Leon Szot
RUCH HOSPICYJNY JAKO ODPOWIEDŹ NA BEZRADNOŚĆ W OBLICZU
UMIERANIA l ŚMIERCI
1. Towarzyszenie w cierpieniu
Choroba i cierpienie, umieranie i śmierć są trudnymi i bolesnymi problemami
ludzkiej egzystencji. Powyższe sytuacje graniczne nabierają szczególnego znaczenia w
odniesieniu do choroby nieuleczalnej w jej terminalnej fazie, wpisują się w obszar
zaangażowania ruchu hospicyjnego. Życie człowieka, nacechowane planami i per-
spektywami, w obliczu nieuchronnej śmierci okazuje się słabe i kruche, W miejsce
radości i nadziei pojawiają się ból, lęk, niepewność i bezradność. Powyższe reakcje
potęgują procesy społeczne, takie jak promocja zdrowia i tężyzny fizycznej, jako
wyznaczników kariery i komfortu życiowego. Nieuleczalnie chory jest traktowany
przez systemy odniesień społecznych jako przegrany i spychany na margines, gdzie
obok cierpienia somatycznego wzrasta ból wewnętrzny i osamotnienie. Współczesna
cywilizacja bywa określana mianem antyhumanistycznej, zabarwionej utylitaryzmem
i konsumpcjonizmem, cierpienie nie ma w niej żadnej wartości. Lansowane są
terminy; godne umieranie, godna śmierć, gdyż powyższe eufemizmy przykrywają
działania zabójcze, skierowane w stronę najbardziej bezbronnych.
We współczesnym świecie coraz więcej osób dostrzega jednak potrzeby nieule-
czalnie chorych i umierających oraz problemy ludzi im bliskich. Przychodzą z ludzką
obecnością, przyjmując postawę towarzyszenia w cierpieniu, która przezwycięża
samotność w obliczu zbliżającej się śmierci. Z maksymalną kompetencją oferują
opiekę medyczną zwaną paliatywną, wsparcie psychologiczne, socjalne i duchowe.
Komplementarna pomoc niesiona ludziom chorym i umierającym, a także ich rodzinom
dokonuje się w ramach aktywności ruchu hospicyjnego.
2. Paradygmat współczesnej medycyny
Coraz mniej zatrzymując się na sferze objawowej, współczesna medycyna dużo
więcej uwagi skupia na przyczynach chorób. Nie zadawala się też ich przezwycię-
żaniem, ale dowartościowuje profilaktykę i prewencję. Adresatem powyższych
działań nie są wyłącznie ludzie aktywni zawodowo lub też przeżywający procesy
starzenia. Medycyna chce pełnić swoją misję w stosunku do człowieka od okresu jego
rozwoju płodowego i towarzyszyć mu aż do osiągnięcia kresu życia. Jeszcze do
niedawna nauki medyczne cechowały się znaczną autarkią, opierając się na wiedzy z
dziedziny anatomii, biologii i fizjologii człowieka oraz we własnym zakresie poszukując
metod leczniczych.
Medycyna doby współczesnej trwa w nurcie wzajemnych powiązań i współza-
leżności różnych dziedzin nauki, korzystając z osiągnięć innych dyscyplin, nie zawsze
dla niej pokrewnych. Stanowisko to potwierdza szersze wykorzystanie fizyki,
elektroniki, cybernetyki czy atomistyki. Medycyna szeroko korzysta z osiągnięć
wyspecjalizowanych zespołów naukowych i działów przemysłu, wyznaczając nowe
kierunki badań, jednocześnie podlegając ich oddziaływaniu, ulegając zapotrzebowania
na doświadczenia i eksperymenty, czy też modelując zachowania zdrowotne i
kulturowe człowieka zgodnie z oczekiwaniami kooperantów.
