Rozdzia
Rozdzia
Rozdzia
Rozdzia
ł
……………………………………………………………………………………………1
……………………………………………………………………………………………1
……………………………………………………………………………………………1
……………………………………………………………………………………………1
Spis tresc
Spis tresc
Spis tresc
Spis tresc
……………………………………………………………………………………………1
……………………………………………………………………………………………1
……………………………………………………………………………………………1
……………………………………………………………………………………………1
……………………………………………………………………………………………1
……………………………………………………………………………………………1
……………………………………………………………………………………………1
……………………………………………………………………………………………1----13
13
13
13
ROZDZIA
ROZDZIA
ROZDZIA
ROZDZIA
ł 1
1
1
1
Siedziałam na łóżku w moim pokoju i czytałam jakąś książkę w której akcję
można było łatwo przewidzieć. Ona go kocha a on jej nie no i wszystko się
kończy jej śmiercią a na koniec on sobie uwiadamia że też ją kocha i
popełnia samobójstwo. Chciała bym żeby chociaż jedna osoba napisała jakąś
książkę w której co strona będzie się działo coś innego. No ale ten świat
tak jak i te osoby co na nim żyją są do dupy.
Jasmine zaraz szkoła- zawołała moja siostra.
Wiesz że jej nienawidzę- krzyknęłam i odłożyłam książkę na bok.
Jasmine to twój ostatni rok- krzyczała siostra. Taa ostatni tylko ile on się
jeszcze będzie ciągnął. Tak bardzo bym chciała uwolnić się od tych
wszystkich osób ze szkoły. No może oprócz tych dwóch moich niby
przyjaciółek. Wstałam i wrzuciłam książki do plecaka. Założyłam jakieś
czarne spodnie, stare trampki i szarą bluzkę a do tego czarną bluzę.
Wzięłam plecak i zbiegłam na duł.
Kubek czegoś świeżego?- siostra popatrzyła się na mnie i lekko się
uśmiechnęła.
Z chęcią- pokiwałam głową i wzięłam od siostry kubek. Wypiłam kilka łyków i
oblizałam wargi- skąd ty to bierzesz?- przekrzywiłam lekko głowę.
Mam swoje miejsca- siostra ciągle się uśmiechała. I tak by mi nie
powiedziała skąd to bierze. Wypiłam resztę i postawiłam kubek na stole.
Pomachałam siostrze i wyszłam z domu. Zawsze chodziłam chodnikiem i
zawsze spotykałam ludzi ze szkoły ale dziś wolę iść lasem tak gdzie nikogo
nie będzie i będę miała chwilę spokoju. Wyszłam za dom i weszłam do lasu.
Szłam prawie niewidoczną dróżką i patrzyłam się na drzewa. Cieszyłam się
że nikogo tu nie spotkam. Szłam i czułam się tak jakbym była gdzie indziej
a nie w tym małym i dziwnym miasteczku. Najgorsze było to że ta dróżka
prowadziła do szkoły i do tych wszystkich fałszywych twarzy. Ale nawet i
do tego można była się przyzwyczaić. Wyszłam z lasu i weszłam na parking
przed szkołą. Przeszłam przez niego i nie zwracałam na to co do mnie mówią
ludzie. Weszłam do szkoły i poszłam prosto do swojej szafki. Otworzyłam ją
i wrzuciłam do niej plecak.
Ty dziwadło gdzie twój statek?- zawołała do mnie Holly. Największy plastik
w szkole. Kapitan cheerleaderek a także przewodnicząca klasy i samorządu
szkolnego. Tak jak mówią chłopacy jest to chodzący ideał.
A gdzie twój różowy samochód barbie?- podeszła do mnie Evolet jedna z
dwóch moich przyjaciółek.
Lepsze to niż wy- powiedziała Holly i odeszła ze swoją świtą klonów.
Dzięki- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej nikle.
Nie ma sprawy- powiedziała Evolet i otworzyła swoją szafkę.
Widziałaś gdzieś Nicol?- spojrzałam się na nią.
Jeszcze nie- powiedziała- to jest dziwne zawsze jest w szkole przed nami.
No właśnie- przytaknęłam jej.
Już o mnie plotkujecie- podeszła do nas Nicol.
A właśnie że nie my tylko rozmawiamy- uśmiechnęłam się do niej.
