15 JERZY OBARA ''Kategoria ducha językowego w poglądach niektórych niemieckich i polskich myslicieli XIX i XX wieku''

background image

J

ERZY

O

BARA

Kategoria ducha je˛zykowego
w pogla˛dach niektórych
niemieckich i polskich mys´licieli
XIX i XX wieku

Problematyka zwia˛zana z historia˛ ducha, kształtowaniem sie˛ i ewolucja˛ pogla˛dów na temat
ducha je˛zykowego i nierozerwalnie zwia˛zanego z nim ducha narodu, jest niezwykle roz-
legła, poniewaz˙ jest ona s´cis´le powia˛zana z historia˛ kształtowania sie˛ róz˙norodnych
kierunków w je˛zykoznawstwie, zarówno w jego przednaukowym, jak i naukowym okre-
sie

1

. Tym nalez˙ałoby chyba tłumaczyc´ dotychczasowy brak jakiejs´ obszerniejszej roz-

prawy pos´wie˛conej temu interesuja˛cemu niewa˛tpliwie, ale równiez˙ niełatwemu do
opracowania zagadnieniu, usytuowanemu na pograniczu filozofii i je˛zykoznawstwa. Wy-
raz˙aja˛c nadzieje˛, z˙e – byc´ moz˙e – kategoria ducha je˛zykowego doczeka sie˛ kiedys´ nalez˙nej
jej syntetycznej monografii, w artykule niniejszym podejmujemy próbe˛ ustalenia istoty
tego poje˛cia, uchwycenia róz˙nicy pomie˛dzy współczesnym, jakby moz˙na było powiedziec´
– unaukowionym juz˙ – a tym dawnym, obcia˛z˙onym dziewie˛tnastowiecznym idealizmem
i aprioryzmem romantycznym sposobem jego pojmowania. Nie uwaz˙aja˛c za konieczne
w zwia˛zku z tym szczegółowe referowanie pogla˛dów wszystkich badaczy, którzy sie˛ ta˛
kategoria˛ posługiwali, ograniczamy sie˛ tutaj do omówienia sposobu jej pojmowania przez
niektórych tylko, „reprezentatywnych” dla danej szkoły lingwistycznej mys´licieli, aby dac´
wyobraz˙enie o tym, jaka była historia tego terminu, kiedy, gdzie i w jaki sposób sie˛ on
narodził oraz w jakim rozumieniu posługiwali sie˛ nim przedstawiciele róz˙nych szkół
lingwistycznych. Istotne jest kaz˙dorazowo to, co z okres´lonego dawnego sposobu jego
pojmowania jeszcze pozostało, a co nalez˙ałoby juz˙ dzisiaj jako nienaukowe odrzucic´,
ewentualnie przełoz˙yc´ na współczesny je˛zyk nauki. W konteks´cie rozwaz˙an´ nad
duchem je˛zykowym w szczególny sposób eksponujemy w tej pracy zwłaszcza koncepcje˛
ducha je˛zyka polskiego J. S. Kaulfussa, która˛ wyłoz˙ył on szczegółowo w obszernej,
napisanej po niemiecku i przeznaczonej przede wszystkim dla Niemców rozprawie pt.
Über den Geist der polnischen Sprache. Us´cis´leniu istoty tego poje˛cia słuz˙a˛ równiez˙

background image

przytoczone tu wybrane niektóre wypowiedzi na temat je˛zyka, maja˛ce charakter norma-
tywny.

Kategoria duch je˛zyka juz˙ od momentu jej narodzin, a wie˛c zapewne od około dwustu

lat

2

, zawsze uz˙ywana była w powia˛zaniu z równie cze˛sto pojawiaja˛ca˛ sie˛ w pracach

o róz˙nym charakterze kategoria˛ duch narodu. Do upowszechnienia sie˛ obu tych kategorii
przyczynił sie˛ bujny rozkwit idealistycznej filozofii w Niemczech, zapocza˛tkowany przez
Hegla, a kontynuaowany przez wielu jego sławnych naste˛pców, których pogla˛dy na temat
je˛zyka, mimo iz˙ zabarwione romantycznym idealizmem, wyznaczały kolejne etapy roz-
woju naukowego je˛zykoznawstwa.

Jeszcze przed XIX wiekiem zainteresowania badaczy je˛zyka koncentrowały sie˛ głów-

nie na zagadnieniach filozoficznych, normatywnych i typologicznych. Jak zauwaz˙a
M. Ivic´, wspólne sa˛ badaczom w owym czasie „jednostronnos´c´ i schematyzm w ocenie
własnego je˛zyka w stosunku do je˛zyków obcych: kaz˙dy naród uwaz˙ał swój je˛zyk za
wzorcowy, za najpełniejszy przejaw optymalnej syntezy form je˛zykowych i ludzkiego
ducha”

3

. Sformułowanie to od razu wprowadza w istote˛ rzeczy, potwierdza ono bowiem,

w jak duz˙ym stopniu badania nad je˛zykiem zdominowane były wówczas, a potem jeszcze
co najmniej przez cały XIX wiek, przez filozoficzne roztrza˛sania na temat róz˙nie przez
poszczególnych mys´licieli pojmowanych zwia˛zków ła˛cza˛cych je˛zyk z narodem, który sie˛
nim posługiwał. Prowadzone z rozmachem i na szeroka˛ skale˛ zakrojone badania nad
róz˙nymi je˛zykami s´wiata prowadziły powoli do wykrystalizowania sie˛ dwu róz˙nych metod
badawczych – diachronicznej i synchronicznej, nie od razu od siebie s´cis´le odgranicza-
nych. Ówczesnym badaniom genealogicznym i typologicznym towarzyszyła zwykle oce-
na badanych je˛zyków pod ka˛tem ich wie˛kszej lub mniejszej doskonałos´ci pod wzgle˛dem
realizacji postulatów logiki ba˛dz´ tez˙ zawartych w nich cech ekspresyjno-stylistycznych,
zawartos´ci moralnej i intelektualnej itp.

4

. Za doskonalsze (np. od analitycznych czy

syntetycznych) uznawano zwykle – ze wzgle˛du na sanskryt i je˛zyki klasyczne – je˛zyki
fleksyjne, przy czym wartos´ciowanie takie podbudowywano jeszcze apriorycznymi
stwierdzeniami o doskonalszych włas´ciwos´ciach psychicznych i cywilizacyjnych społe-
czen´stw posługuja˛cych sie˛ tymi je˛zykami

5

. Tego typu elementy wartos´ciuja˛ce nierzadko

bywały w ówczesnych dziełach jednym z elementów charakterystyki istoty (ducha) dane-
go je˛zyka, m. in. w koncepcji ducha je˛zyka polskiego J. S. Kaulfussa.

Wiek XIX rozpoczyna nowa˛ ere˛ w dziejach je˛zykoznawstwa. Duz˙ymi osia˛gnie˛ciami

w zakresie badan´ nad je˛zykiem moz˙e sie˛ poszczycic´ zwłaszcza je˛zykoznawstwo niemiec-
kie. Uwaz˙a sie˛, z˙e nowsze je˛zykoznawstwo w Niemczech zapocza˛tkował juz˙ J. G r i m m,
który w badaniach nad wyrazami nie pomijał ich znaczen´, a historie˛ je˛zyka niemieckiego
traktował jako s´rodek słuz˙a˛cy do zbadania „istoty niemieckos´ci”

6

, dotarcia do „pierwot-

nej” (tj. prawdziwej) duszy niemieckiej

7

.

Prawdziwym jednak i typowym przedstawicielem tego nowszego je˛zykoznawstwa jest

dopiero W. von Humboldt, mimo iz˙ z´ródeł niektórych jego pogla˛dów moz˙na sie˛ doszukac´
juz˙ u jego poprzedników, szczególnie u J. G. Herdera, który nie tylko rozwaz˙ał juz˙ kwestie˛
tzw. formy wewne˛trznej (innere Sprachform), ale równiez˙ rozwijał mys´l o wzajemnym
stosunku je˛zyka i psychiki narodu; jego zdaniem psychika narodu, jako forma jego
s´wiadomos´ci, wyciska swe pie˛tno na je˛zyku, nadaja˛c mu okres´lony wewne˛trzny kształt,
który umoz˙liwia z kolei jej rozpoznawanie.

Wszystkie waz˙niejsze mys´li J. G. Herdera konkretyzuje i rozwija W. von Humboldt,

w którego dziełach wiele naste˛pnych pokolen´ je˛zykoznawców znajdowało i znajduje
wcia˛z˙ nowe inspiracje do badan´ nad je˛zykiem

8

. Centralny punkt rozbudowanej teorii

W. von Humboldta stanowi, wielokrotnie i w róz˙ny sposób formułowane przez niego,

84

background image

przekonanie o nierozerwalnym zespoleniu charakterystycznych cech danego narodu z po-
stacia˛ jego je˛zyka, co najcelniej obrazuja˛ naste˛puja˛ce stwierdzenia: „gdyby znana była
tylko jedna z tych danych, druga mogłaby byc´ z niej wyprowadzona”; „Je˛zyk jest jak
gdyby ucieles´nieniem ducha narodu, ich je˛zyk jest ich duchem, a ich duch je˛zykiem, oba
sa˛ wie˛c identyczne”

9

. W. von Humboldt twierdzi, z˙e je˛zyk jest przejawem nie sprecyzo-

wanej przez niego bliz˙ej „formy wewne˛trznej”, w której odbija sie˛ okres´lony s´wiatopogla˛d
(Weltanschauung) danego narodu, tj. włas´ciwy mu sposób widzenia, percypowania s´wiata.
Ukrywa sie˛ pod ta˛ forma˛ wewne˛trzna˛ „struktura psychiczna” danego narodu

10

, ba˛dz´ tez˙ –

według innych jeszcze okres´len´ – „forma poje˛ciowa, tkwia˛ca u podstaw budowy grama-
tycznej i decyduja˛ca o niej, a jednoczes´nie utoz˙samiana ze sposobem percypowania s´wia-
ta”

11

oraz „funkcja ekspresywna je˛zyka, be˛da˛ca przejawem okres´lonego widzenia s´wiata,

charakterystycznego dla ducha narodu”

12

. Stoja˛c na gruncie XVIII-wiecznego uniwersa-

lizmu, wyraz˙a on przekonanie, z˙e je˛zyki narodowe stanowia˛ odpowiednie realizacje je˛zyka
w ogóle, powstałe w wyniku oddziaływania nan´ ducha (tj. psychiki) okres´lonego narodu.
Sama z kolei psychika tego narodu stanowi przejaw okres´lonego, subiektywnego widzenia
s´wiata i rzeczywistos´ci, co nakazuje rozpatrywac´ je˛zyk w bezpos´rednim zwia˛zku z kultura˛
i psychika˛ danego narodu. Dzie˛ki temu moz˙liwe sie˛ staje badanie psychiki poszczególnych
narodów poprzez ich je˛zyki, bowiem okres´lony poziom ewolucji je˛zyka odzwierciedla
poziom kultury i cywilizacji, jaki ten naród w danym momencie osia˛gna˛ł. Róz˙norodnos´c´
je˛zyków tłumaczył Humboldt róz˙norodnos´cia˛ s´wiatopogla˛dów. Głównym i ostatecznym
celem badania je˛zyków było – w jego przekonaniu – poprzez wykrycie tych s´wiatopogla˛-
dów dotarcie do psychiki (ducha) narodu, a naste˛pnie do poznania je˛zyka w ogóle jako
formy ducha ludzkiego

13

. W krytycznych omówieniach pogla˛dów W. von Humboldta

zwraca sie˛ przede wszystkim uwage˛ na to, z˙e, dokonuja˛c wielu odkryc´ w dziedzinie
lingwistyki ogólnej, da˛z˙ył on do zrealizowania nieosia˛galnej „antropologii porównawczej,
maja˛cej poprzez je˛zyk tłumaczyc´ psychike˛ narodów i społecznos´ci, a wie˛c ducha ludzkie-
go”

14

. Jest to podstawowy zarzut skierowany pod adresem W. von Humboldta, nawet

bowiem Humboldtowski „duch narodu” jako jedna z nieostrych kategorii lingwistycznych
– jak sie˛ słusznie zauwaz˙a – zawiera jednak „mimo całej swej mistyfikacji pewne
materialistyczne elementy (gdyz˙ jest w wielkiej mierze zdeterminowany geograficznie
i etnologicznie)”

15

. Inaczej mówia˛c, u podstaw konsekwentnie rozbudowanej teorii

W. von Humboldta znalazło sie˛ irracjonalne załoz˙enie, z˙e z cech samego je˛zyka moz˙na
wydobyc´ cechy danego narodu. Pseudonaukowos´ci tej zasady dowodza˛ wszelkie próby jej
praktycznej realizacji przez spadkobierców dziedzictwa mys´lowego W. von Humboldta
(m. in. u K. Vosslera, F. N. Fincka i przede wszystkim – u neohumboldtystów z grupy
L. Weisgerbera). „Wina˛” W. von Humboldta, jes´li tak to moz˙na okres´lic´, było to, z˙e
skłonny był on przypisywac´ je˛zykowi wartos´ci pozaje˛zykowe

16

.

Wpływu W. von Humboldta moz˙na sie˛ doszukac´ u wielu póz´niejszych badaczy nie

tylko niemieckich. U K. Vosslera np., wprowadzaja˛cego do je˛zykoznawstwa metodologie˛
filozoficzno-idealistyczna˛ i z˙a˛daja˛cego, by je˛zyk traktowac´ jako wytwór „ducha”, domi-
nuje mys´l o „doniosłos´ci roli jednostki i jej indywidualnej psychiki w tworzeniu je˛zyka”
oraz o „bezpos´redniej wie˛zi je˛zyka z mentalnos´cia˛ jej uz˙ytkowników”

17

. Stylistycznie

i psychologicznie ukierunkowane pod wpływem B. Crocego i H. Bergsona pogla˛dy autora
dzieła Geist und Kultur in der Sprache (München 1925) moz˙na krótko scharakteryzowac´
w sposób naste˛puja˛cy: istnieje s´cisły zwia˛zek pomie˛dzy psychika˛ (struktura˛ psychiczna˛)
człowieka, a tym, co i jak on mówi; w jego je˛zyku, stanowia˛cym reprodukcje˛, odzwier-
ciedlenie jego s´wiata psychicznego, odbijaja˛ sie˛ jak w zwierciadle jego osobiste zapatry-
wania i upodobania; to, co raz zostało przez człowieka wypowiedziane, jest niepowtarzal-

85

background image

ne, nigdy bowiem powtórzone przez niego wyrazy nie maja˛ tego samego znaczenia, jakie
miały one wypowiedziane poprzednio. Badanie je˛zyka powinno – zdaniem K. Vosslera –
polegac´ na poszukiwaniu w nim stylu, a wie˛c tego, co bezpos´rednio charakteryzuje twórce˛
wyraz˙onych w nim idei, tj. człowieka. Praktyczne „dowody” swej teorii utrzymanej
w duchu Humboldtowskiego idealizmu dał K. Vossler w napisanym juz˙ w 1913 dziele
Frankreichs Kultur im Spiegel seiner Entwicklung, w którym m. in. z charakterystycznego
dla je˛zyka francuskiego szyku wyrazów (podmiot – orzeczenie – dopełnienie) wydedukował
on „narodowa˛” ceche˛ Francuzów – mianowicie ich zamiłowanie do porza˛dku i logiki

18

.

K. Vossler był na tyle silna˛ indywidualnos´cia˛, z˙e s´ladami jego mys´li poda˛z˙yli jeszcze:

E. Larch, który w podobny sposób „dowodził”, z˙e Francuzi sa˛ ludz´mi towarzyskimi, ale
odznaczaja˛ sie˛ skłonnos´cia˛ do lekcewaz˙enia innych oraz L. Spitzer, wyznawca pogla˛du,
z˙e w takim samym stopniu składaja˛ce sie˛ z ideowo umotywowanych cze˛s´ci dzieła twórcy
s´wiadczy o jego duchu (tj. konstrukcji psychicznej), w jakim stanowia˛ce wie˛ksza˛ całos´c´
dzieła wszystkich twórców odzwierciedlaja˛ ducha narodu

19

.

