Cywilizacje Zachodu
Wstęp do kursu
1. Cywilizacja czy cywilizacje — definicje, koncepcje, teorie
2. Od cywilizacji greckiej do hellenizmu
2.1. Kolebka europejska — starożytna Grecja
2.2. Cywilizacja hellenizmu
2.3. Grecja nowoczesna
2.4. Podsumowanie
3. Cywilizacja Rzymu i jej wielokulturowe korzenie
3.1. Narodziny Rzymu
3.2. Literatura rzymska
3.3. Religia i mitologia Rzymian
3.4. Rzymskie innowacje
3.5. Podsumowanie
4. Cywilizacja Europy — od chrystianizacji do kolonizacji
4.1. W poszukiwaniu fundamentu nowej tożsamości
4.2. Cywilizowany Europejczyk a UE
5. Euroamerykańska cywilizacja współczesnego Zachodu
5.1. Refleksja wstępna
5.2. Krytycy euroamerykańskiej nowoczesności
Bibliografia
Wstęp do kursu
Kurs poświęcony jest przede wszystkim regionom pozaeuropejskim, a także spotkaniom, konfliktom i dialogom
cywilizacji Zachodu z cywilizacjami pozaeuropejskimi. Kryterium doboru tematu stanowi wkład kulturowy da-
nego regionu lub też jego cywilizacyjna, gospodarcza i polityczna ważność we współczesnym świecie. Obszary
kulturowe zostały wyselekcjonowane ze względu na takie cechy, jak wielkość zasięgu terytorialnego, trwałość,
oryginalność, niepowtarzalność, egzotyka. Uwzględniono też obecność tych obszarów w sferze najnowszych
mód kulturowych. Decydujące znaczenie miało występowanie pisma, wielkich miast, zabytków, odrębnej reli-
gii, unikalnej sztuki, a niekiedy i poziom technik wojennych.
Kolejne moduły wprowadzają w tematykę wybranych cywilizacji, można się wyspecjalizować w danym obsza-
rze, epoce, przepływach i komunikacjach międzykulturowych, badać różne etosy i etnosy.
Najważniejszym celem kursu jest wyjście poza perspektywę ciasnego europocentryzmu, który wszystko, co ory-
ginalne i twórcze, wiąże z Europą i europejskim systemem wartości.
Kurs ten ma za zadanie — w dobie globalnej gospodarki i polityki — poszerzyć horyzonty i otworzyć na dialog.
Ma ukazać, że dialog ów przebiega nie tylko między cywilizacjami istniejącymi współcześnie (a więc równo-
cześnie), ale też między cywilizacjami dawnymi oraz dzisiejszymi. Jest to więc w założeniu dialog kultur i epok.
Jego główny nurt stanowi spotkanie w sferze fundamentalnych wartości kształtujących różne punkty widzenia
i style bycia. Na styku tych wartości rodzą się wpływy oddziałujące na postrzeganie roli nauk politycznych, któ-
re dodatkowo są uwarunkowane potrzebami naszych czasów.
4
1. Cywilizacja czy cywilizacje
— definicje, koncepcje, teorie
Termin cywilizacja jest bardzo stary. Grecy przeciwstawiali go barbarzyństwu,
chrześcijanie pogaństwu. Dziś w potocznym użytku przetrwało znaczenie związa-
ne z dobrymi manierami, metodą współistnienia, akceptowanym sposobem bycia,
standardami kultury codziennej i odświętnej, higieną i techniką wspierającą styl
życia, zachowaniem cywilizowanym i niecywilizowanym. Używano go zamien-
nie z pojęciem kultura, którego znaczenie wiązało się z uprawą roli (kultura wino-
rośli, jęczmienia czy żyta; por. kultywować, kultywator jako narzędzie rolnicze)
lub też kulturze przeciwstawiano (np. cywilizacja materialna, kultura umysłowa).
Rozróżniano cywilizacje Orientu i Zachodu, snuto teorie o narodzinach, śmier-
ci, zmierzchu cywilizacji, o ich dialogu i ich zderzeniu. Po zamachu terrorystycz-
nym na World Trade Center 11 września 2001 roku termin ten znów stał się mod-
ny. Wojnę z Irakiem rozpoczęto w imię obrony najwyższych wartości cywilizacji
amerykańskiej. Zainteresowano się wówczas niedawno wznowioną pracą Oswalda
Spenglera Zmierzch Zachodu.
Teoretycy różnią się w ocenie liczby cywilizacji. Mówi się o jednej cywilizacji, uni-
wersalnej, światowej lub globalnej, albo o wielu, o cywilizacjach umarłych, współ-
czesnych i o cywilizacji przyszłości (Alvin Toffler — trzecia fala). Ta pierwsza kon-
cepcja związana jest przede wszystkim z perspektywą ewolucjonizmu w naukach
humanistycznych, bardzo modną w XIX wieku. W ramach rozważań filozofii, so-
cjologii, antropologii kulturowej i historii religii, ewolucja wytyczała fazy człowie-
czeństwa prowadzące od „dzikości” przez „barbarzyństwo” do „cywilizacji” —
według mniej lub bardziej podobnego schematu i kolejności.
Tak więc wszystkie ludy świata rzekomo zdążały do cywilizacji wyrażonej we wzor-
cu zachodnim, a chrystianizacja, kolonizacja czy westernizacja miały pomóc bar-
dziej „opóźnionym” w procesach transformacji. Choć koncepcję ewolucjonizmu
pierwotnego niejednokrotnie krytykowano w XX wieku za redukcjonizm, uprosz-
czenia i spekulacjonizm, sam schemat wciąż się odradza, stanowiąc fundament
tej szkodliwej odmiany europocentryzmu, która mniej lub bardziej neguje wkład
cywilizacji pozaeuropejskich w istnienie. Wśród nowszych koncepcji sięgających
do takiego sposobu myślenia jest klasyfikacja cywilizacji według poziomu rozwo-
ju technologii (Kardaszew) i koncepcje narzucania zachodniej demokracji krajom
Azji i Afryki, bez uwzględnienia ich specyfiki i poziomu rozwoju, co krytykują Sa-
muel Huntington i Benjamin Barber.
Inne teorie ewolucyjne zdążają w kierunku wręcz odwrotnym: lansują teorię stop-
niowej degradacji człowieczeństwa. W myśl takich koncepcji najpierw byliśmy bli-
scy bogom, kosmitom, nadludziom, gigantom czy olbrzymom, z nich się zrodzi-
liśmy lub z nimi łączyło nas pokrewieństwo. Byliśmy bardziej cywilizowani (np.
w mitycznej Atlantydzie). Dłużej i lepiej żyliśmy w świecie silnych, niekwestiono-
wanych wartości i rajskich ogrodów dziś bezpowrotnie utraconych, co żyje w tęsk-
nocie za ziemią obiecaną, ludem wybranym
1
. Z biegiem czasu wszystkie te odnie-
sienia osłabły, czas życia i ludzkie moce zmalały, niepodważalne wartości podko-
pał relatywizm etyczny, zaginęło niekwestionowane centrum — środek świata, ku
któremu orientował się człowiek
2
.
1
Frank Reynolds wymie-
nia ich niemal tuzin: daw-
ni Chińczycy, Egipcjanie,
Ariowie wedyjscy, Grecy,
Aztecy, Japończycy, Mon-
gołowie, Germanie, Wikin-
gowie skandynawscy, Rzy-
mianie — mityczni potom-
kowie uciekinierów z Troi.
2
Zob. wstęp do Historii wie-
rzeń i idei religijnych Mircei
Eliadego w tłumaczeniu
S. Tokarskiego.
5
I tak, klasycy rzymscy i greccy piszą
3
, że pierwszy wiek był wiekiem złotym (Au-
rea prima sata est, nauczano na lekcjach łaciny obowiązkowych niegdyś w lice-
ach), że żyjemy w epoce rdzewiejącego łatwo żelaza, a Indusi dodają, że współczes-
ność to okres czwarty, Epoka Zamętu, Kali Yuga, w której wszystko jest skarlałe
i znikczemniałe. Podobne wnioski można wysnuć z niebywałego prestiżu prasta-
rych Ksiąg Mądrości, choćby takich jak Biblia
4
. Kompromisowa wersja łączy wstę-
pujące i zstępujące wartościowania ewolucjonizmu rozwoju i degradacji w teoriach
rozmaicie sytuowanych katastrof. Tu skupiają się cele poszukiwaczy „sekretów mą-
drości” bardziej podobno rozwiniętych cywilizacji, entuzjaści mitu Atlantydy, ta-
jemnic piramid, poszukiwacze zaginionej Arki, kryptolodzy i numerolodzy, bada-
jący rzekomo zaszyfrowane w ruinach prehistorii rewelacje i sekrety, zdolne przy-
spieszyć nasz rozwój cywilizacyjny.
Sposoby dotarcia do owego „centrum sensu” były różne. Mircea Eliade rekonstru-
ował religie misteryjne i tajne inicjacje różnych wierzeń, Max Muller studiował
mity cywilizacyjne, badano eposy, takie ja Iliada, Odyseja, Eneida, Gilgamesz, Ma-
habharata, Ramajana. Dr Thomas Leary z Harvardu propagował „odyseję LSD”
5
,
w ramach poszukiwania „wielkiego skoku” cywilizacyjnego propagując na semina-
riach uniwersyteckich podróż (trip) w wizje halucynogenne. Thor Heyerdahl zor-
ganizował dwie samotne wyprawy starodawnymi tratwami z balsy i papirusu wio-
dące przez oceany, by udowodnić możliwość międzykontynentalnej komunikacji
cywilizacyjnej — z mitycznej Atlantydy sytuowanej w Ameryce na Daleki Wschód
i do Egiptu.
Choć większość owych odkryć wiązała się z wymiarem nonsensu, inspirowała zwo-
lenników wielości cywilizacji. Feliks Konieczny wymienia 7 cywilizacji, Arnold J.
Toynbee — 23 lub 28, Andrzej Piskozub — 16, Huntington — 8 cywilizacji wciąż
żywych, Jan Kieniewicz, który opracował owe liczby i skrótowe rozróżnienia, ana-
lizuje te klasyfikacje. Rozróżnia się cywilizacje zaginione, umarłe i dawne, cywili-
zacje żywe i współczesne, młode i stare. Bada się ich trwałość i stopień zmienności,
wielkość, obszar oddziaływania, istotę i strukturę.
Fryderyk Engels wiązał cywilizację z rozkwitem sił produkcji i wymiany oraz ze
stopniem rozwoju społecznego dzielącego państwo i społeczeństwo. Artur Kroeber
definiował ją jako nową jakość życia ponadorganicznego. Max Weber sprowadzał
cywilizację do wytwórczości, przeciwstawiając ją sferze wartości. Oswald Spengler
uznawał ją za schyłkowe stadium rozwoju kultury, Florian Znaniecki — za zbiór
wielu kultur. Feliks Konieczny widział w niej formę nakładającą się na życie społecz-
ne — metodę organizacji zbiorowości wyróżniającą się odrębnym systemem war-
tości. Norbert Elias traktował ją jako uniwersalny model wspólny dla całej ludzko-
ści. Philip Bagby uznawał ją za wyższy poziom kultury związany z pisemnym, mię-
dzypokoleniowym przekazem informacji, Marshall McLuhan mówił o cywilizacji
druku (Galaktyka Gutenberga) i cywilizacji satelitarnych mediów. Fernand Brau-
del utożsamiał cywilizację z wielką przestrzenią kulturową. Paul Leulliot wiązał ją
z nawykowymi technikami i rodzajami zagospodarowania przestrzeni oraz z pod-
stawami materialnymi tworzącymi określone ramy ludzkiego życia. Pierre Gourou
upatrywał w cywilizacji klucz do geograficznego wyjaśniania zjawisk, określając
technikę wykorzystywania przyrody i organizacji przestrzeni jako wiodącą. Da-
vid Wilkinson podkreślał cywilizacyjne zróżnicowanie poczucia czasu, eksponując
społeczne interakcje współistniejących ze sobą miast. Samuel Huntington określał
cywilizacje jako największe jednostki kulturowe ujmujące w ramy wspólnej tożsa-
mości zbiorowości określone głównie przez wartości religijne. Mircea Eliade owe
związki uważał za fundamentalne wyznaczniki tożsamości cywilizacyjnej, budując
teorie „grawitacji” ku osi świata (axis mundi) i orientacji ku centrum. Janusz Goć-
kowski definiował cywilizację jako globalny porządek etosowy, Maria Ossowska
eksponowała styl życia jako sposób orientacji cywilizacyjnej, Józef Tischner pisał
zaś o sposobie cywilizacyjnego zadomowienia żywej istoty.
3
Zob. wybrane fragmenty
w pracy O edukacji daw-
nych Polaków Teresy Dural-
skiej-Machety.
4
Bogate zestawienie refleksji
ksiąg różnych kultur zawarto
w pracy F. Lenoira i I. Masquelie-
ra Le Livre de Sagesses (Paryż
2002). Polskim odpowiedni-
kiem w epoce przedkompute-
rowej mogłaby być Księga cy-
tatów z polskiej literatury pięk-
nej od XIV do XX wieku.
5
Zob. Orient i kontrkultury
S. Tokarskiego.
6
Kluczem do specyfiki cywilizacyjnej miały być relacje pięciu pojęć — prawdy, do-
bra, piękna, zdrowia, dobrobytu lub też relacja religii do moralności. W myśl owych
zasad pogłębionej refleksji poddawano metody organizacji życia zbiorowego w for-
mach ustrojowych, badano sposoby współżycia zbiorowego, analizowano polity-
kę i standardy społeczne, prawodawstwo, oświatę, komunikację, ekonomię, oby-
czaje, naukę, sztukę, mentalność czy kultury umysłowe, by stworzyć zintegrowany
system odmienności cywilizacyjnych. W jednym tyglu zestawiano normy, insty-
tucje i sposoby myślenia, a pismo, handel, trwałość i specyfika organizacji teryto-
rialnej, stosunek do czasu i historii, poziom technologii oraz standardy moralności
indywidualnej i zbiorowej były głównymi wyróżnikami. Rozróżniano też cywiliza-
cje zimne i gorące, niezmienne i zmienne, wiejskie i miejskie, kontynentalne i wy-
spiarskie, osiadłe i wędrowne, ekspansywne i zwrócone do wewnątrz, starożytne,
średniowieczne i współczesne. Wiązano je z wynalezieniem pisma, koła, kompasu,
prochu, druku, telewizji czy broni atomowej. Huntington łączył cywilizacje z naj-
szerszą płaszczyzną kulturowych tożsamości związaną ze specyficzną organizacją
wielkiego terytorium. Futurolog Alvin Toffler prognozował powstanie nowej cywi-
lizacji uniwersalnej w trakcie błyskawicznych zmian na przestrzeni ćwierćwiecza.
Wszystkie te koncepcje prowadzą do debaty nad istotą fenomenu cywilizacji, który
przybliża charakterystyka cywilizacji Europy, Chin, Indii, Mongolii, prekolumbij-
skiej Ameryki czy Egiptu faraonów. Tym zajmiemy się w następnych rozdziałach.
Większość omawianych teorii wiąże historię cywilizacji z technologiczną, prze-
strzenną i kulturową ekspansją. Cywilizacje rodziły imperia. Ich wewnętrzna trwa-
łość, integracja i spójność opierała się nie tylko na przewadze systemów admini-
stracji, wojskowości i gospodarki. Cywilizacje tworzyły w dziejach syntezy aksjo-
logiczne, które w dużej części przetrwały w świecie nowoczesnych wartości, w per-
spektywie globalnej, wraz z dziedzictwem technologicznym i formami organizacji.
Stąd dylemat „cywilizacja świata” czy „cywilizacje świata”.
Wśród wymienionych i pominiętych milczeniem koncepcji dwie mają dla naszych
rozważań szczególne znaczenie. W pracy Wprowadzenie do historii cywilizacji
Wschodu i Zachodu Jan Kieniewicz analizował
cywilizacje jako dzieje walki i próby
syntezy
. Historia ludzkości, cytował Huntingtona, to dzieje cywilizacji w poszuki-
waniu tożsamości. Omawiał modele cywilizacji, ich genezę, cykl narodzin, wzro-
stu, starzenia i śmierci, badał topografię przestrzenną i modele czasu, stosunki
międzykulturowe i bariery ochronne, zmierzając do konkluzji o opozycji Wschodu
i Zachodu. W sferze pozaeuropejskiej za wzorzec uznawał Indie.
