00:00:16:Podlewaj korzenie.
00:00:18:Podlewaj po prostu korzenie.
00:00:21:Dobra, idź.
00:00:25:Goździk brodaty...
00:00:27:Maj.
00:00:29:Czerwiec. Urodziny są w czerwcu, prawda?|Dlatego dostałeś tak na imię
00:00:34:Rozmaryn pospolity, jesień.
00:00:37:Jesień, kiedy?
00:00:39:Październik, prawda? idź!
00:00:43:- Nieustraszony irys, koniec maja albo czerwiec.|- W porządku.
00:00:47:- Whiskey Mac, wiosna.|- Racja.
00:00:52:Ruta, wiosna i wczesne lato.
00:00:57:Fiołek, lipiec.
00:01:01:Fletcher, późne lato.
00:01:05:Wawrzyn górski, wrzesień.
00:01:08:- Sierpień.|- Sierpień.
00:01:11:Firletka kwiecista...
00:01:13:- Co to było?|- Całe lato.
00:01:15:Rudbekia dwubarwna...
00:01:17:- Nie wiem.|- Zapomnij o tym!
00:01:20:- Bazylia...|- Powiedziałem zapomnij.
00:01:28:Powiedziałem korzenie!
00:01:30:- Dawaj mi to!|- Nie!
00:01:39:Przepraszam, Willy.
00:01:42:Nie chciałem Cię uderzyć. Przepraszam.
00:01:46:Chodź, pójdziemy po lody.
00:02:13:Maranta trzcinowata, sierpień.
00:02:19:Afrodyta...
00:02:22:Zwiędła.
00:02:27:winobluszcz pięciolistkowy, nigdy.
00:02:35:Rudbekia dwubarwna, całe lato.
00:02:48:Płonąca Pochodnia...
00:02:50:całe lato.
00:02:54:Solejrolia rozesłana, Wrzesień.
00:03:29:Violet! Podejdź tutaj!
00:03:35:Co oni teraz robią?
00:03:37:Każdy przygląda się jak gra Basil.
00:03:42: i kapłan pije z tatusiem.
00:03:44:- Jakiś znak od niego?|- Nie.
00:03:47:Wszyscy czekają.
00:03:48:Mogą poczekać.
00:03:51:- Rosemary?|- Mamo.
00:03:54:- Violet, zakładamy twoją sukienkę.|- Nie chcę.
00:03:56:Idź się przygotować. Ucisz tego cholernego psa.
00:03:58:- To twój pies.|- Wyjdź stąd!
00:04:00:Teraz, Violet.
00:04:02:nie chcę być przeklętą kwiaciarką!
00:04:07:Idziesz jej powiedzieć?
00:04:13:Nie zacznę bez niego.
00:04:30:
Mamo!00:04:42:
Otwórz drzwi!00:04:45:
To Grace.00:04:50:Mamo, jesteś głucha, czy jak?
00:05:04:Cześć.
00:05:06:Violet chciałaby się przywitać również z Tobą.
00:05:09:Wzięłaś tabletkę wczoraj wieczorem?
00:05:12:Prosiłam Cię byś wzięła tabletkę wieczorem|ponieważ dziś będzie bardzo wyczerpujący dzień.
00:05:18:Zejdziesz?
00:05:20:Pamiętasz, że twoja wnuczka|wychodzi dziś za mąż?
00:05:26:Pamiętasz że twój wnuczek przyjeżdża dziś do domu?
00:05:34:Chcesz przypiąć swój kapelusz?
00:06:17:Kurwa.
00:06:37:Jeśli ten skurwysyn nie żyje,|ja go zabiję.
00:06:40:Zejdź z tej pieprzonej drogi!
00:06:46:Szarłat ogrodowy...
00:06:48:lato.
00:07:05:Pozbądź się tego cholernego parasola.
00:07:07:Masz to.
00:07:11:Kurwa!
00:07:15:OK, idź! Nie, Wlazłam na moją suknię!
00:07:18:- Idź przodem.|- Daj mi to.
00:07:21:- Idź przede mną, go!|- Chodź.
00:07:43:Kochanie, zaczekaj chwilkę, potrzymaj to.
00:07:45:Muszę się cofnąć.|Możesz się troszkę przesunąć? Jeden krok?
00:08:19:Zebraliśmy się dziś...
00:08:22:by być świadkami połączenia mężczyzny...
00:08:26:i kobiety...
00:08:27:w świętym związku małżeńskim.
00:08:31:przed oczami Boga...
00:08:35:to święty sakrament...
00:08:38:geneza nowej rodziny.
00:08:42:Nie ma żadnych granic|do tego zobowiązania...
00:08:45:Wreszcie, ty pierdolcu!
00:08:47:...dla rodziny wykracza poza czas...
00:08:50:wykracza poza miejsce...
00:08:53:wykracza poza życie i śmierć.
00:08:59:Więź którą dziś tworzycie...
00:09:55:...ma duże znaczenie nie tylko dla obu z was.
00:09:58:małżeństwo jest świętowaniem miłości Boga...
00:10:28:...które czujecie dla Chrystusa.
00:10:31:te więzy miłości...
00:10:34:zaufania i wierności...
00:10:37:mają duże znaczenie nie tylko dla Was...
00:10:39:i dla waszych rodzin|dla waszej społeczności...
00:10:43:i waszych przyszłych dzieci...
00:10:45:ale ten ślub ma duże znaczenie dla Boga, siebie samego.
00:10:49:"Tak"!
00:10:53:...by przekazać Jego pobłogosławionego ducha|waszym dzieciom...
00:10:57:i waszym wnukom...
00:11:01:Mamo, nikt Cię nie prosił.
00:11:05:Nana.
00:11:30:...bierzesz Rosemary|za żonę, zgodnie z prawem...
00:11:33:by kochać, honorować i żywić...
00:11:36:w zdrowiu i w chorobie,|póki śmierć Was nie rozłączy?
00:11:41:- Fletcher?|- Tak.
00:11:42:Przez moc nadaną we mnie,|Teraz wymawiam wasze......
00:12:13:Przyjaciel panny młodej?
00:12:15:Spadaj.
00:12:17:- Wyglądasz dobrze.|- Ty również.
00:12:19:Chodź tu!
00:12:23:- Pomóż mi z tą pieprzoną sukienką, pomożesz?|- Cześć.
00:12:26:Moje gratulacje,|masz tam całkiem niezły towar.
00:12:28:Podnieś w górę ten koniec,|albo zaraz zmoczę majtki.
00:12:31:Piłam dziś jak wielbłąd.
00:12:42:Jezu.
00:12:45:Tak mi dobrze.
00:12:51:Wypalę pieprzoną dziurę|w tym czymś.
00:12:59:Musisz się czuć|jakbyś był w strefie cienia.
00:13:01:- Twój mąż przyszedł do mnie.|- Rozwiodę się z gnojem!
00:13:06:Boisz się?
00:13:07:Nie muszę się bać|będziesz mnie chronić, powinienem?
00:13:10:- Spieprzaj! Nie byłam nigdy taka!|- Byłaś.
