Metodyka szczęścia cz.2
Page 1 of 4
Rozmowy o kabale
Metodyka szczęścia cz.2
Co to jest Wyższy Świat?
Rozmowa druga 11 lipca 2006 r.
Nasze odczucia przyoblekają się w ciało i dlatego przyjmujemy coś w sposób bardzo ograniczony,
wszak ciało stawia mu swoje bariery. Znajduję się wewnątrz ciała, i z niego, jak z pudełka z
pięcioma malusieńkimi wejściami, odczuwam otoczenie. Przez te pięć wejść, nazywanych
pięcioma organami zmysłów, przyjmuję pięć rodzajów odczuć. Cała suma tych odczuć daje mi
pojęcie o realności, w której się znajduję.
Mogę uwolnić się od tego pudełka, zdjąć je z siebie, i czuć realność bez niego, nie przez pięć
małych otworów w pudełku. Jakby zrzucam je z siebie, i wtedy czuję to, co nosi nazwę Wyższego
świata.
Różnica między tymi dwoma odczuciami - to różnica między duchowym i tym światem. Myśli o
życiu i śmierci zestawiamy z tym pudełkiem, które przyobleka się na nas i ogranicza nas, to jest z
naszym ciałem, odzieniem duszy. Kiedy ono istnieje, ogranicza i uciska mnie, nie dając mi poczuć
swobodnie życia, i to nosi nazwę życia w tym świecie - bardzo ograniczonego życia.
Wszystkie cierpienia, bóle, choroby, nieprzyjemne zjawiska, odczuwane przeze mnie, wszystko
co wydaje mi się złe w tym świecie, staje się bezpośrednim następstwem ograniczenia tego
pudełka, przepuszczającego do mnie od tamtej strony, poprzez swoje pięć wejść, jedynie mizerną
część oświeconego, ogromnego, wiecznego świata, istniejącego poza mną.
Ale i w tym życiu, wewnątrz pudełka swojego ciała, mogę anulować jego ograniczenie i poczuć
Wyższy świat, jakby przebywając poza ciałem - tak, aby jego powłoka nie tworzyła mi
przeszkody w odczuciu prawdziwej realności.
Istnieje metodyka, nazywana Kabbala, pomagająca mi osiągnąć postrzeganie prawdziwej
realności, jakby już teraz istnieję poza granicami życia ciała - w Wyższym świecie, w duchowym.
Trzeba tylko zechcieć wzlecieć, wyfrunąć z tego pudełka, poczuć je więzieniem dla mnie - na tyle
jest mi w nim niedobrze, że jestem gotów dołożyć wysiłków, żeby je anulować. Dla tego nie
powinienem umierać, zostawiać rodziny, dzieci, krewnych, tego świata. Po prostu nie chcę się
czuć jak aresztant w karcerze.
Nauka Kabbala mówi o tym, że człowiek nigdy nie będzie zadowolony, radosny i szczęśliwy
wewnątrz swojego ciała. Tylko wyjście z ciała, to jest - jego odmiana, daje człowiekowi
możliwość wzniesienia się nad wszystkimi cierpieniami, ponieważ wszystkie one są wywołane
tylko właściwościami ciała.
Wszystkie właściwości ciała - to jego egoizm, życzenie stale przyciągać do siebie, panować,
postanawiać, zazdrościć komuś, starać się o szacunek dla siebie, być lepszym od innych, to jest w
czymkolwiek wywyższyć się nad otoczeniem, oceniać siebie, swoje błago i szczęście w stosunku
do otoczenia.
http://kabbala.pl/index.php?view=article&catid=38%3Arozmowy&id=84%3Ametod...
2010-01-25
Page 2 of 4
Jeżeli człowiek anuluje to dążenie być lepszym od innych, wyglądać na czyniącego postępy w
oczach otoczenia, to robi się wolny od natury swojego ciała, od jego ograniczenia, i czuje się tak,
jakby znajdował się poza ciałem.
Pytanie: Człowiekowi całe życie mówią: "Jeżeli będziesz dobry, znajdziesz się w Raju"...
Raj - to nie jakieś miejsce, gdzie przychodzimy. To postrzeganie realności poza ograniczeniami
ciała. Jeżeli człowiek anuluje swoje ciało, natychmiast może poczuć tak zwany Raj albo Wyższy
Świat. Dlatego nie trzeba nigdzie iść.
