TEORIA LITERATURY KOLOKWIUM


TEORIA LITERATURY  KOLOKWIUM
JONATHAN CULLER , Teoria literatury. Bardzo krótkie wprowadzenie:
1. Co to jest teoria?
TEORIA:
-opis czegoś
- pewna działalność
- sygnalizuje  spekulację myślową
- musi być czymś więcej, niż zwykłą hipotezą
- nie może być oczywista
- obejmuje złożone systemowe relacje między wieloma czynnikami
- trudno ją udowodnić, jak i zbić
Teoria w literaturoznawstwie:
Ł To rozległy obszar myśli i piśmiennictwa o niezmiernie trudnych do określenia granicach
Ł teoria  słowo-wytrych: reorientyzacja myślenia
Ł nieskończenie wielki zbiór piśmiennictwa o wszystkim
Teoria (skutki praktyczne):
- zmienia poglądy ludzi
- każe inaczej myśleć
- poddaje w wątpliwość  zdrowy rozsądek  KRYTYKA ZDROWEGO ROZSDKU
Kwestionuje:
-  co autor miał na myśli
-  pisarstwo jest ekspresją, której prawda tkwi poza nim samym
- rzeczywistość jest tym, co obecne w danej chwili
Teoria wymaga działań spekulatywnych: ujęcia pożądania, języka i innych pojęć w sposób prowadzący do
zakwestionowania ogólnie przyjętych idei. Najnowsza teoria to krytyka wszystkiego, co uznawano dotąd za
naturalne, jest w istocie wytworem historii kultury.
1. Teoria jest interdyscyplinarna  jest dyskursem wykraczającym poza ramy swej pierwotnej dyscypliny.
2. Teoria ma charakter analityczny i spekulatywny  próbuje dotrzeć do zródeł pojęć.
3. Teoria jest krytyką zdrowego rozsądku, kwestionuje pojęcia uznawane za naturalne.
4. Teoria jest myśleniem o myśleniu, rozważaniem kategorii, którymi posługujemy się, by nadać sens.
TEORIA NAS ONIEŚMIELA. NIE DA SI JEJ NAUCZYĆ!
2. Co to jest literatura i czy to pytanie ma jakiekolwiek znaczenie?
Nie ma sensu pytać, co to jest literatura, bo:
1. Teoria przyjmuje pojęcia z zakresu różnych dyscyplin  teksty literackie jak i nieliterackie można
analizować równolegle.
2.  Literackość zjawisk nieliterackich, np. mechanizm procesu historycznego wzoruje się na literackiej
narracji.
Metafora  nieodłączny składnik tekstów literackich. Figury retoryczne  w tekstach nieliterackich są
wyznacznikiem literackości, co sprawia trudność rozróżnienia tekstów literackich od nieliterackich. Ukazując w
jaki sposób figury retoryczne teoretycy kształtują tok myślenia również w dyskursach innego rodzaju, teoretycy
uzmysławiają nam istotne nacechowanie literackością tekstów rzekomo nieliterackich, utrudniając tym samym
rozróżnienie między literaturą i nie-literaturą.
Różewicz Tadeusz - Białe groszki
Co to jest literatura?
20 sierpnia wyszła z domu
i nie powróciła
- zależy w jakim kontekście
osiemdziesięcioletnia staruszka
- pytanie to jest trudne, ponieważ dzieła literackie występują we wszystkich
chora na zanik pamięci
ubrana w granatową sukienkę
możliwych kształtach i rozmiarach a ich znaczna część wykazuje podobieństwo
w białe groszki
z tekstami, których zwykle nie nazwalibyśmy literaturą. PRZYKAAD:
ktokolwiek wiedziałby
o losie zaginionej
proszony jest
Przed 1800 rokiem termin  literatura oznaczał  piśmiennictwo lub  wiedzę książkową . Niegdyś nie
wymagało się interpretacji danych tekstów, nie próbowano wyjaśnić,  o czym naprawdę jest  uczono się ich
na pamięć, studiowano gramatykę, etc. XVIII wiek przynosi FIKCJ LITERACK (pani de Stal O literaturze).
Społeczeństwa same zaliczają dane teksty do zbioru literatury.
Jak odróżnić chwasty od nie-chwastów? Chwasty to po prostu te rośliny, których ogrodnik nie chce w swoim
ogrodzie! Dociekanie istoty  chwastowości to strata czasu (botanika)! Zamiast tego należy zbadać przyczyny
historyczne , socjologiczne, logiczne lub psychologiczne  dlaczego i jakie rodzaje roślin uważane są za
niepożądane przez różne grupy w różnych miejscach.
Podstawowym argumentem przemawiającym na korzyść hipotezy o literackości omawianego tekstu jest
ewidentny brak znaczenia praktycznego - ma skupiać uwagę i skłaniać do refleksji.
Również konkretne rozczłonkowanie tekstu może sprostać współczesnej koncepcji utworu poetyckiego.
Składania do podjęcia działalności interpretacyjnej! Literatura jest kontekstem, wzbudzającym szczególnego
rodzaju uwagę.
Narracja literacka  opowieść, historia, która jest  tego warta , ma jakąś pointę lub istotne znaczenie, bawi lub
sprawia przyjemność.
Różnica między utworami literackimi i innymi:
Ł Dzieła literackie wyodrębniono w procesie selekcji: zostały wydane i zrecenzowane, przedrukowane;
czytelnicy wychodzą z założenia, że są one dobrze skonstruowane i  warte przeczytania .
Ł Czytelnik np. wychodzi z założenia, że zawiłość języka ma jakiś ostateczny sens i cel  nie tak jak w
procesie komunikacji (np. nadawca nie współgra z odbiorcą).
Literatura  jest umowną etykietą! Cecha: gotowość czytelnika do poświęcenia jej uwagi  nie odpowiedzi na
pytanie:  co autor miał na myśli !
Literatura jest aktem mowy bądz zdarzeniem tekstualnym, budzącym uwagę pewnego, szczególnego rodzaju.
Czytelnik uznaje coś za literaturę dlatego, że wskazuje na to kontekst (biblioteka, księgarnia, tomik& ). Stopień
organizacji języka niekoniecznie jest wyznacznikiem literatury.
Pięć cech literatury:
1. Literatura jako wysuwanie na I plan języka:
Na ogół czytelnik zauważa szczególne uporządkowanie języka wtedy, gdy tekst się uzna za literacki, nie
odwrotnie. Język wypycha na spotkanie z czytelnikiem. Rytm, złożenie słów&
2. Literatura jako integracja języka:
Tekst, w którym język jest najważniejszy, niekoniecznie musi być dziełem literackim. Składniki i elementy
tekstu wchodzą między sobą w złożone relacje. Wysunięcie języka na pierwszy plan.
3. Literatura jako fikcja:
Fikcyjność  to nie tylko postacie i wydarzenia. Kontekst fikcji literackiej zostawia otwarte pole dla rozważań,
czego ta fikcja dotyczy. Relacja między literaturą i światem zewnętrznym. Utwór literacki to zdarzenie
językowe, będące projekcją pewnego fikcyjnego świata, obejmującego mówiącego, postaci, wydarzenia oraz
odbiorcę (idealnego). Kontekst fikcji literackiej jawnie zostawia otwarte pole dla rozważań, czego dotyczy owa
fikcja. [Miejsca niedookreślone  konkretyzacja, czyli uzupełnienie przez czytelnika schematycznej struktury dzieła. W dziele zawsze
będą występować jakieś luki.]  [Fikcyjne pole odniesień  między tekstem literackim a rzeczywistością obiektywną: FPO jest hipotezą
istnienia pewnego świata poza wysłowionym tekstem i poza światem przedstawionym hipotezą istnienia, która dostarcza motywacji dla
tekstu. Zawsze jest szersze niż sam tekst i jest częścią świadomości społecznej. Wyprzedza dane dzieło i wzbogaca. INGARDEN]
4. Literatura jako przedmiot estetyczny:
Kant:  celowość bez celu . Pomost między światem materialnym i duchowym. Zmysłowa forma, duchowa treść!