Echa pogla˛dów W. von Humboldta i K. Vosslera pojawiaja˛ sie˛ równiez˙ w pogla˛dach

neolingwistów włoskich: M. G. Bartoliego, V. Pisaniego i G. Bonfantego, spos´ród których
jako bardziej oryginalne zasługuja˛ na uwage˛ ich spostrzez˙enia i uwagi o zmiennos´ci
s´wiadomos´ci estetycznej, której wyrazem jest je˛zyk; o dokonuja˛cych sie˛ poprzez metafory
zmianach w znaczeniu wyrazów oraz – przede wszystkim – o zachodza˛cych w strukturze
je˛zyka zmianach wskutek przemieszania kultur duchowych. Ich pogla˛dy jednoczy wspólne
przekonanie o tym, z˙e przyczyny zjawisk je˛zykowych lez˙a˛ w dziedzinie duchowej.

Rozwinie˛cie mys´li W. von Humboldta o „je˛zyku jako emanacji ducha” spotykamy m.

in. u H. Steinthala, który – podobnie jak sam W. von Humboldt i W. Scherer, a potem
jeszcze N. Finck, zwłaszcza jako autor dzieła Der deutsche Sprachbau als Ausdruck
deutscher Weltanschauung
(1899), kontynuuje w je˛zykoznawstwie niemieckim nurt etno-
psychologiczny, stanowia˛cy odmiane˛ kierunku psychologicznego, reprezentowanego
przez W. Wundta, który jednak nie był wyznawca˛ idei, z˙e je˛zyk – to „duch narodu”.
Zasługa H. Steinthala polega głównie na tym, z˙e, da˛z˙a˛c do przezwycie˛z˙enia młodogra-
matyzmu poprzez psychologie˛, objas´nił on Humboldtowskie poje˛cie wewne˛trznej formy
je˛zykowej oraz je upsychologizował, odnosza˛c do ludzkiego z˙ycia psychicznego. „Chca˛c
doprowadzic´ do usta˛pienia logiki z je˛zykoznawstwa, a wprowadzenia don´ psychologii –
jak zauwaz˙a G. Helbig – zasta˛pił on jednak jedno wyjas´nienie pozaje˛zykowe – drugim”

20

.

Wraz z M. Lazarusem szerzył H. Steinthal teorie˛ W. von Humboldta na temat zwia˛zku
je˛zyka z psychologia˛ narodu (Volkerpsychologie). Uwypuklał on analogie˛ pomie˛dzy
je˛zykiem jednostki i jej indywidualna˛ psychika˛ oraz mie˛dzy je˛zykiem kolektywu i jego
duchem. Trwała˛ zasługa˛ H. Steinthala było nie tylko zwrócenie uwagi na to, z˙e wyrazy nie
maja˛ absolutnie ustalonych znaczen´, ale równiez˙ i to, z˙e wypracował on okres´lone psycho-
logiczne kryteria, przy których pomocy „dowodzono pokrewien´stwa duchowego mie˛dzy
narodami, wykazuja˛c podobien´stwa w strukturze je˛zyków i odwrotnie”

21

.

Bardziej krytycznie niz˙ do teorii H. Steinthala nalez˙y sie˛ odnies´c´ do koncepcji N. Fin-

cka, która˛ A. Heinz nazywa mianem „inteligentnych i interesuja˛cych, ale absolutnie nie-
sprawdzalnych spekulacji”

22

. Badacz ten usiłował mianowicie ustalic´ zalez˙nos´ci pomie˛-

dzy typami formalnymi je˛zyków a typami psychicznymi społecznos´ci i narodów, które sie˛
tymi je˛zykami posługuja˛. Z budowy tych je˛zyków, ich kategorii gramatycznych, chara-
kterystycznych cech słowotwórczych, z synonimii i homonimii usiłował on wydeduko-
wac´, do którego z trzech typów: intelektualnego, emocjonalnego czy tez˙ intelektualno-
emocjonalnego dany naród nalez˙y. Teoria N. Fincka moz˙e s´wiadczyc´ dobitnie o tym, jak
głe˛boko w je˛zykoznawstwie niemieckim zapus´ciła korzenie nauka W. von Humboldta

23

.

86

background image

Jednym z wielkich kontynuatorów pogla˛dów W. von Humboldta jest L. Weisgerber,

którego ska˛dina˛d ostro krytykowana˛ teorie˛ uznaje sie˛ za synteze˛ podstawowych poje˛c´
strukturalistycznych F. de Saussure’a i pogla˛dów W. von Humboldta. O wyraz´nym nawia˛-
zaniu do Humboldta s´wiadcza˛ juz˙ tytuły jego dzieł, takie jak np. Muttersprache und
geistesbildung
(1929), Von den Kräften der deutschen Sprache (1949) czy Von Weltbild
der deutschen Sprach
e (1950). Najistotniejsze novum w teorii L. Weisgerbera – to wpro-
wadzenie przez niego koncepcji je˛zykowego s´wiata pos´redniego (sprachliche Zwischen-
welt) w miejsce Humboldtowskiej formy wewne˛trznej, stanowia˛cego element pos´redni-
cza˛cy mie˛dzy rzeczywistos´cia˛ a jej percepcja˛ w danej społecznos´ci je˛zykowej.
L. Weisgerber twierdzi, z˙e przedmioty i sprawy s´wiata zewne˛trznego nie docieraja˛ bezpo-
s´rednio do ludzkiej s´wiadomos´ci, lecz jakby „zatrzymuja˛ sie˛” w owym s´wiecie pos´rednim,
w którym człowiek przeobraz˙a je w przedmioty intelektualne; wtedy dopiero moga˛ zacza˛c´
odgrywac´ okres´lona˛ role˛ w procesie mys´lenia. Elementom rzeczywistos´ci odpowiadaja˛
zatem w tym s´wiecie pos´rednim twory poje˛ciowe (Gedankenbilde), stanowia˛ce – w prze-
konaniu L. Weisgerbera – włas´ciwe tres´ci wyrazów, a nie – jak uwaz˙a on – niejasno
i nieprecyzyjnie okres´lone dota˛d ich znaczenia

24

. L. Weisgerber dowodzi, z˙e twórca˛

takiego s´wiata pos´redniego nie moz˙e byc´ ani jednostka, bo wówczas byłoby tyle takich
s´wiatów, ile jest jednostek, ani tez˙ cała ludzkos´c´, gdyz˙ wówczas musiałby istniec´ tylko
jeden duchowy s´wiat pos´redni, a tak przeciez˙ nie jest. Dochodzi on wie˛c ostatecznie do
wniosku, z˙e taki s´wiat pos´redni tworzony jest przez dana˛ wspólnote˛ je˛zykowa˛ i wyraz˙any
jest je˛zykiem tejz˙e wspólnoty. Teorie˛ L. Weisgerbera cechuje idealizm wyraz˙aja˛cy sie˛
w przecenianiu przez niego aktywnej siły je˛zyka, kształtuja˛cego – według niego – rzeczy-
wistos´c´. Ten podstawowy zarzut przeciwko L. Weisgerberowi sformułował G. Helbig:
„Duchowy s´wiat pos´redni nie istnieje, a to, co Weisgerber w nim umiejscawia, jest
wytworem ludzkiej s´wiadomos´ci, je˛zykowy s´wiat pos´redni rowniez˙ nie istnieje, poniewaz˙
je˛zyk ujmuje i przechowuje wytwory kolektywnej mys´li, jako sumy społecznych dos´wiad-
czen´”

25

. Jak wyraz˙a sie˛ G. Helbig, mimo iz˙ jednostka niewa˛tpliwie percypuje rzeczywi-

stos´c´ przez pryzmat swego je˛zyka, to jednak nie moz˙e on usamodzielnic´ sie˛ az˙ do takiego
stopnia, aby zacza˛ł on wies´c´ swój własny z˙ywot poza granicami s´wiata zewne˛trznego
i poza człowiekiem. L. Weisgerber zdecydowanie przecenia historiotwórcza˛ i kulturo-
twórcza˛ siłe˛ je˛zyka, który nie jest wszakz˙e elementem okres´laja˛cym naród, jak chce tego
L. Weisgerber, lecz tylko czynnikiem, który sam jest determinowany przez „obiektywne
warunki z˙yciowe”. G. Helbig zwraca uwage˛ na ujemne, polityczne nawet skutki takiej zbyt
daleko ida˛cej identyfikacji wspólnoty je˛zykowej i narodu, słuz˙yc´ ona moz˙e bowiem nawet
jako pretekst do „imperialistycznych aneksji obcych terenów pod ka˛tem granic narodowo-
s´ciowych na zasadzie powoływania sie˛ na prawo je˛zykowe”

26

. Równiez˙ inaczej, niz˙ to

czyni L. Weisgerber, nalez˙y – zdaniem G. Helbiga – interpretowac´ róz˙norodnos´c´ obrazów
s´wiata w poszczególnych je˛zykach, wynikaja˛ one bowiem nie z róz˙nic mie˛dzy je˛zykami,
lecz z róz˙nic w stosunku rozwoju społecznego i historyczno-społecznych warunków s´ro-
dowiska. „Nie ma koniecznego paralelizmu mie˛dzy struktura˛ je˛zyka a poje˛ciowa˛ struktura˛
procesów mys´lowych”

27

– twierdzi on i stwierdzeniem tym raz jeszcze zadaje cios

idealizmowi teorii L. Weisgerbera. Demaskuje w ten sposób G. Helbig nieprawdziwos´c´
apriorycznego załoz˙enia o identycznos´ci ducha narodu z duchem jego je˛zyka i na odwrót.

Kilku badaczy usiłowało rozwina˛c´ teorie˛ L. Weisgerbera, ale wysiłki ich nie przyniosły

z˙adnych rezultatów

28

. Moz˙na sie˛ nawet dziwic´ temu, z˙e niektórzy badacze w dalszym

cia˛gu usiłuja˛ przekonac´ innych o moz˙liwos´ci wyprowadzenia pewnych elementów rzeczy-
wistos´ci z samych wyrazów, jak czyni to np. F. Tschirch, usiłuja˛cy dowies´c´, z˙e Eskimosom
obca jest wojna dlatego, z˙e w ich je˛zyku nie ma takiego słowa

29

.

87

background image

Wszystkie dotychczasowe rozwaz˙ania oraz referowane i komentowane pogla˛dy róz˙-

nych mys´licieli niemieckich na temat ducha je˛zykowego odnosiły sie˛ przewaz˙nie do je˛zyka
niemieckiego. Jest to konsekwencja˛ bogatej i nieprzerwanej, prawie dwa wieki trwaja˛cej
tradycji w je˛zykoznawstwie niemieckim, która˛ zapocza˛tkował W. von Humboldt, a kon´-
czy – jak sie˛ wydaje – L. Weisgerber. W je˛zykoznawstwie polskim tradycji takich brak,
choc´ nie brak jest w pracach róz˙nego typu wypowiedzi na temat ducha je˛zykowego,
w których zaledwie pobrzmiewaja˛ echa pogla˛dów mys´licieli niemieckich, tak jak np.
w zacytowanym tu nieco dłuz˙szym fragmencie z rozprawki O. Kopczyn´skiego, zatytuło-
wanej O duchu je˛zyka polskiego: „Cóz˙ sa˛ xie˛gi Polskie, choc´by nayuczen´sze, w oczach
Cudzoziemców? Oto pie˛kne, ale nieme posa˛gi, same soba˛ niewładna˛cé. Maia˛ usta, ale ich
głosu cudzoziemskié ucho nie zrozumié, póki duch cudzoziemski, nie spotka sie˛ i nie
porozumié z duchem Polskim, przez wzaiemna˛ wszystkich ie˛zyków tłumaczke˛, nazwana˛
pospolicie Gramatyka˛. Wszystkie ie˛zyki be˛da˛ce ludzkiémi, sa˛ w czémsis´ do siebie podo-
bne: wszystkie ie˛zyki, be˛da˛c narodowémi, sa˛ w czémsis´ od siebie róz˙ne”

30

. W zwia˛zku

z tak wysoka˛ ocena˛ gramatyki zalecał on m. in., by nie tylko dzie˛ki niej „os´wiecic´
i naprostowac´ mowe˛”, ale równiez˙, by dac´ w niej „rzetelny wzór mowy Polskiéj, aby
naypóz´nieysi potomkowie mieli sie˛ po czém miarkowac´”

31

. O. Kopczyn´ski zwracał uwage˛

na waz˙nos´c´ opracowania i opisania obowia˛zuja˛cych we wszystkich je˛zykach reguł grama-
tycznych, odzwierciedlaja˛cych – w jego przekonaniu – logicznos´c´ mys´lenia uz˙ytkowni-
ków róz˙nych je˛zyków. Tak wie˛c zbliz˙enie sie˛ owego ducha cudzoziemskiego do ducha
polskiego miało sie˛ odbyc´ dzie˛ki odsłonie˛ciu „przymiotów” uwaz˙anego dota˛d za „grubian´-
ski” je˛zyka polskiego i przyczynieniu sie˛ w ten sposób do „wydoskonalania mowy po-
wszechnej”. Na czym miałaby polegac´ istota ducha je˛zyka polskiego, tego jasno i jedno-
znacznie nie sprecyzował. W rozprawce tej (z 1804 r.) dowodził O. Kopczyn´ski potrzeby
wprowadzenia „ie˛zykowej nauki”, tj. gramatyki, od niej bowiem uzalez˙niał skuteczne
oddziaływanie polskich zdobyczy naukowych ws´ród cudzoziemców. Pisza˛c ja˛, zabrał on
zapewne głos w istotnej jeszcze dla XVIII wieku kwestii stworzenia uniwersalnego i jed-
noznacznego je˛zyka w oparciu o je˛zyki naturalne

32

.

Interesuja˛ce rozwaz˙ania na temat ducha je˛zyka polskiego zawiera napisana w je˛zyku

niemieckim i przeznaczona dla Niemców obszerniejsza rozprawa J. S. Kaulfussa pt. Über
den Geist der polnischen Sprache

33

. Bardziej szczegółowe zreferowanie zaprezentowa-

nych w niej przez autora pogla˛dów stanowic´ tu be˛dzie dodatkowo waz˙ny przyczynek do
poznania wzajemnych stosunków je˛zykowych polsko-niemieckich sprzed prawie dwu
wieków.

Konstatuja˛c, z˙e dokładne poznanie danego narodu wymaga wiele trudu, J. S. Kaulfuss

stwierdza m. in.: „Mit richtigen Zügen ist der Geist und Charakter eines Volkes in seine
Sprache gezeichnet”. Kto zatem chciałby ów naród dobrze poznac´, musi najpierw wiele
uwagi pos´wie˛cic´ samemu je˛zykowi, którym sie˛ ten naród posługuje. Poznanie zas´ tego
je˛zyka jest tym trudniejsze, im bardziej róz˙ni sie˛ on od je˛zyka poznaja˛cych go (tu:
Niemców), zwłaszcza z˙e idzie za tym zwykle w parze nieznajomos´c´ historii tego narodu,
jak i niedoste˛pnos´c´ jego literatury. Maja˛c to na wzgle˛dzie, J. S. Kaulfuss podja˛ł sie˛ w tej
rozprawie okres´lenia istoty je˛zyka polskiego, ustalenia, czym sie˛ wyraz˙a duch tego je˛zyka.
W niektórych wypadkach – jak sam twierdzi – zdobywa sie˛ on nawet na samodzielne sa˛dy,
poniewaz˙ brak jest dota˛d takiej gramatyki je˛zyka polskiego, na której mógłby sie˛ oprzec´.
Nie ukrywa on zreszta˛, o jakiego typu gramatyke˛ mu chodzi: „fehlt es noch ganz an einer
richtigen polnischen Grammatik, an eine, die mit philosophischen Geiste die Sprache
behandelte”

34

.

