujemy od otoczenia uwagi i
pomocy.

Ponieważ w naszej kulturze tradycyjnie mężczyznom nie wypada okazywać bezradności,
o wiele rzadziej płaczą. Do tego dochodzi jeszcze przyczyna biologiczna. Łzy są
wywoływane między innymi działaniem hormonu zwanego prolaktyną. Organizm
wydziela prolaktynę, gdy jesteśmy wewnętrznie poruszeni. Kobiety mają jej w
organizmie więcej niż mężczyźni, dlatego są bardziej skłonne do płaczu.

DLACZEGO biedronka nie figuruje w żadnej karcie dań?

Na świecie jest łącznie około czterech i pół tysiąca gatunków biedronki. Wiele narodów
uważa, że biedronka przynosi szczęście. Znakiem rozpoznawczym tego chrząszcza są
czarne kropki na czerwonym grzbiecie. Dokładniej mówiąc, znajdują się one na
chitynowych pokrywach skrzydeł. Pokrywy te chronią przezroczyste, błonkowate
skrzydełka.

Ale nie zawsze kropki są czarne, a biedronki czerwone. Bywają też żółte biedronki z
czarnymi kropkami i czarne z czerwonymi kropkami. Biedronki tym charakterystycznym
wyglądem odstraszają swych naturalnych wrogów, przede wszystkim ptaki. Kropki
sygnalizują, że biedronki nie są smaczne. Bo faktycznie są strasznie gorzkie, a na dodatek
w momencie zagrożenia tylną częścią tułowia wydzielają brzydko pachnące kropelki
krwi. Ptaki muszą się nauczyć, że biedronki nie są smaczne. Ale żeby się o tym
przekonać, muszą najpierw spróbować, jak taki biedronkowy posiłek smakuje.

Ptaki zapamiętują charakterystyczne wzorki na grzbiecie biedronek i już więcej nie
próbują jeść tak niesmacznych owadów. Kropki im przypominają, że biedronki są
wstrętne w smaku i lepiej je zostawić w spokoju. Podobna zasada występuje u owadów
bardzo często. Również czarno-żółte paski, jakie mają osy, powinny sygnalizować
potencjalnym wrogom: Nie nadajemy się do jedzenia!

DLACZEGO w ubikacji wstrzymujemy oddech?

W ubikacji podczas oddawania moczu i wypróżniania się na krótką chwilę
wstrzymujemy oddech. Robimy to nieświadomie, w ogóle o tym nie myślimy. Jednak
gdybyśmy nie wstrzymywali oddechu, to nie mielibyśmy nawet po co chodzić do

background image

ubikacji.

Gdy pęcherz lub jelito grube są pełne, to receptory znajdujące się na ściankach jelita i
pęcherza przesyłają sygnały do mózgu. Mózg z kolei nakazuje nam pójść tam, gdzie król
piechotą chodzi. Mięśnie zwieraczy o budowie pierścieni troszczą się, żebyśmy nie
zgubili zawartości pęcherza lub jelit przedwcześnie po drodze. Pęcherz wyposażony jest
nawet w podwójną zaporę.

Jeśli ciśnienie jest większe, musimy mięśnie zwierać siłą woli. Dopiero kiedy mózg
zniesie blokadę, możemy pozwolić, żeby wszystko potoczyło się naturalną koleją rzeczy.

Jednakże pęcherz i jelito potrzebują pewnej pomocy. Musimy mianowicie wstrzymać
oddech. Tylko wtedy możemy obniżyć przeponę, główny mięsień oddechowy, położony
między płucami a żołądkiem. Wtedy wnętrzności są uciskane. Powstaje ciśnienie, pod
wpływem którego mięśnie zwieraczy puszczają. Rozpoczyna się wydalanie. Potem
musimy wstrzymywać oddech już z całkiem innego powodu.

DLACZEGO w nocy jest ciemno?

W nocy jest ciemno. To równie oczywiste jak to, że dwa razy dwa jest cztery. A jednak
ludzie potrzebowali wielu lat, żeby znaleźć zadowalającą odpowiedź na paradoksalne
pytanie, dlaczego w nocy jest ciemno.

Jako pierwszy postawił je 150 lat temu Wilhelm Olbers, lekarz z Bremy, a zarazem
badacz nieba.

Swoje pytanie uzasadnił następująco: Załóżmy, że wszechświat jest nieskończenie
wielki, a gwiazdy są w nim równomiernie rozmieszczone. Wobec tego, gdy spojrzymy na
nocne niebo, w każdym jego punkcie powinna być gwiazda.

Takie założenie nie wystarczy jednak, żeby noc przemieniła się w dzień. Wiele gwiazd
bowiem jest tak daleko, że dla obserwatora z Ziemi są ledwo widoczne.

Ale Olbers myślał dalej: Skoro wszechświat jest nieskończenie wielki, to w każdym
punkcie firmamentu powinno być nieskończenie wiele gwiazd, które znajdują się jedna za
drugą. Światło wszystkich tych gwiazd w sumie powinno być na tyle silne, żeby rozjaśnić
nocne niebo.

Na czym polega błąd myślowy Olbersa? Otóż wszechświat wcale nie musi być
nieskończenie wielki, o czym świadczy właśnie ciemne niebo nocą. Tym samym liczba
gwiazd też nie musi być nieograniczenie wielka. Obecnie naukowcy przyjmują, że
największa odległość we wszechświecie wynosi 40 miliardów lat świetlnych. Taki

background image

zatem niewielki dystans dzieli najbliższe sobie i najodleglejsze ciała niebieskie.

DLACZEGO meduzy bywają plagą?

Meduzy mają taką naturę, że rozmnażają się w gigantycznych ilościach. Na przykład
samiczka chełbi modrej potrafi złożyć nawet dwadzieścia tysięcy jajeczek. Z każdego
takiego jajeczka wykluwa się maleńka planula. Wygląda jak stos miniaturowych
talerzyków. Z planuli tworzy się wieloramienny polip. Na wiosnę polip przekształca się
w meduzę. Meduzy składają jaja wszędzie wzdłuż wybrzeży Morza Północnego i
Bałtyku.

Eksperci podają dwa powody, dla których w tym rejonie meduzy tak często stają się
plagą.

Młode meduzki mają nienasycony apetyt i najpierw pożerają glony okrzemki, potem
biorą się za widłonogi. Następnie ich łupem padają larwy małży i ryb, a w końcu młode
rybki. Rosnące meduzy pochłaniają wszystko, co znajdzie się w ich pobliżu. Mogą
ogołocić całe morskie rejony. Ponieważ te małe potwory są takie żarłoczne, to zazwyczaj
duża ich część umiera śmiercią głodową, chyba że zginą w wyniku zanieczyszczenia
morza ropą.

Małe ilości ropy znajdują się właściwie wszędzie w pobliżu wybrzeża. Widłonogi,
będące pożywieniem meduz, gromadzą ropę w swoim ciele. Dlatego nie są w stanie
dobrze pływać i nie udaje im się uciec przed żarłocznymi meduzami. Meduzy mają więc
ucztę. Przy takiej ilości jadła populacja meduz rośnie i staje się plagą.

Według innej teorii zanieczyszczenie morza sprzyja rozwojowi alg. Algami żywią się
widłonogi. Mając tyle pożywienia, mogą się intensywniej rozmnażać. Jeśli jest więcej
widłonogów, to automatycznie więcej meduz znajduje pożywienie. W efekcie również
dochodzi do plagi meduz.

DLACZEGO wielbłądy rzadko piją?

Wielbłąd jednogarbny, czyli dromedar, zwany też często niepoprawnie dromaderem,
może pokonać czterdzieści kilometrów dziennie bez jedzenia i picia. Jest to możliwe
tylko dzięki temu, że potrafi magazynować duże zapasy energii i wody.

Wielbłądy żywią się liśćmi, trawą, sianem, a nawet gałązkami kolczastych krzewów.

Pożywienie to zamieniają w tłuszcz, który magazynują w organizmie, ale nie jak ludzie
pod skórą, lecz w garbie. Garb służy jako rezerwa energetyczna. Jednocześnie jest też
magazynem wody.

background image

Bo gdy wielbłąd zamienia tłuszcz z garbu w energię, uwalnia się wodór, który łączy się z
tlenem, i w wyniku takiej przemiany materii powstaje woda.

Ze stu gramów tłuszczu wielbłąd uzyskuje sto siedem gramów wody. Wielbłąd może
stracić jedną czwartą wagi, a nawet nie poczuje zmęczenia. Dopiero gdy garb robi się
pusty, zwierzę musi szybko dostarczyć organizmowi energii i wody.

Sam tłuszcz z garbu nie wystarcza jednak, żeby pokryć zapotrzebowanie wielbłąda na
wodę.

Ale wielbłądy znają pewną sztuczkę. Gdy są spragnione, piją po prostu tyle wody, ile to
możliwe, nawet do stu dwudziestu litrów w ciągu piętnastu minut. Wody tej nie
magazynują w brzuchu, jak kiedyś przypuszczano. Przecież by im tam ciągle chlupotała.
Otóż woda jest absorbowana przez krew. Czerwone ciałka krwi powiększają się
dwukrotnie. Mając krew pełną wody i garb pełen tłuszczu, wielbłąd jest zwierzęciem
idealnie przystosowanym do życia na terenach pustynnych.

DLACZEGO mieszkańcy Fryzji Wschodniej boją się lodu z bieguna południowego?

Spaliny produkowane przez człowieka coraz bardziej zanieczyszczają atmosferę. Tworzą
nad Ziemią coś w rodzaju dachu szklarni. Taki dach przepuszcza światło słoneczne i
zatrzymuje ciepło. Im więcej spalin człowiek produkuje, tym grubszy robi się ten dach i
tym wyższa jest temperatura pod nim. W ciągu najbliższego stulecia temperatura na
świecie ma wzrosnąć mniej więcej o cztery stopnie. Również na biegunach północnym i
południowym zrobi się nieco cieplej.

W związku z tym zacznie się topić lód.

Na biegunie północnym nie jest jeszcze tak źle, bo Arktyka składa się właściwie tylko z
lodu. Wielka czapa lodu pływa sobie po morzu. Dlatego możliwe jest przepłynięcie
łodzią podwodną pod lodem bieguna północnego. Gdy lód się stopi, lustro wód się nie
podniesie. To tak jak z napojem, w którym pływają kostki lodu. Podczas topnienia lodu
poziom napoju w szklance się nie zmienia. Wynika to z faktu, że lód zajmuje więcej
miejsca niż woda, bo ma mniejszą gęstość.

Tak samo jest z górami lodu na biegunie północnym - stopią się, a poziom wód się nie
zmieni.

Inaczej jest z lodem na biegunie południowym. Leży on na stałym lądzie, szóstym
kontynencie, zwanym Antarktydą. Gdy ten lód się stopi, woda z niego spłynie do oceanu.
Poziom wód w oceanie podniesie się. Niżej położone tereny nadmorskie, jak
Bangladesz, Fryzja Wschodnia i cała Nizina Północnoniemiecka, zostaną zalane. Tak

background image

daleko, a zarazem tak blisko nas leży biegun południowy.

DLACZEGO gołębie ciągle kiwają głowami?

Gołębie, podobnie jak inne ptaki, mają oczy po bokach głowy. W związku z tym każde
gołębie oko widzi co innego. Lewe oko widzi otoczenie z lewej strony głowy, a prawe -
z prawej strony. Oba pola widzenia przecinają się na wprost dzioba. Tylko w tym
miejscu gołębie widzą obraz przestrzenny. Resztę świata postrzegają jako obraz płaski -
niczym utrwalony na zdjęciu.

Kto jednak nie widzi świata w trzech wymiarach, ten nie potrafi oszacować odległości.

Może to stanowić zagrożenie dla życia, bo nie można ocenić, jak daleko znajduje się
wróg. Dlatego gołębie, tak samo jak kury i inne ptaki, muszą kiwać głową. Dzięki temu,
mimo że oczy mają po bokach głowy, widzą trójwymiarowy obraz otoczenia.

Cała sztuczka polega na tym, że gołąb najpierw ogląda otoczenie z podniesioną głową i
zapamiętuje ten obraz. Potem szybko opuszcza głowę i widzi ten sam obraz pod nieco
innym kątem.

Gołębi mózg łączy oba obrazy. W efekcie powstaje wrażenie obrazu przestrzennego,
takiego samego, jak widziany ludzkimi oczami, położonymi obok siebie. Kiwanie głową
pozwala więc gołębiowi mierzyć odległości. Dzięki temu łatwiej znajduje pożywienie i
może rozpoznawać wrogów.

DLACZEGO kichanie jest niezdrowe?

Nos filtruje wdychane powietrze. Większe ziarenka kurzu są zatrzymywane przez błonę
śluzową i usuwane na zewnątrz poprzez kichnięcie. Jest to wrodzony odruch - chroni nas
przed dostaniem się do środka ciał obcych.

Osobie kichającej mówimy: Na zdrowie! Dwuznaczne życzenie. Kichanie jest
wprawdzie często oznaką przeziębienia, ale zarazem jest atakiem na zdrowie osoby
siedzącej naprzeciwko.

A to dlatego, że w gardle i nosie każdego człowieka znajduje się wiele milionów
mikrobów i wirusów. Wirusy wyglądają jak malutkie kosmiczne wehikuły i powodują,
że człowiek kicha, bo podrażniają mu nos. W momencie kichnięcia z ust wytryskują z
prędkością do stu kilometrów na godzinę kropelki śliny, w których roi się od zarazków.
Ludzie w otoczeniu osoby kichającej wdychają potem te zakażone kropelki.

Kichnięcie umożliwia więc wirusom znalezienie nowych siedlisk. Niektórzy naukowcy

background image

są zdania, że to właśnie z tego powodu chorobotwórcze mikroby nauczyły się
wywoływać kichanie.

DLACZEGO czipsy ziemniaczane odbierają chleb psychiatrom?

Ludzie kupują czipsy ziemniaczane zasadniczo z dwóch powodów. Po pierwsze, są one
smaczną i lekką przekąską i gdy człowiek wkłada je do ust, ma wrażenie, jakby nic nie
ważyły. Po drugie, ludzie sięgają po torebkę z czipsami, bo chrupanie pomaga
redukować stres. Chrupanie jest równoznaczne z niszczeniem. Dzięki temu możemy
odreagować

złość.

Tak

przynajmniej

twierdzą

psycholodzy

zatrudnieni

w

przedsiębiorstwach, w których czipsy są produkowane i sprzedawane.

Ponadto chrupanie jest postrzegane jako oznaka świeżości. Więc czipsy są tak
wytwarzane, żeby robiły jak najwięcej hałasu.

W tym celu producenci czipsów stosują trzy triki. Trik numer jeden: starają się, żeby
czipsy były jak największe. Wtedy przed ugryzieniem musimy szeroko otworzyć usta.
Dzięki temu stwarzamy warunki po temu, aby fala dźwiękowa wywoływana przez
gryzienie czipsów miała w chwili wydobywania się z ust maksymalne natężenie.

Trik numer dwa: czipsy ziemniaczane składają się z wielkiej liczby maleńkich komórek
wypełnionych powietrzem. Ścianki tych komórek zbudowane są ze sprasowanej i
wysuszonej mąki ziemniaczanej. Podczas żucia komórki są niszczone, a ich ścianki
sprężynują, wywołując dźwięk chrupania. Im ten dźwięk jest wyższy, tym czipsy brzmią
bardziej chrupiąco.

Do tego dochodzi trik numer trzy: czipsy są nasączane tłuszczem. Po wyschnięciu tłuszczu
ścianki komórek są znacznie mocniejsze i mogą wywołać większy hałas. Następnie
czipsy są solone. Sól wiąże ślinę. Momentalnie w ustach powstaje uczucie pustki.
Dlatego wkładamy do ust czipsa za czipsem, a podjadanie czipsów staje się nałogiem.

DLACZEGO dżinsy mają wpływ na liczbę ludności na świecie?

Wbrew pozorom dżinsy wcale jeszcze nie są najbardziej popularnym ubraniem na
świecie.

W Chinach i Indiach, czyli krajach z największą liczbą ludności, są rzadziej noszone niż
u nas, ale i tam zyskują na popularności.

W cywilizacji zachodniej większość ludzi nosi niestety zbyt obcisłe dżinsy. Ma to
negatywny skutek, wpływa bowiem na płodność. Dotyczy to mężczyzn. Zbyt obcisłe
dżinsy podnoszą bowiem temperaturę jąder, a to nie oddziałuje korzystnie na męskie

background image

nasienie, które jest w jądrach produkowane. Do produkcji plemników potrzebna jest
mianowicie określona temperatura, która nie może się wahać. Musi być nieco niższa niż
temperatura ciała, wynosząca około 37 stopni Celsjusza.

Jest to związane z ewolucją męskich organów rozrodczych. W toku ewolucji jądra
przemieszczały się w kierunku penisa, a w końcu znalazły się poza obrębem ciała.
Wrażliwe plemniki nie tolerują zmian temperatury, dlatego natura stworzyła worek
mosznowy. Gdy jądra się przegrzeją, worek mosznowy poprzez gruczoły potowe
odprowadza nadmiar ciepła; robi się zimno

- worek mosznowy się kurczy i jądra zbliżają się do ciała. Dzieje się to za sprawą mięśni
powrózków nasiennych, na których zawieszone są jądra. Skóra układa się fałdami i
tworzy grubą warstwę izolacyjną.

Ten sprytny termostat wyłącza się jednak za sprawą dżinsów. Pod grubym materiałem i
w obcisłych slipkach nadmiar ciepła nie ma jak być odprowadzony. System chłodzenia
worka mosznowego nie może zapobiec wzrostowi temperatury w jądrach. Zakłócona
zostaje produkcja plemników. Mężczyzna może stać się bezpłodny.

DLACZEGO ogień można ugasić ogniem?

James Fenimore Cooper jest autorem znanej powieści przygodowej pod tytułem Preria.
W

tej powieści stary traper ratuje grupę podróżników przed śmiercią w ogniu. Chcąc ich
uchronić przed skutkami pożaru, rozpala wokół nich drugi ogień. Wiatr stepowy wieje w
kierunku podróżników, dlatego pożar stepowy coraz bardziej się do nich zbliża. Mimo to
ogień rozpalony przez trapera porusza się w kierunku pożaru, a zarazem oddala od
podróżników. Oba pożary zbliżają się więc do siebie. Gdy się wreszcie spotykają, nie
znajdują już niczego do strawienia i wygasają.

Myślicie, że to niemożliwe? Tajemnica trapera polegała na tym, że rozniecił ogień we
właściwym momencie. Nad pożarem, który zbliżał się do podróżników, silnie nagrzane
powietrze unosiło się do góry. Na jego miejsce dopłynęło świeże powietrze. A więc
przed linią pożaru powstał ciąg powietrza skierowany ku płomieniom.

Ogień należało więc rozniecić wtedy, gdy można było wyczuć istnienie tego ciągu.
Gdyby go rozpalono za wcześnie - poruszałby się w tym samym kierunku co pożar; z
kolei za późno - nie zdołałby wypalić wystarczającej powierzchni stepu. Wówczas
podróżnicy zginęliby w płomieniach.

