B1-p2-1
Wstecz / Spis
treści / Dalej
II.1. IMPLANTY KOSMITY NAJWYŻSZEGO
Motto:
“... WczeÅ›niej tego ranka dr Thomas Harvey przeprowadziÅ‚ sekcjÄ™ zwÅ‚ok, podczas
której wyjął mózg Einsteina i zachował do dalszych analiz ... Późniejsze badania
dały fascynujące wyniki ... Dr Diamond twierdzi, iż w zestawieniu z materiałem
porównawczym ... w mózgu Einsteina przypadało więcej komórek glejowych na neuron.
Czy była to cech wrodzona, czy też nabyta ... nie potrafimy rozstrzygnąć."
Roger Highfield, Paul Carter, str. 326-327, “Prywatne życie Alberta Einsteina"
(*29)
NastaÅ‚y dziwne czasy. Przed 7-miu laty w II-gim wydaniu broszury pt.: “JesteÅ›
nieśmiertelny
teza i zapis dyskusji o wnioskach fizyków, biologów i lekarzy
wynikających z Zasady Antropicznej" (*1) powiedziałem, że ,melanż taki pojawi
się już wkrótce. Przytoczyłem wtedy rozmowę, jaką odbyłem z Wandą Konarzewską.
Sądzę, że dialog ten warto tu przypomnieć nie tylko jako wstęp do uzasadnienia,
że mgliste przewidywania z przed 7-miu lat stały się rzeczywistością, ale także
jako wstęp do wywodu tezy zapowiedzianej w tytule felietonu, według której cywilizacją
naszą sterują przekazy nadawane w paśmie [0.002
43 Hz] w formie audycji wznawianej
rytmicznie i nadawanej z pobliskiej gwiazdy.
Audycja ta oddziaływuje nie tylko na najwybitniejszych twórców kultury naszej
cywilizacji, ale niestety także na “najokrutniejszych dyktatorów" i “najbardziej
nieprzejednanych buntowników". Audycja ta, bÄ™dÄ…c rodzajem “planetarnego anioÅ‚a
stróża", zabezpiecza przede wszystkim to, aby żaden utopijny, totalitarny, nieludzki
reżym nie przetrwał zbyt długo.
Algorytm naszej najbliższej gwiazdy wymusza tworzenie i okresowe burzenie porządku
zastanego.
Co zdumiewa i zadziwia? Audycja ta to przesłania przekazywane głównie wprost
do głów osób, którym wczeÅ›niej wszczepiono “specjalne implanty".
Powiecie Państwo to są rojenia jakiegoś wariata. Też bym tak niedawno powiedział.
Trzeba jednak uznać nieodparte fakty. Jeśli rzeczywistość jest szokująca, no
to cóż, trzeba ją przybliżyć zainteresowanym w sposób rzeczowy i racjonalny.
Wróćmy więc do punktu wyjścia niniejszego wywodu. Punktem wyjścia jest przekonanie,
że skuteczne myślenie to taka praca mentalna, która wykorzystuje wszystkie zasoby
mentalne człowieka.
Często słyszy się, że ludzie wykorzystują jedynie 20% wydolności swoich mózgów.
Niedawno pogląd taki przedstawił ponownie Maciej Iłowiecki (*2).
Jest to prawda, ale istnieje prosty sposób, aby natychmiast wykorzystywać 90%
wydolności swojego mózgu. Co więcej, można się znaleźć od razu w niebezpiecznym
stanie kiedy bÄ™dzie grozić nam “przepalenie bezpieczników", co zostaÅ‚o udokumentowane
przez liczne badania epidemiologiczne, dotyczące stanów hypomaniakalnych, tzw.
cyklotymii oraz choroby maniakalno-depresyjnej wśród poetów, malarzy, pisarzy
i innych twórców (*3, *4).
Ów sposób na zwiÄ™kszenie “mocy myÅ›lenia" z 20% do 90% polega na “podniesieniu
przegródek", “podniesieniu Å›luz" oddzielajÄ…cych poszczególne przedziaÅ‚y pamiÄ™ci
i poszczególne style naszego własnego myślenia.