Ten, kto nie anuluje swojego ciała, zostaje z tym egoistycznym odczuciem do tej pory, póki nie
zrobi tego w jednej z przyszłych inkarnacji. Człowiek powinien wracać w nasz świat dopóty,
dopóki wewnątrz tego świata, w tym życiu on nie anuluje wpływu swojego ciała tak, aby odczuć
siebie w duchowym, w Wyższym świecie.
Napisane jest w nauce Kabbala, że jeżeli człowiek już słyszy o takiej możliwości, to znak tego, że
z Niebios jest mu dana szansa znieść ograniczenia swojego ciała i poczuć się wolnym, wiecznym,
spełnionym i szczęśliwym. Nauka Kabbala mówi o tym, iż każdy człowiek pragnący osiągnięcia
tego stanu, może to uczynić w ciągu trzech - pięciu lat.
Cały proces ewolucji i rozwój cywilizacji na przestrzeni całej historii ostatnich tysiącleci,
przywiodły nas dzisiaj ku podjęciu decyzji o tym, że właśnie nasze ciało ogranicza nas, i ani jego
siła ani piękno nie może pomóc człowiekowi być szczęśliwym. Tylko wyjście poza ciało daje nam
możliwość poczucia rzeczywistości poza jego ograniczeniami. To wyzwala nas z wszystkich
życiowych cierpień i wprowadza w odczucie Wyższego świata.
Co to jest szczęście?
Nasza natura - to pragnienie nasłodzenia się. Człowiek pragnie być napełniony wszystkim, czego
wymaga jego natura. Za każdym razem w nas budzą się nowe geny, inne potrzeby i bez przerwy
powinienem gonić za nowymi napełnieniami, aby poczuć się szczęśliwym.
Chcę jeść. Chcę pić. Posiedzieć - pospacerować. Odpocząć - odrobinę poćwiczyć. Posłuchać -
zaśpiewać. Spojrzeć - pospać. Za każdym razem muszę zabezpieczać swoje ciało czymś innym,
żeby odczuć, że napełniam jego żądania. Stale powinienem się tym zajmować, w przeciwnym
wypadku nie poczuję się żyjącym, istniejącym, rozkoszującym się życiem.
Jeżeli w człowieku nagle znikają życzenia do jakiegokolwiek nasłodzenia w swoim życiu, czuje
się nieszczęśliwym. Zginął apetyt, pojawiła się bezsenność, zniknęło pragnienie grania,
zobaczenia czegoś, rozkoszowania się seksem, muzyką. Człowiek zaczyna czuć, że jakby umiera,
staje się ograniczony i bezsilny.
Nasza natura zobowiązuje nas do nieustannego pragnienia czegoś nowego, stałego otrzymywania
wypełnienia swojego życzenia i przebywania w niekończącym się wyścigu po wszelkie
nasłodzenia - od życzenia po jego wypełnienie. I jeżeli ten wyścig ustaje, czujemy śmierć.
Widzimy to po starych ludziach. Człowiek starzeje się i już niczego nie chce, stopniowo jego
życzenia gasną, otrzymywane przez niego nasłodzenia stają się słabsze do takiego stopnia, iż on
już nie stara się ani pragnąć czegoś nowego, ani odczuwać w tych życzeniach jakiegokolwiek
nasłodzenia. I dlatego umiera.
Wychodzi na to, że czujemy życie tylko goniąc za nasłodzeniami. I w tej samej chwili kiedy tylko
otrzymujemy nasłodzenie, zobowiązani jesteśmy z nowym życzeniem gonić wynikające
nasłodzenie, i tak ten cykl trwa bez końca.
http://kabbala.pl/index.php?view=article&catid=38%3Arozmowy&id=84%3Ametod...
2010-01-25
Page 3 of 4
Nasze życie nigdy nie daje nam ani odpoczynku, ani rozkoszy, ani przystanku. To stały wyścig,
dążenie, gorące pragnienie do jakiegokolwiek przyszłego nasłodzenia. I to nasłodzenie - zawsze
tylko na przyszłość, dlatego że skoro osiągamy wypełnienie życzenia obecnie, to już nie czujemy
w nim nasłodzenia, i natychmiast powinniśmy zmienić go na następny wyścig.