Współczesny system medyczny nastawiony jest przede wszystkim na szybkie i
skuteczne leczenie, nie ma w nim natomiast miejsca dla ludzi, których nie może
uzdrowić. Opieka nad chorymi, tak znamienna dla służby zdrowia, ewoluuje w kie-
runku sztuki leczenia narządów. Zdecydowanemu ograniczeniu poddany został zakres
opieki nad nieuleczalnie chorymi. Troska o umierających wyszła niejako poza teren
współczesnego modelu medycyny. Odnosi się to nie tylko do pomocy ściśle lekarskiej,
ale również psychologicznej, socjalnej i duchowej. Znaczenie wsparcia psychicznego w
sytuacjach ekstremalnych jest zauważane od dawna w literaturze przedmiotu
5
, jednak
w praktyce szpitalnej często bywa bagatelizowane. Coraz powszechniejsze staje się
twierdzenie, nawet wśród pracowników ochrony zdrowia, że „straciła ona z oczu
człowieka, jako całość psychofizyczną funkcjonującą w społeczeństwie, człowieka, jako
osobę z jej czysto ludzkimi problemami, jej cierpieniem, pomija wiele problemów
moralnych”. U podstaw redukcjonistycznego modelu medycyny twierdzącej, iż istota
ludzka to jedynie „ciało zbudowane na wzór maszyny fizykochemicznej i nic więcej",
leży materialistyczna koncepcja człowieka". Ujmowanie osoby w kategorii
mechanistyczno-przedmiotowej niesie ze sobą biomedyczny model choroby - usterki,
która może być usunięta za pomocą interwencji chemicznej bądź chirurgicznej, a
cierpienie ujmowane jest jedynie w wymiarze fizycznym. W społeczeństwie początku
dwudziestego pierwszego wieku dostrzega się coraz wyraźniej pragnienie troski o
człowieka, dążenie do ochrony godności ludzkiej, która Jest faktycznie
rzeczywistością określającą i niejako rozstrzygającą, jakie dobra i wartości są
nieodzowne do godnego życia człowieka'
1
. Wzrasta również zaangażowanie na rzecz
konkretnej, międzynarodowej solidarności w pomocy ludziom w potrzebie. Gdy
ciągle wzrasta potencjał nauki oraz techniki i coraz hardziej rozprzestrzenia się
informacja oraz kultura, rodzą się również nowe pytania z dziedziny etyki - pytania o
sens, czyli obiektywną skalę wartości, która pozwoliłaby określić możliwości i granice
postępu. Zanikają uprzedzenia ideologiczne i gwałtowne sprzeciwy wobec głoszenia
wartości duchowych i religijnych, a pojawiają się nowe nieoczekiwane możliwości
działania wspólnot kościelnych odgrywających coraz znaczniejszą rolę w obronie i
krzewieniu wartości osoby oraz życia ludzkiego. Pragnienie Absolutu oraz żywego i
głębokiego z Nim kontaktu jest dziś tak silne, że sprzyja różnym formom życia
duchowego (PDV 6).
3. Tolerancja podstawą funkcjonowania ruchu hospicyjnego
Ruch hospicyjny w powszechnym odbiorze kojarzony jest, jako organizacja
społeczna podejmująca pomoc osobom umierającym, opierająca trzon swojej dzia-
łalności na bezpłatnej posłudze osób w nią zaangażowanych. W wielu środowiskach
lokalnych, w fazie powstawania idei założenia hospicjum, utarło się zawężające
definiowanie zakresu aktywności hospicyjnej. Szczególnie początek lat 90. naznaczony
był klimatem negatywnych reakcji mieszkańców miejscowości, w otoczeniu, których
zaplanowano ośrodki wsparcia dla osób zarażonych wirusem HIV bądź chorych na
AIDS.
Powszechnie uważa się, że narkomania i AIDS są bardzo poważnymi problemami
współczesnego świata. Liczba narkomanów oraz osób chorych na AIDS systematycznie
rośnie. Komenda Główna Policji poinformowała, że tylko w 2002 r. policjanci w Polsce
wykryli ponad 36 tyś. przestępstw narkotykowych. Pewną nowością stają się
również przestępstwa związane ze świadomym narażeniem na zarażenie HIV.
8 kwietnia 2003 r. R. Bennoun, regionalny doradca UNICEF do spraw HIV/AIDS,
podkreślił konieczność natychmiastowego podjęcia bardziej efektywnych i skoor-
dynowanych działań w celu walki z rosnącym problemem narkomanii. W przemó-
wieniu na międzynarodowej konferencji poświęconej ograniczeniu skutków narko-
manii ostrzegł, ze w skali całego świata młodzi ludzie w wieku od 15 do 24 lat
stanowią większość nowych przypadków zakażeń HIV/AIDS. Do wielu zakażeń
dochodzi poprzez dożylne stosowanie narkotyków".