Inny styl myślenia ogarnia nas w kościele, w trakcie niedzielnego nabożeństwa,
na które przychodzi także, od czasu do czasu wielu tzw. “ateistów". Inny styl
wywodu obowiązuje tych samych ludzi w trakcie ich pracy, opłacanej przez pracodawcę,
powiedzmy przez dyrektora szkoły, najmującego kogoś z nas jako nauczyciela biologii
w szkole średniej. Informatyk z kolei nie widzi na ogół żadnych związków pomiędzy
oprogramowaniem swojego PC-ta a “oprogramowa-niem czÅ‚owieka", czyli jego psychikÄ….
Nie zechce on także wziąć udział w dyskusji z teologiem na temat tego, czy psychika
i dusza to to samo. Duchowość poety, piękno natury, duch Wszechświata i Duch
ÅšwiÄ™ty to byty, które nie należy i jak na razie “nie wolno mieszać".
No cóż, ale mnie jako autorowi niniejszego felietonu zależy jednak bardzo,
aby uzasadnić tezę, zawartą w tytule artykułu. Do tego potrzebuję 90% mocy mózgów
wszystkich czytelników.
Wiem, że “mieszanie dziedzin" to sprawa delikatna i nie-bezpieczna. Pozwólcie
więc Państwo, że wrócę jednak do autentycznej rozmowy, jaka obyła się w Studio
II na Woronicza i w mieszkaniu Wandy Konarzewskiej w Warszawie w roku 1990.
Cytuję więc za wskazanym już, opublikowanym źródłem,:
“ ...jeÅ›li chcieć rozumieć jako tako Å›wiat, tak aby dopatrzeć siÄ™ w nim wÅ‚aÅ›nie
sensu, to na poważnie należy traktować nie tylko nauki “twarde" (fizyka ciaÅ‚a
staÅ‚ego, mechanika, elektronika), ale i owe nauki “miÄ™kkie", które traktujÄ…
o psychice, próbują mówić o świadomości, o software nie tylko komputerowym,
ale i ludzkim, a wiÄ™c “niejako o duszy ludzkiej" i stÄ…d już krok do tego aby
do prób zrozumienia dołączyć całość filozofii, to co o istocie rzeczy chcą powiedzieć
artyści i ci którzy tworzą literaturę piękną.
Na zewnątrz pozostaje wtedy niejako jedynie religia. No cóż ona pozostaje na
razie na zewnątrz, gdyż sama tak chce, sama tak się ustawia, chce bowiem mówić
o sprawach, które z definicji nie mogą podlegać testowaniu przyrodniczemu. Sądzę,
że stanowisko to ulegnie zresztą wkrótce nieoczekiwanej modyfikacji.
To dobrze, że jest coś na zewnątrz, gdyż można to traktować jako teorię
odniesienia.
No wÅ‚aÅ›nie, szkopuÅ‚ leży w tym, że tzw. “wielkie odkrycia", czy też najważniejsze
“idee naukowe" nie byÅ‚y sformuÅ‚owane bezpoÅ›rednio przy blacie stoÅ‚u laboratoryjnego,
ale raczej jako synteza wielu wcześniejszych eksperymentów. Synteza taka była
wykonywana przez człowieka, który sam wszystkich niezbędnych eksperymentów nie
przeprowadzał, raczej przy biurku, przy tablicy, w fotelu lub wręcz w trakcie
marzeń sennych lub we śnie. Mam tu na myśli takie sformułowania jak:
teoria ewolucji,
szczególna i ogólna teoria względności,
teorie psychologiczne Z. Freuda i C.G. Junga,
pojęcia automatu skończonego Turinga i maszyny von Neumana (idee podstawowe
dla skonstruowania komputera),
Zasada Antropiczna.
Są to więc myślowe modele świata. Koncepty religijne są także propozycjami
myślowych modeli świata lub Wszechświata, spór lub istota odmienności podejścia
dotyczy jedynie tego: (1) jak wielkiego fragmentu świata model ów dotyczy oraz
(2) postulowanego źródła wiedzy.
Mówiąc jaśniej:
religia postuluje, że wiedza jest objawiona i pochodzi od Boga, przy czym
wymienia ona dość obszerne święte księgi, które zawierają zaakceptowany, prawomyślny
model Wszechświata, przekazany właśnie w formie objawienia, czyli wprost do
głów pewnych wybranych osób,
reszta kultury (czyli nauka + filozofia + sztuka) stwierdza, że kolejne proponowane
modele “wylÄ™gÅ‚y siÄ™" w gÅ‚owach ludzi, przy czym zbudowane zostaÅ‚y także na podstawie
ustaleń poprzednich pokoleń, przez wielowiekowe dysputy, uzupełnienia, jak i
przez uwzględnienie tego co inni na ten sam temat sądzą. Proszę zauważyć przy
tym, że nauka (albo lepiej owa cała reszta kultury) też wymienia księgi, w których
to zapisano, dając odnośniki do wcześniejszych i innych ksiąg.
