Poezje Cypriana Kamila Norwida

background image

POEZJE

CYPRIANA KAMILA NORWIDA

Cyprian Norwid – rys biograficzny

Cyprian Norwid urodzi si 24 wrze nia 1821 r. we wsi Laskowo-G uchy na Mazowszu.
Rodzice – Jan Norwid i Ludwika Zdzieborska – pochodzili z rodzin szlacheckich. Cyprian
mia czworo rodze stwa. W wieku czterech lat zosta osierocony przez matk i oddany pod
opiek prababki. Jan Norwid, ojciec przysz ego poety, w I 831 r. przeniós si z rodzin do
Warszawy, gdzie Cyprian wraz z bratem Ludwikiem rozpocz li edukacj w drugiej klasie
Gimnazjum Praktyczno-Pedagogicznego. Po dwukrotnej przerwie w nauce Cyprian podj
decyzj o dalszym kszta ceniu w malarskiej szkole Aleksandra Kokulara. Dwa lata wcze niej,
w 1835 r. nagle umar ojciec, Jan Norwid, za opiekunem jego dzieci zosta Ksawery
Dybowski.

W marcu 1838 r. zosta aresztowany Gustaw Ehrenberg i jego towarzysze (tzw.

wi tokrzy owcy), a w ród nich kilku kolegów Cypriana. W nast pnym roku przysz y poeta

prze ywa m odzie cz mi

do córki opiekuna, Brygidy Dybowskiej, prawdopodobnie

wtedy powsta y jego pierwsze wiersze. Przyja ni si z malarzami, poetami i krytykami, m.in.
z J. K. Minasowiczem, A. Czajkowskim, E. Chojeckim i A. Niewiarowskim, z filozofem A.
Cieszkowskim i innymi wybitnymi indywidualno ciami tego czasu. Wspó pracowa z
czasopismem „Biblioteka Warszawska”, bywa w salonach artystycznych i literackich (m.in.
u M. uszczewskiej ).
W 1841 r. wraz z W. Wa ykiem odby podró po Królestwie. Po powrocie poety do
Warszawy powsta kryptopolityczny wiersz Burza oraz inne liryki i miniatury dramatyczne.
Dzi ki uzyskanej cz ci spadku po matce w 1842 r. wyjecha do Krakowa, a stamt d do
Wroc awia, Drezna, Marienbadu, Pragi i Monachium. W 1843 r. wyjecha do Wenecji i
Florencji, gdzie studiowa rze

oraz rytownictwo, odwiedza ko cio y, muzea, spotyka si

z artystami. Zwiedzi równie Rzym, Neapol i Pompej . Nawi za liczne kontakty z
Polakami, m.in. z Klementyn Hoffmanow i pi kn Mari Kalergis. W 1846 r. w Berlinie
ucz szcza jako wolny s uchacz na wyk ady uniwersyteckie i spotyka si z emisariuszami
emigracyjnymi.

W 1847 r. uda si za M. Kalergis do Rzymu, gdzie spotka wielu dawnych znajomych.
Wtedy te nawi za kontakty ze zmartwychwsta cami. Tu powsta y pierwsze redakcje

ynnych misteriów dramatycznych Wanda i Krakus. W 1848 r. Norwid pozna w Rzymie A.

Mickiewicza i Z. Krasi skiego oraz pisa wiersze i traktaty filozoficzno-spo eczne
inspirowane Wiosn Ludów. W 1849 r. pojecha za M. Kalergis do Pary a. Tu spotka
dawnych przyjació , m.in. poet J. B. Zaleskiego, i pozna J. S owackiego, F. Chopina oraz I.
Turgieniewa. Dotkliwe k opoty finansowe, zawód uczuciowy (okaza o si , e M. Kalergis nie
odwzajemnia jego uczu ) i nieprzychylne recenzje utworów sprawi y, e Norwid pogr

si

w depresji psychicznej. Rok 1850 sp dzi w Pary u, w biedzie i poczuciu niezrozumienia jego
literatury. Bardzo zapad na zdrowiu (g uchota i lepota). Mimo trudno ci nadal pisa . W tym
czasie powsta m.in. s ynny poemat Promethidion. Z powodu niedoborów finansowych
pracowa dorywczo w celach zarobkowych. Postanowi wyjecha , by ca kowicie odmieni
swoje ycie.

background image

W lutym 1853 r. Norwid przyby do Nowego Jorku. Podj i szybko utraci zaj cie w

pracowni graficznej i znowu popad w trudno ci materialne oraz dr cz

t sknot za Europ .

Wraz z ksi ciem Marcelim Lubomirskim odp yn z Ameryki. Z Liverpool obaj udali si do
Londynu. Po kilku miesi cach poeta przyby do Pary a, gdzie utrzymywa si z prac
plastycznych. Cz sto spotyka si z J. B. Dzieko skim i Teofilem Lenartowiczem, a tak e z
A. Mickiewiczem, J. B. Zaleskim, K. Górsk i D. Potock . Wytrwale stara si o wydanie
rozpocz tego w 1855 r. poematu Quidam. W 1859 r. powsta wiersz-list Do obywatela Johna
Brown
inspirowany procesem i egzekucj obro cy Murzynów w Ameryce. W 1860 r. Norwid
wyg osi cykl sze ciu wyk adów o twórczo ci J. S owackiego z zaakcentowaniem roli poezji i
poety. Anga owa si emocjonalnie w wydarzenia w Warszawie w 1861 r. i domaga si
uroczystych nabo

stw za poleg ych w manifestacjach patriotycznych. W 1862 r. wyda

Krakusa i Poezje. W spraw powstania styczniowego w czy si poprzez wysy anie ró nych
not, memoria ów i odezw; sam z powodów zdrowotnych nie móg wzi bezpo redniego
udzia u w dzia aniach w kraju.
W 1865 r. ukaza si Fortepian Szopena i powsta a tragedia Tyrtej. W tym te roku poeta
rozpocz uk adanie zbioru Vade-mecum, którego publikacja napotka a nieprzewidziane
trudno ci. Od 1868 r. spotyka si z literatami i artystami u felietonistki Z. W gierskiej. W
ramach odczytów Stowarzyszenia Naukowej Pomocy zaprezentowa swój poemat Rzecz o
wolno ci s owa,
który zosta bardzo dobrze przyj ty i w krótkim czasie wydrukowany.
Bole nie prze

mier W gierskiej, z któr wi za go burzliwy romans. W 1870 r. podj

przek ad Odysei. Mimo rozwijaj cej si gru licy intensywnie pisa , na konkurs w Krakowie
wys

komedi Pier cie wielkiej damy. Stale prze ywa k opoty materialne i zdrowotne. Po

pobycie w szpitalu nawi za nowe kontakty, m.in. z Mari Sadowsk . Ich za

przybra a

form romansu, wi c poeta postanowi opu ci Pary , by chroni przed rozbiciem rodzin
Marii. Plany te jednak nie dosz y do skutku, bowiem Norwid nie otrzyma zaleg ych
honorariów i obiecanej po yczki od ksi cia W adys awa Czartoryskiego. Kuzyn Kleczkowski
wykorzysta t okazj , by umie ci go w Domu w. Kazimierza na peryferiach Pary a. Odt d
utrzymywa kontakty, g ównie listowne, z najbli szymi przyjació mi: Geniuszem,
Szyndlerem i innymi. Coraz bardziej podupada na zdrowiu. Umar nad ranem 23 maja 1883
r. w przytu ku w. Kazimierza otoczony opiek mieszka ca tego domu, Micha a Zaleskiego.
Pogrzeb odby si 25 maja na cmentarzu w Ivry. Jego osobiste rzeczy, tak e papiery,
zniszczy y siostry mi osierdzia prowadz ce przytu ek, cz

z nich oddano spokrewnionej z

poet rodzinie Dybowskich.

Po pi ciu latach (na taki okres op acono miejsce na cmentarzu w Ivry) doczesne szcz tki
Norwida ekshumowano i przeniesiono na cmentarz w Montmorency, gdzie spoczywa w
zbiorowej polskiej mogile.
Twórczo Cypriana Norwida zyska a sobie uznanie i poczytno dopiero w epoce M odej
Polski, kiedy to Z. Przesmycki (Miriam) upowszechni dzie a poety. W ród licznych
wypowiedzi literackich i filozoficznych najbardziej znane s utwory liryczne z tomu Vade-
mecum,
który autor uwala za prze omowy nie tylko w jego w asnej twórczo ci ale w
literaturze tego czasu. Krytycy po latach docenili warto ideow i artystyczn traktatu
poetyckiego Rzecz o wolno ci s owa oraz wyk adni estetycznych pogl dów Norwida poemat
Promethidion. Teatry niezbyt cz sto si ga y po dramaty tego autora. Realizatorom wydawa y
si one ma o sceniczne. Tak zwane „wysokie” komedie wnosi y wiele powa nych refleksji i
odbiega y od powszechnie znanych wzorców jak dzie a Moliera czy Fredry.

Swoje pogl dy o sztuce, pracy, biegu dziejów i udzia u cz owieka w tworzeniu historii

Cyprian Norwid zawiera w ró nych swoich wypowiedziach – od liryki poprzez traktaty
filozoficzne po teksty o charakterze bardziej osobistym, czyli listy. Wszechstronnie
utalentowany i zainteresowany histori sztuki ch tnie zabiera g os na temat dokona innych

background image

twórców. Fascynowa si osobowo ci Leonarda da Vinci, docenia narodowy charakter
muzyki Szopena, interesowa si powstaj

w jego czasach poezj i malarstwem.

Norwid nie uznawa niewoli rytmu i podporz dkowania utartym wzorcom. Inaczej

spogl da te na dzieje narodu i moraln kondycj cz owieka ni wyprzedzaj cy go w czasie
wielcy romantycy. W szczególny sposób g osi kult pracy i porusza zagadnienia moralne
zwi zane z rozwojem cywilizacji, bogaceniem si , zró nicowaniem spo ecznym ludzi.

1

W naszych rozwa aniach o liryce Cypriana Norwida musieli my dokona wyboru utworów
spo ród tych, które publikuj wykorzystywane w szko ach rednich podr czniki S.
Makowskiego oraz A. Kowalczykowej (wydane w 1996 r., dopuszczone do u ytku
szkolnego). Dla pe nej przejrzysto ci w tytu ach poszczególnych rozdzia ów zamieszczamy
tytu y lub incipity wierszy bez dodawania elementów interpretacyjnych. Omawiane teksty
umieszczone s w uk adzie chronologicznym – wed ug kolejno ci ich powstawania. Oprócz
wspomnianych podr czników, jako ród o utworów, wykorzystano Nowy wybór poezji
Cypriana Norwida, który ukaza si w 1996 r. w Warszawie (PIW). Powo uj c si na
konkretne teksty nie zamieszczamy odsy aczy do ród a, poniewa mo na je odnale w
wymienionych wy ej publikacjach.

Pióro

Pióro to ostatni wiersz napisany i opublikowany przed wyjazdem poety za granic w 1842

r. (opatrzony dat 22 marca). Bywa traktowany jako utwór programowy w sensie
artystycznym, spo ecznym i politycznym.

2

Tekst wiersza poprzedza motto:

...Nie dbaj c na chmury

Panów krytyków, gorsze k adzie kalambury

zaczerpni te z poematu Beppo Byrona, wymierzone przeciwko krytykom, którzy atakowali
jego twórczo za niezrozumia e sformu owania, niejasne my li. Takie zarzuty
niejednokrotnie kierowano równie pod adresem Cypriana Norwida.
Pióro to utwór podzielony na trzy cz ci o ró nej liczbie wersów: 11, 8 i 4, napisany
regularnym trzynastozg oskowcem z redniówk po 7 sylabie. Rymy

skie, przeplatane, s

zazwyczaj dok adne (z wyj tkiem dwu par rymowanych wyrazów: szyj – chryje, pr dko –

dk ). Na podstawie dotychczasowej, dwuletniej, praktyki poetyckiej autor okre li tu

zadania poezji. Podmiot w bezpo redniej wypowiedzi zwraca si do narz dzia pracy artysty-
literata. Wykorzystuj c formy wo acza i trybu rozkazuj cego nak ada na tytu owe pióro
powinno ci, które s zwi zane z jego misj – jest bowiem aglem anielskiego skrzyd a i

y

twórczo ci zaanga owanej w sprawy spo eczne, demaskuj cej przejawy z a, odkrywaj cej
prawd o wiecie bez wzgl du na konsekwencje takiego stanowiska. Bezkompromisowo
wypowiedzi poetyckiej powinna by podstawow cech twórczo ci, niekiedy z konieczno ci
wieloznacznej, zmetaforyzowanej, ukazuj cej ró ne sprawy nie wprost.
Pióro, najdoskonalej zwi

y wiersz w poezji polskiej, jest zbudowany na zasadzie triady

dialektycznej: teza, antyteza, synteza. Jest to zarazem triada w potrójnym sensie: logicznym,
aksjologicznym i teologicznym, je li chodzi o form wiersza, jego tre i cel.
[...] Pierwszy
akapit sk ada si z realistycznych przeno ni, oddaj cych kszta t zewn trzny rzeczy lub ich
funkcje, oraz ze zwyk ych porówna za pomoc stówka „jak”. Drugi akapit sk ada si z
samych przeno ni, bez ani jednego porównania z „jak”. Wreszcie trzeci akapit stanowi
aforystyczny wniosek z dwóch pierwszych, metaforyczn sentencj , gnom semantyczny.