Ta jak zawsze- uśmiechnęła się Nicol.
My już tak mamy- powiedziałam Evolet.
Dlatego się z wami trzymam- powiedziała Nicol i otworzyła swoją szafkę. O
dziwo Nicol była jedną z ładniejszych osób w szkole. Zanim w szkole
pojawiła się Holly zajmowała jej miejsce w kasie i samorządzie szkolnym.
Jasne- powiedziała z sarkazmem Evolet.
Nie wierzysz mi- Nicol popatrzyła się na nią.
Wierzę- Evolet uśmiechnęła się i zamknęła szafkę.
Słyszałyście że do szkoły ma przyjść nowy chłopak?- Nicol powiedziała to z
chytrym uśmiechem na twarzy.
Teraz to już słyszałyśmy- powiedziałam lekko się uśmiechając.
Śmieszne wiesz- Nicol usiadła przy szafce,
Nie wiem- usiadłam obok niej.
Co robimy dziś po szkole- spytała się nas Evolet.
Mam plan jak zniszczyć Holly- powiedziała Nicol ciągle się uśmiechając.
I to pewnie z naszym udziałem- spojrzałam się na nią.
A jakże by inaczej- Nicol poprawiła włosy.
A jaki to plan- Evolet usiadła naprzeciwko nas.
Nasza grupka jest ciekawym połączeniem ja jestem murzynką ty Evolet
piękną blondynką a za to ty Jasmine najpiękniejszą na świecie afro
amerykanką czy jak ty to tam nazywasz.
Żarty sobie robisz ze mnie- popatrzyłam się na nią z rozbawieniem.
Tak jak i ze mnie- pokiwała głową Evolet.
Mówię prawdę- powiedziała Nicol i popatrzyła się na nas.
Nie ma mowy nie chcę być nikim znanym w szkolę- pokręciłam głową.
A to czemu?- Nicol przekrzywiła głowę i cięgle mi się przyglądała.
Kiedyś Ci na pewno powiem- uśmiechnęłam się lekko do niej.
Dobrze poczekam- powiedziała Nicol i wstała.
Dzwonek- powiedziałam i chwile po mnie zadzwonił dzwonek.
Chodzimy na lekcję- powiedziała Evolet.
Dobra- wstałyśmy i ruszyłyśmy do klasy w której miałyśmy pierwszą lekcję
czyli biologię. Wyszłyśmy do klasy i zajęłyśmy swoje miejsca na końcu klasy.
Po chwili do klasy zaczęli wchodzić inni uczniowie a na końcu nauczyciel.
Dzień dobry klaso- powiedział pan Brings- dziś macie szczęście i oglądacie
film.
Super- krzyknęła cała klasa oprócz nas trzech.
Przepraszam za spóźnienie- do klasy wbiegł chłopak.
A pan to kto- pan Brings przyjrzał się mu.
Jestem Mateo Pierce- powiedział chłopak i podał nauczycielowi jakąś kartkę.
Dobrze panie Pierce zajmie pan miejsce na końcu klasy obok panny Petrova.
Chłopak skiną głową i zajął miejsce obok mnie. Do klasy niespodziewanie
weszła dyrektorka.
Witam klasę kto z was oprowadzi nowego ucznia?- dyrektorka rozejrzała się
po klasie i prawie cała klasa podniosła ręce oprócz mnie, Evolet i Nicol.
Tym razem nowym zajmie się Jasmine Petrova- powiedziała po chwili
namyślenia dyrektorka.
Pani dyrektor czy muszę?- popatrzyłam się na dyrektorkę.
Musisz- powiedziała dyrektorka i wyszła z klasy.
Nie dość tego że siedzi obok mnie to i jeszcze muszę mu pokazać całą
szkołę powiedziałam do Nicol która siedziała obok mnie.
To co ty jest całkiem przystojny- powiedziała Nicol która się do mnie
uśmiechnęła. Wzruszyłam ramionami i spojrzałam się na chłopaka. Chłopak
miał ciemne włosy oraz ciemną skórę i był całkiem nieźle zbudowany. A
ubrany był w ciemne dżinsy , jasno szarą koszulkę i koszulę w kratę
narzuconą na plecy. Może i ładny ale mnie tam nie interesował. Spojrzałam
się na ekran telewizora. Nauczyciel wcześniej włączył jakiś głupi film o jakiś
zwierzętach. Po kilkunastu minutach spojrzałam się na Nicol która już spała.