Tu księgi święte, a tu księgi uczone! Które są ważniejsze?
Szokujące w mojej postawie, być może, jest dla niektórych osób to, że nie
widzę wielkiej różnicy między tymi dwoma rodzajami ksiąg, co więcej sądzę, że
źródło inspiracji jest to samo!
Jak to? Tu umysł człowieka, a tu wiedza objawiona przez Boga i nie ma żadnej
różnicy?
Nie ma, jeÅ›li zaÅ‚ożyć, że ukÅ‚ady pamiÄ™ciowe umysłów ludzkich sÄ… ukÅ‚adem “rozproszonej
sieci pamięci", tworzącej jednak pewien całościowy układ myślowy, który można
tu roboczo nazwać Tworem Nadrzędnym.
Dlaczego to ma niwelować różnice między wiedzą objawioną a wiedzą ludzką?
Dlatego, że umysły współczesnych nam ludzi, odwołujące się do ustaleń wcześniejszych
pokoleÅ„, można potraktować jako “regionalne bóstwo"
in statu nascendi,
lub innymi słowy jako raczkującą, dziecięcą fazę rozwoju lokalnego, potężnego
kiedyś w przyszłości bóstwa, które pojmie kiedyś nie tylko tajemnicę życia,
ale i tajemnicÄ™ odtwarzania czasoprzestrzeni. SÄ…dy objawione pochodzÄ… natomiast
z głębokich pokładów nieświadomości, są tam zamontowane genetycznie, a po części
modyfikowane w trakcie ewolucji kulturowej. Głównym autorem sądów objawionych
jest niejako “poprzedni Wielki Inżynier", który wpisaÅ‚ coÅ› do struktury naszych
mózgów.
No, ale wracając do obecnej, polaryzacji między wiedzą ludzką a wiedzą objawioną,
to co Pan chciał powiedzieć?
To, że współcześnie powstaje sytuacja kiedy modele świata, formułowane na
styku fizyki, biologii, psychologii i “neural-computer
congnitive sciences"
obejmują tak obszerne fragmenty czasoprzestrzeni i wydarzeń w czasie jak i głębi
tłumaczenia świata, że dotyczą po prostu tych samych spraw co koncepty religijne.
Co siÄ™ stanie w tej sytuacji intelektualnej?
Według mnie wkrótce nastąpi fuzja tych dwóch podejść i ustanowienie kilku
nowych paradygmatów intelektualnych. Fuzja będzie miała charakter dosłowny,
gdyż po prostu zostanie zrozumiana komplementarność sądów i identyczność intencji,
ich ogólna niesprzeczność pomiędzy: (1) zamontowanym genetycznie w DNA i w strukturze
mózgu modelu Wszechrzeczy i celu ludzi pochodzÄ…cych od “poprzedniego Wielkiego
Inżyniera" a (2) modelem jaki ustanawiają umysły ludzi. Od momentu fuzji będzie
można traktować poważnie, na serio, to znaczy z krytycyzmem, sądy płynące z
tych dwóch źródeł i łączyć je w operatywne aparaty pojęciowe. Oczywiście fuzja
najpierw nastąpi na poziomie intelektualnym. Fundamentaliści długo jeszcze nie
zauważą tego wydarzenia i długo jeszcze będą toczyć boje."
Jeśli przekonałem w ten sposób, przynajmniej część czytelników, którzy dobrnęli
do tego miejsca, że warto “dźwignąć Å›luzy oddzielajÄ…ce poszczególne strumienie
myślenia", to możemy przystąpić do zwartego wywodu indukcyjnego, który próbuję
zapisać tu w punktach:
(1) Kay Redfield Jaminson, światowy autorytet w dziedzinie choroby maniakalno-depresyjnej
oraz związków twórczości z wahaniami nastroju, udowodniła, poprzez swoje liczne
prace epidemiologiczne, że większość twórców, a zwłaszcza poeci, malarze
i pisarze, cierpieli na chorobę afektywną, bądź mieli znaczne wahania
nastroju (*3, *4).