3

Spróbujmy, post puj c za przytoczon sugesti M. Piechota, bli ej przyjrze si
poszczególnym cz ciom-zwrotkom.

background image

I wlano w ciebie dusz – nie anielsk , czarn – atrament pozostawiaj cy lad my li za

ka dym poci gni ciem pióra oddaje utarte schematy, puste sformu owania, g adkie,
bezproblemowe zdania stworzone r

wypalon , zm czon , uleg wobec wielekro

powielanych wzorców.

alów chryje, // Albo okr

e zera [...] jak zrachowane jaja

wi c

wytworem r ki niezdolnej do przelania my li ulotnej, wysokiej, lekkiej, donios ej i tylko
niekiedy pojawia si b yskotliwa refleksja, ukryta w g szczu trywialnych tre ci.

W drugiej strofie poeta nakre li zadania i cele poezji, która powinna s

spo ecze stwu

ywcz wod zdrojów Moj eszowych i uwznio laj

ide – aglem anielskiego skrzyd a. Z

tym zaleceniem wi e si przestroga przed sztuczno ci , pozorem, blichtrem: Nie b
papug uczu ani marze krask .
Zadania poezji zosta y tu okre lone w zdecydowanym
postulacie artystycznym:

Sokolim prawem wichry pozagarniaj w siebie,

Nie p owiej skwarem s

ca i nie ciemniej s ot ;

Dzikie i samodzielne, steruj ce w niebie,
Do adnej czapki klamr nie przykuj si z ot .

Pióro – symbol poezji – ma by odporne na wszelkie wp ywy, nie mo e poddawa si
aktualnym modom i ró nym okoliczno ciom, ma by bezinteresowne i bezkompromisowe.
Dzi ki swojej niezale no ci b dzie or em prawdy i ostoj zasad moralnych.
Najkrótsza, trzecia cz

wiersza, w czterowierszu podsumowuje owe refleksje:

Albowiem masz by piórem nie przesi

ym wod

Przez wichrów i nawa nic bezustanne wp ywy,

Lecz piórem, którym osp z krwi mi szaj m od ,
Albo za wartkie strza om przytwierdzaj grzywy.

Poezja ma wi c zaszczepi spo ecze stwo przed najgro niejsz chorob – upadkiem

moralnym prowadz cym do zag ady cz owiecze stwa. Twórczo poetycka nie powstaje
sama dla siebie lub tylko dla racji estetycznych – ma do spe nienia donios e zadania
pojmowane w kategoriach etyki w wymiarze spo ecznym. Pusta, uciekaj ca od aktualnych
problemów, uj ta w zaokr glonych „zerach”, w utartych, g adkich formu kach, do których
przyzwyczajone jest od lat ludzkie oko i ucho, nie ma adnego znaczenia, niczego nie
odmieni ani nie uzdrowi – z takiej twórczo ci nie tylko mo na, ale trzeba zrezygnowa .
Wiersz Pióro ma charakter programowy, w formie liryki bezpo redniej postuluje i nakazuje
odnow poezji jako dziedziny twórczo ci spo ecznie i moralnie zaanga owanej. W trybie
rozkazuj cym podmiot formu uje zadania, jakie pióro powinno spe nia : Nie b

papug

uczu ani marze krask ; Do adnej czapki klamr nie przykuj si z ot

(metafora

przestrzegaj ca przed uleganiem ró nym ideologiom); [...] masz by piórem nie przesi

ym

wod . Norwid ch tnie stosuje epitety i przeno nie, które s

okre leniu pióra i poezji, np.:

anielskie skrzyd o, czarodziejska laska, dzikie i samodzielne. Narz dzie pracy twórczej
podlega tu równie o ywieniu, np.: wlano w ciebie dusz , owisz my l, wzdrygasz si .

Pióro – narz dzie pisarskiej aktywno ci – sta o si w wierszu Norwida przedmiotem

obdarzonym szczególnym znaczeniem i misj . Nazwane aglem anielskiego skrzyd a mo e i
powinno ud wign ci

ce na nim zadania: b yskotliwo ci, ulotno ci, kondensacji my li

(masz by piórem nie przesi

ym wod ), ochrony przed moralnym zagro eniem (skojarzenie

ze szczepionk przeciw ospie) oraz uleganiem ideologicznym wp ywom.

background image

W Weronie

Wiersz Norwida W Weronie nale y do najbardziej znanych liryków. Omawiany na lekcjach
w szkole podstawowej i redniej stalowi przyk ad a 1 u z j i 1 i t e r a c k i e j do s ynnej
tragedii W. Szekspira Romeo i Julia. Zachowa y si cztery ró ne autografy tego stworu. Jako
ostateczn przyjmuje si wersj powsta przed 1862 r., umieszczon w cyklu Vade-mecum.

4

Inspiracj do napisania wiersza by y wra enia, jakich poeta dozna pod wp ywem zwiedzenia
omów sk óconych rodzin, z których wywodzili si kochankowie oraz grobu uznawanego za
miejsce pochówku tragicznie zmar ej pary na Campo Fiera w kapliczce dawnego cmentarza
franciszkanów.

5

Podmiot liryczny przedstawia stan rzeczy po burzy, wieczorn por przy

wietle ksi yca.

Post puj c za tokiem my li M. Tatary warto zwróci uwag na dwa odczytania utworu:
powierzchowne, dos owne i g bsze. W warstwie realistycznej wiersza ukazana jest pora
odwiedzin grobu: o burzy (Sp ukane deszczem, poruszone gromem) w ksi

ycowej o wiacie

( agodne oko b kitu) ukazane s zaniedbane, rozwalone ramy do ogrodów i gruzy
nieprzyjaznych grodów.
Ten obraz, po up ywie wielu wieków od tragicznej mierci m odych
kochanków, spowodowanej przez nienawi dziel

ich rody, dowodzi oboj tno ci ludzi na

ich los, braku emocjonalnego zaanga owania, wspó czucia. Nikogo, poza poet , nie
przejmuje zdarzenie, którym emocjonowano si przed Szekspirem i po powstaniu jego
tragedii.
W przeciwie stwie do stanowiska „uczonego” cz owieka w los Romea i Julii anga uje si
natura – przyroda nieo ywiona, która gwiazd zrzuca ze szczytu. Interpretacj obrazu
spadaj cego meteorytu podaj w utworze cyprysy. Odwo uj c si do tradycji ludowej
przyjmuj , e owa za niebios – anio ów – jest przeznaczona w

nie dla m odych

kochanków. W opozycji wobec opinii cyprysów podmiot umieszcza zracjonalizowany,
pozbawiony uczucia pogl d ludzi, którzy

[...] mówi uczenie,

e to nie zy s , ale e kamienie,

I - e nikt na nie nie czeka!

Wspó czucie znad planety, z innego wiata zosta o tu zestawione z ironicznie uj
„uczono ci ” racjonalistycznej interpretacji zjawisk, dokonan przez ludzi oboj tnych wobec
uczucia i tragedii innych. Skontrastowanie wierze ludowych z dziedzictwem
osiemnastowiecznego racjonalizmu nie jest oryginalnym pomys em Norwida. Po raz pierwszy
uczyni to Mickiewicz w Romantyczno ci. [...] W W Weronie zosta podj ty jeden z
podstawowych problemów romantyzmu. Stosunek wiedzy do prawdy o wiecie.

6

Podmiot

liryczny unika jednoznacznego opowiedzenia si za którym z przedstawionych stanowisk.
Wydaje si , e dopuszcza po trosze obydwie racje, e s one, mimo sprzeczno ci, powi zane.
Prawda o wiecie jest z

ona i cz sto trudna do wyja nienia.

M. Tatara podpowiada poj cia: k r e a c j o n i z m i d y s k u r s y w n o

, które wed ug niego

rz dz form wiersza W Weronie. Podmiot liryczny ukazuje przeciwstawne stanowiska
przyrody i ludzi wobec obrazu grobu Romea i Julii, wtopionego w przyrod poddan
zabiegom p e r s o n i f i k a c j i : ksi

yc jest okiem nieba, scharakteryzowanym dodatkowo

przy pomocy epitetu –

agodne (mog cym kojarzy si równie z m drym okiem

Opatrzno ci

7

), cyprysy mówi

i uczuciowo interpretuj zjawisko spadaj cego meteorytu,

który z kolei jest ukazany jako anielska za. Tak powstaje wiat zbudowany na tradycji
ludowej, który nale y przyj jako prawdziwy. Rz dzi nim prawo uczucia symbolizowane
meteorytem-

.

Wiersz W Weronie – okre lany jako przypowie , aluzja literacka, przyk ad liryki
kreacyjnej – jest refleksj o wiedzy i g bokiej prawdzie o wiecie, które zosta y tu

background image

skonfrontowane. Utwór sk ada si z czterech trzywersowych strofek o zwartej kompozycji i
oszcz dnym dozowaniu rodków stylistycznych. Dwa pierwsze wersy ka dej zwrotki
napisane s jedenastozg oskowcem, za trzeci, ostatni wers, ma inn miar – 8 sylab – i
zawiera podsumowanie my li. Rymy

skie wi

z sob po dwie kolejne zwrotki, za ich

uk ad przedstawia si nast puj co: aab ccb. Ideowa zawarto wiersza zosta a skondensowana
w krótko przedstawionym obrazie miejsca pochówku zakochanych (1. strofa), ze zwróceniem
uwagi na gruzy i ruin (2), nast pnie podmiot ukazuje reakcj przyrody wspart o ludowe
pojmowanie meteorytów (3) oraz ironicznie uj te, zracjonalizowane, naukowe stanowisko
ludzi (4). Poeta unika jakiegokolwiek rozstrzygni cia sporu, komentarza czy sugestii
interpretacyjnej, tekst jednak wyra nie uczula czytelnika na istnienie prawdy g bszej i
wa niejszej ni tylko ta, któr narzuca zewn trzne, podbudowane wiedz pojmowanie wiata.

W ród rodków artystycznych uwag zwraca personifikacja, symboliczne znaczenie

meteorytu, wspomagaj ce ironi powtarzanie przyimka „na” oraz spójnika „ e”, a tak e
wykorzystanie epitetów okre laj cych stan natury i por doby oraz obraz zniszczenia miejsca
i pami ci o ludziach z nim zwi zanych ( agodne oko b kitu, nieprzyjazne grody, rozwalone
bramy
).

Bema pami ci

obny-rapsod

Utwór zosta napisany w 1851 r. dla uczczenia i upami tnienia rocznicy mierci Józefa

Bema. Zawarte w tytule okre lenie gatunkowe – rapsod – wprowadza patetyczny nastrój
pie ni o wielkim generale. Utwór poprzedza motto zawieraj ce s owa: ...Przysi

ojcu

on a po dzie dzisiejszy tak zachowa em... Odnosz si one do wysoko cenionej cnoty

walki za ojczyzn . Tekst „rapsodu” po wi cony jest – jak g osi tytu – pami ci Józefa Bema,
bohatera powstania listopadowego i Wiosny Ludów, który umar w Syrii, gdzie próbowa si
schroni . Tam, po pewnym czasie, przyj wiar mahometa sk . Jego rzeczywisty pogrzeb
przebiega zupe nie inaczej ni w poetyckiej, patetycznej relacji Norwida. Informacje na ten
temat zamie ci w swoim artykule Ireneusz Opacki: W po udnie gromada internowanych

grów zanios a trumn z cia em Bema na mahometa ski cmentarz, po

ony na wzgórku

naprzeciwko koszar w Aleppo. Cia o wyj to z trumny, z

ono w grobie g ow ku Mekce -

wedle obrz dku mahometa skiego [...]. Asysty uroczystej nie by o ot, kilka tureckich
batalionów bez broni; nie oddano nawet salwy honorowej.

8

Osob Józefa Bema autor utworu

podda stylizacji na wielkiego, bohaterskiego rycerza i konsekwentnie – w odpowiedni sposób
– przedstawi jego pogrzeb. W okresie romantyzmu sk onno do tego typu stylizacji
towarzyszy a prezentacji bojowników o wolno narodu (np.

mier Pu kownika – Emilii

Plater – w wierszu A. Mickiewicza, Sowi ski w okopach woli J.

owackiego). Ch tnie te

uciekano si do p aszcza historycznego, pod którym ukazywano aktualne problemy i postawy
walcz cych o wolno

nierzy-rycerzy (np. Konrad Wallenrod A. Mickiewicza).

Napisany w 1851 r. Bema pami ci

obny-rapsod ukazuje pogrzeb genera a, którego

pami powinna trwa przez pokolenia. Obraz ten zosta poddany a r c h a i z a c j i , jak gdyby
przeniesiony w realia redniowiecza, kiedy chowano doczesne szcz tki walecznych,
zas

onych w obronie ojczyzny ludzi, przestrzegaj c elementów odpowiedniego rytua u.

