ROMEO I JULIA
Twórczość Williama Szekspira
William Szekspir (Shakespeare; 1564-1616), najsłynniejszy dramaturg angielski epoki
elżbietańskiej, zasłynął w historii literatury dziełami, które do dziś budzą podziw sprawnością
warsztatu literackiego, doskonałą znajomością specyfiki teatru, a także ludzkich namiętności i
słabości. Do nazwiska wybitnego twórcy przylgnęło wiele określeń wartościujących, sytuacja
autora Romea i Julii wśród najznamienitszych ludzi pióra wszechczasów.
Twórczość Szekspira to przede wszystkim teksty przeznaczone do wystawiania na scenie.
To upodobanie dramatu wynikało zapewne ze znajomości sztuki scenicznej (był aktorem) i z
potrzeby dostarczania widzom nowych, świeżych utworów podejmujących zagadnienia
bliskie każdemu człowiekowi, interesujące w aspekcie moralnym i psychologicznym. Jest
autorem trzydziestu sześciu dramatów, a być może jeszcze kilku czy kilkunastu. Autorstwo
czternastu przypisywanych mu sztuk teatralne jest jednak niepewne. Poza utworami
przeznaczonymi do wystawiania na scenie pisywał poematy i sonety. Ta część dorobku
literackiego nie zdobyła sobie większego uznania i można ją uznać za peryferyjną,
dodatkową.
Twórczość dramatyczna Szekspira zaskakuje różnorodnością formalną i tematyczną.
Znajdujemy tu tragedie i komedie, utwory o podłożu psychologicznym i o charakterze
baśniowym. Objętościowo obszerny cykl tworzą dramatyczne kroniki historyczne, których
tytuły wskazują na osobę głównego bohatera, króla uwikłanego w intrygi polityczne i walkę o
władzę (m. in. Ryszard III, Henryk IV, Henryk VIII). Zagadnienie władzy i związana z nim
problematyka moralna pojawiają się w znanej „tragedii władzy” pt. Makbet. Rys historyczny
maj ą także tragedie Juliusz Cezar, Antoniusz i Kleopatra, przedstawiające udramatyzowane
fakty z dziejów Rzymu.
Także współcześnie, kilka wieków po napisaniu, wielką popularnością cieszą się komedie
Szekspira (np. Poskromienie złośnicy, Wieczór Trzech Króli). Zawdzięczają to przede
wszystkim przejrzystej, zręcznie skomponowanej intrydze odnoszącej sie do zagadnień
powszechnie znanych i bliskich każdemu odbiorcy. W dorobku Szekspira są też dzieła, które
trudno jednoznacznie zakwalifikować do komedii czy tragedii. Przykładem może tu być
utwór Miarka za miarkę jednoczący w sobie żywioł komediowy i tragiczny.
Ciekawą propozycją dla teatrów są do dziś tak zwane baśnie dramatyczne ujmujące
poruszane zagadnienia poprzez czerpane z tradycji motywy fantastyczne, niesamowite,
tchnące tajemniczością i dobrze komponujące się z poetyckim językiem autora (Sen nocy
letniej).
Romeo i Julia to utwór najczęściej określany mianem „tragedia miłości”. Zalicza się go do
dramatów psychologiczno-poetyckich. W tej grupie znajdują się najsłynniejsze dzieła
Szekspira: Hamlet, Makbet, Otello, Król Lear.
W kręgu zainteresowań wybitnego dramaturga pojawiły się przede wszystkim wielkie
namiętności będące motoryczną siłą życiową. Emocje i ambicje, jakim podlega każdy
człowiek, z większą mocą ujawniają się tam, gdzie możliwości jednostki mierzy się w
wielkiej skali. Dlatego też zagadnienie władzy, pragnienie jej posiadania jej posiadania,
utrwalania, rozszerzania wpływów, a przede wszystkim walka o władzę to tematyka utworów
przedstawiających królów i okoliczności, w jakie byli uwikłani. Patologiczne niekiedy
podejście do panowania, żądza władzy prowadząca do obłędu, popychająca do
najohydniejszych zbrodni, sytuuje główną postać wobec wyborów natury moralnej.
Szczególne okoliczności – wymykanie się władzy lub możliwość jej utraty – prowadzą do
decyzji niezgodnych z zasadami etyki. Ta sytuacja wywołuje wewnętrzne rozdarcie, niepokój
bohatera. Kariera władcy rozpoczęta od morderstwa dokonanego na rywalu kończy się
(zgodnie z reguła koła) tym samym. Ofiarą jest niegdysiejszy zabójca. Dramatyczne kroniki
królewskie, choć zakorzenione tematycznie w historii, prowadzą do ogólnego, syntetycznego
spojrzenia na problemy władzy, stanowią wielką metaforę walki o dominację polityczną.
Władza i zbrodnia, miłość i śmierć – to zagadnienia, które często goszczą na kartach
dramatów Szekspira. Towarzyszą im refleksja natury filozoficznej, psychologicznej
charakterystyki postaci. Autora fascynuje człowiek wobec zagrożenia, a także
uwarunkowania społeczne prowadzące do spiętrzenia emocji. Badania recepcji teatralnej tych
dramatów wskazują na stałe zainteresowanie nimi ze strony publiczności, a przecież minęło
kilkaset lat od czasu ich powstania. Ciągle żywotne kwestie, jakie zostały tu poruszone, i
uniwersalny charakter utworów to podstawowe atuty, dla których powstają kolejne,
tradycyjne i nowatorskie, a nawet eksperymentalne inscenizacje dramatów Szekspira.
Dramat i teatr elżbietański
Twórczość dramatyczna Szekspira kojarzy się zazwyczaj z pojęciem d r a m a t
e l ż b i e t a ń s k i. Nazwa ta wiąże się z okresem panowania królowej Elżbiety I. Dotyczy
konstrukcji dramatów, która wyłamuje się z obowiązującego kanonu i – lekceważąc pewne
ustalone zasady utworów tego rodzaju – prowadzi do nowatorskich rozwiązań formalnych.
Charakterystyczny dla dramatu elżbietańskiego jest sprzeciw wobec trzech jedności
klasycznych. Zasada jedności czasu, miejsca i akcji, obowiązująca w tragedii greckiej, nie jest
przez Szekspira przestrzegana (potwierdza to także Romeo i Julia). Wielokrotnie autor
naruszał tez regułę utrzymywania wszystkich elementów tragedii w wysokim tonie. Obok
postaci dostojnych i statecznych, wysoko urodzonych, umieszczał bohaterów „niskich”,
burząc patos na rzecz pewnego zgrzytu estetycznego, celowego i uzasadnionego,
pozwalającego oddać prawdę życia odnoszącą przedstawiane zdarzenia do rzeczywistych
doświadczeń czytelnika i widza. Zestawienie postaci „niskich” i „wysokich” ze specyficznym
dla ich statusu językiem i stylem bycia niejednokrotnie dawało efekt komiczny.
Nowa formuła dramatu dopuszczała mieszanie konwencji i kategorii estetycznych. Zdarzało
się, że w jednym utworze spotykały się elementy tragiczne z komicznymi (np. Miarka za
miarkę), albo liryzm z tragizmem (m. in. Romeo i Julia). Odstępstwa od będących w
poszanowaniu zasad poetyki klasycznej dotyczyły także postaci. Jak już wspomnieliśmy, krąg
bohaterów powiększył się o takich, dla których wedle dotychczasowych reguł dramatycznych
nie było miejsca w tragedii, a także w tzw. komedii wysokiej. Osoby dramatu podlegały teraz
swoistej emocjonalnej huśtawce, w jednej chwili zmieniały zdania i stosunek do innych
postaci, popadały w skrajnie odmienne nastroje. Rysunek psychologiczny bohaterów
niejednokrotnie zdawał się zaprzeczać zdrowemu rozsądkowi, czy choćby prawdopodobnej
motywacji postępowania.
Dramat elżbietański nie od razu i nie u wszystkich zyskał sobie poparcie. Niektórzy
atakowali autorów za lekceważenie zasad uznawanych za dobre i powszechnie obowiązujące.
Utwory, łamiące uświęcone tradycją reguły, raziły i bulwersowały. Ten styl zjednał sobie
także grono zwolenników, którzy doceniali jego nowatorski, ożywiający sztukę teatralną
charakter.
Shakespeare nie brał udziału w sporze o reguły dramaturgiczne, który rozgorzał także w
Londynie. Sir Philip Sidney, uczony arystokrata i ceniony na dworze siostrzeniec hrabiego
Leicestera, w swojej Apology for Poetry [...] opowiedział się za przestrzeganiem reguł
Arystotelesa i wspomniał rodakom, że bardzo je sobie lekceważą. Kiedy jednak trupa
Shakespeare’a wystąpiła z tragedią rzymską Bena Jonsona Sejanus, his Fall, trzymającą się
ś
ciśle reguł klasycznych , autora spotkało dotkliwe niepowodzenie.
Z pojęciem dramatu elżbietańskiego wiąże się określenie t e a t r e l ż b i e t a ń s k i, który
wykorzystywał dla celów inscenizacyjnych nowe utwory. Wymagały one dostosowania sie do
nowej poetyki, odejścia od dosłowności na rzecz umowności, czasem daleko idącej.