Uśmiechnęłam się lekko i kopnęłam ją w kostkę od razu się podniosła.
Co jest- rozejrzała się.
Jaki miałaś sen?- spojrzałam się na nią i uśmiechnęłam się.
Właśnie rozwalali naszą szkołę - powiedziała uśmiechnęła Nicol.
Szkoda że tak nie jest- powiedziałam. Po chwili zadzwonił dzwonek-
nareszcie. Wstałam i wyszłam z dziewczynami z klasy.
Ale Ci się chłopak trafił- powiedziała Nicol gdy wyszłyśmy z klasy.
Na serio?- spojrzałam się na nią z niedowierzaniem.
Zgadzam się z Nicol- powiedziała Evolet.
Dobra to już go oprowadzę- westchnęłam.
Widzimy się na matmie- powiedziała Nicol i poszła razem z Evolet. Oparłam
się o ścianę przed klasą i czekałam aż chłopak w końcu z niej wyjdzie.
Cześć- chłopak pojawił się przede mną.
Miejmy to już za sobą- mruknęłam. I ruszyłam wolnym krokiem przed
siebie- co byś chciał zobaczyć?
A co byś mi pokazała- chłopak podążał za mną.
Tu masz stołówkę- pokazałam mu drzwi- na zewnątrz mas z sale do wuefu
mam nadzieję że tam trafisz- szłam dalej korytarzem
Nie martw się na pewno się nie zgubię- uśmiechnął się chłopak a ja tylko
lekko skinęłam głową.
Numery klas masz napisane na kartce z planem więc jej nie zgub- mówiłam
dalej.
A nie wiesz przypadkiem gdzie jest ta szafka- chłopak podał mi kartkę z
numerem szafki.
Tego brakowało- westchnęłam bo chłopak dostał szafkę o dwie dalej od
mojej.
Zaprowadzę cię- skręciłam w korytarz.
Jesteś Jasmine tak?- chłopak zrównał się ze mną.
Zgadza się- odpowiedziałam bez entuzjazmu.
Ja jestem Mateo- powiedział chłopak jakbym tego nie wiedziała.
Wiem o tym- mruknęłam i podeszłam do jego- tu jest twoja szafka. To
chyba wszystko co jest do pokazania. Podpowiem ci że teraz mamy matmę.
Dzięki- chłopak otworzył szafkę.
Nie ma sprawy- podeszłam do swojej szafki. Otworzyłam ją i wyjęłam jakiś
zeszyt. Zamknęłam szafkę i oparłam się o nią.
Ty zawsze nie masz humoru- chłopak znowu do mnie podszedł.
Zawsze i od razu ci powiem że nie jestem najlepszym materiałem na
przyjaciele jak chcesz się wybić w szkole to radę ci się zadawać z Holly i
innymi plastikami- powiedziałam nawet nie patrząc na chłopaka.
Nie szukam w tej szkole sławy chcę być normalnym mało zauważanym
uczniem- czułam wzrok chłopaka na sobie.
Z takimi kitami to nie do mnie- powiedziałam i pokręciłam lekko głową.
A kto ci powiedział że to jest kit?- powiedział chłopak.
Wiem o tym z doświadczenia- odparłam. Ta rozmowa mnie nudziłam więc
chciałam ją jak najprędzej zakończyć- może pogadamy za jakiś czas-
powiedziałam i odeszłam od szafki w stronę wyjścia ze szkoły.
Znowu się zrywasz- podeszła do mnie Nicol.
Taki miałam właśnie zamiar- wzruszyłam ramionami.
Czemu?- Nicol się mi przyglądała.
Nie mam ochoty siedzieć na lekcjach- wzruszyłam ramionami- ale u mnie to
normalne.
Pójdziemy jeszcze na matmę i hiszpański a z wuefu się zerwiemy- Nicol nie
odrywała ode mnie wzroku.
Nie chcę mi się- pokręciłam głową.
No proszę- Nicol uśmiechnęła się do mnie.
Niech ci będzie- popatrzyłam się na nią bezradnie.
Idziemy zaraz dzwonek- Nicol wzięła mnie pod rękę i poprowadziła do klasy.
Ostatni raz to robię- szła obok niej.
Tak, tak- zaśmiała się Nicol.