St d w utworze podmiot wspomina o rekwizytach – miecz, pancerz, ko , sokó –
towarzysz cych zwykle rycerzowi w boju. Oczywi cie, innych przedmiotów u ywano w
czasie rzeczywistych dzia

Józefa Bema. Równie panny

obne – p aczki z glinianymi

naczyniami (konchy), wojenne znaki (chor gwie i proporce) z odpowiednimi symbolami,

wi ki (tr by i ko atki) towarzysz ce grzebaniu zw ok pochodz z innego czasu i kultury.

Owa archaizuj ca stylizacja s

y tu z czeniu ró nych epok, ukazaniu, e byt narodowy i

background image

kultura opiera si na ci

ci tradycji. Przemieszanie elementów rytua u pogrzebowego z

okresu redniowiecza z poga skimi, wczesnos owia skimi, w odniesieniu do wybitnego
bohatera XIX wieku pozwala obj my

przesz

, a tak e przysz

, dla której punktem

odniesienia stanie si aktywno Józefa Berna i jemu wspó czesnych. W wielu interpretacjach
utworu zwracano uwag na to, e nie jest to tekst o Bernie, ani o konkretnych jego czynach,
ale po wi cony p a m i c i genera a, pami ci zbiorowej, narodowej – a wi c zawsze aktualny,
donios y i patetyczny.

Berna pami ci

obny-rapsod rozpoczyna si pe nym alu pytaniem retorycznym:

Czemu, Cieniu, odje

asz, r ce z amawszy na pancerz,

Przy pochodniach, co skrami graj oko o twych kolan?

Dalej ukazano obraz konduktu

obnego: zmar y w otoczeniu ró nych rekwizytów (miecz

przystrojony wawrzynem, zapalone gromnice, sokó my liwski, ko , proporce i tr by),

aczek-narzekalnic, ch opców z toporami i grupy pacho ków uderzaj cych o tarcze.

Pogrzebowy orszak ginie w w wozie i – straciwszy go z oczu – podmiot liryczny podejmuje
refleksj natury historiozoficznej:

Dalej – dalej – a kiedy stoczy si przyjdzie do grobu
I czelu cie zobaczym czarne, co czyha za drog ,

K t ó r e a b y p r z e s a d z i L u d z k o

n i e

z n a j d z i e s p o s o b u ,

óczni twego rumaka zeprzem, jak star ostrog ...

[...]

si mury Jerycha porozwalaj jak k ody,

Serca zemdla e ocuc – ple z oczu Zgarn narody...

W przedostatniej zwrotce rapsodu nawi zywa Norwid do biblijnej opowie ci o

siedmiokrotnym okr eniu przez Izraelitów wrogiego im grodu Jerycha. Jak wiadomo, sta o
si tak dlatego, e na czele ludu szli kap ani. Nie li oni Ark Przymierza, widomy znak Bo ej
interwencji.
[...] W obrazie Bema rol arki spe nia a legenda.

9

Warto zwróci uwag na podkre lenia, wprowadzone do tekstu przez autora. W drugiej

strofie mowa jest o poszukiwaniu drogi, cho przed wiekami zrobiona..., w szóstej o
przeskakiwaniu czelu ci (grobu) przez „Ludzko ”. Pomoc w tym ma by pami o
bohaterze:

óczni twego rumaka zeprzem, jak star ostrog ... Z owego dziedzictwa zrodzi

si „ocucenie” serc i odgarni cie „ple ni” z oczu – nadziej a na przysz

. Utwór ko czy si

powtórzeniem: Dalej – dalej – anaforycznie kojarz cym si z pocz tkiem pi tej zwrotki,
przed

aj cym jak gdyby ów marsz w kolejne, przysz e epoki.

Rapsod po wi cony pami ci Józefa Berna zosta napisany wysokim, patetycznym stylem,
przystaj cym do archaizacji ukazanego tu obrazu konduktu

obnego wybitnego rycerza (a

zarazem dowódcy jakiego pras owia skiego szczepu). Owemu uwznio leniu -
m i t o l o g i z a c j i – postaci genera a s

y równie postawienie za trumn cz owieka

powierzchowno ci przypominaj cego egnan osob . Jego „stoczenie si do grobu” ma tu
znaczenie symboliczne – ów „Cie ” przejmuje jakby wzór odchodz cego w otch anie,
dziedziczy jego historyczn wielko i narodow misj . W takim rozumieniu grób staje si
jak gdyby pocz tkiem nowego ycia, nadziei na wolno narodu. Tak interpretacj wyzwala
równie urwane zdanie na ko cu utworu, wyra nie sugeruj ce kontynuacj , post p, ci
narodow .

Tekst zachowuje rygory rytmiczne wiersza oddaj cego melodi powolny, dostojny krok

konduktu

obnego. Zosta napisany tzw. polskim h e k s a m e t r e m , czyli miar na laduj

wzory antyczne w celu uzyskania efektu archaizacji, epicko ci, dostoje stwa. W staro ytno ci

background image

taki wzorzec nazywano inaczej wierszem bohaterskim i wykorzystywano go do
przedstawiania losów niez omnych rycerzy i herosów (por. np. Iliada Homera). U Norwida
sze ciostopowy wiersz sylabotoniczny prowadzi do regularnego zrytmizowania utworu,
napisanego pi tnastozg oskowcem. W jego ramach zaznacza si wewn trzny podzia

redniówka) po siódmej sylabie.

W utworze mo na dostrzec dwie perspektywy poetyckiej relacji: najpierw zarysowano

obraz wolno post puj cego konduktu obserwowany z boku, nast pnie podmiot mówi cy
przyjmuje postaw uczestnika-komentatora, który zmierza do uogólnienia parabolicznie
przedstawionej sytuacji. Nie tyle chodzi bowiem o genera a Berna, co w ogóle o bohatera
aktywnego w dzia aniu na rzecz narodu, którego zmitologizowana pami pozwoli aby
przekroczy barier marazmu, poezji mierci w kierunku o ywiaj cej nadziei i mobilizacji si .

Wiersz pe en jest rodków artystycznego wyrazu, które s

do budowania nastroju i

ukazania plastycznego, o wyra nych kszta tach i barwach, obrazu rycerskiego pogrzebu.
Muzyczno utworu zosta a wsparta efektami plastycznymi: Miecz wawrzynem zielony (kolor
i dekoracja z li ci) i gromnic p akaniem dzi polan (pokryty

tawymi naciekami ze wiecy),

Rwie si sokó i ko oraz – Wiej , wiej proporce i zawiewaj na siebie (dynamika obrazu
wsparta dalej porównaniem) Jak namioty ruchome wojsk koczuj cych po niebie. Przyk ady
innego obrazowania mo na odszuka w po czeniu opisu przedmiotu i towarzysz cego mu

wi ku: Tr by d ugie we kaniu a si zanosz

(jest to zarazem przyk ad personifikacji);

panny t uk o ziemi wielkie gliniane naczynia, // Czego klekot w p kaniu jeszcze sm tno ci
przyczynia.
Mo na równie dostrzec efekty wietlne: blask, wiat o ksi yca (por. czwarta
zwrotka) i dla kontrastu – czer czelu ci (pi ta zwrotka). Zmys owy charakter opisu
wspomagaj liczne epitety, np. tr by d ugie, panny

obne, topory pob kitnia e, gliniane

naczynia oraz porównania, np. Chora [...] znów jak fala wyplusn . Warto równie zwróci
uwag na metafory-uogólnienia: czelu cie czarne [...], K t ó r e a b y p r z e s a d z i
L u d z k o

n i e z n a j d z i e s p o s o b u ; u j t e s n e m g r o d y

– elementy o

symbolicznym znaczeniu.

Co ty Atenom zrobi , Sokratesie...

To kolejny wiersz Cypriana Norwida po wi cony wybitnym ludziom minionych epok,

jednak znowu – jak w przypadku genera a Bema – ich przypomnienie jest tylko punktem
wyj cia do refleksji ogólnej. Wymow tego utworu nietrudno skojarzy z sytuacj samego
autora – nie do ko ca akceptowanego i rozumianego, a nawet odrzucanego przez
wspó czesnych. Podobnie rzecz mia a si z innymi wielkimi indywidualno ciami na
przestrzeni wieków. Dopiero po up ywie wielu lat doceniono ich geniusz i oryginalno
my li. Kiedy yli, brakowa o dystansu do w

ciwej oceny ich dokona . Efektem uznania ich

wielko ci przez pó niejsze pokolenia by y m.in. ekshumacje i powtórne pogrzeby – ju z
honorami i w starannie wybranym miejscu, gdzie mo na czci niegdy wykl tego czy
zapomnianego my liciela, odkrywc , artyst itp. Przedmiotem refleksji Cypriana Norwida jest
wi c zmienno stosunku ludzi do tych, którzy wyrastaj ponad przeci tno swojej epoki.
Pocz tkowa – krzywdz ca i niesprawiedliwa – ocena bywa zast piona stanowiskiem
ca kowicie odmiennym.

Wiersz zosta napisany w 1856 r., kiedy to przeniesiono doczesne szcz tki Adama

Mickiewicza do Pary a, gdzie w rodowisku polskiej emigracji

i tworzy przez wiele lat.

Tekst sk ada si z trzech numerowanych rzymskimi liczbami cz ci. Pierwsza, najd

sza,

zbudowana jest z 7 tercyn, wype nionych pytaniami retorycznymi, kierowanymi do kolejnych
(w porz dku chronologicznym) bohaterów Sokratesa, Dantego, Kolumba, Camõesa

background image

(Camoensa), Ko ciuszki, Napoleona i Mickiewicza. Ostatni ze wspomnianych strofek
rozpoczyna pytanie Co ty uczyni ludziom, Mickiewiczu?, po którym nast puj dwa
wykropkowane wersy. Julian Wiktor Gomulicki proponuje uzupe ni je: e dwa pogrzeby
zrobiono- po zgonie
// Skrzywdziwszy pierwej

10

, za Andrzej Fabianowski traktuje jako

wiadome przemilczenie pozostawione czytelnikowi przez autora do indywidualnego

dopowiedzenia.

11

Dwa pierwsze wersy sze ciu tercyn zosta y napisane jedenastozg oskowcem, za ostatni jest
krótszy – liczy 5 sylab. W dwu pierwszych podmiot liryczny ukazuje zachowanie ludzi wobec
poszczególnych bohaterów po latach od ich mierci, za w trzecim wersie, krótko i dobitnie,
ujawnia, jaki los zgotowali im wspó cze ni. W ten sposób Norwid przypomina, e otrutemu

drcowi Sokratesowi pó niej postawiono ze

o t a s t a t u , wygnanemu z Florencji

Dantemu zrobiono symboliczny drugi grób w rodzinnym mie cie, kilkakrotnie przenoszono
prochy Krzysztofa Kolumba. Po latach doceniono równie twórc Luizjady, pisarza Camõesa,
który

w n dzy, ale po zniszczeniu jego grobu podczas trz sienia ziemi potomni zapragn li

uczci jego pami . Wspó cze ni nie docenili nale ycie geniuszu Ko ciuszki i Napoleona;
dopiero spojrzenie na ich biografi z perspektywy czasu da o mo liwo dokonania w

ciwej

oceny (jej zewn trznym znakiem sta o si przenoszenie prochów i uczynienie z nowych
grobów niemal miejsca kultu). Norwid przywo uje przyk ady ludzi dzi uznawanych za
bezdyskusyjnie wybitnych, których zas ugi s nie do podwa enia, a przecie nie zawsze tak
ich traktowano. Urwana siódma tercyna sk ania do podobnych wniosków. Mickiewicza,
którego autor wiersza nie za wszystkie gesty i wypowiedzi ceni , nale y jednak postawi w
gronie wielkich indywidualno ci, za przeniesienie jego grobu do Pary a uzna za prze om w
pojmowaniu jego dzie a, krok ku nowemu, pe niejszemu odczytaniu. Norwid wysoko ceni
poetycki geniusz Mickiewicza, cho sam preferowa inne sposoby wyra ania my li, nie
zgadza si jednak z ideologi g oszon przez wieszcza.

12

Druga cz

wiersza jest skierowana do Mickiewicza, a mo e do ka dego, kto czyta te

owa, i wyja nia, e uznanie, wspó czucie i cze mo na zyska dopiero po mierci.

Bo grób Twój jeszcze odemkn powtórnie,
Inaczej b

g osi Twe zas ugi

I ez wylanych dzi b

si wstydzi ,

A la ci b

zy pot gi drugiej

Ci, co cz owiekiem nie mogli Ci widzie ...

