Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 1
Rozdział XI
JAK CZŁOWIEK UCZY SIĘ SYMPTOMÓW?
FOBIE
W fobii nabytej w traumatycznych warunkach frontowych wydarzenia istotne dla tego
zagadnienia są stosunkowo niedawne i dobrze znane. Przypadki takie stanowią jeden z
najprostszych i najbardziej przekonywających przykładów uczenia się.
Przypadek pewnego pilota, którym zajmował się jeden z autorów tej książki,
ilustruje wszystkie zasadnicze punkty tego zagadnienia. Oficer ten, nazwijmy go X, nie
wykazywał żadnego anormalnego strachu przed samolotami, dopóki nie zlecono mu
wykonania szczególnie trudnego zadania zbombardowania odległych i silnie bronionych
rafinerii naftowych. W drodze do celu jego eskadra była silnie atakowana. Wskutek
zamieszania wywołanego koniecznością niezwykle niskiego przelotu nad celem pod silnym
ogniem dział przeciwlotniczych, kilka lecących na przodzie maszyn źle wykonało manewr i
zrzuciło bomby na sektor przydzielony formacji pilota X. Ponieważ samoloty te nie zrzuciły
dostatecznej ilości bomb, aby zniszczyć wszystkie zainstalowane urządzenia, formacja
pilota X musiała wykonać zadanie do końca. Gdy samoloty nadleciały nad dachy
zbombardowanych budowlą bomby i zbiorniki z naftą eksplodowały. Samolot pilota X
został gwałtownie odrzucony i częściowo uszkodzony, a najbliżej lecące samoloty zniknęły
w ścianie ognia. Ponieważ uszkodzony samolot, pilota X nie mógł wznieść się ponownie na
odpowiednią wysokość, musiał wracać do bazy samotnie przy zmniejszonej szybkości i był
wielokrotnie atakowany przez myśliwce, w rezultacie czego zginęło kilku członków załogi, a
wiele razy zagłada groziła wszystkim. Gdy w końcu dotarli nad Morze Śródziemne, nie
mieli już paliwa i musieli opuścić samolot na pełne morze. Ci, którzy ocaleli, przesiedli się
na tratwę ratunkową i ostatecznie zostali uratowani.
W czasie tego lotu pilot X wiele razy był wystawiony na działanie bodźców
wywołujących silny strach, takich jak gwałtowne eksplozje, widok spadających samolotów i
ginących kolegów. Wiadomo, że silne bodźce tego rodzaju działają w taki sposób, iż
wzmacniają strach jako reakcję na inne sygnały występujące w tym samym czasie
1
. W tym
przypadku innymi sygnałami był widok samolotu, dźwięk, jaki on wydawał, oraz myśli
związane z lotem. Należałoby zatem oczekiwać, że silny popęd w postaci intensywnego
strachu zostanie przyswojony jako reakcja na wszystkie sygnały.
Gdy dana osoba nauczyła się reagować silnym strachem na określony układ
sygnałów, występuje tendencja do zgeneralizowania tego strachu na inne, podobne układy
sygnałów (Miller, 1950). Można by więc oczekiwać, że strach związany z danym samolotem
I myślami o locie zgeneralizuje się na inne samoloty mające podobny wygląd i wydające
podobny’ dźwięk oraz na myśli o lataniu na tych samolotach. W rzeczywistości przebieg
1
Analizę innych podobnych przypadków frontowych można, znaleźć u Dollarda.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 2
wypadków był właśnie taki; pilot odczuwał silne przerażenie, gdy tylko zbliżył się do
jakiegokolwiek samolotu, spojrzał nań lub nawet pomyślał o lataniu na nim.
Ponieważ nauczył się już unikać przedmiotów, których się boi, miał silną tendencję
do unikania również widoku wszelkich samolotów i do oddalania się od nich. Gdy to
uczynił, usuwał sygnały wywołujące lęk i dzięki temu znacznie zmniejszał nasilenie
odczuwanego przerażenia.
Jednakże, jak już o tym mówiliśmy w rozdziale V, redukcja każdego silnego popędu,
takiego jak strach, służy za wzmocnienie poprzedzających ją bezpośrednio reakcji.
Oczekiwalibyśmy zatem, że wszelkie reakcje, które pozwalają na skuteczne unikanie
przedmiotów wywołujących strach, zostaną przyswojone jako silny nawyk. Tak się też stało;
u pilota rozwinęła się silna fobia przed samolotami I wszystkim, co się z nimi wiąże.
Odczuwał on również silny lęk, gdy myślał lub mówił o samolotach, a gdy przestawał
o nich myśleć lub mówić, lęk się zmniejszał. Ta redukcja lęku wzmacniała zaprzestanie tych
czynności; pilot niechętnie więc myślał i mówił o swych przeżyciach.
Krótko mówiąc, w traumatycznych warunkach frontowych intensywny popęd
strachu stał się wyuczoną reakcją na dany samolot i wszystko, co się z mm wiązało. Strach
ten zgeneralizował się z sygnałów wytwarzanych przez ten samolot na podobne sygnały
dostarczane przez inne samoloty.
Ten intensywny strach motywował reakcje unikania samolotów, a gdy tylko którakolwiek z
tych reakcji była skuteczna, zostawała wzmocniona przez redukcję nasilenia strachu.
Gdy wszystkie okoliczności są zrozumiałe, jak w tym przypadku, fobia nie jest
niczym tajemniczym. Istotnie, nie nazywa się zwykłe „fobią” uniKania dotknięcia gorącego
pieca ani ucieczki przed pędzącymi autami ponieważ okoliczności wzmacniające tę reakcję
są zrozumiałe. Twierdzimy, że w przypadku fobii prawa uczenia się są dokładnie takie
same, chociaż okoliczności są często inne i o wiele bardziej niejasne, szczególnie wtedy, gdy
strach wywołują wewnętrzne sygnały w postaci myśli i popędów.
Strach wywołany przez popęd do wykonania karanej reakcji. Przykładem tego, jak
pokusa wykonywania zakazanej czynności może wywoływać strach, jest przypadek
czteroletniego chłopca, u którego wystąpił nagły i długotrwały wybuch niezwykle silnego
oporu przed położeniem się spać.
Dawniej chłopczyk przejawiał jedynie normalną niechęć, która nagle bardzo się
wzmogła. Chłopiec protestował, gdy wieczorem musiał rozstawać się ze swymi zabawkami,
prosił, aby mu opowiadać bajki, wielokrotnie wychodził, aby napić się wody; znajdowano
go siedzącego na schodach; wyrażał różne obawy w związku z sypialnią, które rodzicom
trudno było zrozumieć, i trzeba go było kłaść z powrotem do łóżka nawet po piętnaście lub
dwadzieścia razy w ciągu jednej nocy.
Rodzice zdawali sobie sprawę, że u dziecka wystąpiły poważne zaburzenia, lecz nie
mogli zrozumieć, dlaczego; byli zaniepokojeni i zmartwieni. Z początku myśleli, że dziecku
(które było jedynakiem) chodzi przede wszystkim o to, aby mogło przebywać z dorosłymi.
Gdy rodzice zaczęli podejmować coraz bardziej stanowcze środki w celu utrzymania
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 3
chłopca poza obrębem living room, aby mogli prowadzić normalne życie towarzyskie,
znajdowali go śpiącego w niezwykłych i niewygodnych miejscach, np. na progu sypialni, w
przedpokoju lub nawet na schodach. Wyglądało na to, że prawdziwym motywem
zachowania dziecka było unikanie łóżka. Czasami kładł się spać nałożywszy dwie pary
majtek, mimo że było to w samym środku lata w gorącym klimacie Środkowego Zachodu.
Rodzice próbowali wszystkich sposobów, jakie tylko potrafili wymyślić, lecz nic nie
pomagało. W końcu zaprowadzili dziecko do kliniki; gdzie stopniowo zestawiono
następujące fakty. Matka chłopca miała znacznie młodszego brata, który w niemowlęctwie
był surowo karany za masturbację; przyrzekła więc sobie, że swojego dziecka nigdy nie
będzie traktować w ten sposób, Z początku pozostawiła mu całkowitą swobodę pod tym
względem, a następnie stopniowo dała mu do zrozumienia, że może uprawiać masturbację
tylko wtedy, gdy jest sam lub gdy nie ma w domu nikogo obcego. Kłopoty z pójściem do
łóżka zaczęły się wkrótce po przyjęciu nowej służącej. Matka przypomniała sobie, że po
południu tego dnia, kiedy zaczęły się te kłopoty, chłopczyk opowiedział jej, jak to służąca
powiedziała mu, że jest paskudny i klapnęła go „tak jak klapie swoich własnych
chłopczyków”. Ponieważ służąca wydawała się bardzo łagodna i czuła, matka nie wierzyła w
to, a wobec jej wątpliwości chłopczyk zaczął przypuszczać, że całe zajście było wytworem
jego fantazji. Później zauważono, że służąca, widząc jak chłopczyk bawi się swym
członkiem, mówiła mu, że jest paskudny; powiedziano jej w sekrecie, aby nie zwracała
uwagi na tego rodzaju zachowanie. Gdy służąca wyjechała na tydzień, aby opiekować się
Chorą matką, symptomy nieco osłabły i wzmogły się znowu, gdy powróciła.
Za radą psychiatry z kliniki, matka wyjaśniła dziecku, że służąca nie powinna karać
go za masturbację; aby wykazać mu to tym dobitniej, poleciła służącej, aby usprawiedliwiła
się .przed dzieckiem i powiedziała mu, że nie miała racji nazywając go paskudnym. Zaraz
potem objawy niezwykle silnego oporu przed pójściem do łóżka zniknęły nagle; z kilkoma
mniej poważnymi nawrotami poradzono sobie z łatwością, ponownie uspokajając dziecko.
Nastąpiła także u chłopca znaczna poprawa pod względem uczynności i posłuszeństwa oraz
radosnego, spontanicznego zachowania.
W tym przypadku zupełnie oczywiste wydaje się to, że kara i potępienie ze strony
służącej 'wytworzyły związek pomiędzy strachem a reakcją masturbacji. Dziecko
przypuszczalnie odczuwało silniejszą pokusę do uprawiania masturbacji wtedy, gdy było
samo w łóżku. Dlatego też łóżko wywoływało strach. (Być może, także niektóre kary były
wymierzane w łóżku, lecz, niestety, nie mamy na to żadnych dowodów). Gdy tylko dziecko
zbliżało się do łóżka lub gdy mówiono mu, aby poszło spać, strach jego wzrastał; każda
reakcja, która oddalała je' od łóżka, była wzmacniana przez redukcję siły strachu. Nauczyło
się ono wielu takich reakcji. Wkładanie dwóch par majteczek prawdopodobnie również
zmierzało do zredukowania strachu przed masturbacją w łóżku, nie przez ucieczkę w sensie
fizycznym, lecz przez zakrycie członka. Gdy strach przed masturbacją został złagodzony,
zniknęła motywacja do wykonywania wszystkich tych reakcji (tj. symptomów). Usunięcie
tego źródła lęku i konfliktu poprawiło także ogólne samopoczucie dziecka.
Przypomnimy tu, że przyczyną fobii pani A były prawdopodobnie lęki i konflikty
seksualne, wzbudzane przez pokusy, z jakimi spotykała się, gdy opuszczała swój zaciszny
pokój.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 4
Geneza reakcji unikania. Gdy bodziec wywołujący strach jest wyraźnie określony-
(jak np. gorący grzejnik), reakcja unikania, która redukuje strach, często występuje
niezwłocznie po stosunkowo niewielu próbach i błędach. Najwidoczniej jest to reakcja albo
wrodzona, albo też wyuczona we wczesnym okresie życia i szybko generalizowana na nowe
sytuacje, zawierające podobny element — zlokalizowany bodziec, wywołujący strach. W
przypadkach, w których bezpośrednie unikanie jest ze względów fizycznych lub
społecznych trudne (jak np. w stosunkach między wątłym chłopcem a silnym „byczkiem”,
który tyranizuje całą klasę), jednostka może uczynić wiele prób i błędów, może u niej
wystąpić rozumowanie i planowanie. Gdy za pomocą któregokolwiek z tych środków
zostaną wywołane reakcje zapewniające skuteczne unikanie, będą one wzmacniane pr2ez
redukcję siły strachu i szybko przyswojone jako silne nawyki.
Geneza strachu. W fobiach geneza reakcji unikania oraz sposób, w jaki wywołują
one wzmacniającą redukcję strachu, zazwyczaj nie nasuwają wątpliwości. Pochodzenie
strachu bywa niejasne, gdyż często wynika on z dziecięcych konfliktów związanych ze
sprawami seksualnymi i agresją, które omawialiśmy w poprzednim rozdziale. Niezbędne są
dalsze badania, które pozwoliłyby opisać w kategoriach ścisłych praw zachowania oraz
warunków społecznych wszystkie szczegółowe etapy przejściowe między niemowlęctwem a
wiekiem dojrzałym.
W jaki sposób strach zostaje przeniesiony na nowe sygnały? Teoretycznie można
by oczekiwać, że silny strach występujący w fobiach będzie przenosić się na nowe sygnały
wieloma różnymi sposobami:
1. Pierwotna generalizacja bodźca. Gdy jednostka uczy się obawiać pewnej sytuacji,
będzie także skłonna obawiać się innych, podobnych sytuacji. Bodźce bardziej podobne do
pierwotnych, traumatycznych bodźców, będą wywoływać silniejszy zgeneralizowany strach.
Zjawisko to nazywa się gradientem generalizacji.
2. Warunkowanie wyższego rzędu. Gdy ktoś nauczy się reagować silnym strachem
na pewne sygnały, będą one służyły za wyuczone (tj. wtórne) czynniki wzmacniające, wobec
czego wszelkie sygnały, które stale je poprzedzają, nabędą zdolności wywoływania strachu
(Pawłów, 1927).
3. Generalizacja wtórna, czyli generalizacja za pośrednictwem reakcji. Gdy strach
został związany z sygnałami wytwarzanymi przez pewną reakcję, każdy nowy bodziec, który
może wywoływać reakcję wytwarzającą te sygnały, będzie wzbudzał strach związany z tymi
sygnałami
2
. Na przykład, u młodego człowieka strach mógł związać się z sygnałami
wytwarzanymi przez pierwsze początkowe reakcje podniecenia seksualnego. Jeśli więc
jakaś dziewczyna, dawniej obojętna, zostanie określona jako „podniecająca”, może zacząć
wzbudzać początkowe reakcje podniecenia seksualnego, które z kolei wywołują strach.