00:13:13:Zawsze sprawiałaś, że wyglądałem jak głupek.
00:13:15:Jesteś głupkiem.|Daj mi papier toaletowy.
00:13:21:- Nie mogę uwierzyć że Pete wciąż żyje.|- Wiem. Potrzymaj mi fajkę.
00:13:25:To najsmutniejsza rzecz. Jezu.
00:13:28:Jego głowa podskakiwała|na takim samym pieprzonym miejscu...
00:13:30:przez minione dwa lata.
00:13:32:Jezu, jesteś chudy.
00:13:43:Przemyślałam wymiary o których mówiłeś|twoja siostra musiała być całym złem...
00:13:47:więc dostałam dużą wielkość.
00:13:49:nie miałam pojęcia że ty byś...
00:13:53:Jesteś bardzo przystojny...
00:13:56:Może trochę za szczupły, wiesz.
00:14:00:- Nie chorowałeś?|- jestem wysportowany jak skrzypce, mamo.
00:14:02:Tu jest jedzenie. Zimne mięso|i wszystkie desry.
00:14:05:Mam się dobrze.
00:14:07:Musiałeś coś mieć.|Musisz padać z głodu, po tak długiej podróży.
00:14:12:Witam.
00:14:13:Więc, jesteś moim bratem.
00:14:18:- Chyba tak.|- Nie jesteś gruby.
00:14:21:- Nie.|- Gdzie byłeś?
00:14:23:Byłem daleko, w dużym mieście.
00:14:26:- Musisz być zajęty.|- It does.
00:14:30:- Miło mi jest Cię poznać.|- Ciebie również.
00:14:37:Jak się nazywa?
00:14:39:Violet.
00:14:42:- Coś jeszcze powinienem wiedzieć?|- To nie jest śmieszne.
00:14:47:Przyniosę Ci kanapkę.
00:15:09:Willy!
00:15:12:- Cześć, tatku.|- Przytul swojego ojca.
00:15:18:Nie mogę uwierzyć że tu jesteś.
00:15:22:Jesteś zimny.
00:15:25:Chyba jestem już nagrzany.
00:15:27:Ooo, Słodki William!
00:15:29:Pamiętam Cię gdy byłeś...
00:15:32:- taki duży.|- Witaj, ciociu Laurel.
00:15:36:Gdzie się podziała reszta Ciebie,|w twojej walizce?
00:15:38:Mac, on jest po prostu piękny.
00:15:41:- Nie dzięki Tobie, cholerna ździro.|- Nie zaczynaj ze mną dzisiaj.
00:15:44:Dlaczego nie zajmiesz się sobą|i nie zostawisz go w spokoju?
00:15:47:Mieszasz się w nie swoje sprawy...
00:15:49:- Tatku, dzisiaj jest ślub Rosie.|- Zamknij się!
00:15:52:Wkładasz nos w nie swój interes...
00:15:55:Możesz tylko pocałować mnie w dupę.
00:15:58:- Kumasz?|- Jesteś kutasem.
00:16:00:Mac...
00:16:03:twoja butelka jest pusta.
00:16:51:Obciągacz.
00:16:52:Dziwka.
00:16:56:Panie na lewo, Panowie na prawo.
00:17:00:Violet, przegapisz bukiet.
00:17:02:Daj mi to!
00:17:03:Maizie O'Shea, lepiej zejdź stamtąd.
00:17:05:Nie możesz już|łapać więcej bukietów.
00:17:08:Bynajmniej, dopóki się nie rozwiedziesz!
00:17:11:OK, zaczynamy.|kto ma zamiar wyjść za mąż?
00:17:14:Kto będzie szczęśliwcem?
00:17:29:To pierwszy gorzki smak|małżeńskiego życia, nieprawdaż?
00:17:32:Lepiej znajdźmy jej faceta zanim się ocknie.
00:17:35:Wszyscy panowie którzy stoją w miejscu,|ruszać się, już.
00:17:38:Myślę, że zorbiłaś już wystarczająco szkód|jak na jeden dzień.
00:17:40:- To był twój pomysł.|- Ty zrobiłaś to pierwsza!
00:17:43:Powinienem wiedzieć lepiej.
00:17:45:Idiota.
00:17:47:Gdzie to jest?
00:17:48:Kurde!
00:17:50:Jezu.
00:17:51:William to ma!|William złapał opaskę!
00:18:22:Violet! złaź z tej cholernej drogi,| idiotko!
00:18:24:Mogliśmy Ci zmiażdżyć|twoją pieprzoną gębę!
00:18:26:Pieprz się.
00:18:27:Właśnie, pieprz mnie.
00:19:18:Wprowadź go do środka i umyj go.
00:19:24:Tatku.
00:19:51:Mógłby być na czas.
00:19:55:Nie ma powodu dla którego|nie mógłby być na czas.
00:20:17:W porządku.
00:20:22:Wszystko w porządku.
00:20:51:Więc, czym się obecnie zajmujesz?
00:20:54:Jestem kelnerem, i kiedy mogę,|śpiewam dżingle reklamowe w radiu.
00:21:01:Przepraszam.
00:21:09:- Dżingle?|- Komercjalne.
00:21:13:Zaśpiewaj mi jakiś.
00:21:16:Mój największy dotychczasowy gig to...
00:21:19:
W- 98 FM00:21:22:
Radio00:21:29:Ale jest dwoje innych ludzi|którzy to ze mną śpiewają.
00:21:32:Puszczają to co jakieś 20 minut.
00:21:38:Ale przeważnie, jestem kelnerem.
00:22:06:- Patrz, śni o mnie.|- Zrobię Ci herbaty.
00:22:27:Nigdy nie oglądałam kuchni z tego miejsca.
00:22:29:Trochę inaczej wygląda.
00:22:31:Jest inny gdy wy jesteście wysocy.
00:22:34:Nikt nie jest aż tak wysoki.
00:22:36:Magiczny Johnson.
00:22:41:- Myślałam że mam trochę tej dziwnej herbaty.|- Regular's fine.
00:22:52:Całe ciasto poszło.
00:22:56:Dałam Rosemary twój pokój...
00:22:57:Wszystko czego będziesz potrzebował|znajdziesz w piwnicy.
00:23:00:Bierz co chcesz.
00:23:01:Świetnie, mogę użyć moich starych koszulek|jako prześcieradła.
00:23:05:Dbałam o Twoje rzeczy|przez 10 lat.
00:23:09:Chcę tylko abyś się rozejrzał,|i jeśli jest coś czego będziesz potrzebował...
00:23:13:chcę byś to wziął z sobą.
00:23:16:To dlatego trzymałam twoje rzeczy|na pierwszym miejscu.
00:23:19:W innym wypadku, mogłam się ich pozbyć.
00:23:30:Nawet on może widzieć?
00:23:32:Czasami.
00:23:35:Dlaczego go nie uśpiłaś?
00:23:37:Próbuję to zrobić od roku.
00:23:40:Ale twój ojciec tego nie chce zrobić.|Wszystko co dla mnie to cierpienie.
