Bogdan ROK
Stosunek polskiego Kościoła katolickiego
do sprawy żydowskiej
w 1. połowie XVIII wieku
W klasycznej literaturze poświęconej historii śydów w Rzeczypospolitej XVIII w. wskazuje się na
„skutki nietolerancji religijnej, gwałty wojsk, nienawiść pospólstwa, znęcanie się panów i szykany ludzi
piśmiennych" wobec społeczności śydów polskich. Podkreśla się też nieprzejednane i nieprzychylne
stanowisko duchowieństwa katolickiego wobec wyznawców judaizmu. Literatura przedmiotu eksponuje
antyżydowskie postanowienia synodów kościelnych
1
.
Z drugiej strony w historiografii katolickiej zwracano uwagę, że „niebezpieczeństwo żydowskie
zawsze było aktualne w całym świecie chrześcijańskim, a szczególnie w Polsce, gdzie [...] było ono
zawsze, w porównaniu do innych krajów, państw i narodów, stosunkowo najgroźniejsze"
2
.
Prace historyczne traktujące o stosunku Kościoła katolickiego w dawnej Rzeczypospolitej do sprawy
ś
ydów poruszają z jednej strony problem ustawodawstwa synodalnego dotyczącego judaizmu
3
, z drugiej
zaś problem akcji misyjnych prowadzonych przez Kościół wśród wyznawców religii mojżeszowej
4
.
Odrębnie w jakiś sposób rozpatrywane jest zagadnienie żydowskich konwertytów w środowisku
chrześcijańskim
5
. Wśród wielu prac poświęconych powyższej problematyce w XVIII w. wymienić
możemy rozprawy powstałe tak w środowisku katolickim, jak i żydowskim. Zainteresowanie tymi
zagadnieniami trwa nieprzerwanie od czasu powstania nowoczesnej historiografii w drugiej poło wie
XIX w.
Wydaje się, że przystępując raz jeszcze do badania problematyki stosunku Kościoła w
Rzeczypospolitej do śydów i judaizmu należałoby wskazać na przeobrażenia, jakie dokonały się w
Kościele katolickim w pierwszej połowie XVIII w. Od końca XVII w. Kościół w Rzeczypospolitej jest
instytucją tryumfującą, dokonującą wielkiej unifikacji ziem polsko-litewskich w drodze włączania jej
mieszkańców do jednego wyznania. Należy w szczególny sposób podkreślić udaną akcję
kontrreformacyjną katolickiego duchowieństwa w szeregach szlachty różnowierczej, dokonaną jeszcze w
XVII w., a potem odnowę unii brzeskiej. Prawosławna hierarchia duchowna przystępuje do Kościoła
rzymskiego, dokonuje się latynizacja i równocześnie polonizacja obrządku wschodniego, zwłaszcza na
synodzie zamojskim 1720 r., wierni stopniowo stają się nieugiętymi wyznawcami Kościoła
greckokatolickiego. Na przełomie XVII i XVIII w. w polskim Kościele rzymskim pojawia się wielu
energicznych hierarchów oraz zdolnych polemistów i kaznodziei, którzy zwiększają oddziaływanie
1
Por. np. W. S mo l e ń s k i, Stan i sprawa Żydów polskich w XVIII w., [w:] Pisma historyczne, t, 2, Kraków 1901, s. 240-
241.
2
M. M o r a ws k i, Stanowiska Kościoła wobec niebezpieczeństwa, żydowskiego w dawnej Polsce. "Ateneum Kapłańskie.
Miesięcznik" 1938, t. XLI, s. 1. Por. też W i r s z y ł ł o . Stosunek duchowieństwa katolickiego na Wołyniu do żydów w XVIII w.,
„Miesięcznik Diecezjalny Łucki" 1934, nr 1.
3
M o r a ws k i . op. cit.; W i r s z y ł ł o , op. cit.; J. G o l b e r g : Poles and Jews in the 17th and 18th Centuries. Rejection ar
Acceptance, ,,Jahrbucher fur Geschichte Osteuropas" 1974. r. 22 (zwłaszcza podrozdział „Contacts of the Catholic Clergy with
the Jews and the Attitude of the Church towards Polish — Jewish Contacts"); The Changes in the Attiiude of Polish Society
toward the Jews in the 18th Century, „Polin" 1986. t. I.
4
Literaturę na ten temat zbiera J. G o l b e r g , Żydowscy konwertyci w społeczeństwie staropolskim, [w:] Społeczeństwo
staropolskie. Studia i szkice, t. 4, red. A. Izydorczyk i A. Wyczański. Warszawa 1986, s. 197 przypis 9.
5
N. M. G o l d b e r , Die Taufbewegung unter den polnischen Juden im XVIII Jahrhundert, „Monatsschrift fur Geschichte und
Wissenschaft des Judentums", 1924, t. XXXII; G. K i s c h , Judentaufen. Eine historisch-biographisch-.psychologisch-
soziologische Studie besonder fur Berlin und Konigsberg, Berlin 1973; T. J a s k e - C h o i ń s k i , Neofici polscy. Materiały
historyczne, Warszawa 1904; W. K o wa l s k i : Pińczowski spis konwenytów XVII-XIX wieku, „Nasza Przeszłość" 1990. t.
LXXIII; Stopnicki rejestr konwenytów XVII-XIX w., ibidem, 199.1, t. LXXVI.
religijne Kościoła na wiernych
6
.