DLACZEGO żaden rowerzysta nie jedzie prosto jak po sznurku?

background image

Na rowerzystę działają dwie siły, które próbują go zrzucić z roweru i powalić na ziemię.
Są to siła ciężkości i siła odśrodkowa. Cała sztuka jazdy na rowerze polega na tym, by
obie te siły zrównoważyć.

Rowerzysta nie może jechać prosto. Robi ciągle na przemian lekkie skręty w prawo i w
lewo. Ślad roweru jadącego po błocie lub śniegu jest wijącą się linią. Wyćwiczony
rowerzysta tak sprytnie rozkłada ciężar ciała na siodełko i kierownicę, że każdy przechył
jest automatycznie wyrównywany ruchem kierownicy w stronę przeciwną. Dlatego
właśnie powstaje falista linia.

Podobnie dzieje się podczas pokonywania zakrętu. Każdy wie, że aby nas z zakrętu nie
wyrzuciło, należy przechylić rower w stronę przeciwną do tej, w którą skręcamy.
Konieczny przechył uzyskujemy w ten sposób, że tuż przed zakrętem na krótką chwilkę
przenosimy ciężar ciała w stronę przeciwną do tej, w którą zamierzamy skręcić. Na
rower i rowerzystę działa wówczas siła odśrodkowa, która ciągnie ich właśnie w stronę,
w którą chcieli skręcić.

Na przykład podczas brania zakrętu w prawo kierownicę skręcamy ciut w lewo, siła
odśrodkowa ciągnie koło w drugą stronę, czyli w prawo. Przy wykorzystaniu siły
odśrodkowej kierownicę skręcamy w prawo. Uzyskujemy przechył potrzebny do
skręcenia w prawo.

Ta sama zasada dotyczy jazdy bez trzymanki. Rowerzysta, balansując umiejętnie
ciężarem ciała, ma wpływ na pozycję kierownicy.

Na uniwersytecie w Oldenburgu naukowcy wykazali, że rower wyposażony w silnik
elektryczny może jechać nawet bez rowerzysty. Po osiągnięciu odpowiedniej prędkości
pokonywał

odcinek testowy o długości do stu metrów.

DLACZEGO po sylwestrze rośnie konsumpcja solonych śledzi?

Życie wyszło z morza, które już wtedy było słone. Woda podczas swej wędrówki z
chmur deszczowych do morza przecieka przez wielometrowe warstwy ziemi i zawsze
wypłukuje stamtąd pewne ilości soli.

Sól jest nieodzownym składnikiem życia. Pierwsze jednokomórkowce żyjące w morzu
miały w sobie słoną wodę. Jednakże płyn wewnątrz tych organizmów był mniej słony niż
woda morska. To ułatwiało pobieranie pożywienia. Roztwory soli o różnym nasyceniu,
przedzielone jedynie cienką ścianką komórki, dążą do wyrównania stężeń. W związku z
tym sól i substancje odżywcze przenikają przez ściankę komórkową.

background image

Już od pradawnych czasów według tej zasady działa przemiana materii u wszystkich
żywych stworzeń. Ludzkie ciało także nie jest niczym innym jak dużym workiem
zawierającym roztwór soli. Bez

tej cennej substancji nie bylibyśmy w stanie rozkładać węglowodanów ani białek, a więc
nie byłoby przemiany materii.

Zbyt duże ilości soli powodują, że rośnie ciśnienie krwi. Jeśli soli jest za mało, robimy
się ociężali, zmęczeni i smutni. Gdy za mało pijemy, stężenie soli w naszych komórkach
rośnie i zaczynamy odczuwać pragnienie.

Picie alkoholu powoduje wypłukiwanie z ciała człowieka dużych ilości soli. Komórki i
naczynia kurczą się, a głowa staje się ciężka. Duża utrata soli powoduje kaca. Solone
śledzie na śniadanie wyrównują ten ubytek.

Sól jest transportowana w organizmie przede wszystkim przez krew. Krew nie jest
niczym innym jak silnie rozcieńczonym roztworem soli. Dlatego roztwory soli bywają
używane w medycynie jako zamienniki krwi.

DLACZEGO klucz na niebie zmniejsza zużycie energii ptaków?

Gdy jesienią ptaki wędrowne odlatują na południe, możemy zobaczyć, jak tworzą na
niebie stada lub klucze.

Wiele gatunków preferuje klucz. Wygląda on jak odwrócona litera V. Gdy ptak uderza
skrzydłami, napiera nimi na znajdujące się poniżej powietrze. Na miejsce wypartego
powietrza napływa nowe, dlatego za skrzydłami powstaje wiatr wstępujący.

Jeśli ptaki lecą jeden za drugim, lekko tylko przesunięte w bok, to każdy z osobników
napotyka wiatr wstępujący wytwarzany przez swojego poprzednika. Ten wiatr niesie
ptaki i ułatwia latanie. Nie muszą wkładać już tyle energii w utrzymanie się w górze.
Tylko latanie w kluczu sprawia, że każdy z lecących ptaków może korzystać z wiatru
wstępującego, wytwarzanego przez poprzednika.

Policzono, że grupa ptaków w kluczu może polecieć o siedemdziesiąt procent dalej niż
pojedynczy ptak. Dzięki temu podróż na południe znacznie się skraca.

Tylko ptak lecący na czele musi się napracować. Dlatego pozostałe ciągle zmieniają
swoją pozycję w kluczu.

DLACZEGO kreda skrzypi, kiedy pisze się nią na tablicy?

background image

Kreda prowadzona po tablicy wydaje czasem okropny, lecz intrygujący dźwięk. Ale
tylko wtedy, gdy przyłoży się ją do tablicy pod określonym kątem. Przy bezgłośnym
pisaniu roztarte maleńkie cząstki kredy pozostają na tablicy. Kreda się ślizga po
dywaniku utworzonym z niej samej. Gdy jednak kawałek kredy ustawimy pod bardzo
ostrym kątem, kreda nie może się ścierać równomiernie. Przez moment przylega do
tablicy, a potem gwałtownie się ześlizguje. Nagły ześlizg powoduje, że kreda wpada w
wibracje. Jak tylko drgania ustępują, znowu przez moment przylega do tablicy. To
przyleganie i ześlizgiwanie się następują po sobie bardzo szybko. Wibracje kredy między
momentem przylegania do tablicy a ześlizgiem ucho ludzkie odbiera jako piskliwe
skrzypienie.

Takie samo przejście od przylegania do ześlizgu występuje na przykład na ulicy, gdy
kierowcy, których ponosi fantazja, bardzo szybko ruszają na światłach. Słyszymy wtedy
pisk opon.

Efekt ten występuje także w wypadku skrzypiących drzwi. Tutaj naprzemienne
przyleganie do powierzchni i ześlizg następują na zawiasach. Ucho ludzkie odbiera to
jako skrzypienie i trzeszczenie.

DLACZEGO galerie obrazów powinny być wyposażone w opaski na oko?

Oglądanie obrazów jednym okiem powoduje, że postrzegamy obrazy w całkiem inny
sposób. Gdy patrzymy obydwoma oczami na realistyczny obraz, często zdarza się, że taki
obraz robi na nas wrażenie płaskiego. Gdy przymkniemy jedno oko, mózg automatycznie
zaczyna szukać w obrazie punktów odniesienia, takich jak perspektywa, światło i cień.
Bez odpowiednich punktów odniesienia ma problemy z orientacją przestrzenną.

Jednym okiem nie możemy widzieć przestrzennie. Mózg nie rozumie, że ma do czynienia
z płaskim obrazem. Zachowuje się, jakby człowiek patrzał na krajobraz. Wymyśla głębię
i perspektywę. W przypadku niektórych obrazów efekt głębi uzyskuje się najlepiej,
patrząc jednym okiem.

Dotyczy to też zdjęć. Przy oglądaniu jednym okiem trzeba znaleźć właściwą odległość od
zdjęcia. Im zdjęcie większe, z tym większej odległości należy je oglądać. W chwili gdy
kąt patrzenia i odległość odpowiadają kątowi robienia zdjęcia i ogniskowej wydaje się
nam, że zdjęcie jest przestrzenne.

Podobnie jest też w kinie. Jeśli znamy ogniskową i szerokość filmu, możemy wyliczyć,
gdzie należy usiąść, żeby widzieć film w trzech wymiarach. Wtedy mamy taką samą
perspektywę jak kamera podczas realizacji obrazu.

W dawnych kinach najlepiej było siedzieć pośrodku, w odległości od ekranu równej

background image

wielokrotności szerokości ekranu.

Ta prosta zasada dotyczy jednakże tylko wczesnych filmów niemych. Kręcąc je, używano
bowiem stałych ogniskowych.

DLACZEGO renifery nie potrzebują centralnego ogrzewania?

Renifer jest jedynym udomowionym przez człowieka zwierzęciem, które nie potrzebuje
stajni. Renifery są doskonale przystosowane do klimatu północnej Skandynawii, gdzie
panują siarczyste mrozy.

Futro renifera jest tak gęste, że latem zwierzę potwornie się poci i korzysta z każdej
okazji, aby się ochłodzić, na przykład resztkami śniegu lub wodą z małych zbiorników.

Ponieważ renifery jedzą zmrożone porosty, muszą się chronić przed chłodem również od
środka.

Dlatego ich nerki i inne organy są otoczone grubą warstwą tłuszczu, która zapobiega
wychłodzeniu organizmu od wewnątrz.

Renifer pyskiem wygrzebuje porosty spod śniegu. Inne zwierzę na pewno odmroziłoby
sobie nos, ale renifera chroni gęsta szczecina na pysku.

Organizm renifera ma jeszcze inne niezwykłe właściwości. Temperatura jego pęcin może
spaść do dziesięciu stopni - a mimo to nie dochodzi do ich obumierania. Zwierzęta te
obywają się przez całą zimę bez soli, bo latem magazynują sole mineralne, które zlizują
pod postacią piany morskiej. A ponadto renifer ma trzy płuca. Wcześniej myślano, że
dzięki temu może szybciej biegać. Ale prawdopodobnie trzecie płuco jest dodatkowym
akumulatorem ciepła.

Jeżeli to założenie jest prawdziwe, możemy sądzić, że mając taki wewnętrzny grzejnik,
renifery nie potrzebują stajni z centralnym ogrzewaniem.

DLACZEGO kromka chleba spada zawsze posmarowaną stroną do dołu?

Prawo Murphy’ego brzmi: Jeśli coś może się nie udać, nie uda się na pewno. Szklarze
wyciągnęli z tego wniosek, że przedmioty spadają zawsze tam, gdzie wyrządzają
największą szkodę

- a więc urządzenie do cięcia szkła zawsze spadnie na najcenniejszą szybę. Tej samej
zasadzie podlegają też kromki chleba posmarowane dżemem. Lądują one (prawie)
zawsze posmarowaną stroną do dołu i (prawie) zawsze na najdroższym dywanie.

background image

Ta dziwna reguła da się uzasadnić. Analizując naukowo przebieg spadania chleba,
stwierdzamy, że najpierw wyślizguje się on z ręki. Wyślizgiwanie jest tarciem. Przez to
chleb zahacza o dłoń i wykonuje przechyl w przód względem własnej osi obrotu.

Załóżmy, że chleb wyślizguje się z dłoni osobie jedzącej śniadanie tuż przed włożeniem
kromki do ust. Spada wówczas z wysokości około jednego metra. Kromka razem z
dżemem waży średnio około 80 gramów. Przy takiej wysokości spadania i takiej wadze
chleb nie może wykonać więcej niż trzy czwarte obrotu. Dlatego nieuchronnie ląduje na
dywanie posmarowaną stroną do dołu.

DLACZEGO podczas snu możemy przepłoszyć dzikie zwierzęta?

Powód jest jeden: chrapiemy. Do takiego wniosku doszła pewna Angielka i uzasadniła
go tym, że podczas snu osoba chrapiąca przenosi się mentalnie do czasów
prehistorycznych i chrapie, żeby przepędzić dzikie zwierzęta.

Tak naprawdę chrapanie jest powodowane rozluźnieniem mięśni w gardle. Mięśnie te w
ciągu dnia sprawiają, że wąska rurka prowadząca od ust do płuc jest otwarta. Nocą te
mięśnie tracą napięcie. Tylna, miękka część podniebienia z tak zwanym języczkiem
opada w kierunku języka, a język się cofa w głąb gardła. Między podniebieniem miękkim
a tylną ścianką gardła pozostaje tylko wąska szczelina, przez którą wdychane i
wydychane jest powietrze.

Oddech powoduje, że podniebienie miękkie wraz z języczkiem wpada w drgania i
wibruje.

Mała stercząca chrząstka w gardle, którą widzimy w lustrze, gdy mówimy: „aaa”, z
wiekiem robi się coraz bardziej wiotka. Dlatego starsi ludzie chrapią częściej i przede
wszystkim głośniej niż młodzi. W niektórych domach spokojnej starości nocą bywa tak
głośno jak w tartaku.

Co drugi mężczyzna i co piąta kobieta chrapią. Wiele osób przestałoby chrapać, gdyby
schudły. Nagromadzenie się tkanki tłuszczowej w okolicach gardła powoduje, że
dodatkowo się ono zwęża. Poza tym osoby chrapiące powinny unikać alkoholu, bo
alkohol przyczynia się do spadku napięcia w mięśniach. Nawet osoby, które na ogół nie
chrapią, po spożyciu alkoholu wydają dźwięki przypominające pracę piły mechanicznej.

Osoby chrapiące powinny spać na boku, bo w pozycji na plecach łatwo się rozchylają
usta.

A tylko przy otwartych ustach chrapanie jest naprawdę głośne. Jeżeli głowa jest ułożona
na boku, usta są zamknięte i człowiek oddycha przez nos.

background image

DLACZEGO wodę można nosić w sitku?

W Norwegii i Irlandii opowiada się bajkę o żabim królu. W bajce tej zła macocha każe
pasierbicy nosić wodę w sitku. Według niemieckich wierzeń ludowych osoby, które
zmarły w stanie bezżennym, muszą w zaświatach nosić sitem wodę. To zadanie w
zasadzie jest niewykonalne, ale pasierbica i umarli kawalerowie mogliby zastosować
pewien trik, żeby sobie poradzić.

Sitko nie powinno być za duże ani nie powinno mieć zbyt małych dziurek. Należy je
zanurzyć w ciekłej parafinie. (Parafinę pozyskuje się z ropy naftowej. Z parafiny wyrabia
się świece, pastę do butów i do podłogi). Gdy wynurzymy sitko, parafina po chwili na
nim zastygnie.

Poszczególne druciki sitka będą powleczone warstwą parafiny, ale dziurki pozostaną
otwarte.

Takim sitkiem można nosić wodę, byle tylko ostrożnie i nie za dużo naraz.

Jeżeli spojrzymy na sitko od dołu, zobaczymy, że woda w dziurkach uwypukla się, ale
żadna kropelka nie wycieka. Woda ma duże napięcie powierzchniowe i dlatego oleista
parafina nie nasiąka. Cząsteczki wody przyciągają się elektrycznie. Poszczególne
kropelki są ze sobą mocno związane, przez co stają się bardzo duże i nie mogą się już
przedostać przez dziurki w sitku.

Duże napięcie powierzchniowe wody jest wykorzystywane również przy smołowaniu
dachów, oliwieniu śrub, impregnowaniu tkanin i malowaniu statków farbą olejną.

DLACZEGO małpy nie potrafią mówić?

Przez całe dziesięciolecia naukowcy starali się nauczyć małpy mówienia. Nie odnieśli
praktycznie żadnego efektu. Nawet małe szympansiątka, które wychowywane były jak
ludzkie dzieci, po sześciu latach intensywnych starań mogły wyartykułować zaledwie ze
cztery proste słowa. Małpy, zamiast mówić, wolą Wykorzystywać do porozumiewania
się mimikę. Gdy czują się zagrożone, obnażają zęby. Gdy niebezpieczeństwo już się
zbliża, szczerzą je szeroko.

To, że nie potrafią mówić, jest spowodowane sposobem, w jaki wydają dźwięki. Ludzie
podczas mówienia wytwarzają dźwięki w krtani i górnej części tchawicy. W krtani
znajdują się wiązadła głosowe. Potem dźwięki przechodzą przez gardło, gdzie są
wzmacniane, a ostatecznie wydostają się na zewnątrz przez usta i nos. Język, zęby i wargi
mogą podczas mówienia przerywać strumień powietrza i tworzyć w ten sposób różne
spółgłoski (np. „l”, „s”, „m”, „p”). Najważniejsze dla ludzkiej mowy są jednak

background image

samogłoski. W krtani wytwarzane są „o” i „a” natomiast „i”, „e” i „u” w jamie
gardłowej. Szympansy nie mają jednak jamy gardłowej, tak samo jak inne małpy. Nie
mogą więc wyartykułować tych samogłosek.

Mówienie jest skomplikowanym procesem. Tworzymy bowiem automatycznie słowa i
zdania. A do tego mózg potrzebuje skomplikowanych układów scalonych, jakich nie mają
małpy.

Trudno powiedzieć, kiedy ukształtował się u naszych przodków aparat mowy. Przyjmuje
się, że neandertalczyk nie potrafił jeszcze mówić. Dzięki porozumiewaniu się za pomocą
dźwięków ludzie zwiększali swoje szanse na przeżycie. Z pokolenia na pokolenie
powiększało się gardło, aż w końcu homo sapiens potrafił wypowiedzieć samogłoski „i”,
„e” oraz „u”.

DLACZEGO pawiany mają czerwony zad?

W zoo można zaobserwować, że niektóre małpy mają czerwone zady. Najbardziej znane
pod tym względem są pawiany, ale można stwierdzić to też u szympansów.

Niejedna zwiedzająca zoo osoba mogłaby pomyśleć, że małpie zady są zaczerwienione
dlatego, iż zwierzęta właśnie w tym miejscu obtarły sobie skórę. W rzeczywistości
samice, które żyją we wspólnocie z wieloma samcami, sygnalizują w ten sposób swoje
płodne dni. Tylko samice miewają czerwone pupy, a ponadto tylko przez krótki czas. W
dni, kiedy nie mogą zajść w ciążę, ich zady pozostają małe, blade i nie rzucają się w
oczy.

W czasie jajeczkowania, kiedy samica jest płodna, tylna część jej ciała tak puchnie, że
nie da się tego nie zauważyć. To powiększają się i zabarwiają na czerwono wargi
sromowe. U

szympansów zaczerwieniony zad może przybrać rozmiary arbuza. Gdy pawianica lub
szympansica przechadza się po okolicy ze spuchniętym i czerwonym zadkiem, przyciąga
wzrok wszystkich dokoła. W ten sposób pobudza samce, by konkurowali o jej względy.
Prześciganie się samców w umizgach do samicy zwiększa prawdopodobieństwo, że
ojcem dziecka zostanie najlepszy osobnik w stadzie.

U samic innych gatunków małp nie występuje w okresie godowym tego typu obrzęk
organów płciowych. Żyją one we wspólnotach, w których jest tylko jeden samiec, a więc
w haremach, a także w parach. U ludzkich samic czerwona pupa nie jest potrzebna.
Kobiety mają wiele innych wdzięków, którymi wabią mężczyzn.

DLACZEGO zamrażarka w lodówce jest u góry?

background image

Lodówka to dobrze zaizolowana duża skrzynka. Zawartość tej skrzynki jest chłodzona
przez metalowe żebra, które zabierają ciepło powietrzu znajdującemu się w lodówce.
Wokół żeber chłodzących powietrze robi się zimniejsze.

