JANUSZ PYDA OP
Wirus nieczystości zaatakował
Mój drogi Kasjelu,
obawiam się, że nadszedł czas, abyśmy porozmawiali o seksie. Z ostatniego listu, który od
Ciebie otrzymałem, jasno wynika, że Twój podopieczny ma z nim dosyć wyraźne problemy.
Nie musisz, Kasjelu, tłumaczyć się tak zawzięcie, że nic nie pamiętasz w kwestii seksualnych
technik kusicielskich naszych upadłych braci – o tyle, mój drogi, miałeś prawo zapomnieć
wszystko, czego w tej materii nauczyłeś się w Wyższej Szkole Bożej Opatrzności
Indywidualnej, o ile jesteś czystym duchem i sprawa pokus cielesnych zawsze będzie dla
Ciebie wiedzą odległą i dosyć abstrakcyjną. Mniejsza o to – przejdźmy do rzeczy.
Przede wszystkim zwróć, proszę, uwagę, że Twój podopieczny znalazł się w obecnej mało
komfortowej sytuacji uwikłania (czy w zasadzie uzależnienia) seksualnego między innymi
dzięki swojemu duszpasterzowi. Uśpił on czujność Twojego pacjenta tym ciągłym
powtarzaniem, że przykazanie szóste to nie jest przykazanie pierwsze, a jedyny prawdziwy
problem, który z nim mają nasi podopieczni, to ten, iż przywiązują doń zbyt wiele uwagi
i martwią się grzechami seksualnymi, jakby to były grzechy przeciw pierwszemu, a nie
dopiero szóstemu z zakazów Dekalogu. Może to i racja, ale przypomina to trochę sytuację,
gdy lekarz, do którego zgłasza się zapuchnięty i zakatarzony do granic możliwości pacjent
z zaawansowaną alergią, stwierdza beztrosko: „Panie, alergia to nie nowotwór. Po prostu nie
zwracaj Pan na nią uwagi i się nie przejmuj, a sama przejdzie. Jeśli zaczniemy ją leczyć –
nieuchronnie nabawi się Pan galopującej nerwicy, i to najpewniej kompulsywnej”. Mój drogi
Kasjelu, musisz uświadomić swojemu podopiecznemu – z tego, co wiem, Michał wezwał do
siebie w tej samej sprawie anioła jego duszpasterza – czym są grzechy główne, do których
nieczystość, jak sam wiesz, należy. Otóż, tworząc listę grzechów głównych, czyli groźnych
rodzajów broni naszych upadłych braci, Komórka Wywiadu Sił Bożej Opatrzności
Indywidualnej uwzględniała, po pierwsze, kryterium rozkładu i bałaganu, który tego typu
grzechy wprowadzają w życie naszych podopiecznych, a po drugie doskonały sposób
kamuflażu, który jest grzechom z tej listy właściwy. Drogi Kasjelu, czy nigdy nie zastanowiło
Cię, że wśród grzechów głównych nie znalazło się zabójstwo, a odnotowane zostały na
przykład tak błahe i dziecinne wydawałoby się w swojej grzeszności obżarstwo czy lenistwo?
Różnica polega na tym, że zabójstw raczej nie dokonuje się na co dzień i do tego
niepostrzeżenie. Trudno je też wytłumaczyć. Co innego na przykład z nieczystością –
najpierw można spokojnie zrzucić odpowiedzialność na młody wiek i poznawanie tajemnic
ciała – własnego i innych oczywiście, a tych innych najlepiej w sieci i telewizji. W zasadzie
trudno uwierzyć, aby dziecinna ciekawość mogła powodować jakiś realnie ciężki grzech.
Później można, rzecz jasna, powiedzieć, że młody człowiek musi przygotować się do życia
seksualnego i nauczyć się nie tylko swojego ciała, ale i jego reakcji. Wreszcie można
powiedzieć, że każdy ma naturalne potrzeby, które muszą być zaspokojone tak czy inaczej.
Z tego, co piszesz, wynika jasno, że Twój podopieczny przeszedł całą tę drogę myślową.
Problemem jest jedynie miejsce, w którym się dzięki niej znalazł. Jest dosyć silnie
uzależniony od swojej własnej sfery seksualnej. W jego życiu pojawił się bałagan, z którym
sobie nie radzi – możesz to zaobserwować zarówno w jego pokoju, na jego biurku, jak
również w jego kalendarzu i wszystkich ważnych wymiarach życia. Twój podopieczny
zaczyna powoli się topić w obietnicach, z których się nie wywiązał, planach, których nie
zrealizował, spotkaniach, na które się nie stawił, i tym podobnych oznakach bałaganu.