Równocześnie od połowy XVII w. judaizm przeżywa pewnego rodzaju kryzys, zwłaszcza po
pojawieniu się Sabatana Cwi. śydzi polscy poczną poszukiwać dróg wyjścia z tej sytuacji. W połowie
XVIII w. rozwinie się wiele kierunków działania polskiego żydostwa
7
.
Oczywistą jest sprawą, że Kościół katolicki bacznie obserwuje te ruchy i wykorzystuje sytuację do
pozyskiwania sobie pojedynczych członków gmin żydowskich i całych grup odszczepieńców. Było to
naturalną reakcją silnej instytucji duchownej.
Polski Kościół katolicki przeprowadził wśród śydów kilka ważnych akcji misyjnych. W
dotychczasowej literaturze działanie to bardzo sceptycznie oceniał I. Golberg, wskazując na nikłą liczbę
konwertytów z judaizmu nawet w XVIII w. Usprawiedliwiał jednocześnie w jakiś sposób Kościół
katolicki za te niewielkie rezultaty wynikające ze stosunkowo niskiej liczby polskiego duchowieństwa.
Niemniej jednak znane już źródła XVIII-wieczne mówią o pewnych osiągnięciach tych przedsięwzięć
8
.
Szczególną rolę w nawracaniu śydów w latach pięćdziesiątych XVIII w. odegrał Wawrzyniec
Owłoczymski (1724-1763). znany misjonarz z za¬konu dominikańskiego. Wystąpienia jego na misjach
ludowych cieszyły się wielkim wzięciem na kresach wschodnich Rzeczypospolitej. Starał się też
nawracać „niewiernych". O pozyskiwaniu przez niego śydów pisał około 1777 r. autor żywota tego
ś
wiątobliwego kapłana.
ś
ydom publicznie podczas Missyi wypowiadał dysputy; na które prawie zewsz
ą
d Rabinowie i Szkolnicy uczeni,
jak mog
ą
c dla utrzymania swych przewrotnych bł
ę
dów i zło
ś
liwego uporu, zje
ż
d
ż
ali i
ś
ci
ą
gali si
ę
: lecz zaw
ż
dy z
tak
ą
ha
ń
b
ą
przekonywani bywali,
ż
e drudzy nie mog
ą
c co pocz
ąć
, włosy i brody na sobie targali. Gdy si
ę
dysputowano, jedni wzdychali, widz
ą
c jawn
ą
prawd
ę
, poznawaj
ą
c swój upór i omamienie, płakali. Drudzy jawnie
przed wszystkiemi dawali publiczne w Synagogach nawrócenia znaki, sk
ą
d zgiełgi i wrzawy cz
ę
stokro
ć
tak
wszczynane były,
ż
e czasem dla uspokojenia zbrojnego
ż
ołnierza sprowadza
ć
potrzeba było. jednak wielu z
samych Rabinów cz
ę
stokro
ć
nawracało si
ę
. A nawróciwszy si
ę
, tak byli gruntownemi w Wierze
Ś
wi
ę
tej,
ż
e sami
prosili, aby im wolno było ha
ń
bi
ć
swe dawniejsze bł
ę
dy publicznie w Bo
ż
nicach przed wszystkimi
ś
ydami, sk
ą
d
wielu takich było, co nie odst
ę
powali od M
ęż
a Bo
ż
ego, lecz gdzie si
ę
tylko on zwrócił, za takim je
ź
dzili, daj
ą
c z
siebie przykład do nawrócenia drugim.
W dalszym ciągu cytowanego żywota wskazywano na czczenie jego pamięci „osobliwie" przez
ś
ydów, oczywiście tych wychrzczonych
9
.
Warto wreszcie" "przytoczyć dłuższy fragment innego pamiętnika, tym razem duchownego
dominikańskiego Wojciecha Bagińskiego: Owłoczymski był, przede wszystkim potężnym pogromcą
ż
ydów, tak zgromadzonych w bożnicach, jako i przyprowadzonych kościołów przez władzę świecką; —
łagodnie jasnemi dowodami przekonywał z pisma i Proroków, że już przyszedł Messyasz, który jest
Jezusem Chrystusem"
10
. Ważne, że w relacji w tej wskazywano na metody „łagodnej" raczej perswazji
stosowanej w walce Kościoła z judaizmem.
Cytowany właśnie pamiętnikarz oskarżył jednocześnie śydów o spowodowanie przedwczesnej
ś
mierci Owłoczymskiego
.
Po
ostatniej
missyi
w
Beł
ż
y
dokonanej,
ś
miertelnie
zaniemogłszy,
prosił
[Owłoczymski]
wspómissjonarza
Xi
ę
dza
Celestyna
Gł
ę
bockiego:
„mój
ojcze,
je
ś
li
tu
si
ę
znajduje
jaki
lekarz,
przyzwijcie go!", który mu odpowiedział,
ż
e krom
ż
yda chirurga nie mo
ż
na tu znale
źć
lekarza.
6
Historia Kościoła w Polsce, t. 1; Do roku 1764, Poznań 1974, s. 173 i n
7
A. E i s e n b a c h , Z dziejów ludności żydowskiej w Polsce w XVIII i XIX wieku. Studia i szkice, Warszawa 1983; E.
R i n g e 1 b 1 u m, Stosunki gospodarcza i społeczne Żydów w Polsce w drugiej połowie XVIII wieku, „Miesięcznik śydowski"
1933, z. 3. Literaturę dotyczącą frankizmu omówił ostatnio J. D o k t ó r , Frankizm jako odpowiedź na kryzys XVIII-wiecznego
Ż
ydostwa polskiego, Biul. śIH 1991, nr 2. Por. też S. Ł a s t i k , Z dziejów oświecenia żydowskiego. Ludzie i fakty, Warszawa
1961; M. B u b e r , Opowieści chasydów, przeł. i oprac. P. Hertz, Poznań 1986.