(2) Wrażliwość szczególnych, wybranych regionów mózgu (sieci neuronalnej) jest
wyznaczana przez komórki gleju, tzn. komórki tkanki okalającej neurony, która
wraz z krwionośnymi naczyniami włosowatymi stanowi 1/2 wagi mózgu. Główny rodzaj
komórek gleju to tzw. astrocyty.
(3) Komórki gleju zmieniają swoją funkcję pod wpływem słabych pól elektromagnetycznych
(*5).
(4) Miejsca w obrębie tkanek mózgu, określane nowym pojęciem patomorfologicznym,
wprowadzonym do naukowej terminologii medycznej przez radiologów, obsługujących
tomografy NMR, zwane tymczasowo “niezindentyfikowanym obiektami Å›wiecÄ…cymi"
(UBO
unidentified bright objects), przynajmniej w części przypadków są tożsame
z miejscami o zwiększonej ilości astrocytów (gliomatosis, glial scars) (*6).
(5) Kay Redfield Jamison twierdzi, że u wielu pacjentów z znacznymi wahaniami
nastroju, cechującymi się podwyższonymi zdolnościami do twórczości oryginalnej,
stwierdza siÄ™ metodami tomografii NMR i tzw. “position emission tomography (PET)"
owe “niezindentyfikowane obiekty Å›wiecÄ…ce".
(6) WewnÄ…trzczaszkowe “niezindentyfikowane obiekty Å›wiecÄ…ce" (UBO
unidentified
bright objects) to miejsca, które w obrębie nauki o metodach obrazowania wnętrza
ciała, techniką tomografii NMR, cechują się wydłużonym czasem relaksacji T2
(*7).
Wydłużony czas relaksacji T2, określonych miejsc w obrębie ciała ludzkiego
Å›wiadczy o “podwyższonej lepkoÅ›ci (sprężystoÅ›ci)" takiej okolicy ciaÅ‚a ludzkiego
(*7).
(7) Biolodzy, fizjolodzy, lekarze i epidemiolodzy uświadomili sobie niedawno,
iż zachodzi znacząca zależność pomiędzy cyklicznymi zmianami aktywności Słońca
a kondycją psychiczną ludzi, procesami demograficznymi i niektórymi aspektami
zdrowia (*8).
Owe cykliczne zmiany aktywności Słońca zachodzą w rytmie o okresie ok. 11ą2-3
lata (*9). W okresach “szczytów" aktywnoÅ›ci sÅ‚onecznej odnotowuje siÄ™ znacznÄ…
ilość zgÅ‚oszeÅ„ patentowych. ZachodzÄ… wtedy niemal “z reguÅ‚y" znaczÄ…ce przemiany
społeczne (rewolucje lub wstępne przemiany ideologiczne poprzedzające ruchy
rewolucyjne).
W tych wÅ‚aÅ›nie okresach odnotowuje siÄ™ “pierwsze prezentacje, publikacje i
zapiski o najbardziej znaczących, nowych konceptach naukowych, takich na przykład
jak: przeczucie prawdziwości systemu heliocentrycznego przez M. Kopernika (*10),
sformułowanie konceptu liczb zespolonych przez H. Cardano, odkrycie kształtu
podwójnej spirali DNA, czy też sformułowanie teorii automatu skończonego A.
Turinga i skonstruowanie przez von Neumana komputera “Mark I", zwanego przez
niego “elektronicznym mózgiem" (*11, *12).
(8) Nasuwa się jednak pytanie dotyczące natury łańcucha przyczynowo-skutkowego,
który wiedzie od “powstania na powierzchni najbliższej nam gwiazdy potężnych
dwubiegunowych magnesów do możności wpływania ich na szczególnego typu zmian
patofizjologicznych w mózgach niektórych ludzi.
Otóż wydaje siÄ™, że cykliczne nasilajÄ…ce siÄ™ “promieniowanie" elektromagnetyczne
i nasilający się strumień elektronów może oddziaływać na organizmy ludzkie poprzez
trzy znane nam typy naturalnego, zmiennego pola elektromagnetycznego, tzn. poprzez
zmiany natężenia mikropulsacji magnetosferycznych Pc3 i Pc1 oraz nasilenie ekscesów
tzw. rezonansów W.O. Schumanna (*13, *14, *15).