Drugą wybraną koncepcją jest teoria Krzysztofa Gawlikowskiego omówiona w pra-
cy Dwie cywilizacje i ich wizje człowieka — Zachód i Azja Wschodnia. Rozpoczy-
nając od krytyki
westernizacji
i
europocentryzmu
wskazano tu na rolę dialogu w bu-
dowie cywilizacji globalnej, za azjatycki odpowiednik modelowej Europy uznając
Chiny. Autor buduje system cywilizacyjnych opozycji: kolektywizmu i indywidu-
alizmu, hierarchizacji i demokratyzacji, boga i kosmosu, klanu i jednostki, wspól-
not prawa i wspólnot zaufania, wskazując na współczesną konkurencyjność i zara-
zem kompatybilność aksjologii Wschodu i Zachodu. Do owych dwóch omówień
warto dodać ewokowane w przyszłych wykładach prognozy przyszłości cywiliza-
cyjnej, a szczególnie teorię marginalizacji, prowincjonalizacji i peryferyzacji przy-
szłej Europy w ujęciu Mircei Eliadego (The Quest), teorię przyszłej konfrontacji
Huntingtona (Zderzenie cywilizacji) oraz koncepcję Benjamina R. Barbera (Dżihad
kontra McŚwiat), w której przestrzega przed totalitaryzmem ekonomicznym przy-
szłego Zachodu. Elementem wspólnym tych trzech prognoz jest rozróżnienie eks-
pansji agresywnej, takiej jak w przypadku kolonialnej Europy, Ameryki XXI wie-
ku i nowoczesnych Chin oraz ekspansji typu soft power — kulturowej, w ramach
pewnej mody, rewolucji informatycznej i edukacyjnej, czego przykładem są Indie
6
.
6
Por. Arjun Appadurai No-
woczesność bez granic. Kultu-
rowe wymiary globalizacji.
7
Obok działalności naukowej sensu stricto kwestia badań cywilizacji, ocena ich
trwałości i rozwoju, szacowanie roli konfrontacji i dialogu cywilizacyjnego stano-
wią atrakcję dla twórczości artystycznej w ramach nowych i starych mitów. Do-
tyczy to przede wszystkim obecności wyższych cywilizacji na ziemi lub w kosmo-
sie, prawdopodobieństwa ich spotkania, odczytania sygnałów i sprostania skutkom
kontaktu z obcą cywilizacją. Wystarczy wspomnieć takie arcydzieła sztuki filmo-
wej, jak Terminator czy Armagedon, raporty teozofów i mitoznawców o przekazach
od mędrców himalajskich utożsamianych z yeti czy relacje o latających spodkach
UFO, antropologiczne analizy nowych religii, sekt i subkultur. Nauki polityczne
nie są wolne od tej tematyki. Hitler pasjonował się okultyzmem, Mickiewicz mesja-
nizmem. Współcześnie szpalty gazet obok raportów rządowych zamieszczają sen-
sacje o pochodzeniu Leonarda da Vinci i poszukiwaniu sekretu świętego Graala.
Zaleca się więc ostrożność i rozwagę w korzystaniu z refleksji o cywilizacjach, co
odnosi się szczególnie do materiałów zamieszczanych w Internecie.
Przed przystąpieniem do badania konkretnych modeli i wzorców cywilizacyjnych,
które niewątpliwie nadały kształt naszej współczesności, warto zadać pytanie, jaki
jest cel zdobywania wiedzy w tej dziedzinie? Czy nie jest ona zbędnym balastem dla
polityka, politologa, przyszłego administratora, decydenta każdego szczebla? Za-
miast odpowiedzi wystarczy wskazać, do czego prowadziła programowa negacja
wiedzy o cywilizacji. W czasach okupacji niemieckiej celowo palono polskie książ-
ki, rozstrzeliwano profesorów uniwersytetów (Kraków, Lwów), niszczono archiwa
historyczne i stołeczną architekturę, zabraniano koncertów Szopena i nauczania
wyższego, a wszystko po to, by zniszczyć ducha oporu wywodzącego się z tożsa-
mości opartej na fundamencie cywilizacyjnym. Gdy znikną elity, wiedza i kultura,
podbita masa ludzka zmieni się w niewolników.
Innym przykładem są Chiny, gdzie tępienie własnej cywilizacji wszelkimi dostęp-
nymi środkami doprowadzono do absurdu w czasie rewolucji kulturowej. Grupy
cywilizowane przekształcano wówczas w pospólstwo, niszcząc klasztory, księgi,
pomniki, style życia, a samych uczonych zmieniając w pracowników fizycznych.
W państwie Czerwonych Khmerów zaczęto od drugiego końca — zabijając tych,
którzy mogli owe dokumenty przeszłości odczytać. W obu przypadkach strategia
antycywilizacyjna upadła, sprowadzona do nonsensu, grzebiąc swoich pomy-
słodawców.
Nasuwa się pytanie o celowość takich posunięć, bo przecież dla tożsamości ko-
nieczna jest wiedza o
korzeniach cywilizacyjnych
. Bez wiedzy o przeszłości nie ro-
zumiemy wydarzeń współczesnych, a nie rozumiejąc teraźniejszości, nie możemy
przewidywać przeszłości. Poza tym głód korzeni stanowi chorobę nowoczesności,
w której wiele grup wyzuto z tożsamości. Propagowanie wiedzy o cywilizacjach
ma nieocenioną wartość, przede wszystkim ważna jest reanimacja wyobraźni wyja-
łowionej w warunkach współczesnej kultury masowej i multimedialnego przekazu.
Mówi się o tym w kontekście tzw. „chorób cywilizacyjnych” i przypadłości poli-
tycznych. Wystarczy wspomnieć prace Tischnera, Eliadego, Jana Pawła II, refleksje
Miłosza w Zniewolonym umyśle, by docenić wagę edukacji cywilizacyjnej w per-
spektywie ogólnej. W konkretnych przypadkach wiedza ta jest przydatna nie tylko
dla zrozumienia tożsamości i jej odniesień w czasoprzestrzeni, ale również dla pro-
gnostyki, bo wiele nowych, zaskakujących zdarzeń już miało miejsce.
Dla naszych rozważań zastosujemy pluralistyczny sposób patrzenia na cywilizacje,
niejako scalając różne definicje. Podkreślimy sposób i środki produkcji unikalne
dla danej cywilizacji (np. niewolnictwo w opozycji do wolnego rynku usług, pra-
cy, płacy w dobie globalizacji), jej osiągnięcia i standardy techniczne, jej rewolu-
cyjne wynalazki, systemy wartości gwarantujące trwałą tożsamość, o której pisze
np. Franciszek Gołembski w pracy Tożsamość europejska. Dla zaistnienia cywi-
lizacji konieczne jest z naszego punktu widzenia wielkie terytorium i pewnego
8
rodzaju ekspansja terytorialna. Sięgniemy więc do typologii zawartej u Tadeusza
Bodio w pięciotomowej edycji zbiorowej na temat Azji Centralnej, w której wyróż-
niono cywilizacje wielkiego stepu, kontynentalne, wyspiarskie, rolnicze, przemy-
słowe, wielkomiejskie, wędrowne itp. Od Krzysztofa Gawlikowskiego zapożyczyli-
śmy podział na cywilizacje Wschodu i Zachodu, od Jana Kieniewicza — na cywili-
zacje tradycyjne i nowoczesne. Uzupełnimy te rozważania o choroby cywilizacyjne
charakterystyczne dla omawianych struktur, specyficzne style życia, struktury or-
ganizacyjne, style przywództwa i administracji, a także sposoby transportu i ko-
munikacji — od prastarych znaków dymnych do mediów satelitarnych. To właśnie
stanowi podstawę dla naszej szczegółowej analizy kolejno omawianych typów cy-
wilizacyjnych. Ich znakiem rozpoznawczym są religie i ideologie o wielkim zasięgu
czasowym i przestrzennym.
9
2. Od cywilizacji greckiej
do hellenizmu
Dane podstawowe
Kolebka Hellenów
:
Grecja i Kreta, potem także kolonie nad Morzem Czarnym
i w Azji Mniejszej, w tym Efez i Milet (tereny współczesnej Turcji).
Czas trwania
:
VII w. p.n.e.–I w. n.e. Imperium hellenistyczne Aleksandra Wielkiego
(IV w. p.n.e.) obejmowało obecne terytorium Azji Mniejszej, Azji Środkowej, Per-
sji, Afganistanu, Egiptu, Grecji, Macedonii, południowa część Włoch.
Religia i główni bogowie
: Zeus, Posejdon, Hades, Ares, Apollo, Hefajstos, Dioni-
zos, Atena, Hera, Demeter, Artemida, Afrodyta, muzy opiekunki sztuk, mojry
i nić przeznaczenia. Mity i legendy: Prometeusz ukarany, muzyk Orfeusz, heros
Herakles, Tezeusz i Ariadna — walka z Minotaurem w labiryncie na Krecie, De-
dal i Ikar — skrzydlaci wędrowcy, Syzyf i jego kamień, Midas zmieniający wszyst-
ko w złoto, Perseusz i Meduza. Miejsca i formy kultu: góra Olimp, Delfy, misteria,
świątynie, grobowce.
Klasyka literacka
: Homer (Iliada, Odyseja), Ajschylos.
Wielcy filozofowie
:
Tales, Heraklit, Arystoteles, Platon, Sokrates, Pitagoras, Pyrron.
Sztuka
: rzeźby Fidiasza, architektura (Akropol, Partenon, Kolos Rodyjski, pałac
w Knossos na Krecie).
Ustrój
:
niewolnictwo, dwa wzorce ustroju — Ateny, Sparta, złoty wiek Peryklesa.
Reformator Solon. Agora — ateński rynek , miesiące obrad.
Specyfika
:
wyspiarska.
2.1. Kolebka europejska — starożytna Grecja
Kolebką kultury greckiej były Kreta i Mykeny, a jej mistrzami, tak jak i nauczycie-
lami Hebrajczyków, starożytni Egipcjanie. Słowo Kreta pojawia się na staroegip-
skich papirusach i reliefach wraz z Międzyrzeczem (Mezopotamia). Owe związ-
ki bada Aleksander Kondratow w pracy Zaginione Cywilizacje (Kondratow, 1973:
221). Z pewnością greckie plemiona, wyspiarze Morza Egejskiego, Sycylii i Syrii
płacili daninę władcom morza z Knossos. Ich pismo odczytano, skąd płynie wiedza
o okrętach wiosłowych i żaglowych wypływających w dalekie wyprawy. Używali
archaicznego języka greckiego. Legenda głosi, że władca Knossos kazał Dedalowi
zbudować labirynt dla Minotaura, potwora z głową byka, potomka swej żony, kró-
lowej Pazyfae, i zwierzęcego wcielenia Zeusa. Minotaura zabił Tezeusz dzięki nici
zakochanej Ariadny. Według mitu wynalazca Dedal i jego syn Ikar zginęli w mo-
rzu, lecąc na skrzydłach z ptasich piór. Inny mit mówi o skrzydlatym Pegazie i Per-
seuszu, którego zabił grom Zeusa.
10
Po raz pierwszy do konfrontacji cywilizacyjno-militarnej w Grecji doszło podczas
wojny trojańskiej, utrwalonej w Iliadzie. Homerowi uwierzył biznesman Henryk
Schliemann i odkopał Troję, a z pewnością warownię-port o 1000 lat starszy od li-
terackiej legendy, odnajdując ją w Azji Mniejszej u wejścia do Morza Czarnego. Na
Krecie Arthur Evans odkrył jeszcze większe i starsze miasto, a w nim labirynt le-
gendarnego Minotaura i skarby cywilizacji minojskiej. Powierzchnia królewskiego
pałacu miała 16 000 metrów kwadratowych, były tam wodociągi, kanalizacja, fre-
ski, artystyczne wyroby ze złota i srebra, grobowce, wymyślne narzędzia. Wszystko
wskazywało na to, że prastara Kreta była potęgą na morzu. Dzięki flocie i wyna-
lazkom ujarzmiała sąsiednie ludy, które w końcu owo jarzmo zrzuciły, ale kulturę
mocarstwa kreteńskiego przyswoiły. Śladem tej dominacji wyzysku jest paradoks
filozoficzny: Jeżeli Kreteńczyk mówi, że wszyscy Kreteńczycy kłamią, to kłamie
czy mówi prawdę?
Cywilizacja grecka
, w starogreckiej mowie zwana
helleńską
, jest dla nas wzorcowa.
Choć zrodziła się na terenach dzisiejszej Grecji, ale i w jej dawnych posiadłościach
na wybrzeżach Azji Mniejszej, stanowi dla humanisty niewątpliwy fundament kul-
tury europejskiej. Dotyczy to nie tylko sfery materialnej związanej z miastami-pań-
stwami (polis) pojmowanymi jako samodzielne i suwerenne organizacje politycz-
no-społeczne, lecz także handlu, pieniądza jako środka płatniczego, żeglugi, kultur
winorośli i gajów oliwkowych. W dawnej Grecji powstały systemy nauczania (od
podstawowego do wyższego — słowo liceum pochodzi od Likejon — nazwy szko-
ły Arystotelesa, a akademia od szkoły Platona w Gaju Akademosa), tam zbudowa-
no podwaliny funkcjonowania państwa i administracji w świadomości społecznej
— podstawy społeczeństwa obywatelskiego. Termin pedagogika pochodzi od okre-
ślenia opiekuna, który odprowadzał dzieci na zajęcia sportowe. W Grecji powstała
koncepcja nazwana potem po łacinie homo politicus (pochodząca od greckiego po-
lis) człowieczeństwo splatająca z działalnością polityczną. Zawarto ją w traktacie
Stagiryty o polityce i w samej koncepcji miast-państw. Tam też sporządzono klasy-
fikację nauk i model edukacji wyższej obowiązujący do dziś z niewielkimi zmiana-
mi. Fonetyka, matematyka, pedagogika, gramatyka, estetyka, etyka, jak i sama filo-
zofia to słowa o etymologii greckiej. W Grecji rozegrano pierwszą olimpiadę. Tam
również odkryto, że Ziemia kręci się dookoła słońca. Polityka współczesna wiele
zawdzięcza wzorcom starogreckim, tak jak poezja, teatr, muzyka, sport. Literatu-
ra grecka do dziś jest dla wielkich pisarzy niedoścignionym wzorem
7
. Ślady konty-
nuacji greckiego sposobu myślenia widoczne są w językach europejskich. Bezsen-
sowny trud nazywamy „syzyfową pracą”, co wiąże się z opowieścią o ukaranym
Syzyfie bezskutecznie wtaczającym wielki głaz na stromą górę. Ogromny bałagan
nazywamy „stajnią Augiasza”, którą miał doprowadzić do porządku Herakles.
Skrzydlaty Pegaz stał się patronem poetów, a telewizji polskiej posłużył jako na-
zwa audycji o sztuce.
Badając najstarsze dzieje greckie, można mówić o
cywilizacjach
kreteńsko-mykeń-
skiej
,
doryckiej
,
achajskiej
i
helleńskiej
. Dawni Grecy byli hodowcami, rolnikami,
żeglarzami. Hołdowali tradycjom organizacji plemiennej, niewiele różniąc się od
dalszych i bliższych sąsiadów. Ich etos i etnos uwieczniły literatura i mity. Dawni
Hellenowie wierzyli w bogów w późniejszych wersjach antropomorfizowanych, zy-
skujących wiele cech ludzkich, np. w Zeusa gromowładcę, Posejdona pana mórz,
Hadesa z podziemi, boga wojny Aresa, mistrza gry na cytrze Apollona, słonecz-
nego Heliosa, patronkę łowów Artemidę, Hermesa posłańca — strażnika tajem-
nic, piękną Afrodytę i jej męża Hefajstosa — patrona kowali, Dionizosa — patro-
na teatru i mocnych trunków. Wystrzegali się Thanatosa — pana śmierci i Erosa
— bożka miłości. Przeznaczeniem rządziły mojry, opiekunkami sztuk były muzy,
córy Zeusa. Boginią mądrości i patronką zdradziecko napadanych miast była Ate-
na. Największym herosem-półbogiem był Herakles. Tytanem służącym ludziom
i za to ukaranym stał się Prometeusz.