Rezygnacja z jedności miejsca wymagała wyobrażenia na scenie przestrzeni, w jakich toczyła
się akcja dramatu. Uzyskiwano to przy pomocy dekoracji symultanicznych (widzowie mieli
przed oczyma owe miejsca, a do życia scenicznego powoływane były w momencie
wkroczenia w nie aktorów – bohaterowie dramatu; scena symultaniczna wywodzi się z teatru
ś
redniowiecznego). Urozmaicenie postaci pod względem charakteru, języka, statusu
społecznego ożywiało, rzecz oczywista, także przedstawienia teatralne, które dawały
możliwość pełniejszego dookreślania bohaterów i uwypuklenia elementów najbardziej
charakterystycznych, a także atrakcyjnych w sensie widowiskowym.
Teatr londyński czasów Szekspira , jak i zawód aktora, cieszył się uznaniem kręgów
dworskich i szeroko pojętej publiczności. Na szczególne zasługuje fakt, że teatr był
powszechną rozrywką mieszkańców miasta. W 1590 r. kiedy autor Romea i Julii przybył do
Londynu, działały tam trzy sceny publiczne. Zaproszenie do publiczności kierowano poprzez
umowny znak. Ilekroć na szczycie budynku pojawiała się chorągiew sygnalizująca, że tego
dnia odbędzie się przedstawienie, przewoźnicy na Tamizie mieli pełne ręce roboty. Biała
chorągiew była zapowiedzią komedii, czarna – tragedii. Z czasem amatorskie trupy teatralne
zaczęły ustępować miejsca aktorom zawodowym związanym z określonym zespołem
artystycznym pracującym w warunkach pełnego komfortu, jaki dawała stała siedziba.
O aktorskich osiągnięciach Szekspira źródła historyczne nie mówią zbyt dużo. Wiadomo
jednak, że zawód ten nie był mu obcy. „Glob” (nazwa tłumaczona najczęściej: Pod Kulą
Ziemską), związany był Szekspir (tu wystawiał swoje sztuki), działał jako teatr publiczny pod
gołym niebem.
Zbyt odważne wystąpienia awangardy doprowadziła do ustanowienia cenzury, która
wprowadziła liczne ograniczenia i była poważnym utrudnieniem w pracy teatrów.
Dramat i teatr elżbietański stanowią ważny etap w dziejach literatury i sztuki publicznej.
Nazwisko Szekspira, powszechnie znane i kojarzone z okresem elżbietańskim, jest tu
wystarczającym dowodem rangi tego literacko-elżbietańskiego zjawiska.
Romeo i Julia – przebieg zdarzeń
Akcja najsłynniejszej tragedii toczy się pod koniec XI wieku w dwu włoskich miastach –
Weronie i Mantui. Tłem dla zdarzeń rozgrywających się w związku z miłością obojga ludzi
jest zadawniony konflikt pomiędzy arystokratycznymi rodami Montekich i Kapuletów.
Podsycana od lat wrogość, nienawiść i rywalizacja są tak silne, że kiedy zakochani
uświadamiają sobie przynależność do zwaśnionych rodzin, nawet nie próbują informować
rodziców o swoich uczuciach ani poprosić o zgodę – mają pewność, że nie uda im się
skruszyć zatwardziałych serc.
Wróćmy jednak do początku utworu i przypomnijmy zdarzenia, które rozpoczynają
tragedię. Między służbą oraz przedstawicielami wrogich rodów dochodzi do sprzeczki
ulicznej. Ponieważ dotąd każda waśń przeradzała się w krwawe bójki, książę Werony
zapowiedział karę śmierci dla zuchwalców, którzy będą brali udział w starciach
zakłócających porządek uliczny.
Ojciec Romea – Monteki – dostrzega smutek syna i prosi zaprzyjaźnionego z nim Benwolia
o zbadanie sprawy. Okazuje się, że chodzi o nieodwzajemnioną miłość do Rozaliny.
Rozmowa zostaje skierowana na inny temat – planowany bal maskowy u Kapuletów.
Wystawne przyjęcie ma związek z planami Kapuletów względem Julii. O jej rękę stara się
akceptowany przez rodziców Parys. Na bal przybywa trójka przyjaciół: Romeo, Merkucjo i
Benwolio. Przekroczenie progów pałacu należącego do wrogiego rodu to spore ryzyko.
Młodzi korzystają z faktu, że jest to bal maskowy. Romeo wybiera się tam jako zakochany w
Rozalinie, pragnie ją spotkać:
Pójdę tam, ale z obojętnym okiem,
Jednej wyłącznie poić się widokiem.
(s. 24)
Romeo spostrzega tańczącą Julię i w jednej chwili jego uczucia się odmieniają. Zapomina o
celu swego przybycia i oczarowany wdziękiem pięknej nieznajomej – stwierdza:
Kochałżem odtąd? O! zaprzecz, mój wzroku!
Boś jeszcze nie znał równego uroku.
(s. 38)
Pierwsza rozmowa między młodymi bohaterami budzi uczucia także w sercu Julii. Oboje
poddają się sile namiętności, która ogarnęła ich „od pierwszego wejrzenia”. Julia, stojąc w
oknie, rozważa swoją trudną sytuację (spór rodzin). Zbliża się Romeo, słyszy jej słowa,
dowiaduje się o jej pragnieniach. Oboje prowadzą rozmowę, która – pełna wyznań – kończy
się planem potajemnego ślubu.
Romeo przybywa do Ojca Laurentego, opowiada mu o swojej miłości i prosi o udzielenie
sakramentu małżeństwa. Zakonnik, poruszony żarliwością opowieści, delikatności
młodzieńczych uczuć, traktuje przyszły ślub młodych jako okazję do pogodzenia
zwaśnionych stron. Jest to może najważniejszy powód, który skłania go do pomocy
zakochanym.
Nieoczekiwanie dla samego siebie Romeo wdaje się w uliczną bójkę. Najpierw stara się
pogodzić Merkucja i Tybalta (ten drugi zwycięża). Kiedy Tybalt ginie z ręki Romea,
Benwolio zmusza zabójcę do ucieczki i sam opowiada księciu o zajściu. Romeo zostaje
skazany na wygnanie z miasta. Marta (służąca i opiekunka) informuje Julię o tych
zdarzeniach.
Będąc u Ojca Laurentego Romeo dowiaduje się, że ukochana wyznacza mu spotkanie
(wiadomość wraz z pierścieniem przekazuje mu Niania). Młodzieniec, przejęty rozpaczą Julii,
porywa się na swoje życie, ale Marta wyrywa mu sztylet. Ojciec Laurenty, gotów pomagać
zakochanym we wszystkim, podpowiada pewne rozwiązanie – Romeo powinien zostać na
noc u Julii, a następnie uciec do Mantui. Po ogłoszeniu ich małżeństwa rodzice będą musieli
pogodzić się z faktem.
Ojciec Julii postanawia, że córka już niedługo stanie na ślubnym kobiercu. Zadowolony jest
z kandydata na męża. Parys jest wysoko urodzony, bogaty, wykształcony i do tego
przystojny. Czegóż więcej można oczekiwać? Tymczasem Julia nie chce wyjść za wybranego
przez rodziców kandydata, rozpacza, nie może pogodzić się z losem. Kapulet grozi
wydziedziczeniem córki, jeżeli nie będzie posłuszna jego woli. Parys omawia z zakonnikiem
sprawy związane ze ślubem.
Kiedy Julia przychodzi po radę do życzliwego Ojca Laurentego, on wręcza jej flakon z
nasenną miksturą. Plan zakonnika jest misterny, w szczegółach przemyślany, Julia ma na
pozór zgadzać się z wolą ojca, a w przeddzień ślubu, wieczorem, wypić płyn, po którym
zapadnie w sen imitujący śmierć. Specyfik działa przez 42 godziny. Kiedy będzie leżała w
trumnie, Romeo zaczeka aż się obudzi i uprowadzi ją do Mantui.
Na początku wszystko odbywa się zgodnie z planem. Marta stwierdza, że Julia nie żyje.
Trzeba przerwać zaawansowane przygotowania do uczty weselnej. Tymczasem Romeo
dowiaduje się o wypadkach, kupuje truciznę i przybywa do Werony. Kiedy Ojciec Laurenty
orientuje się, że Romeo nie został w porę uprzedzony o intrydze i o tym, że Julia tylko śpi
(brat Jan nie mógł opuścić miasta i nie dostarczył listu), udaje się na cmentarz, żeby w porę
wszystko wyjaśnić.
Przy grobowcu Kapuletów Romeo spotyka Parysa i podejmuje z nim walkę. Składa ciało
pokonanego rywala w grobowcu, ostatni raz patrzy na ukochaną, wypija przyniesioną
truciznę i umiera. Obudzona niedługo później Julia pyta: Gdzie mój kochanek? (s. 147).
Przybyły właśnie ojciec Laurenty wyjawia jej straszne fakty – obaj starający się o nią
młodzieńcy nie żyją. Zakonnik chce zabrać Julię do klasztoru, ona jednak postanawia zostać
w grobowcu. Kiedy Ojciec Laurenty odchodzi, Julia dostrzega flakon po truciźnie w ręku
ukochanego. Rozgoryczona i nieszczęśliwa czyni mu wyrzuty, że nie zostawił dla niej ani
kropli.
