Archiwum Gazety Wyborczej; Lekcja polityki realnej
WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?
informacja o czasie
dostępu
Gazeta Wyborcza
nr 26, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 2001/01/31, dział
ŚWIAT, str. 10 JERZY
GUMOWSKI
ANALIZA WOJCIECH ROGACIN; SIERGIEJ KOWALIOW; NOT. WR
Dlaczego Rada Europy przywróciła Rosji prawo do
głosowania?
Lekcja polityki realnej
Uchylenie sankcji wobec Rosji w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady
Europy władze na Kremlu zinterpretują nie jako udzielony im po raz kolejny
kredyt zaufania - jak sądzi Rada - ale jako poparcie ich dotychczasowej polityki
wobec Czeczenii
WOJCIECH ROGACIN
Rada Europy w miniony czwartek zdecydowaną większością głosów przywróciła
delegacji rosyjskiej prawo do głosowania, zabrane w kwietniu ubiegłego roku w
odpowiedzi na łamanie przez Rosję praw człowieka w Czeczenii. Dlaczego? Delegaci uważali, że wesprą tak
siły w Dumie przeciwne siłowemu rozwiązywaniu problemu Czeczenii. Uwierzyli zapewnieniom szefa rosyjskiej
delegacji Dmitrija Rogozina, który twierdził, że po udzieleniu rosyjskiej
delegacji pełnych praw będzie ona mogła mocniej oddziaływać na Dumę i rząd.
Przestraszyli się też groźby Rogozina, który na kilka dni przez rozpoczęciem
obrad oświadczył, że w razie ponownego odebrania Rosjanom prawa do głosowania
delegacje Rady Europy będą mogły jeździć do Rosji najwyżej w celach
turystycznych. Deputowani wychodzą z założenia, że tylko współpraca z Rosją da
Radzie choćby minimalny wpływ na kontrolowanie tego, co się dzieje w Czeczenii i samej Rosji.
Zgromadzenie, wierząc w zapewnienia Rogozina - jak komentowali rosyjscy
dziennikarze - wykazało polityczną naiwność. Część rosyjskich delegatów do
Zgromadzenia jest bowiem współodpowiedzialna za łamanie praw człowieka w Czeczenii, gdyż wspiera w Dumie poczynania rządu - mówi
o tym "Gazecie" Siergiej Kowaliow. Kreml zinterpretuje uchylenie sankcji nie
jako udzielony po raz kolejny kredyt zaufania, ale jako aprobatę jego
dotychczasowych poczynań. Potwierdzeniem tego jest komentarz szefa MSZ Rosji
Igora Iwanowa, że "delegaci zrozumieli, że Rosja to nie uczeń, którego można
wyrzucić z klasy...".
W rzeczywistości wynik głosowania i czwartkowa debata pokazały, że deputowani
do Rady nie mają pomysłu na rozwiązanie problemu Czeczenii. Ich stosunek do konfliktu na Kaukazie nie
jest jednoznaczny, a powtarzające się porwania cudzoziemców w ogarniętej wojną
republice - jak ostatnio porwanie Amerykanina Kennetha Glucka - dodatkowo
gmatwają obraz konfliktu.
Doświadczenie pokazuje jednak, że jakiekolwiek ustępstwa Moskwy w sprawie
Czeczenii można wymusić jedynie przez nacisk
opinii międzynarodowej. Gdy w kwietniu ubiegłego roku wprowadzono sankcje wobec
delegacji rosyjskiej w Zgromadzeniu, rosyjski rząd zaczął powoli realizować
żądania Rady dotyczące Czeczenii: zmniejszył
liczbę posterunków wojskowych, zaczął wprowadzanie cywilnej administracji,
stworzył system sądownictwa, który co prawda działa bardzo słabo, ale jednak.
Kiedy na początku roku Niemcy zagroziły, że będą za wykluczeniem Rosji z grupy
G8, jeśli Moskwa nie będzie spłacać długów, Putin rozkazał szybko zmienić budżet
tak, aby znalazły się w nim pieniądze na spłatę zagranicznego zadłużenia.
Kreml nie przejął się natomiast krytyką Rady dotyczącą tłumienia wolności
słowa w Rosji, bo - jak mówił dziennikarz Radia Echo Moskwy - dokument mówiący o
tym był niskiej rangi - nie miał charakteru uchwały Zgromadzenia.
