AUTOR:
Bogusław Śliwerski
©
Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 2016
1
Paczka Puszatka
|
Roczne przygotowanie przedszkolne
|
Część 4
Kim jest wychowawca według Janusza Korczaka?
(cz. 4)
Dla zrozumienia roli wychowawcy w pedagogii Janusza Korczaka kluczowa jest bezwzględna zasada
partnerstwa w jego relacji z wychowankami. Wyraża się ona w odrzuceniu despotycznego rygoru,
autorytaryzmu, utrzymywania formalistycznego dystansu i oporu na informację zwrotną od dziecka.
Istotą wzajemnych relacji są porozumiewanie się, współdziałanie, wspólne uzgadnianie żywotnych dla
obu stron spraw, ufanie sobie, a zarazem kierowanie się w kontaktach zdrowym rozsądkiem i korygo-
wanie umiejętności kształtowania dialogicznych stosunków interpersonalnych między dzieckiem
a wychowawcą. Zapewniając dziecku opiekę i wychowanie, nie czynimy mu łaski, każde dziecko ma
do tego święte prawo, tak jak każdemu człowiekowi ludzkość powinna zagwarantować podstawowe prawa
i warunki ludzkiej egzystencji
1
. Tak rozumiana praktyka wzajemnych relacji i zachowań między peda-
gogiem a jego podopiecznymi jest pochodną ludzkiej cielesności, psychiki i duchowych komponen-
tów, których nie ma powodu udowadniać. Żadna teoria wychowania nie powinna królować nad
praktyką wychowawczą, ale skrywać się w jej wnętrzu, być pedagogią „milczącą”, „ukrytą” czy „dys-
kretną”.
Kryzys wychowania to kryzys człowieka
Zasadę równouprawnienia dorosłych i dzieci można tym samym potraktować jako pewną relację
między teorią i praktyką, między myśleniem i działaniem. Ona zresztą sprawia, że wciąż trudna jest
do wdrożenia w większości placówek oświatowo-wychowawczych Korczakowska troska i umiejętność
budowania wraz z wychowankami samorządnych wspólnot (samo-)wychowawczych, tak poprzez
tworzenie rady samorządowej, sąd koleżeński, współgospodarzenie wspólnym majątkiem, budowa-
nie opinii publicznej, pełnienie różnego rodzaju służb czy wreszcie współtworzenie reguł społeczne-
go życia (zawieranie kontraktów, animowanie samopomocy, wzajemne opiniowanie różnych działań,
dyżury itp.). Ustanawiając w tych placówkach reguły życia społecznego, należy brać pod uwagę to,
by one nie niszczyły dzieci, nie poniżały ich, nie pozbawiały ich możliwości godnego życia. Dorośli
zawsze są w takich sytuacjach silniejsi i potrafią obronić swoje racje nawet kosztem zniszczenia psy-
chiki dzieci. Nadal oczekuje się formowania u dzieci cech posłuszeństwa, relatywnej grzeczności czy
uległości wobec jakiegoś systemu czy dominującego w społeczeństwie modelu konsumpcji, techno-
logii lub mechanizmów rynkowych, przyczyniając się tym samym do kryzysu wychowania.
Etyka dnia codziennego
Charakterystyczne dla współczesnej pedagogiki jest poszukiwanie przez nią źródeł kryzysu wycho-
wania przede wszystkim w samych wychowawcach. W ostatecznym rachunku wszelki kryzys wycho-
wania jest zarazem kryzysem człowieka. Wątek ten stanowi jedną z kluczowych, krytycznych
refleksji w pismach Starego Doktora nad słabą kondycją moralną wychowawców. Wielu pedagogów
nie doświadczyło bowiem w okresie własnego dzieciństwa pozytywnych rozwiązań własnych kryzy-
sów rozwojowych, przez co sami nie są dla swoich podopiecznych wiarygodni. Nie potrafią im dać
wsparcia, gdyż sami go potrzebują, ukrywając przed dziećmi swoje słabości. Ukrywamy własne wady
i karygodne czyny. Nie wolno dzieciom krytykować, nie wolno dostrzegać naszych przywar, nałogów
i śmiesznostek. Pozujemy na doskonałość. Pod groźbą najwyższej kary bronimy tajemnic panującego
klanu, kasty wtajemniczonych
2
.
Janusz Korczak upominał się o etykę dnia codziennego, stawiając obu dopełniającym się stro-
nom procesu wychowania zadania mniej radykalne, realistyczne po to, by mogły zostać wypełnione.
