Fuzja jàdrowa na stole
Naukowcy z Lawrence Livermore National
Laboratory donieÊli w Nature z 8 kwietnia br.,
˝e wymyÊlili reaktor termojàdrowy, który
mieÊci si´ na blacie sto∏u laboratoryjnego.
Do tego wykorzystali laser femtosekundowy
– uk∏ad, który w czasie oko∏o 35 x 10
–15
s
wysy∏a impuls promieniowania podczerwonego
– ostrzeliwujàcy klastery atomów deuteru.
Grzane w ten sposób klastery eksplodujà
i wówczas niektóre atomy zderzajà si´ ze sobà;
nast´puje fuzja jàdrowa i uwalnianie czàstek.
Technika ta nie zastàpi jednak paliwa
kopalnego, pozwala bowiem wyzwoliç
zaledwie 10
–15
energii impulsu laserowego.
Jednak˝e za mniej ni˝ milion dolarów mo˝e
zastàpiç tysiàckrotnie dro˝sze reaktory
stosowane w fizyce reakcji termojàdrowych
i do badaƒ materia∏owych.
Gwiezdny fajerwerk
Nie, to nie jest galaktyka spiralna, to gwiazda.
Mówiàc dok∏adniej, gwiazda Wolfa–Rayeta 104
– przedstawicielka klasy goràcych, masywnych
gwiazd, 100 tys. razy jaÊniejszych od S∏oƒca.
Ta, le˝àca 4800 lat Êwietlnych od nas, zosta∏a
szczegó∏owo zbadana przez astronomów
z University of California w Berkeley za pomocà
teleskopu Keck I na Hawajach. Spirala
o Êrednicy 29 mld km powstaje podobnie jak
strumieƒ wody w zraszaczu trawników: gwiazda
wyrzuca gazy, obracajàc si´ jednoczeÊnie
wokó∏ niewidocznego gwiezdnego towarzysza.
Mo˝na to obejrzeç na „filmie” w Internecie pod
adresem: http://isi.ssl.berkeley.edu/wr104.html.
We trójk´
Dwie grupy badawcze odkry∏y pierwszy –
oprócz naszego – uk∏ad planetarny. Dotàd
wiadomo by∏o, ˝e wokó∏ podobnej do S∏oƒca
gwiazdy Ipsylon Andromedae krà˝y planeta
o masie
3
/
4
Jowisza; teraz okaza∏o si´,
˝e na bardziej odleg∏ych orbitach znajdujà si´
dwie kolejne – jedna o masie dwukrotnie,
a druga czterokrotnie wi´kszej od Jowisza.
Badacze, m.in. Geoffrey Marcy i R. Paul Butler
z San Francisco State University, dokonali
tego odkrycia, gdy zauwa˝yli nieregularnoÊci
w ruchu orbitalnym i nie wyjaÊnione si∏y
dzia∏ajàce na gwiazd´. Zagadkà jest, jak cia∏a
o rozmiarach Jowisza mogà istnieç tak
blisko swojej gwiazdy. W naszym Uk∏adzie
S∏onecznym dwie najbardziej wewn´trzne
znajdowa∏yby si´ wewnàtrz orbity Ziemi.
Artyku∏ donoszàcy o odkryciu zosta∏
wys∏any do Astrophysical Journal.
Hydrozagadka
Naukowcy ostrzegajà
przed zarazkami wynurzajàcymi
si´ z otch∏ani oceanu
W
grudniu 1992 roku u tysi´cy
ludzi na po∏udniowym wy-
brze˝u Bangladeszu wystà-
pi∏y wymioty i obfita wodnista biegun-
ka, która spowodowa∏a tak du˝à utrat´
wody przez tkanki, ˝e oczy zdawa∏y si´
tonàç w oczodo∏ach, a skóra na palcach
zaczyna∏a si´ marszczyç. W ciàgu kilku
dni wielu z nich zmar∏o z powodu od-
wodnienia. Zdarzenia takie nie stano-
wià nowoÊci; powodowa∏a je wywo∏y-
wana przez bakterie wyst´pujàce w
zaka˝onej wodzie cholera; choroba, któ-
ra w przesz∏oÊci wielokrotnie osiàga∏a
rozmiary epidemii. Naukowcy zauwa-
˝yli, ˝e wybuchowi epidemii towarzy-
szy∏ ruch wody, który wyniós∏ jà z g∏´-
bi oceanu na powierzchni´ w pobli˝u
wybrze˝y Bangladeszu. Teraz zastana-
wiajà si´, czy jest to zwiastun tego, cze-
go mo˝e si´ spodziewaç Êwiat, jeÊli lu-
dzie b´dà nadal odprowadzaç Êcieki,
oczyszczone lub nie, do oceanów.