Wielokrotnie powtarza on w tej pracy swe przekonanie o istnieniu niezwy-

kle silnego zwia˛zku pomie˛dzy je˛zykiem a narodem, który sie˛ nim posługuje. Niektóre

88

background image

z jego wynurzen´ na ten temat zasługuje na ich przytoczenie w oryginale: „Je reicher die
Sprache, desto zivilisierter die Nation, je Biegsamer und geschickter zu abstrakten Ideen,
desto ausgebildeter der Verstand des Volkes, das sie spricht, je weicher oder rauher die
Sprache, desto feiner oder roher des Volk, je musikalischer, desto fühlender die Nation,
kurz die Natur der Sprache spricht das genie und den Charakter der Nation aus”

35

. Wkrótce

potem konkluduje on jeszcze: „Eins der wichtigsten Zeugnisse für die Bildsamkeit oder
Rohheit eines Volkes blebt also immer ihre Sprache”

36

. Takie pogla˛dy J. S. Kaulfussa nie

sa˛ jego odkryciem; sa˛ one mocno osadzone w tradycji niemieckiej filozofii idealistycznej.
Trzeba jednak przyznac´, z˙e wiele uwag na temat je˛zyka polskiego, jego ducha, jak wyraz˙a
sie˛ sam J. S. Kaulfuss, to spostrzez˙enia trafne i dosyc´, jak na owe czasy, odkrywcze.
Główny zamiar autora i cel napisania tej rozprawy zdradza naste˛puja˛ca jego wypowiedz´:
„ich will (...) die Eigenschaften der polnischen Sprache genau entwickeln und den Leser
in ihren Geist einführen”

37

. Rozwijaja˛c swe pogla˛dy, stwierdza on m. in., z˙e je˛zyk jest tym

doskonalszy, w im wie˛kszym stopniu moz˙e sie˛ on stac´ narze˛dziem duszy. Powinny go
cechowac´: 1. bogactwo słownictwa, umoz˙liwiaja˛ce wskazywanie w sposób zrozumiały
oznaczane przy jego pomocy obiekty; 2. jasnos´c´ w ujmowaniu tego, co sie˛ chce wyrazic´;
3. zachowanie nalez˙ytej współzalez˙nos´ci pomie˛dzy charakterem wyrazów (?) a stopniem
nate˛z˙enia uczuc´, które one wyraz˙aja˛ i 4. pogłe˛bianie tej współzalez˙nos´ci poprzez zhar-
monizowanie tres´ci wyrazów z ich forma˛ i przyczynianie sie˛ w ten sposób do pote˛gowania
wraz˙enia. Aby dobrze wypełniac´ swe funkcje, je˛zyk powinien zatem posiadac´ takie cechy,
które J. S. Kaulfuss okres´la jako Reichtum (bogactwo), Deutlichkeit (wyrazistos´c´, jasnos´c´,
zrozumiałos´c´), Energie (energia, siła) oraz Harmonie (harmonia). Bogactwo je˛zyka moz˙e
byc´ materialne lub tylko formalne. Bogactwo materialne, inaczej ekstensywne, wyraz˙a sie˛
obfitos´cia˛ wyrazów rdzennych, słuz˙a˛cych do nazywania obiektów zewne˛trznych; s´wiad-
czy ono o rozwoju cywilizacyjnym danego narodu, ale o duchu je˛zyka bardzo mało. Nie
moz˙na jednak takiego bogactwa je˛zyka nie doceniac´. Słowniki danego je˛zyka, a w wypad-
ku je˛zyka polskiego słowniki Bandtkiego i szczególnie Lindego, bogactwo to potwierdza-
ja˛; przeje˛te przez je˛zyk polski obce wyrazy zostały dobrze unarodowione, nie moz˙na wie˛c
o takim je˛zyku jak polski wyraz˙ac´ negatywnych opinii z tej tylko racji, z˙e nie nazwał on
wszystkiego od siebie. O wiele waz˙niejsze – zdaniem J. S. Kaulfussa – dla poznania ducha
je˛zyka i duchowej struktury, budowy danego narodu ma intensywne bogactwo badanego
je˛zyka, wyraz˙aja˛ce sie˛ wielos´cia˛ kombinacji, pozwalaja˛cych wyrazic´ róz˙ne niuanse,
dostateczna˛, wystarczaja˛ca˛ liczba˛ znaków na okres´lenie róz˙nych stanów duchowych,
uczuc´, które nie moga˛ byc´ danemu narodowi obce. Dowodem takiego bogactwa sa˛
wytwory duchowe danego narodu – dzieła literackie. One to włas´nie s´wiadcza˛ o gie˛tkos´ci
i plastycznos´ci je˛zyka. Duch narodu najbardziej sie˛ w takim włas´nie bogactwie odzwier-
ciedla. Dokonuja˛c oceny polskich dzieł literackich stwierdza autor, z˙e sa˛ ws´ród nich nie
tylko wspaniałe dzieła oryginalne, ale równiez˙ i dobre tłumaczenia. Gie˛tkos´c´ je˛zyka
potwierdzaja˛ przede wszystkim dzieła J. Kochanowskiego, których je˛zyk jest czysty (rein),
styl szlachetny (edel), a budowa wersów pie˛kna (schön). Wysoko ocenia równiez˙ J. S.
Kaulfuss Psalmy J. Kochanowskiego, okres´laja˛c je jako swobodne opracowanie obcych
mys´li przybranych tylko w polska˛ szate˛, pies´n´ zas´ Serce ros´cie... chwali on za nadzwyczaj
przyjemna˛ mie˛kkos´c´ uczuc´. W podobny sposób ocenia on dzieła innych jeszcze pisarzy:
S. Twardowskiego – za zmiennos´c´ tonacji stylistycznej, F. Karpin´skiego – za czystos´c´
i naturalnos´c´ je˛zyka, trafnos´c´ doboru obrazów oraz spokój i mie˛kkos´c´ wyraz˙ania uczuc´.
I. Krasickiego chwali z kolei za jego translatorski kunszt. S

´ wiadcza˛ o nim pies´ni Osjana,

w których nie ma ani s´ladu zadawania gwałtu polszczyz´nie. Jako tłumaczy wysoko ceni
on równiez P. Kochanowskiego i S. Petrycego. W tłumaczeniach F. X. Dmochowskiego

89

background image

dostrzega on szlachetnos´c´, płynnos´c´ i pie˛kno je˛zyka, lekkos´c´ i niewymuszonos´c´ budowy
wiersza, ale zarazem zbyt daleko posunie˛ta˛ u niego swobode˛ w tłumaczeniu; jest to
wynikiem opierania sie˛ nie na oryginale greckim, lecz na jego łacin´skim lub francuskim
przekładzie. Szczególnie wysoko ocenia J. S. Kaulfuss tłumaczenie Jerozolimy wyzwolo-
nej
Tassa, którego autorem jest P. Kochanowski. Dzieło to, uwaz˙ane za nieprzetłumaczalne
ze wzgle˛du na subiektywnos´c´ i szczególne własnos´ci je˛zyka włoskiego, polski poeta
przetłumaczył bez zarzutu, starannie i celnie dobieraja˛c słowa oraz we włas´ciwy sposób
oddaja˛c mys´li i odczucia autora tego dzieła. Rymy sa˛ u tego tłumacza lekkie (leicht)
i niewymuszone (ungezwungen) oraz mie˛kkie (ohne Harte). Na tym tle gorzej przedstawia
sie˛ tłumaczenie tego dzieła na je˛zyk niemiecki. Oryginalnym poeta˛, który zasłyna˛ł w epo-
sie, był I. Krasicki. Za najbardziej charakterystyczne cechy jego poezji uznaje J. S.
Kaulfuss: przenikliwos´c´ (Scharfsinn), dowcip (Witz) i silna˛ fantazje˛ (starke Phantasie).

Gie˛tkos´c´ je˛zyka, której liczne dowody J. S. Kaulfuss przytacza, wyraz˙a sie˛ zatem

w zdolnos´ci tworzenia ze słów podstawowych słów nowych droga˛ sufikacji, prefikacji
ba˛dz´ tez˙ kompozycji. Gie˛tkos´c´ ta wyraz˙a sie˛ równiez˙ w takiej zdolnos´ci modelowania
istnieja˛cych juz˙ wyrazów, z˙e dzie˛ki niemu powstaje zróz˙nicowanie mys´li – pod tym
wzgle˛dem je˛zyk polski przewyz˙sza inne je˛zyki słowian´skie. J. S. Kaulfuss jest zdania, z˙e
niedostatkowi bogactwa je˛zyka (zarówno ekstensywnego, jak intensywnego) moz˙na jesz-
cze zaradzic´, tworza˛c słowa nowe, ale nie do odrobienia jest brak gie˛tkos´ci je˛zyka,
poniewaz˙ jest ona s´cis´le zwia˛zana z jego struktura˛, z cała˛ jego istota˛, i z˙eby ja˛ pozyskac´,
trzeba by gruntownie taki je˛zyk przebudowac´, przetworzyc´. Cecha gramatycznej gie˛tkos´ci
je˛zyka jest dlatego tak waz˙na, z˙e jest ona gwarantem wyrazistos´ci, jasnos´ci w sposobie
wyraz˙ania. Leksykalna˛ gie˛tkos´c´ je˛zyka polskiego powierdza moz˙liwos´c´ tworzenia w nim
od tego samego rdzenia wielu wyrazów pochodnych. Na wybranych przykładach stara sie˛
nawet J. S. Kaulfuss udowodnic´, z˙e pod tym wzgle˛dem je˛zyk polski ma inna˛ strukture˛ niz˙
niemiecki, w którym nie ma tak rozbudowanych rodzin wyrazów. Polskiemu wyrazowi
d b a c´ (o c o s´) odpowiada np. niem. s i c h (u m e t w a s) k ü m m e r n, ale pol.
z a n i e d b a c´ odpowiada juz˙ inny wyraz v e r n a c h l ä s s i g e n. Podobnie tez˙ pol.
wyrazom g r a c´ i p r z e g r a c´ odpowiadaja˛ niemieckie s p i e l e n i v e r s p i e l e n,
ale pol. w y g r ac´ odpowiada juz˙ inny wyraz g e w i n n e n. Zachwala równiez˙ J. S.
Kaulfuss polskie złoz˙enia, zwłaszcza te, które powstały w wyniku tłumaczenia tekstów
greckich (np. c h m u r o w ł a d c a, m o d r o o k a itp.); dowodzi on lekkos´ci ich budowy
i przyjemnego ich brzmienia.

Je˛zyk polski przewyz˙sza równiez˙ inne je˛zyki pod wzgle˛dem gie˛tkos´ci gramatycznej.

Posiada on deklinacje, a brak w nim rodzajnika zwie˛ksza wyrazistos´c´ i jasnos´c´ wypowia-
danych mys´li. Pod tym wzgle˛dem niedos´cigły wzór stanowi je˛zyk grecki, który ma
i rodzajniki, i deklinacje. J. S. Kaulfuss usiłuje dowies´c´, z˙e z deklinacji moz˙na wywies´c´
pewne cechy narodu. Wyrazy takie, jak np. p a n i c h ł o p w formie liczby mnogiej
zawieraja˛ róz˙ne kon´cówki: -owie w formie p a n o w i e oraz -i w formie c h ł o p i. Kon´-
cówka -owie wyraz˙a dostojen´stwo (alles Vornehme) -i zas´ cos´ niskiego, podłego lub
nikczemnego (das Niedrige).

Jako zalete˛ je˛zyka polskiego traktuje J. S. Kaulfuss wyste˛powanie w nim imiesłowów,

zwłaszcza zas´ imiesłowu uprzedniego zakon´czonego na -wszy lub -łszy, dla którego
praktycznie brak jest w je˛zyku niemieckim odpowiednika. Stosunkowo najmniej jasno
tłumaczy autor, na czym polega energia je˛zyka polskiego. Mówia˛c o tej cesze, zaczyna on
najpierw od ogólnego stwierdzenia, z˙e dany je˛zyk tym wie˛cej posiada energii, im silniejszy
(kraftvoller) jest naród, który go stworzył: „Kraftvoll sind die Zeichen, die Wörte, für den
kraftvollen Geist der Nation selbst”. Naród polski spełnia ten warunek, gdyz˙ zawsze

90

background image

odznaczał sie˛ siła˛ i odpornos´cia˛ na znoszenie niewygód cielesnych. Energia je˛zyka wyraz˙a
sie˛ cze˛s´ciowo trafnym doborem wyrazów o okres´lonej substancji materialnej, nazywaja˛-
cych s´cis´le okres´lone przedmioty, cze˛s´ciowo zas´ zdolnos´cia˛ ła˛czenia wyrazów, które
najbardziej odpowiadaja˛ wewne˛trznej energii tego narodu. Swa˛ naturalna˛ energie˛ mógł
je˛zyk polski zachowac´ dzie˛ki temu, z˙e nie został on zepsuty ani tez˙ „rozmie˛kczony”
(weichlich gemacht) przez trubadurów czy minnensängerów, nie został on równiez˙ zbytnio
„uduchowiony” (vergeistigt) ani „wysuszony” (vertrocknet) przez spekulatywne docieka-
nia filozoficzne. Materialna energia je˛zyka polskiego ujawnia sie˛ szczególnie w bogactwie
onomatopei, którymi on dysponuje; jego znaki (wyrazy) „zgadzaja˛ sie˛” pod tym wzgle˛dem
z desygnatami, do których sie˛ odnosza˛ (np. mocno słyszalne zjawiska oddaja˛ wyrazy
zawieraja˛ce silnie brzmia˛ce głoski, por. g r z m o t, w r z a s k – w innych wyrazach spo-
tykamy głoski łagodne, mie˛kko brzmia˛ce, jak np. w wyrazach p i e˛ k n y czy m i ł o s´ c´;
w tym ostatnim dodatkowo pozytywne wraz˙enie pote˛guje jeszcze wydłuz˙enie i). Dla
wyraz˙enia omówionych efektów akustycznych je˛zyk polski dysponuje swoistymi, osobli-
wymi (eigentümliche) głoskami, których w je˛zyku niemieckim brak i których Niemcy nie
sa˛ w zwia˛zku z tym w stanie wymówic´. Je˛zyk polski posiada ceche˛ muzycznos´ci; pie˛kne
brzmienie wyrazów wynika nie tylko z udanych kombinacji spółgłosek z samogłoskami,
ale równiez˙ z cze˛stego wyste˛powania samogłosek na kon´cu sylab, co stwarza moz˙liwos´c´
ich wydłuz˙ania. Muzycznos´c´ je˛zyka polskiego ujawnia sie˛ szczególnie w kontras´cie z jej
brakiem np. w łacinie, która zawiera wprawdzie wyrazy o pie˛knym brzmieniu, ale jaka-
kolwiek próba podłoz˙enia muzyki pod teksty łain´skie kon´czy sie˛ niepowodzeniem, pogłe˛-
biaja˛c rozdz´wie˛k pomie˛dzy je˛zykiem a muzyka˛. Je˛zyk łacin´ski nie posiada wie˛c takiej
harmonii, jaka˛ ma je˛zyk polski

38

. Szczegółowo zreferowane tu pogla˛dy J. S. Kaulfussa

na temat ducha je˛zyka polskiego stanowia˛ swoista˛ mieszanke˛ trafnych niewa˛tpliwie,
naukowych sa˛dów i spostrzez˙en´ (por. np. cenne i interesuja˛ce spostrzez˙enia tego autora
dotycza˛ce róz˙nic w systemach leksykalnych i gramatycznych je˛zyków polskiego i nie-
mieckiego) oraz subiektywnych, pseudonaukowych ocen i wniosków odnosza˛cych sie˛
zwłaszcza do je˛zyka polskiego (por. np. szczególnie jego uwagi o energii je˛zyka polskie-
go). Mimo wszystko zawarta została w rozprawie J. S. Kaulfussa próba okres´lenia istoty
(nazwanej przez niego duchem) je˛zyka polskiego, tzn. opisania pewnych typowych,
charakterystycznych dla je˛zyka polskiego cech systemowych, jakichs´ jego swoistych – jak
by moz˙na rzec – włas´ciwos´ci, dzie˛ki którym moz˙na ten je˛zyk zidentyfikowac´, odróz˙nic´ go
od innych je˛zyków. „Za złe” nalez˙ałoby tylko miec´ autorowi, z˙e w swym „dowodzeniu”
i „uwierzytelnianiu” dostrzez˙onych przez niego „pozytywnych (na tle je˛zyka niemieckie-
go) osobliwos´ci” je˛zyka polskiego ucieka sie˛ on do metafizycznych wyjas´nien´, zbliz˙onych
do tych, których autorami sa˛ cytowani juz˙ mys´liciele niemieccy. Z zaprezentowanych tu
pogla˛dów J. S. Kaulfussa wyłania sie˛ (po odrzuceniu całej metafizyki) pewna bardziej
unaukowiona koncepcja, pewna konkretna juz˙ propozycja pojmowania ducha je˛zykowego
jako zwartego jakiegos´ zespołu włas´ciwos´ci (osobliwos´ci) fonetycznch, słowotwórczych,
fleksyjnych oraz składniowych, a nawet stylistycznych danego je˛zyka, które stanowia˛
o jego niepowtarzalnos´ci, odre˛bnos´ci i odmiennos´ci od innych je˛zyków – o tym, co jest
włas´ciwe wyła˛cznie jemu.