1
S. Wołoszyn, Korczak, WP, Warszawa 1978, s. 13.
2
J. Korczak, Pisma wybrane, t .I, NK, Warszawa 1984, s. 73.
AUTOR:
Bogusław Śliwerski
©
Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 2016
2
Paczka Puszatka
|
Roczne przygotowanie przedszkolne
|
Część 4
Akcentował w swoich pismach, że pedagog jest zawsze, niejako na mocy definicji, podmiotem w sto-
sunku do wychowanka, a ten – przedmiotem jego oddziaływań. Pociąga to za sobą dość groźne
konsekwencje w postaci przywłaszczenia sobie przez dorosłych prawa do decydowania o losie wy-
chowanków i oferowania im jedynie słusznych interpretacji, doprowadzając do efektu adiaforyzacji,
czyli ustawiania pewnych typów działań lub pewnych obiektów, na jakie działania się kierują, jako
moralnie neutralnych i niepodlegających ocenie w kategoriach moralnych
3
. Proces ten polega
na wyłączeniu określonych gatunków ludzi (w tym przypadku dzieci i młodzieży) ze zbioru podmio-
tów moralnych, a tym samym odseparowaniu ich czynów i ocen moralnych. To, co jest zabronione
jednym, dozwolone jest innym. W pedagogii Korczaka wychowawcy uznają prawo do wolności nie
tylko swoich wychowanków, ale i sami odnoszą je do siebie pomimo realizowania istotnych funkcji
oświatowych z ramienia państwa czy narodu. Dzięki temu będą oni postrzegani przez władze jako
wolne jednostki, będące z natury i / lub wykształcenia prawdziwym źródłem i mistrzem swych myśli
oraz czynów.
Nie ma wolności bez odpowiedzialności
Traktowanie pedagoga jako kogoś, kim kierują osobiste intencje, a także wyobrażenia o działaniu
pedagogicznym jako o czymś zamierzonym, intencjonalnym, o działaniu „autorskim”, z własnym
obliczem staje się punktem wyjścia do radykalnej zmiany procesu kształcenia i wychowania. Cała
odpowiedzialność wychowawcy za działanie pedagogiczne – podjęte przez niego z własnej woli, a nie
pod przymusem – spada na niego jako jego sprawcę, jako podmiot praw i zobowiązań. Nie ma wol-
ności bez osobistej odpowiedzialności, które nie są oczywistymi stanami ludzkiej natury, ale wytwo-
rem stosunków historycznych i społecznych. Podmiotowość wychowawców i ich wychowanków może
bowiem pojawić się tylko w takich instytucjach czy wspólnotach edukacyjnych, w których wolność
istnieje jako relacja społeczna. Nieuchronność wolności obu podmiotów nie godzi w interesy pu-
bliczne, gdyż są one bez względu na wiek i status społeczny fundamentalnie wolne. Ich życie powin-
no być wyłącznie ich własnym projektem.
Nie jest tak łatwo ustalić winę moralną podmiotu wychowującego, gdyż zależy to od tego między
innymi, w jakim stopniu i z jakim zaangażowaniem troszczył się on o świat wychowanka. Nic dziw-
nego, że, zdaniem Korczaka, pseudowychowawcy nie powinni być dopuszczani do pracy z dziećmi,
zaś troską osób odpowiedzialnych za jakość kadr pedagogicznych powinno być pozyskiwanie jak
najlepszych wychowawców do pracy z dziećmi. Nigdy nie będzie dobrym pedagogiem ten, (…) kto
się oburza, kto się dąsa, kto ma żal do dziecka, że jest tym, czym jest, kim się urodziło lub jakie doświad-
czenie je wychowało
4
. Wychowawcą nie powinien być także ktoś, kto nie jest świadom czekających go,
często przykrych obowiązków i doświadczeń w kontaktach z ubogimi czy zaniedbanymi dziećmi.
Wychowawca, którego o mdłości przyprawiają brudne nogi dzieci, który nie może znieść niemiłej woni,
który na cały dzień traci spokój ducha, gdy, o zgrozo, wesz znalazł na palcie, niech czym prędzej idzie
do sklepu, biura, gdzie chce, ale niech porzuci szkołę ludową, internat, bo nie ma bardziej poniżającej
roli jak ze wstrętem pracować na chleb
5
.
Nie bądź faryzeuszem wychowania!
