Humor05


- Co to jest - pyta lekarz pacjenta - czerwone, zawsze mokre, a nigdy nie gnije ?
- Jezyk.
- A co to jest - wsadza sie suche, a wyjmuje mokre?
- Wiadro ze studni.
- No nareszcie normalny facet - komentuje psychiatra - zeby pan wiedzial
jakie swinstwa mi tu pacjenci potrafia opowiadac!

- A dokad to, obywatelu ? - pyta policjant pijanego.
- Ide wysluchac kazania.
- A kto o trzeciej w nocy wyglasza kazania?!
- Moja zona!

- Czy moja zona juz urodzila?
- Tak, trojaczki!
- No widzi siostra jaka mam dobra rure!
- Ale musi ja pan przeczyscic, bo cala trojka jest czarna...

Dwoch policjantow znalazlo na ulicy lusterko :
- Franek, chyba skads znam te gebe.
- Ale ty jestes glupi, przeciez to ja!
W domu jego corka ogladajac portfel, wola zgorszona:
- Mamo, ojciec nosi w portfelu zdjecie jakiejs obcej kobiety!
Na co zona
- E tam, to tylko jakas stara rumpszla.

Policjant spotyka faceta ciagnacego za soba lancuch:
- Panie, po co pan ciagnie ten lancuch?
- A co, moze mam go pchac?

Do zataczajacego sie goscia podchodza dwaj policjanci.
- Dokumenty prosze
- Nie ma!
- No to idziemy!
- No to idzcie!

Siedzi zebrak na ulicy i zaczepia przechodzacego faceta:
- Panie, daj pan pare zloty dla biednego.
- Niestety, nie mam ani grosza prosze pana.
- To wez sie do roboty ty lachudro!

- Ile osob pracuje na tej budowie?
- Z majstrem bedzie 5.
- Czyli bez majstra 4?
- Nie, bez majstra to nikt tu nie pracuje.

W parku na lawce siedzi mloda para.
- O czym pan teraz mysli, panie Kaziu?
- O tym, co i pani, pani Jadziu.
- Niech pan tylko nie probuje, bo zaczne krzyczec!

- Wiesz, Halina zareczyla sie z weterynarzem.
- Co mowisz! To smieszne, ze starym prykiem?
- Nie! Ty myslisz ze z weteranem, a weterynarze to sa ci, co jedza tylko
jarzyny...

- Nie rozumiem, jak mozesz wychodzic za tego Nowaka. Jest przeciez lysy
jak kolano i w dodatku bez zebow.
- Ach, nie badz taka wymagajaca! On juz sie taki urodzil.

- Wiesz? Ogladalam taka mini-spodnice ze skory i nawet chcialam ja sobie
kupic, ale okazalo sie, ze to byl pasek.

- Moja zona gdy boli ja zab spiewa .
- Czemu?
- Chce abym cierpial razem z nia.

- Ile dalbys za moja zone?
- Nic!
- W porzadku, kupiles !!!!!!

- Dzis kaszle pan o wiele lepiej niz wczoraj...
- Tak, panie doktorze, bo ja przez cala noc trenowalem!

Maz przynosi wyplate, kladzie ja przed lustrem i mowi do zony
- To co przed lustrem moje, a co w lustrze twoje.
Zona rozebiera sie do naga i oznajmia mezowi:
- To co w lustrze twoje, a co przed lustrem sasiada z dolu...

Rozmawiaja sobie dwaj faceci:
- Malzenstwo to spokojna przystan, w ktorej spotykaja sie dwa statki.
- Ja niestety trafilem na okret wojenny....

- A wiec juz niedlugo bedziemy szczesliwi!
- Tak, za jakies dwa tygodnie.
- A nie mozna by szybciej? tak chcialabym juz dzis!
- Ja takze, ale musimy poczekac. nie my jedni bierzemy rozwod!

- Dokad tak pedzisz?
- Przed chwila zostalem ojcem.
- A jak czuje sie zona?
- Dzieki bogu, jeszcze nic nie wie.

- Doktorze - zwierza sie starszy pan - dzieje sie ze mna cos dziwnego,
ciagle biegam za kobietkami...
- W panskim wieku, prosze pana to rzeczywiscie zadziwiajace!
- ba, ale klopot z tym, ze nie moge sobie przypomniec po co ja to robie...

- jak dozyc stu lat, panie doktorze?
- nie pic alkoholu i wystrzegac sie kobiet.
- i wtedy dozyje setki?
- tego nie wiem, ale w kazdym razie bedzie sie panu na swiecie bardzo
dluzylo...

- Do czego mozna przyrownac Polske?
- Do miski z pierogami - pol ruskich, pol leniwych.

- Staszek, gdyby swiat mial sie rozleciec na kawalki za piec minut,
co zrobilibysmy przez te ostatnie piec minut?
- Jak to co? Kochalibysmy sie
- No dobrze, ale co przez pozostale cztery i pol minuty?

Rezyser ze skupieniem przyglada sie chetnym na statystow. Po dlugim
namysle mowi: 'Pan... - pani w czerwonej bluzce... - jeszcze pan... -
ty dziewczynko... - pan w kapeluszu...' Nagle z tlumu rozlega sie
glos: 'I ja! I ja!' Rezyser ze skupieniem na twarzy: 'Hmmm... No
dobra... i pan. WYPIERDALAC!!!

Przychodzi baba do lekarza :
- Panie doktorze mowia, ze jestem nienormalna, bo lubie nalesniki.
- Spokojnie, niech sie pani nie przejmuje - ja tez lubie nalesniki.
- W deche! Chodz pan do mnie! Mam dwie szafy pelne nalesnikow!

Szesciolatek do czterolatka :
- U nas w sali pod kaloryferami lezala prezerwatywa !
czterolatek :
- A co to sa kaloryfery ?

Dwaj przyjaciele rozmawiaja o kobietach :
- wiesz, chyba sie rozwiedziemy .
- Dlaczego ?
- ona jest strasznie marudna .Od pol roku zanudza mnie o to samo .
- o co ?
- zebym wyniosl choinke na smietnik

Rozmawiaja dwa przedszkolaki:
- Ile masz lat tsy cy piec
- Nie wiem
- A dupcys?
- Nie!
- Eeee to mas tsy.

Co to jest: Lezy w trawie i niedycha ?
Dwie dychy ...

U psychiatry:

- Panie doktorze ja juz wiem, ze nie jestem czajnikiem, ale czy
inni to wiedza?

Rozmawiaja dwie dzdzownice :
- Ty co u was wczoraj byl taki halas ?
- A nic, starego na ryby chcieli wyciagnac.

Lowi Walesa ryby w przereblu, i nagle slyszy glos :
- Tu nie ma ryb !
Po chwili glos sie powtarza
- Tu nie ma ryb !
- Zdenerwowany rozglada sie i po raz trzeci slyszy
- Tu nie ma ryb !
- Do cholery kto to mowi - pyta Walesa
- Kierownik tego lodowiska

Wiesz, wczoraj wpadlo do mnie kilka milych osob...
... bo zapomnialem zasunac klapy od wlazu...

Poszla baba po mleko do sklepu i dostala z banki.

Poszedl robol do stolowki i dostal w miche.

Przechodzil facet obok koparki i dal sie nabrac.

Przechodzil facet obok betoniarki i sie zmieszal.

Przechodzil facet po moscie i sie zalamal.

Poszedl filatelista na wojne i dostal serie.

Siedzial zolnierz w okopie i cos mu do lba strzelilo.