Nie dokonano do tej pory pomiarów zmian tych trzech znanych naturalnych oddziaływań
elektromagnetycznych w wystarczająco długim okresie czasu, aby móc odnieść je
do posiadanych wykresów zmian liczby plam słonecznych, czyli zmian liczby Wolfa.
Można więc jedynie domniemywać, że zmiany zachodzące cyklicznie w chromosferze,
fotosferze i koronie słonecznej oddziaływują na nas poprzez te właśnie procesy
fizykalne.
Zebrano już jednak wiele argumentów świadczących za takim łańcuchem przyczynowo-skutkowym.
Th. P. Peterson stwierdził na przykład, że stała dielektryczna, a więc i także
ładunek elektryczny i pewne zmiany pH płynów elektrolitowych organizmów żywych,
zamieszkujących powierzchnię naszej planety zmianiają się w rytmie zmian aktywności
słonecznej, a także w okresach znacznych zmian natężenia ziemskiego pola geomagnetycznego
(*16).
Z kolei wiadomo już, że astrocyty, czyli główne komórki glejowe mózgu są podatne
na zmiany elektromagnetyczne (*17) oraz wpływają na skład jonowy swojego najbliższego
otoczenia (*18).
Można więc przypuszczać, że komórki glejowe wyznaczają próg wrażliwości danej
okolicy sieci neuronalnej (*19).
Opublikowano także dziesiątki prac o związku nieprawidłowej funkcji astrocytów
z występowaniem różnych form padaczki.
Napady padaczki skroniowej, zwane także napadami częściowymi złożonymi, jak
twierdzi wielu badaczy wywodzących się ze szkoły M.A. Persingera, są zależne
od zmian natężenia pola geomagnetycznego (*20, *21, *22).
Można więc sformułować racjonalny wywód, że możliwymi ogniwami pośredniczącymi
są naturalne drgania elektromagnetyczne i wrażliwe na nie komórki glejowe.
(9) Opracowania znanych historyków nauki i znanych filozofów metodologii
naukowej, taki jak K. Popper, P. Feyerabend (*23) oraz prace własne przemawiają
za tezÄ…, że wytwarzanie “niezwykÅ‚oÅ›ci" i formuÅ‚owanie oryginalnych konceptów,
włączając w to koncepty teologiczne, realizują osoby o szczególnym upodobaniu
do “batalii intelektualnych", co być może tÅ‚umaczy po części fenomen, iż osoby
te tworzÄ… “rozciÄ…gajÄ…cy siÄ™ w czasie Å‚aÅ„cuch osób", które bÄ…dź znaÅ‚y siÄ™ prywatnie,
bÄ…dź które bardzo osobiÅ›cie potraktowaÅ‚y pewnÄ… ideÄ™ swojego “poprzednika" (*24).
(10) Rozpatrzenie rozwoju twórczości osób, które na przestrzeni, spisanych
dziejów naszej historii, byÅ‚y najbardziej kreatywne lub najbardziej “niszczÄ…ce"
w zestawieniu z wykresem “audycji nadawanej przez naszÄ… najbliższÄ… gwiazdÄ™"
(*3, *4, *8) skłania do rozpatrzenia pozornie niedorzecznej tezy Giordano Bruno,
za głoszenie której został on zresztą spalony na stosie (*24). Jak wiadomo twierdził
on, że “gwiazdy majÄ… duszÄ™". W artykule opublikowanym niedawno w “Scientific
American" (*9), Elisabeth Nesme-Ribes, Sallie L. Baliunas i Dmitrij Sokołow
donoszÄ… o swoich badaniach, które potwierdzajÄ… fakt, że “cykliczne zmiany aktywnoÅ›ci"
przejawia nie tylko Słońce, ale i inne gwiazdy.
(11) Teza Giordano Bruno pozostawałaby nadal niedorzeczna, gdyby nie, opublikowane
niedawno, prace trzech niezależnych, “tkwiÄ…cych w swoich przegródkach" grup
myślicieli. Pierwsza z tych grup to poważni fizycy. Jednym z nich jest
Michio Kaku, pracujący w Princetown, który już w przedmowie do swojej książki,
znanej szeroko w naszym kraju (*25), pisze, że: “każda cywilizacja, która opanuje
teorię hiperprzestrzeni stanie się władcą Wszechświata" (... cywilizacja IIIo).
Stwierdza on, ni mniej ni więcej, że istnienie cywilizacji III-go stopnia jest
udowodnione przez fakt istnienia człowieka, którego organizm, psychika, świadomość
i duch jest opisany już dość dokładnie przez biologów, fizjologów, lekarzy,
psychologów, ... no i poetów.