O tym, z˙e zagadnienie to nurtowało ówczesnych luminarzy nauki, s´wiadcza˛ równiez˙

prace polskich autorów. Cechuje je niewa˛tpliwie o wiele bardziej „dyskretny”, umiarko-
wany sposób (w porównaniu z rozprawa˛ J. S. Kaulfussa) wypowiadania sie˛ ich autorów
na temat ducha je˛zyka polskiego, dobitniej za to podkres´laja˛ oni zwia˛zek w róz˙ny sposób
pojmowanego przez nich i opisywanego ducha je˛zyka polskiego z wielowiekowa˛ trwało-
s´cia˛, niezniszczalnos´cia˛ tego je˛zyka, któremu nie były w stanie zagrozic´ ani pote˛z˙ne fale

91

background image

obcych wpływów, ani tez˙ usilne zabiegi zaborców, da˛z˙a˛cych do jego wynarodowienia.
Wypowiadanie sie˛ o duchu je˛zyka w takim konteks´cie nabierało wie˛c rangi apoteozy tego
ducha, prowadziło nie tylko do jak najrzetelniejszego, uzalez˙nionego od ówczesnego stanu
wiedzy, okres´lenia istoty je˛zyka polskiego, ale równiez˙ i do przesadnego, czasami nawet
bezkrytycznego zachwalania jego „walorów” na tle przewaz˙nie tylko dostrzeganych
„wad” innych je˛zyków. Ta jednostronnos´c´ spojrzenia na je˛zyk polski na pewno moz˙e dzis´
stanowic´ podstawe˛ do krytycznej oceny merytorycznej zawartos´ci prac ówczesnych gra-
matykarzy, ale nie moz˙e ona byc´ niezrozumiała na tle ówczesnych stosunków politycz-
nych, które stworzyły zagroz˙enie nie tylko dla samodzielnego bytu pan´stwowego Polski,
ale i dla samego je˛zyka.

W 1843 roku ukazała sie˛ drukiem Rozprawa o je˛zyku polskim i jego gramatykach Jana

Nepomucena Deszkiewicza, maja˛ca – jak wynika to ze wste˛pu – „(...) czytaja˛ca˛ publicz-
nos´c´, a szczególniej młodziez˙ (...) obznajomic´ z duchem je˛zyka polskiego (...)”

39

. Juz˙

pierwsze fragmenty tej rozprawy zdradzaja˛ główna˛ intencje˛ jej autora, usiłuja˛cego –
poprzez próbe˛ okres´lenia istoty je˛zyka polskiego – wyrazic´ przekonanie o jego trwałos´ci,
niemoz˙liwos´ci jego „wyte˛pienia” i „pogra˛z˙enia go w barbarzyn´stwie”, poniewaz˙ je˛zyk ten
jest „nasza˛ nieodjemna˛ własnos´cia˛, jest (...) oddechem naszéj mys´li, brzmieniem naszéj
duszy”

40

. Niezniszczalnos´c´ je˛zyka polskiego wypływa – zdaniem J. N. Deszkiewicza –

z jego jasnos´ci i rozumownos´ci

41

, obfitos´ci, dokładnos´ci oraz swobody i obfitos´ci wyra-

z˙en´. Do tych kilku podstawowych zalet „wewne˛trznych” dodaje on jeszcze takie zalety
„zewne˛trzne”, jak: „s´piewnos´c´ (melodyja˛) szczególnych wyrazów, zgodnos´piewnos´c´ (har-
monija˛) ogólna˛ mowy ze swobody wynikaja˛ca˛” i „pisownia˛ z wymawianiem najzgodniej-
sza˛”

42

.

Jasnos´c´ je˛zyka polskiego tym sie˛ wyraz˙a, iz˙ kaz˙dy wyraz ma w nim swoje znaczenie,

swoje „otwarte, jasne oblicze”, a jes´li juz˙ uz˙ywany on jest w jakims´ innym jeszcze
znaczeniu, to tylko w takim, które łatwo sie˛ daje odgadna˛c´

43

. Pod tym wzgle˛dem je˛zyk

polski góruje np. nad francuskim, w którym nie zawsze – tak jak w polskim – „za mys´la˛
wyrazy ida˛”

44

. Dowodów rozumownos´ci upatruje z kolei J. N. Deszkiewicz m. in. w tym,

z˙e np. rzeczowniki z˙en´skie – w przeciwien´stwie do duz˙ej ich liczby w je˛zyku niemieckim
z przykrym w brzmieniu –ung – „nigdy sie˛ twardemi nie kon´cza˛ spółgłoskami, ale zmie˛-
kczonemi, najwie˛céj mie˛kimi lub samogłoskami”

45

. Potwierdzenie tej samej cechy odnaj-

dujemy równiez˙ w nazwach drzew, gdyz˙ twarde, jak np. b u k, j e s i o n, j a w o r sa˛
rodzaju me˛skiego, mie˛kkie zas´, jak np. s o s n a, j o d ł a czy t o p o l a – z˙en´skiego. W po-
dobny sposób słusznie równiez˙ – jego zdaniem – rzeczowniki osobowe, jako oznaczaja˛ce
istoty najwyz˙ej zorganizowane, maja˛ najobfitsza˛ odmiane˛, natomiast wyrazy oznaczaja˛ce
rzeczy – najuboz˙sza˛. Przyste˛puja˛c do szczegółowego omówienia przypadków gramatycz-
nych, zwraca on przede wszystkim uwage˛ na to, iz˙ nie wszystkie „bratnie mowle” maja˛
ich tyle, co je˛zyk polski, poza tym zas´ w niektórych spos´ród nich (np. w je˛zyku francuskim
i niemieckim) o formie przypadku danego wyrazu decyduje jego kolejnos´c´ w zdaniu, a nie
kon´cówka fleksyjna. Jedynie rzeczowniki rodzaju nijakiego oraz me˛skie niez˙ywotne
zarówno w mianowniku, jak i w bierniku maja˛ te˛ sama˛ postac´, wynika to jednak sta˛d, iz˙
„rzecz niez˙ywotna obok z˙ywotnej połoz˙ona zawsze jest podrze˛dna˛, niedziałaja˛ca˛, ale
działaniu z˙ywotnych istot poddana˛”

46

. Rozumowos´ci je˛zyka polskiego dowodzi równiez˙

bogactwo form urabianych od imion własnych przy pomocy róz˙nych formantów. Tej cechy
– zauwaz˙a J. N. Deszkiewicz – inne je˛zyki nie maja˛, pozbawione sa˛ one bowiem „zdolnos´ci
zmieniania zakon´czen´ stosownie do zmiany wyobraz˙en´”

47

.

O innej cesze je˛zyka, tj. o jego obfitos´ci, moz˙na mówic´ wtedy, gdy istnieja˛ w nim

nazwy dla wszystkich przedmiotów, nie stanowi jednak jeszcze o jego bogactwie, z którym

92

background image

ma sie˛ do czynienia dopiero wówczas, gdy jedna˛ rzecz oznacza sie˛ kilkoma róz˙nymi
wyrazami. Bogactwa je˛zyka dowodza˛ równiez˙ jego ogromne, przewyz˙szaja˛ce inne je˛zyki
moz˙liwos´ci derywowania, tworzenia wyrazów nowych, zwłaszcza „spieszczonych i po-
gardliwych” droga˛ prefiksacji i sufiksacji, sama zas´ łatwos´c´ ich tworzenia taka˛ „wolnos´c´
i zdatnos´c´” pos´wiadcza, jaka˛ „sama mys´l posiada”

48

.

Definicje˛ kolejnej cechy je˛zyka polskiego – jego dokładnos´ci, poprzedza autor przyto-

czeniem naste˛puja˛cego, utrzymanego w stylu cytowanego juz˙ kilkakrotnie wczes´niej J. S.
Kaulfussa, fragmentu wypowiedzi w je˛zyku niemieckim, z której wynika, iz˙ mowa polska
„die reichste an Formen, Wortern und Begriffen, die reinste von fremder Beimischung,
und von verdorbenen Dialekten, die reichste, gebildeste in der Literatur, die kräftigste und
märkigste im Klang und Ausdruck ist (...)”

49

. Opieraja˛c sie˛ na tej wypowiedzi, stwierdza

on, iz˙ dokładnos´c´ polskiej mowy zalez˙y „od jéj sposobnos´ci wystawienia przedmiotu ze
wszelkiemi okolicznos´ciami, a mys´li ze wszystkiemi odcieniami”

50

. Zdaniem J. N. De-

szkiewicza, cechy takiej nabywa je˛zyk poprzez odpowiednie jego kształtowanie, jakby
moz˙na powiedziec´ – ustrukturowienie („utworzenie, uczłonkowanie, złoz˙enie”), przy
czym kaz˙dy z je˛zyków, jako odmiennie – w tym rozumieniu – ukształtowany, równiez˙
w róz˙nym stopniu zdolny jest nada˛z˙ac´ za mys´la˛ i ja˛ jak najdokładniej wyraz˙ac´. Dzie˛ki
wspomnianej cesze, która – jego zdaniem – objawia sie˛ w je˛zyku polskim w o wiele
wyz˙szym stopniu niz˙ w innych je˛zykach, moz˙liwe jest m. in. – dzie˛ki samemu tylko
bogactwu kon´cówek fleksyjnych i moz˙liwos´ciom niekonwencjonalnej ich dystrybucji –
wyraz˙anie pogardy i/lub poniz˙enia – por. np. formy z˙ y d y, c y g a n y – ba˛dz´ tez˙ np.
uszlachetnianie, podnoszenie do wyz˙szej godnos´ci (por.: l w o w i e, s ł o w i c y); moz˙li-
we jest równiez˙ „wyraz˙anie płci” w formach czasu przeszłego i rodzaju czynnos´ci w róz˙-
norodnych formach czasownikowych.

Zalete˛ je˛zyka polskiego stanowi tez˙ swoboda i obfitos´c´ wyraz˙en´. Swobode˛ mowy

polskiej, pojmowana˛ przez niego jako włas´ciwos´c´ umoz˙liwiaja˛ca˛ takie wyraz˙anie w niej
„przedmiotów i ich okolicznos´ci, jak one sie˛ jej przedstawiaja˛”, zawdzie˛czaja˛ Polacy
swoim przodkom

51

.

Wyraz˙a sie˛ w niej „naszych ojców dusza, czucie i rodzime znamie˛”,

a jej składnia „jest składnia˛ człowieka długo juz˙ mys´la˛cego i rozumuja˛cego”

52

.

Innego rodzaju „chlubna˛” włas´ciwos´c´ polskiej mowy stanowi jej „zgodnos´piewnos´c´”,

która˛ moz˙na by – krótko ujmuja˛c tok wywodów J. N. Deszkiewicza – okres´lic´ jako taka˛
jej ceche˛, dzie˛ki której jest ona w stanie – dzie˛ki bogactwu i róz˙norodnos´ci wyste˛puja˛cych
w niej dz´wie˛ków mowy, poprzez odpowiednie uformowanie ich w wyrazach – oddawac´
w sposób łudza˛co nawet przypominaja˛cy nature˛ nie tylko wiele zjawisk akustycznych, ale
równiez˙ jakby istote˛, jaka˛s´ najbardziej podstawowa˛, immanentna˛ ceche˛ oznaczanych
poszczególnymi wyrazami przedmiotów (np. jaka˛s´ rzucaja˛ca˛ sie˛ od razu w oczy ceche˛ ich
wygla˛dy, budowy, materiału, z którego została uformowana, a nawet wraz˙enie, jakie ta
rzecz wywołuje)

53

. Wywyz˙szaja˛c je˛zyk polski na inne, kaz˙da˛ niemal włas´ciwos´c´ jego

systemu głoskowego, zwłaszcza zas´ konsonantycznego, stara sie˛ on przedstawic´ jako
niepodwaz˙alna˛ zalete˛ tego je˛zyka, nawet jes´li dana włas´ciwos´c´ uznawana jest przez innych
za jego ceche˛ ujemna˛ (m. in. np. trudne do wymówienia zbitki spółgłoskowe itp.). Logiczne
kontrargumenty, którymi odpiera on tendencyjne w wielu wypadkach ataki na je˛zyk
polski, mieszaja˛ sie˛ u niego niekiedy z dyskusyjnymi co najmniej orzeczeniami, iz˙ okre-
s´lona włas´ciwos´c´ je˛zyka polskiego ponad wszelka˛ wa˛tpliwos´c´ stanowi o wyz˙szos´ci je˛zyka
polskiego nad wszystkimi pozostałymi „mowlami”. W ten sposób kaz˙dorazowo znajduje
on podstawe˛ dla pochwały je˛zyka za to np., iz˙ zawiera on nie podobaja˛ce sie˛ cudzoziemcom
trudne kombinacje spółgłosek (ale dobrze „nas´laduja˛ce przyrodzenie” – np. szcz w wyra-
zach s z c z e˛ k, d e s z c z e, p l u s z c z e), duz˙a˛ liczbe˛ pie˛knie brzmia˛cych spółgłosek

93

background image

mie˛kkich, nazywanych przez niego „najpies´ciwszymi dz´wie˛kami”, ale tez˙ i ... twardych
(„przykrzejsze dz´wie˛ki”), doskonale nadaja˛cych sie˛ do wyraz˙ania nieprzyjemnych i gwał-
townych uczuc´ ba˛dz´ tez˙ opisów przedmiotów „szorstkich, przykrych i odraz˙aja˛cych”.
W kaz˙dej grupie głosek polskich odkrywa on wie˛c utajone ich „walory”, konstatuja˛c zas´
fakt niewyste˛powania w je˛zyku polskim głosek gardłowych, stwierdza on z zadowole-
niem, iz˙ „te nie sa˛ do zazdros´ci”

54

.

Mys´li zawarte w rozprawie J. N. Deszkiewicza nie sa˛ odkrywcze; kaz˙dy z jej rozdzia-

łów stanowi rodzaj rozbudowanego komentarza do zamieszczonego zwykle na pocza˛tku
odpowiedniego cytatu z któregos´ ze współczesnych mu, a czasami nawet dawniejszych
autorów polskich lub niemieckich. Nie umniejsza to wartos´ci tego dzieła ani tez˙ jego
osobistych zasług w zakresie przybliz˙ania i uprzyste˛pniania czytelnikom róz˙norodnych
ówczesnych polskich i niemieckich głównie dzieł traktuja˛cych o je˛zyku polskim. Ma on
do tych dzieł i zawartych w nich mys´li stosunek krytyczny, nie tylko bowiem przytacza on
i wykłada mys´li innych autorów, ale tez˙ twórczo je rozwija, dopełnia je własnymi przemy-
s´leniami i krytycznymi uwagami, posługuja˛c sie˛ przy tym m. in. nowo utworzonymi (przez
niego lub przez jego poprzedników) terminami, be˛da˛cymi niejednokrotnie kopiami obcych
wzorów

55

.

Na szczególna˛ uwage˛ zasługuja˛ w rozprawie J. N. Deszkiewicza zwłaszcza te jej

fragmenty, w których po raz kolejny omawia on wymienione juz˙ cechy polskiej mowy,
rozpatruja˛c je w uje˛ciu konfrontatywnym: wybrane przez siebie zjawiska fonetyczne,
leksykalne i składniowe porównuje on z analogicznymi zjawiskami je˛zykowymi w innych
je˛zykach, zwłaszcza zas´ we francuskim, niemieckim i angielskim, ale tez˙ i w czeskim,
rosyjskim czy nawet we˛gierskim. Zarzeka sie˛ on wprawdzie, iz˙ nie miał wcale zamiaru
układac´ gramatyki porównawczej, zostawiaja˛c raczej to zadanie „uczonym Niemcom,
którzy cierpliwos´cia˛ nieporównalna˛ obdarzeni, radziby byli umarłych z grobu powskrze-
szac´ i z z˙yja˛cymi jak zapas´ników na popis wystawic´”

56

, ale jednak zdecydował sie˛ na to,

po to głównie, by tym dobitniej dowies´c´ owej wyz˙szos´ci je˛zyka polskiego nad wszystkimi
innymi. Niepos´lednie miejsce w tych rozwaz˙aniach zajmuje podkres´lanie, uwypuklanie
zwia˛zku pomie˛dzy charakterem je˛zyka a narodowymi cechami i uwarunkowanym nimi
sposobem mys´lenia jego uz˙ytkowników.