Coraz cz´Êciej naukowcy znajdujà do-
wody wyst´powania patogennych mikro-
organizmów, obecnych zazwyczaj tylko
w ludzkich odchodach, w otch∏aniach oce-
anu. „G∏´boki ocean dzia∏a jak lodówka
– twierdzi Rita R. Colwell, dyrektor Na-
tional Science Foundation. – Zak∏adano,
˝e cz∏owiek nie b´dzie si´ styka∏ z tymi
drobnoustrojami, jeÊli znajdà si´ kilka ty-
si´cy metrów pod powierzchnià wody,
ale pràdy mogà przenieÊç jej masy w po-
bli˝e innego brzegu. Dlatego jest wielce
prawdopodobne, ˝e mikroorganizmy,
które znajdujà si´ w g∏´binach w stanie
˝ycia utajonego, mogà w pewnym mo-
mencie spowodowaç wybuch epidemii.”
D. Jay Grimes, oceanolog z Universi-
ty of Southern Mississippi, mówi, ˝e
w próbkach wody pobranej z oceanu na
g∏´bokoÊci poni˝ej 1000 m stwierdzono
ró˝ne wirusy, które zaka˝ajà nasz uk∏ad
pokarmowy – w tym wirus polio i rota-
wirus. Na dodatek drobnoustroje te mo-
gà przetrwaç bardzo d∏ugo: pod koniec
lat osiemdziesiàtych Sagar M. Goyal
z University of Minnesota wyizolowa∏
bakterie jelitowe z próbek pobranych
z osadów Êciekowych – miejsca ich sk∏a-
dowania oddalonego 170 km od wy-
brze˝a Nowego Jorku – 30 miesi´cy po
tym, jak zabroniono dalszego odpro-
wadzania tam nieczystoÊci. Bakterie by-
∏y oporne na wiele antybiotyków, co
Êwiadczy∏o, ˝e pochodzi∏y od cz∏owieka
przyjmujàcego te leki.
Wed∏ug Grimesa naukowcy dopiero
zaczynajà sobie uÊwiadamiaç konse-
kwencje wyst´powania bakterii choro-
botwórczych w g∏´bi oceanów. „Wcià˝
jednak nie przeprowadza si´ badaƒ ma-
jàcych ustaliç zwiàzek pomi´dzy rucha-
mi wód a wybuchem epidemii u ludzi”
– twierdzi.
Paul R. Epstein, ekspert ds. zdrowia
publicznego z Harvard University, suge-
ruje inny scenariusz oparty na wcze-
Êniejszych badaniach Colwell dotyczà-
cych epidemii w Bangladeszu w 1992
roku. Ruch wst´pujàcy wód oceanicz-
nych przypuszczalnie wyniós∏ azot i fos-
for, sk∏adniki od˝ywcze, w które obfi-
tujà g∏´biny wodne, bli˝ej powierzchni,
co zapewne spowodowa∏o gwa∏towny
wzrost planktonu.
To z kolei mog∏o wp∏ynàç na zwi´k-
szenie liczebnoÊci ˝ywiàcych si´ nimi
wid∏onogów. A poniewa˝ bakterie cho-
lery doskonale rozwijajà si´ w przewo-
dzie pokarmowym tych ma∏ych mor-
skich skorupiaków, wzros∏aby ich liczba.
„Jest prawdopodobne, ˝e bakterie cho-
lery zosta∏y wyniesione z g∏´bin mor-
skich na powierzchni´ i spowodowa∏y
chorob´, ale trudno to udowodniç” –
twierdzi.
14 Â
WIAT
N
AUKI
Sierpieƒ 1999
W SKRÓCIE
Ciàg dalszy na stronie 16
ZDROWIE PUBLICZNE
NIEBEZPIECZE¡STWO W G¸¢BINACH? Drobnoustroje atakujàce ludzi,
takie jak rotawirusy, mogà przetrwaç w otch∏aniach morskich
i zagra˝aç nam podczas wst´pujàcego ruchu wód oceanicznych.
E.O.S./GELDERBLOM
Photo Researches, Inc.