Gdy jakaś reakcja wytwarza sygnały wywołujące strach, można oczekiwać, że wzrost
siły popędu motywującego tę reakcję spowoduje, iż reakcja ta zgeneralizuje się na większą
2
W tym przypadku strach ten należałoby sklasyfikować, jako pośrednio wzbudzany wyuczony popęd,
(mediated learned drive). Przypominamy tu, że popędy takie były omawiane w rozdziale VII.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 5
liczbę różnych sytuacji bodźcowych
3
. Innymi słowy, gdy pragnienia seksualne
wspomnianego młodego człowieka wzmagają się, należy oczekiwać, że więcej różnych
sytuacji będzie go podniecać seksualnie, a zatem wywoływać strach. I na odwrót, gdy jego
motywacja seksualna jest słaba, tylko najbardziej prowokujące sytuacje będą go
podniecały, a zatem wywoływały strach. Krótko mówiąc, należy oczekiwać że zakres
sytuacji wywołujących strach będzie się zmieniał w zależności od siły popędu
motywującego reakcję, która pośredniczy w generalizacji strachu. -
Wygaszanie fobii. Jeśli reakcja na dany sygnał jest wielokrotnie po wtarzana bez
wzmocnienia, staje się ona coraz słabsza. Jest to tzw. wygaszanie. Wyniki eksperymentalne,
jakie posiadamy* zdają się świadczyć o tym, że wewnętrzna „reakcja” strachu stosuje się
pod tym względem do tych samych praw i również podlega wygaszaniu. Jednak w
przypadku silnego strachu wygaszanie to może postępować tak wolno, że po 200 próbach
może być prawie niewidoczne, jak to wskazuje ryc. 6. W takim przypadku, gdyby
obserwować jedynie małą próbkę zachowania, można by łatwo dojść do fałszywego
wniosku, że nie zachodzi tu żadne wygaszanie.
W niektórych przypadkach można zauważyć wygaszanie fobii. Tak więc pilot z
pierwszego przykładu trochę mniej bał się samolotów po upływie kilku miesięcy od swego
traumatycznego przeżycia. Podobnie pewien młody człowiek, przejawiający dość silną
obawę wysokości, stopniowo pozbył się tej obawy, gdy rozbudzono w nim silną motywację
do uczestniczenia we wspinaczkach górskich, i wdrapywał się na coraz to bardziej strome
szczyty.
W innych przypadkach obawy występujące w fobiach wydają się niezwykle odporne
na wygaszanie. Trzeba tu przypomnieć, że następujące znane zmienne zwiększają, jak
stwierdzono, odporność na wygaszanie: silny popęd bólu lub strachu występujący w
pierwotnym procesie uczenia się; wielka liczba wzmacnianych prób w czasie uczenia się;
sporadyczne, czyli tzw. częściowe (partial) wzmacnianie; genęralizacja - wzmocnienia z
innych podobnych sytuacji; podobieństwo sytuacji wzbudzającej fobię do pierwotnej
sytuacji traumatycznej; zmienność sygnałów/ w sytuacji bodźcowej oraz, jak się
przekonamy, zapamiętanie przez jednostkę pierwotnych okoliczności, w jakich nauczyła się
strachu. Fobie wykazują tendencję do utrzymywania się także dlatego, że ludzie zwykle
starają się unikać sytuacji wzbudzającej fobię i z. tego powodu nie otrzymują wielu „prób
wygaszających”.
Dopóki jednostka może unikać sygnałów, które wywołują strach lub wewnętrzne
reakcje sygnałotwórcze, wzbudzające 'strach, należy się spodziewać, że nie będzie
odczuwała żadnego strachu. Tak więc pilot w pierwszym przykładzie nie bał się dopóty,
dopóki trzymał się z dala od samolotów, a chłopczyk.w drugim przykładzie byl rozsądny i
odważny, dopóki znajdował się w bezpiecznej odległości od łóżka. Jeśli warunki społeczne
pozwalają skutecznie unikać sytuacji wywołujących strach, będzie można zauważyć jedynie
3
Jak wspominaliśmy w rozdziale IV, Brown (1942) i Beach (1942) wykazali, że generalizacja reakcji
zewnętrznych zmienia się w zależności od siły popędu motywującego te reakcje. Przyjmujemy, że wewnętrzne
reakcje sygnałotwóreze podlegają tym samym prawom, co reakcje zewnętrzne.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 6
coś w rodzaju pustego obszaru w życiu danej osoby; lecz gdy tylko znajdzie się. ona wbrew
swej woli w sytuacji wzbudzającej fobię, natychmiast pojawi się silny strach.
Podsumowując powyższe wywody powiemy, że występujące w fobiach reakcje
unikania oraz ich wzmocnienie przez redukcję siły strachu prawie zawsze są całkiem
wyraźne. Geneza popędu strachu może być oczywista lub trudna do ustalenia; często
wywodzi się on z dziecięcych konfliktów związanych ze sprawami seksualnymi lub agresją.
Strach może być nie-
zwykle odporny na wygaszanie. Dokładniejsze ustalenie czynników, które wpływają na tę
odporność, stanowi problem mający doniosłe znaczenie dla psychoterapii.
CZYNNOŚCI PRZYMUSOWE (KOMPULSJE)
Jest dobrze znane, że jeśli reakcja kompulsywna, na przykład przesadne mycie rąk,
zostanie przerwana na skutek zakazu lub fizycznych przeszkód, pacjent odczuwa znaczne
wzmożenie się lęku; osoba taka stwierdza, że czuje się wprost przerażona. Gdy tylko
podejmie znowu przerwaną czynność przymusową, lęk znika (Fenichel, 1945, s. 306—307;
White, 1948, s. 277). Wydaje się więc oczywiste, że czynność przymusowa jest wzmacniana
dokładnie w taki sam sposób jak reakcja unikania w fobii oraz reakcje obracania kółka,
naciskania dźwigni lub ciągnięcia za rączkę w eksperymentach opisanych w rodziale V.
Istotnie, fobia brudu, która skłania go do usuwania widocznego brudu za pomocą mycia,
może przejść niespostrzeżenie w kompulsywne mycie rąk i w tym przypadku pacjent boi się
brudu nawet wtedy, gdy ręce wydają się czyste, lub nie wie, czego się boi.
Chociaż istnienie strachu, poczucia winy lub innego popędu motywującego reakcje
kompulsywne zwykle staje się oczywiste, gdy pacjenta zmusi się do przerwania
kompulsywnej reakcji, pochodzenie tego popędu często jest całkiem niejasne. Nierzadko
źródeł „przymusu” mycia rąk trzeba szukać w konfliktach dziecięcych związanych z
treningiem czyr stości, wywołującym anormalny strach przed brudem, lub też w
konfliktach związanych z treningiem seksualnym, którego wynikiem jest silny strach przed
chorobami wenerycznymi.
Reakcje występujące w kompulsjach mogą być rezultatem mniej lub bardziej
przypadkowo stosowanych prób i błędów, lecz często są to reakcje, których podmiot już się
wyuczył w innych, bardziej lub mniej podobnych sytuacjach. Na przykład matka, która
wywołuje lęk u dziecka ganiąc je za brudne ręce, uczy je myć ręce, gdy są brudne.
Podobnie redukcja lęku pod wpływem określonej czynności, takiej jak mycie rąk,
jest często rezultatem treningu społecznego. Tak więc czynność mycia rąk może mieć
bezpośredni uspokajający wpływ dzięki temu, że w dzieciństwie była tak często kojarzona z
uniknięciem nagany za brudne ręce. Wyrażając się bardziej ściśle, sygnały wytworzone
przez tę czynność mogą wywoływać reakcje, które hamują strach. W innych przypadkach
wpływ ten może być bardziej pośredni: funkcja danej czynności może polegać na
wywoływaniu myśli, które nie dają się pogodzić z myślami wzbudzającymi strach. Na
przykład, myśl „Umyłem ręce tak, że muszą być czyste” nie da się pogodzić z myślą „Na
moich rękach mogą być zarazki”.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 7
Kiedy indziej znów czynność przymusowa może w rezultacie redukować lęk,
ponieważ służy do odwrócenia uwagi. Zajęcie rąk niewinną czynnością może pomóc w
powstrzymywaniu ich od psot wywołujących lęk. W przypadku pani A, skoncentrowanie się
na liczeniu uderzeń serca służyło do odwrócenia jej uwagi od myśli o sprawach
seksualnych, które wywoływały lęk.
Czynność przymusowa zwykle daje jedynie chwilową redukcję lęku. Po stosunkowo
krótkim czasie lęk zaczyna się wzmagać, motywując pacjenta do powtórzenia tej czynności.
W przypadku pani A popęd seksualny (który jest popędem pierwotnym) dostarczał stałej
motywacji dla myśli o sprawach seksualnych. Gdy tylko przestawała liczyć, te wywołujące
lęk myśli pojawiały się znowu. Odczuwała więc przymus liczenia zawsze, gdy nie była
pochłonięta całkowicie jakąś inną absorbującą i niewinną czynnością.
W konkluzji można stwierdzić, że zwykle przerwanie czynności przymusowej
powoduje wyraźne wzmożenie popędu, a wykonywanie takiej czynności — wyraźną
redukcję popędu. Geneza lęku (lub innego popędu) oraz przyczyny, dla których określona
czynność przymusowa redukuje lęk, często nie są oczywiste i trzeba do nich docierać drogą
żmudnych poszukiwań i wnioskowania.
SYMPTOMY HISTERYCZNE
Naszą analizę sposobu uczenia się symptomów histerycznych zaczniemy od
pewnego przypadku nerwicy wojennej, w którym przyczyny są stosunkowo jasne i
niedawne. Jest to przypadek nr 12, opisany przez Grinkera i Spiegela (1945 b, s. 28—29).
Pacjent w czasie wojny kierował ogniem plutonu artylerii w bardzo niebezpiecznej sytuacji,
w której spoczywała na nim duża odpowiedzialność. Gdy minęła najgorętsza faza bitwy,
leżał wyczerpany na ziemi; wtedy tuż oboli: padły trzy pociski, które wybuchły, a za każdym
razem pęd powietrza po eksplozji zdmuchnął go z miejsca, na którym leżał. Pacjent doznał
lekkiego wstrząsu, lecz poza tym był w dobrej formie. Pół godziny później stwierdził, że nie
może wyjąć z kieszeni spodni prawej ręki, która została niemal całkowicie sparaliżowana.
Nie zameldował o tej chorobie przełożonym i pozostał w swej kompanii, odzyskując w
pewnym stopniu władzę w ręce, lecz nadal cierpiąc na częściowy paraliż. Następnie
wysłano go do szpitala, gdzie był spokojny, posłuszny i chętny do współpracy; nie
występował u niego lęk, drżenie ani przerażające sny.
Zaburzenia te nie były organiczne (tj. musiały być wyuczone), ponieważ pod narkozą
pentotalową pacjent mógł z łatwością poruszać ręką we wszystkich kierunkach. Po
reedukacji i krótkiej serii rozmów terapeutycznych stan pacjenta powrócił do normy. Kiedy
jednak stało się oczywiste, że może już wrócić do swej jednostki, wystąpił u niego wyraźny
lęk oraz drżenie obu rąk. Pacjent obecnie przejawiał lęk bezpośrednio związany z jego
przeżyciami wojennymi i trzeba było zająć się tym jako odrębnym problemem.
Wzmocnienie a funkcja przystosowawcza. W tym przypadku jest oczywiste, że
symptom w postaci sparaliżowanej ręki spełniał pewną funkcję przystosowawczą, ponieważ
trzymał pacjenta z dała od frontu. Bardziej ogólnym dowodem, przemawiającym za tym, że
ucieczka od walki odgrywa istotną rolę we wzmacnianiu symptomów nerwicy wojennej,
jest to, że symptomy te zmieniają się w zależności od wymagań poszczególnych
specjalności wojskowych. Tak więc u lotników wystąpią prawdopodobnie zaburzenia w
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 8
spostrzeganiu głębi lub w widzeniu nocnym, symptomy, które szczególnie przeszkadzają w
lataniu, podczas gdy spadochroniarze często będą mieli sparaliżowane nogi (Grinker i
Spiegel, 1945 a, s. 103— 104).
Jednakże teoria typu bardziej ścisłego, jaką próbujemy tu skonstruować, wymaga
czegoś więcej niż tylko wykazania, że symptom ma funkcję przystosowawczą; powinniśmy
opisać dokładniej, na czym polega wzmocnienie. W przypadku żołnierza ze sparaliżowaną
ręką, późniejszy pobyt w szpitalu i ucieczka od .walki nie mogły być pierwotnym
wzmocnieniem, ponieważ nastąpiły one dopiero wtedy, gdy symptom był już mocno
utrwalony. Pierwotne wzmocnienie musiało działać wtedy, gdy żołnierz uczył się tego
symptomu. Ponadto wiemy, że wzmocnienie musi wystąpić Wkrótce po reakcji, jeśli ma
być ona .skutecznie wzmocniona.
W tym przypadku popędem jest strach, a źródło strachu — walka na froncie — jest
zupełnie wyraźne. Ponieważ pacjent nie odczuwał strachu dopóty, dopóki trwał symptom, a
gdy symptom usunięto, strach powracał — jest oczywiste, że symptom redukował strach.
Wiadomo jednak, że redukcja siły ^strachu działa jako wzmocnienie. Wydaje się, że objaw
w formie częściowego paraliżu był wzmacniany przez natychmiastową redukcję siły
strachu, jaką powodował.
Symptom w postaci paraliżu wywoływał redukcję strachu, ponieważ pacjent
wiedział, -że uchroni go to przed powrotem na front. Skoro tylko pacjent stwierdził, że
trudno mu poruszać ręką, prawdopodobnie powiedział sobie coś w tym rodzaju „Nie
pozwolą mi walczyć ze sparaliżowaną ręką , a mysi ta spowodowała natychmiastową
redukcję strachu. Chociaż mysi ta prawdopodobnie pośredniczyła w redukcji strachu,
wzmacniający wpływ tej redukcji na symptomy był bezpośredni i automatyczny. Innymi
słowy, pacjent nie powiedział sobie nic takiego, jak: „Ponieważ sparaliżowana ręka uchroni
mnie przed frontem, spróbuję mieć sparaliżowaną rękę”. W rzeczywistości, gdy tego typu
pacjenta przekonać o istnieniu związku przyczynowego między ucieczką od strachu a
symptomem, silne wzmożenie się poczucia winy przeciwdziała redukcji strachu.
Wzmocnienie zostaje zniwelowane i występuje silna motywacja do pozbycia się symptomu.