Dzieło literackie jest przedmiotem estetycznym, ponieważ skłania czytelnika do rozważenia współzależności
między formą a treścią.
5. Literatura jako twór intertekstualny i autoteliczny:
Dzieła tworzone są z innych dzieł  intertekstualność. Dzieło istnieje poród innych tekstów dzięki relacjom, w
jakich do nich pozostaje. Autoteliczność  dzieło o innych dziełach, o próbach naśladowania ich formy itp.
Dzieła polemizują w wcześniej powstałymi dziełami, istnieją pośród innych tekstów i w skutek relacji, w jakich
do nich pozostaje  relacji z tradycją  umożliwia ich powstanie.
Literatura jest refleksją nad samą sobą! Traktujemy tekst, jako dzieło literackie, kiedy próbujemy doszukać
się w nim szczególnego uporządkowania i spójności.  Literackość literatury polega na napięciu i interakcji
między materiałem językowym a konwencjonalnym wyobrażeniem czytelnika, na temat tego, co to jest
literatura.
3. Literatura a wiedza o kulturze.
Wiedza o kulturze jest nierozłączna z  teorią . Teoria daje zaplecze teoretyczne, wiedza o kulturze 
praktyczne, której teoretycznym podłożem jest  teoria .
Co łączy literaturę z wiedzą o kulturze?
Wiedza o kulturze obejmuje literaturoznawstwo, traktując literaturę, jako szczególny rodzaj praktyki
kulturowej.
Współczesna wiedza o kulturze:
Ł Zapoczątkował ją francuski strukturalizm:
- uznał kulturę i literaturę, jako zbiór praktyk, których reguły i konwencje powinno się opisać
- Barthes analizował praktyki kulturowe. Interesował się demistyfikacją  naturalnych zjawisk, jako
historycznie uwarunkowanych konstrukcji.
Ł Marksistowska teoria literatury w Wielkiej Brytanii (R. Williams oraz R. Hoggart):
- postanowili odkryć na nowo i poddać analizie popularną kulturę klasy robotniczej
- analiza popularnej kultury klasy robotniczej
- traktowali kulturę masową, jako formę ucisku ideologicznego
- kultura popularna, jako wytwór kultury masowej.
Badacze kultury sprawdzają, jak daleko dajemy się manipulować wzorcom
kulturowym i w jakim stopniu posługujemy się nimi.
Badania nad tożsamością, jej kształtowaniem, doświadczaniem i przekazywaniem.
Wiedza o kulturze wyłoniła się z badań nad literaturą, stosując ich metody do badań
nad innymi zjawiskami kulturowymi.
Wiedza o kulturze poszerzyła zakres badań i kanon literatury, w dalszym ciągu jednak
wybiera się najwybitniejsze dzieła charakterystyczne dla określonego stylu
literackiego czy zjawiska kulturowego.
Literaturoznawstwo nie ogranicza się do jakiejś jednolitej koncepcji tekstu literackiego. Wiedza o kulturze
wyłoniła się w skutek stosowania metod analizy literackiej do innych zjawisk kulturowych.
Wiedza o kulturze ma za zadanie objaśnić mechanizmy funkcjonowania kultury, obejmuje więc również
literaturoznawstwo, gdyż literatura to jedna z praktyk kulturowych.
Metody analizy literatury:
- odejście od metod badań literatury w stronę metod socjologicznych;
- porzucenie sztuki interpretacji wyczulonej na szczegóły narracji i złożoność znaczeń, zastąpiwszy ją analizą
społeczno-polityczną;
Cele badań  kulturoznawcy mają nadzieję poprzez swoje badania wywrzeć jakiś wpływ na badaną kulturę.
4. Język, znaczenie, interpretacja.
ZNACZENIE: słowa, wypowiedzi, tekstu.
Znaczenie opiera się na różnicy. Znaczenia słowa składają się na znaczenie wypowiedzi, która jest aktem
dokonywanym przez mówiącego.
Literatura zwraca szczególna uwaga na język. Język jest pewnym systemem opozycji - tak twierdził Ferdynand
de Saussure; cechą znaku językowego jest bycie tym, czym nie są inne znaki.
Ferdinand de Saussure: język jest systemem znaków a znaki mają charakter arbitralny (narzucający).
ZNAK: znaczące i znaczone.
Należy to rozumieć dwojako:
- po pierwsze znak jest połączeniem pewnej formy zmysłowej i znaczenia. Związek między formą a znaczeniem
jest wynikiem konwencji, nie zaś naturalnego podobieństwa.
- drugi aspekt arbitralności znaku: zarówno forma jak i znaczenie same są elementami wyodrębnianymi dzięki
pewnej konwencji - na płaszczyznie dzwięku lub na płaszczyznie pojęciowej [ czy i  trzy polszczyzna odróżnia
na płaszczyznie dzwiękowej; na płaszczyznie pojęciowej  krzesło i  stołek ])
Krzesło: sprawa konwencji bądz reguły języka
Myśli a język ą język nazywa myśli lub język determinuje myślenie
KOD JZYKOWY: jest swoistą teorią rzeczywistości. Różne języki dokonują różnych podziałów świata.
Związek miedzy językiem a myślą:
Ł na jednym biegunie mamy do czynienia ze zdroworozsądkowy poglądem, że język po prostu nazywa
myśli istniejące od niego niezależnie, pozwala wyrazić myśli uprzednie wobec języka,
Ł na drugim biegunie mamy hipotezę sapira-whorfa mówiącą o tym, ze język jakim mówimy, determinuje
nasze myślenie
Metody INTERPRETACJI:
Ł Wzorowana na językoznawstwie ą znaczenie to coś, co należy wytłumaczyć (jego powstanie).
Zadaniem językoznawstwa jest opisanie struktur danego języka, dzięki czemu można objaśniać
powszechnie dostrzegane różnice znaczenia dwu zdań.
Ł Wychodzi od form i próbuje je interpretować (objaśnienie znaczenia)  poetyckość.
Literaturoznawstwo:
poetyka: bada znaczenie; w jaki sposób je osiągnięto; wyjaśnia efekty w dziele; wyjaśnia, jak czytelnik
radzi sobie z interpretacją
hermeneutyka: pyta o znaczenie tekstu; szuka nowych, trafniejszych interpretacji. Hermeneutyczne
modele interpretacji wywodza się z prawodawstwa i religii, gdzie ludzie starają się dociec znaczenia
aktu prawnego bądz tekstu religijnego po to, by obrać właściwą drogę postępowania.
W rzeczywistości krytyka literacka wykorzystuje zarówno poetykę jak i hermeneutykę, badając w jaki sposób
osiągnięto określony efekt albo dlaczego zakończenie danego dzieła wydaje się właściwe.
Spotkanie tekstu z odbiorcą = interpretacja J
Znaczenie:
- co autor ma na myśli
- znaczenie w tekście
- o znaczeniu decyduje kontekst
Mówią też, że znaczenie jest równoznaczne z doświadczeniem czytelnika.
INTENCJA * TEKST * KONTEKST * CZYTELNIK
Co decyduje o znaczeniu?
- znaczenie jest czymś złożonym i nieuchwytnym
- nie można go objaśnić
- można rozstrzygać to w nieskończoność
INTERPRETACJA: traktuje tekst jako objaw  głębszych zjawisk pozatekstowych, stanowiących prawdziwą
przyczynę zainteresowania, jakie tekst ów budzi.
5. Retoryka, poetyka, poezja.
POETYKA
- próba wyjaśnienia efektów literackich przez opisywanie naruszających je konwencji i praktyk czytelniczych
- jest ściśle powiązana z retoryką, która zajmuje się badaniem środków językowych, służących ekspresji i
przekonywaniu technikami mowy i myślenia, pozwalającymi konstruować skutecznie oddziałujące
wypowiedzi.
Poezja ma bezpośredni związek z retoryką: jest to język obficie korzystający z figur mowy i mający na celu
przekonywanie.
