Never say goodbay rozdział 2

background image

,,Never say goodbay’’

Autorka: kinga1648
Beta: Bella_Cullen9

background image

Rozdział 2

PWB:

- Bello, ja nadal Cię kocham...

-

Nie wierzę ci- po tych słowach się obudziłam.
Podniosłam się lekko i zobaczyłam mojego
chłopaka.

- Kochanie pora do szkoły.- uśmiechnęłam się do

niego i powiedziałam sennie:

-

Już wstaję..- To mówiąc wyszłam z pod ciepłej
kołdry...On do mnie podszedł, pocałował mnie
lekko i pobiegł w wampirzym tempie na dół.
Czas się szykować. Pomyślałam i ruszyłam do
toalety, a tam czekała na mnie mała
niespodzianka.

- Alice?! Co ty tutaj robisz?? Edward cię nie

śledził?!- zapytałam przejęta.

- Pomyślałam, ze będziesz maiła problem z

wyborem ciuchów. – popatrzyłam się na nią ze
zdziwieniem.- No wiesz pamiętam twój styl i
problem z doborem ciuchów, więc... wpadłam.

- No tak miałam małe problemy z modą...-

przyznałam- Wiesz minęło 100 lat trochę się
zmieniłam, ale i tak zazwyczaj ubrania
wybierają mi dziewczyny, bo sprawia im to
wielką radość.- powiedziałam.

- Aha... Niech zgadnę Elena i Bonie?
- Taa... Zgadłaś... Za pięć minut pewnie będą u

mnie w pokoju... Razem na pewno wymyślicie

background image

coś wystrzałowego.- Alice spojrzała na mnie
krzywo.- Co jest?- zapytałam.

- To chyba nie jest dobry pomysł... Oni chyba nie

za bardzo mnie polubili.

- Daj spokój... na pewno cię polubią.... Wiesz

jesteście dla nas nowi. Patrzą się tak na was, bo
wiedza o Edwardzie.- popatrzyła na mnie
przepraszającym wzrokiem, a ja tylko
pokiwałam głową, bo nie wiedziałam co
powiedzieć.- Idź usiądź na łóżko, a ja się umyję
itd.:- Po chwili już jej nie było, zamknęłam
drzwi iż zaczęłam poranna toaletę... Gdy
czesałam włosy usłyszałam z mojego pokoju
śmiechy. Odłożyłam szczotkę, otworzyłam
drzwi i zobaczyłam Bonie, Elenę i Alice wijąc
się ze śmiechu.

- Mówię ci z Bellą są związane nie raz takie

śmieszne historie..- No ładnie obgadywały
mnie. Odchrząknęłam i powiedziałam.

- Ładnie to tak obgadywać ludzi....- one

popatrzyły po sobie i znowu wybuchły
śmiechem.

- Przepraszamy Bello, ale opowiadałyśmy Alice

nasze różne przygody z tobą w roli głównej.-
powiedziała Bonie.

- Ciuchy masz na krześle.- dodała Elena.
- Są super, bo to my je przygotowałyśmy.-

zakończyła Alice,a ja wzięłam swoje ciuchy.
Dzisiaj moim strojem do szkoły okazała się
zielone tunika w kratkę, rurki, trampki do
kostki, a do tego jeansowa kamizelka. Co do

background image

dodatków, to jedyna ozdobą były okulary.
Ubrałam się szybko w ubrania, które dały mi
dziewczyny i wyszłam z łazienki. Dopiero
zauważyłam ubiór dziewczyn. Elena była
ubrana w rurki, białą koszulę do tego różowa
apaszka, białe trampki, niebieska bransoletka
i kolczyki. Bonie miała na sobie brązową
bluzkę rurki, żółty szal oraz brązowe botki.
Alice założyła dzisiaj do szkoły fioletowa
bluzkę w paski, getry i fioletowe buty na
obcasie.

- I jak?- zapytałam, obracając się.
- Super... pasuje do ciebie zielony.- powiedziały

dziewczyny.

- Wy też wyglądacie bosko, a teraz chodźcie, bo

się spóźnimy.- powiedziałam, a one tylko
przytaknęły i ruszyłyśmy na dół. W kuchni była
tylko moja siostra i jej chłopak.- A co tu się
wyrabia?- zapytałam.

- Nic, jemy śniadanie. Przyłączycie się?-

odpowiedział Daymon.

- Nie, my już jedziemy do szkoły...-

powiedziałam.

- A jakim autem?- wtrąciła się do rozmowy

Katherine.