Jednym z kryteriów zatrudnienia w placówce odpowiedniego wychowawcy było uzyskanie jego ak-
ceptacji przez dzieci. Korczak wyznawał zasadę, że człowiek nielubiany, nieakceptowany przez dzieci nie
może wychowywać. Tylko taki wychowawca – zdaniem Korczaka – może pracować z dziećmi, który
wśród ogółu wychowanków potrafi zdobyć sobie autorytet moralny, wzbudzić przywiązanie, szacunek
3
Z. Bauman, Ciało i przemoc w obliczu ponowoczesności, Wydawnictwo UMK, Toruń 1995, s. 46.
4
J. Korczak, dz. cyt., s. 298.
5
Tamże, s. 316–317.
AUTOR:
Bogusław Śliwerski
©
Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 2016
3
Paczka Puszatka
|
Roczne przygotowanie przedszkolne
|
Część 4
dzieci i chęć naśladownictwa
6
. Przydatne dla kierowników instytucji edukacyjnych powinny być zatem
demaskowane przez Korczaka w jego pismach postawy faryzeuszy wychowania. Są nimi ci, którzy,
pozorując swoją szczerość, zgodę na poszanowanie praw czy wolę partnerskiego bycia z dzieckiem,
czynią wszystko, by tak naprawdę do tego nie doszło lub by zdeprecjonować znaczenie tego procesu
i odmienną jakość wynikających z tych przesłanek wzajemnych relacji.
Faryzeusze, których tak wielu jest w otoczeniu oddanych dzieciom nauczycieli, wychowawców,
starają się za wszelką cenę ukryć swoją obłudę, fałszywość, hipokryzję, dwulicowość czy nieszczerość,
by ostrze ich skrywanej nienawiści do tak rozumianej wolności pedagogicznej rodziców czy nauczy-
cieli nie zostało rozpoznane i napiętnowane, a jeśli już, to by zostało zaakceptowane przez opinię
społeczną. Oto pochyła upadku wychowawcy: lekceważy, nie ufa, podejrzewa, śledzi, przyłapuje, karci,
oskarża i karze, szuka dogodnych sposobów, by zapobiec; coraz częściej zabrania i bezwzględniej zmusza,
nie widzi wysiłku dziecka, by zapisać starannie kartkę papieru lub godzinę życia; stwierdza oschle, że źle
7
.
Wszelkie kryzysy w wychowaniu może zatem pokonać tylko taki wychowawca, który jest pełen kry-
tycyzmu wobec świata i samego siebie.
Bądź refleksyjnym wychowawcą!
Dobry wychowawca refleksyjnie podąża za dzieckiem i wskazuje mu drogę do szczęścia, kocha je
i potrafi znaleźć drogę do jego serca, nie zaniedbuje jego potrzeb i praw, ale znajduje czas na wzbo-
gacanie własnej osobowości, bo tylko rozwijając siebie, może obdarzać tym innych, tylko rosnąc
własnym duchem, może wzrostowi sprzyjać. Dobrzy od złego różnią się wychowawcy tylko ilością po-
pełnianych błędów, wyrządzanych krzywd. Są błędy, które dobry wychowawca popełnia tylko raz, a oce-
niwszy krytycznie, nie ponawia ich. Zły wychowawca winę własnych pomyłek przypisuje dzieciom
8
.
Warto zatem zwrócić uwagę na opinię Korczaka o bezsensownym trwaniu pedagogów w kręgu spo-
łecznie wytwarzanego przez nich pozoru skutecznego wychowania, z pozorami jego naukowości
łącznie. Dorośli kłamią. To kłamstwo, że od cukierków robią się robaki, a jak nie jeść, to się Cyganie
śnią, a jak się ogniem bawić, to się ryby łowi, a jak się nogami buja, to się diabła kołysze. Oni nie dotrzy-
mują słowa: obiecują, a potem zapominają albo się wykręcają, albo niby za karę nie pozwalają: i tak
by nie pozwolili przecież
9
.