A gdzie Evolet?- spojrzałam się na nią.
Gdzieś mi wsiąkła- Nicol wzruszyła ramionami- a jak tam z tym nowym?
Nowy twierdzi że nie zależy mu na sławie w szkole- powiedziałam z
niedowierzaniem.
Taa każdy tak mówi dopóki nie pozna Holly- westchnęła Nicol.
No właśnie ale tacy są właśnie chłopacy- ustałyśmy przed klasą.
Dziw...- przechodziła koło nas Holli i się poślizgnęła. Uderzyła głową o
podłogę i nie otwierała oczu.
Co jest- Nicol spojrzała się na mnie.
Zaraz zobaczymy- uklękłam koło Holly a wokoło nas nazbierało się już sporo
gapiów.
Holly, Holly- potrząsnęłam nią- nie zostawiasz mi wyjścia- uderzyłam ją z
liścia i od razu otworzyła oczy.
Co się stało- Holly usiadła i popatrzyła się na mnie.
Ona ci uratowała życie- koło Holly pojawiły się już inne plastiki.
Ja nic nie zrobiłam- wstałam i odsunęłam się od niej. Na moje zbawienie
właśnie zadzwonił dzwonek i jako pierwsza weszłam do klasy. Zajęłam swoje
miejsce na końcu i chciałam normalnie cofnąć czas żeby to się w ogóle nie
zdarzyło.
Hej Jasmine jakoś to przetrwasz- Nicol zajęła miejsce obok mnie.
Po co ja się w ogóle ruszałam- spojrzałam się na nią.
Damy radę jutro już nikt tego nie będzie pamiętał- pocieszała mnie Nicol.
Mam taką nadzieję- westchnęłam.
Nieźle jej pomogłaś- zajął swoje miejsce obok mnie Mateo.
Nie przypominaj mi- zasłoniłam swoją twarz zeszytem.
Witam klasę- do klasy wszedł nauczyciel. Każdy coś powiedział pod nosem a
nauczyciel usiadł za biurkiem- dzisiaj zajmiemy się trudnymi zadaniami a
więc kto pierwszy?
Ja mogę- podniosłam rękę i się rozejrzałam oprócz mnie rękę podniósł tylko
Mateo. Popatrzyłam się na niego zdziwiona.
Aż dwoje- zdziwił się nauczyciel- dobrze panna Petrova tablica lewa a pan
Pierce tablica prawa- powiedział nauczyciel i zaczął czytać gazetę. Wstałam
i podeszłam do tablicy. Spojrzałam się na banalnie łatwe zadanie i zaczęłam
je rozwiązywać.
Już- powiedziałam i odsunęłam się od tablicy.
Ja też- powiedziała po chwili Mateo.
Usiądźcie na swoich miejscach- powiedział nauczyciel nie odrywając wzroku
od gazety. Wzruszyłam ramionami i wróciłam na soje miejsce.Wbiłam wzrok
w tablice i zadania na niej. Po kilkunastu minutach zadzwonił dzwonek.
Ostatnia lekcja- uśmiechnęłam się do Nicol.
Tak na potem już coś zaplanowałam- powiedziała Nicol i wyszłyśmy z klasy.
To tyle po mojej wolność- zaśmiałam się. Podeszłyśmy do szafek. Włożyłam
zeszyt do szafki i spojrzałam się na nią.
Chodzi przed szkołę- powiedziała i ruszyłyśmy w stronę wyjścia ze szkoły.
To co zaplanowałaś- spojrzałam się na nią.
Pójdziemy popatrzeć jak chłopacy grają w nogę- uśmiechnęła się Nicol.
No mogłam się domyślić- pokręciłam lekko głową z rozbawieniem.
No widzisz więc po co pytałaś?- wyszłyśmy przed szkołę.
Dla pewności- uśmiechnęłam się.
Mądrala z ciebie- Nicol usiadła na murku koło szkoły.
Wiesz bo się na ciebie obrażę- zaśmiałam się.
Tylko nie to- zaśmiała się Nicol. Usiadłam na przeciwko niej.
Wiesz czemu ty masz na mnie taki dobry wpływ?- popatrzyłam się na nią
lekko uśmiechając.
Nie wiem ale cieszy mnie to- uśmiechnęła się Nicol.
Wariatka- zaśmiałam się.