- Moim porshe.- odpowiedziałam i poszłam do

garażu, wyjechałam autem, a po chwili
dziewczyny były już w środku.

- Dziewczyno skąd ty masz taki wóz?- pytały.

background image

- Mój kolega ściągnął go specjalnie dla mnie.

Bardzo mi na tym aucie zależało, więc kiedyś
na urodziny przywiózł mi je.

- Ja też mam porshe, ale w kolorze żółtym.

Edward kupił mi je na gwiazdkę.- popatrzyłam
na nią spod byka.- Oj sory, już o nim nic nie
mowie.- poprawiła się, a ja się tylko
uśmiechnęłam. Po chwili wjeżdżałyśmy na
parking szkolny. Wysiadłyśmy z auta, a
wszystkie twarze były zwrócone w nasza
stronę. Razem z dziewczynami podeszłyśmy do
Emmet, Jaspera i Edwarda.

- Siema Iza!- zawołał Emmet, a ja popatrzyłam

na chwile na Edwarda, który tez się na mnie
gapił.

- Wiecie co ja już musze lecieć! To do

zobaczenia na przerwie!- powiedziałam i
szybko udałam się w stronę szkoły. Nawet nie
wiem czy nie za szybko. Mam nadzieję, że nie.
Okazało się, ze pierwszą mam Biologię. Na
szczęście po 100 latach już nie musze się uczyć
tych banalnych przedmiotów. Weszłam do
klasy i powitał mnie mój wcześniejszy
nauczyciel i niestety kazał mi coś o sobie
opowiedzieć. Stanęłam na środku i zaczęłam
mówić.

- Nazywam się Iza Gilbert. Mam 17 lat. Moja

siostrą jest Katherina Gilbert. I to tyle.

- Dziękuję- powiedział nauczyciel.- Usiądź

proszę z Edwardem.- wskazał na krzesło obok
Cullena.

background image

- Dobrze...- mruknęłam i usiadłam na wskazane

miejsce.

-

Cześć!- przywitał się grzecznie Edward.

- Cześć!- odpowiedziałam, chociaż zamiast

mówić, chciałam mu walnąć.

- Jestem Edward- to mówiąc podał mi rękę, a ja

podałam mu swoją. Odwróciłam się w jego
stronę i zaniemówiłam. Był piękniejszy niż
wcześniej. Jego włosy były standardowo w
nieładzie. Jedyne co się w nim zmieniło to jego
oczy. Kiedyś były zielone, szmaragdowe, a
teraz były miodowe....Jednak nadal
hipnotyzowały.

- Bella- po przedstawieniu się, odwróciłam się w

stronę tablicy i udawałam, że słucham
nauczyciela. Przypomniałam sobie naszą
pierwszą randkę:

Retrospekcja:

Właśnie oglądałam razem z All filmy

romantyczne, gdy nagle zadzwonił dzwonek do
drzwi. Poszłam je otworzyć, a gdy to zrobiłam
ujrzałam Edwarda.

- Bella zajęta jesteś?- zapytał.
- Oglądam z Alice filmy. A co? Chcesz

dołączyć?- zapytałam, a on zachichotał cicho.

- Ja i babskie pilmy? Tak szczerze to chciałem

cię gdzieś zabrać.- uśmiechnął się nieśmiało.

- Jasne, tylko się ubiorę i powiem All. Wejdź!-

zaprosiłam go ruchem dłoni do środka i
pobiegłam do salonu.

background image

- Alice, Edward chce mi coś pokazać. Pójdę z

nim i za pół godziny wrócę. Nie obrazisz się?-
jej twarz jakby nagle się rozpromieniła.

- Nie, jasne... Idź i baw się dobrze.- byłam

bardzo zdziwiona na jej entuzjazm.

- Ta...mmm.. Dzięki- odpowiedziałam, choć

zabrzmiało to jak pytanie. Ubrałam dresy, buty,
zarzuciłam kurtkę i wyszłam razem z
Edwardem.- Daleko to jest?- Spytałam
niepewnie.

- Nie daleko...- powiedział. Przez całą drogę

rozmawialiśmy na luźne tematy. Po 10
minutach doszliśmy do jakiejś ścieżki
prowadzącej do lasu.

- Nie mów, ze tam wjedziemy..- bałam się jak

cholera, bo jestem straszną niezdarą.