Oczywiście chłodne powinno być nie tylko powietrze, które znajduje się tuż koło żeber,
lecz całe wnętrze lodówki. Dlatego należy sprawić, by powietrze stale przepływało w
pobliżu żeber.

W tym celu zamrażarkę z żebrami chłodzącymi umieszcza się w lodówce u góry. Zimne
powietrze jest gęstsze i cięższe niż ciepłe.

Schłodzone przez żebra powietrze opada, oddalając się od zamrażarki.

Znajdujące się w dolnej części lodówki cieplejsze i lżejsze powietrze unosi się, a
następnie jest chłodzone przez żebra chłodzące, po czym z powrotem opada.
Umieszczenie zamrażarki na górze powoduje, że w lodówce powietrze stale krąży i
zimno jest równomiernie rozłożone. Gdyby zamrażarkę umieścić na dole, ciepłe
powietrze zbierałoby się u góry i ułożone tam artykuły żywnościowe szybko by się psuły.

DLACZEGO pierzyna nie grzeje?

Trudno jest wstać z łóżka, zwłaszcza jeśli jest nam w nim przyjemnie ciepło. Latem,
żebyśmy nie zmarzli, wystarczy nam lekkie przykrycie. Zimą natomiast świetnie
sprawdza się pierzyna. Pod nią jest nam cieplej niż pod kocem czy kołdrą.

Ale to wcale nie zasługa tego, że pierzyna jest grubsza w porównaniu z używaną latem
lekką kołderką. To zasługa tego, czym jest wypełniona, czyli delikatnego pierza odartego
z gęsi, kur lub kaczek, zwanego puchem.

Puch jest bardzo elastyczny. Niezwykle trudno byłoby go odkształcić. Dlatego pomiędzy
poszczególnymi włoskami pojedynczego puszku - a także między poszczególnymi
puszkami - jest wiele pustej przestrzeni. Ta przestrzeń wypełniona jest powietrzem.
Powietrze bardzo słabo przewodzi ciepło.

Oznacza to, że gdy leżymy pod pierzyną, ciepło naszego ciała nie może uciec, bo
powietrze w pierzynie prawie się nie nagrzewa. Pierzyna więc wcale nie grzeje, sprawia
tylko, że nasze ciało nie traci ciepła. Według tej samej zasady upierzenie chroni ptaki
przed wychłodzeniem, ludzie natomiast chronią się, wkładając puchowe kurtki.

DLACZEGO mężczyźni wolą śpiewać w wannie, a kobiety na sedesie?

Trudno w to może uwierzyć, ale łatwo sprawdzić, jeśli ubikacja znajduje się w

background image

oddzielnym pomieszczeniu.

Oczywiście zarówno łazienka, jak i toaleta nadają się wspaniale do śpiewania. Z reguły
oba te pomieszczenia są wykafelkowane. Dzięki temu dźwięk odbija się od ścian i jest
wzmacniany.

Powietrze wibruje, a wraz z nim zaczyna rezonować całe wnętrze. Tak więc
pomieszczenie wzmacnia śpiew, podobnie jak mała elektryczna cewka wzmacnia dźwięk
wydobywający się z głośników.

Mężczyźni wolą śpiewać w wannie, bo swoim rejestrem głosu mogą lepiej wypełnić
duże wnętrze łazienki. Męskie głosy - bas i tenor - wytwarzają stosunkowo niskie tony,
które potrzebują dużo miejsca na wibracje. W łazience rozstaw ścian jest o wiele
większy niż w toalecie. Kobiece głosy - sopran i alt - mają natomiast krótszą długość
fali. Wystarcza im więc mała toaleta, żeby mogły w pełni rozbrzmieć. Dlatego śpiew
kobiet w łazience jest dość stłumiony, natomiast w toalecie brzmi dźwięcznie i donośnie.

DLACZEGO tak trudno złapać żabę?

Żabia skóra jest genialnym tworem natury. Umożliwia małym zielonym skoczkom
przeżycie poza wodą. Dzięki skórze żaby mogą urządzać sobie spacerki po lądzie i tam
łapać owady.

Chcąc spacerować po lądzie, płazy te potrzebują niezbędnej im do życia wody. Nie mogą
jej jednak magazynować w garbie jak wielbłądy. Żaby nie potrafią nawet pić. Muszą
sobie radzić w inny sposób. Pobierają wodę poprzez skórę. Podczas spacerów żaba
moczy się w napotykanych po drodze kałużach i skacze po mokrej od rosy trawie. Wodę
z powierzchni ciała wchłania skórą i nawadnia w ten sposób organy i tkanki.

Jeśli znajdziemy niemrawą żabkę, możemy uratować jej życie, zawijając ją w wilgotną
chusteczkę. Śluz na powierzchni skóry zapobiega zbyt szybkiemu wyparowaniu wody z
ciała.

Gdyby się zdrapało z żaby warstwę śluzu, płaz ten dosłownie wysechłby na naszych
oczach.

Śluz chroni żabę także przed wrogami. Sprawia że żaba jest śliska, dlatego często
wyślizguje się bocianom z dzioba. Zapobiega także rozwojowi bakterii na wilgotnej
skórze.

Natomiast wyssane z palca są przesądy, że żabi śluz usuwa brodawki.

background image

DLACZEGO łysina jest niebezpieczna?

Szympansy i ludzie różnią się pod wieloma względami, ale najbardziej rzuca się w oczy
różnica w owłosieniu. Człowiek nie ma na ciele sierści. Jego ciało jest nagie. Nagość
pierwszych człekopodobnych istot jest związana z przejściem czworonogów do pozycji
pionowej. Pierwsze człekokształtne małpy żyły na gorących afrykańskich sawannach.
Jako czworonogi unikały słońca, czekały na skraju przylegających do sawanny lasów na
nadejście wieczoru, który przynosił ze sobą chłód.

Istota dwunożna może chodzić po sawannie także w ciągu dnia - mimo straszliwego
upału.

Wystawia bowiem na działanie słońca mniejszą powierzchnię ciała i dzięki temu nie
nagrzewa się tak bardzo. Dodatkowo jest chłodzona wiatrem, ponieważ jej tułów
znajduje się powyżej rosnącej na sawannach trawy. Istoty dwunożne mogą więc na
sawannie łatwiej się przemieszczać i dlatego łatwiej im przeżyć.

Takiemu dwunożnemu stworzeniu, kiedy wchodzi ze słońca w cień i na odwrót, futro
przeszkadza. Nie pozwala na odpowiednią regulację temperatury ciała. Dlatego na
przestrzeni tysięcy lat ciało naszych przodków traciło owłosienie. Zamiast tego
regulowali oni temperaturę ciała silnie ukrwioną skórą i wydajnymi gruczołami
potowymi. Pigmenty występujące w skórze chroniły przed niebezpiecznymi promieniami
słonecznymi. Tylko na głowie pozostała resztka futra, czyli włosy. Pełnią one bardzo
ważną rolę. Chronią nasz najbardziej wrażliwy organ - mózg - przed udarem słonecznym.

Dzieci przed narodzeniem, znajdujące się jeszcze w brzuchu mamy, mają ciało pokryte
bardzo delikatnym futerkiem, nazywanym meszkiem. Meszek ten zanika jednak niedługo
przed przyjściem dziecka na świat.

DLACZEGO wrząca woda robi tyle hałasu?

Woda w czajniku już jakiś czas przed zagotowaniem robi piekielny hałas. Kipi i wrze.
Hałas spowodowany jest tym, że nie cała zawartość czajnika zaczyna wrzeć w tej samej
chwili. Na dnie czajnika, blisko płyty kuchenki, woda robi się gorąca wcześniej niż u
góry. Przy dnie woda osiąga temperaturę stu stopni Celsjusza i zaczyna wrzeć. Wrzenie
oznacza, że woda zamienia się w parę.

Tworzą się małe bąbelki gazu, które unoszą się ku górze.

Ale nim dotrą do powierzchni, ulegają schłodzeniu w górnej części czajnika. Bąbelki
gazu zamieniają się z powrotem w małe kropelki wody. Odbywa się to w ułamku
sekundy. Pęknięcie bąbelka powoduje nagły hałas.

background image

Im woda jest gorętsza, tym więcej powstaje bąbelków pary. Wędrują one ku górze, gdzie
pękają na skutek schłodzenia. Do naszych uszu dociera wtedy gwałtowne bulgotanie.

Gdy w końcu woda w czajniku się zagotuje, to gwałtowne bulgotanie przechodzi powoli
w równomierne wrzenie.

DLACZEGO na byki nie działa czerwona płachta?

Gdy na człowieka działa coś jak czerwona płachta na byka. traci on kontrolę nad
emocjami i zachowaniem, robi się purpurowy na twarzy. Atak złości sprawia, że krew
szybciej krąży po ciele.

Purpura na twarzy oznacza więc silne wzburzenie.

Ale to nie czerwień płachty sprawia, że byki na arenie robią się agresywne. Tak
naprawdę byki wcale nie widzą koloru czerwonego. Większość ssaków może rozróżniać
barwy, bo w oczach mają komórki wzrokowe różnej wielkości, odpowiedzialne za różne
kolory. Natomiast w oczach krów i byków występuje tylko jeden rodzaj komórek
wzrokowych. Dlatego te zwierzęta nie dostrzegają różnic w kolorach. Widzą właściwie
tylko jeden kolor, choć w odniesieniu do krów używanie słowa „kolor” nie ma sensu.
Żyją one w świecie składającym się ze światła i ciemności.

Dlatego to wcale nie czerwony kolor płachty toreadora doprowadza byki do pasji, lecz
jej ruch, powiewanie w tę i z powrotem, w górę i w dół. Biała, ale powiewająca
spódniczka prędzej by rozsierdziła byka niż obcisłe czerwone dżinsy.

Dlaczego więc toreadorzy używają czerwonych płacht? Prawdopodobnie dlatego, że
czerwień symbolizuje krew, która leje się pod koniec korridy.

DLACZEGO ludzkie stopy są wrażliwe na łaskotki?

Ludzkie stopy są bardzo wrażliwe na łaskotki. Jest to związane z wieloma milionami lat
ewolucji organizmów żywych. Pierwsze żywe istoty na Ziemi nie miały ani oczu, ani
uszu. Ich jedynym narządem zmysłu była skóra. Tworzyła ona granicę między
organizmem a otoczeniem.

Tylko poprzez dotyk stworzenie dowiadywało się czegokolwiek o tym, co dzieje się w
świecie zewnętrznym.

Organizm człowieka współczesnego zachował pewne reakcje będące reliktem minionych
etapów rozwoju. Gdy poczujemy swędzenie w którymś miejscu na skórze, nie jesteśmy w
stanie powiedzieć, czy skórę drażni jakiś przedmiot z zewnątrz, czy swędzenie pochodzi

background image

spod skóry. Na skutek długiej drogi ewolucji u człowieka wykształciło się bardzo dużo
komórek receptorowych zwłaszcza tam, gdzie organizm odbiera dużo bodźców z
otoczenia, a więc na dłoniach i stopach.

Duża liczba receptorów znajduje się w miejscach, gdzie bodźce dotykowe muszą być
szybko i precyzyjnie odbierane, bo mogą na przykład sygnalizować niebezpieczeństwo.
Takimi miejscami są wargi i otwory nosowe, ale również brzuch, w którym znajdują się
ważne dla życia narządy wewnętrzne.

Podczas łaskotania receptory dotyku są drażnione tak delikatnie, że reagują w
nadwrażliwy sposób. System nerwowy zostaje pobudzony, a napięcie odreagowujemy
śmiechem.

Obecnie jesteśmy jeszcze bardziej wrażliwi na łaskotki niż dawniej, bo bardzo rzadko
chodzimy boso i podeszwy stóp prawie nie bywają wystawione na działanie
nietypowych bodźców dotykowych.

DLACZEGO podczas chodzenia nie upadamy?

Chodzenie jest czynnością skomplikowaną. Podczas chodzenia poruszają się nie tylko
nogi, ale też ramiona, i to na dodatek w kierunku przeciwnym do ruchu nóg. Również
tułów wykonuje lekkie skręty w takim samym rytmie. Jest to spowodowane tym, że ruch
nóg musi zostać w obrębie ciała zrównoważony. Jeśli trzymamy dłonie w kieszeniach
spodni, ręce pozostają unieruchomione i wtedy musimy dla równowagi wykonywać
energiczniejsze ruchy tułowiem i głową.

Gdy natomiast ręce zwisają swobodnie, łatwiej jest nam utrzymać równowagę. Podczas
chodzenia ręce i nogi poruszają się ruchem wahadłowym w przeciwnych kierunkach i
oba te ruchy równoważą się. Tułów i głowa pozostają prawie nieruchome. Na czym
polega sztuczka? Ręce są zawieszone u ramion niczym wahadła. Ruch nóg przenosi się
poprzez ramiona na ręce. I ręce zaczynają kołysać się w rytm stawianych kroków.

Podczas biegu używamy innej sztuczki. Zginamy ręce w łokciach i przez to skracamy
długość rąk. Im krótsze jest wahadło, tym szybciej może się poruszać. Zginając ręce,
sprawiamy, że ramiona mogą się poruszać równie szybko jak nogi. Gdybyśmy nie zgięli
rąk w łokciach, to podczas joggingu kołysałby się nam cały tułów.

DLACZEGO deski klozetowe mają klapę?

Wiele osób popuka się w czoło, słysząc to pytanie. Oczywiście, że z powodu zapachu!

Owszem, racja. Ale jest jeszcze inny powód, natury higienicznej. Mianowicie spłuczka,

background image

choć tak wygodna, ma jedną wadę. Woda wpływa energicznie do muszli i miesza się z
jej zawartością. Użytkownik toalety tego nie widzi, ale z muszli wydobywa się gęsta
mgiełka kropelek wody. Razem z tymi kropelkami unoszą się też małe cząsteczki tego, co
chcieliśmy spłukać, oraz bakterie.

Nie przeczuwając niczego, myjemy ręce, a mgiełka wytworzona przez spłuczkę rozchodzi
się po całym pomieszczeniu i osiada między innymi na skórze tego, kto korzystał z
toalety.

Gdy wychodzimy z ubikacji, powstaje przeciąg, który powoduje, że mgiełka wydostaje
się na zewnątrz. Może dotrzeć na przykład do stołu, przy którym jemy śniadanie. Dlatego
właśnie deski klozetowe mają klapę.

DLACZEGO mięso musi skruszeć?

Świeże mięso wcale nie jest świeże. Mięso pierwszego gatunku musi najpierw przez
dziesięć dni powisieć na haku, żeby skruszało. Dopiero wtedy ludzie mogą je jeść.

Kawałek mięsa to nic innego jak kawałek tkanki mięśniowej zwierzęcia. Gdy zwierzę
zostaje zabite, w jego ciele jeszcze przez chwilę krąży krew. Przez to zużywa się reszta
tlenu we krwi, co z kolei niszczy występujący w mięśniach wielocukier zwany
glikogenem, którego zadanie polega na dostarczaniu energii. We włóknach mięśniowych
tworzy się kwas mlekowy. Ten sam proces - bez zabijania oczywiście — zachodzi w
udach i łydkach biegacza, który się przeforsował.

Przeforsowanie powoduje, że mięśnie otrzymują za mało tlenu i powstaje kwas
mlekowy, który blokuje ich pracę.

W mięśniach dopiero co zabitych zwierząt kwas mlekowy nie dopuszcza, by włókna
mięśniowe nadal mogły się swobodnie przemieszczać względem siebie. Poszczególne
włókna łączą się nagle sprawą drobnych, poprzecznych wiązań. Nie mogą się już
poruszać. Mięsień tężeje. Taki stan określa się jako stężenie pośmiertne.

Dopiero po dziesięcio- albo nawet czternasto- dniowym kruszeniu poprzeczne
połączenia włókien mięśniowych puszczają. Poszczególne włókna znów mogą się
swobodnie przemieszczać względem siebie. Gdy mięso zostanie dodatkowo opukane,
reszta wiązań puści. Mięso stanie się miękkie i delikatne.

DLACZEGO W Londynie tak rzadko jest mgła?

Klaus Kinski, Karin Baal i Joachim Fuchsberger byli gwiazdami trzymających w
napięciu filmowych adaptacji kryminałów Edgara Wallace’a. Było to na początku lat

background image

sześćdziesiątych XX

wieku. Ważnym elementem potęgowania napięcia była londyńska mgła. Dzisiaj jednak
turyści rzadko mają powodującą ciarki przyjemność brnięcia przez słynną mgłę nad
Tamizą. Dlaczego mgła znikła?

Mgła powstaje, gdy ciepłe i wilgotne powietrze zostaje schłodzone poniżej tak zwanego
punktu rosy. Tworzeniu się mgły sprzyja duża ilość zawieszonych w powietrzu małych
cząsteczek, na których może się skroplić para wodna. Blisko morza proces skraplania
przyspieszają cząsteczki soli unoszone przez powietrze. W pobliżu miast taką rolę pełnią
przede wszystkim małe cząsteczki zanieczyszczeń z kominów fabrycznych i
samochodowych rur wydechowych.

W Londynie było dawniej tak mgliście dlatego, że właściwie wszystkie domy ogrzewane
były węglem Z kominów wydostawały się niezliczone cząsteczki sadzy, na których
kondensowała się para wodna. W grudniu 1952 roku doszło nawet do katastrofy. Na
skutek zanieczyszczeń i dużej wilgotności powietrza utworzył się smog. Brak wiatru
spowodował, że brudne powietrze zawisło nieruchomo nad miastem. Przez kilka dni w
Londynie było aż czarno od brudu w powietrzu.

Widoczność wynosiła zaledwie kilka centymetrów. Zmarły wtedy cztery tysiące
mieszkańców.

Rząd zareagował szybko i nakazał pozbyć się pieców węglowych. Ustawa ta położyła też
kres słynnej londyńskiej mgle. Smucą się z tego powodu tylko turyści.

DLACZEGO jajka dają się ugotować na twardo?

Od kur zależy, czy jajka są brązowe, czy białe. Białe kury znoszą białe jajka, a brązowe
kury znoszą brązowe jajka. To jedyna różnica. Zarówno jajka białe, jak i brązowe robią
się w wyniku gotowania twarde. Przed ugotowaniem białko jajka jest płynne i
przezroczyste, a po ugotowaniu - białe i sztywne. Również żółtko po około sześciu
minutach robi się twarde.

Właściwie natura stworzyła jajka nie po to, by je gotowano. Białko i żółtko są
pożywieniem dla kurczaczka. Pisklę w jajku rozwija się z blastuli, małej białej plamki na
żółtku. Później pisklak jest połączony z pęcherzykiem żółtkowym pępowiną. Z
pęcherzyka żółtkowego pisklę pobiera przede wszystkim tłuszcz potrzebny do budowy
mięśni. Z białka natomiast czerpie między innymi substancje mineralne potrzebne do
rozwoju kości. Na krótko przed wykluciem pisklę połyka resztki żółtka, ażeby nie przyjść
na świat głodnym.

background image

Bardzo ważną dla kurczaka substancją, zawartą w jajku w dużych ilościach, jest białko.
Nie chodzi tu o białą część jajka, lecz o związki chemiczne zbudowane z aminokwasów.
Takie białka są podstawą każdego życia. Cząsteczki białek składają się z długich,
skłębionych włókien. Gdy jajko jest zimne, włókna te mogą się przesuwać względem
siebie. Dlatego jajko ma taką śluzowatą konsystencję.