O skąpiec! Wypił wszystko; ani kropli
Nie pozostawił dla mnie! Przytknę usta
Do twych ukochanych ust, może tam jeszcze
Znajdzie się jakaś odrobina jadu,
Co mię zabija w upojeniu błogim.
(s. 147-148)
Julia przebija się sztyletem i pada na ciało ukochanego.
Dowódca straży rozkazuje zawiadomić o zdarzeniach Montekich i Kapuletów. Ojciec
Laurenty przedstawia przybyłym historię miłości dwojga kochanków, w którą od początku
był wtajemniczony. Wobec ogromu nieszczęścia, jakie spadło na zwaśnione i rywalizujące ze
sobą rody, obaj ojcowie podają sobie ręce na zgodę i postanawiają wznieść nieszczęsny
nagrobek z ich figurami ze szczerego złota (s. 154). Utwór kończy się refleksją:
Słońce się z żalu w chmur zasłonę tuli;
Smutniejszej bowiem los jeszcze nie zdarzył
Jak ta historia Romea i Julii.
(s. 155)
Złożony z pięciu aktów utwór przedstawia historię miłości – piękną, aczkolwiek budzącą
niekiedy zastrzeżenia co do wiarygodności zdarzeń. Przede wszystkim zaskakuje postawa
Ojca Laurentego, który postanawia pomóc młodym, wiedząc o przeszkodach ze strony ich
rodzin. Knuje podstęp, który, choć ma służyć wzniosłemu celowi, nie licuje jednak z postawą
zakonnika. Tragedia zasadza się na nieszczęśliwym zdarzeniu, wręcz błędzie technicznym,
który niweczy przemyślaną w szczegółach intrygę i doprowadza do śmierci zakochanych.
Opowieść o miłości jest tym bardziej przejmująca, że giną ludzi młodzi, mający dopiero
wkroczyć w dorosłe życie, a przyczyną całego ciągu wypadków jest niezgoda od lat panująca
pomiędzy rodami, z których pochodzą.
Czytelnik i widz, poruszony nieszczęśliwym finałem tej żarliwej namiętności, nie zawsze
dostrzega nieposłuszeństwo młodych wobec rodziców i intryganckie skłonności zakonnika,
skupia uwagę przede wszystkim na podłożu tragicznych wypadków – na waśni pomiędzy
dwoma rodami. Wobec tak smutnego zakończenia sympatia odbiorców dla młodych i
pięknych zakochanych wzmaga się wraz ze wzrostem potępienia dla niezgody, uzależnienia
losu dzieci od rodzicielskich planów i wszelkich determinant ograniczających wolność
wyboru partnera życiowego. Kierujący się szczerym uczuciem kochankowie z Werony giną w
ś
wiecie rządzonym innymi niż miłość prawami.
Historia tragicznej miłości
Temat podjęty przez Szekspira nie był w literaturze nowy. Badacze dramatu wskazują na
bezpośrednie powiązanie Romea i Julii z dziełem Arthura Brooke’a zatytułowanym Romeus
and Juliet, powstałym w 1562 r. Opowieść o żarliwej miłości i nieszczęsnym losie
kochanków oraz o sporze rodów, z których się wywodzili, będącym przyczyną ich tragedii,
był ulubionym tematem włoskich nowel. Na ten rodowód wskazują liczne nawiązania w
utworach Brooke’a i Szekspira. Dramat Szekspira, w przeciwieństwie do Romeus and Juliet,
wytrzymał próbę czasu i na stałe zapisał się w dziejach teatru. Zawdzięcza to odejściu od
moralizatorskich uwag obyczajowych. Racje młodych zakochanych są tu jedynie słuszne,
właśnie z nimi solidaryzuje sie autor i po ich stronie stoi opinia publiczna. Wczucie się w
przeżycia dwojga kochanków, pochwała ich pięknej miłości, są tyleż silne, co potępienie
waśni dzielących obydwa rody.
Sam temat zakochanych, którzy na skutek zewnętrznych przeszkód giną tragiczną śmiercią,
pojawił się w literaturze już u jej początków. W pierwszych latach naszej ery powstała
poetycka parafraza legendy o Pyramie i Tysbe zawarta w IV księdze Metamorfoz Owidiusza.
Utwór Szekspira – jak przypuszczają niektórzy badacze jego dramatów – mógł powstać także
pod wpływem lektury Metamorfoz. Takich analogii i skojarzeń odkryto znacznie więcej.
Temat jest od nowa atrakcyjny i chętnie wyzyskiwany literacko. Najbardziej chyba
zdominował nowelistykę włoską.
Zapisana w tragedii Szekspira historia miłości zakończonej samobójczą śmiercią
kochanków wywarła tak silne wrażenie na odbiorcach, że imiona bohaterów do dziś
funkcjonują w literaturze – i w świadomości ludzkiej w ogóle – jako symbol. Wystarczy je
przywołać, by natychmiast kojarzyły się z historią tragicznej miłości.
Romeo i Julia zakochują się w sobie „od pierwszego wrażenia”, są zaskoczeni stanem
własnych uczuć, nie są dolni nad nimi zapanować, zresztą nie maja takiego zamiaru. Wobec
konfliktu rodzin w ogóle nie próbują informować rodziców o swoich uczuciach i
postanowionym małżeństwie. Potajemny ślub udzielony przez życzliwego im Ojca
Laurentego jest \jedynym sposobem na to, by połączyli się na zawsze. Pośpiech młodych
usprawiedliwiają plany wydania Julii za Parysa.
Bieg wypadków toczy się dalej wbrew ich woli aż do momentu decyzji o samobójstwie.
Siła uczuć pokonuje wszelkie obawy, bohaterowie nie maja nawet czasu na zastanowienie.
Sens życia widzą jedynie w przebywaniu razem.
Kompozycja utworu
Romeo i Julia to tragedia pięcioaktowa. Akcja utworu toczy się w Weronie i Mantui. Rody
Kapuletów i Montekich mają swoje siedziby (i grobowce) w Weronie – tam rozgrywa się
większość zdarzeń. Funkcję ekspozycyjną spełnia scena bójki służących umieszczona na
początku utworu. Czytelnik dowiaduje się, że jej podłożem jest waśń dwu potężnych rodów.
Poprzedza ją prolog – sonet pełniący rolę ogólnego wprowadzenia. Do momentu zawiązania
właściwej akcji, to znaczy spotkania Julii i Romea, osoby dramatu ujawniają w dialogach
charakterystykę głównego bohatera. Spotkanie z piękną nieznajomą powoduje lawinę
zdarzeń, które zastępują jeden punkt kulminacyjny. Taka „wielowierzchołkowość”
kompozycji charakterystyczna jest dla nieuregulowanego Szekspirowskiego dramatu.
Samobójcza śmierć młodych i zamykająca utwór scena pojednania przedstawicieli obu rodów
nad martwymi ciałami ich dzieci to moment przesilenia i wyhamowania tempa wypadków.
Nic więcej już zdarzyć się nie może. Związek młodych zostaje gwałtownie przerwany, zaś
oczekiwana od lat zgoda, przywrócona w obliczu tragedii rodzinnej, zapanuje w Weronie na
zawsze. Tak, nieco patetycznie, kończy się słynny utwór Szekspira.
Akcja dramatu trwa pięć dni i nocy. Obejmuje zdarzenia rozgrywające się w Weronie i
krótki okres pobytu Romea w Mantui. Odstępstwo od reguły jedności miejsca ma tu jeszcze
dalej idące konsekwencje. W Weronie, gdzie przede wszystkim toczą się wypadki tragedii,
autor umieścił je w kilku miejscach: na ulicach i placach miasta, w ogrodzie Kapuletów, w
celi Ojca Laurentego oraz na cmentarzu i w grobowcu, gdzie złożono ciało uśpionej Julii.
Teatralny projekt scenerii wydarzeń zawierają didaskalia (tekst poboczny, reżyserki), a także
pewne sugestie w kwestiach postaci.
W aktach I, III i V autor umieszcza sceny zbiorowe, w których biorą udział obywatele
Werony i Książę. Jest to również sposób przedstawienia podziału społecznego, jaki
ugruntował się pod wpływem waśni między znaczącymi rodami. Rozmieszczenie tych scen
wprowadza dodatkowo rytm kompozycyjny i daje czytelnikowi możliwość zapoznania się z
komentarzami sytuacji pochodzącymi od tak zwanej opinii publicznej (por. Z funkcją chóru w
tragedii antycznej).
Układ zdarzeń, ich plan przestrzenny i czasowy, to elementy przemyślane i skomponowane
według pewnego porządku. Rytm kompozycyjny nie jest jednorodny w całym utworze. Efekt
zaskoczenia czy przesilenia dramatycznych faktów, kiedy o wszystkim decydują sekundy,
wymagał przyspieszenia akcji, co pociągało za sobą zmiany miejsca i sprawiało wrażenie
szybkiego biegu czasu.
Dla uproszczenia rozważań o kompozycji można by podzielić tragedię na trzy odcinki:
prezentacja Romea – bohatera skłonnego do „sercowych cierpień”, spotkanie młodych i
gwałtowny rozwój ich miłości (tu mieści się także niefortunna intryga Ojca Laurentego) oraz
ś
mierć kochanków i pojednanie skłóconych rodów. Zachowanie właściwych proporcji
pozwala stopniować napięcie dramatyczne wzrastające do momentu samobójstwa Romea i
Julii, by później szybko je rozładować w smutnej i refleksyjnej scenie podania rąk na zgodę.