- Będę niósł cię na rękach.- i jak mówiąc, tak

zrobił. Kolejne 10 minut szliśmy dróżką. Znaczy
Edward szedł, ja byłam na jego rękach. W
końcu postawił mnie na ziemi i zamknął mi
oczy.- Nie otwieraj oczu, zanim ci nie powiem.-
pokiwałam tylko w odpowiedzi głową. On
złapał mnie za rękę iż zaczął gdzieś prowadzić.-
Już- szepnął mi do ucha. Otworzyłam oczy
ujrzałam łąkę, która była obsypana płatkami
róż. Na środku leżał koc, a na nim koszyk.
Słychać było szum strumyka, który przepływał
niedaleko.

- Edward tu jest pięknie.
- Chodź na koc, muszę ci coś powiedzieć.- to

mówiąc usiedliśmy na kocu. On złapał moje

background image

ręce i zaczął mówić.- Bello... Ja zakochałem się
w tobie. Od pierwszego wejrzenia, gdy Alice
wzięła cię na tą imprezę u nas. Ja wiem, ze ty
możesz tego nie odwzajemniać ,ale musiałem ci
powiedzieć. Zawsze się bałem.- Teraz ja mu
przerwałam.

- Edward ja też cię kocham. Na początku

myślałam, ze to zauroczenie ,ale przez te
wszystkie lata zrozumiałam, ze cię kocham.
Jednak tak samo jak ty bałam się tobie to
powiedzieć.- on już nic nie powiedział, tylko
pocałował mnie i ot tego czas wiedziałam, że
będziemy zawsze.

Koniec retrospekcji

Taa... ,,zawsze’’ to za duże słowo...- Pomyślałam.
W końcu zadzwonił upragniony dzwonek na
przerwę. Spakowałam książki i szybko ruszyłam na
następna lekcję. Do lunchu czas mijał mi
niemiłosiernie długo... Jednak, gdy okazało się, że
w końcu pora na obiad to tak się ucieszyłam.. Z
klasy od trygometrii udałam się z Eleną prosto do
stołówki. Okazało się, ze reszta paczki siedziała już
przy stoliku. Usiadłam koło Aleca i przytuliłam się
do jego boku, a on objął mnie ramieniem.

- Jak tam 2 dzień?- zapytał Stefan.
- Mi mija dość spokojnie... Jedyne co to nie

podoba mi się trygometria i w-f. Oni się tak
ociągają.

- A mi się podoba.- usłyszałam za sobą czyjś

głos- Można się popisać.- odwróciłam głowę i

background image

zobaczyłam Emmet uśmiechającego się
przyjaźnie.- Cześć wszystkim! Mogę się
przysiąść?- zapytał.

- Jasne- odpowiedzieliśmy chórem.
- A co wyrzucili cię?- zapytałam słodkim

głosem.

- Taa.... Edek się na ciebie gapi.- powiedział.
- Aha..- mruknęłam.- Sory, ale my z Aleciem

zrywamy się. Doz obaczenia misiu!

- Esme się pyta czy wpadniecie- powiedział

Emmet.

- Jasne... To pa!
- Pa!- odpowiedzieli jednocześnie i zaczęli się

śmiać.

- Bella o co chodzi?- zapytał czułym głosem mój

ukochany.

- Nic, ja po prostu... Nie mieści mi się w głowie,

że oni przyjechali właśnie tu... Tam gdzie
jestem ja..- Naprawdę nie wierzyłam w to, ze to
przypadek.

- Kochanie nie martw się, a teraz chodź.

Pójdziemy na polowanie.- powiedział i razem
łapiąc się za ręce, pobiegliśmy do lasu. Ja
upolowałam kilka jeleni, a Alecowi trafił się
dzik. Już mieliśmy wracać, ale ja miałam inne
plany.

- Alec ja musze jeszcze gdzieś jechać. To znaczy

pobiegnę, wrócisz sam?- zapytałam.

- Jasne.- cmoknął mnie na pożegnanie, a ja

pomknęłam w kierunku Mystic Falls. Gdy
dobiegłam do właściwego miejsca, każde

background image

wspomnienie wróciło. Usiadłam na polanie ,,
mojej i Edwarda’’, rozmyślając o każdej chwili
spędzonej z nim. Aż usłyszałam szelest w
krzakach. Szybko się podniosłam i patrzyłam
na ciemną postać, które zbliżała się w moją
stronę.

background image

PWE

Rano obudziłem się wypoczęty. Jak zwykle na moi
krześle wisiało ubranie przygotowane przez Alice.
Szybko się w nie ubrałem i zszedłem na dół. Przed
telewizorem siedział Emmet i Jasper. Nie
wierzyłem własnym oczom, oni oglądali powtórkę
serialu,, Barwy szczęścia’’. Wybuchłem
niepohamowanym śmiechem, a oni szybko
przełączyli na mecz.