Gdy jajko jest podgrzewane, te kłębuszki włókien coraz gwałtowniej się poruszają i w
końcu się rozpuszczają. Poszczególne włókna sklejają się i tworzą gęstą siatkę. Białko
się ścina, jajko robi się twarde.

DLACZEGO flamingi są różowe?

Flamingi są różowe, bo żywią się krewetkami, które zawierają bardzo dużo pewnego
barwnika, podobnego do występującego w marchewkach karotenu. Ale to wyjaśnienie
dotyka tylko powierzchni zagadnienia. Kolor flamingów tak się bowiem rzuca w oczy, że
właściwie ptaki te nie powinny przeżyć w naturze. Zwierzęta w większości mają barwy
stonowane, aby mogły skryć się przed wrogami.

Flamingi ze swej słabej strony uczyniły zaletę. Wykorzystują kolor różowy jako kolor
sygnalizacyjny — dzięki niemu rozpoznają się wzajemnie z dużej odległości.

Wprawdzie flamingi mają wielu naturalnych wrogów, ale żyją tam, gdzie są bezpieczne,
mianowicie w wodach słonych jezior i małych lagun. Roztwór żrącej soli im nie szkodzi,
bo skóra ich długich nóg jest na niego odporna. Natomiast dla innych ptaków, w tym
ptaków drapieżnych, roztwór soli bywa śmiertelny.

Flamingi mają tylko jeden problem - ze znalezieniem słonego jeziora, które by się
nadawało na lęgowisko. Jeżeli poziom wody w jeziorze jest zbyt wysoki, to jaja,
składane w gniazdach usypanych z ziemi, toną. Jeżeli natomiast poziom wody jest za
niski, to zbyt duże ilości soli wysychają na nogach młodych, które potykają się i umierają
w roztworze.

Flamingi szukają odpowiedniego jeziora nocą, żeby nie zaatakowały ich drapieżne ptaki.

Mimo ciemności muszą z wysoka dostrzec, czy inne flamingi już wylądowały w jeziorze
i testują wodę. Różowy kolor służy im nocą jako sygnalizacja świetlna. Zatem uroda
może się przysłużyć przeżyciu.

DLACZEGO Europejczycy mają długie nosy?

Ludzie na naszej planecie różnią się nie tylko kolorem skóry. Afrykańczycy,
zamieszkujący tereny suche i gorące, mają wysoką i smukłą sylwetkę. Eskimosi natomiast

background image

są bardziej przysadziści i krągli.

Różnice te wynikają z reguły Bergmanna. Otóż kula ma mniejszą powierzchnię niż
cylinder.

Niskie, krępe ciała oddają więc mniej ciepła niż wysokie i smukłe. Ciało Eskimosów
prawdopodobnie przystosowało się do zimna, ciało Afrykańczyków - do upałów.

Klimat ukształtował też różne typy włosów. Czarnoskórzy mają włosy gęste i kręcone,
Chińczycy i Japończycy natomiast gładkie i proste. Loków nie mają także ludzie żyjący w
Ameryce Środkowej i Południowej, którzy pochodzą od Mongołów, a ich przodkowie
przywędrowali tu kiedyś z Azji. W stepach azjatyckich wieje zimny wiatr, który
wnikałby w kręcone włosy i prowadził do przechłodzenia skóry. Gdyby żyjący tam
ludzie mieli loki, szybciej by się przeziębiali i mieliby mniejszą szansę na przeżycie.
Natomiast kręcone włosy Afrykańczyków powodują odwrotny efekt. Zatrzymują nad
głową powietrze, tworząc w ten sposób chłodzącą warstwę, chroniącą przed palącym
słońcem.

W podobny sposób naukowcy tłumaczą to, że Europejczycy mają długie nosy. Dzięki
długiemu nosowi wdychane zimne powietrze jest skutecznie ogrzewane, aby było
zbliżone do temperatury ciała, gdy dotrze do płuc.

Brzmi to nieprawdopodobnie? Postawmy jednak hipotezę, że przeżywa więcej dzieci o
długich nosach niż o krótkich i różnica ta wynosi dwa procent. Gdyby ta hipoteza była
prawdziwa, to nosy całej ludzkiej populacji już po kilku tysiącleciach byłyby
zdecydowanie dłuższe.

DLACZEGO niebieski pigment wybiela bieliznę?

Wydaje nam się, że światło słoneczne jest białe, ale , biel jest równomierną mieszanką
wszystkich kolorów — od czerwonego przez pomarańczowy, żółty, zielony aż po
niebieski i fioletowy. Kolory w naszym otoczeniu powstają, gdy białe światło, padając
na przedmioty, ulega przemianie. Widzimy, że piłka jest czerwona, jeśli pochłania
zielone promienie z białego światła.

Czerwień i zieleń stanowią parę kolorów.

Inna para kolorów, która ma decydujące znaczenie dla białego wyglądu bielizny, to żółty
i niebiesko - fioletowy. Gdy biała bielizna się starzeje, wtedy materiał zmienia się w taki
sposób, że pochłania więcej koloru niebiesko - fioletowego. Przez to bielizna jest w
naszych oczach żółta.

background image

Babcina bielizna ma też na dodatek często ciemne plamy. Jest to spowodowane tym, że
wcześniej podczas prania na włóknach materiału odkładały się sole metali zawarte w
wodzie.

Takie metaliczne sole z czasem rdzewieją i powodują powstawanie plam. Nie da się ich
usunąć za pomocą proszku do prania, ale znikną, jeśli użyjemy odrdzewiacza.

Babcie używały kiedyś do prania ultramaryny, czyli niebieskiego pigmentu. Ten barwnik
odkładał się na włóknach i pochłaniał żółte światło. Przez to materiał robił się lekko
niebieskawy.

Ale ponieważ niebieski i żółty są parą kolorów, to żółtawy odcień bielizny znikał i
ponownie wyglądała ona na śnieżnobiałą.

Obecnie nie używa się już niebieskiego pigmentu, zastępują go wybielacze optyczne.

Tkaniny są poddawane działaniu wybielaczy często już w fabrykach tekstylnych.
Podobnie jak ultramaryna wybielacze odkładają się we włóknach materiału i zamieniają
niewidoczne dla nas światło ultrafioletowe w niebieskie. Białe światło, które odbija się
od bielizny, wygląda przez to bardziej niebiesko. Naszemu oku wydaje się, że bielizna
połyskuje śnieżną bielą.

DLACZEGO bocian klekocze?

Bociany zwracają na siebie uwagę klekotaniem. Nie potrafią bowiem śpiewać, podobnie
zresztą jak kilka innych gatunków ptaków. Umieją wydawać tylko gardłowe dźwięki.
Ptaki śpiewające mają w tchawicy rozgałęzienie w formie litery Y. Mogą wydawać
dźwięki za pomocą drgającej membrany osadzonej w wąskiej szczelinie.

Bociany natomiast muszą się porozumiewać bez tego udogodnienia. Podczas gdy
dzięcioły

„rozmawiają" ze sobą, stukając dziobem w pusty pień drzewa, bociany klekoczą. Robią
to szczególnie energicznie zwłaszcza na powitanie, które należy do najważniejszych
bocianich rytuałów. Samiec i samica klekoczą do siebie w gnieździe, gdy któreś z nich
powróci z wycieczki po okolicy. Gdy spotkają się dwaj bociani rywale, również
energicznie klekoczą. Bociany używają dzioba także jako broni: nie na darmo u
bocianów białych dziób osiąga długość osiemnastu centymetrów. Ale klekotanie może
też oznaczać przyjazne zamiary. Bociany klekoczą w sytuacjach, w których ludzie podają
sobie ręce Również bocianim godom towarzyszy klekotanie Nierzadko podczas aktu
miłosnego samiec swoim dziobem przytrzaskuje dziób partnerki, powodując cichy
klekot.

background image

Ponieważ używanie dzioba jako instrumentu komunikacji bocianom nie wystarcza,
opracowały one specjalny język ciała. Gdy chcą na przykład powiedzieć: „Zostaw mnie
w spokoju!”, nadymają wole, rozkładają skrzydła i stroszą pióra w ogonie.

DLACZEGO tworzą się zakwasy?

Po dużym wysiłku mięśnie mogą nas boleć nawet przez tydzień. Wcześniej sądzono, że
zakwasy powstają w wyniku nadmiernego zakwaszenia mięśni.

Gdy mięśnie dostają za mało tlenu, wówczas tworzy się kwas mlekowy. Ten związek
chemiczny blokuje pracę mięśnia i zwiększa tarcie między włóknami mięśniowymi.
Powoduje to ból.

Ta interpretacja nie jest jednak właściwa. Prawdziwą przyczyną tak zwanych zakwasów
są maleńkie naderwania we włóknach mięśniowych. Gdy mięśnie są nadmiernie
obciążone lub rozciągnięte, na przykład gdy muszą przez dłuższy czas dźwigać ciężar
ciała, wtedy maleńkie włókienka się nadrywają.

Dowiodła tego próba przeprowadzona przez szwedzkiego lekarza sportowego
Asmussena.

Kazał on badanym osobom stać lewą nogą na krześle, a prawą nogę dostawiać i z
powrotem opuszczać na podłoże. Badane osoby odczuwały wprawdzie zmęczenie w
lewej nodze, ale zakwasy miały w prawej, bo podczas opuszczania była ona bardziej
obciążana.

Zakwasy odczuwamy jednakże najwcześniej dopiero dzień po obciążeniu. Spowodowane
jest to tym, że końcówki nerwów bólowych znajdują się w tkance łącznej, a tym samym
poza włóknami mięśniowymi. Potrzebna jest przynajmniej doba, aby mięśnie dokonały
rozkładu uszkodzonych struktur. Substancje uwolnione podczas tego procesu
chemicznego podrażniają nerwy.

DLACZEGO podczas burzy należy unikać dębów, a szukać buków?

Piorun, który uderzy w dąb, rozszczepia go momentalnie, dlatego osoba, która schroniła
się pod dębem, może zginąć. Buki są mniej narażone na zniszczenie w wyniku uderzenia
przez piorun.

Jak bardzo drzewo ucierpi od pioruna, zależy od tego, czy wcześniej długo padało. Jeśli
drzewo jest całkiem mokre, piorun trafia w górne gałęzie i mknie ku ziemi po cienkiej
warstewce wody pokrywającej pień.

background image

Jeżeli drzewo nie jest całkiem mokre, piorun powoduje poważne uszkodzenie. Gdy w
drodze z gałęzi ku ziemi napotka na pniu suche miejsce, to z kory przenika do
znajdujących się wewnątrz pnia kanalików, w których płyną soki drzewa. Ponieważ
piorun ma temperaturę kilkudziesięciu tysięcy stopni, sprawia, że soki w kanalikach w
ułamku sekundy wyparowują. Para w cienkich kanalikach rozpręża się i rozsadza pień.

Dęby, w przeciwieństwie do buków, mają dość chropowaty pień. Musi długo padać,
żeby na pniu utworzyła się jednolita warstwa wody. Dlatego właśnie dęby są bardziej
narażone na zniszczenie przez piorun niż buki.

DLACZEGO burczy w brzuchu?

Ludzki żołądek jest małym workiem, który potrafi się rozciągać. Może pomieścić litr
pożywienia. Krowa ma natomiast cztery żołądki, które łącznie potrafią pomieścić 160
litrów, w związku z czym mogłaby wypić całą wannę wody.

Nasz żołądek jest bardzo wrażliwy. Gdy jemy lody, schładza się, traci czucie i robi się
nieruchomy. Gdy zjemy pikantny stek lub wypijemy kieliszek mocnego alkoholu, ścianki
żołądka są tak podrażnione, że zmieniają kolor na ogniście czerwony. Gdy strawione
jedzenie przesuwa się w kierunku dwunastnicy i jelita cienkiego, żołądek powoli się
kurczy. Ścianki żołądka układają się w wiele małych fałdek. Resztka zawartego w
żołądku gazu zostaje ściśnięta i jest przepychana w kierunku dwunastnicy.

Dźwięk, który powstaje podczas tej przepychanki, jest dodatkowo wzmacniany przez
podbrzusze które się zachowuje jak pudło rezonansowe. Do naszych uszu dociera odgłos
przypominający warczenie psa.

Nie mylcie tego dźwięku z bulgoczącymi odgłosami pochodzącymi z dwunastnicy, gdzie
z pożywienia wychwytywane są składniki odżywcze. Dwunastnica jest umiejscowiona na
wysokości talii, natomiast żołądek - wyżej, w obrębie klatki piersiowej, w pobliżu
serca.

DLACZEGO osoby pijące wodą gazowaną lubią, jak je boli?

Ten, kto pije wodą gazowaną, sam sobie chętnie zadaje ból. Efekt odświeżający wody
gazowanej wynika z odczuwanego bólu, a ten jest z kolei skutkiem działania zawartego w
takiej wodzie kwasu węglowego. Kwas węglowy tworzy się, gdy do wody zostanie
dodany dwutlenek węgla - czyli gaz, który powstaje w wyniku oddychania i spalania.

Gdy pijemy taki płyn, dwutlenek węgla uwalnia się z wody. Tworzy małe bąbelki. W
ustach i gardle czujemy łaskotanie. Jest ono wywołane tym, że bąbelki podrażniają nerw
trójdzielny.

background image

Nerw trójdzielny jest właściwie splotem nerwów przechodzących w obrębie całej
twarzy, sięgających także ust, języka i gardła. Kwas węglowy drażni te nerwy, a także
miękkie obszary języka. Mózg rejestruje lekki ból oraz uczucie łaskotania w jamie ustnej.
Ból powoduje, że w ustach wydziela się większa ilość śliny.

Możemy wykonać prosty i szybki test, aby sprawdzić tę reakcję organizmu. Wystarczy
ugryźć się lekko w język. Na łagodny ból od razu zareagujemy wzmożonym wydzielaniem
śliny, któremu towarzyszyć będzie lekkie łaskotanie oraz poczucie świeżości, jak to
doświadczane podczas picia wody gazowanej. Ból może więc sprawiać przyjemność.

DLACZEGO łyżwiarze figurowi nie dostają kręćka?

Każdy zna ten efekt. Kto przez pewien czas się obraca i nagle staje, ten ma zawroty
głowy.

Traci orientację. Winę za to ponoszą dwa z sześciu narządów równowagi, znajdujących
się w uszach. Cztery z nich pomagają nam utrzymywać głowę prosto. Pozostałe dwa
rejestrują skręty głowy i ciała.

Gdy odwracamy głowę, w obu miernikach obrotu przelewa się płyn. Nerwy informują
mózg o krótkotrwałym przelewaniu się płynu. Potem mózg rejestruje kontynuację tego
skrętu tylko za pomocą oczu. Dopiero gdy się zatrzymamy, płyn znów zachlupocze. Mózg
nie odczytuje jednak, że się zatrzymaliśmy. Sądzi, że kręcimy się w drugą stronę. Chociaż
stoimy, nasz mózg zachowuje się tak. jakbyśmy się kręcili. Dostajemy zawrotu głowy i
przewracamy się.

Łyżwiarze figurowi potrafią przechytrzyć ten mankament mózgu. Wpatrują się w jakiś
punkt w otoczeniu. Oczy mówią mózgowi, że ciało przestało się poruszać, a mózg potrafi
wtedy właściwie przetworzyć wiadomość otrzymaną od organów równowagi. Dlatego
łyżwiarzom po wykonaniu piruetu nie kręci się w głowie. Bez trudu mogą przystąpić do
następnego skoku.

DLACZEGO lemingi wskakują do morza?

Lemingi są małymi, brązowymi gryzoniami z rodziny nornikowatych, podobnymi do
myszy. Żyją między innymi w górach południowej Norwegii. Zimę spędzają w norach
przykrytych warstwą śniegu. Podobnie jak myszy latem bardzo intensywnie się
rozmnażają. Jeżeli zimy są łagodne, to populacja w ciągu kilku lat może tak wzrosnąć, że
dochodzi do katastrofy. Nory są przepełnione, a lemingom nie wystarcza pożywienia.
Zwierzęta stają przed wyborem: albo się nawzajem powybijają, albo opuszczą nory i
powędrują w inne miejsce.

background image

Szczury w stresowej sytuacji przeludnienia są skłonne do wzajemnego zagryzienia się na
śmierć, natomiast lemingi wybierają mniej brutalne rozwiązanie. Kilka zwierząt zostaje
w norze, żeby dać początek nowej populacji, natomiast inne opuszczają rodzinne strony,
rozchodząc się promieniście we wszystkich kierunkach. Instynkt zmusza je do
niezwłocznego opuszczenia nory i poszukania nowej przestrzeni życiowej. Lemingi są tak
zaprogramowane, że zachowują obrany kierunek, nawet jeśli natrafią na przeszkodę,
chociażby rzekę lub morze. I to przywodzi je do zguby. Te sympatyczne nie są
wprawdzie dobrymi pływakami, jednak. po długim marszu bywają osłabione i po
przebyciu kilku metrów - toną. Ale zawsze jakaś liczba lemingów przetrwa wędrówkę i
założy nowe kolonie. Tak to jest w naturze: część zwierząt musi zginąć, żeby mógł

przetrwać gatunek.

DLACZEGO fakir nie parzy sobie stóp?

W telewizji często pokazywani są ludzie chodzący po rozżarzonych węglach, wkładający
rękę do roztopionego metalu lub liżący rozżarzone pręty żelazne.

Takie próby męstwa są możliwe dzięki zjawisku Leidenfrosta. Istotę tego zjawiska łatwo
jest wytłumaczyć na przykładzie kropelki wody, która tańczy na rozgrzanej płycie pieca.
Taka kropelka, nim całkowicie zniknie, może pozostawać na płycie nawet do pięciu
minut.

Powód tego jest następujący: pod kroplą tworzy się niewidoczna poduszka gorącej pary,
która izoluje kroplę od gorąca. Ta poduszka ma zadziwiającą właściwość: bardzo źle
przewodzi ciepło. Dlatego gorąco pieca potrzebuje dłuższej chwili, by przeniknąć przez
poduszkę, rozgrzać wodą i spowodować jej wyparowanie.

Zjawisko Leidenfrosta jest też wytłumaczenie dla pokazów wykonywanych przez
fakirów.

Gdy ktoś chodzi po gorących węglach, to jego stopy ochrania cieniutka warstwa potu na
podeszwach Poza tym zrogowaciały naskórek chroni najważniejsze punkty styku ciała z
podłożem.

Rękę. którą wcześniej zanurzyło się w wodzie można potem włożyć nawet do płynnego
ołowiu - jednakże tylko na bardzo krótko. Również szybkie polizanie rozżarzonego pręta
żelaznego nie jest niebezpieczne, ponieważ język chroniony jest przez cieniutką
warstewkę śliny. Syk, powstający podczas takich eksperymentów, zdradza jedynie, że
utworzyła się ochronna poduszka.

Nie zalecamy jednak wykonywania tego typu eksperymentów.

background image

DLACZEGO odkurzanie często pozbawione jest sensu?