00:23:42:Przez te wszystkie lata wiedział by nie srać na podłogę.|Teraz nic nie może na to poradzić.
00:23:47:Ale wie, że się tego nie spodziewał.
00:23:50:Źle się z tym czuje, sam wiesz.
00:23:52:Wyraz jego twarzy kiedy przychodzisz do domu|i on leży jak gówno na podłodze.
00:23:56:Nikt go już nie karze.
00:23:58:On się tylko źle czuje.
00:24:00:A co z babcią?
00:24:02:Nie pozwalają Ci usypiać starych ludzi.
00:24:05:Nie myślę, że umiera w swoim umyśle.
00:24:07:Znasz tą kobietę przez 30 lat.|Nigdy nie widziałeś jej szczęśliwszej.
00:24:10:- Alzheimer?|- Tak. Od pięciu lat...
00:24:13:Łapać ją w środku nocy|rozbierającą kuchenkę...
00:24:16:próbującą zgasić w niej automatyczne światełko.
00:24:18:Wszyscy przekonani że spalimy się|podczas snu...
00:24:20:jeśli ona nie zostawi w spokoju światełka.|Niszcząc kuchenkę.
00:24:23:Wzięliśmy ją do doktora.|Powiedział że ona już jest w poważnym stanie.
00:24:27:Źle się czułam.
00:24:31:Powinniśmy ją tam zabrać parę lat wcześniej.
00:24:33:Ale kto mógł wiedzieć?|Myślałam, że się tylko starzeje.
00:24:41:Nie zjadłeś żadnego ciasta.
00:24:44:Nie zjadłem bo nie chciałem.
00:24:48:Mleka?
00:24:49:Nie.
00:24:51:- Cukru?|- Nie.
00:24:55:Musisz się głodzić?
00:24:57:Nie więcej niż musiałem się obżerać wcześniej.
00:25:00:Nigdy nie byłeś gruby kiedy byleś mały.
00:25:02:I nigdy nie zjadłeś aż tyle.|To było dziwne.
00:25:05:Nie wtedy gdy mogłaś mnie zobaczyć.
00:25:09:Nic nie mogłabyś z tym zrobić.
00:25:11:Nikt nie mógł zmusić mnie do bycia chudym.|To była jedyna rzecz której nie mogłaś sprawić.
00:25:16:Dobrze się czuć.
00:25:17:- Tak się czuć dobrze, tak wyglądając?|- Nie dbałem o to jak wyglądam.
00:25:20:Nigdzie nie chodziłem.|Nic mi nie pasowało, w każdym razie.
00:25:25:Bycie grubym oznaczało że nie musiałem|uprawiać żadnego sportu.
00:25:28:Nie musiałem się bić.
00:25:33:Mieć dziewczyny.
00:25:37:Więc, byłeś gruby przeze mnie.
00:25:40:Nie, gdybyś miała innego syna,|byłby chudy.
00:25:43:Jestem chudy.
00:25:49:Masz teraz chłopaka?
00:25:52:Tak.
00:25:56:Jak ma na imię?
00:25:58:Dick.
00:26:00:Nazywa się Dick.
00:26:01:Czym się zajmuje?
00:26:05:Komputery.
00:26:08:Kochasz go?
00:26:09:Śmieszne, to właśnie to co mówi.
00:26:11:Tak...
00:26:13:Kocham Dick'a.
00:26:14:I nie jesteś już więcej nieszczęsliwy?
00:26:17:Jestem bardzo szczęśliwy.
00:26:18:Wystarczająco szczęśliwy.
00:26:26:Myślałam że już Cię nigdy nie zobaczę.
00:26:29:że mnie nienawidzisz.
00:26:32:Kocham Cię.
00:26:36:Oczywiście że Cię kocham.
00:26:37:Nigdy nie słyszałem byś mówiła tatuśkowi| że go kochasz, ale wiem że tak.
00:26:41:Nie mów mi że go kocham,|bo wiesz że nie.
00:26:44:Więc dlaczego tu jesteś?
00:26:47:To był nasz dom, do cholery jasnej,|twój i mój.
00:26:49:twojej siostry, i teraz Violet.
00:26:53:Gdybym mogła dać Ci to na twój własny,|Zrobiłabym to.
00:26:56:Jak mogłam przypuszczać że zapłaci czynsz ?
00:26:58:Gdybym nie miała was dzieci, Byłabym...
00:27:02:Byłabym gdzieś szczęśliwsza, przynajmniej.
00:27:05:Wybacz że musiałem być ciężarem.
00:27:06:Twój ojciec przywykł płakać|każdego roku w dniu twoich urodzin.
00:27:10:Biedak!
00:27:12:On obwinia mnie o Ciebie. Mnie i Laurel.
00:27:16:Pozwoliłby umrzeć ogrodowi|gdybym Cię nie skłaniała...
00:27:19:Myślisz, że wszystko umarłoby | gdybyś nie troszczyła się o to.
00:27:26:Przepraszam.
00:27:37:To miejsce bardzo ładnie wygląda.
00:27:44:Tak jak nigdy bym go nie opuszczał.
00:30:12:Wszystko co musisz zrobić to cofnąć się.
00:31:16:Błogosławieństwa, całe lato.
00:31:25:- Ile za tą mewę morską?|- Możesz to mieć.
00:31:28:- Na prawdę? A za te dwie sójki błękitne?|- To jest za 2 dolary.
00:31:32:Należały do mojej córki.
00:31:37:- A ile za lalkę?|- 2 dolary i 80.
00:32:12:Rosnąć.
00:33:28:Dlaczego ona nie może jeść z nami?
00:33:29:- Nie pytałam jej czego.|- Gówno prawda.
00:33:32:- Podlałeś już ogród?|- Nie jeszcze.
00:33:34:Zabieraj stąd swoją grubą dupę|i podlej zanim usiądzisz przy stole.
00:33:38:Ma 68 lat. Może jeść gdzie chce.
00:33:40:Nie wynoś jej innego talerza na górę.
00:33:43:- Będziemy mieć przeklęte myszy w domu.|- Pozwól mi chwilę odpocząć.
00:33:45:Jeśli chce jeść,|może przyjść do stołu jak reszta.
00:33:48:- To nie jest dom spokojnej starości.|- Ona nie lubi wdrapywać się na schody.
00:33:52:Dlaczego jej nie damy naszego pokoju?|Będziemy spać na górze.
00:33:54:- Nie! Szlag to trafił.|- Dlaczego nie?
00:33:56:Chcę swojej prywatności!
00:33:58:Posłuchaj sam siebie. Ona jest twoją matką.
00:34:00:To prawda. Kiedyś zwykłem postępywać zgodnie z jej zasadami.|Teraz będzie postępywać z moimi.
00:34:03:W takim razie będziesz jej pomagał schodzić na dół.
00:34:05:Też źle, nieprawdaż?
00:34:10:- Źle dla wszystkich prócz Ciebie.|- Bardzo źle.
00:34:15:- Myślałem że mówiłem Ci by podlać ogród.|- Właśnie to zrobiłem.
00:34:18:Jezu Chryste.