Zatem jak osiągnąć szczęście, żeby poczuć się spokojnym i beztroskim, rozkoszować się w nie
kończącym się, nieprzerwanie płynącym potoku życia, żeby nie musieć zmieniać tego stanu i
znów gonić za czymkolwiek nowym? Jak poczuć nasłodzenie bez braku i jego wypełnienia,
odczuwać pełny, absolutny, wieczny stan? Przecież to jest szczęście.
To jest możliwe tylko pod warunkiem, że człowiek w całości zamienia swój system nasładzania z
otrzymywania na oddawanie. Przecież skoro nasładzam się otrzymywaniem, to za każdym razem
powinienem gonić za jakimś nowym nasłodzeniem, aby otrzymać - szacunek otoczenia, poczucie
własnej wyższości, jakieś nowe napełnienia.
Skoro tylko oddaję, to nie jestem niczym ograniczony. Nie muszę gonić za nowym nasłodzeniem.
Mam możliwość stałego nasłodzenia odczuciem napełniania tego, kogo kocham. I kiedy on
otrzymuje nasłodzenie - nasładzam siebie. Czuję nasłodzenie od tego, że on nasładza się ode
mnie.
Podobnie matka otrzymuje nasłodzenie od swojego dziecka, albo kobieta - od ukochanego
mężczyzny, jeżeli oddaje mu swoją miłość i widzi, że on nasładza się otrzymując nasłodzenie od
niej - swojej ukochanej.
Pomimo tego, że ideałem byłoby tak po prostu uczynić - oddawać temu, kogo kochasz i nasładzać
się tym, to w naszym życiu jest to możliwe jedynie pod warunkiem, kiedy dwoje kocha siebie
nawzajem. To się prawie nie zdarza, ponieważ jesteśmy egoistami i każdy myśli o tym, jak się od
innego nasłodzić, jak go wykorzystać, a wcale nie o tym, jak mu oddawać.
Dlatego nauka Kabbala pomaga człowiekowi unieść się ponad swój egoizm, wiedzie go do
szczęścia, kiedy on nie zazdrości innym, nie porównuje siebie z otoczeniem i cieszy się, ponieważ
jest gotów oddać wszystko innym i z tego powodu jest szczęśliwy.
Tak człowiek osiąga szczęście, i ponieważ wyzwala się od swojego egoizmu, wznosi się nad nim,
nie pragnie wykorzystać bliskiego, żeby czymś napełnić swoje ego, to dochodzi do miłości. Może
kochać drugiego bez wszelkiego obliczania należnej korzyści. Jego miłość nie jest od niczego
zależna, nic jej nie ogranicza, i (poprzez to) jest szczęśliwy. I wówczas osiąga prawdziwą,
wieczną miłość, kiedy w zamian niczego nie potrzebuje - tylko oddaje temu, kogo kocha. I to jest
prawdziwe szczęście - wieczne i spełnione.
Co to jest wiara?
Co to jest wiara? Czy istnieje w naszej realności, w naszym świecie?
Kiedy mówię, że wierzę w coś? Kiedy nie wiem o czymś z całą pewnością, nie mogę dowieść, że
to jest tak, jak słyszałem od innych, i brak mi jasnej wiedzy na ten temat. Kiedy coś znajduje się
powyżej realnej rzeczywistości, wychodzi poza granice naszych ziemskich organów zmysłów,
wówczas mówimy, że w to wierzymy.
Nasz świat przyjmujemy poprzez swoje organy zmysłów, i z nimi porównujemy nie wiarę, lecz
wiedzę. Z wszystkiego, co przyjmujemy naszymi pięcioma zmysłami i możemy zanalizować za
pomocą rozumu, tworzymy nauki tego świata.
Jeżeli nazywam kogoś naukowcem, to mam na myśli to, że ten człowiek nie wierzy, a wie i
wykorzystuje wiarygodną, jasną informację - fakty. Idąc tropem tych faktów można
przeprowadzić obliczenie i zrobić ścisłą prognozę na przyszłość.
http://kabbala.pl/index.php?view=article&catid=38%3Arozmowy&id=84%3Ametod...