Idzie Chopin i Bach.

Byly zawody balonowe i jeden z uczestnikow calkiem niezle wypadl.

Przyszedl facet do kwiaciarni i przesadzil.

Poszedl facet w gory i szlak go trafil.

Slyszy facet ze cos szelesci mu za plecami patrzy a tam go gowno obchodzi.

Slyszy facet ze cos szumi w szafie, zaglada a tam garnitury z mody wychodza

Budzi sie facet - pod lozkiem pelno krwi, patrzy a tam ranne pantofle.

Zapisal sie Murzyn do szkoly wieczorowej i tyle go widzieli.

Dlaczego gliniarze usmiechaja sie podczas burzy ?
Bo mysla ze robi sie im wtedy zdjecia.

Zajac chcial otworzyc w lesie sklep, lecz juz wczesniej zrobil to wilk.
Przychodzi wiec zajac do wilka i pyta
- wilku jak mam zaczac prowadzenie sklepu ?
- nie powiem ci bo bedziesz mi tu robic konkurencje - odpowiada wilk.
- ale prosze wilku, powiedz
Wilk zgadza sie, ale pod pewnym warunkiem
- Jesli przyjde do ciebie do sklepu i nie bedzie towaru, ktory sobie
zazycze to bedziesz musial zamknac swoj sklep.
Zajac przyjmuje warunek.
Przychodzi wilk do sklepu zajaca i prosi o maslo.
Zajac pokazuje mu maslo.
Nastepnym razem prosi o czekolade z gwozdziami.
Zajac napchal gwozdzi do czekolady i podal
Wilk zdziwiony zastanawia sie co by tu sobie zazyczyc zeby zajac zamknal sklep.
Przychodzi po raz trzeci i mowi
- Poprosze NIHUJA
Zajac zaskoczony mysli ze wszystko przepadlo
Prowadzi jednak wilka do piwnicy, gasi swiatlo i pyta
- Wilku widzisz cos ?
- NIHUJA
- No to naladuj sobie ile potrzbujesz

Walesa dostal puzzle.
Zamknal sie w swoim pokoju i przez trzy dni je ukladal.
Po trzech dniach wyszedl i mowi:
- Ukladalem tylko trzy dni a na pudelku napisane od 3 do 5 lat.

Wzor na wode swiecona
H2O ZChN

Jas mial ochote wyruchac Malgosie.
Przyszedl do niej i zaproponowal.
Malgosia odpowiedziala ,ze jest zamloda i niech Jas przyjdzie za rok.
Przyszedl za rok ,lecz sytuacja sie powtorzyla.
Po kilku latach w koncu sie zgodzila.
Weszli do ciemnego pokoju.Jas stanal rozkraczony przy oknie i
kazal Malgosi naskoczyc.
Malgosia wziela rozbieg ,Jas sie odsunal i wypadla przez okno.
Na co Jas ALE CIE WYRUCHALEM.

Do jednostki miala przyjechac matka Boska.
Prace porzadkowe trwaly ponad dwa miesiace.
Kiedy cala armia jest gotowa do powitania, wychodzi d-ca i mowi
Bosek wasza matka przyjechala.

Dlaczego dzieci jedza por na dobranoc ?
Bo mis uszatek spiewa "pora na dobranoc".

Zaczyna sie kolo fortuny
Jeden z graczy
- K jak Kazimierz
- Zaraz prosze pana jeszcze nie gramy, prosze sie przedstawic
- No przeciez sie przedstawilem - Kazimierz Kajak jestem.

Spotykaja sie w knajpie dwa pijusy
- No ja juz ide
- A gdzie mieszkasz ?
- Tu niedaleko na pieknej
- Tak, ja tez
- A pod jakim numerem ?
- Pod osiem
- Ja tez
- A numer mieszkania ?
- 12
- O rany ja tez
- Tata ?
- Kazik ?

Spotyka sie Ajax z Cilitem.
-Wiesz, ze Pan Proper umarl ?
-Tak, a na co?
-Zarazil sie Cifem !

Po co slon ma trabe ?
- Zeby sie tak GWALTOWNIE nie zaczynal...

Kawal zydowski:

Przychodzi Icek do ojca:
- Tato, tato. Pozycz mi 10 tysiecy.
- Co 8? Po co ci 6? Za 4 nic nie kupisz. Masz tu 2 i przynies mi tysiac
reszty.

Idzie trzech wariatow po torach kolejowych
Mowi pierwszy
- O jakie te schody plaskie
Na co drugi
- Ojaka ta porecz niska
A trzeci dodaje
- Nie przejmujcie sie mamy wlasnie winde!

Do pustego zoladka wpada jajko.Usadawia sie wkacie i zasypia.Po nim wlatuje
jeszcze salatka ,pomidor i sledx.Wszyscy spokojnie klada sie i
zasypiaja.Chwile za nimi wpada wodka i krzyczy: -Sluchajcie ,tu takie nudy ,a
tam na gorze impreza ,wracamy...

Graja Francuz z Japoncem w Pingla
Francuz uderzyl tak rakitka, ze zniszczyl pileczke.
Na to Japoniec
- Pink pong penk
Francuz
- Ile bule za te kule

Stoi straznik polski na granicy, a z drugiej strony Bugu Rusek.
Polak wyjmuje kielbase i zaczyna jesc.
Rusek wola
- Polak daj kielbasy
- Nie
- No Polak daj kielbasy
- Nie dam
- Polak daj kielbasy
- No dobra, ale musisz wypic wiadro wody z Bugu
Rusek pije, pije ... wreszcie wypil
Polak pyta
- No jak Rusek, chcesz kielbasy ?
- Nie
- No widzisz Rusek, tobie sie pic chcialo a nie jesc

Dlaczego mis uszatek spi na materacu ?
Bo klapniete uszko ma.

Przychodzi baba do lekarza i mowi
- Mam skleroze
- Od kiedy ? pyta lekarz
- Co od kiedy ?

Podchodzi facet do kasy na dworcu i mowi
- Prosze bilet
- Normalny
- Nie, popierdolony

Dlaczego swinia nie moze jezdzic na rowerze ?
Bo nie ma kciukow by dzwonic dzwonkami

Czym sie rozni baba od pomidora ?
Tym ze pomidora sie soli, a babe pieprzy

Siedzi niemowle na srodku ulicy, samochody malo co go nie rozjada.
Zatrzymuje sie jeden kierowca, otwiera szybe i mowi
- Moze bys zszedl szczeniaku z ulicy
Na to niemowle wyjmujac smoczek z buzi
- Niewidzisz kutasie ze jeszcze chodzic nie umiem.

- Panie Rumian, czy mozna zarazic sie choroba weneryczna
od deski klozetowej?
- Mozna, ale znam przyjemniejsze sposoby.

- Panie Rumian, czy mozna zajsc w ciaze od kropli walerianowych?
- Mozna, ale to zalezy od wieku Waleriana?

- Panie Rumian, czy mozna trzymac jaja w lodowce?
- Mozna, ale jak Pan ja zamknie?

Slepy namacal garbatego.
- Co, wybieramy sie z plecakiem na wycieczke?
- Jak pan widzi...

Sedziwy hrabia opowiada w klubie swoja przygode mysliw-
ska z lat dziecinstwa:
- Bylo to w Afryce... podchodze do tygrysa... jestem
juz blisko... skladam sie do strzalu... on mnie zo-
baczyl... skoczyl... zesralem sie.
- Oj, panie hrabio, nic dziwnego, w takim momencie...
- Nie, teraz sie zesralem...