Rosja została przyjęta do Rady Europy pięć lat temu z dużym "kredytem
zaufania" jako kraj mający wiele do zrobienia w dziedzinie przestrzegania praw
człowieka - nie tylko w Czeczenii. Dotychczas nie
tylko nie spłaciła tego kredytu, ale zaciągnęła nowy. Teraz rosyjskie władze
będą coraz bardziej pewne, że mogą sobie na to pozwolić, gdyż nikt w Radzie
Europy nie zechce zastosować jakichkolwiek sankcji wobec rządu rosyjskiego,
nawet jeśli organizacje praw człowieka będą się tego domagać, alarmując - jak to
było w tym tygodniu - o ciągłym łamaniu praw człowieka w Czeczenii.
Europa może bowiem zawiesić członkostwo w Radzie wobec takiego kraju jak
Grecja, jak to było w latach 70., ale nie chce ryzykować tego kroku wobec Rosji.
Podobnie jak wspólnota międzynarodowa zdecydowała się interweniować w Kosowie,
ale nie zdecyduje się zastosować poważniejszych sankcji wobec Chin w sprawie
Tybetu.
[-]
DLA GAZETY
SIERGIEJ KOWALIOW
obrońca praw człowieka, członek rosyjskiej delegacji do Rady
Europy
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy uchyliło sankcje wobec delegacji
rosyjskiej po debacie nad raportem lorda Judda. W raporcie na temat obecnej
sytuacji w Czeczenii specjalny wysłannik Rady
stwierdził, że od września ub.r. nastąpiły pewne pozytywne zmiany w traktowaniu
przez Rosjan ludności cywilnej w republice, choć nadal łamane są prawa człowieka
i ogólna sytuacja nie jest satysfakcjonująca.
Raport Judda to klasyczny przykład manewrowania między prawdą i poprawnością
polityczną. W rezultacie otrzymuje się pół prawdę , pół kłamstwo, co jest
jeszcze gorsze od zwykłego kłamstwa.
Nieprawdziwe jest stwierdzenie, że w Czeczenii
zachodzą pozytywne zmiany. Na lepsze zmieniło się tam tylko jedno - nie prowadzi
się ostrzału artyleryjskiego. Ale nie dlatego, że rosyjskie władze przemyślały
sytuację, tylko dlatego, że nie ma tam już czego bombardować, wszystko jest w
ruinie. Dlatego akcja unicestwienia ludności ustąpiła miejsca represjom przeciw
ludności. Ta akcja rozwija się podobnie jak wojna partyzancka.
Odpowiedź na pytanie o sankcje wobec Rosji nie jest prosta. Ja uważam, że te
sankcje byłyby sprawiedliwe, ale politycznie błędne. Sprawiedliwe, bo rosyjska
delegacja do Zgromadzenia Parlamentarnego jest też częściowo odpowiedzialna za
to, co się dzieje na Kaukazie. Ci delegaci w Dumie popierają to, co rosyjskie
władze robią w Czeczenii. Co innego delegaci mówią
tu, w Strasburgu. Dlaczego sankcje przeciw parlamentarzystom byłyby jednak
zbyteczne? Bo powinno się raczej wprowadzić sankcje przeciw państwu, a nie
parlamentarzystom. Ja rozumiem, że niemożliwe jest obecnie wykluczenie Rosji z
Rady Europy, bo Komitet Ministrów [który jako jedyny może podjąć tę decyzję -
red.] podejmuje decyzje na zasadzie konsensusu, a przecież wiadomo, że nasz
minister Igor Iwanow nie zagłosuje za wykluczeniem Rosji. Można jednak skierować
wniosek przeciw Rosji do Trybunału Praw Człowieka. Ale, niestety, z ponad 40
krajów w Radzie Europy nie znalazł się ani jeden, który by się na to zdecydował.
NOT. WR
(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: magda.ostrowska@gazeta.pl
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
05 29 Styczeń 1997 Po wojnie przed czymGWT Working with the Google Web Toolkit (2006 05 31)v 05 311949 05 31 Instr MON Zadania i obowiązki inspektorów budówChemia Matura Styczeń 2001 Arkusz 2pdmx 2016 05 31TI 02 05 31 T pl(2)05 12 Styczeń1998 Tylko broni dostatekMathcad 05 Rozk? Weibula 2001TI 01 05 31 B plWSM 05 31 pl(1)[W] Badania Operacyjne Podejmowanie decyzji w warunkach niepelnej informacji (2009 05 31)02 20 Styczeń 2001 Premier przybywa z Rosjiwięcej podobnych podstron