8
G o l d b e r g, śydowscy konwertyci..., s. 199
9
9 „Szkoła Chrystusowa. Miesięcznik" 1939, nr 8, s. 124 i 129
10
W. B a g i ń s k i. Rękopism ... dominikanina Prowincji Litewskiej (1747-1784 r.), wyd. E. Tyszkiewicz, Wilno 1854, s. 37.
,,O dobry Bo
ż
e — rzekł Owłoczymski - dzi
ę
ki ci czyni
ę
za ten dzie
ń
, w którym oddani dusz
ę
moj
ą
w twe r
ę
ce, niech przywołaj
ą
tego
ż
yda". Tedy si
ę
wyspowiadawszy, przyj
ą
wszy kommuni
ę
i
ś
wi
ę
te
namaszczenie, pocz
ą
ł si
ę
leczy
ć
, a raczej zabija
ć
.
Powyższy opis wyraźnie świadczy o niedwuznacznie antyżydowskim nastawieniu dominikańskiego
pamiętnikarza. Z drugiej strony mógł być oczywiście spowodowany tendencją wykazania świętości
zmarłego, sławnego zakonnika. „Męczeńską śmierć", i to z rąk „niewiernych" śydów, podnosić mogła
rangę dokonań Owłoczymskiego
11
.
Pewne konkretne rezultaty mieli także w nawracaniu śydów małopolscy franciszkanie reformaci z
Pińczowa i Stopnicy. Zachowane, a ostatnio wy¬dane rejestry konwertytów, którzy za sprawą właśnie
tych zakonników weszli, do Kościoła katolickiego, wskazują, że w Pińczowie w XVIII w. pozyskał
Kościół23 śydów, w Stopnicy około 20.
12
W dziejach. Kościoła polskiego w pierwszej połowie XVIII w. zasłużył się neofita Krzysztof
Ś
wiątecki, który jako 13-letni chłopiec przyjął chrzest w bliżej nie znanych okolicznościach. Trudno
ustalić, w jaki sposób zdecydował się wstąpić do stanu duchownego w diecezji krakowskiej. Jako
proboszcz w Tęczynie okazał wielką pomoc w 1710 r. uciekającym przed zarazą szerzącą się w
Krakowie. Z tego okresu zachowały się jego osobiste wspomnienia, niestety nie wyjaśniające przyczyny
ani konwersji, ani wstąpienia do stanu kapłańskiego. Energiczny proboszcz uzyskał potem doktorat
obojga praw na Akademii w Krakowie i kanonię, kolegiaty Wszystkich Świętych w Krakowie
13
. Jest to
szczególny przykład konwersji, posiadający zapewne głębokie podstawy duchowe.
Polski Kościół, katolicki przywiązywał szczególną wagę do szerokiego propagowania idei
chrześcijańskich wśród śydów. Uczulał na te problemy także swoich wiernych. Przejawem tego są
zamieszczane w ówczesnych modlitewnikach specjalnego rodzaju akty modlitewne. W jednym z takich
XVIII-wiecznych modlitewników znajdujemy modlitwę „za niewierne żydy", sformułowaną z nutą
wyraźnej życzliwości do obcych narodowo wyznawców religii mojżeszowej.
Módlmy si
ę
— czytamy w modlitewniku wydanym w Warszawie w 1721 r. — i za niewierne
ż
ydy, aby Bóg i Pan
nasz zdj
ą
ł z ich serc zasłon
ę
, aby oni poznali Jezusa Chrystusa Pana naszego. Wszechmog
ą
cy wieczny Bo
ż
e,
który i
ż
ydowskiej niewierno
ś
ci od miłosierdzia twego nie odp
ę
dzasz, wysłuchaj modlitwy nasze, które na ludu
twego
ś
lepoty o
ś
wiecenie ofiarujemy, aby poznanej prawdy twojej
ś
wiatłem (której Chrystus jest) z swoich
ciemno
ś
ci wyprowadzeni byli przez tego
ż
Pana N. Jezusa Chrystusa etc.
14
Autorem tej modlitwy był jezuita Jan Drews (1646-1710), profesor Akademii Wileńskiej
15
.
W tym miejscu należałoby zwrócić uwagę na nie wykorzystywany, w dotychczasowej historiografii,
dwukrotnie wydany w ciągu pierwszej połowy XVIII w, druczek anonimowego polemisty katolickiego,
który używa raczej pseudonimu niż nazwiska Lewek Jan Krzysztof rabinowy syn. Wydaje się, że mógł to
być konwertyta pochodzenia żydowskiego, na co zresztą wskazano w tytule dziełka. Niewielka praca
składa się z dwóch części. W pierwszej autor omawia przyczyny „uporu" śydów przy chrzczeniu się, w
drugiej „sposoby do nawrócenia śydów''
16
.
Katolicki polemista wśród przyczyn „uporu" śydów przy przyjmowaniu religii katolickiej wymienia
na pierwszym miejscu brak zaangażowania chrześcijan w sprawy wiary. Autor pisze wręcz o
bezbożności, katolików.
11
Ibidem, s. 37-38.
12
K o wa 1 s k i : Pińczowski spis konwertytów s. 7-8; Stopnicki rejestr konwertytów...,s. 198.