Symulowanie choroby. Wiemy już teraz, czym symptom histeryczny różni się od
symulowania choroby. W przypadku symulowania choroby poczucie winy związane z
myślami o wykonaniu jakiejś reakcji, mającej na celu uchylenie się od jakiegoś obowiązku,
takiego, jak walka na froncie, nie jest tak silne jak strach przed tym obowiązkiem. Dlatego
człowiek może zaplanować wykonanie jakiejś reakcji, która pozwoli mu uciec od tego
obowiązku.. W histerii daną reakcją wykonuje się bezpośrednio pod wpływem popędu
takiego jak strach;, w. Symulowaniu choroby wykonuje się ją na sygnały słowne, których
źródłem jest plan. Możemy więc oczekiwać, że symptomy histeryczne będą się zmieniać w
zależności od popędu, a symptomy symulowane — w zależności od planu. Być może,
dlatego takie środki, jak pentotal (działanie tego środka według nas — zobacz, rozdział
XXII — polega na redukcji popędu strachu), usuwają symptomy histeryczne (Grinker i
Spiegel, 1945 b, s. 47, 95), natomiast nie mają wpływu na symptomy symulowane. Można
także przekonać się, że przy symulowaniu choroby wchodzą w grę tylko takie symptomy,
które znajdują się pod kontrolą werbalną (tj. dowolną), gdy tymczasem każda reakcja,
która wystąpi, może zostać wzmocniona jako symptom histeryczny. Istotnie, im bardziej
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 9
dana reakcja sprawia wrażenie niezależnego od woli organicznego defektu, tym mniej jest
prawdopodobne, że wzbudzi ona poczucie winy.
Geneza reakcji. W fobiach występują bardzo naturalne reakcje unikania, w
czynnościach przymusowych zazwyczaj powszednie, pospolite reakcje. Reakcje, które
występują w symptomach histerycznych, często są o wiele bardziej niezwykłe. Z tego
względu pytanie, w jaki sposób taka. reakcja się pojawia i ulega pierwotnemu
wzmocnieniu, jest bardziej zagadkowe. Często symptomy mają najpierw podłoże
organiczne i utrzymuj się po wyleczeniu dolegliwości stanowiących to podłoże (Grinker i
Spiegel, 1945 a, s. 111—112). Wydaje się, że jest to jeden ze sposobów wywołania reakcji, tak
aby mogła ona zostać wzmocniona. Symptomy występujące u lotników przypominają
dolegliwości, które często występują u personelu latającego.— pseudoembolia powietrzna,
„choroba powietrzna” (air sickness), i tak dalej (Grinker i Spiegel, 1945 a, s. 57). Jak
wspomnieliśmy -w rozdziale V, wydaje się, że wiele symptomów są to reakcje względnie
normalne dla popędu silnego strachu. Wbrew tym sugestywnym faktom, czynniki
determinujące ściśle, jakie symptomy wystąpią, ciągle jeszcze są nieco tajemnicze. Na
przykład, jeśli pozwala się dzieciom wykręcać się od chodzenia do szkoły bólem głowy bądź
innymi, niezbyt poważnymi dolegliwościami, czy predysponuje je to do posługiwania się w
późniejszym życiu pseudo dolegliwościami jako ucieczką od trudności?
Reasumując, w histerii wzmocnienie, czyli zasadnicze korzyści z symptomu, często
jest stosunkowo oczywiste; występujące tu popędy mogą być początkowo niejasne, a
czynniki determinujące wystąpienie określonej reakcji mogą być całkiem nie wyjaśnione.
Przypadek histerii „cywilnej”
Przypadek pani C.
4
, trzydziestopięcioletniej mężatki cierpiącej na histeryczny paraliż
nóg, może posłużyć za jeszcze jeden przykład ilustrujący rolę popędu i- wzmocnienia w
uczeniu się symptomu histerycznego. Przypadek ten wyraźnie ilustruje tezę, że
bezpośrednie usunięcie symptomu (bez wyleczenia jego przyczyny) powoduje wzmożenie
popędu i z powrotem stawia pacjenta przed poważnym dylematem, zmuszającym go do
uczenia się nowych reakcji.
Z historii przypadku wiadomo, że pani C. odczuwała silny strach przed stosunkami
seksualnymi. Miała ona surową matkę, pochodzącą z klasy średniej, która regularnie i
bezwzględnie biła ją pasem, aby wychować ją na „dobrą1' dziewczynkę. Jako dziecko
przysięgła sobie, -że nigdy nie wyjdzie za mąż i dopiero w późniejszym okresie życia
zmieniła to postanowienie. Jej małżeństwo było dla niej wyraźną ucieczką od ciągłych kar
w domu. Twierdziła stanowczo, że przed zamążpójściem nie wiedziała nic o stosunku
płciowym ani o zachodzeniu w ciążę. Bezpośrednio po wyjściu za mąż pani C. miewała
przerażające sny, których treścią było to, że jest w ciąży. Miała szczególną awersję do aktu
płciowego i mówiła: „dostawałam mdłości za każdym razem, gdy mąż mnie dotykał”. Ze
4
Opis tego przypadku udostępnili nam łaskawie dr B. H, Moore, profesor psychiatrii w Instytucie Stosunków
Międzyludzkich (Institute of Humań Relations) Uniwersytetu Yale, New Haven, Connecticut oraz; dr Erich
Lindemann, dyrektor Oddziału Psychiatrycznego dla pacjentów dochodzących w Szpitalu Ogólnym Stanu
Massachusetts (Massachusetts General Hospital), Boston, Massachusetts, którzy oczywiście nie są
odpowiedzialni za to, w jaki sposób wykorzystaliśmy ten przypadek do celów teoretycznych w tej książce.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 10
względu na te i inne fakty, jesteśmy przekonani, że lęk seksualny tej pacjentki był niezwykle
silny.
Na krótko przed pojawieniem się symptomów histerycznych, jej strach przed
stosunkiem płciowym, już i tak silny, wzmógł się jeszcze bardziej. W ciągu 15 lat pożycia
małżeńskiego pani C. cztery razy była w ciąży i miała troje żyjących dzieci. Jej lęk seksualny
przejawiał się przez cały czas małżeństwa, lecz pogorszył się po ostatniej ciąży, która
sprawiła jej wiele cierpień. Na skutek swych obaw starała się unikać stosunków z mężem.
Pozwalała mężowi na zbliżenie tylko raz lub dwa razy w miesiącu, i to jedynie pod
wpływem jego łez i błagań. Mówiła, że oddawała mu się „z litości”.
Po czwartej ciąży doszła do wniosku, że nie powinna mieć więcej dzieci, ponieważ
wisi nad nimi „fatum”. Uzasadniła to tym, że jedna z ciotek męża przebywała w szpitalu
psychiatrycznym. Chociaż wiedziała o tym fakcie od lat, dotychczas nigdy nie odgrywał on
żadnej roli w jej myślach o dzieciach. W tym czasie rozwinął się u niej chorobliwy lęk przed
ciążą.
Po czwartej ciąży, z jej mdłościami i niewygodami, pani C. cierpiała na obrzęki i, jak
podawała, czuła, że nogi jej są „słabe, chwiejne i drżące”.
Być może, ta fizyczna słabość pomogła nauczyć się jej symptomu. Możliwe, że gdy
zauważyła, iż nogi jej nie są normalne, pomyślała sobie „to uchroni mnie przed
stosunkiem”; można przypuszczać, że myśl ta zredukowała jej lęk i wzmocniła pojawiający
się symptom. Niestety, szczegóły rozwoju jej symptomu nie były starannie obserwowane,
wobec czego nie możemy mieć pewności, w jaki dokładnie sposób nauczyła się go-.
Wiadomo jednak, że niebawem, gdy przywieziono ją do szpitala, nogi jej znajdowały się w
ostrym stanie spastycznym. Nie potrafiła zgiąć kolan, chodzić ani stać. Zgodnie z naszą
analizą, symptom ten musiał być .wzmacniany przez redukcję lęku, którą powodował ten
stan dzięki temu, że uniemożliwiał stosunek płciowy. W czasie gdy przywieziono ją do
szpitala, poziom jej lęku był niski; akceptowała swój symptom i okazywała tę spokojną
obojętność (belle indifference), o której mówi Charcot (Freud, 1925, Tom 4, s. 94).
Lekarze stwierdzili, że nie był to symptom o podłożu organicznym. Oznaki paraliżu o
podłożu organicznym nie występowały, a nogi dawały się swobodnie poruszać, gdy
pacjentka była pod działaniem pentotalu. Pacjentka okazywała jednak silny opór, gdy
wyjaśniano jej, że symptom uwarunkowany jest czynnikami emocjonalnymi. Mówiła, że
jest to coś „organicznego, wewnętrznego, nie emocjonalnego”.
Gdyby pani C. chciała poddać się psychoterapii, być może jej anormalny strach
przed stosunkiem płciowym mógłby zostać zredukowany, tak że nie byłaby już dłużej
motywowana do przejawiania swego symptomu. Niestety, było to niemożliwe. Jedynym
wyjściem wydawało się zmuszenie pani C do tego, aby spróbowała chodzić. Tak też
uczyniono. Lekarze pomogli jej stanąć, za pomocą łagodnego naciskania zgięli jej kolana i
przekonali ją, że stanie i chodzenie było dla niej pod względem fizycznym możliwe.
Gdy pani C. przekonała się, że jej objaw nie miał charakteru organicznego, poczucie
obowiązku wobec męża i dzieci zmusiło ją do prób chodzenia i do podjęcia normalnych
obowiązków życiowych. Widocznie sumienie pani C. było zbyt silne, aby pozwoliło jej
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 11
posłużyć się rozmyślną ucieczką w chorobę: warunkiem redukcji lęku, która dostarczała
wzmocnienia i przejawiała się jako spokojna obojętność, było przekonanie, że objaw jest
niezależny od jej woli i pozostaje poza jej kontrolą.
Wzmożenie popędu, które wystąpiło po usunięciu symptomu, dowodzi, że symptom
ten wywoływał tego: rodzaju redukcję lęku i konfliktu, jakiej można by oczekiwać. Pani C.
była zagniewana na lekarzy, a tego samego wieczoru, kiedy po raz pierwszy przekonano ją,
że może chodzić, dostała napadu szalonej złości na jedną z pielęgniarek.
To wzmożenie popędu dostarczyło motywacji dla tego rodzaju prób i błędów, jakie niemal
na pewno występowały również przed nauczeniem się symptomu, lecz nie doprowadziły do
rozwiązania problemu pacjentki. Gdy zwolniono ją ze szpitala i wróciła do domu,
próbowała szeregu nowych reakcji ucieczki. Początkowo myślała o rozwodzie, lecz ten
sposób zagrażał wytwarzaniem coraz to nowych konfliktów wywoływał skrupuły moralne,
strach przed utratą pomocy finansowej dla siebie i dzieci. Zamieszkała u swej siostry,
posługując się racjonalizacją, że nie ma jeszcze dość siły, aby wrócić do własnego domu.
Ten sposób ucieczki chronił ją od kontaktu z mężem, lecz wywoływał
nieporozumienia z nim i rodziną siostry, tak że w końcu musiała wrócić do domu. Po
powrocie do domu pani C. nie chciała współżyć seksualnie z mężem, i unikała wszelkich
okazji, w których mogłoby do tego dojść. Oczywiście, było to przyczyną nieporozumień z
mężem, lecz nie na tyle poważnych, aby skłoniły ją do zaryzykowania stosunku płciowego.
W końcu wystarała się o środki antykoncepcyjne, lecz i wówczas nie zrobiła z nich użytku.
Widocznie obawy jej dotyczyły zarówno ciąży, jak i aktu płciowego, ponieważ nie chciała
stosować środków antykoncepcyjnych, które pozwoliłyby jej uniknąć ciąży, gdyby zgodziła
się na stosunki seksualne.
W tym przypadku motywacja symptomu jest zrozumiała. Jest jasne, że pozwalał-on
pacjentce uniknąć wywołującego lęk dylematu, chociaż nie zaobserwowano szczegółów
dotyczących -wzmocnienia i uczenia się. Jest jasne, że po usunięciu symptomu u pacjentki
wystąpiła silna motywacja i stanęła ona przed poważnym dylematem, zmuszającym ją do
uczenia się nowych reakcji (learning dilemma).
REGRESJA
Gdy dominujący nawyk został zablokowany przez konflikt lub wygaszony na skutek
nienagradzania go, można oczekiwać, że wystąpi druga z kolei najsilniejsza reakcja, U
dorosłych często jest to reakcja, która w okresie dzieciństwa była wzmacniana i została
przyswojona jako silny nawyk. Gdy tak się stanie, określamy to jako regresję. Im silniej
wzmacniany był w przeszłości ten wcześnie wytworzony nawyk, tym bardziej jest
prawdopodobne, że będzie on nawykiem drugim z-kolei pod względem siły, dzięki czemu
przejawi się znów w takiej sytuacji. Podobnie, im słabiej utrwalony jest nawyk wytworzony
u dorosłego, tym słabsze zakłócenia będą potrzebne, aby zredukować jego siłę do poziomu
niższego niż siła nawyku wytworzonego w dzieciństwie.
Jak wykazał Sears (1944), powyższe twierdzenia zostały zweryfikowane przez wyniki
eksperymentów nad prostymi reakcjami zewnętrznymi. Materiał dowodowy, którego
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 12
dostarczyły przypadki kliniczne (Freud, 1925, Tom III, s. 447—448, 453—454), również
zdaje się potwierdzać tę prawidłowość.
Zgodnie z naszymi hipotezami, wewnętrzne reakcje sygnałotwórcze, które są
odpowiedzialne za specyficzne, ukierunkowane na cel zachowanie, oraz reakcje
popędotwórcze (drive-producing responses), które wywołują wyuczalne popędy,
podporządkowane są tym samym prawom uczenia się, co i reakcje zewnętrzne. A zatem
oczekiwalibyśmy, że będą one ulegać regresji dokładnie w ten sam sposób, co reakcje
zewnętrzne. Dedukcji tej nie sprawdzono jeszcze eksperymentalnie, lecz dane kliniczne
sugerują, że sprawa ta przedstawia się właśnie tak. Na przykład, z danych przytaczanych
przez Fenichela (1945, s. 381) wynika, że kiedy seksualne pożądania mężczyzny są
zahamowane, może u niego wystąpić regresja do wcześniej wyuczonych reakcji
zaspokajania głodu.
W wielu przypadkach to, co skutkowało kiedyś, poskutkuje znowu, dzięki czemu
mechanizm funkcjonowania nawyków, odpowiedzialny za regresję, często może wytworzyć
zachowanie przystosowawcze. Tylko wtedy, gdy warunki zmieniły się radykalnie, np. gdy
dziecko dorasta, dawniejsze reakcje są nieprzystosowawcze i uciekanie się do nich zostanie
prawdopodobnie określone jako regresja. Zwykle to, co ktoś robi, jest kompromisem
pomiędzy wcześniej przyswojonymi nawykami a. reakcjami, których nauczył się w
aktualnej sytuacji, wobec czego regresja nie jest bynajmniej doskonałą kopią
wcześniejszych form zachowania.