Arystoteles: poezja zapewnia bezpieczne ujście silnym emocjom.
Arystoteles oddzielił poetykę od retoryki:
1. retoryka  sztuka przekonywania
2. poetyka  sztuka naśladowania, przedstawiania
Średniowiecze i renesans zniosły ten podział  retoryka stała się sztuką wymowy, a poezja była jej
ukoronowaniem. W XX zaś wieku uznano retorykę za dyscyplinę badającą siły tworzące strukturę dyskursu.
Jakobson: metafora i metonimia są dwiema podstawowymi strukturami języka. Metafora: związki
podobieństwa, metonimia: związki przyległości. Metonimia przesuwa znaczenie z jednego przedmiotu na inny,
będący z nim w pewnej zależności; porządkuje wypowiedz.
Figury są podstawowymi strukturami języka!:
Metafora:
poznajemy coś jako coś ( życie jest wędrówką)
jej potencjał zależy od stopnia dziwaczności  pobudza wtedy do myślenia
opiera się na związkach podobieństwa
Metonimia  przesuwa znaczenie z jednego przedmiotu na inny będący z nim w pewnej zależności (korona  i
niby mamy na myśli królową). Przesunięcia występują w obrębie jednej dziedziny.
Synekdocha  polega na zastąpieniu nazwy całości nazwą części (10 par rąk ma oznaczać 10 robotników).
Pozwala częściom reprezentować całość.
Ironia  zestawienie pozorów z rzeczywistością; to co się dzieje jest przeciwieństwem tego co oczekiwane.
Literatura jednak nie zasadza się tylko na figurach retorycznych lecz także na strukturach bardziej złożonych,
przede wszystkim na rodzajach i gatunkach. Gatunki literackie to zbiory konwencji i oczekiwań czytelnika!
Wiedząc, że utwór, który czytany jest np. powieścią kryminalną, zwraca uwagę na zupełnie inne rzeczy, cechy,
zakładamy coś z góry.
Rodzaje: liryka, epika, dramat i nowość! powieść:
Liryka  poeta zwraca się do publiczności udając, że mówi do siebie lub innego człowieka, przedmiotu, ducha&
Epika  autor przemawia w swoim imieniu u dopuszcza do głosu inne postacie.
Dramat  autor skryty jest przed publicznością; przemawiają postacie sceniczne.
Powieść  zwraca się do czytelnika za pośrednictwem książek.
Utwór poetycki jest zarówno pewną strukturą złożoną ze słów (tekstem), jak i zdarzeniem (aktem
dokonywanym przez poetę, doświadczeniem czytelnika, wydarzeniem w dziejach literatury).
Wiersz jako znaczenie:
Ł Relacja między aktem autora i aktem mówiącego, czyli  głosem , który tam przemawia.
Autor nie mówi sam w swoim wierszu; pisząc go wyobraża sobie siebie bądz inny głos przemawiający słowami
utworu. Wiersz sprawia wrażenie wypowiedzi, wypowiada jednak głos o nieokreślonym statusie. Przy
rozpatrywaniu wiersza jako zdarzenia kluczowa jest relacja między aktem dokonywanym przez autora i aktem
dokonywanym przez mówiącego, który w utworze przemawia. Autor nie mówi sam, lecz tworzy głos. Na
podstawie lektury utworów możemy wykreować wizerunek podmiotu poetyckiego.
Utwory liryczne są fikcjonalnymi naśladownictwami wypowiedzi  podsłuchanej : Czyli jest to inne podejście do
liryki  poezja liryczna jako wypowiedz podsłuchana  J.S. Mill
utwory są fikcjonalnym naśladownictwem wypowiedzi danej osoby
istotą interpretacji jest wywnioskowanie poglądów mówiącego na podstawie wskazówek zawartych
w tekście
odtwarzamy postać mówiącego oraz kontekst
Istotą interpretacji wiersza jest wnioskowanie poglądów mówiącego na podstawie wskazówek
zawartych w tekście oraz naszej ogólnej wiedzy o ludziach mówiących i o powszednich sytuacjach.
Podstawą poezji jest wysuwanie na pierwszy plan języka, jego udziwnianie za pomocą organizacji
metrycznej i powtarzania dzwięków.
Teorie poezji zajmują się więc ustaleniem związków między rozmaitymi typami organizacji języka 
metryczną, fonologiczną, semantyczną, tematyczną, czyli ogólnie rzecz biorąc  między semantycznym a
pozasemantycznym wymiarem języka, pomiędzy tym, co wiersz mówi a tym, jak to mówi.
Wiersz jest pewną strukturą znaczących, która wchłania i konstruuje na nowo znaczenie.
Należy wiersz rozpatrywać jako pewną całość estetyczną  nie jako fragment rozmowy! No i do
kontekstu J.
6. Język performatywny:
Kwestia języka  performatywnego czyni ośrodkiem zainteresowania szereg istotnych zagadnień,
dotyczących znaczenia i oddziaływania języka  składnia do pytań o tożsamość i naturę podmiotu.
Pojęcie wypowiedzi performatywnej stworzył w latach 50. J. L. Austin. Zaproponował rozróżnienie między
dwoma rodzajami wypowiedzi:
- konstatacje: stwierdzają coś, opisują jakiś stan rzeczy, są prawdziwe lub fałszywe.
- performatywy: wypowiedzi performatywne, nie są ani prawdziwe, ani fałszywe; są wykonaniem czynności, do
której się odnoszą.
Przykład: przysięga małżeńska   czy chcesz pojąć tę oto kobietę za żonę?   tak, chce  niczego się nie opisuje, lecz
dokonuje czegoś: nie powiadamiam o małżeństwie, lecz w nie wstępuję. Wypowiedz performatywna  tak, chcę nie jest ani
prawdziwa, ani fałszywa  może być stosowana lub niestosowana, zależnie od okoliczności. Nawet, jeżeli odpowiedz brzmi
 tak, chcę , można nie zawrzeć małżeństwa, ponieważ ktoś jest już żonaty, lub osoba udzielająca ślubu nie ma do tego
uprawnień. Wg Austona wypowiedz ta będzie  niewypałem , nieudana, niefortunna.
Wypowiedzi performatywne nie opisują, lecz wykonują czynność, którą oznaczają. Performatywność
wypowiedzi można stwierdzić dzięki zwrotom:  niniejszym ,  tym samym , etc.
Rozróżnienie między performatywem a konstatacją pozwala uchwycić ważną różnice między typami
wypowiedzi i udowodnić, że język w dużym stopniu wykonuje działania, niż zdaje z nich relacje.
Każda wypowiedz może być utajonym performatywem  zdanie:  żaba siedzi na liściu jest konstatacją, ale
można potraktować ją jako skrócona wersja zdania:  niniejszym stwierdzam, iż żaba siedzi na liściu , a więc
wypowiedzi performatywnej, dokonującej aktu stwierdzenia tego, do czego się odnosi. Konstatacje również
wykonują czynności  oświadczenia, stwierdzenia, opisywanie& Są więc pewnym typem performatywu.
Krytycy literatury przyjęli pojęcie performatywu, jako pomocnego przy charakteryzowaniu dyskursu
literackiego. Podkreślali, że należy zwracać uwagę w równym stopniu na to, co literatura mówi i na to, co robi.
Wypowiedz literacka także stwarza stan rzeczy:
powołuje do życia bohaterów i ich działania;
powołuje do życia idee i pojęcia.
Wypowiedz performatywna wysuwa na pierwszy plan użycie języka, przedtem uważane za marginalne!
Pojęcie literatury jako performatywu wspiera jej obronę: literatura nie jest zbiorem błahych pseudostwierdzeń
lecz przekształca świat, powołując do życia nazywane przez siebie obiekty.
Wypowiedz performatywna łączy się z literaturą. Wypowiedzi literackie także są zdarzeniami, w których
intencje autora nie są uznawane za czynnik decydujący o znaczeniu.
