Apokalipsa w Nowym Testamencie
8 sty, 10:01Anna Nowak
/
Wydawnictwo Astrum
"I powstał grad i ogień przemieszane z krwią, i zostały rzucone na ziemię, i spłonęła
jedna trzecia ziemi, spłonęła też jedna trzecia drzew, i spłonęła wszystka zielona trawa.
I zatrąbił drugi anioł; i coś jakby wielka góra ziejąca ogniem zostało wrzucone do morza;
a jedna trzecia morza zamieniła się w krew. I jedna trzecia zwierząt żyjących w morzu
zginęła, a jedna trzecia okrętów uległa zniszczeniu."
Z języka greckiego apokalypsis oznacza objawienie, równoznaczne z wyjawieniem tajemnicy. Stąd
właśnie jedna z najważniejszych ksiąg Nowego Testamentu nosi nazwę Objawienia św. Jana.
Chodzi oczywiście o Apokalipsę, którą wielu interpretatorów uważa za jedyny przykład literatury
profetycznej w całym Piśmie Świętym Nowego Testamentu. A mowa w nim o rzeczach i zjawiskach,
które przerastają nasze wszelkie obawy.
Wzmianki o prześladowaniu i męczeństwie to tylko rąbek tajemnicy. Od wielu lat Księga napawa
grozą i stała się swoistą przestrogą dla każdego chrześcijanina. Pomimo niewielkiej wagi, jaką
większość interpretatorów Pisma Świętego przywiązuje do pozostałych pism Nowego Testamentu,
pokusiliśmy się o przytoczenie niewielkich fragmentów Ewangelii. Okazuje się, że i ich autorzy
wspominają wyraźnie o nieszczęściach, z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć. Uważa się, że jest to
kontynuacja treści zawartych w Starym Testamencie, stąd badacze skupiają się raczej na treściach
zawartych w najstarszych zapiskach. Wróćmy jednak do treści Ewangelii, a można odnaleźć w nich
takie oto fragmenty:
Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a
miejscami trzęsienia ziemi. Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści. (Mt 24, 7-8)
A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć
przyprawią. Jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody.
Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą. (Łk 21, 24)
Warto też zwrócić uwagę na tekst Listów Apostolskich Św. Piotra. Jak się okazuje, w nich także
można odnaleźć prognozy dla przyszłych pokoleń.
A to samo Słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziemię jako zachowane dla ognia na dzień sądu i
zguby bezbożnych ludzi. Niechaj dla was, umiłowani, nie będzie tajne, że jeden dzień u Pana jest
jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień.
Jest to fragment drugiego listu św. Piotra. Kiedy przyjrzymy się dokładniej jego treści, zauważymy,
że w powyższych słowach znajduje swoje uzasadnienie hebrajski kalendarz. Bóg stworzył świat w
sześć dni, skoro jeden dzień to jedno ludzkie tysiąclecie, faktycznie mamy dowód na to, iż nasz
czas na Ziemi zamyka się w sześciu tysiącach lat!
Gdzie miejsce na siódmy dzień odpoczynku? Otóż, jak pisze Andrzej Sieradzki „Teza ta nie stoi w
sprzeczności z eschatologią chrześcijańską. Po końcu czasów ma nastąpić powtórne przyjście
Chrystusa i po oczyszczeniu z grzechów zapanuje tysiącletnie Królestwo na
ziemi
, czyli ten siódmy
dzień Pana – dzień odpoczynku, dziękczynienia i powszechnej szczęśliwości”.
W dalszej części listu św. Piotr wspomina o karze za grzechy, która spotka ludzkość...
Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale On jest
cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do
nawrócenia. Jak złodziej przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie,
gwiazdy
się
w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej spłoną.
Podobne fragmenty zawarł św. Paweł w listach do Tymoteusza. Zobaczmy...
A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. Ludzie bowiem będą samolubni,
chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, bez uczuć
ludzkich, nieprzychylni. (2 Tm 3, 1-5)
Niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku
naukom
demonów. Stanie
się to przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. (1 Tm 1, 1-2)
Apokalipsa św. Jana
Wróćmy jednak do sedna treści Nowego Testamentu, którym bez wątpienia jest Apokalipsa św.
Jana. Jak podają badacze Pisma Świętego na całym świecie, jest to jedna z najbardziej
wstrząsających wizji, jaka kiedykolwiek zaistniała w literaturze profetycznej. Motyw przewodni to
rzecz jasna dzieje świata, a przede wszystkim Kościoła, aż do czasu zapowiedzianego powtórnego
przyjścia Chrystusa. Kościół zalicza Objawienie św. Jana do katolickiego Kanonu Biblii.
Ponoć
autor
, obok Piotra, należał do ukochanych apostołów, uczniów Chrystusa. W przekazach
Kościoła o Janie podkreśla się jego długowieczność. Żył około 100 lat, a według innych wersji
nawet 120 lat. Najczęstsze interpretacje wskazują, że najbardziej prawdopodobne miejsce
powstania
tekstu
Apokalipsy to wyspa Patmos. Św. Jan przebywał tam na mocy dekretu wydanego
przez ówczesnego papieża Domicjana, który za wszelką cenę próbował odizolować go od
wczesnochrześcijańskiego społeczeństwa.