- Janie, pana hrabiego boli gardlo, ukrec mu jajko -
mowi hrabina do lokaja.
- Aaaaaa!!!

Hrabia z hrabina siedza naprzeciw siebie i rozma-
ja o pogodzie. Nagle hrabina puscila baka. Zarumie-
nila sie lekko:
- Mam nadzieje, ze zostanie to pomiedzy nami ?
- Wolalbym, zeby sie to rozeszlo...

Do zatloczonego autobusu wsiada mezczyzna i probuje
usiasc kolo wiejskiej babiny, obstawionej siatkami.
- Panie, uwazaj pan na jaja.
- A co ? Wieziemy jajeczka do miasta ?
- Nie, gwozdzie.

Do Kowalskiej przyszla sasiadka i sie uzala:
- Co ja mam z tym moim chlopem! To pijak! Przychodzi
w srodku nocy, budzi dzieci, mnie bije, demoluje mie-
szkanie.
- Ja tez moja mila nie mam lekko. Wyobraz sobie, ze
moj stary to syfilityk.
W tym momencie uchylaja sie drzwi pokoju. Kowalski
wysuwa glowe:
- Kochanie, tyle razy ci mowilem! Filatelista!

- Ppaannie proffessorze.. hik! Czczy pijjany stuudent
moze zdac u pana eggzamin?
- Jesli pijany student umie, to tak.
- Umie, umie. Chchloppaki, wnieescie Steffana...

- Czym sie rozni wegiel kamienny od kamienia wegiel-
nego ?
- Tym samym, czym picie w Szczawnicy od szczania w
piwnicy...

Pani zadala dzieciom wypracowanie na temat: "Matka
jest tylko jedna". Karolek napisal dlugie wypracowanie
o matce, ktora go urodzila i wychowala. Stasiu na 10
stronach opisuje zalety swojej ukochanej matki. Pani
kaze w koncu przeczytac Jasiowi swoja prace:
- Gralem w pilke na podworku. Wracam wieczorem do domu
i widze jak matka z jakims facetem przewracaja sie
w lozku. Jak mnie zobaczyla to mowi:"Jasiu, idz do
kuchni i przynies z lodowki dwie butelki wodki."
Ide do kuchni, otwieram lodowke, patrze i wolam:
"Matka, jest tylko jedna !..."

- Janie, czy cytryna ma nozki?
- Nie, panie hrabio.
- To znowu wcisnalem kanarka do herbaty...

- No to po maluchu! - rzekl rolnik wyciagajac jadra
z sieczkarni...

Kierownik budowy widzi, ze jeden z podleglych mu lu-
dzi taszczy na plecach worek cementu.
- Hej, Wisniewski, a nie wygodniej by bylo na taczce?
- Probowalem panie kierowniku, ale mnie kolko w plecy
uwiera.

- Franek! Sprawdz czy w naszym radiowozie dziala lewy
kierunkowskaz - mowi milicjant do kolegi.
- Dziala... nie dziala... dziala... nie dziala...

Tu mowi Polskie Radio. Jest godzina siedemnasta
czterdziesci osiem. Podajemy czas dla wojska:
Siedemnascie, dwukropek, czterdziesci osiem. Podajemy czas
dla policji: paleczka, daszek, krzeselko, balwanek...

Wchodzi facet do drogerii:
- Czy jest szampon ?
- Tylko jajeczny.
- A, to dziekuje. Chcialem sie caly wykapac...

Na lekcji plastyki pani zadala dzieciom abstrakcyjny temat -
- panike. Dzieci sie mozola rysujac sceny pozarow, terroru
itp. Tylko Jasiu siedzi beztroski. Narysowal duza, czerwona
kropke.
- Co to ma byc ?
- Panika.
- Dlaczego ?
- Moja siostra kazdego miesiaca stawiala w kalendarzu
taka kropke. W tym miesiacu nie postawila. Zeby pani
widziala, jaka w domu byla panika...

Pani od jezyka polskiego jest bardzo przejeta. Jej
lekcji przyszli posluchac wizytator wraz z dyrekto-
rem. Usiedli w ostatniej lawce. Pani napisala kreda na
tablicy zdanie. Kreda upadla jej na podloge, wiec schy-
lila sie, zeby ja podniesc.
- No, ktore z was przeczyta, moze ty, Heniu - zwrocila
sie do siedzacego w ostatniej lawce chlopca.
- Ale ma dupe! - sylabizuje Heniu.
- Siadaj, zle, dwoja.
- Jak nie umiesz czytac - zwraca sie Henio do wizyta-
tora - to nie podpowiadaj.

Wychodzi baba od lekarza.
- Na smierc zapomnialam, jak lekarz nazwal moja chorobe.
Zawraca.
- Pan tak dziwnie nazwal moja chorobe... Zloty lis...
srebrny lis...
- Nie, prosze pani. Syfilis.

Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, mam gwizdzace piersi.
- A, to ciekawe. Prosze zdjac biustonosz.
Baba zdejmuje, a piersi fiuuu - gwizdnely o podloge.

Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze. Mam jedno jadro sine.
Lekarz zbadal i mowi:
- Uuuu, rak. Trzeba amputowac.
Szybko wykonal operacje i pozegnal sie z pacjentem.
- Panie doktorze, to znowu ja. Teraz mam drugie jadro
cale sine.
- Rak. Trzeba amputowac.
Nazajutrz znow ten sam chlopak.
- Niestety panie doktorze. Przenioslo sie na moj
interes.
Lekarz nie dowierza, bada, bada i w koncu mowi:
- Eeee, panu to tylko dzinsy farbuja...

Ja i moja zona bylismy szczesliwi przez 25 lat, az w koncu sie
spotkalismy...

cos o szkole:
- im wiecej sie ucze, tym wiecej wiem
- im wiecej wiem, tym wiecej zapominam
- im wiecej zapominam, tym mniej wiem...
po co sie wiec uczyc?

Jedzie gazda z gazdzina furmanka. Nagle niebo sie zachmurzylo, rozszalala
sie burza. Z nienacka 20 metrow przed furmanka uderzyl piorun. A gazda
patrzy w niebo, palec podnosi i mowi:
- Nooooooo
Jada dalej. Po chwili nastepny piorun uderzyl 5 metrow za furmanka. Gazda
znow podnosi palec i mowi:
- Noooooooooooooo
Znowu jada dalej. Nagle kolejny piorun uderza w gazdzine jadaca na
furmance, a gazda:
- No!!!

Przyjechal rycerz do swojej kochanki na koniu, zostawil go
pod oknem, wdrapuje sie na balkon i wchodzi do niej przez
okno. Mysli sobie: "Jak ktos wejdzie to wyskocze przez
okno prosto na konia i odjade".
Siedzi u kochanki juz dwie godziny w pewnym momencie ktos
sie zakrada do pokoju. Rycerz wyskakuje przez okno na
konia. W pewnym momencie drzwi sie otwieraja, wsuwa sie
konska glowa i mowi:
- Jak by ktos pukal, a moj pan wyskoczyl przez okno to
jestem na dole ;-)

Szybki Bill zabawia sie z zona szeryfa. Nagle slychac
pukanie do drzwi, Szybki Bill wyskakuje przez okno. Zona
szeryfa otwiera drzwi, a tam Szybki Bill:
- Zapomnialem spodni...