- Zlejcie ich!- krzyknęli.
- Emmet nie wiedziałem, ze ty lubisz takie

seriale.- to mówiąc znowu parsknąłem
śmiechem.

- To Jasper chciał oglądać.- Jasper spojrzał na

niego wściekle, a Emmet odchrząknął.- No
wiesz, błagał mnie na kolanach.

- Taa... Jasne, misiu nie ściemniaj. Nie martw się

na razie nikomu tego nie powiem... Na razie..-
mruknąłem i uśmiechnąłem się do niego.

- Taki mądry jesteś.. To czemu nie przyznasz się,

że podoba ci się Iza...?- zapytał.

- Nie podoba mi się...- zaprzeczyłem, tylko

szkoda, ze trochę za szybko.

- Jasne, ściemniaj dalej... Ale my i tak wiemy

swoje.- dopowiedział Jazz.

- A co wiecie?- zapytały dziewczyny, wchodząc

do salonu. Posłałem Emmetowi spojrzenie
mówiące ,, Tylko coś powiesz, a cię zabije’’.

background image

Oczywiście bym tego nie zrobił. Za to na
pewno powiedziałbym, że Emmet ogląda
,,Barwy szczęścia’’

- Nic, kochanie.- odpowiedział misiek.
- Aha...- mruknęły.
- Edward, widzę, ze moje ubranie idealnie na

tobie leży. A teraz chcę siec ciebie o coś
zapytać. Podoba ci się moja przyjaciółka?-
zapytała z iskierkami w oczach.

- Rosalie?- zapytałem.
- Nie idioto! IZA!- krzyknęła zdenerwowana All.
- Wy macie jakąś obsesje. Nie podoba mi się Iza!

– krzyknąłem na nich.

- To twoim zdaniem ona jest brzydka?- zapytała

smutno Alice.

- Nie, nie jest brzydka, ale nigdy nie pokocham

nikogo innego, oprócz Belli.- powiedziałem
załamanym głosem.- Czekam na was w
samochodzie.- rzuciłem przez ramię i wszedłem
do mojego volvo. Puściłem piosenkę moją i
Belli, ,, Just the way you are’’. To W
odpowiedzi właśnie przy niej tańczyliśmy na
balu... Tam się pocałowaliśmy....To były piękne
chwile i gdyby nie ja, Bella by żyła, ja nie
byłbym wampirem. Wtedy ja i Bells żylibyśmy
zakochani w sobie do starości. Czasami
wyobrażałem sobie nasz ślub. Ona w pięknej
sukni, z bukietem róż w rękach. Ja stojący przy
ołtarzu i patrzący na moją piękność obok jej
ojca. Ktoś zapukał w okno, a ja szybko
przełączyłem piosenkę.

background image

- Koleś, ale odleciałeś.- powiedział Emmet.
- Taa... Zamyśliłem się, a gdzie Alice?-

zapytałem, gdy zauważyłem, ze brakuje mojej
siostry.

- Poszła do Izy.- odpowiedzieli.
- Aha..- mruknąłem i odpaliłem silnik. Po ok.10

minutach byliśmy już w szkole. Razem z
chłopakami i Rose staliśmy koło samochodu.
W końcu na parking wjechało srebrne porshe, a
z niego wyszła cała paczka Izy i Alice.
Wszyscy patrzyli się na dziewczyny. One to
olały i podeszły prosto do nas. Pierwszy
przywitał się Emmet.

- Siema Iza!- krzyknął, a ja zacząłem się na nią

patrzeć. Rzeczywiście, ona naprawdę nie była
brzydka. Była bardzo piękna: brązowe oczy,
pełne usta, blada cera wampirza, która idealnie
do niej pasowała i oczy, które właśnie się na
mnie patrzyły.

- Wiecie co! Ja już musze lecieć! Do zobaczenia

na przerwie!- powiedziała i szybkim tempem
udała się w stronę szkoły. Spojrzałem na mój
plan zajęć i okazało się, ze pierwszą mam
biologię.

- Oki, ja też lecę... To cześć!- powiedziałem i

udałem się o sali biologicznej. Usiadłem na
swoim stałym miejscu i czekałem na
rozpoczęcie lekcji. Po chwili do klasy weszła
Iza. Pan Banner kazał jej coś o sobie
opowiedzieć, wiec z niezadowoloną miną
stanęła na środku i zaczęła mówić.

background image

- Nazywam się Iza Gilbert. Mam 17 lat. Moja

siostrą jest Katherina Gilbert. I to tyle.

