„VADE-MECUM” Cyprian Norwid (BN) oprac. Józef Fert
Część pierwsza: SZKICE DO PORTRETU (jest to głównie bardzo szczegółowa biografia)
Część druga: ISTNA LIRYKA
Sumienie zajmuje szczególne miejsce w „Vade-mecum”. Dosłownie pojawia się w pięciu wierszach (III. Socjalizm V. Harmonia VII. Addio! VIII. Liryka i druk L. Bliscy), ale decyduje niemal o spójności całego cyklu. Sumienie jest fundamentem wszelkiego dawania świadectwa - jest humanistyczną miarą rzeczy i człowieka. Stąd w pierwszym wierszu VM:
”Odpowiednie dać rzeczy słowo”
odpowiednie w sensie retorycznym: umiejętność dobrania figur retor.; intelektualnie: wraz z postępem wiedzy powinien dokonać się postęp w jej wyrażaniu lub polemiki z klasycystyczną estetyką. Ale odpowiedni to przede wszystkim „zgodny z rzeczywistością”, ale też jej godny. W VM więcej negacji niż akceptacji, „wyrzutów sumienia” niż błogiego poczucia słuszności.
Ezechiel to potencjalny patron VM. Imię tego proroka pojawia się w Liście do Władysława Bentkowskiego z 1867 (błaga w nim o pomoc w wydaniu cyklu; list mógłby być użyty jako wstęp do VM) oraz w dziele jeden raz (w LII. Tajemnica). Dlaczego Ezechiel ?- bo był „sumieniem” wyrzucającym Izraelowi zdradę ideału narodu wybranego (czego następstwem są plagi i okrutne słowa). Podobne fragm. Księgi Ezechiela i I. Vade-mecum. Piętno Ezechiela przenika: - główny ton tomu (głos moralisty) oraz proces „wyrokowania”.
Związki z Biblią:
- Norwid pisał „jakby słowo było czynu testamentem (epilog: Promethidiona), a czyn poety-w słowie dokonany-miał wagę sakralnego gestu”
- Biblia przenika całą twórczość.
Literatura nie może być ludyczna, nawet żart zmienia się w pouczającą ironię. Jest tylko jedna prawda, nie ma wzglądności.
„Niepraktyczne osły i szarlatany pogańskie”
Wg samego Norwida pisał on do czytelników...których nie było. Współcześni -wg niego- nie potrafili czytać. Źle funkcjonuje życie literackie, praktycznie go brak - co jest pochodną (braku) życia społecznego („u nas nigdy nie było społeczeństwa tylko (...) sąsiedztwo”). Norwid żyje nadzieją na poprawę życia społ.
Czy „Vade-mecum” jest tylko „pamiętnikiem artysty” dla przyszłych „spóźnionych czytelników” lub tylko „wypełnieniem twardej służby Bożej”? Powiedział kiedyś, że „Ludzie chrześcijańscy są niepraktyczne osły, a ludzie praktyczni są szarlatany pogańskie”.
życie i twórczość Norwida to obszar upadku, odmętu, gnuśności:
- Poeta dostrzega każdy fałsz i kłamstwo i wydobywa na światło wg słów: „Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. 14 Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. 15 Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. 16 Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.”
Teofil Lenartowicz powiedział oceniając skrapliwość Norwida: „ ... artysta, dla którego sposób mówienia Zbawicielowego jest ściśle ironicznym, w ślad którego idąc trzeba ironizować, zapalić cygaro i ten świat (niezupełnie przez samego siebie pogardzony) zacznie kopać tak silnie, jak tylko się da.
Pójdź za mną?... Ta formuła ewangelicznego powołania odcisnęła się wyraźnie w dziele Norwida. (por. J 1, 43). Rozumiana jako:
formuła tytułowa oznacza dosłownie „Pójdź (chodź) za mną”
potocznie - używana jako nazwa przewodnika (Wademekum lekarza, wędkarza itp.)
Także:
zbiór wierszy lirycznych („sto poezji drobnych - sto argumentów”)
zbiór „rymów najwszelakszej budowy” miały wytyczyć nowy kierunek rozwoju polskiej poezji („Poezja polska tam pójdzie , gdzie cześć Vade-mecum wskauje sensem, tonem, rymem i przykładem...” Fundamentem miała być (ukazana w licznych listach, we wstępie VM i wielu wierszach programowych zbioru)
Ciężar VM bierze się z wartości bezdyskusyjnych, z wagi rzeczy i próby dania „odpowiedniego słowa”. Ukazana analiza stanu „narodowego ducha” i europejskiej -chrześcijańskiej cywilizacji; obraz zafałszowań głównie w zakresie życia duchowego zbiorowości. Udział Norwida w obronie narodowego bytu, zgodnie z „ prawda was wyzwoli”.
Adres
Zdanie Vade-mecum odnosi się do:
-artystów polskich (wtóruje temu przedmowa Do czytelnika i kilka wierszy-ironicznie przedstawiona „kwitnąca” literatura polska)
-dziennikarstwa - dokładnie publicystyki (krytyki) literackiej, jako siłę „uksztacające współczesne sądy” o literaturze i pisarzach. Stan krytyki wg Norwida jest opłakany. (mowa o takim adresacie we wstępie i epilogowego wprowadzenia listu poetyckiego do Zakrzewskiego, przypisków i utworów)
- adresat niezwykły, znany z dedykacji: Tym, z którymi błogo, poufnie i często rozmawiałem, poświęcam i posłem. C. N. czyli „często” przyjaciele poety (Norwid był mistrzem rozmowy, filozofem itp.), „poufnie” korespondenci - Trebicka, Górska, Zaleski, Ruprecht, Fontana, Bentkowski; „błogo” może z Włodzimierzem Łubieńskim, Walentym Pomianem Zakrzewskim, w pierwszej fazie znajomości Zygmuntem Krasińskim, Chopinem.