Tragedia pozbawiona jest dłużyzn, nie pozwala widzowi oderwać myśli od przedstawianych
zagadnień. Skupia w sobie wiele problemów i pobudza do zastanowienia. Ten efekt, zawsze
pożądany, i zachęcający do oglądania widowiska, od wieków utrzymuje dzieło Szekspira w
repertuarach teatralnych. Zwarta, sprawna kompozycja, to obok zawsze atrakcyjnego tematu
miłości i śmierci – ważny atut Romea i Julii.
Charakterystyka postaci
Romeo i Julia to utwór, który – jak większość dzieł Szekspira – prezentuje bohaterów o
zróżnicowanym rysunku charakterologicznym. Dotąd obowiązywała zasada podziału postaci
dramatu ma osoby jednoznacznie pozytywne lub negatywne, narzucone przez estetykę
klasyczną. Szekspir odchodzi od tego zwyczaju, a omawiana „tragedia miłości” jest tego
doskonałym przykładem.
Rezygnacja ze schematycznego uszeregowania postaci prowadzi tu do przedstawienia
„pełnokrwistych” bohaterów, targanych wątpliwościami, podatnych na gwałtowne działanie
emocji, psychologicznie o wiele bardziej wiarygodnych, niż jednostronni bohaterowie
dramatu przedszekspirowskiego. Idąc tym tropem, nietrudno dojść do wniosku, że Romeo i
Julia nie jest tragedią charakteru. Żadna z osób nie jest tu całkowicie zła, zresztą w ogóle nie
ma postaci, której działanie doprowadziłoby do tragicznych konsekwencji. Ani żaden bohater,
ani nawet zły los nie stanowi czynnika sprawczego, któremu można by przypisać śmierć
dwojga kochanków. Raczej błąd w sztuce intrygi doprowadził do finału, którego zdarzenia
oczywiście kojarzą się z gatunkowym określeniem „tragedia”, jakim obdarzono utwór.
Narzucona wydarzeniom perspektywa śmierci, nieszczęśliwego zakończenia, jawi się już w
momencie odkrycia, że zakochanych dzielą przeszkody rodzinne wielkiej rangi.
Dzieło Szekspira posługuje się, jak już wspomnieliśmy, postaciami zindywidualizowanymi,
a także wprowadza zbiorowość. Bohaterem zbiorowym można tu nazwać każdą ze stron
ulicznych bójek. Ich charakterystyka sprowadza się do stwierdzenia, po stronie jakiego rodu
grupa tych osób się opowiada, którą rodzinę reprezentuje ze względu na związki krwi lub
pracę (służba). O wiele ciekawsze, bardziej szczegółowo nakreślone są główne postaci
dramatu: Romeo, Julia i Ojciec Laurenty. Można by jeszcze wspomnieć o przyjaciołach
Romea, pokojowej Julii – Marcie , a także o głowach zwaśnionych rodzin. Poprzestańmy
jednak na oglądzie trojga pierwszoplanowych bohaterów (informacje o pozostałych znajdą się
tu jako elementy towarzyszące, zaś ojcowie młodych, reprezentanci rywalizujących rodów,
powrócą w rozważaniach dotyczących motywu niezgody – por. Kolejny rozdział niniejszego
opracowania).
Romeo
Młodzieniec reprezentuje rodzinę Montekich. Jest otoczony opieką rodziców, którzy
szanują jego samodzielność, kochają go miłością rozsądną i tolerancyjną. Na początku utworu
uwidacznia się stosunek ojca do Romea wyrażający się w trosce o niego z powodu smutku,
jaki od pewnego czasu gości na jego twarzy. Monteki stara się delikatnie (poprzez
Benwolia)_ zbadać sprawę, by – o ile to możliwe – pomóc synowi w przezwyciężeniu
kłopotów. Podobna postawę reprezentuje matka Romea.
Tytułowy bohater jest młodzieńcem szlachetnym, porywczym, zawsze gotowym bronić
honoru swego rodu i skorym do walki na śmierć i życie w imię tych ideałów. Ta postawa
zmienia się w odmowę walki przed dramatycznymi wydarzeniami. Wszystkich zdumiewa
jego spokój i układność, brak reakcji na obelgi. Nie tak zachowywał się dotąd Romeo;
przyjaciele nie mogą zrozumieć, skąd ta nagła odmiana. Dopiero pomszczenie Merkucja,
który zginął z ręki Tybalta, to honorowa konieczność, której bohater musi dopełnić, nawet za
cenę złamania książęcego zakazu. Decyzja Romea jest wynikiem tragicznego dylematu –
Tybalt jest krewnym Julii.
Na pierwszy plan wysuwają się wydarzenia, w których tytułowy bohater jest przedstawiony
jako młodzieniec skłonny do miłosnych uniesień. Zakochany bez wzajemności w Rozalinie,
przybywa na bal do pałacu Kapuletów, by nacieszyć oczy widokiem ukochanej.
Nieszczęśliwa miłość napawa go smutkiem, melancholią. Romeo nie może pogodzić się z
oziębłością Rozaliny, nie umie też o niej zapomnieć. Ciągle mówi o jej nadzwyczajnej
urodzie. Był to – według jego kryteriów oceny – najważniejszy atut panny.
Romeo-amant pojawia się na balu u Kapuletów wraz z przyjaciółmi i nagle, pod wpływem
olśnienia, jego uczucia zmieniają adresatkę. Kiedy spostrzega piękną, czternastoletnią Julię,
jego serce podpowiada mu, że to ta, którą kocha naprawdę. Skłonność do Rozaliny blednie w
okamgnieniu, okazuje się tylko chwilowym zauroczeniem. Porażony widokiem Julii młody
człowiek idealizuje jej wdzięki.
Ona zawstydza świec jarzących blaski
Piękność jej wisi u nocnej opaski
Jak drogi klejnot w uszu Etiopa.
Nie tknęła ziemi wytworniejsza stopa.
Jak śnieżny gołąb wśród kawek tak ona
Ś
wieci wśród swoich towarzyszek grona
(s. 38)
Obraz Julii widzianej oczyma zakochanego „od pierwszego wejrzenia” Romea pełen jest
górnolotnych porównań charakterystycznych dla poezji miłosnej.
Siła prawdziwego uczucia sprawia, że bohater dojrzewa wewnętrznie, inaczej ocenia pewne
fakty. Staje sie spokojny, ustępliwy, rozsądny. Wobec Julii jest całkowicie podporządkowany
i posłuszny. To ona (może na skutek zagrożenia związkiem z Parysem) przejmuje inicjatywę,
postanawia, jak załatwić sprawę potajemnego ślubu, przekazuje przez Nianię plan dalszego
postępowania. Romeo jest posłuszny jej woli, wypełnia wszystkie polecenia.
Miłość, jaka od początku łączy młodych, nie pozostawia cienia wątpliwości, co do
przyszłości obojga. Są pewni, że los ich sobie przeznaczył, że szybki ślub jest
postanowieniem słusznym i nie podlegającym dyskusji. Romeo podejmuje dwie życiowe
decyzji najwyższej rangi z poczuciem odpowiedzialności i dojrzałości. Po pierwsze,
postanawia połączyć się z ukochaną bez względu na wszelkie przeciwności, jakie ich dzielą.
Po drugie, kiedy dowiaduje się o jej śmierci (na skutek braku informacji od pomysłodawcy
fortelu, Ojca Laurentego, nie wie, że Julia tylko śpi), widzi jedyne rozwiązanie tej tragicznej
sytuacji: postanawia podzielić jej los. Bohater nie wdaje się w żadne refleksje. Jego życie w
jednej chwili traci sens – taką świadomość uzyskuje natychmiast, kiedy dowiaduje się o tym,
ż
e Julia nie żyje (dowodem jest zakup trucizny).
Taj, Julio!
Tej jeszcze nocy spocznę przy twoim boku:
O środek tylko idzie. O, jak prędko
Zły zamiar wnika w myśl zrozpaczonego!
(s. 136)
Kiedy Romeo przybywa do Werony, dalej trwa w postanowieniu połączenia się z ukochaną,
ostatni raz spogląda na jej piękną twarz, wypija zawartość buteleczki i umiera.
[...] Ach, Julio!
Jakżeś ty jeszcze piękna! Mamże myśleć,
Ż
e bezcielesna nawet śmierć ulega
Wpływom miłości? [...]
[...] Oczy
Spojrzyjcie po raz ostatni! ramiona,
Po raz ostatni zegnijcie się w uścisk!
A wy, podwoje tchu, zapieczętujcie
Pocałowaniem akt sojuszu z śmiercią
Na wieczne czasy mające się zawrzeć!
(s. 144-145)
Scena samobójstwa jest pełna patetycznych uniesień, można nawet uznać, że zbyt
„przegadana”. W każdym razie dowodzi, że sens życia Romeo widział wyłącznie w związku z
niedawno poznaną Julią. Ostatni okrzyk: całując – umieram (s. 145) jest wyrazem tragizmu i
kwintesencją stylu charakterystycznego dla sytuacji bohatera umierającego w imię miłości.
Romeo ulega potrzebie pożegnania się ze światem, nie znaczy to jednak, że stara się spotkać z
bliskimi, ale wygłasza ostatni monolog nad zwłokami niedawno poślubionej Julii.