00:34:20:Jak podlałeś ogród w pół minuty?
00:34:23:Podlałem.
00:34:30:Powiedz coś.
00:34:41:Nie kłam.
00:34:44:Idź na górę i się umyj.
00:34:46:Podlejesz ogród tuż po kolacji.
00:34:51:- Cisza!|- Dlaczego mnie nie uderzysz?
00:35:31:Dzieci, kolacja gotowa!
00:35:32:Jest tam sos pieczeniowy albo co?
00:35:45:Mam coś dla Ciebie, babciu.
00:35:48:- Płakałeś.|- Nie, podlewałem ogród.
00:35:50:Drań.
00:35:52:Przyniosłem Ci prezent.|Ale jest troszkę uszczerbane.
00:36:00:Co to takiego? Mój tyłek.
00:36:04:To mewa morska!
00:36:06:Na niebiosa, nie wiedziałam co to jest!
00:36:10:- Gdzie to dostałeś?|- MacDougal miał wyprzedaż używanych rzeczy.
00:36:13:Dał mi to. Podoba Ci się?
00:36:21:On chce tylko porozmawiać z ludźmi.
00:36:30:Widziałeś mojego porcelanowego pingwina?| Był tu?
00:36:33:-Nie|-Kto go wziął?
00:36:35:- Może położyłaś go gdzieś indziej.|- Wiem gdzie leżą moje rzeczy.
00:36:39:Ktoś wziął tego pingwina.|i to jeszcze nie wszystko.
00:36:43:Miałam cały zbiór tych kaczek.|Cztery z nich.
00:36:46:Teraz mam tylko jedną.
00:36:48:Rosemary dała mi te kaczki|pewnego Bożego Narodzenia...
00:36:51:gdy byliście małymi dziećmi.|Ty byłeś taką małą dziecinką
00:36:55:Szlag to trafił.
00:36:58:Jak mogłabym zapomnieć te święta?
00:37:00:Moje pierwsze święta Bożego Narodzenia w tym domu.|Jak to możliwe że to pamiętam?
00:37:04:Cały czas coś tracę w tym domu.|Może mama wie gdzie to jest.
00:37:08:Będę musiała zacząć chować swoje rzeczy|w moim pokoju
00:37:13:Moje dobre rzeczy.
00:37:16:Schowam je w tej szufladzie.
00:37:19:Laurel tu była...
00:37:21:twoja ciotka Laurel.
00:37:22:To wtedy gdy zaginęły kaczki.
00:37:26:Co ciotka Laurel zrobiła z twoimi|głupimi kaczkami?
00:37:29:Idź się przebierz, Chcę stąd wyjść.
00:37:31:- Gdzie idziecie?|- Jest jakiś głupi dancing w szkole.
00:37:33:Idziecie na dancing?
00:37:35:Dobry Boże w niebiosach.
00:37:38:- Wiesz jak liczyć do sześciu?|- Co?
00:37:40:Jeśli całujesz chłopca, musisz liczyć do sześciu.
00:37:44:I potem przestać. Po sześciu, to już grzech.
00:37:47:- Masz kieszenie?|- Tak.
00:37:49:- Dbasz o swoją ochronę?|- Co?
00:37:52:Zaczęło się gdy twój ojciec był młody.|Każda sukienka wyjściowa musiała mieć kieszenie.
00:38:01:Twoje ręce.
00:38:07:To będzie Cię chronić.
00:38:11:Poczujesz takie...
00:38:15:hokus-pokus wchodzące w twoje ciało...
00:38:18:nie musisz się martwić.
00:38:23:Skończę zanim pójdę.
00:38:25:Dobrze.
00:38:28:Ja to zrobię.
00:38:31:Ty idź...
00:38:34:i baw się dobrze.
00:38:38:Proszę.
00:38:46:Bawcie się dobrze.
00:38:48:Dzięki. Mam jeszcze 20 dolców z poprzedniego razu.
00:39:02:Spieprzaj!
00:39:04:Zamknij się!
00:39:05:- Czekaj!|- Zamknij się!
00:39:08:Chodźcie, ludzie, chcę iść zatańczyć.
00:39:11:Chcę więcej dragów we mnie|zanim tam wejdę wieczorem.
00:39:14:Chryste! Co oni sobie myślą do kurwy nędzy?
00:39:17:To jak nagabywanie dookoła Alcatraz|gdy jesteś na zwolnieniu warunkowym.
00:39:20:Willy, dlaczego nie zatańczysz z Susan?
00:39:22:- Ja nie tańczę. Tak tylko stoję.|- Nie chcę tam wchodzić właśnie z nim.
00:39:26:Wchodzcie tam, oboje,|zanim wyprowadzicie mnie z równowagi.
00:39:29:Jeśli przejdziesz 5 kroków do przodu,|nikt nie będzie podejrzewał że wchodzisz ze sztywniakiem.
00:39:32:Ja tak wcale nie myślałam.
00:39:34:To musi być tylko jedno z twoich|dwóch pomysłowych znaczeń, prawda?
00:40:33:- Powąchaj to.|- Co?
00:40:35:- Powąchaj mój palec. Jak to pachnie?|- Jak homar.
00:40:38:To twoja siostra!
00:40:44:Spóźniłeś się.
00:40:45:- Przepraszam.|- Dancing właśnie się skończył.
00:40:47:- Twoja siostra wróciła do domu z Susan?|- Poszły obie do Bet Lawson.
00:40:51:A z tobą co?|Twoja matka wie gdzie jesteś?
00:40:53:Powiedziałem jej że mogę wrócić późno.
00:40:56:- A co ona powiedziała?|- Powiedziała, "Baw się dobrze."
00:40:59:- To brzmi jak twoja matka.|- Tak powiedziała, przysięgam.
00:41:04:Lepiej nie kłam przy mnie, Fletcher.
00:41:07:W porządku.
00:41:09:Nie zbudź ojca.
00:41:11:Zdejmij te mokre ciuchy|zanim wejdziesz do domu.
00:41:15:Połóż je przy drzwiach. Wypiorę je|żebyś miał jutro coś na siebie założyć
00:41:22:Nie rób hałasu.
00:41:26:Dobra noc!
00:41:59:Na prawdę powiedziałeś matce|że śpisz poza domem?
00:42:02:Nie ma na co liczyć.
00:42:23:Nie musisz zdejmować swojej bielizny.
00:42:25:- Jaka jest umowa?|- Żadna.
00:42:27:Nigdy wcześniej nie widziałem nikogo nago?
00:42:29:Tak.
00:42:30:- Bawiliśmy się nago oglądając Adama w zeszłym miesiącu.|- Towarzyskie wydarzenie roku.
00:42:36:Spadaj!
00:42:37:- Co myślałeś, że Cię zgwałcę?|- Nie, mogę to zrobić.
00:42:44:- Masz małego.|- Dzięki że mnie o tym uświadomiłeś.
00:42:47:To właśnie to co miałem nadzieję usłyszeć.
00:42:49:Miałem na myśli, że jesteś|anatomicznie obdarzony.