Jeśli pewien typ reakcji, który jest do przyjęcia u dziecka, spotyka się z silnym
potępieniem, gdy występuje u dorosłego, regresja wyuczonych popędów i antycypacyjnych
reakcji spełniających (anticipatory goal responses) będzie motywować do zachowania,
które wzbudza silny lęk, wzmacniany przez powszechnie uznawane, społeczne tabu. Może
więc zaistnieć konieczność skorygowania regresji {lub niepowodzeń w przechodzeniu do
bardziej dojrzałych form zachowania), zanim reakcje przystosowawcze będą mogły być
mocno utrwalone.
PRZEMIESZCZENIE
Gdy wystąpienie dominującej reakcji jest niemożliwe, wystąpi reakcja druga z kolei
pod względem siły. Gdy reakcja ta zawdzięcza swą siłę temu, że była wzmacniana we
wcześniejszej fazie rozwoju danej osoby, proces ten nosi nazwę regresji. Istnieje również
możliwość, że jakaś reakcja jest silna dzięki generalizacji. W takim przypadku proces ten
zwie się przemieszczeniem (displacement). Bardziej ścisłą analizę przemieszczenia można
znaleźć w innych pracach (Miller, 1948 b); tutaj możemy przedstawić pokrótce niektóre
najważniejsze konkluzje.
Uniemożliwienie reakcji na skutek braku bodźca lub na skutek konfliktu
najprostszym przypadku jednostka uczy się reagować na pewien obiekt bodźcowy, a
później reagowanie na ten przedmiot jest niemożliwe ze względu na jego nieobecność. W
tym przypadku należy oczekiwać, że reakcje zgeneralizują się na Inne podobne obiekty,
przy czym wzbudzane będą tym silniejsze reakcje, im bardziej nowe obiekty są podobne do
pierwotnego. Na przykład, jeśli dziewczyna nauczyła się kochać pewnego mężczyznę, lecz
miłość tę przerwała jego śmierć, z którą dziewczyna pogodziła się bez długotrwałego
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 13
konfliktu, to można się spodziewać, że będzie odczuwała pociąg do innych podobnych
mężczyzn, a pociąg ten będzie tym silniejszy, im bardziej będą oni podobni do jej
pierwszego ukochanego.
Sytuacja jest bardziej skomplikowana, gdy wystąpieniu bezpośredniej reakcji na
bodziec pierwotny przeszkadza konflikt. Na przykład, dziewczyna mogła nauczyć się
kochać swego ojca, lecz wszelkie uczucia do niego
Ryc. 9, przemieszczenie spowodowane bardziej stromym gradientem generalizacji reakcji
konfliktowej (przy założeniu zależności liniowej). Widzimy, że mogą tu występować, przemieszczone
reakcje, a najsilniejszej przemieszczonej reakcji należy oczekiwać przy średnim podobieństwie
między bodźcami (punkt C na wykresie po lewej). Zwiększenie siły reakcji konfliktowej powoduje, że
najsilniejsza przemieszczona reakcja jest stosunkowo słabsza i wywołują ją bodźce mniej podobne
(między C a D na wykresie po prawej). Chociaż dla uproszczenia tych wykresów posłużono się
liniami prostymi, ryc. 10 dowodzi, że przyjęcie założenia o liniowych zależnościach nie wpływa na
tok wnioskowania. (Według Millera, 1948 b).
O charakterze seksualnym zostały zahamowane przez „tabu kazirodztwa” (incest taboo). W
takim przypadku należy oczekiwać, że reakcje związane z hamowaniem także zostaną
zgeneralizowane. Oczywiste jest, że istnieją dwie zasadnicze możliwości: .
1. Reakcje hamujące mogą generalizować się równie łatwo (lub łatwiej) jak reakcje
przez nie hamowane. Wówczas pierwotne reakcje w nowej sytuacji przemieszczenia będą
zahamowane tak samo jak w sytuacji pierwotnej.
2. Reakcje hamujące mogą generalizować się słabiej niż reakcje hamowane.
Wówczas reakcje pierwotne będą w nowej sytuacji mniej hamowane niż w sytuacji
pierwotnej. Ilustruje to rycina 9, na której słabszą generalizację reakcji hamujących
przedstawiono graficznie w postaci bardziej stromego gradientu generalizacji.
Opierając się na teorii (Miller, 1948 b), którą zweryfikowano eksperymentalnie
(Miller i Kraeling, 1950), wiemy, że należy oczekiwać drugiej spośród tych możliwości,
przynajmniej w pewnych określonych okolicznościach. Wydaje się, że mechanizm ten jest
odpowiedzialny za zjawiska przemieszczenia obserwowane w klinice.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 14
Wnioski. Na podstawie analizy tego rodzaju można wyciągnąć szereg wniosków. Jak
już wspominaliśmy, gdy bezpośrednia reakcja na pierwotny obiekt bodźcowy jest
niemożliwa ze względu na nieobecność tego przedmiotu, należy oczekiwać, że najsilniejsze
reakcje będzie wywoływać najpodobniejszy spośród dostępnych obiektów. Jak wykazują
ryciny 9 i 10, gdy bezpośrednie reakcje na pierwotny bodziec są zahamowane przez
Ryc. 10. Wpływ siły reakcji konfliktowej na przemieszczenie (przy założeniu, że gradienty
generalizacji są krzywymi malejącymi), zwiększenie siły reakcji konfliktowej zmniejsza siłę
przemieszczonych reakcji i powoduje, że punkt występowania najsilniejszej przemieszczonej reakcji
przesuwa się w stronę bodźców mniej podobnych do tych, które pierwotnie wywoływały
bezpośrednią reakcję. Ryc. 9, wykazuje, że takie same zjawiska wystąpią przy gradientach
liniowych; Jedyna różnica polega na tym, że gdy gradienty są krzywoliniowe w punkcie
najsilniejszego przemieszczenia, reakcje będące w konflikcie mają siłę większą od zera. Równania
tych krzywych mają postać Y=ke
αχ
. Wartości szczegółowe, dobrane dla tego wykresu, są
następujące: d — 1,25 dla obu konfliktowych reakcji i 0,25 dla reakcji hamowanej; χ= wartość
odciętej, k = 2,5 dla reakcji hamowanej, 6 dla silnej, a 3 dla słabej reakcji konfliktowej. (Według
Millera, 1948 b).
reakcje pozostające z nimi w konflikcie, będziemy oczekiwać innych rezultatów. W takim
przypadku, najsilniejsza reakcja powinna wystąpić na bodźce o średnim stopniu
podobieństwa do bodźca pierwotnego. Tak więc należałoby oczekiwać, że dziewczyna w
poprzednim naszym przykładzie wybierze konkurenta, który nie będzie zupełnie podobny
ani też zupełnie niepodobny do jej ojca.
Wzrost siły popędu podwyższa gradient generalizacji w całym zakresie (Brown,
1942). Ryciny 9 i 10 uwidoczniają, że wzrost siły strachu motywującego reakcje konfliktowe
przesunie punkt najsilniejszego przemieszczenia w kierunku bodźców, które są mniej
podobne do bodźca pierwotnego, wywołującego reakcję bezpośrednią. Zmniejszy to także
silę wszystkich przemieszczonych reakcji, a jeśli hamowanie jest dostatecznie silne, żadna
przemieszczona reakcja nie wystąpi.
Podobnie, jak to wskazuje rycina 11, zwiększenie siły popędu motywującego
bezpośrednią reakcję na pierwotny bodziec spowoduje przesunięcie punktu najsilniejszego
przemieszczenia w kierunku bodźców, które
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 15
Ryc.11,-Wpływ siły popędu na przemieszczenie (przy założeniu, że gradienty generalizacji
są krzywymi-malejącymi). Wzrost siły popędu motywującego hamowaną reakcją;
podwyższającą w całym zakresie gradient generalizacji, powoduje zwiększenie siły
najsilniejszej przemieszczonej reakcji i sprawia, że punkt występowania najsilniejszej.
przemieszczonej reakcji przesuwa się w kierunku bodźców bardziej podobnych- do tych,
które pierwotnie wywoływały bezpośrednia reakcje. To drugie zjawisko jest jedynym
spośród pokazanych, na tych wykresach, które- by nie wystąpiło przy gradientach
liniowych. ^Równania tych krzywych mają postać Y Wartości szczegółowe, dobrane dla
tego wykresu, są następujące: a = 0,2S dla obu hamowanych reakcji i 1,15 dla reakcji
konfliktowej; x = wartość odciętej, fi = 5 dla reakcji konfliktowej, 4. dla reakcji hamowanej
przy silnym popędzie i 1,5 dla reakcji hamowanej przy słabym popędzie.(Według Millera,
1948 b),
są bardziej podobne do bodźca pierwotnego, wywołującego reakcję bezpośrednią. Siła
wszystkich przemieszczonych reakcji będzie większa, a zakres bodźców, które mogą
wywołać takie reakcje — szerszy.
Jak nam wiadomo, wszystkie powyżej sformułowane wnioski zdają się zgadzać z
faktami obserwowanymi w praktyce klinicznej.
Generalizacja popędu. Jak dotychczas zajmowaliśmy się generalizacją z jednego
bodźca zewnętrznego na inny. Jeśli przyjmiemy, że wewnętrzne układy bodźców
wytwarzanych przez różne popędy nie są całkowicie odmienne, należałoby oczekiwać, że
nastąpi również pewna, generalizacja z jednego popędu na inny
5
. Eksperymentalny
materiał dowodowy potwierdza słuszność tego wniosku (Miller, 1948 b; von Felsinger,
1948). Nic więc dziwnego, że dziecko, które nauczyło się udawać do swej matki po
pokarm, gdy jest głodne, będzie skłonne postępować podobnie pod wpływem motywacji
seksualnej.
5
Podobny wniosek woźna także wysnuć z siódmego postulatu C. L. Hulla (1943), który głosi: ,,Wielkość
potencjału reakcji zależy nie tylko od siły danego nawyku, lecz także od wszystkich pierwotnych popędów
aktywnych, w danym czasie w organizmie, przy czym wielkość tego potencjału jest iloczynem, który
otrzymujemy mnożąc rosnącą funkcję siły nawyku przez rosnącą funkcję popędu”.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 16
Generalizacja reakcji. Do tej chwili rozważania nasze dotyczyły generalizacji
bodźców. Analogiczny typ generalizacji występuje po stronie reakcji; gdy wzmacniano
określoną reakcję, okazało się, że inne podobne reakcje także stały się silniejsze (Beritov,
1924; Hilgard i Marquis, 1940, s. 184, 185). Jest to tzw. generalizacja reakcji. W
odniesieniu do generalizacji reakcji możemy prowizorycznie posłużyć się tym samym,
założeniem, z którego korzystaliśmy przy generalizacji bodźców, a mianowicie, że siła
zgeneralizowanych reakcji hamujących spada szybciej niż siła reakcji hamowanych przez
nie. A zatem, jak wykazali Whiting i Sears (1949), gdy zahamowana jest pierwotna forma
danej .redakcji, pewna zgeneralizowana jej forma może nie być zahamowana. Posłużyli się
oni tym założeniem dla wydedukowania, jakiego rodzaju zachowanie powinno występować
u dzieci bawiących się lalkami w pewnych projekcyjnych sytuacjach testowych.
Wzmacnianie przemieszczonych reakcji. Jak widzimy, źródłem przemieszczonych
reakcji jest mechanizm generalizacji. Jeżeli jednak reakcje tę mają się utrwalić, muszą być
wzmacniane. Wiele przemieszczonych reakcji zostaje wzmocnionych, ponieważ w stosunku
do nich istnieje większa tolerancja społeczna. Na przykład, dziewczynie, dla której ojciec
jest tabu, wolno poślubić innego mężczyznę. Należy jednak pamiętać, że często
zgeneralizowanej reakcji nie uważa się za przemieszczoną, gdy jest ona całkowicie
przystosowawcza.
Przemieszczane reakcje mogłyby także być wzmacniane przez generalizację wyuczonej
nagrody. Na przykład, jeżeli komuś często udaje się przezwyciężyć frustrujący opór innych
za pomocą agresywnych reakcji, można by oczekiwać, że skuteczne wykonywanie takich
reakcji uzyska samo w sobie nagradzającą wartość, powodując redukcję popędu. Mogłoby
to służyć do wzmacniania przejawów agresji wobec „kozłów ofiarnych:, Jednakże, jak
dotychczas, jest to tylko teoretyczna możliwość, ponieważ' nie prowadzono badań nad
działaniem zgeneralizowanych, wyuczonych nagród w skomplikowanych sytuacjach 'tego
rodzaju.
Istnieje wreszcie możliwość, że reakcje podlegające przemieszczeniu mogą być
wzmacniane wskutek tego, że dostarczają podmiotowi wyjaśnienia, które redukuje lęk. Na
przykład, mężczyzna może być podniecony seksualnie przez swą żonę, lecz od działania
powstrzymuje go lęk związany z reakcjami seksualnymi wobec niej. Konflikt, ten może
wytwarzać wielkie napięcie i frustrację. Mężczyzna ten, siedząc w domu, odczuwa silne
wzburzenie i rozdrażnienie, Na skutek treningu tego rodzaju, jaki opisywaliśmy w rozdziale
IX, będzie on odczuwał niepokój, dopóki nie znajdzie jakiegoś wyjaśnienia dla takich łatwo
rzucających się w oczy aspektów* swego zachowania, co dostarcza mu motywacji dla
poszukiwania takiego wyjaśnienia. Gdy tylko pojawią się myśli nawet luźno związane z jego
konfliktem seksualnym, powiększają one jego lęk. Natomiast, jeśli znajdzie wyjaśnienie, że
denerwują go hałaśliwe dzieci, zredukuje to jego lęk w związku z nie wyjaśnionym
zachowaniem się; pozwoli to również wyeliminować wywołujące lęk myśli dotyczące
konfliktu seksualnego. Ponieważ nauczył się odczuwać gniew wobec ludzi, których określa
się jako winnych, wyjaśnienie to ukierunkowuje zwykle jego rozdrażnienie przeciw
dzieciom.
