Janusz Pyda OP 8 Co ma wspólnego Spowiednik z Dziennikiem

background image

JANUSZ PYDA OP

Co ma wspólnego spowiednik z dziennikiem

Mój drogi Kasjelu,

decyzja Twojego podopiecznego, aby poszukać sobie dobrego spowiednika i kierownika
duchowego, bardzo mi się podoba. Już nieraz Ci sugerowałem, że powinieneś mu w tym
pomóc. W każdym razie pierwszy krok w dobrym kierunku jest za wami – Twój podopieczny
uznał, że sam sobie nie poradzi. Jest to, co prawda, odkrycie nie większe niż to, że sam siebie
własnymi rękoma nie podniesie nawet na wysokość milimetra, niemniej jednak należy się
cieszyć, że dostrzegł tę prawidłowość także w życiu duchowym.

A tak swoją drogą, Kasjelu, wydaje mi się, że to dobry moment, aby pokazać Twojemu
podopiecznemu, iż tajemnica posłuszeństwa w Kościele założonym przez naszego Pana
opiera się na prawdzie o ludzkiej niesamowystarczalności. Ale to jak Ci starczy czasu. Na
razie, pomóż mu szukać spowiednika. Namawiam Cię do tego usilnie, bo z Twoich listów
jasno wynika, że masz podopiecznego wprawdzie zdeterminowanego, żeby znaleźć księdza,
który będzie go cierpliwie wysłuchiwał, ale jeśli zastosuje kryteria obecnie teraz w jego
głowie, na pewno nie będzie to dobry spowiednik. O ile masz rację i lista jego potencjalnych
kandydatów, którą mi wczoraj przesłałeś, jest prawdziwa, to muszę Cię ostrzec, że Twój
podopieczny nie szuka spowiednika, ale raczej swego rodzaju pamiętnika, czegoś na kształt
żywej i do tego wyświęconej wersji nieskończenie cierpliwego zeszytu, któremu można
powierzyć wszystko i który ma tę zaletę, że nic na to wszystko konkretnego nie powie i na
pewno nie będzie niczego konkretnego wymagał. Dokładnie to ma na myśli Twój
podopieczny, kiedy mówi, że poszukuje kogoś zdolnego do „towarzyszenia” duchowego.

De facto pomysł pamiętnika nie jest tak bardzo niedorzeczny, jak może się wydawać i Tobie,
i Twojemu podopiecznemu. Mój drogi Kasjelu, na Twoim miejscu wręcz podsunąłbym mu tę
myśl. Wszystko, co jest wypowiedziane albo napisane, staje się trochę bardziej obiektywne,
a przez to łatwiejsze do oceny nawet przez samego autora. Poza tym myśli naszych ziemskich
podopiecznych wydają im się bardzo wyjątkowe, przenikliwe, dogłębne i wzniosłe jedynie
wówczas, gdy pozostają w ich głowach. Zwykle stają się z tego właśnie powodu początkiem
drogi do pychy i egocentryzmu. Kiedy zostaną wypowiedziane albo napisane, nigdy już nie
wydają się tak dobre, jak przed jakąkolwiek materializacją.

Policz, Kasjelu, ilu znasz ludzi do tego stopnia zadowolonych z tego, co myślą, że nie widzą
potrzeby weryfikacji swoich opinii, a ilu znasz ludzi zadowolonych i dumnych z tego, co
napisali, do tego stopnia, że nie chcieliby już niczego poprawiać. Na papierze myśli blakną
i stają się mniej wzniosłe, za to zwykle pokorniejsze niż te w głowie. Właśnie z tego powodu
przez wieki, namawiając naszych podopiecznych do pisania pamiętników, z jednej strony
zapewnialiśmy im odpowiednią dawkę autoanalizy i szkołę uważności wobec tego, co się
dzieje dokoła, z drugiej zaś chroniliśmy ich przed pysznym uczuciem wyjątkowości myśli
i odczuć. Ktoś, kto pisze pamiętnik, ma zdecydowanie mniejszą szansę stać się zgorzkniałym
egocentrykiem przekonanym o własnym nieodkrytym przez świat i zniszczonym przez
najbliższych geniuszu niż ten, kto analizuje siebie i świat jedynie w swej głowie i myślach.

Jeśli Twój podopieczny uważa, że pisanie pamiętników jest niemęskim zajęciem, namów go,
żeby pisał dziennik. Chodzi o to samo, ale słowo zabrzmi lepiej. Jeśli i to nie pomoże, możesz

background image

wykorzystać w dobrym celu jego lekki snobizm i uzmysłowić mu, że dziennik pisał Mikołaj
II – car, Jan XXIII – papież i Charles de Gaulle – prezydent. Jeśli oni mogli, to on też. Choć,
jak znam Twojego podopiecznego, najlepszy skutek odniesiesz, jeśli ponieważ mu, że
dziennik pisał Thomas Merton.