Je˛zyk polski – zauwaz˙a J. N. Deszkiewicz – dlatego jest „swobodny, powaz˙ny i wiel-

moz˙ny”, poniewaz˙ posługuja˛cy sie˛ nim naród cechuje takz˙e „swoboda, powaga i wesołos´c´
do szalen´stwa nigdy niesie˛gaja˛ca”

56

. Rozprawiaja˛c o miarowos´ci (metrycznos´ci) róz˙nych

je˛zyków, twierdzi on – polemizuja˛c pod tym wzgle˛dem m. in. z Szafarzykiem – iz˙ na je˛zyk
polski greczyzna raczej i łacina wpływ wywarły, a nie którykolwiek z zachodnich je˛zy-
ków, gdyz˙ „widac´ ukształcenie, przyrodzenie je˛zyka na to niepozwoliły”

57

. Jakiekolwiek

próby niewolniczego zreszta˛ nas´ladowania pod tym wzgle˛dem greczyzny zakon´czyły sie˛
w wypadku innych je˛zyków niepowodzeniem: niemiecki wcale sie˛ z tego wzgle˛du nie stał
„ge˛dziebniejszym” (tj. bardziej s´piewnym, muzycznym), czeski zas´ – nabrał z kolei
jakiegos´ „trzpiotalsko-podskakuja˛cego znamienia”

58

.

Jedna˛ z cech je˛zyka niemieckiego, w odróz˙nieniu od polskiego, jest jego twardos´c´

i szorstkos´c´. „Niespracowany Niemiec – jak sie˛ wyraz˙a J. N. Deszkiewicz – do tego stopnia
zdołał wyrobic´ swój je˛zyk, z˙e nim najdrobniéjsze uczucia, najcien´sze wyobraz˙enia umy-
słowe wyraz˙a, nawet moz˙e zanadto drobnostkowo, zanadto tłumnie”

59

. Wcale jednak nie

stał sie˛ z tego wzgle˛du je˛zyk niemiecki ani „milszy i łagodniejszy”, ani tez˙ „rozumowniej-
szy, dokładniejszy i obfitszy” – czy tez˙ nawet „bardziej zgodnos´piewny” niz˙ je˛zyk polski.
Wprawdzie i w je˛zyku polskim zdarza sie˛ czasami „skupianie najprzykrzejszych spółgło-
sek”, ale przynajmniej w dalszych odmianach sa˛ one mie˛kczone. Niemcy nie odróz˙niaja˛

94

background image

poza tym nawet spółgłosek twardych od siebie (tj. dz´wie˛cznych od bezdz´wie˛cznych, co
sie˛ szczególnie podczas ich uczenia sie˛ je˛zyka polskiego okazuje) i cze˛sto uz˙ywaja˛
„najchropowatszej”, nazywanej juz˙ przez Cycerona „psia˛”, spółgłoski r, która˛ na dodatek
cze˛sto podwajaja˛. Wszystko to pote˛guje jeszcze te nieprzyjemne odczucia podczas słucha-
nia niemieckiej mowy. Nie stanowi równiez˙ zalety szczególna predylekcja je˛zyka niemiec-
kiego do cze˛stego tworzenia w nim złoz˙en´. Wcale nie s´wiadczy ona o jego bogactwie, lecz
o ubóstwie, poniewaz˙ np. „wyraz z wyrazem poła˛czony, jez˙eli niedaje zupełnie innego
wyobraz˙enia, to przynajmniéj daje do dwuznacznos´ci pochop, i cze˛sto w bła˛d wprowadza
zwłaszcza cudzoziemców. ”

60

, a liczne przykłady takich złoz˙en´ moz˙na by mnoz˙yc´ (por.

np. przytoczone przez J. S. Deszkiewicza złoz˙enia takie jak: Z i m m e r m a n n – czło-
wiek, który lubi izbe˛?; S t o c k h a u s – dom z kijów, z lasek zrobiony?; W e i n-
g a r t e n – ogród, gdzie sie˛ wino przedaje? itd.). W jeszcze wie˛kszym stopniu ujawnia sie˛
ta niesprawnos´c´ wyraz˙ania mys´li w je˛zyku niemieckim wówczas, gdy trzeba w nim oddac´
to, co wyraz˙aja˛ np. polskie czasowniki cze˛stotliwe (np. b o g a c i e j e˛, m a l e j e˛) – ba˛dz´
tez˙ imiesłowy, zwłaszcza zas´ imiesłowy uprzednie (np. „n a p i s a w s z y Niemiec musi
temi słowy oddawac´ n a c h d e m m a n g e s c h r i e b e n h a t”) itp. Nie kryja˛c swego
zdziwienia, zauwaz˙a tez˙ J. N. Deszkiewicz, iz˙ niektóre wyrazy niemieckie „płec´ z˙en´ska˛
wyraz´nie oznaczaja˛ce”, jak np. W e i b, M ä d c h e n, F r ä u l e i n, sa˛ rodzaju nijakiego.
Nie s´wiadczy to wcale o rozumownos´ci tego je˛zyka, tak samo jak kilka innych cech (np.
„tylko dwie liczby, cztery niespełna przypadki, zaimek sich zupełnie nieodmienny, przy-
miotników liczbe˛ niewielka˛, w składzie cze˛stokroc´ do przysłówków, podobnych... ”) nie
moz˙e potwierdzac´ jego dokładnos´ci. S

´ wiadczy o tym równiez˙ zawiła składnia, której

„nietylko pojedynczym oddechem wyczytac´, ale nawet pojedynczym (...) oddechem mys´li
zrozumiec´ niemoz˙na... ”

61

.

Do podobnych wniosków dochodzi J. N. Deszkiewicz porównuja˛c je˛zyk polski z fran-

cuskim. Podstawowe mankamenty je˛zyka francuskiego to: niedostatek przymiotników,
rekompensowany uz˙ywanymi zamiast nich rzeczownikami w dopełniaczu (u n
h o m m e d e b o i s – czy to jest człowiek z drzewa zrobiony? czy człowiek w lasach
z˙yja˛cy?); mniejsza od polskiego zdolnos´c´ do składania wyrazów; koniecznos´c´ posługiwa-
nia sie˛ – wskutek braku fleksji – rodzajnikami, których je˛zyk ten „co krok do podparcia,
jak laski uz˙ywac´ musi”; duz˙a liczba dwuznaczników; niewolniczy szyk wyrazów itp. Nie
ma równiez˙ w tym je˛zyku tyle co w polskim przedsłówków, tj. przyimków, wskutek czego
wiele polskich słów musi on kilkoma tłumaczyc´ (np. z a c h o r o w a c´ – fr. d e v e-
n i r m a l a d e); z drugiej znów strony – czasami kilka polskich wyrazów oddaje zaledwie
jeden wyraz francuski (por. np. pol. k u p i c´, k u p o w a c´, s k u p i c´, s k u p o w a c´,
o k u p i c´, o k u p o w a c´ itp. i fr. a c h e t e r). To, iz˙ je˛zyk francuski (podobnie jak
i niemiecki) posiada takie „ujemne” cechy, nie jest wcale dziełem przypadku, złoz˙yły sie˛
bowiem na to koleje jego losu s´cis´le powia˛zane z dziejami tego narodu. Wyz˙szos´c´ je˛zyka
polskiego nad francuskim tłumaczy nie tylko to, iz˙ polski nalez˙y do je˛zyków fleksyjnych,
które J. N. Deszkiewicz wyraz´nie preferuje, ale równiez˙ i to, z˙e: „u nas wszystko ma swoja˛
zasade˛, przyczyne˛, u nas głe˛boka i przenikliwa rozwaga tworzeniu sie˛ je˛zyka towarzyszy-
ła; we francuszczyz´nie przypadek, los, dowolnos´c´ odpowiadaja˛ce doskonale owym cza-
som barbarzyn´skim i jej tworzycielom”

62

.

Porównaniu je˛zyka polskiego z innymi jeszcze je˛zykami europejskimi pos´wie˛ca J. N.

Deszkiewicz duz˙o mniej uwagi, trzeba jednak przyznac´, iz˙ spostrzez˙enia na ich temat nie
sa˛ pozbawione obiektywizmu. Stwierdza on wie˛c np., iz˙ je˛zyk angielski jest „obfity i ile
moz˙na obrobiony”, włoski – nawet bardziej „zgodnos´piewny” niz˙ polski, a finlandzki (tj.
fin´ski) – „w przypadkowaniu (...) nasze˛ mowe˛ przewyz˙sza”. Wszystkie te je˛zyki nie moga˛

95

background image

sie˛ jednak równac´ z polskim, który najdokładniej mys´li tłumaczy i odznacza sie˛ najwie˛ksza˛
łatwos´cia˛ tworzenia wyrazów pokrewnych. Wspominaja˛c zaledwie o je˛zyku czeskim,
zauwaz˙a on, iz˙ tak wiele on „spółgłosek oddzielnie wymawiaja˛cych sie˛ (...) nagromadził,
z˙e je oddaja˛c szybkie bicie skrzydeł wróbli nas´laduje”

63

. Je˛zyk rosyjski nie ma z kolei tego

„rozumowstwa i jasnos´ci” co polski, bo w nim np. „pogardliwe imiona” sa˛ rodzaju
z˙en´skiego, w ogóle zas´ „spieszczen´ imion” ma on o wiele mniej niz˙ polski.

Aby moz˙na było rzetelnie i obiektywnie ocenic´ dorobek naukowy J. N. Deszkiewicza,

nalez˙ałoby wszystkie jego pogla˛dy na je˛zyk rozpatrzec´ na obszernym tle podobnego typu
pogla˛dów innych współczesnych mu lub nawet wczes´niejszych badaczy, spos´ród których
co najmniej kilku wymienia on w swoim dziele. Niewa˛tpliwie warto byłoby podja˛c´ takie
studia w przyszłos´ci, zanim to jednak nasta˛pi, moz˙na by sie˛ juz˙ pokusic´ o pierwsze
impresje, be˛da˛ce wynikiem lektury jego dzieła. W całej rozprawie J. N. Deszkiewicza
wyraz´nie odczuwalny jest wpływ koncepcji J. S. Kaulfussa, ale równiez˙ – niewa˛tpliwie
nawia˛zuja˛cych do niej – przemys´len´ innych autorów, dotycza˛cych tej samej kwestii:
współzalez˙nos´ci pomie˛dzy charakterem je˛zyka i posługuja˛cego sie˛ nim narodu. Jest ta
rozprawa, zarówno w zamierzeniu jej autora, jak i w realizacji, niewa˛tpliwie ufundowana˛
na głe˛bokim umiłowaniu je˛zyka apoteoza˛ polszczyzny. Dostrzegł on typowe dla polszczy-
zny zjawiska fonetyczne, zwrócił uwage˛ na charakterystyczne cechy jej budowy, trafnie
uchwycił pod tym wzgle˛dem róz˙nice pomie˛dzy je˛zykiem polskim a innymi je˛zykami
europejskimi, zwłaszcza roman´skiego i german´skiego pochodzenia, nie potrafił jednak
tych zjawisk w sposób naukowy opisac´ i zinterpretowac´

64

. Stosunkowo najwie˛ksza˛ war-

tos´c´ maja˛ – jak sie˛ wydaje – jego „studia konfrontatywne”: trafnie dobiera on materiał
porównawczy, uwydatnia róz˙nice w zakresie morfologii i składni badanych je˛zyków, za
kaz˙dym jednak razem tendencyjnie je interpretuja˛c. Historyczna wartos´c´ dzieła J. N.
Deszkiewicza – niezalez˙nie od mankamentów, które posiada – polega na tym, iz˙ stanowi
ono rodzimy odpowiednik rozprawy J. S. Kaulfussa o duchu je˛zyka polskiego. Nie jest ono
samodzielnym wytworem samego J. N. Deszkiewicza, poniewaz˙ stanowi włas´ciwie syn-
teze˛ pogla˛dów na je˛zyk polski innych jeszcze mys´licieli tego okresu, którzy – tak jak i on
– zafascynowani byli w owym czasie zjawiskiem odzwierciedlania sie˛ w je˛zyku historii
narodu, który sie˛ nim posługuje i który go wykształcił.

U innych mys´licieli tego okresu, spos´ród których wielu J. N. Deszkiewicz w swej

rozprawie cytuje lub o nich co najmniej wspomina, rozwaz˙ania o duchu je˛zykowym,
aczkolwiek cze˛sto obecne w ich dziełach, nie układaja˛ sie˛ juz˙ w tak zwarty i przemys´lany
cia˛g wywodów. Nie szafuja˛ oni tez˙ zwykle samym sformułowaniem „duch je˛zyka”, mimo
iz˙ o nim rozprawiaja˛. Na kilku spos´ród nich zwrócimy tu baczniejsza˛ uwage˛, przytaczaja˛c
w tym celu specjalnie pod tym ka˛tem dobrane urywki z ich dzieł.

Mys´l o duchu je˛zyka w zreferowanym wyz˙ej znaczeniu nieobca była nawet os´wieco-

nemu racjonalis´cie, Janowi S

´ niadeckiemu. W interesuja˛cej ska˛dina˛d rozprawce pt. O je˛-

zyku polskim

65

pisze on m. in.: „Je˛zyk jest skazówka˛ stopnia, do którego przyszedł naród

w cywilizacji i os´wieceniu. Jez˙eli je˛zyk jest ciemny, nieokrzesany, ubogi w wyrazy na
znaczenie rzeczy, mys´li, i namie˛tnos´ci w rozmaitych ich cieniach, przemianach i stopniach
(...), naród nie wyszedł jeszcze z dziczyzny, ani do rze˛du os´wieconych i ucywilizowanych
ludów nie ma prawa nalez˙ec´”

66

. Te˛ sama˛ mys´l, która˛ rozwija równiez˙ w podobny sposób

K. Brodzin´ski

67

, spotykamy w cytowanym dziele Jana S

´ niadeckiego równiez˙ nieco dalej

w naste˛puja˛cym uje˛ciu: „Zdaje sie˛, iz˙ natura nadała pewne cechy i znamiona ludom
i narodom w róz˙nym klimacie, i na róz˙nych punktach ziemi osadzonym. Na kraje ciepłe
i południowe wysypawszy wszystkie dary obfitos´ci, zrobiła mieszkan´ców gnus´nemi,
gwałtownemi w poruszeniach zemsty, gniewu i miłos´ci; wylanemi na rozkosz. Łagodnos´c´

96

background image

klimatu i mie˛kkos´c´ z˙ycia wpłyne˛ła na ich je˛zyk obfituja˛cy w samogłoski. Na północy,
przyrodzenie ska˛pia˛c darów poz˙ywnos´ci, a przysparzaja˛c niewygód, wydzieliło ludom
pracowitos´c´, wytrzymałos´c´ i me˛z˙nos´c´. Jak owoce, tak ich je˛zyki zrobiło cierpkiemi przez
mnogos´c´ spółgłosek, któremi napełnione sa mowy prawie wszystkich ludów północnych.
Jez˙eli okrzesanie niektórych stercza˛cych ostros´ci je˛zyka jest potrzebne i chwalebne; roz-
sa˛dek i natura zabraniaja˛ i w tym takz˙e zbytkowac´: z˙eby przesadzonem łagodzeniem nie
nadac´ zniewies´ciałos´ci, i tonu piskliwego mowie dzielnej i me˛zkiej”

68

. Jak z przytoczonej

tu wypowiedzi wynika, Jan S

´ niadecki nie mówi o duchu, lecz o naturze je˛zyka, która˛

pojmuje jako „rodowite własnos´ci pochodza˛ce z charakteru i ze skłonnos´ci ludu nim
mówia˛cego”

69

. Od takiej przesłanki wychodza˛c, głosi Jan S

´ niadecki daja˛ca˛ sie˛ równiez˙

dzis´ zaakceptowac´ teze˛ o nieprzekładalnos´ci takich włas´nie, włas´ciwych tylko danemu
je˛zykowi, jego „charakterystycznych rysów”. Nie wydaje mu sie˛ np. moz˙liwe przeniesie-
nie do polskiej „me˛skiej” i „otwartej” mowy zawiłos´ci składni niemieckiej. Zachwalaja˛c
– podobnie jak J. N. Deszkiewicz – fleksyjnos´c´ je˛zyka polskiego, Jan S

´ niadecki stwierdza,

iz˙ jest ona „fundamentem” trwałos´ci i doskonałos´ci tego je˛zyka, zapewnia mu zrozumia-
łos´c´, zwie˛złos´c´ i „pełnos´c´ harmoniczna˛”. Sposób objas´nienia przez niego takich cech
je˛zyka polskiego, jak jasnos´c´ i „prostos´c´”, moz˙e nasuwac´ przypuszczenie, z˙e równiez˙ –
mie˛dzy innymi – lektura dzieł Jana S

´ niadeckiego mogła sie˛ w jakims´ stopniu przyczynic´

do ukształtowania sie˛ koncepcji ducha je˛zykowego w rozprawie J. N. Deszkiewicza. Tym
jest je˛zyk jas´niejszy – zauwaz˙a Jan S

´ niadecki – im mniej potrzebuje on do wyjas´nienia

znaczenia danego wyrazu „słów przyległych”, a jednoczes´nie tym wie˛kszej „prostos´ci”
dowodzi, im bardziej „rzeczy zawiłe, wyniosłe mys´li i głe˛bokie poje˛cie moz˙na wydac´
zwie˛z´le, zrozumiałe i sposobem zbliz˙onym do mowy potocznej”

70

. „Prostos´c´” – jak sie˛

wyraz˙a dalej Jan S

´ niadecki – stanowi o doskonałos´ci je˛zyka, nalez˙y ja˛ jednak odróz˙niac´

od zwykłej rubasznos´ci w mowie pospólstwa. Jako człowiek nauki, w wielu miejscach
swej pracy porusza Jan S

´ niadecki kwestie terminologiczne, zwłaszcza zas´ tworzenia

w je˛zyku nowych terminów, które – jego zdaniem – powinny byc´ zgodne nie tylko ze
„znaczeniem rzeczy”, ale i z „własnos´cia˛ je˛zyka”

71

. Warunki takie spełniaja˛, be˛da˛ce

złoz˙eniami, terminy greckie, poniewaz˙ Grecy „w składaniu słów szli za naturalna˛ własno-
s´cia˛ swej mowy, nie spuszczali nigdy z oczu jasnos´ci, wybitnos´ci, muzyki i harmonii
je˛zyka (...)”