00:42:52:- Co robisz?|- Wyluzuj. Żartuję tylko.
00:42:54:Właśnie czuję jak żartujesz.
00:42:57:Jak Ci się podoba?
00:43:00:Bardzo luię.
00:43:05:Nie ma w tym nic złego.
00:43:08:Wiem.
00:43:11:Więc dalej.
00:43:14:Staje się duży.
00:43:19:Widzę że twój też.
00:43:36:- Wynosić się stąd!|- O, Boże.
00:43:38:Zdrowaś Maryjo!
00:43:43:"...łaski pełna.
00:43:44:"Pan z Tobą.|Błogosławionaś Ty między niewiastami...
00:43:47:"i błogosławiony owoc|żywota Twojego, Jezus.
00:43:49:"Święta Maryjo, Matko Boża,|módl się za nami grzesznymi...
00:43:52:"teraz i w godzinę śmierci naszej.
00:43:55:"Zdrowaś Maryjo, łaski pełna...
00:43:57:"Pan z Tobą.|Błogosławionaś Ty między niewiastami"
00:44:01:Jezu!
00:44:02:"Święta Maryjo, Matko Boża...
00:44:05:"Zdrowaś Maryjo!
00:44:07:"...łaski pełna...
00:44:09:"Pan z Tobą.|Błogosławionaś Ty między niewiastami...
00:44:13:"i błogosławiony owoc|żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko..."
00:44:16:Co się do cholery dzieje?
00:44:18:William, gdzie jest Fletcher?
00:44:41:Ta?
00:44:43:Nie taka sama.
00:44:51:Spójrz na tą. Nawet nie jest ładna.
00:44:54:Nie wiem czy znajdziemy dokładnie taką|jak tamta.
00:44:57:Ty akurat żadnej nie wybierasz.
00:45:00:Bóg ma oko na twój dom.
00:45:02:On widzi wszystko, William.
00:45:05:Mówię Ci, to normalne.
00:45:08:Chłopcy tylko...
00:45:11:Oni muszą coś robić z "tym".
00:45:13:Tylko jeszcze nie wiedzą co.
00:45:15:Zapytaj Maca. Był pomocnikiem farmera.
00:45:18:Prawdopodobnie robił to samo, z kozami.
00:45:21:Nie mogę powiedzieć Macowi.
00:45:23:On by go zabił. Boże, zabiłby go.
00:45:26:A co jeśli Mac go nakryje?
00:45:31:Ma prawie 16 lat.
00:45:34:Chcesz go sprowadzić na właściwą drogę.|Daj mu okazję.
00:45:38:Znam kobietę, która mogłaby Ci pomóc.
00:45:42:- Jezu, Laurel.|- Ona nie jest dziwką ani coś w tym rodzaju.
00:45:47:Potrzebuje pieniędzy. Zrobi to.
00:45:49:Zrobiła tak dzieciakowi O'Leary.|Wiesz, tego wolnego.
00:45:58:Iris...
00:46:03:To cud.|Przepraszam, ile kosztuje ta figurka?
00:46:07:Ta? To moja własna figurka.|Nie jest na sprzedaż.
00:46:10:- To ta?|- Tak.
00:46:12:Przepraszam, proszę.
00:46:13:Moja teściowa miała akurat właśnie taką |przez 30 lat...
00:46:17:i rozbiła.
00:46:19:O, nie!
00:46:22:Myślę, że nie mogłabym się z nią rozstać.
00:46:24:To złamie jej serce.
00:46:26:W porządku.
00:46:29:Dziewica jest Dziewicą.
00:46:30:Jakie imię chciałybyście umieścić pod spodem?
00:46:32:Nazywa się Grace May.
00:46:36:Czyż to nie jest Opatrzność? Spójrz.
00:46:38:Ja też jestem Grace!
00:46:40:Ojcze, mógłbyś pobłogosławić tę figurkę|dla Pani...
00:46:42:- To niepotrzebne. Nie fatygujmy go.|- Właśnie po to tu jest. To jest wliczone.
00:46:46:Ojcze jesteś gotowy|żeby pobłogosławić tą figurkę, czy co?
00:46:50:Czekaj, nie dostała pokwitowania.|Ile razy Ci powtarzałam...
00:46:54:nie błogosław figurek|dopóki nie będziesz miał pokwitowań?
00:47:38:Jestem Iris.
00:47:39:Dzwoniłam wcześniej, w sprawie spotkania.
00:47:45:Wejdź.
00:47:48:W porządku, wejdź.
00:47:51:Wejdź do domu.
00:48:00:Ty też.
00:48:15:To jest Bud.
00:48:30:Zaczekaj tutaj, skarbie.
00:48:34:Tylko momencik.
00:49:04:- Powiesz komuś o tym, to Cię zabiję.|- Nie.
00:49:08:Ani mru mru.
00:49:18:A teraz Ty zajmij się moim.
00:49:33:Nazywasz się Willy, tak?
00:49:36:Ja jestem Dusty.
00:49:40:Kotku, twoja mama kazała mi|zaopiekować się Tobą.
00:49:45:Wiesz co mam na myśli?
00:49:58:Teraz jesteś mężczyzną, tak?
00:50:01:Już nie małym chłopcem.
00:50:04:Więc, już czas by poznać kobietę,|nieprawdaż?
00:50:10:Jasne.
00:50:11:Dobrze?
00:50:13:Więc, właśnie zamierzam Ci trochę w tym pomóc.
00:50:18:Dobrze?
00:50:29:- Widziałeś wcześniej kobietę?|- Czułem ich zapach.
00:50:38:- Chciałbyś je dotykać?|- Nie, dziękuję.
00:50:43:Zrobiłbyś to dla mnie?
00:50:50:Nie jest źle, prawda?
00:50:53:Nie sklasyfikowałbym tego jako złe.
00:50:57:W porządku, teraz chodź tutaj.
00:51:26:Nie mogę w to uwierzyć! Wciskasz mi kit!
00:51:29:- Nie mów nikomu!|- Więc, dobrze było?
00:51:33:Żołądek mnie boli.
00:51:34:Masz seksualnie przetransmitowany ból żołądka.
00:51:39:- Nie idzesz do szkoły?|- Jest chory.
00:51:42:- Chory, na co?|- Na gówno.
00:51:45:- Rosemary.|- Mamo.
00:51:47:Zaczekaj w samochodzie.
00:51:49:Tak, Pani.
00:52:10:Nie musisz iść dzisiaj do szkoły.
00:52:57:
Słucham?00:52:58:Jest tam Fletcher?
00:52:59:
Proszę zaczekać.00:53:01:
Fletcher...00:53:03:
telefon.00:53:07:
- Co?|- To ja, Willy.
00:53:09:
Wiem.00:53:11:
Czego chcesz?00:53:15:- Możesz przyjść dzisiaj?|
- Nie.00:53:21:- A w nocy?|
- Nie.00:53:24:
Nie chcę przychodzić.00:53:25:
Nie chcę żeby twoja matka wydzwaniała do mojej,|
i nie chcę o tym rozmawiać.00:53:30:
Muszę teraz iść do szkoły.00:53:34:
Ale...00:53:35:
Nie chcę o tym gadać, dobrze?00:53:38:
Muszę iść. Na razie.00:54:36:Fiołki...