W swoim życiu – jak w swoim pokoju – ciągle szuka czegoś, co „gdzieś tu powinno być”.
Tylko, że trudno to znaleźć. Jeśli masz teraz ochotę powiedzieć, że to nie ma żadnego
związku z nieczystością, to lepiej tego nie rób. Choć w zasadzie niewiedza wypowiedziana
jest mniej groźna niż niewypowiedziana.
Mój drogi Kasjelu, wirus (czy jak wolisz „grzech główny”) nieczystości zaatakował – jak to
ma w zwyczaju – najpierw wolę Twojego podopiecznego. To właśnie dlatego stracił on siłę
do porządkowania i utrzymywania w porządku swojego własnego życia. Twój podopieczny
utracił po prostu samosterowność – najpierw na płaszczyźnie seksualnej, a później we
wszystkich możliwych sferach życia. Nie jest już zdolny wypełniać tych poleceń, które sam
sobie wydał. Innymi słowy, ma wciąż piękne marzenia, ale trudno mu już przekuć je w plany,
a zrealizowanie owych planów staje się po prostu niemożliwością. Taka właśnie jest natura
działania grzechów głównych. Wprowadzają do życia naszych ludzkich przyjaciół straszliwie
mocny czynnik destrukcyjny i dezorganizacyjny – a dzieje się to często zupełnie
niepostrzeżenie. Nie chcę Cię martwić, Kasjelu, ale ta złość, która – jak piszesz – ostatnio
towarzyszy jego posunięciom i kontaktom z ludźmi, też ma z nieczystością wiele wspólnego.
Pamiętaj, Kasjelu, że władcą łagodnym i dobrotliwym może być jedynie ten, kto czuje realnie
swoją moc i nie martwi się, iż jego władza jest zagrożona. Król łagodny to król silny. Król
słaby i zagrożony staje się tyranem i despotą. (Swoją drogą, odśwież sobie, proszę, historię
jednego z naszych sławniejszych podopiecznych – króla Saula). Mój drogi Kasjelu, Twój
podopieczny doskonale czuje, że jego władza nad nim samym jest zagrożona. Tym bardziej,
że władzę traci w tej części swojego królestwa, która dla niego, jako dla mężczyzny, jest
szczególnie cennym dominium – w części nazywanej seksualnością. Mężczyzna, który panuje
nad tą sferą swojego życia, jest zazwyczaj w stanie w sposób łagodny, ale i bardzo skuteczny
zapanować nad wieloma innymi płaszczyznami swojego życia. Ten zaś, kto traci panowanie
nad swoją seksualnością albo nie jest w stanie zapanować nad innymi sferami swojego życia
– bo nie starcza mu siły woli (stąd ten bałagan w życiu twojego podopiecznego), albo panuje
na rzeczywistością zewnętrzną, ale w sposób brutalny, despotyczny i odpychający. Połączenie
siły i łagodności w życiu naszych podopiecznych zawsze wiąże się z czystością – musisz
o tym pamiętać, Kasjelu. Twój podopieczny czuje się słaby, więc staje się despotą, ale
oczywiście wobec innych. Łatwiej przyznać się królowi do tego, że władzę chcą mu odebrać
wrogie elementy z zewnątrz, niż do faktu, iż zbuntowali się jego prawowici poddani. Twój
podopieczny wścieka się na stres, który prowadzi go do niekontrolowanych zachowań
seksualnych (a tak się składa, że stres w ich życiu często wywołują inni), ale nie zauważa, że
najgłębszą przyczyną jego stresu są właśnie jego niekontrolowane zachowania seksualne.
Krótko mówiąc, będziesz miał z nim sporo pracy. Ale trzy rzeczy są ważne. Po pierwsze,
praca ta skończy się raczej sukcesem. Po drugie, nauczy go o nim samym więcej, niż by
oczekiwał, i uzbroi w kilka cennych zdolności – takich na przykład, jak cierpliwość. Po
trzecie zaś, jego wrażliwość na innych ludzi wzrośnie tak bardzo, że kilka osób wprawi wręcz
w nieufność czy raczej niedowierzanie. Teraz, Kasjelu, jest dobry czas, żeby zająć się tą
sprawą. Twój podopieczny się zakochał – a to wbrew pozorom bardzo Wam pomoże.
W następnym liście opiszę Ci dokładnie i krok po kroku, jak zazwyczaj prowadzi się pracę
w tego typu kwestiach. A teraz muszę zajrzeć do Michała, bo strasznie się nakręca na tego
duszpasterza, o którym Ci na początku wspomniałem. A sam wiesz, jaki jest Jego archanielski
gniew.
Z zapewnieniem o pomocy w radzie i modlitwie
Zeruel