Romeo jest zupełnie innym młodzieńcem na początku utworu, kiedy jeszcze nie zna Julii, i
na końcu, gdy podejmuje ostateczną decyzję o śmierci w imię miłości. Pozorna,
konwencjonalna miłość do Rozaliny (będąca elementem, gry towarzyskiej), choć jest
przyczyną cierpienia (również pozostającego pod wpływem konwencji) czyni z niego
„papierowego kochanka”, pozbawionego inicjatywy, zdolności do podejmowania życiowych
decyzji, dokonywania poważnych wyborów. Wewnętrzna przemiana bohatera możliwa jest
dopiero dzięki autentycznej miłości, na której mu naprawdę zależy, o nią walczyć i dla niej
gotów jest wszystko poświęcić.
Julia
Dziewczyna także ulega zasadniczej przemianie, jej charakterystyka z okresu przed
poznaniem Romea jest zupełnie inna, niż kiedy planuje potajemny ślub – gdy decyduje się na
samobójczą śmierć. Jako czternastoletnia, pełna dziewczęcego wdzięki „szczebiotka” jest
posłuszną córką, układną i miłą. Świadczy o tym sposób, w jaki przyzywa ją Marta:
[...] pieszczotko, biedronko!
Julciu! pieszczotko moja! moje złotko!
(s. 25)
Poznajemy ją w przełomowej chwili, kiedy z dziecka ma się przeobrazić w kobietę; matka
zamierza poinformować ją o staraniach Parysa o jej rękę.
Julia cierpliwie, z uwaga wysłuchuje opinii matki o instytucji małżeństwa i kandydacie na
męża, który jest uosobieniem wszelkich zalet (ten pogląd podziela również Marta). Bez
entuzjazmu, ale z pokorą przyjmuje do wiadomości wolę rodziców. Jej postawę wobec Parysa
zmienia nowa sytuacja. Na balu dostrzega nieznajomego młodzieńca, rozmawia z nim i
odkrywa,. Że jej serce należy do niego. Romeo jest jej pierwszą miłością. Julia uświadamia
sobie, że nie może być uległa wobec rodzicielskich planów i postanawia walczyć o swoje
uczucie sposobem, jaki uznaje za najbardziej odpowiedni.
Zakochana nastolatka zdaje sobie sprawę z przeszkód, jakie zagrażają jej związkowi z
ukochanym, dlatego szuka wyjścia z trudnej sytuacji poprzez stworzenie faktów dokonanych,
których nie będzie można odwołać czy zmienić. Potajemny ślub jest możliwy dzięki
akceptacji Ojca Laurentego. Postawa Julii wobec rodziców wiąże się z zadawnionym sporem
z rodzin Romea – w tej sytuacji młodzi nie mogą liczyć na rodzicielskie błogosławieństwo.
Czternastoletnia bohaterka dojrzewa emocjonalnie i podejmuje świadome, odpowiedzialne
decyzje, nawet przejmuje na pewien czas inicjatywę. Jedynym jej celem jest uniknięcie
związku z Parysem i połączenie się z ukochanym. Rozumie jednak powagę sytuacji i swoje
nieszczęsne położenie (por. monolog w oknie):
Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo!
Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę!
Lub, jeśli tego nie możesz uczynić,
To przysiąż wiernym być mojej miłości,
A ja przestanę być z krwi Kapuletów.
(s. 48)
Wypadki toczą się bardzo szybko. Potajemna rozmowa kochanków w ogrodzie Kapuletów,
pełna westchnień i żarliwych wyznań, porównań i pieszczotliwych określeń, prowadzi do
postanowienia o małżeństwie. Oboje są w tej rozmowie aktywni i prześcigają się we
wzajemnych zapewnieniach o miłości. Ten fragment utworu, określany najczęściej jako
„scena balkonowa” , jest uznawany za jeden z najpiękniejszych dialogów miłosnych. Oto
krótki urywek z wypowiedzi Julii:
Bo moja miłość równie jest głęboka
Jak morze, równie jak ono bez końca;
Im więcej ci jej udzielam, tym więcej
Czuję jej w sercu.
Słychać w pokoju głos Marty
Wołają mnię. – Zaraz.
Bądź zdrów, kochanku drogi! – Zaraz, zaraz,
– Najmilszy, pomnij być stałym! – Zaczekaj,
Zaczekaj trochę, powrócę za chwilę.
(s. 53)
Julia nie umie się rozstać z ukochanym, chciałaby zostać z nim na zawsze.
Okoliczności utrudniające połączenie się zakochanych i siła uczuć czynią młodziutką
dziewczynę dojrzała, przewidującą, doświadczoną kobietą, zdolną przeciwstawić się całemu
ś
wiatu, by obronić swoje uczucia. Wobec nieszczęść (zabójstwo Tybalta i wygnanie Romea)
nie traci przytomności umysłu i poszukuje wyjścia z sytuacji. Doznaje wielkiego
upokorzenia, kiedy sprzeciwia się ślubowi z Parysem. Rodzice nie starają się dociec
przyczyny takiego stanowiska. Ojciec wyzywa ją obelżywymi słowami i nie dopuszcza do
głosu. Julia jednak trwa w swoim postanowieniu. Jedyne osoby, na które może liczyć, top
wtajemniczona w niektóre szczegóły Marta, a także sprzyjający młodym Ojciec Laurenty.
Dojrzałość Julii i świadomość, że tylko Romeo stanowi sens jej życia, ułatwiają jej
ostateczną decyzję. Widząc martwe ciało męża, postanawia się zabić. Samobójcza śmierć
Julii (podobnie jak w przypadku Romea) ostatnim wyznaniem miłości. Przebijając się
sztyletem, pada na ciało ukochanego – tak zaprojektowana scena charakteryzuje się również
tragicznym patosem. Podnosi rangę tego wydarzenia, które – tak przedstawione – nie jest
jakimś trywialnym samobójstwem w momencie kryzysu psychicznego, ale potwierdzeniem
uczuć łączących na zawsze dwoje bohaterów.
Ojciec Laurenty
Zakonnik jest równie tragiczną postacią jak Romeo i Julia, chociaż jego przeżycia po
ś
mierci kochanków nie zostały zwerbalizowane. Jednak to przecież on wymyślił plan, który
miał doprowadzić do szczęśliwego zakończenia, a stał się przyczyną samobójstwa młodych.
Jest to postać, która uosabia spokój, pojednanie, cierpliwość, pracowitość. Po
franciszkańsku wyciszony zakonnik uprawia zioła, mieszka na uboczu. Boleje nad
nienawiścią, która toczy dwa możne rody (zwłaszcza Kapuleci wyróżniają się zaciętością i
agresją), chciałby doprowadzić do zgody, ale nie zna na to żadnego sposobu. Szansę
pojednania wrogów dostrzega w związku Romea i Julii.
Ojciec Laurenty od początku sprzyja planom zakochanych, ich szczera miłość wzrusza go i
buduje. Decyduje się nawet udzielić im ślubu, doskonale znając przyczynę „konspiracji”.
Powód, dla którego młodzi decydują się ukryć swoje uczucia przed rodzicami, jest zarazem
bodźcem do działania dla zakonnika. Z natury spokojny franciszkanin sam wymyśla intrygę,
która – wedle wszelkich znaków – powinna się udać. Kolejne etapu plany przemyślane są z
nadzwyczajną dokładnością. Misterna intryga jednak zawodzi, gdy brat mający zawiadomić o
celowym uśpieniu Julii nie może wydostać się z miasta. Romeo dowiaduje sie o tym, że
ukochana nie żyje i planuje samobójczą śmierć. Zakonnik nie jest w stanie zapanować nad
sytuacją. Nie przybywa na czas do grobowca. Wynikiem tego spóźnienia jest śmierć Romea i
poprzedzające ją zabójstwo Parysa.
Seria tragicznych wypadków wytrąca z równowagi Ojca Laurentego. Informuje obudzoną
Julię o zajściach i stara się zachęcić ją, by udała się do klasztoru, po czym bezmyślnie,
pośpiesznie opuszcza grobowiec (czyżby chciał w pierwszym odruchu lęku ukryć swój udział
w zdarzeniach?), nie zastanawiając się, co się stanie ze zrozpaczoną dziewczyną. Można by
stwierdzić, że zakonnik zupełnie nie ma doświadczenia w podstępnych działaniach i dlatego
nie potrafi powstrzymać tragicznych wypadków. Jednak rzecz nie jest taka prosta. Intryga
zdołała dość precyzyjnie przemyślana i tylko niewielki błąd wprowadził kompletną
dezorganizację.
Wstrząsający obraz, jaki Ojciec Laurenty zostaje po przybyciu do grobowca, odbiera mu
zdolność logicznego myślenia i przewidywania zdarzeń. Mimo woli przyczynia się do
kolejnego nieszczęścia.
Spotkanie przedstawicieli obu rodzin w grobowcu Kapuletów odsłania nowe fakty. Oto
zrozpaczona z tęsknoty za synem (informuje o tym Monteki), zaś chłodna i obojętna dotąd
matka Julii mówi o przeczuciu własnej śmierci. Lawina ponurych wypadków, groźnych i
nieodwracalnych, przejmuje wszystkich ogromnych żalem.