Korczak zdemistyfikował także jako niegodne w praktyce wychowawczej postawy wychowawców,
które warunkowały ich działania na rzecz „kruszenia” woli przystrojonego w „uniform dziecięctwa”
wychowanka, stawały się zamachem na zdrowy rozsądek i ludzką wolę, tresurą, naciskiem, przemo-
cą, nierozumną miłością, graniem roli „bezinteresownych opiekunów”. Jakże pięknie pisze o tym,
że dziecko bardzo szybko zaczyna dostrzegać w swoim środowisku własne położenie, „miejsce w sze-
regu”, jak ono odczuwa, że nie ma żadnych praw dnia dzisiejszego, że zostało „urządzone” tak, aby
jak najmniej przeszkadzało dorosłym. Trudno dziwić się temu, że dziecko zaczyna się wówczas bun-
tować przeciwko takiemu postępowaniu dorosłych, gdyż dziecko – jak pisał Korczak: (…) ma sumie-
nie, ale jego głos milczy w drobnych codziennych utarczkach, natomiast wypływa tajona niechęć
do despotycznej, więc niesprawiedliwej władzy silnych, więc nieodpowiedzialnych
10
. Dzieci nie mogą być
już wychowywane bezmyślnie i w permanentnej tresurze, gdyż wraz z upadkiem tradycyjnych, opar-
tych na różnych rodzajach przemocy metod wychowania zaistniały w ponowoczesnym, pluralistycz-
nym i otwartym społeczeństwie zapoczątkowane przez Korczaka antyautorytarne, niedyrektywne,
6
Myśl pedeutologiczna i działanie nauczyciela, t. II, red. A. Kotusiewicz, Wydawnictwo Trans Humana, Białystok
2000, s. 48.
7
Tamże, s. 70.
8
Tamże, s. 237.
9
Tamże, s. 170.
10
J. Korczak, dz. cyt., s. 169–170.
AUTOR:
Bogusław Śliwerski
©
Copyright by Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 2016
4
Paczka Puszatka
|
Roczne przygotowanie przedszkolne
|
Część 4
„bez porażek”, spersonalizowane podejścia do wychowania rozumianego jako wzajemne pomaganie
sobie w odkrywaniu własnego człowieczeństwa
11
.
Jakże w tym kontekście aktualna jest teza Starego Doktora o potrzebie rozbudzania przez peda-
gogów wśród wychowanków postaw oporu wobec wszelkich prób toksycznego, patologicznego
w skutkach zdominowania ich przez dorosłych. Dzisiaj ten typ postaw psycholodzy określają mianem
asertywności. Rację miał Korczak, kiedy wskazywał na to, by dzieci miały prawo do wyrażania swoich
krytycznych postaw czy przeciwstawiania się ślepemu posłuszeństwu, ustalonym odgórnie wzorom
osobowym czy autorytetom, które nie są dla nich osobami znaczącymi, charyzmatycznymi, tylko
autorytetami władzy i instytucji, wykorzystującymi rzekomo dla ich dobra swoją władczą pozycję.
Dziecko ma licznych bogów, półbogów i bohaterów. Autorytety dzielą się na: widzialne i niewidzialne,
żywe i martwe. Ich hierarchia jest niezmiernie zawiła. Mama, ojciec, babcia, dziadzio, ciocie, wuje, służ-
ba domowa, policjant, żołnierz, król, doktor, starsi w ogóle, ksiądz, nauczyciel, doświadczeńsi koledzy.
(…) Autorytety żądają posłuszeństwa; to dziecko rozumie, boleśnie rozumie. Żądają miłości, z tym wie-
le trudniej sobie radzić. (…) Szacunek to uczucie tak złożone, że dziecko zrzeka się własnej decyzji,
zdaje się na doświadczenie starszych
12
.
Nie jest zatem bez znaczenia, jak powinni odnosić się do korczakowskiej pedeutologii kandydaci
do pedagogicznej profesji, przyszli profesjonalni wychowawcy, nauczyciele. Można zastanawiać się
nad tym, czy w ogóle czytają pisma Korczaka, a jeśli tak, to czy odnajdują w jego tekstach takie ar-
gumenty, które będą mogły stanowić dla nich ważne wsparcie dla własnych działań pedagogicznych.
Co tak naprawdę urzeka młodych ludzi w Korczakowskiej myśli i jak zbieżna jest ona z ich własnym
doświadczeniem bycia wychowywanymi i kształconymi? Bogactwo niepokojących pedagoga zagad-
nień powinno – zdaniem Korczaka – sprzyjać budowaniu własnej refleksji o tym, co powinien popra-
wiać i uzupełniać tak wokół siebie, jak i w samym sobie. Może zatem w projekcjach z własnego
dzieciństwa osób pracujących już w zawodzie nauczycielskim, w ich zderzeniu z pismami Korczaka
ujawni się to, czego im samym brakowało lub co utrwaliło się w postawach ich własnych rodziców i /
lub nauczycieli?
11
Zob.: J. Tarnowski, Janusz Korczak dzisiaj, Wydawnictwo ATK, Warszawa 1990; tenże, Jak wychowywać?,
Wydawnictwo ATK, Warszawa 1993.
12
J. Korczak, Pisma wybrane, t. I, NK, Warszawa 1984, s. 178–179.