Zdradzimy tutaj coś, co producenci odkurzaczy woleliby zachować w tajemnicy.
Odkurzacz wprawdzie zasysa kurz z podłogi, ale go też rozpyla. Jest to spowodowane
tym, że odkurzacze mają silniki o dużej mocy, ponad tysiąca watów. Silniki te powodują
powstawanie bardzo niskiego ciśnienia powietrza, jakie w atmosferze występuje na
wysokości siedmiu i pół tysiąca metrów.

Potężne ssanie sprawia, że powietrze i kurz nabierają obłędnego przyspieszenia i z
wielką prędkością wpadają do worka na kurz.

Worek nie zatrzymuje jednak całego kurzu. Jest wykonany z papieru woskowanego,
którego włókna tworzą gęstą siateczkę. Wiele cząsteczek kurzu jest mniejszych od
otworów w siatce i niesione prądem powietrza opuszczają worek równie szybko, jak się
do niego dostały. Kto zbyt często odkurza, ten dosłownie zapyla sobie tym drobnym
kurzem mieszkanie.

Producenci dobrze o tym wiedzą. Dlatego wymyślili nowe, dwuwarstwowe worki, które
są w stanie zatrzymać odchody roztoczy, pyłki roślin, zarodniki grzybów i roztarte
składniki cementu, węgla i mąki. Szpitale i alergicy chcą się jednak optymalnie
zabezpieczyć i używają odkurzaczy z mikrofiltrami. Takie mikrofiltry mają właściwości
elektrostatyczne i zatrzymują kurz niesiony z prądem powietrza. W ten sposób wyrzutnia
kurzu zostaje na dobre unieszkodliwiona.

DLACZEGO pająk nie zaplącze się w swojej pajęczynie?

Dawniej sądzono, że pająki potrafią się w jakiś sposób chronić przed kleistą substancją
własnych pajęczyn, a muchy i inne owady są tej ochrony pozbawione. Ale tak nie jest.
Pająk mógłby się zaplątać we własną sieć, gdyby nie stosował pewnej sprytnej sztuczki.

Pająki potrafią wytwarzać dwa rodzaje nici: takie, które się kleją, i takie, które się nie
kleją.

Pajęcze nitki są cieniutkimi włókienkami, mającymi grubość jednej tysięcznej milimetra.
Gdy sieć pajęcza jest gotowa, pająk jeszcze raz ją obiega, nakładając na nią kleistą
warstwę. Dopiero do niej owady mogą się przykleić.

Ażeby samemu nie paść ofiarą własnej pułapki, pająk pozostawia wolne, nieklejące się
miejsca po których może się bezpiecznie przemieszczać. Te wolne miejsca są tak
sprytnie usytuowane, że pająk może dotrzeć do każdego punktu na pajęczynie a sam się
nie przyklei.

background image

DLACZEGO matki trzymają swoje dzieci zawsze na lewej ręce?

Dwadzieścia lat temu amerykański psycholog Lee Salk ze zdziwieniem stwierdził, że
małpki rezusy noszą swoje nowo narodzone młode wyłącznie na lewej ręce. Sprawdził
więc na porodówce, jak to jest z ludzkimi matkami. Również i ludzkie matki noszą swoje
dzieci na lewej rące, niezależnie od tego, czy matka jest lewo- czy praworęczna. Z
jednym wyjątkiem: wcześniaki noszone są raz na lewej, raz na prawej ręce. Otóż
wcześniaki spędzają pierwsze dni życia w inkubatorze. Z powodu rozstania matki z
dzieckiem jej wrodzony instynkt noszenia malucha na lewej ręce zdaje się wygasać.

Natura każe matce nosić niemowlę na lewej ręce, żeby zwiększyć jego szanse na
przeżycie Tak trzymane niemowlęta znajdują się bliżej serca mat ki. Bicie serca uspokaja
maleństwa. Jeśli noworodkom na porodówce puszcza się z taśmy dźwięk bicia serca,
mniej płaczą, piją więcej mleka i szybciej rosną. Równomierne bicie serca
przypuszczalnie daje dziecku poczucie bezpieczeństwa, po tym jak musiało opuścić
cieplutkie schronienie w brzuchu mamy i znalazło się w zimnym szpitalu, gdzie
wędrowało z jednych rąk do drugich. Dźwięk bicia serca jest jedynym dźwiękiem, który
łączy dziecko ze światem znanym mu przed narodzeniem, czyli z brzuchem mamy.

Wcześniaków reguła lewej ręki nie dotyczy. Nie wiadomo, jakie to ma dla nich
następstwa...

DLACZEGO gęsi latają wysoko jak jumbo jety?

Warunki na wysokości jedenastu kilometrów nad powierzchnią ziemi są zabójcze. Panuje
tam arktyczne zimno. Temperatury spadają do 56 stopni Celsjusza poniżej zera. W
powietrzu jest bardzo mało tlenu potrzebnego do oddychania. Ciśnienie jest tak niskie, że
na tej wysokości krew człowieka by się zagotowała.

Te ekstremalnie ciężkie warunki nie przeszkadzają gęsiom ani sępom. Latają one tak
wysoko jak jumbo jety, czasem się nawet z nimi zderzają. Na czym polega tajemnica tych
ptaków?

Otóż ich krew transportuje tlen do mięśni nawet na dużej wysokości, a to dzięki temu, iż
wchodzące w jej skład czerwone ciałka potrafią bardzo skutecznie wiązać cząsteczki
tlenu.

Dzięki temu gęś tybetańska żyjąca na wyżynach Azji Centralnej może wysiadywać jaja na
wysokości pięciu tysięcy metrów. Teoretycznie mogłaby latać nawet na wysokości
dwunastu tysięcy metrów. Jej gęste upierzenie uchroniłoby ją przed panującym na tej
wysokości chłodem.

background image

Gęś tybetańska preferuje latanie na dużej wysokości z tego samego powodu co samoloty.

Opór powietrza jest tam bardzo mały, więc można lecieć szybciej.

Jako ptak wędrowny, gęś tybetańska w drodze do ciepłych krajów musi pokonać
największe góry świata - masyw Himalajów. Gęsi tybetańskie przelatują bez problemu
nad szczytem Mount Everestu, wznosząc się na wysokość dziewięciu i pół tysiąca
metrów.

DLACZEGO pokrzywy parzą?

Pokrzywy rosną wszędzie tam, gdzie na pewno można się nimi poparzyć - na skraju dróg
i łąk lub wokół kuszących krzewów jeżyn. Chociaż w przeciwieństwie do róż lub ostu
nie mają kolców, to kontakt z nimi może być bolesny.

Na powierzchni liści znajdują się doskonale widoczne włoski parzące. Każdy z tych
dwumilimetrowych włosków ma na swoim koniuszku małe pęcherzyki. Te pęcherzyki są
bardzo wrażliwe. Już przy najdelikatniejszym dotyku pękają. Koniuszki włosków się
przy tym ułamują.

Ponieważ miejsca złamania są bardzo ostre, natychmiast wbijają się w skórę. Ukłucie
jest malutkie i prawie nie boli, ale włoski są wypełnione trującą substancją, która zostaje
wstrzyknięta w skórę. Pod skórą substancja ta natychmiast się rozchodzi, skóra
czerwienieje i człowiek dostaje bolesnej wysypki Ból ten przypomina oparzenie. Pod
względem medycznym poparzenie pokrzywą jest kwalifikowane raczej jako stan zapalny
skóry. Pokrzywy bronią się za pomocą trucizny nie przed człowiekiem, lecz przede
wszystkim przed owadami, które chciałyby zjeść ich liście, ale ze strachu przed
oparzeniem tracą apetyt.

DLACZEGO skrobia powoduje, że ziemniak robi się miękki?

Ziemniaki składają się z dużej liczby maleńkich komórek, które wyglądają jak
pudełeczka.

Ścianki tych pudełeczek są bardzo twarde i mocne. Gdyby ktoś zjadł surowego
ziemniaka, ten zaległby mu kamieniem w żołądku, bo soki trawienne nie mogłyby sobie
poradzić z twardymi ściankami komórek. W komórkach ziemniaka znajdują się małe
grudki mazistej substancji - skrobi.

Te grudki skrobi stanowią o wartości odżywczej ziemniaka. Ale żeby organizm mógł z
niej skorzystać, trzeba zrobić coś, by skrobia opuściła twarde komórki, zanim ziemniak
znajdzie się w ustach. Dlatego ziemniaki się gotuje. Ciepło oznacza ruch. Im bardziej coś

background image

jest gorące, tym intensywniej poruszają się cząsteczki, z których to coś jest zbudowane.

Ziemniaki gotuje się w lekko posolonej wodzie. Gorąco wrzącej wody powoduje, że
ścianki komórek drgają coraz bardziej, aż w końcu pękają. Skrobia opuszcza komórki
ziemniaka i łączy się z grudkami skrobi, które wydostały się z komórek sąsiednich.
Ziemniak uzyskuje mięciutką i puszystą konsystencję.

Puree ziemniaczane z torebki także zawiera twarde komórki ziemniaczane. Gdy do
proszku doda się wrzątku i wymiesza, ścianki komórek pękają i uwalnia się skrobia.
Puree z torebki szybko stałoby się gęstą i kleistą mazią. Dlatego do wrzątku dodaje się
zimnego mleka. Przy takiej temperaturze pęka mniej komórek i mniej skrobi się uwalnia.
Puree ma wtedy lekką i puszystą konsystencję.

DLACZEGO kolor czerwony wykorzystuje się w sygnalizacji świetlnej?

W Pekinie przybysze z Zachodu są bardzo zaskoczeni faktem, że Chińczycy w ogóle się
nie stosują do czerwonych i zielonych świateł.

Podobno nie stosują się dlatego, że w czasie rewolucji kulturalnej szczególnie
zapalczywi czerwono- gwardziści obrali czerwień za kolor symbolizujący propagowany
przez nich komunizm.

Kolor komunizmu nie powinien według nich być równoznaczny z poleceniem „Stój!” ani
używany jako ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem.

Czerwień nie została wybrana przypadkowo jako sygnał ostrzegawczy i nakazujący
zatrzymanie. Czerwone światło, w odróżnieniu od zielonego i niebieskiego, ma spośród
wszystkich promieni widzialnego światła najdłuższą długość fali. Czerwone promienie
świetlne są najmniej rozpraszane przez cząsteczki kurzu i kropelki mgły albo deszczu.
Promienie niebieskie lub zielone, mające krótkie fale, są w większym stopniu
rozpraszane. Oznacza to, że czerwone światło dociera dalej. Przy złej pogodzie lub
zadymieniu można je zobaczyć z większej odległości. Dlatego czerwony świetnie się
nadaje na sygnał ostrzegawczy. Tylko Chińczykom jest to chyba obojętne.

DLACZEGO ziewanie jest zaraźliwe?

Ziewają ludzie, ziewają też zwierzęta, jest to czynność zdrowa, choć zaraźliwa.
Ziewanie jest nawet do tego stopnia zaraźliwe, że już w tej chwili, po przeczytaniu
słowa „ziewanie", dwie trzecie czytelników jest bliskich ziewnięcia. Ziewanie jest
zaraźliwe być może dlatego, że zwierzęta stadne przekazują sobie w ten sposób
informację, iż pora już iść spać. A poranne ziewanie oznacza, że dzień już się zaczął i
pora rozpocząć aktywność. Zwierzęta żyjące w stadach regulują w ten sposób przejście

background image

ze stanu snu do czuwania i odwrotnie. Ale to nie jedyne znaczenie szeroko otwartych ust
bądź pyska.

Lwy w zoo rozdziawiają pyski, gdy zbliża się pora karmienia. Rozdziawione paszcze
hipopotamów mogą oznaczać, że zwierzęta żebrzą o smakołyki, lub też wyrażać groźbę.
Nawet ryby w wodzie ziewają. U ryb drapieżnych ziewanie sygnalizuje, że szykują się
do ataku.

Niektórzy próbują znaleźć odpowiedź na pytanie, czemu człowiek ziewa. Często
ziewanie jest niemym krzykiem o tlen. I prawdopodobnie wcale nie jest oznaką
znudzenia. Człowiek mocno ziewający to ten, który dzielnie walczy z sennością, chcąc
aktywnie współuczestniczyć w jakimś działaniu.

Gdy szeroko otwieramy usta, rozciągamy mięśnie twarzy, bicie serca przyspiesza, a
ciśnienie krwi rośnie. (Może dlatego atleci krótko przed zawodami ziewają).
Jednocześnie ciało się odpręża.

Przypuszczalnie ziewanie należy do czynności sygnalizujących nastrój. Każdy od
urodzenia wykonuje je automatycznie i natychmiast rozumie, co ono oznacza. Gdy ktoś
ziewnie, to druga osoba w jego otoczeniu, która też jest zmęczona, uświadamia sobie
własne zmęczenie i odruchowo także czuje przymus ziewnięcia.

DLACZEGO kieliszki do szampana nie zdają egzaminu w operze?

W ekranizacji powieści Blaszany bębenek Guntera Grassa mały chłopiec Oskar
Matzerath swoim śpiewem powoduje, że cała bateria dużych szklanych naczyń pęka i
rozpryskuje się. Także śpiewacy operowi, którzy z odpowiednią siłą wyśpiewują
wysokie tony, mogą spowodować, że kieliszki do szampana pękną. I nie ma w tym żadnej
sztuczki. Muszą tylko zostać spełnione pewne warunki.

Każdy kieliszek ma określoną częstotliwość rezonansową. Oznacza to, że przy pewnej
wysokości dźwięku cząsteczki szkła zaczynają drgać. Jeżeli dźwięk utrzymuje się przez
jakiś czas, drgania szkła robią się coraz bardziej intensywne. Na koniec drgania są tak
silne, że atomy wypadają ze swojej struktury i szkło pęka. Rozpada się poniekąd od
środka.

Śpiewak musi trafić w częstotliwość rezonansową kieliszka i śpiewać odpowiednio
donośnie. Jeśli głos śpiewaka jest zbyt cienki, nie wystarczy energii żeby wywołać
nasilenie tych drgań. Poza tym ton musi utrzymywać się przez kilka sekund. Jeżeli te
warunki zostaną spełnione, drgania wzmocnią się na tyle, że szkło pęknie.

DLACZEGO gołębie pocztowe wracają do gołębnika?

background image

Ptaki wędrowne pokonują dziesiątki tysięcy kilometrów, żeby dotrzeć do celu swej
podróży.

Również gołębie pocztowe pokonują duże odległości, by wrócić do gołębnika.
Naukowcom nie udało się znaleźć wyczerpującej odpowiedzi na pytanie, jak im się to
udaje. Ptaki mają siódmy, a może nawet ósmy zmysł.

Gołębie pocztowe podczas lotu orientują się w pierwszej kolejności na podstawie
położenia Słońca. Są wyposażone w „wewnętrzny zegar”, który sprawia, że lecąc dniem,
biorą pod uwagę wędrówkę Słońca po niebie i odpowiednio korygują kierunek.
Przeprowadzono eksperyment, w ramach którego gołębiom przestawiono zegar
wewnętrzny. Leciały wtedy w niewłaściwym kierunku.

Gołębie pocztowe znajdują swój gołębnik także wtedy, gdy niebo jest zachmurzone.

Orientują się wówczas za pomocą pola magnetycznego Ziemi. Pole magnetyczne można
zmierzyć w każdym miejscu urządzeniami elektrycznymi. Linie tego pola przebiegają
zawsze w określonym kierunku i pod określonym kątem.

Wychodzą z biegunów pod kątem prostym, a nad równikiem przebiegają prawie
równolegle do powierzchni Ziemi. Wykorzystując kąt i kierunek linii pola magnetycznego
Ziemi, gołębie potrafią rozpoznać, gdzie się znajdują. Naukowcy przypuszczają, że w
oczach i nerwach wzrokowych ptaki te mają komórki, które potrafią wykrywać istnienie
pola magnetycznego.

Ponadto gołębie rozpoznają zapach swojej okolicy, miejscowe wiatry i sposób, w jaki
jest tam rozpraszane światło słoneczne.

DLACZEGO lód jest zimny?

Lód jest świetnym środkiem chłodzącym. W tym charakterze dodaje się go pod postacią
kostek do napojów lub jako okład przykłada się do guza. Stosując lód, odnosimy
wrażenie, że zimno z niego jest przekazywane do otoczenia.

Gdy weźmiemy do ręki śnieżną kulkę, mamy wrażenie, że dłoń pobiera od niej zimno. A
tymczasem jest na odwrót. Lód chłodzi, pobierając ciepło z otoczenia. Topniejąc,
zużywa energię.

Tę energię pozyskuje, odbierając ciepło otoczeniu.

Lodówki z funkcją automatycznego rozmrażania wykorzystują to zjawisko. Wystarczy
nacisnąć guziczek samoodszraniacza, by wyłączyć elektryczne chłodzenie. Wtedy

background image

powietrze w lodówce powoli się nagrzewa, lód w zamrażarce zaczyna się topić. Zużywa
przy tym energię, którą pobiera z przestrzeni w lodówce.

W efekcie podczas topnienia lodu temperatura w lodówce pozostaje niezmieniona. Lód
w zamrażalniku zamienia się w wodę, która zbiera się w specjalnym zbiorniczku.
Lodówka z powrotem się włącza, a artykuły spożywcze pozostają schłodzone.

DLACZEGO w ubikacji potrzebne są dwie ręce?

Mimo że w każdej dziedzinie życia nastąpił postęp, to uchwyt na papier toaletowy
wygląda tak samo, jak za czasów naszych dziadków. Rolkę papieru nakłada się na
uchwyt. Taka rolka jest podstępną rzeczą. Bo obojętnie, jak by się ją ciągnęło i szarpało,
to papier rzadko kiedy urywa się tam, gdzie byśmy chcieli. Jeśli szarpniemy zbyt
gwałtownie, w rękach pozostanie nam tylko mały skrawek, gdy za słabo - to odwinie się
na kilka metrów.

Producenci papieru stosują dla ułatwienia perforację, czyli małe dziurki w miejscach,
gdzie papier powinien się przerywać. Z drugiej strony sukces zależy też od grubości
rolki. Im jest grubsza, tym większy stawia opór przy odwijaniu. Ciągnąc mocno,
przezwyciężamy siłę tarcia w punkcie mocowania rolki. Papier rwie się w miejscu
perforacji. Wreszcie mamy go w ręce.

Mniejsza rolka stawia podczas ciągnięcia mniejszy opór i ślizga się. Siła ciągnięcia nie
wystarczy, żeby przerwać papier. Rolka tylko się odwija. Potrzebne są dwie ręce, żeby
oderwać kawałek papieru.

DLACZEGO koty nie spadają na nos?

Koci ogon jest bardzo przydatny. Podczas szybkich skoków zapewnia ciału stabilizację.

Ponadto przy skoku z dużej wysokości pomaga spaść na wszystkie cztery łapy. Gdyby kot
spadał z muru na głowę, to ze względu na prawa fizyki nie mógłby podczas spadania tak
się obrócić, żeby wylądować bezpiecznie. A dzięki ogonowi może.

Podczas spadania kot wyciąga przednie łapy, a jednocześnie podkurcza tylne. Tylną
część ciała skręca. Automatycznie głowa i przednia część ciała wykręcają się w drugą
stronę.