13
W. S mo c z y ń s k i , Kartka z dziejów Tęczyna, Kraków 1888, s. 30 n.
14
J. D r e ws , Na większą Pana Boga Naszego Chwałę y dusz obfite zbawienie, Warszawa 1721.
15
L. G r z e b i e ń . Drews Jan, [w:] Słownik polskich teologów katolickich, red. H. Wyczawski, t. 1, Warszawa 1981.
16
J. Le we k , List pewnego statysty zawierający w sobie niektóre przyczyny, dla których z. teraźnieyszych Żydów leciwie
który do wiary świętej katolickiej nawracan bywa, Wilno 1741. Pierwsze wydanie, wg Estreichera, b.m.w., ukazało się w 1728
r. Por. B. B r z u s z e k , Lewek Jan, [w:] Słownik polskich teologów, t. 2, s. 519-520; K. E s t r e i c h e r . Bibliografia polska, t. 21,
Kraków 1906, s. 243-244.
Niemały wstr
ę
t — pisał Lewek — czyni
ś
ydom niewiernym od przystawania do wiary Chrze
ś
cija
ń
skiej
samych
ż
e chrze
ś
cijan po wi
ę
kszej cz
ęś
ci bezbo
ż
ne i niesławne
ż
ycie, a najbardziej temu w uporze swym
za
ś
lepionemu narodowi w oczy lezie chrze
ś
cija
ń
skiego sabbasu, to jest niedzieli i ró
ż
nych
ś
wi
ą
t uroczystych,
profanowanie i gwałcenie.
Ortodoksyjnych śydów, ściśle przestrzegających bardzo wielu skomplikowanych przepisów rytuału
judaistycznego, zapewne raził brak większego sformalizowania życia religijnego chrześcijan. Widoczne
przejawy niewielkiej gorliwości religijnej wyznawców katolicyzmu także dodatkowo nie skłaniały do
odchodzenia od uświęconego rytu religii mozaistycznej, Przy okazji konwertyta żydowski nie wspomina
o braku możliwości szerszego poznania zwyczajów katolickich przez zamkniętą przecież społeczność
ż
ydowską. Religia, chrześcijańska, w jakiś sposób wroga śydom, pozo
stawała przecież poza sferą ich
poznania. śydzi zauważali zewnętrzne strony. rytuału chrześcijańskiego i dostrzegali w nich zbyt mało
ś
więtości. W szczególny sposób raziło ich częste nieprzestrzeganie przez chrześcijan zakazu pracy w dni
ś
więte. Lewek zwraca na ten problem szczególną uwagę.
Dalsze rozważania Lewka w sprawie przyczyn niepowodzeń chrystianizacji śydów w dawnej
Rzeczypospolitej wskazują na wiele wolności i przywilejów, jakie posiadała w Polsce społeczność
ż
ydowska. Zagwarantowana prawnie swoboda kultu judaistycznego, możliwość udzielania pożyczek na
procent, a nawet możliwość posiadania przez śydów służby chrześcijańskiej stwarzały w pełni
zadowalające warunki egzystencji śydów w Polsce i nie skłaniały ich do szukania lepszych warunków na
drodze konwersji. ,,A boż i to im nie przymnaża zakamieniałości — dodaje na koniec Lewek — że się co
rok mogą bezpiecznie, bez bojaźni karania natrząsać, naśmiewać i bluźnić z chwalebnych y
ś
wiątobliwych obyczajów i ceremonii chrześcijańskich katolickich".
Ciekawsze jeszcze jest sformułowanie przez Lewka konkretnych sposobów nawracania śydów. Autor
podkreślał przede wszystkim konieczność stworzenia dla konwertytów odpowiednich warunków
ekonomicznych po konwersji. I tak zwiększenie liczby konwertytów nastąpiłoby, „gdyby dla takich,
którzy by się nawrócić chcieli, było naznaczone mieysce i prowizja stateczna, albo fundacja na ich
wyżywienie". Zerwanie więzi z kanałem i zabezpieczeniami społecznymi, jakie zapewniał swoim
członkom, było aktem gwałtownym i brzemiennym w skutki. Neofita, znalazłszy się w nowej sytuacji,
musiał wejść w nowe układy. Pokonywać musiał na tej drodze wiele trudności. Nie skłaniało to więc do
podejmowania takich trudnych decyzji.
Poza tym omawiane pisemko przewidywało likwidację wielu uprawnień i wolności społeczności
ż
ydowskiej, aby tym właśnie sposobem skłaniać śydów do przyjmowania chrztu. I tak zalecano
ograniczenie uprawnień śydów w handlu wewnętrznym i zagranicznym oraz w arendzie karczem.
Wskazywano na konieczność bezwzględnego przestrzegania zakazu przyjmowania przez śydów służby
chrześcijańskiej. śydowski konwertyta zapewne pod wyraźnym wpływem polemistów duchownych
ukazywał bardziej bezwzględne metody nawracania. I tak zalecał pozbawienie wyznawców mozaizmu
ich synagog i „odebrania im wszelkiej mocy i władzy do rządów i sądów żydowskich". Oznaczało więc
to bezkompromisową likwidację autonomii prawnej i wolności wyznawania religii mojżeszowej. Były to
zalecenia drastyczne, ale trudne do wykonania, z czego zapewne autor projektu nie zdawał sobie do
końca sprawy.