W ostatnich latach podopiecznymi hospicjów stają się również osoby zakażone
wirusem HIV, których liczba (zarejestrowane przypadki) wynosi na świecie, wg
danych WHO, około 30 min, natomiast chorych na AIDS - około 2 min. Niestety, ruchy
alternatywne, ugrupowania światopoglądowe, religijne itp. W dyskusji na temat
tolerancji prowadzonej na Wyspach Brytyjskich pomiędzy P. Nicholsonem i M.
Warnock zostaje uwypuklony następny element tej postawy, mianowicie waga tego,
czemu ją zawdzięczamy. To, co należy akceptować, jest sprawą ważną dla jednostki
bądź dla społeczeństwa. Słusznie zauważa M. Warnock, że inną wagę ma przyzwolenie
na sandały przy wizytowym garniturze u swego przyszłego zięcia, a czym innym jest
zgoda na tortury dziecka.
Zbierając wszystkie elementy, które wchodzą w skład pojęcia tolerancji, należy
wskazać na:
obszar ludzkich poglądów, przekonali, zachowań i postaw;
przyzwolenie na nie, mimo że uważa je za błędne lub złe;
podzielanie tych poglądów przez jednostki lub grupy społeczne;
to, co jest tolerowane, posiada swoją wagę dla obu stron.
Problem legitymizacji tolerancji w ramach refleksji naukowej przybierał różne
uzasadnienia, wskazywano przede wszystkim na wątpienie, co do możliwości abso-
lutnej wartości ludzkiego poznania, a więc tym samym - posiadania prawdy. Byłoby
jednak daleko idącym uproszczeniem - uważa Mendus - sądzić, że „tolerancja jest
dzieckiem wątpienia", a „drogą do prawdy jest droga tolerancji"
20
. Wystarczających
podstaw do przyjęcia tej postawy należy szukać w jej nowszych uzasadnieniach,
zwłaszcza zaś w filozofii personalistycznej. Ten, kogo winniśmy tolerować, jest osobą.
Jako taki posiada swoją godność i wynikające z niej niezbywalne prawa, które należy
respektować. Wśród tych praw znajduje się prawo do wolności i sprawiedliwości.
Wolność człowieka domaga się swobody należnego jej działania, zaś sprawiedliwość -
zabezpieczenia tego, co przysługuje osobie, jako indywiduum. W tym kontekście staje
się zrozumiałe zdanie V. Frankla mówiące, iż „tolerancja nie oznacza, że ktoś akceptuje
przekonania kogoś innego, lecz oznacza, że darzy go szacunkiem, jako istotę ludzką,
wraz z przysługującym jej prawem i wolnością wyboru własnych przekonań i stylu
życia"''. Jednostki czy grupy społeczne posiadają niezbywalne prawa, mimo to jednak
ciąży na nich konieczność takiego funkcjonowania, aby nie przekraczać praw
przynależnych innym. Prawa i obowiązki wzajemnie się warunkują i dopełniają.
Pomiędzy prawem jednostki lub jakiejś grupy a podobnymi przysługującymi innym
pojawia się miejsce dla tolerancji. Pragnąc uniknąć bolesnego zderzenia dwóch różnych
opcji, czy to w sferze poglądów i przekonań, czy w zakresie zachowań, znajduje swoje
uzasadnienie etos tolerancji, jako element konstytuujący wzajemne relacje i interakcje
pomiędzy członkami tego samego społeczeństwa, czy nawet szerzej -w skali
ogólnoświatowej. Tolerancja jest w tym przypadku zasadą etyczną wynikającą z praw
wydedukowanych z wcześniej przyjętego przekonania, że człowiek jest nosicielem
przynależnej mu godności.