(12) Do podobnego wniosku, potwierdzajÄ…cego tezÄ™ Giordano Bruno, dochodzÄ… osoby
analizujÄ…ce w sposób poważny socjologiczne zjawisko: “wiary
nie wiary" w równoważne
ich zdaniem fenomeny takie jak UFO czy też “objawienia maryjne typu: {Fatima,
Lourdes, Banneux, Eisenberg, Guadalupe} .
Tacy autorzy jak J. i P. Fiebagowie (*26) wychodzą z założenia, że jeśli
w naszej Galaktyce, której wiek jest rzędu 10 miliardów lat, chociażby tylko
na jednej planecie, krążącej wokół 100 miliardów jej gwiazd, rozwinęła się w
przeszłości inteligentna cywilizacja, która wyprzedzałaby nas w rozwoju powiedzimy
o milion lat, to sprawowałaby ona kontrolę nad całością spraw naszej galaktyki,
a jej dziaÅ‚ania musiaÅ‚yby być postrzegane przez nas jako “dziaÅ‚ania magiczne".
Teorie tego krÄ™gu myÅ›lowego, zwane najczęściej “hipotezÄ… mimikry" (*26), wywiedzione
są z trzech następujących założeń:
(a) W Galaktyce istnieje co najmniej jedna niezwykle zaawansowana cywilizacja
..., która steruje rozwojem życia ... przekazuje innym cywilizacjom określone
zadania ... charakteryzuje się życzliwym bądź neutralnym nastawieniem do ludzkości.
(b) “ta wysoko rozwiniÄ™ta cywilizacja ... dysponuje technologiÄ… ..., która
nam musiałaby się wydać magiczna".
(c) “... cywilizacja ta może interweniować w różnych epokach, w różnych miejscach
i zawsze w sposób dostosowany do danego poziomu cywilizacyjnego (aspekt mimikry)".
(13) TrzeciÄ… grupÄ… osób tkwiÄ…cÄ… także w swojej “przegródce", która przyczynia
się, chcąc lub nie chcąc, do postępu w rozważaniach konceptów Giordano Brudno
są współcześni teolodzy. Sądzę, że ich wkład jest istotny. Spróbuję to zilustrować
dla przykÅ‚adu wypowiedziÄ… Jana Turnau (*27), który z okazji “ÅšwiÄ™ta WniebowziÄ™cia"
napisaÅ‚ nastÄ™pujÄ…cy tekst pt.: “KOSMONAUTYKA CZY NIEÅšMIERTELNOŚĆ":
Słyszałem przed laty metaforę
dusz zmarłych, snujących się
KaznodziejskÄ…: Matka Moska
jakby w naszym świecie.
jak kosmonautka poszybowała
To wiara w Zmartwychwstanie.
do nieba. Takie wyobrażenie
Powstanie z martwych całego
Wniebowzięcia, które jutro
człowieka.
świętujemy, brzmi nieco
Ciało i dusza to jedność.
anachronicznie ...
Czeka nas kiedyś udział
Niebo nie jest nad nami,
w “nowej ziemi i nowym niebie",
za chmurami i wśród gwiazd.
zapowiedzianych przez BibliÄ™.
Formuła ogłoszonego pół wieku
Jakie będzie to nowe ciało
temu dogmatu nie mówi o wzięciu
czy raczej jacy będziemy wówczas?
do nieba, tylko “do chwaÅ‚y
Możemy na ten temat powiedzieć
niebieskiej", a więc anuluje
głównie to, że nie wiemy.
wyobrażenia przestrzenne.
Po prostu nie jesteśmy w stanie
Podtrzymuje natomiast tradycyjnÄ…
wyobrazić sobie tego całkiem
wiarę w odejście z tego świata
innego wymiaru rzeczywistości.
“z duszÄ… i ciaÅ‚em".