Dzwoni wariat do wariata:
- Czy to numer 222 ?
- Nie to numer .... 2 2 2.
- A to przepraszam, ze pana zbudzilem !!!
- Nie szkodzi. I tak musialem wstac bo telefon dzwonil.

Murzynek przez przypadek obsypal sie maka. Patrzy w
lustro... jest bialy. Biegnie uradowany do taty i mowi:
- Tata, tata, patrz jestem bialy.
- A nie przeszkadzaj mi. Idz do mamy.
Murzynek biegnie do mamy i mowi:
- Mamo, mamo, patrz jestem bialy.
- A nie przeszkadzaj mi. Idz do dziadka.
Murzynek poslusznie biegnie do dziadka:
- Dziadku, dziadku, patrz jestem bialy.
- Nie przeszkadzaj, idz do taty.
Murzynek wkurzony stale przed lustrem i mowi:
- Dopiero trzy minuty jestem bialy, a juz te czarnuchy
mnie wkurwiaja...

- Czym sie rozni socjalizm od kapitalizmu ?
- ...
- Kapitalizm robi bledy socjalne, zas socjalizm kapitalne.

- Jakie byly ostatnie slowa Majakowskiego, zanim popelnil
samobojstwo?
- ...?
- "Towarzysze, nie strzelajcie".

Przychodzi kuma do kumy i mowi:
- Wiesz kumo, jakie wielkie nieszczescie mnie spotkalo ?
- Nie !!
- Wczoraj pogryzly mnie dwa psy jednoczesnie.
- Oooo, faktycznie wielkie nieszczescie. A byly chociaz
szczepione?
- A byly, byly, .... ogonami.

Ne pewnym szlacheckim przyjeciu jednemu z gosci wymknal sie
maly wiaterek. Sala umilkla zaskoczona i patrzy sie na
niefortunnego biesiadnika. A nieszczesnik zastanawia sie.
jak tu zatuszowac to przykre zdarzenie. Wierci sie, wierci
na krzesle, krzeslo skrzypi przerazliwie, a wszyscy nadal
patrza. Po chwili wstaje gospodarz i mowi:
- Wacpan, mebel spocisz, a tonacji i tak nie dobierzesz.

Idzie dwoch anemikow po ulicy i w pewnym momencie cos
wzzzzzzzzzzz, wzzzzzzzzzzzz mignelo. Jeden do drugiego sie
odzywa:
- Ttteee, cccooo ttttooo bbbyyyllloo ?
- Nnnniiieee wwwwiiieeemmm, ppppeeeewwwwnnnniiieee
sssllliiimmmaaakkkiii.

Wraca gorol do doma z weselo i mowi:
- A, zerknijta no mateczko co mi tam marynareczka z
pleckow zejsc nie chce.
Matka patrzy i mowi:
- A, jusci Jasicku, ta marynarecka ci nie zejdzie bo masz
ciupazke w pleckach.

Dziesiecioletni Stas mowi do swojej pani nauczycielki:
- Pse pani, ja sie w pani zakochalem
- Przykro mi Stasiu, ale nie lubie dzieci - odpowiada pani.
A Jas na to:
- A kto lubi, bedziemy uwazali.

Do komisu przychodzi maly chlopaczek z aparatem do
sztucznego oddychania.
- Skad masz to urzadzenie? - interesuje sie sprzedawca.
- A wzialem wujkowi...
- A co powiedzial na to wujek?
- Argggggh.....

- Po czym poznac rosyjskiego sportowca?
- Dlubie w nosie oszczepem...

- Po czym poznac Rosjanina w Ameryce?
- Przychodzi na walki kogutow z kaczka...
- A po czym poznac, ze sa tam Wlosi?
- Stawiaja na kaczke...
- A po czym poznac, ze jest tam mafia?
- Kaczka wygrywa...

- Czy jablka z Czernobyla sa nieszkodliwe dla zdrowia?
- Alez oczywiscie, ze sa nieszkodliwe. Tylko nie
zapomnijcie zakopac ogryzka przynajmniej 2 metry gleboko...

- Czy mozna zajsc w ciaze na odleglosc?
- Tylko pod warunkiem, ze odleglosc nie przekracza dlugosci...

- Co to jest czasoprzestrzen?
- Gdy kopiesz row od tego slupka do trzeciej po poludniu.

Dwaj zomowcy przyszli do ksiegarni. Pierwszy z nich pyta:
- Czy jest "Pan Tadeusz"?
Ekspedientka blednie.
- Panie Tadziuuu!... Przyszli po pana!

W tej samej ksiegarni drugi zomowiec prosi o cos lekkiego do
czytania.
- No... (zastnawia sie sprzedawca) - Mamy "W pustyni i w puszczy"...
- Dobra. Wezme "W puszczy".

W nocy w koszarach zomowcow slychac straszne jeki. Po
blyskawiczym sledztwie wykryto w toalecie zomowca, ktory
usilowal sobie wcisnac do tylka bulke z kielbasa.
- Czlowieku, co ty robisz? - pyta sie dowodca.
- A co ja poradze, ze dentysta wyrwal mi zab i kazal
jesc druga strona...

Zomowcy pojechali na biwak i spotkali tam druzne harcerzy.
Zalozyli sie z nimi kto sprowadzi z lasu wieksze zwierze.
Harcerze na drugi dzien przyprowadzili na lancuchu
niedzwiedzia. A zomowcy - zajaczka. Harcerze w smiech.
Zomowcy bez slowa chwycili palki i dawaj lac zajaczka po
grzbiecie. Po 5 minutach zajaczek wrzasnal:
- Dobra! Przyznaje sie! Jestem zubrem!

Jeden z zomowcow widzi jak jego kumpel wali palka magnetofon.
- Co ty robisz?!
- Porucznik kazal mi przesluchac tasme.

Kierowca widzi jak po jezdni biegnie goly zomowiec.
- Panie, cos pan zwariowal?!!
- Otrzymalem rozkaz "gololedz na trasie E-19"!

Jak policjant otwiera konserwe?
- Wali w nia pala i krzyczy: otwierac, policja!

Jak 2 policjantow otwiera konserwe?
Siadaja wokol stolu, jeden puka w puszke i mowi:
- Policja . Otwierac.

Jak 3 policjantow otwiera konserwe?
Siadaja wokol stolu, jeden puka w puszke i mowi:
- Policja . Otwierac. Jestescie otoczeni.

- Grecy zrobili Trojan w konia.
- Pan Tadeusz zobaczyl Zosie na plocie i poznal, ze byla dziewica.
- Poeta przez dlugie lata gladzil swoj jezyk.
- Car idac do celu opieral sie na mordzie.
- Chlop doil krowe nad stawem, a w wodzie wygladalo to odwrotnie...
- Kolumb zobaczyl u nagich Indian wisiorki ze szczerego zlota.
- Slimakowi na Placowce umarla zona ale on wytrwal na niej
jeszcze 2 lata... (fragment wypracowania na temat lektury
szkolnej, autentyk).

Goral wchodzi do monopolowego i bezczelnie pcha sie do lady.
- Ej, goralu - wola ekspedientka - a stan se na koncu!
- Tak? To ty se stan na cyckach!

Goral stanal przed sadem oskarzony o pobicie.
- Oskarzony twierdzi, ze uderzyl poszkodowanego jeden raz
zwinieta gazeta?
- Ano tak - zgadza sie goral.
- I od tego ciosu gazeta poszkodowany doznal wstrzasu mozgu?
- Skoro tak dochtor powiedzial...
- W takim razie co bylo w gazecie?
- Nie wiem, nie czytalem.