Także pod wpływem kręgów duchownych wysunięto postulat zmu-szania śydów do słuchania kazań
chrześcijańskich ,,co tydzień albo co miesiąc". Znamienne, że zalecenie to postawiono na porządku
dziennym już w 1728 r., a więc w roku druku pierwszej edycji omawianej broszury. Jest to więc pierwsza
polska wzmianka o tej szczególnej formie pozyskiwania sobie śydów przez Kościół katolicki.
Innym sposobem przymuszenia śydów do wiary katolickiej byłoby zdaniem polemisty, „gdyby ich
skutecznie do roboty napędzono, jeżeli nie do sochy, pługu, brony, kosy, to przynajmniej do drew i
siekiery, do stodoły i cepów, do rydla, motyki, do cegły, do wapna, do murów, do szańców, do sieci,
niewodu etc. Nichby sobie na wyżywienie zarabiali, a gdy im ciężko będzie, niech do Pana Boga, jako
niegdyś w Egipcie, wołają, aby im oznajmił nayświętszą wolą swoją, co mają czynić i czego po nich Bóg
wyciąga". W społeczeństwie Rzeczypospolitej XVIII w. pojawia się przekonanie o pasożytniczym
charakterze zajęć społeczności żydowskiej. Argument ten będzie w następnych wiekach częściej jeszcze
wysuwany, zwłaszcza w literaturze antyżydowskiej i antysemickiej.
Znamienne, że na zakończenie pisma autor wskazywał na możliwość stosowania wszystkich tych
ś
rodków jedynie przez „zwierzchność chrześcijańską", a więc instytucje Kościoła. Zdecydowanie
przeciwstawił się propagowaniu walki z judaizmem wśród wiernych, bez kontroli władz kościelnych.
Wymienione powyżej argumenty jakoby żydowskiego konwertyty były formułowane i przez
katolickich teologów. Zresztą oba wydania broszury drukowały zapewne drukarnie kościelne. Wiemy na
pewno, że druga edycja, dziełka ukazała się w oficynie wydawniczej jezuitów wileńskich. Nie jest tez
wykluczone, że autorem pisemka był jakiś teolog katolicki, który ukrywał się pod pseudonimem
konwertyty żydowskiego. Rzekome autorstwo neolity podnosiło rangę propagandową zaleceń.
Odrębną sprawą w misji Kościoła katolickiego wśród śydów było wygłaszanie kazań dla
wyznawców judaizmu w synagogach. Akcję taką usilnie propagował biskup łucki Franciszek Kobielski
(1679-1755). Sam przygotował specjalne kazania, w których starał się scholastycznymi wywodami
udowodnić boskość i mesjański charakter Jezusa z Nazaretu. Do śydów zwracał się z wielką, powiedzieć
można, rewerencją.
Moi kochani panowie — pisał w podanych do druku tekstach — gdy was widz
ę
zacnych w dyskursach,
doskonałych w handlu, około towarów przezornych i w ka
ż
dym interesie doczesnym dowcipnych, serdecznie
ubolewam nad tera
ź
niejszym waszym w tym
ż
yciu wzgardzeniem tak niezmiernym,
ż
e teraz mi
ę
dzy poczciwemu
lud
ź
mi u wszystkich narodów nie tylko
chrze
ś
cija
ń
skich, ale i poga
ń
skich, jest wi
ę
ksza infamia, czyli niesława by
ć
ś
ydem ani
ż
eli złodziejem albo i wi
ę
kszym łotrem.
Pobożny biskup prozelita ubolewał także nad zatraceniem dusz narodu żydowskiego w momencie
ś
mierci. Ukazawszy „jedyną prawdziwą" drogę zbawienia, nalegał na nawrócenie na wiarę
chrześcijańską. Równocześnie wyraźnie stwierdzał w kazaniach, aby nawracanie takie nie odbywało się
„gwałtem" — „nie godzi się przymuszać śydów do wiary [...] bo jeżeli na przykład— poucza słusznie
Kobielski — śyd, który zasłużywszy na karanie śmiercią chce zostać chrześcijanimem jedynie tylko
dla
tego, aby mu darowana była śmierć, obawiać się potrzeba, aby się nie wrócił do żydowskich
womitów"
17
.
Kwerenda rękopiśmiennych kazań czasów saskich doprowadziła do odnalezienia podobnych kazań
bernardyna Wiktoryna Adriana Krzywińskiego, doktora teologii, który wśród swoich homilii
zapisywanych w podręcznym brulionie na pierwszym miejscu umieścił Dyskurs w synagodze miany
18
.
Prace jego pochodzą z 1742 r., a więc są nawet nieco wcześniejsze od pouczeń biskupa Kobielskiego. I w
tym wypadku autor przygotował solidny scholastyczny wykład dowodów boskości Chrystusa.
Słuchajcie tedy synowie niedowiarstwa — patetycznie stwierdzał w pewnym miejscu — Mesjasza waszego
zabójcy, widz
ą
cy, ale niewidz
ą
cy, ani pojmuj
ą
cy pisma i Proroków, czemu sprzeciwiacie si
ę
Boga najwy
ż
szego
wyrokom, a nie poznacie Jego gniewu nad waszym upartym w zło
ś
ciach narodem
19
Ton kazań nie znanego bliżej bernardyna jest wyraźnie ostrzejszy niż powyżej cytowanego biskupa
Kobielskiego. W kazaniu polskiego mnicha nie ma jednak, podobnie jak u Kobielskiego. wskazań do
jakichkolwiek drastycznych wystąpień katolików przeciw wyznawcom judaizmu. I w tym wypadku
starano się pozyskać śydów do wiary katolickiej argumentami zdecydowanej perswazji, unikając
stosowania środków przymusu bezpośredniego.