RACJONALIZACJA I UROJENIA
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 17
Opisany powyżej przypadek można również określić jako racjonalizację. Według naszej
analizy, racjonalizacja obejmuje następujące etapy: trening społeczny typu omawianego w
rozdziale IX wytwarza u jednostki potrzebę uzyskania logicznego wyjaśnienia łatwych do
zauważenia cech swojego zachowania i swych planów; dana osoba odczuwa zwykle
niepokój wobec zachowania;. które jest nielogiczne lub nie wyjaśnione. W niektórych
jednak przypadkach właściwe wyjaśnienie wywołałoby lęk, poczucie winy lub jakiś inny
popęd. Jednostka jest więc; motywowana do szukania jakiegoś wyjaśnienia, lecz unikania
wyjaśnienia właściwego. Gdy uda się jej znaleźć racjonalizację odpowiadającą kulturowym
normom rozsądku, racjonalizacja ta jest wzmacniana przez redukcję lęku związanego z nie
wyjaśnionym zachowaniem. Ponadto, jeśli jakieś zdania, za pomocą których sformułowane
byłoby właściwe wyjaśnienie, miały tendencję do pojawiania się w umyśle tej osoby, co
wzbudzało u niej lęk i poczucie winy, to alternatywne zdania wchodzące' w skład
racjonalizacji eliminują je, a zatem usuwają wywoływany przez1 nie lęk lub poczucie winy.
Gdy taki proces występuje, służy on za dodatkowe wzmocnienie.
Według naszej hipotezy, urojenie różni się od racjonalizacji jedynie ilościowo, a mianowicie
tym, że w przypadku urojenia 1) trudniej jest znaleźć akceptowane społecznie wyjaśnienie
oraz 2) wchodzi w grę o wiele silniejszy lęk lub poczucie winy. Redukcja tego silnego
popędu dostarcza silnego wzmocnienia dla produkowania treści urojeniowych. Gdy -tylko
coś koliduje z tymi urojeniami, znów pojawia się silny popęd, stanowiący potężną
motywację dla reakcji mówienia lub myślenia o tych treściach. Treści urojeniowe dominują
zatem nad reakcjami rywalizującymi, wywołanymi przez krytykę społeczną lub
samokrytycyzm. Siła popędu i wzmocnienia wyjaśnia ,,uporczywy” charakter urojeń.
HALUCYNACJE
Analizując fobie i zjawiska przemieszczenia posłużyliśmy się zasadą, że wzrost siły
popędu powoduje podniesienie całego gradientu generalizacji, zwiększając siłę wszystkich
zgeneralizowanych reakcji oraz rozszerzając zakres bodźców, które je wywołują.
Stwierdziliśmy także przydatność hipotezy, że wewnętrzne „reakcje” sygnałotwórcze,
obejmujące wyobrażenia i spostrzeżenia, podlegają tym samym prawom, łącznie z prawem.
generalizacji, co i reakcje zewnętrzne. Gdy zestawimy te dwa stwierdzenia, okaże się, że
mamy już jądro teorii dotyczącej wpływu popędu na spostrzeganie. W skrajnych
przypadkach wpływ ten mógłby powodować powstawanie halucynacji.
Zgodnie z naszą hipotezą, wyobrażenia i spostrzeżenia są reakcjami
sygnałotwórczymi i należy oczekiwać, że podlegają one tym samym prawom, co i inne
reakcje. Wydaje się, że mogą być modyfikowane przez doświadczenie, ulegać zahamowaniu
przez rywalizujące z nimi spostrzeżenia i wyobrażenia itd.
6
. Jeśli reakcje spostrzeżeniowe
także generalizują się w taki sam sposób, jak reakcje zewnętrzne, należałoby oczekiwać, że
bardziej prawdopodobne będzie ich wywołanie przez bodźce bardziej podobne do
6
To, że organizacja reakcji spostrzeżeniowych może być częściowo zdeterminowana przez czynniki wrodzone,
nie oznacza, iż reakcje te nie mogą być modyfikowane przez uczenie się; nie różnią się one też pod tyra
względem od reakcji zewnętrznych. Czynniki wrodzone determinują również pewne cechy organizacji reakcji
zewnętrznych, np. koordynację, stanowiącą istotny element chodzenia, utrzymywania równowagi oraz innych
odruchów posturalnych (Fulton, 1949).; odruchy te jednak mogą być modyfikowane przez uczenie się i w
istocie stanowią ważne podłoże naszych wyuczonych sprawności ruchowych.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 18
pierwotnego przedmiotu bodźcowego. Wydaje się, że rzeczywiście tak jest; tym łatwiej
można pomylić się i wziąć jakiś przedmiot za inny, im bardziej te przedmioty są do siebie
podobne. Prócz tego można oczekiwać, że im silniejszy jest popęd motywujący daną reakcję
spostrzeżeniową, tym łatwiej powinna się ona generalizować na inne, odmienne bodźce. To
także wydaje się prawdziwe; na przykład eksperymenty Atkinsona i McClellanda (1948)
wykazują, że głodne osoby badane są bardziej skłonne niż syte spostrzegać nieco
wieloznaczny bodziec jako pokarm lub coś związanego z jedzeniem. Podobnie mały
chłopiec przerażony tym, że sam idzie w nocy przez las, może spostrzegać sękate drzewo
jako niebezpieczną bestię, a poświatę księżycową padającą na krzak — jako widmo. Gdy ten
sam chłopiec jest mniej wylękniony, ponieważ idzie razem z ojcem, jest bardziej
prawdopodobne, że będzie spostrzegał te same przedmioty prawidłowo, jako drzewo lub
krzak.
Zgeneralizowane, nieprawidłowe spostrzeżenia występują zazwyczaj tylko pod
wpływem przedmiotów, które są albo całkiem nieokreślone, a zatem same przez się nie
wywołują żadnych silnych rywalizujących reakcji, albo są względnie podobne do
właściwego przedmiotu. Można jednak zauważyć, że gdy popęd wzmaga się, reakcje
spostrzeżeniowe staną się silniejsze i będą występowały na szerszy zakres sygnałów. Taka
niezwykle szeroka generalizacja silnie motywowanych reakcji spostrzeżeniowych może być
jednym ze źródeł halucynacji. Pacjent motywowany niezwykle silnym popędem może
generalizować swoje reakcje spostrzeżeniowe na bodźce tak niepodobne do bodźca;
właściwego, że normalny obserwator nie potrafi sobie wyobrazić, iż mogą one stanowić
źródło halucynacji-. .
Uczenie się może modyfikować reakcje spostrzeżeniowe. Uczony mający wprawę w
patrzeniu przez mikroskop spostrzega wiele rzeczy, których nie zauważyłby nowicjusz!
Podobnie, jeśli ktoś nosi okulary pryzmatyczne, odwracające pole widzenia, a. następnie
zdejmie je, w rezultacie tego doświadczenia świat przez pewien czas będzie wydawał- się
zniekształcony (Sfratton, 1897). Gdy „reakcja spostrzeżeniowa” jest w całości wytworem,
wyuczonego skojarzenia, nazywa się ją wyobrażeniem. Jeśli słowo „błyskawica” wywołuje
„reakcję” przypominającą niewyraźnie zygzakowaty błysk, zwie się ta „wyobrażeniem”.
Zwykle wyobrażenia są- znacznie słabsze niż reakcje spostrzeżeniowe na sygnały
zewnętrzne. Dane eksperymentalne wskazują jednak, że .jeśli zewnętrzne sygnały są bardzo
słabe, badani nie potrafią odróżnić reakcji spostrzeżeniowej od wyobrażenia (Perky, 1910).
Reakcje zewnętrzne stają się silniejsze, gdy odpowiedni popęd wzmaga się. Istnieją,
pewne dowody, że popędy mają wpływ na wyobrażenia (McClelland i Atkinson, 1948).
Wydaje się możliwe, że wzmagający się popęd mógłby zwiększyć, siłę jakiegoś wyobrażenia
(tj. „reakcji spostrzeżeniowej” występującej w, wyniku uczenia się) na tyle, aby mogło ono
rywalizować z przeciwstawnymi reakcjami wywołanymi przez sygnały zewnętrzne. Mógłby
to być jeszcze jeden czynnik aktywny w wytwarzaniu halucynacji.
Holmberg (1950) dostarczył przekonywających dowodów, że motywacja wpływa
także na prawdziwie halucynacyjne wyobrażenia, występujące w marzeniach sennych.
Prowadził on badania nad pewną społecznością '(Sirionów), której członkowie często byli
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 19
narażeni na dokuczliwy głód, i stwierdził, że treścią' ogromnej części ich snów było
polowanie, jedzenie oraz inne czynności związana z pożywieniem
7
.
Pragniemy przypomnieć jeszcze, że mamy podstawy do tego, aby sądzić, Iż dzieci są
specjalnie ćwiczone w odróżnianiu rzeczywistości od „zmyślenia”, w dokładnym
spostrzeganiu oraz w reagowaniu raczej na sygnały zewnętrzne, niż na wyobrażenia, gdy
pozostają one w konflikcie. Jeśli istotnie są to umiejętności wyuczone, można się ich
oduczyć, gdy rozkład wzmocnień ulegnie radykalnej zmianie. Gdy zwracanie uwagi na
sygnały zewnętrzne jest zawsze przykre, tak że podmiot otrzymuje wzmocnienie w postaci
redukcji strachu lub jakiegoś' silnego popędu za każdym razem, gdy przestawia swą uwagę
z sygnałów zewnętrznych na sygnały wytworzone przez reakcje wewnętrzne, powinien
nauczyć się zwracać uwagę na te ostatnie. Takie uczenie się uczyniłoby go skłonnym do
halucynacji. Należy jednak zaznaczyć, że jeśli chodzi o członków naszego społeczeństwa,
popęd wywołany przez zwrócenie uwagi na sygnały zewnętrzne musiałby być niezwykle
silny; inaczej bowiem efekt redukcji popędu zostałby zniweczony przez silny lęk, jaki
wywołałoby zobaczenie i usłyszenie rzeczy, których — logicznie biorąc •— nie powinno tam
być i których, co stwierdzają inni, nie ma.
Interesujące jest to, że w Innych społeczeństwach, gdzie trening społeczny mniej
przeciwstawia się, a nawet bardziej sprzyja mówieniu o doznawanych halucynacjach, zdają
się ,one występować znacznie częściej (Murdock, 1934, s. 258, 279).
PROJEKCJA
Mechanizm
przemieszczenia
podporządkowany
jest
jednemu
prawu
psychologicznemu, tj. prawu generalizacji, co powoduje, że zjawiska przemieszczenia są w
pewnym stopniu jednolite. Mechanizm projekcji (tj. przypisywania własnych motywów
innym) uzależniony jest, jak się zdaje, od różnorodnych społecznych warunków uczenia się.
Z tej przyczyny występujące tu zjawiska nie są tak proste i jednolite.
Jak wynika z naszej analizy, fakt, że członkowie naszego społeczeństwa skłonni są
reagować w ten sam sposób na podobne sytuacje, jest jednym ze źródeł projekcji. Ludzie
zazwyczaj reagują w ten sam sposób, ponieważ jako organizmy biologiczne są do siebie
bardzo podobni.- Ponadto ci ludzie, którzy często obcują ze sobą, zwykle pochodzą z
podobnych środowisk społecznych, a zatem poddawano ich wpływom podobnych
warunków uczenia się. Dlatego też każda jednostka uczy się oczekiwać od swych
towarzyszy, że będą oni reagować w ten sam sposób, co i ona; uczy się, że pożytecznie jest
7
Fakt, że popędy wydają się jednym z czynników decydujących o powstawaniu halucynacji i marzeń sennych,
nie oznacza, oczywiście; że są jedynym wchodzącym tu w grę czynnikiem. Na przykład, koniecznym
warunkiem marzeń sennych, jest zwykle stan na pograniczu snu. Nie wiemy, czy ten wpływ snu jest
rezultatem pobudzenia ośrodków odpowiedzialnych za: powstawanie wyobrażeń, czy uwolnienia tych
ośrodków od ogólnego, fizjologicznego (tj. nie wyuczonego) zahamowania, wywołanego przez inne ośrodki,
czy selektywnego obniżenia aktywności ośrodków odpowiedzialnych za. wyuczone nawyki różnicowania
pomiędzy wyobrażeniami a sygnałami zewnętrznymi, czy też jakiegoś innego procesu. To samo odnosi się do
wpływu środków farmakologicznych. Jest nawet możliwe, że równowaga pomiędzy pobudzeniem a
zahamowaniem różnych ośrodków może być modyfikowana przez konflikt lub uczenie się oraz że taka
zmiana odgrywa jakąś rolę w podatności na halucynacje.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 20
sądzić innych, według siebie. Na przykład, gospodarz, któremu jest zimno, może myśleć, że
gościom prawdopodobnie też jest zimno, upewnia się, że tak jest istotnie, a następnie
rozpala ogień na kominku.
Innym źródłem projekcji jest interakcja społeczna. Gdy ktoś ma przyjazne
usposobienie, prawdopodobnie będzie zachowywać się w taki sposób, jaki u innych
wywołuje przyjazne zachowanie i uczucia. Gdy inni są przyjacielscy, prawdopodobnie
wywołują u ciebie przyjazne zachowanie i uczucia. I na odwrót, gniew i agresywne
zachowanie prawdopodobnie wzbudzą gniew w innej osobie i dostarczą motywu dla
kontragresji, „wet za wet”. Ludzie zatem uczą się mieć na baczności wobec tych, do których
są wrogo -nastawieni; Ponadto, jeśli ktoś cię nienawidzi, przypuszczalnie wyrządzi ci
krzywdę, tak abyś i ty go nienawidził.
Współdziałanie łatwiej przyniesie sukces, gdy zbiorą się jednostki o podobnych
dążeniach. Stanowi to wzmocnienie dla poszukiwania osób o tych samych motywach.
Często przywódca wpada na jakiś pomysł i stara się, aby Zaaprobowali -go- także inni.
Dziecko przyłapane na jakiejś psocie zwykle zostaje ukarane nieco łagodniej, jeśli
namówił je do tego ktoś inny. Istnieje jeszcze większa szansa zdobycia nagrody w formie
uniknięcia kary, jeśli całą winę można zrzucić na kogoś innego.
Wszystkie te okoliczności, a prawdopodobnie i wiele innych, skłaniają jednostkę do
myślenia, że inni mają takie same motywy, jak i ona. Freudyści stwierdzili, że często w
motywacji przypisywanej komuś innemu zawarte jest ziarno prawdy i wysunęli
przypuszczenie, że „projektor” (osoba dokonującą projekcji) mógł wykryć u innej osoby
taką nieświadomą motywację. Jednakże zachowanie to zwykle nazywa się projekcją tylko
wtedy, gdy motywy innych są wyraźnie odmienne. W przypadku projekcji dana osoba
często nie tylko błędnie określa motywy innych, ale i własnych motywów nie potrafi
określić prawidłowo. Takie zachowanie wzmacniane jest redukcją lęku, która następuje
wtedy, gdy winę przerzuca się na inną osobę. Dwa następujące przykłady ilustrują różne
sposoby funkcjonowania mechanizmu projekcji.
.