Nie jako pierwsza to stwierdzasz- zaśmiała się Nicol.
Wiem o tym doskonale- uśmiechnęłam się.
Ciekawe gdzie nam znikła Evolet- powiedziała Nicol i się rozejrzała.
No właśnie nie przyszła na matmę ale może na hiszpański przyjdzie-
pokiwałam lekko głową.
Nigdy nie opuszczała lekcji więc to jest trochę dziwne- powiedziała Nicol i
spojrzała się za mnie.
Co tam jest?- odwróciłam się i zobaczyłam jak Holly idzie w naszą stronę.
To będzie zabawnie- powiedziała już ciszej Nicol.
Cześć dzi... dziewczyny- Holly ustała obok nas.
Hej Holly- powiedziała Nicol i uśmiechnęła się złośliwie.
Holly a od kiedy to my jesteśmy dziewczynami a nie dziwadłami?-
spojrzałam się na nią i przechyliłam lekko głowę.
Odkąd uratowałaś mi życie- powiedziała Holly.
Tak twierdzi cała szkoła- westchnęłam.
No właśnie i uznaję to za prawdę- powiedziała Holly i poprawiła włosy.
No to mam szczęście- powiedziałam z sarkazmem.
Ogromne- mruknęła Nicol.
Odwdzięczę ci się i przestanę się do ciebie odzywać- powiedziała Holly i
odeszła.
To było dziwne- spojrzałam się na Nicol.
Dziwne to mało powiedziane- podrapała się w głowę. Zadzwonił dzwonek.
Weszłyśmy do szkoły i prawie jako ostatnie do klasy. Zajęłyśmy swoje
miejsca.
Estudiantes Buenos días- powiedziała nauczycielka- Hoy le pido a unas pocas
persona.
Super- mruknęłam pod nosem.
Es: Mateo, Nicol, Bree i Jasmine- powiedziała nauczycielka i uśmiechnęła
się.
Kto pierwszy?- spojrzałam się na facetkę.
Ty- powiedziała facetka. Wstałam i podeszłam do niej- Qué
piensa hacer
después de graduarse? (Co będziesz robić po szkole?)
Voy a salir de aquí lo antes posible con mi hermana y van a mejores escuelas
( Zamierzam się stąd jak najszybciej wyprowadzić razem z siostrą i iść do
lepszej szkoły)- powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
Dobrze możesz już usiąść- powiedziała nauczycielka trochę wkurzona.
Uśmiechnęłam i wróciłam do swojej ławki.
Nieźle- powiedziała Nicol.
Teraz Nicol- powiedziała nauczycielka.
Powodzenia- uśmiechnęłam się do niej. Po spytaniu wszystkich osób
zadzwonił dzwonek.
W końcu- westchnęłam i razem z Nicol wyszłyśmy z klasy. Podeszłyśmy do
naszych szafek. Otworzyłam swoją szafkę i wyjęłam z niej mój plecak.
A wy co nie idziecie na resztę lekcji?- podszedł do nas Mateo.
Mamy już dość szkoły- powiedziałam i zamknęłam szafkę.
Szkoda że ja się w pierwszym dniu nie mogę zerwać- powiedział chłopak i
oparł się o szafki.
Mówi się trudno- uśmiechnęłam się bezradnie. Odwróciłam się od niego i
ruszyłam przed siebie razem z Nicol.
Chodzi sprawdzimy czy Evolet nie ma przypadkiem za szkołą- powiedziała
Nicola. Wiedziałam co miała na myśli. Evolet po prostu ćpała i nie dało jej
się zaciągnąć na odwyk.
Czy myślisz że ona jeszcze by mogła?- spojrzałam się na przyjaciółkę.
A co ona do cholery robiła w tamtym roku?- powiedziała głośniej Nicol. Nie
spodziewałam się że ona mi to jeszcze kiedykolwiek przypomni.
Dobra jak ci tak na tym zależy to chodzimy- powiedziałam nawet nie
patrząc na nią.
Kurwa nie zrozum mnie źle ale w tamtym roku też znikała i gdzie ją
znajdowałyśmy jak nie za szkołą- mówiła dalej swoje Nicol. Już powoli mnie
to zaczęło wkurwiać. Skręciłyśmy za szkołę i miałam nadzieję że jej tam nie
będzie. Skręciłyśmy i zobaczyłyśmy tył szkoły. Rozejrzałam się kompletnie
nic nie zobaczyłam.