17
F. K o b i e l s k i , Światło na oświecenie narodu niewiernego, to jest kazania w synagogach żydowskich miane..., Lwów
1746., s. 18 i 127. Por. W. S z c z y g i e 1 s k i , Kobielski Franciszek, PSB, t. 13.
18
BCz 3692, s. 6 i n.
19
Ibidem, s. 36.
Z pierwszej połowy XVIII w, pochodzi też rękopiśmienny Dyskurs o wierze albo raczej o
niedowiarstwie żydowskim napisany zapewne przez Michała Grąbczewskiego, na pewno duchownego, o
którym niestety nic więcej nie wiemy. Już we wstępie autor zastrzega się, że walka z przeciwnikami
religijnymi winna być prowadzona ,,nie mieczem", ale „rozumem", i zachęca do dyskusji scholastycznej.
Opierając się na dziele Józefa Flawiusza stara się wykazać, że klęska powstania żydowskiego, zburzenie
ś
wiątyni i
rozproszenie narodu żydowskiego były karą za ukrzyżowanie Chrystusa. Od tego czasu śydowie po
wszystkim świecie włócząc Królestwa swego i ziemi nie mają, u wszystkich narodów są wzgardzeni i
urzędów żadnych i dostojeństw nie mają"
20
. Grąbczewski starał się wykazać fałszywość religii
judaistycznej. Metodycznych zaleceń dotyczących nawracania śydów w dyskursie tym jednak nie
znajdujemy. Wymowa pisma, wyraźnie polemiczna, dostarczała wielu ważnych argumentów dla
prowadzących akcje misyjne w środowisku żydowskim.
Szczególne akcje nawracania stosowano w wypadku skazanych na śmierć złoczyńców pochodzenia
ż
ydowskiego w specjalnych poradnikach dobrego umierania przeznaczonych dla duchownych
opiekujących się skazańcami umieszczano zalecenia, jak postępować ze skazanym na śmierć śydem.
Sprawą najważniejszą było pozyskanie „niewiernego" do wiary katolickiej
21
.
Rozpatrując sprawę stosunku Kościoła katolickiego do problemu żydowskiego w połowie XVIII w.
należałoby jeszcze wydobyć opinie o śydach z pamiętników duchowieństwa polskiego tego okresu.
Wzmianki o śydach pojawiają się najczęściej we wspomnieniach o lekarzach, którzy w tym czasie byli
często pochodzenia żydowskiego. Opinie te są różne i zależą oczywiście od skutków działań
terapeutycznych określonych medyków. I tak bardzo pochlebnie pisze o „felczerze żydzie" Bartłomiej
Pstrokoński — kapłan z archidiecezji gnieźnieńskiej. W 1756 r. w czasie wypadku na drodze złamał on
sobie lewą nogę nad samą kostką. Skomplikowane zapewne złamanie trudne było do złożenia,
Wspomniany żydowski felczer „układa koście połamane, porozchodzone, tak. że jakby w jakim worku
strząśnione, klekotały; wsadza w łupki nogę i tak z łaski Bożej robi wszystko doskonale, że temu
pierwszemu opatrzeniu ocalenie tej nogi przyznaję"
22
. Podobnie przychylnie wyrażał się o żydowskim
lekarzu Lachmanie Józef Kossakowski, który sprowadził go do swej chorej matki. Nie mówił o nim źle,
pomimo że lekarz nie pomógł już schorowanej starej kobiecie, która w kilka dni po zaleconej terapii
umarła
23
.
Oczywiście w ówczesnej literaturze tworzonej przez przedstawicieli duchowieństwa katolickiego
znajdujemy sporo informacji wskazujących na zalecanie chrześcijanom, by nie korzystali z usług
ż
ydowskich lekarzy. Litewski jezuita Marcin Kurzeniecki w swoim poradniku duszpasterskim bardzo
ostro przeciwstawia się przywoływaniu lekarzy pochodzenia żydowskiego do chorego. śydowskiego
medyka stawiał on na równi z „babą", znachorką podejrzaną o sprzyjanie sztuczkom czarodziejskim. „O
ż
ydzie [lekarzu] — ostrzegał — nie masz pewności, czy czarownik i owszem prócz tego jest pewność, że
każdy żyd jest głównym chrześcijańskiego życia nieprzyjacielem"
24
.
W swego rodzaju katechizmie zachowanym w XVIII-wiecznym rękopisie znajdujemy ciekawe
pytanie: „Z śydami czy godzi się konwersować?" Gorliwy katolicki duszpasterz przytacza kilka
konkretnych sytuacji, w których nie należy zbliżać się do wyznawców judaizmu. A więc:
20
BJ 2543, s. 50.
21
. J. B. C h mi e 1 o ws k i . Wyprawa na tamten świat duszy, te jest akty zebrane do dyspozycyi chorych służące, Lwów 1742.
s. 114 i n. (następne wyd. 1748 i 1759). Identyczny tekst w: M. N o wa k o ws k i , Przewodnik miłosierny w drodze
najniebezpieczniejszej idących do spocznienia najpożądańszego wiodący..., Kraków 1747, s. 546-559
22
. B. P s t r o k o ń s k i , Pamiętnik księdza... kanonika katedralnego gnieźnieńskiego z rękopisu wydane przez E.
Raczyńskiego, Wrocław 1844, s. 32.