Może „błogo rozmawiać” oznacza zmarłych? lub może jest kolejną ironią?
-adresat to może „wroga większość”, czytelnicy, którzy nie rozumieją tej twórczości
- może to kolejna ironia, bo- Norwida nikt nie chciał„wydrukować” a Vade-mecum (rękopis) czytano wśród przyjaciół przez grzeczność.
„Finis” to wiersz XCVII. cyklu. Trzy ciekawe cechy tego wiersza:
Pod sobą samym wykopawszy zdradę,
Cóś z życia kończę, kończąc mecum-vade,
Złożone ze stu perełek nawlekłych
Logicznie w siebie -- jak we łzę łza -- wciekłych;
Wstrzymuję pióro... niżeli... niżeli
Zniecierpliwiony się wstrzyma czytelnik;
Poszyt zamykam cicho, jak drzwi celi -- --
*
Tak flory-badacz dopełniwszy zielnik,
Gdy z poziomego mchu najmniejszym liściem
Szeptał o śmierciach tworów -- chce nad wnijściem
Księgi podpisać się... pisze... śmiertelnik!
wiersz jawnie autotematyczny
...Pod sobą samym wykopawszy zdradę
Coś z życia kończę, kończąc mecum-vade,
jest „streszczeniem” podst. wątku tematycznego cyklu, wyrażone najpełniej w części końcowej VM tj. zjawiska śmierci i śmiertelności
jest „wykładnią” zasady kompozycyjnej rządzącej dziełem
Złożone ze stu perełek nawlekłych
Logicznie w siebie -- jak we łzę łza -- wciekłych;
Finis ozn. łac. koniec, granica, śmierć. Tytuł wieloznaczny: 1- może on być końcem cyklu (ewentualnie jeszcze z następnym XCVIII. Krytyka), 2- może autor źle policzył, usunął coś z cykl -co spowodowało przesunięcie Finis w głąb cyklu (po nim jeszcze trzy czy cztery dopisane wiersze, które są pewnym postscriptum), 3- może Finis jest częścią obszernego (tak jak obszerny jest wstęp) zakończenia.
Finis jest mową o „śmierci tworów” -czyli końcu cykl, ale też spojrzenie autora na własne życie... Wiersze kolejne po Finis to ironicznie dopisane „życia po życiu”. Sprawozdaniu z procesu uśmiercania VM poświęcony jest kolejny wiersz, mówiący, przedstawiający krytykę literacką.
W VM liczne wiersze związane z ideą nekrologu. Przed Finis wiersze o tematyce funebralnej -zbliżone do epicedium czy epitafium (setny wiersz cyklu).
Finis -wiersz-jedna z „perełek” z „łez”.
VM oglądane od końca może jawić się jako przewodnik...po cmentarzu. Oczywiście nie dosłownie, ale rozumiany jako podróż przez Ziemię grobami ciężarną; pomiędzy ludzmi zaklętymi w umarłe formuły, ludźmi przypominającymi statuy nagrobne, żyjącymi pozornie. Z tych cmentarnych okruchów ułożona jest via dolorosa, po której mamy iść „z nim” , „za nim”. Częsty motyw skamienienia u Norwida. Autocharakterystyką cyklu może być stwierdzenie Norwida „cyprysowa czarność”. Trzeba iść z Norwidem przez „martwy świat”.
Śmierć na w VM „rzezi” XXVI. Czemu nie w chórze? „targania” LXXXII. Śmierć, XCIX. Fortepian Szopena oraz wymiar pozytywny- dostojny, podniosły, pogodny. Zwłaszcza w epitafium C. Na zgon śp. Józefa Z.
Śmierć to faza dojrzałości, umrzeć po chrześcijańsku-umrzeć w sposób dojrzały i godny osoby ludzkiej. Śmierć dojrzała nie jest straszna, za to inna - tak (to danse macabre, trzask trumien, groza potrzasku). Jednak wie o cierpieniu - VM to też wyraz solidarności z bólem, cierpiącymi.
Śmierć w VM to też niedola, śmieć-niewola. Niewola to jakby inny rodzaj śmierci. Vade-mecum ma służyć przejściu z drogi starej do drogi zwycięstwa.
VM jest cyklem - określania z listów poety wskazujące na to: zbiorek, fragmentów sto, misterna nić, sto poezji drobnych-sto argumentów, rapsody, 100 rymów najwszelakszej budowy, a misterną nicią wewnętrzną zjętych w ogóle.
Vade-mecum to zbiór łez, znak współczucia dla siebie i innych. I „łzy ulegną interpretacji.
zob.
VI. W Weronie
1
Nad Kapuletich i Montekich domem,
Spłukane deszczem, poruszone gromem,
Łagodne oko błękitu -
2
Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów,
Na rozwalone bramy do ogrodów,
I gwiazdę zrzuca ze szczytu -
3
Cyprysy mówią, że to dla Julietty,
Że dla Romea, ta łza znad planety
Spada - i groby przecieka;
4
A ludzie mówią, i mówią uczenie,
Że to nie łzy są, ale że kamienie,
I - że nikt na nie nie czeka!
VM (...) mówi o wartości (i sztuce!) panowania nad nieszczęściem, nad łzami. Ideały tej sztuki każą się cieszyć nawet, gdy ideał sięgnie bruku.
Część trzecia: TEKST „ VADE-MECUM”
Część czwarta: UWAGI WYDAWNICZE