2010-01-25
Page 4 of 4
Wtedy tam, gdzie wierzymy w coś, nikt nie może z pewnością powiedzieć, że wszystko odbędzie
się właśnie tak. Po prostu to przewidujemy. Pragnęlibyśmy, aby tak się zdarzyło, albo nawet
odwrotnie - nie pragniemy, ale wydaje się, iż to się wydarzy. Wszystko co nie jest wiarygodnym
faktem, wchodzi w ramki wiary.
Dlaczego wogóle potrzebujemy pojęcia, w takiej kategorii jak wiara? Ponieważ żyjemy w świecie,
którego duża część jest ukryta przed nami. Nie wiem co myślą inni ludzie, co zdarzy się po chwili,
dlaczego i wskutek czego zaszło jakieś wydarzenie. Ogromne mnóstwo działań i sytuacji,
odbywających się w rzeczywistości, rozjaśniają mi się częściowo, nie widzę przyczyn, wyników
lub związku między nimi. Dlatego powinienem uzupełnić ten obraz, którego nie widzę w całości.
I kiedy uzupełniam go, to nazywam to nie wiedzą, lecz wiarą w to, że tak jest.
Słowo "wiara" w istocie koreluje z naszym istnieniem poza ciałem, kiedy opuszczamy go po tym,
kiedy ustają jego funkcje i umiera. Wierzymy, że jest jeszcze jakaś forma istnienia, oprócz
fizycznej. Ale to w sumie zostaje tylko w ramach przypuszczenia, oczekiwania albo wiary.
Nauka Kabbala mówi o tym, że w sumie końcowej według miary swojego rozwoju człowiek
przestaje wierzyć i potrzebuje wiedzy. I dlatego on rozwija nauki i wypełnia te luki wiedzą.
Przecież nie da się istnieć zgodnie z przypuszczeniami albo w wierze na przestrzeni długiego
czasu, albo polegać na nich jak na czymś najważniejszym. I dlatego miejsce dla wiary w naszym
życiu pozostaje jedynie tam, gdzie jest mowa o istnieniu po śmierci, ponieważ nad tym nie mamy
władzy. Nie możemy wypełnić tej wiary, potwierdzić wiedzy faktami, i zostajemy ze swoimi
przypuszczeniami.
Ale w naszych czasach to nie wystarcza człowiekowi. Przecież jeżeli on nie wie, co dzieje się z
nim po tym życiu, to cała obecne życie także wydaje mu się puste, ponieważ jest pełne
niepokojów i problemów, cierpień, nieszczęść i gróźb. Człowiek staje przed problemem:
"dlaczego cierpię?" - i nie znajduje na nie w swoim życiu odpowiedzi, gdyż nie ma w nim
nasłodzienia w wystarczającej mierze, aby przejść przez to życie. Ta mała ilość nasłodzenia,
której on doznaje w swoim życiu, jest o wiele mniejsza od wszystkich niepokojów, problemów i
bólu. Wychodzi na to, że żyje w niewoli, i dlatego nie może być szczęśliwy lecz tylko
rozczarowany.
Rozwiązanie problemu polega na tym, aby człowiek wypełnił miejsce wiary - wiedzą, to jest
otworzył całą realność i zobaczył, dlaczego z nim dzieje się to albo coś innego, jaki jest związek
między wszystkimi wydarzeniami na świecie, co czują w swoim sercu ludzie, z którymi on styka
się, co stanie się z nim po tym życiu.
Do tego jest przeznaczona nauka Kabbala, pozwalająca człowiekowi otrzymać jasną wiedzę,
zamiast przypuszczeń albo wiary. Jeżeli z jej pomocą człowiek odzyskuje taką wiedzę, to oznacza,
że osiąga prawdziwą wiarę. W końcowym rachunku, tylko uczucie i jasna wiedza pomogą
człowiekowi osiągnąć spokój i utwierdzić się w tym, jakie procesy w nim zachodzą. Nie ma
żadnej innej możliwości pozbycia się niepokojów. Człowiek nie uspokoi się do tej pory, aż
osiągnie wiedzę. A do tego momentu, będzie przebywał w wątpliwościach i niemocy. Może
chodzić od jednego przepowiadającego przyszłość do drugiego, ale to go nie zadowoli. Jest
zobowiązany odzyskać wiedzę - tego potrzebuje jego rosnące egoistyczne życzenie.
< Poprz.
Nast. >
http://kabbala.pl/index.php?view=article&catid=38%3Arozmowy&id=84%3Ametod...
2010-01-25