Fortunność wypowiedzi literackiej może zależeć od jej powiązań z konwencjami gatunku. Utwór literacki jest
fortunny tylko wtedy, gdy staje się w pełni literaturą  jest wydawany, czytany i uznawany za dzieło literackie.
Austin wyróżnia performatywy poważne (czegoś dokonują, np. obiecują) i niepoważne.
Jacques Derrida:
możliwość powtarzania struktur w zupełnie nowych okolicznościach jest jedną z podstawowych
cech języka; to, czego nie da się powtórzyć w sposób  niepoważny , nie jest językiem, lecz
znamieniem sytuacji fizycznej.
Utwory literackie rzekomo opowiadają nam o świecie, ale ich powodzenie opiera się na
powołaniu do życia postaci i zdarzeń, o których opowiadają.
Wiersz opiera się na przeciwstawieniu zgadywania i wiedzy.
Konstatacja to wypowiedz roszcząca sobie pretensje do przedstawienia rzeczy takimi,
jakimi są, wypowiedz performatywna zaś to zabiegi retoryczne, akty językowe,
podważające owe roszczenia przez narzucanie kategorii językowych, powołanie czegoś
do życia, organizowanie świata a nie tylko przedstawianie tego, co jest!
język performatywny nie przekazuje informacji, lecz dokonuje różnych akcji, przez powtarzanie
różnych praktyk dyskursywnych bądz sposobów działania.
Performatywna teoria płci i seksualności: Judith Butler  płeć to nie to, czym się jest, tylko co się robi.
Mężczyzna to nie coś, czym się jest, lecz coś, co się robi, pewna kondycja, którą się sobą przedstawia. Nasza płeć
tworzą nasze działania. Człowiek staje się kobietą lub mężczyzną wskutek powtarzanych przez siebie
czynności, które zależą od konwencji obowiązujących w danej społeczności, kulturowo uwarunkowanych zasad
postępowania. Nie oznacza to, że płeć jest kwestią wyboru, rolą, którą można zmieniać! Być podmiotem to mieć
określoną płeć: w świecie rządzonym przez płeć nie można być osobą, nie będąc przy tym mężczyzną albo
kobietą. Z punktu widzenia wypowiedzi:  to dziewczynka! lub  to chłopiec! wypowiadanych przy narodzeniu
dziecka, jest nie tyle konstatacją, ile pierwszą z długiego szeregu performatywów tworzących podmiot, którego
powstanie obwieszczają.
Dla Austina:
performatyw pozwala ujmować dotychczas lekceważony aspekt języka (przez filozofów)
powtórzenie jakiejś formuły sprawia, że coś się zdarzyło.
Dla Butler:
performatyw to model myślenia o najistotniejszych procesach społecznych:
- istota tożsamości i sposób jej kształtowania;
- funkcjonowanie norm społecznych;
- fundamentalny problem  mocy sprawczej ;
- stosunek przemian jednostkowych do przemian społecznych;
wielokrotne powtarzanie.
Dzieło literackie dokonuje pewnego szczególnego aktu: stwarza rzeczywistość, którą jest owo dzieło, a jego
zdania realizują poszczególne elementy tego całościowego działania. Można określić czego owo dzieło dokonuje
i czego dokonują jego części  jest to Austinowska interpretacja zdarzenia literackiego.
Z drugiej strony dzieło staje się zdarzeniem dzięki wielokrotnym powtórzeniom, odwołującym się do wzorców.
Jeśli zdarza się jakaś powieść, to dlatego, że wzbudza sobą namiętność obdarzającą życiem, powtarzając swe
modyfikacje konwencji powieści oraz doprowadzając do zmiany we wzorcach czy formach, które przechodzą
czytelnicy. Wiersz może przepaść bez śladu, ale może też zachować się w ludzkiej pamięci, skłaniając do
kolejnych powtórzeń. Performatywność utworu nie jest pojedynczym aktem! Jego istotą jest powtarzalność!
***
Michał Paweł Markowski, Interpretacja i literatura:
Z punktu widzenia kogoś, kto interesuje się zarówno interpretacją, jak literaturą, teoria literatury jest całkiem
niepotrzebna, gdyż  od samego początku  uwikłała się ona w beznadziejnie nierozstrzygalny dylemat,
doprowadzający ją do impasu: albo teoria literatury nie interesowała się literaturą, zajmując się wyłącznie
interpretacją, albo też nie interesowała się interpretacją, zajmując się literaturą.
W pierwszym fenomenologicznym i pofenomenologicznym przypadku przekształcała się w teorię interpretacji,
gubiąc z pola widzenia literaturę (przypadek Romana Ingardena i jego naśladowców), w drugim zaś
strukturalistycznym stawała się poetyką, odwracając się plecami do interpretacji (przypadek następców
Proppa i Lvi-Straussa).
Klęska teorii interpretacji i poetyki polega na tym, że stały się one dyscyplinami regionalnymi, subsferami
znacznie potężniejszych sfer, które przestały interesować się literaturą i zwróciły się ku problemom w ich
mniemaniu istotniejszym.
Teoria interpretacji staje się regionalną dyscypliną epistemologiczną, która zajmuje się ogólnymi
mechanizmami poznawania, a więc zagadnieniami takiego oto rodzaju:
a) czy znaczenie istnieje obiektywnie czy subiektywnie;
b) kto jest gwarantem prawdziwości interpretacji: świat czy podmiot;
c) jakie są (jeśli są) granice interpretacyjnej swobody (czyli granice poznania);
d) jakie są konsekwencje błędu interpretacyjnego.
Teoretyka interpretacji nie interesuje wcale literatura, gdyż jego celem jest stworzenie spójnej teorii, która
udatnie będzie konkurować z inną teorią.
Spór między esencjalistami a pragmatystami:
(pozornie zgadzają się oni co do tego, że interpretacja jest procesem nieskończonym)
- według esencjalistów jest tak dlatego, że odpowiada za to niewyczerpalna substancja tekstu, która nieustannie
odradza się w swojej pełni, nie tracąc wcale nic na kolejnych próbach jej uszczknięcia.
- pragmatycy odpowiadają, iż interpretacja dlatego jest nieskończona, że nie sposób definitywnie zakreślić
granic użycia danego tekstu, które to użycie wynika jedynie z praktyki użytkownika warunkowanej zmiennymi
okolicznościami kulturowymi.
- dla esencjalistów nieuśmierzalność interpretacji odpowiada wewnętrznej właściwości tekstu, - dla
pragmatystów z kolei jest jedynie funkcją arbitralnych wyborów w sferze praktyki społecznej.
- esencjaliści będą twierdzić, że ostateczną instancją jest istniejący obiektywnie tekst, z kolei pragmatyści
instancję tę odnajdą w skuteczności danej interpretacji, czyli w mocy przekonywania innych do jej trafności.
Esencjaliści twierdzą, że wszystkie praktyki kulturowe uzależnione są od  twardo istniejących  przedmiotów ,
wokół których toczy się interpretacyjna walka o przetrwanie, i że tylko odróżnienie prawdziwego bytu od
interpretacjnego pozoru pozwala przetrwać tekstom (ich znaczeniowej substancji) w tym rozgardiaszu.
- pragmatyści uważają, że kultura jest samoregulującym się mechanizmem, dla którego funkcjonowania
niepotrzebne jest istnienie wiecznych bytów, jako że wszystko rozgrywa się w przestrzeni społecznej
negocjacji.
- według esencjalistów interpretujemy tylko dlatego, że umożliwia nam to skryty pod powierzchnią tekstów
niewyczerpywalny ze swej istoty sens (który jest tożsamy z  prawdą tekstu).
- pragmatyści każą nam interpretować dlatego, że wymaga tego nasze społeczne życie, nieustannie
dopominające się o nowe dowody powinowactwa między ludzmi.
Dyskusje na temat interpretacji, niezależnie od tego, czy opierają się na jakiejś mocnej (tu: esencjalnej) ontologii,
czy też starają się ją ominąć, nie mają nic wspólnego z literaturą. Chodzi w nich bowiem o interpretację, jako
sposób zakreślania znacznie szerszych granic, a więc w ostateczności o to, jaki jest świat, w którym żyjemy.