Pierwszym przykładem jest przypadek pani A. Odczuwała ona silny lęk wobec
jakiegokolwiek słownego wyrażenia pragnień seksualnych. Jako mała dziewczynka przy
różnych okazjach „była podstępnie wykorzystywana” przez starszych chłopców lub
mężczyzn. Później często szukała takich sytuacji, w których było prawdopodobne, że
„zostanie podstępnie wykorzystana”. Zamiast pomyśleć o tym, że sama ma pragnienie
seksualne, bała się, że mężczyzna chce jej zrobić coś złego. .
Jak wskazuje nasza analiza, fakt podstępnego wykorzystania redukował strach tej
dziewczyny przed stosunkami seksualnymi, ponieważ oznaczał, że ona była niewinna. W
tych sytuacjach potrafiła osiągnąć pewne zadowolenie, którego nie była w stanie zdobyć
inaczej. Doświadczenia te nadały wartość wyuczonej nagrody (dla popędu seksualnego)
sygnałom związanym z pozostawaniem „sam na sam” z mężczyzną w prowokującej sytuacji
i sygnałom .Wytwarzanym przez myśl: „on chce mnie wykorzystać”. Ta wyuczona nagroda
wzmacniała reakcje szukania takich sytuacji oraz takie myśli.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 21
Ponieważ tak silny lęk był związany ze zwerbalizowaniem jej własnych pragnień
seksualnych, wszelka myśl o .tym, że chce, aby mężczyzna zalecał się do niej, była
wypierana za pomocą mechanizmu, który bardziej szczegółowo opiszemy w następnym
rozdziale. -Taka myśl mogłaby ją utrzymać z dala od sytuacji o charakterze seksualnym.
Myśl, że „on chce mi coś zrobić", pomagała wyjaśnić w pewnym stopniu to zachowanie i nie
dopuszczała wywołujących lęk myśli o własnych pragnieniach. Było to doda:.: o w: źródło
wzmocnienia dla tych myśli.
Drugim przykładem będzie mężczyzna, u którego występowała nieco paranoidalna
reakcja w stosunku do jednego z kolegów z pracy. Gdy zanalizujemy przypadek, będzie się
on przedstawiał następująco. Kolega ten wzbudzał u pacjenta pożądanie homoseksualne
8
.
Te pojawiające się homoseksualne reakcje i myśli wzbudzały silny lęk i ulegały wypieraniu.
Z powodu tego konfliktu pacjent czuł się źle w obecności kolegi, a lepiej, gdy go unikał. Na
ten stan rzeczy reagował takimi myślami, jak „Nie wiem dlaczego, ale go nie lubię!” Dopóki
jednak nie miał żadnego racjonalnego wyjaśnienia dla swego zachowania, dopóty odczuwał
niepokój. W poprzednich sytuacjach antypatia często była wzajemna i wiązała się z
agresywnymi i dyskryminacyjnymi aktami ze strony drugiej osoby. Pojawiła się myśl, że
kolega nie lubi go i prześladuje; myśl ta została wzmocniona przez redukcję lęku, którą
spowodowało dostarczenie logicznego wyjaśnienia.
Ponieważ łatwiej zaakceptować agresję, jeśli jest ona samoobroną, myśl, że kto inny
jest winien, także zredukowała lęk pacjenta przed własnymi agresywnymi tendencjami,
usprawiedliwiając i potęgując jego nienawiść.
Samo prześladowanie było jednak faktem, który wymagał logicznego wyjaśnienia.
Chęć uzyskania takiego wyjaśnienia motywowała pacjenta do poszukiwania przyczyn.
Wreszcie nasunęła mu się zadowalająca myśl: kolega zazdrości mu i obawia się tego, że jest
bardziej inteligentny. Ponadto myśl o nienawiści eliminowała wszelkie myśli o miłości ze
względu na ich logiczną niezgodność, a emocjonalne reakcje nienawiści mogły także mieć
pewną zdolność hamowania przejawów rodzących się uczuć homoseksualnych.
Hamowanie tych reakcji redukowało wywoływany przez nie lęk, a zatem dostarczało
dodatkowego wzmocnienia dla myśli i uczuć nienawiści. Wreszcie frustracje związane z
konfliktem homoseksualnym mogły stanowić jeszcze jedno źródło agresji.
POZOROWANIE REAKCJI
Osoba motywowana do zrobienia tego, czego nauczyła się bać lub potępiać, może reagować
myślami, wypowiedziami lub zachowaniem przeciwnego rodzaju. Nazywa się to
pozorowaniem reakcji (reaction formation).
Pojawiło się ono jako jeden ze składników zachowania zilustrowanego poprzednim
przykładem. Pacjent reagował na przerażające go impulsy miłości homoseksualnej myślą:
„Ja go nienawidzę!’3. Dzięki społecznemu treningowi w eliminowaniu logicznych
sprzeczności, myśl „Ja go nienawidzę”' zmierzała do eliminowania wywołującej lęk myśli
„Ja go kocham i była wzmacniana przez wynikającą stąd redukcję lęku.
8
Freud pierwszy wykazał (1925, Tom III, s. 448) istnienie związku pomiędzy wypartym homoseksualizmem a
paranoją.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 22
Często można się spodziewać, że nieprzyznawanie się do zamiaru wykonania
zakazanego czynu i skoncentrowanie się na myśli o dokonaniu czynu wręcz przeciwnego
pomoże stłumić tendencję do wykonania zakazanego czynu. Przy słabszej tendencji do
wykonania niebezpiecznej czynności podmiot będzie odczuwał mniej silny .lęk. Taka
redukcja lęku wzmocni koncentrację na myślach przeciwstawnych pokusie. Ponadto,
nieprzyznawanie się do zamiaru dokonania zakazanego czynu w przeszłości było
wzmacniane unikaniem kary. Tak więc nieprzyznawanie się redukuje zwykle poczucie
winy.
Na przykład, pani A jako mała dziewczynka nienawidziła swojej matki, lecz karano
ją surowo, gdy wyrażała swój gniew w jakikolwiek sposób. Gdy przepraszała matkę
mówiąc, że naprawdę ją kocha, oraz gdy postępowała w odpowiedni sposób, kara była
darowywana. W ten sposób nauczyła się zastępować słowa nienawiści słowami o miłości.
Wiele lat później, gdy zaczęła nienawidzić swej teściowej, wzbudziło to w niej silny lęk,
który mogła zredukować tylko uroczystym zapewnieniem miłości. Mechanizm ten odkryto
dzięki temu, że pani A najgoręcej zapewniała o swej miłości do teściowej właśnie wtedy,
gdy ta traktowała ją w bardzo przykry sposób.
Wydaje się możliwe, że reakcje występujące w pozorowaniu reakcji są uprzywilejowane
dzięki temu, iż nasz trening werbalny wytwarza szczególnie silne skojarzenia pomiędzy
antonimami. Dowodzą tego wyniki eksperymentów nad kojarzeniem słów (Woodworth,
1938, s. 343 355). W tekstach kojarzenia słów, takie antonimy, jak „nienawiść” dla hasła
„miłość”, a „gorący” dla hasła „zimny” spotyka się stosunkowo często. Co więcej, jeśli
badanym polecimy reagować na hasła antonimami, potrafią to robić szybciej niż w
jakiejkolwiek innej odmianie procedury kierowanego kojarzenia.
ALKOHOLIZM
Wyniki wielu różnych eksperymentów świadczą o tym, .że alkohol wywołuje
redukcję strachu.
Masserman i Yum (1946) ćwiczyli głodne koty w wykonywaniu złożonej serii
manipulacji dla zdobycia pokarmu. Następnie koty otrzymywały u celu wstrząsy
elektryczne, dopóki nie zaczęły konsekwentnie „odmawiać” manipulowania aparatem.
Stwierdzono, że po upojeniu kotów niewielkimi dawkami alkoholu znów zaczynały one
manipulować .aparatem w celu otrzymania pokarmu, W interpretacji rezultatów autorzy ci
określają uporczywe odmawianie manipulowania aparatem jako ,,nerwicę” i twierdzą, że
alkohol „zdezintegrował te względnie złożone, nerwicowe formy reagowania i umożliwił
wystąpienie względnie prostych, ukierunkowanych na cel reakcji”
Conger (1949) przeprowadził eksperyment, aby zweryfikować przypuszczenie, że
zachowanie zaobserwowane przez Massermana jest w istocie prostym konfliktem między
dążeniem a unikaniem, i że wpływ alkoholu polega na redukowaniu strachu motywującego
unikanie. Najpierw ba on głodne szczury w prostej sytuacji konfliktu między dążeniem a
unikaniem. Nauczył je, aby w celu zdobycia pokarmu podążały do specjalnie oświetlonego
końca uliczki, a następnie wytworzył u-nich konflikt między dążeniem a unikaniem, dając
im u celu wstrząsy elektryczne. W pięć minut po kontrolnym wstrzyknięciu wody, szczury
nie zbliżały się do tego końca uliczki, gdzie poprzednio otrzymywały pokarm i wstrząsy; w
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 23
pięć minut po wstrzyknięciu alkoholu (1,5 g na 1000 g wagi ciała) spieszyły tam, aby zdobyć
pokarm.
Po ustaleniu, jakie rezultaty można uzyskać w prostej sytuacji, w której
przypuszczalnie nie wchodziły w grę żadne złożone nawyki, Conger przeprowadził drugi
eksperyment, aby ustalić) czy alkohol zwiększył siłę nawyków dążenia (których podłożem
jest głód), osłabił nawyki unikania (których podłożem jest strach), czy też zmodyfikował
zarówno jedne, jak i drugie. Nauczył jedną' grupę szczurów podążać do oświetlonego końca
uliczki po pokarm, a inną grupę uciekać od oświetlonego- końca uliczki v/ celu uniknięcia
wstrząsu. Nasilenie tendencji do dążenia lub unikania mierzono w ten sposób, że
zakładano zwierzęciu miniaturową uprząż, przytrzymując ją przez chwilę I mierząc, z jaką
siłą szczur ją ciągnął. Połowę liczby zwierząt w każdej grupie badano wtedy, gdy były w
stanie lekkiego upojenia, a połowę, gdy były „trzeźwe”. Alkohol powodował co najwyżej
niewielki spadek siły, z jaką głodne zwierzęta ciągnęły uprząż dążąc w kierunku pokarmu,
oraz znaczny spadek siły, z jaką przestraszone zwierzęta ciągnęły uprząż uciekając od
miejsca, gdzie otrzymywały, wstrząsy w poprzednich próbach. Ponieważ w obu grupach
występowały te same reakcje biegnięcia i ciągnięcia, interpretacja, zgodnie, z którą różnica
ta świadczy o tym, że alkohol redukował siłę strachu, nie wpływając w istotny sposób na
głód
9
, wydaje się rozsądna. Jeśli alkohol, jak zdają się wskazywać te eksperymenty,
wywołuje redukcję siły strachu, oczekiwalibyśmy, że wzmocni to reakcję picia alkoholu, gdy
się jest przestraszonym. Wniosek ten potwierdzają wyniki badań Massermana i Yuma
(1946). Normalne koty, zanim zostały przestraszone u celu, nieodmiennie wolały czyste
mleko od mleka zawierającego pięć procent alkoholu. Po przestraszeniu kotów, zmuszono
je do przyjęcia małych dawek alkoholu, a gdy jego odurzający wpływ złagodził ich strach i
konflikt, wytworzyła się u nich preferencja do pięcioprocentowego roztworu alkoholu.
Wreszcie, w toku szeregu prób w tym samym aparacie bez stosowania kary wygaszono
wszelkie oznaki strachu i preferencja do alkoholu zniknęła. Wydaje się) że w tym
eksperymencie reakcja picia alkoholu była wzmacniana przez redukcję strachu lub
konfliktu wywołanego przez strach.
Dane porównawcze dotyczące różnych kultur, analizowane przez Hortona (1943),
potwierdzają hipotezę, że picie alkoholu jest wzmacniane redukcją strachu. Analiza
Hortona objęła 56 różnych, pozostających na pierwotnym poziomie rozwoju społeczeństw,
które miały dostęp do alkoholu i zostały dostatecznie zbadane, aby mogły dostarczyć
adekwatnych danych. Dokonał on odrębnej oceny podawanego przez badaczy nasilenia
alkoholizmu w każdym z tych społeczeństw oraz oceny niepewności egzystencji, która
przypuszczalnie wywoływała lęk. Gdy porównano te dwa rodzaje ocen, stwierdzono istotny
związek między nasileniem alkoholizmu a stopniem niepewności egzystencji
10
.
9
Ponieważ zwierzęta unikające wstrząsu ciągnęły mocniej niż zwierzęta dążące do pokarmu, gdy były
trzeźwe, a słabiej, gdy były pijane, różnica ta nie może być artefaktem wynikającym z nierównych jednostek
pomiaru w różnych częściach skali. Ponieważ nawyku dążenia szczury uczyły się w znacznej liczbie prób przez
kilka dni, zaś nawyku unikania nauczyły się bardzo prędko; w kilku próbach przeprowadzonych tego samego
dnia, możliwe jest, że odmienny wpływ alkoholu w obu wypadkach był spowodowany raczej różnicami w
czasie istnienia nawyku lub - rozkładzie ćwiczeń, niż różnicami między działającymi tu popędami.
10
Badania te byłyby bardziej przekonywające, gdyby osobni sędziowie, nie znający celu badań, dokonali
niezależnie od siebie oceny rozmiarów alkoholizmu i wywołującej lęk niepewności egzystencji.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 24
PEWNE OGÓLNE PROBLEMY TEORETYCZNE
Wzmacnianie symptomów nieprzystosowawczych
Alkoholizm i wiele innych symptomów mogą powodować na dłuższą metę znaczny
wzrost cierpienia pacjenta. Takie symptomy są oczywiście skrajnie nieprzystosowawcze. W
takich przypadkach nie da się wyjaśnić symptomu za pomocą ogólnej zasady
przystosowania. Gdy próbuje się obronić tę zasadę, opisując te objawy jako poronione
próby osiągnięcia przystosowania, zaciemni to zwykle rzeczywisty problem, który polega na
określeniu specyficznych warunków w jakich wystąpi zachowanie przystosowawcze, i
warunków, w jakich wystąpi zachowanie nieprzystosowawcze.
Gdy mamy do czynienia z symptomami nieprzystosowawczymi, wyższość bardziej
ścisłej i nieteleologicznej zasady wzmocnienia staje się oczywista. Jeśli wzrost cierpienia
jest odroczony, łatwo można rozwiązać ten problem powołując się na gradient
wzmocnienia; jeśli obserwuje się natychmiastowe zwiększenie cierpienia, wynikają stąd
wyraźne trudności w sztywnej interpretacji wzmocnienia zgodnie z zasadą redukcji
popędu. Te trudności powinny pobudzić badaczy do dalszych prac, które by pozwoliły
ustalić, czy działają tu jakieś nieznane czynniki, czy też zasada wzmocnienia wymaga
rewizji. W obu przypadkach rezultatem będzie wzbogacenie podstaw naszej wiedzy.