00:54:38:wiosna i więdną.
00:56:33:
Nie żyjesz!00:56:35:
Zabiję Cię.00:56:38:I tak niedługo zdechniesz, stary śmieciu.
00:56:41:Nienawidzę Cię.
00:56:43:Urwę Ci ten wstrętny ogon!
00:56:45:Nienawidzę cię, wstrętny pchlarzu.
00:56:51:Głupi psie.
00:56:53:Gnijący śmieciu.
00:56:56:Nawet nie możesz stać, nędzny staruchu.
00:56:58:Umieścimy cię w pokoju|razem z twoją szaloną babcią...
00:57:01:i wtedy zobaczymy kto tu coś znaczy.
00:57:03:Violet!
00:57:05:- Mogłabyś obudzić umarlaka.|- Nie, nie mogłabym.
00:57:08:Przestań próbować.
00:57:09:Nie musisz krzyczeć, Pete Cię słyszy.
00:57:12:- Pete jest głuchy.|- Ale ja nie.
00:57:15:Nie mów mi co mam robić.
00:57:21:Nie żartuj kurwa.
00:57:26:Myślę, że obudziłaby zmarłego.
00:57:30:- Widziałeś matkę?|- Nie.
00:57:34:Nie czujesz się zbyt dobrze?
00:57:36:Mam guza na głowie.
00:57:38:Jesteś niezdarny gdy pijesz.
00:57:39:To jest najdziwniejsza cholerna rzecz.|Nie mówiła że gdzieś idzie.
00:57:43:Może poszła do kościoła.
00:57:44:Nie była tam od lat.
00:57:46:Pytałeś Violet?
00:57:48:Violet nie rozmawia ze mną zbyt wiele.
00:57:54:Widziałaś mamę?
00:57:56:Jest na miesiącu miodowym.
00:57:59:Tajemnica rozwiązana.
00:58:05:Miło być tu spowrotem.
00:58:09:Nie mogę uwierzyć że tu jesteś.
00:58:13:Wybacz mi.
00:58:23:- Słucham.|
- Dzień dobry, William.00:58:24:Cześć, ciociu Laurel.
00:58:26:
- Jest tam twoja mama?|- Nie, nie ma jej w domu.
00:58:27:
- Wiesz gdzie jest?|- Po prostu wyszła.
00:58:30:
- Twój ojciec ją widział?|- Nie wie.
00:58:32:
Posprzątał ktoś ogród?00:58:35:Nie wiem. Jeszcze nie widziałem,|Myślę, że wciąż jest tam bałagan. Zaczekaj.
00:59:31:Myślałeś kiedyś, że będziesz szczupły?
00:59:53:Jesteś chodzącą katastrofą, kolego.
01:00:15:Mac?
01:00:17:- Co tu się do cholery dzieje?|- Czego chcesz?
01:00:19:- Dzwoniłeś na policję?|- Nie wiem co się jej stało.
01:00:23:Przez cały czas waszego małżeństwa...
01:00:25:Iris kiedykolwiek nie było w domu|kiedy ty wstawałeś rano?
01:00:29:Nie.
01:00:30:- Nie pomyślałeś żeby wezwać policję?|- To nie przestępstwo.
01:00:33:Ona może nie żyć.
01:00:35:Głowa mnie boli.
01:00:37:Śmierdzisz jak gorzelnia.
01:00:41:Kto ją widział ostatni?
01:00:43:Opiekowała się babcią?
01:00:44:Dlaczego się tak niepokoisz?
01:00:46:A dlaczego nie? Jak długo zamierzasz tak po prostu siedzieć?
01:00:48:Przestaniesz? Głowa mi pęka.
01:00:51:Wybacz mi.
01:00:53:Teraz będę skradać się po schodach...
01:00:55:zmienię bieliznę i pościel naszej matce...
01:00:57:podczas gdy głowa tego domu|nie potrafi siebie doprowadzić do porządku.
01:01:01:Cisza!
01:01:04:Od 10 lat nie podniosłem ręki.
01:01:07:Uderzyłeś ją?
01:01:10:Won z mojego domu.
01:01:13:Zrobiłeś to.
01:01:14:Głupi skurwysynu.
01:01:17:Nie uderzyłem nikogo, głupia krowo.
01:01:20:Kto teraz zaopiekuje się babcią?
01:01:24:- Ja .|- Ja to zrobię.
01:01:26:Dobrze, idioto. Bezużyteczny gamoniu.
01:01:27:Kiedy wreszcie nauczysz się|nie wtykać nosa w nie swoje sprawy?
01:01:36:Kurwa. Mogłem zamknąć drzwi.
01:01:40:Pete...
01:01:42:Wybacz mi.
01:02:03:Zabieraj łapy...
01:02:04:Weź te ręce.
01:02:06:Nie zaczynaj ze mną. Przestań się rzucać.
01:02:09:Możesz nie ruszać się choć przez chwilę,|na litość Boską?
01:02:13:Teraz zamierzam Cię odwrócić.
01:02:15:Kiedy powiem "odwróć się," odwrócisz się.
01:02:20:No dalej...
01:02:22:- Odwróć się.|- Pomogę Ci.
01:02:25:Sam to zrobię.
01:02:27:Przyszedłem Ci pomóc.
01:02:46:W porządku. Już dobrze.
01:02:49:Spokojnie. Właśnie tak.
01:02:52:Gdzie ona może być?
01:02:55:W porządku.
01:03:01:Zaczynam pamietać|dlaczego jesteś taki zagmatwany.
01:03:04:Za 10 lat,|prawie o tym zapomnisz.
01:03:37:Zaraz Cię dopadnę, Willy.|Złapię Cię, już nie żyjesz.
01:03:58:Co mogę dla Ciebie zrobić?
01:04:00:Mógłbyś zacząć od ukrycia|tych kurzych nóg.
01:04:08:To nie moja noga.
01:04:10:Rosie.
01:04:11:Jestem tu.|Mówiła Ci że gdzieś idzie?
01:04:14:Nie, ale myślę, że nie wróci.
01:04:17:- Mówiła, że cieszy się z twojego powrotu.|- Wychodzisz?
01:04:19:Nie. Będę siedzieć w tym pokoju hotelowym|i robić Ci laskę...
01:04:22:podczas gdy moja matka zniknęła,|na litość Boską.
01:04:32:Mac, ty ignorancie.
01:04:34:Nie widziałem jej po weselu|bo poszedłem prosto do łóżka.
01:04:38:- O której...|- On ją widział ostatni.
01:04:40:- Ty jestś?|- William.
01:04:42:- Gdzie?|- Szła w kierunku skał.
01:04:44:Na litość Boską,|mogło się jej coś stać.
01:04:46:- O której?|- Rozmawialiśmy całą noc.
01:04:48:- Mieszkasz tu?|- Nie.
01:04:49:- Gdzie mieszkasz?|- Nie widział jej od 10 lat.