W trzeciej cz ci utworu zawiera si uogólniona refleksja dotycz ca Ka dego z takich jak
T y ,
a wi c odnosz ca si do wybitnych ludzi w ogóle, których wiat nie mo e // Od razu
przyj

na spokojne

e, bowiem s buntownikami, krytykami wspó czesno ci, lud mi,

którzy maj inne zdanie. Tak prawid owo mo na odkry analizuj c losy wielu wybitnych
ludzi.
A. Fabianowski zwraca uwag na ko cowe wersy:

Bo glina w glin wtapia si bez przerwy,
Gdy sprzeczne dala zbija si a

wiekiem

Potniej... lub pierwej...

i kojarzy je z m

Chrystusa (zbijanie wiekami) oraz s owami z Biblii – Z prochu powsta i

w proch si obrócisz, które obrazuj

bezkonfliktowe zatapianie si ludzi w historii

13

zwyczajne i konsekwentnie realizowane. Tragizm jednostki wybitnej polega wi c na jej
odrzuceniu, na tym, e jest wierna swoim idea om, post puje oryginalnie, wbrew utartym
normom i musi cierpie , jak ludzie wymienieni w pierwszej cz ci wiersza. Pozorna kl ska
stanie si po latach zwyci stwem – có , e dokonanym jak gdyby spoza grobu. Weryfikacja
wielko ci cz owieka po latach od jego mierci zapewnia mu jednak pami i uznanie
potomnych – jest trwa ym zmartwychwstaniem. Powraca tu pradawny schemat cyklu

background image

przemian: dojrza

– mier – pogrzebanie – „zmartwychwstanie”

14

, z którego p ynie

zakorzeniona w chrze cija stwie nadzieja.
Trójdzielny tekst wiersza – ujmuj cy zagadnienie od konkretu (przyk ady zaczerpni te z
historii) do uogólnienia – sk ada si z cz ci zró nicowanych pod wzgl dem budowy:
pierwsza z

ona jest z siedmiu tercyn (dwukrotnie 11, raz – 5 sylab), druga zawiera siedem

wersów pisanych jedenastozg oskowcem, za trzecia – sze wersów: pi
jedenastozg oskowych i ostatni – pi ciozg oskowy. Poeta pos

si przyk adami

zestawionymi wed ug zasady podobie stwa losów przed i po mierci bohaterów. Nawi zuj c
do Pisma wi tego, ukaza odwieczne prawo uznania wybitnej jednostki dopiero po
weryfikacji jej dokona – jakby jej zmartwychwstanie. Norwid oszcz dnie stosuje rodki
poetyckie. W ród nich narzuca si jednak paralelizm w budowie tercyn w cz ci pierwszej
utworu i wykorzystane tu pytania retoryczne oraz przemilczenie oznaczone wykropkowanym
zako czeniem tego fragmentu.

Do obywatela Johna Brown

Wiersz ten jest kolejnym przyk adem odwo ywania si do postawy wybitnego cz owieka –
tym razem skazanego na mier ameryka skiego farmera, który zorganizowa powstanie
maj ce na celu zniesienie niewolnictwa. Do obywatela Johna Brown i John Brown to dwa
utwory Cypriana Norwida skierowane przeciwko niesprawiedliwo ci spo ecznej, anga uj ce
si po stronie Murzynów wyzyskiwanych przez bia ych i pozbawionych wszelkich praw. John
Brown zosta skazany na kar

mierci 2 listopada 1852 r. i dok adnie miesi c pó niej

stracony. Norwid, który pozna wcze niej spo ecze stwo ameryka skie, a tak e znany
francuski pisarz W. Hugo protestowali przeciwko wykonaniu kary. Do ich wypowiedzi
do czy y si g osy wiatowej opinii publicznej. Próby ocalenia obro cy Murzynów okaza y
si jednak daremne, ku przestrodze innych stracono przeciwnika rasizmu i przemocy.
John Brown urodzi si w 1800 roku w Tonington w rodzinie puryta skiego farmera. Od

odo ci nale

do arliwych przeciwników niewolnictwa i przywódców ruchu

abolicjonistycznego. Kiedy w 1859 roku walka mi dzy plantatorami z Po udnia i farmerami z
Pó nocy przenios a si z Kansas do stanu Wirginia, Brown przyby tam, aby wywo
powstanie niewolników. Na czele niewielkiego oddzia u sk adaj cego si z kilkunastu ludzi, w
którym znajdowali si trzej jego synowie i dwaj zi ciowie, zdoby arsena rz dowy w
miasteczku Harpers Feny. Idea wywo ania ogólnego powstania Murzynów nie powiod a si .
Oddzia po krwawej walce zosta zmuszony do poddania si . Ci ko rannego przywódc
aresztowano i przekazano s dowi w Charleston, który wyda na niego wyrok mierci przez
powieszenie. Wyrok wykonano 2 grudnia 1859 r.

15

Pod tytu em wiersza Norwid umie ci dopisek: (Z listu pisanego do Ameryki w 1859,

listopada). Na tej podstawie historycy literatury uznali, e tekst Do obywatela Johna Brown
powsta przed odezw W. Hugo, opatrzon dat 2 grudnia, za opublikowan sze dni
pó niej.

16

Utwór zosta zredagowany w formie listu poetyckiego, którego adresata autor wskaza w
tytule. Jest on wyrazem poparcia dla stanowiska Browna i ho du z

onego nieustraszonemu

bojownikowi o sprawiedliwo spo eczn , a przy tym okazj do wyra enia ogólnej refleksji o
wolno ci, postawie spo ecze stwa gotowego zaakceptowa wydany przez s d wyrok mierci
wobec cz owieka g osz cego idea y wolno ci i równo ci ludzi.

Przez Oceanu ruchome p aszczyzny
Pie Ci, jak m e w , posy am, o! Janie...

background image

Ta lecie d ugo b dzie do ojczyzny
Wolnych – bo w tpi ju : czy j zastanie?...

Pocz tkowe wersu utworu ujawniaj wielki szacunek dla adresata i obaw czy wiersz-list
zd y do niego dotrze przed egzekucj . Wykonanie tak strasznego wyroku by oby
równoznaczne z pogrzebaniem wolno ci Ameryki, wywalczonej przez Ko ciuszk i
Waszyngtona – jak czytamy w ostatniej strofie tego wiersza. Adresat zosta przedstawiony
jako cz owiek wyj tkowy (patetyczna apostrofa: o! Janie...), dojrza y i stateczny (promie
Twej zacnej siwizny
), nieust pliwy, wierny g oszonym idea om (nieugi ta szyja podczas
wykonywania kary).

Wi cej miejsca ni prezentacja bohatera zajmuje opis egzekucji zako czony s owami:

Wi c, ni li ziemi szuka poczniesz pi

,

By precz odkopn

planet spodlon –

A ziemia spod stóp Twych, jak p az zl kniony,

Pierzchnie

Norwid chcia zapewne wstrz sn sumieniem spo ecze stwa ameryka skiego,

zmobilizowa je do protestu przeciwko planom stracenia Browna. Egzekucja, która dopiero
mia a si odby (por. czas powstania tekstu), zosta a tu ukazana z brutalnym realizmem i
czytelnym komentarzem: dzie o kata i oboj tno Ameryki zniweczy wolno pojmowan
jako najwy sza warto narodowa, zapocz tkuje natomiast okres cierpie , nadu ywania
prawa, okrutnego rozprawiania si z lud mi o podobnych pogl dach jak Brown. W
patetycznej przestrodze:

By Ameryka, odpoznawszy syna,
Nie zakrzykn a na gwiazd swych dwana cie:
„Korony mojej sztuczne ognie zga cie,
Noc idzie – czarna noc z twarz Murzyna!”

poeta odwo uje si do poczucia narodowej jedno ci i odpowiedzialno ci za przysz

.

Dwana cie gwiazd (w istocie trzyna cie) symbolizowa o w godle pa stwa sk adaj ce si
wtedy na stany. Zamiast wolno ci otwiera si przed nimi perspektywa czarnej nocy
cierpienia, nad któr zaci y zabójstwo Browna dokonane w majestacie prawa. Warto jednak
zwróci uwag , e wykonanie tego wyroku obci a ca

planet spodlon , splamion tym

faktem. Wiersz-list Norwida jest wi c apelem o reakcj

wiata i powstrzymanie egzekucji.

Utwór ko czy si refleksj historiozoficzn , z której p ynie jednak nadzieja.
B o p i e

n i m d o j r z y , c z o w i e k n i e r a z s k o n a , A n i l i s k o n a p i e

,

n a r ó d p i e r w w s t a n i e .

Okaza o si , e stracenie Browna wywo

o nastroje

powsta cze w ród Murzynów i sta o si zaczynem buntu przeciwko nierówno ci spo ecznej i
rasizmowi. Zako czenie wiersza jest wyrazem nadziei na odrodzenie moralne ludzi i
zwyci stwo wolno ci. Nietrwa

i pozorn kl sk cz owieka zestawiono tu z moc pie ni

poezji, mo na przyj , e sztuki w ogóle, która ma do spe nienia okre lone zadania, nie mo e
unika komentarza w kwestiach spo ecznych, powinna ocali najcenniejsze warto ci i
zagrzewa do ich piel gnacji.
Patetyczny utwór adresowany do Johna Browna, który sta si symbolem walki o najwy sze
spo eczne idea y, jest wyrazem arliwego zaanga owania Norwida w obronie skrzywdzonego,
solidarno ci z jego postaw , a tak e prób pokazania wiatu, do czego doprowadzi oboj tno
w takiej sprawie – cho by dotyczy a tylko jednego cz owieka.

Wiersz zosta napisany jedenastozg oskowcem z podzia em na trzy cz ci oddzielone

gwiazdk oraz na mniejsze fragmenty zaznaczone odst pem. Interesuj cy uk ad rymów

skich dok adnych: ab ababcc – w pierwszej, ab baccd deffe – w drugiej i abab – w cz ci

trzeciej oraz podzia tekstu odbiegaj cy od uporz dkowanej, regularnej formy przystaje do

background image

jego szczególnego charakteru – jest to przecie wiersz-list. Istotnie, oprócz zwrotów do
adresata, utwór nosi cechy osobistej, pe nej emocjonalnego zaanga owania wypowiedzi d o i
w s p r a w i e . Tekst cechuje si nagromadzeniem apostrof i epitetów okre laj cych bohatera.
Od wyobra enia sceny egzekucji prowadzi czytelnika do uogólnie natury filozoficznej i
moralnej.

Ogólniki

Wiersz ten otwiera najbardziej znany cykl utworów Cypriana Norwida Vade-mecum i pe ni
funkcj wprowadzenia do ca ego tomu (pe ny zapis tytu u: Za wst p. Ogólniki). Tytu cyklu
oznacza w j zyku aci skim Pójd za mn

i kojarzy si z nakazem kierowanym przez

Chrystusa do Jego przysz ych uczniów. Zaproszenie do wspólnej w drówki, kierowane do
czytelnika, stawia poet w roli duchowego przewodnika zarówno wobec jemu
wspó czesnych, jak te w stosunku do pó niejszych odbiorców dzie a. Vade-mecum sk ada si
ze 100 ogniw, przedmowy proz , wiersza Ogólniki „za wst p” oraz jako epilogu – listu
poetyckiego
Do Walentego Pomiana Z. [...].

17

Poeta zamie ci tu utwory z lat 1847-1866.

Mimo stara , nie uda o mu si wyda tego zbioru. Ukaza si w ca

ci dopiero w 1947 r. w

Warszawie staraniem Wac awa Borowego. Cykl ten charakteryzuje si swobod
wersyfikacyjn , form dostosowan do idei konkretnego utworu, odej ciem od wcze niej
panuj cej w poezji sk onno ci do opisu, precyzj my li, kondensacj refleksji.
Wiersz Ogólniki odsy a czytelnika do przyk adu – jak mo na mówi o tej samej rzeczy lub
sprawie, zale nie od postawy i dojrza

ci osoby wypowiadaj cej si (poety lub mówcy). W

dwu pierwszych spo ród trzech zwrotek utworu podmiot liryczny zestawia sposób ujmowania
rzeczy przez cz owieka m odego (z wiosn

ycia), sk onnego do ogólników, uproszcze ,

spontaniczno ci (1) z relacj przedstawion przez osob dojrza (ukazan „jesieni

ycia”),

ostro

i dok adn , dbaj

o rzetelno wypowiedzi (2). Za ka dym razem opinia dotyczy

naszej planety: „Ziemia – jest kr

a jest kulista!” (1) oraz „U biegunów – sp aszczona –

nieco...” (2). Pierwsze zdanie zosta o wypowiedziane stanowczo, kategorycznie, bez cienia

tpliwo ci – zako czono je wykrzyknikiem, drugie za , bli sze rzeczywisto ci, jak gdyby

jest otwarte na dalsze, jeszcze lepiej oddaj ce prawd , tre ci.
W trzeciej strofie nast puje komentarz oparty na tych dwu, w gruncie rzeczy prawdziwych,
ale nie tak samo precyzyjnych, s dach:

Ponad wszystkie wasze uroki,

Ty! Poezjo, i ty, Wymowo,
Jeden – wiecznie b dzie wysoki:

* * * * * * * * * * * * * * * *
O d p o w i e d n i e d a r z e c z y – s o w o !