Kot jest skręcony. W tym momencie robi silny zamach ogonem. Tylna część tułowia
skręca się przez to jeszcze bardziej. Wtedy kot powtarza czynności: przednie łapy
podkurcza i znowu prostuje, tylne łapy wyciąga i znowu podkurcza, skręca tułów,
porusza gwałtownie ogonem i - siup!

background image

- ląduje na czterech łapach.

Na angielskiej wyspie Man chciano wyhodować rasę bez ogona, więc obcinano kotom
ogony. W efekcie kotom wzmocniły się tylne łapy. Przez to ich tylna część ciała stała się
cięższa.

Brak ogona można więc przynajmniej częściowo zrekompensować.

DLACZEGO na wiosnę zawsze jesteśmy zmęczeni?

Regularnie na wiosnę ludzi i zwierzęta dopada silna potrzeba snu - symptom zmęczenia
wiosennego. Naukowcy tłumaczą ten objaw między innymi zmniejszonym podczas zimy
spożyciem witaminy C i zmianą pogody.

Zmęczenie wiosenne jest tak naprawdę spowodowane końcem zimy. Zimą ludzie i
zwierzęta są mniej aktywni i gotowi do podejmowania wysiłku. Wiele zwierząt zapada
w sen zimowy lub musi ograniczyć swoją aktywność, bo nie ma do dyspozycji zbyt
dużych ilości pożywienia. Również my, ludzie, zimą chętniej przebywamy w domu i
wolimy siedzieć w przytulnym cieple. Pierwsze wiosenne zapachy w marcu zapowiadają
koniec zimy. Oko rejestruje więcej słońca. Przemiana materii przyspiesza. Ciało jest
gotowe do przestawienia się na lato. Ale nie dowierza w pełni tym pierwszym
zwiastunom wiosny. Nauczone doświadczeniem, jest ostrożne, spodziewa się, że zima
może wrócić i broni się przed wiosenną euforią uczuciem zmęczenia. Na ogół ciało ma
rację, w kwietniu często bywa tak, że zima na krótko powraca.

Dopiero w maju organizm odrzuca zimową senność i jest gotowy do większego wysiłku.

Wzmaga się produkcja hormonów, przemiana materii jest szybsza, większa ilość światła
słonecznego sprzyja dobremu wyglądowi skóry, uaktywnia gospodarkę minerałami i
witaminami.

Dlatego częściej zakochujemy się w maju niż w marcu.

DLACZEGO na zdjęciach ludzie mają czerwone oczy?

Przy użyciu lampy błyskowej można robić zdjęcia nawet w ciemności. Jednakże natura
stworzyła ludzkie oko w czasach, kiedy jeszcze nie było lamp błyskowych. Oko jest
przezroczystym ciałkiem szklistym, osadzonym w oczodole. Źrenica reguluje ilość
światła docierającą do jego wnętrza. W ciemności źrenice się rozszerzają, żeby
zaabsorbować jak najwięcej światła.

Źrenice działają zbyt wolno, żeby odpowiednio szybko mogły zareagować na nagły

background image

błysk.

Nie potrafią się na czas zwęzić. Dlatego do oka dociera bardzo dużo światła i oświetla
jego tylną część z siatkówką. Przez moment jesteśmy oślepieni.

W siatkówce, poza komórkami wzrokowymi, znajduje się też wiele drobnych naczyń
krwionośnych. Gdy światło lampy błyskowej wpada do wnętrza oka. możemy te naczynia
zobaczyć. To one wywołują na kolorowych zdjęciach tak zwany efekt czerwonych oczu.
Występuje on jednak tylko u osób które patrzą bezpośrednio w światło lampy.

Używając nowoczesnych lamp, można zastosować pewną sztuczkę. Najpierw lampy
błyskają kilkakrotnie raz za razem. Już przy pierwszym błysku źrenice się zwężają. Przy
następnym błysku są tak małe, że przedostaje się przez nie tylko odrobinka światła, która
nie wystarczy, żeby spowodować wystąpienie efektu czerwonych oczu. Dopiero wtedy
następuje błysk zasadniczy, podczas którego robione jest zdjęcie. Na fotografiach oczy
wyglądają normalnie.

DLACZEGO babcia ma takie duże uszy?

Starzy ludzie są mniej sprawni niż młodzi. Nie są w stanie tak szybko biegać, uczą się
wolniej, nie potrafią już tak dobrze zapamiętywać słówek. Jest to spowodowane
zmianami, jakie zachodzą w ciele w wyniku procesu starzenia. U starszych ludzi zanikają
mięśnie. Tkanka nie jest już tak elastyczna. Kości i stawy są mniej ruchome. Wielu ludzi
na starość ma problemy ze słuchem, ponieważ kostnieją im ślimaki w przewodach
słuchowych.

Inne zmiany bardziej rzucają się w oczy. Stopy stają się dłuższe, ponieważ maleje
napięcie w ich sklepieniu. Skóra marszczy się i wiotczeje, ponieważ tkanka łączna traci
sprężystość. Ponadto u wielu starszych osób nos i uszy wydają się szczególnie duże. Jest
to spowodowane tym, że skóra ludzi w podeszłym wieku nie jest tak elastyczna, a włosy
są cieńsze i przerzedzone. Przez to nos i uszy są bardziej wyeksponowane.

Z drugiej strony, nos i uszy zaczynają w podeszłym wieku znowu rosnąć. Uszy
zbudowane są z chrząstki. Tylko płatki małżowiny usznej nie mają wewnątrz chrząstki. U
ludzi starszych w chrząstce odkładają się złogi, przez co małżowiny uszne mogą się
znacznie powiększyć.

Wiek nie oszczędza również nosa. Na nosie znajduje się dużo porów, które u starszych
ludzi często się szeroko otwierają. Objętość zwiększają gruczoły łojowe w skórze. Skóra
jest pomarszczona i szpecą ją duże pory. Nos też jest zbudowany z chrząstki, więc
również się powiększa.

background image

U niektórych starych ludzi nos może przybrać chorobliwie duże rozmiary. Czasem
wygląda jak prawdziwy kartofel.

DLACZEGO ptaki mogą siedzieć na przewodach wysokiego napięcia?

„Uwaga! Wysokie napięcie” ostrzegają tablice na wiaduktach ponad torami kolejowymi,
gdzie przewody elektryczne są prawie w zasięgu ręki. Dotknięcie takiego przewodu jest
dla człowieka śmiertelne, ponieważ prąd przepłynąłby przez rękę i ciało do ziemi.
Człowiek stanowiłby bezpośrednie połączenie między przewodem a ziemią. Prąd
poraziłby go całą swą mocą. Jeżeli przewód elektryczny ma kontakt z ziemią, mówimy,
że jest uziemiony.

Ptaki mogą siedzieć na przewodach wysokiego napięcia, bo ich nie uziemiają. Prądowi
łatwiej jest płynąć przez kawałek drutu pod ptasimi nóżkami niż przez ciało ptaka. Jest to
związane ze zjawiskiem oporności elektrycznej. Prąd szuka najłatwiejszej drogi, czyli
najmniejszego oporu.

Ciało ptaka stawia większy opór przepływowi prądu elektrycznego niż krótki kawałek
drutu pod ptasimi nóżkami.

Nic się z ptakiem nie dzieje, póki nie nastąpi uziemienie. Ptak znajdzie się w
niebezpieczeństwie, jeśli usiądzie blisko słupa. Jeżeli dotknie słupa choć na momencik,
choćby tylko piórkiem z ogona, wtedy prąd przepłynie przez jego ciało i dalej, po słupie,
do ziemi. Takiego porażenia prądem ptak na pewno by nie przeżył.

DLACZEGO nie można zobaczyć lustra?

Lustro jest gładką, doskonale wypolerowaną powierzchnią. Dawniej robiono lustra ze
srebra, obecnie używa się aluminium. W lustrze możemy się zobaczyć, ponieważ jego
powierzchnia równomiernie odbija wszystkie promienie światła, jakie na nią padają.

Z tego powodu czyste lustro jest niewidoczne. Gdybyśmy dostrzegli jakieś miejsce na
powierzchni lustra, to by znaczyło, że miejsce to nie odbija promieni równomiernie, lecz
w sposób nieuporządkowany, bo na przykład lustro jest brudne lub zadrapane. Lustro,
które można zobaczyć, nie jest lustrem.

Magicy wykorzystują lustra do sztuczek ze skrzynią. Umieszczają człowieka w skrzyni, a
następnie rozbierają ją na części. W skrzyni są sprytnie wbudowane lustra, które
sprawiają, że skrzynia wydaje się większa. W pustą przestrzeń za lustrami wsuwają
długie noże.

Na marginesie: w lustrach wcale nie widzimy siebie. Nasze rzekome sobowtóry są

background image

lustrzanymi odbiciami. Są leworęczni, zamiast praworęczni. Wszystkie znamiona mają
po przeciwnej stronie ciała.

DLACZEGO jesteśmy w stanie usłyszeć owady?

Owady nie potrafią mówić, bo nie mają ani krtani, ani strun głosowych. Mimo to je
słyszymy, ponieważ w czasie lotu brzęczą i bzyczą. Dźwięk ten jest wywoływany ruchem
skrzydeł.

Skrzydła owadzie są leciutkimi błonkami. Podczas lotu owady machają skrzydełkami i to
machanie powoduje powstawanie dźwięku. Wysokość dźwięku pozostaje zawsze ta
sama, niezależnie od tego, czy owady lecą wolniej, czy przyspieszają.

Owady można rozpoznać po wysokości dźwięku. Mucha domowa wykonuje 352
uderzenia skrzydłami na sekundę. Odpowiada to klawiszowi f na fortepianie (349
herców). Trzmiel wykonuje 220 uderzeń skrzydłami. Dźwięk, jaki wytwarza, brzmi jak
„małe a" na fortepianie (220 herców).

Chrząszcze nie potrafią się szybko poruszać i buczą, bo ich skrzydła są duże i
stosunkowo ciężkie.

Samiczki komarów strasznie denerwują ludzi, wydając dźwięki o częstotliwości 500 do
600 drgań na sekundę. Gdy zamierzamy położyć się spać i usłyszymy brzęczenie komara,
wtedy czujemy się szczególnie podenerwowani. Na szczęście dźwięk ten rozbrzmiewa
tylko latem.

U pszczół brzęczenie spełnia jeszcze inną funkcję. Gdy pszczoła znajdzie kwiat, wraca
do ula. Swoim współmieszkankom, tańcząc w powietrzu, tłumaczy, że odkryła źródło
pożywienia.

Ponieważ wewnątrz, ula jest ciemno, prawdopodobnie pszczoły komunikują się ze sobą
za pomocą dźwięków wydawanych przez skrzydła.

DLACZEGO kobiety tak dobrze pływają na grzbiecie?

Kobiety mają doskonałe predyspozycje do pływania na grzbiecie, ponieważ leżenie na
wodzie przychodzi im łatwiej niż mężczyznom. Po pierwsze, nie zanurzają się tak
głęboko jak mężczyźni, bo mają więcej tłuszczu w organizmie. Ciało mężczyzny składa
się w piętnastu procentach z tłuszczu, ciało kobiety natomiast ma go w sobie dwadzieścia
pięć procent. Tłuszcz jest lżejszy od wody, dlatego się na niej unosi. W związku z tym
kobiety wypierają mniej wody. Tym samym podczas pływania woda stawia im mniejszy
opór: jest mniejsze tarcie. Tarcie podczas pływania jest w wypadku kobiet mniejsze

background image

także dlatego, że tłuszcz nadaje im bardziej krągłą postać i mają mniej wystających kości.

Ale jest jeszcze jeden powód, dla którego kobiety tak dobrze pływają na grzbiecie. Otóż
mężczyźni mają szerokie ramiona i wąskie biodra. Gdy nabierają rozpędu w wodzie,
silniej wypychani są do góry w okolicy klatki piersiowej. Mężczyzna pływający na
grzbiecie jest ułożony w wodzie skośnie. Klatka piersiowa jest wyżej niż biodra.

Kobiety natomiast mają szersze biodra i masywniejsze uda. Rozpęd w wodzie powoduje,
że ciało jest wypychane do góry w okolicy bioder. Dlatego kobiety leżą w wodzie na
grzbiecie w pozycji bardziej poziomej i stabilniejszej. Podczas pływania ważne są zatem
nie tylko mięśnie.

DLACZEGO klej skleja?

Klej skleja, bo przyciągają się powierzchnia kleju i powierzchnia klejonego materiału.

Mówiąc dokładniej, przyciągają się wzajemnie cząsteczki obu powierzchni. Ponieważ
wszystkie materiały składają się z cząsteczek i wszystkie cząsteczki posiadają takie
właściwości przyciągania, to właściwie każdy materiał mógłby zostać klejem, gdyby
inne jego właściwości mu tego nie uniemożliwiły. Na przykład wewnętrzna spoistość
wielu materiałów jest bardzo słaba. Nawet jeśli klej coś mocno sklei, to bywa czasem
zbyt kruchy.

Cząsteczki dobrego kleju „przyklejają” się mocno do siebie i przyciągają też inne
materiały.

Żeby dwie powierzchnie się skleiły, ich wzajemna odległość nie powinna przekraczać
sumy średnic kilku atomów, a to znacznie mniej niż jedna miliardowa część metra.
Dlatego powierzchnie klejone powinny być jak najbardziej gładkie.

Chcąc zapewnić sklejanym powierzchniom bliższy kontakt, większość klejów produkuje
się w konsystencji płynnej. Płyn wyrównuje nierówności powierzchni. Żeby klej szybko
wysechł, jako rozpuszczalnika używa się substancji, która szybko paruje. Dzięki temu
klej szybko twardnieje. Te rozpuszczalniki sprawiają, iż klej bywa tanim, ale
jednocześnie bardzo niebezpiecznym narkotykiem. Młodzi ludzie wąchają go, żeby się
odurzyć. Wdychany rozpuszczalnik sprawia, że mózg bardzo szybko ulega skurczeniu.

Dlatego przemysł coraz częściej w przypadku tak zwanych klejów uniwersalnych jako
rozpuszczalnika używa wody. Kleje na bazie wody mają takie same właściwości klejące
i tylko jedną wadę - dużo wolniej schną.

DLACZEGO kangury spieszą się z przyjściem na świat?

background image

Kangur jest ssakiem. Kangurzyca ma tak małą macicę, że kangurzątko może tylko kilka
dni przebywać w brzuchu mamy. Dlatego często nie ma nawet centymetra, gdy przychodzi
na świat.

Maleńka istotka, całkiem jeszcze ślepa, pokonuje pełną przygód drogę, wspinając się po
brzuchu matki, i wchodzi do torby, gdzie przysysa się do sutka. Przez pierwsze miesiące
kangurzątko nie wypuszcza sutka z buzi. Powoli rośnie. Po około ośmiu miesiącach po
raz pierwszy opuszcza torbę.

Torba kangurzycy jest czymś w rodzaju umieszczonej na zewnątrz ciała macicy.

Jaki jest powód tak niezwykłego zachowania? Każda samica ssaka wytwarza z czysto
biologicznych powodów przeciwciała, które są śmiertelne dla jej dziecka rosnącego w
brzuchu.

Maleństwa muszą się bronić przed grożącym im niebezpieczeństwem. U wielu ssaków, w
tym także u ludzi, dzieci są chronione za pomocą antyciał wytwarzanych przez łożysko,
które znajduje się razem z dzieckiem w macicy.

U kangurów w toku ewolucji nie powstało łożysko. Zamiast tego natura wymyśliła torbę.

Zanim matka zdoła wytworzyć przeciwciała w swojej krwi, jej dziecko już znajduje się
w torbie i ssie sobie błogo mleko z sutka.

DLACZEGO muchy nie lubią zebr?

Kiedyś zoolodzy uważali, że paski służą zebrom do maskowania się przed
drapieżnikami, bowiem zebry często ukrywają się w wysokiej trawie afrykańskiej
sawanny. Zoolodzy doszli do wniosku, że naturalni wrogowie zebr, przede wszystkim
lwy i inne zwierzęta drapieżne, jeśli znajdują się w pewnej odległości, z trudem
odróżniają paski od cieni rzucanych przez wysokie trawy. W rzeczywistości wzorek w
paski za bardzo rzuca się w oczy, żeby mógł służyć do maskowania i ochrony przed
zwierzętami drapieżnymi, zwłaszcza że drapieżniki namierzają ofiarę najczęściej za
pomocą węchu. Do czego więc służą paski?

Ostatnio stwierdzono, że zebry za pomocą pasków chronią się nie przed drapieżnikami,
lecz przed muchami. A dokładniej mówiąc: przed muchą tse-tse. Owad ten przenosi
chorobę, często śmiertelna która dotyka zarówno ludzi, jak i zwierzęta. U ludzi nazywa
się śpiączką afrykańską, a u zwierząt — naganą. Muchy tse-tse wybierają te zwierzęta,
które się wolno poruszają. Po wkłuciu się w skórę wysysają krew. Przy tym zarażają swe
ofiary śmiertelną chorobą.

background image

Zebry są szczególnie narażone na ataki tych niebezpiecznych much, bo często żerują na
otwartych przestrzeniach i dlatego są świetnym celem. Muchy tse-tse najchętniej gryzą
jednak ciała o ciemnej skórze. Wzorek w paski powoduje, że muchy są zdezorientowane.
Nie wiedzą, czy warto lądować na obiekcie w czarno-białe paski. W toku ewolucji
umaszczenie zebr się zmieniało.

Osobniki o niejednolitej barwie skóry miały najwidoczniej większe szanse przeżycia i z
czasem wytworzył się u nich ten pasiasty wzór.

DLACZEGO małe zwierzątka mają takie duże oczy?

W zoo można zaobserwować, że wszystkie zwierzęta mają oczy podobnej wielkości.
Słonie mają oczy niewiele większe niż ludzie, a oczy myszy nie są znacząco mniejsze od
ludzkich.

Najwidoczniej oko musi mieć określone rozmiary, żeby mogło widzieć.

Oczy wszystkich ssaków działają według tej samej zasady. Tylną ściankę oka można
porównać z ekranem, na którym znajduje się mozaika maleńkich komórek wzrokowych.
Te komórki wyglądają jak małe pręciki i czopki. Są one różnej wielkości i reagują na
różne kolory światła. Doskonale się dopasowały do wpadającego do wnętrza oka
światła słonecznego. Gdyby były mniejsze lub większe, świat przez nas widziany
wyglądałby inaczej.

Ludzkie oko ma około pół miliona tych wrażliwych na światło komórek. Jakby ta liczba
była mniejsza, widzielibyśmy mniej ostro, bo pojedyncze komórki odzwierciedlają
kawałek całościowego obrazu i przekierowują go do mózgu.

Liczba komórek wzrokowych decyduje więc o wielkości oka, o tym, jak powinno być
duże, żeby odbierany przez nie obraz był optymalny. Dlatego oczy małych zwierzątek nie
mogą być dowolnie małe, bo wtedy widziane obrazy byłyby nieostre i niedoświetlone. W
stosunku do swego ciała małe zwierzątka mają zatem duże oczy. A mimo to ich wzrok
wcale nie musi być taki dobry.

Na przykład mysz miałaby problemy z rozróżnieniem dwóch piłek futbolowych z
odległości metra.

DLACZEGO nie można rozgrzewać silnika samochodowego na biegu jałowym?