Ta sama rozprawa, ale inny goral
- Oskarzony zatem zadal poszkodowanemu kilkanascie ciosow
piescia po czym dwukrotnie kopnal lezacego a nastepnie
wrzucil go do studni?
- Jasne, ze tak. Utopic takiego gada chciolem!
- Czy oskarzony chce cos jeszcze dodac?
- A nie, on ma juz dosc...

W koncowce tej samej rozprawy sad przesluchuje swiadka.
- ... a potem obaj oskarzeni chwycili za krzesla i zaczeli
sie nimi okladac?
- Tak bylo.
- Dlaczego nie usilowal ich pan rozdzielic?
- Zabraklo krzesel.

John mieszkal na farmie lezacej na kompletnym odludziu, o
kilkanascie mil od najblizszej siedziby czlowieka. Pewnego
razu postanowil zrobic porzadki w swym ogrodzie. Ale nie
mial sekatora, wybral sie wiec po niego do swojego naj-
blizszego sasiada. Poniewaz dzielil go od niego szmat drogi
(John szedl pie- chota) facet z nudow zaczal po drodze
kombinowac jak to bedzie gdy juz dojdzie do kumpla...
"Ja powiem "czesc" a on sie zapyta co mnie sprowadza. Wiec
powiem mu, ze chce pozyczyc sekator. On sie pewnie zapyta
po co mi sekator. Wiec ja mu powiem, ze to nie jego interes
. No to on powie, ze jak sekator jest jego to chce wiedziec
po co go pozyczam. Wiec ja jemu powiem..."
No i John poklocil sie sam z soba. I gdy po paru godzinach
dotarl do celu to az sie gotowal ze zlosci. Zalomotal
piescia w drzwi. Sasiad otworzyl.
- O, czesc stary! Co cie sprowadza?
- W DUPIE MAM TWOJ SEKATOR!!! - wrzasnal John i zawrocil do domu.

"Czy mozna Polonezem pedzacym 180 na godzine wykonac nagly skret o 90
stopni?"
- Oczywiscie, ze mozna. Ale tylko raz.

Szeregowemu Kowalskiemu zmarla matka. Kapitan zleca
kapralowi, by w jakis delikatny sposob przekazal smutna
wiesc zolnierzowi. Kapral robi zbiorke plutonu.
- Szeregowi, ktorym zmarla matka... trzy kroki wystap!
Szeregowy Kowalski, dwa dni paki za niewykonanie rozkazu!

- Czemu ten pluton tak krzywo stoi?!? - pieni sie kapral.
- Bo ziemia jest okragla - mowi jeden z zolnierzy.
- Kto to powiedzial?!?!
- Kopernik.
- Kopernik wystap!
- Przeciez umarl.
- Czemu nikt mi o tym nie zameldowal?

Do bunkra wpada spanikowany szeregowy Wania.
- Towariszcz liejtnant! Tanki!
- A skolko ich?
- Piat!
- Eeee tam, dupe zawracasz drobiazgami - denerwuje sie oficer. Podobnie reaguje
gdy Wania melduje o 10 a potem 50 czolgach. Gdy jednak ich liczba zwieksza sie
do 100 oficer mowi:
- Wot, probliema. Wez granat - i idz.
Po 10 minutach wraca spocony i zadowolony z siebie Wania.
- No i kak?
- Dwa uciekly, reszta plonie.
- Charaszo... Oddaj granat.

Z pamietnika esesmana.
"Byla mrozna grudniowa noc. Zydzi razno trzaskali w kominku..."

Do baraku z wiezniami wchodzi esesman.
- Ilu wiezniow na stanie?
- 120 Herr Oberstumbanfuhrer!
- Do diabla, powinno byc dokladnie 100 - irytuje sie Niemiec. Idzie wzdluz rze-
dow prycz i strzela w glowy 20 wiezniom. Potem liczy wynoszone trupy.
- ...18...19...20...? ? ? 21 ? ! ? ! ? Herr Gott, zabilem niewinnego czlowieka!

W lazni waza zydow.
- 75 kilo... nawet calkiem niezle. Kolejna piatka - na wage!

W czasie meczu pilkarskiego SS kontra wiezniowie jeden z wiezniow gnajac z
pilka wypada za linie boczna boiska i wpada na druty.
- Spalony! - gwizdze sedzia.

Co to jest "40 zabek i ropucha?"
- Tesciowa wiesza firanki.

I maz wyniosl z pozaru swoja swiezo upieczona zone...

Jaka jest roznica miedzy nieszczesciem i tragedia?
- Nieszczescie jest wtedy, gdy tesciowa wpada do studni. A tragedia? Gdy
ja wylowia...

Czym sie rozni tesc od tesciowej?
- Tesc przyjezdza z wizyta, tesciowa z wizytacja...

Dowcip rysunkowy:

Afryka. Safari. W tle widac jeepa przy ktorym stoi lew w
charakterystycznej dla amerykanskim filmow pozie: rece na masce, nogi
szeroko, pochylic sie, nie podnosic glowy. Na pierwszym planie kilku
mysliwych w korkowych kaskach i ze strzelbami w dloniach. Jeden z nich,
wyraznie zdumiony, mowi:
- Owszem, pracuje w policji. A skad o tym wiecie?

W pewnej zaplutej knajpie w okolicach West City wchodzi
jegomosc, wyciaga monete 5C podrzuca, wyciaga colta i trafia w monete
-I'am Lucky Luke!
Wchodzi nastepny, tym razem z 1 centowka i trafia bez pudla
-I'am Billy McColt!
Wchodzi trzeci, podrzuca 50centow, wyciaga pistolet, trafia w barmana
-I'am sorry...

Ciemna noc, amerykanski bombowiec leci na akcje. Cel: zrzucic
spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga.
Samolot zatoczyl krag, zapala sie czerwona lampka, nastepnie zielona,
grupa komandosow wysokczyla nad celem. Z wyjatkiem jedego...
Dowodca: Skacz...
Tchorzliwy komandos: Nnnie...
Dowodca: Dlaczego nie?
Komandos: Bbbo sie bbboje...
Dowodca: Skacz, bo pojde po pilota!!!
Komandos: Ttto idz...
Po chwili dowodca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d...
Skacz - mowi pilot - bo cie wyrzucimy sila...
Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo sie bbboje...
W ciemnosci slychac kotlowanine, w koncu udaje im sie wypchac go z
samolotu.
Zdyszani siedza w ciemnym wnetrzu:
- Silny byl - mowi dowodca.
- Nnno, chhhyba ccos tttrenowal...

Jak wiadomo, sluzacy w brytyjskim wojsku zolnierze Gurkha slyna z
szalenczej odwagi i wykonuja wrecz nieprawdopodobne zadania. Pewnego
razu oddzial Gurkhow mial odprawe przed akcja - dowodca omawia sytuacje:
- ...kiedy samolot znajdzie sie tuz przed celem, bedziemy skakac z
wysokosci ok. 200 metrow. Jakies pytania ?
Z ociaganiem, niesmialo, jeden zolnierz podnosi dwa palce i pyta, czy
jednak nie mozna by skakac z nieco nizszej wysokosci.
- Z nizszej nie mozna, bo sie spadochron nie otworzy - odpowiada
dowodca.
- A, to bedziemy skakac ze spadochronem? Dziekuje, nie mam wiecej
pytan.

- Co to jest: stoi na rogu i nie kopie w dupe?
- Polski automat do kopania w dupe...