72

. Lepiej byłoby – zdaniem Jana S

´ niadeckiego – gdyby terminów takich na

je˛zyk polski nie tłumaczono, nie ma on bowiem, tak jak grecki, „naturalnej własnos´ci”
tworzenia w nim złoz˙en´, w zwia˛zku z czym ich „przekładania” sa˛ albo „nietrafne”, albo
tez˙ „twarde dla ucha”. Tłumaczyc´ takie terminy znaczyłoby – według niego – Greków
„małpowac´” i „je˛zyk polski na krój grecki przerabiac´”

73

. Aby ostatecznie przekonac´ o tym,

iz˙ o wiele lepiej jest przejmowac´ takie terminy w postaci zapoz˙yczonej niz˙ je dosłownie
tłumaczyc´, posługuje sie˛ Jan S

´ niadecki naste˛puja˛cym argumentem: „Grecy w tych nazwi-

skach nie byli takz˙e zawsze trafni i szcze˛s´liwi; ale nie jestz˙e lepiej cierpiec´ niedoskonałos´c´
zasłoniona˛ przez cudzoziemczyzne˛, jak silic´ sie˛ na zrobienie jej w swym je˛zyku wydat-
niejsza˛?... Geometrya np. nazwana Ziemiomierstwem jak ciasne i fałszywe daje wyobra-
z˙enie tej nauki! ”

74

.

Zawarte w pracach Jana S

´ niadeckiego uwagi o je˛zyku polskim nie układaja˛ sie˛ – jak

w rozprawie J. N. Deszkiewicza – w tak zwarty i systematyczny wykład podstawowych
włas´ciwos´ci je˛zyka polskiego, poniewaz˙, objas´nianie ich po kolei w taki sposób, w jaki
zrobił to J. S. Kaulfuss, nie było jego głównym zamierzeniem. Obok typowego dla tej epoki
„objas´niania” zwia˛zku, współzalez˙nos´ci pomie˛dzy charakterem je˛zyka a mówia˛cym nim
narodem (por. jego uwagi o wpływie klimatu na ukształtowanie sie˛ s´cis´le uzalez˙nionych
od niego „narodowych” cech okres´lonych społecznos´ci a naste˛pnie – odzwierciedlenie sie˛

97

background image

tych cech w ich je˛zykach) znalazły sie˛ w jego pismach równiez˙ uwagi dotycza˛ce zasad
budowy terminów naukowych zgodnie z „naturalnymi własnos´ciami” je˛zyka, nakazuja˛-
cymi duz˙a˛ ostroz˙nos´c´ i rozwage˛ zwłaszcza podczas tłumaczenia na je˛zyk polski terminów
greckich, be˛da˛cych złoz˙eniami. Odnosza˛c sie˛ do kalkowania greckich terminów nauko-
wych na je˛zyk polski z duz˙a˛ pows´cia˛gliwos´cia˛, słusznie przestrzegał on przed kopiowa-
niem takich terminów obcych, które juz˙ w momencie ich utworzenia (w je˛zyku–dawcy)
okazały sie˛ wyrazami nietrafnie nazywaja˛cymi oznaczane nimi rzeczy lub zjawiska
i utworzonymi niezgodnie z „własnos´ciami je˛zyka”, z jego „natura˛”, a wie˛c z innym tylko
okres´leniem jego ducha.

„Nature˛” mowy ludzkiej na przykładzie je˛zyka polskiego usiłował równiez˙ zgłe˛bic´

i objas´nic´ wspomniany juz˙ K. Brodzin´ski. Duz˙o miejsca zajmuja˛ w jego rozprawie, utrzy-
mane w stylu J. S. Kaulfussa i J. N. Deszkiewicza, wywody o takich cechach je˛zyka, jak:
gie˛tkos´c´, twardos´c´ i mie˛kkos´c´ warunkuja˛ca jego jasnos´c´, harmonia, (me˛ska) energia,
s´piewnos´c´ itp. Juz˙ na wste˛pie stwierdza on – podobnie jak J. S

´ niadecki – iz˙ zróz˙nicowanie

je˛zyków na twarde i mie˛kkie nalez˙y tłumaczyc´ róz˙nym oddziaływaniem klimatu na
członków z˙yja˛cych w nim społecznos´ci. „W klimacie surowym – stwierdza K. Brodzin´ski
– surowszy umysł, silniejsze ciało, a zatém głos, uczucia, tłumasza˛ sie˛ silnie i twardo zta˛d
zbieg spółgłosek, tony chrapliwe lub sycza˛ce i skłonnos´c´ do samogłosek głe˛bokich.
Z czasem gdy przez stosunki towarzyskie rozwaga bierze góre˛ nad imaginacja˛ i namie˛tno-
s´ciami, gdy człowiek czuc´ zaczyna nowa˛ potrzebe˛ podobania sie˛ przez ułagodzenie swojéj
postaci, uczuc´ i głosu, je˛zyk nabiéra w wyraz˙aniu sie˛ wie˛céj jasnos´ci, w brzmieniu wie˛céj
ogładzenia”

75

. Twarde je˛zyki daja˛ „sie˛ ogładzic´”, mie˛kkie natomiast z trudem tylko

nabierac´ moga˛ „me˛zkiej energii”. Je˛zyk polski, jako słowian´ski cechuje gie˛tkos´c´, moz˙e on
„harmonijnie i według natury uczuc´” wyraz˙ac´ róz˙norodne „brzmienia” i „tony”, moz˙e on
„objawiac´ nature˛ człowieka”. Przekonuja˛ o tym takie np. wyrazy, jak: charczec´, chrapac´,
s´wistac´ itp., które stworzyły potem podstawe˛ do urobienia na ich wzór podobnie brzmia˛-
cych wyrazów na oznaczenie juz˙ nie tylko wraz˙en´, ale i poje˛c´. Kaz˙dy naród nas´laduje
nature˛ we włas´ciwy sobie sposób („podłóg włas´ciwéj sobie organizacji, uczuc´ i natury ich
otaczaja˛céj”), moz˙na by wie˛c zapytac´, czy Polacy, czy Niemcy lepiej ja˛ nas´laduja˛ np.
w wyrazach: G r z m o t i D o n n e r, s z u m i e c´ i r a u s c h e n, s´ w i s t a c´ i
p f e i f en itd. Sam K. Brodzin´ski, tak jak wszyscy jemu współczes´ni, nie ma najmniej-
szych wa˛tpliwos´ci, iz˙ pod tym wzgle˛dem je˛zyk polski nie ma sobie równych: „Je˛zyk polski
ma pod dostatkiem brzmien´ najostrzejszych i najmie˛kszych. Je˛zyki z łacin´skiego pocho-
dza˛ce nigdy mu nie wyrównaja˛ w energii, nie wiele go przechodza˛c w mie˛kkos´ci, prze-
ciwnie german´skie, z którymi twarde brzmienie podziela, nie moga˛ nigdy mierzyc´ sie˛
z jego mie˛kkos´cia˛. Jest on jak ten, który nim mówi, twardy, ostry, chrze˛szcza˛cy ws´ród
wrzawy Marsa, ale mie˛kki i łagodny na roli, i przy s´piewach godowych słychac´ w nim
i grzmia˛ca˛ tra˛be˛ marsowa˛ i flet pies´ciwy”

76

. Potwierdzenie tego stanowia˛ przytoczone

przez niego fragmenty wierszy, z których pierwszy dowodzi twardos´ci i ostros´ci je˛zyka,
drugi natomiast – jego łagodnos´ci i mie˛kkos´ci:

„Gdy sie˛ na polu Marsa oba wojska znida˛
Wnet sie˛ puklerz z puklerzem, dzida mie˛sza z dzida˛
Ma˛z˙ na me˛z˙a uderza, tarcza prze o tarcze˛
Zgiełk sie˛ szérzy, pociski po powietrzu warcza˛” oraz:

”Tu lasy, a po lesiech słowicy s´piéwaja˛”

77

.

Podobnie jak w wypadku J. N. Deszkiewicza, mijałoby sie˛ z celem dokonywanie

98

background image

jakichkolwiek prób oceny naukowej wartos´ci dorobku mys´lowego K. Brodzin´skiego
z dzisiejszego punktu widzenia, poniewaz˙ był on człowiekiem innej epoki. Niełatwa
byłaby równiez˙ ocena stopnia oryginalnos´ci mys´li tego badacza, poniewaz˙ podobne
spotykamy nie tylko u J. S. Kaulfussa, którego dzieło z pewnos´cia˛ znał, czy u J. N.
Deszkiewicza, ale u wielu innych jeszcze mys´licieli tego okresu, którzy swe uwagi o duchu
je˛zyka wypowiadali przy róz˙nych okazjach, nawet w podre˛cznikach dla cudzoziemców.
Uderzaja˛ca jest np. zbiez˙nos´c´ pogla˛dów M. Suchorowskiego w jego podre˛czniku je˛zyka
polskiego, przeznaczonym dla Niemców, z omówionymi juz˙ pogla˛dami K. Brodzin´skiego;
przekonuja˛ o tym m. in. naste˛puja˛ce fragmenty jego wypowiedzi, które zamies´cił on
w jednym z przypisów: „Die polnische Sprache Richtet sich ganz nach dem Sprecher: sie
tönt hart und kreischend auf dem Marsfelde; lieblich und sanft im Frieden und häuslichen
Leben. Im treuen Nachbilden der Natur bedient sich die polnische Sprache auch der rauhen
und schönen Bilder derselben so, dass sie die Gegenstände dem Ohre gleichsam malt. (...)
Aber nicht nut die Nachahmung der sinnlichen Natur; sondern auch die Wortstellungen,
welche aus dem Bereiche der Gefühle und der Gedankenwelt entspringen, vermag unsere
Sprache als ein uneingeschränktes Werkzeug der Seele treffend auszudrücken. Denn eben
so, wie die Wörter; t r w o g a, z b r o d n i a, z d r a d a, s r o g o s´ c´, r o s p a c z,
s´ m i e r c´, m o r d e r s t w o usw. im Munde eines jeden unangenehm klingen; eben so
schmeicheln die Ausdrücke p o c i e c h a, n a d z i e j a, m i ł o s´ c´, l u b o s´ c´, k o-
c h a n i e, s p o k o j n o s´ c´ usw. zart und lieblich unserem Ohre, und malen uns treu und
reizend den glücklichen Zustand unserer Seele”

78

. Ton, w jakim komentarz ten został

utrzymany, charakter innych komentarzy w całej teoretycznej cze˛s´ci jego podre˛cznika, jak
równiez˙ dobór przytaczanych przez niego cytatów z dzieł innych pisarzy, niedwuznacznie
dowodza˛, z˙e równiez˙ i jemu koncepcja ducha je˛zykowego nie była obca. M. Suchorowski,
„der Philosophie und der freien Künste Doctor” przytacza wie˛c np. kilkakrotnie fragmenty
dzieł J. S

´ niadeckiego

79

, powołuje sie˛ na J. S. Kaulfussa, a nawet na jego poprzedników

80

,

daja˛c w ten sposób dowód duz˙ego oczytania, potwierdzonego długim wykazem pisarzy
narodowych, ws´ród których znalez´li sie˛ równiez˙ ówczes´ni polscy gramatykarze i słowni-
karze.

Dotychczasowe rozwaz˙ania miały na celu ukazanie, jaka˛ koncepcje˛ ducha je˛zyka

wypracowało je˛zykoznawstwo niemieckie oraz jak na tym tle przedstawia sie˛ koncepcja
ducha je˛zyka polskiego. Czy taki sposób pojmowania ducha je˛zyka jeszcze sie˛ utrzymuje?
Czy w ogóle kategoria ta jest jeszcze uz˙ywana lub czy powinna byc´ uz˙ywana, skoro tak
mocno obcia˛z˙ona jest ona romantycznym idealizmem? Odpowiedzi na te pytania nie da
sie˛ udzielic´, jes´li sie˛ nie wez´mie pod uwage˛ tego, co maja˛ na uwadze ci badacze, którzy
sie˛ ta˛ kategoria˛ nadal posługuja˛, Najcze˛s´ciej pojawiała sie˛ ona – i pojawia jeszcze nadal –
w pracach o charakterze normatywnym, warto wie˛c przytoczyc´ tu kilka przynajmniej
przykładów jej uz˙ycia. To, co rozumie pod tym poje˛ciem K. Górski, moz˙e zostac´ wyde-
dukowane z naste˛puja˛cej jego wypowiedzi o kalkach je˛zykowych: „Wpływy je˛zyków
jednych na drugie nie ograniczaja˛ sie˛ do zwykłego przeje˛cia obcych słów i zasymilowania
ich według praw głosowych je˛zyka poz˙yczaja˛cego. Bardzo cze˛sto tworzymy słowa nowe
z pierwiastków rodzimych, ale wzoruja˛c sie˛ na obcym słowotwórstwie, albo tez˙ pod
wpływem obcym nadajemy słowom rodzimym nowe znaczenia. (...) Ten typ oddziaływa-
nia jednego je˛zyka na drugi jest o wiele głe˛bszy i niebezpieczniejszy niz˙ zwykła poz˙yczka
słowna, która moz˙e ulec przekształceniom dz´wie˛kowym i stracic´ podobien´stwo do swej
pierwotnej postaci. Nadawanie oryginalnym słowom jakiegos´ je˛zyka znaczen´, wzorowa-
nych na słowach je˛zyka obcego, jest wtargnie˛ciem cudzych skojarzen´, cudzych przenos´ni
i moz˙e grozic´ danemu je˛zykowi wykolejeniem jego ducha, zatraceniem oryginalnego

99

background image

charakteru. Jest to dowód, z˙e mówimy wprawdzie słowami je˛zyka własnego, ale mys´limy
je˛zykiem obcym”

81

.

Trzeba nadmienic´, z˙e z pewnos´cia˛ wyolbrzymione zagroz˙enie dla je˛zyka polskiego

upatrywał K. Górski w nadawaniu wyrazom polskim nowych znaczen´ pod wpływem
obcych wyrazów wieloznacznych, a wie˛c w tworzeniu kalk semantycznych, które – nota
bene – pojawiaja˛ sie˛ bardzo rzadko. Faktem jest jednak, z˙e włas´nie w kalkach (niesłusznie),
a szczególnie w tych mechanicznie i bezmys´lnie tworzonych kalkach słowotwórczych (w
sposób bardziej uzasadniony) widziano najwie˛ksze zagroz˙enie dla danego je˛zyka przej-
muja˛cego, dla jego ducha, dla tego, co E. Martins okres´la jako „die Vergewältigung der
formalen und die Auflockerung der inhaltlichen Struktur der eigenen Sprache”

82

.