Celem i zadaniem poezji oraz retoryki jest s

ba prawdzie. Zestawienie obu dziedzin,

których tworzywem jest j zyk, na jednym poziomie podnosi do wysokiej rangi równie
krasomówc , polityka, przywódc zwracaj cego si do narodu. Taka nobilitacja jednak
zobowi zuje do odpowiedzialno ci za s owo, do w

ciwego doboru wyrazów. Nie tyle forma

i uroda stylu s celem przemawiaj cego, ile tre ci, które przekazuje. Na twórcach literatury i
autorytetach uznawanych w spo ecze stwie (naukowcach, politykach, dziennikarzach) ci

y

moralna odpowiedzialno za publikowane wypowiedzi. Ogólnikowe opinie przystoj jedynie

okosom, wiek i do wiadczenie zobowi zuj do samokontroli i piel gnowania prawdy, do

rzetelno ci w ukazywaniu rzeczywisto ci, cho by trudnej i niepokoj cej.

background image

Wiersz sk ada si z trzech zwrotek napisanych dziewi ciozg oskowcem o rymach

okalaj cych (1) i przeplatanych (2, 3). Metaforyczne obrazy w dwu pierwszych zwrotkach
(sk onno do ogólników w m odo ci i rozwa ne pos ugiwanie si j zykiem w wieku
dojrza ym) stanowi podstaw do refleksji podsumowuj cej, podkre lonej przez autora
rozstrzelonym drukiem i oddzielonej gwiazdkami: O d p o w i e d n i e d a r z e c z y –

o w o ! Odpowiednie – to znaczy zgodne z prawd i wiedz mówi cego na dany temat,

adekwatne do przedmiotu refleksji. Temu nadrz dnemu zadaniu podporz dkowane s
wszystkie inne – w

ciwe danym formom wypowiedzi. Moralnym obowi zkiem cz owieka

jest równie przyznanie si do pomy ki lub nie cis

ci i weryfikacja dotychczasowej opinii.

I. Klaskaniem maj c obrz kle prawice...

Zaczynaj cy si tymi s owami wiersz powsta w 1858 roku i zosta umieszczony w cyklu
Vade-mecum pod numerem pierwszym. Jest to utwór z

ony problemowo, wymagaj cy od

czytelnika wysi ku w odkrywaniu zag szczonych pok adów tre ci. Badacze dzie a Norwida, J.
Trznadel, M. Adamiec, J. Fert i inni, dostrzegali w tym tek cie elementy autobiograficzne,
komentarz do przemian dziejowych widzianych w aspekcie chrze cija skim, postulat
zachowania cz owiecze stwa poprzez wysi ek w pracy (tak e twórczej ) na rzecz ocalenia
najwy szych prawd i warto ci g oszonych w przekazach ewangelicznych. Wiersz sk ada si z
siedmiu cz ci o ró nej liczbie jedenastozg oskowych wersów (10, czterokrotnie 8, b i 9) i
oryginalnych rozwi zaniach w zakresie rymowania: rymy

skie okalaj ce i parzyste, a

tak e przeplatane, obejmuj ce niekiedy po 3 wersy.
Podmiot lityczny wypowiada si w 1. osobie liczby pojedynczej i z w asnej perspektywy
okre la i ocenia wspó czesno i ludzi, którzy j tworz .

Klaskaniem maj c obrz

e prawice,

Znudzony pie ni lud wo a o czyny;
[...]
By o w Ojczy nie laurowo i ciemno,
[...].

W takiej rzeczywisto ci pojawi si na wiecie podmiot skazany przez Boga na egzystencj
w ywota pustyni, w ród ;,laurów” i „wielkoludów” symbolizuj cych poetów romantycznych,
samozwa czych „proroków” próbuj cych zast powa nauk Chrystusa w asn wizj narodu i

wiata – w istocie odbiegaj

od Ewangelii.

18

Utwór powsta po wa nych wydarzeniach i po

mierci wielkich romantyków: Mickiewicza i S owackiego. Jakie by y owe dziejowe

yskawice, o których wspomina podmiot? [...] bunt dekabrystów i rachuby z nim zwi zane,

powstanie listopadowe, potem dzia alno spiskowa pokolenia Norwida, np. sprawa
Levittoux, rok 1846 i Galicja, Wiosna Ludów, wojna krymska, a w momencie „scalenia”
Vade-mecum – i powstanie styczniowe. Pie nie przeros a w zwyci ski „czyn”. [...] „Lud”
rozumia , e istnieje ró nica pomi dzy pie ni a czynami.

19

Nie poezja potrzebna jest teraz

narodowi (jest ni ju zm czony, nie odmieni a trudnej sytuacji), ale konkretne, efektywne
dzia ania.

W takich realiach przychodzi na wiat nowy cz owiek – podmiot liryczny-poeta, który na
ziemi, kl tw spalonej, nie mo e odnale wspólnego j zyka z „wielkoludami”, nie czuje si
kontynuatorem i spadkobierc ich my li, jest samotny i zdany na w asn aktywno w
przezwyci aniu nudy i pozorów stworzonych dla wygody pozbawionych krytycyzmu ludzi –
np. niewiast, zakl tych w umar e formu y, niezdolnych do prawdziwego uczucia. Wszystkich
tych ludzi podmiot nazywa dalej dosadnym okre leniem: k a t y .

background image

Ocaleniem dla wiata jest wi c taka poezja, która powiedzie naród d o J e r u z a l e m ,

cho by jej s owa by y adresowane b dnie, n a B a b i l o n (w Starym Testamencie
symbolizuj cy upadek i degeneracj ). Obyczaj stary (ortodoksyjne wyznanie moj eszowe)
obrazuje zewn trzne formy czczenia Boga. W gruncie rzeczy nast pi o odej cie od Niego i
zatopienie si w nocy z a, marazmu, oboj tno ci. Rozpoczynaj ce wiersz „klaskanie”
wyznacza porz dek wiata odcz owieczonego, przynosi ze sob naruszenie praw
Ewangelii i
natury, wprowadza niechrze cija skie wi to „przesytu-Niedzieli” i tryumf „Panteizmu-
druku”.

20

Taki stan rzeczy mo e prze ama tylko aktywna postawa cz owieka, czyn wyra ony

czasownikiem pisz .

Syn – minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku,
Co znika dzisiaj
( czytane p dem)

Za panowania Panteizmu-druku,
Pod o owianej litery urz dem

Dopiero przysz e pokolenia, reprezentowane przez wnuka, zdo aj odczyta przes anie

poety ukryte w wieloznacznej wypowiedzi, chronione przed ingerencj cenzury, dla
wspó czesnych niejasne i w po piechu, pobie nie, odczytywane. Poezja-czyn, oczyszczona z
pozoru, fa szu i pustych s ów, zdo a odmieni oblicze wiata wype nionego agresj ,
cechuj cego si odwróceniem od zasad moralno ci chrze cija skiej, zepsutego. To zadanie
odnowy wiata powinien podj czytelnik – ów wnuk

wiadomy zagro

p yn cych z

zak adania i rezygnacji z odwiecznych warto ci. M. Adamiec nazywa wiersz Norwida
parabol o

yciu jednostki w „wieku kupieckimi i przemys owym”

21

odchodz cym od

my lenia w kategoriach czytelnej hierarchii warto ci, w którym zgoda na ustalone tradycj
formy nie pozwala przebi si nowej, wie ej my li. Podmiot liryczny zosta tu postawiony w
opozycji do wiata reprezentowanego przez wielkoludy – uznawane powszechnie za
niepodwa alne autorytety i bezkrytycznie czczone. Sytuacja egzystencjalna w tym wierszu jest
wyznaczona przez trzy motywy: „nieczekanego powicia i narodzin”, „w drówki” i „pisma”.

22

Wszystkie one – pisze dalej M. Adamiec – s zakorzenione w wiadomo ci ludzkiej od
pokole . Pierwszy powiela histori narodzin Chrystusa, drugi – znany z Odysei, powtórzony
przez w drówk Dantego i ceniony przez romantyzm – pozwala pozna przestrze

wiata

wype nion sztucznymi figurami, skazuj

jednostk na samotno w t umie ( ywota

pustyni ), trzeci za ka e zaprzeczy pozorom, dostrzec sens prawdziwej egzystencji w
wysi ku cz owieka – w czynno ci pisaniny które kierowane jest D o J e r u z a l e m – ma na
celu osi gni cie „ziemi obiecanej”, odnow

wiata poprzez wskrzeszenie na nowo boskiego i

naturalnego porz dku.
W wierszu Klaskaniem maj c obrz

e prawice Norwid otwiera przed czytelnikiem swoj

ocen wspó czesnego wiata i konieczno jego odmiany. W tym postulacie kryje si te
odnowa literatury pisarstwo jest czynem prowadz cym do uporz dkowania rzeczywisto ci.
Ma ono nast pi przez odrzucenie z a, fa szu, marazmu, poniewa prowadz do degradacji
cz owiecze stwa, oraz przez przyj cie postawy aktywnej w utrwalaniu prawdziwych
warto ci.

II. Przesz

Drugi utwór cyklu Vade-mecum jest prób okre lenia czasu minionego w stosunku do
tera niejszo ci. Wiersz jest zbudowany z trzech czterowersowych zwrotek. W ka dej z nich
mo na zauwa

rymy okalaj ce i stosowanie regu y: pocz tkowy i ostatni wers d

szy, za

wewn trzne – krótsze (sze ciozg oskowe). Pierwsze wersy strof zawieraj po 12 sylab, za w

background image

ostatnich brak takiej konsekwencji (11, 12 i 9 sylab). Poszczególne zwrotki pozwalaj poj
przesz

w oparciu o refleksj o jej pochodzeniu (1) i „po

eniu” w czasie (2) oraz wej w

nurt filozoficznych rozwa

o odpowiedzialno ci cz owieka za kszta t dni, w których yje

(3).

[...] jest to wiersz o wielkiej jedno ci czasu, wiedzy ludzkiej, historii, cywilizacji, ska onej,

zdaniem Norwida-chrze cijanina, przez „grzech”, czyli z o. Dlatego „ów, co prawa rwie”
pragnie „odepchn

spomnienia”, czyli dr cz

go wiedz o sobie i swojej winie.

23

Krytyka przesz

ci i dostrzeganie w niej z a jest wi c wynikiem dzia ania szatana i

uleg

ci cz owieka wobec niego.

Pojmowanie czasu zosta o tu wyja nione przy pomocy opowie ci o widzeniu przestrzeni z
ruchomego punktu. Wzgl dno takiej obserwacji mo e prowadzi do pomy ek – przecie to
wóz si porusza, za drzewo pozostaje w miejscu, cho podró uj cemu wydaje si , e jest
odwrotnie. W taki oto sposób podmiot liryczny wyja nia wzgl dno up ywu czasu.
Usytuowanie d z i umo liwia nazwanie tego, co by o wcze niej, p r z e s z

c i , za tego,

co nast pi, p r z y s z

c i . Jakikolwiek punkt odniesienia przyjmiemy, zawsze o

charakterze czasu decyduj ludzie, którzy wype niaj go swoj aktywno ci , systemem war-
to ci, postaw wobec z a. Ka de t e r a z za moment b dzie przesz

ci o takich znamionach,

jakie zostan jej nadane.

Przesz

zapami tana lub utrwalona w kulturze materialnej by a dla kogo

tera niejszo ci . Nie ma wi c pomi dzy tymi okresami zasadniczej ró nicy – w ka dym z
nich zaznacza si zdolno do krytycznej oceny czasu minionego, rzadziej – do wniosków n a
t e r a z . Wydaje si , e w

nie tak mo liwo i potrzeb ujawnia czytelnikom drugi liryk

cyklu Vade-mecum.

P r z e s z

– jest to d z i , tylko cokolwiek daléj:

Za kodami to wie ,

Nie jakie tam c o , g d z i e ,
G d z i e n i g d y l u d z i e n i e b y w a l i ! . . .

Wie kojarzy si z prac , przemianami w naturze i w amie ona pozosta a za ko ami.

Przesz

jest wi c znaczona biografiami i aktywno ci ludzi, nie jest jak nieokre lon

abstrakcj , któr wype niaj odrealnione fakty, charakteryzuje brak cz owieka. Pozorne,
niedoskona e widzenie wiata, uleganie z udzeniom prowadz do b dnej interpretacji czasu i
zwalniaj od odpowiedzialno ci za jego kszta t i jako . Ka da strofa utworu prezentuje inny
pogl d na przesz

, pozostaj one jak gdyby w konfrontacji – st d mowa o kompozycji

dialogowej wiersza.

24

Poeta pos

si tu zestawieniem stanowisk, z którego wynika prawda

o czasie i wp ywaniu na cz owieka, ukaza up yw czasu przez analogi do ruchu w
przestrzeni, który atwiej mo na poj (tak e zrozumie pu apk pozornej oceny zjawiska).
Nie ma ona budowy typowego porównania, a bardziej przypomina przypowie (ta cz
utworu ma charakter narracyjny). Warto równie zwróci uwag na rytmik wiersza
ukszta towan w wyniku zestawienia wersów o ró nej mierze oraz sentencjonalne
zako czenie: P r z e s z

– jest to d z i , tylko cokolwiek daléj.

XI. Pielgrzym

Wiersz zosta oparty na chrze cija skim pojmowaniu ycia jako pielgrzymki do kresu

doczesno ci, s

cej formacji duchowej, zmierzaniu do wytyczonych idea ów, których

ukoronowaniem b dzie osi gni cie zespolenia z Bogiem. Dla tak my

cego cz owieka

ziemskie bogactwa i wszelkie dobra materialne nie maj wi kszego znaczenia, a nawet s

background image

zupe nie zb dne – w drowcowi wystarcza namiot (dam mój ruchomy // Z wielb dziej
skóry...
) i tyle ziemi, by móc na niej oprze stop .
Pielgrzym jest cz owiekiem ubogim pod wzgl dem materialnym, ale bogatym duchowo:

Przecie ja – a w nieba fonie trwam,
Gdy ono dusz m porywa,

Jak piramid !