- Dziękuję- powiedział nauczyciel.- Usiądź

proszę z Edwardem.- wskazał na krzesło obok
mnie.

- Dobrze...- mruknęła i usiadła.
- Cześć!- przywitałem się, uśmiechając się do

neij.

- Cześć!- odpowiedziała, chociaż chyba nie

podzielała mojego entuzjazmu.

- Jestem Edward- to mówiąc podałem jej rękę, a

ona ją uścisnęła.

- Bella- po przedstawieniu się, odwróciła się w

stronę tablicy. Ja przez prawie całą lekcję się na
nią patrzyłem. Tak niewiarygodnie
przypominała mi Bellę. Tak chciałbym ją
odzyskać. Gdy zadzwonił dzwonek, chciałem
się jej spytać, jaką ma następną lekcję, ale
wyszła za szybko. Przez resztę lekcji myślałem
tylko o niej. Nie musiałem słuchać nauczyciela,
bo i tak te wszystkie informacje już znałem.
Cały czas w głowie przewijał mi się jej obraz:
jej uśmiech, oczy, usta, jej twarz, włosy...
Wszystko co było z nią związane. W końcu
nastała upragniona przerwa na lunch. Jak
codziennie udałem się do stolika mojej paczki.

-

Siemka, co tam?- zapytałem siadając z tacą na
swoim miejscu.

- Nic.. Jak tam mijają lekcje?- odpowiedziała

pytaniem Alice.

background image

- Mi nudno...- powiedzieliśmy wszyscy razem i

zaczęliśmy się śmiać. Po chwili Emmet wstał i
zaczął iść w stronę stolika Izy. Dopiero
zauważyłem, ze ona jest wtulona w Aleca.
Przez krótka chwilę, poczułem ukłucie
zazdrości, ale zaraz potem nastąpił smutek...
Wspomnienia...

- Edward co jest?- zapytała Alice.
- Nic..- zacząłem się uważnie przysłuchiwać ich

rozmowie. Oczywiście Emmet musiał jej
powiedzieć, ze się na nią gapię, a ona razem ze
swoim chłopakiem wyszła ze stołówki. Emmet
ze smutną miną wrócił do naszego stolika.

- Emmet? Co się stało?- zapytała zmartwiona

Rose. To dziwne, bo ona nie często mówi tak
smutnym głosem. Prawie w ogóle...

-

Nic... Po prostu Iza i Alec zrywają się z lekcji, a
resztę później ci powiem.

- Okej..- Reszta lunchu przebiegła w spokojnej

atmosferze. Razem z Emmetem i Alice
poszliśmy na w-f i jak zwykle najlepiej
graliśmy my. W szatni powiedziałem
Emmetowi, ze też się zrywam i jak tylko
wyszedłem ze szkoły, pobiegłem prosto na
polanę moją i Belli do Mystic Falls. Powoli się
do niej zbliżałem, gdy nagle zauważyłem, że
ktoś na niej siedzi, a dokładniej to ... Iza.
Niechcący poruszyłem krzakiem, a ona szybko
wstała. Wolnym krokiem zacząłem wychodzić
na polanę...


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Never say goodbay Rozdzial 3
Never say goodbay 0 1
never say never
Tytuł oryginału NEVER SAY NEYER
Never say Werewolf^1 5
Never say Werewolf^1 6
Twilight Fanfiction Love Never Say Never
Never say Werewolf^1 7
Cynthia Hand The Last Time We Say Goodbye rozdziały 11 21, tłumaczenie nieoficjalne
The Fray Never Say Never
Avril Lavigne Things I ll Never Say
Claudia Jameson Never Say Never [HR 2578, MB 2091] (docx)
But never to Love ROZDZIAŁ 1
Never say Werewolf^1 9
Never Can Say Goodbye Katherine Jackson (Tłumaczenie PL)
Rozdział 7 The Last Time We Say Goodbye tłumaczenie nieoficjalne
Rozdział 10 The Last Time We Say Goodbye tłumaczenie nieoficjalne
Cynthia Hand The Last Time We Say Goodbye (tłumaczenie nieoficjalne lolea5) rozdziały 1 6
Rozdział 9 The Last Time We Say Goodbye tłumaczenie nieoficjalne

więcej podobnych podstron