Wytyczenie granicy pomie˛dzy uzasadnionymi, bo wynikaja˛cymi z prawdziwej troski

o włas´ciwy, samodzielny rozwój je˛zyka, a nieuzasadnionymi, bo ufundowanymi na szo-
winizmie ba˛dz´ tez˙ na niezawinionym braku krytycyzmu obawami tego typu, nie jest łatwe.
Moz˙na uznac´, z˙e na ogół słuszne i uzasadnione bywały i bywaja˛ sprzeciwy wobec kalk
„niewolniczych”, ale i w tym wypadku nie zawsze maja˛ racje˛ ci, którzy widza˛ w nich
formacje „niezgodne z duchem je˛zyka”, ba˛dz´ tez˙ – w innym uje˛ciu – z okres´lonym
poczuciem je˛zykowym. J. C. Adelung z góry juz˙ np. przesa˛dzał, z˙e z˙adne dosłowne
(buchstabliche) i niepoprawne, nieudane (ungeschickte) tłumaczenie nie powinno sie˛
znalez´c´ w je˛zyku

83

, poniewaz˙ jest ono „dem Sprachgebrauch und der Analogie zuwi-

der”

84

.

W s´wietle tego na uwage˛ zasługuje dłuz˙sza nieco wypowiedz´ E. Ohmanna na temat

naturalnych jakby mechanizmów reguluja˛cych je˛zyka, które przesa˛dzaja˛ o tym, które
spos´ród kalk be˛da˛ mogły utrzymac´ sie˛ w nim. Jak zauwaz˙a E. Ohmann, te wyrazy, które
sa˛ niezgodne z duchem je˛zyka – jak je obrazowo okres´la „Eintagsfliegen” – na pewno nie
be˛da˛ miały szans na upowszechnienie sie˛, przesa˛dzi o tym bowiem uzus je˛zykowy: „Eine
Lehnprägung kann eine vorübergehende Erscheinung, eine individuelle Schopfung blei-
ben, die von der Sprache nicht übernommen wird. Der Sprachusus kann diese Eintagsflie-
gen ablehnen, weil sie als nicht nötig oder als geschmackswürdig empfunden werden – und
zwar nicht selten berechtigterweise, da viele Lehnprägungen ungeschickt gebildet sind und
gegen den Geist der Sprache verstossen. Jede Lehnprägung ist bei ihrer Entstehung etwas
neues und, falls aus den Rahmen des Sprachusus herausfallend, Fremdartiges, schlim-
mstenfals sogar Falsches. Und wer zum ersten Male eine Bedeutungsübertragung verwen-
det, macht sich einer ungenauen bzw. fehlerhaften Übersetzung eines fremden Ausdrucks
schuldig, die durch den Sprachusus sanktioniert oder verworfen werden kann”

85

.

Posługiwanie sie˛ jeszcze przez niektórych badaczy, nawet w najnowszych pracach,

kategoria˛ ducha je˛zykowego, stanowi niezaprzeczalny dowód na to, iz˙ jest ona – do
pewnego stopnia – wcia˛z˙ z˙ywa, na pewno jednak nie pojmuje sie˛ jej juz˙ obecnie tak jak
dawniej

86

. Z dawnego sposobu pojmowania ducha je˛zykowego pozostało jedynie trakto-

wanie go jako zespołu najbardziej charakterystycznych cech, włas´ciwos´ci danego je˛zyka,
róz˙nia˛cych ten je˛zyk od innych i stanowia˛cych o jego odre˛bnos´ci. Takie jego rozumienie
legło u podstaw definicji tej kategorii je˛zykowej, zawartych w Encyklopedii wiedzy o je˛-
zyku polskim
pod red. S. Urban´czyka („Duch je˛zyka – to z naukowego punktu widzenia
nieprecyzyjne okres´lenie ogólnych charakterystycznych włas´ciwos´ci /głównie słowotwór-
czych i składniowych/ danego je˛zyka narodowego, które moga˛ słuz˙yc´ jako kryterium
poprawnos´ci danej formy je˛zykowej. Tak np. za niezgodne z duchem je˛zyka polskiego
uwaz˙a sie˛ niektóre wyrazy złoz˙one /np. wyraz s´wiatopogla˛d, be˛da˛cy kalka˛ niem. Weltan-
schauung; klubokawiarnia /oraz/ niesłusznie!/ uz˙ywanie strony biernej”

87

) i w Słowniku

terminologii je˛zykoznawczej Z. Goła˛ba, A. Heinza i K. Polan´skiego („Termin nies´cisły

100

background image

i poje˛cie bliz˙ej nie sprecyzowane, uz˙ywane cze˛sto jako przenos´nia w popularnych pracach
o rozwoju i kulturze danego je˛zyka, wzgle˛dnie w rozwaz˙aniach normatywno-poprawno-
s´ciowych o nim. Z punktu widzenia naukowego przez tzw. «duch je˛zyka» nalez˙y rozumiec´
całokształt norm gramatycznych danego je˛zyka, które okres´laja˛ nie tylko formacje rzeczy-
wis´cie w nim istnieja˛ce, ale i twory moz˙liwe /potencjalne/ przy czym, mówia˛c o «duchu
je˛zyka», ma sie˛ na mys´li zwykle te drugie, gdyz˙, w nich wyraz˙aja˛ sie˛ najcze˛s´ciej przyszłe
tendencje rozwojowe danego je˛zyka. ”)

88

Te włas´nie przyszłe tendencje je˛zyka polskiego

mógł miec´ juz˙ na mys´li K. Brodzin´ski, który – dostrzegaja˛c tendencje˛ do zanikania
samogłosek pochylonych – chwalił „przeniknie˛tych duchem je˛zyka gramatyków”, którzy
„z korzys´cia˛ dla harmonii je˛zyka (...) tamy mu w tém nie kładli”

89

. Znaczyłoby to, z˙e

pocza˛tków naukowego pojmowania ducha je˛zykowego nalez˙ałoby upatrywac´ juz˙ w XIX
wieku, a wie˛c w epoce jego „królowania”.

Koncepcja ducha je˛zyka ukształtowała sie˛ zatem juz˙ u schyłku XIX wieku, jako

subkategoria nadrze˛dnego, bardzo ogólnego i mglis´cie wówczas pojmowanego i objas´nia-
nego w ówczesnych dziełach filozoficznych niematerialnego poje˛cia duch (niem. Geist)

90

.

Główny ton wszelkiego rodzaju wypowiedziom i rozwaz˙aniom o duchu je˛zyka, i nieroze-
rwalnie zwia˛zanym z nim duchu narodu, nadawali mys´liciele niemieccy. W wypowie-
dziach najbardziej zagorzałych zwolenników tej koncepcji, wywiedziony z irracjonalisty-
cznych i idealistycznych przesłanek, duch je˛zyka jawił sie˛ przede wszystkim jako –
równiez˙ mglis´cie i nieprecyzyjnie zarysowany – pewien zespół włas´ciwos´ci danego je˛zy-
ka, umoz˙liwiaja˛cych „odgadnie˛cie” na ich podstawie, jakby wywiedzenie z nich okres´lo-
nych cech narodu, który sie˛ tym je˛zykiem posługuje. Niektórzy mys´liciele posuwali sie˛
w tym okres´laniu zwia˛zków mie˛dzy je˛zykiem a narodem tak daleko, iz˙ dowodzili oni
nawet wyraz´nego uzalez˙nienia sposobu z˙ycia narodu od jego je˛zyka; wie˛kszos´c´ z nich
poprzestała jednak na samym tylko podkres´laniu i uwydatnianiu tych zwia˛zków. Moz˙na
to odnies´c´ równiez˙ i do polskich mys´licieli, którzy szczególnie mocno akcentowali przy
tym trwałos´c´ i niezniszczalnos´c´ je˛zyka polskiego, be˛da˛ce – ich zdaniem – wynikiem
posiadania przez niego jakichs´ doskonalszych niz˙ inne je˛zyki włas´ciwos´ci, które okres´lali
oni m. in. jako dokładnos´c´, bogactwo, gie˛tkos´c´, harmonia, zgodnos´piewnos´c´ itp.

Z przytoczonych do tej pory fragmentów wypowiedzi XIX-wiecznych gramatykarzy

polskich wynika, iz˙ kaz˙dy z nich duch je˛zyka (niezalez˙nie od tego, czy to wyraz´nie
manifestował, czy nie) pojmował jako szerzej lub we˛ziej zakres´lony taki włas´nie zespół
cech, s´cis´lej mówia˛c – zalet je˛zyka polskiego, które przez poszczególnych tych mys´licieli,
najprawdopodobniej za J. S. Kaulfussem, były nawet przez nich podobnie nazywane.
U kaz˙dego z nich – w zalez˙nos´ci od jego intencji – obszernego (jak np. w wypadku J. N.
Deszkiewicza) czy tez˙ jakiegos´ zdawkowego tylko nawet wypowiedzenia sie˛ o duchu
je˛zyka polskiego

91

zespół takich wymienionych (ba˛dz´ tez˙ wymienionych i szczegółowo

rozwinie˛tych) przez niego włas´ciwos´ci o tyle tylko układa sie˛ w jaka˛s´ zwarta˛ całos´c´, z˙e
stanowia˛ one zespół faktycznie „pozytywnych” lub tylko subiektywnie odczutych jako
takie włas´ciwos´ci je˛zyka polskiego, dzie˛ki którym je˛zyk polski jest w stanie lepiej i pre-
cyzyjniej oddawac´ wszelkie subtelnos´ci ludzkiego mys´lenia. Nalez˙y tez˙ jeszcze podkre-
s´lic´, z˙e – niezalez˙nie od stopnia jasnos´ci samego wyłoz˙enia istota poje˛cia duch je˛zyka –
jednoznacznie jawił sie˛ on u wielu ówczesnych, XIX-wiecznych, mys´licieli, jako ostate-
czny weryfikator poprawnos´ci utworzenia nowej jednostki leksykalnej, która˛ albo jako
zgodna˛ z tak lub inaczej pojmowanym duchem je˛zyka nalez˙ało zaakceptowac´, albo tez˙ –
jako niezgodna˛ z jego duchem – nalez˙ało ostro napie˛tnowac´ i w ogóle zabronic´ jej jakiej-
kolwiek formy wste˛pu do je˛zyka

92

.

Kategoria duch je˛zyka, aczkolwiek notowana jeszcze w słownikach i encyklopediach,

101

background image

nie ma juz˙ szans na utrzymanie sie˛ w je˛zyku nie tylko dlatego, z˙e obcia˛z˙ona jest tym
dawnym nieostrym znaczeniem, ale równiez˙ dlatego, z˙e z powodzeniem daje sie˛ jej
ewentualne uz˙ycie zasta˛pic´ precyzyjniejszymi i jednoznacznie pojmowanymi terminami
(m. in. norma, uzus; cos´ moz˙e byc´ zgodne z norma˛ lub uzusem je˛zyka itp.). Nie jest
wykluczone, z˙e kategorie˛ te˛ moz˙na by było jeszcze utrzymac´ przy z˙yciu, posługuja˛c sie˛
nia˛ w jakichs´ wa˛skich kontekstach (widzi sie˛ wszakz˙e potrzebe˛ posługiwania sie˛ sformuło-
waniami: duch prawa, duch... np. Helsinek itp.), wymagałoby to jednak zarówno przeła-
mania tej dawnej tradycji jego uz˙ycia, jak i – poprzez nawia˛zanie jednak do niej –
bezwzgle˛dnie naukowego okres´lenia jego istoty, którego namiastke˛ stanowi m. in. kon´co-
wa cze˛s´c´ definicji tego poje˛cia w Słowniku terminologii je˛zykoznawczej, która˛ jednak –
ze wzgle˛du na jej lapidarnos´c´ – moz˙na, co najwyz˙ej, uznac´ wyła˛cznie za punkt wyjs´cia do
dalszych przemys´len´.

Przypisy

1

A. H e i n z, Dzieje je˛zykoznawstwa w zarysie, Warszawa 1978, s.121.

2

Por. niem. terminy Volksgeist i Geist der Sprache.

3

M. I v i c´, Kierunki w lingwistyce, Wrocław, Warszawa, Kraków, 1966, s.29.

4

A. H e i n z, op. cit., s.117.

5

ibid., s.148.

6

G. H e l b i g, Dzieje je˛zykoznawstwa nowoz˙ytnego, Wrocław, Warszawa, Kraków 1982, s.9.

7

A. H e i n z, op. cit., s.139.

8

ibid., s.108.

9

G. H e l b i g, op. cit., s.10.

10

M. I v i c´, op. cit., s.40.

11

A. H e i n z, op. cit., s.144.

12

ibid., s.167.

13

ibid., s.144.

14

ibid., s.147.

15

G. H e l b i g, op. cit., s.157.

16

ibid., s.11.

17

M. I v i c´, op. cit., s.79.

18

ibid., s.79–80.

19

ibid., s.81.

20

G. H e l b i g, op. cit., s.19.

21

M. I v i c´, op. cit., s.44–45.

22

A. H e i n z, op. cit., s.219.

23

ibid., s.219.

24

ibid., s.380.

25

G. H e l b i g, op. cit., s.150.

26

ibid., s.155.

27

ibid., s.157.

28

ibid., s.158.

29

ibid., s.158–159.

30

O. K o p c z y n´ s k i, O duchu je˛zyka polskiego, 1804, s.7.

31

ibid., s.8.

32

A. H e i n z, op. cit., s.120.

33

J. S. K a u l f u s s, Über den Geist der polnischen Sprache, Halle 1804.

34

ibid., s.34.

35

ibid., s.34.

36

ibid., s.34.

37

ibid., s.33.

102

background image

38

Warto by zwrócic´ jednak uwage˛ na znane powszechnie zjawisko unikania przez cudzoziemców s´piewania

tekstów w je˛zyku niemieckim, który uznaja˛ oni za niemuzyczny. Potwierdzałoby to w pewnym sensie słusznos´c´
stwierdzen´ J. S. Kaulfussa, choc´ wydaje sie˛, z˙e jego sa˛dy na temat niemuzycznos´ci łaciny sa˛ zbyt subiektywne
(por. m. in. utwory wykonywane przez chór z tekstami łacin´skimi itp.).

39

Rozprawy o je˛zyku polskim i o jego gramatykach przez Jana Nepomucena D e s z k i e w i c z a, Wydanie

zakładu naukowego imienia Ossolin´skich we Lwowie, w ksie˛garni Jana Milikowskiego, drukiem Józefa Schnay-
dera, 1843; por. wste˛p: Słów kilka o tém wydaniu, s.6 nlb. Zawartos´c´ tres´ciowa˛ tego wydania stanowia˛ trzy
rozprawy tego autora: 1. Własnos´ci, zalety i porównanie naszego je˛zyka z innemi; 2. Przéjs´cie historyczne (o
kształceniu sie˛ mowli naszéj) i 3. O gramatyce polskiéj, jéj układach, ich błe˛dach, o prawach gramatykowi
słuz˙a˛cych i o trudnos´ciach gramatycznych do załatwienia. Rozwaz˙ania J. N. Deszkiewicza o duchu je˛zyka
polskiego zawarte sa˛ niemal wyła˛cznie w pierwszej z tych rozpraw, aczkolwiek do wyraz˙onych w niej mys´li
powraca on jeszcze wielokrotnie w kolejnych rozprawach, zwłaszcza w drugiej z nich (Przejs´cie...).

40

J. N. D e s z k i e w i c z, Rozprawy o je˛zyku polskim i jego gramatykach, s.3.

41

W przypisie (s.4) objas´nia on, iz˙ rozumownos´c´ odpowiada wyrazowi logicznos´c´.

42

ibid., s.4.

43

ibid., s.5.

44

ibid., s.6.

45

ibid., s.7.

46

ibid., s.10.

47

ibid., s.13.

48

ibid., s.18.

49

ibid., s.20. Cytat ten zaczerpna˛ł J. N. Deszkiewicz z czasopisma „Allgemeine Zeitung” (1840, nr 14 –

cytuje˛ za: J. N. Deszkiewicz, op. cit., s.20).

50

ibid., s.20–21.

51

ibvid., s.23. Asumpt do okres´lenia tej włas´ciwos´ci je˛zyka polskiego swoboda˛ dało J. N. Deszkiewiczowi

naste˛puja˛ce, przytoczone przez niego sformułowanie w je˛zyku niemieckim: „lebhafte i bewegliche Sprache”,
która˛ (tzn. mowa˛) posługuje sie˛ „das hochherzigste Volk”.

52

ibid., s.24.