Kontakt z Bogiem, d enie „ku niebu”, wzlot duszy (piramida wyznacza kierunek pionowy,

wertykalny) – oto sens i cel ziemskiego pielgrzymowania. Dlatego te pojawia si w wierszu
stwierdzenie: Nad stanami jest i starców-stan. Podmiot liryczny nie tylko nie czuje si gorszy
od tych, którzy wspi li si na wy yny spo ecznej hierarchii dzi ki posiadanym maj tkom,
wr cz przeciwnie – czuje si postawiony ponad nimi, poniewa nie jest zniewolony
przywi zaniem do rzeczy materialnych, mo e bez obaw i pokusy pomna ania bogactwa
pielgrzymowa przez ycie zmierzaj c ku Bogu. W takiej interpretacji sens ziemskiego
bytowania nie polega na gromadzeniu dóbr doczesnych, ale na kszta towaniu w asnego „ ja”
w kategoriach moralnych, w oparciu o Bibli .

Podmiot ukazuje siebie w ci

ej podró y, przemianie, trudzeniu si . Jego pielgrzymk

nale y wi c rozumie szerzej jak zmierzanie do miejsca kultu i praktykowanie wyrzecze .

drówka ta potrwa do kresu jego dni (Dopok d id !...), jest wi c metafor ludzkiego

pielgrzymowania przez ycie.

Wiersz sk ada si z czterech trzywersowych zwrotek powtarzaj cych ten sam wzorzec

metryczny: dwa pierwsze wersy s dziewi ciozg oskowe, za ostatni liczy pi sylab. Norwid
wykorzysta tu rymy m skie i

skie wi

c nimi po dwie pocz tkowe i dwie ko cowe

strofy (abc abc).

XIII. Larwa

Kolejny utwór cyklu Vade-mecum (pochodz cy z 1851 r.) ukazuje Ludzko , co p acze dzi
i drwi,
wygl da odra aj co (Larwa) i przypomina kobiet lekkich obyczajów, która stoczy a
si na dno moralne. Sk d tak drastyczny obraz? Dlaczego autor tak surowo oceni ludzi
swojej epoki? eby odpowiedzie na te pytania, nale y przypomnie pewne fakty z biografii
Norwida.

Pobyt poety w Londynie by jednym z trudniejszych etapów jego ycia. Przyby tam z

Ameryki i stara si zdoby

rodki finansowe, by dotrze do Pary a. Zanim uda o mu si

dopi celu, niejednokrotnie obserwowa londy skie ulice, analizowa relacje spo eczne,
stosunek ludzi do warto ci materialnych i do siebie nawzajem. Sam cierpia n dz i g ód,
próbowa utrzymywa si z prac plastycznych, jednak nie by o to bezpieczne i sta e ród o
dochodów. Po powrocie do Francji równie nie uzyska trwa ego zabezpieczenia materialnego
– nie chciano wydawa niezrozumia ych dzie . Artysta niejednokrotnie dozna upokorzenia i

odu.

W wierszu Larwa Norwid ukaza tajemnicz posta Na liskim bruku w Londynie, a wi c w
miejscu niepewnym, niebezpiecznym, ryzykownym, a przy tym na ulicy. Owa bohaterka,
trudna do rozpoznania w mgle, mo e by potraktowana zarówno jak nieszcz liwa osoba,

dzarka, zjednoczona w cierpieniu z Bogiem (Poszepty z Niebem o cudzie), albo jako kobieta

upad a, zdemoralizowana (piana bezbo na). W tpliwo ci rozwiewaj dwie ostatnie strofy
wiersza: chodzi o Ludzko , uwik an w rozpacz i pieni dz, która nie wiadomo dok d zmierza
i jakie ma przed sob perspektywy: Gdzie idzie?... zapewne, gdzie n i c ! Podmiot liryczny

background image

porównuje j do

dzy i ujawnia dwie nami tno ci, którym podporz dkowa a si ca kowicie;

krew i pieni dze:

– Jak historia?... wie tylko: „k r w i ”

Jak spo eczno ?... tylko: „p i e n i d z y ! ...”

Obraz Ludzko ci jest w wierszu zlepkiem charakterystyki upadku i pozosta

ci dawnych

szlachetnych cech: Biblii ksi ga, która Czo o ma w cierniu, za na wargach poszepty z Niebem
o cudzie.
Odesz a jednak daleko od swoich chrze cija skich korzeni w kierunku brudu i
bezbo no ci, dawno oderwa a si od my li o cnocie. Jej wielko zosta a zatopiona w
ciemnych interesach i przes oni ta fascynacj pieni dzmi.

[...] w przys owiowej angielskiej mgle, trudno o rozpoznanie to samo ci drugiej osoby –

rywalizacja, przemys , metropolia depersonalizuj cz owieka, atomizuj spo ecze stwo,
wbrew wszelkiej tradycji religijnej i humanistycznej podporz dkowuj ludzko
ekonomicznym prawom pieni dza i historycznym prawom wojen i rewolucji.

25

Utwór zosta napisany wierszem tonicznym, z przewag wersów o miozg oskowych

(wyj tek stanowi ostatni – dziewi ciozg oskowy). Sk ada si z pi ciu czterowersowych
zwrotek. W czterech zastosowano rymy przeplatane (abab), za w ostatniej – okalaj ce
(abba). Ko cowa strofa wyró nia si wi c dwoma cechami: odej ciem od sylabiczno ci oraz
zmiennym sposobem rymowania. Zabiegi te zwracaj na ni szczególn uwag czytelnika, w
niej bowiem zawiera si podsumowanie wiersza: wskazanie róde upadku Ludzko ci.

XXX. Fatum

Umieszczony w Vade-mecum pod numerem trzydziestym nieregularny wiersz Fatum
(prawdopodobnie z 1865 r.) ma zupe nie inn struktur wersyfikacyjn ni wy ej omawiane.
Zosta napisany w i e r s z e m w o l n y m . Sk ada si z dwu, ró nych pod wzgl dem
strukturalnym, cz ci. Pierwsza liczy cztery, za druga – sze wersów. Ich d ugo jest
ró na: od dwu- do trzynastozg oskowego. Cz

pierwsza opisuje zachowanie poddanego

zabiegowi a n i m i z a c j i (wyposa onego w cechy i zachowanie zwierz cia) poj cia
abstrakcyjnego – N i e s z c z

c i a , za druga ujawnia reakcj cz owieka, swoisty pojedynek

uwie czony zwyci stwem nad z em.
Poj cie fatum kojarzy si z nieuchronnym losem dominuj cym nad bohaterami tragedii
antycznej. Porównane do dzikiego zwierz cia Nieszcz cie, którego rang wzmacnia zapis z
wielkiej litery, zatopi o w cz owieku swoje fatalne oczy. Tak zwykle ludzie odbieraj
przeciwno ci losu, cierpienia, z o – wydaj si one nie do pokonania, gro ne i nieodwracalne.
Dziki zwierz kojarzy si z drapie no ci , szybko ci dzia ania i si znacznie wi ksz ni
ludzka. Metafor nieszcz cia-zwierz cia buduje opis jego zachowania:

– Czeka – –

Czy, cz owiek, zboczy?

Czyhanie na najdrobniejszy ruch cz owieka, by go dopa i pokona , wyzwala napi cie

dramatyczne pot gowane krótko ci wersu, jakby st umionym w l ku oddechem.
Druga cz

wiersza ukazuje jednak dojrza

cz owieka, który jak artysta spokojnie i

dok adnie analizuje wielko

Nieszcz cia, patrzy nie obawiaj c si „fatalnego spojrzenia” i

swoim opanowaniem doprowadza do szcz liwego dla siebie fina u. Postawa cz owieka
zmagaj cego si ze z em, nie za amuj cego si , ale podejmuj cego wyzwanie, jest g boko
zakorzeniona w chrze cija skiej tradycji i dowodzi si y cz owiecze stwa. To nie owo – w
pocz tkowej ocenie gro ne – Nieszcz cie panuje nad sytuacj , ale cz owiek przejmuj cy
zwyczaje artysty (na ladowcy Stwórcy). Dzi ki temu mo e ocale . Próba ucieczki, udawania,

background image

e nic mu nie grozi, zak amywania rzeczywisto ci, by aby równoznaczna z kl sk .

Nieszcz cie pe ni w wierszu dwojak rol : moraln

(hartowanie ducha) i estetyczn

(prze ycie negatywne pobudza i inspiruje artyst -my liciela-kreatora). Wiersz ten to

ciwie parabola, przypowie o losie cz owieka wci

walcz cego z przeciwno ciami,

do wiadczaj cego strachu, w tpliwo ci, kl sk, ale staraj cego si je pokona , wr cz obróci
na swoj korzy .

26

Z chrze cija skiej postawy sprzeciwienia si cz owieka wobec z a p ynie ostateczna

nadzieja niwecz ca wszelkie przejawy nieszcz cia.

LX. J zyk-ojczysty

Krótki, pisany wierszem wolnym, utwór prezentuje dwa stanowiska: cz owieka czynu i

zwolennika oddzia ywania przez sztuk . Energumenowi podmiot po wi ca wi cej uwagi.
Prezentuje jego pogl dy uj te w has owe stwierdzenia, docieka, jakie jest jego stanowisko w
sprawie „s ów” i „my li”, prezentuje jego g

ne zachowanie. Na koniec podmiot dodaje

krótko, sentencjonalnie uj

refleksj

Lirnika, zdecydowanie opowiadaj cego si za

dzia aniem przez sztuk .
Energumen postuluje obron j zyka narodowego przy pomocy miecza i tarczy, Lirnik za –
poprzez tworzenie arcydzie , dba

o urod s owa i stylu, w których wyra a si my li. Nie

krzyk i szcz k or a, ale spokój i takt towarzysz cy wysi kowi twórczemu mog sta si
ostoj najwi kszej narodowej warto ci, jak jest j zyk. W

nie on organizuje ycie

spo ecze stwa, stanowi o jego kulturze i wszechstronnym rozwoju, w nim mo na przechowa
i piel gnowa tradycj , znajomo historii. Poprzez s owa wyra one w narodowym j zyku
mo na pobudza patriotyczne uczucia i postawy. Przyznaj c Lirnikowi ostatnie s owo w
wierszu, poeta opowiada si za docenieniem my li.

Wróg pokala ju i ojców mow

– oto argument zwolennika si owych rozwi za ,

skierowany przeciwko tym, którzy pok adaj nadziej w sztuce. J. Trznadel zwraca jednak e
uwag , e Norwid jak gdyby zapomnia , i arcydzie a okresu hellenistycznego powstawa y w
czasie politycznej wietno ci Grecji – a wi c bez „czynu”, który je poprzedza , pewnie by ich
nie by o.

27

Lirnik nie jest jednak rzecznikiem poezji romantycznej nawo uj cej do czynu, ale

twórczo ci preferuj cej warto ci humanistyczne, ponadczasowe.

Wiersz ma kompozycj dialogow . Prezentacja dwu przeciwstawnych racji prowadzi jednak
do przyznania s uszno ci Lirnikowi, chocia autor nie wprowadza tu jednoznacznego
komentarza. Za tak interpretacj przemawia pozostawiona jako ostatnie zdanie sentencja
Lirnika: „Nie miecz, nie tarce – broni j zyka, // Lecz – arcydzie a!” – oraz rzeczowy,
spokojny styl jego zachowania i wypowiedzi, bardziej przekonuj cy ni krzyk i uderzanie w
tarcz (efekt na ladowania d wi ków) Energumena.

XCV. Nerwy

Czas powstania tego utworu nie zosta precyzyjnie okre lony. Przyjmuje si , e Norwid
napisa go w okresie: 1862-65. Badacze twórczo ci poety kojarz tre wiersza z wizyt
autora u pani Glaubrecht w towarzystwie Konstancji Górskiej, u której pó niej bawi na
obiedzie.

