J. Sławiński - Zwłoki metodologiczne
● Zadaniem metodologii w naukach humanistycznych jest obsługa badań przedmiotowych –
historycznych i teoretycznych.
● Metodolodzy usiłują opisywać, porządkować i wyjaśniać pewne dane faktyczne.
● Usprawnione narzędzia badawcze mają przybliżyć i uwyraźnić przedmiot badań.
● Ww. poczynania są dzisiaj w jakiejś mierze nieadekwatne, bo stanowią wyraz fałszywej
świadomości badacza, przywiązanej trwale do czegoś, co już nie istnieje, i skutecznie
izolującej od tego, co faktyczne.
● Prawda odnośnie stanu metodologii:
1. Jesteśmy świadkami żywo rozwijającego się procesu emancypacji zainteresowań
metodologicznych w obrębie różnych dyscyplin humanistyki. Rozważania nad językiem
badawczym coraz częściej uniezależniają się od potrzeb wiedzy przedmiotowej. Nie chodzi
teraz o chęć pomnażania wiedzy, a o żądzę wypowiadania się nt. narzędzi i procedur.
Refleksja nad instrumentem badawczym inicjuje ruch oddalania się od przedmiotu.
interpretacja zjawisk metamodel sposoby konstruowania metamodeli
Proces spiętrzania się wypowiedzi o narzędziach i procedurach nie ma kresu, dlatego
metodologia zaczyna żyć własnym życiem: sama generuje własną problematykę.
Nie obsługa badań, a samoobsługa.
2. Entuzjazmowanie się metodami i szybkie ich porzucanie (w obawie, że może jeszcze
ktoś sprawdzi ich moce eksplanacyjne). Proces ewolucyjny dzisiejszej humanistyki
porównany jest do epidemii: szybko się rozprzestrzenia, ale trwa krótko. Szybka rotacja
języków nie pozwala zapanować nad dyscypliną, stąd brak szans na ukonstytuowanie się
paradygmatu, dzięki któremu można coś uporządkować.
Mamy do czynienia z nadprodukcją oferowanych narzędzi badawczych (pojęć, terminów,
konceptów, praw, klasyfikacji).
3. Prawo zwłoki1. Oddając się z lubością roztrząsaniu metod, odsuwamy w nieokreśloną przyszłość moment, w którym należałoby się nimi posłużyć. Metodologia wprowadza więc
elementem retardacji: mnożąc narzędzia, wnosząc utrudnienia i upośrednienia.
(Niekiedy zwłokę wspiera ideologicznie utopia przyszłościowa: gdy unormuje się wreszcie
działania badawcze).
4. Przyczyną zwłok metodologicznych może być wyjałowienie dzisiejszej humanistyki i jej
skłonność do pasożytowania na teoriach i problematykach zrodzonych w przeszłości.
Właściwie wszystkie liczące się programy literaturoznawcze ostatnich trzech dziesięcioleci2
były w gruncie rzeczy przypominaniem, interpretowaniem i dookreślaniem spraw dawno już
sformułowanych.
5. Zwłoki metodologiczne jako przejaw zmiany, jaka się dokonuje na naszych oczach w
pojmowaniu powinności humanistyki. Wzrastające znaczenie pierwiastka ludycznego w
1 sformułowane przez Parkinsona, ale do innego obszaru spraw
2 tekst Sławińskiego jest z 1978 r.
działaniach humanistów i akceptacja tego pierwiastka. Humanista już nie wstydzi się tego,
że bardziej niż badania efektywnie interesują go możliwości badań – podejmuje grę z tymi
możliwościami, lubi pytać: „czy możliwa jest dyscyplina, którą uprawiam?” (i najbardziej się
cieszy, kiedy wyjdzie mu ładna odpowiedź negatywna – wtedy oddaje do druku książkę, „która sama swoją
objętością zaprzecza udowodnionej możliwości” :P )
6. Hipoteza o charakterze wulgarnie socjologicznym. Usamodzielnianie się i rozbuchanie
metodologii jako proces wytwarzania nowych miejsc pracy badawczej. Często kadry jest
za dużo, a ów przyrost humanistycznej kadry naukowej wyprzedza dotychczasowe
możliwości jej wchłonięcia i wykorzystania3.
3 Por. leśny dziadek: Waldi