Co roku zimą ta sama zabawa: kierowcy odpalają samochód i stoją pięć do dziesięciu
minut na parkingu z włączonym silnikiem. Niektórzy nawet kilka razy zwiększają obroty.
Ale to rzekome

background image

„rozgrzewanie” silnika tylko zanieczyszcza środowisko. A dla silnika jest szczególnie
szkodliwe.

Podczas rozruchu zimnego silnika zużywa się go szybciej, ponieważ benzyna w
cylindrach nie jest w pełni spalana. Osadza się na zimnych ściankach cylindrów i zmywa
stamtąd cieniuteńką warstwę oleju, którym posmarowane są tłoki cylindra. Skutkiem tego
przez ułamki sekund metal trze o metal. Związki chemiczne powstające w wyniku
spalania paliwa atakują przy tym nie chroniony metal. Na dodatek nie spalona benzyna
trafia do układu wydechowego.

Włączenie na postoju ssania i automatycznego rozruchu także jest szkodliwe, bo jeszcze
więcej benzyny wtryskiwane zostaje do cylindrów i więcej oleju zmywane jest ze
ścianek. Obie metody zresztą bardzo powoli rozgrzewają silnik. Aby silnik szybko
osiągnął właściwą temperaturę, najlepiej rozgrzewać go następująco: po uruchomieniu
zimnego silnika ruszyć powoli i dodawać tylko trochę gazu. Jak silnik będzie obciążony,
benzyna się szybciej zapali i spalanie będzie dłużej trwało. Mniej benzyny osadzi się na
cylindrach.

Także katalizator woli wyższą temperaturę. Naprawdę efektywnie oczyszcza spaliny
dopiero w optymalnej temperaturze.

DLACZEGO w ciemności widzimy upiory?

Gdy kurczak wykluwa się z jajka, z grubsza rozpoznaje świat zewnętrzny. Po swoich
przodkach odziedziczył mnóstwo wiedzy, która została zmagazynowana w jego
międzymózgowiu.

Jeżeli kurczak zobaczy na przykład w powietrzu jakiś cień, instynktownie ucieka, bo
międzymózgowie przekazuje mu „przeczucie” zarysów ptaka drapieżnego.

Wszystkie żywe istoty mają takie wrodzone programy zachowań. Żółwie, pieski i małe
dzieci mają na przykład wrodzony strach przed głębokością. Większość wrodzonych
programów potrzebuje jednakże bodźca, który by je we wczesnym dzieciństwie
uruchomił. Kurczak musi zobaczyć w ciągu pierwszych dni życia cień ptaka drapieżnego.
Tylko wtedy może się nauczyć, że ptaki są niebezpieczne Później jest to już niemożliwe.
Biolodzy nazywają takie mechanizmy

„wdrukowaniem”.

Małe dziecko może nauczyć się dobrze języka tylko w wieku od roku do czterech lat.
Potem ma z tym problemy, co można zaobserwować na przykład w szkole. Nawet
widzenia trzeba się nauczyć odpowiednio wcześnie. Osoby niewidome, które w wieku

background image

dorosłym przeszły operację i odzyskały wzrok, nie potrafią się już nauczyć widzenia.

Ludzkie oko jest wytrenowane tak, żeby z wielu bodźców wzrokowych wybierać te
mające szczególne znaczenie. Czerwony kwiat na zielonej łące w sposób magiczny
przyciąga nasz wzrok.

Ten sam program sprawia, że w ciemności widzimy upiory. Międzymózgowie przełącza
się na system obrony i w naszym otoczeniu stale doszukuje się wrogów. Mechanizm ten
sprawia, że na przykład w miejsce krzewu dostrzegamy człowieka. W ciemności cofamy
się do stadium człowieka pierwotnego.

DLACZEGO karatecy potrafią rozbijać deski?

Z filmów kung-fu znamy sceny, w których mężczyzna (lub kobieta) w białym odzieniu
klęczy przed deską. Nagłym ruchem podnosi rękę do góry i uderzając kantem dłoni,
rozbija deskę na dwie części.

Nie jest to żadna sztuczka. Potrzeba wieloletniego treningu, żeby móc coś takiego zrobić.

Decydujące znaczenie ma wygięcie deski pod impetem uderzenia. Deska rozciąga się od
spodniej strony, a włókna drewna pod wpływem szybkiego uderzenia się rozrywają. To
rozerwanie postępuje ku górnej powierzchni deski. Jeżeli deska ma się odpowiednio
mocno wygiąć, podpiera się jej końce.

Ważna jest też technika ciosu. Karateka musi uderzać z dużą prędkością, a przy tym
namierzać punkt znajdujący się poniżej deski. Dzięki temu uniknie nieświadomego
spowolnienia ręki przed samą deską.

Dłoń podczas wykonywania ciosu ustawiona jest na kształt noża, więc tylko jej mniej
wrażliwe części trafiają w deskę, a uderzenie jest dodatkowo amortyzowane przez resztę
ciała.

Dzięki tej technice osoby wyćwiczone mogą rozbijać prawie bez wysiłku nawet
betonowe płyty. Osobom nie wyćwiczonym wystarczą drewniane deski, by nabiły sobie
siniaki na dłoniach.

DLACZEGO nerwy wywołują czkawkę?

Czkawka jest bardzo uciążliwa, ponieważ jest odruchem i nie można nad nią zapanować
siłą woli. Często pomagają domowe sposoby. Trzeba wstrzymać oddech lub z
zamkniętymi oczami nacisnąć kciukami powieki, pociągnąć się za język albo napić się
lodowatej wody, połknąć odrobinę gruboziarnistego cukru lub wdychać dym.

background image

Gdy czkawka utrzymuje się przed dłuższy czas, może człowieka doprowadzić do
rozpaczy.

Pewien Amerykanin, Charles Osborne, miał czkawkę utrzymującą się przez 66 lat, czym
pobił

rekord świata w czkawce. Od 1922 roku czkał 24 razy na minutę, w sumie więc około
435

milionów razy.

Odpowiedzialność za czkawkę ponosi przepona. Mięsień ten oddziela jamę klatki
piersiowej od jamy brzusznej. Podczas oddychania porusza się rytmicznie w górę i w dół
- podczas wdechu w dół, a podczas wydechu w górę. Gdy ten regularny ruch zostanie
przerwany, przepona dostaje skurczu. Skurcz zmusza do szybkiego dokonania wdechu, a
jednoczenie utrudnia wydech.

Tchawica i struny głosowe też dostają skurczu. Przez zassanie w ułamku sekundy zamyka
się szpara głośni i powstaje charakterystyczny dźwięk. U niektórych ludzi skurcz jest
wywoływany przez nagły skok temperatury lub przez zdenerwowanie. Może też być
skutkiem choroby.

Australijscy naukowcy uważają, że skłonność do czkawki jest dziedziczna. Ponieważ w
czkawce bierze udział wiele grup mięśni i połączeń nerwowych, steruje nią
prawdopodobnie „ośrodek czkawki” w mózgu. Czkawka ma wiele wspólnego z nerwami
nie tylko dlatego, że denerwuje.

DLACZEGO koty nie noszą okularów przeciwsłonecznych?

Koty mają nadzwyczaj dobry wzrok. Szczególnie nocą są pod tym względem
niezrównane.

Nas, ludzi, zostawiają daleko w tyle. Ich oczy są specjalnie przystosowane do polowań
w ciemności. Są szczególnie wrażliwe na światło niebieskie i niebiesko - fioletowe,
jakie w nocy dominuje. Ponadto w oko kocie wbudowane są soczewka i wklęsłe
lusterko, które odbija światło, nadając mu formę stożka. Kot odbija oczami światło, ale
wcale nie ma zamiaru wykorzystywać tego efektu do oślepienia myszy, lecz do
skumulowania jak największej ilości światła w swoich własnych oczach.

Dodatkowo oko kocie za siatkówką ma maleńkie kryształki, które też odbijają promienie
światła. W związku z tym światło latarki lub reflektora samochodowego może
spowodować, że oczy kotów się zaświecą. Ponieważ każdy z tych błyszczących

background image

kryształków wiąże na siatkówce nawet bardzo słabe promienie światła, koty nocą widzą
o wiele lepiej niż ludzie.

Ponadto kotów nie da się oślepić. Podczas gdy ludzie mają źrenice okrągłe, to źrenice
kotów są podłużnymi szczelinami. Gdy świeci słońce, szczeliny te tak się zwężają, że
przenikają przez nie zaledwie śladowe ilości światła. Dlatego koty nie potrzebują
okularów przeciwsłonecznych.

DLACZEGO samoloty zostawiają za sobą białą smugę?

Startujące samoloty zostawiają za sobą ogon: z mechanizmów napędowych wydobywa
się gorący gaz zanieczyszczony czarną sadzą. Gdy samoloty osiągają tak zwaną wysokość
przelotową, ich turbiny nadal produkują ogromne ilości gorących spalin. W turbinach jest
spalane paliwo lotnicze, wskutek czego tworzy się tam między innymi gorąca para
wodna.

Ta para wodna schładza się za dyszami w chłodnym powietrzu. Jeżeli w powietrzu jest
wystarczająco duża ilość cząsteczek kurzu, to para wodna osadza się na nich i zamarza,
tworząc maleńkie kryształki lodu. Na wysokości dziesięciu kilometrów panuje bowiem
temperatura minus pięćdziesięciu stopni.

Każda turbina tworzy swoją własną smugę kondensacyjną. Na skutek powstawania
wirów smugi te łączą się za obydwoma skrzydłami samolotu.

Patrząc z Ziemi, widzimy, że samolot ciągnie za sobą tylko jedną smugę. Wiry tworzone
przez skrzydła powodują, że smuga się rozmywa. Wielu ludzi uważa, że smugi są bardzo
piękne.

Ale są one też niestety dowodem na to, jak zanieczyszczona jest atmosfera.

DLACZEGO nie powinno się budzić śpiących?

Dawniej sądzono, że podczas snu ciało regeneruje się po trudach dnia. W takim razie snu
potrzebowałyby zwłaszcza te części ciała, które się najbardziej napracowały, na
przykład nogi u piłkarza i listonosza, ramiona u murarza i stolarza, a plecy u urzędnika.
Badania jednak pokazały, że po kilku dniach bez snu siła mięśni rąk i nóg nie zmniejsza
się, nie zmieniają się też ciśnienie krwi i puls.

Co do tego, dlaczego ludzie, którzy zostali pozbawieni snu, tak źle się czują, opinie
naukowców są podzielone. Niektórzy uważają, że mózg potrzebuje snu, żeby mógł
odpocząć. Inni -

background image

że za potrzebę snu odpowiada zegar wewnętrzny człowieka.

Najnowsze badania wykazały, że największe znaczenie mają fazy snu głębokiego. Jeżeli
człowieka będzie się budzić w nocy trzy lub cztery razy właśnie w momencie, kiedy
wszedł w fazę snu głębokiego, to w ciągu następnego dnia będzie się czuł otumaniony jak
bokser po ciosie w głowę. Taki osobnik wolniej się porusza, ma problemy ze skupieniem
uwagi, gorzej się orientuje.

Długotrwałe pozbawienie snu ma taki sam efekt, jak poddanie człowieka praniu mózgu, i
należy do najokrutniejszych tortur. Ponieważ ludzie, którzy przez dłuższy czas
pozbawieni byli snu, nadrabiają później szczególnie fazy snu głębokiego, angielski
badacz snu Horne wyszedł z założenia, że cztery do pięciu godzin snu w nocy wystarczą
mózgowi, żeby odpoczął.

Inni naukowcy uważają natomiast, że za pomocą snu ciało nastawia swój zegar
biologiczny.

Prawdopodobnie obie te interpretacje są ze sobą ściśle związane.

DLACZEGO cieknie nam ślinka?

Na planecie Ziemia my, ludzie, jesteśmy „koroną stworzenia”. Jednak szczycąc się swą
przewagą nad innymi mieszkańcami globu, zbyt łatwo zapominamy, że dzisiejszy
człowiek niesie ze sobą pokaźny bagaż nagromadzony w toku ewolucji.

Ewolucja buduje nowe zawsze na istniejących już fundamentach. Kresomózgowiu
zawdzięczamy fakt, że potrafimy w sposób cywilizowany współżyć z innymi ludźmi.
Jednak pod kresomózgowiem umieszczone są międzymózgowie i móżdżek. W nich
zapisane zostały programy stworzone przez naturę przed milionami lat. Programy te nie
słuchają komend wydawanych przez kresomózgowie.

Jednym z takich programów odziedziczonych po zwierzęcych przodkach jest napływanie
do ust śliny. Program włącza się, gdy jesteśmy głodni, a coś w otoczeniu sygnalizuje, że
będziemy wkrótce mogli ten głód zaspokoić. Może to być zapach świeżej pieczeni
ulatniający się z okna sąsiada, tablica z napisem „Bar szybkiej obsługi”, jabłko w dłoni
szkolnego kolegi podczas przerwy. Ciało przygotowuje się do spożywania pożywienia.
Gruczoły w ustach wydzielają więcej śliny. W żołądku produkowane są soki trawienne.
Nasze kresomózgowie nie jest w stanie tego powstrzymać.

Gdy głód rośnie, międzymózgowie zaczyna przejmować dowodzenie i każe nam obrać
najkrótszą drogę do najbliższego źródła pożywienia. Może się zdarzyć, że nawet
podkradniemy jakiś kąsek. Klasycznym przykładem działania międzymózgowia jest

background image

wykroczenie polegające na tym, że człowiek kradnie jedzenie i napycha nim sobie na
miejscu usta.

Kresomózgowie czasem mści się za takie „poniżenie”. Nieraz świadomie wyobraża
sobie talerz pełen smakowitości. Siła wyobraźni powoduje, że międzymózgowie włącza
swój program.

Zaczyna nam do ust napływać ślina.

DLACZEGO wieloryby komponują?

Wieloryby wytwarzają najdłuższe, najgłośniejsze i najpowolniejsze dźwięki. Te dźwięki
mogą brzmieć jak niskie buczenie albo wysoki pisk. Najbardziej utalentowanymi
kompozytorami są humbaki żyjące w rejonie wysp Bermudów. Śpiewając w trio lub w
kwartecie, tworzą prawdziwe szlagiery, które potem wymrukują w stadzie przynajmniej
przez jeden letni sezon. Są to śpiewy ze stale powracającymi elementami. Kompozycje
są rozbudowywane i uzupełniane. A w następnym roku pojawiają się nowe hity. Niektóre
tematy i motywy starych melodii są przerabiane i wykorzystywane w nowych
kompozycjach. Czasem zmieniany jest rytm, innym razem tempo.

Zdarzają się ponadczasowe przeboje muzyczne, czasem wracają szlagiery sprzed lat.
Niektóre tytuły utrzymują się w morskiej czołówce hitów nawet przez osiem lat.

Wieloryby śpiewają wyłącznie w okresie godów. Nie wiadomo, czy tylko samce
śpiewają swoim wybrankom serenady, czy samice również angażują się w te śpiewy.
Ale wielorybie pieśni służą najwidoczniej nawiązywaniu bliskich znajomości i zalotom.
Dlaczego więc wieloryby zmieniają melodie? Zoolodzy przypuszczają, że te ogromne
ssaki mają tak rozwinięte mózgi, iż z czasem nudzi im się jedna melodia, więc
komponują następną.

DLACZEGO z zimna szczękamy zębami?

Gdy człowiek szczęka zębami, oznacza to, że jest mu bardzo zimno. Ciało usiłuje
wszelkimi sposobami utrzymać właściwą temperaturę. Jest to ważne dla życia. Jeżeli
temperatura ciała spada poniżej dwudziestu stopni, serce przestaje bić. Dlatego w
niskich temperaturach ciało stara się tracić jak najmniej ciepła. Najpierw cofa krew z
zewnętrznych partii ciała do tych położonych głębiej, bowiem wraz z krwią
transportowane są duże ilości ciepła.

Możemy to sprawdzić na przykładzie rąk i nóg. Ręce i nogi przypominają żeberka
grzejnika, bo podobnie jak one wydzielają szczególnie dużo ciepła. W związku z tym w
przypadku chłodu ich ukrwienie musi zostać zmniejszone. A ponieważ kobiety częściej

background image

niż mężczyźni mają niskie ciśnienie, to szczególnie często skarżą się na zimne dłonie i
stopy. Mogą to potwierdzić ci małżonkowie, którzy muszą rozgrzewać w łóżku zimne
stopy swoich żon.

Następnym środkiem zapobiegającym wychłodzeniu jest drżenie. Małe mięśnie w całym
ciele zaczynają w niekontrolowany sposób napinać się i rozluźniać. Na skutek reakcji
chemicznej i tarcia włókien mięśniowych o siebie wytwarza się ciepło. Jeśli to drżenie
nie wystarcza do utrzymania pożądanej temperatury, wszystkie mięśnie ciała zaczynają
się napinać i rozluźniać, nawet te, którymi możemy zazwyczaj sterować za pomocą woli.
Na koniec drgają nawet silne mięśnie położone tuż przed uchem. Normalnie służą do
przytrzymywania szczęk, żeby usta były zamknięte. Ale gdy jest nam bardzo zimno,
szczękamy nawet zębami. Niemowlęta nie potrafią drżeć z zimna. Gdy potrzebują więcej
ciepła, płaczą.

DLACZEGO wiosną ogrodnicy się złoszczą?

Niejeden ogrodnik amator przeżywa na wiosnę szok. W poprzednim roku wygrabił i
wyzbierał starannie wszystkie kamienie z ziemi, a tu nagle, nie wiadomo skąd, całe
rabatki kwiatowe pełne są nowych kamieni, jakby wyrosłych spod ziemi. Dotyczy to
szczególnie takich terenów, jak na przykład Jura Szwabska albo niektóre rejony w
północnych Niemczech. Ale dlaczego kamienie wędrują w ziemi w górę, chociaż są
cięższe niż gleba?

To naturalne zjawisko denerwujące ogrodników wyjaśnił około stu lat temu Amerykanin
W.M. Davis. Powodem ciągłego wydostawania się kamieni na powierzchnię ziemi jest
naprzemienne zamarzanie i topnienie w okresie zimowym. Przy temperaturach ujemnych
ziemia zamarza powoli od góry ku dołowi. Jednocześnie podnosi się poziom wód
gruntowych, dochodząc do granicy zamarzania. Kamień, ze względu na swe właściwości
fizyczne, robi się zimny dużo szybciej niż gleba. Gdy granica zamarzania dotrze do
kamienia, ziemia pod nim zamarznie szybciej niż ziemia obok niego.

Przypomnijmy sobie wodę, która od dołu podnosiła się ku granicy zamarzania. Otóż pod
kamieniem woda szybko przemienia się w lód, natomiast wokół niego zjawisko
zamarzania zachodzi wolniej. Ale gdy woda zamarza, zwiększa się jej objętość. Gdy
woda pod kamieniem zamarznie, wypycha kamień ku górze. Po odtajaniu kamień
pozostaje na nowym miejscu. W pustą przestrzeń, jaką pozostawił po sobie stajały lód
pod kamieniem, osypuje się ziemia. Jeśli zjawisko zamarzania i tajania zachodzi kilka
razy, to głębiej położony kamień może w ciągu zimy dotrzeć na powierzchnię.

DLACZEGO niedźwiedzie polarne mają małe uszy?