No i co przeczucie cie zawiodło po raz kolejny- powiedziałam i uśmiechnęłam
się złośliwie do niej.
Poczekaj jeszcze tutaj- powiedziała. Odsunęła jeden śmietnik i zanim
zobaczyłam leżącą Evolet a obok niej strzykawkę. Nicol spojrzała się na
mnie.
Dzwonię po jej brata- powiedziałam patrząc się na Evolet.
Nie lepiej po matkę- Nicol podeszła do Evolet i podniosła strzykawkę.
Chcesz znowu żeby ją pobiła?- spojrzałam się na nią z niedowierzaniem.
Rób jak chcesz jak i tak wiem że ona z tym nie skończy- powiedziała Nicol
patrząc się na strzykawkę.
Nigdy nie potrafiłaś jej zrozumieć- powiedziałam i wyjęłam telefon z
plecaka. Wybrałam numer brata Evolet. Po kilku sygnałach odebrał.
Hallo- powiedział Maks.
Maks zaczęło się od nowa- powiedziałam- przyjedź za szkołę. Rozłączyłam
się i podeszłam do Evolet.
To dopiero jest początek- westchnęłam.
Domyśliłam się już tego jak nie przyszła na lekcje- Nicol usiadła pod ścianą.
Ja myślałam że ona już z tym po prostu skończyła- pokręciłam z
zrezygnowaniem głową.
Pamiętasz że w tamtym roku o mało co a my byśmy też zaczęły ćpać- Nicol
spojrzała się na mnie.
Pamiętam ale jakoś przecież nie zaczęłyśmy- usłyszałam samochód.
Podjechał do nas i zatrzymał się dokładnie przed Evolet.
Znowu- Maksy wysiadł z samochodu- kurwa z tym koniec jutro zabieram cię
na odwyk- włożył ją na tylnie siedzenie po czym sam wsiadł do samochodu-
dzięki za telefon- powiedział i odjechał.
Szybki on jest- powiedziała Nicol i się podniosła- chodzi stąd jakoś musimy
sobie poprawić ten cholerny humor.
Nie wiem czy się da- wstałam i podeszłam do niej.I tak wiedziałam że nic a
nic mi humoru nie poprawi. Jak ona mogła znowu zacząć ćpać? Przecież nie
miała żadnych powodów do tego. Może matka znowu zaczęła ją bić albo po
prostu nie wytrzymała bez ćpania. Ale czasu nie da się cofnąć. Ruszyłyśmy
przed siebie w nadziej że jednak uda nam się poprawić już i tak spierdolony
humor. Wyszłyśmy przed szkołę. Nikogo przed nią nie było czyli lekcja już
się zaczęła. Poszłyśmy w kierunku boiska na którym chłopacy mieli wuef.
Weszłyśmy na trybuny i usiadłyśmy w najwyższym rzędzie.
Ciekawe ile jej teraz w szkole nie będzie- powiedziała po chwili milczenia
Nicol.
Ciekawe czemu znowu zaczęła brać- patrzyłam się na chłopaków.
Dobra tych dwóch rzeczy nie wiemy- powiedziała Nicol patrząc się przed
siebie. Najchętniej to teraz bym wróciła do domu ale nie chciałam zostawić
samej Nicol.
Hej dziewczyny chcecie razem z nami pograć?- zawołał do nas jakiś chłopak.
No chyba że macie pietra- zaśmiał się Mateo.
Idziemy?- Nicol popatrzyła się na mnie. A co mi szkodzi? Przecież i tak
ciekawszego zajęcia tu nie ma.
Dobra- wstałyśmy i zeszłyśmy na dół. Położyłam plecak na krzesełku i
zdjęłam bluzę- co wy powiecie na to dwoje na dwoje?
Dobra- powiedział Mati- to ja i Mateo.
Nicol gotowa- spojrzałam się na nią i lekko się uśmiechnęłam-przegrany robi
dwadzieścia kółek wokół szkoły wy w samych gaciach a my w bieliźnie?
To będziemy mieli na co patrzeć- zaśmiał się Mateo.
Nicol na bramkę- powiedziałam a ona tylko skinęła głową i poszła w stronę
bramki.
Mati nigdy nie zapomnisz tego- ustałam na środku boiska.