Żaden z fundamentalnych sporów dotyczących interpretacji nie jest rozstrzygalny, albowiem w sporze tym nie
chodzi wcale o to, co znaczy słowo berg lub co oznacza pelikan u Dantego, lecz o to, jak patrzymy na świat i co
chcemy w nim zobaczyć.
Teoria literatury to jedynie osobliwy sposób użycia literatury: teoria literatury to taki sposób użycia
literatury, który bardzo pragnie o swoim użytkowym, a więc przygodnym statusie zapomnieć.
Poetyka to system chwytów językowych użytych w danym tekście, wyrazisty idiolekt osadzony w  równie
wyrazistym  języku literackim. Głównym przedmiotem zainteresowania tak rozumianej poetyki stało się
poszukiwanie systemowej spójności tekstu: bądz to na poziomie niego samego, bądz to w obszarze znacznie
szerszym: na poziomie użytych zabiegów, zastosowanych konwencji lub całościowych formacji. To nie poetyka
jest na usługach interpretacji, lecz odwrotnie: interpretacja jest na usługach poetyki.
Poetyka bowiem  czy strukturalistyczna, czy dekonstrukcjonistyczna  bada przede wszystkim proces
(de)konstruowania znaczeń w danym tekście i w tym sensie jest przede wszystkim, na najbardziej
elementarnym poziomie, egzegezą: wy-prowadzaniem z samego tekstu nie tyle jednostkowych znaczeń (tym
zajmować się ma wedle praktyków poetyki), co mechanizmów ich wytwarzania.
Przez interpretację Markowski rozumie możliwość sformułowania dowolnej wypowiedzi na temat innej
wypowiedzi, a także efekt tej operacji, czyli tekst, którego napisanie sprowokowało istnienie innego tekstu.
Interpretacja, na co zresztą wskazuje etymologia tego słowa, o której zbyt często się zapomina, to
przeniesienie sensu jakiejś wypowiedzi w inny kontekst (inter-), a jednocześnie udostępnienie go (praestare, z
którego wywodzi się francuskie preter) kolejnym użytkownikom.
Interpretacja niemożliwa jest więc bez najmniejszej choćby dekontekstualizacji, przeniesienia, które
umożliwia wprawdzie dostęp do tekstu, ale i ów tekst przemieszcza, przekształca, przenosi w inną przestrzeń
komunikacyjną.
Czytanie tekstów nie polega na swobodnym ich używaniu, lecz na skrupulatnym odsłanianiu gotowego już
sensu i minimalizowaniu strat związanych z dekontekstualizacją tekstu objaśnianego. Rzecz nie polega tu
jednak na tym, że rzeczywiście odsłania się ów sens, ale że interpretator postępuje zgodnie z takim właśnie
przeświadczeniem, iż wypełnił w stopniu maksymalnym wszystkie przepisane przez tekst reguły odczytania, iż
w jego wydaniu nadal jest to ten sam tekst, tyle, że wzbogacony o nową, interesującą lekturę.
Najistotniejsze bowiem w ramach owej profesjonalnej wspólnoty jest przekonanie o rzetelności postępowania
wobec tekstu, który bynajmniej nie doznaje uszczerbku na własnej osobliwości, lecz  przeciwnie  dzięki
odkrywczemu odczytaniu zyskuje  dosłownie i w przenośni  na znaczeniu.
Nie ma złych i dobrych interpretacji (użyć) tekstu. Są natomiast mniej lub bardziej interesujące (albo: mniej lub
bardziej szlachetne czy moralnie wskazane) preteksty do wytwarzania kolejnych tekstów.
A jak możemy czytać (interpretować) literaturę?
ą na dwa, niewspółmierne sposoby:
- można czytać ją ze względu na nią samą, na jej autonomiczny charakter, język, którego używa, lub świat, jaki
kreuje - EGZEGEZA
- można też czytać, pozbawiając ją owej autonomii i traktując ją jako pretekst do tworzenia wypowiedzi na
zgoła odmienny temat - UŻYCIE
W przypadku egzegezy literatura potwierdza swoją substancjalną odmienność w stosunku do innych
wypowiedzi, gdyż egzegeta robi wszystko, by starannie odseparować niewłaściwe rozumienie znaczeń od
właściwego. Właściwe jest to, które znajduje się w tekście, niewłaściwe zaś to zewnętrzny wtręt w strukturę
semantyczną utworu.
W przypadku użycia zaś czytamy literaturę w taki sposób, że swobodnie przekracza ona granicę własnej
autonomii i zostaje zarażona wirusem dyskursywnej nieczystości. W przeciwieństwie do egzegety, użytkownik
nie troszczy się o żadne kryteria prawdziwościowe, gdyż zależy mu przede wszystkim na skuteczności
własnego działania, do którego zachęciła go literatura. Pozwala mu to na uniknięcie jałowych najczęściej
dyskusji metainterpretacyjnych i swobodne korzystanie z tekstów literackich, które traktuje jak składniki
rzeczywistości pozwalające zbudować odpowiadający mu świat.
Egzegeta, podtrzymując tezę o autonomii swego przedmiotu (najczęściej mówi się tu o tym, że literatura
robiona jest przede wszystkim z literatury), podtrzymuje jednocześnie marzenie o autonomii własnej
dyscypliny, bez której miałby kłopoty w świecie pozbawionym wyrazistych granic.
Z kolei użytkownik dąży do zniesienia barier między literaturą a nieliteraturą, gdyż bariery te raczej
przeszkadzają mu w życiu, niż pomagają.
Dla egzegety literatura różni się zasadniczo od nieliteratury i to odróżnienie wyznacza dwa terytoria, po
których się porusza, użytkownik zaś nie jest tak bardzo rygorystyczny, gdyż woli żyć w świecie, którego
literatura, na równi z innymi dyskursami, tworzy integralną cząstkę.
Interpretacja jest to zbiorcza nazwa dla wszelkich sposobów czytania, z których dwa najbardziej
skrajne to egzegeza i użycie. Jeśli różnica między nimi zależy jedynie od naszej decyzji, jeśli poza naszym ich
użyciem nie ma żadnego powodu, by ustanawiać między nimi hierarchię, to znaczy to, że interpretacja jest
praktyką nieograniczenie swobodną, że pozwala na wybór zarówno wariantu restrykcyjnego (egzegeza), jak też
wariantu woluntarystycznego (użycie). Interpretacja to sfera absolutnej swobody. Zanim jeszcze zacznę czytać
tekst, mogę więc wybrać: albo będę go komentował, albo użyję go w sobie tylko wiadomy sposób.
Derrida powiada, że literatura to instytucja, zapewniająca powiedzenie wszystkiego na wszystkie możliwe
sposoby. Definicja ta przyjmuje instytucjonalny (a więc konwencjonalny) charakter literatury i zapewnia jej
całkowitą swobodę wypowiedzi. W myśl tej definicji literatura to sfera swobodnego mówienia, nieograniczonej
autokreacji, bezwzględnej autonomii.
Zarówno teksty literackie, jak i nieliterackie możemy interpretować na wszelkie możliwe sposoby, problem
tylko polega na tym, co chcemy poprzez lekturę osiągnąć! Jeśli będę czytał instrukcję obsługi umieszczoną na
prezerwatywie lub butli gazowej jak wiersz (czyli rozkoszując się językiem, w jakim została ona sformułowana,
i uważając, że jest pozbawiona jakiejkolwiek referencji), to mogę przez chwilę spędzić miło czas, ale pózniej
gorzko żałować, że nie czytałem tych instrukcji w przekonaniu o istnieniu  twardej rzeczywistości i
konsekwencji, jakie wywołuje nieodpowiednia strategia lektury. Oczywiście, to ja sam decyduję, jak czytać
teksty, ale też sam powinienem ponosić konsekwencje własnych wyborów.