53

Por. s.30 i 31 cytowanego dzieła. Tym, którzy os´mielaja˛ sie˛ nazywac´ je˛zyk polski barbarzyn´skim za to, iz˙

zawiera on „wielos´c´ przykrych spółgłosek razem poła˛czonych”, daje J. N. Deszkiewicz jeszcze ostrzejsza˛
odprawe˛, usiłuja˛c przekonac´ czytelnika, iz˙ – głosza˛c takie sa˛dy – sami sie˛ oni kompromituja˛, „bo sie˛ wydaja˛
z własném swojém ciasném poje˛ciem”, nie us´wiadamiaja˛c sobie widocznie tego, iz˙ to włas´nie „najdziksze ludy
maja˛ najmniej spółgłosek”. Por. J. N. Deszkiewicz, op. cit., s.32.

54

ibid., s.34.

55

Por. np. zgodnos´piewnos´c´ i Wohlklang. Niejednokrotnie dokonuje tez˙ J. N. Deszkiewicz normatywnej

oceny takich, be˛da˛cych kopiami, wyrazów – por. np. przypis ze s.25 cytowanego dzieła, odnosza˛cy sie˛ do uz˙ytego
przez niego w teks´cie wyrazu os´mina: „Wyraz ten nie jest moim; uz˙ył go autor, którego nazwiska nieprzypomi-
nam. Wyraz os´mina zdaje sie˛ dobrze oddaje oktawe˛”

56

ibid., s.46.

57

ibid., s.48.

58

ibid., s.48.

59

ibid., s.68.

60

ibid., s.71.

61

ibid., s.77.

62

ibid., s.63.

63

ibid., s.87.

64

Dotykamy tu delikatnej kwestii oceny naukowego dorobku J. N. Deszkiewicza. Moz˙e ona byc´ tylko

wzgle˛dna, nie moz˙na bowiem oceniac´ go z dzisiejszego punktu widzenia, tak jak nie moz˙na by twierdzic´ –
przyjmuja˛c ten sam punkt widzenia – iz˙ np. S. Staszic czy H. Kołła˛taj nie byli (w czasach, w których z˙yli)
pisarzami poste˛powymi. Na pewno nie był to mys´liciel, którego moz˙na by stawiac´ na równi z J. Mrozin´skim,
który zdecydowanie odz˙egnywał sie˛ od jakichkolwiek mys´li o tym, iz˙ to „je˛zyk kształtuje mys´lenie” (por.
w zwia˛zku z tym uwagi M. R. Mayenowej o pismach J. Mrozin´skiego w wydanym ostatnio I tomie dzieł tego
„jenerała-je˛zykoznawcy” – Józef M r o z i n´ s k i, Dzieła wszystkie, t. I, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdan´sk-
Łódz´, 1986, por. szczególnie s.24 rozprawy M. R. M a y e n o w e j pt. Józef Mrozin´ski w dziejach je˛zykoznaw-
stwa). Przyczynek do charakterystyki pogla˛dów „filozoficznych” J. N. Deszkiewicza i ich recepcji w czasach
jemu współczesnych stanowic´ moz˙e, m. in., naste˛puja˛ca wypowiedz´ A. Mickiewicza: „W s´wiez˙o wydanym dziele
polskim (tzn. w cytowanej w tym artykule rozprawy – przyp. mój – J. O.) autor okazuje, jak je˛zykoznawstwo ze
swa˛ składnia˛, ze swymi gramatykami i słownikami oddziaływało zawsze w zgubny sposób na je˛zyk rodzimy.
Ludzie trudnia˛cy sie˛ nim, pozbawieni ducha twórczego, chca˛ zawsze ustalic´, uja˛c´ w definicje i zatrzymac´ to, co
jest z˙ywotne, zdolne do poste˛pu i nie daja˛ce sie˛ zdefiniowac´”. (cytuje˛ za: Z. K l e m e n s i e w i c z, Historia

103

background image

je˛zyka polskiego, Warszawa 1974, s.538. Cytat ten pochodzi z wykładu literatury słowian´skiej z r. 1844.
W przypisie na s.698 nazywa Z. Klemensiewicz J. N. Deszkiewicza – w naszym przekonaniu niesłusznie
i krzywdza˛co – „dyletantem gramatycznym” na tej tylko podstawie, iz˙ głosił on i dowodził, z˙e „zanim powstały
gramatyki, juz˙ polszczyzna posiadała szczególne zalety”).

65

Por.; Dzieła Jana S

´ niadeckiego, wydanie nowe Michała Balin´skiego, t. IV, Warszawa 1837.

66

ibid., s.4.

67

Por.: O łagodzeniu je˛zyka przez Kazimierza Brodzin´skiego, [w:] Rozprawy i wnioski o ortografii polskiej

przez Deputacya˛ od Król. Towarzystwa Przyjaciół Nauk wyznaczona˛, Warszawa 1830. Por. zwłaszcza s.334
i 335.

68

Dzieła Jana S

´ n i a d e c k i e g o, op. cit., s.10.

69

ibid., s.14.

70

ibid., s.20.

71

ibid., s.22.

72

ibid., s.26.

73

ibid., s.27.

74

ibid., s.9. O przekładaniu terminów pisze tez˙ Jan S

´ n i a d e c k i w przedmowie do V tomu (Dzieła Jana

S

´ niadeckiego, t. V, Warszawa 1837): „Nie moga˛ wie˛c utyskiwac´ na je˛zyk naukowy polski, chyba ci, którzy

chwytaja˛c słowa zamiast mys´li, me˛cza˛ sie˛ nad literalnem i mechanicznem ich przekładaniem, do je˛zyka naszego
cale nieprzydaja˛cem: kiedy wszystkoby im szło pomys´lniej, gdy pracowali nad mys´la˛; a dobrze ja˛ obja˛wszy,
szukali w je˛zyku rodowitego i włas´ciwego mu toku na jej wyłoz˙enie. Z czegoby sie˛ przekonali, z˙e techniczne
niektóre obce wyrazy, nie psuja˛ je˛zyka. Owszem jez˙eli wyraz obcy literalnie przełoz˙ony ma znaczenie wa˛tpliwie,
do róz˙nych rzeczy przypia˛c´ sie˛ moga˛ce; lepiej go nie tłumaczyc´, i w codzoziemskiem brzmieniu zachowac´: z˙eby
ekwiwoków czyli dwu–znacznych nazwisk nie mnoz˙yc´; i nie psuc´ jasnos´ci mowy, jako najdroz˙szego jej
przymiotu”. (por. s. VIII).

75

K. B r o d z i n´ s k i, op. cit., s.335.

76

ibid., s.339.

77

ibid., s.340.

78

Por. „Theoretisch-praktische Anleitung zum grundlichen Unterricht in der polnischen Sprache nach einem

neuen ganz eigenem Plane bearbeitet von Michael Suchorowski sammtlicher Rechte, der Philosophie und der
freien Kunste Doctor, Lemberg 1829, s.9 (przypis).

79

M. S u c h o r o w s k i, op. cit., por. np. s.8, 15 i 17, a szczególnie s.3, na które˛j w przypisie przytacza on

naste˛puja˛cy fragment wypowiedzi Jana S

´ niadeckiego z III tomu jego Pism rozmaitych: „Je˛zyk iest ustawa skazana

przez towarzyska˛ potrzebe˛, wyrabiana wiekami ze skłonnos´ci, obyczaiów i charakteru narodu, doskonalona
postrzez˙eniami i talentem znakomitych ludzi, a utwierdzona zgodném przyje˛ciem i powszechném całego ludu
uz˙ywaniem. Tak ustanowiony ie˛zyk jest znamieniem rozróz˙niaia˛cém od siebie narody i ich pokolenia; tak iak
imiona, nazwiska, herby i przydomki rozróz˙niaia˛ osoby i familiie w towarzystwie”.

80

Np. w tym samych przypisie na s.3 M. Suchorowski przytacza naste˛puja˛ce stwierdzenie: „La Grammaire

est l’art de traiter chaque langue suivant son propre génie”. (Girard Vrais principes de la langue françoise 1747
t. I, s.38 – cytuje˛ za: M. S u c h o r o w s k i, op. cit., s.3), które moz˙na by uznac´ za rodzaj motta dla całego dzieła.

81

K. G ó r s k i, Literatura polska, cz. I, Warszawa 1938, s.33.

82

E. M a r t i n s, Studien zur Frage der linguistischen Interferenz. Lehnpragungen in der Sprache von Franz

von Kazinczy (1759–1831), Stockholm 1970, s.288.

83

J. C. A d e l u n g, Versuch eines Vollstandigen grammatisch-kritischen Worterbuchs der Hochdeutschen

Mundart, I wyd. 1774–1786, II wyd. 1793–1801. Cytuje˛ za: W. P f a f f, Zum Kampf um deutsche Ersatzworter,
Giessen 1933, s.10.

84

J. C. A d e l u n g, op. cit., s.11.

85

E. O h m a n n, Die mittelhochdeutschen Lehnpragungen nach altfranzösischen Vorbild, Annales Acade-

miae scientarium Fennicae, Serie B, Nide 68, 3, Helsinki 1951, s.114. O normatywnych problemach kalkowania
traktuje szerzej artykuł autora tej pracy, zamieszczony w XIV tomie Rozpraw Komisji Je˛zykowej Wrocławskiego
Towarzystwa Naukowego (Wrocław 1986).

86

Przykładu niewłas´ciwego posłuz˙enia sie˛ ta˛ kategoria˛ dostarcza m. in. jedna z wypowiedzi

W. D o r o s z e w s k i e g o w jego ksia˛z˙ce pt. O kulture˛ słowa (Warszawa 1964): „Pewien korespondent – pisze
W. Doroszewski – nadesłał obszerne pismo, w którym broni konstrukcji o k o ł o p i e˛ c´ m i n u t jako jedynie
‘zgodnej z duchem je˛zyka’ i apeluje do mnie, z˙ebym ‘przy pomocy swego autorytetu zakazał zas´miecania je˛zyka
polskiego takimi dziwola˛gami’, jak konstrukcje typu o k o ł o p i e˛ c i u m i n u t. Nie moge˛ niestety spełnic´ tej
pros´by, bo pomijaja˛c nawet pogla˛d na sama˛ sprawe˛, je˛zykoznawca, który by w kwestiach je˛zykowych wydawał
nakazy i zakazy i z˙a˛dał dla nich posłuchu w imie˛ swego autorytetu, brałby siebie powaz˙niej, niz˙by go brali inni.
Korespondent jako do instancji najwyz˙szej w dyskusjach je˛zykowych odwołuje sie˛ do tego, co nazywa ‘duchem
je˛zyka’. To wyraz˙enie ma pewien potoczny sens, ale gdybys´my go naduz˙ywali, to byłoby z´le. Korespondent
pisze: ‘By nalez˙ycie mówic´, nie wystarczy sama gramatyka, trzeba jeszcze umiec´ wyczuc´ ducha je˛zyka. Czy

104

background image

moz˙na sama˛ tylko gramatyka˛ wytłumaczyc´ takie np. powiedzenia: pie˛cioro dzieci, pie˛ciu panów, pie˛c´ dziewcza˛t
itd.? Dlaczego tu takie róz˙ne formy tej samej liczby? Bo tego wymaga duch je˛zyka polskiego’. Gdyby jakis´
zastanawiaja˛cy sie˛ uczen´ zapytał nauczyciela, dlaczego to tak jest w je˛zyku polskim, z˙e sie˛ mówi pie˛cioro dzieci,
ale pie˛ciu panów, a nauczyciel odpowiedziałby mu: ‘Dlatego, z˙e tak kaz˙e duch je˛zyka polskiego’, to czego by
sie˛ włas´ciwie uczen´ dowiedział w sprawie, która jest sprawa˛ czysto gramatyczna˛? Tego najwyz˙ej, z˙e zastanawiac´
sie˛ nie nalez˙y, bo nauczyciel z˙a˛da od niego nie zrozumienia, ale posłuszen´stwa”.

87

Encyklopedia wiedzy o je˛zyku polskim, pod red. S. Urban´czyka, Wrocław-Warszawa-Kraków–Gdan´sk

1978.

88

Słownik terminologii je˛zykoznawczej, Z. Goła˛b, A. Heinz, K. Polan´ski, Warszawa 1970. Obcoje˛zyczne

odpowiedniki polskiego terminu ducha je˛zyka – to: ang. genius of language, fr. génie de la langue, niem.
Sprachgeist, ros. duch jazyka.

89

K. B r o d z i n´ s k i, op. cit., s.366.

90

Por. pierwsza˛ cze˛s´c´ tego artykułu.

91

S. Staszic pisał np.: „Je˛zyk nasz tak pie˛kny, tak zwie˛zły, posiadaja˛cy razem, czego nie ma z współczesnych

z˙aden, i wielka˛ harmonia˛, krótka˛ a silna˛ moc wyrazów, je˛zyk ten z europejskich je˛zyków w swoim duchu
(podkres´lenie moje – J. O.), w swoim składzie zbliz˙a sie˛ najwyz˙ej do doskonałych je˛zyków staroz˙ytnych:
łacin´skiego i greckiego”. – por.: Mys´li ks. Staszica z r. 1805 w ksia˛z˙kach najpoz˙yteczniejszych, [w:] A. Kraushar,
Towarzystwo Warszawskie Przyjaciół Nauk, ksie˛ga I, s.376–377; cytuje˛ za: A. A. Z d a n i u k i e w i c z,
Z zagadnien´ kultury je˛zyka, Warszawa 1973, s.37.

92

W ten sposób wypowiadali sie˛ tylko najzagorzalsi purys´ci. Ich zapewne maja˛c na mys´li, juz˙ w 1900 roku

wypowiadał swój sa˛d o zasadach tworzenia terminów chemicznych i udziale w tym przedsie˛wzie˛ciu je˛zykoznaw-
ców J. Baudouin de Courtenay, którego fragment brzmi naste˛puja˛co: „Filolodzy i lingwis´ci moga˛ tu miec´ głos
jedynie doradczy, tj. wyste˛powac´ jedynie w roli ekspertów. Przy omawianiu zas´ tej sprawy i przy formułowaniu
ostatecznych postanowien´ nalez˙y miec´ na wzgle˛dzie jedynie tylko interesy chemii i nauki w ogóle, nie wprowa-
dzaja˛c nic ani dla dogodzenia je˛zykoznawcom, ani tez˙ dla dogodzenia wpływowym dygnitarzom miejscowym,
których d u c h j e˛ z y k a (podkres´lenie moje – J. O.) mógłby sie˛ czuc´ obraz˙onym ta˛ lub owa˛ forma˛ chemiczno-
je˛zykowa˛. ” por.: Głos członka Akademii J. Baudouina de Courtenay w sprawie słownictwa chemii, Kraków
1900, s.27; cytuje˛ za: A. A. Z d a n i u k i e w i c z, op. cit., s.17.

105

background image

106


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Językoznawstwo ogólne - notatki z wykładu monograficznego z dr. Jerzym Obarą (1 semestr), POLONISTYK
15 Zmartwychwstanie Wniebowstąpienie Zesłanie Ducha świętego
ks Jerzy Szymik 7 darów Ducha Św
Jerzy Obara Refleksje lektora języka polskiego na uniwersytetach niemieckich notatki
Stachowiak, Jerzy O koncepcji nowego ducha kapitalizmu w ujęciu Luca Boltanskiego i Eve Chiapello (
08 JERZY BINIEWICZ, Kategoryzacja a naukowy obraz świata
15. Główne kierunki w sztuce ogrodowej XX wieku, Architektura krajobrazu Inż
Błędy językowe w prasie - Kultura języka polskiego(1), Nauka, język polski
Sprawność językowa, Polonistyka, Dydaktyka języka polskiego, zagadnienia
Poglądy czołowych przedstawicieli polskiego Oświecenia na wychowanie fizyczne [emi]
ODMANY JĘZYKOWE I STYLOWE WSPÓŁCZESNEGO JĘZYKA POLSKIEGO
15. Główne kierunki w sztuce ogrodowej XX wieku, Architektura krajobrazu Inż
Wpływ języków obcych na język polski (język czeski, niemiecki, włoski, francuski, angielski, rosyjsk
D19200463 Ustawa z dnia 15 lipca 1920 r w sprawie unieważnienia zarządzeń b władz okupacyjnych niem
18 BRIGITTA HELBIG MISCHEWSKI, Językowo kulturowy obraz świata w polskim i niemieckim współczesnym d

więcej podobnych podstron