Zobaczymy- Mati wziął piłkę i ustał przede mną. Położył piłkę. Usłyszałam
gwizdek. Szybko podbiłam piłkę tak że przeleciała nad chłopakiem szybko go
wyminęłam. Podbiłam lekko piłkę nogą i pobiegła kopiąc ją wprost do bramki.
Mati biegł za mną ale nie udolnie próbował mi zabrać piłkę. Podbiegłam do
bramki i kopnęłam piłkę która trafiła prosto w okienko bramki a Mateo nie
udało się tego obronić.
I co Mati?- popatrzyłam się na chłopaka.
Miałaś normalnego farta- powiedział i pobiegł z piłką na środek. Poszłam za
nim i ustałam na przeciwko niego. Odsunęłam się od niego. Usłyszeliśmy
gwizdek. Mati mnie wyminą i pobiegł w stronę bramki. Bez problemu go
dogoniłam lecz nie zabrałam mu piłki tylko chciałam sprawdzić czy Nicol
jeszcze tak dobrze broni. Mati podbiegł do bramki i tak jak ja strzelił w
okienko. Lecz Nicol to przewidziała i obroniła strzał Matiego.
Gramy do dwóch goli- powiedziała Nicol i wrzuciła mi piłkę. Odebrałam ją i
pobiegłam na środek. Mati dołączył do mnie po kilku sekundach.
Ostatni gol i będzie widowisko- powiedziałam uśmiechając się do chłopaka.
Przekonamy się- powiedział pewny siebie Mati. Przekrzywiłam lekko głową
ciągle się uśmiechając. Usłyszeliśmy gwizdek. Podbiegłam do Matiego i
szybko go okiwałam. Pobiegłam prosto w stronę bramki. Mati próbował mi
odebrać piłkę. Raz nawet chciał mnie podciąć ale mu się nie udało.
Dobiegłam do bramki i spojrzałam się na Mateo. Uśmiechnęłam się i
strzeliłam w bok bramki. Mateo rzucił się na piłkę lecz nie obronił mojego
strzału. Pobiegłam wprost do Nicol i przytuliłam ją.
Przegraliście- krzyknęła Nicol. Uśmiechnęła się do mnie i obie podeszłyśmy
do chłopaków.
Kurwa- krzyknął Mati. Kiwną na Mateo i poszli w stronę trybun. Poszłyśmy
za nimi. Chłopacy rozebrali się i zostali w samych gaciach.
No a teraz jeszcze dwadzieścia kółek- powiedziałam i razem z Nicol
poszłyśmy przed szkołę. Usiadłyśmy na murku przed szkołą.
No chłopacy biegać- zaśmiała się Nicol. Jednak coś zdołało nam poprawić
humor. Ale i tak wiedziałam że obie co jakiś czas myślimy o Evolet i o tym
co z nią teraz będzie.
Dobra- powiedział Mateo i chłopacy zaczęli biegać wokoło szkoły w samych
gatkach. Zaczęłyśmy się z Nicol śmiać. Dopóki po dziesięciu kółkach ze
szkoły nie wyszła dyrektorka.
Co wy tu wyprawiacie- krzyknęła do chłopaków którzy od razu pobiegli w
stronę boiska- ej wy tam na murku!
Osz kurwa- powiedziała Nicol i obie zeskoczyłyśmy z murku w pobiegłyśmy w
stronę trybun. Wzięłyśmy nasze rzeczy z trybun i pobiegłyśmy w stronę
najwyższego muru bo dyrektorka weszłą na boisko. Z łatwością wspięłyśmy
się na mur i zeskoczyłyśmy z drugiej strony. Włożyłam buzę do plecaka.
Jak coś nas tu nie było- krzyknęła Nicol i pobiegłyśmy w stronę centrum- tu
już nas nie złapie.
Racja- weszłyśmy do centrum handlowego- chłopakom się na pewno
dostanie- poszłyśmy w stronę fontanny.
Dziś na pewno Holly tu nie przyjdzie bo przecież ma te swoje spotkanie
cheerleaderek- powiedziała Nicol i poprawiła- a jeśli chłopacy byli na tyle
sprytni i uciekli przed dyrką to pewnie też tu przyjdą.