7
Por. Z. Kubiak Literatura
Greków i Rzymian.
11
Przedmiotem sporu jest ustalenie, co uczyniło Grecję krainą cywilizacyjnie wzor-
cową? Przecież na początku był to niewielki teren skłóconych ze sobą szczepów,
dziś także stanowi kresy Europy o niewielkim znaczeniu gospodarczym i politycz-
nym. Niektórzy twierdzą, że fundamentem cywilizacyjnej eksplozji była religia
elit. Można to odczytać choćby w pracy Eliadego Historia wierzeń i idei religijnych
znanej w serii translacji na niemal wszystkie języki świata. Jest tam mowa o grec-
kich bogach uczłowieczonych w słynnych eposach Homera Iliada i Odyseja. Sie-
dzibą bogów była góra Olimp, ale wędrowali oni po ziemi, wpływali na losy ludzi.
Związani ze swoimi świątyniami, byli przedmiotem ludowych kultów, patronami
różnych zawodów i powołań. Ich liczba i charakter uległy ewolucji; już w poło-
wie I tysiąclecia wraz z herosami weszli do starogreckiej literatury i mitologii. Zy-
skali ludzkie cechy, wady i przywary, choć nie stracili budzących lęk mocy. I tak,
gromowładny Zeus cudzołożył, wszechwiedzący strażnik tajemnic Hermes był od
dziecka kleptomanem i patronem złodziei, trzy boginie — Afrodyta, Hera i Atena
— pokłóciły się o miano królowej piękności, Dionizos był niegdyś cudzoziemcem
gustującym w trunkach, trzymanym z dala od Olimpu. Mars też miał niechlubne
epizody w swej biografii — uciekł nie tylko przed mocarnym Heraklesem, ale też
przed waleczną boginią.
Czy greckie elity, które w sposób spektakularny zmieniły starożytność całego kon-
tynentu, mogły wierzyć w zantropologizowanych, zbeletryzowanych bogów, dziś
przypominających swymi wyprawami w świat ludzki seriale filmowe? Odpowiedź
kieruje nas ku
misteriom
, tajemnym inicjacjom, sekretnym wtajemniczeniom, które
odkrywały przed wybranymi inny obraz świata. Opisane w drugim tomie Historii
wierzeń i idei religijnych misteria greckie dawały elitom inną wizję świata i zaświa-
tów. Związany z tym trening psychofizyczny i „pożar wyobraźni” zrodził generację
obfitującą w geniuszy. W pewnych teoriach wiązano je z koncepcjami
metempsy-
chozy
, teoriami transmigracji — z elitarną wiarą w wędrówkę dusz i przekonaniem
o ludzkiej nieśmiertelności w kolejnych żywotach. Aluzje do owych wierzeń, które
były przecież sekretem elit, można odnaleźć w kilku dialogach platońskich.
Stąd wywodzi się druga koncepcja, według której kolebką cywilizacyjnej wielko-
ści Grecji była
filozofia
, a szczególnie etyka, teoria poznania i prakseologia — sztu-
ka skutecznego działania. Promocja stylów życia greckich elit byłaby niezrozumia-
ła bez epikureizmu, pitagoreizmu, platonizmu, sceptycyzmu itd. Termin filozofia
oznacza umiłowanie mądrości, praktykę prowadzącą od wiedzy powierzchownej,
opartej na mniemaniach (
doksa
), do istoty rzeczy, co w sposób niezrównany re-
alizował w swej
majeutyce
Sokrates, żądając pogłębienia wiedzy. Ta metoda czyni
dociekliwość umysłu sposobem na życie. Niezwykły prestiż filozofii wywodzono
z tożsamości elit greckich, które nie mogły parać się pracą fizyczną pozostawia-
ną niewolnikom ani chwalić fortuną, jak to czynią nowobogaccy, tylko zajmować
się sportami i wysiłkiem umysłowym. Jeden z najtęższych umysłów Grecji, Arysto-
teles, był nauczycielem Aleksandra Wielkiego, najgenialniejszego wodza w euro-
pejskiej tradycji, który przekształcił mały i skłócony wewnętrznie kraj w pierwsze
światowe imperium Zachodu i prototyp zjednoczonej Europy. Stąd pochodzi trze-
cia teoria, w myśl której najważniejszym czynnikiem wzorcowej wielkości staro-
żytnej Grecji była polityka.
Należy też wspomnieć o kilku innych postaciach. Demokryt był sądzony jako utra-
cjusz, bo wydał ojcowskie pieniądze na podróże zagraniczne. Sąd go jednak unie-
winnił, asygnując rządowe stypendium po odczytaniu zapisków wnoszących wiele
do geografii, historii i kulturoznawstwa całego regionu. Pitagoras był ojcem mate-
matyki, której prestiż podnosiły tajne misteria związane z wiarą w reinkarnację.
Stworzył Związek Pitagorejski wprowadzający po raz pierwszy technokratów na
arenę polityki. Nim się to wydało, matematycy rządzili dużą częścią Grecji. Wy-
starczy przywołać na myśl czasy polityki w mediach związanych z komputeryza-
12
cją, by zrozumieć, jak wielką rewolucję wywołali greccy matematycy. Produktem
ubocznym tego zjawiska była eksplozja wynalazczości i rozwój sztuki, bo w pita-
gorejskim sposobie widzenia poezja, muzyka i matematyka tworzyły nierozerwal-
ną całość. Eskulap i Hipokrates rozwinęli w stopniu niebywałym wiedzę medycz-
ną, a arystotelicy nauki ścisłe, tworząc pierwsze encyklopedie. Logika i geografia
miały pragmatyczne cele, bo sprzyjały wymianie handlowej. Powstawały pierwsze
podręczniki historii, najpierw mityczne, z czasem o coraz większych walorach na-
ukowych. Kwitły architektura, poezja i teatr. Mimo wojen, trzęsień ziemi, plagi ra-
bowania na wielką skalę, do dziś zachwyt budzą Akropol i Partenon. Posągi Ateny,
Afrodyty, Artemidy, Zeusa, Hermesa, Dionizosa i Apollina przetrwały w tysiącach
kopii, zdobiąc dwory i parki całej Europy.
Największym wynalazkiem były jednak kolonie greckie. Elity pokoleniowe płynę-
ły po „złote runo” do Azji Mniejszej, Afryki i na Sycylię, by szukać tam życiowej
szansy. Handlując z innymi ludami, uprawiali filozofię i sporty, chodzili do teatru,
by nie rozpłynąć się w morzu obcości. Stąd bierze się paradoks, nauka, filozofia
i sztuka rozkwitły nie tylko w sercu Grecji — Atenach czy Tebach. Heraklit pocho-
dził z Efezu, Tales i Zenon z Miletu, a oba miasta i cała jońska szkoła filozofii znaj-
dowały się w Azji Mniejszej. Słynna wojna trojańska rozegrała się na terenie dzi-
siejszej Turcji, bo Troja była portem w Azji Mniejszej, bliskim dzisiejszej cieśninie
Bosfor, blokującym dostęp do przesmyku prowadzącego na Morze Czarne. Poszło
o panowanie na morzach, a piękną Helenę dodano dla upiększenia przyziemnej
strategii kupieckiej.
Grecy byli ludem morskim i z morza żyli. Poza półwyspem terytorium greckie obej-
muje dziś 2000 zamieszkanych wysp. Tworzą one pomost dla szlaków żeglowania.
Początki cywilizacji greckiej z epoki brązu archeolodzy sytuują na wyspie Krecie
(3200 rok p.n.e.). Mitologia i religia były od zamierzchłych czasów związane z wy-
spami i morskim żywiołem. Najpiękniejsza bogini Afrodyta zrodziła się z morskiej
piany. Herosi, cyklopi i bohaterowie wielkich eposów zamieszkiwali na wyspach.
Żeglowanie, łowienie ryb i budowa łodzi były dla Greków sposobem na życie. Poza
tym polowano, budowano miasta portowe, wojowano. Nieurodzajna gleba nie ro-
dziła wielkich plonów, kwitło jednak ogrodnictwo, sadzono oliwki i winorośle.
Historia
dawnej Grecji sięga tysięcy lat wstecz. W pracy Starożytni bogowie Edwin
James pisze o Krecie jako pomoście między Egiptem a Europą, fenomen cywiliza-
cji minojsko-mykeńskiej wywodząc z samego położenia wyspy (James, 1970: 33).
Drugim takim ogniwem łączącym, tym razem Europę z Azją, była najbliższa dzi-
siejszej Turcji duża wyspa Cypr. W obu przypadkach nastąpiło spotkanie kultur In-
doariów z północnych stepów z plemionami Anatolii i Egiptu. Sprzyjał temu układ
prądów morskich i kierunek wiatrów, a także handel wymienny. Pierwsze ślady
kultury minojskiej odkrył Arthur Evans, w 1909 roku trafiając na pałac króla Mi-
nosa. Rozkwitła ona na Krecie w latach 2000–1500 p.n.e.
Zniszczył ją prawdopodobnie potężny wybuch wulkanu na wyspie Santorini i śród-
ziemnomorskie tsunami, do którego według spekulacji biblijnych przyczynił się
spór Mojżesza z faraonem. Ciemności egipskie, choroby dzieci, droga przez Morze
Czerwone przypisywane są efektom wulkanicznym opisywanym dziś w telewizyj-
nym cyklu Discovery. W tym samym niemal czasie Kretę opanowali brodaci My-
keńczycy z Peloponezu. Ich pismo stanowi pierwszy zapis starodawnej formy greki.
Literackie świadectwa sytuują wojnę trojańską w 1184 roku p.n.e., wiążąc ją z inte-
gracją szczepów greckich. Miasta powstały między X a VIII wiekiem p.n.e., pierw-
sza olimpiada odbyła się około 776 roku p.n.e. Ludność grecka była mieszanego
pochodzenia — egejskiego, achajskiego, doryckiego, nie wspominając o mniejszych
grupach etnicznych i językowych.
Technika starogrecka to przede wszystkim sztuka budowy statków, grubych mu-
rów, miast i portów, umiejętność żeglowania, zakładania sadów oliwnych i sadze-
nia winorośli, uprawa zbóż oraz magazyny pełne wielkich dzbanów. Broń stanowi-
ły oszczepy i dyski, a hoplici tworzyli piechotę uzbrojoną w krótkie miecze i tarcze.
Kultura grecka to teatr i filozofia. Dała ona współczesności pojęcia mimesis (naśla-
downictwa boskiej twórczości) i katharsis (oczyszczenie poprzez przeżywanie sztu-
ki teatralnej). Pierwsze stanowi podstawę wszelkich nauk i fundament humanisty-
ki, drugie stało się wzorem tragedii i komedii.
Klasyczna Grecja rozkwitła w ciągu kilku stuleci poprzedzających narodziny Chry-
stusa. Powstał Ateński Związek Morski, rozwinęła się Sparta. W wyniku ich kon-
frontacji rozpętała się wojna peloponeska. Na przełomie VII i VI stulecia narodziła
się w Grecji filozofia, nadchodził złoty wiek Aten, epoka rządów Peryklesa, reform
prawodawcy Solona. W IV wieku żyli Sokrates, Platon, Arystoteles. W 338 roku
p.n.e. Filip Macedoński podbił Grecję, a w latach 336–323 Aleksander Wielki zbu-
dował zręby gigantycznego imperium helleńskiego sięgającego po Indie i Egipt, da-
jąc początek wielokulturowej cywilizacji zwanej hellenistyczną. Rzymianie podbili
Grecję i Macedonię w 146 roku p.n.e.
2.2. Cywilizacja hellenizmu
Słynna konfrontacja z Persami była drugą serią wojen
8
. Ich świadectwem są wspo-
mnienia z bitew na równinie Maratonu, pod Termopilami i Salaminą. Narasta-
jąc od czasów Tacyta, tworzącego wzorcową dla historyków księgę dziejów, woj-
ny perskie zostały utrwalone w dwóch wielkich mitach — w chwale maratońskie-
go biegu i sławie syna Filipa Macedońskiego. Zapatrzeni na wschód, mieszkańcy
Aten i Spartanie z Peloponezu nie dostrzegli niebezpieczeństwa z północy. Mimo
że Aleksander Wielki „udawał Greka” w swym krótkim życiu, dokonał rzeczy nie-
bywałej. Nie tylko rozwiązał problem perski, ale i powiódł Macedończyków oraz
Greków na krańce znanego wówczas świata, w zwycięskim pochodzie jednocząc
wiele zwaśnionych ludów. Doszedł aż do Indii. Stworzył zalążki cywilizacji istnie-
jącej około 1000 lat, choć los podzielił ją granicami. Za Aleksandra Wielkiego im-
perium helleńskie sięgało od Indii po Italię i Egipt. Stolicę przeniesiono z Aten do
Persepolis.
W ogromnym imperium powstałym w IV wieku p.n.e. Aleksander Wielki wpro-
wadził bardzo prostą praktykę integracji. Elity pożenił, młodzież wysłał do liceum
z językiem greckim (koine), by mogła się porozumieć. Uczono tam gramatyki, gim-
nastyki, logiki i matematyki. W ten sposób powstał wspólny język wspomagany
wspólną walutą aleksandrów i bibliotekami zakładanymi w budowanych w wie-
lu krajach Aleksandriach. Stworzono fundamenty cywilizacyjne o niezrównanej
trwałości. Nawet po tysiącleciu, gdy nie miały już tego znaczenia w rejonie Morza
Śródziemnego scalającym trzy kontynenty — Azję, Afrykę i Europę — stanowiły
punkt odniesienia dla budowy innych imperiów, poczynając od Rzymu po impe-
rium brytyjskie.
Należy się zastanowić, co z owych czasów przetrwało, stanowiąc do dziś wkład
w nowoczesność. Od ponad 2000 lat filozofia stanowi kulminację edukacji Za-
chodu, jest obowiązkowa w kursie magisterskim, nieodzowna w egzaminie dok-
torskim wszystkich wydziałów humanistyki. „Umiłowanie mądrości” łączyło
dyscypliny wiedzy, systemy edukacyjne, kraje i epoki. Odejście od wysokich stan-
dardów tej wiedzy jest przez wielu badaczy postrzegane jako jedna z przyczyn
8
Zob. B. Składanek Histo-
ria Persów.
14
współczesnego kryzysu edukacyjnego. Czy nowe pokolenia zdają sobie sprawę,
jaką skarbnicą mądrości są dialogi sokratejskie, pieczołowicie tłumaczone co kilka-
dziesiąt lat na zmieniające się języki? Czy wiedzą o moście porozumienia, między-
pokoleniowego i międzynarodowego, które przez 2500 lat tworzyły, wyprzedzając
o kilkaset lat prestiż Biblii? Ekonomia, polityka, socjologia, psychologia i inne dys-
cypliny humanistyczne powstały dzięki pismom i myśli filozofów.
Nie mniejszy wkład stanowią greckie koncepcje ustrojowe zachowane w architek-
turze miejskiej. Dziś konieczne jest forum, by rozstrzygnąć najważniejsze debaty.
A przecież jest to łacińskie tłumaczenie słowa agora, co znaczy rynek (trudno nie
wspomnieć o forum internetowym, które przecież jest jednym z fundamentów In-
ternetu). Tam miały miejsce zgromadzenia decydujące o wojnie i pokoju, polityce
podatkowej, dobrym lub złym imieniu sądzonych. Tam rodziło się społeczeństwo
obywatelskie, którego istnienie w owych warunkach było możliwe dzięki niewiel-
kim rozmiarom greckich polis. Federacyjny czy unijny charakter Europy, Stanów
Zjednoczonych bądź Republiki Indii wywodzi się z doświadczeń greckich, które
skrzętnie tam spisywano w przeciwieństwie do rejonów „barbarzyńskich”, stosują-
cych czasem podobne struktury administracji i rządu. Do klasyfikacji ustrojów od
arystokracji do demokracji (Arystoteles) Aleksander Wielki dodał postulat wielo-
kulturowości i braterstwa ludów, tworząc pierwszą zachodnią inspirację dla nowo-
czesnych podbojów Europy, epoki napoleońskiej, Commonwealthu.
