514,13,artykul












Opętanie Anneliese Michel - Paranormalium




Strona główna · Informacje · Kontakt z Redakcją

Kliknij tutaj, aby przejrzeć całą zawartość Paranormalium Offline





ARTYKUŁY

11 WRZEŚNIA
ASTROLOGIA
CUDA
DEMONOLOGIA
DUCHY
EZOTERYKA
KLĄTWY
KRYPTOBOTANIKA
KRYPTOZOOLOGIA
LEGENDARNE STWORZENIA
MAGIA
MITOLOGIA
NIEWYJAŚNIONE
NIEZWYKŁE MIEJSCA
NIEZWYKŁE ZDOLNOŚCI
NOWA BIOLOGIA
PRZEDMIOTY KULTU
RAELIANIE
REIKI
RELIGIA
ROK 2012
SEKTY
SNY, LD, OOBE
STREFA MROKU
TAJEMNICE KOSMOSU
TAJEMNICZE WIZERUNKI
TEORIE SPISKOWE
UFO
USO
WAMPIRYZM
ZAGADKOWE OBIEKTY
ZAGADKOWE ZNIKNIĘCIA
ŻYCIE PO ŚMIERCI

CIEKAWOSTKI

UNPLUGGED!(mat. źródłowe)
CIEKAWE ARTYKUŁY
RELACJE
 




     Paranormalium >> Artykuły >> Strefa mroku


Opętanie Anneliese MichelDodano: 2006-06-07 22:40:00


Za życia uznana za opętaną, po śmierci - za świętą. Historia młodej

Niemki z Klingenbergu do dziś wywołuje emocje.
Przypadek Anneliese Michel, młodej Niemki, która zmarła w 1976 roku po serii egzorcyzmów, stał się inspiracją dla kasowego thrillera Scotta

Derricksona „Egzorcyzmy Emily Rose”.
Ow film obejrzało już ponad 30 mln ludzi. Śmierć Anneliese Michel, filmowej Emily Rose, stała się przyczyną najgłośniejszej – po procesie

norymberskim – rozprawy sądowej w powojennych Niemczech. Relacje z procesu, który przeszedł do annałów sądownictwa pod nazwą „procesu

egzorcystów”, przez dwa lata elektryzowały czytelników gazet w całym kraju. 1 kwietnia 1978 r. ogłoszono wyrok – na karę pół roku więzienia

skazani zostali: o. Arnold Renz, ks. Ernst Alt oraz rodzice Anneliese, Joseph i Anne Michel. Zdaniem sądu przyczyną zgonu 24-letniej

dziewczyny były egzorcyzmy.

Proces egzorcystów

Prokuratura stwierdziła, że Anneliese była chora psychicznie, lecz zamiast ją leczyć – poddano ją egzorcyzmom, które wycieńczyły jej

organizm. Sąd przychylił się do tej argumentacji.
„Winna tej tragedii jest nauka Kościoła o szatanie i opętaniu”, pisali publicyści, dowodząc, „do jak wielkiej tragedii prowadzić może wiara w

istnienie szatana”. Każdego, kto ośmielił się przyznać, że wierzy w istnienie diabła, wyśmiewano jako średniowiecznego obskuranta.

Zignorowano jednak zeznania wielu świadków opowiadających o tym, jak Anneliese mówiła wieloma męskimi głosami albo dysponowała nadludzką

siłą, której nie było w stanie się oprzeć nawet kilku dorosłych mężczyzn.
Zdumiewające było to, że w obronie egzorcystów nie odezwał się żaden z niemieckich biskupów. Co więcej, Joseph Stangl, biskup Wrzburga,

który sam wydał wcześniej zgodę na egzorcyzm Anneliese, opublikował oświadczenie, w którym stwierdził, że „szatan nie istnieje, a opętanie

jest chorobą”.
Pewien pragnący zachować anonimowość ksiądz opowiada, że po tym wydarzeniu episkopat niemiecki był tak przerażony całą sytuacją, że wydał

nieformalny zakaz odprawiania egzorcyzmów. Dlatego od niemal 30 lat na terenie Niemiec biskupi nie wydają zgody na przeprowadzanie rytuału

wypędzania złych duchów. Zdaniem wspomnianego księdza zaniechanie tej posługi przyczyniło się do ekspansji wpływów satanizmu w Niemczech.
Przypadek Anneliese Michel stał się tak głośny, że zainteresowała się nim amerykańska antropolog kultury, prof. Felicitas D. Goodman, której

specjalnością było badanie „religijnych stanów wyjątkowych”. Goodman posiadała jedną z największych na świecie dokumentacji na temat opętań,

religijnych transów i stanów mistycznych, zebraną wśród szamanów, czarowników i wyznawców religii animistycznych.