Wyjatkowo gapowaty spadochroniarz pyta przed skokiem instruktora:
- A co zrobic, jesli sie spadochron nie otworzy?
- Pociagniesz za te druga raczke!
- A jesli i to zawiedzie?
- To wrocisz do samolotu, by wymienic spadochron...

Spadajacy jak kamien spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu
kolegi:
- Moj sie nie otworzyl! Szczescie, ze to tylko cwiczenia!

Wysoko nad chmurami przestaly dzialac silniki samolotu.
Do kabiny pasazerskiej wchodzi pilot niosac spadochron i mowi:
-Prosze sie nie denerwowac! Wybieram sie wlasnie na dol po pomoc!

- Czy jest mielone?
- Mielim.
- To ja poczekam.
- Nie trzeba, mielim wczora.

Policjant zatrzymuje w miescie samochod prowadzony przez kobiete.
-Przekroczyla pani szescdziesiatke...
-Alez skad panie wladzo, to ten kapelusz tak mnie postarza.

Stoi policjant na skrzyzowaniu i mowi:
-Mysle, wiec jestem.
I zniknal.

Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerazony zegna sie i mowi:
-Boze spraw, zeby ta istota miala chrzescijanskie uczucia.
Na to lew przykleka, zegna sie i mowi:
-Boze poblogoslaw ten dar, ktory za chwile bede spozywal.

Dziesiec Przykazan Szczesliwego Czlowieka.
------------------------------------------
1. Czlowiek rodzi sie zmeczony i zyje, aby odpoczac.
2. Kochaj swe lozko, jak siebie samego.
3. Odpoczywaj w dzien, abys mogl spac w nocy.
4. Jezeli widzisz kogos odpoczywajacego, pomoz mu.
5. Praca jest meczaca.
6. Co masz zrobic dzis - zrob pojutrze - bedziesz mial dwa dni wolnego.
7. Jezeli zrobienie czegos sprawia Ci trudnosc, pozwol zrobic to innym.
8. Nadmiar odpoczynku, w przeciwienstwie do pracy, nigdy nikogo
jeszcze nie doprowadzil do smierci.
9. Kiedy ogarnie Cie ochota do pracy, usiadz i poczekaj, az Ci przejdzie.
10. Praca uszlachetnia, lenistwo uszczesliwia.

Jak dziala najnowszy rosyjski spadochron?
- Na takiej zasadzie, jak poduszka powietrzna -
- otwiera sie przy uderzeniu...

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, ludze mowia, ze mam cipe jak studnia...
Lekarz zaglada i mowi:
- Nic dziwnego-ego-ego-ego...

Idzie sobie facet, patrzy, podkowa. Oglada, oglada,
odwraca, a tam kon..

Do siostry przelozonej przybiega zakonnica:
- Siostro, siostro, zgwalcili mnie!
- Niech siostra zje pol cytryny.
- A czy to pomoze?
- Nie pomoze, ale zejdzie siostrze z twarzy ten lubiezny
usmiech.

Policjant zatrzymuje dwoch podejrzanych osobnikow i prosi ich o
dokumenty.
Gdy otrzymal dowod pierwszego, czyta:
-Do...wod o...so..bi..sty. Dobrze. A teraz prosze o pana dokumenty.
Po chwili znowu czyta :
-Do...wod o...so..bi..sty. Panowie sa bracmi?

-Tu centrala do wszystkich radiowozow. Przed hotelem "Continental"
spaceruje naga kobieta. Niech najblizszy patrol podjedzie i zabieze ja
stamtad. Tylko niech nie jada tam wszyscy naraz tak jak poprzednim
razem.

Dwaj policjanci przed pomnikiem Chopina w Lazienkach.
- Spojrz, Chopin!
-Eee, co ty to przeciez Intervizjon.

Baca slyszy krzyki z podworka:
B: Czego tam?
P: Bacoooo! Potrzebujecie drewna?
B: Nieeee! Przecie mom!
Rano baca budzi sie, wychodzi na podworko, patrzy:
B: O k[----]! Gdzie moje drewno?!

za wczesnej Rosji Radzieckiej na granicy finskiej kwitl przemyt.
Wysylano tam zolnierzy, zeby przemytnikow lapali. Wlasnie jeden
krasnoarmiejec zatrzymal kobiete i pyta o dokumenty.
- U mienia niet dokumientow.
- Nu, nizadnej bumagi?
Kobieta dala bumage. Zolnierz czyta:
- Analiza...moczu... nu, wot kakaja francuzkaja familia...
bielka niet...sachara niet...
Eee, to wy nie spekulant, poszli!

Egzamin na prawo jazdy:
- Co pani zrobi, jesli w czasie jazdy zauwazy pani, ze odpadlo kolo? -
pyta sie egzaminator kursantki.
- Zwieksze szybkosc, aby je dogonic.

Do przedzialu kolejowego wchodzi konduktor.
-Poprosze bilet.
-Poprosze indyka - odpowiada pasazer.
-Jakiego indyka?
-Jaki bilet?

Za odjezdzajacym z przystanku autobusem biegnie mezczyzna i krzyczy:
-Ludzie, poczekajcie na mnie, bo spoznie sie do pracy!
-Panie kierowco, prosze stana‡ na moment, jeszcze jeden pasazer...
Kierowca usluchal prosby, do autobusu wskakuje zdyszany facet i mowi:
-Dziekuje panstwu, nie spoznilem sie do pracy, prosze bilety do
kontroli.

Przewodnik do oprowadzanych przez siebie turystow:
-Gdyby ta pani w zoltym sweterku przestala mowic, uslyszelibysmy huk
tego pieknego wodospadu.

Profesor biologii mowi do studentow:
-Zaraz pokaze panstwu zabe. Bedzie ona tematem dzisiejszego wykladu.
Zaczyna szukac w teczce. Po chwili wyciaga z niej bulke z kielbasa
-A wydawalo mi sie - mowi zdziwiony - ze sniadanie juz jadlem...

Mlody agronom oglada sad i poucza wlasciciela:
Pan ciagle pracuje starymi metodami. Bede zdziwiony, jesli z tego drzewa
uda sie panu uzbierac chocby 10 kg jabek.
-Ja tez bede zdziwiony, zawsze zbieralem z niego gruszki.

Wloch, Japonczyk i Polak spotkali sie w Paryzu pod wieza Eiffela.
Wszyscy widzieli ja po raz pierwszy.
W: - Bellisima! Ale my za to mamy wieze w Pizie.
J: - My zrobilismy sto razy wieksza, i to z plastiku.
P: - O, k*.*! Ale wysoka!

Z zeszytow:
W naszym miasteczku jest rynek, a dookola niego stoja domy
publiczne.