Wolf–Rayet 104
U.C. BERKELEY SPACE SCIENCES LABORATORY/
W. M. KECK OBSERVATORY
Benjamin H. Sherman z University of
New Hampshire zgadza si´, ˝e obec-
noÊç chorobotwórczych mikroorgani-
zmów w g∏´binach powinna byç ostrze-
˝eniem, ujawnia bowiem, do jakiego
stopnia cz∏owiek mo˝e wp∏ywaç na eko-
systemy Ziemi. „Spostrze˝enie, ˝e w
morskich odm´tach ˝yjà przez dziesiàt-
ki, a mo˝e nawet setki lat zarazki, jest
przestrogà na przysz∏oÊç” – zauwa˝a.
Zwraca uwag´, ˝e bardziej palàcy pro-
blem to wpuszczanie Êcieków do wód
przybrze˝nych.
Epstein jest mocno zaniepokojony
obecnoÊcià tych mikroorganizmów
w g∏´binach oceanu, zw∏aszcza ˝e mno-
˝à si´ pomys∏y takie jak w Bostonie,
gdzie buduje si´ 17-kilometrowy ruro-
ciàg, który ma odprowadzaç Êcieki do
morza. Chocia˝ b´dà one oczyszczane,
niektóre drobnoustroje sà niewra˝liwe
na zwiàzki chloru – ostrzega.
„Nie znamy skutków wpuszczania
Êcieków do morza – zauwa˝a Epstein.
– Zaczynamy dopiero dostrzegaç, ˝e
zmiany klimatyczne mogà wp∏ywaç na
krà˝enie wód oceanicznych i powodo-
waç, i˝ mikroby, których si´ pozbyli-
Êmy, powrócà, aby nam szkodziç.”
Carol Ezzell
Â
WIAT
N
AUKI
Sierpieƒ 1999 15
W
ciàgu trzydziestu lat – mniej wi´cej od poczàtku lat czter-
dziestych do poczàtku siedemdziesiàtych – USA stawa-
∏y si´ stopniowo paƒstwem coraz bardziej egalitarnym. W∏a-
Ênie wtedy gwa∏townie wzros∏y produktywnoÊç i p∏ace realne.
Jednak˝e ju˝ na poczàtku lat siedemdziesiàtych tempo pro-
duktywnoÊci zacz´∏o spadaç, a p∏ace realne zmniejszy∏y si´
przynajmniej w wypadku pracowników niewykwalifikowanych.
Chocia˝ liczony w realnych dolarach
dochód przypadajàcy na przeci´tne
gospodarstwo domowe wzrós∏ o 41%
w latach 1967–1997, rodziny z niski-
mi dochodami (dwie grupy najni˝ej
uplasowane na wykresie) skorzysta-
∏y niewiele. OczywiÊcie z roku na rok
dochody niektórych rodzin wzrasta-
∏y, innych zaÊ mala∏y.
Powi´kszajàca si´ w ciàgu ostat-
nich kilku dziesi´cioleci nierównoÊç
nie jest jedynie wynikiem globalizacji
handlu, choç zdaniem niektórych eko-
nomistów stanowi ona najwa˝niejszy
czynnik powodujàcy obni˝enie p∏ac
i gro˝àcy zwolnieniem pracowników
o ni˝szych kwalifikacjach. Inni eko-
nomiÊci, w tym równie˝ eksperci z ad-
ministracji Clintona, winà obarczajà
przede wszystkim rozwój techniki,
a zw∏aszcza komputeryzacj´. (Ostat-
nio jednak wiele wskazuje na to, ˝e
komputery i Internet przyczyniajà si´
ostatecznie do wzrostu produktywno-
Êci w USA, co jak dowodzi historia,
jest zwykle zbie˝ne ze spadkiem ró˝-
nic w dochodach.)
Inny czynnik to s∏abni´cie wp∏ywów
amerykaƒskich zwiàzków zawodo-
wych, które tradycyjnie zmniejsza∏y
ró˝nice pomi´dzy dochodami pracow-
nika i dyrektora, oraz ograniczenie
liczby dobrze p∏atnych miejsc pra-
cy w przemyÊle. Poczàwszy od lat
osiemdziesiàtych, liczba absolwen-
tów college’ów ros∏a powoli i dlatego
brakowa∏o dobrze wykszta∏conych
pracowników. W konsekwencji zara-
biali oni znacznie lepiej od tych, któ-
rzy mieli gorsze kwalifikacje.
Do pog∏´bienia nierównoÊci w do-
chodach przyczyni∏a si´ równie˝ ro-
snàca liczba niepe∏nych rodzin.