2.3. Grecja nowoczesna
Co przejęła sama Grecja z owego uniwersalnego dziedzictwa? Czy tylko muzykę
słynnego filmu Grek Zorba, współczesne wcielenie stylu życia Dionizosa? Znacze-
nie tego kraju wydaje się historyczne, tak jak ślady dawnej wspaniałości. Należy
jednak pamiętać, że ruiny starogreckie są również świadectwem świetności Impe-
rium Rzymskiego i cesarstwa bizantyjskiego, które stanowiły o ciągłości cywili-
zacyjnego przesłania. Słynny Istambuł to w dużej mierze dawny Konstantynopol,
w którym jest wiele śladów minionych tysiącleci.
W Grecji rodziło się wczesne chrześcijaństwo, a pierwsi konwertyci z pochodzenia
nie-Żydzi, to właśnie Grecy. Słowo biblia ma greckie pochodzenie. Wprowadzenie
struktur filozofii greckiej do myśli i retoryki chrześcijańskiej jest faktem niekwe-
stionowanym, bo przecież u początków jedni uznawali je za proces cywilizacyjny
Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa (Chrystus to Chrestos, a jest to słowo greckie),
a inni za „konia trojańskiego” nowej wiary.
Niezwykłym darem dla Europy jest grecki kanon tradycji teatralnej, który z pew-
nymi zmianami przetrwał do XX wieku jako ważny składnik cywilizacji Zachodu,
a w nowym tysiącleciu nadal kryje się w tradycji filmu, telewizji i teatru politycz-
nego. Podobną rolę odgrywa klasyczny balet i taniec nowoczesny. Olimpiada,
która niedawno wróciła do Aten, ożywiła grecką gospodarkę w stopniu niepo-
równywalnym do innych czynników. Ważną funkcję spełnia w tym względzie
również turystyka, którą można w dużej mierze nazwać cywilizacyjną „piel-
grzymką do źródeł”.
Niezwykłą rolę tak w Grecji, jak i w Europie odegrała zbeletryzowana mitologia
grecka. Słowo odyseja weszło do wielu języków europejskich jako symbol wędrów-
ki. Figury greckich bogów stoją w parkach, ogrodach i muzeach europejskich. Jed-
nak w samej Grecji pamięć cywilizacyjna zakodowana jest w folklorze. Mity nadal
15
żyją, a ludzie noszą imiona starych bogów, o których śpiewa się pieśni. Greckie
wino stanowi napój mszalny i popularny w restauracjach powszedni trunek. Tańce
indyjskie pamiętają czasy wyznawców Dionizosa. Turystyczna oprawa intencjonal-
nie owe ślady reanimuje, ożywia, interpretuje na nowo. Przypomina je film grecki.
Bestsellerem stał się niegdyś film Dzieci Pireusu, wspomniano tam postać Sokrate-
sa nawracającego portową nierządnicę, filmowa bohaterka stała się potem greckim
ministrem.
Od czasu narodzin sztuki filmowej powstało tak wiele interpretacji Iliady i Odysei,
że trudno je spamiętać. Dla Europy i Ameryki owe adaptacje stanowią część toż-
samości pokoleniowej. Stworzono też wiele wersji wypraw Jazona po złote runo,
a kanał Discovery emituje program o poszukiwaniach prawdziwej Kolchidy. Inne
mity stanowią kanwę baletowych przebojów niezwykle istotnych w tworzeniu toż-
samości narodowej wielu krajów Europy. Odżywają w inscenizacjach letnich i zi-
mowych olimpiad. Warto też wspomnieć o nowoczesnych adaptacjach sokratej-
skiego stylu życia, choćby o słynnym filmie Grek Zorba, z którego tytułowym bo-
haterem przed laty utożsamiali się zbuntowani Amerykanie. Dziś stanowi on część
oprawy turystycznej widocznej w wielu miastach Grecji.
Nie należy też zapominać o tym, że ślady cywilizacji greckiej zachowały się we
współczesnych językach. Encyklopedia w samym zamyśle i etymologii wywodzi
się z korzeni greckich, tak jak program międzynarodowej wymiany studenckiej
określony mianem „Sokrates”. Jako ciekawostkę można przywołać tytuł znanej
encyklopedii staropolskiej — Nowe Ateny. Nieprzypadkowo też jedna z ulic War-
szawy nosi nazwę Ateńska, a założony przez Juliusza Osterwę warszawki teatr
— Ateneum.
Wkład starogreckiej metaforyki w polskie ruchy wolnościowe jest niezaprzeczalny.
Samo pojęcie demokracji — pochodzące z Grecji — kojarzy się z antycznymi bo-
haterami. Antygonę wystawiano niedawno przy okazji kampanii o państwie pra-
wa. W czasie okupacji i za stalinizmu Dialogi Platona przemycano w audycjach ra-
diowych i grano potajemnie, a Obrona Sokratesa stanowiła żelazny punkt reper-
tuaru teatrów opozycyjnych w momentach historycznych buntów. Polska sztuka
odzwierciedlająca debatę o naprawie Rzeczpospolitej nosiła tytuł Odprawa posłów
greckich, a akcję usytuowano w zagrożonej zaborem Troi. Kwestie głoszone przez
polskich aktorów o imionach bohaterów wojny trojańskiej były czytelne dla prze-
ciwników i zwolenników naprawy Rzeczpospolitej, zarówno w epoce tworzenia
Konstytucji 3 Maja, jak i we współczesnych odwołaniach. Co więcej, Państwo Ary-
stotelesa tłumaczono w polskiej wersji jako Rzeczpospolita.
Cywilizacja Greków i jej procesy uniwersalizacji mają wśród znawców wielu entu-
zjastów. Wśród klasyków byli mitoznawca Karl Kerényi, Fryderyk Nietzsche czy
Jan Kochanowski. Zygmunt Freud oparł fundamenty swej psychoanalizy na mitach
greckich, które tak pięknie opisuje Jan Parandowski
9
. Twórcy psychoanalizy zarzu-
cono błąd uniwersalizacji mitu Edypa
10
, a ową deformację widzenia usiłował na-
prawić C. G. Jung
11
. Zarzut europocentryzmu dotyczy również innych miłośników
greckiej wiedzy, a szczególnie filozofów opierających studia tej dyscypliny przede
wszystkim na fundamentach starogreckich. Są wśród nich i tacy, którzy całą filozo-
fię nowożytną uważają za przypisy do Platona i Arystotelesa.
Odmienny nurt krytyki wiąże się z oceną starogreckich teorii i praktyk społeczno-
-politycznych. Demokracja ateńska opierała się na pracy niewolników, a państwo
spartańskie miało cechy totalitaryzmu. Poza tym Grecy uśmiercili świetlane posta-
ci swej złotej epoki, od nich pochodzi paradoks „dobry tyran”, co oznacza władcę
efektywnego w działaniu, ale zyskującego władzę w sposób nieprawowity. Wiado-
mo również, że owi tyrani zasięgali rad filozofów, ale stosowali się do nich tylko
w pewnym stopniu. Idealizacja greckich wzorców cywilizacyjnych była potrzebna
9
Zob. Z. Kubiak Mitologia
Greków i Rzymian.
10
Zagadnienie to analizuje
Z. Rosińska w pracy zatytu-
łowanej Freud.
11
Por. Psychologia a religia
Zachodu i Wschodu Carla
Gustava Junga.
16
decydentom epoki nowoczesnej. Taki kierunek krytyki obrała Jennifer Tolbert Ro-
berts w bardzo popularnej na Zachodzie książce Athens on Trial, co można w wol-
nej interpretacji przetłumaczyć Ateny pod lupą lub Sąd nad Atenami. Bez względu
na punkt widzenia Grecy wciąż wyznaczają horyzonty naszej autoidentyfikacji tak
europejskiej, jak i cywilizacyjnej, a dialog władzy ze społeczeństwem przypomina
spory Aleksandra z Arystotelesem.
Warto jednak stwierdzić, że wybiórcza recepcja filozofii greckiej wpłynęła już kie-
dyś na losy Europy w sposób mocno krytykowany. W dziejowych burzach w więk-
szości zagubiono dziedzictwo Arystotelesa, greckiego patrona nauk empirycznych,
a przejęto idealizm i spekulacjonizm platoński. Stąd zrodził się zastój nauk ścisłych
w Średniowieczu zakończony odkryciem arystotelizmu w przekładach arabskich.
Historia Grecji współczesnej tkwi korzeniami w wydarzeniach dawniejszych. Jako
prowincja rzymska region ten stanowił wspomnienie dawnej świetności. Grecy nie
tylko stracili wolność, ale zaparli się dawnych bogów, przyjmując chrześcijaństwo.
Pogańskie religie objęto zakazem w Cesarstwie Rzymskim w roku 391. Za cza-
sów cesarstwa bizantyjskiego zakazano organizowania olimpiad (393 rok), igrzy-
ska uznano za pogańskie święta. Stolicę przeniesiono do Konstantynopolu jeszcze
za rządów Konstantyna Wielkiego.
Potem Rodos (658) i Kretę (827) zajęli Arabowie — po stuleciach przejęła je We-
necja. W roku 1204 krzyżowcy złupili Konstantynopol, a w 1454 zdobyli go Tur-
cy, nazywając go odtąd Stambułem i rozszerzając swe europejskie posiadłości. Woj-
ny z Turcją w XVIII wieku budują grecką niepodległość. Wspomagają ją Francu-
zi i Anglicy. W 1896 roku wznowiono igrzyska olimpijskie w formule międzyna-
rodowej. W roku 1924 Grecja staje się republiką. Ale atakują ją najpierw Włosi,
a w 1941 roku podbijają Niemcy. W 1981 roku Grecja staje się członkiem EWG,
a w 2002 wprowadza euro. W ten sposób koło się zamknęło, kolebka Europy stała
się znowu europejskim centrum.
2.4. Podsumowanie
Fundamenty cywilizacji Europy związane były z Morzem Śródziemnym i jego wy-
brzeżem — w Grecji, Afryce i Azji Mniejszej. Widać to nie tylko w wymiarze arche-
ologicznym. Greckie imperium Aleksandra Wielkiego powstało w klimacie dialogu
kultur, a wkład cywilizacyjny Wschodu w tożsamość Europy jest niezaprzeczalny.
Dotyczy to nie tylko religijnego synkretyzmu orientalno-helleńskiego, z którym
musiał uporać się Kościół, lecz również konkretnych idei filozoficznych i mistycz-
nych. Sokrates wprowadził koncepcję prawości w swej teorii intelektualizmu etycz-
nego, głosząc, że prawdziwe dobro i prawdziwa mądrość są jednością. Odniesie-
nia tych wartości do stylu życia Platon wywodzi z doktryny pitagorejskiej, która
uczyniła studiowanie matematyki i doskonalenie etyczne drogą do nieśmiertelno-
ści (V wiek p.n.e.). Oczywiście ma to związek z misteriami orfickimi. Wzorcem był
Orfeusz, niezrównany śpiewak i muzyk, który swą grą lwy przemieniał w baranki.
Jego kult oparty był na przekonaniu o reinkarnacji i wędrówce dusz (metempsy-
choza) zawartym w tajnej części nauki Pitagorasa.
Są też inne greckie doktryny ważne wciąż dla Europy. Demokryt stworzył zarysy
atomizmu, Solon — podstawy dobrego prawa, Perykles — wzór polityki społecz-
nej. Epikur miał wkład w ekologię, głosząc doktrynę szczęścia, której głównym
założeniem było życie w ogrodach. Pisali o tym Wergiliusz w Rozmowie w cieniu
buka oraz Jan Kochanowski we fraszce Na lipę. Homer i Hezjod przejęli koncepcję
17
zależności losów ludzkich od charakteru i postępowania, które można było dosko-
nalić. Dziś żyje ona w olimpijskich ideałach fair play. Zaszczepili ją ogółowi po-
przez powszechnie znane eposy — Iliadę, Odyseję — i dzieła historyczne. Dzięki
temu filozofia mogła stać się oparciem dla cywilizacji. Jej wkład w tożsamość i inte-
grację Europy jest ogromny. Przede wszystkim jednak cywilizacja grecka przetrwa-
ła w sztuce rządzenia, w koncepcjach polityki, dyplomacji i administracji, a także
w sztuce negocjacji, której niezrównanym wzorcem był Odyseusz.
Obraz Grecji przekazany nowożytnej Europie, która zresztą ma swe mityczne od-
niesienia w mitologii greckiej — Zeus pod postacią byka porwał Europę jako kró-
lową i uprowadził na Kretę, gdzie zbudowano labirynt dla jej syna, rogatego Mino-
taura — mieści się w trzech wzorcach: kultury fizycznej, kultury umysłowej i kul-
tury politycznej. Kultura fizyczna do dziś jest żywa w sportach wywodzących się
przecież z umiejętności walki, współdziałania i ucieczki na polach bitew, a olim-
piady dostępne tylko dla wolnych Greków dzisiaj gromadzą sportowców i kibiców
z całego świata. Kultura umysłowa to splot tradycji filozofii, poezji i teatru, którego
można się doszukać we współczesnych mediach. Kultura polityczna nadal stanowi
tworzywo struktur zarządzania i administracji, fundament społeczno-polityczny
Zachodu — w różnej skali i na różnych szczeblach relacji władzy i społeczeństwa.
Ich trwałość bada Roberts w słynnej pracy Athens on Trial, prezentując też dru-
gie oblicze Grecji — antydemokratyczne, eksploatacyjne, militarne. Bo przecież
w olimpiadach uczestniczyli tylko wolni Grecy, Sokrates i inni filozofowie byli ska-
zywani, a sam Arystoteles musiał ratować się ucieczką z Aten. To w Grecji stosowa-
no prawo drakońskie, tam powstał ostracyzm — sądy skorupkowe, stamtąd wypły-
wały okręty pod Troję, a także po złote runo Kolchidy (dziś obie nazwy kojarzy się
z grabieżą). Największe podboje tego okresu w Azji i Afryce są dziełem Greków.
18
3. Cywilizacja Rzymu
i jej wielokulturowe korzenie
Dane podstawowe
Kolebka
:
Rzym (mit o Remusie i Romulusie, epos Eneida — echo wojny trojań-
skiej). Imperium Romanum obejmowało część obszaru obecnej Hiszpanii, Francji,
Anglii, Włoch, Chorwacji, Grecji, Turcji, Iranu, Egiptu, Tunisu.
Czas trwania
(Rzym jako centrum): III w. p.n.e.–X w. n.e.
Bogowie
:
do wprowadzenia chrześcijaństwa bogowie greccy o zmienionych imio-
nach (Jupiter, Mars, Pluton, Wenus, Diana, Bachus). Przejęto też mit o Haraklesie
nazywanym Herkulesem.
Ustrój
:
niewolnictwo, senat, cezarowie.
Dzieje
:
wojny z Kartaginą, Galami, Germanami, koczownikami z Azji.
Filozofowie
:
Seneka, Marek Aureliusz.
Poeci
:
Horacy, Wergiliusz, Lukrecjusz.
Wielcy wodzowie
:
Juliusz Cezar, Marek Antoniusz, Spartakus.
Specyfika
:
Igrzyska w Koloseum, gladiatorzy, łuki tryumfalne, podział na impe-
rium wschodnie i zachodnie, chrystianizacja.
Trwałość cywilizacji bierze się z trzech czynników. Pierwszym jest siła wojskowa,
sztuka prowadzenia wojen i utrzymywania ładu wewnętrznego. Wiąże się to z do-
skonaleniem broni, strategii, budową twierdz obronnych i zamków przygranicz-
nych, dobrą komunikacją i szybką mobilizacją, a przede wszystkim z zaangażowa-
niem elit w służbę w armii w opozycji do tworzenia najemników.
Drugim warunkiem jest sprawnie funkcjonująca gospodarka, kwitnące miasta i bo-
gate osady wiejskie. Wspaniała architektura i wielkie święta żniw mają być tego
świadectwem. Melioracja, drogi, zbrojna ochrona handlu i wypraw kupieckich jest
dowodem dobrobytu. Żaden układ nie jest jednak trwały, jeśli nie zbuduje wspól-
nej tożsamości cywilizacyjnej. Daje ją utrwalona w tradycji piśmienniczej religia
i literatura. Z niej czerpią swą jedność wykształcone elity, które w Rzymie miały
dwa obowiązki: zdobycie umiejętności oratorskich, wiedzy o poezji i filozofii waż-
nej w sztuce polityki i administracji oraz umiejętności wojowania istotnej dla ka-
riery militarnej w służbie obrony granic i wewnętrznego ładu. Językiem wiodącym
była łacina, a pismo do dziś zwane jest alfabetem łacińskim i dominuje w Europie
i na całym Zachodzie.