28

Warunki ycia emigrantki i jej ma ego dziecka wywo

y u Norwida potrzeb

zapewnienia jej pomocy. Wiersz jest wyrazem ironicznego stosunku do bezdusznych
bogaczy, którzy nie dostrzegaj wokó siebie n dzy drugiego cz owieka, ale i autoironii –

background image

atwiej zrezygnowa z poinformowania Baronowej o nieszcz ciu rozgrywaj cym si w

„trumiennej izbie”, ni narazi si na zarzut poruszania spraw nie przystaj cych do
wytwornego wn trza salonu.
Utwór ma nieregularn , „nerwow ” budow . Sk ada si z dwóch cz ci, w których ukazano
ró ne miejsca. Na pocz tku podmiot relacjonuje wra enie z wizyty w mieszkaniu, gdzie
wegetuj n dzarze (Trzy strofy), nast pnie wyobra a sobie planowane odwiedziny u Pani
Baronowej,
kobiety yj cej w przepychu, której obce s problemy ludzi ubogich. Druga cz
wiersza liczy dwie zwrotki, ale pierwsza z nich jest dwukrotnie d

sza i w po owie jakby

roz amuje si na dwa fragmenty. Od momentu „prze amania” czytelnik zapoznaje si z
dwoma mo liwymi wariantami zachowania si go cia w salonie. Przyniesie z sob przykre
wra enia z wczorajszej wizyty, ale przecie relacja z niej nie nadaje si do przedstawienia
Baronowej, Która przyjmuje bardzo pi knie, // Siedz c na kanapce at asowej –

ród

zwierciade , kandelabrów i wymalowanych na plafonie papug.
Zasad kompozycyjn wiersza jest k o n t r a s t mi dzy wiatem n dzarzy i bogaczy. Nie ma
pomi dzy nimi adnego zwi zku, nie mo na te mie nadziei, e jakiekolwiek porozumienie
nast pi, dlatego podmiot liryczny przewiduje, e przemilczy pal

spraw , ale sam bardzo

le b dzie si z tym czu : wróc milcz cym faryzeuszem // – Po zabawie. Domy la si jednak

reakcji otoczenia na r e a l i z m , gdyby przedstawi drastyczny obraz ycia biedaków:

...Zwierciad o p knie,
Kandelabry si skrzywi na r e a l i z m ,
I wymalowane papugi

Na plafonie – jak d ugi –
Z dzioba w dziób zawo aj : „S o c j a l i z m ! ”

Wra enie by oby zapewne tak wielkie, e mog oby o ywi przedmioty martwe.
Kim e jest ów cz owiek odwiedzaj cy tak skrajnie ró ne miejsca? Z którym rodowiskiem
czuje si bardziej zwi zany?

By em wczora w miejscu, gdzie mr z grodu

Trumienne izb ogl da em wn trze;

Niebezpieczne schody, n dzna izba, ubóstwo lokatorów sta y si przyczyn niepokoju

podmiotu, utraty dobrego humoru (Obmierz mi wiat...). Cierpienie ludzi yj cych w tak
trudnych warunkach skojarzy jednak z tym, co mu bliskie – z ofiar Chrystusa. Skrzy owane
spróchnia e belki, zbite gwo dziem (Jak w ramionach k r z y a ! ... ), sta y si ocaleniem dla
upadaj cego z niebezpiecznych schodów. Musia to by cud – cud to by – interpretacja tego
faktu pozwala okre li mówi cego jako wyznawc Chrystusa. Chrze cijanina obowi zuje
jednak reakcja na los bli niego, a nie postawa „milcz cego faryzeusza”. Krytyka oboj tnego
spo ecze stwa dotyczy wi c tak e bywalca salonów i ruder n dzarzy. Bez w tpienia podmiot
w obu tych wiatach czuje si

le, ale jego serce anga uje si po stronie pokrzywdzonych,

sam znajduje tam ocalenie dla siebie (symbol krzy a), odrzuca natomiast pozory wielkiego

wiata i jego podwójn moralno – przecie nic nie znacz deklaracje i okrzyki, razi

programowe niedostrzeganie n dzy i upodlenia innego cz owieka.
Ostatnia strofa wiersza to wyraz samokrytycyzmu i autoironii. Zachowanie sk adaj cego
wizyt jest wynikiem napi cia nerwowego (por. tytu utworu). Przek adanie kapelusza,
konwenanse, gra towarzyska – oto elementy, które odpowiadaj salonowej sytuacji. Nerwy s
znakiem zainteresowania poety sprawami spo ecznymi, analizowanymi w kategoriach
etycznych. Brak reakcji na z o i nieszcz cie i cnych jest godny krytyki, tak jak udawanie
„wielkiego wiata” w Rogatych salonach, w gruncie rzeczy pod wzgl dem moralnym nie
dorastaj cych do poziomu tych, którymi gardz .

background image

Z trudnym tematem utworu wspó gra jego struktura: zró nicowanie d ugo ci wersów i

wynikaj ce st d zaburzenia uk adu rytmicznego. Wiersz jest przyk adem zastosowania ironii
(por. np. reakcja o ywionych papug) – cz stej u Norwida w utworach poruszaj cych
zagadnienia nierówno ci i niesprawiedliwo ci spo ecznej.

XCIX. Fortepian Szopena

Utwór ten zosta przez Norwida umieszczony na przedostatniej pozycji w ród innych

sk adaj cych si na cykl Vade-mecum. Poeta wypowiada si tu na temat muzyki Szopena
(pozosta my przy spolszczonej pisowni nazwiska), jego osoby oraz przywo uje symbole
zdolne odda wielko artysty i znaczenie jego utworów dla narodu. Wielostronno ideow
tekstu wspiera jego struktura, melodyjno i ró norodno metryczna oraz –
charakterystyczne dla dzie a Norwida – podkre lenia szczególnie istotnych tre ci poprzez
rozstrzelenie liter.
Pod tytu em utworu poeta zamie ci adres-dedykacj : Do Antoniego C.......... – chodzi o
Antoniego Czajkowskiego, poet i prawnika, przyjaciela Norwida jeszcze z czasów pobytu w
Warszawie. Ni ej znajduje si poprzedzaj ce tekst utworu podwójne motto w j zyku
francuskim, które w przek adzie na j zyk polski brzmi: Muzyka to rzecz osobliwa. – s owa G.
Byrona oraz my l P. Bérangera, poety pisz cego piosenki: Sztuka? – to sztuka – i oto
wszystko.
Fortepian Szopena
wyrós z fascynacji autora muzyk twórcy, a tak e jego gr na
fortepianie – postaw , ruchem d oni itp. Znajomo C. Norwida z pianistk Mari Kalergis
sprawi a, e zanim spotka on kompozytora, cz sto s ucha jego muzyki. Mistrza pozna w
1849 r., wyniszczonego chorob , powa nie os abionego. W rodowisku paryskiej emigracji
polskiej by on powszechnie podziwiany. Wra liwy na d wi ki poeta (wielekro wypowiada
si o muzyce w swoich utworach i listach) potrafi swoje doznania przetworzy w form
wypowiedzi o sztuce w ogóle, jej narodowym charakterze, znaczeniu symboli-relikwii, jak
by dla niego wyrzucony przez okno fortepian Szopena.
Tekst powsta na prze omie lat 1863 i 1864, za wyrós z oburzenia faktem, i zniszczono
instrument kompozytora, genialnego muzyka, zdolnego do budzenia uczu patriotycznych i
utrwalania w muzycznych formach najistotniejszych znaków i tre ci powszechnej i narodowej
kultury.
Zachwyt Norwida muzyk Szopena uzupe nia fascynacja jego osob . W Czarnych kwiatach
i Fortepianie...
mo na przeczyta o ich spotkaniu w te dni przedostatnie, a wi c nied ugo
przed mierci mistrza. Wspomnieniem tym rozpoczynaj si trzy pierwsze (spo ród
dziesi ciu) cz ci wiersza, s

ce prezentacji bohatera lirycznego. Poeta porównuje dzie o

Szopena do muzyki Orfeusza genialnego mitycznego twórcy, którego rozszarpa y zazdrosne
nimfy, poniewa odda swoje serce Eurydyce (Gdy podobnia

– co chwila, co chwila – //

Do upuszczonej przez Orfeja liry). Trzecia cz

tekstu przywo uje na my l mit Pigmaliona,

niezwyk ego rze biarza, który dzi ki arliwo ci uczucia potrafi o ywi pos g Galatei.
Norwid, niby w filmowym zbli eniu, pokazuje r

Szopena, pi kn , skupiaj

na sobie

uwag , jakby by a dzie em Geniuszu – wiecznego Pigmaliona! Poprzez konkret, szczegó
charakteryzuje posta muzyka. Biel, alabaster, delikatno „strusiowego pióra” zlewa si z
barw klawiszy z ko ci s oniowej. Przywo anie mitów Orfeusza i Pigmaliona jest wyrazem
ho du poety dla doskona

ci dzie a Szopena.

W cz ci IV gesty muzyka Norwid kojarzy z b ogos awie stwem, mówi o prostocie

Doskona

ci Peryklejskiej, która rozpoczyna ci g istotnych skojarze o znaczeniu

warto ciuj cym: dom modrzewiowy wiejski, H o s t i – p r z e z b l a d e w i d z z b o e ...,

background image

by w kolejnym fragmencie przej do okre lenia narodowego charakteru muzyki: Polska –
przemienionych ko odziejów!
[...] Z otopszczo a!... Tak Norwid prezentuje swoje stanowisko
dotycz ce Szopena i jego muzyki. Nie szcz dzi przy tym okre le , które maj znaczenie jak
najbardziej superlatywne: dostrzega tu dziedzictwo wielu pokole i kultur (antyczna Cnota,
mityczni twórcy i polska wie ; wielo i szlachetno skojarzona z bosko ci – przemienienie
na Górze Tabor; piastowskie dziedzictwo ukazane jako istota polsko ci).
W cz ci VI Norwid ukazuje sko czenie pie ni (koniec gry) i dodaje, e b dzie ona nadal
trwa a, nawet mimo odej cia muzyka. Jest to pewnego rodzaju wprowadzenie do
najd

szego i donios ego fragmentu VII, w którym muzyka Szopena uzyskuje nowe

okre lenia. Znaczenie s ów poeta wzmacnia przy pomocy zapisu z wielkiej litery i
podkre lenia przez rozstrzelenie. Sztuka Szopena uzyskuje tu miano doskona ej i sko czonej
(D o p e n i e n i e ), przenika pie , kszta ci kamienie, wyra a jedno „Ducha” i „Litery”, za
punktem odniesienia dla tej opinii jest ofiara Chrystusa – „Consumatum est”. Znowu
pojawiaj si imiona-symbole: Fidiasz, Dawid, Ajschylos reprezentanci ró nych dziedzin
sztuki, powszechnie uznawani za najdoskonalszych mistrzów. W cz ci tej wyj tkowym
wyró nikiem graficznym zaznaczono s owo: BRAK, charakteryzuj ce s abo i niedostatek

wiata – poczucie „braku” prowadzi do zniszczenia doskona

ci, co, jak sugeruje poeta,

zagra a Szopenowi. Wyja nienie tej zapowiedzi nast puje w trzech ostatnich cz stkach
tekstu.
We fragmentach VIII-X podmiot ka e Szopenowi przenie si my

do Warszawy, która

ukazana jest w zupe nie innej tonacji kolorystycznej (blado , biel, barwa ko ci s oniowej,

oto i zestawienia czarno-bia e ust puj tu p omienno ci i jaskrawo ci obrazu): Warszawa: //

Pod rozp omienion gwiazd // Dziwnie jaskrawa – – . Dalej nast puj nak adaj ce si niemal
malarskie obrazy ukazuj ce stolic w dobie powstania styczniowego i przejmuj ca wizja
zniszczenia fortepianu mistrza po zamachu na gen. T. Berga:

Sprz t podobny do trumny
Wyd wigaj ... run ... run – Twój fortepian!

W ko cowej cz ci wiersza nast puje poetycki komentarz tego zdarzenia. Fortepian

Szopena, potraktowany jako narodowa wi to , relikwia, dzi ki której powstawa y dzie a
nazywane przez Norwida Doskona

ci , zosta rozbity – jak cia o Orfeja, rozrywane przez

Tysi c Pasyj.

Lecz Ty? – lecz ja? – uderzmy w s dne pienie,
Nawo uj c: „C i e s z s i , p ó n y w n u k u ! . . .

y – g u c h e k a m i e n i e :

I d e a – s i g n

b r u k u ” – –

Tak oto zniszczony fortepian – symbol najwspanialszej narodowej sztuki – zosta

zlekcewa ony i poni ony. To jeszcze jeden utwór ukazuj cy niezrozumienie wybitnych dzie
przez wspó czesnych. Jednak mier mistrza i zniszczenie jego instrumentu to zarazem wst p
do „odrodzenia poprzez zgon”, które dopiero teraz mo e nast pi – z ko cowej ironicznej
refleksji p ynie wi c nadzieja dla „pó nego wnuka”.

Norwidolodzy wielokrotnie wypowiadali si na temat artystycznego kszta tu Fortepianu

Szopena. Wypowiedzi te jednak prowadz do wniosku, e nie sposób go w pe ni opisa .
Nieregularny wiersz wolny buduje utwór podzielony na cz ci o ró nej wielko ci. Wysoka
ocena geniuszu mistrza zosta a rozpi ta pomi dzy licznymi skojarzeniami i symbolami.
Muzyka Szopena jest wi c w swojej doskona

ci podobna do osi gni najwy szej rangi na

przestrzeni dziejów, w ró nych, dziedzinach sztuki, nawet w kontek cie idea ów
wywiedzionych z czasu mitycznego. W niej zawiera si zarówno dziedzictwo kultury
antycznej, jak i chrze cija skiej, w niej mo na doszuka si nut prapolskich, narodowych.

background image

Utwór Norwida bywa okre lany poetyckim traktatem o sztuce. Mimo odej cia od norm

znanych systemów wersyfikacyjnych zosta napisany z wielk dba

ci o melodi poetyckiej

frazy – wielokrotnie zmienian , dyskretn , dostosowywan do prezentowanych zagadnie ,
buduj

nastrój. Zwykle oszcz dny w pochwa ach Norwid oceni tu sztuk Szopena

najwy ej, jak tylko mo na – nazwa j „Dope nieniem” – dostrzeg w niej pierwiastek
bosko ci, doskona

ci. Zmetaforyzowany, przetykany symbolami, metrycznie intryguj cy

wiersz-traktat stanowi wa

wypowied poety o sztuce, sformu owan ze znawstwem

zagadnienia i do g bi przejmuj

. Wiele w nim wzmocnie semantycznych, np.

zastosowanie anafory (trzy pierwsze cz stki: By em u Ciebie; VIII i IX – Patrz) oraz
brzmieniowych (instrumentacja g oskowa – nagromadzenie wyrazów z g osk „e” daj ce
efekt agodnej p ynno ci, albo „r” – dra nienia, niepokoju oraz przyk ady onomatopei – j

y,

wyje itp.). Jako ho d z

ony Szopenowi i walcz cej Warszawie tekst podnosi do wy yn rang

Sztuki-Idea u, która zdolna jest przeciwstawi si „brakowi”, niedoskona

ci i potrafi zbli

cz owieka do Boga.

