Prokuratura już zna autora filmu z miejsca katastrofy
Mamy protokół z przesłuchania autora filmu z miejsca katastrofy i kopię filmu - powiedział
podczas spotkania z dziennikarzami Naczelny Prokurator Wojskowy gen. Krzysztof Parulski,
który w czwartek odebrał w Moskwie od strony rosyjskiej 11 tomów akt śledztwa. Chodzi o
ten sam film, który został zamieszczony tuż po tragedii w serwisie internetowym YouTube.
Prokuratorzy obecni na konferencji prasowej zaznaczyli ponadto, że nie otrzymali żadnych
nowych nagrao ze Smoleoska.
O tym, że Rosjanie przekazali w Moskwie gen. Krzysztofowi Parulskiemu nowy film,
wykonany kamerą w telefonie komórkowym, pisał dziennik "Fakt". Miało to byd nagranie, na
którym widad, jak prezydencki tupolew runął na ziemie. Prokuratorzy jednak podkreślili, że
żadnych nowych filmów nie otrzymali.
Płk Ireneusz Szeląg poinformował za to, że protokół przesłuchania autora najbardziej
znanego filmu z miejsca katastrofy, zawiera jego imię, nazwisko i inne dane osobowe.
Już wcześniej Rzecznik Komitetu Śledczego poinformował, że prokuratorzy odnaleźli i
przesłuchali autora pliku wideo "Płonie samolot", nagranego na telefonie komórkowym
bezpośrednio po katastrofie i zamieszczonego w internecie.
Zeznania autora pliku zostały zweryfikowane w toku wizji lokalnej z jego udziałem
przeprowadzonej na miejscu katastrofy oraz że prokuratorzy zabezpieczyli oryginał nagrania.
Szef prowadzącej śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg ocenił, że
materiał filmowy uzyskany w Moskwie jest dużo lepszej jakości niż ten dostępny w sieci. Jak
powiedział, to nagranie znane w internecie pod hasłem "samolot płonie".
Szeląg zapowiedział, że powołani przez prokuraturę biegli będą oceniad, jak nad lotniskiem
Smoleosk Siewiernyj narastała mgła. Umożliwia to nagranie filmowe z kamery
umiejscowionej na dachu hotelu naprzeciw lotniska.
Przesłuchania w ambasadzie
- Podczas wizyty omówiłem zasady pomocy prawnej ws. katastrofy w Smoleosku - powiedział
gen. Parulski. Ujawnił, że polski prokurator wojskowy w Moskwie przesłuchał czterech
świadków z tamtejszej ambasady RP. Dodał, że pytania dotyczyły organizacji wizyty w
Katyniu premiera Donalda Tuska 7 kwietnia i przygotowania wizyty prezydenta Lecha
Kaczyoskiego z 10 kwietnia.
Co kryje 11 tomów akt przekazanych nam przez Rosjan?
Parulski potwierdził, że przekazane akta, liczące 2168 kart zgrupowanych w 11 tomach,
zawierają protokoły przesłuchao 50 świadków, w tym autora filmu zamieszczonego w
internecie i samą kopię tego filmu, ekspertyzę sądowo-lekarską dotyczącą 107 fragmentów
ciał ofiar i dane dotyczące ich identyfikacji, a także 25 protokołów oględzin miejsc zdarzenia
do dokumentacją fotograficzną i szkicami. - Otrzymaliśmy też 31 protokołów oględzin
przedmiotów z miejsca katastrofy, które to oględziny były dokonywane w Smoleosku, w
obecności polskich protokołów, żandarmów wojskowych, funkcjonariuszy ABW i
pracowników ambasady - powiedział.
- Bliższych danych o otrzymanych dokumentach nie będziemy przekazywad. Zostaną one
przekazane do tłumaczeo na język polski. Wtedy będziemy mieli orientację o zawartości -
zapowiedział Parulski.
Dokładne zdjęcia satelitarne
Jak poinformował z kolei płk Ireneusz Szeląg, powołani zostali nowi biegli ws. katastrofy
samolotu Smoleoska. Dodał, że polska strona pozyskała bardzo dokładne zdjęcia satelitarne
lotniska i okolic z dni 5-12 kwietnia.
- Niestety udało się odzyskad żadnego nowego pliku audio i wideo, odzyskano za to niektóre
zdjęcia robione na pokładzie Tupolewa - poinformował płk. Szeląg.
Odpowiadając na pytanie dziennikarza, jaka częśd otrzymanych dokumentów zawiera nowe
informacje ws. katastrofy, gen. Parulski odpowiedział, że będzie to wiadome dopiero po ich
przetłumaczeniu.
- Mamy zapewnienie, że w ciągu miesiąca otrzymamy kolejną partię materiałów. (...) będą to
m.in. ekspertyzy ciał ofiar katastrofy - powiedział, podkreślając, że na te ekspertyzy
prokuratura czeka w szczególności, wobec pojawiających się zapowiedzi wniosków
dotyczącej ekshumacji.
Gen. Parulski zapytany o akt zgonu Lecha Kaczyoskiego powiedział, że został on wykonany
przez rosyjskich biegłych, a następnie przekazany polskiej ambasadzie.
Przesłuchano już 270 świadków
- W śledztwie prowadzonym przez polską prokuraturę, a dotyczącym katastrofy Tu-154 pod
Smoleoskiem, przesłuchano do 19 sierpnia ok. 270 świadków - poinformował płk. Ireneusz
Szeląg.
- Materiał dowodowy zawiera się w 54 aktach jawnych i ośmiu tomach akt wydzielonych,
które noszą różną klauzule niejawnośd - od najwyższej ściśle tajnej do zastrzeżone. Materiały
te sukcesywnie udostępniane są uprawnionym stronom - podkreślał Szeląg.
Jak dodał, prokuratura otrzymała też już większośd - "lwią częśd" - tłumaczeo materiałów
uzyskanych na podstawie pierwszego polskiego wniosku o pomoc prawną. Wyjaśnił, że
chodzi głównie o materiały z oględzin przedmiotów i przesłuchao świadków.
Prokurator zaznaczył, że do kooca sierpnia ma się zakooczyd tłumaczenie dokumentów
związanych z badaniem identyfikacyjnym DNA ofiar katastrofy. Szeląg poinformował
również, że prokuratura wystąpiła m.in. o opinie do biegłych z zakresu nawigacji lotniczej.
Wrak zostanie zabezpieczony
- Rosjanie zaproponowali realistyczną propozycję zabezpieczenia wraku samolotu przez
okrycie go brezentem i otoczenie miejsca trzymetrowym płotem. Zaakceptowaliśmy tę
propozycję - oświadczył gen. Krzysztof Parulski.
Przyznał, że to częściowa realizacja polskiego wniosku o zabezpieczenie wraku, bo Polska
wystąpiła też o przekazanie go nam - co na razie nie może byd zrealizowane.
Odnosząc się do tego, czemu w przekazanych z Rosji aktach wciąż nie ma protokołów z sekcji
zwłok ofiar, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg wyjaśnił to różnicami
w procedurach między Polską a Rosją. Polska ma na razie jeden taki dokument - z ekspertyzy
sekcyjnej ciała prezydenta Lecha Kaczyoskiego.
Co do pozostałych ciał ma byd także jeden, zbiorczy dokument, zawierający wnioski z
badania ekspertów medycyny sądowej, jak i innych ekspertyz. Parulski nieoficjalnie
dowiedział się w Moskwie, że taki dokument będzie sporządzony, gdy dobiegną kooca
wszystkie ekspertyzy - a rosyjscy biegli czekają jeszcze na zakooczenie badao ciał z kokpitu
samolotu.