01:04:53:Nie widziałeś jej przez 10 lat|aż do zeszłej nocy, i nagle zniknęła?
01:04:56:- Tak.|- Racja.
01:04:57:Pozwól mu samemu mówić?
01:04:59:- Powiedziałam tylko...|- Niech on mówi.
01:05:01:- Ty jesteś?|- Rosemary. Nie zaczynaj ze mną.
01:05:04:- A Ty?|- Jest niczym. To mój mąż.
01:05:07:Mama ma się dobrze, tatuśku.
01:05:08:- Głowa go boli.|- Co Ci się stało w glowę?
01:05:11:- Mam guza.|- Biłeś się ostatnio?
01:05:13:- Boże, znam to.|- Nie uderzyłem jej.
01:05:16:Ona Ciebie uderzyła?
01:05:17:- Nie pamiętam.|- Oczywiście że nie.
01:05:19:- Możesz sie zamknąć??|- Ja to zrobiłem.
01:05:23:- Uderzyłem jego głową o łóżko.|- Kiedy?
01:05:26:Przychodzisz do domu po 10 latach,|żeby uderzać głową twojego ojca o łóżko ?...
01:05:29:i twoja matka zniknęła?
01:05:30:Lepiej zmykaj, wymoczku.
01:05:32:- Cisza.|- W porządku, ludzie, siadajcie.
01:05:35:- Kto to?|- Najmłodsza córka.
01:05:37:- Nie rób tego cholernego "huh."|- Więc co zrobimy?
01:05:39:Będziemy też teraz kłamać policji?
01:05:41:- Chodźmy stąd.|- Nie zrobiłam niczego.
01:05:44:Chodź. Willy, chodź tutaj.
01:05:45:Zajmiesz się tym. Napij się za mnie...
01:05:47:- W porządku, Violet. Znajdziemy ją.|- Spieprzaj.
01:05:51:Wszyscy spieprzajcie!
01:05:56:Zdrowie.
01:06:06:Jeśli ona nie jest córką mamy, kim ona jest?
01:06:09:Jest wnuczką mamy.
01:06:12:Ale tego nie wie.|Dlaczego mi nie powiedziałaś?
01:06:16:Bo zniknąłeś na 10 lat|nawet bez żadnej rozmowy przez telefon.
01:06:20:To nie sztuka|włożyć do telefonu kartę.
01:06:23:To nie robi żadnej różnicy dla mnie.
01:06:27:- Nie?|- Oczywiście że nie.
01:06:29:Kto jest ojcem?
01:06:46:Facet którego bardzo kochałam.
01:06:48:- On wie?|- Pozornie nie.
01:06:52:- Znam go?|- Tak.
01:06:57:Jak ma na imię?
01:07:03:Ty.
01:07:08:Ty i Dusty Miller.
01:07:54:Jak ona to robiła?
01:07:57:Powiedziałybyśmy Ci|jeśli mogłybyśmy dotrzeć do Ciebie.
01:08:00:Po kilku latach, właśnie zaczynasz w to wierzyć.
01:08:03:Brałaś tabletkę zeszłej nocy?
01:08:07:- Gdzie są jej tabletki?|- W kuchni.
01:08:09:- Jak mogła je wziąć skoro jest tu zamknięta?|- Wy mieliście jej dawać.
01:08:13:Więc dlaczego pytasz czy je wzięła?
01:08:15:Bo jeśli Ci odpowie, to znaczy,|że ma dobry dzień.
01:08:17:A jeśli nie odpowie,|znaczy że jest nieobecna od wczoraj.
01:08:20:Nie wiesz co mama zrobiła|by uchronić to dziecko od aborcji?
01:08:24:Nękała tą kobietę,|dawała pieniądze, i groziła jej.
01:08:30:Ja pozwalałem mężczyznom pieprzyć mnie dla pieniędzy.
01:08:33:- Ona czasami rozumie.|- Może chciała by to wiedzieć.
01:08:36:Babciu, pozwalałem żeby mężczyźni pieprzyli mnie za kasę.
01:08:40:- Przestań z tym. Nikt nigdy nie chciał tego.|- Co się stało z Dusty Miller?
01:08:44:Nie wiem.|Po tym długo nie pojawiła się w okolicy.
01:08:47:- Po czym?|- Po tym jak Violet się urodziła.
01:08:50:Mama chciała żebym zabrał Violet.|To dlatego wyjechała.
01:08:52:Bez głupotm, mądralo.
01:08:59:Nie patrz na mnie.
01:09:03:Spieprzaj!
01:09:11:Mój Boże! Przepraszam.
01:09:14:Więc zamierzasz ją zabrać?
01:09:16:Jakbym nie miał wystarczająco swoich problemów?|Nie mogę tak po prostu pokazać się z jakimś dzieckiem.
01:09:19:- Cukiereczku, to na prawdę wielka szkoda.|- Wiedziałaś.
01:09:21:Nie pomyślalam że może stąd uciec.|Myślałam, że powiedziałaby Ci.
01:09:25:Chodź teraz do łazienki. Tędy.
01:09:30:Chodź, bo krwawisz. Sama się kaleczysz.
01:09:34:- Nic za nic.|- Cicho bądź, babciu, to nie boli.
01:09:38:- Dlaczego sama tego nie zrobi?|- Spieprzaj. To nie było tak.
01:09:42:- Jak zmusisz swojego własnego...|- Jak Cię zmuszę?
01:09:44:Miałem 15 lat.
01:09:46:- Myślała, że Ci pomaga.|- Myliła się.
01:09:48:- Wie o tym.|- Ale teraz sprawia że muszę wziąć Violet.
01:09:51:Śmieszne, nawet jej teraz nie widzę...
01:09:52:Nie widzę nikogo|kto by Ci coś zrobił.
01:09:57:Proszę. Zostań tu.
01:10:00:A Ty idziesz ze mną.
01:10:05:Chodź tu ze mną.
01:10:11:Widzisz to?
01:10:16:Boże, niech to szlag!
01:10:20:- Też to widzisz?|- Widzę to każdego cholernego dnia.
01:10:25:To doprowadza do szału.
01:10:30:To dlatego miałam tu wesele.
01:10:34:Więc mogę zapamiętać kiedy wróciłeś.
01:10:38:- Nie kiedy odszedłeś.|- Musiałem odejść.
01:10:45:Odszedłeś, w porządku.
01:10:48:Przykro mi że nie jesteś zdolny| aby właśnie o tym zapopmnieć.
01:10:52:Neither can we.
01:11:32:Ona nie wróci.
01:11:34:Nie wiesz tego.
01:11:35:Glina pytał mnie czy znam jakikolwiek powód|dlaczego mogłaby wyjechać.
01:11:39:Myślę, że jest ich setka.|Ale cholera, nie mam nic do zrobienia.
01:11:43:będę gotować dla tatuśka...
01:11:45:wycierać tyłek babci, podlewać jego pieprzony ogród.
01:11:48:Nie musisz poświęcać swojego życia|dla tych ludzi.