Ojciec Laurenty, powodowany wyrzutami, powraca i wyznaje:
Ja to, panie! lubo najmniej zdolny
Do popełnienia czegoś podobnego
Jestem, ze względu na okoliczności,
Poszlakowany najprawdopodobniej
O dzieło tego okropnego mordu.
Staję więc jako własny oskarżyciel
I jako własny obrońca w tej sprawie,
By się potępić i usprawiedliwić.
(s. 151)
Wyznania zakonnika potwierdza list Romea zostawiony słudze.
Nieoczekiwany bieg wypadków dał, mimo wszystko, efekt, o który zabiegał Ojciec
Laurenty. Kapulet i Monteki postanawiają się pojednać, by odtąd wieść życie w przyjaźni i
poszanowaniu drugiego człowieka. Ich zgoda, okupiona tak straszną ceną, wynika z działań
zakonnika. Tragiczne piętno, jakim lawina śmierci odciśnie się na psychice wrażliwego
franciszkanina, pozostaje w rzeczywistości tzw. makroczasu teatralnego. Autor nie
dopowiada tego motywu do końca, można się jednak domyślać, że Ojciec Laurenty będzie żył
z tym obciążeniem do ostatnich dni swojego życia. Mimowolna wina, która jest udziałem
mnicha, stanowi nawiązanie do kategorii winy tragicznej znanej z utworów antycznych.
Nowe spojrzenie na postaci sceniczne
Prezentacja wybranych, głównych postaci dramatu prowadzi do ogólnej refleksji o
Szekspirowskim sposobie konstruowania charakterów. Jak już wspomnieliśmy, nie są to
osoby jednoznaczne, monolityczne, nie zmieniające poglądów i stosunku otaczającej
rzeczywistości. Wręcz przeciwnie, Szekspir zadbał o to, by bohaterowie zdarzeń nie podlegali
stereotypom. Postaci są charakterologicznie złożone, skomplikowane wewnętrznie, nie można
ich „zaszufladkować”. Główni bohaterowie (Romeo, Julia, Ojciec Laurenty, Kapulet,
Monteki) podlegają prawom rozwoju, dojrzewają moralnie i emocjonalnie, pokonują
schematy, w które byli dotąd wtłoczeni, przekraczają ramy konwencji (Romeo) i własnej
małostkowości (głowy rodzin).
Ożywienie postaci, jakiego dokonał Szekspir, stało się jednym z ważniejszych atutów
dramatu elżbietańskiego. Rezygnacja z jednoznacznych typów pozytywnych czy
negatywnych czyniła bohaterów bardziej wiarygodnymi, potwierdzającym własne
doświadczenia i przeżycia widzów. Romeo i Julia – utwór powszechnie znany, ale stale
budzący emocje – jest przykładem nowego spojrzenia na osoby dramatu.
Bohaterowie zostali tu zestawieni z uwagi nas przynależność do zwaśnionych rodów,
przeciwstawieni sobie lub współpracujący z sobą. Mieszają się w tych samych scenach
wysoko i nisko urodzeni (arystokracja i służba). Można doszukać się tu również różnicy w
pojmowaniu konfliktu pomiędzy starszym a młodszym pokoleniem rodzin Kapuletów i
Montekich – bezwzględni, zatwardziali w swoim stanowisku seniorowie rodów nie czynią
najmniejszych kroków, żeby naprawić zło, zmniejszyć nienawiść, przekroczyć własny egoizm
i wyciągnąć rękę do zgody, tymczasem Romeo i Julia patrzą na waśń z innej perspektywy i
gdyby tylko mogli, zmieniliby wzajemną agresję w szacunek oraz spokojną
współegzystencję. W zestawieniu z rodzicami młodzi reprezentują o wiele większą
wrażliwość oraz dojrzałość społeczną.
Szekspir ukazuje tu również konflikt pokoleń, choć nie konfrontuje z sobą wprost opinii
obu stron. Najbardziej wyraźnie te różnice widać w rodzinie Julii, gdzie panna
przygotowywana do małżeństwa wyraża – co prawda – nieśmiało swój protest przeciwko
ś
lubowi z Parysem, jednak jej zdanie w tej sprawie nie ma żadnego znaczenia. Ten przykład
ujawnia, jak bardzo zakorzenione są tradycje bezwzględnego posłuszeństwa i jak mało
interesuje rodziców szczęście córki. Owe arystokratyczne nawyki prowadzą do spisku
młodych zakończonego ich śmiercią.
Postaci tragedii Romeo i Julia, jak przystało na opozycyjny wobec antycznego dramat
elżbietański, spotykają się w scenach zbiorowych. Pierwszoplanowe znaczenie ma tu bal w
pałacu Kapuletów, podczas którego dochodzi do spotkania i wzajemnego oczarowania
tytułowych bohaterów. Jest to jedyna scena z tak licznym udziałem postaci. Inne również
wykraczają poza normy narzucone w antyku. Biorą w nich udział różne pod względem liczby
grupy postaci, np. pięć, siedem.
Osoby dramatu bywają z sobą konfrontowane w bezpośrednich pojedynkach – jako
reprezentanci zwaśnionych stron (np. służba Kapuletów i Montekich) oraz rywale w
staraniach o rękę Julii (Romeo i Parys). Są to sceny, w których mogą ujawnić swoją
sprawność fizyczną, hart ducha, wierność poglądom i uczuciom, a przy tym, działając w taki
sposób, nadają szybsze tempo akcji utworu.
Komponowanie scen z udziałem różnych pod wieloma względami bohaterów jest
podstawowym zabiegiem sprzyjającym ujawnieniu rządzących społeczeństwem Werony
sprzeczności uczuć, interesów, poglądów, oczekiwań. Na przeciwnych stanowiskach sytuują
się miłość i nienawiść, posłuszeństwo i samowola, radość i smutek, zgoda i waśń.
Paradoksalnie – wraz ze śmiercią postaci reprezentujących wartości pozytywne zwyciężają
one same. Właśnie wtedy związek z miłości eliminuje rodzicielskie polany względem dzieci,
wieloletnie spory i walki ustępują miejsca zgodzie i chociaż smutek mąci myśli żywym,
tragedia Romea i Julii przywraca zgodę w mieście.
Szekspir wykazał wielkie mistrzostwo w opracowywaniu poszczególnych ról – bo tak
należy pojmować bohaterów dramatu. Ich charakterystyki rozwijał w zależności od potrzeb
konkretnego utworu, jednym nadając pełniejszy rysunek, innym odpowiednio wycieniowany,
kierujący uwagę czytelnika na zespół specyficznych cech danej osoby. Romeo jest więc
ukazany jako syn Montekich, zakochany w Rozalinie, ukochany Julii, walczący w
pojedynkach, uciekinier z miasta itp., zaś Benwolio – jego przyjaciel, zatroskany o niego,
skoro do pomocy. Widać więc, że stopień szczegółowości obu charakterystyk jest różny. Za
każdym razem są one uzasadnione funkcją postaci w przebiegu zdarzeń. Autor zadbał
również o psychologiczne prawdopodobieństwo bohaterów – stąd wynurzenia wewnętrzne w
monologach (np. na cmentarzu). Każda postać – czy to z pierwszego, czy drugiego planu –
ma określone zadania i służy konstruowaniu przesłania utworu. Autor ukazał ich rozwój,
zaopatrzył je w zespół różnych cech, np. Julia jest dobrze wychowaną i posłuszną córką, ale
siła uczuć do Romea czyni z niej osobę zbuntowaną, przedsiębiorczą i odważną, zaś skromny
zakonnik, Ojciec Laurenty, staje się w imię troski o pogodzenie dwóch rodów przebiegłym
strategiem skłonnym do intryg.
Różnorodność i charakterologiczne skomplikowanie postaci sprawiają, że nie są one tylko
reprezentantami określonych postaw, jak w antyku, ale ludźmi „z krwi i kości”.
Motyw niezgody arystokratycznych rodów
Tłem wydarzeń tragedii – i zarazem czynnikiem sprawczym – jest konflikt pomiędzy
rodami Kapuletów i Montekich. Nie wiadomo już nawet, od czego wzięła początek wzajemna
nienawiść, mimo to trwa ona nadal i nie traci na sile. Dowodem są liczne bijatyki uliczne,
podczas których dochodzi do ranienia, a nierzadko do śmierci walczących. Wypaczone
pojęcie humoru zmusza przedstawicieli obu stron do stawienia czoła rywalom, podjęcia
zaczepki, lub pomsty za czyjąś śmierć. Sytuacja nabrzmiała tak bardzo, że Książę, sprawujący
władzę w mieście, poczuł się zmuszony do kategorycznej interwencji. Żeby przerwać pasmo
burd, dezorganizujących życie Werony, zakazał pojedynków pod groźbą kary śmierci.
Dwa główni przeciwnicy – ojciec Romea i ojciec Julii – nie zostali jednak przedstawieni w
sposób jednakowy. Obaj są ludźmi wysokiego urodzenia, arystokratami (tylko takich może
łączyć przyjaźń lub dzielić nienawiść), ale są zróżnicowani emocjonalnie. Monteki jest głową
rodziny, w której panuje wzajemna miłość i zaufanie. Romeo, ukochany syn, może liczyć na
poparcie i wyrozumiałość rodziców; matka z tęsknoty za nim umiera. Chociaż wydaje się, ze
ród Montekich byłby zdolny wykonać gest pojednania, w obliczu tragedii pierwszy krok
należy do zatwardziałego Kapuleta.