Żydówka sprzed dwóch tysięcy lat
Co to znaczy? Idąc za myślą
Maria z Nazaretu wyprzedziła nas
współczesnych teologów
do innego świata, absolutnie
trzeba głosić, że cherześcijańska
innego, któremu na imię
nadzieja nieśmiertelności
Nieśmiertelność.
to nie wyobrażenie bezcielesnych
Sądzę, że Jan Turnau nie chce się wypowiadać, czy owe inne wymiary, które rozpatrują
fizycy, rozprawiajÄ…cy o 11-to wymiarowej hiperprzestrzeni (*25) majÄ… zwiÄ…zek
ze Å›wiatem “zapewniajÄ…cym nieÅ›miertelność". Fizykom wydaje siÄ™, że “wyższe wymiary"
niż 4-ty to wymiary “mikroskopijne", “zwiniÄ™te" (*25). Jan Turnau na pewno nie
chce jednak, aby umiejscawiać Boga gdzieÅ› ponad nami, gdzieÅ› tam w “gwieź-dzistym
niebie". Takie przekonanie rozszerza jednak gamę możliwości, przyspiesza także
postęp w rozważaniach, dotyczących natury Wszechświata.
Próba podsumowania wywodu
Osoby rozważające zakreślony krąg tematyczny, lecz o usposobieniu sceptycznym
stwierdzÄ…, że “nie istnieje zaawansowana technologicznie cywilizacja", gdyż
jeÅ›li zaÅ‚ożyć poprawność teorii “Wielkiego Wybuchu" to wszystkie inteligentne
cywilizacje “biorÄ… swój poczÄ…tek" od tego wÅ‚aÅ›nie momentu i powinny być na tym
samym mniej więcej etapie rozwoju. Wielu innych autorów uwypukla jednak fakt
odkryty niedawno, przy pomocy teleskopu Hubbla, że niektóre galaktyki istniały
już przed 10 miliardami lat. Inni z kolei podkreślają, że rozpatrzenie różnic
w rozwoju technologicznym ludów z Nowej Gwinei, Rwandy i Doliny Krzemowej w
Kalifornii dowodzi, że nawet na przestrzeni 6 tysięcy lat (zwykłych, a nie świetlnych)
mogą powstać tak znaczne różnice w poziomach rozwoju technologii, iż w skali
10 miliardów lat świetlnych rozwoju Drogi Mlecznej mogła pojawić się cywilizacja
tutaj, cechujÄ…ca siÄ™ “przewagÄ… postÄ™pu" II-go stopnia.
Byłaby to wtedy oczywiście cywilizacja oddziaływująca na resztę mieszkańców
naszej galaktyki, innymi środkami niż nadajnik VHF, UHF, LW,sW, czy też starająca
się nasłuchiwać poprzez radioteleskopy, zdolne rejestrować fale radiowe w paśmie
21 cm, czyli w tzw. “okienku Wodoru".
“Gwiazdy które majÄ… duszÄ™" mogÅ‚yby być po prostu wykonawcami
woli “takich kosmitów". OczywiÅ›cie, ze wzglÄ™du na odwiecznÄ… bataliÄ™ zwolenników
“dziaÅ‚aÅ„ algorytmiczno-mechanicznych" ze zwolennikami nazewnictwa “duchowo-spirytualnego",
można by, dla uzyskania kompromisu mówić raczej o “mÄ…droÅ›ci wpisanej w algorytm
audycji nadawnej ze Słońca", która zabezpiecza, aby obalił się każdy kolejny
reżim, utworzony przez “nastÄ™pców Hitlera, Stalina i ...".
Nie jestem zbyt biegły w rozważaniach teologicznych, nie chcę więc wchodzić
w gÅ‚Ä™boki spór z Janem Turnau. Jego wizja teologiczna (“... niebo nie jest nad
nami, za chmurami i wÅ›ród gwiazd ...") powoduje jednak, że “miejsce w kosmosie",
miejsce w czterowymiarowej przestrzeni zostaje niejako “opuszczone", “zluzowane".
Powstaje wtedy tzw. “TAM", “pustka mentalno-pojÄ™ciowa". W miejsce to “wÅ‚azi
więc jakiś rodzaj kosmity najwyższego"
czyli WÅ‚adca Galaktyki, WÅ‚adca
Lokalnej Grupy Najbliższych Galaktyk, Władca Widzialnej (na niebie, ... na razie
tylko przez teleskop Hubbla) części Wszechświata
tak jak ujmuje to Michio
Kaku, bÄ…dź ... Kostysz: “WÅ‚adca nadistot", V-go stopnia, którego barwnie
przedstawił w swej powieści R. Heinlein (*28).