Ponieważ egzorcyzmy w Klingenbergu były nagrywane, Amerykanka otrzymała 51 taśm magnetofonowych, na których zarejestrowano, jak Anneliese

mówi sześcioma różnymi głosami męskimi, a każdy z nich określał siebie innym imieniem (Lucyfer, Judasz, Kain, Nero, Hitler i Fleischmann).

Dokładna analiza porównawcza tych głosów, a także naoczne relacje świadków pozwoliły badaczce sformułować wniosek, że zmarła dziewczyna nie

była chora psychicznie, lecz znajdowała się w religijnym stanie wyjątkowym zwanym opętaniem.
Profesor Goodman, która bynajmniej nie była praktykującą chrześcijanką, opisała wyniki swych badań naukowych w 1981 r. w książce „Egzorcyzm

Anneliese Michel”. Jej lektura stała się później dla Scotta Derricksona inspiracją do stworzenia filmu o Emily Rose.
Książka ta zainspirowała także szwajcarskiego naukowca dr. Theo Weber-Arma do zajęcia się przypadkiem śmierci niemieckiej dziewczyny.

Przeanalizował on szczegółowo kartę chorobową Anneliese Michel. Okazało się, że kiedy w 1968 r. nastolatka zaczęła skarżyć się na pierwsze

ataki demoniczne, lekarze zdiagnozowali epilepsję. Przez następnych sześć lat dziewczyna faszerowana była silnymi lekami antyepileptycznymi –

tegretalem, aoleptem i zentropilem – które wywołują szereg niebezpiecznych skutków ubocznych.
Szwajcarski doktor odkrył też, że badania EEG robione w 1969, 1972 i 1973 r. nie wykazały u Anneliese śladów epilepsji, natomiast

wycieńczenie organizmu podane jako przyczyna jej zgonu jest identyczne ze skutkami zatrucia wywołanymi długotrwałym przyjmowaniem leków

antyepileptycznych. W związku z tym dr Weber-Arm doszedł do wniosku, że na ławie oskarżonych powinni zasiąść nie egzorcyści, lecz lekarze,

którzy błędnie zdiagnozowali religijny stan wyjątkowy jako padaczkę. Nie sposób bowiem za objaw epilepsji uznać wstrząsania głową w prawo i w

lewo z taką szybkością, że świadkowie mieli wrażenie, jakby oglądali film na przyspieszonych obrotach.

Kiedy jesienią 1975 r. zapadła decyzja o odprawieniu egzorcyzmów, Anneliese przez 14

dni nic nie jadła, piła tylko mocz, który oddawała na podłogę. Jadła pająki, łapała ptaki i odgryzała im głowy. Pod wpływem jakiejś

nieokiełznanej energii wewnętrznej nie mogła nawet przez chwilę usiedzieć w miejscu – bez przerwy biegała po domu, rozbierała się do naga i

skakała jak kozioł po ścianach. Szczególną jej agresję wywoływały dewocjonalia: niszczyła krzyże, różańce, maryjne figurki.
Od października 1975 do czerwca 1976 r. o. Arnold Renz odprawił nad Anneliese Michel całą serię egzorcyzmów. Wszystkie zakończyły się

niepowodzeniem. Nawet jeśli złe moce przestawały dręczyć dziewczynę, wkrótce wracały. Obecny przy egzorcyzmach ks. Ernst Alt nie miał

wątpliwości, że siły demoniczne wzięły w posiadanie nie tylko ciało młodej kobiety, lecz także paraliżowały jej wolę.
Zagadką były przyczyny opętania Anneliese Michel. Kiedy niemieccy duszpasterze zaczęli prześwietlać jej życiorys, odkryli, że nigdy nie

zajmowała się okultyzmem ani spirytyzmem, nie wywoływała duchów, nie chodziła do wróżki, nie korzystała z porad bioenergoterapeutów, słowem:

nie było w jej życiu duchowym szczeliny, przez którą mogłyby się wcisnąć złe moce. Mało tego: była wierzącą i praktykującą katoliczką, która

w jednym z listów pisała: „Boga zawsze stawiam na pierwszym miejscu w moim życiu!”.