Przypomnimy tu, że natychmiastowe wzmocnienia są bardziej skuteczne niż
opóźnione. Zasada ta nazywa się gradientem wzmocnienia Jednym z aspektów tej zasady
jest zmniejszanie się efektywności nagrody, tym większe, im bardziej nagroda jest
opóźniona; drugim aspektem tej zasady jest to, że efektywność kary powodującej
powstawanie związku między strachem a sygnałami wytwarzanymi przez wykonywanie
reakcji jest tym mniejsza, im później wymierza się karę po wykonaniu tej reakcji
11
. Krótko
mówiąc, bezpośredni efekt umiarkowanej redukcji popędu może być silniejszy niż efekt o
wiele większego wzrostu cierpienia, jaki nastąpi po dłuższym czasie. Tak więc
wzmacniający wpływ natychmiastowego słabego wzmocnienia symptomu, takiego jak picie
alkoholu, może być o wiele silniejszy, niż odstraszający wpływ o wiele większej, lecz
opóźnionej kary, która prócz tego często następuje w obecności całkiem odmiennego
układu sygnałów.
Chociaż nagroda zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia danej reakcji, a kara
zwykle je zmniejsza, nagroda i kara nie są prostymi przeciwieństwami. Jak już
wspominaliśmy, zakończenie kary lub usunięcie sygnałów wzbudzających strach, wzmacnia
każdą reakcję występującą W tym czasie. Ponieważ reakcja, która kładzie kres karze lub
strachowi, nie da się pogodzić z reakcją prowadzącą do kary, wzmocnienie pierwszej zwykle
zmierza do wyeliminowania drugiej. Możliwe jest jednak, że w specjalnych warunkach obie
te reakcje będą identyczne. Na przykład, zażywanie przez dłuższy okres narkotyku może
wywoływać (przy jego braku) karzące symptomy (withdrawal symptoms), które z kolei
zostaną usunięte po zażyciu większej dawki tego narkotyku, W takich okolicznościach
należy oczekiwać, że kara wzmocni reakcje, które do niej prowadzą, tworząc w ten sposób
11
Dane eksperymentalne dotyczące pierwszego aspektu można znaleźć u Hulla (1943) Spence,’a (1947), a
dotyczące drugiego aspektu u Millera (1944, s.441) oraz Ullmana (1945). Rezultaty badań Mowrera i Ullmana
odnoszą się szczególnie do problemu wzmacniania zachowania nie przystosowawczego
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 25
błędne koło. Eksperymenty, w których otrzymano nieco podobne rezultaty, zostały opisane
przez Gwinna (1949) i Millera (1950).
Gdy przykre następstwa symptomu są odroczone, nie przedstawiają one żadnego
problemu z punktu widzenia teorii wzmocnienia. Masochizm, przykre, natrętne myśli, sny
lękowe oraz inne symptomy które zdają się wywoływać natychmiastowy wzrost popędu,
stanowią poważniejszy problem. Z zasad teorii uczenia się wynikają dwie główne
możliwości teoretyczne. Pierwsza z nich jest taka, że są to reakcje, które poprzednio były
silnie wzmacniane w taki sposób, że ich wygaszanie wymaga duzo czasu. Druga możliwość
polega na tym, że badany nie jest zdolny przedstawić właściwie prawdziwej sytuacji.
Wzmożenie strachu, poczuęia winy czy jakiegoś innego popędu może rzeczywiście
występować. Popęd ten może być prawidłowo zwerbalizowany i opisany przez badanego. W
tym samym czasie jednak, a być może tuż przedtem, mogłaby nastąpić o wiele większa
redukcja jakiegoś innego popędu, który nie został zwerbalizowany i opisany. To
nieświadome, nie zwerbalizowane wzmocnienie może byc silnie] sze niż wpływ karzących
aspektów tego doznania.
Weźmy na przykład matkę nękaną obawami, że jej małe dziecko mogłoby umrzeć.
Może u niej występować ostry konflikt pomiędzy silną niechęcią, wynikającą stąd, że
niemowlę pod wieloma względami poważnie przeszkadza jej w życiu, a lękiem i poczuciem
winy, wywoływanymi przez tę niechęć. Ponieważ zwerbalizowanie tego konfliktu
zwiększyłoby jej poczucie winy, nie myśli o nim. Gdy więc z jakiegoś powodu przyjdzie jej
na myśl, że dziecko mogłoby umrzeć, może doznać natychmiast silnego uczucia odprężenia
i ulgi, które nie jest zwerbalizowane jako takie, a wkrótce potem odczuje stosunkowo
słabszy strach, który zostanie zwerbalizowany. W tym przypadku doznana ulga wzmocni
myśl o śmierci dziecka, zwiększając prawdopodobieństwo, że myśl ta powróci. Ponieważ
badany nie mówi o społecznie nie aprobowanym źródle wzmocnienia, lecz mówi o
aprobowanych społecznie obawach, przypadek ten mógłby pozornie wydawać się
wyjątkiem od zasady wzmocnienia za pośrednictwem redukcji popędu.
W innych przypadkach może być tak, że symptom nie jest przyczyną Strachu, lecz
jego następstwem i powoduje pewną redukcję strachu, chociaż nie redukuje go do zera.
Wówczas pozostały strach może być mylnie uznany za rezultat symptomu.
Inne przypadki można by przypuszczalnie wyjaśnić za pomocą odmiennej hipotezy.
W naszym społeczeństwie istnieje zwyczaj sprecyzowany w zasadzie prawnej, że nikogo nie
można karać dwa razy za to samo przestępstwo. Dlatego dzieci często po otrzymaniu kary
doznają uczucia odprężenia i uspokojenia. Zwykle strach przed karą nie jest tak przykry,
jak sama kara, wobec czego rezultat netto jest negatywny i dziecko nadal stara się unikać
kary. Jeśli jednak źródłem strachu są surowe kary, które stosowano uprzednio, tj. wtedy,
gdy dziecko było małe i bezradne, i które były o wiele bardziej traumatyczne niż kary
wymierzane obecnie, wydaje się prawdopodobne, że strach taki może być znacznie bardziej
przykry, niż obecnie stosowana kara. Taki strach, który jest zupełnie nieproporcjonalny do
grożących konsekwencji, nazywa się strachem niewspółmiernym lub nierealnym. W tych
przypadkach wydaje się możliwe, że ulga następująca po karze może wzmocnić szukanie
kary lub nawet wymierzanie jej samemu sobie.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 26
Interesujące jest to, że tylko w takich przypadkach można oczekiwać zadziałania
tego mechanizmu, gdy obawy są nierealne. Ludzi z takimi obawami często określa się jako
nerwicowców; oni to zdają się sami poszukiwać kary.
Podsumowując, gdy przykre skutki symptomów są znacznie opóźnione, nie stanowią
one żadnego problemu z punktu widzenia teorii wzmocnienia. Symptomy o
natychmiastowych przykrych skutkach stanowią wyraźny problem. Dopóki nie
przeprowadzimy szczegółowych badań nad różnymi możliwymi wzmocnieniami w celu
lepszego zrozumienia takich symptomów, nie będziemy wiedzieli, czy występowanie ich
zgodne jest z naszą teorią, czy też są pouczającymi wyjątkami, które zmuszają do
dokonania radykalnych zmian i ulepszeń w tej teorii.
JAKIE POPĘDY MOGĄ WYTWARZAĆ SYMPTOMY?
Teoretycznie każdy silimy popęd może motywować symptomy, a redukcja tego popędu
może je wzmacniać. Wspominaliśmy przykładowo o tym, że głód wpływa na sny Sirionów.
Należy oczekiwać, że zależnie od fizycznych i kulturowych warunków środowiska
poszczególne popędy będą osiągać różną siłę. U osób dorosłych ze średniej i wyższej klasy
społecznej, w społeczeństwie mającym rozwiniętą technikę, większość potencjalnie silnych,
pierwotnych popędów, takich jak głód i pragnienie, utrzymuje się na względnie niskim
poziomie i dlatego popędy te zwykle nie są odpowiedzialne za tworzenie się symptomów
nerwicowych. Popęd seksualny i agresja, chociaż zdają się być słabsze biologicznie,
podlegają większym ograniczeniom społecznym i dlatego mogą osiadać większość siłę.
Ponadto reakcje werbalne na te popędy bywają zwykle wypierane za pomocą kar, a ten fakt,
jak postaramy się wykazać, sprzyja wystąpieniu nieprzystosowawczego zachowania, które
zwykle określa się jako symptomatyczne.
W niektórych grupach społeczeństwa amerykańskiego dążenie do uzyskania awansu
społecznego i różnych symboli prestiżu jest niezmiernie silnym popędem, który często
podlega frustracji. Ponadto nie zawsze wypada mówić całkiem otwarcie o hierarchii pozycji
społecznych i o swych własnych ambicjach. W świetle tych okoliczności wydaje się, że
warto, być może, zbadać dokładniej rolę, jaką w wytwarzaniu symptomów odgrywa
udaremnione (sfrustrowane) dążenie do zdobycia wyższej pozycji społecznej.
Jednym z najważniejszych popędów jest strach czy „lęk’’ (anxiety), jak to się często nazywa
wówczas, gdy jego źródło jest nieokreślone lub zaciemnione na skutek wyparcia (Freud
1936). Znaczenie strachu jest tak doniosłe z trzech głównych powodów: ponieważ strach
może być bardzo silny, ponieważ tak łatwo łączy się z nowymi sygnałami drogą uczenia się,
i ponieważ jest motywem, który wytwarza hamujące reakcje w większości konfliktów. W
całej tej książce podkreślamy rolę strachu czy lęku
12
, w pewnej mierze dlatego, że jest on
niewątpliwie bardzo ważny. Być może, przecenia się jego rolę, co wynika ze sposobu
uczenia się tego popędu oraz z faktu, że skutki, jakie wytwarza, są wyraźnie określone i
12
Przypominamy tu wysuwaną przez nas hipotezę, że strach może być ważnym składnikiem, innych
społecznie wyuczonych popędów, takich jak poczucie winy, wstyd, konformizm oraz pragnienie zdobycia
władzy i wyższej pozycji społecznej.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 27
eksperymentalnie udokumentowane. Jednakże główne zarysy tej teorii me uległyby
zmianie, gdyby strach zastąpić innym popędem.
W niektórych przypadkach objawy mogą być motywowane przez jeden popęd, na
przykład strach w przypadku fobii samolotów. Czasami popęd jest silny, ponieważ
wykonanie reakcji, które by go zredukowały jest fizycznie niemożliwe. Dzieje się tak u
Sirionów, którzy często są głodni, ponieważ technika zdobywania i przechowywania
żywności pozostaje u nich na niskim poziomie rozwoju. Jednak w naszym społeczeństwie
wykonanie reakcji redukujących popęd jest w większości wypadków fizycznie możliwe. W
takich okolicznościach silny popęd musi być wytworem konfliktu, który zapobiega
wykonaniu redukujących popęd reakcji. Wtedy jakiś inny popęd musi motywować inne
reakcje występujące w tym konflikcie. Jeśli więc ktoś jest dręczony strachem, należy,
zapytać, dlaczego po prostu nie unika sygnałów wywołujących strach? Jeśli ucieczka jest
fizycznie możliwa, to albo inne obawy zmuszają daną osobę do pozostawania w sytuacji
wywołującej strach (konflikt między unikaniem a unikaniem), albo też wciąga ją w tę
sytuację pragnienie redukcji innych popędów (konflikt między dążeniem a unikaniem);
musi ona mieć motywację do wykonywania niebezpiecznych reakcji, które wzbudzają
strach. Podobnie wtedy, gdy popęd seksualny jest niezwykłe silny, powinno się szukać
konfliktu, zapobiegającego wystąpieniu reakcji, które zredukowałyby ten popęd.
Gdy dominujące reakcje na dwa silne popędy nie dają się ze sobą pogodzić, w
związku z czym, istnieje konflikt, zdarza się czasami, ze niektóre spośród słabszych (mniej
dominujących) reakcji na te popędy są możliwe do pogodzenia. Wystąpienie tych reakcji
jest wówczas prawdopodobne, a jeśli obydwa popędy mają tendencję do wywoływania
jednej z nich, sumowanie się tych tendencji zwiększą-prawdopodobieństwo jej wystąpienia.
Podobnie każda reakcja, która wywoła pewną redukcję obydwu popędów, będzie
wzmacniana silniej niż reakcja, która spowoduje taką samą redukcję jednego tylko popędu.
Objawy są często reakcjami kompromisowymi, wywołanymi przez oba popędy pozostające
ze sobą w konflikcie, Na przykład, dziecku z kompulsywną tendencją do łaskotania w łóżku
jedną ręką drugiej ręki, łaskotanie to może dostarczać pewnego nieznacznego zaspokojenia
erotycznego, a jednocześnie redukować strach, ponieważ utrzymuje ono ręce dziecka z dala
od narządów płciowych.
Czynniki decydujące o tym, jakie symptomy wystąpią
Wspominaliśmy już w innych kontekstach o głównych czynnikach determinujących, jaka
reakcja (a więc i jaki symptom) wystąpi. W celu dokonania przeglądu tych czynników i
lepszego ich wyjaśnienia, zestawiliśmy je w następującą listę:
1. Popędy i sygnały — wrodzona hierarchia reakcji. Każdy popęd ma tendencję do
wywoływania nieco innych reakcji, co wynika z wrodzonej struktury organizmu. Zwykle
dany popęd ma tendencję do wywoływania znacznej liczby różnych reakcji, przy Czym
tendencja ta w odniesieniu do pewnych reakcji jest silniejsza niż w stosunku do innych.
Reakcje na dany popęd można uporządkować w formie hierarchii, poczynając od reakcji
wywoływanych z największą siłą i kończąc na reakcjach wywoływanych z niewielką jedynie
siłą. Hierarchia ta jest różna dla różnych popędów, dotychczas jednak nie opracowano
szczegółowo dokładnych list. Podobnie różne sygnały czy układy sygnałów mogą dzięki
wrodzonej
strukturze
sprzyjać
wystąpieniu
pewnych
reakcji.
A
zatem
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 28
prawdopodobieństwo, że w danej sytuacji wystąpi jakaś określona reakcja, jest funkcją
wrodzonych hierarchii reakcji na działające popędy i sygnały.