Zwi´kszenie si´ liczby kobiet na ryn-
ku pracy mog∏o te˝ spowodowaç
wzrost si∏y roboczej i tym samym obni˝enie p∏ac pracowników
niewykwalifikowanych. Co wi´cej, ci ostatni ucierpieli z powo-
du spadku realnej wartoÊci p∏ac minimalnych oraz konkurencji
ze strony imigrantów.
Innà przyczynà pog∏´biajàcej si´ nierównoÊci by∏ widoczny
od lat osiemdziesiàtych zdecydowany wzrost dochodów 5%
najlepiej sytuowanych gospodarstw domowych. Ni˝sze stopy po-
datkowe wprowadzone przez admi-
nistracj´ Reagana równie˝ przyczy-
ni∏y si´ do zwi´kszenia nierównoÊci
dochodów.
Jest ona wi´ksza w USA ni˝ w Eu-
ropie, a najistotniejsze ró˝nice doty-
czà pracowników otrzymujàcych naj-
ni˝sze wynagrodzenie. Globalizacja
i rozwój technologii równie˝ przyczy-
ni∏y si´ do zmian w podziale docho-
dów w Europie, ale w wi´kszoÊci
przypadków nierównoÊci nie by∏y tak
drastyczne. Paƒstwa, w których silny
jest ruch zwiàzkowy, mog∏y zahamo-
waç wzrost nierównoÊci. W krajach
europejskich wysokoÊç premii dla pra-
cownika z wykszta∏ceniem wy˝szym
jest ni˝sza ni˝ w USA.
W latach dziewi´çdziesiàtych w Sta-
nach Zjednoczonych obserwowano
wi´kszy wzrost gospodarczy i ni˝sze
bezrobocie ni˝ w du˝ych krajach eu-
ropejskich. Czy sytuacja taka jest re-
zultatem wi´kszej nierównoÊci w Ame-
ryce, gdzie w jeszcze lepszej sytuacji
znajdujà si´ zamo˝niejsi obywatele,
sporà cz´Êç nadwy˝ki dochodów
inwestujàcy w przedsi´biorstwa, w
których powstajà nowe miejsca pra-
cy? Czy wolniejszy wzrost gospodar-
czy paƒstw europejskich jest wyni-
kiem finansowania opieki spo∏ecznej,
a nie inwestowania w przedsi´wzi´-
cia tworzàce miejsca pracy? Czy ni-
welujàcy ró˝nice wp∏yw silniejszych
zwiàzków zawodowych w wi´kszoÊci
paƒstw Europy przyczynia si´ do bra-
ku twórczego podejÊcia do pracy i
konkurencyjnoÊci? EkonomiÊci nie
udzielajà zgodnych odpowiedzi na te
pytania, ale twierdzà, ˝e inwestowanie
w szkolnictwo, a szczególnie w eduka-
cj´ dzieci z niezamo˝nych rodzin, ob-
ni˝y∏oby nierównoÊç dochodów.
Rodger Doyle (rdoyle2@aol.com)
W LICZBACH
NierównoÊç dochodów w USA
215
GÓRNE 5%
(PODZBIÓR
GÓRNYCH 20%)
31
37
ÂREDNIE 20%
126
123
79
20
22
KOLEJNE 20%
KOLEJNE 20%
DOLNE 20%
9
7
44
58
220
200
180
160
140
120
100
80
60
40
20
0
Przeci´tny dochód przypadajàcy na amerykaƒskie gospodarstwo domowe
z uwzgl´dnieniem stopy inflacji z podzia∏em na grupy dochodu (tysiàce dolarów)
GÓRNE 20%
2000
1990
1980
Rok
1970
1960
èród∏o: U.S. Bureau of the Census. Liczby wskazujà
Êredni dochód w latach 1967 i 1997 w tysiàcach dola-
rów o wartoÊci z 1997 roku. Wykres przedstawia dochód
pieni´˝ny przed opodatkowaniem i obejmuje ubezpie-
czenia spo∏eczne, pomoc spo∏ecznà i inne programy rzà-
dowe, nie uwzgl´dnia jednak zysków kapita∏owych, war-
toÊci przekazów bezgotówkowych takich jak Medicare,
Medicaid oraz leczenia op∏acanego przez pracodawc´.
Gdyby dost´pne by∏y dane dotyczàce dochodu po opo-
datkowaniu, zysków kapita∏owych oraz przekazów bez-
gotówkowych, wykres wyglàda∏by mniej wi´cej tak sa-
mo, ale poziom nierównoÊci by∏by ni˝szy.
RODGER DOYLE