Terytorium cywilizacji rzymskiej to przede wszystkim przybrzeżne tereny Morza
Śródziemnego — afrykańskie, europejskie, azjatyckie — ale również ziemie Gal-
lów, Germanów, kraina Brytanii. Czas rozkwitu to I tysiąclecie naszej ery. W owym
czasie Imperium podzieliło się jednak na Rzym i Bizancjum. W obu powstały mia-
sta, twierdze i pałace, metody efektywnej administracji i dyplomacji, udoskonalo-
na dzięki legionom obronność. Językiem elit rzymskich została łacina z pismem ła-
cińskim, filozofia była kontynuacją myśli greckiej, tak jak i w dużej mierze religia.
19
Nowością w tej sferze życia stała się chrystianizacja Imperium. Osiągnięcia w dzie-
dzinie techniki to głównie drogi, miasta, akwedukty i gmachy imperialne, flota,
łaźnie, porty oraz wielkie magazyny.
3.1. Narodziny Rzymu
Historia Imperium wiąże się z Rzymem. Półwysep Apeniński kształtuje pasmo gór-
skie ciągnące się od północy na południe. Od reszty Europy dawną Italię oddzielał
masyw alpejski, od Afryki — wyspa Sycylia i morze. Ślady życia pochodzą z bardzo
dawna, najstarsze sprzed 200 000 lat. Z
kulturą Villanova
około 1200 roku p.n.e.
wiążą się migracje z Europy Środkowej i Azji. Rolnictwo na żyznych ziemiach La-
cjum, Toskanii i Bolonii nie sprzyjało budowie miast. Cywilizację nieśli tajemniczy
Etruskowie z północy i Grecy ze wschodu, obie grupy żeglowały po morzach.
Mistrzami pierwszych Rzymian byli Etruskowie, kontrolowali cały niemal Półwy-
sep Apeniński przed kolonizacją grecką na południu, ich pismo odnaleziono w re-
jonie Siedmiu Wzgórz nad Tybrem, zanim Latynowie i potomkowie legendarne-
go Eneasza z Troi stworzyli państwo i miasto Romulusa. Etruskowie budowali
miasta, pozostawili po sobie okazałe nekropolie, swoje osiedla planowali prze-
strzennie, wytapiali metale, z których utalentowani rzemieślnicy wytwarzali
broń i narzędzia. Stworzyli niezrównaną sztukę. Są jednak w dużej mierze cy-
wilizacją zaginioną.
Ich język pozostał tajemnicą, choć pismo w zasadzie odczytano. Stanisław Kostka
Potocki odkopał pod Neapolem słynne wazy etruskie i wystawił na pokaz w Pała-
cu w Wilanowie. „W tym zbiorze ogromności sztuk i dokładności rysunku, róż-
norodności form, piękności ziemi i polewy — pisał odkrywca — szukałem upo-
rządkowania różnych stylów sztuki, które by wystawiały łańcuch od początków
do najwyższej dojrzałości” (Lorenz, 1977: 33). Świadectwa owych fresków są jed-
noznaczne. Etruskowie przodowali w sztuce i rzemiośle, wiedli prym w handlu na
Morzu Śródziemnym. Skąd przybyli i dlaczego zniknęli, pozostaje zagadką. O pró-
bach jej rozszyfrowania pisał Aleksander Kondratow w Zaginionych cywilizacjach
(Kondratow, 1973: 121–123).
Ważny moment kolonizacji nastąpił w VIII wieku p.n.e., gdy Grecy zaczęli budo-
wać miasta na Sycylii i w okolicy Neapolu. Przynieśli nową sztukę, pismo i luk-
susowe towary. Założyli stałe szlaki handlowe. W okolicach dzisiejszego Rzymu
sprzymierzyli się z buntownikami, którzy zrzucili jarzmo Etrusków. Legenda gło-
si, że Rzym założyli potomkowie Trojan, co uwiecznił poeta Wergiliusz w Ene-
idzie. Według opowieści Eneasz zbiegł spod murów płonącej Troi do ziemi nad Ty-
brem i z córką władcy Lacjum spłodził bliźnięta, w czym rzekomo dopomógł mu
bóg wojny Mars (odpowiednik greckiego Aresa). Ponieważ Romulus i Remus byli
dziećmi westalki, a kapłanki obowiązywał ślub czystości, matkę osadzono w wię-
zieniu, a chłopców porzucono nad rzeką. Wychować ich miała wilczyca. Romulus
i Remus zbudowali Rzym na siedmiu wzgórzach.
Nowe państwo wkrótce rozszerzyło swe terytorium na cały Półwysep Apeniński
i wzorem Greków zbudowało flotę potrzebną do panowania na morzach. W tym
celu rozpoczęło walkę z potęgą fenicką usytuowaną w Kartaginie w Afryce Pół-
nocnej. Najpierw Rzymianie zdobyli Sycylię (w roku 241 p.n.e.), potem toczyli woj-
ny punickie zakończone zrównaniem Kartaginy z ziemią. Nim to nastąpiło, prze-
żyli chwile grozy, gdy ujrzeli pod bramami Rzymu słonie pod wodzą Hannibala.
20
Ten utalentowany wódz zaatakował niespodziewanie drogą lądową, po wędrówce
przez Hiszpanię i alpejskie przełęcze. Do dziś w Tunezji stoją ogromne kamienne
słonie upamiętniające jego zwycięstwa, a okrzyk Hannibal ante portas znajduje się
nawet w polskim słowniku cytatów.
W rezultacie tej konfrontacji zakończonej w 202 roku p.n.e. Rzymianie osiedlili się
na dobre w Afryce Północnej, opanowując handel morski w zachodniej strefie Mo-
rza Śródziemnego. Podbili też Galię. Rządy Senatu próbował zmienić Cezar, któ-
ry dokończył dzieła podbojów. Rzym władał Hiszpanią, Galią, Grecją i Egiptem.
W I wieku nastała epoka Imperium.
Czasy świetności Rzymu wiązały się z przejęciem dobrych wzorów greckich w za-
kresie administracji, rządów, ściągania podatków, handlu zamorskiego czy ścią-
gania podatków z kolonii. W tym celu budowano rzymskie drogi, tworzono wiel-
ką flotę handlową i wojenną, konstruowano akwedukty i uprawiano sztukę polity-
ki. By wielkość państwa rzymskiego była niepodważalna, budowano gigantyczne
gmachy rządowe, imponujące świątynie, pałace, przestronne teatry, stadiony i łaź-
nie. Z Grecji importowano bogów, nadając im inne imiona, ale nie niszcząc ich
tożsamości. Słowo bóg (deus) przypomina w łacinie, języku Imperium, imię Zeus.
Z uczonych Greków uczyniono wychowawców bogatej młodzieży, wyzwalając ich
często z niewolnictwa w uznaniu zasług. Promowano sztukę i literaturę. Wiele wy-
siłku wkładano w politykę, sztukę prowadzenia wojen i organizację wojskową.
3.2. Literatura rzymska
Literackim fundamentem cywilizacji rzymskiej stała się Eneida,
epos
Wergiliusza
.
Bez niego — pisze Zygmunt Kubiak — Europa nie byłaby może tym, czym jest (Ku-
biak, 1999: 460). Wzorowana na Iliadzie Homera, jest świadectwem talentu po-
etyckiego, który autor szkolił, najpierw pisząc wiersze po grecku. Objawił mu się
jednak Kwiryniusz (Romulus), a było to po północy, gdy sny są prawdziwe. Powie-
dział, że nosi drzewa do lasu. I Wergiliusz zaczął pisać po łacinie o Eneaszu spod
Troi, który wraz z grupką dzielnych uciekinierów dotarł do siedmiu wzgórz (na
nich zbudowano Rzym), co nie byłoby możliwe bez wsparcia bogów. To dzieło sta-
ło się istotną częścią wychowania patriotycznego przez 2000 lat. Filmowe wersje
Eneidy ogląda dziś z zapartym tchem włoska młodzież, a kiedyś tak samo odbierali
ją rzymscy patrycjusze, na tym eposie szkolący swą sztukę czytania.
Pisanie stanowiło część kariery politycznej i źródło prestiżu społecznego. Senat (se-
nex to starzec) czerpał z tego bogactwa pełnymi garściami. Już Katon Starszy napi-
sał rozprawę O gospodarstwie wiejskim, radząc kultywować kultury winorośli, oli-
wek i zbóż.
Cycero
(106–43 rok p.n.e.) stworzył kanon dobrej retoryki, upamiętnia-
jąc rzymską sztukę oratorstwa w pracach O Senacie, O prawach, O naturze bogów,
O przyjaźni, O powinnościach. Horacy (lata 65–8 p.n.e.) napisał słynne Epody,
Lu-
krecjusz
rozważał dobrobyt złotego wieku, snując refleksję o upadku epoki żelaza.
Sztukę poetycką wzniósł na niedościgłe wyżyny
Owidiusz
.
Począwszy od czasów pogańskich aż po dojrzałe chrześcijaństwo, Rzymianie snuli
refleksje filozoficzne korzeniami tkwiące w filozofii starożytnej Grecji. Nauczycie-
lem szalonego cesarza Nerona był
filozof Seneka
. Święty Augustyn pisał rozważa-
nia o czasie, o wiecznej szczęśliwości, pozostawił po sobie takie prace, jak Państwo
Boże czy Wyznania. W jego ślady poszedł ostatni cesarz Imperium Rzymskiego, fi-
lozof Marek Aureliusz. Wszystkie te dzieła stanowią do dziś dziedzictwo cywiliza-
21
cyjne Europy. Korzystał z nich Jan Paweł II
12
. Dzieła te zostały nieco zapomniane
w dobie Internetu, gdy przestano nauczać łaciny w szkołach europejskich. Jeszcze
niedawno łacina stanowiła międzynarodowy język elit Europy i podstawę katolic-
kiej mszy. Znali ją dobrze uczeni, dyplomaci, prawnicy, posługiwali się nią na co
dzień księża, zakonnicy i ministranci. Także w przedwojennych gimnazjach pol-
skich obowiązywały greka i łacina.
3.3. Religia i mitologia Rzymian
Rzym w dużej mierze przejął od Greków mitologię i religię, zmieniając jednak
imiona bogów, herosów i przodków. Droga prowadzi od Iliady Homera do Eneidy
Wergiliusza. W obu przypadkach występują już bogowie i mity w literackiej, zbe-
letryzowanej opowieści. Ale ożywiają je i śpiewają natchnieni pieśniarze i poeci,
wciąż poruszając serca. Historycznym odpowiednikiem owej tendencji jest Hero-
dot i Hezjod. Trzeźwa relacja miesza się tu z mitologią, logos łączy z mýthos, tak
jak w filozofii Platona.
I tak, opowieści o Zeusie gromowładnym spleciono z Jowiszem rzymskim, z Teo-
gonii Hezjoda przywędrowali do Lacjum tytani, cyklopi i giganci, erynie i mojry.
U Owidiusza (Metamorfozy) pojawia się wiek żelaza Hezjoda. Obaj podobnie piszą
o złotym wieku, ale Grek wspomina jeszcze o wieku heroicznym. Otwarcie pusz-
ki Pandory w obu religiach uznaje się za źródło wszelkiego zła. Mit o Prometeuszu
skowanym, dawcy ognia przybitym do Kaukazu, wciąż inspiruje poetów Europy,
która z kolei — jak Owidiusz — doświadcza raz po raz „wieku spiżowego”.
Neptun zastąpił Posejdona, ale nadal jest władcą mórz. Wulkan przypomina He-
fajstosa, bo włada ogniem i jest patronem kowali. Pola Marsowe „zawędrowały”
do Paryża, ale wciąż są z ducha greckiego Aresa. Hestia włada ogniskiem domo-
wym w Atenach i w Rzymie jako Westa, pod jej szczególną opieką są westalki, Pola
Elizejskie pod pieczą Hadesa dziś stanowią ozdobę Francji, choć w Rzymie wład-
cą podziemi stał się Pluton. W Eneidzie misteria z Eleusis rzymski poeta wiąże ze
sztuką rolnictwa. Atena staje się Minerwą, a Herakles Herkulesem. Dwunastome-
trowy chryzelefantynowy posąg Ateny, tak jak wiele innych, przewieziono w roku
426 do Konstantynopola, stolicy wschodniego Cesarstwa Rzymskiego. Zmieniano
tylko ich nazwy. Bliźniacy Artemida i Apollo, bogini łowów i wynalazca fletu, stali
się ulubieńcami włoskiego Renesansu. Do wyroczni w Delfach jeździli rzymscy pa-
trycjusze, a Cezarowie byli wtajemniczeni w greckie misteria.
3.4. Rzymskie innowacje
Rzymianie oddzielili prawo państwowe od prywatnego, budując podstawy pań-
stwa prawa. Na poziomie technologicznym byli głównie naśladowcami, przejmu-
jąc wynalazki sąsiednich cywilizacji. Nie mieli szklanych luster — przeglądali się
w metalowych tarczach, nie znali naszych sposobów odmierzania czasu (pierwsze
zegary słoneczne zdobyli w wojnach z Kartaginą), jedli rękami, wycierając tłuszcz
o serwetki, nie błyszczeli talentem w sferze muzyki, tańca i śpiewu, nie jadali po-
midorów, ziemniaków i masła (służyło im ono do celów opatrunkowych), mieli
niewygodne łoża, nie nosili sandałów.
12
Zob. S. Sowiński, R. Zen-
derowski Europa drogą Ko-
ścioła: Jan Paweł II o Euro-
pie i europejskości.
22
Z greckiej olimpiady Rzymianie zrobili wielkie igrzyska, budując dla walczących
gladiatorów słynne
Koloseum
. Pierwsze igrzyska miał wyprawić Eneasz na Sycylii.
Słynny bunt Spartakusa da się dziś porównać z próbami reform ruchu olimpijskiego
sprofesjonalizowanego, poddanego wszechwładzy widowiska medialnego, żądają-
cego jak niegdyś śmiertelnych wyrzeczeń, degradujących sportowca do rzymskie-
go statusu niewolnika systemu. Wraz z mitologią przywędrowały z Grecji chimery,
potwory, ale także marzenia — o niezrównanych skarbach, złotym runie Kolchi-
dy, królu Midasie przemieniającym chleb w złoto, legendarnych azjatyckich bogac-
twach i pięknych kobietach. Jedna z nich, egipska Nefretete, wjechała do Rzymu
na złotym rydwanie. Wszystko to kierowało wyobraźnię ku spektakularnym pod-
bojom na miarę Aleksandra Wielkiego. Na nim wzorował się Juliusz Cezar.
Wszędzie w Imperium budowano drogi, akwedukty, mosty, pałace i świątynie.
Wielkie miasta Europy mają często rzymski rodowód. Również genezy wspólnej
europejskiej waluty można się dopatrywać w rzymskich monetach. Choć skupiono
się na ziemiach regionu śródziemnomorskiego, podboje sięgnęły dalekich rubieży
Azji i Afryki, a szlaki jedwabny i bursztynowy usiane są świadectwami rzymskiej
obecności. Udoskonalono systemy administracji, komunikacji, handlu i zarządza-
nia, kwitło rolnictwo, powstawały wielkie miasta. Dbano o urzędową rejestrację
danych, mnożyły się dzieła historyczne, rozwijała się sztuka. Potem jednak stopnio-
wo owa wielkość Imperium wiodła do degradacji sposobów życia, poglądów i ety-
ki. Służba w legionach przestała być honorem dla bogaczy, zaczęto wysługiwać się
najemnikami. Legiony walczyły ze sobą już za czasów Nerona.