Mniejsza o dziennik. Miałem Ci pisać o spowiedniku, ale jedno z drugim jest ściśle związane.
To właśnie dlatego doświadczeni spowiednicy wielu swoim penitentom za naszą namową
kazali bowiem zapisywać to, co się dokonywało w ich duszach. Jeśli zaś idzie o samego
spowiednika, to powinieneś, Kasjelu, uzmysłowić Twojemu podopiecznemu, że bardziej niż
cierpliwego słuchacza dobry spowiednik przypomina skrzyżowanie diagnosty z trenerem.
Diagnosty, bo jego rolą jest stwierdzenie, który grzech jest w życiu penitenta grzechem
głównym, a który stanowi jedynie wynik osłabienia woli i siły ducha spowodowanego przez
inną wadę niż ta, która najbardziej rzuca się w oczy. Trenera, bo powinien wiedzieć i umieć
przeprowadzić penitenta przez to, co niekiedy nazywano ćwiczeniami duchowymi.
W każdym razie chodzi o to, aby miał pojęcie o tym, co penitent powinien zrobić, aby wyjść
ze swoich słabości i wzmocnić w sobie wszystko, co dobre. Dobry spowiednik jest diagnostą
i trenerem, który co prawda „towarzyszy” swojemu penitentowi w zmaganiach duchowych,
potrafi jednak tak rozeznać jego sytuację i tak go poprowadzić, aby częściej mógł mu
„towarzyszyć” w zwycięstwach niż porażkach. Nie przypomina rodzica pięciolatka, który
chodzi na przedstawienia pociechy i bije brawo – nawet wówczas, gdy pociecha nie wypadła
najlepiej. Mój drogi Kasjelu, życie duchowe naszych podopiecznych bardziej przypomina
zawody sportowe niż przedszkolne przedstawienie. W końcu każdy z nich będzie musiał
ocenić, czy w dobrych zawodach wystąpił i czy bieg ukończył, i czy był w stanie wszystkiego
sobie odmówić, aby oddano mu wieniec zwycięstwa.

Spowiednik nie jest wierną publicznością, która zawsze bije brawo. Spowiednik jest trenerem.
Zanim Twój podopieczny zacznie się rozglądać za kierownikiem duchowym warto, żeby to
zrozumiał. W przeciwnym razie swoje spowiedzi zamieni w spotkania
analitycznoterapeutyczne, które tylko mu nie pomogą i będą stanowiły pretekst dla
odwlekania ważnych i potrzebnych decyzji. Cóż, przecież jeśli coś nie jest do końca
przeanalizowane i nazwane, można nie rozpoczynać działania. Można pozostać w miejscu,
w którym się jest, i zrzucić z siebie ten dojmujący ciężar winy z tego powodu, iż nic się nie
robi. No bo, jak to nic się nie robi – przecież się analizuje. Jeśli Twój podopieczny ulegnie tej
pokusie, będziesz miał twardy orzech do zgryzienia. Zrób, co możesz, aby miał ochotę
wystartować w zawodach, a nie ułożyć się na kozetce. Ostrzegam, że ten model kozetki nasi
podopieczni uważają za szczególnie wygodny i pociągający.

Kochający Was

Zeruel


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Co ma wspólnego spowiednik z dziennikiem
Janusz Pyda OP 4 Niech da tyle ile ma
JANUSZ PYDA OP Niech da tyle, ile ma
CO MA WSPÓLNEGO WSTYD Z MORALNOŚCIĄ
co ma wspólnego?ndi z owocem kandyzowanym w cukrze
Co ma wspólnego inteligencja z układem nerwowym
Janusz Pyda OP 1 Ucieczka Przed Wolnością
Janusz Pyda OP 9 Wirus Nieczystości Zaatakował
Janusz Pyda OP 2 Tęsknota za Autorytetami
JANUSZ PYDA OP Tęsknota za autorytetami
Janusz Pyda OP Wirus nieczystości zaatakował
JANUSZ PYDA OP Kuter rybacki albo Titanic
JANUSZ PYDA OP Pamięć i zapomnienie
Janusz Pyda OP 6 Kuter Rybacki albo Titanic
JANUSZ PYDA OP Inne grzechy przy nim bledną
Janusz Pyda OP 5 Nauka Ściągania Masek
Janusz Pyda OP 7 Inne Grzechy przy Nim Bledną
JANUSZ PYDA OP Nauka ściągania masek

więcej podobnych podstron