23
J. K o s s a k o ws k i , Pamiętniki... biskupa inflantskiego 1738-1788, wyd. A. Darowski, Warszawa 1981, s. 67.
24
M. K u r z e n i e c k i , Rozmowy kapelana abo teologa nadwornego z oyczystym Panem Chrześcijańskim. Służące do
zasiągnienia wiadomości zbawienney y do rezolucyi rzeczy sumienia należących pożyteczne, Wilno 1752, s. 440.
I. nie godzi si
ę
z nimi mieszka
ć
w jednym domu, 2. ani na ucztach u nich bywa
ć
, 3. ani medyka
ż
yda za
ż
ywa
ć
,
4. ani dzieci
ę
do
ż
ydów dawa
ć
na nauk
ę
, 5. ani dawa
ć
im koga za niewolnika lub sług
ę
, 6. nie wolno
ż
ydom urz
ę
dy
publiczne dawa
ć
, 7. przyjmowa
ć
albo macy za
ż
ywa
ć
, 8. na ich wesela chodzi
ć
, z nimi ta
ń
czy
ć
, w szkole bywa
ć
.
Jest to pewnego rodzaju podsumowanie zaleceń różnego rodzaju ograniczeń kontaktów pomiędzy
chrześcijanami a śydami, które wprowadziły przepisy synodów prowincjalnych. Na pewno wykaz ten
ś
wiadczy o dążeniu niektórych kręgów Kościoła katolickiego do zamknięcia się przed judaizmem.
Wspomniany autor wskazywał w dalszym ciągu swego wywodu na przyczyny konieczności utrzymania
takiej izolacji. Stwierdzał, że ewentualne kontakty wyznawców obu tych obcych sobie religii prowadzić
mogą do ,,umniejszania powagi imienia chrześcijańskiego", natomiast „zbytnia konwersacja"
przeciwników religijnych wywoływać może „jakie niebezpieczeństwo do przewrócenia"
25
. Judaizm jawi
się tutaj jako niebezpieczeństwo ideologiczne dla chrześcijan. W sumie jednak prawowiernego kapłana
katolickiego nie można było posądzać o antysemityzm. Zalecane ograniczenia powodować mogły jedynie
zamknięcie się obu społeczności wyznaniowych.
Na ideologiczne zagrożenie ze strony judaizmu zwracał też uwagę cytowany już jezuita
Kurzeniecki. śydów przedstawiał jako „głównych nieprzyjacieli wiary świętej i Chrystusa Zbawiciela
naszego, którego na każdą, jak usłyszą, wzmiankę przeklinają według wiadomych z Talmudu artykułów
swoich"
26
.
Warto wreszcie przytoczyć utyskiwania tego samego duszpasterza na ,,przychylność" polskiego
społeczeństwa szlacheckiego do „żydów, tatarów" i innych heretyków. W popularnym wydawnictwie
religijnym autor ten zaleca katolickim kapłanom, aby pouczali wiernych o nie „powierzaniu intrat swoich
niewiernemu żydostwu". Dzieje się to przecież kosztem chrześcijańskich kredytodawców. Wskazuje także
na obojętność szlacheckiej opinii politycznej na sejmach i sejmikach wobec spraw religijnych i
konieczności walki, o wiarę katolicką. Kurzeniecki zwraca równocześnie uwagę na pasywność tym razem
mieszczaństwa polskiego wobec poszerzania się przedsiębiorczości śydów w miastach.
Generalnie rzecz ujmując tenże sam Kurzeniecki zarzucał poza tym śydom polskim wszelkiego
rodzaju oszustwa, zwłaszcza „ludu pijanego w szynkach", innego rodzaju krętactwa czynione w handlu
krajowym i zagranicznym, mordy rytualne dzieci chrześcijańskich oraz to, że ,,w inkursjach
nieprzyjacielskich barziej obcym niż naszym sprzyjają"
27
. W postawie Kurzenieckiego, jednego z
czołowych polemistów religijnych, tamtych czasów, zauważamy wyraźną postawę antyjudaistyczną. W
pewnym sensie można też mówić o jego przekonaniach antyżydowskich. W pracach swoich stawiał
przecież całej społeczności żydowskiej wiele zarzutów. Nie zalecał jednak jakichkolwiek drastycznych
wystąpień przeciw śydom,
Na zakończenie natomiast przytoczyć można ludowy przesąd polski zapisany przez anonimowego
XVIII-wiecznego „etnografa" według którego „śyda potkanie szcęście, a potkanie xiędza nieszczęście"
znaczyć, miało
28
. Stary zabobon wyraźnie świadczy raczej o pewnej przychylności do społeczności
ż
ydowskiej, na pewno nie oznacza jakiejś szczególnej wrogości w stosunku do obcej kulturowo diaspory.
Ciekawa jest wreszcie konfrontacja w powyższym zabobonie śydów z duchowieństwem wyraźnie
ś
wiadcząca o rezerwie wobec kleru, jaką przejawiać musiał lud polski.
W pierwszej połowie XVIII w. mamy do czynienia z szeroko zakrojoną akcją tryumfującego
Kościoła katolickiego zmierzającą do chrystianizacji śydów polskich. Jak ukazano juz we wstępie,
Kościół zakończył właściwie w tym czasie nawracanie protestantów w Małopolsce i Wielkopolsce oraz na
Litwie. Sukcesem zakończone zostało na przełomie XVII i XVIII w. działanie pozyskania dla unii
Kościoła prawosławnego na kresach ruskich. Siła misyjna katolickiej organizacji mogła skierować się
więc na ten nowy teren, jakim była społeczność żydowska w dawnej Rzeczypospolitej, Pow¬stała
pewnego rodzaju atmosfera nawracania „niewiernych" śydów na „prawdziwą religię katolicką"
wynikająca z głęboko zakorzenionego prozelityzmu chrześcijańskiego. Chrześcijanie od wieków z dozą
25
BCz 3006. s. 13.