2. Popędy i sygnały — uprzednio wyuczone łub zgeneralizowane reakcje. Uczenie się
może modyfikować wrodzoną hierarchię reakcji na popędy i sygnały, tak że pierwotnie
słaba reakcja na pewien układ popędów i sygnałów staje się znacznie silniejsza. Skutek ten
generalizuje się na inne podobne układy popędów i sygnałów. A zatem
prawdopodobieństwo, że jakaś określona reakcja wystąpi w danej sytuacji, jest funkcją
minionych doświadczeń podmiotu w takich oraz innych — mniej lub bardziej podobnych —
sytuacjach.
3. Niezgodność rywalizujących reakcji — struktura sytuacji. Gdy istnieje konflikt
między reakcjami na różne popędy i sygnały, należy oczekiwać, że niezgodne reakcje będą
się wzajemnie eliminować, wobec czego wystąpią prawdopodobnie możliwe do pogodzenia,
kompromisowe reakcje. Często niezgodność reakcji jest zdeterminowana przez strukturę
sytuacji bodźcowej. Tak więc można oczekiwać, że dziecko w wąskiej uliczce inaczej
zareaguje na dwa groźnie wyglądające psy, gdy oba znajdują się za nim. a inaczej, gdy jeden
jest z tyłu, a drugi z przodu. Podobnie reakcja na cwa groźnie wyglądające psy, gdy jeden
znajduje się z przodu, a drugi : yłu, będzie inna w wąskim korytarzu, a inna na otwartym
polu.
4. Wzmocnienie — popędy i warunki środowiskowe. Poprzednio wymienione trzy
czynniki decydują o prawdopodobieństwie, że jakaś określona reakcja wystąpi w danym
czasie. Gdy ta reakcja już wystąpiła, powtórzenie jej będzie bardziej prawdopodobne, jeśli
została wzmocniona, a mniej prawdopodobne, jeśli nie została wzmocniona. Wzmocnienie
zależy : z jednej strony od działających popędów, a z drugiej - od warunków środowiska
fizycznego I społecznego, które umożliwiają redukcję popędu.
Symptomy, które nie zostały bezpośrednio wyuczone: zjawiska psychosomatyczne
Są dwa główne rodzaje symptomów 1) symptomy, które są wyuczonymi reakcjami
na stan silnego popędu, oraz 2) symptomy, które są wrodzonymi reakcjami fizjologicznymi
na stan silnego popędu lub na pewne następstwa wyuczonej reakcji. Dotychczas
zajmowaliśmy się głównie pierwszym rodzajem symptomów, obecnie zajmiemy się drugim.
Przypomnimy tu wyniki Mahla (1949), który stwierdził, że chroniczny lęk
wywoływał u psów wzrost kwasoty żołądka oraz wzrost szybkości i nieregularność bicia
serca. Podobne symptomy obserwuje się' "także u ludzi w przypadku lęku. Ze względu na
ich charakter, wydaje się bardzo prawdopodobne, że są to wrodzone bezpośrednie
fizjologiczne reakcje towarzyszące strachowi, a zatem nie muszą być wyuczane ani też
wzmacniane. Istotnie jest całkiem prawdopodobne, że reakcje te nie są bezpośrednio
modyfikowane przez uczenie się, tzn., że dopóki-strach utrzymuje się na stałym poziomie,
dopóty siła tych reakcji nie może być zwiększona przez wzmacnianie ani osłabiona przez
wygaszanie. Podobnie inne symptomy psychosomatyczne mogą być bezpośrednimi
fizjologicznymi skutkami stanów silnego popędu
13
.
13
Opisy takich symptomów patrz Alexander i French (1948); Dunbar (1943); Saul (1944); Weiss i English
(1949).
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 29
Chociaż takie symptomy nie są wyuczonymi reakcjami, mogą być pośrednimi
produktami uczenia się, Na przykład, popęd wytwarzający je może być wyuczony. Tak
więc'w eksperymencie Mahla chroniczny strach, wywoływany początkowo przez silny
wstrząs elektryczny, stał się wyuczoną reakcją na brzęczyk i klatkę, które kojarzyły się ze
wstrząsem. Po takim treningu brzęczyk i- klatka (bez wstrząsu) nabyły zdolności
wywoływania strachu, który z kolei wywoływał zwiększenie kwasoty żołądka. Podobnie
reagowanie gniewem na zniewagę jest reakcją wyuczoną, lecz gniew z kolei wywołuje
reakcje nie wyuczone, takie jak wzrost ciśnienia krwi.
Fizjologiczne reakcje na chroniczny, silny popęd mogą być także w inny sposób
pośrednimi wytworami uczenia się. Popęd wywołujący te reakcje może wzmóc się
ogromnie i pozostać przez długi czas na tym poziomie, ponieważ wyuczone tabu
przeszkadza wystąpieniu reakcji, które normalnie zredukowałyby ten popęd. Tak więc
młody człowiek, podniecony seksualnie długotrwałymi pieszczotami, któremu wyuczone
obawy nie pozwalają posunąć się dalej i dojść do orgazmu, może odczuwać silne bóle w
okolicach narządów płciowych.
Wreszcie, konflikt będący wytworem uczenia się może wywoływać pewne nie
wyuczone skutki, takie jak zmęczenie, a wyuczona reakcja może mieć pewne skutki
fizyczne, np. drapanie swędzącego miejsca na skórze może być przyczyną ranek i blizn.
Podział między tymi dwoma rodzajami objawów może nie być absolutny.
Wystąpienie danego symptomu pod wpływem jakiegoś określonego popędu może być
szczególnie prawdopodobne, ponieważ symptom ten znajduje się wysoko we wrodzonej
hierarchii reakcji na ten popęd, lecz w warunkach sprzyjających uczeniu się może
zachodzić- stopniowa modyfikacja. Taki symptom będzie się nasilał jeszcze bardziej, jeśli
warunki środowiskowe są takie, że jest on wzmacniany,-i-będzie on coraz słabszy, jeśli
warunki środowiskowe są takie,"źe nie jest wzmacniany. Wiemy, że bardzo dużo różnych
reakcji mięśniowych i gruczołowych można nabyć drogą uczenia się oraz że pewne uczenie
się może zachodzić nawet na poziomie podkorowym (Morgan, 1943), lecz czeka nas jeszcze
wiele pracy, zanim będziemy dysponować kompletną i ostateczną listą reakcji, których
nauczenie się jest możliwe, oraz reakcji, których nie można nabyć drogą uczenia się
14
.
Fakty, które zgadzają się z naszą hipotezą
Teraz, gdy omówiliśmy już problem uczenia się specyficznych symptomów, możemy
dokonać przeglądu pewnych powszechnie przyjętych faktów, które zdają się potwierdzać
naszą hipotezę.
Często warunki uczenia, się są takie, że reakcja, która wystąpiła jako pierwsza, nie
została wzmocniona. Wówczas ulega ona wygaszeniu i zastaje zastąpiona przez inne
reakcje. Tak więc wczesne stadia uczenia się często charakteryzuje zmienne zachowanie,
które nosi nazwę prób i błędów. Jeśli człowiek uczy się symptomów w taki sam sposób, jak
innych reakcji, moglibyśmy oczekiwać, że pierwsze stadia tego uczenia się często będzie
14
Problem ten rozwijany jest w dalszych badaniach przez N. Millera i współpracowników. Zobacz: Materiały z
XVI Światowego Kongresu Psychologów. Mo-sierpień. 196S. — Przyp. red.
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 30
charakteryzowało zmienne zachowanie się. Później, wraz z nabywaniem doświadczenia,
symptomy, które wytwarzają największe wzmocnienie, powinny stać się najsilniejsze, a
zatem dominujące, Gdy to nastąpi, zachowanie powinno stać się mniej zmienne. Grinker i
Spiegel (1945 b, s.1) opisują wczesne stadia tworzenia się symptomów, zaobserwowane w
nerwicach wojennych. Piszą oni: „Najbardziej rzucającą się w oczy cechą u przypadków
obserwowanych we wczesnych stadiach choroby jest obfitość pojawiających się i
znikających objawów. W miarę upływu czasu beż stosowania leczenia, krystalizuje się
bardziej ustabilizowany zespół”.
Jest mało prawdopodobne, aby poza warunkami frontowymi można było dokładnie
obserwować u pacjentów wczesne stadia rozwoju symptomów. W rzeczywistości nasi
psychiatrzy i kliniki przyjmują do leczenia tylko osoby z wyraźnymi symptomami, dlatego
nie widzimy pacjentów, których symptomy znajdują się we wczesnych stadiach rozwoju.
Byłoby pożyteczne, gdybyśmy spróbowali obserwować tę fazę i badać bardziej normalne
reakcje, które występują najpierw, zanim u pacjenta pojawi się zachowanie
symptomatyczne. W ten sposób moglibyśmy uzyskać więcej informacji o szczegółach
uczenia się symptomów. Obecnie nie wiemy prawie nic o symptomach, które występują
przez pewien czas, lecz zostają wygaszone na skutek braku wzmocnienia. Na przykład u
niedawno owdowiałego ojca trzech młodych, niezamężnych córek rozwinęły się objawy
choroby serca; kłócił się on ze wszystkimi kolejnymi gospodyniami, tak że każda z nich
odchodziła. Wtedy jedna z córek wracała do ojca, lecz pozostawała z nim tylko dopóty,
dopóki nie znalazła mu nowej gospodyni. Po pewnym czasie, w ciągu którego objawy
choroby serca nie zdołały skłonić żadnej z córek, aby poświęciła swe życie opiece nad
ojcem, symptomy znikły. Pacjent wstał z łóżka, poznał atrakcyjną wdowę i w ciągu roku
ożenił się powtórnie. Niestety,; nie badano szczegółowo tych przemijających symptomów,
nie wyobrażamy sobie nawet, jak wiele innych podobnych symptomów może pojawiać się i
znikać.
Jeśli stopniowe przechodzenie cd początkowej obfitości zmieniających się
symptomów do mniejszej liczby trwałych objawów jest rezultatem różnicowego
wzmacniania, jak to zakłada nasza teoria, oczekiwalibyśmy, że te ostatnie symptomy będą
trudniejsze do wyeliminowania, ponieważ przyniosły one więcej nagradzających
doświadczeń. Obserwowane fakty odpowiadają ściśle tym przypuszczeniom; Grinker i
Spiegel (1945 b) podają, że leczenie nerwic wojennych staje się trudniejsze w miarę upływu
czasu.
Jeśli pacjent uczy się symptomu dzięki wzmocnieniu, oczekiwalibyśmy, że wszelkie
dodatkowe wzmocnienia zwiększają siłę symptomu i uczynią
go
trudniejszym
do
usunięcia. Oczekiwanie to potwierdza dobrze znany fakt, że wtórne korzyści, takie jak
renta, które zależą od występowania symptomu, utrudniają wyleczenie pacjenta z tego
objawu (Fenichel, 1945, s. 126—127).
Jeśli symptom jest wzmacniany przez redukcję popędu, oczekiwalibyśmy, że pacjent
zwykle będzie czuł się lepiej, gdy symptom występuje, a usunięcie symptomu spowoduje, że
pacjent poczuje się gorzej. Jak już wskazywaliśmy, wydaje się, że zjawisko to występuje
rzeczywiście. „Spokojna obojętność’' (belle indifference), tak charakterystyczna dla
histeryka, zdaje się być przykładem redukcji popędu. Podobnie pacjenci często podają, że
Dollard, J., Miller, N. Osobowość i psychoterapia (s. 150-185).
Strona 31
po usunięciu symptomu czują się lepiej. Problem ten wymaga bardziej szczegółowych
badań. Wydaje się, że warto byłoby spróbować znaleźć jakiś miernik popędów — taki jak
reakcja skórno-galwalniczna lub ciśnienie krwi — dla strachu i podniecenia oraz
przeprowadzić dokładne badania nad zależnością pomiędzy wielkością tego miernika a
symptomami.
Jeśli symptom jest wzmacniany przez redukcję popędu, wobec czego usunięcie
objawu powoduje wzmożenie popędu, oczekiwalibyśmy, że ten wzmożony popęd będzie
motywował pacjenta do uczenia się i przejawiania nowych symptomów. A zatem po
leczeniu, które zmierzało jedynie do wyeliminowania specyficznych symptomów za pomocą
takich metod, jak hipnoza lub kary fizyczne, powinny pojawić się nowe symptomy. Dobrze
wiemy, że w istocie tak się dzieje (Brenman i Gili, 1947, s. 52—66; Freud, 1925, Tom II, s.
350—351).
Jeśli symptom jest reakcją wyuczoną, wyeliminowanie motywującego popędu
powinno spowodować zniknięcie symptomu, symptomatyczne reakcje powinny przestać
występować, podobnie jak przestaje się pić, gdy się już nie jest spragnionym. Również i to
zjawisko zdaje się zachodzić w rzeczywistości. Wiadomo, że redukcja lęku związanego z
perspektywą powrotu na front, spowodowana zakończeniem wojny, była przyczyną
wyraźnej poprawy w wielu przypadkach nerwicy wojennej (Grinker i Spiegel, 1945 a, s.
191)
15
. Podobnie, procedury terapeutyczne zmierzające do znalezienia lepszych sposobów
redukowania popędów zdają się przynosić najlepsze rezultaty (Shoben, 1949, s. 372).
Wiadomo wreszcie, że jeśli siła danej reakcji została kiedyś zwiększona dzięki
wzmocnieniu, łatwiej nauczyć się ponownie tej reakcji. A zatem powinno istnieć większe
prawdopodobieństwo, że u pacjenta, który miał pewne objawy i został wyleczony, objawy te
powrócą, gdy znów pojawią się motywujące je popędy. Nawrót objawu powinien być
szczególnie prawdopodobny, jeśli nie został on usunięty za pomocą przeciwstawienia mu
innych niezgodnych z nim reakcji (jak się to często dzieje wówczas, gdy terapeuta
interpretuje symptom), lecz za pomocą wydobycia pacjenta na pewien czas z
konfliktotwórczej sytuacji. Dane kliniczne zdają się potwierdzać także i te wnioski
(Menninger, 1948, s. 149—152; Masserman, 1946, s. 132—235).
15
Fakt, że zakończenie wojny nie spowodowało wyleczenia wszystkich takich przypadków, wymaga
wyjaśnienia. U niektórych pacjentów strach może nie być wywoływany przez sygnały słowne i dlatego nie
znika, gdy wiadomości o zakończeniu wojny eliminują myśli o powrocie na front; u innych wyzdrowienie
mogłoby wywołać poczucie winy, przyspieszyć konieczność rozwiązania trudnych problemów przystosowania
się do nowego sposobu życia, spowodować utratę renty lub innego specjalnego przywileju. W każdym razie z
punktu widzenia teorii uczenia się pouczające byłoby staranne porównanie przypadków, które zostały
wyleczone dzięki zakończeniu wojny, i tych, które nie zostały wyleczone.