Niektóre interpretacje sugerują, że pod przymusem powstała także sama treść Objawienia. Pomysł
ten jednak nie cieszy się uznaniem, choćby ze względu na jego zbyt daleko wysunięte hipotezy,
obalające symbolikę zawartą w treści proroctwa. Zadziwiający jest fakt, iż pomimo ogromnego
dramatyzmu treści, ogólny wydźwięk tekstu księgi nie jest wezwaniem do rozpaczy. Mówi się, że
św. Jan chciał wzbudzić nadzieję i choć to pogląd dość kontrowersyjny to trzeba przyznać, że wielce
prawdopodobny. Niezależnie od interpretacji, trzeba bezsprzecznie przyznać, że jest to księga iście
zadziwiająca. Niektóre jej fragmenty są przepełnione grozą... z dopiskiem „tylko dla odważnych...”.
Przykładem jest choćby fragment rozdziału 9. A brzmi on następująco:
Z
wyglądu
szarańcze te podobne były do koni gotowych do boju, a na głowach ich coś jakby złote
korony, a twarze ich jakby twarze ludzkie. A włosy miały jak włosy kobiece, a zęby ich były jak u
lwów. Miały też pancerze niby pancerze żelazne, a szum ich skrzydeł jak turkot skrzydeł wojennych
i wielu koni pędzących do boju. Miały też ogony podobne do skorpionowych oraz żądła, a w
ogonach ich moc wyrządzania ludziom szkody przez pięć miesięcy. (Ap 9, 7-10)
Kolejny zatrważający fragment pochodzi z wcześniejszego, 8 rozdziału.
I powstał grad i ogień przemieszane z krwią, i zostały rzucone na ziemię, i spłonęła jedna trzecia
ziemi, spłonęła też jedna trzecia drzew, i spłonęła wszystka zielona trawa. I zatrąbił drugi anioł; i
coś jakby wielka góra ziejąca ogniem zostało wrzucone do morza; a jedna trzecia morza zamieniła
się w krew. I jedna trzecia zwierząt żyjących w morzu zginęła, a jedna trzecia okrętów uległa
zniszczeniu. (Ap 8, 7-9)
Całość tekstu jest niewątpliwie bardzo trudna do zinterpretowania, a co za tym idzie zrozumienia
przekazu. Nie tylko zwyczajnym ludziom wyjaśnienie tekstu nastręcza wielu trudności, również
naukowcy mają z nim wiele kłopotu. Dlatego tak ważne jest zrozumienie symboliki Objawienia,
która jest podstawą rozumienia proroctwa. Poniżej podajemy najważniejsze dla poznania treści
przekazu symbole.
Liczby:
Siedem – symbol doskonałości, w pełnym tego słowa znaczeniu;
Sześć – przeciwieństwo siódemki, oznacza niedoskonałość;
Trzy i pół – połowa siódemki jako symbol nieskończoności;
Dwanaście – liczba symbolizuje Izrael jako lud boży składający się z 12 -stu plemion;
Cztery – bardzo ważny symbol określający świat, jego cztery strony, cztery wiatry, cztery części:
ziemia, niebo, morze, otchłań..
Potem widziałem czterech aniołów stojących na czterech krańcach ziemi, powstrzymujących cztery
wiatry ziemi, aby nie wiał wiatr na ziemię ani na morze, ani na żadne drzewo. (Ap 7, 1-2)
Kolory:
Biel – symbol zwycięstwa i wieczności, ale także czystości oraz radości świata bożego; kolor biały
bardzo często występuje w treści apokalipsy jako barwa niebiańska;
Czerń – nieszczęście, ucisk, utrapienie, śmierć;
Czerwień – symbol wojny, gwałtu;
Zieleń – radość Stwórcy;
Szkarłat i purpura – symbol rozpusty.
Uważa się, że pierwsza wizja św. Jana posiada najbogatszą symbolikę, której bezsprzecznie warto
się przyjrzeć szczegółowo. Mowa rzecz jasna o czterech jeźdźcach Apokalipsy, którzy są
uosobieniem mordu, głodu, zaboru i śmierci. Fragment budzi niewyobrażalną grozę. Mocno
uwspółcześnioną wersję opowieści o jeźdźcach Apokalipsy przedstawia John Hogue w swojej
„Księdze proroctw tysiąclecia”. Inni autorzy podobnych publikacji najczęściej przytaczają właśnie
jego interpretację. To zresztą i my czynimy.
Według Hogue'a, pierwszy jeździec zagłady to Przeludnienie, które nazywa wygłodniałą żebraczką.
Autor podkreśla, że to główna przyczyna katastrofy jaka nas czeka. Kolejna postać jest według
niego uosobieniem zagłady zwanej dalej Urazem Ziemi.
Trzeci jeździec to zmora zwana Syndromem Leminga. Ma ona symbolizować powolne wyniszczanie
odporności ludzkiej, spowodowane morderczym tempem życia.
I wreszcie na koniec ostatnia z bestii, Trzecia Wojna Światowa, ukazana jako „nuklearny holocaust”
naszego świata...
Zadziwiające, jak współczesna interpretacja potrafi otworzyć oczy. Apokalipsa św. Jana jest nadal
aktualna. Nadal czekamy na spełnienie straszliwych wizji, które Hogue przedstawił w nowym,
piekielnym wręcz świetle. Kiedy proroctwa biblijne wpiszą się w historię faktu, nie wiadomo. Pewne
jest, że chyba już czas najwyższy, by przestać traktować je z przymrużeniem oka...