26
K u r z e n i e c k i , op. cit., s. A2.
27
L.c.
28
BJ 1125, punkt 206.
niedowierzania i pewnego lęku traktowali zamkniętą w sobie diasporę żydowską. Obawy te rodziły chęć
wyrwania śydów z ich odrębności społecznej i kulturalnej oraz włączenie do społeczności
chrześcijańskiej państwa — Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Podobnie działo się i w innych krajach
Europy. Obawy przed śydami prowadziły w wielu państwach europejskich czasów średniowiecza i epoki
nowożytnej do akcji różnych, często bardzo drastycznych. Wszędzie oczywiście działaniom tym
sekundowały Kościoły chrześcijańskie albo tę akcję wręcz inspirowały i prowadziły.
Działanie Kościoła katolickiego w dawnej Rzeczypospolitej w celu chrystianizacji śydów
należałoby określić jako perswazyjne. Trudno jest znaleźć wypadki szczególnych gwałtów,
bezpośredniego przymusu, a nawet ustaleń typu prawnego w tego typu akcjach. Należy tu bardzo
wyraźnie podkreślić, że decyzje synodów diecezjalnych o charakterze represyjnym miały na celu
odseparowanie społeczności żydowskiej, nie zawierały natomiast przepisów przymuszających do
przyjmowania chrztu wyznawców judaizmu. Akty prawne synodów implicite tolerowały wyznanie
mojżeszowe, starały się natomiast, nałożyć na śydów wiele ograniczeń natury raczej zewnętrznej.
Określony charakter działań Kościoła katolickiego oparty na silosowania perswazji w nawracaniu i
jednocześnie wprowadzaniu zarządzeń separujących społeczność żydowską od chrześcijańskiej wynikał z
określonej postawy hierarchii katolickiej i reszty kleru dawnej Rzeczypospolitej. Znaczna część
duchowieństwa tamtych czasów, zwłaszcza kręgów opiniotwórczych, rekrutowała się spośród polskiej
szlachty, która nie była nastawiona do śydów wrogo. Szlachecki kler kształtował oficjalną politykę
Kościoła, w tym także politykę wobec różnowierców. Łagodne, środki perswazji zalecane przez władze
kościelne w akcji chrystianizacji śydów wynikały więc z modelującej postawy polskiej szlachty
29
.
Oczywistą jest sprawą, że były naciski papieskie i inne wewnątrz Kościoła zalecające bardziej
zdecydowane środki postępowania wobec śydów. Przejawiały się one przede wszystkim w oskarżeniach i
procesach o mordy rytualne, które zarzucano śydom. Zdarzały się one także i na ziemiach dawnej
Rzeczypospolitej, nie spowodowały jednak jakiejś szerszej psychozy społecznej. Wydaje się, że sprawą ta
należałoby zająć się raz jeszcze, jeśli chodzi o sytuację XVIII w.
30
Należy wreszcie stwierdzić, że Kościół Rzeczypospolitej zdawał sobie sprawę z niemożliwości
wprowadzenia bardziej zdecydowanych, represyjnych środków w akcji chrystianizacji śydów. Brak było
odpowiedniego aparatu kościelnego, a społeczność żydowska dysponowała siłą swej orga¬nizacji
kahalnej. Poza tym Kościół był wierzycielem wielu długów kahalnych. Likwidacja więc organizacji
ż
ydowskiej prowadziłaby do perturbacji finansowych wielu kas kościelnych.
Oczywistą jest sprawą, że akcja kościelna chrystianizacji śydów w 1. poł. XVIII w. nie przyniosła
wielkich rezultatów. Nie można jednak bagatelizować tych działań. Kazania wygłaszane w synagogach
przez duchownych katolickich wprowadzały ferment ideologiczny w gminie żydowskiej. W 2. poł. XVIII
w. znacznie powiększy się liczba żydowskich konwertytów, zwłaszcza w okresie ruchu frankistowskiego.
ś
ydzi przeżywający frustrację po rzezi z czasów powstania Chmielnickiego i pojawieniu się fałszywego
mesjasza w 2. poł. XVII w. zaczynają w wielu wypadkach zbliżać się do społeczności chrześcijańskiej i
dochodzą niekiedy nawet do konwersji. Sytuacja wychrztów była zresztą w niektórych wypadkach bardzo
korzystna, zwłaszcza gdy udało się im przeniknąć do stanu szlacheckiego.
Równocześnie akcja chrystianizacyjna wśród śydów podjęta przez Kościół spowodowała
uświadomienie szerszym kręgom społeczeństwa dawnej Rzeczypospolitej ważnego wówczas problemu
ludności żydowskiej, konieczności zajęcia przez śydów miejsca w rodzącym sie społeczeństwie nowego
oświeconego typu.
29
Żydzi w opinii staropolskiej, [w:] Świat panów Pasków. Eseje i studia. Łódź 1986, s. 233 i n.
30
Por. Żydzi w Polsce odrodzonej. Działalność społeczna, gospodarcza, oświatowa i kulturalna. Warszawa 1932, s. 59 i n.