Rodzina Julii wypada w tym zestawieniu znaczniej mniej korzystnie. Jej przedstawiciele są
agresywni, brutalni, porywczy. Wydaje im się, że tylko oni mają prawo dominować w
Weronie. Mają poczucie swojej wysokiej wartości i wybujałe ambicje. Konsekwencją takiej
postawy jest stosunek do córki. Julia nie znajduje w rodzinie dostatecznego oparcia, a nawet
doznaje przykrości i doświadcza despotyzmu. Rodzice wymagają od niej bezwzględnego
posłuszeństwa, w ogóle nie biorą pod uwagę jej zdania, o wszystkim, co jej dotyczy, chcą
rozstrzygać sami (oczywiście decyzje podejmuje ojciec, zaś matka je bezkrytycznie popiera).
Czternastoletnia panna szuka oparcia w osobach obcych; w domu nie może liczyć na życzliwą
pomoc. Obojętność matki i miażdżący temperament ojca-despoty w konfrontacji z
wrażliwością i delikatnością Julii z góry stawiają ją na straconej pozycji w walce o prawo do
decydowania o własnym losie. Jednak ogromna siła uczucia wyzwala w niej energię
potrzebną, żeby się temu przeciwstawić. Życiowa konieczność zmusza Julię do
przyspieszonego dojrzewania, rodzina nie stwarza jej do tego odpowiednich warunków.
Obydwa rody, będące stronami konfliktu, nawzajem się zwalczają, wciągając w to służbę.
Niezgoda, która stanowi podłoże tragedii, jest oczywiście oceniana jako zjawisko społecznie
patologiczne. Stanowi przyczynę wielu nieszczęść, które zataczają coraz szersze kręgi.
Postawa Ojca Laurentego (gotowego pomóc młodym za wszelką cenę, żeby ich małżeństwo
pojednało skłóconych) dowodzi, że problem nabrzmiał do granic wytrzymałości. Nawet
ogłoszone przez Księcia sankcje nie powstrzymuje rozpędzonego mechanizmu nienawiści.
Destrukcja fizyczna i moralna, jaką sieje niezgoda, ulega wyhamowaniu dopiero wtedy, kiedy
następują nieodwracalne wypadki – giną dzieci skłóconych. Naukę moralną, płynącą z tego
zdarzenia, wypowiada Książę:
Patrzcie, Montekio! Kapulecie! jaka
Chłosta spotyka wasze nienawiści
Niebo obrało miłość waszego żywota;
I za moje zbytnie pobłażanie
Waszym niesnaskom straciłem dwóch krewnych
Wszyscy jesteśmy ukarani.
(s. 154)
Pierwszy gest należy do zatwardziałego Kapuleta:
Montekio, bracie mój, podaj mi rękę;
Niech to oprawą będzie dla mej córki;
Więcej nie mogę żądać.
(s. 154)
Pojednane za sprawą miłości, przezwyciężenie zadawnionych urazów to jedyny
optymistyczny akcent tego utworu. Niezgoda, która zabiła piękną, żarliwą miłość w osobach
dwojga kochanków, ustępuje zbyt późno. Jej destrukcyjne działanie pozostawiło za sobą
wiele krzywd i łez, a także – jak przystało na tragedię – pozbawiło życia wielu ludzi. Nie
znajdujemy tu żadnego argumentu w obronie dziwnie pojętego honoru, który karze zabić
przeciwnika bez wdawania się w rozważania o jego winie.
Opowieść o żarliwej miłości ukazana na tle rodzinnego sporu nabiera nowych jakości.
Trwający od lat konflikt usprawiedliwia decyzje bohaterów i motywuje zdarzenia. Stanowi
kościec konstrukcyjny akcji. Jednoznaczne potępienie sporu przywołuje na myśl znane
przysłowie: Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Dramat Szekspira potwierdza tę zasadę.
Uniwersalizm utworu
Akcja tragedii Romeo i Julia została osadzona w Weronie i Mantui w odległym czasie –
końcu XVI w. Jak pamiętamy, Szekspir żył w Anglii w latach 1564-1616. Można
przypuszczać, że problematyka działa zakorzeniona jest w doświadczeniach i obserwacjach
autora. Zarówno warstwę obyczajową jak i społeczną wypełniają zjawiska charakterystyczne
dla kraju i czasu literackiej oraz teatralnej aktywności najsłynniejszego dramaturga
angielskiego.
Widać tu więc potęgę arystokratycznych rodów stawiających własne ambicje i egoizm
ponad prawem, hierarchią społeczną, próby normalizacji stosunków pomiędzy skłóconymi
„obozami” (książęce zarządzenie, zapowiedź kary dla wszczynających uliczne walki).
Umieszczenie w sztuce postaci zakonnika pozwala docenić rangę autorytetu osób
duchownych, zaś jego niekonwencjonalne metody działania jeszcze bardziej akcentują
społeczne znaczenie reprezentantów Kościoła w kreowaniu i poprawianiu życia społecznego.
Ogólnie rzecz biorąc, pierwszoplanowym zagadnieniem jest brak zgody społecznej i
konsekwencje tego stanu rzeczy.
W warstwie obyczajowej warto zwrócić uwagę na zaloty zakochanych, wyznania, wybór
partnera życiowego dla córki, lekceważenie uczuć, uświadomienie o roli mężatki
dokonywane przez matkę, przygotowania do zaślubin. Autor ukazał również sposób
spędzenia karnawału – bal maskowy jako szansa do potajemnych spotkań, intryg, flirtów itp.
ś
mierć młodych bohaterów jest okazją do przedstawienia scenerii grobowca i omawiania
mającego nastąpić pogrzebu. W warstwie obyczajowej mieszczą się również metody
rozstrzygania sporów – burdy i pojedynki uliczne, wzajemne oskarżenia i wyzwiska oraz
związana z podziałem na dwa obozy lojalność wobec swojego pana.
Powyższe uwagi nie oznaczają jednak, że Szekspir zaplanował utwór o problematyce
zawężonej do określonego obszaru i czasu. Wręcz przeciwnie, stała obecność sztuki na
scenach świata dowodzi, że jest ona dziełem uniwersalnym, ponadczasowym i
ponadnarodowym.
Określenie „tragedia miłości”, które przylgnęło do utworu Romeo i Julia, zwraca uwagę na
odwieczne uczucie wiążące z sobą dwoje ludzi oraz na przeszkody uniemożliwiające im
połączenie się w małżeństwie. Współcześni czytelnicy i widzowie na różnych kontynentach
angażują się w losy bohaterów, bo miłość, stawiane jej bariery, nienawiść, zwalczanie się
pojedynczych osób, grup i narodów to uczucia doskonale im znane, często intensywnie przez
nich samych przeżywane i określające ich przyszłość. W tle wspomnianych namiętności kryją
się różne stany emocjonalne i ich odcienie. Romeo i Julia to dzieło „życiowe” w pokazywaniu
ż
aru uczuć, dążenia do ich spełnienia, marzeniu o osobistym szczęściu, radości, sukcesach,
spokoju, ale również w przedstawianiu ciemnych stron ludzkich emocji, komplikujących
wzajemne relacje, prowadzących do podziałów społecznych, wyniszczania się, wojen,
degradacji wartości moralnych.
Tragedia Szekspira ukazuje, jak wielką rolę można przypisywać miłości – budującej pokój,
przynoszącej szczęście. Na przeciwległym biegunie sytuuje się nienawiść i płynąca z niej
zguba dla jednostek i narodów. Romeo i Julia to nie tylko refleksja o ludzkich pragnieniach i
namiętnościach oraz słabościach i złych nawykach, to przede wszystkim przestroga na każdy
czas i skalę relacji międzyludzkich. Autor jednoznacznie opowiada się po stronie miłości,
bezwzględnie przekreśla nienawiść, sugeruje, że można niszczyć zło i trzeba do tego dążyć
nawet za cenę wysokich kosztów. W takiej interpretacji samobójstwo pary młodych
bohaterów nie jest bezsensowne i daremne. Ich tragedia wynikła waśni rodów, ale przecież z
powodu ich śmierci możliwe było zatrzymanie mechanizmu nienawiści.
Chociaż giną postaci, które zjednują sobie życzliwość odbiorców dzieła, tragedia – mimo
wyraźnego rysu gatunkowego – ma również wydźwięk optymistyczny. Ten aspekt
zakończenia sztuki także ma wymiar uniwersalny. Skoro z trudnych doświadczeń życiowych i
minionego zła można wyciągnąć konstruktywne wnioski na przyszłość, trzeba mieć nadzieję
na poprawę obrazu świata, przywrócenie mu właściwej hierarchii wartości, uporządkowanie
spraw społecznych i rodzinnych. Takiej interpretacji nie sposób nie przyjąć, potwierdzają ją
bowiem liczne wielowiekowe doświadczenia ludzkie.
Romeo i Julia to dramat uniwersalny, poruszający do łez i zapewne dlatego stale
podejmowany przez realizatorów teatralnych oraz wprowadzony do programów szkolnych.
Wśród innych sztuk Szekspira należy do czołówki najbardziej znanych i docenianych
tekstów.