Maliniak zawsze przechwalal sie kumplom z pracy jaki
to z niego swiatowy czlowiek. Popisywal sie ze zna
roznych slawnych ludzi. Nikt mu oczywiscie nie wierzyl,
ale pewnego razu przyjechal do ich zakladu Walesa.
Idzie przez teren fabryki, az tu nagle zobaczyl
Maliniaka. Zamachal do niego, wysciskali sie,
wycalowali. Potem zamkneli sie w pokoju i obalili pare
piw. Chlopakow troche to zbilo z tropu, ale dalej nie
wierza we wszystko co gada Maliniak.
Pewnego razu, do polski przyjechal Clinton. Wszyscy
stoja na ulicy, machaja choragiewkami. Jedzie samochod
Clintona i nagle zatrzymuje sie. Wysiadaja Bill i Hillary,
podchodza do Maliniaka, sciskaja sie jak starzy
znajomi, wspominja jakis stare dzieje, w koncu
zapraszaja go do limuzyny i odjezdzaja na bankiet. No
to juz zupelnie przylamalo kumpli Maliniaka, ale dalej
nie do konca mu wierza.
Az pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczka do
Rzymu, zobaczyc papieza, Stoja na placu Swietego Piotra
i nagle Maliniak mowi.
- Ciagle mi nie wierzycie, to ja wam pokaze. Za chwile
wyjde razem z papiezem na balkon, blogoslawic tlum na
placu.
- Eeee, zalewasz Maliniak
- No to zobaczycie..
I faktycznie poszedl gdzies, a za chwile patrza, a na
balkonie pojawia sie papiez i Maliniak. To juz calkiem
ich zgasilo, stoja i nic nie mowia. W pewnej chwili
podchodzi do nich wycieczka arabow i przewodnik pyta
lamana angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy mogly byszcie nam powiedzecz,
czo to za faczet w bialym kitlu sztoi na balkonie z
Maliniakiem?

Jakala i slepy postanowili sie przejechac. Najpierw prowadzi Jakala,
a potem slepy, a Jakala go ostrzega.
- Zwoooooolnij, dooobra, ppppprzejechaaaal, nooooo toooo
szszszszpula !
No i slepy szpula !
- Zwooolnij, pppppprzysppppiesz, dooobra nooo tooo szszszszpulaaa !
No to slepy szpula !
- Szszsszszs...
No to slepy SZPULA !
- ...szszszszlaBAN !!!!!!!!

Jakala jest pilotem rajdowym i prowadzi
- dwieeeeescieeee metroooow proooostoooo pooootem w lewooooo i
gaaaazu !
- stoooooo metroooow prooosto poootem w prawooo i gaaaaazu
- pieset metrooow prooosto pootem w lewooooooo i ga! ga! ga!
Dup ! Lup ! Jebudu !
- Gaaaaraz !

Byl sobie facet, ktory mial motor. A poniewaz, bardzo lubil swoj
motor, to smarowal go wazelina, zeby mu nie zardzewial podczas deszczu.
I pewnego razu spotkal dziewczyne marzen, on ja pokochal, ona jego jak
to w bajkach bywa. I pewnego dnia ona zaprosila go do siebie na obiad.
Przed wejsciem do jadalni uprzedzila go :
- U nas w domu jest taka tradycja, ze kto sie pierwszy odezwie po
obiedzie zmywa naczynia, ta tradycja obowiazuje rowniez gosci. Tak
wiec pamietaj.
No wiec zaczeli jes, zjedli i siedza i patrza po sobie.
Chlopak sobie mysli :
- Mmmm, pycha obiad trzeba bybylo podziekowa, no ale nie bede
przeciez zmywal.
Dziewczyna sobie mysli :
- Zabralabym go juz do pokoju, ale nie moge nic powiedzie, bo bede
musiala zmywac.
Matka mysli :
- Trzeba by juz wsta, ale napracowalam sie dzisiaj i nie chce mi
sie zmywa.
Ojciec mysli :
- Nic nie robilem przez caly dzien to i zmywa nie bede.

*
Mija pol godziny.
Chlopakowi sie znudzilo, wzial dzieczyne posadzil na stole, podniosl jej
spodnice, spuscil spodnie i uzyl sobie. Siada i mysli.
- UUUch, lezalo mi to juz od dwoch dni, trzeba by jej cos
powiedzie, bo to jakos glupio, ale przeciez zmywa nie bede.
Dziewczyna mysli :
- Bylo extra trzeba by mu podziekowa, ale to zmywanie....
Matka mysli :
- Nie mialam tego od 6 lat, trza by cos staremu powiedzie, ale nie
teraz, bo zmywa nie bede.
Ojciec mysli :
- A to gnoj, moja corke przeruchal, a ja przez to zmywanie nic nie
moge powiedzie.
*
Mija nastepne polgodziny.
Chlopak wzial mamusie na stol i powtorzyl numer. Siada i mysli.
- Ale sie spodlilem. Tu taka lacha, a ja jej matke. Musialbym sie
wytlumaczy, ale ...
Dziewczyna mysli :
- Swinia, najpierw ja, potem moja matka. Musialabym mu cos
powiedzie, ale ...
Matka mysli :
- Ehhhh ! jak dobrze, jak mu podziekowa, jak nic nie mozna
powiedzie
Ojciec z piana w ustach mysli :
- Moja corka, moja zona na moim stole, a ja nic nie moge temu
draniowi powiedzie.
*
Nagle zerwal sie deszcz. Chlopak wstaje od stolu, podchodzi do okna i
patrzy jak jego motor moknie.
- He,he, dobrze, ze go wysmarowalem wazelina - mysli. - Jak
przestanie pada to musze go znowu posmarowa.
I zaczyna szuka po kieszeniach puszki, i stwierdza, ze zapomnial jej
z domu.
- No trudno, zmyje te naczynia - mysli i pyta :
- Czy ktos ma wazeline ?
Na co ojciec zrywa sie i biegnie do kuchni :
- TO JA JUZ POZMYWAM !

Chlopczyk siusia pod sciana. Podchodzi dziewczynka, zaglada i mowi :
- Oooooo, jakie praktyczne !

ZOMO-wiec lapie mlodego czlowieka i mocno trzymajac pyta:
- Student ?
- Nie, chuligan....
- A, to bardzo pana przepraszam...

Idzie Mulat i mulata.

Idzie policjant z psem, a z naprzeciwka jakis pijaczek:
- Co to za swinie prowadzisz na smyczy???
- To nie swinia, to pies - poprawia policjant
- Nnnie do ciebie mowie...

Lezy sobie pijaczek na chodniku, budzi go policjant:
- Wstawaj, no juz!
- Ccccco, tto juz nnawet plyty nie mozna sobie posluchac??

Do hotelu przybywa ruska dziewczyna:
- poprosze o pokoj
- niestety, wszystkie pokoje sa zajete,
jest tylko jedno miejsce w pokoju czteroosobowym,
ale tam juz spi trzech arabow
- nic nie szkodzi, biore
Wchodzi do pokoju i juz na progu otaczaja ja arabi:
- damy ci zagadke, jak na nia odpowiesz to masz spokoj,
ale jesli nie to oddasz nam sie dobrowolnie
co to jest? male, czerwone i w kropki
Rano sprzataczka wchodzi do pokoju i widzi
trzech nagich arabow kleczacych przed dziewczyna:
- powiedz ze to biedronka, no powiedz.

- Mamo, choinka sie pali! - wola dziecko z pokoju do matki zajetej w kuchni.
- Choinka sie swieci, a nie pali - poprawia matka.
Za chwile chlopiec krzyczy:
- Mamo, mamo, firanki sie swieca!

Monolog malzonka w lozku:
- Stara! Ciag!
- Stara! Ciag!
- A teraz dmuchnij, bo mi przescieradlo w dupe wlazlo.

Na laweczce w parku siedzi dwoch staruszkow.
Opodal przechodza dwie panieny (ale laski ze ho!)
- to co, podrywamy dupcie? - proponuje pierwszy
- posiedzmy jeszcze chwile

Szybki Gomez - najlepszy kasanowa - pewnego razu kochal sie z pania Xinska.
W pewnym momencie slychac pukanie do drzwi.
Szybki Gomez wyskakuje przez okno.
Pani Xinska wklada szlafrok i podchodzi do drzwi.
- kto tam?
- to ja, Szybki Gomez, zapomnialem zabrac spodni.