Nie istnieją  twarde kryteria rozstrzygające, jak należy czytać teksty i co sprawia, że jedne teksty uznajemy za
teksty literackie, inne zaś opatrujemy mianem tekstów nieliterackich. W grę wchodzi raczej rodzaj użytku, jaki
czynimy z danych tekstów.
Oczywiście istnieją wpisane w tekst scenariusze komunikacyjne i poetyka zrobiła bardzo wiele, by je
pieczołowicie zrekonstruować. Jednocześnie jednak poetyka zapewnia nas, że określone teksty realizują
określone konwencje i w związku z tym, by nie ponieść komunikacyjnego fiaska, musimy owe scenariusze
starannie realizować.
Tekst literacki tym by się różnił od tekstu nieliterackiego, że jest bardziej podatny na niekonfliktową
dekontekstualizację. Kto otwierając książkę telefoniczną, zacznie ją czytać jak poemat, ten nie znajdzie
szukanego numeru.
Wkraczając w sferę tekstów, mamy do wyboru dwie podstawowe strategie lektury.
- możemy starać się rekonstruować scenariusz komunikacyjny wpisany w tekst
- albo takich starań możemy nie podejmować.
W pierwszym przypadku staję się mniej lub bardziej zaawansowanym egzegetą, dla którego komunikacja jest
sferą wzajemnie przestrzeganych kontraktów i zobowiązań.
W przypadku drugim staram się swobodnie korzystać z wszystkich tekstów  powieści i ogłoszeń prasowych,
wierszy i podręczników  niezależnie od wiszących nad nimi przymusów, kierując się jedynie prywatnymi
pożytkami z ich lektury płynącymi. Nie jest wówczas dla mnie istotne rozróżnienie między tekstami literackimi
a nieliterackimi (niezbędne w środowisku egzegetów), gdyż dzieliłoby ono sferę mojego życia na niezależne od
siebie sektory, czego jako swobodny użytkownik wolałbym z różnych względów uniknąć.
Egzegeza i użycie to dwa niewspółmierne ze sobą sposoby czytania, dwa sposoby interpretacji, i nie można
między nimi zaprowadzić wartościującego porządku, ważne natomiast jest, by ich ze sobą nie mieszać.
Użycie prywatne jest sprawą prywatną, jednak użycie tekstu literackiego w sferze publicznej zaczyna
funkcjonować na innych, bardziej już restrykcyjnych prawach. Tu zresztą wszyscy pragmatyści są zgodni:
rozstrzyga usus społeczny i jeśli feministyczna wykładnia spotka sporo zwolenników, to znaczy, że jest
potrzebna, a więc i tolerowalna.
Lepiej myśleć o interpretacji jako sferze działań swobodnych, a nie zinstytucjonalizowanych przymusów,
których czasem spełnić wprost niepodobna. Nikt nikomu nie może zabronić używania tekstów wedle własnej
woli i traktować. Nie jest istotne, co on(a) czyta. Istotne jest, w jakim celu i jaki z tego czerpie pożytek.  Swój do
swojego po swoje : oto według Markowskiego najbardziej ekonomiczna definicja lektury J.
Literatura nie jest tym lub owym. Literatura może być tym lub owym, w zależności od tego, jaki cel
postawimy sobie w jej definiowaniu. W kulturze musi istnieć sfera wypowiedzi niepoddana żadnej władzy,
niepodatna na jakiekolwiek obostrzenia i konwenanse, sfera całkowitej, nieskrępowanej swobody, wyjętej
nawet spod prawa, sfera, w której  w przeciwieństwie do innych sfer naszego życia  panować może (i
powinna) zasada nieograniczonej wolności. Gdy ona znika, gdy jest obłożona rozmaitymi tabu i rozmaitymi
paragrafami, wówczas literatura łatwo pada łupem ideologii, pisarze stają się funkcjonariuszami, a
interpretatorzy cenzorami.
***
Umberto Eco, Interpretacja i historia
Umberto Eco, Nadinterpretowanie tekstów
Umberto Eco, Pomiędzy autorem i tekstem
POLEMIKA
Rochard Rorty, Kariera pragmatysty
Jonathan Culler, W obronie nadinterpretacji
W pierwszym wykładzie Eco wskazuje na pewną tendencję do przesadnych interpretacji tekstów. Nie
sprzeciwia się idei otwartej interpretacji, w której aktywną rolę pełni interpretator czyli czytelnik. Zauważa
jednak, że w wielu przypadkach dochodzi do przesadnego wykorzystywania owej otwartości dzieła i
czytelnik przyznaje sobie więcej praw niż ich rzeczywiście posiada. Eco zauważa tu analogię pomiędzy
zwolennikami interpretacji uzależnionej wyłącznie od czytelnika a poglądami średniowiecznych i pózniejszych
poszukiwaczy wiedzy tajemnej. Wskazuje na wyrazne podobieństwa w sposobie traktowania tekstów przez te
dwie grupy czytelników. W obu przypadkach tekst jest traktowany jako niewyczerpane zródło rozmaitych
zależności i wzajemnych odniesień. Jest przy tym wiadome, że odnalezienie takich odniesień jest wyłącznie
kwestią pomysłowości czytelnika. Zakłada się również, że język nie jest w stanie wyrazić ani prawdy ani
jedynie słusznego znaczenia. Zawsze istnieje możliwość innej interpretacji. Co więcej autor sugerujący, że
jego dzieło ma jedno znaczenie, po prostu się myli. Przy takim podejściu do tekstu konieczna staje się
nieustanna podejrzliwość i doszukiwanie się w dosłownie każdym zdaniu ukrytego sensu. Oczywiście jeśli ktoś
się bardzo postara, to z wielką radością taki sens odnajdzie i będzie mógł poszukiwać jeszcze głębszych
znaczeń. I tak w nieskończoność. Eco nie neguje możliwości interpretowania dowolnego dzieła w
nieskończoność. Zauważa jednak, że pewne interpretacje wydają się być nieco naciągane czy wręcz
paranoidalne. Temat ten rozwija w drugim wykładzie.
Drugi wykład: potrafimy interpretować każde dzieło na wiele różnych sposobów i nie mamy możliwości
wskazania, która interpretacja jest najwłaściwsza. Potrafimy jednak wskazać przypadki, gdy interpretacja z
całą pewnością nie jest prawdziwa. Potrafimy wskazać nadinterpretację, choć nie zawsze wiemy dokładnie
na jakiej podstawie to robimy. Eco wymienia tu kilka przykładów takich przesadzonych interpretacji. Szukając
zródła umiejętności odróżniania interpretacji od nadinterpretacji Eco wskazuje na coś, co nazywa intencją
dzieła (intentio operis). Jest to pojęcie dość trudne do zdefiniowania. Eco podkreśla jednak duży związek
pomiędzy intencją czytelnika (intentio lectoris) i intencją dzieła w procesie interpretacji dzieła.
O intencji dzieła można zatem mówić tylko jako o rezultacie domysłu czytelnika. Inicjatywa czytelnika
polega w gruncie rzeczy na postawieniu domysłu co do intencji tekstu. Tekst jest mechanizmem, który ma za
zadanie wytworzyć swego modelowego czytelnika.