Do wzorców rzymskich powracała nieraz nie tylko Italia, ale cała Europa. Napole-
on Bonaparte postanowił pójść szlakiem Cezara, podbijając Egipt. Do tradycji im-
perialnych nawiązywał Mussolini, a słynne pozdrowienie w nazistowskich Niem-
czech pochodzi z legionów rzymskich. Gdy Rzymowi groził upadek spowodowany
degradacją obyczajów i prywatą elit, wzorce płynęły z coraz bardziej dziwacznych
nowych religii. Ostatni patrioci patrzyli z nadzieją na chrześcijan, biorąc ich za spe-
cyficznych stoików, którzy opanowali do perfekcji sztukę dzielnego umierania. Na
krzyżach, w płomieniach stosów, rozszarpywani przez lwy zachowywali spokój,
śpiewając często pieśni religijne. Może więc warto owej sztuki nauczyć legionistów
rzymskich, pomyślał któryś z ostatnich cesarzy rzymskich. I tak, chrześcijaństwo
stało się synonimem odwagi i godnego życia, przeciwwagą dla rozpasania elit. We-
szło do Rzymu w otoczce greckiej i takie już pozostało, gdy zyskało rangę religii
panującej. Choć w owym okresie było już za późno, a najeźdźcy stali u bram roz-
padającego się Imperium, po okresie cywilizacyjnego upadku i ciemnych wiekach
chrześcijaństwo posłużyło za spoiwo nowej Europy. Paradoksalnie kult greckiego
i rzymskiego antyku przysłużył się rozpadowi następnej chrześcijańskiej Europy.
Kwitł jednak niebywale w epoce Renesansu będącego początkiem nowoczesnej cy-
wilizacji Zachodu.
Historia Cesarstwa Rzymskiego jest opisana w wielu tomach. Odkąd Oktawian
August zapewnił zewnętrzne i wewnętrzne bezpieczeństwo na całym terytorium,
wprowadzając Pax Romana, pokój służył Europie przez stulecia. On sam żył jeszcze
kilkadziesiąt lat. Potem nastąpiła „czarna seria” — żądny krwi i władzy Tyberiusz,
szalony Kaligula, morderca i podpalacz Neron. Tylko roztropny Klaudiusz rozsze-
rzył granice Imperium, podbijając Brytanię i wprowadzając reformy obywatelskie.
Na ratunek Rzymowi spieszyli tacy cesarze, jak Wespazjan, Nerwa, Trajan, Ha-
drian i Marek Aureliusz. Wielkim zagrożeniem stali się bowiem Germanie z pół-
nocy, Gallowie z zachodu i przybysze z Azji. W latach 180–285 legiony z trudem
odpierały napór ze wschodu i zachodu. W 296 roku cesarz Dioklecjan próbował
zapobiec rozpadowi zbyt rozległego Imperium Rzymskiego, dzieląc je na sprzy-
mierzone struktury — wschodnią i zachodnią. Wszystko na nic, upadek był już bli-
ski. Chcąc zintegrować Cesarstwo, w roku 311 na Rzym ruszył ze wschodu Kon-
23
stantyn. W 324 obwołał chrześcijaństwo religią państwową, inaugurując budowę
wielu kościołów nie tylko w Europie, ale także na ziemiach Cesarstwa w Afryce
i Azji Mniejszej. Był też patronem słynnego Soboru Nicejskiego dążącego do ujed-
nolicenia doktryny chrześcijańskiej. Świadom niebezpieczeństw grożących Półwy-
spowi Apenińskiemu, w 330 roku przeniósł stolicę Cesarstwa do Bizancjum, które
nazwano Konstantynopolem. W roku 410 Rzym zdobyto i kompletnie złupiono.
Nastały w nim rządy „barbarzyństwa”. Był to dla współczesnych koniec rzymskiej
cywilizacji, cios najboleśniejszy odkąd jej stolicę nazwano Wiecznym Miastem.
Bizancjum było zjednoczone religią chrześcijańską, ale o silnych wpływach grec-
kich i hellenistycznych. Z tego względu niektórzy badacze rozróżniają cywilizację
rzymską i cywilizację bizantyjską, której ciągłość trwała o wiele dłużej niż pano-
wanie Cesarstwa Rzymskiego.
Niezatartym śladem Imperium Romanum pozostała architektura i literatura. Roz-
kwitała w bogatych miastach, w republikach Genui i Wenecji, na uniwersytetach
Florencji i Padwy, jest widoczna w zabytkach Neapolu, Syrakuz, Pompei czy Me-
diolanu. Do dziś stosujemy pismo łacińskie, a biblioteki przechowują świadectwa
rzymskiej wiedzy. Studia prawnicze zaczynają się od „prawa rzymskiego”. Sztuka
epoki Cesarstwa do dziś stanowi zdobycz cywilizacyjną. Dotyczy to przede wszyst-
kim architektury i urbanistyki. Z epoki rzymskiej pochodzą miasta portowe i sto-
lice Europy. Ruiny wielkomiejskie rzymskiego pochodzenia można odnaleźć wszę-
dzie w basenie Morza Śródziemnego. Prowadzą do nich rzymskie drogi i wspania-
łe mosty, strzegą ich resztki twierdz rzymskich, a gigantyczne akwedukty świadczą
o dobrej jakości życia. Dziedzictwo to stanowi istotną wartość europejskiej turystyki.
3.5. Podsumowanie
Rzym stworzył cywilizacyjny fundament Europy, jednocząc ludy dzięki integracji
elit. Była to jednak struktura terytorialna i administracyjna oparta na niewolnic-
twie, a praidee społeczeństwa obywatelskiego stanowiły wiedzę elitarną. Specyfiką
cywilizacji rzymskiej były jej wielokulturowe korzenie. W ramach jednego Impe-
rium żyły obok siebie rozmaite ludy. Wiele z nich tworzy dziś Europę. Najnowsza
religia Rzymu przywędrowała z podbitej stosunkowo późno Judei. Inni bogowie
byli pochodzenia greckiego, afrykańskiego, orientalnego i europejskiego. Komuni-
kację usprawniało przede wszystkim Morze Śródziemne. Ziemie afrykańskie od-
grywały w niej duże znaczenie, a ślady obecności rzymskiej widać tam nieraz wy-
raźniej niż w gęsto zaludnionej Europie. Z Afryki wędrowały do Rzymu zboża,
owoce, złoto i drogie kamienie. Kolorowe mozaiki w pałacach rzymskich patrycju-
szy pochodzą właśnie z Afryki. Powstała nawet afrykańska linia cezarów. Z Egip-
tu pochodziła wiedza ścisła i nauka o budownictwie — przedsięwzięciach na gi-
gantyczną skalę. Grecki wkład dotyczy przede wszystkim filozofii, ale i sztuk pięk-
nych, teatru, polityki, stylu życia. Do Rzymu prowadził bursztynowy szlak nadbał-
tycki, stamtąd wiodła droga na Wyspy Brytyjskie. Ślady rzymskie są liczne w Azji
Mniejszej i stanowią dziś atrakcje turystyczne Turcji.
Zwiedzanie Rzymu w wieku XXI jest niezwykłym doświadczeniem. Można tu od-
naleźć ruiny Koloseum, Forum Romanum, pałace cezarów, świątynie rzymskich
bogów. W tym mieście wciąż żyje historia. Dodają jej wagi Bazylika św. Piotra, au-
diencje papieskie, ceremonie religijne i prastare święta. Pewne obyczaje, jak ska-
kanie do Tybru, pochodzą z czasów pogańskich. Sam papież jest niejako świadec-
twem dawnej epoki, co widać po ubiorze, rytuałach, protokołach i harmonogramie
liturgii. Dzięki temu cywilizacja rzymska momentami ożywa, przypominając o so-
bie i dowodząc swej ważności dla całego kontynentu.
24
4. Cywilizacja Europy
— od chrystianizacji do kolonizacji
4.1. W poszukiwaniu fundamentu nowej tożsamości
Świadomość cywilizacyjnej jedności Europy tworzyła się stopniowo, wraz z prze-
suwaniem się jej granic na początku ze wschodu na zachód, potem ku centrum
kontynentu i północy, aż do dzisiejszego terytorium o zróżnicowanym klimacie
i ukształtowaniu. Najpierw zaistniała w opozycji do zagrożeń Afryki i Azji. Roz-
różniano Orient i Okcydent. Wyprawy Aleksandra Wielkiego i podboje Rzymu co-
raz bardziej rozszerzały wiedzę o innych kontynentach, które początkowo redu-
kowano do terenu Azji Mniejszej. Weterani wyprawy grecko-macedońskiej do In-
dii bali się, że na drugim brzegu Indusu czeka ich otchłań „końca świata”, więc
się zbuntowali, żądając odwrotu. Po upływie 1500 lat Marco Polo został nazwany
wierutnym kłamcą, zyskując przydomek „Monsignore Millioni”, bo mówił o mi-
lionach wojsk i milionach mieszkańców mongolskiego imperium Kubiłaja, potom-
ka Dżyngis-chana.
Zagrożenie ze strony barbarzyńców i wewnętrzne bunty niewolników, bo na nich
w dużej mierze była oparta produkcja materialna w Cesarstwie Rzymskim, dopro-
wadziły do zmiany sposobu postrzegania nowej religii, jaką było nad Morzem Śród-
ziemnym chrześcijaństwo. Dla żydów stanowiło obrazę, negację etniczności ludu
wybranego i jego ziem obiecanych. Ten stał się „ludem wybranym”, kto uwierzył
w słowo Chrystusa, który głosił: „Idźcie więc i nauczajcie inne narody” (Ewange-
lia wg św. Mateusza: 28, 19), „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi”
(Ewangelia wg św. Mateusza: 4, 19). W Europie słowo Jezusowe najpierw było
nadzieją dla niewolników i nędzarzy. Wkrótce jednak status tej nauki się zmienił.
Z pocieszyciela ubogich i cierpiących, głoszącego przypowieść o raju bogaczy za
uchem igielnym, Jezus stał się nauczycielem elit szukających dla Cesarstwa dróg
naprawy obyczajów i jakości życia. Pierwsze wieki naszej ery uczyniły chrześcijań-
stwo alternatywą odrodzenia, drogą nadziei dla Rzymu. Średniowiecze zbudowało
z chrześcijaństwa tożsamość kulturową, Renesans połączył ową naukę z koncep-
cjami współistnienia narodów.
Postrzegani podobnie jak dziś sataniści, bo kryli się w grobowych katakumbach
i „pili krew ludzką” — pewnie z porwanych dzieci, jak wieść niosła — dzięki prze-
śladowaniom zyskali status „ekstremalnych stoików”, ponieważ śmierć męczeń-
ską przyjmowali z odwagą i spokojem, nie uciekając się do przemocy. Budzili takie
zdumienie, jak gandyści w Indiach postrzegani początkowo przez oficerów brytyj-
skich jako polityczny nonsens i pragmatyczny absurd. Jednakże dla elit w różnych
prowincjach rzymskich coraz częściej stanowili spektakularny wzór odnowy mo-
ralnej, dążenie do autoreformy. Zrzucenie na chrześcijan winy za podpalenie Rzy-
mu i prześladowania polityczne w gruncie rzeczy bardziej ich wierze pomogły niż
zaszkodziły.
Następująca krok po kroku chrystianizacja pogaństwa była w pewnej mierze po-
ganizacją idei pierwotnego chrześcijaństwa. Pisze o tym Mircea Eliade w Historii
idei i wierzeń religijnych, a także Louis Luzbetak w pracy Kościół a kultury. Nowe
25
perspektywy antropologii misyjnej. Bogowie i herosi pogańscy stali się w tym pro-
cesie świętymi chrześcijańskimi, przyjmując taką rolę jak później święty Patryk
w Irlandii, święty Jerzy w Polsce i święty Jan w nocy świętojańskiej osadzonej na
obrządkach pogańskiej kupały. Komunikacja między wspólnotami chrześcijań-
skimi rozsianymi po całej Europie była znikoma i bardzo trudna, nowej religii
groził więc rozpad na niezliczone zwalczające się sekty. W Grecji sama praktyka
chrztu wywołała niekończące się spory. W Hiszpanii negowano nasycenie etyki
chrześcijańskiej filozofią i stosowanie logiki w nawracaniu. Nazwano to „koniem
trojańskim”.
Zwołanie Soboru Nicejskiego w zamyśle miało stworzyć jednolity kanon wia-
ry chrześcijańskiej, na co nalegał Konstantyn Wielki, naciskając na przywódców
wspólnot (biskupów) przybyłych ze wszystkich stron Cesarstwa, aby podpisali wy-
negocjowane z trudem aksjomaty ewangeliczne. Tak powstał kanon, inne wersje
spychając do kategorii herezji. Jedność nauki wróżyła jedność Imperium. Prześla-
dowaniami objęto zarówno pogan, a więc czcicieli dawnej wiary, jak i przeciwni-
ków ustaleń Soboru, tych na gruncie heretyckim. Odniesienia do doktryny impe-
rialnej odnaleźć można w pismach Świętego Augustyna o
teocentryzmie
(Pań-
stwo Boże).
W myśl tej teorii Bóg stworzył świat przez samoograniczenie, jest więc większy od
niego i nadal nad nim panuje. Oznacza to kontrolę ośrodków władzy na każdym
szczeblu i w każdym regionie, jak również wyższość pozycji namiestnika Piotrowe-
go nad cesarzem. Panujący powinien zapewnić swym poddanym bezpieczeństwo
i dobrobyt, ale też zatroszczyć się o ich zbawienie, własnym przykładem i prze-
myślnością wskazując drogę do Królestwa Niebieskiego. Gdy te zasady w sposób
karygodny złamie, Kościół może zastosować dwa rodzaje restrykcji — albo nie po-
święci korony następcy, co złamie prawo dziedziczności lub jej nadania, albo eks-
komunikuje odstępcę, a wówczas poddani mogą mu wypowiedzieć posłuszeństwo.
W ten sposób przedstawiciele Kościoła mogli wywierać nacisk na świeckich wład-
ców od najwyższego do najniższego szczebla, pośrednicząc w konfliktach, negocja-
cjach o wojnie i pokoju, ustaleniach prawa międzynarodowego.
Ich znaczenie zwiększało posługiwanie się łaciną w dyplomacji europejskiej, pra-
wie międzynarodowym (rzymskim z genezy i praktyki), edukacji elit, piśmiennic-
twie, literaturze europejskiej i nauce. Nawet poezja łacińska miała najwyższy sta-
tus. Mnisi i księża zaś stali się dyplomatami i urzędnikami najwyższej rangi, do-
radcami w rządach, rzeczoznawcami w sprawach wewnętrznych i sporach między-
narodowych, a zarazem strażnikami drogi do Królestwa Niebieskiego. Byli też naj-
bardziej wykształconą elitą w Europie, zintegrowaną grupą o orientacji kosmopo-
litycznej, bardzo efektywnej biurokracji. Drugą orientacją byli rycerze i arystokra-
ci ziemscy — feudałowie. Stanowili wzorce dla bardów i poetów. Proces scalenia
tych dwóch sfer doprowadził do powstania modelu mnicha-rycerza, a to wiodło do
wielkich krucjat w obronie wiary. Nie po chrześcijańsku znaczyło nie po ludzku,
nie po rycersku. Dotyczyło to zarówno kodeksu honorowego rycerza, jak i etyki
kościelnej. I tak, odstępstwo od dobrych obyczajów kwituje w powieści Henryka
Sienkiewicza Zagłoba okrzykiem „Ty, Turku przebrzydły, poganinie jeden!”.
Tak mocne spoiwo zapewniło Europie infrastrukturę wartości o ogromnej sile
i wyrazistej orientacji. Dawała ona o sobie znać w zagrożeniach zewnętrznych,
w czasach inwazji zislamizowanych Berberów na Półwysep Iberyjski, Mogołów na
Polskę i Węgry, Turków na Grecję, Bułgarię i Wiedeń. Charakter krucjaty miały
wyprawy na heretyckich Katarów w południowej Francji, na Ziemię Świętą, by od-
bić Jerozolimę, na Żmudzinów i Litwinów za czasów Jagiełły, gdy zwycięstwo pod
Grunwaldem kwestionowano, widząc w nim przymierze Polaków z pogaństwem.
Jednakże prywata polityczna i zamiary rabunkowe często przesłaniały główny cel
— obronę wiary i integracji europejskiej. W jednej z wypraw krzyżowych złupiono
26
po drodze Konstantynopol, który ufnie otworzył swe bramy, wystawiając zniszczo-
ne bezbronne miasto na atak Turków.