Jednostka lub grupa społeczna, oczekujące dla siebie tolerancji w społeczeństwie,
w którym egzystują, mają do niej prawo, o ile nie wejdą w kolizję, z co najmniej, dwoma
wyznacznikami jej granic, którymi są: dobro wspólne oraz moralność. Te wyznaczniki
stanowią dwa bieguny, których przekroczenie sytuuje nas już poza obszarem
tolerancji. Wspomniane na początku przyzwolenie już nie może odwoływać się do tej
postawy, gdy jest działaniem przeciwnym osobie i jej godności lub moralności
strzeżonej przez prawo naturalne. Od zasady tej są jednak wyjątki. Czyny
przynoszące szkody zbiorowości lub czyny społecznie niemoralne mogą być tolerowane
przez odpowiednie czynniki wtedy, gdy wystąpienie przeciw nim mogłoby przynieść
większe zło. Życic grupowe dostarcza wielu takich przykładów, w których
roztropność sugerować będzie tolerancję. Ks. Cz. Bartnik wymienia sytuacje najbardziej
typowe: przypadek żony alkoholika, która przewidując, że jej ostra reakcja na nałóg
męża może pchnąć go do zbrodni, winna zachować tolerancję dla jego przywary;
rodzice mogą przystać na narkomanię dziecka, żeby nie zerwać z nim wszystkich
więzów. W tych sytuacjach tolerancja nie jest akceptacją zła, jako dobra, lecz jest
pewnym gestem, laską, które chrześcijaństwo nazywa miłosierdziem. Układem
odniesienia dla tego rodzaju zachowań nie jest już prawo do uznania przysługujące
tolerowanemu, lecz coś, co stoi poza tym prawem, a zawarte jest w zasadzie dobra
wspólnego. Pomiędzy pobłażaniem dla niemoralnych poglądów i przekonań a zgodą
na niemoralne zachowania i postawy istnieje zasadnicza różnica. Przy tych pierwszych
- np. w destrukcyjnych kierunkach i organizacjach, by wspomnieć rasizm,
zdegenerowany nacjonalizm, terroryzm, nihilizm - jeszcze wszystko można
rozpatrywać w kategoriach prawdy i fałszu. Gdy jednak kończy się sfera przekonań, a
zaczyna sfera działań, zachowań typu morderstwa, rozboje, kradzieże, narkomania,
alkoholizm, zniewolenie, wówczas margines tolerancji nie tylko się kurczy, ale w ogóle
nie może być o nim mowy ".
Ruch hospicyjny na przełomie lat 80. i 90 przeszedł długą wędrówkę związaną ze
stworzeniem społecznego poparcia idei posługi wśród osób chorych na AIDS w
stanie terminalnym. Idea tolerancji na podbudowie ewangelicznej miłości zwyciężyła
uprzedzenia, otwierając się na dobro wspólne.
4. Ruch hospicyjny a opieka paliatywna
W ostatniej dekadzie obserwuje się intensywny rozwój nowej specjalizacji w opiece
medycznej, zwanej medycyną paliatywna, wyrosłej z wielowiekowej idei hospicyjnej, co
znajduje wyraz w międzynarodowych dokumentach i ich krajowych aplikacjach
5
.
Rozwojowi tej formy opieki asystuje Kościół, który w duchu Ewangelii wprowadza
dzieło pomocy najbardziej potrzebującym. Oprócz animowania, inicjowania i
koordynowania pracy powyższych placówek, którą Kościół od wieków podejmuje, w
ostatnim okresie zaznacza się pogłębianie refleksji w zakresie problematyki etyczno-
moralnej. Znaczne ożywienie w tym względzie w ostatnich latach wiąże się ze wzrostem
przypadków chorób nieuleczalnych i w konsekwencji z potrzebą troski o osoby
umierające oraz ich najbliższe otoczenie. „We współczesnej medycynie coraz większe
znaczenie zyskują tok zwane terapie paliatywne, których celem jest złagodzenie
cierpienia pacjentowi w końcowym stadium choroby i zapewnienie potrzebnego mu
ludzkiego wsparcia" (EV 65). Kościół przez wiele lat, tworząc i prowadząc instytucje
pomocy medycznej, spełniał w tym zakresie misję zastępczą, a w różnych częściach
świata realizuje ją do dziś. Jest świadomy bardziej niż kiedykolwiek, że ta rozległa
płaszczyzna stawia człowieka wobec delikatnych problemów medycznych,
psychosocjalnych, pastoralnych i społecznych. Wchodzą tu w grę podstawowe
doświadczenia ludzkie, takie jak: choroba, cierpienie, umieranie i śmierć oraz związane z
nimi pytania na temat roli medycyny, psychologii społecznej, socjologii i teologii
pastoralnej wobec chorego umierającego i jego najbliższych
.
Podstawowym pojęciem w pogłębieniu refleksji na ten temat jest ruch hospicyjny,
adresujący swoją aktywność do osób, w stosunku, do których w onkologii zakończono
dwie kategorie postępowania leczniczego: działanie przeciwnowotworowe zakładające
pozytywne efekty oraz leczenie paliatywne mające za cel powstrzymanie choroby. Z
medycznego punktu widzenia nie ma szansy na całkowite wyleczenie, natomiast istnieje
możliwość czasowego, nawet wieloletniego zahamowania postępu choroby i
przedłużenia życia w warunkach zadowalającej sprawności. Objawowe leczenie
definiowane, jako postępowanie łagodzące objawy choroby nowotworowej,
niewpływające na jej przebieg, stanowi fazę terminalną choroby, w którą wkracza
posługa hospicyjna. Praca takich ośrodków bywa utożsamiania z opieką paliatywną.