[...] Czytelnik empiryczny jest tylko aktorem stawiającym domysły co do postulowanego przez tekst rodzaju czytelnika
modelowego. Ponieważ intencją tekstu jest w gruncie rzeczy wytworzenie Czytelnika Modelowego, który potrafi formułować
co do niego domysły, inicjatywa czytelnika modelowego polega na wymyśleniu Autora Modelowego, który nie jest tożsamy z
autorem empirycznym, lecz, w ostatecznym obrachunku, z intencją tekstu. Tekst jest zatem czymś więcej niż parametrem
wykorzystywanym do potwierdzenia interpretacji: tekst jest przedmiotem budowanym przez interpretację, która ma postać
zamkniętego koła, ponieważ potwierdza się na podstawie tego, co sama zbuduje. (Umberto Eco, Nadinterpretowanie tekstów, [w:]
Umberto Eco i inni, Interpretacja i nadinterpretacja , Kraków 1996)
Interpretowanie tekstu polega zatem na tym, aby tworzyć hipotezy dotyczące znaczenia tekstu, a
następnie w oparciu o nie próbować zrozumieć dzieło. Interpretacja tym różni się od nadinterpretacji, że
niejako pasuje do dzieła. Pozwala zrozumieć całość dzieła i nie stoi w jawnej sprzeczności z żadnym
fragmentem. Interpretacja musi zachować wewnętrzną spójność dzięki czemu harmonijnie współgra z
dziełem. Nadinterpretacja z drugiej strony tworzy połączenie, które jest wymuszone i wygląda
nienaturalnie. Oczywiście to wszystko nie znaczy, że możliwe lub konieczne jest odnalezienie interpretacji,
która będzie pasowała do tekstu idealnie, która będzie jedynie słuszną, najlepszą interpretacją. Tekst równie
dobrze może prowadzić do wytworzenia czytelnika modelowego, który będzie stawiał wiele różnych hipotez.
Przy takim podejściu do interpretacji maleje jednak znaczenie autora empirycznego. Jego intencje dotyczące
dzieła, przestają być istotne dla interpretacji. Stosunkiem autora do działa zajął się Eco w trzecim wykładzie.
Trzeci wykład: pogląd Eco na stosunek intencji autora (intentio auctoris) do interpretacji nie jest szczególnie
rewolucyjny. Zgadza się on z poglądem, że intencja autora nie jest podstawą, na której powinno budować
się interpretację tekstu. W momencie ukończenia pracy nad dziełem autor traci do niego wszelkie szczególne
prawa. W skrajnych przypadkach może się nawet okazać, że autor tworzy nadinterpretacje własnego dzieła.
Osoba autora empirycznego ma dla interpretacji pewne znaczenie tylko w przypadku, gdy chodzi o określenie
dostępnego autorowi słownika. Niektóre słowa i frazy zmieniają z czasem swe znaczenie. Tworząc interpretację
należy brać pod uwagę to, w jakich znaczeniach mógł ich używać autor.
Eco nie chce jednak pozbawić autora całkowicie praw do interpretacji tekstu, zwłaszcza, że sam jest pisarzem.
Dlatego też daje autorowi prawo do poddania każdej interpretacji krytyce. Jednak ta krytyka nie powinna być
prowadzona z pozycji autorytetu, lecz z pozycji czytelnika. Autor ma prawo, tak jak każdy inny czytelnik, do
własnej interpretacji oraz do krytykowania innych interpretacji. Jako autor dysponuje często nieznanymi
szerzej informacjami, które pozwalają mu wskazać błędy w pewnych interpretacjach. Eco wspiera się tu
przykładami dotyczącymi znanych mu interpretacji dwóch jego własnych powieści: Imienia róży i Wahadła
Foucaulta.
W trzecim wykładzie Eco wprowadza jeszcze jedno rozróżnienie: pomiędzy interpretacją tekstu a jego
użyciem. Przy interpretowaniu tekstu konieczne jest uszanowanie zaplecza kulturowego i językowego tekstu.
Użycia tekstu nie dotyczą już praktycznie żadne ograniczenia. Można na przykład użyć tekstów Ewangelii do
usprawiedliwienia morderstw, lecz trudno jest nazwać to ich interpretacją.
Właśnie przeciw temu rozróżnieniu występuje w swoim referacie Richard Rorty:
W swoim artykule, Kariera pragmatysty, Rorty podkreśla, że nie jest możliwe rozgraniczenie interpretacji
od użycia tekstu, bo cokolwiek robimy z tekstem - używamy go. Interpretacja jego zdaniem jest tylko
określeniem pewnego specyficznego sposobu używania tekstu. Rorty nie widzi jednak powodu, aby jedne
użycia uważać za lepsze i właściwsze niż inne. Krytykuje też podane przez Eco sposoby odróżniania
interpretacji od nadinterpretacji, która jest tylko użyciem tekstu. Zdaniem Rorty'ego spójność tekstu bądz jego
interpretacji nie może być takim kryterium, ponieważ tekst jako taki nie może być spójny. Spójność tekstu jest
czymś, co jest dopiero stworzone przez interpretację. Zatem interpretacja jest sensowna i spójna wtedy, gdy
zdołamy przekonać innych, że tak właśnie jest. Przy odrobinie wysiłku i wyobrazni możemy uzasadnić nawet
najbardziej wydumaną interpretację i co za tym idzie udowodnić jej sensowność i spójność. Rorty stawia
pytanie:
Skoro jednak mamy już to rozróżnienie między spontanicznym, brutalnym i nieprzekonującym zastosowaniem obsesji
konkretnego czytelnika do interpretacji tekstu a rezultatem trzymiesięcznych starań, by zastosowanie to wysubtelnić i
(
uwiarygodnić, czy musimy je opisywać w kategoriach pojęcia "intencji tekstu"? Richard Rorty, Kariera pragmatysty [w:] Umberto Eco i
inni, Interpretacja i nadinterpretacja...,)
W ten sposób neguje Rorty istnienie kryterium, które istniałoby w tekście, a nie było tylko wytworem
czytelnika. W swoim referacie Rorty jak się zdaje krytykuje też samą ideę językowego i semiotycznego badania
tekstów. Pisze, że próba odnalezienia ukrytej struktury tekstu, odkrycia działających w nim mechanizmów, jest
czymś bezsensownym. Przypomina to bezsensowne próby odkrycia ukrytej prawdy i zrozumienia
"O Co N a p r a w d ę Biega". Zdaniem Rorty'ego jest to podejście identyczne z tym, które Eco wykpiwał w
Wahadle Foucaulta i w swym pierwszym wykładzie. Tymczasem obcowanie z tekstami nie powinno polegać na
poznawaniu o co w nich chodzi. Rorty pisze:
Lektura tekstów polega na tym, że czytamy je w świetle innych tekstów, ludzi, obsesji, pojedynczych informacji i czegoś tam
jeszcze, po czym sprawdzamy, jaki jest efekt. Efekt może być zbyt dziwaczny lub idiosynkratyczny [...] może być również
fascynujący i przekonujący [...] Niekiedy jest tak bardzo fascynujący i przekonujący, że ma się złudzenie, iż teraz rozumie się, o
co w danym tekście n a p r a w d ę ; chodzi. Tymczasem o tym, co fascynuje i przekonuje, przesądzają potrzeby i cele osób,
które dają się zafascynować i przekonać. Wydaje mi się zatem, że prościej byłoby anulować rozróżnienie między użyciem
tekstu i interpretacją tekstu, a rozróżniać jedynie między użytkami, jakie różni ludzie czynią z tekstu do różnych celów.
Kolejny mówca, Jonathan Culler, polemizuje zarówno z Eco jak i z Rortym. W polemice z Eco staje w
obronie nadinterpretacji. Twierdzi, że tekst nie powinien ograniczać interpretacji, czyli tego, jakie pytania
zadajemy tekstowi. Stawianie pytań, które w żaden sposób nie wynikają z tekstu, może być równie
interesujące. Więcej, interpretacje są z reguły mniej interesujące i nie są w stanie pobudzić i zainspirować
czytelnika. Nadinterpretacje zaś, te w negatywnym sensie tego słowa, zwykle są raczej niedointerpretacjami.
Przedstawiają niezupełne i tendencyjne spojrzenie na tekst. Aby uniknąć negatywnych skojarzeń
wywoływanych przez słowo nadinterpretacja Culler proponuje użycie nieco innego rozróżnienia. Zamiast
mówić o interpretacji i nadinterpretacji radzi mówić o rozumieniu i nadrozumieniu. Rozumienie tekstu
byłoby wtedy zadawaniem tekstowi tych pytań, które on niejako wymusza. Inaczej mówiąc byłoby to
poszukiwanie intencji dzieła z punktu widzenia Modelowego Czytelnika. Natomiast nadrozumienie tekstu to
pytanie o to, co tekst robi i w jaki sposób; jak odnosi się do innych tekstów i innych praktyk; co ukrywa lub
(
tłumi; co prowokuje lub sugeruje. Jonathan Culler, W obronie nadinterpretacji, [w:] Umberto Eco i inni, Interpretacja i nadinterpretacja...)