29

Promethidion

Przedmiotem refleksji w tym rozdziale opracowania b

jedynie fragmenty poematu

publikowane w podr czniku szkolnym S. Makowskiego

30

, pochodz ce z Dialogu „Bogumi ”.

Tekst obu dialogów (w istocie s one zestawionymi w dialogow struktur monologami)
powsta prawdopodobnie w latach 1848-49, za w ca

ci – w 1850 r. (wydany w Pary u w

1851 r.), a wi c przed refleksj o sztuce wyra on w wierszu-traktacie Fortepian Szopena.
Wykracza on poza ramy tradycyjnie pojmowanej liryki, krótko prezentujemy go jako dodatek
do zasadniczego trzonu ksi eczki.
Tytu utworu brzmi: Promethidion. Rzecz w dwóch dialogach z epilogiem. Autor nawi zuje
w nim do imienia mitycznego Prometeusza, któremu znana by a zarówno praca, jak i
cierpienie spowodowane trosk o los ludzi. Norwid dedykowa ten utwór zmar emu
przyjacielowi W. ubie skiemu. Poeta-filozof wypowiada si tu na temat sztuki w
kategoriach estetycznych i etycznych, ujmuj c refleksj w kszta t rozmowy.

– Spytam si tedy wiecznego-cz owieka,
[...] „Có wiesz o p i k n e m ? ...”

... „K s z t a t e m j e s t m i

c i ”

Uogólniona posta cz owieka ponadczasowego, wiecznego, reprezentuj cego ludzi wielu
pokole , do wiadcze i orientacji estetycznych wywiedzionych z ró nych kultur, jako
spadkobierca dziedzictwa Prometeusza, wypowiada si jednoznacznie na temat pi kna. Jest
ono ukszta towane pod wp ywem mi

ci i tylko z ni mo e si kojarzy . Takie pojmowanie

pi kna nosi w sobie za

enie, e sztuka – aktywno powielaj ca boski gest stworzenia –

musi mie zwi zek z mi

ci Boga do ludzi, a tak e z t , któr zdolny jest emanowa sam

cz owiek, stworzony przecie na wzór Boga. Z tego wynika wi c, e ka dy w sobie cie
pi knego nosi.

Warto równie zwróci uwag na celowo wszelkiej sztuki. Nie istnieje ona sama dla

siebie, dla efektu estetycznego, dla przyjemno ci obcuj cego z ni odbiorcy, ale ma stanowi
s ó l z i e m i i s

cz owiekowi w jego yciu praktycznym:

Bo pi kno na to jest, by zachwyca o
Do pracy – praca, by si zmartwychwsta o.

Twórczo jest wi c prac , za jej efekt ma by „zachwytem”, zach

, uskrzydleniem do

pracy. Z takim stanowiskiem jak najbardziej zgadza si pogl d dotycz cy twórczo ci ludowej

background image

– najwi kszym prosty lud poety oraz najwi kszym prosty lud muzykiem. Dalej autor wskazuje
znaczenie praktyki w sztuce: Cezara uznaje za najlepszego historyka, za Micha a Anio a, co
ku sam w marmurze,
za wybitnego rze biarza. Mo na wi c dostrzec wyra ny zwi zek
(„zar czyny”) „pie ni” (poezji) z praktycznym wymiarem ycia (wysi ek twórczy odnosz cy
liryk do rzeczywisto ci). We fragmencie rozpoczynaj cym si apostrof do Polski Norwid
wskazuje znaczenie sztuki: zapala do pracy i walki, podejmuje zagadnienia wa ne dla
konkretnych miejsc i ludzi, nie unika reakcji na aktualne sprawy.

I tak ja widz przysz w Polsce sztuk ,
Jako c h o r g i e w n a p r a c l u d z k i c h w i e y ,

Nie jak zabawk ani jak nauk ,
L e c z j a k n a j w y s z e z r z e m i o s a p o s t o a

I j a k n a j n i s z y m o d l i t w a n i o a .

Tworzenie dzie sztuki zosta o umieszczone na szczycie ró nych form pracy. Wysi ek

artysty nosi w sobie szczególne cechy i pos annictwo, dlatego te przyznano mu najwy sz
rang – zbli a bowiem do Boga w samym akcie tworzenia i pozwala Go w dziele dostrzega ,
bo przecie jest ono Kszta tem [...] Mi

ci (zapisanej z wielkiej litery).

Norwid przyznaje arty cie szczególn rol w spo ecze stwie, ale zwraca uwag na w

ciwe

pojmowanie sztuki. Musi by ona budowana na trwa ym fundamencie warto ci etycznych.
Tylko wtedy przetrwa przez pokolenia i spe ni swoj misj – zachwyci do pracy.

Znaczenie twórczo ci Norwida

Cyprian Norwid d ugo czeka , by w pe ni odkryto i doceniono jego dzie a. Sta o si to

dopiero po jego mierci. Niektóre teksty s ci gle na nowo odczytywane i interpretowane.
Sam autor zdawa sobie spraw z tego, e jego nowoczesne my lenie o literaturze nie
przystaje do panuj cej mody i wzorów utrwalonych w teorii i praktyce poetyckiej (zw aszcza
przez dzie a A. Mickiewicza). Chocia zmuszony by do skromnego, a potem wr cz
ubogiego, ycia, nie rezygnowa ze swoich idea ów i wiadomie tworzy dla pó niejszych
pokole .

W zakresie liryki oderwa si od rytmu wystukiwanego z prostot cepa lub ludowego

mazurka (tak okre la zniewolenie przez znane systemy wersyfikacyjne), a tak e od tematów

ahych. Wprowadzi nowy model komedii – tzw. wysokiej, w gruncie rzeczy powa nej i

donios ej, chocia zasadzaj cej si na efekcie komizmu. Dostrzega potrzeb wprowadzenia
do literatury przemilcze , pauz i niedomówie (teoria „bia ych wyrazów”), które maj cz sto
wi ksz moc oddzia ywania ni najg

niejsze okrzyki (Bia e kwiaty).

Najwa niejsz zas ug Norwida wydaje si jednak zwrócenie uwagi na takie poj cia jak:
Bóg, prawda, pi kno, dobro, wolno , cz owiecze stwo, mi

, chrze cija stwo. Dzi ki

twórczo ci poety-my liciela zweryfikowano pogl dy na sztuk , jej pochodzenie i zadania.
Norwid wielokrotnie wypowiada si w sprawach spo ecznych, zwraca uwag na nierówno
warstw, n dz i upokorzenie biedaków oraz oboj tno tych, którzy byliby w stanie odmieni

y los. Upomina si równie o rozwi zanie pal cych kwestii dotycz cych innych narodów

(np. sprawa zniesienia niewolnictwa Murzynów).

Twórczo Norwida, niekiedy uderzaj ca w moralizatorski ton, pos uguje si j zykiem

przemawiaj cym do odbiorcy ko ca XX wieku. Symbolika, wykorzystywanie paraboli,
ironiczny podtekst, odej cie od utartych schematów wiersza i sk onno do syntezy zach caj
do lektury tej, jak e ró norodnej, poezji.

background image

Przypisy

1. Informacje biograficzne zaczerpni to z: Z. Trojanowicz, Norwid Cyprian, w: Literatura

polska. Przewodnik encyklopedyczny, t. 2, Warszawa 1985, s. 38-40.

2. Por. M. Piechal, Pióro, w: Cypriana Norwida kszta t prawdy i mi

ci. Analizy i

interpretacje, pod red. S. Makowskiego, Warszawa 1984, s. 11.

3. Tam e.
4. M. Tatara, Cyprian Norwid: liryki wybrane, w: Literatura polska w szkole redniej, pod

red. S. Grzeszczuka, Warszawa 1990, s. 269.

5. Tam e, s. 270.
6. Tam e, s. 274-275.
7. T. Kostkiewiczowa, W Weronie, w: Cypriana Norwida kszta t prawdy..., dz. cyt., s. 24.
8. I. Dpacki, „Bema pami ci

obny-rapsod” C. K. Norwida, „Polonistyka” 1983, nr 8, s.

699.

9. M. Inglot, Cyprian Norwid, Warszawa 1991, s. 21.
10. Za: S. Makowski, Romantyzm. Podr cznik literatury dla klasy drugiej szko y redniej,

Warszawa 1996, s. 411, przypis 1.

11. A. Fabianowski, Co ty Atenom zrobi , Sokratesie..., w: Cypriana Norwida kszta t

prawdy..., dz. cyt., s. 60.

12. Tam e.
13. Tam e, s. 61.

14. J. Trznadel, Czytanie Norwida, Warszawa 1978, s. 295.
15. Z. Libera, Norwid o Johnie Brownie, w: Nowe studia o Norwidzie, Warszawa 1961, s. 87.

16. Tam e, s. 90.
17. E. Feliksiak, Vade-mecum, w: Literatura polska..., dz. cyt., s. 535-536.

18. Por. interpretacja Jacka Trznadla, w: Czytanie..., dz. cyt., s. 21-23.
19. Tam e, s. 21-22.

20. M. Adamiec, Klaskaniem maj c obrz

e prawice..., w: Cypriana Norwida kszta t

prawdy..., dz. cyt., s. 71.

21. Tam e, s. 70.
22. Tam e, s. 67.

23. M. Jastrun, Gwia dzisty diament, Warszawa 1971, s. 230.
24. Por. Eugeniusz Czaplejewicz, Przesz

, w: Cypriana Norwida kszta t prawdy..., dz. cyt.,

s.159.

25. J. Puzynina, Z problemów j zyka warto ci „Vade-mecum”, w:

zyk Cypriana Norwida,

pod red. K. Kopczy skiego i J. Puzyniny, Warszawa 1990, s. 276.

26. D. Micha ka, „Czy nieszcz ciu mo na si przeciwstawi ” Fatum C. K Norwida

(eksplikacja, nie do ko ca), w: W ród starych i nowych lektur szkolnych, pod red. P.

bikowskiego, Rzeszów 1994, s. 20.

27. J. Trznadel, dz. cyt., s. 226.
28. Por. fragment listu Norwida, w: S. Makowski, Romantyzm, dz. cyt., s. 432-433.

29. Por. interpretacje utworu: T. Makowiecki, Fortepian Szopena, w: K. Górski, T.

Makowiecki, I. S awi ska, O Norwidzie pi studiów, Toru 1949, s. 111-129; S.
Makowski, Fortepian Szopena, w: Cypriana Norwida kszta t prawdy..., dz. cyt., s.126-
131.

30. S. Makowski, Romantyzm, dz. cyt., s. 445-446.

background image

Spis tre ci

Cyprian Norwid – rys biograficzny
Pióro
W Weronie
Berna pami ci

obny-rapsod

Co ty Atenom zrobi , Sokratesie
Do obywatela Johna Brown
Ogólniki
I. Klaskaniem maj c obrz

e prawice

II. Przesz
XI. Pielgrzym
XIIL Larwa
XXX. Fatum
LX. J zyk-ojczysty
XCV. Nerwy
XCIX Fortepian Szopena
Promethidion
Znaczenie twórczo ci Norwida
Przypisy


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Poezje Cypriana Kamila Norwida 2
Poezje Cypriana Kamila Norwida
Cypriana Kamila Norwida Moja piosnka
Tęsknota za ojczyzną Moja piosnka II Cypriana Kamila Norwida
Poezja Cypriana Kamila Norwida wyrazem zafascynowania ludźmi niepospolitymi
Poezja Cypriana Kamila Norwida
ŻYCIORYS Norwida Cypriana Kamila
Cyprian Kamil Norwid Poezje liryczne(1)
ŻYCIORYS Norwida Cypriana Kamila
23 postacie historyczne, Cyprian Kamil Norwid - urodził się 24 września 1821 roku we wsi niedaleko W
Cyprian Kamil Norwid Quidam
Cyprian Kamil Norwid Miłość czysta u kąpieli morskich 2
Cyprian Kamil Norwid Vade mecum
Cyprian Kamil Norwid Bransoletka Legenda dziewiętnastego wieku
Cyprian Kamil Norwid Słodycz
Poezje Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (opracowanie)

więcej podobnych podstron