Choć chrześcijaństwo stanowiło fundament tożsamości Europy przez ponad 1000
lat, łącząc etos rycerski z etyką Ewangelii, rysy pojawiły się na samym początku.
Grecka starszyzna kościelna nie mogła dojść do porozumienia z rzymską już po
Soborze Nicejskim, co spowodowało stopniową dezintegrację terytorialną i upa-
dek Bizancjum. Polityczne aspiracje Kościoła doprowadziły do konfliktów cesarzy
z papieżami. Inwazja arabska w Hiszpanii wskazała na zacofanie Zachodu w na-
ukach ścisłych, astronomii, medycynie, żeglarstwie i sztuce wojennej, co wywo-
dziło się z ideologii platonizmu ściśle związanej z doktryną kościelną wieków śred-
nich. Arabowie przynieśli do Europy zaginione traktaty Arystotelesa, wraz z em-
piryzmem w dziedzinie wiedzy. Renesans rozpoczęły rzetelne studia wiedzy an-
tycznej, szczególnie filozofii i nauki empirycznej, o czym pisze Johan Huizinga
w Jesieni średniowiecza.
Były też inne przyczyny. Kryzys pobożności, widoczny nawet wśród wysokiej hie-
rarchii Kościoła, przyczynił się do budowy Bazyliki św. Piotra, będącej w zamie-
rzeniu symbolem religijnej odnowy. Wywołało to wewnętrzną sprzeczność doktry-
nalną religii, bo handel odpustami za grzechy otwierał sponsorom budowy drogę
do nieba, teoretycznie niewarunkowaną absolutnie przez człowieka. Datek jednak
mógł ją wymusić. Zanegował to w dobrej wierze Marcin Luter, a papież go w do-
brej wierze wyklął. Konsekwencje spowodowały rozłam chrześcijaństwa jeszcze
groźniejszy niż za czasów schizmy wschodniej. Protestanci, luteranie, kalwini i hu-
syci odmówili głowie kościoła katolickiego nieomylności, nie uznając go odtąd za
rzecznika Jezusa. Podobnie uczynił na Wyspach Brytyjskich król Henryk VIII, gdy
papież nie dał mu rozwodu z kolejną żoną. Władca Anglii sam się wówczas miano-
wał głową Kościoła nazwanego anglikańskim i tak już do dziś pozostało.
Największym złem, jakie z tego wynikło, były ustawiczne wojny w Europie, gorsze
od Inkwizycji niegdyś tropiącej heretyków i uczonych z żarliwością wartą lepszej
sprawy. Ostatecznym ciosem tak pojętej integralności stało się odkrycie Ameryki,
co spowodowało gorączkę złota i w trakcie kolonizacji poróżniło elity europejskie.
Co więcej, Europa pękła w szwach, niosąc swój etos i kapitał na wszystkie konty-
nenty świata. Dawne systemy wartości, strategie orientacji, style życia, straciły ra-
cję bytu i punkt odniesienia. Handel stał się bardziej intratny niż posiadanie ziemi,
nastąpiła wymiana elit i stylów życia. Wzorce rycerza i mnicha zastąpiły pieśni bar-
dów sławiące kupców, żeglarzy i piratów, często tożsamych ze sobą. Sukcesy świę-
ciła powieść z gatunku picaresque — o przygodach Guliwera, wolterowskiego Pro-
staczka, Robinsona Crusoe.
Obrazy raju utraconego i nostalgia za lepszym życiem dziś sprzedawane w rozryw-
ce i reklamie powędrowały do krajów pozaeuropejskich. Tam Europejczycy bu-
dowali swe kariery i fortuny. W rezultacie owych transformacji rzesze mieszkań-
ców Europy zyskały tożsamość kolonialną, a Londyn, Lizbona, Madryt, Amster-
dam i Bruksela stały się metropoliami. Rewolucja przemysłowa w Anglii i Wielka
Rewolucja Francuska zapoczątkowały nowe zasady oraz nowoczesną cywilizację.
Nastąpiła sekularyzacja władzy, nowy ład Europy. Poszukiwanie fundamentu in-
tegracji silniejszego od religii jest jednak trudne w zmiennych uwarunkowaniach
polityki i ekonomii. Droga prowadziła przez dwie wojny światowe i zimną wojnę
epoki komunizacji w znacznej części Europy. Potem procesy dekolonizacji podzie-
liły Zachód, przeciwstawiając sobie kontynenty, dopiero w III tysiącleciu szukające
dróg współpracy.
O wędrówce „Europy do Europy” w sferze tożsamości europejskiej i prawa do de-
cydowania oraz opiniotwórczych sądów świadczy przemieszczanie się jej centrum.
Były nim Ateny, Rzym, Lizbona, Madryt, Paryż, Londyn, Berlin, Moskwa, potem
27
być może centrum Europy wyemigrowało do Nowego Jorku. Czasem owe ośrod-
ki ze sobą współistniały, czasem wzajemnie się zwalczały. Dziś w dobie Unii Euro-
pejskiej zaznacza się proces ponownej integracji owego centrum, ale jest on w fa-
zie początkowej. Do kogo apelować o sprawiedliwość, czyją decyzję uznać za wią-
żącą. W naszej perspektywie konkurują ze sobą Warszawa, Bruksela, Strassburg,
Watykan, a może Berlin i Moskwa, Pekin i Waszyngton. Jednoznaczne rozeznanie
czasoprzestrzeni polityczno-aksjologicznej różnych rejonów UE jest kwestią przy-
szłości. Co ma być spoiwem nowoczesnej cywilizacji Europy? Co zastąpi lub wzbo-
gaci teocentryzm, doktrynę o wyższości władzy boskiej nad świecką, a więc teorię
i praktykę kościelnej mediacji w administracji i polityce europejskiej w dobie eks-
pansji konsumeryzmu i gospodarczego liberalizmu wraz ze wszystkimi uwarunko-
waniami terytorialnymi i rewolucjami technicznymi (maszyny, komputery, media)
tworzącymi zręby naszej nowoczesności w zintegrowanej strukturze europejskiej?
O cywilizacyjnym terytorium Europy można więc mówić w trzech aspektach. Po-
czątkowo sięgało ono tam, gdzie dotarła chrystianizacja, a każdy chrzest władcy
pogańskiego ów obszar powiększał. Potem kolonizacja poniosła wpływy europej-
skie o wiele dalej, wywoływała jednak kłótnie i rywalizację. Tak więc „europeiza-
cja” w znaczeniu szerzenia cywilizacji miała miejsce w ramach imperium brytyj-
skiego na czterech kontynentach, a z nią konkurowały „europejskie tożsamości”
w koloniach francuskich, holenderskich, hiszpańskich i portugalskich. Ich zasięg
mocno się skurczył w czasach dekolonizacji, bardziej jednak w wymiarze politycz-
nym niż kulturowym.
Cywilizacyjny wpływ Brytyjczyków, Francuzów, Hiszpanów czy Holendrów pole-
gał przede wszystkim na niesieniu do krajów pozaeuropejskich dobrodziejstw euro-
pejskiej cywilizacji materialnej — kolei, fabryk, nowoczesnej broni, ale i systemów
organizacji, efektywnych sposobów komunikacji, praktyki administracyjnej biuro-
kracji wyrażonej w ideałach Maksa Webera. Modernizacja wiodących gospodar-
czo zdekolonizowanych krajów pozaeuropejskich o silnych wpływach cywilizacji
Europy, widocznych w języku, literaturze, sztuce i technice, zrodziła konieczność
stworzenia terminu integrującego cywilizacyjnie owe obszary. W nowym rozumie-
niu służy temu pojęcie „cywilizacji Zachodu”, konstatujące silne wpływy amery-
kanizacji. W sferze ekonomii i polityki prym na tak rozumianym Zachodzie wiodą
Stany Zjednoczone. Jednakże w tym właśnie kraju istniało wiele tendencji kulturo-
wego buntu, odwołujących się do tożsamości przedkolumbijskich Indian czy też do
mniejszości afroamerykańskich, azjatyckich lub hiszpańsko-portugalskich wywo-
dzonych z nurtu emigracji latynoamerykańskiej. Owe nurty wzbogacają w sposób
niezwykły cywilizację euroamerykańską Ameryki Północnej. Nadal jednak w Sta-
nach Zjednoczonych podróż do Europy stanowi dla elit rodzaj inicjacji cywilizacyj-
nej. Dla wielu to powrót do korzeni.
4.2. Cywilizowany Europejczyk a UE
Jeszcze niedawno Jan Paweł II głosił teorię „dwóch płuc Europy”, by przypo-
mnieć o wkładzie kresów naszego kontynentu w tożsamość Zachodu. Bez Euro-
py niepodzielonej nie ma wolności, a tożsamość Unii Europejskiej nie ma moc-
nych korzeni. Entuzjaści europeizacji nowoczesnego świata podkreślają cywiliza-
torski aspekt owej tendencji — niesienie idei demokracji, państwa prawa, seku-
laryzacji władzy i urzędów w imię wolności osobistej, sławią biurokracje urzęd-
nicze za jasność i efektywność procedur oraz krzewienie standardów etycznych,
eksponują prawa człowieka, techniczny komfort i cywilizacyjny poziom życia.
28
W owej refleksji przeważa język angielski, choć były epoki frankofonii i języka
niemieckiego, a w rejonie środkowo-wschodnim forsowano język rosyjski. Prze-
ciwnicy twierdzą, że wraz z ową ideologią wprowadzono w krajach pozaeuropej-
skich i w samej Europie wyzysk i eksploatację, zamiast hasła „wspólny dobrobyt”
(brytyjski Commonwealth) pogłębiając biedę.
Owa debata odżywa w dobie ekspansji Unii Europejskiej. Jej fundamenty po dru-
giej wojnie światowej kładziono 50 lat temu, w epoce zimnej wojny, gdy żelazna
kurtyna oddzielała kraje komunizowane od zachodniej części poddanej wpły-
wom amerykanizacji. Włączenie do UE regionów dekomunizowanych rodzi dysku-
sję nad standardami europejskości, tak w sferze kultury materialnej wyznaczanej
przez poziom bogactwa i jakość usług, jak i w ramach systemu wartości. Czy ma on
być przekreśleniem odniesień do religii, a więc intencjonalnie sekularyzowany. Czy
winien korzystać z etyki chrześcijańskiej. O trudnościach świadczą kłopoty z poza-
europejskimi mniejszościami w Europie. Co więcej, co zrobić z akcesem do UE se-
kularyzowanej na szczeblu zarządzania i administracji, ale zislamizowanej w życiu
codziennym Turcji? Jaką miarą mierzyć europejską zasobność Rumunii? Jak roz-
wiązać w ramach UE konflikty na Bałkanach?
Fundusze europejskie wspomagają nie tylko rozbudowę infrastruktury, ochronę
środowiska, ale również strategię utrwalania wielokulturowej tożsamości Europy.
Bez niej zginie cywilizacyjny fundament konieczny dla trwałości wspólnej gospo-
darki i polityki. Tak mówią zwolennicy odrodzenia Europy, wskazując na budowę
jedności cywilizacyjnej na innych kontynentach. By Europa przetrwała w konku-
rencji z pozostałymi gigantami świata, musi odrodzić się cywilizacyjnie jako ca-
łość, odzyskać swe systemy wartości i terytorium kulturowe.
Co groziło Europie na przełomie Średniowiecza i Renesansu. Od powietrza, głodu
i ognia uchowaj nas Panie, tak się modlono. Kryzys tożsamości chrześcijańskiej Eu-
ropy przyniosły nieznane choroby, czasy nieurodzaju, napór imperiów pozaeuro-
pejskich na wschodnie i zachodnie granice, walki wewnętrzne o władzę, skostnie-
nie dawnych struktur administracji, obronności, zdobywania wiedzy. Koncepcja
narodu wyłoniła silne tendencje do decentralizacji, konfrontacja z Arabami ujaw-
niła obszary zacofania w naukach ścisłych i utylitarnych dyscyplinach wiedzy. Od-
krycie nowych lądów zburzyło dawną solidarność, zapoczątkowując gorączkę złota
w Europie. To kolonizacja stworzyła niechlubną kartę w dziejach Europy, przywra-
cając proceder handlu niewolnikami do dawnej świetności. Pod hasłami cywiliza-
torskimi w Ameryce Północnej w ciągu kilku stuleci niemal doszczętnie wymordo-
wano rdzennych Indian, dostarczając na plantacje miliony czarnoskórych miesz-
kańców Afryki. Nowa sytuacja gospodarcza i polityczna wiązała się z poszukiwa-
niem nowych kryteriów tożsamości, budowano je na terenach Starego i Nowego
Świata wokół koncepcji Zachodu.
Zastanawiając się nad koncepcją tożsamości europejskiej, warto określić jej korela-
ty. Czy powstała w czasach wypraw krzyżowych (1096–1212)? Czy też wyznacza
ją okres między upadkiem Rzymu (476) a zmierzchem Konstantynopola (1453)?
Są też koncepcje sytuujące tradycyjną tożsamość europejską między wprowadze-
niem chrześcijaństwa jako religii panującej w epoce Konstantyna Wielkiego (IV
wiek) a odkryciem Ameryki przez Kolumba (1492). Owe wydarzenia przyczyniły
się w sposób dramatyczny do powstania określonych sposobów rozumienia euro-
pejskości, do których powraca dziś Unia Europejska w próbach konstytucjonaliza-
cji, Jan Paweł II i jego kontynuatorzy w koncepcjach „nowej ewangelizacji”, teore-
tycy wielokulturowości i wieloreligijności Europy w doktrynach rozszerzania UE
poza granice tradycyjnie pojmowanej Europy, co miało już miejsce w czasach ko-
lonizacji. Ostatnim wymiarem debaty nad tożsamością Europy w III tysiącleciu
jest wątek globalizacyjny podejmowany zarówno przez entuzjastów globalizacji,
jak i jej przeciwników.
29
5. Euroamerykańska cywilizacja
współczesnego Zachodu
Dane podstawowe
Terytorium
: Europa, Ameryka Północna, część Ameryki Łacińskiej i Południowej,
pewne wydzielone rejony Australii, Afryki, Azji.
Czas trwania
: XIV–XXI wiek.
Specyfika
: kolonizacja, dekolonizacja, dominacja najpierw Commonwealthu, a po-
tem Stanów Zjednoczonych. Wolny rynek, broń atomowa, telewizja, komputery.
Bohaterowie
: Krzysztof Kolumb, Vasco da Gama, Amerigo Vespucci.
Wielkie miasta
: Nowy Jork, Londyn, Paryż, Rzym, Los Angeles, Berlin, Bruksela,
Amsterdam.
5.1. Refleksja wstępna
Cywilizacja współczesnego Zachodu wiąże się z wyścigiem Europy i Ameryki,
w którym ton nadają na przełomie tysiącleci Stany Zjednoczone. W procesach ko-
lonizacji w ciągu stulecia peryferia stały się centrum: jedna z byłych kolonii ogar-
niającego cztery kontynenty imperium Wielkiej Brytanii stała się supermocar-
stwem. Do przyczyn dekolonizacji należy współzawodnictwo europejskie na lą-
dach i morzach świata. Potęgi kolonialnej Europy zaczęły ze sobą rywalizować nie
tylko poza rdzennym terytorium, ale i na naszym kontynencie, w pierwszej poło-
wie XX wieku ściągając na Stary Świat przekleństwo dwóch wojen światowych, ob-
racając wiodące kraje w ruiny i zgliszcza. Następstwem były wielkie migracje Eu-
ropejczyków do Ameryki związane z poszukiwaniem pracy i chleba, ale też z wy-
korzystaniem szans i realizacją celów zniechęconych ojczystych elit. Ucieczka mó-
zgów i brain drain wiodła intelektualistów i przedsiębiorcze jednostki do Stanów
Zjednoczonych.