Ograniczanie interpretacji tekstu wyłącznie do poszukiwania intencji tekstu jest szkolnym pójściem na
łatwiznę, w rodzaju grzecznego odgadywania "o czym chciał powiedzieć pisarz". Teksty zaś należy badać z
możliwie wielu stron. Przydatne bywa nie tylko zastanawianie się, "co tekst robi", ale również "jak on to robi".
Dlatego też Culler ustosunkowuje się dość negatywnie do krytyki analitycznego podejścia do tekstów, którą
zaprezentował w swoim odczycie Rorty. Zdaniem Cullera jest to ignorowanie możliwości poznania zasady
funkcjonowania nie tylko konkretnego dzieła, ale i literatury w ogóle.
W swojej replice, Eco podtrzymuje większość swoich twierdzeń. Nadal utrzymuje, że tekst zawiera coś, co
pozwala nam rozpoznać jego nadinterpretacje. Nawet jeśli, jak twierdził Rorty, coś takiego nie jest zawarte w
samym tekście, lecz w relacji tekst - czytelnik. Wszak nie ma tu znaczenia czy mówimy o czymś co istnieje
samoistnie w tekście, czy też mówimy o relacji. To istnieje. Eco broni także, znów przed atakami Rorty'ego,
potrzeby poznawania języka. Nie tylko pozwala to pisarzom lepiej pisać, ale również pozwala w całkiem nowy
sposób spojrzeć na pewne teksty i poczuć pewien specyficzny rodzaj satysfakcji. Wspominając własną
fascynację powieścią Gerarda de Nervala Sylvie, Eco pisze:
[...] nie zadowoliła mnie przyjemność, której doświadczałem jako zauroczony czytelnik: chciałem również
doświadczyć przyjemności zrozumienia, w jaki sposób tekst wytwarza efekt mgły, który tak mnie cieszył. (Umberto
Eco, Replika, [w:] Umberto Eco i inni, Interpretacja i nadinterpretacja...)
Eco krytykuje również twierdzenie Rorty'ego, iż nie ma lepszych i gorszych interpretacji. Po pierwsze,
niektóre interpretacje są bardziej zgrabne od innych i jakby więcej wnoszą, co usprawiedliwia nazywanie ich
lepszymi. Po drugie, gdyby wszystkie interpretacje były prawdziwe, oznaczałoby to również, że wszystkie są
fałszywe. To zaś prostą drogą prowadzi do stwierdzenia, że interpretacje jako takie nie podlegają ocenie i
weryfikacji, bo nie ma powodu, aby słuchać opinii kogokolwiek innego i zmieniać własne zdanie. To zaś
prowadzi do uznania bezcelowości wszelkich dyskusji. Zgodzenie się na istnienie lepszych i gorszych
interpretacji pozwala zaś wygłaszać autorytatywne twierdzenia na temat przeróżnych utworów, ale pozwala
też takim twierdzeniom się sprzeciwiać.
***
Myślę, że rację ma Rorty twierdząc, że interpretacja jest tylko specyficznym użyciem tekstu. Jednak nie
znaczy to wcale, że pojęcie interpretacji jest nam zbędne. Równie dobrze można twierdzić, że nie ma sensu
mówić o bieganiu, bo jest to tylko specyficzna forma chodzenia. Zwłaszcza, że w obu przypadkach możliwe jest
rozróżnienie. Wszak Eco słusznie twierdzi, że potrafimy rozpoznać nadinterpretację. Natomiast jeśli chodzi o
kryterium odróżnienia, to zgodziłbym się raczej z Rortym. Stworzenie interpretacji to tylko kwestia
odpowiedniego uzasadnienia swoich twierdzeń i udowodnienia, że nasza interpretacja pasuje do dzieła.
Jednak trudno jest twierdzić, że interpretacja zależy wyłącznie od czytelnika. W pewnym sensie dzieło
wyznacza ramy interpretacji, choć niekoniecznie w sposób, o którym mówi Eco.
Czytając dowolną książkę od samego początku tworzymy jej interpretacje. Robimy to niejako
spontanicznie, bez określonego planu. Interpretacja powstaje na styku książki i naszego światopoglądu,
systemu wartości itp. W jakiś sposób jest ona efektem próby urobienia książki do naszych oczekiwań,
niekoniecznie świadomych. Intencja dzieła, o której mówi Eco, to po prostu taka interpretacja tekstu, jakiej chce
w danej chwili czytelnik, jakiej potrzebuje do nawiązania osobistego kontaktu z książką. Tworzymy ją
nieświadomie i niejako czytając - poznajemy to, co sami tworzymy. Właśnie dlatego nie ma większego
znaczenia to, co chciał wyrazić autor. To co stworzył jest dla nas tylko kolorową mapą, na którą nakładamy
własną siatkę, dopisujemy własne nazwy i dodajemy legendę. Jeżeli mamy minimum elastyczności, to potrafimy
tak przekształcać siatkę, przez którą postrzegamy, aż osiągniemy zadowalający nas efekt. Tak długo jak robimy
to niemal nieświadomie i szczerze, tworzymy interpretację. Możemy jednak również przyjąć z góry siatkę, do
której zamierzamy dopasować daną książkę. Przy odrobinie inteligencji i pomysłowości uda nam się książkę
dopasować do takiej siatki, ale robimy to jakby z premedytacją. Nie czytamy książki, ale ją zniekształcamy.
Świadomie nie dopasowujemy siatki do książki, ale książkę do siatki. Potrafimy to zrobić, ale wtedy jest to już
inny sposób użycia tekstu. Możemy to robić w różnych celach, dla rozrywki, aby dokuczyć innym czytelnikom i
tak dalej. Ważne jest jednak, że robimy to świadomie.
To czy interpretacja jest właściwa czy nie, zależy wyłącznie od punktu widzenia. Z pewnego punktu
widzenia lepsze są interpretacje schematyczne, z innego całkowicie nowe. Zatem wyłącznie cel, w jakim
tworzymy interpretację, determinuje to, czy jest ona interpretacją czy nie. Dla nas prywatnie interpretacją może
być wszystko, co tylko zechcemy. Jeśli jednak chcemy stworzyć interpretację konkurencyjną dla aktualnie
obowiązującej - musimy narzucić sobie pewne ograniczenia. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy naszą
osobistą interpretację chcemy narzucić innym, zapominając o tym, że schematyczne interpretacje rządzą się
swoimi własnymi prawami. Z drugiej strony problemem jest również to, że schemat chce ograniczać nasze
osobiste interpretacje. Warto byłoby pamiętać o tym, czemu ma służyć nasza interpretacja i nie używać jej w
niewłaściwych celach. Potrafi to czasem popsuć prostą przyjemność płynącą z lektury.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
TEORIA LITERATURY WAŻNE Skrypt Z 48 Formalizm rosyjski
TEORIA LITERATURY WAŻNE  J Mukařovsky, Dialog a monolog
TEORIA LITERATURY WAŻNE  A Okopień Sławińska, Rola konwencji literackiej w procesie historycznol
TEORIA LITERATURY WAŻNE Z 45 Literatura tendencyjna wobec kategorii rodzajowych
TEORIA LITERATURY WAŻNE Skrypt Z 44 Literatura i teatralna koncepcja dramatu
TEORIA LITERATURY WAŻNE teoria literatury spis lektur
2 Teoria literatury i metodologia badań literackich
TEORIA LITERATURY WAŻNE Skrypt Istota dzieła lirycznego
TEORIA LITERATURY WAŻNE Skrypt Ingarden
TEORIA LITERATURY WAŻNE sKRYPT 1 Katharsis i mimesis w Poetyce Arystotelesa

więcej podobnych podstron