Wiele osób zwiedzających latem zoo dziwi się, widząc niedźwiedzie polarne

background image

wylegujące się na słońcu w samo południe. Sądzą, że zwierzęta strasznie się męczą. Ale
to nie całkiem prawda.

Owszem, niedźwiedzie polarne przy silnym nasłonecznieniu z powodu swego gęstego
futra są narażone na udar cieplny, ale wyczuwają niebezpieczeństwo i w porę skaczą do
basenu. Chociaż w naturze żyją w Arktyce, zimno nie jest dla nich warunkiem
niezbędnym dla przetrwania.

Niedźwiedzie polarne są ssakami i dlatego najlepiej czują się przy temperaturach 17 do
22 stopni Celsjusza. Niedźwiedź polarny przystosował się jednak znakomicie do chłodu.
Jego futro jest tak gęste, że samo ciało prawie nie zamacza się w wodzie. Włókna sierści
są wewnątrz puste i tak skonstruowane, że przechwytują światło z wszystkich kierunków
i kierują je w głąb. Dlatego futro niedźwiedzia ma taki biały połysk.

Podeszwy niedźwiedzich łap są pokryte warstwą futra, która chroni zwierzęta przed
poślizgiem na lodzie. Podskórna warstwa tłuszczu sprawia, że niedźwiedź dryfuje po
wodzie jak korek. Gdy się zanurza, nad powierzchnię wystawia tylko oczy, którymi
obserwuje ofiary, przede wszystkim foki. Uszy ma wtedy zamknięte.

W porównaniu z resztą ciała jego uszy są bardzo małe. Biolodzy uważają, że zachodzi tu
zjawisko opisane w regule Allena. Mianowicie zwierzęta żyjące w arktycznym klimacie
mają duże serca, żeby utrzymywać w ciele ciepło, natomiast wystające części ciała - jak
uszy lub ogony - mają malutkie, bo inaczej na mroźnym wietrze w ciągu kilku minut by je
sobie odmroziły.

DLACZEGO przyzwyczajenie czyni ślepym?

Nasze oczy drgają w ciągu każdej sekundy około pięćdziesięciu razy. Gałkę oczną
otaczają maleńkie mięśnie, które utrzymują ją w ciągłym ruchu. W życiu codziennym tego
nie zauważamy.

Ale bez tego drgania nasze oko nie mogłoby w ogóle funkcjonować. Da się to wyjaśnić
za pomocą pewnego eksperymentu.

Gdy znieczulimy zastrzykiem mięśnie przy gałce ocznej, drżenie oka ustanie. Oczy zrobią
się nieruchome. Osoba poddana takiemu eksperymentowi widzi coś w rodzaju slajdu
wyświetlanego w zaciemnionym pokoju. Najpierw slajd jest jasny i wyraźny, ale po
kilku sekundach zaczyna blednąć. W końcu całkiem znika. Unieruchomione oczy widzą
tylko ciemność.

Osoba poddana eksperymentowi ślepnie.

background image

Winę za to ponoszą liczne komórki nerwowe umiejscowione na siatkówce oka. Są one w
stanie przekazywać do mózgu określony promień światła tylko przez krótki czas. Gdy
promienie światła padają stale na te same komórki nerwowe, komórki te przywykają do
bodźca świetlnego i wyłączają się. Mózgowi przekazują tylko czarne punkty. Jeśli oko
nieprzerwanie się porusza, komórki nerwowe są drażnione ciągle różnymi promieniami
światła. Komórki wzrokowe na siatkówce nie mogą więc przyzwyczaić się do obrazu.

Tylko dzięki tej sztuczce oko może stale dostarczać mózgowi obraz otoczenia. Oczy
drgają więc, żeby widzieć.

DLACZEGO drzewa nie mają serca?

U ludzi sprawa wygląda prosto. Serce pompuje krew, która przepływając przez ciało,
transportuje jednocześnie składniki odżywcze do mięśni i tkanek. Rośliny, w tym drzewa,
nie mają jednak serca, które pompowałoby soki do gałęzi i liści. W Ameryce rosną na
przykład gigantyczne drzewa, zwane sekwojami, w których woda wraz z rozpuszczonymi
w niej solami mineralnymi musi pokonać dobrze ponad sto metrów, by dotrzeć od
korzeni do listków rosnących na samym szczycie.

Dawniej sądzono, że woda jest transportowana w górę dzięki temu, że wraz z
wysokością zmienia się ciśnienie powietrza - inne jest na wysokości korony, inne u
korzeni. Ale różnica ciśnień mogłaby spowodować przemieszczanie się soków w
drzewie najwyżej na wysokość dziesięciu metrów.

Obecnie naukowcy są zdania, że transport soków w górę jest spowodowany tak zwanym
ciśnieniem ujemnym, jakie występuje u szczytu drzewa w stosunku do korzeni. Liście
drzewa mają na powierzchni maleńkie otwory, przez które mogą oddawać wilgoć do
otoczenia. Gdy z powierzchni liści paruje woda, to woda w obrębie drzewa się podnosi.

Wyobraźmy sobie wodę w drzewie pod postacią długich nitek umieszczonych w
kanalikach.

Pomiędzy poszczególnymi cząsteczkami wody działają siły przyciągania. Woda
wyparowuje przez liście, a nitka jest podciągana ku górze. Inne cząsteczki wody
przesuwają się do góry i zajmują miejsce wody, która wyparowała. Woda wewnątrz
drzewa podnosi się. Parowanie sprawia więc, że woda jest zasysana do góry. W gorące
dni, kiedy parowanie jest bardziej intensywne, w drzewie wędruje ku górze znacznie
więcej wody niż wtedy, gdy jest zimno.

DLACZEGO pasta do zębów jest biała?

Pasta do zębów w połowie składa się z wody. Nie dlatego, że to dobre dla zębów, lecz

background image

dlatego, że ludzie lubią wyciskać na szczoteczkę spore ilości pasty. Producenci zatem
„wydłużają"

pastę w tubce poprzez dodawanie wody. Natomiast dodatek niewielkiej ilości mydła
sprawia, że pasta się pieni. Poza tym w skład pasty wchodzi kreda.

Kreda nie jest niczym innym jak białym wapieniem, który nadaje paście biały kolor.

Maleńkie i twarde drobinki kredy ocierają się podczas szczotkowania o zęby i ścierają
brud ze szkliwa. Dzięki temu można usunąć z zębów żółty osad. Włosie szczotki samo
uporałoby się z tym osadem, ale materiał ścierny, jakim jest wapień, powoduje, że
szorowanie jest skuteczniejsze.

Niestety większość ludzi nie myje zębów wystarczająco dokładnie. Dlatego producenci
pasty na wszelki wypadek stosują pewien chwyt. Dodają do pasty jeszcze jedną
substancję. Jest to barwnik ditlenek tytanu. Ten związek chemiczny sprawia, że pasta jest
jeszcze bielsza, a zęby - nawet brudne - wyglądają jak czyste. Substancja ta pokrywa
zęby i powoduje, że połyskują piękną bielą.

Ditlenek tytanu jest używany do wytwarzania jeszcze wielu innych produktów, na
przykład farb ściennych i środków piorących. W procesie produkcji ditlenku tytanu
powstaje rozcieńczony kwas siarkowy. Jest to trująca substancja, która wcześniej w
dużych ilościach była wpuszczana do Morza Północnego. Obecnie przetwarza się ją w
ogromnych urządzeniach. Ditlenek tytanu rozpuszcza się w wodzie. Dlatego po kilku
godzinach po umyciu zębów warstwa ditlenku tytanu pozostawiona na zębach rozpuszcza
się w ślinie. Wtedy brudne zęby znowu stają się żółte.

DLACZEGO nietoperze podczas mgły zostają w domu?

Nietoperze są bardzo dziwnymi ssakami. Ich skrzydła są w zasadzie dużymi rękoma.

Pomiędzy palcami mają rozpięte błony lotne. Najbardziej zdumiewająca jest ich
doskonała umiejętność latania. A na dodatek świetnie orientują się w ciemnościach.
Rozpoznają przeszkody, które są cieńsze od ludzkiego włosa, i w porę je wymijają.
Nietoperze podczas nocnych lotów posługują się radarem. Badają otoczenie za pomocą
ultradźwięków i „widzą” uszami. W zależności od gatunku wydają nosem lub pyszczkiem
bardzo krótkie dźwięki. Te dźwięki mają tak wysoką częstotliwość, że ludzie mogą je
usłyszeć tylko dzięki różnym urządzeniom technicznym. Dźwięki wydawane przez
niektóre gatunki przypominają strzelanie z broni palnej, a przez inne - przeraźliwy krzyk.

Uszy nietoperzy są bardzo duże w stosunku do ciała. Za ich pomocą zwierzęta te
przechwytują echo wydawanych przez siebie dźwięków i na tej podstawie wyliczają, jak

background image

daleko i z której strony znajduje się przeszkoda. Mogą też namierzyć i zidentyfikować
ćmy i inne owady.

Echosonda pozwala im lecieć prosto w kierunku łupu. Dzięki temu zdobywają
pożywienie.

Nietoperze tworzą obrazy otoczenia na podstawie dźwięków. Poza tym zapamiętują trasy
przelotów, dlatego mogą automatycznie omijać przeszkody.

Przy gęstej mgle najczęściej pozostają w domu. I tak nie napotkałyby wówczas dużo
owadów, nadających się na przekąskę. A poza tym ultradźwięki byłyby rozpraszane
przez liczne maleńkie kropelki wody zawieszone w powietrzu i dlatego radar byłby
bezużyteczny. Nietoperze decydują się na latanie we mgle tylko wtedy, gdy są bardzo
głodne.

DLACZEGO nie żyjemy wiecznie?

Już przed dwustu laty francuski przyrodnik Georges Buffon zastanawiał się, czemu
zwierzęta osiągają różny wiek. Słoń żyje na przykład siedemdziesiąt lat, a mysz tylko
trzy.

Jeżeli zmierzymy puls obu zwierząt, wynik będzie zaskakujący. Puls słonia wynosi tylko
dwadzieścia pięć uderzeń na minutę, a myszy - aż pięćset. Wystarczy przemnożyć liczbę
uderzeń pulsu przez ilość przeżytego czasu, a osiągniemy jednakowy wynik. Otóż
zarówno serce słonia, jak i myszy wykonuje w ciągu życia miliard uderzeń.

Frankfurcki biolog Prinzinger uważa, że życie jest odmierzane przez biologiczny zegar.
Gdy zasoby energii ustalone w genach się wyczerpią, zwierzę umiera. Im powolniejsze
jest zwierzę, tym sędziwszego wieku dożywa. Dlatego właśnie żółwie żyją tak długo.
Prinzinger uważa, że ta reguła odnosi się też do człowieka. Dyrektor firmy lub
sportowiec szybciej zużywa zasoby energii niż na przykład indyjski mnich.

Poglądy Prinzingera są jednak kwestionowane i brakuje dowodów na ich słuszność.
Istnieje jeszcze jeden czynnik, który powoduje, że nasze życie ma długość ograniczoną do
około stu lat.

Komórki ludzkie odnawiają się co dwa lata, ale mogą się dzielić i odnawiać jedynie
około pięćdziesięciu razy. Potem obumierają. Gdyby pobrać dwudziestolatkowi fragment
skóry i komórki sztucznie rozmnażać w probówce, to będą się dzielić około czterdziestu
razy. Takie same komórki pobrane od czterdziestolatka będą się dzielić tylko około
trzydziestu razy, natomiast pobrane od sześćdziesięciolatka - zaledwie dwadzieścia razy.
Każda komórka zawiera mechanizm, który powoduje, że po pięćdziesięciu podziałach

background image

dalsze dzielenie zostaje wstrzymane. Natura osiąga cel -

życie dobiega kresu i może być kontynuowane tylko dzięki następnym pokoleniom, a
śmierć jest jego nieodzownym elementem.

DLACZEGO mężczyźni noszą brodę?

W toku ewolucji człowiek utracił futro. Pozostały mu tylko włosy na głowie, aby chronić
mózg przed przegrzaniem. Trudniej jednak znaleźć wytłumaczenie, do czego mężczyznom
potrzebne jest owłosienie policzków i brody. Nie służy ono na pewno ochronie przed
słońcem. Ci, co zapuszczają sobie brodę, pocą się nawet bardziej.

Występowanie wąsów i brody u mężczyzn ma inną przyczynę. W czasach
prehistorycznych ważną rolę odgrywało odstraszanie ewentualnych rywali, starających
się o względy kobiet. Bujna broda świadczyła o tym, że konkurent jest szczególnie męski,
a więc muskularny, silny i płodny.

Dzięki temu taki brodaty małpolud mógł przywabić większą liczbę samic.

Również i w czasach obecnych wiele kobiet daje się uwieść brodzie. Mężczyzna, który
chce wyglądać szczególnie męsko, nosi trzydniowy zarost. Dla kogo pielęgnacja brody
jest zbyt pracochłonna, ogranicza się często do wąsika dla podkreślenia swojej
męskości.

Istnienie owłosienia pod pachami i w okolicach intymnych ma inne przyczyny. W
miejscach tych występuje nie tylko szczególnie dużo gruczołów potowych, ale też
zapachowych. Te gruczoły wydzielają określone zapachy, które sygnalizują stan
psychiczny człowieka, na przykład stres, wysiłek lub podniecenie seksualne. Ludzi
pierwotnych w ich legowiskach te zapachy prawdopodobnie wprawiały w stan
wysokiego podniecenia. Włosy w tych miejscach sprawiają, że substancje zapachowe są
zatrzymywane i zyskują na intensywności.

DLACZEGO albatrosowi ciągle cieknie z nosa?

Albatrosy wędrowne należą do ptaków rurkonosych i są ogromne. Rozpiętość ich
skrzydeł

wynosi cztery i pół metra. Albatros może miesiącami przebywać na morzu. Niechętnie
wychodzi na brzeg, ponieważ odżywia się bezkręgowcami żyjącymi w wodzie. Poza tym
wiatry wiejące nad lądem nie są korzystne dla jego skrzydeł.

Miesiące spędzane na morzu oznaczają oczywiście, że w tym czasie ptaki nie mają do

background image

dyspozycji wody słodkiej, lecz jedynie słoną. Dlatego albatros, podobnie jak inne
rurkonose, ma wbudowane małe urządzenie służące do odsalania wody morskiej. Jest to
gruczoł, który wytrąca sól z wody morskiej i z pożywienia. Jeśli na przykład albatros zje
za dużo śledzi, to w ciągu około dziesięciu minut gruczoł ten wytrąci z pożywienia całą
sól niebezpieczną dla zdrowia. Sól jest wydzielana na zewnątrz przez dwie małe rurki na
dziobie, które wyglądają jak przedłużone skrzydełka nosa. Właśnie tędy wycieka
wytwarzany przez gruczoł roztwór soli.

Otwory na dziobie mogą też służyć albatrosom jako broń. Gdy ptaki rurkonose znajdują
się w niebezpieczeństwie, wytryskują przez rurki w nosie oleistą zawartość żołądka, tak
zwany tran żołądkowy, aby odstraszyć wrogów. Tran ten jest po prostu wstrętny.
Dawniej rybacy używali go do uszczelniania szpar w łodziach.

DLACZEGO w serze szwajcarskim są dziury?

Ktoś mógłby pomyśleć, że dziury w serze szwajcarskim są efektem celowego działania
producentów. Czy naprawdę tysiące Szwajcarów wiercą w serze dziury? Ależ nie, ser
stałby się przez to zbyt drogi. Pracownikom trzeba przecież płacić. Dlatego należy
poszukać innego wyjaśnienia.

Dawniej sądzono, że dziury powstają ze względu na specyficzny klimat występujący w
Szwajcarii. Ale to oczywiście nieprawda. Bo ser szwajcarski można produkować także
poza Szwajcarią. Klimat nie jest więc odpowiedzialny za powstawanie dziur w serze.

Dziury tworzą się na skutek działania bakterii. Bakterie te powodują, że ser dojrzewa.

Rozkładają one laktozę i białko. Podczas dojrzewania powstaje dwutlenek węgla, który
jest gazem.

Gaz ten nie ma jak wydostać się z sera i tworzy pęcherzyki, które mogą mieć nawet dwa
centymetry średnicy.

Podobno ser szwajcarski smakuje tym lepiej, im regularniej rozłożone są dziury i im
bardziej ścianki tych dziurek połyskują.

DLACZEGO osoby szlachetnie urodzone mają błękitną krew?

Ludzie nie mają futra. Ma to dwie duże wady. Po pierwsze, szybciej marzniemy i dlatego
na wielu obszarach ziemi potrzebujemy ciepłych ubrań. Po drugie, nie możemy - jak
chociażby małpy

- nastroszyć sierści, żeby wydać się większymi i przestraszyć przeciwnika.

background image

Brak futra ma jednak też zaletę. Możemy za pośrednictwem skóry sygnalizować, w jakim
znajdujemy się stanie psychicznym. Czerwienimy się, kiedy jesteśmy zdenerwowani lub
zawstydzeni, a także zagniewani.

Bladą skórę odbieramy jako oznakę choroby. Opalona skóra świadczy o tym, że byliśmy
na urlopie w jakimś egzotycznym kraju - albo przynajmniej w solarium.

Przed dwustu laty było inaczej. Ci, co mieli opaloną skórę, pracowali w polu.
Opalenizna świadczyła o przynależności do niższych warstw społecznych. Członkowie
wyższych warstw natomiast unikali słońca. Ukrywali skórę pod parasolami i pudrowali
się na biało. Ludzie szlachetnie urodzeni nie pracowali fizycznie, dlatego ich ciała nie
były przyzwyczajone do wysiłku.

Mieli słabe mięśnie i źle ukrwioną skórę. Ponadto większość czasu spędzali w nie
ogrzewanych zamkach i pałacach.

W chłodnym otoczeniu ciało ciepłą krew ze skóry zabiera do wnętrza, żeby oszczędzać
energię. Bezpośrednio pod skórą płynie krew mało utleniona, która jest ciemniejsza i
bardziej sina od krwi bogatej w tlen. Dlatego u mieszkańców zamków i pałaców dłonie,
ręce i szyja wydawały się bladoniebieskie.


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dlaczego Dlaczego Dlaczego 111 zaskakuj cych pyta i odpowiedzi Martin Fritz
Dlaczego Dlaczego Dlaczego 111 zaskakujących pytań i odpowiedzi Martin Fritz
Dlaczego ks Malachi Martin nie ujawnił Trzeciej Tajemnicy
Dlaczego klimat się zmienia(1)
25 Wyklad 1 Dlaczego zwiazki sa wazne
dlaczego twój pies jest niegrzeczny
160 powodów dlaczego piwo jest lepsze od kobiety
Dlaczego warto wybrać dla dziecka pełnosprawnego szkołę integracyjną
Dlaczego bohaterowie tragedii Sofoklesa poneśli klęskę, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Dlaczego mamy spowiadać się kapłanowi
Dlaczego ja wierzę w Boga, ► Dokumenty
Dlaczego boimy się AIDS, konspekty, KONSPEKT, wych.do.życia, klasa II
WYKŁAD 8 a DLACZEGO POMAGAMY INNYM
Dlaczego zęby żółkną
Dlaczego protestanci mówią o nawróceniu
Dlaczego zęby żółkną
Dlaczego boimy się masonów rozmowa z prof T Cegielskim

więcej podobnych podstron