W ostatnich latach w Polsce bardzo wyraźny jest wzrost liczby zachorowali na
nowotwory, pojawiają się także alarmujące prognozy na przyszłość
29
. Podjęcie przez
hospicja służby umierającym i ich rodzinom jest odpowiedzią na ogromne zapotrze-
bowanie. Rozwój ruchu jest aktualizowaniem potrzeby kształcenia i wychowania do
solidarnego społeczeństwa, usuwaniem barier między zdrowymi i chorymi, umac-
nianiem integracji ludzi, solidarności wewnątrzrodzinnej i w większych
zbiorowościach oraz krzewieniem postawy akceptacji egzystencjalnych problemów
człowieka - choroby, cierpienia, umierania i śmierci. Przy wzrastającej liczbie
zachorowań na nowotwory, poszerzaniu się kręgu nieuleczalnie chorych na AIDS,
dla których hospicja otwierają swoje podwoje, oraz modelu współczesnej
medycyny „naprawczej", nastawionej na wyleczenie, jako palący problem jawi się
znalezienie odpowiedniego miejsca dla osób w ostatnim stadium nieuleczalnej
choroby.
Stwierdza się zależności miedzy terminami opieka hospicyjna i paliatywa. W słow-
nictwie medycznym odchodzi się od używania określenia opieka hospicyjna, mimo
że jest ono zrozumiałe i szeroko w świecie używane, ponadto posiada szczególne
znaczenie dla pionierów współczesnego ruchu hospicyjnego. Związki miedzy
pojęciami opieka hospicyjna i paliatywną idą w dwu kierunkach. W pierwszym
akcentuje się tożsamość, wskazując ten sam typ pomocy: paliatywną (hospicyjna)
lub (paliatywną) hospicyjna. W drugim podejściu kryterium rozróżniającym jest
podmiot i forma zatrudnienia oraz związanego z nim wynagrodzenie. Można powie-
dzieć, że opieka paliatywną kojarzona jest z instytucjonalnymi strukturami służby
zdrowia, natomiast opieka hospicyjna posiada zaplecze organizacji społecznych lub
religijnych. Troska o umierających w ramach obowiązków etatowych skłania do
używania określenia opieki paliatywnej, natomiast bezinteresowna pomoc na zasa-
dzie wolontariatu jest określana mianem hospicyjnej".
Analizując aktualny stan badań nad ruchem hospicyjnym w Polsce, warto zwrócić
uwagę na kilka znaczących opracowań na ten temat. Pierwszym, większym przed-
sięwzięciem w tym zakresie były badania w ramach programu „Funkcjonowanie
państwa i kultura polityczna społeczeństwa polskiego" na temat: „Ruchy społeczne i
inicjatywy obywatelskie w Polsce lat 80”. W efekcie naukowych dociekań opubli-
kowano monografię zatytułowaną W stroną człowieka umierającego pod redakcją
J. Drążkiewicza. Zebrany materiał empiryczny ogranicza się do wywiadów z 24 re-
spondentami, analizy wtórnej 25 ankiet przygotowanych przez jedno z hospicjów na
własne potrzeby oraz innych źródeł wytworzonych i zastanych.
Z kolei monografia M. Góreckiego Hospicjum w służbie umierających stanowi ważny
wkład w zakresie opracowań dot. ruchów społecznych w aspekcie pedagogiki.
Głównym celem podejmowanych przez autora badań była diagnoza sytuacji psycho-
społecznej chorego terminalnie i osób uczestniczących w dramacie śmierci. Autor
korzystał z wielu metod badawczych, wśród których najczęściej stosowanymi były:
obserwacja uczestnicząca, kwestionariusze ankiety i dyspozycje wywiadu. W opra-
cowaniu jednak autor nie zamieścił skonstruowanych narzędzi badawczych, tylko je
omówił w założeniach metodologicznych. Badania przeprowadzono w latach 1995-
1997 na terenie całego kraju, analizie poddano 229 kwestionariuszy ankiety wypeł-
nionych przez pracowników placówek hospicyjnych i paliatywnych oraz wywiady
z trzema osobami chorymi i siedmioma członkami rodzin zmarłych.