Kariera Szekspirowskiej tragedii miłości
Dramat Romeo i Julia już w czasach Szekspira zapoczątkował swój wielki tryumfalny
pochód poprzez sceny całego świata. Pierwsze inscenizacje powstawały w zespołach
wędrownych aktorów angielskich. Żywotność utworu wiążę się z kręgiem ponadczasowych
problemów, jakie zostały tu poruszone. Przede wszystkim ogromny ładunek ekspresji zawiera
zestawienie sprzecznych uczuć: miłości i nienawiści. Szekspir podjął też zawsze aktualną
refleksję o poszukiwaniu sensu życia, o śmierci i cierpieniu. Zagadnienia bliskie
doświadczeniom człowieka w każdej epoce historycznej sprawiły, że tragedia Romeo i Julia
od lat budzi te same emocje, wzrusza, zachęca do osobistych refleksji.
Kariera utworu mierzy się niezliczoną ilością przekładów na języki obce, a także wielością i
różnorodnością inscenizacji teatralnych. Niewątpliwą atrakcją był język utworu, poetycki i
potoczny zarazem, niekiedy patetyczny i napuszony, czasem wyciskający łzy szczerością
wyznań i westchnień bohaterów. Bogactwo środków artystycznych nie zawsze możliwe do
oddania w językach przekładów, stale zachęca, by na nowo podejmować próby tłumaczenia
dramatu. Zręczna kompozycja i nadzwyczajny zmysł teatralny zapewniły mu stałe miejsce
także w teatrze końca XX wieku – po upływie około czterech stuleci od prapremiery.
Zwróćmy uwagę na polską recepcję Romea i Julii. Prawdopodobnie zapoczątkowały ją
przedsięwzięcia w wykonaniu aktorów niemieckich w drugiej połowie XVIII w. Wędrowna
trupa angielska, która wystawiała fragmenty utworów Szekspira na dworze Zygmunta III
(Warszawa, przełom 1616 i 1617 roku), prawdopodobnie nie miała w repertuarze tego dzieła.
Szczególnym zainteresowaniem darzyli tragedię romantycy. Wystawiano ją wtedy z wielkim
pietyzmem i szeroko dyskutowano, a nawet podejmowano podróże śladami nieszczęśliwych
kochanków.
Współczesny teatr polski bynajmniej nie odchodzi od tego utworu. Każdy sezon przynosi
nowe inscenizacje, które zawsze stanowią wielkie wyzwanie artystyczne. Dość wspomnieć,
ż
e właśnie role we dramatach Szekspira: Hemlet i Julia są od lat uznawane za najbardziej
inspirujące i trudne, są marzeniem wielu aktorów (obydwie postaci wymagają wielkich
umiejętności od bardzo młodych artystów). To wyzwanie podejmuje też regularnie Teatr
Telewizji. Znane są próby baletowej inscenizacji tekstu.
Ogromne zainteresowane tragedią potwierdzają liczne przekłady na język polski.
Początkowo były one dokonywane za pomocą języków pośrednich (najmniej przeróbki,
wersje skrócone, fragmenty). Tłumaczenia oryginału pojawiły się dopiero w pierwszej
połowie XIX wieku. Literatura polska wzbogaciła się o blisko 20 całościowych przekładów
Romea i Julii. Wśród nich znajduje sie wersja Władysława Tarnawskiego wydana w 1924 r.
w serii Biblioteka Narodowa, przekłady Jana Kasprowicza, Jarosława Iwaszkiewicza, w
dużym stopniu wierny oryginałowi – Zofii Siwickiej (1956 r.) nowatorską wersję
zaproponował Jerzy Stanisław Sito (1975 r.) i nazwał ją „spolszczeniem”. Tłumacz, który ma
w swoim dorobku przekłady wielu utworów (m. in. T. S. Eliota), wykorzystał tu współczesną
polszczyznę ujętą w nieregularną formę nowoczesnego wiersza (jest to nawiązanie do
„nowego dramatu elżbietańskiego”, reprezentowanego między innymi przez Eliota). Nowymi
propozycjami są wersje Macieja Słomczyńskiego (1983) i Stanisława Barańczaka (1990).
Nawiązania literackie
Romeo i Julia to utwór, który wywarł ogromny wpływ na twórczość literacką. Na gruncie
polskim był inspiracją dla wielu pisarzy. Para kochanków z Werony stała się powszechnie
znanym symbolem miłości nie znającej ograniczeń, pięknej i wzruszającej.
Dramaturgia Szekspira odcisnęła swój ślad na dziełach literackich, filmowych,
muzycznych... Najbardziej jednak zauważyć go można w twórczości dramatycznej i
poetyckiej. Romeo i Julia jak opowieść o miłości inspirowała poetów, podejmujących
refleksję nad uczuciem łączącym dwoje ludzi, albo skłaniała do lirycznego przetworzenia
słynnej historii miłości. Symboliczne już imiona bohaterów tragedii Szekspira funkcjonują
niekiedy jako pewnego rodzaju hasło wywoławcze odnoszące do zagadnienia miłości i
ś
mierci, wyzwalające nastrój znany z utworu Romeo i Julia.
Konkretnych przykładów takich nawiązań można by wymienić bardzo wiele. Skupimy się
raczej na kilku wybranych z literatury polskiej o spróbujemy określić, jak Szekspirowski
motyw tragicznej miłości w nich funkcjonuje.
Jednym z najbardziej znanych odniesień poetyckich do dramatu Szekspira jest z całą
pewnością wiersz Cypriana Norwida W Weronie. Autor w poetyckiej refleksji ujmuje
stosunek ludzi i natury do faktu tragicznej śmierci zakochanych, spowodowanej sporem ich
rodzin. Znamienna ostatnia zwrotka wyjaśnia, jakie znaczenie ma dla ludzi ta historia. Dramat
młodych kończy się z chwilą ich śmierci, po niej następuje wyciszenie emocji i sporów,
panuje pokój. Aluzja literacka do utworu Romeo i Julia jest tu zaledwie pewnym impulsem
dla czytelnika, który sam musi podjąć wysiłek interpretacji tej niedookreślonej sytuacji
lirycznej, sam musi wyrobić sobie pogląd, czym dla niego jest symbol Werony.
Taki sam tytuł, jak wiersz Norwida, nosi pięciostrofowy utwór Marii Konopnickiej,
rozpoczynający się od słów:
Do ołtarza miłości pielgrzymuję cicha,
Płomień niosąc na ustach, a w sercu tęsknotę.
Jest to wyraz poetyckiej zadumy samotnej pątnicy – jak nazywa siebie podmiot liryczny –
nad grobem Julii, nad ołtarzem miłości. Refreniczne westchnienie – O Gulia!... podkreśla
wzruszenie, jakie nadal wywiera tragiczna historia miłości, która miała miejsce w Weronie.
Jest to zarazem potwierdzenie, że takie katarktyczne (oczyszczające) wzruszenie każdemu
bywa potrzebne; podmiot liryczny sam dąży do tego stanu:
Dążyłam, by o kamień oprzeć senną głowę
I śnić wonie jaśminów, noce księżycowe,
I czuć dreszcze i żary tajemnej pieszczoty.
Julia jako wieczny symbol miłości, trwająca i wyczekująca, jest uogólnieniem losu kobiety,
której powołaniem jest kochać. Klamra stwierdzeń: Jestem Julią // mam lat 23 i Jestem Julią
// mam lat tysiąc jest sugestią, że los Julii powtarzają kobiety żyjące przed nią i po niej, jest
on swoistą ponadczasową parabolą.
Podobny zabieg literackiego uogólnienia zdominował liryczną parafrazę Szekspirowskiej
historii miłości ukazaną w utworze Agnieszki Osieckiej Kochankowie z Kamiennej. Tytułowi
bohaterowie, chociaż wcale Szekspira nie znają, również marzą o wielkiej, wspaniałej
miłości, pełnej uniesień i wzruszeń. To, że są czasem brzydcy i głodni, bynajmniej nie
umniejsza ich zdolności do przeżywania. Ich udziałem także bywają wielkie miłosne wzloty i
choć rzeczywistość odziera niekiedy tę miłość z pięknych słów i wzajemnych zachwytów, to
przecież oni stworzeni są, by kochać.
Ta krótka, wybiórcza prezentacja utworów lirycznych nawiązujących do Szekspirowskiej
„tragedii miłości” jest tylko pewnym sygnałem żywotności i uniwersalizmu Romea i Julii.
Jest także dowodem na to, że wszechogarniająca namiętność, taka, która nie cofa się przed
ś
miercią, jest zagadnieniem zawsze aktualnym i pobudzającym do nowych interpretacji.
Wzruszająca historia miłości opiewana przez poetów i bardów przyniosła Szekspirowi
ogromną sławę, nie mniejszą niż Hamlet czy Makbet, a może nawet większą, czego dowodem
są liczne, twórcze nawiązania do historii kochanków z Werony.
Spis treści
Twórczość Williama Szekspira
Dramat i teatr elżbietański
Romeo i Julia – przebieg zdarzeń
Historia tragicznej miłości
Kompozycja utworu
Charakterystyka postaci
Romeo
Julia
Ojciec Laurenty
Nowe spojrzenie na postaci sceniczne
Motyw niezgody arystokratycznych rodów
Uniwersalizm utworu
Kariera Szekspirowskiej tragedii miłości
Nawiązania literackie