"Krytyka Polityczna" zawiesza współpracę z Jakubem
Dymkiem. Wcześniej zaprzeczył oskarżeniom o gwałt
Dodano dzisiaj 15:30
1858
Jakub Dymek
/ Źródło: screen polskathetimes.pl, Bartek Syta
14
1
"Krytyka Polityczna" poinformowała, że zawiesza współpracę z Jakubem Dymkiem.
Stał się on jednym z bohaterów artykułu "Papierowi feminiści. O hipokryzji
na lewicy i nowych twarzach polskiego #MeToo". Sam zainteresowany zaprzecza
zawartym w tekście zarzutom.
"Potępiamy wszelkie przejawy przemocy wobec kobiet"
"W związku z publicznymi zarzutami sformułowanymi w „Codzienniku Feministycznym” w stosunku
do Jakuba Dymka Krytyka Polityczna zawiesza z nim współpracę.
Potępiamy wszelkie przejawy przemocy wobec kobiet. Wiemy, jak trudne jest zabieranie głosu przez
kobiety, które doświadczyły przekraczania ich granic fizycznych i psychicznych. Dlatego tak ważne
jest to, żeby publicznie ujawniać i piętnować przemoc" – czytamy w oświadczeniu na stronie
internetowej "Krytyki Politycznej".
Dymek zaprzecza. "Chcę powiedzieć, że nie jestem winny"
W tekście padają zarzuty dot. nieprzyzwoitych i chamskich komentarzy, molestowania werbalnego,
obscenicznych propozycji, ale także przemocy seksualnej, w tym gwałtu. Tym samym potwierdza
doniesienia naszego portalu o tym, że cała sprawa dotyczy Dymka oraz jego byłej dziewczyny.
"Po wieczorze spędzonym z czołowym lewicowym publicystą, mimo jego kiepskiego stylu podrywu
i zachowania, nieopatrznie skończyliśmy u mnie w domu. Po zamknięciu drzwi jego ton zmienił się
nie do poznania. Zaczął proponować mi związek, obiecując całkowitą zmianę swojego
postępowania. Zgodziłam się, ale ponieważ byliśmy pijani i zmęczeni, poprosiłam, żebyśmy
poczekali z seksem. Byłam podejrzliwa wobec jego deklaracji i nie miałam najmniejszej ochoty
na seks. Niestety, nie mógł się opanować. Zostałam zgwałcona. Okazałam niechęć i wielokrotnie
prosiłam, by przestał – nie chciałam, żeby nasz pierwszy seks wyglądał w ten sposób. Reagował
na to poirytowaniem, zwrócił mi uwagę, że “mogłabym zacząć być zadowolona”. Nie chciałam
go wtedy obwiniać. Myślałam, że może to tak z rozpędu, z głupoty.
Jakiś czas później przeprosił mnie za to, używając słowa “gwałt”. Ja sama do tamtej pory
nie umiałam tego nazwać. Wypomniałam mu to później jeden jedyny raz, podczas kłótni. Wyśmiał
mnie. Dziś robi ze mnie wariatkę" – czytamy w artykule.
W oświadczeniu opublikowanym na Facebook'u do sprawy odniósł się Jakub Dymek, publicysta
"Krytyki Politycznej", zagorzały zwolennik feminizmu i propagator praw kobiet.
"Zostałem oskarżony i pomówiony o gwałt przez moją byłą partnerkę, Dominikę Dymińską. Chcę
powiedzieć, że nie jestem winny i mogę tego dowieść. Zarzuty są w świetle całej naszej relacji, która
trwała przez kilka miesięcy po rzekomym gwałcie, są absurdalne. Redakcja „Codziennika
Feministycznego” nie podjęła żadnej próby kontaktu ze mną przed publikacją tekstu. Byłem
tą „sprawą” szantażowany - moje próby wyjaśnienia, porozmawiania i wysłuchania zarzutów
prowadziły wyłącznie do dalszych gróźb. Nie chciałem, aby sprawa miała publiczny charakter,
ale jak widać, sprawy potoczyły się inaczej" – tłumaczy się Dymek.
Michał Wybieralski zawieszony
"Na nasz wniosek spółka Agora, wydawca Gazety Wyborczej, rozpoczęła dziś procedurę
wyjaśniającą w tej sprawie. Nie ma w naszej firmie zgody na poniżanie, wymuszenia i dyskryminację
ze względu na płeć" – czytamy w oficjalnym stanowisku redakcji naczelnej "Gazety Wyborczej" ws.
Michała Wybieralskiego, redaktora naczelnego "Gazety Stołecznej", warszawskiego dodatku
do "GW".
/ Źródło: Facebook / Codziennik Feministyczny, Gazeta Wyborcza, Krytyka Polityczna
/ zdą