01:11:50:Ty za to masz zycie żeby rozdawać je innym, Fletcher.
01:11:53:Idę do łóżka.
01:11:55:Chodź, Violet.
01:11:57:- Nie chcę iść spać.|- Jest środek nocy. Chodź.
01:12:01:Got to see Willy off tomorrow.
01:12:04:Dobranoc.
01:12:13:Zazdrośniku? Nie martw się.
01:12:15:- Też go pocałuj.|- Co?
01:12:17:Nie mogłeś się doczekać by go pocałować.
01:12:20:Też musisz,|nie mogłeś się powstrzymać. Śmiało.
01:12:24:- Idź do łóżka.|- Śmiało, pocałuj go.
01:12:29:- Walcie się oboje.|- To byłoby kazirodztwo.
01:12:31:Jesteśmy na granicy z kazirodztwem. To grzech.
01:12:33:Nie grzeszymy w tym domu.
01:12:35:- Żadnego kazirodztwa.|- Mama umarłaby.
01:12:37:Jeśli nie jest już martwa.
01:12:44:Przepraszam.
01:12:50:Nie nabierzesz nikogo, wiesz?
01:13:02:Zastanawiałeś się kiedykolwiek| jakby to było gdybyś został?
01:13:04:- Co, teraz?|- Nie, wtedy.
01:13:12:Ty i ja pobralibyśmy się.
01:13:14:Mielibyśmy ładny domek nad oceanem, z naszą córką.
01:13:18:i bardzo kochalibyśmy się.
01:13:21:Ale myślę, że nigdy nie kochaliśmy się, po tym...
01:13:24:kochaliśmy się?
01:13:29:Twój fiut na pewno zyskał na wielkości| przez te 10 lat.
01:13:32:Just the rest of me shrunk.
01:13:37:Myśl, że wyrosłeś z tego.
01:13:43:Byłeś pierwszym i najlepszym...
01:13:46:ale nie ostatnim.
01:13:50:I też nie następnym.
01:13:54:Nie?
01:13:59:A byłeś kiedyś...
01:14:02:troszkę ciekawy?
01:14:06:Nie wiem.
01:14:09:Możemy to zrobić jeszcze raz.
01:14:16:Nie tym razem.
01:14:50:A niby dlaczego?
01:14:52:Dopiero co się ożeniłeś.|Jak możesz chcieć ze mną uprawiać seks?
01:14:56:Bo chcę byś wiedział|że troszczę się o Ciebie.
01:15:00:Co?
01:15:02:Kurwa.
01:15:14:Wiesz co? Właśnie tak możesz mi mówić.
01:15:22:Dobrze się czujesz?
01:15:41:Nie wiem jak Ci pomóc.
01:16:20:Wszystko w porządku?
01:16:26:Przepraszam. Myślę, że przez Ciebie| zaparło mi dech w piersiach.
01:16:29:Myślę, że miałem okazję to zobaczyć.
01:16:36:Idź już.
01:16:37:Zamierzam sam z sobą porozmawiać,| choć przez chwilę.
01:16:44:Dobranoc.
01:16:58:Wisiałeś tutaj za długo, kolego.
01:18:44:dobry.
01:18:46:Spałeś na zewnątrz?
01:19:02:Gdzie on jest?
01:19:11:Pochowałem go.
01:19:24:Nie.
01:19:26:Zostaw to.
01:19:29:Przestań!
01:19:31:Tato, nie...
01:19:57:Dlaczego to zrobiłeś?
01:20:04:Tak bardzo Cię kochałem.
01:20:14:To takie przerażające?
01:20:15:Nie tak straszne jak zostanie tutaj.
01:20:17:- Wszystko jest tam wysokie.|- Wysokie?
01:20:19:Wyższe niż tutaj?
01:20:21:Tutaj też będziesz wyższa.
01:20:24:- Ostatecznie.|- Super.
01:20:25:Duże miasta są pełne szaleńców, prawda?
01:20:27:Tak, więc co się stanie| jak będzie jednego więcej?
01:20:30:Słuchaj, jest tam taki jeden facet.
01:20:32:Bardzo słodki...
01:20:34:i piękny mężczyzna...
01:20:37:który bardzo mnie kocha.
01:20:40:Ciebie też będzie kochał.
01:20:42:Więc, co o tym myślisz? Gdybyśmy razem...
01:20:45:tworzyli coś w rodzaju rodziny, choć przez chwilę?
01:20:47:Mogę przynieść mój nóż?
01:20:48:- Nie wiem. What grade are you in?|- Pięć.
01:20:51:Tak, potrzebny Ci będzie ten nóż.
01:20:59:No i proszę.
01:21:02:Teraz, jeśli przejdzie...
01:21:04:będzie wiedzieć że myślimy o niej.
01:21:15:To moja wina, wiesz o tym.
01:21:17:Schrzaniłem to. Sprawiłem że pokaleczyła sobie rękę.
01:21:43:Teraz będziesz miał trochę do zwiedzenia.
01:21:47:Zdaję sobie z tego sprawę.
01:21:49:To nie może czekać.
01:21:58:You'll want to keep plenty of newspaper,|until she gets apartment trained.
01:22:01:Spieprzaj.
01:22:03:Nie ma potrzeby by mówić w taki sposób.
01:22:07:Spieprzaj.
01:22:10:Dzwoń do mnie kiedy tylko chcesz.
01:22:16:Kocham Cię, kolego.
01:22:21:W porządku.
01:22:24:Skończcie z tym, pedałki.
01:22:29:Uciekamy?
01:22:31:Tak, coś w tym rodzaju.
01:22:33:Nie, tylko wyjeżdżamy.
01:22:38:Do widzenia!
01:22:41:
Co to za drzewo?01:22:44:
To jest...01:22:46:
To tylko drzewo.01:22:48:
To jest świerk, idioto.01:22:59:
napisy by 'mariooszsz'
01:23:04:mile widziane poprawki
01:23:06:Odwiedź www.NAPiSY.info
01:23:19:Format napisów zmieniony przez www.NAPiSY.info
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
CEMENTOWY OGRÓD The?ment Garden
The Hanging Garden
Money, Banking and the Federal Reserve (napisy PL)
THE HORSE BOY 2009 Pl limited docu dvdrip xvid nodlabs
opis film pacyfik the pacific 10 lektor pl
Noc i miasto Night and the City [1950] NAPISY PL
Veronique Mottier Eugenics, Politics and the State Social Democracy and the Swiss Gardening State
the business model canvas pl
Na Ostrzu 3;Goniąc Marzenia The Cutting Edge 3; Chasing the Dream (2008) Napisy PL
Hayden Thorne – The Winter Garden
annex vi ext of the Protocol of 1997 and Annex VI
Mroczna noc stracha na wróble [Dark Night of the Scarecrow] 1981 Napisy PL
Growing Up in the Universe The Ultraviolet Garden cz 4
Beyond the Hanging Wall
Jane Yolen The Lady s Garden
THE LAW OF CHARTS PL
THE LAW OF CHARTS PL
(Gardening) Harvesting Vegetables From The Home Garden
więcej podobnych podstron