Chwilowo mówmy więc tylko o Kostyszu, gdyż to co wiemy o cyklicznych zmianach
aktywności Słońca i astrocytach, które być może stanowią receptor i przekaźnik
tych zmian, rzeczywiście dotyczy tylko czterowymiarowej czasoprzestrzeni.
W owej czterowymiarowej czasoprzestrzeni sposoby sterowania cywilizacjÄ…, zamieszkujÄ…cÄ…
powierzchnię naszej planety, są dość zgrubne. Zaświadczają to najważniejsze
wydarzenia naszego wieku “wywoÅ‚ane" przez Hitlera, Stalina oraz niedawne wydarzenia
w Sri Lance, Tybecie, Afganistanie, Jugosławii, Rwandzie, Burundi i Kongo Belgijskim.
Nie dziwi więc twarda wypowiedź Arthura C. Clarka (który zamieszkał na Cejlonie,
ale teraz żyje wśród Tamilów), który stwierdził niedawno, że:
“Kiedy z poczÄ…tku powoli, odsÅ‚aniać pocznie siÄ™ przed nami hierarchia WszechÅ›wiata,
będziemy zmuszeni stawiać czoło przygnębiającemu faktowi, że jeśli gdziekolwiek
istnieją Bogowie, których głównym obiektem zainteresowania jest (pojedynczy
dopisek), człowiek to z pewnością nie są to Bogowie zbyt znaczący."
Arthur C. Clarke jest człowiekiem konkretów. To on przepowiedział w latach
40-tych tego wieku użyteczność orbity geostacjonarnej, to on napisaÅ‚ “OdysejÄ™
kosmiczną 2001", według której Kubric nakręcił słynny film o tym samym tytule.
Ów film staje się rzeczywistością. Sześcian Clarka-Kubrica, jak się wydaje,
niekoniecznie ma formę geometryczną prostopadłościanu. Cykliczna aktywność Słońca
jest jednym z “szeÅ›cianów Clarka-Kubrica", co już teraz jest chyba faktem niezbitym
(sic!)!
Nie jestem przy tym pesymistÄ… w ocenie skutków kontroli ludzi przez “nadistoty",
dziaÅ‚ajÄ…cej ewentualnie poprzez ukÅ‚ady typu “gwiezdne dynamo".
JeÅ›li rozpatrzeć bowiem losy takich “nieszczęśliwców" jak R. Schumann, Vincenty
Van Gogh, czy chociażby nasz Adam Mickiewicz, Fryderyk Chopin i Juliusz Słowacki,
to być może twarde przekonanie A. Clarka powinniśmy zmodyfikować. Próba optymistycznego
spojrzenia na losy ludzi sterowanych w sposób przypominający pradawne bóstwo
Ra, czyli Słońce, wymaga więc ponownego rozpatrzenia przez historyków sztuki
i nauki.
Argumenty rzeczowe
Nie napisałbym tego artykułu gdybym nie dokonał prostego eksperymentu, który
polegaÅ‚ na tym, aby jednemu z “przeszukiwaczy zasobów wiedzy naszej planety"
zadać proste zadanie:
Search:: “solar AND activity AND cycles AND health"
WebCrawler, jeden z głównych “przeszukiwaczy" INTERNETÅ‚owych, wydrukowaÅ‚
tylko dwie strony.
Wydruk ten zawiera wiele poważnych odnośników naukowych. Czytelnicy mogą udać
się jednak do najbliższej końcówki Internetu, aby sprawdzić dlaczego Yahoo,
WebCrawler, Lycos i Alta-Vista podsuwają wtedy myśl, aby zaglądnąć także do
zbiorów takich jak:
“1996 Index of Cults"
“Moon Walk 1835
Was Neil Armstrong really first?"
“Virtual Public Health Center
Martindalełs health center"
“The futureÅ‚s the past before itÅ‚s even the present"
“Astrology"
“Innovative ideas and Proposals".
Innym argumentem rzeczowym jest opublikowanie niedawno książek kilku poważnych
fizyków i astronomów, którzy stosujÄ… z kolei “melanż" fizyczny i techniczny
w miejsce mojego “melanżu" biologicznego (*30, *31, *32, *33).
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
136(b1) 00136(b1) 02136(b1) 08136(b1) 11136(b1) 04136(b1) ind136(b1) 05136(b1) 01136(b1) 15136(b1) 06136(b1) 10136(b1) ind136(b1) 12136(b1) 03136(b1) 14136(b1) 09136(b1) 13więcej podobnych podstron