Do hotelu w Zwiazku Radzieckim pozna pora przybyl podrozny:
- poprosze o pokoj na jedna noc
- niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju piecioosobowym
- moze byc, w koncu to tylko jedna noc - odpowiedzial podroozny
i pomaszerowal do wskazanego pokoju
Ulozyl sie wygodnie i zamierzal zasnac, ale wspoltowarzysze grali w brydza,
opowiadali sobie kawaly i co chwila wybuchali glosnym smiechem.
Podrozny ubral sie i zszedl do recepcji:
- poprosze 5 herbat na gore za jakies 10 minut
Wrocil do pokoju i mowi:
- panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy,
a przeciez tutaj moze byc zalozony podsluch
- co pan! w hotelu?
- mozemy to latwo sprawdzic - panie kapitanie! poprosze 5 herbat pod 14
Rzeczywiscie, w tym momencie przynosza herbate.
Wspoltowarzysze z lekka obawa klada sie spac.
Rano podrozny wstaje i widzi ze procz niego w pokoju nie ma nikogo.
Schodzi do recepcji:
- co sie stalo z moimi wspollokatorami?
- rano zabrala ich policja
- a mnie dlaczego nie zabrali?
- bo kapitanowi spodobal sie ten dowcip z herbata.
W tramwaju do grupy skinow podchodzi kanar:
- bilety do kontroli
- spadaj! - krzycza skini
Kontroler rezygnuje i podchodzi do starszego pana:
- prosze o bilet do kontroli.
- nie slyszal pan co koledzy powiedzieli?

- Powinienem zwolnic swojego kierowce - mowi minister do zony.
- Jezdzi jak wariat, juz piaty raz ledwo uszedlem z zyciem...
- Daj mu jeszcze jedna szanse!

- Dlaczego nasz sasiad tak klnie?
- Albo mu pies uciekl, albo zona wrocila...

Udowodnimy nastepujace twierdzenie: Kobieta nie jest czlowiekiem!
Mozemy to udowodnic dwoma sposobami. Pierwszy to tzw. "dowod nie wprost":
- Czy mezczyzna jest czlowiekiem? Jest.
- Czy kobieta jest mezczyzna? Nie jest.
A wiec kobieta nie jest czlowiekiem.
Drugi sposob jest eksperymentalny:
Po ulicy idzie kobieta. Wolamy za nia: czlowieku!
Kobieta nie oglada sie, idzie dalej.
Wynika z tego ze kobieta nie jest czlowiekiem.
Dziekuje panstwu. Na nastepnym wykladzie sformulujemy twierdzenie:
Kobieta jest najlepszym przyjacielem czlowieka zaraz po psie.

W przedziale w pociagu jedzie kobieta i mezczyzna.
Mezczyzna zaczyna dobierac sie do kobiety.
- Prosze zabrac rece bo bede krzyczec!
Mezczyzna poslusznie oddala sie w kat przedzialu.
Po jakims czasie kobieta wzdycha:
- Echh. Pokrzyczaloby sie.

Co oznacza nazwa panstwa "KUBA"?
Odp: Komunizm U Brzegow Ameryki.

- Mamo, tato ma granatowego malucha!
- Jak to, kupil sobie?
- Nie, przycial drzwiami.

Mrowek pada zmeczony pod drzewem.
Podchodzi do niego drugi:
- cos ty taki zmeczony?
- mialem stosunek ze slonica
- no to co?
- jak to co!? Buzia dupcia,dupcia buzia, a kilometry leca.

Rozmawia dwoch chlopakow:
- Wiesz? Wczoraj napadli mnie lobuzy krzyczac pieniadze albo smierc.
- No i co zrobiles?
- Jak to co? Smierdzialem.

Leci sobie nietoperz. Leci, leci nagle lup! walnal w drzewo.
Spadl na ziemie, otrzasa sie:
- cholera, przez tego walkmana to sie kiedys zabije.

Pewien facet przewozi przez granice papuge.
Celnik mu tlumaczy ze inne jest clo za zwierzeta zywe, a inne za wypchane.
Facet przez chwile sie zastanawia, a papuga mowi:
- nie wyglupiaj sie - zaplac.

Polonistka po rozdaniu wypracowan mowi:
- Jasiu, twoje wypracowanie jest dobre, ale jest takie samo jak wypracowanie
Tomka. Co to znaczy?
- To znaczy, ze wypracowanie Tomka tez jest dobre pani profesor.

Maz rano zerknal w lustro i pyta przymilnie zone:
- Co sobie pomyslalas, kochanie, gdy wczoraj wrocilem do domu
pod gazem i z tym sincem na twarzy?
- Kiedy wrociles, to tego siniaka jeszcze nie miales...

Pewnego razu dwa swietliki wybraly sie na podryw
W pewnym momencie ujrzaly swiatelko
- to ja lece - mowi pierwszy
Slychac krzyk i po chwili swietlik wraca
- i co, dziewica? - pyta drugi
- nie, papieros

Jas i Malgosia bawia sie w chowanego.
- jak cie znajde to dasz mi buzi - tlumaczy Jas
A Malgosia:
- a jak mnie nie znajdziesz to bede w szafie.

Do wioski wpadaja Niemcy szukajacy ruskich partyzantow,
staneli nad studnia i rozmawiaja:

- a moze poszli do lasu
- a moze poszli do lasu (echo)

- a moze sa w studni
- a moze sa w studni (echo)

- a moze wrzucic tam granat
- a moze poszli do lasu (echo)

Pewnego razu przez las szla wycieczka.
Nagle slychac lament:
- O Jezu! O Jezu!
Wycieczkowicze spiesza na ratunek.
Pod drzewem lezy drwal, nad nim wbita w drzewo siekiera:
- O Jezu! O Jezu! Jak mi sie robic nie chce!

Leci sobie wrona:
-kra! kra! kra!
Nagle z duza sila trzasnela lbem o drzewo i bezwladnie opadla na ziemie.
Otrzasnela sie:
-hau! miau! jak to bylo?!

W biurze pyta kolega kolegi:
- Co wycinasz z gazety?
- Notatke o tym, jak maz zamordowal zone, bo mu stale przeszukiwala kieszenie...
- I co masz zamiar zrobic z tym wycinkiem?
- Schowam do kieszeni!

Co to jest?
Wisi na scianie, chodzi i bije,
a jak spadnie to do dupy z takim zegarem.

Zajaczek przybyl nad rzeczke, pucuje sie az milo.
Zaczyna krzyczec "jestem krolem puszczy, jestem krolem puszczy"
Do wodopoju podchodzi lew.
Zajaczek go spostrzega i mowi:
- Ale mi sie w tej glowce popieprzylo.

Po latach spotykaja sie dwie kolezanki:
- Wiesz, wyszlam za maz i nie zaluje tego kroku.
- Ja tez nie zaluje kroku, ale jakos za maz wyjsc nie moge.

Coreczka przychodzi do mamusi:
- mamusiu, Jacek powiedzial ze jestes taka fajna kobitka,
ze chetnie by cie zarznal.
- zerznal coreczko, zerznal.

Klient do barmana:
- Tunga Bunga Coca Cola
- To czego ma byc te pol szklanki?



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Humor03
Humor01
Humor07
Humor08
Humor02
Humor04
Humor09

więcej podobnych podstron