Zagadnienie przybliżenia sylwetek wolontariuszy zaangażowanych w mchu
hospicyjnym podjęła B. Kromolicka, która poszukuje odpowiedzi na pytanie:, kim
jest człowiek, który przychodzi posługiwać we wspólnocie hospicyjnej, jakie mo-
tywy skłaniają go do włączenia się w wolontariat. Chodziło o rozpoznanie specyfiki
tej formy zatrudnienia w ośrodkach dla umierających. Opracowanie ilustrowane jest
fragmentami wielu wypowiedzi wolontariuszy, zestawieniami tabelarycznymi oraz
fotografiami. Analizowany materiał empiryczny zgromadzono w okresie od kwietnia
1998 r. do marca 1999 r., wykorzystując następujące narzędzia badawcze:
kwestionariusz ankiety socjologicznej, ankieta wywiadu, notatki z obserwacji oraz
dokumenty hospicjum. Do analizy zakwalifikowano 37 kwestionariuszy ankiety so-
cjologicznej.
W nurt refleksji na temat ruchu hospicyjnego wpisuje się książka M.
Kalinowskiego Duszpastersko hospicyjne. Studium pastoralne na podstawie badań
wybranych ośrodków hospicyjnych w Polsce. Głównym celem naukowego
przedsięwzięcia, podjętym przez autora, jest odpowiedź na pytanie: jaka jest
duszpasterska aktywność Kościoła w Polsce w stosunku do osób w terminalnym
stanie choroby nowotworowej i ich najbliższych. Struktura opracowania oparta jest
na
płaszczyznach pomocy hospicyjnej: medycyna paliatywna, pomoc
psychologiczna i socjalna oraz wsparcie duchowe. Bogata baza źródłowa, obfita
szata ilustrująca (tabele i wykresy), statuty ośrodków hospicyjnych,
kwestionariusze ankiety socjologicznej to dla badacza ważne elementy w
naukowym opisie realizowanego modelu opieki nad umierającymi ich bliskimi. Ten
sam autor opublikował monografię „Towarzyszenie w cierpieniu”. „Posługa
hospicyjna”. Stanowi ona kompendium wiedzy na temat genezy i podstaw
teologicznych posługi hospicyjnej oraz pastoralnej adresowanej do podopiecznych
placówki.
Należy również przywołać publikację osób zaangażowanych od lat w ruch
hospicyjny w Polsce. Przed przejściem: to tytuł dzieła zbiorowego poruszającego
podstawowe problemy opieki nad chorym terminalnie. Prezentowane artykuły, w dużej
części bazujące na osobistych doświadczeniach posługi umierającym, są podbudo-
wane teoretyczną wiedzą w tej dziedzinie.
W refleksję na temat ruchu hospicyjnego wpisują się także badania L. Szota
Społeczne uwarunkowania ruchu hospicyjnego w Polsce. Podstawą analiz jest
materiał empiryczny zebrany drogą badań terenowych w latach 1998—1999 w 14
ośrodkach hospicyjnych w Polsce. Przeprowadzone analizy przybliżyły fundamen-
talne znaczenie przesłania ewangelicznego, radykalnie zmieniającego stosunek do
chorych i umierających. Praca stanowi przyczynek w nurcie badań nad społecznymi
uwarunkowaniami aktywności w ruchu hospicyjnym.
Ważnym czasopismem w środowisku hospicyjnym w Polsce jest „Gościna w
Sercu" Pismo Ogólnopolskiego Forum Ruchu Hospicyjnego, wydawane w Szczecinie
od 1993 r. Wielu opracowań w tym zakresie dostarcza watykański periodyk
ukazujący się od 1986 r. „Dolentium Hominum", wydawany przez Papieską Komi-
sję do spraw Duszpasterstwa Pracowników Służby Zdrowia. Należy również
wspomnieć
o
wiedeńskim
kwartalniku „Arzt und Christ", który od wielu
lat przybliża problemy z dziedziny medycyny, historii i filozofii tej dyscypliny
-43
wiedzy opieki paliatywnej, etyki, medycyny pastoralnej oraz duszpasterstwa tzw.
białego personelu. Z kolei z obszaru języka angielskiego wymienić należy
czasopismo „American Journal of Hoscpice & Palliative Care", założone w 1984 r,,
poruszające zagadnienia opieki hospicyjnej i paliatywnej
”
.