No ale chyba będą na tyle mądrzy i się ubiorą- zaśmiałam się i obie
usiadłyśmy na murku przy fontannie. Tu zawsze chodziłyśmy z Nicol gdy
uciekałyśmy z lekcji. Zawsze można tu było odpocząć w czasie lekcji bo już
po nich zwali tu się cała szkoła.
Wiesz co dzięki temu widowisku udało mi się na chwilę zapomnieć o Evolet-
powiedziała Nicol. Nicol właśnie przeszukiwała swoją torbę- ja to chyba tu
mam jakąś czarną dziurę.
Ja tylko na chwilę- westchnęłam- czego ty w ogóle szukasz?
Portfela- powiedziała Nicol ciągle przeszukując torbę- moja torebka jest
jak czarna dziura nigdy nie mogę nic w niej znaleźć.
A to nowość- zaśmiałam się- do czego Ci portfel?
Połaźmy sobie po sklepach- powiedziała przeszukując ciągle torbę.
Tylko nie to- spojrzałam się przestraszona na nią. Nicol ze swoją kartą
potrafiła wykupić prawie cały sklep.
Tak to nie wymigasz się tym razem- powiedziała zadowolona Nicol i
wyciągnęła portfel z torby.
Ależ Nicol ja się nigdy nie wymigałam od zakupów z tobą tylko sprytnie
uciekłam- zaśmiałam się po czym uśmiechnęłam się niewinnie.
Dziś już mi na pewno nie uciekniesz- powiedziała Nicol z chytrym uśmiecham
na twarzy.
No dziś się już dla ciebie poświecę- powiedziałam z bezradną miną. Nie
chciało mi sie iść na zakupy ale dla Nicol się jakoś przełamię.
Chodzimy- powiedziałam i podniosłam się. Usłyszałam że dzwoni mi moja
komóra. Wyciągnęłam ją i odebrałam- słucham?
Jass przyjeżdżaj zobaczysz kto do mnie przyjechał- krzyknęła do słuchawki
moja siostra- i tak wiem że jesteś na wagarach.
Nika ale czy ja muszę?- powiedziałam zdezorientowana. Nie wiedziałam kto
taki mógł do nas przyjechać i sprawić mojej siostrze taką radość.
Masz dziesięć minut- powiedziała i się rozłączyła.
Nicol będę jak jakieś trzydzieści minut- powiedziałam i wybiegłam z
centrum. Pobiegłam chodnikiem w stronę mojego domu. Miałam dość tych jej
niespodzianek i tych jej gość. Po kilku minutach dobiegłam do domu.
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je ze spokojem- Nika?
Kuchnia- krzyknęła radośnie moja siostra. Poszłam niepewnie do kuchni i
zobaczyłam jak Nika siedzi przy stole z jakąś kobietą. Kobieta się odwrócił i
aż znieruchomiałam.
Cześć córeczko- powiedziała i podeszłą do mnie. Chciała mnie przytulić ale
ja od razu się odsunęłam.
Nika- pokręciłam głową i pobiegłam do górę do swojego pokoju. Wyjęłam z
szafy torbę i wrzuciła do niej wszystkie moje ciuchy i laptopa. Wiedziałam
że moja matka tak szybko stąd nie wyjedzie więc postanowiłam się przenieść
na ten czas do Nicol. Usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju.
Jasmine co się dzieję?- Nika podeszła do mnie.
Będę u Nicol napisz mi jak ona sobie pojedzie- powiedziałam zasunęłam
torbę i wyminęłam Nikę i wybiegłam z domu. Szłam powolnym tempem w
stronę centrum po kilku minutach doszłam do centrum i zobaczyłam jak Nicol
siedzi przed centrum. Zobaczyła mnie i aż otworzyła szerzej oczy.
Co się stało?- podeszła do mnie i przytuliła mnie.
Matka wróciła- powiedziałam i pokręciłam głową- mogę trochę u ciebie
pomieszkać?
No oczywiście- powiedziała Nicol- chodzimy do mnie zakupy odłożymy na
jutro.
Hej dziewczyny- do nas podszedł Mati i Mateo- Jasmine co jes?
Problemy rodzinne- powiedziałam i położyłam torbę na ławce.
Będzie dobrze- powiedział Mateo.
Wiecie jak dyrka się na nas wydarła?- powiedział rozbawiony Mati.
Ale chociaż zdążyliście się ubrać- powiedziała Nicol i od razu się
uśmiechnęła.