Były i inne powody. Religia chrześcijańska przestała być głównym spoiwem Eu-
ropy oraz terenów jej kolonialnej i postkolonialnej ekspansji. W epoce Renesansu
teocentryzm został zastąpiony przez antropocentryzm. Człowiek przejął odpowie-
dzialność za swój los, a nowy system wartości wyznaczył kształt humanizmu sła-
wiącego zaborczy indywidualizm. Konsumeryzm elit i sekularyzacja władzy stały
się wiodącymi postulatami demokratyzacji Zachodu, a ateizacja i konformizm no-
woczesnych narodów stanowią tego konsekwencję. Zachód eksportuje wytwory
techniki w otoczce praw człowieka, które specyficznie formułuje. Ton nadaje Ame-
ryka, kraj o najwyższej konsumpcji, więc krytycy wiążą to z amerykanizacją nie-
omijającą również terytorium XX-wiecznej Europy. Terytorialnie cywilizacja Za-
chodu jest w zasadzie euroamerykańska, ale kolonizacja i globalizacja to ideologie
usiłujące ową granicę kulturową przekroczyć. Dominuje jednak tendencja łącząca
modernizację różnych regionów świata z westernizacją. To właśnie uznaje się za
zrąb cywilizacji Zachodu.
30
Historia owej ewolucji jest znacząca. Wraz z wynalezieniem druku i jego zastoso-
waniem w praktyce zarządzanie Europą lub jej dużymi częściami stało się łatwiej-
sze. Produkcja podręczników wzmagała integrację i wielkość elit kształconych we-
dług podobnych wzorów. W książkach przechowywano wiedzę przekazywaną już
nie tylko z pokolenia na pokolenie, ale również z kraju do kraju. Podróże umożli-
wiały szerszą recepcję technicznych standardów życia. McLuhan nazwał ten świat
Galaktyką Gutenberga
.
Integrację Starego Świata ułatwiały inne wynalazki. Maszyna parowa napędza-
ła kolej żelazną, na drogach coraz szybciej pędziły samochody, w powietrzu za-
częły latać samoloty. Słowo i obraz pokonało dystanse niegdyś niewyobrażalne,
z szybkością błyskawicy transmitowano informacje. Najnowsza moda docierała do
wszystkich krańców Europy.
To wszystko zmieniło obraz świata i samą Europę. Narodziły się wizje wielkich po-
dróży. Gdy Kolumb odkrył Amerykę, a Vasco da Gama opłynął Afrykę — wska-
zując szlak do Indii i Chin, który potem bardzo skrócono, kopiąc Kanał Sueski
— pojęcie Europy stało się elastyczne, bo w wyścigu do skarbów pozaeuropejskich
podejmowano wielkie podróże na wszystkie kontynenty świata. Gdzie był Europej-
czyk, tam była Europa. Europejskie faktorie, twierdze i koszary, banki, koleje żela-
zne i kościoły tworzyły punkty orientacyjne nowego ładu świata.
W rezultacie nastąpiły wielkie przemiany nie tylko w krajach pozaeuropejskich, ale
i w samej Europie. Kresowe stolice, Madryt i Lizbona, stały się kolonialnymi me-
tropoliami, stanowiąc centrum dla Ameryki Południowej i Środkowej, Amsterdam
był portem docelowym dla wielkich regionów Indochin i Indonezji, Bruksela wy-
rastała na wielkomiejskiego giganta dzięki pracy afrykańskich niewolników. Wy-
spy Brytyjskie stworzyły imperialnego kolosa, miasto Nowy Jork. W XIX wieku
tożsame niedawno z Europą pojęcie Zachodu (Zachód to jednostka cywilizacyjna,
zachód to kierunek) przestało być przejrzyste, bo oznaczało Stany Zjednoczone,
Hongkong, Singapur, Kapsztad, Kanał Sueski, rządy brytyjskie w Indiach znane
jako British Raj. Po dekolonizacji nastąpił kryzys tożsamości nie tylko dla wielkich
obszarów podbitych zwanych koloniami, ale również dla kolonialnych metropolii
w Europie. Lizbona, Madryt, Amsterdam zbiedniały, ale zachowały wspaniałą ar-
chitekturę kolonialną i kolonialne wspomnienie dawnej świetności. Centra Zacho-
du znów stały się zaściankami, kresami Europy.
Paradoksalnie w nowym ładzie świata po dwóch wojnach światowych centrum Eu-
ropy znalazło się poza Europą. Globalizacja orientuje się przede wszystkim ku gło-
sowi Ameryki, a Europa zaczyna się prowincjonalizować, pozostawać w tyle, osła-
biać tempo rozwoju gospodarczego. Nadal jednak myli ze sobą trzy pojęcia: mo-
dernizację, westernizację i europeizację. Nie dostrzega partnerstwa i rywalizacji
partnerów pozaeuropejskich, których wzrost gospodarczy sięga 12%. Na wkrocze-
niu gigantów azjatyckich, nie mówiąc już o amerykańskich, polega paradoks glo-
balizacji w III tysiącleciu naszej ery. Dotyczy to szoku cywilizacyjnego, gospodar-
czego i politycznego, jakiego doznał Zachód w konfrontacji z trzema azjatyckimi
mocarzami — Japonią, Chinami, Indiami.
Globalizacja
w najpowszechniejszej definicji wiąże się z obaleniem barier bloku-
jących wolny przepływ usług, towarów, środków finansowych na całym świecie.
Umożliwia to w teorii rozwój komunikacji multimedialnej i wielki postęp trans-
portu. Owe transfery stały się bowiem tanie, łatwe, bezpieczne i szybkie. Można
też produkować towary w dowolnym miejscu świata, by je sprzedawać w każdym
innym. Trzeba jednakże wytworzyć na nie potrzebę i klimat przyzwolenia.
Z tym wiąże się kilka technicznych i przemysłowych rewolucji Zachodu, z któ-
rych jako pierwsze pojawiły się fabryki i przemysł, zmechanizowana uprawa roli,
31
przemysł samochodowy i okrętowy, banki i wieżowce. Dodać do tego należy wy-
nalezienie radia, prasy, telegrafu, a potem telewizji, Internetu i mediów satelitar-
nych. W owych kanałach masowej informacji kapitalną rolę zaczyna odgrywać roz-
rywka i reklama, łącząca tożsamość narodową, globalną czy grupową z posiada-
niem konkretnych dóbr i korzystaniem z usług o promowanych medialnie wyso-
kich standardach. Samochody i komputery są tego najlepszym przykładem.
Wśród innych wynalazków należy wymienić broń masowego rażenia, samoloty,
muzykę popularną i olimpiady multimedialne, które lansuje się w opakowaniu de-
mokracji i praw człowieka w wydaniu europocentrycznym. Przy czym ideologie te
uznaje się za najlepiej zaspokajające aspiracje globalnego człowieczeństwa. Reak-
cje innych cywilizacji bywają drastyczne, co budzi zdziwienie entuzjastów swoiście
pojętej modernizacji świata. Chrześcijaństwo i pozostałe religie świata zastąpił
konsumeryzm, koncepcja promująca prymat ideologii konsumpcjonizmu. W wer-
sji spłyconej być człowiekiem znaczy móc kupować i wydawać pieniądze. Pojęciu
temu odpowiada tradycyjny wzorzec w biblijnej opowieści Mojżeszowej — kult
złotego cielca. Zwolennicy modernizacji odwołują się do wartości ogólnoludzkich,
w których godność wiąże się z zaspokojeniem podstawowych potrzeb material-
nych. Na nich wyrośnie humanizacja, efekt globalizacji w III tysiącleciu. Wiąże się
to ze stopniowym zanikiem dawnych form tożsamości zbiorowej. I tak, w książ-
ce Wspólnoty wyobrażone Benedict Anderson sugeruje minimalizowanie znaczenia
orientacji narodowych, które wynaleziono w epoce Renesansu ze względów ide-
ologicznych, dziś już nieistotnych w dobie ekspresowej komunikacji i wysokiego
standardu środków transportu. Tworzą one bowiem wielkie struktury terytorialne
ułatwiające swobodę i konkurencyjność gospodarczą różnych kontynentów.
5.2. Krytycy euroamerykańskiej nowoczesności
Najbardziej widoczni przeciwnicy euroamerykańskiej nowoczesności to ekolodzy,
którzy eksponują efekty nadmiernej eksploatacji środowiska w krajach najwyżej
uprzemysłowionych poddanych presji intensywnej produkcji dóbr i usług. Zda-
niem najważniejszych krytyków ziemi grożą kataklizmy globalne, co już dziś widać
w sferze zmian klimatycznych. Nasilają się huragany, powodzie, pożary, zwiększa
zatrucie środowiska, topnieją lodowce, podwyższa poziom wód mórz i oceanów,
a kraje najbardziej rozwinięte nie chcą podpisać konwencji ograniczającej dewasta-
cję przyrody. W ten sposób globalizacja gospodarki staję się w pewien sposób per-
spektywą antyglobalną.
Inni krytycy, np. Harald Schumann w pracy Pułapka globalizacji. Atak na demo-
krację i dobrobyt, odwołują się do pesymistycznych prognoz wyeksploatowania
globu, w których kilka supermocarstw działaniami globalizacyjnymi wpędzi resz-
tę ludności świata w ogromną biedę. Z. Bauman snuje refleksję o ponowoczesności
będącej skutkiem ubocznym epoki modernizacji rodzącej cywilizację nowoczesną.
Efektem będzie zniszczenie społecznych więzi, dezorientacja tożsamości, zagubie-
nie odwołań czasowo-przestrzennych i kulturowych. McLuhan pisze o rewolucji
medialnej, tworzącej globalną wioskę satelitarnych mediów. Zginie wtedy twór-
cza różnorodność lokalności. W książce Dżihad kontra McŚwiat Barber przestrze-
ga przed zwalczaniem tradycyjnych kultur, bo grozi nam dewastująca umysł i ciało
uniformizacja gustów związana z niezwykle agresywną reklamą takich gigantów,
jak Macintosh, McDonald. Adidas zastąpi wówczas sandały, coca-cola — herba-
tę, a konsumeryzm zniszczy buddyzm i inne religie świata. Huntington wskazuje
na zderzenie cywilizacji, które jest niszczące w skutkach. Wierzy też, że religijny
32
wymiar cywilizacji jest dla ich istnienia konstytutywny, stąd ateizacja i sekulary-
zacja Zachodu niesie samobójstwo cywilizacji. Inni krytycy
13
uznają, że globaliza-
cja niszczy dystans kulturowy i sposoby organizacji tradycyjnej, burzy tożsamości
lokalne, choć zwolennicy koncepcji zwanej globalizacją utrzymują, że jest wręcz
przeciwnie. Od czasu Smutku tropików Lévi-Straussa antropolodzy śledzą procesy
zanikania kultur tradycyjnych, enklaw tzw. prymitywu.
Zwalczając ową krytykę, ekonomiści twierdzą, że proces globalnej gospodarki jest
nieuchronny, co więcej, jest w dobie postępu technicznego racjonalnie uzasadnio-
ny. Przeciwnikom rosnącej potęgi mediów satelitarnych wskazują ogromne korzy-
ści płynące z Internetu, telewizji, komputeryzacji choćby medycyny czy meteoro-
logii. Nie da się jednak ukryć związanych z epoką globalizacji zagrożeń — zbrojeń
bronią atomową i międzynarodowego terroryzmu. Istnieją jeszcze inne choroby cy-
wilizacyjne nowoczesnego Zachodu. Najważniejszym problemem jest zmiana prze-
konań o nieuchronnym dyktacie Zachodu w transformacji świata i przyjęcie moż-
liwości partnerstwa. W tym kontekście ważność zyskują argumenty antropologów
i kulturologów krytykujących amerykanizację świata w procesach globalizacji. Ich
zdaniem cywilizacja Zachodu nie może być konkurencyjna dla azjatyckiej eksplo-
zji ekonomicznej, jeśli zdominują ją grupy interesów przesiąknięte ideologiami ro-
dem ze Stanów Zjednoczonych (Huntington). Groźniejsza dla przyszłości Zacho-
du jest ekspansja McŚwiata (Barber), uniformizująca globalną produkcję poprzez
agresywną reklamę i lansowanie konsumpcyjnego stylu życia, niż zagrożenia in-
nych cywilizacji. Błędem jest również utożsamianie modernizacji polityczno-eko-
nomicznej świata z westernizacją promującą uniwersalny model cywilizacyjny Za-
chodu. A taka jest w gruncie rzeczy dominująca tendencja procesów globalizacji.
13
Por. Globalizacja a tożsa-
mość pod redakcją J. Zda-
nowskiego.
33
Bibliografia
1. Anderson B., 1997: Wspólnoty wyobrażone: rozważania o źródłach i rozprze-
strzenianiu się nacjonalizmu, Znak, Warszawa.
2. Appadurai A., 2005: Nowoczesność bez granic. Kulturowe wymiary globaliza-
cji, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków.
3. Barber B., 1997: Dżihad kontra McŚwiat, Muza, Warszawa.
4. Biblia Tysiąclecia, 2003, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań.
5. Duralska-Macheta T., 1982: O edukacji dawnych Polaków. Materiały z XVI
–XVII wieku, Nasza Księgarnia, Warszawa.
6. Eliade M., 1988–1992: Historia wierzeń i idei religijnych, t. 1, 2, Pax, Warszawa.
7. Eliade M., 1997: W poszukiwaniu historii i znaczenia religii, Wydawnictwo KR,
Warszawa.
8. Globalizacja a tożsamość, 2003: (red.) J. Zdanowski, Askon, Warszawa.
9. Horacy, 2000: Ody i epody, PWN, Warszawa.
10. Huizinga J., 1996: Jesień średniowiecza, PIW, Warszawa.
11. Huntington, 1997: Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego, Muza,
Warszawa.
12. James E., 1970: Starożytni bogowie, PIW, Warszawa.
13. Jung C. G., 1995: Psychologia a religia, KR, Wrota, Warszawa.
14. Kato, 1956: O gospodarstwie wiejskim, Zakład Narodowy im. Ossolińskich,
Wrocław.
15.
Kazachstan: historia, społeczeństwo, polityka, 2000: (red.) T. Bodio, K. A. Woj-
taszczyk, Elipsa, Warszawa.
16. Kieniewicz J., 2003: Wprowadzenie do historii cywilizacji Wschodu i Zachodu,
Dialog, Warszawa.
17.
Kirgistan: historia, społeczeństwo, polityka, 2004: (red.) T. Bodio, Elipsa, War-
szawa.
18. Kondratow A., 1973: Zaginione cywilizacje, PIW, Warszawa.
19. Księga cytatów z polskiej literatury pięknej od XIV do XX wieku, 1978: (red.)
W. Kopaliński, P. Hertz, PIW, Warszawa.
20. Kubiak Z., 1999: Literatura Greków i Rzymian, Świat Książki, Warszawa.
21. Lenoira F., Masqueliera I., 2002: Le Livre de Sagesses, Paris.
22. Lorenz E., 1977: Odkrywcy i rabusie starożytności. Rzecz o wykopaliskach,
PIW, Warszawa.
23. Luzbetak L., 1998: Kościół a kultury. Nowe perspektywy w antropologii misyj-
nej, Verbinum, Warszawa.
24. Roberts J. T., 1994: Athens on Trial:
the antidemocratic tradition in Western
thought, Princeton University Press, Princeton.
25.
Rosińska Z., 1993: Freud, Wiedza Powszechna, Warszawa.
26. Schumann H., Martin H., 1999: Pułapka globalizacji. Atak na demokrację i do-
brobyt, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław.
27. Składanek B., 1999–2003: Historia Persji, t. 1, 2, Dialog, Warszawa.
28. Sowiński S., Zenderowski R., 2003:
Europa drogą Kościoła: Jan Paweł II o Eu-
ropie i europejskości
, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław.
29. Spengler O., 2001: Zmierzch Zachodu, Wydawnictwo KR, Warszawa.
30. Tadżygistan: historia, społeczeństwo, polityka, 2002: (red.) T. Bodio, Elipsa,
Warszawa.
34
31. Toffler A., 1996: Budowa nowej cywilizacji: polityka trzeciej fali, Zysk i S-ka,
Poznań.
32. Toffler A., 2001: Trzecia fala, PIW, Warszawa.
33. Tokarski S., 1984: Orient i kontrkultury, Wiedza Powszechna, Warszawa.
34. Tożsamość europejska, 2005: (red.) F. Gołembski, Elipsa, Warszawa.
35. Turkmenistan: historia, społeczeństwo, polityka, 2005: (red.) T. Bodio, Elipsa,
Warszawa.
36. Uzbekistan: historia, społeczeństwo, polityka, 2001: (red.) T. Bodio, Elipsa,
Warszawa.