Zupełnie nowe światło na jej opętanie rzuciły prowadzone przez nią dzienniki. Być może one sprawiły, że jej postać stała się jeszcze bardziej

tajemnicza i pociągająca dla Derricksona.
Pod datą 24.10.1975 w dzienniczku Anneliese czytamy: „Zbawiciel powiedział: Będziesz wiele cierpieć w zastępstwie innych i znosić cierpienia

już teraz. Twoje cierpienie, twój smutek i opuszczenie służą mi do tego, by zbawiać dusze”. I dalej: „Moje krzyże są największymi

podarunkami. (…) Wszystko jest podarunkiem mojej wielkiej miłości do ciebie”.
Ks. Ernst Alt, kierownik duchowy Anneliese Michel, którego wtajemniczała w swoje największe sekrety, opowiada, że dziewczyna dobrowolnie

przyjęła na siebie cierpienia związane z opętaniem jako pokutę za grzechy innych ludzi. Męczarnie, jakich przy tym doświadczała, powodowały

jednak, że pragnęła końca udręk i poddania się egzorcyzmom.
Szczególnie wymowne jest nagranie dokonane 1 lutego 1976 r., gdy Anneliese mówi: „Nigdy bym nie pomyślała, że to jest tak straszne. Ciągle

sobie myślałam, że chcę cierpieć także za innych ludzi, żeby nie poszli na wieczne zatracenie, ale nie sądziłam, że jest to aż tak bolesne,

tak straszne, tak okropne!”.
W posiadanie nagrań z egzorcyzmów wszedł także Derrickson. Część z nich, zwłaszcza odgłosy demoniczne, wykorzystał jako fragmenty ścieżki

dźwiękowej w swym filmie.
Ks. Alt wspomina, że w czasie egzorcyzmów złe duchy zachowywały się nietypowo. Zwykle nie chcą opuścić opętanego, ale nakaz egzorcysty zmusza

je do tego. W przypadku Anneliese było odwrotnie – głosy krzyczały: „Chcemy wyjść! Chcemy wyjść!”, ale słowa egzorcysty nie były ich w stanie

wypędzić. „Nie wolno nam z niej wyjść” – wyjaśniały. Ks. Alt uważa, że Anneliese więziła i pętała w sobie aż sześć demonów, które dzięki temu

nie mogły grasować po świecie i niszczyć innych ludzi.
Ostatni egzorcyzm miał miejsce 30 czerwca 1976 r. W pewnej chwili dziewczyna powiedziała: „Proszę mi dać rozgrzeszenie”. Ojciec Renz uczynił

to, a ona poszła spać. Następnego dnia już się nie obudziła.
Na grobie Anneliese Michel zawsze leżą świeże kwiaty. Z całego kraju zjeżdżają wierni, by się tam modlić. Leżą tu obrazki z modlitwą w

intencji beatyfikacji opętanej. Pewien mężczyzna zaangażowany w szerzenie kultu zmarłej dostrzega w jej nazwisku szczególny sens: Michel to

przecież Michał, a więc imię dowódcy wojsk niebieskich i pogromcy szatana. Anneliese – jak mówi – pokonała sześć demonów.

Artykuł powstał dla potrzeb audycji „Strefa Zero”
Mariusz Fryckowski








Copyright 2004 - 2008 © by Paranormalium


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
82015000721 wychowaniewprzedszkolu 13 artykul
321,13,artykul
332,13,artykul
318,13,artykul
82015000720 wychowanie wprzedszkolu 13 artykul
520,13,artykul
416,13,artykul
133,13,artykul
343,13,artykul
330,13,artykul
479,13,artykul

więcej podobnych podstron